młody-stary co Ty tak ciagle z tą mamą?
457 2011-10-27 00:18:58 Ostatnio edytowany przez młody-stary (2011-10-27 00:19:44)
sorki, mam już mętlik w głowie
a poza tym to jest kobieta a chodzi o gusta kobiet
niestety nie znam gustów znajomych kobiet jesli chodzi o znane postacie
wyciągnałem więc to co miałem
Jaka kobieta bez defektów, wyraźnych mankamentów jest według Ciebie mathey nie atrakcyjna?
To, że jakaś kobieta jest według Ciebie nie atrakcyjna wcale nie oznacza, iż ona faktycznie jest nie atrakcyjna bo dla innego może być ładna... zależy co włąsnie masz na myśli pisząc "NIE ATRAKCYJNA"?.
Bez defektów i makamentów czyli np nadwagi, niezadbanych i krzywych zębów itd.
Więc oprócz tego nie będzie dla mnie atrakcyjna taka, która:
-jest ruda,
-chuda,
-nie ma kobiecych kształtów,
-wygląda, jak chłopczyca.
To tyle. Myślę, że wymagania są normalne, większość kobiet napisałaby podobnie o mężczyźnie np:
-rudy odpada,
-chudy też, bo chuda szkapa, to nie facet,
-bez męskiej sylwetki również,
-chłopięcy wygląd też nie za bardzo
Mam nadzieję, że się ze mną enya zgodzisz.
A ja np uwielbiam Rude, jeśli za kimś sie oglądam w busie czy tramwaju to głównie Rude (naturalne czy mniej), więc każdy ma swoje gusta
No właśnie mathey mężczyźni są różni, ich gusta też. Znam np. mężczyznę, który uwielbia kobiety o figurze anorektyczki. Wiem to dość osobliwe, bo mężczyźni raczej preferują w większości kobiece kształty, no ale bywa różnie.
Znam wielu mężczyzn, którzy podobnie jak marzyciel uwielbiają rude dziewczyny!
Może jedynie ten typ chłopczycy mógłby być odstręczający dla większości mężczyzn. Chociaż też zależy co przez to rozumiesz, bo jeśłi styl ubierania to taka też znajdzie swojego adoratora. Chyba, że miałaby taką męską budowę ciała, barczysta itp. - to chyba wielu mężczyzn zniechęta.
Tak też mathey to co dla Ciebie nie atrakcyjne może być dla innego faceta atrakcyjne! Tak samo pewnie jest z tą oceną dziewic po 30-stce?
Kobiety często mają w głowie określony typ faceta, który podoba im się najbardziej. Jednak z uczuciami bywa różnie, często można zakochać się w mężczyźnie, którego wygląd jest daleki od preferowanego typu, co nie oznacza, że taki facet nam się nie podoba. Wystarczy aby facet miał to "coś w sobie" trudne do zdefiniowania.
Zresztą sylwetka nie równa sylwetce, czyli można spotkać chudego faceta, który będzie odpychający. Ale też można spotkać chudego faceta, który pomimo swojej chudości jednak będzie atrakcyjny!
Kobiety nie trzymają się jakiegoś sztywnego szablonu, z którym porównują mężczyzn. I jeśli nie spełnia z góry określonych wytycznych to jest odrzucany.
Tym bardziej, że bardzo dużo rzeczy wpływa na atrakcyjność.
Nawet ten modelowy typ faceta może ewidentnie nie odpowiadać jakiejś kobiecie chociaż przez media został wykreowany jako ten przystojny łamacz kobiecych serc.
mathey myślę, że jesteś jeszcze bardzo młody i to powoduje, że zwracasz nadmierną uwagę na wygląd fizyczny kobiet. Dokonujesz selekcji, jakbyś robił kasting, a nie szukał po prostu kobiety, która wzbudzi w Tobie pozytywne odczucia, pojawi się chemia itp.
Tak sobie pomyslałam, że niektórzy mężczyźni szukają kobiety idealnie atrakcyjnej aby zaimponować kolegą albo zwyczajnie podbudować swoje ego. Jednak tak podchodząc do sprawy traktują taką kobietą trochę jako "środek" do uzyskania celu, a nie jak osobę?
mathey jest jeszcze coś takiego jak feromony, nie widoczne dla oka... Chemia to coś więcej niż tylko atrakcyjność. Aczkolwiek atrakcyjnośc jest ważna. Jednak pomyłką jest szukać ideału wykreowanego w głowie!
No właśnie mathey mężczyźni są różni, ich gusta też. Znam np. mężczyznę, który uwielbia kobiety o figurze anorektyczki.
Niech się zakręci w kręgach mody, tam jest takich pełno. Dziwny ma gust.
Znam wielu mężczyzn, którzy podobnie jak marzyciel uwielbiają rude dziewczyny!.
Też znam i nic do tego nie mam, bo o gustach się nie dyskutuje.
zwracasz nadmierną uwagę na wygląd fizyczny kobiet. Dokonujesz selekcji, jakbyś robił kasting, a nie szukał po prostu kobiety, która wzbudzi w Tobie pozytywne odczucia, pojawi się chemia itp.
Zwracam uwagę na wygląd, bo chcę mieć dziewczynę, która będzie mi się podobac i tyle. Super pięknej nie szukam i ostrych selekcji też nie przeprowadzam, bo nie mam takiego powodzenia u kobiet. Raczej to kobiety przeprowadzają selekcję i to dość ostrą. Bo koszy to ja już dostałem trochę i wiem, że to kobiety nieźle wybrzydzają.
mathey jest jeszcze coś takiego jak feromony, nie widoczne dla oka... Chemia to coś więcej niż tylko atrakcyjność. Aczkolwiek atrakcyjnośc jest ważna. Jednak pomyłką jest szukać ideału wykreowanego w głowie!.
Przypomniałaś mi właśnie coś. Kiedyś, ktoś na mnie tak działał, że szok. Wystarczyło się przytulić i powąchać włosy, szyję, a była rewolucja w spodniach:P. Nigdy więcej czegoś takiego nie czułem.
Ale dziewice po 30-tce i tak są brzydkie(większość):P.
462 2011-10-27 17:34:36 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-10-27 17:39:42)
No właśnie. Ludzie mają różne gusta, a Ty chyba swój gust stawiasz jako wyrocznię mathey. To trochę krzywdzące.
Zdziwiłbyś się jak wiele Pań lubi chudszych Pań lub niezbyt zbudowanych.
Albo ilu Panów kręcą rude kobiety.
Albo ilu Panom podobają się chude lub takie, które na co dzień chodzą w trampkach i tak lubią.
Jasne, masz prawo poznawać kobiety, które są w Twoim typie, ale to nie znaczy, że są w typie każdego.
Nie ma co dyskutować o tych gustach, ale po prostu ludzie nie mają identycznych preferencji.
Poza tym jak napisano zdarza się tak, że zainteresuje nas ktoś, kto generalnie nie jest w naszym typie, czymś nas przyciągnie do siebie.
Ja podziwiam takie kobiety, że są w stanie tyle wytrwać i bo ja chyba bym już z ciekawości poszła na ten numerek w dyskotece.
Truskawciaaaaa... pamiętasz mnie, odkopałam w netkafejce nasze rozmówki, ale wszystkie dziewczyny milczą, a Ty na całe szczęście ciągle tutaj!
464 2011-10-27 18:51:06 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-10-27 18:51:53)
Pamiętam Ciebie, strasznie długo Cię nie było.
Napiszę do Ciebie jutro czy pojutrze na maila, to może popiszemy .
Pozdrawiam wszystkich .
Ja podziwiam takie kobiety, że są w stanie tyle wytrwać i bo ja chyba bym już z ciekawości poszła na ten numerek w dyskotece.
A ja podziwiam tych facetów co umieją tyle wytrwać bo ja bym już z ciekawości poszedł na ten numerek do prostytutki.
A no widzisz.
467 2011-10-28 10:18:26 Ostatnio edytowany przez alaclaudie (2011-10-28 10:19:20)
Kiedyś, ktoś na mnie tak działał, że szok. Wystarczyło się przytulić i powąchać włosy, szyję, a była rewolucja w spodniach:P. Nigdy więcej czegoś takiego nie czułem.
Tu Mathey opisał sedno zjawiska:) Osoba musi się nam podobać, pociagać i tym samym przyciągać nas.
A to jak ta osoba będzie wyglądała, na to nie mamy większego znaczenia. Sprawę załatwiają feromony.
Mam uwagę odnośnie tytułu wątku, który moim zdaniem od razu skreśla dziewice z listy osób względnie normalnych, pomimo tego ze jest napisany w cudzysłowie. Przeterminowany może być dżem. Dobrze że autorka nie napisała "upośledzone w swerze erotyki" albo "przygnite zielone jabłka".
Ja nie podziwiam osób, które po 30 r.ż. mają rozpoczęcie współżycia przed sobą ani nimi nie pogardzam, ponieważ ono zależy od wielu czynników.
468 2011-10-28 13:08:33 Ostatnio edytowany przez Zeref (2011-10-28 13:12:20)
Bycie dziewica w wieku 30 lat może świadczyć o wielu rzeczach, np aseksualności bądź braku atrakcyjności dla facetów.
Jak dla mnie dziewica w takim wieku to w czasach obecnych nie bywała rzadkość, prędzej takie coś spotyka się u facetów ponieważ oni nie dostają aż w takiej ilości zaproszeń do seksu jak kobiety. Szczerze to chyba każda z nich do 30 roku życia dostała sporo propozycji seksu od nie jednego faceta, natomiast w sytuacji odwrotnej, faceci tak dobrze nie mają by kobiety ich zapraszały do seksu stąd nieporównywalnie więcej jest prawiczków niż dziewic. Skoro taka kobieta odmawia, to znak że :
-Jest aseksualna
-Seks tylko w stałym związku
Zefer napisał: "Jak dla mnie dziewica w takim wieku to w czasach obecnych nie bywała rzadkość (...)"
W czasach obecnych, czyli? A dziewica w wieku 25 lat, to też niebywała rzadkośc w obecnych czasach?
W czasach obecnych, czyli? A dziewica w wieku 25 lat, to też niebywała rzadkośc w obecnych czasach?.
Oj enya, jesteś jeszcze bardzo młoda i o wielu rzeczach nie masz pojęcia:P
enya napisał/a:W czasach obecnych, czyli? A dziewica w wieku 25 lat, to też niebywała rzadkośc w obecnych czasach?.
Oj enya, jesteś jeszcze bardzo młoda i o wielu rzeczach nie masz pojęcia:P
Ale dowaliłeś argument, mathey. Potwierdzasz nim, że jesteś bardzo młody?
Po co rzucasz podobnym tekstem? Nic nie wyjaśniasz, nie sprawiasz, że ktoś ma większe pojęcie. Może Ci zależeć, by ktoś się gorzej poczuł albo piszesz tak przez przypadek.
Ale dowaliłeś argument, mathey. Potwierdzasz nim, że jesteś bardzo młody?
Po co rzucasz podobnym tekstem? Nic nie wyjaśniasz, nie sprawiasz, że ktoś ma większe pojęcie. Może Ci zależeć, by ktoś się gorzej poczuł albo piszesz tak przez przypadek.
Rzuciłem podobnym tekstem dla żartu. Nie miałem na celu nic takiego, co akurat Ci się wydaje. Nie wiem po co się w ogóle mnie czepiasz i to nie pierwszy raz. Zauważ, że każdy, kto może się wypowiedzieć tutaj i jest młodszy, z góry traktowany jest jako osoba, która wie mniej. A jeśli Ty wiesz tak dużo nt temat, to się wypowiedz, chętnie poczytam.
P.S.
Widzę, że banana Ci cofnęli
W temacie się już wypowiedziałem. Nie ma powodów, by mierzyć ludzi dziewictwem po trzydziestce. Ogrom dyskusji mówi tylko, że dużo osób mierzy tak, jak nie ma powodów. Całe szczęście, że ostatnio dużo tu offtopów.
Bycie dziewica w wieku 30 lat może świadczyć o wielu rzeczach, np aseksualności bądź braku atrakcyjności dla facetów.
Jak dla mnie dziewica w takim wieku to w czasach obecnych nie bywała rzadkość, prędzej takie coś spotyka się u facetów ponieważ oni nie dostają aż w takiej ilości zaproszeń do seksu jak kobiety. Szczerze to chyba każda z nich do 30 roku życia dostała sporo propozycji seksu od nie jednego faceta, natomiast w sytuacji odwrotnej, faceci tak dobrze nie mają by kobiety ich zapraszały do seksu stąd nieporównywalnie więcej jest prawiczków niż dziewic. Skoro taka kobieta odmawia, to znak że :-Jest aseksualna
-Seks tylko w stałym związku
Tak naprawdę to nikt nie wie, czy dziewica "w takim wieku" to niebywała rzadkość. Bo żadna kobieta nie ma na czole napisu "jestem dziewicą".
Zeref, nie znam kobiet, które uprawiają seks tylko dlatego, że ktoś im złożył propozycję. Przynajmniej w moim pokoleniu, a przypominam, ze rozmawiamy o dziewicach z mojego pokolenia. Jeśli kobieta zachowała dziewictwo dłużej, niż wynosi statystyka to raczej znaczy, że nie ma potrzeby uprawiać seksu tylko dlatego, żeby nie być dziewicą. Poza tym, jeśli ktoś nie wie jak coś wygląda to nie wie też czy musi żałować, że tego nie doświadczył. Więc aseksualność nie ma tu nic do rzeczy, raczej stawiałabym na bardzo ludzką cechę, czyli panowanie nad popędem. Cenię ludzi, którzy mają swoje poglądy i ich bronią. Jeśli kobieta twierdzi, że seks chce uprawiać tylko w stałym związku (a naprawdę wiele kobiet tak twierdzi) to ja w pełni jej zdanie szanuję. I dlaczego taka kobieta ma umówić się na seks z jakimś facetem tylko po to, żeby fizycznie przestać być dziewicą? Mimo, że takie zachowanie ją brzydzi? To by dopiero było chore i idiotyczne.
Troszkę bardziej rozumiem facetów, którzy mają potrzebę pozbycia się swego "dziewictwa". U mężczyzn seks to instynkt, hormony i potrzeba sterowana penisem. U kobiet potrzeba seksu rodzi się w głowie. I jeśli mózg danej kobiety do seksu potrzebuje uczucia, przywiązania emocjonalnego, zaufania czy innych takich - ona nie będzie czuła pożądania w stosunku do mało znanego faceta, który jej proponuje pójście do łóżka. I to wcale nie znaczy, że jest aseksualna, ponieważ, gdy już jej potrzeba emocjonalnej bliskości zostanie zaspokojona w związku - owa "przeterminowana dziewica" może okazać się demonem seksu.
Mathey i Heathcliff - oprócz zażartej dyskusji istnieje jeszcze coś, co się nazywa ignorowaniem osoby, z którą nie udaje sie, mimo prób, znaleźć wspólnego języka. Proponuję, żebyście to ignorowanie zaczęli stosować wobec siebie.
vinnga - zdanie bezpośrednio do mnie dotyczy jakiejś sprawy, o której nic nie wiem, na to nie odpowiem.
Natomiast odniosę się może do wcześniejszego akapitu. Instynktu czy hormonów się nie ROZUMIE. Można o nich WIEDZIEĆ, przy tym to wiedza dość ograniczona, powiedziałbym raczej, że można umieć POWIEDZIEĆ KILKA ZDAŃ. Większe kilka, gdy ktoś się sprawą zawodowo zajmuje. Ale jest to coś wciąż bardzo odległego od zrozumienia. To tylko wyobrażenie, że w nas mężczyznach coś krąży i stąd...
A przy tym to wyobrażenie na poziomie "nie masz racji co najmniej przez tydzień w miesiącu". Nie wiem, czy uważasz za uczciwe takie argumentowanie Twoimi hormonami.
Mężczyźni są jacy są przez budowę, czynniki naturalne i przez kulturę. Kultura jest jaka jest przez budowę ludzi, czynniki naturalne i kulturę wcześniejszą. Ta ostatnia była jaka była przez budowę ludzi i czynniki naturalne.
Ogólnym i niewiele wyjaśniającym zdaniem "zachowujemy się tak właśnie, bo tak jesteśmy zbudowani" możemy podsumować dokładnie KAŻDE ludzkie zachowanie (nie da się zachować wbrew swojej biologicznej budowie), w związku z tym podobne uzasadnienie jest bezwartościowe. (No i obraźliwe).
Mężczyzna, który jakimś cudem myśli, jest hormonalnie upośledzony? Może miał więcej matek niż ojców?
Zdaję sobie sprawę, że nie miałaś na myśli nic agresywnego. Zupełnie przypadkiem i całkiem delikatnie powtórzyłaś opinię stereotypową. Natomiast ja się dość kategorycznie z tą opinią nie zgodziłem. Ludzie są różni. Wśród ludzi płci dowolnej (zastąpiłem wcześniejsze "płci obojga" i zmiana ma sens) zdarzają się pewnie jednostki szukające doznań bardziej charakterystycznych dla naszych nadrzewnych przodków, są i jednostki, które korzystają z mózgowych nowinek w rodzaju złożonych emocji czy rozumowań. Jeśli rozumiesz dobrze te pierwsze, to.. może nie powiem, co wtedy.
Przez powtarzanie stereotypowej opinii mężczyźni kategorii nadrzewnej są przekonani, że ich poglądy wynikają z męskości ("my faceci, potrzebujemy wielu partnerek, zdradę mamy we krwi" i takie tam), kobiety kategorii nadrzewnej są przekonywane (oby nieskutecznie), że się szmacą, mężczyźni kategorii nowinkowej traktowani są jako niezbyt męscy, nawet przez kobiety kategorii nowinkowej.
Dla zobrazowania pomyśl, jak maczo-ruchadełko_wszystkiego_co_się_rusza jest pozytywnie odbierany w Ameryce Łacińskiej. To kwestia kultury przynajmniej w takim stopniu, w jakim mimo tych samych genów możemy się różnie zachowywać.
Odkąd mamy możliwość wybierać, decydować, biologia nie jest uzasadnieniem. O wiele bardziej zasadny jest podział na nowinkowo decydujących i tradycyjnie kultywujących zachowania małpie (powstrzymuję się od oceny) niż na kobiety i mężczyzn. Wszak mówisz o tym pierwszym podziale, a tylko udajesz, że jest on tożsamy z drugim. Ty wiesz, że nie mówisz o kobietach i mężczyznach, prawda? :>
DLACZEGO 30-DZIECHA JEST CIĄGLE DZIEWICĄ???
Przecież to taki wstyd i obciach!!! z wypowiedzi można sądzić, że to brzydka, gruba, wąsiata babo-chłopa, bo przecież każda trendy laska zrobi to w dyskotekowym ki..lu z napakowanym gostkiem po solarce i włosem na żel, a następnego dnia pochwali sie psiapsiułom, że do klubu dziewic juz nie nalezy.
Kobieta, która szanuje siebie i ma w głowie choć kilka aktywnych szarych komórek, zrobi to z TYM WŁAŚCIWYM (a z reguły to sie wie, wiem, ze z nim chce to zrobic, ale nie mylić z TYM JEDYNYM, bo to temat na inną opowiesc), wiec czasem na właściwego trzeba troszke dłużej poczekać.
Jeśli ma stracić dziewictwo z napakowanym miesniakiem na dyskotece, to tak jakby zjadła kaszanke i popiła woda z kałuży, a jesli zdecyduje sie zrobic to z właściwym, to tak jakby zjadła wyborny stek i popiła drogim, czerwonym winem
widac różnice.
477 2011-10-30 22:45:03 Ostatnio edytowany przez Paweł24 (2011-10-30 22:51:51)
Kobieta, która szanuje siebie i ma w głowie choć kilka aktywnych szarych komórek, zrobi to z TYM WŁAŚCIWYM (a z reguły to sie wie, wiem, ze z nim chce to zrobic, ale nie mylić z TYM JEDYNYM, bo to temat na inną opowiesc), wiec czasem na właściwego trzeba troszke dłużej poczekać
Te czasem jest wtedy jak się jest brzydkim, a te dłużej to przy odpowiednim wyglądzie może być nawet nieskończoność.
Poza tym dziewica po 30-stce ma raczej nierówno pod sufitem a to utrudnia znalezienia "tego jedynego". Więc jak chce znaleźć tego jedynego to lepiej niech dba o własne zdrowie psychiczne i zapewni sobie jakąś fizyczną bliskość mężczyzny.
Brak umiejetności czytania ze zrozumieniem: pisałam o WŁAŚCIWYM, czyli taki z którym kobieta naprawde chce to zrobić, ten WŁAŚCIWY jest tym PIERWSZYM i on pełni dosć ważną role, bo pierwszy raz i to co wtedy sie przeżywało pamieta sie na długo. Po WŁASCIWYM może być paru inny do JEDYNEGO (czyli tego, którego poślubiamy niby na całe życie). Choś super by było gdyby WŁAŚCIWY był tym JEDYNYM
479 2011-10-30 23:22:23 Ostatnio edytowany przez heathcliff (2011-10-30 23:24:55)
Poza tym dziewica po 30-stce ma raczej nierówno pod sufitem a to utrudnia znalezienia "tego jedynego". Więc jak chce znaleźć tego jedynego to lepiej niech dba o własne zdrowie psychiczne i zapewni sobie jakąś fizyczną bliskość mężczyzny.
Gdy dziewczyna jest ładna, ma powodzenie, zatem brak powodzenia nie chroni jej przed zrobieniem błędu. I przez to dziewczęta, nie tylko ładne, ale te, które niestety miały powodzenie, wybierają sobie najgorszych idiotów zanim się zorientują, co robią. Nieświadome są, biedaczki. I jeszcze pod presją, bo różni ludzie im wpajają, że jeśli nie stracą dziewictwa do pewnego wieku, to pewnie mają nierówno pod sufitem. I tak tracą dziewictwo. Plus taki, że nie są traktowane jak nienormalne. Minus taki, że uprawiają seks z faceciątkami, które na nic podobnie miłego nie zasłużą w swym marnym życiu.
I gdy teraz ocenić racjonalnie, kto ma pod sufitem nierówno..
Gdy oglądam sobie czasem tak zwanych mężczyzn, bardzo często źle myślę o kobietach, które z takimi zwierzętami.. spółkują. Parzą się. To dobre słowa.
Ty te nierówności pod sufitem mierzysz liczbą lat do pierwszego stosunku, a ja nieracjonalnym zachowaniem i popełnianiem błędów ze zwierzętami.
480 2011-10-30 23:26:26 Ostatnio edytowany przez Paweł24 (2011-10-30 23:52:48)
Jak już to brak przywiązywania specjalnej wagi do tego co czytam.
I na pewno jeżeli kobieta do 30-stki nie miała ochoty na seks z nikim tzn że już nigdy nie będzie mieć.
(z resztą teoria z tym "właściwym" jest jeszcze absurdalniejsza niż z z tym jedynym)
-----------------------------
Jak się do 30-stki nie uprawia się seksu bo się nie chce to się jest dziwnym z tego właśnie powodu że się nie chce (aseksualność).
Jeśli nie uprawia się seksu do 30-stki a się chce to się dziwaczeje. To zbyt silny popęd aby można było go bezkarnie tak długo tłumić.
I jeszcze pod presją, bo różni ludzie im wpajają, że jeśli nie stracą dziewictwa do pewnego wieku, to pewnie mają nierówno pod sufitem. I tak tracą dziewictwo.
Możesz mi wierzyć - one nie tracą dziewictwa dlatego że ja tak mówię czy ktokolwiek, tylko dlatego że same chcą.
Gadanie o jakiejś presji to bzdury totalne. Pamiętaj że jest jeszcze "presja" z odwrotnej strony. Np. seks dopiero po ślubie (rodzice, religia...). Poczytaj sobie, jak wiele dziewczyn jest katoliczkami a i tak groźba ciężkiego grzechu wobec wszechmocnego Boga i perspektywa wiecznego potępienia jakoś nigdy nie jest wystarczającą presją aby poczekać do ślubu.
Seks uprawia się z powodu popędu seksualnego a nie jakiś tam presji.
Paweł24:
1) Niby czemu nie będzie mieć po trzydziestce?
2) Niby czemu teoria o właściwym jest absurdalna?
3) Skąd wiadomo, kiedy otoczenie nie ma wpływu na działanie człowieka?
4) Jak długo studiowałeś ludzką psychikę nim postanowiłeś podważać całość psychologii?
5) Ostatniemu zdaniu przeczą wypowiedzi niektórych forumowiczek. To tylko jedno z miejsc, gdzie Twoje teorie mijają rzeczywistość. Jeśli możesz, nie uciekaj od odpowiedzi na cztery powyższe pytania.
Pawle, ale kobieta może też chcieć uprawiać seks, lecz nie spotkać osoby, z którą by chciała ten seks uprawiać. Nie wiem czemu jesteś taki nietolerancyjny. Wmawiasz innym, że tylko Twoje teorie są słuszne i że seks TRZEBA uprawiać w wieku 15 lat, bo inaczej kaplica, Nie wiem dlaczego nie rozumiesz, że ludzie mają rózne podejścia do seksu i mają do tego pełne prawo.
Jeżeli ta kobieta około 30-stki znajdzie kogoś, z kim będzie chciała uprawiać seks, będzie szczęśliwa, to co w tym złego? Znam przypadek kobiety, która spotkała osobę, z którą chciała uprawiać seks w wieku 27 lat, a do tej pory są małżeństwem szczęśliwym z 20 letnim stażem. Da się tak, naprawdę. Ty chyba myślisz, że każdy kto w tym wieku nie uprawiał seksu to dziwak, na którego nikt nie spojrzy, a naprawdę tak nie jest.
Wybacz, ale wiekszych bzdur dawno nie czytalam. Dojrzaly, odpowiedzialny i samoswiadomy dorosly czlowiek wie, czego chce. Jesli pragnie zasmakowac zycia seksualnego z osoba, ktora bedzie kochal, to sila rzeczy bedzie na te osobe czekal, niezaleznie od tego, czy doczeka jej w wieku 18 czy 35 lat.
nie kazdy jest jak Pani ,nie kazdy łaczy seks z miłoscia. dla pewnych osob wystarczy atrakcyjnosc fizyczna do seksu. niech Pani nie mierzy wszystkich własną miarką.
po za tym jak sie czuje ,ze płec przeciwna nie podnieca sie toba ,to wiadomo ,ze samoocena spada a to prowadzi do depresji,wiem ,ze nawet do zaburzen osobowosci,wiec niech pani nie pisze takich rzeczy.To nie ma potwierdzenia naukowego.
Jezeli natomiast nie wie, czego chce, ale chce to dostac, bo koledzy juz dostali, to owszem - moga u niego wystapic zaburzenia osobowosci.
moze tez chciec seksu z przyczyn naturalnych
Z tym, ze ich przyczyna nie jest brak seksu, a egoizm i niezdecydowanie. Taki czlowiek jest sam dla siebie maszyna samonakrecajaca sie - chcialby byc z kims w tak intymnym zwiazku, ale nie moze (woli siedziec na forum i narzekac na swoja samotnosc, zamiast sprobowac znalezc odpowiednia osobe), wiec frustruje sie, czuje sie niespelniony i nieszczesliwy.
to co tu Pani opisuje ,to tyczy sie osob niezrownowarzonych psychicznie,ktorzy nic nie robiąc ,chcieli by miec to i tamto. prosze uwarzac bo sie Pani zapedziła w slepy zaułek.
Stad biora sie problemy. Osoba, ktora zna swoje oczekiwania i nie wybiera polsrodkow (w sensie woli nie uprawiac seksu z nikim, niz uprawiac go z byle kim) takich problemow nie bedzie miala. Dlatego wydaje mi sie, ze glownym problemem osob sfrustrowanych brakiem seksu nie polega wcale na braku seksu.
to tylko Pani opinia ,nie potwierdzona naukowo.
Masz, ale po prostu nie chce Ci sie wlozyc odrobiny wysilku w prace nad swoim charakterem. Bo gdyby Twoje slowa byly prawdziwe, mezczyzni wybieraliby na partnerki tylko i wylacznie dziewice, a tak nie jest.
głupoty gadasz bo prawiczki po 30stce z przymusu ,to margines tak naprawde,wiec panowie o ktorych piszesz to inny temat. im raczej obojetne czy dziewica czy nie.
a na wysiłki ,to ja juz straciłem siłe. ile mozna sie wysilac ,wszystko ma swoje granice.
Bylabym w stanie zrozumiec Twoja postawe, gdybys czekal nieco wyidealizowana, ale jednak mozliwa milosc miedzy dwojgiem dojrzalych ludzi bez doswiadczen. To byloby ok, bo wymagasz tego, co sam zamierzasz ofiarowac. Ale czy naprawde myslisz, ze dojrzala, swiadoma siebie dziewica z usmiechem wskoczy Ci do lozka wiedzac, ze zamierzasz ja tylko przeleciec i powiedziec "do widzenia"?
ja zamierzam przeleciec i do widzenia....niech Pani nie odlatuje za daleko w fantazjach.
Poza tym, ile Ty masz lat, ze twierdzisz, ze jest juz za pozno na milosc? Ponad 70? Bo wydaje mi sie, ze miescisz sie miedzy 30 a 40 rokiem zycia, a to bardzo dobry czas na poszukiwania partnera.
tyle,ze wiekszsoc osob w tym wieku ,to ma juz dzieci.a szanse na atrakcyjnego partnera spadaja drastycznie
Wtedy ludzie maja juz za soba sporo doswiadczen zyciowych i wiedza, czego chca, wiec moga stworzyc naprawde cudowna, kochajaca sie rodzine, nierzadko przepelniona dojrzala miloscia w wiekszym stopniu, niz u tych, ktorzy wczesnie sie pobrali i w wieku 30 lat sa juz zmeczeni soba i czuja, ze popelnili blad. Przestan wiec narzekac i stawiac siebie ciagle w polozeniu ofiary, bo wyglada na to, ze jestes nia tylko i wylacznie na wlasne zyczenie.
jak bys dostała z 11 razy kosza to bys tak nie pisała.
Zaczynanie zycia po 30 jest jakies takie...nienaturalne. Ja osobiscie bym tak dlugo nie czekala. Ale ja jestem bardzo zdystansowana do zycia seksualnego
A uwazasz, ze ktos, ma 30 lat i nigdy nie uprawial seksu nie moze rowniez byc zdystansowany? Byc moze nie uprawial go wlasnie dlatego, ze ma dystans do "tych spraw".
to jeszcze wiekszy wyjatek niz prawiczek 30sto letni.
O wszystkim decyduje wygląd i nikt nie powie, że jest inaczej.
Pozostaje mi wspolczuc twojej przyszlej dziewczynie, jezeli tak myslisz.
wejdz sobie na portal randkowy dowolny i zobacz czy profile bez zdjec maja jakiekolwiek powodzenie.
Dlaczego kobieta po 30-tce jest nadal dziewicą? Znasz jakąś atrakcyjną kobietę w tym wieku?
Rozejrzyj sie po ulicy - takich kobiet jest masa. Powiedzialabym nawet, ze pod wzgledem atrakcyjnosci w caloksztalcie 30-latki czesto bija mlodsze kobiety na glowe.
znam takie,na pewno nie dziewice po bardzo wielu związkach.
To samo tyczy się kobiet- naprawdę bardzo mało kobiet czeka do ślubu, bo tak wybrały. Kobiety, które są pożądane, czują się o wiele atrakcyjniejsze( każda z Was dobrze o tym wie). Wiele kobiet jest tak spragnionych zainteresowania, że dziewictwo staje się głupim "dodatkiem", a często gęsto i wstydem, że w tak późnym wieku nikt nie był nią zainteresowany. A później taka kobieta się tłumaczy, że czeka do ślubu taaa yhy. Moi kumple też czekają.
mathey - przede wszystkim nie mierz innych swoja wiara. Fakt, ze Twoi kumple czekaja, to ich prywatna sprawa. Moga na tym swoim czekaniu do slubu wyjsc o wiele lepiej od tych, ktorzy nie czekali
. Poza tym - skad przeswiadczenie, ze jesli kobieta ma "dziesci" lat, to oznacza, ze nigdy nie byla pozadana? Ja osobiscie mam niewiele ponad dwadziescia lat, ale nadal jestem dziewica i czuje sie atrakcyjna.
ciekawe czy bedziesz tak pisała za 10lat:-)
"O wszystkim decyduje wygląd i nikt nie powie, że jest inaczej."
Mathey, bez obrazy, ale siedzisz szczelnie zamknięty w jakiejś piwnicy?
Jeżeli masz choć nikłe pojęcie o logice, wygląd jest dla mnie warunkiem koniecznym, ale nie jest warunkiem wystarczającym.
Samą urodą kobieta nie jest w stanie mnie zainteresować.
naukowcy dawno udowodnili,ze ze najwieksze powodzenie maja osoby ogolnie uznawne za atrakcyjne. po za tym portale randkowe sa najlepszym dowodem -nie masz foty ,zlikwiduj profil.wyglad i charakter musza isc w parze ale wabikiem jest wygląd.
mathey
Ale uroda to kwestia gustu. Dla Ciebie ta, która będzie przecietna dla innego może być piekna.
sa tez takie osoby ogolnie uznawane za ładne,takie gdzie 90% oceniajacych powie,ze osoba jest seksy.
Poza tym piszesz, że nie ma atrakcyjnych kobiet po 30-stce. A co, kobiety po 30-stce to już zgarbione staruszki? Bez przesady. Jest wiele atrakcyjnych kobiet po 30-stce.
tak i prawie kazda zajeta. z moich rowiesniczek rzadna ładna nie jest wolna.
Jeśli kobieta twierdzi, że seks chce uprawiać tylko w stałym związku (a naprawdę wiele kobiet tak twierdzi) to ja w pełni jej zdanie szanuję.
Aha, czyli jeśli kobieta 30+ nie uprawiała nigdy seksu tzn, że najprawdopodobniej nigdy nie była w stałym związku. A jednym z największych problemów w znalezieniu sobie partnera jest mało atrakcyjny wygląd. A nie wierzę, że fajna, atrakcyjna kobieta nie może znaleźć sobie odpowiedniego partnera w tym wieku, takie bajki to o 19.
z moich rowiesniczek rzadna ładna nie jest wolna.
A mensa jest chyba po 30-tce z tego co pamiętam.
Jeśli ma stracić dziewictwo z napakowanym miesniakiem na dyskotece, to tak jakby zjadła kaszanke i popiła woda z kałuży.
Czyli ja, co weekend jadam kaszankę i popijam wodą z kałuży, ale smakuje mi, nie mam wyobru, musi smakować.
wejdz sobie na portal randkowy dowolny i zobacz czy profile bez zdjec maja jakiekolwiek powodzenie.
Oczywiscie, jesli idzie za tym cos ciekawego
Nie raz, nie dwa umawiałem sie z dziewczynami które miały naprawdę ładne fotki sam nie mając żadnej tylko ciekawy opis.
Uwierz mi że można
vinnga napisał/a:Jeśli kobieta twierdzi, że seks chce uprawiać tylko w stałym związku (a naprawdę wiele kobiet tak twierdzi) to ja w pełni jej zdanie szanuję.
Aha, czyli jeśli kobieta 30+ nie uprawiała nigdy seksu tzn, że najprawdopodobniej nigdy nie była w stałym związku. A jednym z największych problemów w znalezieniu sobie partnera jest mało atrakcyjny wygląd. A nie wierzę, że fajna, atrakcyjna kobieta nie może znaleźć sobie odpowiedniego partnera w tym wieku, takie bajki to o 19.
Optymista. Najważniejszą trudnością w znalezieniu odpowiedniego partnera jest brak odpowiednich mężczyzn. Dość widoczny.
niobeXXX napisał/a:Jeśli ma stracić dziewictwo z napakowanym miesniakiem na dyskotece, to tak jakby zjadła kaszanke i popiła woda z kałuży.
Czyli ja, co weekend jadam kaszankę i popijam wodą z kałuży, ale smakuje mi, nie mam wyobru, musi smakować.
O widzisz. To może dlatego nie chcesz zrozumieć, że ktoś może mieć większe wymagania. Niektórzy mają wybór i nie robią tego, co Ty. (Napisałeś, że tracisz dziewictwo z napakowanym mięśniakiem?)
487 2011-10-31 10:09:28 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2011-10-31 10:18:58)
Możesz mi wierzyć - one nie tracą dziewictwa dlatego że ja tak mówię czy ktokolwiek, tylko dlatego że same chcą.
.
Z tym jednym z tego potoku ****** jaki wypisujesz jest zgodne z prawda. Kobieta traci dziewictwo kiedy sama chce i z kim chce-proste jak pe**is w wieku w którym chce.
A wiesz dlaczego tak sie dzieje??
Bo są kobiety które stawiją na jakosć a nie na ilość, takie które dokładnie wiedzą czego chcą i nie poddają sie presji- bo maja to gdzieś wybierają meżczyzne, którego kochają lub takiego, który zniewala je wyglądem, tak, że na sam jego widok na ich twarzach pojawija sie uśmiech i serce łomocze, tętno ponad 200
. I ta zasda tyczy sie kazdego innego po pierwszym, nie każda idzie do łóżka, bo to już była 3 randka, czy facet zapropnował weekend w górach, bo sądzi, że tam zaliczy- jesli nie pasuje to nie.
I są kobietym które opisał Heat, parzą sie jak zwierzęta- zależy w jakim środowisku kobiet ty sie obracasz i może stąd Twoje "teorie"
488 2011-10-31 19:08:38 Ostatnio edytowany przez enya (2011-10-31 19:28:11)
Czytając tu na forum wypowiedzi niektórych panów w temacie dziewictwa po 30-stce niestety dostrzegam w większości totalną ignorancję.
A mianowicie wspomniani Panowie oceniają kobiety po 30-stce według swoich potrzeb i próbują te potrzeby wmówić innym.
Wasz polgąd na sfere seksu nie jest jedyny i jedynie słuszny!!! Ludzie są różni, mają różne potrzeby. I ktoś kto ma inne wymagania niż wy w kwestiach seksu nie oznacza, że jest aseksualny. Nie macie patentu na to jak powinna wyglądać seksualność!!!
Inne wypowiadające się tu osoby probują Wam jedynie uzmysłowić, że seksualność, indywidualne preferencje i wybory są indywidualną sprawą każdego z osobna i każdy ma prawo do swoich wyborów. I wszelkie uogólniania, generalizowanie jest zwykłą ignorancją.
W dodatku panowie, którzy tu tak wszytsko wiedzą najlepiej i się tu mądrzą jak się zorientowałam w wiekszości są prawiczkami.
Zatem to dość zabawne, że jesteście tacy pewni swoich racji odnośnie tego jakie są kobiety, jaka jest ich psychika, jak zachowują się w zwiazkach i jakie mają potrzeby seksualne skoro prawdopodonie żaden z was jeszcze nawet nie mial dziewczyny!!! Ale już wiecie, że dziewica po 30-stce jest zdziwaczała, aseksualna i z pewnścią brzydka. To dość żałosne!!!
To, że Wy za wszelką cenę pragniecie miec swój pierwszy raz za sobą, to, że pragniecie zaliczać i móc chwalić się nieskończoną ilością partnerek to nie znaczy, że wasze potrzeby są potrzebami WSZYSTKICH! To także nie znaczy, że to jedynie wasze potrzeby są słuszne, zdrowe i właściwe!!! Jak również nie oznacza to, że tylko postępwanie zgodne z waszym świadczy o byciu seksualnym, lubiącym seks!!!
Kobieta uprawia seks wtedy kiedy tego chce, pragnie.
Większość kobiet pragnie seksu w stałym związku (piszemy o tym MY KOBIETY) gdyż zazwyczaj łączymy sferę seksualną z uczuciami. To właśnie uczucia, stałość uczuć, milośc są czynnikami najbardziej pobudzającymi seksualną sferę kobiet.
Wiele kobiet będzie wolało czekać na tego właściwego mężczyznę aby to z nim zrobić, niż gdyby to miał być jakiś pierwszy lepszy! Kobieta dopóki nie rozbudzi w sobie seksualności nie musi odczuwać presji na seks, jednak kiedy spotka włąściwego mężczyznę może obudzić się w niej namiętna kotka!
Jeśłi kobieta jest pewna siebie, swojej wartości wówczas z pewnością nie będzie ulegać presji otoczenia. I późny wiek utraty cnoty nie będzie dla niej żadnym kompleksem itp. jeśłi by przyszło jej dłużej czekać na miłośc. Będzie postępować w zgodzie z sobą.
Natomiast kobieta mało pewna siebie może i szybciej stracić cnotę aby się dowartościować. Może stracić contę z obawy aby nie zostawił jej mężczyzna. Albo licząc, że poprzez seks zaspokoi swoją największą potrzebę miłości. Moze ulagać presji otoczenia, rówieśniczek.
Oczywiście wszytsko zalezy od indywidualnych preferencji kobiety, ktora może również stracić cnotę bardzo szybko bo tego chce, jest to jej świadomy wybór.
Może bardzo szybko poznać swoją miłość i straci cnotę szybciej. Poznać tego odpowiedniego i już...!
Kobieta może mieć chłopaka i np. chodzić z nim z rok czasu i nie czuć potrzeby aby z nim uprawiać seksu. Nie dlatego, że go nie kocha albo jest aseksualna. Ale dlatego, że moze nie czuć się dla niego ważna, nie być pewna jego uczuć. I będzie wolała poczekać gdyż będzie chroniła swoich uczuć przed ewentualnym rozczarowaniem, odrzuceniem.
Jest też wiele kobiet, które z powodow religijnych są gotowe czekac do ślubu!
489 2011-10-31 19:19:34 Ostatnio edytowany przez Paweł24 (2011-10-31 19:20:11)
Te wiele to ile? 0,01%?
łaski panie, szanujcie chociaż arytmetykę
Pawel sam jesteś niekonsekwentny gdyż sam też nie podajesz liczb. A często w wypowiedziach tu wspomnianych panów można przeczytać takie uogólnienia jak: "większość dziewic po 30-scte jest nieatrakcyjna!!!"
Wszytsko zależy od środowiska w jakim dorastała statystyczna kobieta.
Ja nie twierdze, ze jest wiele kobiet w znaczeniu dużo, które pomimo 30 lat wciąż są dziewicami, jednak uważam, że spora liczba kobiet - rówieśniczek dzisiejszych 30-stek czekały na tego właściwego z pójściem na całość! Nie zawsze ten włąściwy okazywał się być tym jedynym. Jednak dzisiejsze 30-sto latki traciły częściej cnotę ze swoim pierwszym ważniejszym chłopakiem niż kimś przypadkowym.
491 2011-10-31 19:46:14 Ostatnio edytowany przez enya (2011-10-31 19:49:04)
Ile kobiet czekało do ślubu? Zdziwiłbyś się pawel jak wiele... Owszem czekanie do ślubu wydaje się być niedzisiejsze i często ma się wrażenie, że dzisiaj już prawie nikt tak nie robi.
Jednak zawsze trafi się parę takich ośób nawet pośród znajomych itp. To nie są aż tak osobliwe przypadki jak by się wydawało!
Pawel sam jesteś niekonsekwentny gdyż sam też nie podajesz liczb. A często w wypowiedziach tu wspomnianych panów można przeczytać takie uogólnienia jak: "większość dziewic po 30-scte jest nieatrakcyjna!!!"
Większość jest bardzo konkretne: to ponad 50%.
A ile to jest "wiele"?
15%! Może być, teraz czujesz się usatysfakcjonowany! pawel
Jola Rutowicz powiedziała kiedyś (można znaleźć na youtube) że dla niej seks dopiero po ślubie.
Powiedziała też "ja wiem że nikt w to nie uwierzy ale to prawda".
Paweł24, przeoczyłeś kilka pytań, na które mógłbyś odpowiedzieć. Chyba, że tylko lubisz głosić jakieś bzdurki, a gdy ktoś spyta o uzasadnienie, zmieniasz miejsce głoszenia bzdurek.
Paweł24:
1) Niby czemu nie będzie mieć po trzydziestce?
2) Niby czemu teoria o właściwym jest absurdalna?
3) Skąd wiadomo, kiedy otoczenie nie ma wpływu na działanie człowieka?
4) Jak długo studiowałeś ludzką psychikę nim postanowiłeś podważać całość psychologii?
5) Ostatniemu zdaniu przeczą wypowiedzi niektórych forumowiczek. To tylko jedno z miejsc, gdzie Twoje teorie mijają rzeczywistość. Jeśli możesz, nie uciekaj od odpowiedzi na cztery powyższe pytania.
Gdybyś już nie pamiętał, do czego się odnoszą pytania, zmuszony będziesz przewinąć stronę.
nie chce mi się prowadzić jakiś głębokich dyskusji
Ach, to stąd taki poziom postów. Dobrze, przepraszam, że się z pytaniami narzucałem.
Zatem kolejno:
1) nic nie świadczy o tym, że jeśli ktoś nie miał ochoty na seks przed trzydziestką, to nie będzie mieć i po trzydziestce. To tylko niepoprawna indukcja.
2) nic nie świadczy o tym, że czekanie z seksem na właściwego mężczyznę nie ma miejsca w rzeczywistości. Owszem, wiele kobiet nie jest świadomych, że uprawiają seks z osobnikami płytkimi, głupimi, ograniczonymi, obłudnymi i zakłamanymi, ale są i takie, które oczami patrzą, wybierają świadomie. Nawet Paweł24 zdaje się zauważać, że seksu się nie uprawia z byle kim. Otóż to, uprawia się z osobą, którą się ma za właściwą, niestety poprawnego oceniania mężczyzn też trzeba się nauczyć.
3) otoczenie ma wpływ na działanie człowieka. O tym na przykład w książce Tyszki o błędach poznawczych, tam są przykłady OGROMNEGO wpływu otoczenia nawet na rozumowanie, które pozornie nie może być zniekształcone. Okazuje się, że ogromna część naszych zachowań to wynik różnych wpływów, doboru informacji, kształtu kultury.
4) a pawłowe zaprzeczanie psychologii było tylko takim argumentem ad hoc, byle utrzymać bardzo wątpliwe tezy. Uzupełnianie teorii na bieżąco, pod rodzące się wątpliwości, to przy okazji jedno z kryteriów pozwalających stwierdzić, że rozmówca nie podszedł do sprawy naukowo czy racjonalnie.
498 2011-10-31 20:44:59 Ostatnio edytowany przez straceniec (2011-10-31 20:49:54)
Kobieta może mieć chłopaka i np. chodzić z nim z rok czasu i nie czuć potrzeby aby z nim uprawiać seksu. Nie dlatego, że go nie kocha albo jest aseksualna. Ale dlatego, że moze nie czuć się dla niego ważna, nie być pewna jego uczuć. I będzie wolała poczekać gdyż będzie chroniła swoich uczuć przed ewentualnym rozczarowaniem, odrzuceniem.
Sensem życia jest życie samo w sobie. Z logicznego, rozumnego punktu widzenia, jest to jedyna poprawna odpowiedź.
Niektórych samo "przeżycie" lub chrześcijańskie "poświęcanie się" nie zadowala, na każdej płaszczyźnie naszego człowieczeństwa (uczuciowej, intelektualnej, seksualnej etc.) chcą czerpać z życia maksymalną radość, jako istoty ludzkie.
Jaki sens, dla logicznie myślącego człowieka, ma taki rok zabawy w chłopca i dziewczynkę? Czas ucieka.
Zdarzają się patologiczne przypadki, mężczyzn bez potrzeb seksualnych (zaglądnij w dwa tematy obok). Wtedy tkwiąc ten rok w aseksualnym związku nikt nic faktycznie nie traci. Idealne dopasowanie... (Lecz czy pożądane? Kto w takim związku rozbudzi w was seksualność, skoro oboje jesteście na minus?)
Jednak zazwyczaj mężczyzna potrzeby jednak ma, które mógłby zaspokajać gdzieś indziej. Tkwiąc w związku z aseksualną kobietą, mężczyzna traci czas. (Pomijam fakt, że zazwyczaj to mężczyzna pokrywa materialne koszty spotkań i różnych wspólnych wyjść.)
Przeraża mnie również twój smutny pogląd, wynikający z tego co napisałaś:
Podświadomie uznajesz mężczyzn za istnienia bez uczuć których nie da się zranić.
Uważasz, że tylko kobiety muszą się bronić i zabezpieczać przed potencjalnym "rozczarowaniem, odrzuceniem".
Wiem, że będziesz bardzo protestować przeciwko temu co napiszę, ale właśnie to jest założenie, bez którego cała twoja wypowiedź nie ma sensu:
Uważasz kobiety za istnienia bardziej wartościowe od mężczyzn, ponieważ zakładasz bezwartościowość męskiego oddania się kobiecie. Odbywając stosunek z mężczyzną to ty jesteś stratna, mężczyzna nie daje ci nic w zamian.
499 2011-10-31 20:58:19 Ostatnio edytowany przez Paweł24 (2011-10-31 21:16:02)
Kobieta może mieć chłopaka i np. chodzić z nim z rok czasu i nie czuć potrzeby aby z nim uprawiać seksu. Nie dlatego, że go nie kocha albo jest aseksualna. Ale dlatego, że moze nie czuć się dla niego ważna, nie być pewna jego uczuć. I będzie wolała poczekać gdyż będzie chroniła swoich uczuć przed ewentualnym rozczarowaniem, odrzuceniem.
Jak ona go kocha i był seks i on ją rzuci to poczuje się zraniona, a jak ona go kocha i seksu nie było a on ją rzuci (bo chodzili ze sobą) to nie poczuje się zraniona?
Heathcliff, jak widać niektóre osoby szybko przybyły, aby mi moje stereotypy (które próbowałeś mi wytłuc z głowy) potwierdzić:
Jeśli nie uprawia się seksu do 30-stki a się chce to się dziwaczeje. To zbyt silny popęd aby można było go bezkarnie tak długo tłumić.
No i widzisz, widzisz Są hormony? Są? Jest popęd? Jest. Jest człowiek sterowany popędem? Jest. Jest mężczyzną? Jest. No więc wszystko się zgadza
Tyle, że ten mężczyzna nigdy w życiu nie zrozumie, że można świat odbierać inaczej. Otóż, Pawełku, nie zgadzam się z Tobą, jak zwykle zresztą Aczkolwiek rozumiem, że Ty odczuwasz tak silny popęd, że nie da się go tłumić. I powiem Ci, że ja czegoś takiego nigdy nie zaobserwowałam u siebie. Oczywiście nie oczekuję, że mi uwierzysz. Dziewicą byłam dość długo i nigdy ten fakt mi nie przeszkadzał. Coś na zasadzie "nie wiem jak to jest, więc mi tego nie brakuje". Tak jak biedne dzieci w Kambodźy nie tęsknią za smakiem czekolady, bo jej nigdy nie jadły. I nie wydaje mi się, że gdybym pozostała dziewicą przez kolejne kilka latek to by mi się ten "nieokiełznany popęd" obudził i w głowie poprzewracał, skoro przez 22 lata siedział cicho i nie poprzewracał. A gdybym sobie wymyśliła, że chcę "z tym właściwym" dziewictwo stracić, to możliwe, że do 30-tki by mi się zeszło. Nie sądzę, żebym z błoną między nogami była bardziej dziwaczna niż jestem bez błony... Nie sądzę, żeby kopulacja zapobiegała dziwaczeniu...
vinnga - stereotypy nie są szkodliwe dlatego, że się teraz ktoś obrazi. Są szkodliwe, bo na nich się wychowają kolejne pokolenia. Ja bym uczył, że zbyt prymitywne zachowanie to wcale nie jest zdrowa, męska, hormonalna norma.
Kobieta uprawia seks wtedy kiedy tego chce, pragnie.
Wyobraź sobie, że z facetami jest tak samo. Jak ktoś nie chce, to tego nie robi.
Większość kobiet pragnie seksu w stałym związku (piszemy o tym MY KOBIETY) gdyż zazwyczaj łączymy sferę seksualną z uczuciami. To właśnie uczucia, stałość uczuć, milośc są czynnikami najbardziej pobudzającymi seksualną sferę kobiet.
Wiele kobiet będzie wolało czekać na tego właściwego mężczyznę aby to z nim zrobić, niż gdyby to miał być jakiś pierwszy lepszy! Kobieta dopóki nie rozbudzi w sobie seksualności nie musi odczuwać presji na seks, jednak kiedy spotka włąściwego mężczyznę może obudzić się w niej namiętna kotka!.
Większość kobiet może i pragnie seksu w stałym związku, ale nie wierzę w to, że kobieta jest oziębła seksualnie, tylko dlatego, że nie ma przy jej boku odpowiedniego mężczyzny. Wystarczy pogadać z dziewczynami przy piwku, jak to faktycznie jest, a jest inaczej niż piszesz. Nawet tutaj na forum można poczytać o tym, że brak stałego partnera nie oznacza braku ochoty na seks.
A zwłaszcza, jeśli ktoś zasmakował dobrego seksu.
503 2011-11-01 18:37:17 Ostatnio edytowany przez mathey (2011-11-01 18:37:55)
.
Mathey, każdy przypadek jest indywidualny. Ja nie mam jakiejś długiej przerwy bez partnera, ale gdy byłam sama pół roku, to wtedy nie było tej ochoty na seks, przybyła dopiero, gdy poznałam i pokochałam bardzo obecnego partnera. Zawsze wiązałam seks z uczuciem, oczywiście człowiek nie może być pewny co był czuł, gdyby był długo sam, skoro nie był. Nie oznacza to jednak, że jak kobieta już jest sama, to od razu tęskni za seksem i musi się skusić na kogoś, bo inaczej kaplica .
Po prostu nie warto generalizować, bo są naprawdę rózne podejścia do seksu, i u facetów, i u kobiet.
Nawet różnimy się często w tym jakie bodźce są dla nas ważne, czy widok partnera czy bardziej dotyk czy czułe słowa wypowiadane w naszą stronę.
Nie wiem, czy Panowie którym się bardzo nie podoba to co ja piszę zwrócili uwagę, że ja mało wypowiadam się o potrzebach mężczyzn, gdyż nie jestem mężczyzną i nie będę twierdzić, że dokładnie wiem wszytsko o tym co myślą Panowie.
Ja piszę głównie o kobietach i o tym jak zazwyczaj kobiety do seksu podchodzą. Jestem kobietą, rozmawiam z kobietami i przedstawiam tu KOBIECY punkt widzenia. A z pewnością swój punkt widzenia (swoje doświadczenia) jak również kobiet, które znam!
Nie twierdzę, że my kobiety wszytskie zawsze mamy identyczne podejście do kwestii seksu. Jednak kobiety w większości szukają miłości i seksu, który tym uczuciom towarzyszy.
Jednak zaglądających tu panów nie interesuje jakie są KOBIETY gdyż oni na siłę chcą aby KOBIETY były takimi jakimi oni chcieliby je widzieć, a nie jakimi są rzeczywiscie.
mathey napisał: "Większość kobiet może i pragnie seksu w stałym związku, ale nie wierzę w to, że kobieta jest oziębła seksualnie, tylko dlatego, że nie ma przy jej boku odpowiedniego mężczyzny. Wystarczy pogadać z dziewczynami przy piwku, jak to faktycznie jest, a jest inaczej niż piszesz. Nawet tutaj na forum można poczytać o tym, że brak stałego partnera nie oznacza braku ochoty na seks.
A zwłaszcza, jeśli ktoś zasmakował dobrego seksu."
To już wyjaśniała truskaweczka19. Tak jest wiele kobiet (oczywiscie nie wszytskie) gdzie ich potrzeby seksualne ujawniają się zazwyczaj przy właściwym mężczyźnie co oznacza, że kiedy takiego przy niej brak ochota na seks bardzo spada!
Kobieta podobnie będąc z związku z meżczyzną, z kórym będzie się często kłóciła i czuła zaniedbana może ewidentnie odczuć brak chęci na seks.
Kiedy po rozstaniu z mężczyzną kobieta zostaje sama wówczas mogą jej potrzeby seksualne spaść do minimum aby ponownie wejść w esktremum przy odpowiednim facecie, z którym za jakiś czas np. zacznie się spotykać!
A po drugie moze nie każda kobieta zaznała tego dobrego seksu, o którym wspominasz
Ale oczywoście są też kobiety, które jeśłi już zaznały seksu to będą do niego dążyć gdyż ich potrzeby seksualne będą przez cały czas na podobnym poziomie nie zależnie, czy z kimś obecnie będą, czy też nie...
Paweł24 napisał:
"Jak ona go kocha i był seks i on ją rzuci to poczuje się zraniona, a jak ona go kocha i seksu nie było a on ją rzuci (bo chodzili ze sobą) to nie poczuje się zraniona?"
Owszem nawet gdyby tego seksu nie było, a chłopak z którym by chodziła rzuciłby ją, to na pewno taka kobieta poczuje się zraniona, ale z pewnością poczuje się mniej zraniona niż gdyby uprawiała z nim wcześniej seks, o ile oczywiscie dana dziewczyna łaczy seks z uczuciami. Tym bardziej, że dla kobiet, które preferują seks tylko z miłości seks jest odsłonięciem uczuć, wyznaniem miłości i oferowaniem tej miłości drugiej osobie. Nikt nie czyłby się dobrze gdyby został odrzucony po tym jak wcześniej wyznał miłość i calkowice odsłonił siebie emocjonalnie, wewnętrznie przed drugą osobą.
Straceniec napisał: "Jaki sens, dla logicznie myślącego człowieka, ma taki rok zabawy w chłopca i dziewczynkę? Czas ucieka."
No właśnie jaki to ma sens? Tylko, że dość sporo mężczyzn chciałoby bawić się w chodzenie. Owszem proponują randki jednak nic z tego nie wynika. Chcieliby mieć przy boku dziewczynę aby miło spędzić czas, zrelaksować się, przy okazji mieć też seks, jednak często nie mają ochoty angażować się emocjonalnie, nie mają ochoty na zwiazek. Traktują cały związek powierzchownie, zatem straceńcu nie dziw się, że taka dziewczyna może z takim facetem nie czuć się gotowa na seks. Nie czuć się pewna i bezpieczna na tyle aby sama zaangazówać się mocniej. Jednak taka dziewczyna może coś do niego czuć i czekać, łudzić się, że coś się w koncu zmieni na lepsze!
Nie trudno znaleść faceta na seks, na relaks, dobrą zabawę. Ale zdecydowanie trudniej znaleźć faceta, z którym możnaby było zbudować prawdziwy związek!
Straceniec napisał: "Podświadomie uznajesz mężczyzn za istnienia bez uczuć których nie da się zranić."
Tego akurat nie napisałam, to już Twoja nadinterpretacja. Najwyraźniej sam obawiasz się kobiet i tego, że mogą postrzegać mężczyzn jako nieco gorszych. Może sam czujesz, że kobiety jako takiego Cię odbierają. Nie wnikam w Twoje kompleksy!
Nigdzie nie napisałam, że mężczyzn nie można zranić oraz nie napisałam, że mężczyźni nie mają powodów aby się obawiać.
Jedynie różnica jest taka, że w swojej wypowiedzi nie pisałam o mężczyznach tylko o kobietach i ich punkcie widzenia oraz o tym, że kobiety (teraz dopiszę) podobnie jak mężczyźni mają swoje obawy i zachowują się niekiedy rózne z obawy przed zranieniem.
straceniec napisał: "Uważasz kobiety za istnienia bardziej wartościowe od mężczyzn, ponieważ zakładasz bezwartościowość męskiego oddania się kobiecie. Odbywając stosunek z mężczyzną to ty jesteś stratna, mężczyzna nie daje ci nic w zamian."
Nie twierdzę, że mężczyzna nie oddaje się kobiecie, bądź, że jego oddanie jest bezwartościowe!!!
Odbywając stosunek z mężczyzną, którego kocham czuje się szczęśliwa wiedząc, że on mnie kocha i potrafi tak wiele mi dać, tak wspaniale to okazać. Możemy nawzajem sprawiać sobie przyjemność i zadowolenie.
Czuje się źle jeśli wiem, że jestem jedynie "środkiem" dla mężczyzny do zaspokojenia jego celu jakim jest rozładowanie fizjologicznej potrzeby!
enya - nie ma męskiego czy kobiecego punktu widzenia. Część z nas myśli mózgami i punkt widzenia nie wynika wtedy z płci. Przecież jeśli coś piszesz, to chyba dlatego, że to przemyślałaś, a nie "bo jestem kobietą". To, czy się rozumie czyjeś stanowisko także nie wynika z płci. Przynajmniej czasem nie wynika. Jeśli ktoś Cię nie rozumie I PRZYPADKIEM JEST MĘŻCZYZNĄ, to rozmawiaj z nim, ale nie obrażaj mnie, że i ja, jako mężczyzna, nie mogę zrozumieć.
Wszystko, co piszesz o mężczyznach i kobietach powinnaś pisać o ludziach. Niektórzy ludzie chcą tylko seksu, inni ludzie chcą uczuć, jeszcze inni wyłączności czy dziewictwa. Ludzie. Bo tacy są, tak zdecydowali, takie mają poglądy.
Poza tym piszesz z sensem. Owszem, widać, że pewne poglądy są częstsze u mężczyzn, inne częstsze u kobiet. Ale to nie musi wynikać z płci. Może na przykład wynikać z kultury - chłopcom się pewne poglądy WMAWIA (bo to chłopcy), inne zaś zachowania wpaja się dziewczynkom (bo to dziewczynki). Zauważ, że Ty kontynuujesz takie przypisywanie ludziom poglądów zależnie od tego, co mają w majtkach.
Ja jestem za tym, by nie łączyć ŻADNYCH poglądów z płcią. Każdy człowiek ma swoje poglądy (i pewne powody przyjęcia tych właśnie poglądów). Gdyby nasze poglądy wynikały z płci, byłyby czymś banalnym.
507 2011-11-01 21:13:15 Ostatnio edytowany przez enya (2011-11-01 21:25:43)
Tak heathcliff zgadzam sie z Tobą... Nie ma też płci! To tylko biologia sprawiła nam taki mały żarcik. Chormony jak insulina, adrenalina też nie mają na nas wpływu. Testosteron, estrogeny też nie mają znaczenia. Masz rację, nie ma czegoś takiego jak psychologia płci.
Potrzeby kobiet w kwestii uczuć i seksualnosci wynikają jedynie z kultury i wychowania. Męzczyznm podobnie.
Nie ważne, że można nawet dostrzec różnice płuciowe w rozowu u dzieci, gdzie wykazuje się różnice między dziewczynkami i chłopcami choćby w kwestii umiejętności odczuwania emocji rodzica, jak również w kwestiach zapamietywania itp.
Sposób myślenia, postrzegania, czy przetwarzania informacji jest nieco inny u kobiet, jak i meżczyzn. Mężczyźni i kobiety mogą być świetnymi matematykami. Skoro płeć nie ma znaczenia to dlaczego kobieta uruchamia nieco inne obszary mózgu do rozwiazania tego samego zadania matematycznego niż mężczyzna?
Dlaczego u kobiety podczas przeżywania orgazmu cału mózg jest aktywny, a u mężczyzny jest wówczas nieaktywny?
Napisałeś też: "Jeśli ktoś Cię nie rozumie I PRZYPADKIEM JEST MĘŻCZYZNĄ, to rozmawiaj z nim, ale nie obrażaj mnie, że i ja, jako mężczyzna, nie mogę zrozumieć."
A gdzie ja napisałam, że wszyscy mężczyźni mnie nie rozumieją, czy coś tam robią...
Kierowałam swojego posta głównie do tych mężczyzn, na których wypowiedzi się powołałam. Nie twierdzę, że skoro oni myślą co myśla to oznacza, że ma tak cała męska ludzkość!!!
Zresztą jest to dyskusja między kobietami i mężczyznami, gdzie to głównie mężczyźni się upierają, że wszytsko o kobietach wiedzą!!
I też są przekonani, że wszytsko wiedzą na temat 30-sto letnich dziewic.
Wiadomo, że nasze wybory i decyzje zależą od tego jakimi jesteśmy ludźmi i jakie wyznajemy wartości, a nie od płci.
enya - ja na szczęście nie piszę podczas orgazmu i liczę na aktywność mojego mózgu. Możesz napisać, jak z aktywnością u kobiet poza orgazmem?
1. Psychologia bada psychikę. Taką psychikę, jaka jest faktem. Jeśli ludzie sobie psychikę kształtują, bada to psychologia. Jeśli sobie wmuszają pewne zachowania jako męskie/kobiece, psychologia je bada jako męskie/kobiece. Natomiast dokładnie ta sama psychologia od dawna już walczy z ustaleniem, które nasze zachowania są faktycznie DETERMINOWANE przez płeć, a które są tylko kulturowo z płcią wiązane.
2. W przypadku logicznej argumentacji naprawdę hormony mają mniejsze znaczenie. Ciąg rozumowań nie jest poprawny za sprawą estrogenów. Wniosek nie przestaje być słuszny gdy więcej jest testosteronu. Jeśli Twoje zdanie to tylko jakieś słowa pod wpływem hormonów - proszę. Moim zdaniem kobiety nie lubią, gdy im się mówi, że gadają głupoty bo akurat mają okres. Twój argument jest tego typu - słowa wynikają z hormonów.
3. Natomiast moim zdaniem słowa wynikają z myśli. Oczywiście różni ludzie myślą w różnym stopniu logicznie. Jeśli brakuje logiki, to poglądy są sprzeczne, nieracjonalne, bywają szkodliwe. Może tej logiki czasem brakuje przez hormony czy emocje. Mimo wszystko nie odrzucam niczyich słów mówiąc "to nie wynik myśli, a hormonów". Wierzę, że jednak jest coś więcej.
Ja tylko wykazałam, że są różnice wynikające z płci.
Nie twierdzę, że kobiety nie są ludźmi. Czy też, że mężczyźni nie są ludźmi.
Wiadomo, że konstrułowanie wniosków nie opiera się na wpływie chormonów.
Wiadomo też, jak napisałam powyżej, że to jakie podejmujemy decyzje wynika z tego jakimi jesteśmy ludźmi jakie wyznajemy wartości, posiadamy preferencje itp.
Czy Tobie heathcliff trzeba wszytsko po kolei dokładnie tłumaczyć, co z czego wynika, po kolei, dokładnie, bo inaczej zawsze do czegoś się przyczepisz?
Nie wierzysz w ludzką inteligencję?
Mam poczucie, że aby tu być dobrze zrozumianym trzeba wszytsko tłumaczyć jak dzieciom (zero umiejności przyswajania skrótów myślowych i zero umiejętnosci czytania między wierszami).
enya - spokojnie. W wielu miejscach się z Tobą zgadzam, po prostu nie zajmowałem się wypisywaniem tych wszystkich miejsc.
Skoro już się zgadzamy, nie trzeba dyskutować. Dlatego odniosłem się tylko do tego, gdzie nie zgodziliśmy się tak całkiem. (W zasadzie wątpię w jakieś szerokie rozpowszechnienie inteligencji. Jest jej chyba mniej niż leworęczności, może choć tyle co homoseksualizmu. Ot, taka sobie cecha, niektórzy to mają, inni nie)
mathey napisał: "Większość kobiet może i pragnie seksu w stałym związku, ale nie wierzę w to, że kobieta jest oziębła seksualnie, tylko dlatego, że nie ma przy jej boku odpowiedniego mężczyzny. Wystarczy pogadać z dziewczynami przy piwku, jak to faktycznie jest, a jest inaczej niż piszesz. Nawet tutaj na forum można poczytać o tym, że brak stałego partnera nie oznacza braku ochoty na seks.
A zwłaszcza, jeśli ktoś zasmakował dobrego seksu."To już wyjaśniała truskaweczka19. Tak jest wiele kobiet (oczywiscie nie wszytskie) gdzie ich potrzeby seksualne ujawniają się zazwyczaj przy właściwym mężczyźnie co oznacza, że kiedy takiego przy niej brak ochota na seks bardzo spada!
Kobieta podobnie będąc z związku z meżczyzną, z kórym będzie się często kłóciła i czuła zaniedbana może ewidentnie odczuć brak chęci na seks.
Kiedy po rozstaniu z mężczyzną kobieta zostaje sama wówczas mogą jej potrzeby seksualne spaść do minimum aby ponownie wejść w esktremum przy odpowiednim facecie, z którym za jakiś czas np. zacznie się spotykać!.
Enya, truskaweczka, teraz mogę się zgodzić z Wami.
Ale oczywoście są też kobiety, które jeśłi już zaznały seksu to będą do niego dążyć gdyż ich potrzeby seksualne będą przez cały czas na podobnym poziomie nie zależnie, czy z kimś obecnie będą, czy też nie...
Takich kobiet, jak najwięcej!
A po drugie moze nie każda kobieta zaznała tego dobrego seksu, o którym wspominasz.
Kobieta, która poznała mnie bliżej, wie co to dobry seks hyhy(taki joke).
Nie mogę, nie umiem się powstrzymać :
enya napisał/a:Ale oczywoście są też kobiety, które jeśłi już zaznały seksu to będą do niego dążyć gdyż ich potrzeby seksualne będą przez cały czas na podobnym poziomie nie zależnie, czy z kimś obecnie będą, czy też nie...
Takich kobiet, jak najwięcej!
No popatrz, a ja znam tylko jedną taką A kobiet znam uuuuu... U zdecydowanej większości kobiet potrzeby seksualne są uzależnione od różnych czynników (z czego właściwy partner jest na pierwszym miejscu, a potem długo, długo nic).
enya napisał/a:A po drugie moze nie każda kobieta zaznała tego dobrego seksu, o którym wspominasz.
Kobieta, która poznała mnie bliżej, wie co to dobry seks hyhy(taki joke).
Krowa, która dużo muczy....itd (taki joke)
A tak zasadniczo to w tym wątku rozmawiamy o dziewicach, więc trudno oczekiwać, żeby zaznały dobrego seksu...
W tym zdaniu jest wszystko! nic dodać, nic ująć
cyt.: "U zdecydowanej większości kobiet potrzeby seksualne są uzależnione od różnych czynników (z czego właściwy partner jest na pierwszym miejscu, a potem długo, długo nic)."
U zdecydowanej większości kobiet potrzeby seksualne są uzależnione od różnych czynników (z czego właściwy partner jest na pierwszym miejscu, a potem długo, długo nic).
A nawet jeśli już ten właściwy się pojawi, to dopiero początek:
-Kobieta uwielbia romans, w którym od mężczyzny dostaje kwiaty, drobne prezenty oraz spotykają ją z jego strony spontaniczne gesty adoracji.
-Gdy mężczyzna wręcza kobiecie kwiaty czy pisze do niej listy miłosne, daje jej do zrozumienia, że jest ona dla niego kimś wyjątkowym.Te symbole sprawiają, że kobieta czuje się piękna i powabna.
-Jeśli mężczyzna chce bardzo szybko romans przekształcić w związek, to kobieta czuje się pochlebiana, ale też i upomina, aby nie dawać zbyt wiele.
-Mężczyźni i kobiety bardzo często odmiennie wyrażają miłość. Kobiecie trudno uwierzyć w to, że kocha ją ktoś, kto zapomina o jej urodzinach i rocznicy poznania się.
-Gdy kobieta czuje się uwielbiana, jest to dla niej silną motywacją i ogromnie zwiększa wiarę w siebie.
-Kobiecie nigdy nie jest za wiele słów mężczyzny: "Kocham cię". Dzięki nim czuje jego miłość.
-Kobieta bardzo lubi otrzymywać nieustanne potwierdzenia tego, że jest kochana. Natomiast mężczyzna często błędnie mniema, że kiedy raz już zostały ustalone podstawy związku, kobieta bez żadnych zaręczeń powinna być pewna jego miłości.
-Namiętność erotyczna pojawia się u kobiety dopiero wtedy, gdy czuje się kochana, wielbiona i adorowana.
-Dla kobiety flirt podobny jest do zakupów. Podczas sprawunków sama decyduje, co jej się podoba, a co nie. Flirty to dla niej powiedzenie: "Podoba mi się to, co widzę. Może to ty jesteś tym, który mnie uszczęśliwi".
-Dla kobiety czas na chemię zmysłów przychodzi po chemii umysłu i emocji.
-Kobieta pragnie, by mężczyzna ją dotykał lub trzymał za rękę. Nie czuje się kochana, jeśli dla niego taki kontakt wiąże się wyłącznie z seksem.
-Mężczyzna musi zwracać uwagę na romantyczne szczegóły, które sprawiając kobiecie przyjemność, uwolnią ją od troski o inne osoby. Dzięki temu otworzy się i poczuje erotyczną namiętność.
-Kobieta może pragnąć seksu nie mniej od mężczyzny. Różnica polega na tym, że musi najpierw znaleźć zaspokojenie w miłości, aby poczuła silne pragnienie seksu.
-Mężczyzna musi być świadom tego, że kiedy kobieta z wahaniem odnosi się do seksu, znaczy to, iż potrzebuje czasu, uwagi i czułości. Kiedy to pojmie, łatwiej przyjdzie mu pokonanie naturalnej skłonności, aby odmowę traktować jako odrzucenie.
-Dla kobiety celem seksu nie jest orgazm. Co najmniej równie ważne są dla niej: intymność, uczucie, uwielbienie.
-Kobietom w związku zależy na partnerstwie. Nie zachwyca ich sytuacja, gdy muszą same o wszystkim decydować, obok siebie mając biernego i ustępliwego mężczyznę.
-Kobieta może dać sygnał do nawiązania związku, rzucając krótkie spojrzenie: "Być może ty jesteś tym, który mnie uszczęśliwi. W ten subtelny sposób skłania mężczyznę do poczynienia pierwszego kroku.
-Zaufanie mężczyzny dodaje kobiecie pewności siebie, dzięki której może się odprężyć, czując, że otrzyma to, czego potrzebuje. Gdy czuje że zajmuje pierwsze miejsce w życiu mężczyzny, zaczyna go podziwiać.
-Kobieta rozkwita, kiedy czuje się uwielbiana i wyróżniona.
Każda kobieta będzie nasza (nawet 30-letnie dziewice hehe), jeśli każdy mężczyzna będzie tak postępował!!!
Chyba, że się ma grrrrruby portfel, wtedy nic więcej nie potrzeba.
Każda kobieta będzie nasza (nawet 30-letnie dziewice hehe), jeśli każdy mężczyzna będzie tak postępował!
To powodzenia.
Paweł,na żartach się nie znasz? Hehe:P
-Kobieta uwielbia romans, w którym od mężczyzny dostaje kwiaty, drobne prezenty oraz spotykają ją z jego strony spontaniczne gesty adoracji.
-Gdy mężczyzna wręcza kobiecie kwiaty czy pisze do niej listy miłosne, daje jej do zrozumienia, że jest ona dla niego kimś wyjątkowym.Te symbole sprawiają, że kobieta czuje się piękna i powabna.
-Jeśli mężczyzna chce bardzo szybko romans przekształcić w związek, to kobieta czuje się pochlebiana, ale też i upomina, aby nie dawać zbyt wiele.
-Mężczyźni i kobiety bardzo często odmiennie wyrażają miłość. Kobiecie trudno uwierzyć w to, że kocha ją ktoś, kto zapomina o jej urodzinach i rocznicy poznania się.
...
-Kobieta rozkwita, kiedy czuje się uwielbiana i wyróżniona.Każda kobieta będzie nasza (nawet 30-letnie dziewice hehe), jeśli każdy mężczyzna będzie tak postępował!!!
Chyba, że się ma grrrrruby portfel, wtedy nic więcej nie potrzeba.
O kobietach ładnie. Skąd ten tekst? Natomiast to przykre, że Twoim zdaniem męskie potrzeby i reakcje da się zamknąć w dwóch zdaniach. Mówimy o seksie kobiet i zwierząt najwyraźniej, coraz lepiej rozumiem dziewice i coraz bardziej się cieszę, że wolę kobiety. I małe sprostowanie: kobieta nie jest "nasza" wtedy, gdy uprawia seks. Mylisz seks z niewolnictwem czy czymś podobnym.
mathey, zapomniałem że napisałeś:
A nawet jeśli już ten właściwy się pojawi, to dopiero początek:
Tekst mi wygląda, jak fragment którejś części "Marsjan i Wenusjanek" Graya. Faktycznie, gdyby 30-letnia dziewica trafiła na takiego, który by zastosował się do wszystkich punktów - pewnie by chętnie pożegnała się z dziewictwem. Niestety w przyrodzie takie osobniki występują rzadko. Przeważają osobniki, które uważają, ze wystarczy gruby portfel. Ponieważ takowego nie mają - ubolewają nad samotnością i dopisują ideologię, że przez niewłaściwy wygląd i brak odpowiedniej grubości portfela kobiety się nimi nie interesują. Bo zastosowanie tylu punktów z zacytowanego tekstu to za trudne...
Heathcliff, ten tekst jest z książki, tylko nie pamiętam jakiej.
Vinnga, kiedyś uważałem, że to, co jest napisane w tym tekście, jest czymś normalnym, naturalnym i nie musiałem czytać tego typu książek, czy poradników, bo było to dla mnie oczywiste, ale to g*wno daje (sprawdzone). Są tacy, co nic nie robią, a od kobiet się opędzić nie mogą.