Ciemnooki napisał/a:maryna240 napisał/a:ale nie uwierzę w to, że dla kogoś będzie to skarbem
Hm ... a chciałabyś żeby Twój chłopak był prawiczkiem czy nie? Robiłoby Ci to jakąś różnicę? To działa w obie strony, niezależnie od płci.
może pytanie nie do mnie, ale się wypowiem; imo dziewictwo ani skarb ani ubytek. i tyle. jakby mój facet był prawiczkiem, ani by mnie to ziębiło, ani grzało.
dla Ciebie to nic skarbem moze nie byc.najedzony głodnego nie zrozumie.
I takie podejście jest właśnie najzdrowsze - nie przekreślajmy człowieka bo jest / nie jest prawiczkiem / dziewicą dopóki tej osoby nie poznamy lub chociaż nie dowiemy się dlaczego tak a nie inaczej z nimi jest.
w tym temacie nikt nikogo nie przekresla
wtrące tylko swoje dwa grosze
ja nie mam nic przeciw prawiczkom, jeżeli chodzi o aspekt psychologicznych rozważań to z nimi wszystko wporzadku i nie ma co podważać ich wartości, tak samo tyczy się to dziewic.dodam tylko, że ja osobiście jako DZIEWICA mająca małe doświadczenie w dawaniu partnerowi rozkoszy, mowię nawet o seksie oralnym, wolałabym aby mój partner był doświadczony, bo.....
- dwie niedoswiadczone osoby to rosnie niebezpieczenstwo ich wspolnych poczynan czyli ryzyko ciazy rosnie, mimo wszystko, mimo prezerwatych, tabletek etc, jest wieksze prawdopodobiensto nieumiejetnego seksu i ich skutkow tak czy siak.
- ja potrzebuje hmm "nauczyciela" a tego niestety prawiczek mi nie da, nawet jak sie naczyta i naoglada
no z tego wynika ,ze prawiczek powinien najpierw iosc do agencji zdobyc doswiadczenie....czy dobrze zrozumiałem?
- ok mozna wspolnie sie edukowac i probowac, czerpac radosc itd. ale jak pisałam % ryzyka jest.
- ja nie czuje się na tyle pewnie i śmiało by ośmielać prawiczka i wprowadzać w arkany seksu, mimo że by mnie to rajcowało
jak partner bedzie wiedział,że ty wiesz ,że on jest prawiczkiem i bedzie pewien ,ze on Ci sie conajmniej podoba,to nie bedzie niesmiały.chyab ,ze jest wogule niesmiały z natury,to masakra.....
Dlatego jak najbardziej rozumiem, że faktycznie można długo nie spotkać tej właściwej osoby. Szczególnie kiedy też realizuje się pasje, jest nauka itp. Notoryczny brak czasu itp. Często też mężczyźni mam wrażenie trochę jakby boją się kobiet wykształconych, z pasjami, które potrafią być niezależne.
mezczyzni -prawiczki albo od wielu lat samotni wogule boja sie kobiet ,ktore im sie podobaja i wtedy gdy nie wiadomo czy ja jej sie podobam ,to pewnosc siebie pryska jak banka mydlana
Zastanawia mnie tylko jedna sprawa w tym wszystkim. Te osoby, które już pokończyły szkoły, mają pracę i w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie aby zadbać o miłość często żyją marzeniami. W swoich wyobrażeniach idealizują swoje przyszłe związki. Myślą, że kiedy już tego kogos spotkają to będzie idealny, spełniał wszytskie oczekiwania, niemalże jak gwiazdka z nieba. I wydaje mi się, że często takie osoby swoim przyszłym partnerą stawiają nierealne oczekiwania co powoduje, że w ich poczuciu nikt nigdy nie jest wystarczająco dobry. Co powoduje, że lata im lecą, a oni nigdy nie widzą nikogo wartego uwagi. Mam wrażenie, że właśnie tak do całej sprawy podchodzi trochę PM.
tak on ma z tym problem ale ogulnie to single po 30stce a zwłaszcza prawiczki mysla raczej tak,ze juz niko wartosciowego nie spotkaja bo te osoby juz dawno rodziny pozakładały.Mam paru znajomych z tym problemem ,ktorzy tez tak uwarzaja
Ich potrzeby seksualne są jakby trochę uśpione i to powoduje, że w zasadzie mają podejście albo ktoś idealny się trafi albo zawsze będę sam/sama.
nie wiem jak u kobiet ale u mezczyzn po 30stce ,a zwłaszcza u mnie nic nie jest mniejsze.Wg. seksuologow to masz racje ale widocznie nie wszystkich to dotyczy.
I jeszcze jedno, według mnie nie ma to znaczenia, czy ktoś jest dziewicą, czy prawiczkiem, czy już pierwszy raz ma za sobą. Liczy się człowiek, kim jest, jaki jest. Przeszłość nalezy do przeszłości.
mysle ,ze gdybys była 30kilkuletnia dziewica ,to tez bys myslała o prawiczkach
Może to bez znaczenia ale jakoś trochę mnie "mierzi" kiedy jaskółka uzywasz zwotu "oddaje dziewictwo", cyt: "...że nie spieszę się z oddawaniem dziewictwa."
Wdług mnie ważniejsza jest miłość, niż to czy ktoś jest dziewicą, prawiczkiem czy nie. Określanie dziewictwa jako "skarb" mam wrażenie, iż powoduje, że bardziej się glorifikuje fakt pozostawiania dziewicą niż to, że tak naprawdę powinno tu chodzić o miłośc i szacunek do partnera. Czyli powinno się mieć na uwadze przede wszystkim dobro ukochanej osoby. Wzajemny szacunek, szcaunek do siebie samego i partnera.
dla prawiczka warzna jest i miłosc i dziewictwo.Pozniej tacy panowie ,co nigdy nie mieli dziewczyny,gdy sie zwiarza z nie dziewica czesto i gesto nie moga sie pogodzic ,ze to nie oni tymi pierwszymi.Efekt pierwszenstwa bierze sie z tad ,ze kobiety chca tracic dziewictwo z kims wyjatkowym dla nich i faceci tez o tym wiedza,dlatego kazdy facet chce choc raz w zyciu byc wyjatkowym.Teraz pewnie napiszecie ,ze jestem meska szowinistyczna swinia ale nie czuje sie taki i nie jestem.Nie moja wina ,ze całe zycie jestem sam i na dziewice nie mam szans trafic.
Generalnie nie przerażają mnie, nie wywołują szczególnych emocji mężczyźni, którzy po 30-ce wciąż są prawiczkami. Róznie w życiu bywa. Według mnie nie dziewictwo, czy też jego brak jest najważniejsze, ale jaki ten mężczyzna jest, kim on jest. Najogólniej mówiąc jakim jest człowiekiem. Czy jest dojrzały, świadomy siebie, odpowiedzialny, jakie wyznaje wartości, jaki jest jego światopogląd itp.
Bardziej mnie interesowałoby czy w ogóle był związany z jakomś kobietą. Czy coś wie na temat związków z własnego doświadczenia, czy kieruje się wyłacznie swoim własnym wyobrażniem o kobietach, związkach.
Chociaż z drugiej strony może wcale to nie miałoby jakiegoś szczególnego znaczenia. To naprawdę zależałoby w dużej mierze od tego jaki on sam byłby.
Gdybym była zainteresowana danym mężczyzną (prawiczkiem) to myśle, że pewnie chiałabym wiedzieć jak to się stało, że w wieku 30 i więcej lat wciąż jest prawiczkiem, z czego to wynika. Czy to jego świadomy wybór, a jeśłi tak to czym był podyktowany. Jełśi zaś jego dziewictwo nie jest kwestią wyboru to chciałabym pokrótce wiedzieć co i jak... Gdyż w ten sposób też tego kogoś poznaję, to też pokazuje jaki jest.
a gdyby ten chlopak nie miał dobrego bajeru,nie umiał podrywac dziewczyn, to zrobiła bys pierwszy krok??
Obawiałabym się zaborczości ze strony takiego mężczyzny.
zaborczosc czy przesadna zdrosc ,to niestety konsekwencja niskiej samooceny
Ja, prawiczek (nie wstydzę się tego powiedzieć) trafiłem na to forum zupełnie przypadkiem, przejrzałem też założony post i chciałem to przedstawić z perspektywy mężczyny- jak my to odczuwamy. Założyłem sobie tutaj konto i coś napisałem. Jaskółka ma rację - nas się nie pyta, o to jak się czujemy, bo każdy myśli, że takich już nie ma. Są, tylko nie opowiadają o tym nikomu. Moi koledzy wiedzą - Ci mądrzejsi szanują mnie za to, że mam odwagę się przyznać i za to, że miałem okazję do seksu (oczywiście nie było ich wiele) a potrafiłem odmówić - też mówią koledzy, że trzeba mieć siłe, jeśli kobieta się podoba.
to gdybym ja był na Twoim miejscu juz bym prawiczkiem nie był.No ale szacun ,ze wytzrymałes.
Na pewno mnie nie uraziłaś - nie myśl tak. To jest dyskusja, a widzę, że Ty jesteś dojrzałą kobietą (widać to po wypowiedziach). Ja dokładnie słucham, czytam i zawsze odpowiadam nawet na pytania trudne.
Ad. 1. Nie, nie spotykałem się z nikim dłużej. Nie jest problemem znaleźć kobietę, nie jest. Kobieta musi jednak spełniać podstawowy warunek - nie może się bać związku. Kobiety w moim wieku są czasem skrzywdzone - wtedy boją się nowego związku, boją się krzywdy. Trzeba być delikatnym, cierpliwym, szanować jej zdanie, a na końcu kobieta może niestety powiedzieć, że nie jest gotowa na coś głębszego. Znalezienie partnerki nie jest proste, bo często są one już wypalone. Odnośnie tego, co kobieta chce w związku i jak to się do rzeczywistości później - ja mam koleżanki, kótre mi ufają, traktują mnie jak kupmpla i wiem, czego one chcą. Mężczyźni nie słuchają kobiet, a później się dziwią, co się stało? nie rozumiem jej ?. Trzeba przed wejściem w te motylki dobrze siebie nawzajem poznać, poznać pragnienia kobiety, wiedzieć, że to co ona do nas mówi znaczy dokładnie, to co mówi. Nic innego tylko to co mówi
Ad. 2. Wiesz, że czytają te nasze posty niedojrzali mężczyźni i mogą czerpać z tego postu wiedzę, jak postępować z kobietą, aby wziąć swoje i zniknąć? Ja wiem, że oni przeglądają mój profil, obrażają mnie, ale odpowiem. Nadmiar dobra może kobietę też zabić. Wiem, że kobieta jak jest zła, to wykrzyczy złość swojemu mężczyźnie, bo ona ma taką psychikę, że zawsze wykrzyczy to ukochanemu, a później musze ją przytulić. Trzeba wiedzięć, co w którym momencie jest ważne dla kobety, skupiać się na niej, co mówi, co robi, zapamiętywać szczegóły jej zachowania, jej nawyki, czasem powiedzieć też nie. Dalej nie chcę już pisać, bo tutaj czytają to różni faceci - uwierz mi.
Ad 3. Zadałaś mi pytanie dlaczego jesteś sam ? dlaczego nie dajesz tego, co wiesz jakiejś kobiecie?. Teraz Cię być może zaskoczę ,ale wiesz, co znaczy takie pytanie w języku kobiecym. Twoje pytanie znaczy, co jest z Tobą nie tak PM, że jesteś sam? bo przecież widzę, że dużo wiesz o kobietach? Gdzie jest ten haczyk ?
Wiesz, dlaczego jestem sam? Bo kobiety nie mogą uwierzyć, że jest taki ktoś jak ja. Dziwią się jak otwieram im drzwi, jak idę zmyć kunek po sobie, jak czasem daje kwiaty, jak potrafię spać z kobietą, którą jestem zainteresowany w jednym łóżku i nie dotknąć jej. I one myślą, że ja naprawdę jestem inny, tylko sprytnie się kamuflają
Ad4. Nie szukam idealnej kobiety, tylko, takiej, kótra uwierzy, że moja twarz to naprawdę moja twarz. Nie bujam też w obłokach, bo ja wiem, że miłość i związek to nie idylla.Dziękuję za Twój wpis, bo Ty szanujesz poglądy innych, a jeszcze raz podkreślam nie czuję się urażony, tylko jestem czujny, bo generalnie ejstem tutaj obrażany, ale na pewne nie przez Ciebie.
po tym co tu napisałes ,to mam wrazenie,ze jestes podstawionym prawiczkiem...
PM napisał/a:Teraz ja mam pytanie - może się jeszcze czegoś dowiem o kobietach. Co Ty myślisz, jak słyszysz o takim facecie, jak ja? Co generalnie myślisz, jak słyszysz, że ktoś w tym wieku prawiczniek ?.
Myślę, że to nic nadzwyczajnego i nie ma potrzeby się z tym afiszować, chyba że się szuka tej co to przerwie
tyle,ze kobiety raczej spiepszaja jak sie o tym dowiedza i jeszcze jak im powiesz ,że masz 30 albo wiecej lat ,to juz wogule.Pisze,to na własnym przykładzie
A wracając do tematu - jak zareagowalibyście, gdybyście spotykali się z kimś, kto zamierza z przyczyn religijnych czekać z seksem do ślubu?
poczekał bym z nia....
zapewne spora część dziewic i prawiczków (nie bójmy się tych określeń!) w kwiecie wieku to ludzie, którzy nieustannie gonią za ideałem i gotowi są skreślić potencjalnego partnera za najmniejszą nawet wadę. Wydaje mi się, że przyczyną takiego zachowania jest fakt, iż z wiekiem odczuwamy tak naprawdę coraz mniejszą presję na utratę dziewictwa - społeczeństwo wychodzi raczej z założenia, że 30-letnie dziewice nie istnieją, więc ludzie nie wypytują, nie dociekają, nie interesują się tym.
momencik.....troche to nie tak ,presja spoleczenstwa nie ma nic wspolnego z tym ,czy sie poped seksualny odczuwa.jaskołko ,to ze ktos Cie zapyta czy jestes dziewico ,nie znaczy ,ze nie mozna kłamac.
Owe dziewice tymczasem coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że dziewictwo oddadzą "temu jedynemu", nadal licząc na wielką i jedyną miłość i stosując tak naprawdę coraz ostrzejsze kryteria doboru partnera. Nie dają się już bowiem tak łatwo zakochać, zwieść, poświęcać wszystkiego. Im bardziej są niezależne i samowystarczalne, tym w bardziej wymagający sposób poszukują wybranka swojego serca. Oczywiście mam tutaj na myśli ogólniki i mówię jedynie o części dziewic (panów również się to dotyczy), ale wydaje mi się, że taka teoria mogłaby mieć tutaj słuszność.
mysle,ze opisałas problem pewnego pana z tego forum o dwuliterowym niku:-)