Jeszcze tak odnośnie 30letnich dziewic ... dopiszę coś co miałem jeszcze nadmienić wczoraj ale jakoś wypadło mi z głowy. Mam jedną dobrą koleżankę, lat 30 lub 31 z tego co wiem. Bardzo fajna dziewczyna, miła, sympatyczna, niebrzydka a według mnie nawet ładna. Sądzę że niejednemu mężczyźnie mogłaby się spodobać, szczerze mówiąc tak gdy przeczytałem ten temat to pomyślałem sobie o niej bo wiem że z nikim obecnie nie jest, prawie pewny jestem że się nie spotyka z żadnym facetem, niewiele mówi o swojej przeszłości także tej "miłosno-erotycznej". Są w sumie dwie możliwości - albo rzeczywiście jest dziewicą i nie wpadła na "tego jedynego" lub została skrzywdzona i nie chce myśleć o tamtym "związku" i kolejnych. Mimo wszystko szkoda mi tej dziewczyny bo codziennie widzę że "marnieje" i potrzebuje bliskości mężczyzny choć być może źle odbieram jej "sygnały", jeszcze nie jestem taki dobry w te klocki.
118 2011-06-21 19:07:25 Ostatnio edytowany przez majusia (2011-06-21 19:07:54)
To ze ktos nie mowi wszem i wobec o swojej przeszlosci nie znaczy ze jest dziewica / czy prawiczkiem.
Ja nie jestem. I o tym nie mowie. NIe rozmawiam o tym w zasadzie z nikim
Do seksu moglabym miec codziennie innego jak bym chciala. Spotykalam sie z roznymi chlopakami / facetami i mimo ze nie jestem dziewica (mialam jednego partnera), nie jest mi latwo nawiazywac kontakty intymne.
Sprawia mi to (seks) przyjemnosc gdy kocham i gdy jestem przez kogos kochana.
Nie latwo jest poznac kogos wartosciowego. Po tym jak potraktowal mnie moj chlopak ( nawiasem mowiac amator dziewic) trudno mi zrozumiec i szanowac mezczyzn.
To ze ktos nie mowi wszem i wobec o swojej przeszlosci nie znaczy ze jest dziewica / czy prawiczkiem.
Oczywiście że tak jest, tylko widzisz - ona sprawia właśnie takie wrażenie na mnie. Tym bardziej na swój sposób interesuje mnie bo lubię ją i jej towarzystwo. Nie wiem, może się mylę, może źle odczytuję jej słowa, gesty, reakcje ale jakoś unika takich tematów i chyba się peszy (?) gdy się o tym wspomina, jakoś stara się uciekać od nich i czasem zachowuje się jak taka no hm ... niedoświadczona? Smutna? Jakby jej czegoś brakowało? Ogółem takie odniosłem wrażenie co do niej, jasne - mogę się mylić ale mimo wszystko jak już mówiłem, szkoda mi jej bo myślę że niejeden mężczyzna byłby przy niej szczęśliwy.
Ciemnooki...... nie znasz dnia ani godziny kiedy milość się zjawi a tym samym obcowanie cielesne wiec nie zakładaj z gory, ze przez najblizsze lata nic się nie zmieni, ja gdy mialam tyle lat co ty tak samo myslałam i co.... przekroczyłam 25 rok zycia i bach! po jakims czasie byla i milosc, cielesnosc i bliskosc
no teraz jestem znow sama ale wierze, ze to sie zmieni...
mimo, ze tak samo jak Majusia........ bylam z jednym partnerem i po naszym rozstaniu trudno mi bedzie zaufac facetowi, bo potraktowano mnie nieladnie a raczej zakpiono sobie z moich uczuc, gdy druga strona nie czuła do mnie nic
a tak wogle, udanego lata i miłosnych uniesien w te słoneczne, letnie dni wszystkim nam zycze!
Ciemnooki...... nie znasz dnia ani godziny kiedy milość się zjawi a tym samym obcowanie cielesne
Hehe, jasne że nie mogę wiedzieć co przyniesie tak zwane "jutro" ale na chwilę obecną w mojej sytuacji życiowej no ... hm ... byłoby ciężko choć nie wykluczam że to całkowicie niemożliwe. Nie jest mi brak seksu, intymności ... bardziej brak mi wartościowych ludzi dookoła mnie, dobrych znajomych, takich prawdziwych przyjaciół no jakieś fizycznej bliskości, nie wiem ... przytulenia, pocałunku na "do widzenia".
Jeśli byliby oni to łatwiej znosiłbym trudy bycia samemu choć powoli, sukcesywnie coraz lepiej sobie z tym chyba radzę.
Przykro mi że tak zostałyście potraktowane Ty oraz majusia ale pomyślcie że lepiej że rozpadło się teraz niż za kilka lat gdy być może byłybyście po ślubie lub z dzieckiem. Poza tym każde doświadczenie czegoś nas uczy, ostatnie jakie przeżyłem nauczyło mnie i to sporo.
Ciemnooki.... a co z tą 30letnią koleżanką? miedzy wami nie mogloby nic być? pomyślałes o tym by się do niej zblizyc skoro uwazasz ja za fajna?
wiesz my dziewczyny mamy troszke lepiej, mozemy sie z przyjaciolka przytulic czy zwierzyc od serca, a wy faceci nauczeni tego ze macie byc twardzi, silni, dzielni itd nie mozecie sobie od tak pokazac chwili slabosci, bo wtedy otoczenia mogloby was odebrac za słabeuszy, a przeciez tez jestescie ludzmi i macie prawo do okazywania uczuc, mezczyzni od tak nie siadają z kumplem i nie rozczulaja sie nad soba tak jak my baby wiec troche wam wspolczuje bo jestescie sami z swoimi potrzebami bliskosci, no chyba, ze znajdziecie sobie przyjaciolke, ale wtedy moze zrobic sie goraco bo jedna z stron jeszcze cos sobie pomysli
Ciemnooki,
MOze powinienes zaprzyjaznic sie z twoja kolezanka, blizej??? Nie mam na mysli nic sprosnego. Rozumiem ze jet starsza, no ale to kilka lat nie 20, a noz widelec cos z tego bedzie.
Skoro wiesz, ze jest wartosciowa dziewczyna to czemu nie?
Hehe ... zmówiłyście się co? ;D
Odpowiem wam w jednym poście.
Owszem, lubię ją, szanuję, dość mocno mi się podoba tak fizycznie jak i z charakteru ( tu już nieco gorzej ale i tak uważam że nie jest taka "zła" by musiała być sama ), jesteśmy dość blisko siebie jako kolega-koleżanka ( choć moim zdaniem nie na tyle blisko by coś więcej z tego wyszło niż koleżeństwo ). Sporo nas też różni jak choćby podejście do różnych, naprawdę różnych kwestii, koleżanka, przyjaciółka tak ale nic ponadto. Chciałbym jeszcze bardziej zbliżyć się do niej bo zwyczajnie mi się podoba ale np: nie pocałuję jej w dłoń / policzek na powitanie, nie przytulę jak jest jej źle bo wierzcie - wiem że akurat ze mną tego by nie zrobiła / nie chciała. Serio. Akurat wiek mi nie przeszkadzałby, moim zdaniem nie wygląda na swoje lata, często inni dają jej około 26-28 lat a mnie się zwyczajnie podoba i tyle.
125 2011-06-21 19:54:31 Ostatnio edytowany przez wicherek (2011-06-21 19:56:30)
wiesz co, nie patrz na was zupełnie przez pryzmat "co nas laczy a co nie", bo w miłosci roznice/podobienstwa nie graja roli, najwazniejsze ze miedzy wami cos zaskoczyło, chocby przyjazn - to juz cos! skoro nadajecie na podobnych falach, moze fizycznie rowniez? tobie sie podoba, moze ona tez patrzy na ciebie jak na faceta, tylko jest wstydliwa, zamknieta w sobie, albo sie czegos boi?
powiedziala Ci kiedykolwiek wprost, sluchaj miedzy nami tylko przyazn nie bedzie nic wiecej??????
moze warto zaryzykowac??
w piatek dzien przytulania, przytul sie do niej, ale wpierw uprzedz, ze dzis taki dzien i wtedy zapytaj czy mozesz przytulic, nie powinna odmowic w taki dzien
taki mały kroczek na przod
a jak bedziesz mial odwage to powiedz jej kiedys w prost, ze brakuje ci bycia z kims i czy nie chcialaby z Toba sprobowac? jak sie przed nia otworzysz tak jak przed nami, moze ona tez sie otworzy albo powie ci, ze przenysli Twoja propozycje albo powie spadaj...... w miłosci niestety trzeba ryzykowac
126 2011-06-21 19:56:06 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-06-21 19:56:43)
Mo skoro wiesz, żę za bardzo się różnicie i to nie miałoby sensu. to może i tak.. ale czasem mimo wielu różnic mozna zbudować fajny związek..
Wisława Szymborska
127 2011-06-21 20:08:52 Ostatnio edytowany przez Ciemnooki (2011-06-21 20:09:40)
Mówisz że "bo w miłosci roznice/podobienstwa nie graja roli" - czy aby na pewno? Jakoś w to wątpię szczerze mówiąc.
Przyjaźni nie ma, jest hm ... dobra, bliska znajomość na zasadzie kolega-koleżanka. Stety-niestety spotykamy się tylko w pracy, ostatnio mieliśmy się spiknąć ja, ona i jeszcze jedna jej koleżanka ale cóż ... wypadki losowe pokrzyżowały nam plany.
Fizycznie? Hm ... dla mnie jest prawie że idealna. Ja dla niej? Pojęcia nie mam ale nie sądzę bym był gdzieś wysoko, mniej więcej wiem jakich mężczyzn lubi. Mogę być z nią blisko ale wierz mi - szczerze wątpię byśmy wytrzymali ze sobą gdybyśmy jednak ze sobą byli. Koleżeństwo a bycie ze sobą to mimo wszystkie dwie różne bajki.
Dzień przytulania ... tak, pamiętam o tym dniu. Ale znów los pokrzyżował nam plany bo od dziś zaczynam urlop i najbliższe trzy tygodnie będę "bez niej" a mieszkamy w innych miejscowościach. Poza tym znając ją nie sądzę by "poleciała" na takie "spontany". Czasami zachowuje się jakby nie miała tyle lat ile ma, czasem wręcz przeciwnie, jak to kobieta hehe.
Zresztą ostatnio chciałem się spotkać po dłuższym czasie z inną byłą koleżanką z pracy ale ta z kolei nie daje znaku życia pomimo telefonów i smsów. Cóż, życie. I nie, nie miała być to randka - zwykłe spotkanie "po latach".
Nie wiem co przyniesie jutro, może w czasie tego urlopu wypali nam jakieś spotkanie we trójkę bo coś tam niby kombinowały ale nie wiem czy chcą mnie w to wplątać, czas pokaże.
No wiesz, czasem i koleżeństwo możę zakończyć się fajnym związkiem, a czasem nie.
W przypadku takiego znajomego to np fajnie się z nim kolegować, bo jest zabawny itp, ale do partnerstwa się nie nadaję, wiem, bo był z moją koleżanką,.
Wisława Szymborska
Nic na sile. Jesli cos zaiskrzy to sie zorientujesz, jak nie z kolezanka to z inna...
Ciemnooki,
mozesz wysłac sms'a o tresci nawiazujacej do dnia przytulania, albo mms z tej okazji, to taki miły gest
co do tych roznic/podobienstw..... chodziło mi raczej o to, ze kiedy iskrzy czy ma sie "cos na rzeczy" to nie wazne czy sa jakies roznice czy wspolne podobienstwa, bo "sie dzieje" i "dziac bedzie" bo milosc wisi w powietrzu od tak, a nie dlatego ze cos was laczy czy dzieli..
wiadomo, ze wspolne pasje zainteresowania zblizaja ludzi, ale wy juz zlapaliscie wspolny jezyk wiec.....
jest tak, ze ludzie sa ze soba bo maja duzo wspolnego, ale sa tez pary kiedy wszystko ich dzieli.... najlepiej cos wyposrodkowac, bo wtedy uzupelniace sie nawzajem i dajecie cos od siebie partenerowi
ja bym sprobowała.... wiem łatwo sie mowi ale co tracisz? nic, a przynajmniej nie bedziesz do konca zycia zalował, ze taka kobieta przeszla Ci kolo nosa......
pomyśl, przespij sie z tym, moze okazja sama przyjdzie.....
a w tym czasie rob inne male kroczki dla samego siebie, moze ona zauwazy ze Ty sie zmieniles i dostrzeze w Tobie faceta a nie kumpla
mozesz wysłac sms'a o tresci nawiazujacej do dnia przytulania, albo mms z tej okazji, to taki miły gest
Owszem ... niby mogę ale jest jeden problem, nie mam jej numeru telefonu.
Co do podobieństw i różnic - wiesz, nie powiem że super świetnie się dogadujemy ani że znam ją na wylot ale jestem prawie pewien że w związku nie bylibyśmy ze sobą szczęśliwi. Lubię ją, myślę że ona mnie również, przynajmniej tak to odczuwam przez jej małe gesty jakie wykonuje ku mnie, oboje jesteśmy osobami "w porządku" ale potrzebujemy chyba kogoś innego do miłości. Niemniej trochę mi szkoda że nie mogę (?), nie potrafię tak bez krępacji dać jej odrobiny przyjacielskiego ciepła bo widzę że jej chyba tego brakuje ale z drugiej strony wiem że prawie każda "zaawansowana fizyczność" ją nieco krępuje. Zresztą mógłbym się nieco bardziej rozpisać ale to chyba nie jest dobre miejsce chyba że na priv.
132 2011-06-21 22:07:38 Ostatnio edytowany przez wicherek (2011-06-21 22:10:26)
Skąd taka pewnosc, ze bedac w zwiazku z soba nie bylibyscie szczesliwi? Wiesz to bo odczuwasz, ze nie podołasz czy dlatego, ze z jej strony odczuwasz iz nie da Ci tego czego Ty pragniesz od związku?
Troche Cie rozumiem bo ja tez mimo, ze kochałam bylego czulam iz nie da mi on tego czego ja oczekuje od partnera, ze potrzebuje kogos z innym charakterem po to, zeby dal sobie ze mna rade
Wiesz to, ze Ty masz jakas "blokade" nie wnikam w to.... to jedno, ale z drugiej strony nie wiesz jak ona by odebrała Twoje "przyjacielskie" ciepło tak jak ty to nazywasz moze by uciekła, wystraszyła sie.... nie wiem, skoro widzisz ze ona się krepuje i jest wstydliwa to są dwie mozliwosci:
- nie naruszac jej prywatnosci i dac jej wsparcie bez natarczywej (bo tak moze odebrac) bliskosci
- albo sprobowac przelamac jej opor i małymi krokami zblizyc sie do niej
Ty najlepiej ja znasz, wiec my mozemy tylko radzic
Jakby co mozesz smialo pisac na email, albo opisz swoja sytuacje na innym watku bo tu chyba o inny temat się rozchodzi... a moze nie, bo w sumie to pewnie powiazane
To juz Ty czujesz na jaka forme otwarcia sie sobie pozwolisz, czy na forum czy na priv.
Dobranoc!
Jakby co mozesz smialo pisac na email
W porządku.
Z nią dam sobie spokój, może uda mi się skontaktować z tą drugą co znaku życia nie daje.
134 2011-06-22 10:13:34 Ostatnio edytowany przez wicherek (2011-06-22 10:26:14)
Ciemnooki,
wisz co...... bez obrazy ale nie wiem czy się ugrysc w jezyk czy nie
ale teraz to jak dla mnie pojechałes jak typowy facet, bez obrazy, nie chce Ciebie urazic czy cosik, taka mnie naszła refleksja tylko że jak juz faceci maja pod gorke i muszą o tę jedyna troche powalczyc, wykazac inicjatywe, nawet jezeli fajna dziewczyna i widac, ze cos z tego było by fajnego, to odpuszczaja a no bo co... ja mam sie troche postarac? a pojde na latwizne, w koło są inne łatwiejsze (nie koniecznie gorsze) prostrze dziewczyny, mniej skomplikowane, gdzie nie naraze sie tak na porazke..... jestescie neizdecydowani, niby wiecie czego chcecie, ze kobietka sie wam podoba, ale jak juz by trzeba dzialac to szukacie "ale" i migacie sie... przepraszam przez ostatni rok naogladałam sie takich typków w postaci mojego byłego i mojego brata dlatego tak to odebrałam, nie koniecznie Ty taki jestes i pewnie się mylę, wiec luzik, chcialam tylko wyrzucic to z siebie
a co do Ciebie drogi Ciemnooki,
skoro odpuszczasz to znaczy, ze ona tak na prawde Ci sie nie podobała? bo gdybys naprawde jej pragnał ciałem i duchem to być sprobował
acha, skoro tamta Cię olewa, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na smsy..... to myślisz, ze jest chetna na spotkanie, moze to robi celowo??
edit:
własnie sprawdziłam poczte, wiec nie musisz tu odpowiadać już czytam co napisałeś i wieczorkiem Ci odpisze bo teraz na szybkiego nie chce, wole spokojnie to przemyślec, buziaki i miłego dnia Ciemnooki
zeby nie odpiegac od tematu, są tu byłe dziewice/prawiczki...... mieliscie swoj pierwszy raz, albo rozmowe z partnerem i słowo "wiesz.... jestem dziewica/prawiczek"
JAK WASI PARTNERZY ZAREAGOWALI NA WASZE WYZNANIE ????
JAK SKOMENTOWALI... TĄ SYTUACJE ŻE TO WASZ 1 RAZ WŁAŚNIE Z NIM/NIĄ ?????
Moj chlopak sam sie zorientowal. Pytal nawet moje najblizsze kolezanki czy jestem dziewica? Troszke mnie to zdenerwowalo, ale najwyrazniej bylo po mnie widac, ze jestem. Dlugo unikalam zblizenia, moze to bylo wskazowka.
Ja sie troszke wypieralam, ale podczas pierwszego razu, domyslil sie ze jestem... chyba widzial moj strach w oczach i dlugo sie do tego przygotowalismy. W pewnym momencie podlozyl mi poduszke pod pupe i powiedzial ze tak bedzie mi latwiej.
Na poduszce zostalo troche krwii...
Pozniej o tym troszke rozmawialismy, ale mnie to troszke krepowalo. W kazdym razie bardzo bylam wtedy szczesliwa, ze zrobilam to z nim.
Nie mam koleżanek po trzydziestce , ale jeśli spotkałabym gdzieś takową kobietę na pewno nie została by przeze mnie wyśmiana.
Wręcz podziwiam takie Panie, które swoje dziewictwo utrzymują dość długo czekając (prawdopodobnie) na tego jedynego . Chociaż nie wiem czy bym tak chciała, trzeba spróbować wszystkiego w swoim czasie. Seks po 20 jest inny od seksu po 30
. Myślę, że to nie przez okoliczności, dziewictwo zostało pozostawione na swoim miejscu, ponieważ okazja na seks jest zawsze i wszędzie i jak się chce bardzo to się znajdzie.
+ przysłowie " Każda potwora znajdzie swojego amatora ". Myślę raczej, że to pozostawienie aktu miłosnego do ślubu lub z wyboru.
Spoko rozumiem. Nie obraziłaś ani nic z tych rzeczy. Ale zrozum wicherku, trochę z nią "przeszedłem", mimo że z nią nie "byłem" i wiem że to nie jest ta jedyna mimo to że tak mi się podoba i w ogóle.
Starałbym się ale gdybym coś więcej czuł, coś przewidywał, cokolwiek. Tu jest miło ale nie do tego stopnia.
Co do tej drugiej ... nie wiem czy jest chętna, ostatnio ( kilka miechów temu chyba ) też się tak "migała" aż w końcu gdy się przemogłem i zadzwoniłem to stwierdziła że chętnie ale teraz nie może bo "bla bla bla".
Więc czekam na maila. A i przeprowadzaj się jak chcesz.
Jak napisałam niestety już w wieku 15 lat był mój pierwszy raz, z uczucia, zakochana jak diabli. On miał około 18 lat. Od początku wiedziałam, że on jest prawiczkiem, a ja dziewicą.
Ja byłam ślepo zakochana, klapki na oczach, teraz widzę, że z nim wiele było nie tak, zdradził mnie zresztą...
A po naszym stosunku stwierdził, że fajnie, że leciała mi krew i mnie rozdziewiczył.. ale ja byłam głupiutka
Wisława Szymborska
Mensa,
A jaki jest twoj stosunek do kobiet? Czy masz z nimi kontakty przyjacielskie? Skad wynika twoja sytuacja. Czy jest wynikiem twojej niesmialosci?
nie przyjaciolek nie mam ,tylko kolezanki.Jest jedna z ktora bym chciał miec dzieci nawet ale ona nie jest mna zainteresowana.Własnie to jest problem ,ze podobaja mi sie kobiety,ktorym ja sie nie podobama jesli chodzi o nawiazywanie nowych znajomosci damsko meskich to nic takiego nie ma miejsca bo nie mam na to odwagi.jak mi sie jakas obca dziewczyna spodoba ,to strach mnie paralizuje i klapa.poprostu za duzo razy w zyciu kosza dostałem.
Ciemnooki...... nie znasz dnia ani godziny kiedy milość się zjawi a tym samym obcowanie cielesne
wiec nie zakładaj z gory, ze przez najblizsze lata nic się nie zmieni, ja gdy mialam tyle lat co ty tak samo myslałam i co.... przekroczyłam 25 rok zycia i bach! po jakims czasie byla i milosc, cielesnosc i bliskosc
no teraz jestem znow sama ale wierze, ze to sie zmieni...
no z takimi teskstami ,to bym uwarzał ,przecierz nigdy nie wiadomo czy on do 30stki albo dłuzej nie bedzie musiał czekac.
Nie jest mi brak seksu, intymności ... bardziej brak mi wartościowych ludzi dookoła mnie, dobrych znajomych, takich prawdziwych przyjaciół no jakieś fizycznej bliskości, nie wiem ... przytulenia, pocałunku na "do widzenia".
Jeśli byliby oni to łatwiej znosiłbym trudy bycia samemu choć powoli, sukcesywnie coraz lepiej sobie z tym chyba radzę.
nie jest Ci brak seksu??? no to Cie podziwiam i zazdroszcze troche.
Nie mam koleżanek po trzydziestce
, ale jeśli spotkałabym gdzieś takową kobietę na pewno nie została by przeze mnie wyśmiana.
Wręcz podziwiam takie Panie, które swoje dziewictwo utrzymują dość długo czekając (prawdopodobnie) na tego jedynego .
a skad pomysł ,ze te panie czekaja???
Chociaż nie wiem czy bym tak chciała, trzeba spróbować wszystkiego w swoim czasie. Seks po 20 jest inny od seksu po 30
. Myślę, że to nie przez okoliczności, dziewictwo zostało pozostawione na swoim miejscu, ponieważ okazja na seks jest zawsze i wszędzie i jak się chce bardzo to się znajdzie.
+ przysłowie " Każda potwora znajdzie swojego amatora ". Myślę raczej, że to pozostawienie aktu miłosnego do ślubu lub z wyboru.
ja sie z tym nie zgadzam. sam jestem dowodem ,ze to nie prawda i nawet w rodzinie mam 2 braci ciotecznych singli około 30ki, w dalszej rodzinie singla po 40stce. a wsrod moich znajomych jest kilku 30kilkuletnich singli ale tylko jeden z nich jest (prawdopodobnie) prawiczkiem.jesli chodzi o moja rodzine ,to coprawda sa to domatorzy ,wiec nie dziwne ,ze taki los ich spotkał ale ja i moii znajomi o ktorych tu pisze to towarzyskie osoby.
przysłowie o kotrym pisałas ,to tylko mit
Jak napisałam niestety już w wieku 15 lat był mój pierwszy raz, z uczucia, zakochana jak diabli. On miał około 18 lat. Od początku wiedziałam, że on jest prawiczkiem, a ja dziewicą.
Ja byłam ślepo zakochana, klapki na oczach, teraz widzę, że z nim wiele było nie tak, zdradził mnie zresztą...
A po naszym stosunku stwierdził, że fajnie, że leciała mi krew i mnie rozdziewiczył.. ale ja byłam głupiutka
duzo dziewczyn ma tego typu nieudane związki i dlatego spotkanie kobiety dziewicy stało sie juz prawie nie mozliwe
Tak jeszcze w temacie 30letnich i starszych dziewic i prawiczków - tak czysto ludzko ciekawi mnie jak Ci ludzie sobie z tym radzą / radzili tyle czasu. Owszem, można "jechać" na masturbacji, wibratorach, pornografii, może znajdowali sobie jakieś hobby, zajęcie które ich pochłaniało? Ale z drugiej strony instynkt "seksualno-partnersko-bliskościowy" robi swoje ... w sumie smutno się robi bo tyle czasu żyli nie zaznawszy seksu i pieszczot ale z drugiej strony może przez to że tyle czekali bardziej to docenią / doceniają (?) i odwdzięczają na co dzień i w sypialni swoim partnerom? Jak uważacie? I nie wiem jak Wy ale mnie się wydaje że mimo wszystko kobiety mają tutaj gorzej niż mężczyźni choć nie chciałbym generalizować, takie po prostu mam hm ... odczucie.
141 2011-06-23 19:10:42 Ostatnio edytowany przez Shanty (2011-06-23 19:12:08)
ja nie uważam, że ktoś ma gorzej. znam osobę wychowaną bardzo surowo i ona (20lat) nie interesuje sie chłopakami, nie rozmawia o seksie. bardzo dużo sie uczy, mowie, ze na to przyjdzie czas. szanuję to. i nie zdziwię się jak będzie 30 letnia dziewicą. ale nie będzie mi jej zal, bo wiem, ile pracowała, ile dokona i jaka bedzie spełniona. i może potem poszuka. lub ... po drodze kogos pozna
Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
-Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.
ja nie uważam, że ktoś ma gorzej. znam osobę wychowaną bardzo surowo i ona (20lat) nie interesuje sie chłopakami, nie rozmawia o seksie. bardzo duzo sie uczy, mowie, ze na to przyjdzie czas. szanuję to.
Hm ... no ... jak dla mnie to trochę nieciekawie ma. Słysząc o takich przypadkach zaczynam się zastanawiać co będzie gdy skończy się nauka, studia, umrą rodzice ( nie życzę w żadnym wypadku bo wiem jaka to trauma ). Co wtedy? Czy poradzi sobie jak to wszystko na nią "spadnie" wliczając w to konieczne ( choćby praca ) relacje z mężczyznami? Nie no, jasne - szacunek sprawa oczywista. Ale w poprzednim poście chodziło mi o to że gdzieś przeczytałem że mężczyzna w takim wypadku ma nieco łatwiej ( patrząc na ogół bo jakie są wyjątki to wiadomo ) - zajmie się swoim hobby, grzebaniem w aucie, remontami w domu, wędkowaniem, czymkolwiek. Kobieta też może mieć jakieś hobby ale cóż, wg tamtej teorii gorzej po prostu znosi bycie samotną, zwłaszcza będąc coraz starszą. No i ten tykający zegar biologiczny, potrzeba bliskości, posiadania rodziny, dziecka. Ech ... nie jest łatwo.
143 2011-06-23 19:20:01 Ostatnio edytowany przez Shanty (2011-06-23 19:20:40)
racja, kobiety chyba gorzej znoszą samotność. czasem na sam dźwięk tego słowa, drżą..
Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
-Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.
Nie tylko kobiety mają takie odczucia, my mężczyźni, a przynajmniej niektórzy, nie różnimy się wiele od was pod tym względem
wlasnie czesto kobiety boja sie samotnosci, wiaza sie z przypadkowymi typami. U facetow raczej tak nie jest, przynajmniej u mnie. Mnie meczy taka bliskosc z dziewczyna ktorej nie kocham
Ja na dzisiejszy dzień nie umiałabym być , z kimś kogo bym nie kochała. Nie dałoby mi to źandego szczęścia, a poza tym nie potrafię kłamać, jestem szczerą osobą , więc tym bardziej odpada. Seks także by nie przeszedł, bo nie potrafię tego robić bez miłości, sama myśl mnie obrzydza. Taki związek to nie byłby związek.
Wisława Szymborska
Zawsze mnie dziwi, dlaczego trzydziestoletnie dziewice są inaczej postrzegane niż trzydziestoletni panowie, którzy nie posmakowali jeszcze seksu.
Czy od każdego faceta w pewnym wieku oczekuje się czegoś? Nie ma nic do kobiet które zachowują czystość dość długo, do facetów-znam jednego,
ale zachowuje się niezdrowo. Wiem, że jest uzależniony od własnej ręki i nie może wytrzymać przy pięknej kobiecie. Coś w tym jest.
zachowuje się niezdrowo. Wiem, że jest uzależniony od własnej ręki i nie może wytrzymać przy pięknej kobiecie. Coś w tym jest.
Hej, to nie taki odosobniony przypadek jak myślisz
Ale u mnie zaczyna pojawiać się pewna wrogość w stosunku do kobiet, powodowana oczywiście ich brakiem przez całe dotychczasowe życie, co jeszcze bardziej zaczęło mi komplikować sprawy w stosunkach damsko-męskich
zachowuje się niezdrowo. Wiem, że jest uzależniony od własnej ręki i nie może wytrzymać przy pięknej kobiecie. Coś w tym jest.
Hej, to nie taki odosobniony przypadek jak myślisz
Ale u mnie zaczyna pojawiać się pewna wrogość w stosunku do kobiet, powodowana oczywiście ich brakiem przez całe dotychczasowe życie, co jeszcze bardziej zaczęło mi komplikować sprawy w stosunkach damsko-męskich
wrogość do kobiet, wrogość do zajętych kobiet, wrogość do kobiet zbyt pewnych i tak dalej-jak się to objawia ? Ciekawe.
Tak jeszcze w temacie 30letnich i starszych dziewic i prawiczków - tak czysto ludzko ciekawi mnie jak Ci ludzie sobie z tym radzą / radzili tyle czasu. Owszem, można "jechać" na masturbacji, wibratorach, pornografii, może znajdowali sobie jakieś hobby, zajęcie które ich pochłaniało? Ale z drugiej strony instynkt "seksualno-partnersko-bliskościowy" robi swoje ... w sumie smutno się robi bo tyle czasu żyli nie zaznawszy seksu i pieszczot ale z drugiej strony może przez to że tyle czekali bardziej to docenią / doceniają (?) i odwdzięczają na co dzień i w sypialni swoim partnerom? Jak uważacie? I nie wiem jak Wy ale mnie się wydaje że mimo wszystko kobiety mają tutaj gorzej niż mężczyźni choć nie chciałbym generalizować, takie po prostu mam hm ... odczucie.
Moim zdaniem, choć od razu zaznaczam, że są to wyłącznie moje luźne rozważania, bo nie wiem tego na pewno i nawet nie miałam okazji z nikim kto znalazł się w podobnej sytuacji na ten temat rozmawiać, z jednej strony taki wyczekany i wytęskniony seks może bardziej cieszyć, wywołać jeszcze większą miłość i oddanie, ale z drugiej zapewne wraz z upływem czasu pojawiają się pewnego rodzaju blokady. Człowiek w pewnym wieku zaczyna się zwyczajnie wstydzić swojej nieporadności, braku doświadczenia, czuje się więc w sytuacjach intymnych niezręcznie, bo to co jeszcze dziesięć lat wcześniej byłoby zupełnie naturalne, teraz w jego odczuciu już takim nie jest. To właśnie wówczas szczególnie ważne jest, żeby trafić na właściwego partnera, który pozwoli te bariery przełamywać, nie wyśmieje, a pozwoli się otworzyć, nie wywoła traumy, a wzniesie na wyżyny i pokaże jak można cieszyć się nie tylko samym seksem, ale i bliskością.

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
wrogość do kobiet, wrogość do zajętych kobiet, wrogość do kobiet zbyt pewnych i tak dalej-jak się to objawia ? Ciekawe.
Po pierwsze utrudnia mi chodzenie na jakiekolwiek imprezy gdzie spotykam pary cieszące się swoją bliskością - po jakimś czasie przebywania w ich towarzystwie zaczynam robić się smutny, zły, rozkojarzony, bardzo im zazdroszczę, często rzeczywiście kręci mi się łza w oku i staram się dużo nie rozmawiać, bo mam taki uścisk w gardle, że musiałbym szeptać. Alkohol nie pomaga, ponieważ, niestety, zawsze upijam się na melancholijnie i sytuacja bynajmniej się nie poprawia.
Po drugie denerwuje mnie przebywanie z wolnymi dziewczynami, bo widzę, że żadna nawet nie raczy się do mnie odezwać - ja nie mam tematów tylko ta fantastyka i inne głupoty. Nie lubię dyskusji politycznych, ponieważ do niczego nie prowadzą i tylko psują klimat, nie lubię rozmawiać o pieniądzach, bo nie interesują mnie ekskluzywne wycieczki, mieszkania i samochody, a poza tym nie mam zbyt dochodowej pracy i nie trawię organicznie osób, dla których dobra praca jest najważniejszym tematem w życiu. Nie interesuje mnie moda, "piąta dziewczyna Zbyszka i trzeci chłopak Doroty" ani inne podobne rzeczy. Nie będę zmieniał zainteresowań tylko dlatego, że poznanym dziewczynom wydają się dziwne lub śmieszne.
Humor poprawia mi czytanie postów kobiet żalących się, że tkwią w toksycznych związkach, mąż je zdradza lub bije, że dziś wybrały by tego "cichego, nieśmiałego Karolka". Chciały przebojowego albo nad wyraz męskiego, to teraz mają i niech się cieszą.
Niektóre kobiety czekają z tym do ślubu ze względów np religijnych. Ja im bardzo zazdroszczę tej wytrwałości . Gorzej jeśli facet za którego się wyło okaże się draniem , a to czekanie nie miało sensu.
wrogość do kobiet, wrogość do zajętych kobiet, wrogość do kobiet zbyt pewnych i tak dalej-jak się to objawia ? Ciekawe.
Po pierwsze utrudnia mi chodzenie na jakiekolwiek imprezy gdzie spotykam pary cieszące się swoją bliskością - po jakimś czasie przebywania w ich towarzystwie zaczynam robić się smutny, zły, rozkojarzony, bardzo im zazdroszczę, często rzeczywiście kręci mi się łza w oku i staram się dużo nie rozmawiać, bo mam taki uścisk w gardle, że musiałbym szeptać. Alkohol nie pomaga, ponieważ, niestety, zawsze upijam się na melancholijnie i sytuacja bynajmniej się nie poprawia.
Po drugie denerwuje mnie przebywanie z wolnymi dziewczynami, bo widzę, że żadna nawet nie raczy się do mnie odezwać - ja nie mam tematów tylko ta fantastyka i inne głupoty. Nie lubię dyskusji politycznych, ponieważ do niczego nie prowadzą i tylko psują klimat, nie lubię rozmawiać o pieniądzach, bo nie interesują mnie ekskluzywne wycieczki, mieszkania i samochody, a poza tym nie mam zbyt dochodowej pracy i nie trawię organicznie osób, dla których dobra praca jest najważniejszym tematem w życiu. Nie interesuje mnie moda, "piąta dziewczyna Zbyszka i trzeci chłopak Doroty" ani inne podobne rzeczy. Nie będę zmieniał zainteresowań tylko dlatego, że poznanym dziewczynom wydają się dziwne lub śmieszne.
Humor poprawia mi czytanie postów kobiet żalących się, że tkwią w toksycznych związkach, mąż je zdradza lub bije, że dziś wybrały by tego "cichego, nieśmiałego Karolka". Chciały przebojowego albo nad wyraz męskiego, to teraz mają i niech się cieszą.
ALe ten "cichy, nieśmiały Karolek" musi jakoś pokazac, że się zainteresował kobietą.
Anechoreta, to że nie lubisz czegoś nie znaczy że nie możesz o tym porozmawiać. Jakbyś w ogóle był łaskaw wziąć udział w rozmowie o tak wielce przyziemnych sprawach jak pieniądze, związki czy praca to mogłoby się okazać że niejedna kobieta ma podobne poglądy jak Ty.
ALe ten "cichy, nieśmiały Karolek" musi jakoś pokazac, że się zainteresował kobietą.
No tak, ale jakże wielką hańbą dla każdej szanującej się niewiasty jest samej wykazać odrobinę zainteresowania, widząc, że facet nie wie jak się zabrać, takie "szturchnięcie", żeby poczuł, że nie zostanie totalnie zignorowany.
Anechoreta, to że nie lubisz czegoś nie znaczy że nie możesz o tym porozmawiać.
To znaczy dokładnie to, co napisałem.
Jakbyś w ogóle był łaskaw wziąć udział w rozmowie o tak wielce przyziemnych sprawach jak pieniądze, związki czy praca to mogłoby się okazać że niejedna kobieta ma podobne poglądy jak Ty.
Byłem niejednokrotnie "łaskaw" przysłuchiwać się takim rozmowom oraz brać w nich udział i jedyne wnioski, jakie wyciągnąłem to takie, że dla większości kobiet facet z kiepską pracą jest zerem, bez pieniędzy nie da się założyć udanego związku itp. itd.
Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Anchoreta, z Twojego opisu wynika, że kobiety to płytkie, nudne stworzenia, materialistki, paplające bezsensu o kasie, pieniądzach i forsie, a przy okazji to o ciuchach, innych ludziach i jeszcze raz kasie. Dodatkowo są ignorantkami, bo nie raczą się do Ciebie odezwać i idiotkami, bo pakują się w toksyczne związki..... to po co Ci w ogóle kobieta? Gdybym miała być z osobą z Twojego opisu, to już jednak wolałabym grać solo do końca życia.
Reprezentujesz to samo co większość facetów, którzy byli tu już na forum. Kobiety są złe, we mnie nie ma winy, nie będę się zmieniał dla kogoś i już. I dziwisz się jeszcze, czemu jesteś sam? Rozmawiać z kobietami nie chcesz, zgadywać do nich też nie... No tak jak taki osobnik płci żeńskiej ma wiedzieć, że zawiesiłeś na niej oko?
Jakie są Twoje plany na dzisiaj?
z Twojego opisu wynika, że kobiety to płytkie, nudne stworzenia, materialistki, paplające bezsensu o kasie, pieniądzach i forsie, a przy okazji to o ciuchach, innych ludziach i jeszcze raz kasie.
Busiu, jak mam nadzieję zauważyłaś, staram się nie generalizować, a przedstawiać własne doświadczenia z kobietami, ale nawet tutaj użyłem słowa większość, więc oznacza to większość tych, które miałem okazję poznać, nie wszystkie. Nie oceniam ludzi, których nie znam i nie narzucam nikomu jarzma stereotypu.
Dodatkowo są ignorantkami, bo nie raczą się do Ciebie odezwać
Wiesz, ja też się zastanawiam, jak można ominąć tak idealny obraz męskiej perfekcji...ach, wiem, pewnie moja absolutna doskonałość onieśmiela je, jak mógłbym nie wpaść na to wcześniej. Ach te białogłowy.
i idiotkami bo pakują się w toksyczne związki.....
Faceci też pakują się w toksyczne związki i uwierz mi, to jest jedna z rzeczy których BARDZO się boję.
to po co Ci w ogóle kobieta? Gdybym miała być z osobą z Twojego opisu, to już jednak wolałabym grać solo do końca życia.
Spadaj !! Tylko zamknij okno !! I nie parkuj tutaj swojej miotły !! Siu, siu
A tak na poważnie, to właśnie po to założyłem konto na tym forum, żeby pomóc sobie drobnymi kroczkami zmieniać te rzeczy, które utrudniają mi kontakt z płcią przeciwną. Żeby jednak uleczyć chorobę, trzeba najpierw postawić trafną diagnozę, a do tego trzeba bardzo głębokiej introspekcji, czasu, cierpliwości i odwagi, by stanąć twarzą w twarz z pewnymi bardzo nieprzyjemnymi elementami własnego ja.
Reprezentujesz to samo co większość facetów, którzy byli tu już na forum. Kobiety są złe, we mnie nie ma winy, nie będę się zmieniał dla kogoś i już. I dziwisz się jeszcze, czemu jesteś sam?
Wrrr, baby złe, wrrrr, wrrr
Rozmawiać z kobietami nie chcesz, zgadywać do nich też nie... No tak jak taki osobnik płci żeńskiej ma wiedzieć, że zawiesiłeś na niej oko?
Ty nie czytać ze zrozumienie, ty czytać jeszcze raz.
A co, mam wam z procy w pupę orzechami laskowymi strzelać ??
A może to ty masz takie wielkie wymagania co do kobiet, że żadna nie spełnia twoich kryteriów? Księżniczki i książęta z bajek nie istnieją. Każdy ma jakieś wady. JEśli obracasz się w towarzystwie w którym głownym tematem jest kasa, praca, samochody to nie dziw się, że kobiety też o tym rozmawiają. Może czas zmienic środowisko. Jest wiele fajnych kobiet. TAk samo jak ty oczekujesz że one zaczepią ciebie tak i one pewnie oczekują tego samego
A może to ty masz takie wielkie wymagania co do kobiet, że żadna nie spełnia twoich kryteriów?
Mam tylko jedno, drobne wymaganie - musi interesować się lub być chętna zainteresowaniem się fantastyką - grami RPG, grami bitewnymi, może i karcianymi. Dla większości ludzi to są nie warte dłuższego spojrzenia głupoty, dla mnie - życiowa pasja, której potrzebuję tak jak powietrza czy wody.
160 2011-06-27 05:04:29 Ostatnio edytowany przez NieInteresujSie (2011-06-27 05:19:04)
to jest troche smutne, w koncu te chwile za malolata, wpadki przy rodzicach, poznawanie wzajemnie swoich cial, czy nawet te wpadki podczas sexu, nie zlicze ile razy chodzilem zestresowany ze w wieku nascie lat zostane najmniej odpowiedzialnym ojcem na swiecie a trzeba bylo wybranke pocieszac, i ukladac plany na przyszlosc ;D sami wiecie ze te chwile pierwszego razu zazwyczaj sie milo wspomina. (nie mowie o kazdym) one/oni tego miec nie beda, to jest ciezko bo moim zdaniem dziewczyny musza podobnie jak mezczyzni sie za malolata wyszumiec, dziwne to zabrzmi ale oni nie maja juz za duzo czasu na experymentowanie 30 lat to juz wiek na rodzine, raczej trzeba powaznie myslec o przyszlosci.a nie latac w nocy z golymi tylkami nad morzem szalejac beztrosko z nieodpowiednimi dla siebie parnerami. ja osobiscie nie mam pojecia jak ktos uchowal cnote do tego wieku, jakas izolacja wbrew swojej woli czy tez wlasnie specjalnie. jakos nie wierze jak ktos mowi ze nie spotkal odpowiedniej osoby bo nie oszukujmy sie przez 30 lat to juz przynajmniej kilku nieodpowiednich sie w zyciu przewija. spotkac swoja 1 nastoletnia milosc po 10 latach... NIC ale to doslownie nic nie wbije cie tak w ziemie. dla mnie to jest jakis fenomen jak czlowiek moze sie do 2 przywiazac. oni to przegapili
Anchoreta, czyli jednak z nastawieniem wszystko ok!
A udzielasz się na jakichś forach tematycznych? Jak ja jeździłam na konwenty mangowe/fantastyczne, to widziałam tam pełno fajnych dziołszek. Byłeś?
Jakie są Twoje plany na dzisiaj?
Witam.Uważam ,że cały problem z dziewictwem wymyślili faceci całe wieki temu.Każdy chciał mieć dziewicę ,żeby udowodnić (chyba samemu sobie),że posiadł kobietę na własność i że nad nią dominuje pod każdym względem .Na szczęście w dzisiejszych czasach dziewictwo nie jest traktowane tak poważnie jak kiedyś.Może dlatego kobiety trzydziestoletnie ( może młodsze a może nawet i starsze )będące dziewicami uważa się za ,,unikatowe"(przepraszam za porównanie).Bo są unikatowe i należy im się za to pochwała.Określenie ,,przeterminowane" jest tu wogóle nie na miejscu(kobieta to nie produkt na półce sklepowej z obniżoną ceną)Jest wiele powodów dla których zdecydowały się zachować dziewictwo-to ich sprawa osobista .Może i nie wiedzą co tracą:) ale z drugiej strony jak się nie wie jak coś smakuje to może nie jest tak szkoda?...:).Dziewica czy niedziewica-wszystkie jesteśmy kobietami i wszystkim nam się należy szacunek od płci przeciwnej i od siebie wzajemnie a to nasze nieszczęsne ( a może szczęsne )dziewictwo podarowała nam natura i tylko się z tego cieszyć bo faceci tego nie mają i nam zazdroszczą dlatego robią aferę jak im zabraknie kawałka naszej małej ,,błonki"
)))).I na koniec pytanie .....Czy trzydziestoletni mężczyzna przed inicjacją seksualną to też przeterminowana paczka cukierków czy super ciacho
?
Witam serdecznie. Jestem kobietą, która współżyła już ?po terminie?, gdyż mój pierwszy raz miał miejsce w wieku prawie 31 lat. Dlaczego? Po prostu tak wyszło. Miałam kilku partnerów przed trzydziestką ale większość z nich okazała się palantami. Zresztą miałam wówczas inne priorytety i mało czasu na szukanie miłości. Chciałam w życiu coś osiągnąć a wiązanie się z facetami tylko mi w tym przeszkadzało. Na jakiej zasadzie? Panowie, z którymi próbowałam stworzyć związek ciągle mi zarzucali, że poświęcam im mało czasu, obrażali się, gniewali, a mi naprawdę trudno było go znaleźć studiując medycynę i rehabilitację równocześnie. Właściwie można powiedzieć, że do 30 nie byłam zakochana a seks, przynajmniej ten pierwszy chciałam zasmakować z miłości. Miłość przyszła do mnie sama gdy wybiła ta słynna 30 (może to był taki prezent od losu hehe) Pierwszy raz kochałam się z partnerem po 4 miesiącach bycia razem. Najlepsze było to, że on o tym, że to był mój pierwszy raz dowiedział się dzień po seksie (szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia jego miny). Dlaczego nie wspomniałam mu o moim dziewictwie? Po prostu nie robiłam z tego jakiegoś ?halo? no i szczerze chciałam zobaczyć czy się zorientuje. Tak się złożyło, że w trakcie niczym się nie zdradziłam bo ani nie bolało (co właściwie wcześniej wiedziałam, że nie będzie), ani odrobina krwi się nie pojawiła (to też było do przewidzenia, miałam cienką i słabo unerwioną błonę), co ciekawe chłopak powiedział mi, że ?niesamowita jestem w te klocki?. Gdy na drugi dzień usłyszał, że straciłam z nim dziewictwo, przestraszył się, że może nieświadomie zrobił mi jakąś krzywdę kiedy to się stało ale jednocześnie widziałam, że był niewymownie szczęśliwy hehe Przyznał mi się, że dla niego to ?trzeci seks? w życiu. Właściwie można powiedzieć, że doświadczenie w seksie zaczęliśmy zdobywać razem i ogromnie się z tego cieszę.
Gustaw Flaubert
Takie Kobiety sa dla mnie inspirujace dlaczego? Dlatego że sa swietnym przykladem dla nastolatek ktore nie cenia swojego dziewictwa i ucza nastepne pokolenia rozpusty. Podjecie wspolzycia powinno byc z milosc a nie wyladowania swoich potrzeb. Taka kobieta sama sobie i innym pokazuje jak duza zna swoja wartosc. Niestety sa tego plusy i minusy. Dla mnie 30lat to taki dzwonek na podjecie decyzji zalozenia rodziny, natomiast moze byc stresujace dla dwoch stron w trakcie podjecia decyzji do wspolzycia(brak doswiadczenia) mysle ze rozumiecie mnie ogolnie takie kobiety ktore znam sa tak wychowane ze zachowuja dziewictwo do slubu czyli kiedy poznaja tego mezczyzne. Niestety zyjemy w takim swiecie ze takie kobiety w wiekszosci sa uwazane za dziwaczki . A jak dla mnie sa godne podziwu i gdyby byly naglasniane takie kobiety moze te mlode pokolenie by zrozumialy aspekt zycia seksualnego.
Nie rozumiem za bardzo pytań, które zadaje w swoim poście autorka. Co mnie ma interesować czyjeś życie seksualne? Problem Polaków polega na tym, że lubią się wtrącać w czyjeś życie, jakby sami mieli mało problemów. Nie potępiam ani 15-latek idących do łóżka, ani 30-latek, które nigdy nie miały faceta. Na Boga, ludzie ! Każdy z nas jest takim samym człowiekiem i ma prawo robić co mu się podoba. Od kazań, ponaglań, itp są rodzice, partner, nawet dzieci, ale nie obcy ludzie. Czy tylko ja uważam, że każdy człowiek jest wolny i ma przydzielone prawo do postępowania według własnego sumienia, oczywiście nie krzywdząc przy tym drugiego człowieka ?
Anechoreta
w tym co piszesz jest jakiś sens, ale powiedz mi..... na jakie znaki Ty czekasz, albo jakie gesty od strony kobiet oczekujesz, zeby zachęcić Cię do działania? tak mnie to zastanowiło, co wy faceci uwarzacie za te znaki....... bo szczerze, ja nie mam odwagi zrobić pierwszego kroku w sensie podejśc i się ośmieszyć, no bo sorry nie każda dziewczyna uważa się za super laske...... wiec jak dać wam znak, ze macie szanse?
acha, co do tej fantastyki i zainteresowań... ok ludzie są różni i wogle.... ale moim zdaniem partner posiadający pasję, choćby rpg, fantstyka itd. to godny zauwazenia facet, nie ważne czy to samochody, pilka nozna, gry, rower, wspinaczka i tak dalej.... bo najgorsze co to facet bez pasji........ ja z przyjemnoscia sluchałam godzinnych wykładów na temat automatyki i samochodow mimo, ze sie na tym nie znam, bo przyjemnosc sprwialo mi sluchanie partnera i patrzenie jaką frajde mu robi grzebanie przy aucie, czy choćby szukanie czegoś na allegro i opowiadanie o tym! z czasem nawet sama zaczełam przygladac sie samochodom i cieszyc sie z nowych felg nie mojego auta
wiec Anechoreta nie skreslaj babki, ktora nie zna sie na Twoim hobby, gdy ktoś cię pasjonuje i kręci to jego hobby rowniez cie ciekawi
Nikaela
teraz mnie zaskoczyłas..... byłas dziewica i jak to, on tego nie zauwazyl? przeciez.... no ale, ale...... az brak mi slów ja nie mialam stosunku pełnego, tyle co pieszczoty i palcówka, nie mam co prawda błony, lub jest naderwana..... ale wiem ze nie jestem rozciagnieta i ciezko wlozyc tampona..... i wiem, ze gdy moj kolejny partner mnie tam dotknie to przeciez ZAUWAŻY mimo to!!!! eeeeeeee, zreszta to sie pozna juz w trakcie, nasze jakies niedociagniecia w technice zawsze wyjda.
Nikaela
teraz mnie zaskoczyłas..... byłas dziewica i jak to, on tego nie zauwazyl? przeciez.... no ale, ale...... az brak mi slówja nie mialam stosunku pełnego, tyle co pieszczoty i palcówka, nie mam co prawda błony, lub jest naderwana..... ale wiem ze nie jestem rozciagnieta i ciezko wlozyc tampona..... i wiem, ze gdy moj kolejny partner mnie tam dotknie to przeciez ZAUWAŻY mimo to!!!! eeeeeeee, zreszta to sie pozna juz w trakcie, nasze jakies niedociagniecia w technice zawsze wyjda.
Wicherku w tym nie ma naprawdę nic takiego niezwykłego, że napalony, zapominający o całym świecie w owym momencie facet nie zauważa, że przebił błonę, zwłaszcza, że była tak cienka (ginekolog mi ją sprawdzał). Tylko gdzieś u trochę ponad połowy kobiet dochodzi podczas defloracji do dolegliwości bólowych i krwawienia. Gdyby wystąpiło to u mnie to pewnie nawet ?prawiczek? by się zorientował, że byłam dziewicą. Trudno jednak oczekiwać, żeby facet, niemający wykształcenia ginekologicznego i przede wszystkim nie mający pojęcia, że jego partnerka jest dziewicą się w tym zorientował, zwłaszcza, że nie widzi krwi, oporu w pochwie, żadnego grymasu na mojej twarzy tylko moje podniecenie i przyjemność. Ja jeszcze rozumiem, że doświadczony facet mógłby mieć cień wątpliwości ale niedoświadczony bez jakiegokolwiek ?sygnału od partnerki, od jej ciała? może nie mieć bladego pojęcia, że pozbawił ją dziewictwa.
Gustaw Flaubert
@ Wicherek
ja nie mam odwagi zrobić pierwszego kroku w sensie podejśc i się ośmieszyć, no bo sorry nie każda dziewczyna uważa się za super laske...... wiec jak dać wam znak, ze macie szanse?
Heh i nie każdy facet ma dość odwagi, żeby podejść i się odezwać, szczególnie, jak dziewczyna mu się podoba. Ja na przykład za chiny demokratyczne nie wiem, co mam powiedzieć, naprawdę kompletna pustka !!
"Czy mogę zaprosić panią na filiżankę kawy, bo ..... ..... ..... błeeeeeee"
ja z przyjemnoscia sluchałam godzinnych wykładów na temat automatyki i samochodow mimo, ze sie na tym nie znam, bo przyjemnosc sprwialo mi sluchanie partnera i patrzenie jaką frajde mu robi grzebanie przy aucie, czy choćby szukanie czegoś na allegro i opowiadanie o tym! z czasem nawet sama zaczełam przygladac sie samochodom i cieszyc sie z nowych felg nie mojego auta
No tak, ale słuchanie, to nie to samo, co zainteresowanie, skoro ty nie rozumiesz połowy z tego co on do ciebie mówi
Nie myślałaś, poczytać o mechanice samochodowej, nabyć wiedzy i nagle z zaskoczenia - Bach !! - "oczywiście, że masz rację, ale biorąc pod uwagę to i to, mógłbyś zrobić/kupić/zamontować to albo tamto, nie będzie lepiej ??"
Nie tylko kopara mu opadnie do poziomu gruntu, ale jak jest normalnym facetem, to założy ci aureolę albo poprawi cię, jak się pomyliłaś i też założy aureolę.
Przynajmniej ja bym tak zrobił, jakby moje dziewczyna podeszła i zaczęła pisać ze mną przygodę, tworzyć bohaterów niezależnych, robić plany i ilustracje, obmyślać zagadki i fabułę scenariusza, składać talie do gier karcianych, malować figurki do gier bitewnych - najgorsze w sumie jest, że znam takie pary, chyba ze dwie albo trzy i niesamowicie im zazdroszczę, bo oni nie rozumieją, że posiadają coś o czym ja marzę najbardziej w życiu.
"Nie myślałaś, poczytać o mechanice samochodowej, nabyć wiedzy i nagle z zaskoczenia - Bach !! - "oczywiście, że masz rację, ale biorąc pod uwagę to i to, mógłbyś zrobić/kupić/zamontować to albo tamto, nie będzie lepiej ??"
Nie tylko kopara mu opadnie do poziomu gruntu, ale jak jest normalnym facetem, to założy ci aureolę albo poprawi cię, jak się pomyliłaś i też założy aureolę."
oo, dobra myśl, nie wpadłabym na to dzieki w przyszłości wykorzystam
30-letnie dziewice? Nie, zdecydowanie nie uważam takich pań za "gorsze" od kobiet, które mają już "pierwszy raz" za sobą. Bo czy taki szczegół może świadczyć o wartości danej osoby? Raczej nie. Fakt, z pewnością jest to zjawisko na swój sposób rzadko spotykane (przynajmniej tak mi się wydaje), ale czy jeśli ktoś jest "inny", to jednocześnie musi być "gorszy"? Takie kobiety z pewnością mają swoje własne powody i trzeba to uszanować.
Ja sama mam 21 lat i jestem jeszcze dziewicą. Po trosze ze względów religijnych, po trosze z powodu złych wydarzeń z przeszłości, ale przede wszystkim dlatego, że pomimo faktu bycia w kilku związkach, nadal nie natrafiłam na tego jedynego.
Ja mam 19 i jeszcze jestem i się tego strasznie wstydzę. odczuwam nacisk i presję. Przez to czuję się gorsza i popadam w mega doła, nie chce mi się żyć.
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil...
maryna240 - wierz mi, jeśli teraz zrobiłabyś to z pierwszym lepszym, żałowałabyś. Szczególnie, że mogłoby to zakończyć się ciążą. Lepiej poczekać na tego jedynego, dla którego Twoje dziewictwo będzie ogromnym skarbem.
Jaskółka- Może i bym żałowała, ale nie uwierzę w to, że dla kogoś będzie to skarbem. Nie jestem przekonana co do " tego jedynego " - od 5 miesięcy jestem sama.
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil...
Tak jeszcze w temacie 30letnich i starszych dziewic i prawiczków - tak czysto ludzko ciekawi mnie jak Ci ludzie sobie z tym radzą / radzili tyle czasu. Owszem, można "jechać" na masturbacji, wibratorach, pornografii, może znajdowali sobie jakieś hobby, zajęcie które ich pochłaniało? Ale z drugiej strony instynkt "seksualno-partnersko-bliskościowy" robi swoje ... w sumie smutno się robi bo tyle czasu żyli nie zaznawszy seksu i pieszczot ale z drugiej strony może przez to że tyle czekali bardziej to docenią / doceniają (?) i odwdzięczają na co dzień i w sypialni swoim partnerom? Jak uważacie? I nie wiem jak Wy ale mnie się wydaje że mimo wszystko kobiety mają tutaj gorzej niż mężczyźni choć nie chciałbym generalizować, takie po prostu mam hm ... odczucie.
kobiety mja lepiej bo nie musza podrywac mezczyzn.
ja nie uważam, że ktoś ma gorzej. znam osobę wychowaną bardzo surowo i ona (20lat) nie interesuje sie chłopakami, nie rozmawia o seksie. bardzo dużo sie uczy, mowie, ze na to przyjdzie czas. szanuję to. i nie zdziwię się jak będzie 30 letnia dziewicą. ale nie będzie mi jej zal, bo wiem, ile pracowała, ile dokona i jaka bedzie spełniona. i może potem poszuka. lub ... po drodze kogos pozna
a jak nie pozna ,to bedzie miała otwarte drzwi do gabinetu psychologa.
Shanty napisał/a:ja nie uważam, że ktoś ma gorzej. znam osobę wychowaną bardzo surowo i ona (20lat) nie interesuje sie chłopakami, nie rozmawia o seksie. bardzo duzo sie uczy, mowie, ze na to przyjdzie czas. szanuję to.
Hm ... no ... jak dla mnie to trochę nieciekawie ma.
Słysząc o takich przypadkach zaczynam się zastanawiać co będzie gdy skończy się nauka, studia, umrą rodzice ( nie życzę w żadnym wypadku bo wiem jaka to trauma ). Co wtedy? Czy poradzi sobie jak to wszystko na nią "spadnie" wliczając w to konieczne ( choćby praca ) relacje z mężczyznami? Nie no, jasne - szacunek sprawa oczywista. Ale w poprzednim poście chodziło mi o to że gdzieś przeczytałem że mężczyzna w takim wypadku ma nieco łatwiej ( patrząc na ogół bo jakie są wyjątki to wiadomo ) - zajmie się swoim hobby, grzebaniem w aucie, remontami w domu, wędkowaniem, czymkolwiek. Kobieta też może mieć jakieś hobby ale cóż, wg tamtej teorii gorzej po prostu znosi bycie samotną, zwłaszcza będąc coraz starszą. No i ten tykający zegar biologiczny, potrzeba bliskości, posiadania rodziny, dziecka. Ech ... nie jest łatwo.
kobiety mja łatwiej bo nie musza podrywac mezczyzn i poped płciowy z reguły mja mniejszy
Anechoreta napisał/a:wrogość do kobiet, wrogość do zajętych kobiet, wrogość do kobiet zbyt pewnych i tak dalej-jak się to objawia ? Ciekawe.
Humor poprawia mi czytanie postów kobiet żalących się, że tkwią w toksycznych związkach, mąż je zdradza lub bije, że dziś wybrały by tego "cichego, nieśmiałego Karolka". Chciały przebojowego albo nad wyraz męskiego, to teraz mają i niech się cieszą.
ALe ten "cichy, nieśmiały Karolek" musi jakoś pokazac, że się zainteresował kobietą.
a jak ma to zrobic?
to jest troche smutne, w koncu te chwile za malolata, wpadki przy rodzicach, poznawanie wzajemnie swoich cial, czy nawet te wpadki podczas sexu, nie zlicze ile razy chodzilem zestresowany ze w wieku nascie lat zostane najmniej odpowiedzialnym ojcem na swiecie a trzeba bylo wybranke pocieszac, i ukladac plany na przyszlosc ;D sami wiecie ze te chwile pierwszego razu zazwyczaj sie milo wspomina. (nie mowie o kazdym) one/oni tego miec nie beda, to jest ciezko bo moim zdaniem dziewczyny musza podobnie jak mezczyzni sie za malolata wyszumiec, dziwne to zabrzmi ale oni nie maja juz za duzo czasu na experymentowanie 30 lat to juz wiek na rodzine, raczej trzeba powaznie myslec o przyszlosci.a nie latac w nocy z golymi tylkami nad morzem szalejac beztrosko z nieodpowiednimi dla siebie parnerami. ja osobiscie nie mam pojecia jak ktos uchowal cnote do tego wieku, jakas izolacja wbrew swojej woli czy tez wlasnie specjalnie. jakos nie wierze jak ktos mowi ze nie spotkal odpowiedniej osoby bo nie oszukujmy sie przez 30 lat to juz przynajmniej kilku nieodpowiednich sie w zyciu przewija.
jest takie przysłowie -kto sie za młoduy nie wyszaleje ,ten bedzie szalał całe zcyie.Z doswiadczenia wiem ,ze kobiety 30laetnich prawiczkow omijaja szerokim łukiem ,zwłaszcza tych młodo wygladajacych.
o jakiej izolacji mowsz?? ja mam 31 lat ,nigdy nie całowałem sie z kobieto,nie trzymałem za reke( nieliczac poloneza na studniowce) a o seksie ,to tylko myslałem czesto i tak do dzisiaj.A spotkac ,to owszem spotkałem duzo panienek ale co z tego,kiedy jak mi sie juz jakas spodobała to albo miała chłopaka albo mnie nie chciała,pomijam juz panny ,ktore wpadły mi w oko ale nie poznałem sie z nimi bo nie miałem odwagi i nie było komu mnie z nimi zapoznac.
W moim zyciu spotkałem tylko 3 panny zainteresowane mna ale niestety ,zupełnie mi sie nie podobały.
najdziwniejsze jest to,że jak komus powiem ,kto mnie zna,ze nigdy nie miałem panny to sie smieja i mowia ,ze dowciapny jestem albo ,ze se z nich jaja robie.
Witam.Uważam ,że cały problem z dziewictwem wymyślili faceci całe wieki temu.Każdy chciał mieć dziewicę ,żeby udowodnić (chyba samemu sobie),że posiadł kobietę na własność i że nad nią dominuje pod każdym względem.
chodzi o co innego. kobiety z reguły chca tracic cnote z kims wyjatkowym dla nich ,wiec jesli taka dziewczyna odda swoj skarb jakiemus kowalskiemu ,to ten pomysli sobie ,ze skoro jest pierwszy ,to znaczy ,ze jest warzny dla niej. Skoro tak,to moze byc z siebie dumny.Oto cała filozofia....
.Na szczęście w dzisiejszych czasach dziewictwo nie jest traktowane tak poważnie jak kiedyś.Może dlatego kobiety trzydziestoletnie ( może młodsze a może nawet i starsze )będące dziewicami uważa się za ,,unikatowe"(przepraszam za porównanie).Bo są unikatowe i należy im się za to pochwała.Określenie ,,przeterminowane" jest tu wogóle nie na miejscu(kobieta to nie produkt na półce sklepowej z obniżoną ceną)Jest wiele powodów dla których zdecydowały się zachować dziewictwo-to ich sprawa osobista
raczej sa dziwicami bo nie miały innego wyjscia.dziewica /prawiczek po 30stce to ksiądz,zakonnica albo swiecki ektremalny wyjatek.
.Może i nie wiedzą co tracą:) ale z drugiej strony jak się nie wie jak coś smakuje to może nie jest tak szkoda?...:).
jest szkoda ,dla niektorych tak bardzo,ze laduja u psychiatry.
.Dziewica czy niedziewica-wszystkie jesteśmy kobietami i wszystkim nam się należy szacunek od płci przeciwnej i od siebie wzajemnie a to nasze nieszczęsne ( a może szczęsne
)dziewictwo podarowała nam natura i tylko się z tego cieszyć bo faceci tego nie mają i nam zazdroszczą dlatego robią aferę jak im zabraknie kawałka naszej małej ,,błonki"
)))).
to co napisałas o błonie dziewiczej jest załosne.to nie rzadna afera tylko kobiety z reguły chca tracic cnote z kims wyjatkowym dla nich ,wiec jesli taka dziewczyna odda swoj skarb jakiemus kowalskiemu ,to ten pomysli sobie ,ze skoro jest pierwszy ,to znaczy ,ze jest warzny dla niej. Skoro tak,to moze byc z siebie dumny.Oto cała filozofia....
.I na koniec pytanie .....Czy trzydziestoletni mężczyzna przed inicjacją seksualną to też przeterminowana paczka cukierków czy super ciacho
?
opowiedz pierwsza.
Anechoreta
w tym co piszesz jest jakiś sens, ale powiedz mi..... na jakie znaki Ty czekasz, albo jakie gesty od strony kobiet oczekujesz, zeby zachęcić Cię do działania? tak mnie to zastanowiło, co wy faceci uwarzacie za te znaki.......
bardzo czeste spogladanie,usmiechanie sie ,moze byc oblizywanie ust a najlepiej ,to zeby sama przejeła inicjatywe bo facet moze je zle albo w ogule nie odczytac.
bo szczerze, ja nie mam odwagi zrobić pierwszego kroku w sensie podejśc i się ośmieszyć, no bo sorry nie każda dziewczyna uważa się za super laske...... wiec jak dać wam znak, ze macie szanse?
facetowi takiemu jak mi znaki -typu mowa ciała chyba niewiele pomoga bo trzeba umiec je odczytaywac i jeszcze pozostaje problem odwagi.tym bardziej jesli jest to obca kobieta.
30-letnie dziewice? Nie, zdecydowanie nie uważam takich pań za "gorsze" od kobiet, które mają już "pierwszy raz" za sobą. Bo czy taki szczegół może świadczyć o wartości danej osoby? Raczej nie. Fakt, z pewnością jest to zjawisko na swój sposób rzadko spotykane (przynajmniej tak mi się wydaje), ale czy jeśli ktoś jest "inny", to jednocześnie musi być "gorszy"? Takie kobiety z pewnością mają swoje własne powody i trzeba to uszanować.
powody sa raczej takie ,ze sa niesmiałe albo nikt ich nie chce,no albo religia.
Ja sama mam 21 lat i jestem jeszcze dziewicą. Po trosze ze względów religijnych, po trosze z powodu złych wydarzeń z przeszłości, ale przede wszystkim dlatego, że pomimo faktu bycia w kilku związkach, nadal nie natrafiłam na tego jedynego.
nie porownuj siebie do 30 sto parolatkow.
Ja mam 19 i jeszcze jestem i się tego strasznie wstydzę. odczuwam nacisk i presję. Przez to czuję się gorsza i popadam w mega doła, nie chce mi się żyć.
ale przed kim sie wstydzisz?? inteligentny facet Cie nie wysmieje. jestes jescze młoda a jak cie znajomi naciskaja ,to olej ich. ja mam 30 lat i musze z tym zyc....coprawda nikt nie wie ,ze jestem prawiczkiem.Nierozumiem dlaczego Ty wogule masz sie komus spowiadac czy jestes dziewica jeszcze czy moze juz nie??
Jaskółka- Może i bym żałowała, ale nie uwierzę w to, że dla kogoś będzie to skarbem. Nie jestem przekonana co do " tego jedynego " - od 5 miesięcy jestem sama.
dla mnie jestes skarbem ,Ty jako osoba i Twoja błona.Nie podlizuje sie...zeby sobie ktos tak nie pomyslał.