"Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 910 ]

716

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

I tak się czuję jak zużyty przedmiot, stałam się gorsza. Seks mnie brzydzi do tego stopnia, że jestem gotowa raz na zawsze pozbyć się tego durnego popędu. Chcę stać się totalnie aseksualna. Wiem, że po antydepresantach można, tylko są na receptę. Jakiś pomysł, żeby je zdobyć? Przez Internet troche się boję kupować, bo ktoś mi może wcisnąć jakiś bubel. Chcę być sama do końca zycia, mam uraz do mężczyzn, popęd jest mi tak potrzebny jak rybie rower.

To Ci przejdzie. Znam to, bo też przeżywałem podobne schizy. Jesteś teraz rozemocjowana i mówiąc jak facet uciełabyś sobie jaja na pieńku. Ale z czasem naprawdę nabierzesz do całego zdarzenia dystansu. W życiu robi się nie takie głupoty. Niestety temu całemu seksowi nadaje się zbyt wielkie znaczenie. To tylko seks.

Zobacz podobne tematy :

717

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Dla mnie ma duże znaczenie, bo to wyraz bliskości między dwojgiem ludzi. Nie robiłam tego dla zabawy, tylko z uczucia. No, ale co z tego, skoro te uczucia okazały się nic nie warte.  Teraz się czuję jakbym się puściła.

718

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ty to robiłaś z uczucia. Ale ten facet nie. Wiedziałaś o tym, bo Ci powiedział, że nic poza seksem między Wami nie będzie. Ba, on był na tyle fair, że nie uprawiał z Tobą seksu mając inne dziewczyny.
To jest Twoja własna głupota, że właśnie jesteś w miejscu, w którym jesteś.

719

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

Dla mnie ma duże znaczenie, bo to wyraz bliskości między dwojgiem ludzi. Nie robiłam tego dla zabawy, tylko z uczucia. No, ale co z tego, skoro te uczucia okazały się nic nie warte.  Teraz się czuję jakbym się puściła.

Ale Twoje uczucia były szczere, więc się nie puściłaś. Ktoś Cię oszukał i tyle. To się zdarza. Nieraz w życiu ktoś Cię oszuka, wykorzysta na przeróżne sposoby. W tym przypadku poszło o seks. Ale równie dobrze kiedyś Cię oszuka kasjerka w markecie i nie wyda Ci reszty, i wtedy też się będziesz "krzyżować" ? Nie rób sobie z tego problemu o gigantycznych rozmiarach. To zdarzenie nie stanowi o tym jaka jesteś naprawdę.

720

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

On mnie nie oszukał, to chyba ja sama siebie oszukiwałam, że on ujrzy coś więcej niż koleżankę do łóżka. hmm Mam za swoje. Od teraz będę unikać mężczyzn jak ognia.

721

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

On mnie nie oszukał, to chyba ja sama siebie oszukiwałam, że on ujrzy coś więcej niż koleżankę do łóżka. hmm Mam za swoje. Od teraz będę unikać mężczyzn jak ognia.

Myślę, że w dłuższej perspektywie czasu każdy ma takich ludzi, na jakich sobie zasłużył i jakich sobie wybrał. Zamiast wylewać jad na całą męską nację z powodu jednego miłosnego niepowodzenia, warto zastanowić się, czy samemu zawsze było się fair w relacjach z innymi. Hint: czy o byciu fair świadczy porzucenie jednego partnera dla innego?

722 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-05-06 20:57:14)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Poznanie M. było jedną z wielu przyczyn rozstania z ex- chłopakiem. Były jeszcze inne, m.in. chorobliwa zazdrość, odmienne wizje co do wspólnej przyszłości (nie chciałam małżeństwa i dzieci).  Zerwałam, bo M. mi uświadomił, że się marnuję z tamtym, ale tak czy siak bym zerwała, bo różnice były nie do pogodzenia, zauroczenie minęło i wiedziałam, że nic z tego nie będzie.  Byłam fair i powiedziałam exowi prawdę, nie zdradziłam go. Ale też nie byłam święta, popełniałam błędy w tamtej relacji (czasami byłam zbyt oziębła i miałam trudnosci z okazywaniem uczuć).

723

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

On mnie nie oszukał, to chyba ja sama siebie oszukiwałam, że on ujrzy coś więcej niż koleżankę do łóżka. hmm Mam za swoje. Od teraz będę unikać mężczyzn jak ognia.

Żenada. Więc zostajesz lesbijką ?

724

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Nie lesbijką, ale osobą aseksualną. Kobiety mnie nie pociągają. hmm

725

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

Nie lesbijką, ale osobą aseksualną. Kobiety mnie nie pociągają. hmm

Nie da się być osobą aseksualną, bo tak sobie wymyślisz. To tak nie działa. Tak samo właśnie jak nie da się być lesbijką,  jeśli nie pociągają Cię kobiety. Zastanów się po jaką cholerę bierzesz sobie na plecy ten absurdalnie wielki "wór" wypełniony winą ? To czysty masochizm. To co się stało to tylko epizod. Ani to nie stanowi jakoś o Tobie jaka jesteś, ani nie stanowi to o całym rodzaju męskim. Jeśli masz więcej niż 15 lat to chyba powinnaś to zrozumieć.

726

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
wilczysko napisał/a:
beacia96 napisał/a:

Nie lesbijką, ale osobą aseksualną. Kobiety mnie nie pociągają. hmm

Nie da się być osobą aseksualną, bo tak sobie wymyślisz. To tak nie działa. Tak samo właśnie jak nie da się być lesbijką,  jeśli nie pociągają Cię kobiety. Zastanów się po jaką cholerę bierzesz sobie na plecy ten absurdalnie wielki "wór" wypełniony winą ? To czysty masochizm. To co się stało to tylko epizod. Ani to nie stanowi jakoś o Tobie jaka jesteś, ani nie stanowi to o całym rodzaju męskim. Jeśli masz więcej niż 15 lat to chyba powinnaś to zrozumieć.

W punkt!
Natury nie oszukasz:) przeżyj ból po stracie tamtego i przemyśl, co Cię tak naprawdę do niego ciągnęło i jakich schematów musisz unikać w swoim życiu.

727 Ostatnio edytowany przez beacia96 (2018-05-06 23:10:26)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Macie rację. Muszę zrobić sobie przerwę od mężczyzn i wszystko przemyśleć. Myślałam, że "zmiana orientacji" da mi 100% gwarancji, że już nie będzie podobnych zawirowań w sprawach damsko- męskich. Ucieczka wydawała się najlepszym wyjściem.

728

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Tylko w damsko-damskich.

729

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Nie da się uciec od własnej seksualności.
To będzie ciągle siedzieć w Tobie.

730

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Szkoda sad Dziękuję za rady. To niesprawiedliwe- jedni się martwią z powodu niskiego popędu, a jedni że w ogóle go mają. Jeśli byłaby taka możliwość, to oddałabym swój bez żalu.

731

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:

Szkoda sad Dziękuję za rady. To niesprawiedliwe- jedni się martwią z powodu niskiego popędu, a jedni że w ogóle go mają. Jeśli byłaby taka możliwość, to oddałabym swój bez żalu.

Przyjdzie taki czas, że będziesz się nim cieszyć.

732

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
wilczysko napisał/a:
beacia96 napisał/a:

Szkoda sad Dziękuję za rady. To niesprawiedliwe- jedni się martwią z powodu niskiego popędu, a jedni że w ogóle go mają. Jeśli byłaby taka możliwość, to oddałabym swój bez żalu.

Przyjdzie taki czas, że będziesz się nim cieszyć.

Wątpię wink

733

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
beacia96 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
beacia96 napisał/a:

Szkoda sad Dziękuję za rady. To niesprawiedliwe- jedni się martwią z powodu niskiego popędu, a jedni że w ogóle go mają. Jeśli byłaby taka możliwość, to oddałabym swój bez żalu.

Przyjdzie taki czas, że będziesz się nim cieszyć.

Wątpię wink

Teraz wątpisz, ale z biegiem czasu zmienia się perspektywa patrzenia na wiele zdarzeń i nawet czasem te dramaty okazują się potem całkiem przejaskrawione. Sama się przekonasz.

734

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Tak, teraz widzę, że mocno przegięłam.

735

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ja znam dziewicę, kościołową... ale ma 46 lat. Jest sporo po "terminie". A po 30-tce...??? Bez różnicy.

736 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2018-05-12 12:41:02)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
wilczysko napisał/a:
beacia96 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Przyjdzie taki czas, że będziesz się nim cieszyć.

Wątpię wink

Teraz wątpisz, ale z biegiem czasu zmienia się perspektywa patrzenia na wiele zdarzeń i nawet czasem te dramaty okazują się potem całkiem przejaskrawione. Sama się przekonasz.

Tak, niektórym z biegiem czasu zmienia się zwłaszcza perspektywa patrzenia na tkwienie w nieszczęśliwym związku - im dłużej w takim goownie tkwią,, tym bardziej sobie to racjonalizują i mniej maja motywacji, żeby coś zmienić hmm

737

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
nimfa_błotna napisał/a:
wilczysko napisał/a:
beacia96 napisał/a:

Wątpię wink

Teraz wątpisz, ale z biegiem czasu zmienia się perspektywa patrzenia na wiele zdarzeń i nawet czasem te dramaty okazują się potem całkiem przejaskrawione. Sama się przekonasz.

Tak, niektórym z biegiem czasu zmienia się zwłaszcza perspektywa patrzenia na tkwienie w nieszczęśliwym związku - im dłużej w takim goownie tkwią,, tym bardziej sobie to racjonalizują i mniej maja motywacji, żeby coś zmienić hmm

Oooo Nimfa wróciła i tradycyjnie kąsa big_smile Pojąłem aluzję. Nie twierdzę, że nie jest celna.

738

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Wątek założony w 2011, ostatni post ponad rok temu, ale i tak chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami, bo uważam, że to ciekawy temat, który dotyczy wbrew pozorom dużej liczby osób. Przeczytałam 1 stronę odpowiedzi i do nich jeśli już też będę się odnosić.

Mam tylko albo aż 22 lata. Niby to nie jest dużo, ale to jest mój wiek fizyczny. Mentalnie niestety lub stety zawsze byłam kilka lat do przodu.
Dla mnie moje dziewictwo to ciężkie brzemię, ale nie dlatego, że wszystkie koleżanki mają to już za sobą i mi jest wstyd. Wręcz przeciwnie. Wielu znajomych na studiach przyznaje, że nie miało nigdy chłopaka/dziewczyny i nie jest to dla nich problem i ja się bardzo z tego cieszę, ale ja mam po prostu inną mentalność. Dosyć wcześnie dojrzałam. W wieku 15 r.ż. byłam już gotowa na spotykanie się z chłopakami, w wieku lat 17 wzrosło moje libido i byłam już psychicznie gotowa do współżycia, bardzo chciałam to zrobić, problem w tym, że nie miałam z kim. Niby od zawsze uprawiam sport (więc mam dosyć ładną, atletyczną figurę), staram się robić delikatny makijaż, dbam o skórę, więc twarz mam taką, że bez podkładu wygląda dobrze...z charakteru też chyba w miarę okej, bo ludzie mówią, że nie można mi nic złego zarzucić, często żartuję z innymi, mam dystans do siebie (co też mi mówiło wiele osób), jestem troskliwa (martwię się o bliskie mi osoby)
Generalnie nikt nie mógł się nadziwić, czemu jestem sama i to cały czas. Wyjechałam na studia to się nie przyznawałam się nikomu, nawet jak pytał, to mówiłam, że mam to już za sobą, ale to nie była presja społeczeństwa, bo ja jestem osobą nie ulegającą presji innych ludzi, głośno mówię swoje przekonania, ale muszę sama w nie wierzyć. Jako że wcześniej byłam gotowa na współżycie to to czekanie (już 5 lat) było dla mnie frustrujące. Jak się nie przyznaję, że jeszcze jestem cnotka to czuję się lepiej, bo inni mi wierzą.

Uważam, że mam po prostu pecha do facetów. W liceum większość ludzi to dziewczyny, chłopaków może było 2-3 fajnych, ale już zajęci wtedy. Myślałam, że na studiach będzie lepiej i owszem, sytuacja się polepszyła, poszłam do dużego miasta na studia i umawiałam się na randki. Stwierdziłam, że nie ma co wybrzydzać, nawet jak ktoś mi się nie podobał, to starałam się chociaż na 1 spotkanie pójść, a nóż "zaiskrzy" i coś poczuję. Więc to nie tak, że wybrzydzam, ale nie jestem aż taką desperatką, żeby wiązać się z pierwszym lepszym.

Niestety chłopaki bardzo często chcą mnie zaciągnąć tylko do łóżka, nie zależy im na mnie tylko na tym, co mam pod bluzką. Rok temu stwierdziłam, że to tylko chwila, że najwyżej zrobię to ten jeden raz i koniec. Próbował mnie zaliczyć kolega z uczelni. Mieliśmy na zajęcia zrobić projekt. Przyjechałam do niego, on powiedział wprost, czego chce. Na początku się zastanawiałam, nawet były pieszczoty typu peeting z jego strony (wkładał mi "tam" palce"), nawet przez chwile robił minetkę (dosłownie 10 sekund, ale zdecydowałam, że jednak nie chcę tego z nim robić). Mówił, że ma w kieszeni prezerwatywy. Boję się ciąży, a on trzymał prezerwatywy w kurtce w dosyć wysokiej temperaturze i bałam się, że mogły stracić na jakości a z nim dzieci mieć nie chciałam. Po czasie trochę żałowałam, ale no cóż zrobić...
Generalnie mam pecha do facetów. Tak po prostu. nie stronię od nowych znajomości, ale po prostu nie wychodzi. Albo ktoś zajęty, albo np. wyjazd czy wyprowadzka na studia i drogi się krzyżują. Jak np. rodzice przychodzą ze znajomymi, którzy mają synów, nie stronię od ich poznania. Tylko mówię- nie zawsze wychodzi.
Bardzo bym chciała poznać w końcu, co to seks. W wieku lat 19 kupiłam mały wibrator łechtaczkowy i dzięki niemu nie chodzę aż tak sfrustrowana, bo mogę dać upust emocjom. Niedawno kupiłam już taki normalny, duży, dopochwowy tylko boję się użyć, ze względu na błonę, którą trzeba przebić i no to co tam jest przy 1 razie. Tego się trochę boję, ale muszę się kiedyś w końcu przemóc.

Kiedyś z powodu braku faceta byłam bardzo sfrustrowana, wręcz arogancka. Dzisiaj jest już trochę lepiej, ale mogło by być jeszcze fajniej. Nie uważam, że facet jest potrzebny do szczęścia, ale wiem z własnych doświadczeń, że długotrwała samotność wyniszcza człowieka
Nie uważam, że 30 letnia dziewica czy prawiczek to coś złego, że są gorsi, ale ja im współczuję, bo wiem, jak się czują. Może to wynika z przekonań religijnych (chociaż wątpię, bo ci, co czekają do ślubu przeważnie szybko wychodzą za mąż/żenią się), może kiedyś zostali bardzo skrzywdzeni i boją się zakochać, a może tak jak ja mają mega pecha w szukaniu.

Uważam, że seks jest potrzebny człowiekowi, to potrzeba fizjologiczna jak np. załatwianie się, jedzenie... mało tego powiem, że uważam, że seks jest tak samo ważny jak jedzenie czy sport.

Mam moje wibratory, dzięki temu mogę choć część napięcia spuścić, ale powiedzmy sobie szczerze- wibrator po wszystkim cię nie przytuli. Wibrator nie będzie cię wspierał w trudnych chwilach, wibratorowi nie pochwalisz się sukcesem. To znaczy możesz, ale no kurczę...to nie to samo, co facet
Nie ukrywam, że jak widzę młodych ludzi w wieku licealnym i studenckim, którzy idą za ręce jako para, to ja spuszczam wzrok, czuję złość (złość na los, że mi nie dał możliwości sparowania się z kimś), żal i zazdrość, że oni mogą być razem a ja nie. Nie okazuję tego, nikt nie wie, co siedzi w mojej głowie, bo nie jestem wylewna (jakby ktoś znajomy przeczytał to, co tu napisałam to by nie uwierzył, że to ja napisałam).

Sama jestem na studiach, mam zainteresowania, dbam o samorozwój, ale nie popadam w skrajność jak moje koleżanki, cytuję "ja nie chcę mieć dzieci, a facet to prędzej czy później zdradzi". Ja tego nie popieram, chcę pracować i się rozwijać, ale chciałabym przy tym założyć rodzinę.

Nie jestem desperatką- jakbym chciała chłopaka jakiegokolwiek, to  bym już była w związku, ale nie potrafię pocałować kogoś, kto jest dla mnie nieatrakcyjny pod każdym względem (np. mój kolega z roku jest we mnie bardzo zakochany, ale nie podoba mi się ani z wyglądu a z charakteru to już w ogóle). Jak chodziłam na randki to też z chłopakami, którzy mi się nie podobali z wyglądu, liczyłam tylko, że charakter będą mieli lepszy. Jednak teraz tak się zastanawiam, jak trafię na kogoś atrakcyjnego fizycznie to w końcu się z nim prześpię, nawet bez miłości, ale no ileż można czekać. Gdybym chociaż znała datę...

Wiem, że do 30stki sporo czasu, ale no to samo mówiłam w wieku lat 15:"jeszcze mam dużo czasu" a tu zleciało tak szybko, ani się nie obejrzałam a cały czas jestem sama. Nie mam nawet zbyt większego doświadczenia. Z powodu braku bliskiej osoby mimo że nie mogę swojemu wyglądowi zbyt dużo zarzucić, to znajduję w sobie coraz więcej kompleksów: cellulit (który widzę tylko ja, koleżanki nie), rozstępy po dojrzewaniu (których też nie ma za dużo i też są widoczne głównie przeze mnie), za duży nos (gdzie wszyscy mówią, że jest normalny), krótkie rzęsy (które przecież wystarczy pomalować tuszem). Z charakteru też się dopatruję jakiś mankamentów. Bo "przecież musi być ze mną coś nie tak, skoro już tyle jestem sama"- tak sobie myślałam. Moje kompleksy na 100% są spowodowane  brakiem kogoś bliskiego. Skąd to wiem? Zakochałam się kilka miesięcy temu w chłopaku. Natychmiast przestałam myśleć o wszystkich mankamentach, czułam się piękna, miałam motyle w brzuchu, chodziłam cały czas uśmiechnięta. Niestety chłopak nie odwzajemnił uczuć i natychmiast zaczęłam się zastanawiać, co poprawić w swoim wyglądzie, jak zniwelować widoczne rozstępy, zaczęłam myśleć o tatuażu czy dodatkowych kolczykach, o zmianie fryzury/ paznokci/ czegokolwiek- no obłęd jakiś.

Teraz wiem, że to tylko kwestia szczęścia, czy uda nam się poznać osobę, która będzie dla nas atrakcyjna i która odwzajemni uczucia.

Wiem, że długi wywód, ale no wydaje mi się, że sporo "przeterminowanych" cnot ma właśnie podobny problem. Wątpię, że ktoś jest aż tak religijny, żeby czekał tak długo. Po prostu albo się kiedyś sparzył, albo nie może nikogo sobie znaleźć tak jak ja
I nie ma na to rady. Albo się ma szczęście i znajdzie miłość albo nie. Ja nie ukrywam, że mam nadzieję, że "gdzieś tam" czeka na mnie ten jedyny, ale z drugiej strony bliższe mi jest uczucie starej panny niż szczęśliwie zakochanej. Smutne to, ale no co zrobić. Ja się mogę jedynie przedstawić od jak najlepszej strony, ale nie zmuszę nikogo do kochania

Brawa dla tych, którzy wytrwali do końca!

739

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Nie martw się, masz jeszcze dużo czasu przed sobą. Ja miałem podobnie a dziewictwo straciłem dopiero w wieku 27 lat i to tylko dla tego, że nie chciałem już być prawiczkiem, dla mnie nie było to nic nadzwyczajnego, w sumie były trochę tragicznie i trochę śmiesznie bo przedstawiłem się jako osoba bardzo doświadczona a nie wiedziałem, że ona też chciała stracić dziewictwo bo mi nie powiedziała. Seks nie wyszedł kompletnie, chyba nawet jej nie spenetrowałem mimo usilnych starań, może dlatego nie było to dla mnie nic specjalnego i jakoś nie tęskniłem do seksu, bardziej za samym towarzystwem, wspólnym spędzaniem czasu itp. Mogę doradzić, że powinna być chemia między ludźmi no i oczywiście osobowość też powinna pociągać, inaczej nie będzie satysfakcji z seksu.

740

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Efira, ale Ty jesteś dziewicą tylko fizycznie, bo mentalnie już dawno nie, skoro ktoś jednak Ci tam coś wsadzał wink

741

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

W zasadzie to ciekawe zagadnienie, kiedy kogoś można określić jako dziewica big_smile
Efira już chyba raczej nie jest, bo były pierwsze koty za płoty. Pozostaje tylko, życzyć, żeby się specjalnie nie nakręcała z kompleksami.

742 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2019-08-27 22:20:35)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Efira
Jakby mi jakaś kobieta powiedziała, że jest dziewicą a po chwili by dodała, że miała petting, pieszczoty, minetkę, jakieś wkładanie palców tu i ówdzie to bym chyba ryknął ze śmiechu lol

To tak samo jak w tym kawale: ,,Miś, ale pamiętaj, że tylko seks analny i oralny bo chcę być dziewicą do ślubu" big_smile

Ja mam prawie 26 lat i nigdy nie byłem w związku, prawictwo straciłem jak byłem starszy od Ciebie i wiesz co? Gdybym wiedział, że tak to się wszystko potoczy to poszedłbym normalnie do prostytutki w wieku 19-20 lat, dałbym banknot i po problemie a tak to przez tyle lat człowiek miał nadzieję, że może jednak kogoś spotka itp.

U kobiet ze straceniem dziewictwa jest o wiele łatwiej, tinder, badoo i reszty dodawać nie muszę
Facet z prawictwem ma trochę pod górkę bo jednak musi coś sam ,,upolować".

743

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ojej jak miło, że ktoś te moje wypociny przeczytał, bo teraz jak to widzę to mi wyszła rozprawka i to chaotyczna, więc serio doceniam to, bardzo

fajnydareczek zgadzam się w 100%, musi być chemia, ta osoba musi nam się w jakikolwiek sposób podobać. Ja właśnie się tego boję, bo żeby być w czymś dobrym musimy ćwiczyć- do egzaminu uczymy się i robimy zadania, w sporcie chodzimy na treningi. Całowania i seksu też się trzeba nauczyć. Ja się boję, że jak kogoś spotkam to potem nie będę się potrafiła całować (seksu można jeszcze się nauczyć ze stron dla dorosłych, ale to i tak nie to samo, a całowanie jest bardzo intuicyjne jak dla mnie) ani kochać i jestem pewna, że będzie to dla mnie krępujące

Lady Loka wiem wiem i to mnie trochę pociesza, ale jednak do penetracji nigdy nie doszło smile

Lucyfer666 to co wyżej- trochę mnie ten fakt pociesza, ale jakbym miała facetowi powiedzieć, to co? Nie jestem dziewicą, ale mam tak ciasno i trochę błonki "bo mi się zarosło"? Brzmi śmiesznie, ale powiem Wam, że zastanawiałam się nad tym kiedyś. Na różnych forach osoby zadawały podobne pytania "Czy jak uprawialiśmy petting to jestem dziewicą" a ludzie pisali, że  tak, bo nie było stosunku. Ja w sumie też za świętą się nie uważam, ale no cóż....jest jak jest w moim przypadku

Rumunski_Zolnierz ,Miś, ale pamiętaj, że tylko seks analny i oralny bo chcę być dziewicą do ślubu" haha dobre :|o|:
No ale jednak penetracji nie było. Chciałabym spróbować, ale no pierwszego lepszego też nie jest łatwo znaleźć, bo żeby potem taki nie "pochwalił się" kolegom i zaraz cały mój rok będzie wiedział


Bo wiecie, u znajomych nie uważam dziewictwa za coś złego, wręcz przeciwnie- dobrze, że się szanują, ale ja sama mam wysokie libido, długo czekam na jakiegoś fajnego chłopaka, ale no mam pecha, a nie chciałam dawać tyłka komuś, kto jest narcyzem, patrzy tylko na to, żeby przelecieć i zostawić
Raz nawet chciałam wejść w relację "sex friends", ale boję się ciąży, niby przy 2 zabezpieczeniach stosowanych jednocześnie zajście w ciążę jest prawie niemożliwe, ale i tak miałam zbyt dużego stracha, bo jednak studia, bo mając chłopaka wiedziałabym, że mi pomoże a takie od seksu zaraz się ulotni. Podobnie z chorobami wenerycznymi.
I tak cały czas

744

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

W takim razie jak masz problem z określaniem dziewictwa to mów, że jesteś ,,nowoczesną dziewicą" zamiast po prostu ,,dziewicą"

Kiedyś dziewica to była kobieta, której nawet nie wypadało pocałować w rękę bez jej zgody.
Dzisiaj nowoczesna dziewica może spełnić dosłownie wszystkie możliwe opcje seksualne (Za wyjątkiem klasycznej penetracji) i mimo tego dalej może się nazywać dziewicą smile

745

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

fajnie się czytało Efira i się nie dłużyło wcale, jesteś mądrą osobą. Trochę bez sensu to zamieszanie o nazewnictwo i błonę, jakie to ma znaczenie w 2019 r? Moim zdaniem możesz normalnie używać zabawek, będziesz miała dodatkowe bodźce a dziewictwa nie stracisz bo to nie stosunek płciowy z drugim człowiekiem. Chyba najważniejsze żebyś miała nadzieję, była otwarta na znajomości i pozostała fajną osobą. Rzeczywiście dłuższy brak partnera może dołować i zaczyna się szukanie wad, ale popieram postawę żeby nie robić rzeczy wbrew sobie z mało interesującymi osobami i iść na dziwne kompromisy, poza tym jesteś młoda a nie przeterminowana

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Totalnie naturalne być dziewica albo nie być, nie ważne w jakim wieku, to nie ma znaczenia. Dziewictwo i prawictwo to ludzki konstrukt który tak naprawde nie istnieje. Jeżeli prawictwo istnieje   to w sumie  pewna czesć meżczyzn nigdy nie byłą prawiczkami ( mówie o tych nie z "cesarki"). Jeżeli czytasz to i jesteś jedną z tych osóbktóre uważają iż " trzeba uprawiać seks bo "siądzie na bani", jeżeli nikogo nie miał/miała to coś z nią/nim nie tak" to musze Cie zmartwić ( nic nie ma znaczenia ) i nie jest to  ważny aspekt naszego życia big_smile

747

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Rumunski_Zolnierz- "nowoczesna dziewica" hehe dobre big_smile

xerxes- o jak miło słyszeć, bo byłam pewna, że przynudzam i zastanawiałam się, czy to w ogóle napisać, ale stwierdziłam, że może ktoś byłby ciekawy tej perspektywy. Dokładnie, ja jestem przeciwna wchodzeniu w związku, bo "miłość kiedyś tam przyjdzie", bo uważam, że jak od razu nie ma miłości to nic z tego nie będzie. Znam 2 chłopaków bardzo we mnie zakochanych, no ale próbowałam się do nich przekonać i nic z tego. Nie iskrzy to nie.
Też uważam, że zabawki to nic złego, wręcz przeciwnie- można lepiej poznać siebie
Uważam, że bycie singlem jest bardzo dobre, możemy lepiej poznać siebie, rozwijać się, ale jednak taki stan może trwać max kilkanaście miesięcy, bo np. przy 4-5 latach już człowiekowi jest po prostu smutno. Ja teraz studiuję, mam współlokatorów i jakoś mi się żyje, ale jak sobie pomyślę, że będę miała 30 lat i będę wracać do pustego mieszkania i cały czas rutyna dom- praca to wcale mi się to nie uśmiecha, ale masz rację, trzeba być pogodną i pozytywną osobą big_smile

niedojrzalychlopczyk- dobre słowa

748

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Czy wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie?
Albo chcesz z tym kimś, albo nie chcesz.
Ja chciałam z moim chłopakiem jak miałam 16 lat, ale nie zrobiliśmy tego, a jak miałam 17, to już z nim nie chciałam. I bardzo dobrze!
Z następnym chciałam, ale on się przestraszył i nie był gotowy.
A potem w kolejnym związku - oboje byliśmy chętni i psychicznie gotowi, a mieliśmy po 20 lat. I fajnie. Rozstaliśmy się po kilku latach, ale myślę, że to był wtedy dla nas obojga odpowiedni moment na takie doświadczenia. Nie za szybko i "nie za późno". To drugie stwierdzenie zastosowałam nieco ironicznie, bo im dalej w las, tym bardziej rośnie lęk pt. "chciałabym, ale się boję". Chcesz - zrób to, nie chcesz - absolutnie się nie decyduj. To nie wizyta u dentysty na wyrwanie chorego zęba, tylko przyjemność.
Kalendarz nie gra roli, bo nic na siłę! Z obecnym mężem poszliśmy do łóżka po czwartej randce, bo tak sobie przypasowaliśmy. I był to kompromis, bo ja chciałam już na trzeciej, a on miał zasadę "minimum pięć". big_smile
Nie jest ważny wiek i nie nakręcaj się! Liczy się z kim. A jak nie będziesz tak się frustrować, to samo przyjdzie...

749

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
SanTi napisał/a:

Czy wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie?
Albo chcesz z tym kimś, albo nie chcesz.
Ja chciałam z moim chłopakiem jak miałam 16 lat, ale nie zrobiliśmy tego, a jak miałam 17, to już z nim nie chciałam. I bardzo dobrze!
Z następnym chciałam, ale on się przestraszył i nie był gotowy.
A potem w kolejnym związku - oboje byliśmy chętni i psychicznie gotowi, a mieliśmy po 20 lat. I fajnie. Rozstaliśmy się po kilku latach, ale myślę, że to był wtedy dla nas obojga odpowiedni moment na takie doświadczenia. Nie za szybko i "nie za późno". To drugie stwierdzenie zastosowałam nieco ironicznie, bo im dalej w las, tym bardziej rośnie lęk pt. "chciałabym, ale się boję". Chcesz - zrób to, nie chcesz - absolutnie się nie decyduj. To nie wizyta u dentysty na wyrwanie chorego zęba, tylko przyjemność.
Kalendarz nie gra roli, bo nic na siłę! Z obecnym mężem poszliśmy do łóżka po czwartej randce, bo tak sobie przypasowaliśmy. I był to kompromis, bo ja chciałam już na trzeciej, a on miał zasadę "minimum pięć". big_smile
Nie jest ważny wiek i nie nakręcaj się! Liczy się z kim. A jak nie będziesz tak się frustrować, to samo przyjdzie...

To prawda, ale jak czekasz zbyt długo to też nie jest dobrze i znam to z autopsji. Ja jestem gotowa od 17 r.ż. i czekając te 5 lat narasta stopniowo frustracja, ale z drugiej strony nie trafił się nikt godny uwagi
I tak zgadzam się, jeśli nie zrobi się tego w odpowiednim momencie i "dalej w las" tym gorzej, bo potem ciężko złamać tą barierę

750

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Efira napisał/a:
SanTi napisał/a:

Czy wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie?
Albo chcesz z tym kimś, albo nie chcesz.
Ja chciałam z moim chłopakiem jak miałam 16 lat, ale nie zrobiliśmy tego, a jak miałam 17, to już z nim nie chciałam. I bardzo dobrze!
Z następnym chciałam, ale on się przestraszył i nie był gotowy.
A potem w kolejnym związku - oboje byliśmy chętni i psychicznie gotowi, a mieliśmy po 20 lat. I fajnie. Rozstaliśmy się po kilku latach, ale myślę, że to był wtedy dla nas obojga odpowiedni moment na takie doświadczenia. Nie za szybko i "nie za późno". To drugie stwierdzenie zastosowałam nieco ironicznie, bo im dalej w las, tym bardziej rośnie lęk pt. "chciałabym, ale się boję". Chcesz - zrób to, nie chcesz - absolutnie się nie decyduj. To nie wizyta u dentysty na wyrwanie chorego zęba, tylko przyjemność.
Kalendarz nie gra roli, bo nic na siłę! Z obecnym mężem poszliśmy do łóżka po czwartej randce, bo tak sobie przypasowaliśmy. I był to kompromis, bo ja chciałam już na trzeciej, a on miał zasadę "minimum pięć". big_smile
Nie jest ważny wiek i nie nakręcaj się! Liczy się z kim. A jak nie będziesz tak się frustrować, to samo przyjdzie...

To prawda, ale jak czekasz zbyt długo to też nie jest dobrze i znam to z autopsji. Ja jestem gotowa od 17 r.ż. i czekając te 5 lat narasta stopniowo frustracja, ale z drugiej strony nie trafił się nikt godny uwagi
I tak zgadzam się, jeśli nie zrobi się tego w odpowiednim momencie i "dalej w las" tym gorzej, bo potem ciężko złamać tą barierę

Ale przecież nikt Tobie nie każe czekać z tym wink
To każdego indywidualna decyzja kiedy i na jakich warunkach chce to zrobić.

Kwestia cięższego przejścia w późniejszym wieku to raczej presja społeczna... Bo możemy przeczytać komentarze, że w późniejszym wieku to dziwne, a to odrzucanie z powodu braku doświadczenia i ta mentalna spirala się nakręca.

751 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-08-30 16:31:07)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Hmm, może też opowiem, jak to wygląda z mojej perspektywy?

Generalnie, odkąd pamiętam, chciałam czekać na kogoś, kogo pokocham i kto pokocha mnie. Nawet miałam takie wyidealizowane marzenie o nocy poślubnej wink Moja mama powiedziała mi kiedyś tylko - "Poczekaj, aż się zakochasz". Dopiero po latach zrozumiałam, co miała na myśli wink
Czyli niby było dla mnie oczywiste, że dopiero po ślubie, ale to dlatego było mi łatwo mieć takie marzenia, bo nie byłam zakochana i nie wiedziałam, co to znaczy kogoś pragnąć... Więc byłam taką idealistką w teorii.

Na początku tego roku poznałam kogoś, kim się mocno zauroczyłam. Ten facet rozbudził mnie...
Od tamtego czasu moje poglądy trochę się zmieniły, poszerzyłam swoje myślenie, dopuściłam do siebie inne możliwości. Oczywiście nadal bym chciała, żeby było tak idealnie, że dopiero w noc poślubną... Ale wiem, że to bardzo wyidealizowane marzenie, a życie to nie bajka... Tak szczerze, to toczę taki wewnętrzny konflikt ze sobą. Do moich dotychczasowych argumentów za tym, że warto czekać, dołączyły argumenty za tym, że czekanie do ślubu nie jest najlepszym pomysłem. A jeśli do tego dołączyć uczucia i pragnienia związane z kimś, kto mocno zauroczył, to już w ogóle straszny mętlik.

Wracając do tamtego chłopaka... Oczywiście chciałam się z nim poznawać stopniowo, czyli randki, spotkania, wspólne spędzanie czasu. Ale on nie był tym zainteresowany i mówił, że w wieku 30+ ludzie nie chodzą na randki tak, jak nastolatki, tylko od razu sprawy łóżkowe. Bardzo się to kłóciło z moimi dotychczasowymi poglądami. Ale byłam tak mocno zauroczona, że zaczęłam myśleć, że może on ma rację? Może ja z tymi swoimi marzeniami zatrzymałam się na poziomie nastolatki? A przecież mam już 30 lat... Zdecydowałam więc naruszyć trochę swoje granice, pokazać mu, że jestem otwarta na coś więcej, że nie jestem z kamienia. Bardzo mocno mnie pociągał, więc nie robiłam tego wbrew sobie, ale potrzebowałam stopniowo... Był pierwszym mężczyzną, z którym doświadczyłam pocałunku. Jego bliskość, dotyk, to wszystko to były dla mnie nowe doznania... Tylko że on tego nie umiał zrozumieć sad On chciał wszystko od razu sad I zakończył znajomość....

Sporo osób w moim wątku się wypowiadało, że jak mogłam pojechać do niego i tego z nim nie zrobić. Że on miał prawo mieć do mnie pretensje i być na mnie zły. Wg mnie te pretensje były bezpodstawne, bo on wiedział, że to wszystko to były dla mnie nowe doświadczenia. Czy dopóki nie zdecydowałabym się na seks, to tych innych gestów bliskości i intymności miałam z nim doświadczać/uczyć się na ławce w parku? No wiadomo, że u niego (ja nie mieszkam sama)... A jeślibym nawet przyjechała do niego konkretnie na seks, to nadal uważam, że jego pretensje byłyby bezpodstawne i przykre... sad On wiedział, że to byłby dla mnie pierwszy raz... Raczej wyobrażałabym sobie, że otoczy mnie czułością, a nie pretensjami, fochami i niemal wyrzuceniem za drzwi...

Czasem jeszcze przychodzi mi myśl, że może coś zepsułam i to moja wina, że tak to się skończyło. Ale mimo wszystko uważam, że mężczyzna, któremu zależy na kobiecie, nie zachowałby się tak...

To tyle, jeśli chodzi o moje bycie dziewicą. Jak się okazuje, z mojego osobistego doświadczenia wynika, że dziewictwo jest dla mężczyzn wadą, a nie zaletą... A przynajmniej w wieku 30+. Oni zdecydowanie wolą doświadczone kobiety, które wiedzą, co i jak... Nie chcę uogólniać, być może akurat pechowo trafiłam na kogoś takiego, może inni doceniliby, że są tym pierwszym. Ale jakby tak się zastanowić, to coś w tym jest - po co ktoś ma się bawić w trzymanie za rękę, przytulanie i pocałunki, skoro może mieć kobietę, która zna się na rzeczy. Więc chyba pozostaje mi pogodzić się z tym, że zostanę sama, bo o ile jestem w stanie pożegnać się z marzeniem o nocy poślubnej, to mimo wszystko nadal potrzebuję i chcę stopniowego poznawania się, stopniowego zwiększania bliskości.

752

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
umajona napisał/a:

Hmm, może też opowiem, jak to wygląda z mojej perspektywy?

Generalnie, odkąd pamiętam, chciałam czekać na kogoś, kogo pokocham i kto pokocha mnie. Nawet miałam takie wyidealizowane marzenie o nocy poślubnej wink Moja mama powiedziała mi kiedyś tylko - "Poczekaj, aż się zakochasz". Dopiero po latach zrozumiałam, co miała na myśli wink
Czyli niby było dla mnie oczywiste, że dopiero po ślubie, ale to dlatego było mi łatwo mieć takie marzenia, bo nie byłam zakochana i nie wiedziałam, co to znaczy kogoś pragnąć... Więc byłam taką idealistką w teorii.

Na początku tego roku poznałam kogoś, kim się mocno zauroczyłam. Ten facet rozbudził mnie...
Od tamtego czasu moje poglądy trochę się zmieniły, poszerzyłam swoje myślenie, dopuściłam do siebie inne możliwości. Oczywiście nadal bym chciała, żeby było tak idealnie, że dopiero w noc poślubną... Ale wiem, że to bardzo wyidealizowane marzenie, a życie to nie bajka... Tak szczerze, to toczę taki wewnętrzny konflikt ze sobą. Do moich dotychczasowych argumentów za tym, że warto czekać, dołączyły argumenty za tym, że czekanie do ślubu nie jest najlepszym pomysłem. A jeśli do tego dołączyć uczucia i pragnienia związane z kimś, kto mocno zauroczył, to już w ogóle straszny mętlik.

Wracając do tamtego chłopaka... Oczywiście chciałam się z nim poznawać stopniowo, czyli randki, spotkania, wspólne spędzanie czasu. Ale on nie był tym zainteresowany i mówił, że w wieku 30+ ludzie nie chodzą na randki tak, jak nastolatki, tylko od razu sprawy łóżkowe. Bardzo się to kłóciło z moimi dotychczasowymi poglądami. Ale byłam tak mocno zauroczona, że zaczęłam myśleć, że może on ma rację? Może ja z tymi swoimi marzeniami zatrzymałam się na poziomie nastolatki? A przecież mam już 30 lat... Zdecydowałam więc naruszyć trochę swoje granice, pokazać mu, że jestem otwarta na coś więcej, że nie jestem z kamienia. Bardzo mocno mnie pociągał, więc nie robiłam tego wbrew sobie, ale potrzebowałam stopniowo... Był pierwszym mężczyzną, z którym doświadczyłam pocałunku. Jego bliskość, dotyk, to wszystko to były dla mnie nowe doznania... Tylko że on tego nie umiał zrozumieć sad On chciał wszystko od razu sad I zakończył znajomość....

Sporo osób w moim wątku się wypowiadało, że jak mogłam pojechać do niego i tego z nim nie zrobić. Że on miał prawo mieć do mnie pretensje i być na mnie zły. Wg mnie te pretensje były bezpodstawne, bo on wiedział, że to wszystko to były dla mnie nowe doświadczenia. Czy dopóki nie zdecydowałabym się na seks, to tych innych gestów bliskości i intymności miałam z nim doświadczać/uczyć się na ławce w parku? No wiadomo, że u niego (ja nie mieszkam sama)... A jeślibym nawet przyjechała do niego konkretnie na seks, to nadal uważam, że jego pretensje byłyby bezpodstawne i przykre... sad On wiedział, że to byłby dla mnie pierwszy raz... Raczej wyobrażałabym sobie, że otoczy mnie czułością, a nie pretensjami, fochami i niemal wyrzuceniem za drzwi...

Czasem jeszcze przychodzi mi myśl, że może coś zepsułam i to moja wina, że tak to się skończyło. Ale mimo wszystko uważam, że mężczyzna, któremu zależy na kobiecie, nie zachowałby się tak...

To tyle, jeśli chodzi o moje bycie dziewicą. Jak się okazuje, z mojego osobistego doświadczenia wynika, że dziewictwo jest dla mężczyzn wadą, a nie zaletą... A przynajmniej w wieku 30+. Oni zdecydowanie wolą doświadczone kobiety, które wiedzą, co i jak... Nie chcę uogólniać, być może akurat pechowo trafiłam na kogoś takiego, może inni doceniliby, że są tym pierwszym. Ale jakby tak się zastanowić, to coś w tym jest - po co ktoś ma się bawić w trzymanie za rękę, przytulanie i pocałunki, skoro może mieć kobietę, która zna się na rzeczy. Więc chyba pozostaje mi pogodzić się z tym, że zostanę sama, bo o ile jestem w stanie pożegnać się z marzeniem o nocy poślubnej, to mimo wszystko nadal potrzebuję i chcę stopniowego poznawania się, stopniowego zwiększania bliskości.


Mam podobnie jak Ty, też nie potrafię budować poważnej relacji inaczej, niż stopniowo. Chcę poznać tę osobę dokładnie, niczego nie przeoczyć, zbudować coś solidnego, na wyższym poziomie emocjonalnej więzi, z dużym zaangażowaniem obu stron.
Nie uważam tego za niedojrzałe i by w pewnym wieku trzeba było z tego rezygnować, wręcz przeciwnie. W Twoim przypadku po prostu źle trafiłaś/wybrałaś.


Właściwie nawet nie chodzi o to, że wszystko musi postępować tak wolno, bo potrafię i lubię być spontaniczna, ale nie chcę, by było to mechaniczne, zimne. Mam wrażenie, że u wielu ludzi związki przelatują... Hmm, jakby to nazwać? Taśmowo, jeden za drugim - szybkie poznanie się, sex, później wypalenie i kolejny związek, znowu ten sam schemat. Jednocześnie żaden z tych związków nie ma większego znaczenia, do listy dopisuje się kolejnego ex-a i tyle. Szkoda mi emocji, czasu i energii na śmieciowe, byle jakie relacje. Jak się w coś angażuję, to całą sobą. Nie umiałabym nagle nazwać obcej osoby bliską, jak i na odwrót.


Niestety mamy takie czasy, w których ludzie żyją szybko i nie lubią dawać zbyt wiele od siebie, a uczucia wyższe mają za zbędne, komplikujące życie. Jeden człowiek traktuje drugiego bardziej jak urządzenie, które ma spełniać pewne funkcje. Ty ich nie spełnisz lub z jakiegoś powodu przestaniesz spełniać, spełni je ktoś inny.


Wyszło dość pesymistycznie, ale wiadomo, odmieńcy się zdarzają, tacy pozytywni. Jakieś szanse są... wink

753

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Umajona, różnica jest taka, że Ty wiedziałaś, że facet, z którym się spotykasz chce seksu od samego początku i będzie chciał seksu jak do niego przyjedziesz. Pójście do niego do domu było głupotą skoro seksu nie chciałaś.

754

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
umajona napisał/a:

Jak się okazuje, z mojego osobistego doświadczenia wynika, że dziewictwo jest dla mężczyzn wadą, a nie zaletą... A przynajmniej w wieku 30+. Oni zdecydowanie wolą doświadczone kobiety, które wiedzą, co i jak...

Jak się ma jakieś 16-17 lat to można wierzyć w cuda wianki o roli dziewictwa. Niestety spotykając 30-letnią dziewicę facet słyszy nie niebiańskie chóry ale raniącą uszy syrenę alarmową. Halooo! Z tą panną jest coś nie tak!

755

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Żeby być dziewicą w wieku 30 lat to chyba trzeba się już kijem odpychać
Wśród tylu orbiterów i białych rycerzy jest to niemal niemożliwe.

756

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
umajona napisał/a:

Jak się okazuje, z mojego osobistego doświadczenia wynika, że dziewictwo jest dla mężczyzn wadą, a nie zaletą... A przynajmniej w wieku 30+. Oni zdecydowanie wolą doświadczone kobiety, które wiedzą, co i jak...

Jak się ma jakieś 16-17 lat to można wierzyć w cuda wianki o roli dziewictwa. Niestety spotykając 30-letnią dziewicę facet słyszy nie niebiańskie chóry ale raniącą uszy syrenę alarmową. Halooo! Z tą panną jest coś nie tak!

Bierzesz pod uwagę, że brak kontaktów seksualnych może wynikać np. z traumy jaka jest wynikiem doznanej krzywdy na tle seksualnym, lub np. wynikiem przewlekłych chorób?
Czy to jest jakiś obowiązek nie bycia dziewicą aby być postrzeganą jak normalna osoba? I ostatnie pytanie. Czy ta informacja o byciu dziewicą wyświetla się na czole?

757

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

Bierzesz pod uwagę, że brak kontaktów seksualnych może wynikać np. z traumy jaka jest wynikiem doznanej krzywdy na tle seksualnym, lub np. wynikiem przewlekłychchorób?

Bierę, przecież napisałem "haloo, z tą panną jest coś nie tak!". Wszelakie traumy i choróbska jak najbardziej podpadają pod kategorię "coś nie tak".

Luxie napisał/a:

Czy ta informacja o byciu dziewicą wyświetla się na czole?

Poniekąd wink Jest taka specyficzna kategoria zachowań "wieczna dziewica". No i ostatecznie wszystko wychodzi w praniu i wtedy facet kupuje flaszkę, siedzi i medytuje co z tym fantem zrobić...

758

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:

Wszelakie traumy i choróbska jak najbardziej podpadają pod kategorię "coś nie tak".

Ta część odpowiedzi w swojej treści jest zdecydowanie niehumanitarna.

Snake napisał/a:

(...)Jest taka specyficzna kategoria zachowań "wieczna dziewica".

W tej części odpowiedz zaintrygowałeś mnie. Możesz rozwinąć?

Snake napisał/a:

No i ostatecznie wszystko wychodzi w praniu i wtedy facet kupuje flaszkę, siedzi i medytuje co z tym fantem zrobić...

W tych okolicznościach można zrobić tylko jedno. Pozbawić pannę "problemu".

759 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-08-30 21:32:14)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

Umajona, różnica jest taka, że Ty wiedziałaś, że facet, z którym się spotykasz chce seksu od samego początku i będzie chciał seksu jak do niego przyjedziesz. Pójście do niego do domu było głupotą skoro seksu nie chciałaś.

Nie wiem, czy wiedziałam. Nie użył słowa "seks" wprost, ani nie mówił, że interesują go seks-randki bez zobowiązań. Z tego co pamiętam, to tłumaczył mi, że miłość platoniczna go nie interesuje (no mnie też, jeśli chodzi o związek całościowo) i że poznawanie się ze sobą jest dla niego jednoznaczne z poznawaniem się również w łóżku (w moim rozumieniu oznaczało to brak czekania do ślubu, a nie seks od pierwszej randki, bo inaczej "nara"). A przed moim przyjazdem do niego pisał jeszcze w SMS-ie o przytulaniu i pocałunkach. Gdyby wprost mówił/pisał o seksie, na pewno bym do niego nie pojechała ;/

On też wiedział, że to dla mnie nowe doświadczenia, więc nie wiem, na jakiej podstawie spodziewał się, że będę jak gwiazdka porno w łóżku, skoro nie miałam pojęcia o tym, co jest pomiędzy pocałunkiem a seksem. A pomiędzy jest bardzo wiele... Nie wiem, czy to była głupota z mojej strony, że pojechałam i liczyłam na to, że stopniowo będzie mnie wprowadzał w ten świat. Bardziej naiwność....

Snake napisał/a:

Niestety spotykając 30-letnią dziewicę facet słyszy nie niebiańskie chóry ale raniącą uszy syrenę alarmową. Halooo! Z tą panną jest coś nie tak!


Nie uważam, żeby było coś ze mną nie tak. Szanujmy się. Ja nie oceniam tych, którzy wcześnie zaczynają życie seksualne lub traktują jak przygodę. Więc może nie warto oceniać tych, którzy nie traktują seksu w kategorii przygody, tylko jako coś ważnego, czego nie chcą przeżyć z kimś, na kim im nie zależy? W moim marzeniu najpiękniej by było z miłości...... Jeśli spotkałeś swoją miłość w młodzieńczym wieku, to zazdroszczę wink

760

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

W swoim temacie opisałaś to zupełnie inaczej wink

761 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-08-30 22:12:44)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lady Loka napisał/a:

W swoim temacie opisałaś to zupełnie inaczej wink

Chciałam to opisać jak najbardziej zwięźle, żeby nie tworzyć eseju. Zdaję sobie sprawę, że mogły z tego wyniknąć nieporozumienia...

Edit:
Aż sobie zerknęłam, jak to wtedy opisywałam. Rzeczywiście brzmi to inaczej. Strasznie wszystko streściłam i wyszedł misz-masz. Ogólnie wtedy chodziło mi tylko o pytanie, czy rzeczywiście w wieku 30+ nie da się randkować bez łóżka, więc szczegóły naszej relacji nie były tak naprawdę ważne. A to, że on sobie nie wyobraża spotykania się bez spraw łóżkowych od pierwszej/drugiej randki wyszło dopiero w trakcie tamtego wieczoru u niego, a nie przed, tak jak to niby wynika z mojego wątku. Mój błąd wink

762

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

Ta część odpowiedzi w swojej treści jest zdecydowanie niehumanitarna.

Humanitarnie należy podchodzić do zwierząt, jeńców i ludności cywilnej kiedy jest się wojakiem. Nie słyszałem o jakiejś konwencji międzynarodowej nakazującej humanitarne traktowanie podstarzałych dziewic.

Luxie napisał/a:
Snake napisał/a:

(...)Jest taka specyficzna kategoria zachowań "wieczna dziewica".

W tej części odpowiedz zaintrygowałeś mnie. Możesz rozwinąć?.


Zespół zachowań wokół kultu świętego dziewictwa dla tego jednego i z miłości. Zabawny kiedy panna ma lat 20 ale dekadę później należy raczej dawać chodu...


Luxie napisał/a:
Snake napisał/a:

No i ostatecznie wszystko wychodzi w praniu i wtedy facet kupuje flaszkę, siedzi i medytuje co z tym fantem zrobić...

W tych okolicznościach można zrobić tylko jedno. Pozbawić pannę "problemu".

Ogólnie do tego się to sprowadza, chyba że panna robi z tego misterium, wtedy patrz "chodu...".

763

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
Luxie napisał/a:

Ta część odpowiedzi w swojej treści jest zdecydowanie niehumanitarna.

Humanitarnie należy podchodzić do zwierząt, jeńców i ludności cywilnej kiedy jest się wojakiem. Nie słyszałem o jakiejś konwencji międzynarodowej nakazującej humanitarne traktowanie podstarzałych dziewic.

.

Mimo wszystko upieram się przy stwierdzeniu, że takie podejście jest ciut... nielitościwe.

764

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

Mimo wszystko upieram się przy stwierdzeniu, że takie podejście jest ciut... nielitościwe.

Litość to cichy zabójca pożądania.

765

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snaek napisał/a:
Luxie napisał/a:
Snake napisał/a:

(...)Jest taka specyficzna kategoria zachowań "wieczna dziewica".

W tej części odpowiedz zaintrygowałeś mnie. Możesz rozwinąć?.

Zespół zachowań wokół kultu świętego dziewictwa dla tego jednego i z miłości. Zabawny kiedy panna ma lat 20 ale dekadę później należy raczej dawać chodu...

Nie wiem, co w tym zabawnego, ale oczywiście masz prawo do swojego zdania wink Choć Luxie pytała raczej, czym te zachowania się charakteryzują. Też jestem ciekawa.

766 Ostatnio edytowany przez Luxie (2019-08-30 22:36:52)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
Luxie napisał/a:

Mimo wszystko upieram się przy stwierdzeniu, że takie podejście jest ciut... nielitościwe.

Litość to cichy zabójca pożądania.

Ależ ja się zgadzam z twierdzeniem, że nie ma jak dobre... big_smile No wiadomo co, bo mnie ocenzurują na dzień dobry wink

umajona napisał/a:
Snaek napisał/a:
Luxie napisał/a:

W tej części odpowiedz zaintrygowałeś mnie. Możesz rozwinąć?.

Zespół zachowań wokół kultu świętego dziewictwa dla tego jednego i z miłości. Zabawny kiedy panna ma lat 20 ale dekadę później należy raczej dawać chodu...

Nie wiem, co w tym zabawnego, ale oczywiście masz prawo do swojego zdania wink Choć Luxie pytała raczej, czym te zachowania się charakteryzują. Też jestem ciekawa.

No właśnie, czym?

767

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
umajona napisał/a:

Nie wiem, co w tym zabawnego, ale oczywiście masz prawo do swojego zdania wink Choć Luxie pytała raczej, czym te zachowania się charakteryzują. Też jestem ciekawa.

Po prostu głodne kawałki o zachowaniu dziewictwa dla tego jedynego i z miłości są dobre u panienek nastoletnich. Kiedy facet zerka na kobietę 30-letnią, to myśli o radosnym seksie ze świadomą kobietą bez naiwnych zahamowań typu miłość po grób. Znaczy "już nie bardzo panienka" nie powinna się za bardzo krygować.

768

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
umajona napisał/a:

Nie wiem, co w tym zabawnego, ale oczywiście masz prawo do swojego zdania wink Choć Luxie pytała raczej, czym te zachowania się charakteryzują. Też jestem ciekawa.

Po prostu głodne kawałki o zachowaniu dziewictwa dla tego jedynego i z miłości są dobre u panienek nastoletnich. Kiedy facet zerka na kobietę 30-letnią, to myśli o radosnym seksie ze świadomą kobietą bez naiwnych zahamowań typu miłość po grób. Znaczy "już nie bardzo panienka" nie powinna się za bardzo krygować.

I to właśnie o to chodzi, że dziewicę rozpoznaje się po tym "krygowaniu się"?

769

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
umajona napisał/a:

Nie wiem, co w tym zabawnego, ale oczywiście masz prawo do swojego zdania wink Choć Luxie pytała raczej, czym te zachowania się charakteryzują. Też jestem ciekawa.

Po prostu głodne kawałki o zachowaniu dziewictwa dla tego jedynego i z miłości są dobre u panienek nastoletnich. Kiedy facet zerka na kobietę 30-letnią, to myśli o radosnym seksie ze świadomą kobietą bez naiwnych zahamowań typu miłość po grób. Znaczy "już nie bardzo panienka" nie powinna się za bardzo krygować.

Działa to w drugą stronę. Ostatecznie nikomu to nie pomaga.

770

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

I to właśnie o to chodzi, że dziewicę rozpoznaje się po tym "krygowaniu się"?

Nie, po tym, ze zaczyna opowiadać głodne kawałki o tym cudzie natury, który postanowiła zachować dla jednego, jedynego księcia z bajki.

771 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-08-30 23:19:54)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Snake napisał/a:
Luxie napisał/a:

I to właśnie o to chodzi, że dziewicę rozpoznaje się po tym "krygowaniu się"?

Nie, po tym, ze zaczyna opowiadać głodne kawałki o tym cudzie natury, który postanowiła zachować dla jednego, jedynego księcia z bajki.

Myślałam, że opiszesz jakieś inne zachowania big_smile Wiesz, nietrudno poznać dziewicę po tym, że sama mówi, że nią jest big_smile

Edit:
Chyba już wiem, o co Ci chodziło - o to, jakie zachowania ogólnie charakteryzują dziewice, a nie po jakich zachowaniach je rozpoznać. No, takie górnolotne teksty też by mnie zniechęcały wink

772

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale to kogoś znacie co przy 30 dalej kieruje się taką górnolotną logika? Przecież taki argument jest śmieszny.

773 Ostatnio edytowany przez umajona (2019-08-30 23:38:27)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:

Ale to kogoś znacie co przy 30 dalej kieruje się taką górnolotną logika? Przecież taki argument jest śmieszny.

Wypowiem się za siebie:
mi osobiście po cichu marzy się, żeby być tylko z "tym jedynym". Aczkolwiek wiem, że życie może się różnie ułożyć. I jeśli zrobię "to" z kimś, z kim po czasie się rozstanę, to nie będę z tego robić dramatu. Najważniejsze jest dla mnie, żeby "to" zrobić z kimś, na kim mi będzie zależało i komu będzie zależało na mnie. Nawet jeśli ostatecznie się okaże, że to nie był "ten jedyny".

774

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

775

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

A kto tak napisał?
Ba jakby same kobiety na prawiczków swoje nie mówiły smile

776

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

Luxie, spokojnie wink To tylko opinia Snake'a, nie wszystkich mężczyzn wink Ciekawe jest poznawanie poglądów różnych osób.

777

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Są jeszcze odcienie szarości między puszczalską, a świętą dziewicą. Po prostu tak około 30-tki nie należy oczekiwać, że fakt dziewictwa rozczuli faceta i rzuci na kolana. Prędzej nabierze podejrzeń, że coś jest nie tak. No chyba, że mówimy o wiecznych prawiczkach. Może im to zaimponuje i poczują jakieś pokrewieństwo duszy.

778 Ostatnio edytowany przez Luxie (2019-08-30 23:46:43)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Lucyfer666 napisał/a:
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

A kto tak napisał?

A nie jest tak, że mężczyźni nie chcą "używanych" kobiet? tongue
W kółko tutaj krążą takie opinie, pretensje i takie tam o kobietach.

umajona napisał/a:
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

Luxie, spokojnie wink To tylko opinia Snake'a, nie wszystkich mężczyzn wink Ciekawe jest poznawanie poglądów różnych osób.

Mnie bynajmniej nie o opinie Snake chodziło wink

Snake napisał/a:

Są jeszcze odcienie szarości między puszczalską, a świętą dziewicą. Po prostu tak około 30-tki nie należy oczekiwać, że fakt dziewictwa rozczuli faceta i rzuci na kolana. Prędzej nabierze podejrzeń, że coś jest nie tak. No chyba, że mówimy o wiecznych prawiczkach. Może im to zaimponuje i poczują jakieś pokrewieństwo duszy.

To jaki jest w końcu ten męski punkt widzenia? Kobieta może mieć trzech, czy nie? tongue

779

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Luxie napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

A kto tak napisał?

A nie jest tak, że mężczyźni nie chcą "używanych" kobiet? tongue
W kółko tutaj krążą takie opinie, pretensje i takie tam o kobietach.

umajona napisał/a:
Luxie napisał/a:

W wielu męskich wypowiedziach tu na forum można przeczytać, że kobiety są nielogiczne i niespójne. To teraz popatrzcie jacy wy, mężczyźni jesteście niespójni. Narzekacie że kobiety są puszczalskie, nie szanują się, mają wielu partnerów a kiedy jakaś dziewczyna przyznaje się że czeka na szczerą, prawdziwą i jedyną miłość wyśmiewacie ją komentując że jest z nią coś nie tak i od takiej należy dać chodu.
To może w końcu zdecydujecie się jakie wartości cenicie u kobiet.

Luxie, spokojnie wink To tylko opinia Snake'a, nie wszystkich mężczyzn wink Ciekawe jest poznawanie poglądów różnych osób.

Mnie bynajmniej nie o opinie Snake chodziło wink

To jakieś cienkie bolki...

780

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Luxie - kto ma takie podejście, ten ma.
Ja w swoim wieku nie oczekuje od rówieśniczki od bycia dziewicą, a bardziej ogarniętą życiowo osobą.

Posty [ 716 do 780 z 910 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024