"Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 13 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 586 do 650 z 910 ]

586 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-02-14 18:57:20)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Kamienna twarz?
Pewnie, że takie teksty się pojawiały bo to co piszesz jest tak mało prawdopodobne, że aż nie jest przesadą jak ktoś stwierdzi, że niemożliwe.
Każdy człowiek wie jak się czuje i po głębszej analizie sytuacji, zastanowienia się wie czy okłamuje siebie czy naprawdę jest szczęśliwy, spełniony i nie zamierza z kimś być. Jeżeli ty się NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ czujesz szczęśliwa to nie wiem w czym widzisz problem. Sprawa ma się jednak tak, że 99 na 100 będzie właśnie taka zdziwaczała, miała różne problemy a ten 1 to może być właśnie ktoś taki jak ty. Więc nie powinnaś sobie zawracać głowy takimi opiniami.

Nastoletnią dziewczynę to zazwyczaj pcha presja społeczna i chęć sprawdzenia jak to jest. Popęd oczywiście też. Ale popęd też jest po 30 i 40 jeszcze silniejszy (u kobiet bo u Panów tak od 25 roku życia można zauważyć spadek popędu co jest też udowodnione biologicznie, nie musi to być duże ale jest).
Nigdzie nie napisałem, że każda musi być mamą, jedynie napisałem o potrzebie bycia mamą. Uważam, że jak ktoś podchodzi pod 40 to może zaznać seksu ale nie wierze, że będzie spełniony w tej kwestii, zostało mu go mniej niż więcej(panowie często muszą się już wspomagać viagrą), nigdy tak dobrymi kochankami nie będą jakimi mogliby być gdyby zaczynali wcześniej. Ale niestety uważam, że jak ktoś do tej pory nie spotkał tego właściwego to nie spotka już go nigdy. I nie interesują mnie przykłady, że ktoś zna sąsiadkę która dopiero po 50 znalazła księcia. Bo co straciła już nie odzyska a takich przypadków jest znacznie mniej niż więcej. Ludzie wtedy raczej kompletnie dziwaczeją w kwestii związków i najczęściej nigdy nikogo nie spotkają na swojej drodze. Są wyjątki ale bardzo rzadkie. W totolotka też można wygrać.
""""""?Uważasz, że moje życie jest nastawione na szukanie faceta albo na imprezowanie z innymi singlami, robiąc z tego jakiś manifest? Wszyscy znajomi mają rodziny i to z nimi spędzam czas wolny.?"""""
Nie wiem tylko na jakiej podstawie doszłaś do takiego wniosku? nic takiego nie napisałem, niczego takiego nie uważam. Niestety prawdą jest, że więcej szczęścia dałoby Ci spędzanie czasu ze swoim dzieckiem, ze swoją rodziną niż być tylko dodatkiem do czyjegoś spełnienia. Bo nie wątpię że tamci ludzie Cię uwielbiają, szanują, traktują jak swoją ale jakby Ciebie zabrakło to nic w porównaniu gdyby stracili członka swojej rodziny. Dla nich jesteś niewątpliwie super wspaniała, kochana ale niestety? jesteś tylko dodatkiem do ich rodzinnego życia. 


Iskra ty naprawdę albo masz bardzo ograniczone myślenie albo po prostu widzisz co chcesz widzieć.

?A od kiedy to kobiety maja obowiazek realizowania sie jako matki TYLKO i WYLACZNIE wtedy, gdy sa matkami biologicznymi? Podobnie jest z meczyznami. Jezeli kobieta lub mezczyzna sa samotni i chcieliby wychowywac dzieci, to maja ku temu mnostwo okazji, niekoniecznie te dzieci plodzac i rodzac.?
A gdzie ja pisałem, że muszą?? Po pierwsze adpocja to nigdy nie będzie to samo co ?noszenie? i potem wychowanie, wewnętrzna wieź z dzieckiem od początku? Dla Ciebie to żadna różnica już o tym mi pisałaś. Ale dla mnie ogromna. Ja bym chciał mieć dziecko które sam spłodziłem, a większość kobiet chciałaby mieć dziecko które same urodzą a niektóre urodziła inna kobieta. To nie przekreśla i nie mówi nic złego o takim człowieku. A po drugie nigdzie nie napisałem, że kobieta musi zostać matką, pisałem o instynkcie macierzyńskim który dopada każdego człowieka.

""""""?Nie sa usprawiedliwione, poniewaz przed niczym i przed nikim nie musza sie usprawiedliwiac, a samotnosc to nie defekt ani wstyd, zeby sie z niej w jakikolwiek sposob i przed kimkolwiek tlumaczyc.?""""

Mów co chcesz ale normalnym jest, że kobieta ma ponad 30 lat i jest matką i żoną. Normalnym jest, że kobieta jest zdradzona, rozwiedziona po 30. Normalne jest, że kobieta po 30 miała w swoim życiu seks.
Nie powiem, że ?nienormalnym? ale powiem, że czymś niespotykanym jest by kobieta miała no dajmy 35 lat i jest dziewicą nie mającą żadnych związków za sobą. I nie jest to coś spotykanego na co dzień dlatego też staje się to dziwne\ciekawe\interesujące i pada pytnie ?dlaczego tak?? Wmawiaj sobie co chcesz ludzi i tak to zaciekawi, tak samo jak ciekawi ich teraz czemu dziewice\prawiczkowie po 20 są nadal prawiczkami? Co dopiero po 30.
?"""""A co? Taki ktos ma sie rozlozyc z rozkraczonymi nogami na ulicy i czekac na okazje? Bo szczerze powiedziawszy nie wiem, na czym tutaj polega Twoj problem. Masz zamiar decydowac za innych, kiedy maja tracic dziewictwo? A niech sobie traca i w wieku 70 lat, jesli jest to zgodne z ich przekonaniami. Tobie nic do tego."""""? Jak mi nic do tego? Skoro padają na forum pytania odnośnie ?co myślę na ten temat?, ?jakie mam zdanie?, wypowiadają się osoby które są po 30 i są bez seksu i miłości to muszą się liczyć z opinią. Wiedzieli, że ktoś to przeczyta i ma możliwość skomentowania a oceny mogą być negatywne jak i pozytywne. Większosć powie SUPER SUEPR TAK TRZYMAJ po czym tego samego dnia wskoczy do łóżka swojemu facetowi czy swojej okbiecie i będą się kochać i cieszyć się sobą, nie mogą bez siebie żyć.
Na moje też niech sobie tracą po 80? ja nie zamierzam i nie uważam, żebym był gorszy z tego powodu.
Napisałem tak by pokazać CI, że wg mnie seks dla Ciebie mógłby nie istnieć. Rozumiem chęć oddanai się temu właściwemu. Ale ty przedstawiasz wersje albo jemu albo wcale. Dlatego też napisałem(ponownie) że seks mógłby dla Ciebie nie istnieć. Seks sam w sobie może być przyjemny. Wiele koleżanek z forum tak właśnie pisze i podchodzi do seksu więc jeżeli twierdzisz, że nie może być przyjemny to podaje Ci dowód, że może być.
""""""?A popatrz, tacy ludzie sie rodza. Mozg kazdego czlowieka dziala w inny sposob. Sa ludzie pragnacy otaczac sie rodzina i sa tacy, ktorym ciezko jest to zniesc niezaleznie od tego, jaka by ta rodzina nie byla. W wersji skrajnej ludzie ograniczaja kontakty z innymi do minimum, dobrze czuja sie sami ze soba i perspektywa bycia w zwiazku nie jest dla nich zbyt optymistyczna.?""""""
Nie. Nikt się taki nie rodzi. To wmawianie sobie. Okłamywanie, szukanie usprawiedliwienia samemu sobie.
"""""?Po drugie - tak, traktuje Cie jako kogos gorszego. Ale nie, nie dlatego, ze brak seksu zle wplywa na Twoja samoocene i zle sie z tym czujesz. Masz do tego prawo. Traktuje Cie jako kogos gorszego za Twoje podejscie do tej sprawy. Jesli chcesz zmienic stan, w jakim sie znajdujesz, to zacznij z tym cos robic, a nie czekaj, az tuzin pieknych mlodych kobiet bedzie sie bilo o to, abys je rozdziewiczyl. Mozesz nawet isc na dziwki, mnie tam wsjadno, bylebys po prostu przestal biadolic.?"""""
No i właśnie. To jest akurat szacunek dla drugiego człowieka? Bardzo ładnie go pokazujesz. Jeżeli ktoś będzie miał problem z jakąś kwestią i będzie cierpiał z tego powodu to będzie od razu to człowiek gorszy. Z jakiegokolwiek innego powodu będzie miał problemy który wyda Ci się głupi to od razu taki człowiek staje się gorszy. Brawo piekne świadectwo sobie wypisałaś. Brawo. Nie tobie jest oceniać co jest poblemem i przypisywać mu wage. Bo każdy inaczej przeżywa różne sytuacje. A seks to jest bardzo ważna kwestia w życiu człowieka(przynajmniej dla bardzo wielu osób bo dla Ciebie żadna) i może powodować problemy jego brak co jest udowodnione.
"""""?Blad. To nie brak seksu robi "cos" z psychika czlowieka, ale jego nieprawidlowe pojmowanie wlasnej seksualnosci. Jesli ktos sam sobie wmowi, ze jesli ma 23 lata i jest prawiczkiem, to "cos" sie z jego psychika stanie, to prawdopodobnie tak wlasnie bedzie. Jesli ktos naprawde akceptuje swoj wiek i fakt dziewictwa czy prawictwa, to zadne sily na niebie i ziemi nie sa w stanie zniszczyc mu psychiki.?"""""
Ale bzdura. Poczytaj artykuły seksuologów, poczytaj książki np. Płeć mózgu. Zrozumiesz, że dla faceta brak seksu wpływa inaczej niż na kobiety(to podstawowa zasada), a po drugie może prowadzić do kompleksów, poczucia niskiej samooceny, może prowadzić do dewiacji i do nienawiści płci przeciwnej właśnie z tego powodu. I to nie wmawianie tylko udowodnione badaniami. Bo z brakiem seksu idzie w parze brak związków, brak kandydatek na seks co pokazuje nam, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby kogoś mieć a chcielibyśmy.

Zobacz podobne tematy :

587

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

taki_on
big_smile:D:D
jakby dawali nagrodę za najdłuższy post-wygrałbyś big_smile

588 Ostatnio edytowany przez Kamienna Twarz (2012-02-14 20:18:00)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Więc nie powinnaś sobie zawracać głowy takimi opiniami.

Denerwuje mnie termin: "przeterminowana" (jak wybrakowana jakaś...i od razu mi się wydaje, ze każdy musi seks uprawiać, bo jak nie to jest świrem) stąd pozwoliłam sobie zabrać głos. Nie chciałam niczego udowadniać ani nikogo przekonywać. Szkoda mi na to czasu :-)



   

Ale popęd też jest po 30 i 40 jeszcze silniejszy (u kobiet bo u Panów tak od 25 roku życia można zauważyć spadek popędu co jest też udowodnione biologicznie, nie musi to być duże ale jest).

I popędom trzeba ulegać? Zawsze? Inaczej ktoś dziwaczeje lub mu totalnie odbija?

Serio pytam, bo ja jakoś nie interesowałam się tym, nie czytałam publikacji naukowych na ten temat...ale jak czytam Twojego posta do końca, no to już mam chyba odpowiedź...


   

Chyba, że się mylę to poproszę o sprostowanie:)I nie interesują mnie przykłady, że ktoś zna sąsiadkę która dopiero po 50 znalazła księcia. Bo co straciła już nie odzyska a takich przypadków jest znacznie mniej niż więcej.

W jakim sensie straciła? Nie nadrobi wszystkich technik czy jak? Myślisz, że będzie tak sięgać wstecz i rozmyślać? Gdyby wszyscy mieli tak patrzeć wstecz i rozpaczać co stracili, co mogli zrobić a czego nie zrobili to musieliby się chyba powiesić.

To co jest normalne w jakimś wieku a w jakim nie jest...to mi podchodzi pod jakiś stereotyp.

Tak wiem, życie jest brutalne a matka natura swoje prawa ma, no ale bez przesady. To, że 90%robi tak a 10% inaczej to nie znaczy, że te 10%  to jakieś dziwolągi.

Niestety prawdą jest, że więcej szczęścia dałoby Ci spędzanie czasu ze swoim dzieckiem, ze swoją rodziną niż być tylko dodatkiem do czyjegoś spełnienia.

Nie jestem dodatkiem do niczyjego spełnienia. Spędzam czas z tymi, z którymi spędzałam zawsze. Nie widzę w tym nic dziwnego. A dużo szczęścia (może tutaj takie słowo nie pasuje, ale...) i spełnienia daje mi spędzanie z dziećmi nieuleczalnie chorymi, umierającymi i często tym samym porzuconymi. Cóż, jestem dziwna.

taki_on...strasznie smutno się czyta Twoje posty (ale nie będę robić żadnych psychoanaliz), życzę Ci abyś spotkał kogoś i aby Ci się wszystko poukładało. Głowa do góry...bo nie wiem czy wiesz, ale pozytywne myślenie i nastawienie też dużo daje i to też udowodniono naukowo.

Pozdrawiam:)

589 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-02-14 21:28:16)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

LapkaPandy, tak sądzisz?? Super zatem big_smile

Nie trzeba ulegać popędowi. Ale o ile nastolatki mają robią to pod wpływem presji, nie patrząc na to z kim bo chcą się pozbyć dziewictwa, nie są gotowe nie wiedzą, że ciąża może im bardzo pokomplikować życie. Ale już kobiety po 30 raczej są na seks gotowe, mają pojęcie czym jest antykoncepcja i pojawia się ktoś w kim się zakochują. Akurat z tobą się nie da rady dogadać bo tego nie zrozumiesz. Publikacje naukowe tyczyły się tego 99% osób które chcą a nie mogę znaleźć i dlatego im to komplikuje życie, tobie natomiast to kompletnie nie przeszkadza, tak jak mi nie przeszkadza to, że niebo jest niebieskie a ogień gorący. Wiec nie może to wpłynąć na Ciebie skoro dla Ciebie to nie ma żadnego znaczenia.
Termin ?przeterminowana? nie wiem akurat czemu taki,  mi też jakoś ciężko znaleźć związek.
?W jakim sensie straciła? Nie nadrobi wszystkich technik czy jak? Myślisz, że będzie tak sięgać wstecz i rozmyślać? Gdyby wszyscy mieli tak patrzeć wstecz i rozpaczać co stracili, co mogli zrobić a czego nie zrobili to musieliby się chyba powiesić.? Nie wiem czy będzie patrzeć wstecz czy nie. Ale straciła. Straciła dekady przyjemności jaką jest seks, nigdy już nie będzie to samo co mogło być, nie to piękne młode ciało, ciąża -> dziecko -> wychowanie -> zostanie babcią. Nigdy tego nie zazna. Chyba, że będzie się pocieszać adoptowanym dzieckiem, ale ponownie? to nie to samo.
?Nie jestem dodatkiem do niczyjego spełnienia. Spędzam czas z tymi, z którymi spędzałam zawsze. Nie widzę w tym nic dziwnego. A dużo szczęścia (może tutaj takie słowo nie pasuje, ale...) i spełnienia daje mi spędzanie z dziećmi nieuleczalnie chorymi, umierającymi i często tym samym porzuconymi. Cóż, jestem dziwna.? Spędzasz czas od zawsze, ale jakby Ciebie zabrakło w ich życiu to poradziliby sobie niezależnie od tego jak wspaniałym człowiekiem nie jesteś jak bardzo Cię traktują i kochają jak swoją. Jakby doszło do rozwodu, zdrady, czy śmierci kogoś z rodziny to byłoby gorzej. Dlatego, że to żona, syn, mąż, córka są sensem ich życia, a nie ty. Oni swój sens życia, swoje szczęście, swoje prawdziwe szczęście znaleźli właśnie w nich. Ty im tego nie dajesz i nie jesteś w stanie dać niezależnie od tego jak wspaniałym człowiekiem byś nie była. To, że pomagasz chorym, niepełnosprawnym dzieciom to czyni Ciebie wspaniałym człowiekiem. Termin ?przeterminowana? może Cię dotyczyć ale on nie oznacza od razu, że jesteś gorsza. Jesteś niewątpliwie lepsza od wielu ludzi tych ?nieprzeterminowanych? Może to nawet tłumaczyć twój brak instynktu macierzyńskiego bo wykorzystałaś go przy pomocy tym dzieciom. Ale skoro trzymamy się tematu seksu no to akurat w tej kwestii takie bywają opinie.

A które posty się smutno czyta? Ten czy widziałaś może któryś z moich w ?moim? temacie?
Dziękuje za te słowa to miłe, niemniej nie wiem co ja jeszcze mogę zrobić by myśleć pozytywnie kiedy dookoła samoe porażki mnie spotykają. Związkowe trwają od lat więc cięzko myśleć pozytywnie kiedy wszystkim dookoła przynajmniej udaje się przekorczyć etap poznania kogoś i wejściu w zwiazek z taką osobą a mi sie nie udaje... hmm

590 Ostatnio edytowany przez Kamienna Twarz (2012-02-14 23:05:18)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
taki_on napisał/a:

Nie trzeba ulegać popędowi. Ale o ile nastolatki mają robią to pod wpływem presji, nie patrząc na to z kim bo chcą się pozbyć dziewictwa, nie są gotowe nie wiedzą, że ciąża może im bardzo pokomplikować życie. Ale już kobiety po 30 raczej są na seks gotowe, mają pojęcie czym jest antykoncepcja i pojawia się ktoś w kim się zakochują. Akurat z tobą się nie da rady dogadać bo tego nie zrozumiesz.  . hmm

Dlaczego się nie da...ja to rozumiem. W przypadku większości populacji ludzkiej przychodzi taki moment w życiu, że pojawia się ktoś, pojawia się seks, pojawia się związek. Normalna kolej rzeczy, są też tacy, którym się nie udaje spotkać kogoś w kim się zakochają a seks bez uczucia wykluczają. U niektórych wywołuje to rozpacz, zawód i  dla niektórych...tak po prostu wyszło.

Wiedza o antykoncepcji nie zawsze oznacza gotowość do rozpoczęcia współżycia. Ale ok, chodzi tylko o tych, którym nie wyszło i jest im bardzo źle. W pełni rozumiem.

Straciła dekady przyjemności jaką jest seks, nigdy już nie będzie to samo co mogło być, nie to piękne młode ciało , ciąża -> dziecko -> wychowanie -> zostanie babcią. Nigdy tego nie zazna. Chyba, że będzie się pocieszać adoptowanym dzieckiem, ale ponownie? to nie to samo.

Czuję się jakbym czytała opowiadanie erotyczne. Spoko, ale tez nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Nie dla wszystkich seks jest sprawą fundamentalną. Nie każdy musi go zaznawać przez całe dekady, żeby go docenić, poczuć bliskość drugiej osoby. Są tacy, którzy potrafią brać to co przynosi życie - jeżeli czegoś nie mają za młodu...to nie siedzą i nie rozpaczają...tylko próbują coś zmienić a jak się nie udaje skupiają się na czymś innym...a kiedy dostają potem to po prostu biorą i jeszcze się cieszą. I jakkolwiek by to niedorzecznie nie zabrzmiało to życie jest życiem i nie zawsze badania naukowe będą mieć swoje potwierdzenie. Od każdej reguły są wyjątki.

Proponuję mniej czytania i analiz a więcej życia.

Kolejności: "ciąża, dziecko, wychowanie, zostanie babcią" też nie udaje się często zachować. Są nawet takie panie, które instynktu macierzyńskiego, jak twierdzą, nie mają.

I wreszcie: uwierz, że są tacy, którzy uprawiają seks od co najmniej jednej dekady i dalecy są od takich zachwytów nad nim.

Spędzasz czas od zawsze, ale jakby Ciebie zabrakło w ich życiu to poradziliby sobie niezależnie od tego jak wspaniałym człowiekiem nie jesteś jak bardzo Cię traktują i kochają jak swoją. Jakby doszło do rozwodu, zdrady, czy śmierci kogoś z rodziny to byłoby gorzej. Dlatego, że to żona, syn, mąż, córka są sensem ich życia, a nie ty. Oni swój sens życia, swoje szczęście, swoje prawdziwe szczęście znaleźli właśnie w nich. Ty im tego nie dajesz i nie jesteś w stanie dać niezależnie od tego jak wspaniałym człowiekiem byś nie była.

Ale nikt nie przedkłada mnie nad swoja rodzinę tak jak ja przyjaciół nie przedkładam nad swoją...a jakąś mam...rodziców, rodzeństwo. Oni nie są dla mnie "pocieszajką" bo się do kogoś przytulić mogę ani ja dla nich sierotą, bo wypada się mną od czasu do czasu zająć. Spędzamy ze sobą tyle czasu na ile nam obowiązki pozwalają i ich i moje. Lubimy się i nie było powodu, żeby cokolwiek w naszych relacjach zmieniać. Nie wiem czy rozumiesz?

I to gdzie pracuję i czym się zajmuję nie czyni mnie lepszym człowiekiem, pomimo, że jest sensem mojego życia.

Niestety nie czytałam Twojej historii (nadrobię, znajdę jakoś), ale ogólnie jesteś bardzo smutny, żyjesz tym problemem (poniekąd zrozumiałe)...ale też przejrzałam na forum kilka wątków, w różnych miejscach i Cię nie spotkałam sad Może trzeba to zmienić.
Może tak bardzo jesteś nastawiony na zmianę swojego statusu na bycie w związku, że dla innych to jest wyczuwalne i wręcz odpychające? Naprawdę nie mnie wyrokować.

Niezmiennie życzę spełnienia planów i szczęścia. Pozdrawiam.
Mam wrażenie, że już temat wyczerpałam...

591 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-02-14 23:46:43)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Pisząc, że nie da się rozmawiać miałem na myśłi to, że to nie CZUJESZ problemu. Tobie on jak pisałem(bo takie odniosłem wrażenie po twoim poście) "spływa jak po kaczce" powody mogą być różne, moze jesteś aseksualna, może popęd seksualny jest u Ciebie zerowy - to też mówiłem. Nie ważne. Nie jest to zarzut. Ale sama mówisz, że to żadnen problem, nie czujesz potrzeby bycia z kimś bo dobrze Ci samej.
Nie miałem na myśi, ze wiedza o antykoncepcji od razu oznacza gotowaść do seksu. Nie ma reguły jaki wiek oznacza gotowość bo każdy jest inny, no ale nie popadajmy w skrajności, przesady i jakieś nosensy, że kobiety po 30 nie są gotowe na seks. Jak nie są to należy udać się z tym do seksuologoa bo to zdecydowanie za długo nie są gotowe na to.


""Proponuję mniej czytania i analiz a więcej życia.""
Życie... życie właśnie pokazuje, że prawiczkowie\dziewice po 20 zazwyczaj są to zakompleksione osoby bardzo często brzydkie. Życie pokazuje właśnie, że ich zwyczajnie nikt nie chce a nie, że one nie chcą w zwiazku z tym dorabiają sobie ideologię "Czekam na księcia". To na forach piszą piekna wiązanke typu "Szacunek, bo się szanujesz" a w życiu to wygląda tak, że taka osoba się wcale nie szanuje tylko po prostu nie ma z kim a by chciała.
Życie pokazuje, że jak się nie ma znajomości i się nie cwaniakuje to człowiek jest bez pracy bądz ma bardzo mało płatną i ciężką.
Życie pokazuje, że jak jest się dobrym człowiekiem to ludzie chcą Cie wykorzystać.
Życie pokazuje, że kobiety i panowie śmieją się z 20+ letnich prawiczków i dziewic, mimo, że na forum spotka ich pozytywna opinia to na zewnątrz będą wyśmiani i uznani za dziwaków, mimo że(ponownie...) na forum zyskają poparcie i szacunek.

""Są nawet takie panie, które instynktu macierzyńskiego, jak twierdzą, nie mają.""
Tak, które często poświęcają wszystko by odnieść sukces, zrobić karierę w swoim zawodzie a czas leci szybko i nim się obrucą to stuknie 40-pare lat i na dziecko często okazuje się za późno. Dlatego decydują się na adopcję. Twierdzą, że nie mają bo są oddane karierze, że przyćmiły go, ale prędzej czy później go odczują i będzie za późno na zmiany. Jedynym ratunkiem będzie adopcja.


""I wreszcie: uwierz, że są tacy, którzy uprawiają seks od co najmniej jednej dekady i dalecy są od takich zachwytów nad nim.""
Oczywiście, że tak, jednak dużo mniej takich niz takich którzy go kochają i czerpią nieopisaną przyjemność, której nie zastąpi nic innego bo jest wyjątkowa sama w sobie. Nawet Ci co uprawiają go bez miłości.


""""Ale nikt nie przedkłada mnie nad swoja rodzinę tak jak ja przyjaciół nie przedkładam nad swoją...a jakąś mam...rodziców, rodzeństwo. Oni nie są dla mnie "pocieszajką" bo się do kogoś przytulić mogę ani ja dla nich sierotą, bo wypada się mną od czasu do czasu zająć. Spędzamy ze sobą tyle czasu na ile nam obowiązki pozwalają i ich i moje. Lubimy się i nie było powodu, żeby cokolwiek w naszych relacjach zmieniać. Nie wiem czy rozumiesz?""""
Oczywiście, że rozumiem. Ale to nadal co innego niżeli miałabyś spędzać czas z rodziną którą sama byś założyła.

""""I to gdzie pracuję i czym się zajmuję nie czyni mnie lepszym człowiekiem, pomimo, że jest sensem mojego życia."""
Ok. W porządku, ale ja uważam, ze to bardzo szlachetne co robisz i mało który człowiek na takie coś by się zdecydował. Niemniej to ty pisałaś pare razy "Cóż jestem dziwna" i dlatego też skomentowałem twój zawód, co robisz i co o tym myślę.

Tak jestem smutny... ale dziękuje za miłe słowa(znowu smile )
Też mi się wydaje, że nic nie wyciągniemy więcej z tego tematu. Ja też Ci życzę, żebyś trwała w szczęściu jakie masz skoro twierdzisz, że jest Ci dobrze to niech tak dalej będzie.
Pozdrawiam Cie.

592

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Jednocześnie to samo życie pokazuje, że " na cudzej krzywdzie się szczęścia nie zbuduje", że "Nie wszystko złoto, co się świeci", "Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje".
Seks jest wszędzie, na każdym kroku. Nieopisana przyjemność, tylko ona się liczy. Szczęście? "On mnie zdradził, ona odeszła, Jak uwieść żonatego...dlaczego on nie chce zostawić żony, skoro mnie kocha, odchodzę, bo on się zmienił...już mnie nie zaspokaja, jestem seksoholikiem, mam problem z przeszłością dziewczyny". To są prawdziwe ludzkie dramaty
Oczywiście, że seks jest wspaniały i przyjemny, ale kiedy nie robi się z niego bożka i fundamentu, na którym się nie buduje całej reszty. No ale w końcu każdy sobie rzepkę skrobie.

A z tym wyśmiewaniem się to naprawdę nie rozumiem - w czym dziewica czy prawiczek przeszkadzają doświadczonym? No chyba, że pokazuje, że mu ciężko z tym...to tak wtedy wszyscy lubią znęcać się. Mogą dać upust swoim frustracjom, bo wiedzą, że i tak nic z tym nie zrobisz. Ewentualnie bardziej się załamiesz.

Podobała mi się historia tu gdzieś przytoczona wcześniej..."Taka jak wy mogę być w każdej chwili, wy takie jak ja już nie będziecie".

dziewictwo stracić nie jest chyba tak trudno, okazja się zawsze znajdzie (nawet ja to wiem) trudniej coś trwałego zbudować

593

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ja z kolei nie rozumiem tej opinii, że dziewice to zakompleksione, brzydkie pasztety, których nikt nie chce...
Bo ja znam sporo dziewczyn-dziewic, które może 30 jeszcze nie przekroczyły, ale są w wieku w którym wg większości ludzi "powinno się używać życia" i seksu. Ale one nie chcą przez poglądy, co już czyni je "zdziwaczałymi w dzisiejszym świecie" - ale wcale nie są brzydkie czy zakompleksione! Wręcz przeciwnie - są często o wiele ładniejsze od tych, które w każdym związku są z facetem w łóżku wink

I zgadzam się z Kamienną - co dziewice/prawiczkowie przeszkadzają reszcie?

594

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Zdecydowanie- taki_on, za bardzo idealizujesz seks. Jasne, jest przyjemny, dobry seks na pewno podnosi jakość życia. Ale to nie jest to, wokół czego powinno się kręcić życie człowieka. Mam wrażenie, że Ty właśnie stawiasz seks na piedestale, choć to nie jest należne dla niego miejsce. Ja relatywnie późno rozpoczęłam życie, bo blisko miałam do 20, ale wcale nie żałuję, że coś tam straciłam, bo nie zaczęło się wcześniej. Bardziej żałuję, że nie postarałam się bardziej na maturze, czy że zrezygnowałam z szansy na wyjazd do Japonii, a nie że nie puszczałam się jak szalona.

Do tego kompletnie nie rozumiem Twojego gadania o macierzyństwie. Ja nie odczuwam w ogóle tego instynktu, dzieci nie pragnę, i to nie ze względu na karierę, której nawet nie rozpoczęłam. Po prostu wiem, że mam do zrobienia w życiu ciekawsze rzeczy, a dzieci nie przyniosą mi spełnienia. Dobrze by było, gdybyś poszerzył trochę swoje horyzonty, zamiast twierdzić, że Ci, którzy czują inaczej niż Ty, są nienormalni, niespotykani czy jacyś tam.

I Kamienna Twarz słusznie zwróciła uwagę- czuć od Ciebie desperacją. Byłeś jednym z powodów, dla których przetłumaczyłam poradnik 'How to escape the friendzone'- naprawdę Ci polecam, bo prawdopodobnie popełniasz większość z wymienionych tam błędów. Tylko zanim się za to weźmiesz, otwórz umysł.

595 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2012-02-15 11:44:10)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Taki_on to ty założyłes wątek "Nienawidze  siebie.. prawiczek", tytuł mówi wszystko, nienawidzisz tego, ze nie próbowałes seksu, boisz sie ze juz nie spróbujesz, boisz sie, ze nie znajdzie sie dziewczyna na tym globie, któa bedzie chciała to z Tobą uprawic seks....przemaiwa przez ciebie zesperacja, złosc i flustracja a sówj punkt widzenia narzucasz innym a kazdy , kto ma w tej sprawie odmienne zdanie, Twoim zdaniem, sciemnia, kłmaie, wypiera sie prawdy... a prawda jest taka, ze niewiele wiesz o ludzkiej duszy ( poza wiedzą wyniesioną z poradników)- ile jest ludzi tyle obrazów swiata.

A Twoje teksty o straconym czasie i straconym bzykaniu sprowadzają troche do poziomu zwierząt, bo ja teraz żyje w radosnym celibacie, nie mam partnera a skoro nie mam mezczyzny z którym chciałabym urpawic seks to nie mam seksu, ale zgodnie z Twoją mantrą powinnam martwic sie tym, ze czas leci a ja nie uprawiam seksu- musze to nadrobić, bo tego czasu i seksu nikt mi nie odda !!!!!! tak zachowuja sie zwierzeta w rui nie ludzie myslący i czujący- to Twoje obawy i lęki , nie nasze.
Jak pojawi sie fajnym meżczyzna wróci seks smile .


We wszystkich postach z uporem maniaka wałkujesz ten sam temat; NIE MAM SEKSU!!!! ale masz obsesje na tym punkcie.

596

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale Ty pisząc o religiach non stop sugerowałaś jakby któraś zupełnie zabraniała seksu. A tak nie ma w żadnej.

Po pierwsze - znasz wszystkie (bez wyjatku) religie na swiecie? Raczej nie, wiec powstrzymalabym sie od podobnych stwierdzen.
Po drugie - taka religia istnieje. Napisalam Ci juz jednak, dlaczego dyskusja o religiach z osoba o Twoich pogladach jest pozbawiona sensu, wiec teraz nie bede go roztrzasac. Powrocimy do niego, jak nauczysz sie otwierac na dialog i drugiego czlowieka.

.I nie uważam że osoby wyznające inną religię są fanatykami, czy są "be", nigdzie tak nie napisałam;) Przecież nie ma różnicy czy wyznajemy Islam, Chrześcijaństwo czy nie wiem Buddyzm, generalnie we wszystkim chodzi o to samo.

Buddyzm to nie religia, wszechekspercie religijny wink. Po raz kolejny uswiadamiasz mi, ze dyskutowanie z Toba na tematy religijne raczej nie bedzie dydkutowaniem na poziomie.

I jeżeli na terapie ruszałyby tylko osoby które naprawdę tego chcą to terapie by "wymarły"

Tak, dlatego lepiej kogos zmuszac na zasadzie: "JA wiem, co jest dla ciebie najlepsze" (wiesz, ze wlasnie tak postepuja fanatycy religijni?). Widzialam ofiary takiego "troskliwego" najblizszego otoczenia - jest to bardzo smutny widok.

Człowiek często nie widzi że ma problem, czemu osoby w depresji nie zawsze chcę iść na terapie i twierdzą uparcie że już nic nie ma sensu? Mamy wtedy czekać aż pociągną za spust i skończą ze sobą tylko dlatego bo nie chcą uczestniczyć w terapii... Takim osobom trzeba nieraz uświadomić ich problem.

Nie uswiadomic, ale pomoc uswiadomic sobie problem (to dwie rozne rzeczy). Taka osoba SAMA musi dojsc do tego, ze ma problem (choc mozemy jej w tym pomagac) i SAMA musi podjac decyzje o podjeciu terapii. Jesli nie chce tego robic lub nie jest na to zwyczajnie gotowa, to nie ma sensu jej zmuszac, po pierwszym czynnikiem, jaki musi zajsc, aby terapia byla skuteczna, jest DOBROWOLNE poddanie sie jej, a nie pod przymusem. Wtedy, nawet przy ciezkiej depresji, osoba ma motywacje do walki i wprowadzenia w swoje zycie odpowiednich zmian.

Co do realizowania się jako matki, co prawda nie do mojego postu się odniosłaś, ale z tego co widzę nigdzie taki_on nie napisał że jest to przeznaczenie kobiet, wspomniał tylko o instynkcie macierzyńskim/tacierzyńskim, który występuje u większości z nas.

I ja rowniez sie do tego w tym kontekscie odnioslam. Przeczytaj jeszcze raz moj post.

I niestety ale nikt nie rodzi się z chęcią do życia w samotności. Historia jeszcze takiego przypadku raczej nie zarejestrowała.

Takich ludzi rodzi sie mnostwo, ale raczej dziwne, ze informacji na ich temat szukasz w ksiazkach historycznych.

A co do tej obłudy, dalej to podtrzymuję. Oprócz tego że mnie w tym momencie wyśmiałaś (ponownie), podaj jakiś konkretny argument.

Taka sytuacja jest mozliwa, gdy jedna ze stron wycofuje sie ze zwiazku w trosce o druga osobe, a troska taka moze wynikac z roznych pobudek. Znasz czesto wypowiadane przy takich rozstaniach slowa: "Zaslugujesz na kogos lepszego"? Wbrew pozorom nie zawsze oznacza to jedynie ladne pozbycie sie drugiej osoby. Czasami jest wypowiadane z pelnym przekonaniem, jesli dana osoba wie, ze przy swoich wadach i obciazeniach nie bedzie w stanie zbudowac trwalego i szczesliwego zwiazku. Znam takie pary i sama spotykalam na swojej drodze takie osoby. I nie ma w tym dla mnie ani cienia obludy.

Jeżeli ktoś czeka do ślubu z seksem, bo takie ma zasady - rozumiem to, jeżeli ktoś uprawia seks przed ślubem - rozum iem to, jeżeli ktoś ma 35 lat i nadal jest przed inicjacją z tego powodu że po prostu nie spotkał normalnego partnera, takiego z którym mógłby się związać - rozumiem to, jeżeli ktoś ma 35, znalazł partnera i mimo to nie chce współżyć, a bo ma takie zasady (?!), a bo ma takie przeżycia (?!) - to tego nie rozumiem.

Nie musisz rozumiec. Widocznie pewne rzeczy sa dla Ciebie zbyt trudne do zrozumienia. Wystarczy, ze nie bedziesz szykanowac takich ludzi i wyzywac ich od obludnikow.

Dla Ciebie to żadna różnica już o tym mi pisałaś. Ale dla mnie ogromna. Ja bym chciał mieć dziecko które sam spłodziłem, a większość kobiet chciałaby mieć dziecko które same urodzą a niektóre urodziła inna kobieta. To nie przekreśla i nie mówi nic złego o takim człowieku.

A nie uwazasz, ze w kontekscie naszej dyskusji jednak mowi? Bo moim to jest juz takie wyszukowanie argumentow na sile, na zasadzie: "Ojej, jaki ja jestem biedniusi, chcialbym splodzic dzieciaka, ale zadna nie chce sie ze mna przespac, wiec nie moge realizowac sie jako ojciec".

Mów co chcesz ale normalnym jest, że kobieta ma ponad 30 lat i jest matką i żoną. Normalnym jest, że kobieta jest zdradzona, rozwiedziona po 30. Normalne jest, że kobieta po 30 miała w swoim życiu seks.

Jest roznica miedzy czyms normalnym, a pomiedzy czyms wlasciwym. Zdajesz sie mocno mieszac oba te pojecia. Rownie dobrze ja moglabym napisac, ze skoro normalnym jest, ze przecietna kobieta w moim wieku czyta pol ksiazki rocznie i mysli jedynie o ciuchach i kosmetykach, to powinnam czuc sie z tym zle, bo czytam ogromna ilosc ksiazek i mam o wiele szersze horyzonty myslowe. Jesli wiec za tym ma polegac "pogon za normalnoscia", to juz wole chyba byc odmiencem odstajacym od normy.

Większosć powie SUPER SUEPR TAK TRZYMAJ po czym tego samego dnia wskoczy do łóżka swojemu facetowi czy swojej okbiecie i będą się kochać i cieszyć się sobą, nie mogą bez siebie żyć.

A to zle? Jesli jakas znajoma mowi mi, ze zamierza sie odchudzac, to bede ja w tym wspierac. Co nie zmienia faktu, ze po powrocie do domu ze smakiem zjem wysokokaloryczny obiad. Bylbys w stanie odchudzac sie zawsze, gdy Twoi znajomi sie odchudzaja, aby moc laczyc sie z nimi w bolu i w pelni ich rozumiec?

Napisałem tak by pokazać CI, że wg mnie seks dla Ciebie mógłby nie istnieć. Rozumiem chęć oddanai się temu właściwemu. Ale ty przedstawiasz wersje albo jemu albo wcale.

Bo to moim zdaniem jedyna rozsadna wersja, jaka moze podac osoba o takich pogladach jak ja. Jesli seks jest dla Ciebie wazny i nie zamierzasz oddac dziewictwa byle komu, to jest rzecza naturalna, ze raczej nie oddasz go pierwszemu lepszemu z brzegu. Poza tym moze Cie zdziwie, ale ja nie narzekam na brak propozycji seksualnych i to od naprawde fajnych facetow. Nie laczy mnie jednak z nimi zadna blizsza wiez, wiec odmawiam i czekam nadal.

Nie. Nikt się taki nie rodzi. To wmawianie sobie. Okłamywanie, szukanie usprawiedliwienia samemu sobie.

Piszesz tak dlatego, ze rzeczywiscie to wiesz (studiowales temat, przeczytales mnostwo literatury specjalistycznej, przeprowadzales badania), czy tez dlatego, ze chcialbys, aby tak bylo, bo byloby to zgodne z Twoimi pogladami?

No i właśnie. To jest akurat szacunek dla drugiego człowieka? Bardzo ładnie go pokazujesz. Jeżeli ktoś będzie miał problem z jakąś kwestią i będzie cierpiał z tego powodu to będzie od razu to człowiek gorszy. Z jakiegokolwiek innego powodu będzie miał problemy który wyda Ci się głupi to od razu taki człowiek staje się gorszy. Brawo piekne świadectwo sobie wypisałaś. Brawo. Nie tobie jest oceniać co jest poblemem i przypisywać mu wage. Bo każdy inaczej przeżywa różne sytuacje. A seks to jest bardzo ważna kwestia w życiu człowieka(przynajmniej dla bardzo wielu osób bo dla Ciebie żadna) i może powodować problemy jego brak co jest udowodnione.

Nie, czlowiek nie jest gorszy przez sam fakt posiadania jakiegos problemu (jakiegokolwiek, chocby mi wydawal sie blahy), ale przez swoje podejscie do danego problemu. Jesli masz z czyms problem, to powinienes starac sie go rozwiazac. Moze Ci sie nie udawac, mozesz popelniac mnostwo bledow, ale to nie jest glupie. Glupie jest jedynie siedzenie z zalozonymi rekami i czekanie, az problem sam sie rozwiaze, a kiedy rozwiazanie nie nadchodzi, posiadanie pretensji do calego swiata, a Ty wlasnie to robisz.

Zrozumiesz, że dla faceta brak seksu wpływa inaczej niż na kobiety(to podstawowa zasada), a po drugie może prowadzić do kompleksów, poczucia niskiej samooceny, może prowadzić do dewiacji i do nienawiści płci przeciwnej właśnie z tego powodu. I to nie wmawianie tylko udowodnione badaniami. Bo z brakiem seksu idzie w parze brak związków, brak kandydatek na seks co pokazuje nam, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby kogoś mieć a chcielibyśmy.

Facet, ale Ty wlasnie przyznales mi racje big_smile. Jesli ktos uwaza, ze po prostu musi uprawiac seks, bo uprawianie seksu to wyznacznik prestizu spolecznego i wysokiej samooceny (co jest glupota sama w sobie), to predzej czy pozniej przez brak seksu sfiksuje. Jezeli natomiast ktos akceptuje siebie niezaleznie od tego, czy seks uprawia, czy tez nie, to zaden naukowiec (lub pseudo naukowiec) nie wmowi mu, ze ma obowiazek czuc sie ze soba zle, bo seksu nie uprawia. Teraz juz rozumiesz?

597 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-02-15 19:22:51)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Widzę atak na mnie z siłą czworga tongue

Kamienna twarz, oczywiście 100% racji w tym co napisałaś. Samo życie. Ale to, że ktoś ma takie problemy to nie oznacza, że my musimy rezygnować z bycia w związku. To, że ktoś takie ma problemy to nie znaczy, że ty też takie musisz mieć. I to, że ktoś ma takie problemy to im szybciej je ?posmakuje? tym później będzie mógł sobie poradzić w życiu jak nie daj boże spotka go podobna sytuacja. Dajmy na to, że facet czy panna zostaje zdradzona w wieku 25 lat? w wieku kiedy ma jeszcze wiele życia przed sobą, upadnie na dno ale się podniesie, rodzina pomoże finansowo. Znajdzie nową pracę jak go wywalą bo młody. W przypadku ludzi po 40 sprawa już tak kolorowo nie wygląda. Lata nie te by podjąć się każdej pracy, można popaść w alkoholizm
Co do wyśmiewania, to nie tak, że doświadczeni polują na niedoświadczonych i ich wyśmiewają, ale często po prostu Ci niedoświadczeni ukrywają się z tym bo wiedza, że będą wyśmiani jak ktoś się dowie. To jest akurat prawda i nic nie ma do tego okazanie czy to dla kogoś problem czy nie. Będą głupie uwagi i teksty od innych, a kontrargumenty typu ?nie należy przejmować się idiotami? to można spotkać tylko na forum. Często takie osoby piszą jedno a robią drugie. Jedna powie, że PRAWICZEK JEST SUPER CUDO MIÓD ale w praktyce(życiu) woli doświadczonego. Druga Ci napisze, że wygląd się nie liczy ale sama w życiu wybierze tylko takiego który jej się podoba. Więc na forum można spotkać tylko takie pocieszenie na pokaz.  A w życiu ludzie się z tym kryją. Oczywiście w większości. Bo nie można uogólniać.
OceanSoul to jest stereotyp. Jednak stereotypy są budowane na jakiejś podstawie. Wiadomo, że mogą być dziewice po 20 i to bardzo ładne. Przecież nikt temu nie zaprzecza. Ale większość jednak nie jest ładna. Większość nie wygra w totolotka ale są tacy co wygrają.
Busiu jak Cię szanuje to przepraszam Cię ale pisanie, że ty nie masz instynktu macierzyńskiego i próbujesz uzasadnić tym mój błąd\głupotę mając dopiero 22 lata to jednak nie jest przekonywujący argument. Ty jeszcze zdążysz mieć ten instynkt. Jeszcze parę lat minie. Ale zdążysz go mieć przed 40, jestem o tym przekonany. W dodatku piszesz o ?późnym? straceniu dziewictwa bo przed 20? Wybacz ale jak ty tracisz tak ?późno? dziewictwo to jakiego określenia się użyje do kobiet co tracą je po 35? Turbo późno? Mega hiper późno?? Ty w wieku 19 lat tracąc dziewictwo nie wiele, bardzo nie wiele straciłaś w porównaniu z tymi 35 letnimi kobietami. Jeżeli tobie już do głowy przychodzi stwierdzenie, że ?późno? straciłaś dziewictwo bo w wieku 20 czy 19, to w wieku 23 lat podejrzewam byś miała podobny problem do mojego gdybyś nie spotkała nikogo kto by Cię pokochał. Tyle co ty straciłaś to nic nie straciłaś. To wiek w którym nikt się nie złapie za głowę(że wcześnie czy późno), nikt nie wyśmieje Cię z tego powodu. Nie powie, że jesteś lesbijką czy brzydką dziewczyną(nie wiedząc jak wyglądasz np. na forum chociażby tu nie spotkasz się ze stwierdzeniem że jesteś brzydka bo straciłaś dopiero wieku 19 lat. Natomiast taka 35 już może się spotkać z taką opinią) bo zrobiłaś to ?późno?, nie Ciebie nie będzie posądzał(w myślach) o aseksualizm czy oziębłość. Normalny wiek, w którym wiele osób traci cnotę. A żałować możesz wiele rzeczy. Jestem w szoku, że dziewczyna doradza mi jakiś poradnik tongue
NiobeXXX jeżeli masz coś do powiedzenia na mój temat to napisz to w tamtym temacie który założyłem, albo napisz mi PW z bluzgami na mnie. Bo robienie OFFA i argumentowanie swoich racji na podstawie tego, że osoba z którą rozmawiasz ma problemy\kompleksy chce sobie strzelić w łeb jest bardzo niedojrzałe. Wiele osób znajdzie się co ma podobne zdanie do mojego mimo że kompleksów jako takich nie ma, prowadzi bujne życie erotyczne i żyje w szczęśliwym związku. 
Akurat zwierzęta mają gdzieś to czy uprawiają seks czy nie. Ich instynkt ogranicza się do podtrzymania gatunku. Jedyne zwierzęta co uprawiają seks dla przyjemności samej a nie dla podtrzymania gatunku to ludzie i podobno delfiny.
Nie narzucam nikomu swojego punktu widzenia i swoich racji, beznadziejny argument? można by użyć go podczas każdej dyskusji i każdemu. I nie w każdym poście podkreślam, że nie mam seksu, nie przesadzaj i nie wmawiaj. Życzę Ci byś, zatem spotkała fajnego faceta i ułożyła sobie z nim życie.

Nie musisz rozumiec. Widocznie pewne rzeczy sa dla Ciebie zbyt trudne do zrozumienia. Wystarczy, ze nie bedziesz szykanowac takich ludzi i wyzywac ich od obludnikow

Powiedziała osoba, która traktuje mnie jako kogoś gorszego bo brak związku, seksu i kompleks prawiczka popier*** życie.

Jest roznica miedzy czyms normalnym, a pomiedzy czyms wlasciwym. Zdajesz sie mocno mieszac oba te pojecia. Rownie dobrze ja moglabym napisac, ze skoro normalnym jest, ze przecietna kobieta w moim wieku czyta pol ksiazki rocznie i mysli jedynie o ciuchach i kosmetykach, to powinnam czuc sie z tym zle, bo czytam ogromna ilosc ksiazek i mam o wiele szersze horyzonty myslowe. Jesli wiec za tym ma polegac "pogon za normalnoscia", to juz wole chyba byc odmiencem odstajacym od normy.

Przeczytaj jeszcze raz całość tego co napisałem a ty zacytowałaś(zauważysz że to nie całość) po drugie, nie zależnie czy to to poprawne co napisałaś czy nie to i tak nic to nie zmienia.

A nie uwazasz, ze w kontekscie naszej dyskusji jednak mowi? Bo moim to jest juz takie wyszukowanie argumentow na sile, na zasadzie: "Ojej, jaki ja jestem biedniusi, chcialbym splodzic dzieciaka, ale zadna nie chce sie ze mna przespac, wiec nie moge realizowac sie jako ojciec".

Nie, nie mówi. To, że ktoś chce mieć swoje dziecko a nie (jakby nie było to niestety) czyjeś, nie znaczy, że jest gorszy czy lepszy. To ty uważasz najwidoczniej, że ktoś kto chce mieć swoje własne dziecko jest kimś gorszym.

A to zle? Jesli jakas znajoma mowi mi, ze zamierza sie odchudzac, to bede ja w tym wspierac. Co nie zmienia faktu, ze po powrocie do domu ze smakiem zjem wysokokaloryczny obiad. Bylbys w stanie odchudzac sie zawsze, gdy Twoi znajomi sie odchudzaja, aby moc laczyc sie z nimi w bolu i w pelni ich rozumiec?

Przecież to co napisałaś nie ma się w ogóle do sytuacji o jakiej piszemy. 
?Jestem gruba chcę się odchudzać?(Jestem prawiczkiem i źle mi z tym), to ty znajomej odpowiadasz ?Daj spokój wygląd się nie liczy?(Daj spokój seks nie jest najważniejszy, ja nie rozumiem jak możesz mieć z tego powodu problem). Po a po powrocie do domu sama nie jesz tego ciastka bo nie chcesz być gruba(wracasz do domu i uprawiasz seks mimo, że nie rozumiałaś jak ona może czuć się źle, że nie ma seksu).  Głupio brzmi ale to akurat jest adekwatne a nie to co ty napisałaś.
?Bo to moim zdaniem jedyna rozsadna wersja, jaka moze podac osoba o takich pogladach jak ja. Jesli seks jest dla Ciebie wazny i nie zamierzasz oddac dziewictwa byle komu, to jest rzecza naturalna, ze raczej nie oddasz go pierwszemu lepszemu z brzegu. Poza tym moze Cie zdziwie, ale ja nie narzekam na brak propozycji seksualnych i to od naprawde fajnych facetow. Nie laczy mnie jednak z nimi zadna blizsza wiez, wiec odmawiam i czekam nadal.?
Zaczynając od końca nie wiem co to ma do rzeczy, że masz propozycje. Fajnie, że masz, ciesz się. A może spróbuj z którymś z nich się poznać bliżej w końcu jak stwierdziłaś to ?naprawdę fajni faceci?.
Co do pierwszej części tekstu to oczywiście rozumiem pogląd i postrzeganie jako ?rozsądnej? decyzji. Ale dla mnie postrzeganie tego jako rozsądnej decyzji w wieku 40-50-70 lat(a twierdzisz, że tak będziesz uważać, w co ja osobiście nie wierzę) to jest już jakaś ideologia która jest nie zdrowa, ale którą de fakto szanuję.

Piszesz tak dlatego, ze rzeczywiscie to wiesz (studiowales temat, przeczytales mnostwo literatury specjalistycznej, przeprowadzales badania), czy tez dlatego, ze chcialbys, aby tak bylo, bo byloby to zgodne z Twoimi pogladami?

Niedługo dojdzie do tego by przedstawić jakiś pogląd trzeba będzie go udowodnić przeprowadzeniem wywiadu z każdym człowiekiem na planecie.
Ksiądz mi mówił, czytałem, czytam, ludzie jednak dążą do tego by kogoś znaleźć. Dla mnie to taki oczywisty i wrodzony instynkt jak odruch bezwarunkowy ochrony twarzy gdy ma dojść do wypadku czy mruganie oczami.

Jesli masz z czyms problem, to powinienes starac sie go rozwiazac. Moze Ci sie nie udawac, mozesz popelniac mnostwo bledow, ale to nie jest glupie

Przykre bo nie zliczę już rzeczy które robiłem by zacząć siebie lubić, przekonać dziewczynę by ze mną poszła na kawę, by mnie jakaś pokochała, czy poderwać jakąś na jedną noc by pozbyć się prawictwa ale nie po pijaku panny tylko takie które same chciałyby. Napisanie na forum było kolejną próbą rozwiązania problemu by posłuchać rad i wnieść je w życie. Natomiast zostałem odebrany doskonale wiesz jak i oceniony, między innymi przez Ciebie.

Facet, ale Ty wlasnie przyznales mi racje  . Jesli ktos uwaza, ze po prostu musi uprawiac seks, bo uprawianie seksu to wyznacznik prestizu spolecznego i wysokiej samooceny (co jest glupota sama w sobie), to predzej czy pozniej przez brak seksu sfiksuje. Jezeli natomiast ktos akceptuje siebie niezaleznie od tego, czy seks uprawia, czy tez nie, to zaden naukowiec (lub pseudo naukowiec) nie wmowi mu, ze ma obowiazek czuc sie ze soba zle, bo seksu nie uprawia. Teraz juz rozumiesz

Dlaczego manipulujesz tekstem?? Bzdura totalna to co napisałaś. Naukowcy nie mają na celu Ci wmówić, że się powinien człowiek czuć źle czy dobrze na podstawie tego czy uprawia seks czy nie. Naukowiec może przeprowadzić badania by zbadać zachowania, cechy osób które seksu nie uprawiają. I najczęściej jest to właśnie niska samoocena, kompleksy, brak pewności siebie i wiele innych. Czemu niska samoocena? Bo chciałby a nie ma z kim, porównuje się do innych i wypada gorzej, popada w kompleksy, inni są w szczęśliwych związkach a jego\jej, nikt nie chce. Czuje się samotny ale jego\jej nadal nikt nie chce łapie doła. A brak seksu jest zwykłym efektem tego, że nikt go nie chciał. Podobnie jak brak słów ?Kocham Cie? od drugiego człowieka, ?brak wspólnych i romantycznych chwil? i wiele innych. To wszystko efekty tego, że nikt go\jej nie chce i to sprawia, że popadają w kompleksy i mają niską samoocenę.
I odwrotnie jak panna ma wielu adoratorów to ma w kim wybierać, czuje się potrzebna, że ktoś jej chcę(chociażby dla samego seksu) i ma wysoką samoocenę.
Facet też jak ma branie to czuje się świetnie i jego samoocena podskakuje(bo w końcu z jakiegoś powodu dziewczyny do niego lgną jak ćmy do światła).
Oczywiście wszystko przychodzi z czasem. Jednym szybciej drugim później. Jedni chcieli by już być z kimś i popadają w kompleksy bo nikt ich nie chce. Drudzy są silniejsi i później ich dopada to.

598

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale powiedz, jakiej chcesz rady? Jednej Ci już udzieliłam - skup się na czym innym, nie myśl ciągle o tym, poczekaj jeszcze...a jak już naprawdę nie możesz to po prostu zrób to z kimś dla Ciebie kompletnie obcym (nie będę tu niczego sugerować) i będziesz miał przynajmniej to jedno z głowy. Przejdziesz inicjację seksualną i wreszcie to "piętno" z siebie zdejmiesz.
Jakiej jeszcze innej rady mogę Ci udzielić? Mam spróbować Ci znaleźć fajną laskę? Jakich standardów mam się trzymać szukając? Znam kilka dziewcząt w Twoim wieku, które są dziewicami, ale one jakoś radzą sobie z reakcją otoczenia. Jak widać nie wszyscy idą z prądem i przekonaniem, że bycie dziewicą/prawiczkiem po 20 roku życia jest zaburzeniem. Trzeba znać swoją wartość (a brak inicjacji seksualnej jej nie umniejsza) i bronić jej.

Ale jeśli ktoś stawia brak inicjacji na równi z wyrokiem jakim bywa rak np. no to już niczego nie można zrobić, przynajmniej ja nie mogę, nie mogę pomóc, choćbym nie wiem co mówiła.

Mój brat był prawiczkiem w Twoim wieku, już nie jest...no ale napisałam to na forum, nie uwierzysz. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

Może wizyta u psychologa by tutaj pomogła? Abstrahując już od Twojego TEGO "problemu"...Ty wszystko autentycznie widzisz wyłącznie w czarnych barwach, masz już na przód poukładane scenariusze i nie dopuszczasz żadnych zmian. Tak się stanie, Ci będą szczęśliwi a Ci nie. Jak dla mnie to depresja.

Bardzo Cię proszę, przestań pisać, że każda 35-letnia kobieta rozpacza nad tym co "straciła" w dziedzinie seksualnej, bo trzymasz się naprawdę jednej strony medalu.

I nie chodziło mi o to, że skoro inni mają problemy w życiu to nie należy być w związku i unikać tego. Zwróciłam tylko uwagę, że nie należy budować wszystkiego na seksie a ludzie bardzo często tak robią.

Uważam, że wizyta u jakiegoś specjalisty będzie dobrym rozwiązaniem i to akurat troska z mojej strony. Trzymaj się chłopie smile

599 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-02-15 20:29:32)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
taki_on napisał/a:

Naukowiec może przeprowadzić badania by zbadać zachowania, cechy osób które seksu nie uprawiają. I najczęściej jest to właśnie niska samoocena, kompleksy, brak pewności siebie i wiele innych. Czemu niska samoocena? Bo chciałby a nie ma z kim, porównuje się do innych i wypada gorzej, popada w kompleksy, inni są w szczęśliwych związkach a jego\jej, nikt nie chce.

Chodzi o badania zwierząt (kierujących się instynktem) czy ludzi?
Podaj źródło takich badań!
.....
Twoje wywody to dla mnie paradoks wynikający chyba z Twoich problemów.

600 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-15 23:22:53)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra1221 napisał/a:

Po pierwsze - znasz wszystkie (bez wyjatku) religie na swiecie? Raczej nie, wiec powstrzymalabym sie od podobnych stwierdzen.
Po drugie - taka religia istnieje. Napisalam Ci juz jednak, dlaczego dyskusja o religiach z osoba o Twoich pogladach jest pozbawiona sensu, wiec teraz nie bede go roztrzasac. Powrocimy do niego, jak nauczysz sie otwierac na dialog i drugiego czlowieka.

Moja droga nie muszę znać wszystkich religii na świecie by tak sądzić. Gdyby którakolwiek zabraniała seksu to by wymarła śmiercią naturalną. Poza tym nie napisałaś, bo jak już mówiłam próżno szukać u Ciebie argumentów. Ty tupiesz nóżką i atakujesz, wznosisz się ponad niebiosa i uważasz że masz we wszystkim rację.

Iskra1221 napisał/a:

Buddyzm to nie religia, wszechekspercie religijny wink. Po raz kolejny uswiadamiasz mi, ze dyskutowanie z Toba na tematy religijne raczej nie bedzie dydkutowaniem na poziomie.

Sięgnij po książki, potem dyskutuj, bo ponownie (do czego już przywykłam) nie masz racji.

Iskra1221 napisał/a:

Tak, dlatego lepiej kogos zmuszac na zasadzie: "JA wiem, co jest dla ciebie najlepsze" (wiesz, ze wlasnie tak postepuja fanatycy religijni?). Widzialam ofiary takiego "troskliwego" najblizszego otoczenia - jest to bardzo smutny widok.

Kochanie nie wiesz o czym piszesz, naprawdę. Powiedz anorektyczce że ma problem - stwierdzi że nie ma żadnego, powiedz osobie po gwałcie że ma problem - zamknie się w sobie, zbuduje 10-metrowy mur i nie wpuści tam nikogo bo wszyscy są be, powiedz bulimiczce że ma problem - stwierdzi że dba o figurę, powiedz samobójcy przez pociągnięciem za spust że ma problem i wszystko jeszcze się ułoży jeśli pójdzie na terapię - stwierdzi że fakt problem jest ale żyć nie ma sensu... Jak ludzie z problemami mogą dostrzec u siebie problem? Osoby bliskie, które tych problemów nie mają mogą im pomóc w uświadomieniu że coś jest nie tak, że można temu zaradzić.

Iskra1221 napisał/a:

Nie uswiadomic, ale pomoc uswiadomic sobie problem (to dwie rozne rzeczy). Taka osoba SAMA musi dojsc do tego, ze ma problem (choc mozemy jej w tym pomagac) i SAMA musi podjac decyzje o podjeciu terapii. Jesli nie chce tego robic lub nie jest na to zwyczajnie gotowa, to nie ma sensu jej zmuszac, po pierwszym czynnikiem, jaki musi zajsc, aby terapia byla skuteczna, jest DOBROWOLNE poddanie sie jej, a nie pod przymusem. Wtedy, nawet przy ciezkiej depresji, osoba ma motywacje do walki i wprowadzenia w swoje zycie odpowiednich zmian.

W tym momencie po prostu "pojechałaś po całości". Nawet ciężko się do tego odnieść bo nie wiesz o czym piszesz, po prostu nie masz pojęcia o problemie w którym próbujesz udać ekspertkę.

Iskra1221 napisał/a:

Takich ludzi rodzi sie mnostwo, ale raczej dziwne, ze informacji na ich temat szukasz w ksiazkach historycznych.

I tutaj niestety muszę powrócić do tego co napisał "taki_on", nikt nie rodzi się do życia w samotności. Co więcej dążymy do kontaktu z innymi, bo nie potrafimy żyć samotnie. Buntuj się przeciwko temu ile chcesz, ale oszukujesz sama siebie. Jasne komuś życie się tak może ułożyć, że nie spotka tej drugiej połówki no i co ma zrobić? Przecież się nie pochlasta z tego powodu, życie toczy się dalej. Nie czyni to tej nieszczęśliwej ale jakiś niedosyt pozostaje.

Iskra1221 napisał/a:

Taka sytuacja jest mozliwa, gdy jedna ze stron wycofuje sie ze zwiazku w trosce o druga osobe, a troska taka moze wynikac z roznych pobudek. Znasz czesto wypowiadane przy takich rozstaniach slowa: "Zaslugujesz na kogos lepszego"? Wbrew pozorom nie zawsze oznacza to jedynie ladne pozbycie sie drugiej osoby. Czasami jest wypowiadane z pelnym przekonaniem, jesli dana osoba wie, ze przy swoich wadach i obciazeniach nie bedzie w stanie zbudowac trwalego i szczesliwego zwiazku. Znam takie pary i sama spotykalam na swojej drodze takie osoby. I nie ma w tym dla mnie ani cienia obludy.

No i obłuda. Nawet te przykłady podane przez Ciebie to obłuda (w moich oczach, w twoich nie musi to być tak postrzegane) . Na jakiej zasadzie Tadzio decyduje co dla Małgorzatki jest dobre? Może w tym momencie odcinając się od niej w imię "jej dobra" wyrządza jej największą krzywdę... Często osoby które wypowiadają takie słowa są po prostu tchórzami, powiedzieli A boją się powiedzieć B, może boją się poważnych związków (bo tak też jest).

Iskra1221 napisał/a:

Nie musisz rozumiec. Widocznie pewne rzeczy sa dla Ciebie zbyt trudne do zrozumienia. Wystarczy, ze nie bedziesz szykanowac takich ludzi i wyzywac ich od obludnikow.

Chcę rozumieć, nie muszę ale próbuję. Wiele rzeczy jest dla mnie zbyt trudnych do zrozumienia, dla Ciebie też, dla wszystkich. Proszę Cię o zacytowanie fragmentu w którym "szykanowałam" i nazywałam ludzi przed inicjacją obłudnikami. Fakt jest taki że odnosiłam się do czegoś innego.

Mam ochotę zadać Ci jedno pytanie, po tym jak przeczytałam twój post. Pytanie pozwolę sobie zapożyczyć od kogoś:

taki_on napisał/a:

Dlaczego manipulujesz tekstem??

601

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Miejcie litość jesteście gorsi niż ja tego się czytać nie da normalnie. W każdym razie taki_on napisz mi odpowiedź na te pytania:

- ile masz lat
- czym się zajmujesz
- ile zarabiasz
- ile ważysz
- ile masz wzrostu
- czy udzielasz się towarzysko
- czy oglądasz RT
- czy z braku tego seksu zabawiasz się oglądaniem RT oraz wiesz "najlepsza baba moja graba"

Napisz na to to powiem Ci gdzie masz problem, a najlepiej to wrzuć focisza gdzieś to Ci panie wyłuszczą co z tobą nie tak.

602 Ostatnio edytowany przez Iskra1221 (2012-02-16 14:23:46)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Powiedziała osoba, która traktuje mnie jako kogoś gorszego bo brak związku, seksu i kompleks prawiczka popier*** życie.

Dobrze wiesz, ze zycia nie popier*** Ci ani brak zwiazku, ani brak seksu, ani bycie prawiczkiem, ale TY SAM, wiec nie widze zwiazku z moja wypowiedzia skierowana do DirtyDiany.

Przeczytaj jeszcze raz całość tego co napisałem a ty zacytowałaś(zauważysz że to nie całość) po drugie, nie zależnie czy to to poprawne co napisałaś czy nie to i tak nic to nie zmienia.

Skoro to nic nie zmienia, to po co mam czytac? big_smile

To ty uważasz najwidoczniej, że ktoś kto chce mieć swoje własne dziecko jest kimś gorszym.

Nie, nie uwazam tak. Po prostu uwazam czynienie z braku posiadania wlasnego dziecka argument przemawiajacy za niemozliwoscia realizowania swojego instynktu rodzicielskiego za wyjatkowo nietrafiony i w pewnym sensie niesmaczny, poniewaz traktuje dziecko jako srodek do podwyzszenia samooceny i pewnosci siebie.

?Jestem gruba chcę się odchudzać?(Jestem prawiczkiem i źle mi z tym), to ty znajomej odpowiadasz ?Daj spokój wygląd się nie liczy?(Daj spokój seks nie jest najważniejszy, ja nie rozumiem jak możesz mieć z tego powodu problem). Po a po powrocie do domu sama nie jesz tego ciastka bo nie chcesz być gruba(wracasz do domu i uprawiasz seks mimo, że nie rozumiałaś jak ona może czuć się źle, że nie ma seksu).  Głupio brzmi ale to akurat jest adekwatne a nie to co ty napisałaś.

Tak, to jest glupie i przedstawione przez Ciebie pokazuje, z jak glupim podejsciem mamy do czynienia. Bo wychodzi na to, ze Ty uwazasz, ze dla ludzi uprawiajacych seks jest on jednak najwazniejszy i mowiac komus, ze nie jest, klamia. To troche tak, jakbys twierdzil, ze dobre jedzenie nie jest w zyciu najwazniejsze, ale mimo to lubil od czasu do czasu zjesc w dobrej restauracji. Czy to czyni z Ciebie hipokryte? Znam wegetarian, ktorzy potrafia polecic komus jedzenie miesa (np. z przyczyn zdrowotnych). I co? To oznacza, ze sa hipokrytami, choc sami miesa nie jedza? Pomysl o tym, bo w tej chwili sam sobie strzelasz samoboja.

A może spróbuj z którymś z nich się poznać bliżej w końcu jak stwierdziłaś to ?naprawdę fajni faceci?.

Znam ich na tyle, na ile chce ich znac. Moze kiedys te znajomosci przerodza sie w cos wiekszego, ale nie sadze, aby tak bylo, wiec sie nad tym nawet nie zastanawiam.

Ksiądz mi mówił, czytałem, czytam, ludzie jednak dążą do tego by kogoś znaleźć. Dla mnie to taki oczywisty i wrodzony instynkt jak odruch bezwarunkowy ochrony twarzy gdy ma dojść do wypadku czy mruganie oczami.

Dla Ciebie tak, ale na pewno nie dla biologii. Poczytaj najpierw troche o odruchach bezwarunkowych i warunkowych, a bedziesz wiedzial, o czym mowie. Poza tym prosze Cie, ale "ksiadz mi mowil" to nie jest racjonalny argument. Szczegolnie, ze co jak co, ale religia katolicka nie zaklada, ze wszyscy ludzie daza do tego, aby kogos znalezc, ze nie wszyscy sa powolani do zycia w malzenstwie. Widac wiec ksiezulek jakis niedorinformowany.Jak na przyszlosc bedziesz chcial pisac o jakichs uogolnionych na cala populacje ludzka faktach, miej w zanadrzu jakiekolwiek racjonalne argumenty.

Przykre bo nie zliczę już rzeczy które robiłem by zacząć siebie lubić, przekonać dziewczynę by ze mną poszła na kawę, by mnie jakaś pokochała, czy poderwać jakąś na jedną noc by pozbyć się prawictwa ale nie po pijaku panny tylko takie które same chciałyby. Napisanie na forum było kolejną próbą rozwiązania problemu by posłuchać rad i wnieść je w życie. Natomiast zostałem odebrany doskonale wiesz jak i oceniony, między innymi przez Ciebie.

Doskonale wiem, jak zostales odebrany, ale tylko i wylacznie na wlasne zyczenie. Forumowicze dwoili sie i troili, aby Cie zrozumiec, wysluchac, pocieszyc i udzielic konkretnych porad. Wszystkie odrzucales. Nie dziw sie wiec, ze ludzie odbieraja Cie jako sfrustrowanego desperata, bo nim jestes i nie robisz NICZEGO, aby to zmienic.

Naukowcy nie mają na celu Ci wmówić, że się powinien człowiek czuć źle czy dobrze na podstawie tego czy uprawia seks czy nie. Naukowiec może przeprowadzić badania by zbadać zachowania, cechy osób które seksu nie uprawiają. I najczęściej jest to właśnie niska samoocena, kompleksy, brak pewności siebie i wiele innych.

Kochany, tak sie sklada, ze siedze w srodowisku i wiem, w jaki sposob przeprowadza sie podobne badania. I wiem, jak czesto sa one zupelnie niemiarodajne. Nie chce jednak niczego osadzac z gory, wiec prosze bardzo - pokaz, kto, gdzie, kiedy i na kim takie badania przeprowadzil. Podaj narzedzia, jakimi sie poslugiwal i zroznicowanie grupy badawcze, a bedziemy mieli o czym dyskutowac.

Czemu niska samoocena? Bo chciałby a nie ma z kim, porównuje się do innych i wypada gorzej, popada w kompleksy, inni są w szczęśliwych związkach a jego\jej, nikt nie chce. Czuje się samotny ale jego\jej nadal nikt nie chce łapie doła. A brak seksu jest zwykłym efektem tego, że nikt go nie chciał.

Jak dla mnie to oznacza raczej, ze taki mezczyzna ma problemy z obrazem wlasnej osoby i otoczenia (w tym rowniez uwarunkowan kulturowych), a nie z tym, ze nie wsadza penisa miedzy nogi jakiejs kobiecie, na co wyraznie wskazuje terapia prowadzona z takimi osobami. Zaden seksuolog nie przyprowadzi na terapie prostytutki, zeby rozlozyla nogi i rozwiazala w ten sposob wszystkie zyciowe problemy "pacjenta", ale bedzie raczej staral sie znalezc przyczyne, dla ktorej dany mezczyzna tak zle czuje sie ze swoim obecnym stanem, i na tym sie skupi, bo to w tym najczesciej tkwi prawdziwy problem.

I odwrotnie jak panna ma wielu adoratorów to ma w kim wybierać, czuje się potrzebna, że ktoś jej chcę(chociażby dla samego seksu) i ma wysoką samoocenę.

Wspolczuje kobietom ktore uzalezniaja swoja samoocene od tego, jak wielu starych oblesnych facetow ma ochote sie masturbowac na ich widok.

Facet też jak ma branie to czuje się świetnie i jego samoocena podskakuje(bo w końcu z jakiegoś powodu dziewczyny do niego lgną jak ćmy do światła).

Wierz mi, zazwyczaj tacy faceci nie maja zbyt wiele do zaoferowania, a kobiety, jakie do siebie przyciagaja, to te opisane przeze mnie powyzej - takie, nad ktorymi trzeba sie raczej litowac, niz im zazdroscic.

Poza tym nie napisałaś, bo jak już mówiłam próżno szukać u Ciebie argumentów. Ty tupiesz nóżką i atakujesz, wznosisz się ponad niebiosa i uważasz że masz we wszystkim rację.

Napisalam, dlaczego jeszcze tego nie podalam i prosze, abys nie pomijala fragmentow moich wypowiedzi. Poza tym nie, nie wznosze sie ponad niebiosa i nie uwazam, ze mam we wszystkim racje. Po prostu nie potrafisz pokazac mi, ze racja rzeczywiscie jest po Twojej stronie.

Sięgnij po książki, potem dyskutuj, bo ponownie (do czego już przywykłam) nie masz racji.

Nie siegne, ale za to zasiegne porady najwiekszego znawcy religii we wszechswiecie, czyli Ciebie wink - podaj mi tytuly ksiazek, w ktorych jest napisane, dlaczego buddyzm jest religia (z podanymi konkretnymi argumentami), a takze takie, w ktorych jest napisane, dlaczego wielu buddystow uwaza, ze buddyzm nie jest religia. Z podanymi nazwiskami naukowcow (najlepiej ateistow) zajmujacych sie zarowno pierwszym, jak i drugim zagadnieniem. Z gory dziekuje.

Powiedz anorektyczce że ma problem - stwierdzi że nie ma żadnego, powiedz osobie po gwałcie że ma problem - zamknie się w sobie, zbuduje 10-metrowy mur i nie wpuści tam nikogo bo wszyscy są be, powiedz bulimiczce że ma problem - stwierdzi że dba o figurę, powiedz samobójcy przez pociągnięciem za spust że ma problem i wszystko jeszcze się ułoży jeśli pójdzie na terapię - stwierdzi że fakt problem jest ale żyć nie ma sensu... Jak ludzie z problemami mogą dostrzec u siebie problem? Osoby bliskie, które tych problemów nie mają mogą im pomóc w uświadomieniu że coś jest nie tak, że można temu zaradzić.

Ale ja caly czas o tym wlasnie pisze. Tu nie chodzi o to, aby MOWIC komus, ze ma problem, ale aby pracowac z nim tak, aby dac mu szanse uswiadomienia sobie, ze rzeczywiscie jest cos nie tak. Jezeli prowadzisz terapie z kims, kogo sila przyprowadzono do poradni, to chocbys sobie flaki wypruwala, to nic z nim nie wypracujesz. On musi wiedziec, po co przychodzi i chciec przychodzic. I wiem, o czym pisze, poniewaz na co dzien mam kontakt z osobami posiadajacymi problemy, ktore wymienilas. I wierz mi, zadnej z nich powtarzanie, ze MUSI isc na terapie i nachalne na nia namawianie nie przynioslo niczego dobrego.

Nawet ciężko się do tego odnieść bo nie wiesz o czym piszesz, po prostu nie masz pojęcia o problemie w którym próbujesz udać ekspertkę.

No dobrze, skoro wiec TY jestes ekspertka (zarowno pod wzgledem religii jak i terapii - gdzie konczylas studia, ze tak fajnie Ci to polaczyli u uczynili wszechekspertem w kazdej dziedzinie? smile ), to wobec tego napisz mi, co w takiej sytuacji robic i podaj liste specjalistycznej literatury, wg ktorej powinno sie stosowac naklanianie i przymuszanie. Moze czegos sie jednak naucze wink.

Nawet te przykłady podane przez Ciebie to obłuda (w moich oczach, w twoich nie musi to być tak postrzegane) . Na jakiej zasadzie Tadzio decyduje co dla Małgorzatki jest dobre? Może w tym momencie odcinając się od niej w imię "jej dobra" wyrządza jej największą krzywdę... Często osoby które wypowiadają takie słowa są po prostu tchórzami, powiedzieli A boją się powiedzieć B, może boją się poważnych związków (bo tak też jest).

W moich oczach przede wszystkim widze problem, a nie oblude. I jak dla mnie dotykamy w tym przypadku tematu tak zlozonego, ze nie mozna stwierdzic, na jakies zasadzie ktos decyduje za kogos, jakie ma do tego prawo i dlaczego tak robi. Jak juz wspomnialam, dla czesci z pewnoscia jest to chec ucieczki (tak, jak napisalas), ale dla wielu to jedyne rozsadne i troskliwe (wbrew pozorom) wyjscie z sytuacji. Znam ludzi, ktorzy podejmowali takie decyzje i recze, ze nie sa to decyzje latwe, kiedy dla czyjegos dobra rezygnuje sie ze zwiazku z nim, pomimo tego, ze sie go kocha.

Proszę Cię o zacytowanie fragmentu w którym "szykanowałam" i nazywałam ludzi przed inicjacją obłudnikami. Fakt jest taki że odnosiłam się do czegoś innego.

Chodzilo mi o ogolna postawe, jaka prezentujesz w swoich postach. Masz brzydki zwyczaj obrazania ludzi, ktorzy nie zyja wg Twojego widzimisie (fanatycy, obludnicy, zapewne z czasem dojdzie do tego cos jeszcze).

Dlaczego manipulujesz tekstem??

Nie manipuluje, nawet nie znam sposobow manipulowania tekstem, ale Ty zapewne oczywiscie znasz, wiec mnie oswiec. Po prostu wyrazam swoje zdanie, do czego mam oczywiscie pelne prawo.

krewzalewa - byl tu juz taki, ktory wrzucil swoje zdjecie i forumowiczki wpedzily go w jeszcze wieksze kompleksy, niz mial, wiec nie wiem, czy to jest dobry pomysl wink.

603

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra1221 napisał/a:

krewzalewa - byl tu juz taki, ktory wrzucil swoje zdjecie i forumowiczki wpedzily go w jeszcze wieksze kompleksy, niz mial, wiec nie wiem, czy to jest dobry pomysl wink.

Ale wiesz przynajmniej się czegoś dowie zamiast marudzić wiesz prawda nawet przykra lepsza od złudzeń.

604

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

krewzalewa, dziewczyny juz mu to proponowaly - nie chcial.

605

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra1221 napisał/a:

Napisalam, dlaczego jeszcze tego nie podalam i prosze, abys nie pomijala fragmentow moich wypowiedzi. Poza tym nie, nie wznosze sie ponad niebiosa i nie uwazam, ze mam we wszystkim racje. Po prostu nie potrafisz pokazac mi, ze racja rzeczywiscie jest po Twojej stronie.

Myślę że część racji jest po Twojej, część po mojej stronie. Ja nie do końca rozumiem twoją argumentację, a Ty moją. Ale nie musimy się aż tak rozumieć. Mamy swoje spojrzenie, różne to fakt, ale może to i lepiej. Naprawdę, nie miałam w zamiarze dyskutować, i udowadniać racji, czy to Twojej czy mojej.

Iskra1221 napisał/a:

Nie siegne, ale za to zasiegne porady najwiekszego znawcy religii we wszechswiecie, czyli Ciebie wink - podaj mi tytuly ksiazek, w ktorych jest napisane, dlaczego buddyzm jest religia (z podanymi konkretnymi argumentami), a takze takie, w ktorych jest napisane, dlaczego wielu buddystow uwaza, ze buddyzm nie jest religia. Z podanymi nazwiskami naukowcow (najlepiej ateistow) zajmujacych sie zarowno pierwszym, jak i drugim zagadnieniem. Z gory dziekuje.

Wiem o co Ci chodzi. O to że Buddyzm częściej jest postrzegany jako filozofia, i jest w tym ogrom racji(może i cała racja). Ale przez część ludzi uznawany jest również za religię.

Iskra1221 napisał/a:

Ale ja caly czas o tym wlasnie pisze. Tu nie chodzi o to, aby MOWIC komus, ze ma problem, ale aby pracowac z nim tak, aby dac mu szanse uswiadomienia sobie, ze rzeczywiscie jest cos nie tak. Jezeli prowadzisz terapie z kims, kogo sila przyprowadzono do poradni, to chocbys sobie flaki wypruwala, to nic z nim nie wypracujesz. On musi wiedziec, po co przychodzi i chciec przychodzic. I wiem, o czym pisze, poniewaz na co dzien mam kontakt z osobami posiadajacymi problemy, ktore wymienilas. I wierz mi, zadnej z nich powtarzanie, ze MUSI isc na terapie i nachalne na nia namawianie nie przynioslo niczego dobrego .

Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja cały czas to miałam na myśli, może niefortunnie to ujmowałam. Myślę że obie mamy problem w rozumowaniu naszych postów.

Iskra1221 napisał/a:

No dobrze, skoro wiec TY jestes ekspertka (zarowno pod wzgledem religii jak i terapii - gdzie konczylas studia, ze tak fajnie Ci to polaczyli u uczynili wszechekspertem w kazdej dziedzinie? smile ), to wobec tego napisz mi, co w takiej sytuacji robic i podaj liste specjalistycznej literatury, wg ktorej powinno sie stosowac naklanianie i przymuszanie. Moze czegos sie jednak naucze wink.

Wyjaśniłam to wyżej. Z tym nakłanianiem chodziło mi właśnie o uświadamianiu ludziom że maja problem. Nie miałam na myśli łapania za fraki, powtarzania mu ciągle "masz problem". Może nie mam daru ubierania moich myśli w słowa, i stąd to nieporozumienie (bo tak zaczynam postrzegać tą naszą dyskusję).

Iskra1221 napisał/a:

Chodzilo mi o ogolna postawe, jaka prezentujesz w swoich postach. Masz brzydki zwyczaj obrazania ludzi, ktorzy nie zyja wg Twojego widzimisie (fanatycy, obludnicy, zapewne z czasem dojdzie do tego cos jeszcze).

Myślę że wiesz na czym polega fanatyzm. I tylko fanatyzm mam na myśli. Ludzie którzy nie żyją wedle mojego "widzimisię" nie obrażam. Ale again, myślę że to nieporozumienie.

Na podstawie powyższego myślę że dyskusję można uznać za zakończoną. Tu było więcej nieporozumienia niż odmienności zdania.

606

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Kamienna Twarz ponownie? dziękuje bardzo za wsparcie smile
Chciałbym tylko wyjaśnić, jedną kwestie, że nie twierdzę, że takie kobiety rozmyślają(przynajmniej nie wszystkie) ale tracą, straciły i to jest akurat fakt, nie muszą nad tym rozpaczać(nie każda, ale też nie żadna).
Pozdrawiam Cie.

?Nie, nie uwazam tak. Po prostu uwazam czynienie z braku posiadania wlasnego dziecka argument przemawiajacy za niemozliwoscia realizowania swojego instynktu rodzicielskiego za wyjatkowo nietrafiony i w pewnym sensie niesmaczny, poniewaz traktuje dziecko jako srodek do podwyzszenia samooceny i pewnosci siebie.?
Jakby nie patrzeć to Ci co adoptują dziecko robią to dla siebie a nie dla dzieci które są w domu dziecka. Ci co decydują się na dziecko to robią to dla siebie a nie dla jeszcze nie powstałego dziecka. I nikt tu nie mówi o podwyższeniu samooceny i pewności siebie, nie wiem co ty tutaj próbujesz mi wmówić.

?Tak, to jest glupie i przedstawione przez Ciebie pokazuje, z jak glupim podejsciem mamy do czynienia. Bo wychodzi na to, ze Ty uwazasz, ze dla ludzi uprawiajacych seks jest on jednak najwazniejszy i mowiac komus, ze nie jest, klamia. To troche tak, jakbys twierdzil, ze dobre jedzenie nie jest w zyciu najwazniejsze, ale mimo to lubil od czasu do czasu zjesc w dobrej restauracji. Czy to czyni z Ciebie hipokryte? Znam wegetarian, ktorzy potrafia polecic komus jedzenie miesa (np. z przyczyn zdrowotnych). I co? To oznacza, ze sa hipokrytami, choc sami miesa nie jedza? Pomysl o tym, bo w tej chwili sam sobie strzelasz samoboja.?
No a ty znowu przekręcasz wszystko. Dziewczyno? nie chce mi się pisać znowu jakiś durnych historyjek w odpowiedzi na twoje ale jeżeli chcesz wszystko przeinaczać to nie dojdziemy do zadnego porozumienia.
Hipokrytami są Ci co mówią np. wygląd się nie liczy i nie należy się martwić, że jest się brzydkim. Po czym sami wybierają na partnera tylko tego ładnego(co oczywiście nie oznacza, że to jedyny warunek) a brzydkiego skreślą.
Jeżeli mówią tu, że seks nie jest najważniejszy, że nie rozumieją jak można robić problem z powodu braku seksu, po czym same wracają do swoich panów i seksu nie mają a mają na niego ochotę to czują się źle. Same mają podobny problem ale gadają i wyzywają oraz ciapolą, że nie wiedzą jak ktoś może robić z tego problem. To jest hipokryzja. I to mam na myśli a nie wegetarianina co poleca innemu jeść mięso.
?Dla Ciebie tak, ale na pewno nie dla biologii. Poczytaj najpierw troche o odruchach bezwarunkowych i warunkowych, a bedziesz wiedzial, o czym mowie. Poza tym prosze Cie, ale "ksiadz mi mowil" to nie jest racjonalny argument. Szczegolnie, ze co jak co, ale religia katolicka nie zaklada, ze wszyscy ludzie daza do tego, aby kogos znalezc, ze nie wszyscy sa powolani do zycia w malzenstwie. Widac wiec ksiezulek jakis niedorinformowany.Jak na przyszlosc bedziesz chcial pisac o jakichs uogolnionych na cala populacje ludzka faktach, miej w zanadrzu jakiekolwiek racjonalne argumenty.?
Dla biologii też. A co do księdza to był ironiczny podtekst. Ponownie napisze, że niedługo dojdzie do tego, że żeby coś zrobić jakieś badanie, będzie trzeba porozmawiać z każdym człowiekiem na planecie.
?Doskonale wiem, jak zostales odebrany, ale tylko i wylacznie na wlasne zyczenie. Forumowicze dwoili sie i troili, aby Cie zrozumiec, wysluchac, pocieszyc i udzielic konkretnych porad. Wszystkie odrzucales. Nie dziw sie wiec, ze ludzie odbieraja Cie jako sfrustrowanego desperata, bo nim jestes i nie robisz NICZEGO, aby to zmienić?
To cofnij się do tego mojego tematu i zobaczysz, że od pierwszych stron mnie atakowano. Albo mówili, że problemu nie ma i nie rozumieją jak można z tego robić problem. Jakie rady tam były? Idz do psychologa, zapisz się na sport. Skąd pewność, że tego nei zrobiłęm? I twierdzisz, że NIC nie robię? Nie masz pojęcia. Próbowałem i próbuje, nie udaje mi się i to mnie doprowadza do desperacji.
?Wspolczuje kobietom ktore uzalezniaja swoja samoocene od tego, jak wielu starych oblesnych facetow ma ochote sie masturbowac na ich widok ?
Żałosne podejście do sprawy. Kompletna durnota. Dziewczyno czy ty możesz nie patrzeć tak skrajnie? To po prostu się dzieje, ona nie cieszy się jak głupia blondynka i odznacza w notesiku, że dziś spojrzało na nią 10 a wczoraj 8. To po prostu tak jest, że jak ma kobieta branie to jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że nie będzie miała poczucia, że jest brzydka bo ktoś ją jednak chce. Natomiast taka której żaden nie zaproponował kolacji, kawy, nie spojrzał się na ulicy, olewa? popadnie w kompleksy.
Nie będę Ci podawał nazwisk i książek. Jedną już kiedyś podawałem. Pierwszy lepszy seksuolog Ci powie, że brak seksu może prowadzić do kompleksów. Więc nie wiem nad czym się rozkminiać.

607 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-16 21:12:00)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra napisał/a:

Znam wegetarian, ktorzy potrafia polecic komus jedzenie miesa (np. z przyczyn zdrowotnych). I co? To oznacza, ze sa hipokrytami, choc sami miesa nie jedza?

Przepraszam ale muszę się wtrącić, pomimo że to offtop;) Ale tak, to oznacza że są hipokrytami, bo wegetarianizm to nie tylko dieta, to jest wręcz filozofia życia-przynajmniej dla tych którzy przestali je spożywać nie ze względu że im nie smakuje, ale ze względu na to że to po prostu martwe zwierzęta. Tak więc cóż to za wegetarianin, który dajmy na to poleca komuś jedzenia mięsa (nie ma w mięsie niczego, co nie można byłoby zastąpić), albo idzie do sklepu i kupuje skórzane rękawiczki, lub bierze z półki jajka z hodowli zamkniętej, gdzie kury trzymane były w klatkach. Tak tylko wtrącić chciałam, że przykład niefortunny tym razem był. Nie odbierzcie mnie źle (Ty i taki_on).

608

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Pełna zgoda. To tak apopo wegetarianizmu jak rozumiem heh tongue
http://www.netkobiety.pl/t20203.html tu sa opinie na temat niedoświadczonych po 30... przewaga negatywów nad pozytywami jest imponująca.

609 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-02-17 07:10:41)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:
Iskra napisał/a:

Znam wegetarian, ktorzy potrafia polecic komus jedzenie miesa (np. z przyczyn zdrowotnych). I co? To oznacza, ze sa hipokrytami, choc sami miesa nie jedza?

Przepraszam ale muszę się wtrącić, pomimo że to offtop;) Ale tak, to oznacza że są hipokrytami, bo wegetarianizm to nie tylko dieta, to jest wręcz filozofia życia-przynajmniej dla tych którzy przestali je spożywać nie ze względu że im nie smakuje, ale ze względu na to że to po prostu martwe zwierzęta. Tak więc cóż to za wegetarianin, który dajmy na to poleca komuś jedzenia mięsa (nie ma w mięsie niczego, co nie można byłoby zastąpić), albo idzie do sklepu i kupuje skórzane rękawiczki, lub bierze z półki jajka z hodowli zamkniętej, gdzie kury trzymane były w klatkach. Tak tylko wtrącić chciałam, że przykład niefortunny tym razem był. Nie odbierzcie mnie źle (Ty i taki_on).

Bardzo dobry przykład!
To ,że ktoś jest wegetarianinem nie świadczy o tym ,że ma mieć klapki na oczach.
Jest widocznie świadomy tego ,że mięso jest o wiele lepiej przyswajalne i jak ktoś ma problem ze zdrowiem to nie rzuca w niego swoją teorię ale proponuje alternatywę i moim zdaniem to nie jest hipokryta. Jest jeszcze zdrowy rozsądek, otwartość i tolerancja.

610 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-17 09:41:11)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

LapkaPandy, czyli zakładasz że to jedyne przyswajalne źródło białka? I dokładasz do tego news'a że niejedzenie mięsa powoduje problemy ze zdrowiem, a mięso go wyleczy? Ale OK, miej swoje zdanie takie a nie inne na ten temat. Dla mnie ktoś kto jest "wege" tylko wtedy kiedy mu to pasuje jest hipokrytą. Skoro jestem wegetarianinem to tak jak napisałam, nie jem mięsa, bo białko uzyskuję z innych potraw, przeziębienia nie tłumaczę brakiem padliny na talerzu, i jednocześnie nie traktuję jej jako antybiotyku, nie kupuję sof pokrytych skórą, butów, kurtek, torebek... Zabawne jak człowiek chce się widzieć w XXI wieku jako nowoczesny, a przyzwyczajenia ma jak jego pra przodek, jeszcze tylko jaskinie sobie trzeba dokupić (do tego mięsa) i już będzie jak w raju. I z góry przepraszam że się uniosłam ale nie mogę słuchać herezji. Bo jeżeli opisujesz taki przykład to nie opisujesz wegetarianina, a jedynie osobę która nie przepada za mięsem, rzadko je itd, dopuszcza do siebie myśli o jedzeniu tego. Nazwij rzeczy po imieniu to się zgodzę wówczas. Nie wiem wegetarianizm jakiś "trendy" się stał bo już wszystkich można pod niego podciągnąć, nawet jedzących i polecających mięso.





taki_on napisał/a:

Pełna zgoda. To tak apopo wegetarianizmu jak rozumiem heh tongue
http://www.netkobiety.pl/t20203.html tu sa opinie na temat niedoświadczonych po 30... przewaga negatywów nad pozytywami jest imponująca.

Oj podniesiesz ciśnienie Iskrze tym linkiem.

611

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

A czy wegetarianie mają psy lub koty? Bo one mięso jeść muszą, czy to surowe, czy w suchej karmie. I o ile psy można i należy jeszcze dopychać warzywami, to koty są już 100% mięsożerne.

Co do wątku i doświadczenia mężczyzn- owszem, 30 letni mężczyzna bez żadnych doświadczeń związkowych jest podejrzany. Ale niestety, ewentualne doświadczenia seksualne zdobyte u prostytutki wcale nie poprawiają jego wizerunku.

612

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

DirtyDiana - z jednej strony rozumiem, ze spora czesc naszej dyskusji mogla polegac na wzajemnym niezrozumieniu, ale na przyszlosc polecam jednak zwracanie uwagi na to, w jaki sposob formuluje sie mysli i ubiera je w slowa. I nie pisze tego w duchu zlosliwosci, ale jako dobra rade, bo pozniej czesto moze byc tak, ze nie zgadzasz sie z kims, kto w rzeczywistosci ma takie same poglady jak Ty. To po pierwsze.

Po drugie - link, ktory podeslal taki_on, nie ma mi czego podnosic, poniewaz nie poddaje w watpliwosc moich pogladow.

Jakby nie patrzeć to Ci co adoptują dziecko robią to dla siebie a nie dla dzieci które są w domu dziecka. Ci co decydują się na dziecko to robią to dla siebie a nie dla jeszcze nie powstałego dziecka.

Jakies dowody, czy znowu obracamy sie posrod argumentow typu: "Napisze, ze tak na pewno jest, bo chcialbym, zeby tak bylo"?

Hipokrytami są Ci co mówią np. wygląd się nie liczy i nie należy się martwić, że jest się brzydkim. Po czym sami wybierają na partnera tylko tego ładnego(co oczywiście nie oznacza, że to jedyny warunek) a brzydkiego skreślą.

Jak dla mnie hipokryta jest ten, kto mowi, ze wyglad sie nie liczy. Niezaleznie od tego, czy wybiera potem obiektywnie brzydkiego czy atrakcyjnego partneral.

Dla biologii też.

Dowody prosze. Razem ze spisem literatury specjalistycznej, na ktorej opierasz swoje twierdzenie, ze poszukiwanie partnera jest takim samym odruchem bezwarunkowym jak odruchy obronne.

Ponownie napisze, że niedługo dojdzie do tego, że żeby coś zrobić jakieś badanie, będzie trzeba porozmawiać z każdym człowiekiem na planecie.

Gdybys mial chociaz blade pojecie o tym, w jaki sposob przeprowadza sie badania, nie pisalbys takich glupot.

Jakie rady tam były? Idz do psychologa, zapisz się na sport. Skąd pewność, że tego nei zrobiłęm? I twierdzisz, że NIC nie robię? Nie masz pojęcia. Próbowałem i próbuje, nie udaje mi się i to mnie doprowadza do desperacji.

Wiem, ze wiele ROBILES. Ale co robisz TERAZ? Oprocz siedzenia i biadolenia na forum, ze zadna piekna dziewica nie chce rozlozyc przed Toba nog?

To po prostu się dzieje, ona nie cieszy się jak głupia blondynka i odznacza w notesiku, że dziś spojrzało na nią 10 a wczoraj 8. To po prostu tak jest, że jak ma kobieta branie to jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że nie będzie miała poczucia, że jest brzydka bo ktoś ją jednak chce. Natomiast taka której żaden nie zaproponował kolacji, kawy, nie spojrzał się na ulicy, olewa? popadnie w kompleksy.

Jesli jest slaba, to popadnie. Jesli jest silna, to nie bedzie uzalezniac swojej samooceny od opinii obcych mezczyzn na ulicy, z ktorych wiekszosc - nie oszukujmy sie - to raczej mierny material na partnera zyciowego. Jezeli nadal bedziemy wmawiac dziewczynom i kobietom, ze ich powodzenie zyciowe bedzie zalezec od tego, ilu starych zboczencow bedzie sie masturbowalo na ich widok na ulicy, to nie dziwmy sie, ze cierpia pozniej na nerwice czy zaburzenia odzywiania. Podobnie jest z meczyznami. Ktos, kto wmawia chlopakowi, ze kobiety lubia tylko bardzo doswiadczonych, sprawi, ze gdy ten chlopak dorosnie, wpadnie w depresje, gdy uswiadomi sobie, ze zadnej partnerki seksualnej nie mial. Co mi z tego, ze byle dziad na ulicy chcialby mnie przeleciec? To jest naprawde az tak duzy komplement, zeby robic z tego taka sprawe? Czlowieku, opanuj sie. Uzaleznianie swojej samooceny od opinii innych (w tym przypadku raczej malo inteligentnych) ludzi to prosta droga do zrujnowania sobie obrazu wlasnego siebie!

Ale tak, to oznacza że są hipokrytami, bo wegetarianizm to nie tylko dieta, to jest wręcz filozofia życia-przynajmniej dla tych którzy przestali je spożywać nie ze względu że im nie smakuje, ale ze względu na to że to po prostu martwe zwierzęta.

Na szczescie u niektorych wegetarian oprocz filozofii pozostala jeszcze tolerancja i zdrowy rozsadek. Jest roznica miedzy wiernoscia swoim przekonaniom a fanatyzmem. Ja sama na przyklad uwielbiam uprawiac sport, szczegolnie jazde na rowerze. Uwazam to za dobry nawyk i moge to polecic wiekszosci ludzi, jakich znam. Nie polece jednak takiego sposobu spedzania wolnego czasu swojemu znajomemu, ktory jest chory, jezdzi na wozku i ma powykrzywiane stawy. Jestem w stanie przyjac do wiadomosci fakt, ze sport jest zdrowy, ale nie dla wszystkich. I podobnie jest z wegetarianizmem. Opinie na temat wplywu na zdrowie tej diety sa skrajnie rozne i nie zamierzam tego roztrzasac. Wiadomo jednak, ze dieta wegetarianska nie jest wskazana dla wszystkich i nalezy to uszanowac, a nie isc w zaparte, kosztem czyjegos zdrowia, bo jesli masz zamiar dalej tak robic, to zaczynam autentycznie wspolczuc Twoim dzieciom.

przeziębienia nie tłumaczę brakiem padliny na talerzu

Jako nowoczesna powinnas byc rowniez tolerancyjna. Wiec tekst z padliwa out, bo wypominajac komus, ze je padline, zachowujesz sie IDENTYCZNIE jak fanatyk probujacy nawrocic na "Jedyna Sluszna Droge".

A czy wegetarianie mają psy lub koty? Bo one mięso jeść muszą, czy to surowe, czy w suchej karmie. I o ile psy można i należy jeszcze dopychać warzywami, to koty są już 100% mięsożerne.

To jest wlasnie zastanawiajace. Z jednej strony dla wegetarianina zjedzenie kanapki z szynka to bestialstwo, a z drugiej jak to sie dzieje, ze moze on patrzec na bestialskie jedzenie przez swojego kota karmy z dodatkiem miesa? Jak on sie czuje, patrzac codziennie na tak perfidne morderstwo ze szczegolnycjn okrucienstwem, w ktorym dodatkowo bierze udzial, kupujac karme? W ten sposob przeciez wspiera mordowanie niewinnych stworzen, ktore rowniez chcialyby zyc, a nie byc karma dla kotow.

Co do wątku i doświadczenia mężczyzn- owszem, 30 letni mężczyzna bez żadnych doświadczeń związkowych jest podejrzany. Ale niestety, ewentualne doświadczenia seksualne zdobyte u prostytutki wcale nie poprawiają jego wizerunku.

To zalezy, jak dla kogo. Ja bylabym w stanie zaakceptowac zarowno faceta, ktory w wieku 30 lat nie mial zadnych doswiadczen, jak rowniez takiego, ktory mial doswiadczenia, ale tylko z prostytutkami. Ale to moze dlatego, ze nie porownuje wszystkiego z norma i nie uwazam, ze z osoba odstajaca od normy musi byc cos nie tak.

613 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-02-17 15:36:40)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

"""Jakies dowody, czy znowu obracamy sie posrod argumentow typu: "Napisze, ze tak na pewno jest, bo chcialbym, zeby tak bylo"?""""
Błagam!! No pomyśl trochę. A w jakim innym celu adoptuje się dziecko?? Dla dzieci? Robi się przesłuchanie każdego dziecka z domu dziecka i wybierają tego co najbardziej pragnie mieć rodzinę?? Czy może partnerzy pytają się dziecka czy chce przyjść na świat zanim dojdzie do zapłodnienia? Oczywiście nie znaczy, że TYLKO dla siebie się ma dziecko, wiadomo, że chce mu się dać szczęście ale priorytetem jest własna potrzeba posiadania dziecka.
Podobnie jak z bilogiczną chęcia bycia z kimś? Czy to biologiczna czy jak inaczej to nazwać, nie wiem czy jest istotne, człowiek chce kochać i być kochanym. Tak jest skonstruowany, nie wierzysz, porozmawiaj z psychologiem, nie wydaje się raczej materiałów, nie pisze książek by opisać taką oczywistość.

J"""ak dla mnie hipokryta jest ten, kto mowi, ze wyglad sie nie liczy. Niezaleznie od tego, czy wybiera potem obiektywnie brzydkiego czy atrakcyjnego partneral.""""
No i z tym właściwie też jestem w stanie się zgodzić w 100%.

????Gdybys mial chociaz blade pojecie o tym, w jaki sposob przeprowadza sie badania, nie pisalbys takich glupot.????
No proszę? ale to ty używasz(i inni) argumentu, że nie każdy(!!), nie wszyscy(!!) Podczas gdy badania właśnie pokazują, że jednak przeogromna większość. Dlatego też stwierdzam, że żeby coś Ci udowdonić będzie trzeba przeprowadzić badanie\obserwację każdego człowieka.
"""Wiem, ze wiele ROBILES. Ale co robisz TERAZ? Oprocz siedzenia i biadolenia na forum, ze zadna piekna dziewica nie chce rozlozyc przed Toba nog?"""
Wychodzę przy każdej możliwej okazji do pubu, baru imprezę mimo, że tego nie lubię, sport, zajęcia muzyczne dodatkowe by nie tracić czasu w domu, ponad to mam konto na protalu randkowym. Dbam o wygląd i wizerunek, uśmiecham się do ludzi.  Co jeszcze mogę??

""""Jesli jest slaba, to popadnie. Jesli jest silna, to nie bedzie uzalezniac swojej samooceny od opinii obcych mezczyzn na ulicy, z ktorych wiekszosc - nie oszukujmy sie - to raczej mierny material na partnera zyciowego. Jezeli nadal bedziemy wmawiac dziewczynom i kobietom, ze ich powodzenie zyciowe bedzie zalezec od tego, ilu starych zboczencow bedzie sie masturbowalo na ich widok na ulicy, to nie dziwmy sie, ze cierpia pozniej na nerwice czy zaburzenia odzywiania. Podobnie jest z meczyznami. Ktos, kto wmawia chlopakowi, ze kobiety lubia tylko bardzo doswiadczonych, sprawi, ze gdy ten chlopak dorosnie, wpadnie w depresje, gdy uswiadomi sobie, ze zadnej partnerki seksualnej nie mial. Co mi z tego, ze byle dziad na ulicy chcialby mnie przeleciec? To jest naprawde az tak duzy komplement, zeby robic z tego taka sprawe? Czlowieku, opanuj sie. Uzaleznianie swojej samooceny od opinii innych (w tym przypadku raczej malo inteligentnych) ludzi to prosta droga do zrujnowania sobie obrazu wlasnego siebie!"""""
Popierwsze nie można wybrać sobie siły psychiki. Jest silna, słaba, średnio-silna. Tak więc robienie z tego jakiegokolwiek zarzutu jest bardzo nie na miejscu. Charakteru nie da się zmienić. Po drugie nikomu nic nie wmawiam, pokazuje jak jest w życiu. Po trzecie oczywiście masz po części rację ale znowu popadasz w skrajność bo nie mam na myśli zboczeńców którzy na twój widok mają ochotę się masturbować, tylko zwyczajnie widząc atrakcyjną kobietę chcieli by ją bliżej poznać. Jeżeli kobieta ma wielu adoratorów, którzy obejrzą się na ulicy, zaproponuje randkę, kawę, kolację, ma faceta i jest w związku a jak się związek rozpadnie to nie będzie się spoecjalnie bać, że nidy nikogo nie pozna bo ma branie i może umówić się na kawę. Jeżeli kobieta jest samotna i nikt jej nie chce, nie interesuje się nią, a bardzo chciałaby z kimś być ale (ponownie) nikt jej nie chce, no to jednak jej samoocena będzie niższa i smutek większy. I to nie uzależnianie samooceny od czegoś, bo samoocena jest zazwyczaj uzależniona od wielu czynników w wielu kwestiach. 
Niektórym ludzią samoocenę, nastrój, nawet zmienić życie może jeden uśmiech czy przytulenie od drugiego człowieka.
Spójrz tutaj http://www.youtube.com/watch?v=4cbp2koHbd0&f

614

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:

LapkaPandy, czyli zakładasz że to jedyne przyswajalne źródło białka? I dokładasz do tego news'a że niejedzenie mięsa powoduje problemy ze zdrowiem, a mięso go wyleczy?

Czytaj uważnie nie przekręcając moich słów: napisałam ,że mięso jest o wiele lepiej przyswajalne a nie jedyne źródło białka.
Nigdzie nie napisałam ,że niejedzenie mięsa powoduje problemy ze zdrowiem i mięso je wyleczy.
Piszesz bzdury.
Ogarnij się w czytaniu i rozumieniu tekstu.

615 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-18 09:54:43)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
busiu napisał/a:

A czy wegetarianie mają psy lub koty? Bo one mięso jeść muszą, czy to surowe, czy w suchej karmie. I o ile psy można i należy jeszcze dopychać warzywami, to koty są już 100% mięsożerne.(...)

One muszą jeść mięso, fakt. Ale to wszystko jest źle skonstruowane. Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości (oczywiście powinno być jeszcze zbadane weterynaryjnie). Ktoś się może ze mną nie zgadzać, naprawdę nie zgadzajcie, nie musicie. Nie podoba mi się całe to dzisiejsze "rozwinięcie", pakujemy zwierzęta masowo, bez warunków godnych do aut, transportujemy je do obozów śmierci tak naprawdę, są zabijane w okrutny sposób, w imię "lepszej przyswajalności białka"... To że kot jest mięsożerny niemusi mnie od razu takim czynić. U kota, czy psa to natura (chociaż słyszałam że nie którzy psy karmią po wegetariańsku), u nas to "widzimisię".


Iskra1221 napisał/a:

To jest wlasnie zastanawiajace. Z jednej strony dla wegetarianina zjedzenie kanapki z szynka to bestialstwo, a z drugiej jak to sie dzieje, ze moze on patrzec na bestialskie jedzenie przez swojego kota karmy z dodatkiem miesa? Jak on sie czuje, patrzac codziennie na tak perfidne morderstwo ze szczegolnycjn okrucienstwem, w ktorym dodatkowo bierze udzial, kupujac karme? W ten sposob przeciez wspiera mordowanie niewinnych stworzen, ktore rowniez chcialyby zyc, a nie byc karma dla kotow.

To że nie jem mięsa i tak jak napisałam poprzednio nie kupuję niczego*** co było związane z rzezią dokonaną na nich (staram się przynajmniej, bo tak naprawdę i tak jestem hipokrytką, odgórnie muszę być, bo przecież podatki płacę, nie?, no i oprócz tego muszę wykarmić swojego kota i trzy psy-także przyznaję się jestem hipokrytką w tym momencie) ale nie oznacza to że stanę się wrogiem nagle lwów i innych dzikich zwierząt mięsożernych (chociaż fakt nie potrafię oglądać z nimi filmów na Animal Planet, nie daję rady)... A co do tego to już wyjaśniła wyżej w tym poście o co mi chodzi. O nie zabijanie celowe, a "wykorzystanie" zwłok padłych naturalnie zwierząt (w produkcji karm dla zwierząt). [mam nadzieję że pomimo iż spieszę się teraz, przekazałam swoje myśli właściwie]

legenda:
*** (odnośnik, do tego że jestem hipokrytką mimo wszystko)

616 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-02-18 09:53:47)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:

One muszą jeść mięso, fakt. Ale to wszystko jest źle skonstruowane. Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości (oczywiście powinno być jeszcze zbadane weterynaryjnie).

Na pewno w naturze zwierzęta jedzą schorowane padliny ,które w między czasie na pustyni zbada weterynarz ...hahaha
Zwierzęta polują na zdrowe mięso; padliny dogryzają jak się da..

Niestety gdybyś uważała na słowa i na interpretacje to nie byłoby zbaczania z tematu.
Jeszcze raz czytaj i wyciągaj argumenty a nie obracasz na swoje i próbujesz przedstawić i wlepić! swój punkt widzenia (włączając bronienie wegetarian).
Każdy ma prawo być wegetarianinem, "przeterminowaną dziewicą", mięsożercą.

617 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-18 10:42:53)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
LapkaPandy napisał/a:
DirtyDianna napisał/a:

One muszą jeść mięso, fakt. Ale to wszystko jest źle skonstruowane. Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości (oczywiście powinno być jeszcze zbadane weterynaryjnie).

Na pewno w naturze zwierzęta jedzą schorowane padliny ,które w między czasie na pustyni zbada weterynarz ...hahaha
Zwierzęta polują na zdrowe mięso; padliny dogryzają jak się da..

W naturze zwierzę ta zdychają z chorób, nie mają szczepień czy w takim razie mam zaprzestać szczepienia własnych zwierzaków? Uważasz że obecnie zwierzęta w karmach nawet tych najdroższych spożywają świeże mięso? Zwierzęta są mordowane bestialsko, najlepsze kawałki, i te gorsze też trafiają do ludzi, pięknie zapakowane... To co pozostaje, czyli zęby, gałki oczne, uszy, mózg, mięso zmienione nowotworowo (!!!), kopyta, włosy - tym karmimy zwierzaki kupując karmę. Ale oczywiście trzeba żyć iluzją... Skoro od lat kupując karmy karmimy pasy i koty najgorszymi odpadkami, to co złego jest w "świeżej" padlinie? Tak więc nie zaczynaj tematu w którym nie do końca dobrze się czujesz. Bo o wielu faktach nie wiesz, tego nie napiszą Ci w składzie, ani w reklamie Pedisree.

LapkaPandy napisał/a:

Niestety gdybyś uważała na słowa i na interpretacje to nie byłoby zbaczania z tematu.
Jeszcze raz czytaj i wyciągaj argumenty a nie obracasz na swoje i próbujesz przedstawić i wlepić! swój punkt widzenia (włączając bronienie wegetarian).

A tą pychę schowaj sobie w buty będziesz wyższa, jeżeli nie stać Cię na argumentację to nie wypowiadaj się w ogóle.

LapkaPandy napisał/a:

Każdy ma prawo być wegetarianinem, "przeterminowaną dziewicą", mięsożercą.

Każdy? Czy aby na pewno? Ty sugerujesz mi że nie mam prawa być wegetarianinem, z racji tego że nie zgadza się to z twoim punktem widzenia. Jako argumentację oczywiście podajesz "a w naturze to..." Więc jak każdy?

618 Ostatnio edytowany przez Iskra1221 (2012-02-18 10:39:12)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Czy to biologiczna czy jak inaczej to nazwać, nie wiem czy jest istotne, człowiek chce kochać i być kochanym. Tak jest skonstruowany, nie wierzysz, porozmawiaj z psychologiem, nie wydaje się raczej materiałów, nie pisze książek by opisać taką oczywistość.

Recze, ze gdybys zapytal o stanie stu psychologow, moglbys otrzymac sto roznych odpowiedzi. Psychologia nie jest nauka dogmatyczna (choc niestety bywa czesto tak traktowana) ani obiektywna, a w duzej mierze opiera sie na przypuszczeniach i roznych orientacjach swiatopogladowych, wiec to nie jest raczej odpowiednia nauka do badania problemu biologicznej potrzeby bycia z kims. W rzeczywistosci problem jest o wiele bardziej zlozony i patrzac na to, w jaki sposob argumentujesz swoje wyssane z palca (tudziez ksiedza) teorie, smiem twierdzic, ze nie powinienes w obawie przed osmieszeniem wypowiadac sie w temacie.

No proszę? ale to ty używasz(i inni) argumentu, że nie każdy(!!), nie wszyscy(!!) Podczas gdy badania właśnie pokazują, że jednak przeogromna większość.

Przeogromna wiekszosc = nie kazdy i nie wszyscy.

Wychodzę przy każdej możliwej okazji do pubu, baru imprezę mimo, że tego nie lubię, sport, zajęcia muzyczne dodatkowe by nie tracić czasu w domu, ponad to mam konto na protalu randkowym. Dbam o wygląd i wizerunek, uśmiecham się do ludzi.  Co jeszcze mogę??

Wiesz, na czym polega Twoj problem? Na tym, ze robisz wszystko, aby "zamoczyc", ale zabierasz sie do sprawy od tak zwanej dup* strony. Pierwsza rzecza, jaka powinienes zrobic, nie jest chodzenie do pubu, na impreze, dodatkowe zajecia i wyrywanie dziewiczych panienek na portalach randkowych, ale polubienie i zaakceptowanie siebie, i stanu, w ktorym sie znajdujesz. Bo jesli tego nie zrobisz, to nie dziw sie, ze zadna Cie nie chce - masz  wymalowane na czole, ze jestes sfrustrowanym desperatem, ktory chce tylko jak najszybciej wyr*chac. Takie rzeczy po prostu widac.

Popierwsze nie można wybrać sobie siły psychiki. Jest silna, słaba, średnio-silna.

Po raz kolejny dowody poprsze razem z wykazem literatury specjalistycznej, na jakiej je opierasz.

Charakteru nie da się zmienić.

Jak wyzej. Wyniki badan naukowych rowniez sie przydadza.

nie mam na myśli zboczeńców którzy na twój widok mają ochotę się masturbować, tylko zwyczajnie widząc atrakcyjną kobietę chcieli by ją bliżej poznać.

Chec poznania kobiety TYLKO dlatego, ze ma ladny tylek to raczej niskich lotow komplement w strone jej kobiecosci.

Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości (oczywiście powinno być jeszcze zbadane weterynaryjnie).

Juz to widze. Gdyby nawet przyjac tak absurdalna koncepcje i wprowadzic ja w zycie, udaloby sie w ten sposob wykarmic moze 1% wszystkich psow lub kotow. Co wtedy? DirtyDiana wezmie strzelbe i powystrzela z milosci inne pieski (a kotki potopi), zeby nie padly ze smierci glodowej, bo JEJ sie nie podoba, ze sa miesozerne i nie jedza padlinki i zieleninki? Dziewczyno, zastanow sie nad tym, jak glupie poglady reprezentujesz, bo to juz nawet nie jest smieszne. Wszystkie psy, koty i inne dzikie zwierzeta SA MIESOZERNE - nie dlatego, ze chca zrobic na slosc wegetarianom, ale dlatego, ze sa do tego przystosowane (budowa szczeki i ukladu pokarmowego). Zeby przezyc, musza polowac - tak zostaly stworzone, takie maja geny i takie instynkty. Czlowiek rowniez posiada budowe szczeki i ukladu pokarmowego przystosowana do jedzenia i trawienia miesa. Ludzie, ktorych budowa szczeki i uklad pokarmowy byly stworzone tylko i wylacznie do spozywania roslinnych pokarmow wygineli w czasach prehistorycznych, a i wtedy zamieszkiwali jedynie niewielka czesc wpolczesnego kontynety afrykanskiego. Zeby od nowa wyksztalcic w czlowieku calkowite nieprzystosowanie do pokarmow miesnych, musialabys sterowac ewolucja przez wiele tysiecy, o ile nie milionow, lat. Ty rowniez JESTES MIESOZERCA, ale jestes miesozerca, ktory ze wzgledow swiatopogladowych odrzuca jedzenie miesa. Nie masz jednak prawa do zmuszania innych ani krytykowania ich za to, ze dzialaja w zgodzie ze swoimi wlasnymi (mogacymi znacznie roznic sie od Twoich, nawet w dziedzinie upodobania do pokarmow miesnych) genami, instynktami i cechami przystosowawczymi. Jezeli mimo to robisz to i probujesz naklaniac ludzi do wegetarianizmu, to oznacza, ze jestes nie tylko hipokrytka, ale rowniez fanatyczka pozbawiona tolerancji i szacunku dla innego czlowieka i jego potrzeb. Nie twierdze przez to, ze wegetarianizm sam w sobie jest fanatyczny (choc wiekszosc wegetarian to jednak fanatycy) - nie chcesz jesc miesa/nie uwazasz, aby bylo Ci ono potrzebne do szczescia = nie jedz, ale nie zagladaj innym w talerze i nie decyduj, co maja jesc, bo to ociera sie juz nie tylko o fanatyzm, ale rowniez o brak elementarnej kultury i dobrego wychowania.

Poza tym - DirtyDiana, skoro tak bardzo kochasz swojego kotka i swoje pieski, i twierdzisz, ze puszka karmy dla psow jest efektem zwierzecego Holocaustu (odnosze sie do Twojego porownania rzezni do obozow smierci), to dlaczego karmisz je jedzeniem z puszki? Mozesz przeprowadzic sie na wies i chodzic przez caly dzien po okolicznych lasach, zeby znalezc padline, a nastepnie wynajac weterynarza, ktory ja zbada, a dopiero potem dac pieskowi lub kotkowi (o ile ten wczesniej nie padnie z glodu). Jezeli tego nie robisz, a kupujesz Pedigree czy inne Whiskasy, to oznaczy, ze Twoja hipokryzja siegnela zenitu, bo z wlasnej wygody i z usmiechem na buzi finansujesz obozy zaglady dla bezbronnych stworzen.

619

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:

One muszą jeść mięso, fakt. (...) To że kot jest mięsożerny niemusi mnie od razu takim czynić. U kota, czy psa to natura (chociaż słyszałam że nie którzy psy karmią po wegetariańsku), u nas to "widzimisię".

To że nie jem mięsa i tak jak napisałam poprzednio nie kupuję niczego*** co było związane z rzezią dokonaną na nich (staram się przynajmniej, bo tak naprawdę i tak jestem hipokrytką, odgórnie muszę być, bo przecież podatki płacę, nie?, no i oprócz tego muszę wykarmić swojego kota i trzy psy-także przyznaję się jestem hipokrytką w tym momencie) ale nie oznacza to że stanę się wrogiem nagle lwów i innych dzikich zwierząt mięsożernych (chociaż fakt nie potrafię oglądać z nimi filmów na Animal Planet, nie daję rady)... A co do tego to już wyjaśniła wyżej w tym poście o co mi chodzi. O nie zabijanie celowe, a "wykorzystanie" zwłok padłych naturalnie zwierząt (w produkcji karm dla zwierząt). [mam nadzieję że pomimo iż spieszę się teraz, przekazałam swoje myśli właściwie]

Powiem tak- pies to nie kura i mięso jeść musi. Dlatego zastanawiam się co będzie, gdy wszyscy ludzie na świecie zrezygnują z mięsa, to co zrobimy z naszymi podopiecznymi? Karmienie padliną to dla mnie pomysł nadzwyczaj abstrakcyjny, bo na pewno nie dałabym mojemu psu mięsa z chorego zwierzaka, a poza tym- skąd wziąć tyle tego mięcha? Mój pies zgodnie z barfowym przepisem potrzebowałby ok. 1,2 kg mięsa dziennie. Jak dla mnie niewykonalne, musiałabym chyba hodować świniaki czy kury i własnoręcznie je dla niego ubijać.

Ja nie jem koniny, jagnięciny, cielęciny, baraniny, królika. Unikam wołowiny i wieprzowiny. Jestem zdecydowaną przeciwniczką zabijania zwierząt dla futer. Ale na przykład nie mam żadnych wyrzutów sumienia co do ptaków i ryb i wcinam je bez zastanowienia. Taka hipokryzja! A co do natury człowieka: człowiek jest wszystkożerny, a dołączenie mięsa do naszej diety sprawiło, że nasze mózgi urosły i dzięki temu zeszliśmy z drzew. Dlatego nie szarżowałabym z twierdzeniami, że to 'widzimisię'. To także jest nasza natura.

620

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Jak dla mnie niewykonalne, musiałabym chyba hodować świniaki czy kury i własnoręcznie je dla niego ubijać.

Ale to przeciez byloby bestialstwo! Zabulabys kurke albo swinke! Lepiej, zebys nauczyla swojego psa jesc kamienie i trawe!

621

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:
LapkaPandy napisał/a:

Niestety gdybyś uważała na słowa i na interpretacje to nie byłoby zbaczania z tematu.
Jeszcze raz czytaj i wyciągaj argumenty a nie obracasz na swoje i próbujesz przedstawić i wlepić! swój punkt widzenia (włączając bronienie wegetarian).

A tą pychę schowaj sobie w buty będziesz wyższa, jeżeli nie stać Cię na argumentację to nie wypowiadaj się w ogóle.

Jeszcze raz czytaj i wyciągaj argumenty a nie obracasz na swoje i próbujesz przedstawić i wlepić! swój punkt widzenia.

622

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra napisał/a:

Juz to widze. Gdyby nawet przyjac tak absurdalna koncepcje i wprowadzic ja w zycie, udaloby sie w ten sposob wykarmic moze 1% wszystkich psow lub kotow. Co wtedy? DirtyDiana wezmie strzelbe i powystrzela z milosci inne pieski (a kotki potopi), zeby nie padly ze smierci glodowej, bo JEJ sie nie podoba, ze sa miesozerne i nie jedza padlinki i zieleninki? Dziewczyno, zastanow sie nad tym, jak glupie poglady reprezentujesz, bo to juz nawet nie jest smieszne. Wszystkie psy, koty i inne dzikie zwierzeta SA MIESOZERNE - nie dlatego, ze chca zrobic na slosc wegetarianom, ale dlatego, ze sa do tego przystosowane (budowa szczeki i ukladu pokarmowego). Zeby przezyc, musza polowac - tak zostaly stworzone, takie maja geny i takie instynkty. Czlowiek rowniez posiada budowe szczeki i ukladu pokarmowego przystosowana do jedzenia i trawienia miesa. Ludzie, ktorych budowa szczeki i uklad pokarmowy byly stworzone tylko i wylacznie do spozywania roslinnych pokarmow wygineli w czasach prehistorycznych, a i wtedy zamieszkiwali jedynie niewielka czesc wpolczesnego kontynety afrykanskiego. Zeby od nowa wyksztalcic w czlowieku calkowite nieprzystosowanie do pokarmow miesnych, musialabys sterowac ewolucja przez wiele tysiecy, o ile nie milionow, lat. Ty rowniez JESTES MIESOZERCA, ale jestes miesozerca, ktory ze wzgledow swiatopogladowych odrzuca jedzenie miesa. Nie masz jednak prawa do zmuszania innych ani krytykowania ich za to, ze dzialaja w zgodzie ze swoimi wlasnymi (mogacymi znacznie roznic sie od Twoich, nawet w dziedzinie upodobania do pokarmow miesnych) genami, instynktami i cechami przystosowawczymi. Jezeli mimo to robisz to i probujesz naklaniac ludzi do wegetarianizmu, to oznacza, ze jestes nie tylko hipokrytka, ale rowniez fanatyczka pozbawiona tolerancji i szacunku dla innego czlowieka i jego potrzeb. Nie twierdze przez to, ze wegetarianizm sam w sobie jest fanatyczny (choc wiekszosc wegetarian to jednak fanatycy) - nie chcesz jesc miesa/nie uwazasz, aby bylo Ci ono potrzebne do szczescia = nie jedz, ale nie zagladaj innym w talerze i nie decyduj, co maja jesc, bo to ociera sie juz nie tylko o fanatyzm, ale rowniez o brak elementarnej kultury i dobrego wychowania.

Poza tym - DirtyDiana, skoro tak bardzo kochasz swojego kotka i swoje pieski, i twierdzisz, ze puszka karmy dla psow jest efektem zwierzecego Holocaustu (odnosze sie do Twojego porownania rzezni do obozow smierci), to dlaczego karmisz je jedzeniem z puszki? Mozesz przeprowadzic sie na wies i chodzic przez caly dzien po okolicznych lasach, zeby znalezc padline, a nastepnie wynajac weterynarza, ktory ja zbada, a dopiero potem dac pieskowi lub kotkowi (o ile ten wczesniej nie padnie z glodu). Jezeli tego nie robisz, a kupujesz Pedigree czy inne Whiskasy, to oznaczy, ze Twoja hipokryzja siegnela zenitu, bo z wlasnej wygody i z usmiechem na buzi finansujesz obozy zaglady dla bezbronnych stworzen.

1.Mogę poprosić o wyniki badan z których to uzyskałaś ten jeden procent? Nie lubię dyskusji prowadzonych na podstawie domniemań.
2.Bóg mi świadkiem, znowu mnie wyzywasz, bo jednak nie wpasowałam się w twój sposób bycia. Pomimo iż nikogo tu nie zaatakowałam , wyraziłam poglądy.
3.W którym momencie nakłaniałam kogokolwiek? Nie napisałam nigdzie "każdy powinien przejść na dietę wege, bo ja tak chce". Żeby przejść na wege trzeba do tego dojrzeć (do decyzji) i trzeba ją rozumieć, trzeba rozumieć co za sobą niesie, i pogodzić się z tym że niestety jesteśmy "skazani" na bycie hipokrytami w obecnym świecie. Jedz sobie mięso, upychaj się nim i tłumacz sobie że to "samo zdrowie", ja Ci tego nie bronię. Pozwól natomiast żebym ja mogła postępować i sądzić inaczej.
4.Sugerujesz że ZARZUCAM zwierzętom z natury mięsożernym że są mięsożerne, szkoda tylko że nie robisz tego cytując jakąś moją wypowiedź, pokazując że faktycznie walczę z naturą...
5.Mówisz że jestem fanatyczką, kto wie - nie mnie to oceniać. Każdy w jakimś stopniu jest fanatykiem w jakiejś sprawie którą uważa za słuszną, ale spójrz na swoją wypowiedź, bo jeżeli ja jestem w twoim mniemaniu fanatyczką wypisując tylko swoje ciche marzenie świata "prawie idealnego - w tej sprawie"(zauważ że nie przedstawiam biznes planu),  pisząc że nie ma niczego w mięsie co nie dałoby się uzyskać w inny sposób, stwierdzając że skoro nie jem mięsa to równocześnie odrzucam wszelkie skórzane bibeloty, kurtki, jaja z hodowli zamkniętych, sprawdzając w sklepie skład każdego produktu który kupuję, więc skoro to czyni mnie fanatyczką to kim Ty musisz być, by bronić swoich idei (które szanuję ale nie rozumiem - w przeciwieństwie do Ciebie) w oparci o przekręcanie czyjegoś tekstu. Robisz to albo celowo, albo niezamierzenie, ale robisz.
6.Akurat od pewnego czasu mieszkam na wsi, do ogromnego lasu mam jakieś 50 metrów, dlaczego nie poszukuję tam padliny? Bo jestem hipokrytką, napisałam to. Mam to wam nagrać w piosence karaoke i to umieścić. Nie wiem jak wyraźniej mogłabym to napisać. Jestem/muszę być hipokrytką, bo wiem jaką naturę mają zwierzęta które posiadam.
7.Co do tych puszek karmy, no niestety nie tylko tak twierdzę ale jestem o tym święcie przekonana. Są one dziełem dzisiejszych obozów śmierci, już bez ludzi cierpiących w nich, i bez Hitlera, ale są (i z góry nie życzę sobie postów typu "jak śmiesz porównywać rzeźnię do obozu śmierci, to brak szacunku do ofiar", bo wówczas brak szacunku nie pokazuję ja a osoba pisząca podobne bzdury (a już tak miałam). I nie chcę rozwijać tego wątku bardziej, Ty to nazywaj zwykłą rzeźnia, ja to nazywam obozami śmierci.
8.Wiesz co miałam na myśli z tym weterynarzem? Pewno nie. O to aby wykluczył z interesu mięso, części mięsa zmienione chorobowo.
9.Pedigree i Whiskasy nie kupuję, bo w nich płacisz głównie za reklamę, a syf mają w sobie jak każda inna marka. Nie wiem, naprawdę jak to jest z Tobą (i Boże broń nie chcę wiedzieć, ale rozumiem tutaj trochę los użytkownika "taki_on" dzięki Tobie) ale nawet tam gdzie sama przyznaję że jestem hipokrytką (jak my wszyscy, oczywiście nie Ty bo Ty jesteś jedyna nieskalana) Ty i tak wyzywasz i kpisz...
10. Czemu nie potrafisz zaakceptować że ktoś może mieć inne poglądy, cele w życiu, inne wartości i zasady, inną filozofię i sposób bycia oraz życia?

623

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
DirtyDianna napisał/a:

Czemu nie potrafisz zaakceptować że ktoś może mieć inne poglądy, cele w życiu, inne wartości i zasady, inną filozofię i sposób bycia oraz życia?

To pytanie powinnaś PRZEDE WSZYSTKIM zadać sama--->sobie.
Ponieważ ATAKUJESZ swoimi teoriami i nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

624 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-18 11:47:32)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
busiu napisał/a:
DirtyDianna napisał/a:

One muszą jeść mięso, fakt. (...) To że kot jest mięsożerny niemusi mnie od razu takim czynić. U kota, czy psa to natura (chociaż słyszałam że nie którzy psy karmią po wegetariańsku), u nas to "widzimisię".

To że nie jem mięsa i tak jak napisałam poprzednio nie kupuję niczego*** co było związane z rzezią dokonaną na nich (staram się przynajmniej, bo tak naprawdę i tak jestem hipokrytką, odgórnie muszę być, bo przecież podatki płacę, nie?, no i oprócz tego muszę wykarmić swojego kota i trzy psy-także przyznaję się jestem hipokrytką w tym momencie) ale nie oznacza to że stanę się wrogiem nagle lwów i innych dzikich zwierząt mięsożernych (chociaż fakt nie potrafię oglądać z nimi filmów na Animal Planet, nie daję rady)... A co do tego to już wyjaśniła wyżej w tym poście o co mi chodzi. O nie zabijanie celowe, a "wykorzystanie" zwłok padłych naturalnie zwierząt (w produkcji karm dla zwierząt). [mam nadzieję że pomimo iż spieszę się teraz, przekazałam swoje myśli właściwie]

Powiem tak- pies to nie kura i mięso jeść musi. Dlatego zastanawiam się co będzie, gdy wszyscy ludzie na świecie zrezygnują z mięsa, to co zrobimy z naszymi podopiecznymi? Karmienie padliną to dla mnie pomysł nadzwyczaj abstrakcyjny, bo na pewno nie dałabym mojemu psu mięsa z chorego zwierzaka, a poza tym- skąd wziąć tyle tego mięcha? Mój pies zgodnie z barfowym przepisem potrzebowałby ok. 1,2 kg mięsa dziennie. Jak dla mnie niewykonalne, musiałabym chyba hodować świniaki czy kury i własnoręcznie je dla niego ubijać.

Ja nie jem koniny, jagnięciny, cielęciny, baraniny, królika. Unikam wołowiny i wieprzowiny. Jestem zdecydowaną przeciwniczką zabijania zwierząt dla futer. Ale na przykład nie mam żadnych wyrzutów sumienia co do ptaków i ryb i wcinam je bez zastanowienia. Taka hipokryzja! A co do natury człowieka: człowiek jest wszystkożerny, a dołączenie mięsa do naszej diety sprawiło, że nasze mózgi urosły i dzięki temu zeszliśmy z drzew. Dlatego nie szarżowałabym z twierdzeniami, że to 'widzimisię'. To także jest nasza natura.

Brawo, nareszcie ktoś z argumentacją i sensownym postem, do którego można się odnieść i z ogromem racji. O ile karmisz psa czymś innym niż karma w puszkach, to fakt nie dajesz mu padliny. Może i abstrakcyjny pomysł, to było i jest tylko moje wyobrażenie(marzenie), nie biznes-plan i nie zdecydowane rozporządzenie które uczyniło by świat lepszym. U ciebie żadna hipokryzja, po prostu nie jesz pewnych rodzajów mięsa. I zgadzam się bo jak tu dyskutować z nauką, człowiek jest wszystkożerny, białko zawarte w mięsie, i to że nasi przodkowie zaczęli je spożywać doprowadziło do rozwoju mózgu i do zejścia z drzew, no kurde zgadzam się jak cholewa. Nigdy się temu nie przeciwstawiałam. To jest także nasza natura. Ja tylko przedstawiłam swój pogląd na wegetarianizm, na CZYSTY wegetarianizm(odnośnie posta parę postów wstecz w którym sugerowano, że osoba która doradza komuś spożywanie mięsa w obliczu choroby, to nadal wegetarianin). Ta dyskusja w ogóle wypłynęła z tego że pewne osoby (dwie), nie potrafią, lub nie chcą interpretować właściwie moich wypowiedzi i wciąż nakręcają tu atmosferę, czyniąc ze mnie fanatyczkę która walczy z faktami naukowymi.


LapkaPandy napisał/a:
DirtyDianna napisał/a:

Czemu nie potrafisz zaakceptować że ktoś może mieć inne poglądy, cele w życiu, inne wartości i zasady, inną filozofię i sposób bycia oraz życia?

To pytanie powinnaś PRZEDE WSZYSTKIM zadać sama--->sobie.
Ponieważ ATAKUJESZ swoimi teoriami i nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

W którym momencie, zbeształam twoją filozofię życia? I jeżeli atakuję, to chcę dowód tegoż ataku. Moje wypowiedzi sama odbierasz jako atak bo się różnią z twoim punktem widzenia, a więc według Ciebie atakują Cię.

625

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Mogę poprosić o wyniki badan z których to uzyskałaś ten jeden procent? Nie lubię dyskusji prowadzonych na podstawie domniemań.

W tym przypadku nie trzeba przeprowadzac badan, a jedynie uzyc zdolnosci myslenia przyczynowo-skutkowego. Wytlumacze Ci to mozliwie jak najbardziej lopatologicznie: gdyby psy i koty nie byly hodowane (a wiec rowniez rozmnazane) i karmione przez ludzi, ich populacja bylaby znacznie mniejsza, poniewaz w wyniku selekcji naturalnej wyginelyby wszystkie slabe i schorowane osobniki, ktore obecnie pelnia czesto role domowych pieszczochow i ludzie dokladaja wszelkich staran, aby zyly jak najdluzej. Jezeli w hodowli przychodzi na swiat miot szczeniat czy kociat, hodowca dba o to, aby mozliwie jak najwieksza ilosc psow czy kotow przezyla (wyjatek stanowia osobniki ciezko chore lub zdeformowane), w naturze na jeden miot przezylyby moze dwa najsilniejsze szczenieta czy kociaki. Te zwierzeta moglyby byc moze przezyc na padlinie (gdybysmy to hipotetycznie zalozyli, choc wiadomo, ze i tak polowalyby i zjadaly swieze mieso), jednak nie jestesmy w stanie wykarmic padlina tej ilosci zwierzat, jaka obecnie posiadamy. Jesli chcesz dowodow, to proponuje maly eksperyment: policz wszystkie psy i koty z pobliskiej okolicy, a nastepnie wybierz sie na spacer obejmujacy 15 kilometrow kwadratowych okolicy (zakladajac, ze mowimy o wiejskim srodowisku) i policz, czy napotkana padlina wystarczylaby do wykarmienia wszystkich tych zwierzat.

Pomimo iż nikogo tu nie zaatakowałam , wyraziłam poglądy.

Ci, ktory mysla inaczej niz Ty = fanatycy.
Ci, ktorzy mysla inaczej niz Ty = obludnicy.
Ci, ktorzy mysla inaczej niz Ty = niedojrzali.

Tyle Ci wystarczy, czy wymieniac dalej?

Sugerujesz że ZARZUCAM zwierzętom z natury mięsożernym że są mięsożerne, szkoda tylko że nie robisz tego cytując jakąś moją wypowiedź, pokazując że faktycznie walczę z naturą...

Sadzilam, ze jestes w stanie powiazac w logiczny sposob moja wypowiedz ze swoim postem, ale widze, ze sprawia Ci to trudnosc, wiec cytuje:

Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości

W naturze zadn szanujacy sie miesozerca (pomijajac padlinozercow) nie zadowoli sie padlina, poniewaz moze ona pochodzic z chorego zwierzecia. Taki lew czy wilk nie ma mozliwosci tego sprawdzic, wiec instynkt (w podobny sposob intynkt jest zaprogramowany u ludzi) automatycznie podpowiada mu, ze o wiele mniej ryzykowne jest swiezo upolowane mieso w miare zdrowego osobnika (zjedzenie skrajnie schorowanego czy padnietego jakis czas temu jest dla miesozercy ostatecznoscia).

Mówisz że jestem fanatyczką, kto wie - nie mnie to oceniać. Każdy w jakimś stopniu jest fanatykiem w jakiejś sprawie którą uważa za słuszną, ale spójrz na swoją wypowiedź, bo jeżeli ja jestem w twoim mniemaniu fanatyczką wypisując tylko swoje ciche marzenie świata "prawie idealnego - w tej sprawie"(zauważ że nie przedstawiam biznes planu),  pisząc że nie ma niczego w mięsie co nie dałoby się uzyskać w inny sposób, stwierdzając że skoro nie jem mięsa to równocześnie odrzucam wszelkie skórzane bibeloty, kurtki, jaja z hodowli zamkniętych, sprawdzając w sklepie skład każdego produktu który kupuję, więc skoro to czyni mnie fanatyczką to kim Ty musisz być, by bronić swoich idei (które szanuję ale nie rozumiem - w przeciwieństwie do Ciebie) w oparci o przekręcanie czyjegoś tekstu. Robisz to albo celowo, albo niezamierzenie, ale robisz.

Moje wypowiedzi nie polegaja na przedstawieniu moich prywatnych pogladow (moze zaledwie 1% wszystkich moich wypowiedzi w tym temacie to efekt mojego "widzimisie"), ale na konfrontacji z pogladami innych w oparciu o wiedze, ktora sama posiadam.

Akurat od pewnego czasu mieszkam na wsi, do ogromnego lasu mam jakieś 50 metrów, dlaczego nie poszukuję tam padliny? Bo jestem hipokrytką, napisałam to. Mam to wam nagrać w piosence karaoke i to umieścić.

Ja poprosze wersje w przebraniu za krwisty stek.

Co do tych puszek karmy, no niestety nie tylko tak twierdzę ale jestem o tym święcie przekonana. Są one dziełem dzisiejszych obozów śmierci, już bez ludzi cierpiących w nich, i bez Hitlera, ale są (i z góry nie życzę sobie postów typu "jak śmiesz porównywać rzeźnię do obozu śmierci, to brak szacunku do ofiar", bo wówczas brak szacunku nie pokazuję ja a osoba pisząca podobne bzdury (a już tak miałam).

Alez to jest brak szacunku dla ofiar. I na tym polecam poprzestac pisanie w kontekscie tego porownania, poniewaz zywie zbyt duzy szacunek do pomordowanych ofiar, aby znizac dyskusje do takiego poziomu.

Nie wiem, naprawdę jak to jest z Tobą (i Boże broń nie chcę wiedzieć, ale rozumiem tutaj trochę los użytkownika "taki_on" dzięki Tobie) ale nawet tam gdzie sama przyznaję że jestem hipokrytką (jak my wszyscy, oczywiście nie Ty bo Ty jesteś jedyna nieskalana) Ty i tak wyzywasz i kpisz...
10. Czemu nie potrafisz zaakceptować że ktoś może mieć inne poglądy, cele w życiu, inne wartości i zasady, inną filozofię i sposób bycia oraz życia?

Ale ja to akceptuje. Naprawde. Wierz mi, wsrod moich bliskich znajomych nie ma ani jednej osoby o takich samych pogladach, jak ja (napisze nawet wiecej: kocham buddyste i wegetarianina zarazem). Nie akceptuje tylko jednej rzeczy - glupoty i proby wmawiania komus, ze wlasna glupota to objawienie. Ja nie narzucam nikomu swoich pogladow. Sama nie jestem wegetarianka, ale nikogo tez nie namawiam do tego, aby przestal byc wegetarianinem. Irytuje mnie jednak, kiedy mnie sama probuje nawraca na "Jedyna Sluszna Diete" (abstrahuje od Ciebie i odnosze sie tutaj do ogolu wegetarian), robiac to przy pomocy zupelnie nielogicznych argumentow. I tak jest z kazdymi innymi pogladami.

Poza tym zauwaz, jak diametralnie zmienily sie Twoje poglady od poczatku naszej dyskusji. Najpierw obludnicy (to synonim slowa hipokryta - sprawdz w Slowniku Synonimow) to sa zdecydowanie "be ludzie", a kiedy nagle okazuje sie, ze Ty rowniez jestes obludnikiem, to robia sie z nich "cacy ludzie, bo w koncu wszyscy jestesmy obludnikami". Nie uwazasz, ze to troche... zalosne?

626 Ostatnio edytowany przez DirtyDianna (2012-02-18 18:14:37)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra1221 napisał/a:

W tym przypadku nie trzeba przeprowadzac badan, a jedynie uzyc zdolnosci myslenia przyczynowo-skutkowego. Wytlumacze Ci to mozliwie jak najbardziej lopatologicznie: gdyby psy i koty nie byly hodowane (a wiec rowniez rozmnazane) i karmione przez ludzi, ich populacja bylaby znacznie mniejsza, poniewaz w wyniku selekcji naturalnej wyginelyby wszystkie slabe i schorowane osobniki, ktore obecnie pelnia czesto role domowych pieszczochow i ludzie dokladaja wszelkich staran, aby zyly jak najdluzej. Jezeli w hodowli przychodzi na swiat miot szczeniat czy kociat, hodowca dba o to, aby mozliwie jak najwieksza ilosc psow czy kotow przezyla (wyjatek stanowia osobniki ciezko chore lub zdeformowane), w naturze na jeden miot przezylyby moze dwa najsilniejsze szczenieta czy kociaki. Te zwierzeta moglyby byc moze przezyc na padlinie (gdybysmy to hipotetycznie zalozyli, choc wiadomo, ze i tak polowalyby i zjadaly swieze mieso), jednak nie jestesmy w stanie wykarmic padlina tej ilosci zwierzat, jaka obecnie posiadamy. Jesli chcesz dowodow, to proponuje maly eksperyment: policz wszystkie psy i koty z pobliskiej okolicy, a nastepnie wybierz sie na spacer obejmujacy 15 kilometrow kwadratowych okolicy (zakladajac, ze mowimy o wiejskim srodowisku) i policz, czy napotkana padlina wystarczylaby do wykarmienia wszystkich tych zwierzat..

Iskro,
po pierwsze czy ja Ci przedstawiłam biznes plan poprzednio? Nie.
po drugie nigdzie nie napisałam że w moich wyobrażeniach ludzie zbierali by padlinę po lesie, bo teraz też nie polują na nią po lasach po to by zadowolić miliony mięsożernych ludzi(sic!).
po trzecie trzeba przeprowadzić badania jeżeli chce się szpanować liczbami i procentami, bo to co przedstawiłaś to nie zamiennik badania a jedynie twoje przypuszczenia. Co więcej jesteś gołosłowna teraz, parę postów wstecz pastwiłaś się nad wypowiedziami "taki_on" i żądałaś by podał Ci wyniki badań zanim się wypowie. Gdy sprawa nagle dotyczy Ciebie nabierasz wody w usta, i wyników nie potrzebujesz.

Iskra1221 napisał/a:

Ci, ktory mysla inaczej niz Ty = fanatycy.
Ci, ktorzy mysla inaczej niz Ty = obludnicy.
Ci, ktorzy mysla inaczej niz Ty = niedojrzali.

O ile się nie mylę to nie jest cytat mojej wypowiedzi, czyli to co robisz to manipulacja.


Iskra1221 napisał/a:

Sadzilam, ze jestes w stanie powiazac w logiczny sposob moja wypowiedz ze swoim postem, ale widze, ze sprawia Ci to trudnosc, wiec cytuje:

Mięso dla zwierząt powinno być osobno przygotowywane, ze zwierząt które padły naturalnie, czy to z powodu chorób, czy starości

W naturze zadn szanujacy sie miesozerca (pomijajac padlinozercow) nie zadowoli sie padlina, poniewaz moze ona pochodzic z chorego zwierzecia. Taki lew czy wilk nie ma mozliwosci tego sprawdzic, wiec instynkt (w podobny sposob intynkt jest zaprogramowany u ludzi) automatycznie podpowiada mu, ze o wiele mniej ryzykowne jest swiezo upolowane mieso w miare zdrowego osobnika (zjedzenie skrajnie schorowanego czy padnietego jakis czas temu jest dla miesozercy ostatecznoscia).

A czy ja napisałam tam "dla dzikich zwierząt", temat tyczył się zwierząt domowych, dokładnie psów i kotów? Sarkazm w twojej wypowiedzi właśnie upadł na podłogę z wrażenia, jak to nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i łączyć wypowiedzi w logiczną i spójną całość. No ale gdybyś tak robiła, to uniemożliwiłoby Ci to robienie szumu na forum i offtopu.

Iskra1221 napisał/a:

Ja poprosze wersje w przebraniu za krwisty stek.

Nie podbieram strojów scenicznych Lady Gadze.

Iskra1221 napisał/a:

Ale ja to akceptuje. Naprawde. Wierz mi, wsrod moich bliskich znajomych nie ma ani jednej osoby o takich samych pogladach, jak ja (napisze nawet wiecej: kocham buddyste i wegetarianina zarazem). Nie akceptuje tylko jednej rzeczy - glupoty i proby wmawiania komus, ze wlasna glupota to objawienie. Ja nie narzucam nikomu swoich pogladow. Sama nie jestem wegetarianka, ale nikogo tez nie namawiam do tego, aby przestal byc wegetarianinem. Irytuje mnie jednak, kiedy mnie sama probuje nawraca na "Jedyna Sluszna Diete" (abstrahuje od Ciebie i odnosze sie tutaj do ogolu wegetarian), robiac to przy pomocy zupelnie nielogicznych argumentow. I tak jest z kazdymi innymi pogladami.

W którym momencie to napisałam cokolwiek o objawieniu? Jak na kogoś kto kocha buddystę, to niezbyt wiele wiesz w tym temacie... Wykłócałaś się że Buddyzm nie jest uznawany za religie. Dziwne to wszystko, aż ciężko uwierzyć że prawdziwe. Ponownie proszę (jak już tradycyjnie w każdym poście) zacytuj mi ten fragment w którym piszę że wegetarianizm to jedyna słuszna ideologia życiowa, ten w którym to nakłaniam innych do przejścia na dobrą stronę mocy... Potrafisz każde zdanie przerobić na swój punkt widzenia, totalnie każde i wówczas możesz się nad nim pocić... Gdy przychodzi to odnoszenia do konkretnych fragmentów wypowiedzi, zmieniasz temat... Dziwne że takiego awanturnika, i krzykacza jeszcze nie zbanowano.

Iskra1221 napisał/a:

Jako nowoczesna powinnas byc rowniez tolerancyjna. Wiec tekst z padlina out, bo wypominajac komus, ze je padline, zachowujesz sie IDENTYCZNIE jak fanatyk probujacy nawrocic na "Jedyna Sluszna Droge".

A jeżeli nie wypomnę że je padlinę, a wspomnę o zwłokach, martwym ciele, to będzie już dla Ciebie to OK? Jeśli tak, to smacznego.

627

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

po trzecie trzeba przeprowadzić badania jeżeli chce się szpanować liczbami i procentami, bo to co przedstawiłaś to nie zamiennik badania a jedynie twoje przypuszczenia. Co więcej jesteś gołosłowna teraz, parę postów wstecz pastwiłaś się nad wypowiedziami "taki_on" i żądałaś by podał Ci wyniki badań zanim się wypowie. Gdy sprawa nagle dotyczy Ciebie nabierasz wody w usta, i wyników nie potrzebujesz.

Nie przeprowadzalam badan na temat, na ktory sie wypowiedzialam, a wykorzystalam wiedze i zdrowy rozsadek. Jezeli chcesz koniecznie obalic moje przypuszczenia, zrob to w sposob, w jaki podalam, a wtedy przyznam Ci racje. W innym przypadku nie potrzebuje zespolu ekspertow do wypowiedzenia sie w danym temacie.
Poza tym, jezeli tak bardzo mierzi Cie liczba 1, to zamien procent, jaki podalam, na jakikolwiek inny niewielki procent - konkluzja bedzie taka sama.

O ile się nie mylę to nie jest cytat mojej wypowiedzi, czyli to co robisz to manipulacja.

Nie manipulacja, a indukcja.

A czy ja napisałam tam "dla dzikich zwierząt", temat tyczył się zwierząt domowych, dokładnie psów i kotów?

Psy i koty, to - jakby nie patrzec, "dzikie zwierzeta" udomowione przez czlowieka.

No ale gdybyś tak robiła, to uniemożliwiłoby Ci to robienie szumu na forum i offtopu.

Offtop zostal rozpoczety przez Ciebie, kiedy ja w swoich rozwazaniach odnioslam sie do wegetarianizmu. Jednak, podobnie jak Ty, jestem za tym, aby go zakonczyc, poniewaz znacznie juz odbieglysmy od tematu.

Jak na kogoś kto kocha buddystę, to niezbyt wiele wiesz w tym temacie... Wykłócałaś się że Buddyzm nie jest uznawany za religie. Dziwne to wszystko, aż ciężko uwierzyć że prawdziwe.

Przy uznawaniu buddyzmu za religie utknelysmy juz wczesniej. Poprosilam, abys udowodnila mi, ze buddyzm jest religia, nie umialas tego zrobic, wiec... nie, nie jest mi nawet przykro.
Po drugie - masz prawo nie wierzyc w to, ze kocham buddyste. Ja na przyklad nie wierze w istnienie rozowych latajacych smokow.

zacytuj mi ten fragment w którym piszę że wegetarianizm to jedyna słuszna ideologia życiowa

Alez prosze bardzo, podaje najswiezszy przyklad:

Nie napisałam nigdzie "każdy powinien przejść na dietę wege, bo ja tak chce". Żeby przejść na wege trzeba do tego dojrzeć (do decyzji)

Wniosek - ludzie nie bedacy wegetarianami sa niedojrzali.

Gdy przychodzi to odnoszenia do konkretnych fragmentów wypowiedzi, zmieniasz temat...

Zawsze, ilekroc prosilas mnie o zacytowanie swojej wypowiedzi, cytowalam ja. Wiec w czym tkwi Twoj problem?

Dziwne że takiego awanturnika, i krzykacza jeszcze nie zbanowano.

Zawsze mozesz mnie do zbanowania zglosic. Wlasnie jestem w trakcie poszukiwania kontaktu do jakiegos moderatora lub administratora tego forum, wiec jesli uda mi sie go zdobyc, moge Ci podeslac, abys mogla sie sie na mnie poskarzyc.

JESTEM ZA ZAKONCZENIEM TEGO OFFA. JESLI NADAL CHCESZ DYSKUTOWAC ZE MNA NA TEMAT WEGETARIANIZMU, MOZEMY ZROBIC TO VIA MAIL.

628

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Iskra1221 napisał/a:

Nie przeprowadzalam badan na temat, na ktory sie wypowiedzialam, a wykorzystalam wiedze i zdrowy rozsadek. Jezeli chcesz koniecznie obalic moje przypuszczenia, zrob to w sposob, w jaki podalam, a wtedy przyznam Ci racje. W innym przypadku nie potrzebuje zespolu ekspertow do wypowiedzenia sie w danym temacie.
Poza tym, jezeli tak bardzo mierzi Cie liczba 1, to zamien procent, jaki podalam, na jakikolwiek inny niewielki procent - konkluzja bedzie taka sama. .

Krótko w jednym zdaniu napiszę, w moim wypowiedzianym marzeniu (z którym masz prawo się nie zgadzać, ba nawet nie popierać) widziałam (nie miałam objawień), ludzi którzy hodują zwierzęta dla mleka, dla jaj, w sposób godny. Oczywiście hodowle na ogromną skalę, życie ma to do siebie że się kończy. Padłe zwierzęta mogłyby być "wykorzystywane" w sposób jaki podałam. Tylko proszę, już nie komentuj bo to nie ma sensu. To jest jak "busia" napisała wcześniej coś abstrakcyjnego, więc nad czym tu debatować. Marzenia, pragnienia mogą być lekko wyidealizowane.

Offtop zostal rozpoczety przez Ciebie, kiedy ja w swoich rozwazaniach odnioslam sie do wegetarianizmu. Jednak, podobnie jak Ty, jestem za tym, aby go zakonczyc, poniewaz znacznie juz odbieglysmy od tematu.

Nareszcie się zgadzam.

zacytuj mi ten fragment w którym piszę że wegetarianizm to jedyna słuszna ideologia życiowa

Alez prosze bardzo, podaje najswiezszy przyklad:

Nie napisałam nigdzie "każdy powinien przejść na dietę wege, bo ja tak chce". Żeby przejść na wege trzeba do tego dojrzeć (do decyzji)

Dojrzeć, tak jak dojrzeć do wiary (co nie oznacza że ateiści, lub bezwyznaniowcy są gorsi), dojrzeć do posiadania dzieci (co nie oznacza że bezdzietni są gorsi i niedojrzali - po prostu ich nie chcą). W tym sensie dojrzeć.

Zawsze, ilekroc prosilas mnie o zacytowanie swojej wypowiedzi, cytowalam ja. Wiec w czym tkwi Twoj problem?

Mamy wlasne wersje wydarzeń, ale to niewazne.
Kończymy tę dyskusję, zgadzam się.

629

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Dobra przestań już iskra. Jesteś męcząca i przekręcasz wszystko. Pisałem, że ksiądz to była ironia to nadal próbujesz mi wmówić błąd argumentując to, że użyłem argumentu księdza. Traktujesz mnie za kogoś gorszego bo niby nic nie robię a teraz mówisz, że robie wszystko by ?zamoczyć?? totalna bzdura. Nie robię by zamoczyć tylko by się zakochać i kogoś poznać i być szczęśliwym. Wymagasz jakiś potwierdzeń w postaci książek. Nie będę Ci niczego udowadniać. Bądź sobie dziewicą do 80 roku życia. Bądź sama zawsze, jeżeli taki scenariusz Ci odpowiada to bądź sobie. Nie miej dzieci, nie miej rodziny, żyj w przekonaniu, że nie każdy tego pragnie i bądź sobie sama i żyj z sobą. Nie poznawaj nigdy co to seks. Nie chce mi się już z tobą rozmawiać.

630

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Dobra przestań już iskra. Jesteś męcząca i przekręcasz wszystko. Pisałem, że ksiądz to była ironia to nadal próbujesz mi wmówić błąd argumentując to, że użyłem argumentu księdza. Traktujesz mnie za kogoś gorszego bo niby nic nie robię a teraz mówisz, że robie wszystko by ?zamoczyć?? totalna bzdura. Nie robię by zamoczyć tylko by się zakochać i kogoś poznać i być szczęśliwym. Wymagasz jakiś potwierdzeń w postaci książek. Nie będę Ci niczego udowadniać. Bądź sobie dziewicą do 80 roku życia. Bądź sama zawsze, jeżeli taki scenariusz Ci odpowiada to bądź sobie. Nie miej dzieci, nie miej rodziny, żyj w przekonaniu, że nie każdy tego pragnie i bądź sobie sama i żyj z sobą. Nie poznawaj nigdy co to seks. Nie chce mi się już z tobą rozmawiać.

631

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Przeczytałam cały temt bo tytuł wziełam trochę do sibie. Chociaż do 30 brakuje mi jeszcze 5 lat to nie sądzę, żebym kiedykolwiek straciła dziewcitwo. A dlaczego? - WYGLĄD. Dziwią mnie ataki na wszystkie osby, które uważają, że w tych kwestiach wygląd nie jest najważniejszy. Jest. Kogo obchodzi, że właśnie zaczynam doktorat, skoro jestem tak brzydka, że ludzie aż wyśmiewają mnie na ulicy?

632

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Ale tak serio serio z tym wyśmiewaniem publicznie? Naprawdę mają powód by to robić ( przy okazji jest to niezły pokaz chamstwa )? Może powinnaś chociaż spróbować coś z wyglądem zrobić? smile

633

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Maraya napisał/a:

skoro jestem tak brzydka, że ludzie aż wyśmiewają mnie na ulicy?

oto co możesz zrobić.:

- najpierw zmień myślenie o sobie jako kimś 'gorszym' bo to bzdura a następnie uwidocznij swoją 'brzydotę' zrób z niej swój znak firmowy unique & exquisite a gwarantuje, że zaczniesz wzbudzać ciekawość i zainteresowanie...reszta potem należy do ciebie jak to rozegrasz.

- zapisz się do PiS tam są takie okazy, że na bank będziesz wyglądać przy nich jak Wenus z Milo 2 big_smile

634

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Glock napisał/a:
Maraya napisał/a:

skoro jestem tak brzydka, że ludzie aż wyśmiewają mnie na ulicy?

oto co możesz zrobić.:

- najpierw zmień myślenie o sobie jako kimś 'gorszym' bo to bzdura a następnie uwidocznij swoją 'brzydotę' zrób z niej swój znak firmowy unique & exquisite a gwarantuje, że zaczniesz wzbudzać ciekawość i zainteresowanie...reszta potem należy do ciebie jak to rozegrasz.

łatwiej chyba isć do kosmetyczki, fryzjera stylisty, na warsztaty dobrego make up'u i zainwestować trochę kaski w ciuchy. Jesli jest taka potrzeba, to i odchudzic się da radę.

Nie ma brzydkich kobiet, są tylko zaniedbane.

635

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Nie ma co dyskutować z tym człowiekiem, chamstwo jest niestety w większości przypadków niewyleczalne.

Wracając do tematu uważam podobnie jak przedmówczyni, dodałbym do tego fakt iż primo - jest naprawdę wiele par gdzie jedna lub druga lub obie strony nie są ładne / przystojne / atrakcyjne a mimo wszystko są ze sobą a secundo - takich naprawdę atrakcyjnych stricte fizycznie 'idealnych ideałów' jest naprawdę garstka. Dosłownie.

636

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Country.Girl napisał/a:

łatwiej chyba isć do kosmetyczki, fryzjera stylisty, na warsztaty dobrego make up'u i zainwestować trochę kaski w ciuchy. Jesli jest taka potrzeba, to i odchudzic się da radę.

bez zmiany sposobu myślenia i postrzegania siebie to nic nie da a najpewniej pogłębi dotychczasowe problemy

Country.Girl napisał/a:

Nie ma brzydkich kobiet, są tylko zaniedbane.

dyskusyjne

Ciemnooki napisał/a:

Nie ma co dyskutować z tym człowiekiem, chamstwo jest niestety w większości przypadków niewyleczalne.

"Le­piej jest nie odzy­wać się wca­le i wy­dać się głupim, niż odez­wać się i roz­wiać wszel­kie wątpliwości." - ty zmarnowałeś swoją szansę bezpowrotnie.

Ciemnooki napisał/a:

Wracając do tematu uważam podobnie jak przedmówczyni, dodałbym do tego fakt iż primo - jest naprawdę wiele par gdzie jedna lub druga lub obie strony nie są ładne / przystojne / atrakcyjne a mimo wszystko są ze sobą a secundo - takich naprawdę atrakcyjnych stricte fizycznie 'idealnych ideałów' jest naprawdę garstka. Dosłownie.

to jak rozumiem piszesz jako ekspert i praktyk relacji damsko-męskich?

637 Ostatnio edytowany przez Ciemnooki (2012-08-11 20:22:36)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Swoje chamstwo ( i wiele innych przywar ) pokazałeś już na forum nie raz i dobrze o tym wiesz. Prawda boli co nie? Trudno. A co do reszty to nie trzeba być absolutnie żadnym ekspertem w tych sprawach by zdawać sobie z tego sprawę. Tyle. Kończę bo to już powoli zajeżdża offem.

638

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Glock napisał/a:
Country.Girl napisał/a:

łatwiej chyba isć do kosmetyczki, fryzjera stylisty, na warsztaty dobrego make up'u i zainwestować trochę kaski w ciuchy. Jesli jest taka potrzeba, to i odchudzic się da radę.

bez zmiany sposobu myślenia i postrzegania siebie to nic nie da a najpewniej pogłębi dotychczasowe problemy

Oj nie nie wink Ja mam dużo dużych kompleksów na punkcie swoich, nazwijmy to, krągłosci. Ale raz na jakis czas uda mi się schudnąć i wtedy czuję się jakbym mogła góry przenosić, chociaż zdaje sobie sprawę że do figury modelki jeszcze mi dużo brakuje (musiałabym schudnąć jakies 20 kilo, a to już przerasta moją motywację)

Inaczej czuję się jak wychodzę do sklepu osiedlowego w dresie, bez makijażu zaraz po wstaniu z łóżka, a inaczej jak się ładnie ubiorę, umaluję i uczeszę. Zmienia to mój sposób postrzegania siebie.

Nie można sobie wmówić, że jest się atrakcyjnym w workowatym swetrze, w sianie na głowie i pryszczami na czole, bo po prostu nie jest się wtedy atrakcyjnym - obiektywnie i subiektywnie tongue

639 Ostatnio edytowany przez Glock (2012-08-11 20:54:16)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Country.Girl napisał/a:

Inaczej czuję się jak wychodzę do sklepu osiedlowego w dresie, bez makijażu zaraz po wstaniu z łóżka, a inaczej jak się ładnie ubiorę, umaluję i uczeszę. Zmienia to mój sposób postrzegania siebie.

bo w 'środku' wiesz, że jesteś atrakcyjna tylko potrzebujesz 'wyzwalacza'* + motywacja

Country.Girl napisał/a:

Nie można sobie wmówić, że jest się atrakcyjnym w workowatym swetrze, w sianie na głowie i pryszczami na czole, bo po prostu nie jest się wtedy atrakcyjnym - obiektywnie i subiektywnie tongue

nie mówię o niechlujstwie tylko sposobie patrzenia na siebie - to co sama o sobie napisałaś to jest to o czym mówię

*oczywiście nie chodzi tu o żadnego faceta, tylko okoliczności!

640

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Glock napisał/a:
Country.Girl napisał/a:

Inaczej czuję się jak wychodzę do sklepu osiedlowego w dresie, bez makijażu zaraz po wstaniu z łóżka, a inaczej jak się ładnie ubiorę, umaluję i uczeszę. Zmienia to mój sposób postrzegania siebie.

bo w 'środku' wiesz, że jesteś atrakcyjna tylko potrzebujesz 'wyzwalacza'* + motywacja

Country.Girl napisał/a:

Nie można sobie wmówić, że jest się atrakcyjnym w workowatym swetrze, w sianie na głowie i pryszczami na czole, bo po prostu nie jest się wtedy atrakcyjnym - obiektywnie i subiektywnie tongue

nie mówię o niechlujstwie tylko sposobie patrzenia na siebie - to co sama o sobie napisałaś to jest to o czym mówię

No ale sugerujesz, że zmiana wyglądu może pogorszyć jej stan co do postrzegania samej siebie, czy tak? (chyba że źle zrozumiałam Twoje intencje)

641

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Country.Girl napisał/a:

No ale sugerujesz, że zmiana wyglądu może pogorszyć jej stan co do postrzegania samej siebie, czy tak? (chyba że źle zrozumiałam Twoje intencje)

może niezbyt jasno się wyraziłem - ja też mówię o 'zmianie' w tym wyglądu jako wynikowi zmiany postrzegania samej siebie. Niestety ale sukces leży w zmierzeniu się z samą sobą, potem kosmetyka i świat staje się prostszy.
Na co ci ten cały blichtr skoro i tak uważasz siebie za dno?, on tylko cię dobije - oto mi chodziło. Poza tym masz rację, że inwestycja w samą siebie jest bardzo ważna i wręcz niezbędna.

642

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Glock napisał/a:
Country.Girl napisał/a:

No ale sugerujesz, że zmiana wyglądu może pogorszyć jej stan co do postrzegania samej siebie, czy tak? (chyba że źle zrozumiałam Twoje intencje)

może niezbyt jasno się wyraziłem - ja też mówię o 'zmianie' w tym wyglądu jako wynikowi zmiany postrzegania samej siebie. Niestety ale sukces leży w zmierzeniu się z samą sobą, potem kosmetyka i świat staje się prostszy.
Na co ci ten cały blichtr skoro i tak uważasz siebie za dno?, on tylko cię dobije - oto mi chodziło. Poza tym masz rację, że inwestycja w samą siebie jest bardzo ważna i wręcz niezbędna.

ok, czyli było misunderstanding bo w zasadzie ja też się z Tobą zgadzam wink

643

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

taki_on

"Wydaje mi się też, że sama nie uważasz, żeby 30 letnie dziewice to było coś normalnego(że normalna zdrowa kobieta, nie spotkałą kogoś z kim mogłaby to zrobić - nie licząc aseksualnych i religijnych) ale szukasz takiego potwierdzenia, żeby sama sobie udowodnić, że to normalne zamiast wejść swoim problemom na przeciw i z nimi walczyć."

Nie przeczytałam 100% postów, ale wrzucę co nieco od siebie.
UWAŻAM, ŻE TO JEST NORMALNE. Dlaczego? Ponieważ w dzisiejszych czasach trudno o normalnego mężczyznę. Poprzez normalność - kierując się moimi kategoriami - rozumiem odpowiednie wykształcenie, odpowiedni charakter, reprezentowanie przyzwoitego poziomu kultury osobistej oraz zasad moralnych; dla kogo ważne są honor, godność osobista, wzajemny szacunek i zaufanie. Wzrost, wiek, waga - nieistotne dla mnie. Proszę wierzyć, naprawdę trudno znaleźć takiego faceta. I nie jestem ani fanatyczką religijną, ani osobą zakompleksioną, ani zdziwaczałą, a tym bardziej nie jestem osoba aseksualną (chyba nawet mam dość wysokie libido, bo ochota na seks przychodzi co najmniej kilka razy dziennie) - a jednak biorąc pod uwagę otaczającą mnie beznadzieję ludzką, wolę pozostać sama i niech mi nawet piczka się zasklepi, pal pierun, byle jakaś niedojda mnie nie pokalała, bo by mnie to ubodło.

"Poczytaj sobie co brak seksu może robić z psychiką człowieka."
Chętnie posłucham. Z tego, co mi wiadomo, mity wokół facetów - jakoby na przykład gorzej widzieli z tytułu braku seksu - upadły, choć nie wiem, czy bezpowrotnie.

"dla czego wybrałaś życie bez seksu, związków i rodziny? Piszesz, że nie tęsknisz bo nie wiesz jak to jest, to dlaczego wybrałaś niby samotność i życie bez seksu nie wiedząc jak to jest? Skad wiesz, że samotność jest lepsza?"
Czy Ty uważasz, że trzeba wkładać rękę do ognia, żeby wiedzieć, że parzy? Ja sądzę, że nie.

"Ale niestety uważam, że jak ktoś do tej pory nie spotkał tego właściwego to nie spotka już go nigdy. I nie interesują mnie przykłady, że ktoś zna sąsiadkę która dopiero po 50 znalazła księcia. Bo co straciła już nie odzyska a takich przypadków jest znacznie mniej niż więcej."
To dość przykre, że miarą szczęścia jest dla Ciebie aktywność seksualna. Myślę, że tej wypowiedzi jednoznacznie prześwituje Twoja desperacja.

"Wmawiaj sobie co chcesz ludzi i tak to zaciekawi, tak samo jak ciekawi ich teraz czemu dziewice\prawiczkowie po 20 są nadal prawiczkami? Co dopiero po 30."
No tak, ewidentnie jesteśmy w centrum przemian światopoglądowych, ukierunkowanych na zachodni model życia, który rzekomo jest lepszy. Nie mniej, nie oznacza to, że nie ma ludzi, którym aktualne trendy nie odpowiadają. Ja na przykład w wieku 16 lat nie byłam w ogóle zainteresowana seksem, a fakt, że moje koleżanki miały już do tego czasu kilkoro partnerów seksualnych, było dla mnie przerażające... A co ciekawe, one nic nie czerpały z seksu. ;|

Country.Girl
Słonko, ja wyznaję zasadę, że jeśli ja sama samej siebie nie docenię, to nikt tego nie zrobi. Należy zacząć od siebie, choć specjalistą w dziedzinie psychologii nie jestem...

Uważam, że podstawą jest dbanie o higienę osobistą: częste odświeżanie, stosowanie subtelnych perfum, regularne mycie włosów, regularne farbowanie odrostów, jeśli takowe są, czyste paznokcie, lekki make up. Uważam, że to jest podstawą.

Dalej - jeśli masz pieniądze, to ciuchy. One ZAWSZE dodają 100% uroku. smile Jeśli wynajdywane przez Ciebie diety nie skutkują, skorzystaj z porady dietetyka. Na początku na pewno będzie Ci ciężko zmienić nawyki żywieniowe, ale z czasem, przy odpowiedniej determinacji, powinno się udać utrzymać normalną wagę. Zachęcam też sportu - lekki i przyjemny jest nordic walking. Może rower? Rolki? To wiele daje.

Poza tym, a chyba przede wszystkim, odnajdź w sobie radość życia! Do pogodnych osób ciągnie innych ludzi smile

644

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

bez przesadyzmu z tą beznadzieją ludzka, to jest takie malkontenctwo. Widocznie obracasz sie w zlych kregach. Na te "dzisiejsze czasy" to ludzie narzekali, narzekają i beda narzekac.

Apropo abstynencji, trzeba zrobic rozroznienie ze wzgledu na plec. Facet inaczej pojmuje kwestie seksu, kazdy tak naprawde chce byc alpha male i prawictwo temu nie pomaga. No i poped nie daje spokoju

645 Ostatnio edytowany przez Wilczyca89 (2012-08-12 19:42:41)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Zgadzam się z [b[Vamp[/b], bo mam dokładnie to samo. Nie miałam i nie mam nikogo, bo o normalnego, fajnego mężczyznę naprawdę trudno. Poznałam w swoim życiu wielu mężczyzn i 90% z nich w ogóle nie była warta poznania. Wyrzucam sobie, że w ogóle chciałam z nimi gadać, a gdybym się przespała, to pewnie miałabym kaca moralnego do końca życia. Na wspaniałe kobiety zasługują tylko i wyłącznie wspaniali mężczyźni - reszta musi niestety obejść się smakiem.

646

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Wilczyca, tak z czystej ciekawości - czego oczekujesz od faceta lub dlaczego Ci których poznawałaś nie byli brani pod uwagę jako potencjalni partnerzy? Zawsze coś innego czy było coś co ich łączyło?

647

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Wilczyca89 napisał/a:

Nie miałam i nie mam nikogo

Wilczyca89 napisał/a:

Poznałam w swoim życiu wielu mężczyzn

ciekawe...

Wilczyca89 napisał/a:

bo o normalnego fajnego mężczyznę naprawdę trudno.

a jaki to ten 'normalny i fajny'???

Wilczyca89 napisał/a:

Na wspaniałe kobiety zasługują tylko i wyłącznie wspaniali mężczyźni - reszta musi niestety obejść się smakiem.

jak rozumiem ty jesteś z tych 'wspaniałych'???

648

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Wilczyca, tak z czystej ciekawości - czego oczekujesz od faceta lub dlaczego Ci których poznawałaś nie byli brani pod uwagę jako potencjalni partnerzy? Zawsze coś innego czy było coś co ich łączyło?

Ja przede wszystkim jestem bardzo wybredna. Nie mam tutaj na myśli wyglądu. Mężczyzna musi mnie fascynować, przyciągać do siebie, robić ze mną mnóstwo szalonych rzeczy. Wspólny język to podstawa, musi rozumieć mnie i swoje pasje, i tego samego oczekiwać od siebie. To po prostu musi być ktoś, kto ma dla mnie to "coś". To jest dla mnie "fajny" mężczyzna. Natomiast mężczyzna "normalny" to taki, który szanuje kobiety, nie zachowuje się jak niedojrzały nastolatek i na którego słowie można polegać (dla którego "nie opuszczę cię aż do śmierci" nie oznacza "zostawię cię, jak przytyjesz, albo uda mi się przelecieć twoją koleżankę").

649

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
Wilczyca89 napisał/a:

Mężczyzna musi mnie fascynować, przyciągać do siebie, robić ze mną mnóstwo szalonych rzeczy.

Ok, rozumiem ale bądź co bądź to są dość spore ogólniki, ja po cichu liczyłem na jakieś, jakiekolwiek konkrety. smile Ale nieważne. Wiadomo że wspólny język, czasami zainteresowania ( podobne lub identyczne ) pomagają i łatwiej jest taką osobę 'zaakceptować' niż kompletne przeciwieństwo siebie. Szanowanie kobiet, brak niedojrzałego zachowania i ktoś odpowiedzialny - wiem że o takie osoby ( niezależnie od płci ) nie jest łatwo ale też bym nie przesadzał z tym że jest aż taka zapaść. Ja myślę że mógłbym się pod tymi wcześniej wymienionymi cechami podpisać. A skoro ja mógłbym to sądzę i że inni mężczyźni również.

650 Ostatnio edytowany przez Vamp (2012-08-12 20:41:53)

Odp: "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce
xerxes napisał/a:

bez przesadyzmu z tą beznadzieją ludzka, to jest takie malkontenctwo. Widocznie obracasz sie w zlych kregach. Na te "dzisiejsze czasy" to ludzie narzekali, narzekają i beda narzekac.

Dwa kierunki na renomowanej uczelni w tym jeden uznawany za prestiżowy - teoretycznie obracam się w jako takiej elicie. W praktyce nie jest kolorowo, widzę tylko marność i mierność. Tak, jak koleżanka Wilczyca89 jestem dość wybredna. Na przykład fakt, że facet nie przeczytał ani jednej książki jest dla mnie czynnikiem dyskwalifikującym, bo w moim świecie, "kto czyta, też żyje dwa razy". I klops. Nie mówiąc już o tym, że po jednym wyjściu na kawę (!) otrzymuję propozycje typu: "To idziemy do mnie, czy do Ciebie?". Dla kogoś być może jest to atrakcyjne, spontaniczne i podniecające, a dla mnie to jest kurewstwo. W takim momencie zadaję sobie pytanie, ile taki facet spenetrował piczek, ile te piczki wcześniej przyjeły penetratorów i ile zarazy skomasowało się w organizmie tych delikwentów. OBRZYDLISTWO. Ja nie będę pier***ić się z facetem, tylko kochać, a tutaj nie widzę najmniejszej woli budowania uczuć i stabilnych, perspektywicznych relacji.

Co więcej, nie wymagam od faceta utrzymywania od narodzin celibatu. Rozumiem, że ktoś mógł wcześniej kochać i próbować szczęścia z inną kobietą. Ale jeśli ktoś ma dajmy na to 25 lat i - niech będzie - 30 kobitek "na koncie", to nie uważam, ażeby z każdą planował założyć rodzinę; może góra z dwoma... Fuj. Poza tym, kto powiedział, że facet musi, a kobieta nie musi? KOBIETY NIE SĄ ASEKSUALNE, do cholery. Chodzi raczej o to, że ja, jako młoda dama, nie mam zamiaru ulegnąć zezwierzęceniu, jakiemu z ogromną chęcią poddają się mężczyźni, i co tu dużo mówić?, również wiele kobiet podpinając swoje postępowanie pod nurt wyzwolenczo-feministyczny. IMHO.

PS - jak się tu pogrubia wybrany fragment tekstu...? ;|

EDIT:

"Ja myślę że mógłbym się pod tymi wcześniej wymienionymi cechami podpisać. A skoro ja mógłbym to sądzę i że inni mężczyźni również."

To nie jest poprawne wnioskowanie wink
To, że Ty możesz się pod tym podpisać, nie oznacza, że inni mogą wink

Poza tym w USA były przeprowadzane badania, z których wynika, że deklarowanie pewnych zachowań, uznawanych za moralne, nie koniecznie idzie w parze z postępowaniem podług tych zasad w rzeczywistości. Nie pamiętam, gdzie to czytałam, jak znajdę, wrzucę link.

Posty [ 586 do 650 z 910 ]

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 13 14 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » "Przeterminowane", czyli dziewice po trzydziestce

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024