Wysłałam. Teraz tylko pozostało czekać...
1,041 2011-05-19 11:30:33
1,042 2011-05-19 12:11:03
Wysłałam. Teraz tylko pozostało czekać...
To czekamy
1,043 2011-05-19 16:23:57
ja dzisiaj odebrałam polecony z sądu...o uiszczenie opłaty 600zł i musze dosłać aktualny odpis aktu małżeństwa
pismo przyszło po 9 dniach od złożenia pozwu i mam na to 7 dni inaczej cofną pozew...
trzeba będzie wybrać się do Świecia po odpis
dobredo wszystkim
1,044 2011-05-19 16:57:38
ja dzisiaj odebrałam polecony z sądu...o uiszczenie opłaty 600zł i musze dosłać aktualny odpis aktu małżeństwa
pismo przyszło po 9 dniach od złożenia pozwu i mam na to 7 dni inaczej cofną pozew...
trzeba będzie wybrać się do Świecia po odpis
dobredo wszystkim
Nie złożyłaś wniosku o zwolnienie z kosztów? To trochę przedłuża procedurę, ale zawsze można odrobinę zaoszczędzić. U mnie było wszystkiego 150 zł kosztów, więc nie tak źle. Odżałowałaby i te sześć stów, ale jeśli można uwolnić się taniej, to czemu nie?
Wygląda na to, że my prawie "sąsiadki" Takasobie...
Ja też z nad Wisły.
1,045 2011-05-19 17:04:10
Wygląda na to, że my prawie "sąsiadki" Takasobie...
Ja też z nad Wisły.
Hi, hi, hi.... A i tak, co Wam nasikam u siebie, to Wam spłynie
1,046 2011-05-19 17:18:21
Nie piję tego, nie pływam w tym, ryb nie łowię. Wygląda ładnie, sikaj, sikaj. Wiśle nie szkodzi.
1,047 2011-05-19 17:22:56
Marynareczko - dziś 3 tydzień Twojej wolności Czujesz? Głupie pytanie...
No to co z tym zjazdem w głuszy?
1,048 2011-05-19 17:29:27
Dzisiaj wyrok powinien się uprawomocnić. Czuję, czuję...
Uprzedziłam Twoje pytanie u Median w wymarzonym związku. W związku z wyobrażeniem mięska z grilla.
1,049 2011-05-19 18:25:12
Cześć Tarantella;)
Co czułam, kiedy odkryłam prawdę??
Nóż w serce...powiedział mi o tym wieczorem na 2min. przed wyjściem do swojej pracy. Ja też miałam nockę wiec ledwo się trzymałam na uginających się kolanach...łzy same mi leciały, a ja nie wiedziała jak je ukryć. Do tego pierwszy raz od kilkunastu lat zdjęłam obrączkę...masakra!!
...kiedy wróciłam po 6:00 rano do domu, brudna, zmęczona z bolącym sercem i zszargana uczuciowo, odkryłam, że w pokoju jest olbrzymi robal (strasznie się boję tego paskudztwa)...wydawał okropne dźwięki...i wtedy rozryczałam się na całego i na cały głos... ale tylko przez 5 sekund. Potem wzięłam swój letni but i go zmiażdżyłam!! Przywaliłam mu z 12 razy...tak, żeby mieć pewność, że nie wstanie...wtedy właśnie do mnie doszło, że tak naprawdę, to ten stary idiota potrzebny mi był tylko do zabijania robaków!! I nigdy więcej nie zapłakałam...bo z robakami nauczyłam się sama sobie radzić...
Mam dość spokojne usposobienie i sama nie wiem skąd we mnie tyle złości, siły i jakiejś pewności siebie...Nie czuję specjalnego żalu, ale chętnie załatwiłabym mojego ex jak tego robaka, bo nie jest niczym innym...żadnego z niego pożytku...noooooo, poza bzykaniem oczywiście!!;)
Nam nowe meble, przyjaciół od których nie mogę się opędzić, super rodzinę, kupiłam auto, kalifornijskie wino, książkę o Bridget Jones...tylko na karnisz i nowe firanki mnie nie stać, ale też kupię...kiedyś;)...a całą resztę niepowodzeń mam głęboko gdzieś:)
Jestem trochę niepoprawną optymistką i cieszą mnie nawet najmniejsze drobiazgi...i nie zamierzam temu głupkowi poświecić ani jednej chwili ze swojego przyjemnego życia...niech się teraz blondyna martwi co zrobić z nieudacznikiem życiowym i jego długami:)
Jedyny powód, dla którego tu teraz jestem, to ten, aby uświadomić Wam piękne, mądre, wspaniałe dziewczynki, że życie dopiero się zaczyna:) Jest tyle wspaniałych rzeczy, które na nas czekają, tyle ludzi do poznania, tyle miejsc do zwiedzenia...a w międzyczasie wbijamy szpileczkę naszym byłym;)...tak dla uatrakcyjnienia np. poniedziałku;)...ja dziś wysłałam smsa przypominającego staremu durniowi, że wisi mi za rozwód 377 zł:)...i to o 5:00 rano, przed wyjściem do pracy:))...a co się będzie wylegiwał z blondi:))...już na pewno oka nie zmrużył...hahahahahahaahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahha...
Laski, nie dajcie się:)
PS...nie wiem dlaczego mojego starego zawsze dobijało, kiedy się wystroiłam:)...teraz robię to na okrągło, bo nigdy nie wiadomo, kiedy...kto....eghm...
1,050 2011-05-19 19:29:53
trzeba będzie wybrać się do Świecia po odpis
Ja też z nad Wisły.
Wisłę mam niedaleko, do Świecia raptem 14 km.
Pozew złożyłam dzisiaj wraz z wnioskiem o zwolnienie kosztów. Słyszałam, że w Bydgoszczy jest najdłuższy czas oczekiwania na rozprawę. Poczekamy, zobaczymy.
J. ma co rusz nowsze pomysły, niby na uzdrowienie związku. Dziś stwierdził, że może jeszcze nie bralibyśmy rozwodu aż dzieci pokończą szkoły, tj. wg jego wersji żyjemy razem, ale osobno, bo tak dzieciom będzie lepiej. Powiedziałam, że to niczego nie zmieni i ja zdania też nie zmienię.
1,051 2011-05-19 23:38:18
Do Wiosna69 Masz rację życie dopiero zaczyna się gdy człowiek uwolni się od tego koszmaru.
Chociaż jeszcze nie załatwiłam spraw rozwodowych ale już od 4 lat nie mieszkamy razem i nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Żyję spokojnie, chociaż formalne uregulowanie spraw ciągle wisi, ale boję się za to zabrać. Przerażają mnie sprawy sądowe. Przeżyłam koszmar mając sprawy o alimenty i rozdzielność majątkową. Kłamstw męża nie mogłam słuchać, szedł na żywioł. To było straszne. Jeśli jest osoba,która przeżyła sprawę rozwodową z udowodnieniem winy proszę o podzielenie się doświadczeniami.
1,052 2011-05-20 08:04:25 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-05-20 08:40:45)
Betinka przesłała mi nowe dwie pozycje do naszej biblioteczki: "W co grają ludzie" i "Jeżeli chcesz się rozwieść - poradnik prawny dla kobiet"(Centrum Praw Kobiet). Sama znalazłam e-boki (2) dot. naszej kobiecej seksualności. Mogę to wszystko przesłać - poproszę tylko o maila do mnie.
Kurka - ten poradnik o rozwodzie - super sprawa. Przekartkowałam i szczerze polecam. Po kolei opisane WSZYSTKO. Jakie dokumenty, co będzie w sądzie.
1,053 2011-05-20 10:02:48
takasobiemamuśka napisał/a:ja dzisiaj odebrałam polecony z sądu...o uiszczenie opłaty 600zł i musze dosłać aktualny odpis aktu małżeństwa
pismo przyszło po 9 dniach od złożenia pozwu i mam na to 7 dni inaczej cofną pozew...
trzeba będzie wybrać się do Świecia po odpis
dobredo wszystkimNie złożyłaś wniosku o zwolnienie z kosztów? To trochę przedłuża procedurę, ale zawsze można odrobinę zaoszczędzić. U mnie było wszystkiego 150 zł kosztów, więc nie tak źle. Odżałowałaby i te sześć stów, ale jeśli można uwolnić się taniej, to czemu nie?
Wygląda na to, że my prawie "sąsiadki" Takasobie...
Ja też z nad Wisły.
Witajcie
Ja dopiero zalozylam sprawe o alimenty.
Z tego co piszecie zrozumialam, ze jest mozliwosc zlozenia wniosku o zwolnienie z oplaty za rozwod.
Czy to mozliwe? Kiedy sie sklada taki wniosek, razem z pozwem?
1,054 2011-05-20 13:24:24
Oczywiście, że jest możliwość złożenia wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych. Składa się wówczas równie oświadczenie o stanie rodzinnym ,majątkowym na druku urzędowym. Najlepiej złożyć razem z pozwem.
1,055 2011-05-20 14:17:56
Oczywiście, że jest możliwość złożenia wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych. Składa się wówczas równie oświadczenie o stanie rodzinnym ,majątkowym na druku urzędowym. Najlepiej złożyć razem z pozwem.
Dodam jesli pozwolisz Betinka, ze nalezy jeszcze dolaczyc zaswiadczenie o dochodach (bynajmniej ja musialam dolaczyc)
1,056 2011-05-20 14:39:17
Gratuluje skoro nie chcesz z nim byc...
Niech sie blondi z nim meczy
ty dalas z siebie wszystko...
Badz poprostu szczesliwa , popros rodzicow o pomoc finansowa
itp.Dasz rade
1,057 2011-05-20 15:39:30
weszłam tu i się czuję jakbym była w swoim duchowym domu
Betinka... to my prawie sąsiadki he he..fajnie
i w podobnym czasie nam się zbiegło ja dzisiaj wysłałam polecony z uzupełnieniem pozwu...i dalej będę czekać...ale odbyłam wczoraj odkładaną rozmowę z rodzicami...pierwszy raz w moim dorosłym życiu od razu zaoferowali mi pomoc...mogę się do nich z dziećmi przeprowadzić, pomogą mi w opiece nad nimi...
Marynarka ...chciałam złożyć to pismo, bo nie przelewa mi się... ale jak pomyślałam, że to kolejne rozpatrywanie i kolejny czas...nie wiem...może jestem za bardzo niecierpliwa...zainwestowałam te 600 zł w swoją przyszłość...trudno, poszło...
teraz planuję dalej...stopniowo i inne sprawy... wiadomo...wiele jest spraw, rzeczy, umów wspólnych...muszę to wszystko w miarę możliwości już zacząć rozdzielać...dzwonić i pytać się jak w moim przypadku mogę postąpić... na razie założyłam osobne konto, bo cały czas mieliśmy wspólne i mąż nim decydował,rezygnuję z tego, co by mnie obciążało po przeprowadzce...
pójdę pewnie w poniedziałek do GOPSu...spytam o prawnika, zmienię dane konta, na jakie mają wysyłać rodzinne...
pomimo skurczonego żołądka i bólów głowy...ok
uświadomiłam sobie, że taka wewnętrznie silna nie byłam już bardzo dawno, nie wiem skąd ta mobilizacja ale dziękuję niebu, że jest
dobrego wszystkiego, pozytywnych myśli...tańca na boso o świetle księżyca i powrotu marzeń...tych, które kiedyś były...albo nowych...;)
1,058 2011-05-20 16:10:00 Ostatnio edytowany przez Betinka (2011-05-20 16:11:55)
weszłam tu i się czuję jakbym była w swoim duchowym domu
Betinka... to my prawie sąsiadki he he..fajnie
i w podobnym czasie nam się zbiegło ja dzisiaj wysłałam polecony z uzupełnieniem pozwu...i dalej będę czekać...ale odbyłam wczoraj odkładaną rozmowę z rodzicami...pierwszy raz w moim dorosłym życiu od razu zaoferowali mi pomoc...mogę się do nich z dziećmi przeprowadzić, pomogą mi w opiece nad nimi...pomimo skurczonego żołądka i bólów głowy...ok
uświadomiłam sobie, że taka wewnętrznie silna nie byłam już bardzo dawno, nie wiem skąd ta mobilizacja ale dziękuję niebu, że jest
dobrego wszystkiego, pozytywnych myśli...tańca na boso o świetle księżyca i powrotu marzeń...tych, które kiedyś były...albo nowych...;)
Odkładana rozmowa z rodzicami...ano tak. Sądzę, że w niczym mi nie pomogą, a jeszcze oskarżą o winą itp. i itd., ale tak było zawsze, więc z tą rozmową się nie śpieszę.
Właśnie skąd bierze się w nas taka siła w obliczu przemian? Chyba wiara w nas samych, w lepsze jutro i wyzwolenie.
Bałałajko, masz rację jeszcze zaświadczenie o zarobkach. Jestem jakby podminowana, a wczoraj wszystko wysyłałam, zapomniałam.
Mam publikacje, które mogę przesłać: "Szkoła sukcesu. Sekrety osiągania sukcesów i spełniania marzeń" - Aleksander Łamek, "Sens życia" - Aleksander Łamek, "Podążaj za marzeniami" - Arkadiusz Śmigielski oraz "Jak rozstawać się z papierosami" - Bożena Szymborska. W razie zainteresowania proszę do mnie napisać, chętnie prześlę.
1,059 2011-05-20 16:10:57
Do Wiosna69 Masz rację życie dopiero zaczyna się gdy człowiek uwolni się od tego koszmaru.
Chociaż jeszcze nie załatwiłam spraw rozwodowych ale już od 4 lat nie mieszkamy razem i nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Żyję spokojnie, chociaż formalne uregulowanie spraw ciągle wisi, ale boję się za to zabrać. Przerażają mnie sprawy sądowe. Przeżyłam koszmar mając sprawy o alimenty i rozdzielność majątkową. Kłamstw męża nie mogłam słuchać, szedł na żywioł. To było straszne. Jeśli jest osoba,która przeżyła sprawę rozwodową z udowodnieniem winy proszę o podzielenie się doświadczeniami.
Bell 05 poczytaj sobie pod tym linkiem:)...ą tu również moje posty własnie na temat wygranej sprawy z orzeczeniem o winie:)
Załatwiłam go!!
http://www.netkobiety.pl/t24594.html
1,060 2011-05-20 21:22:31
Witam tak czytam wasze posty i postanowilam sama rowniez jeden zalozyc....
Jestem w ciezkiej sytuacji...do niedawna wydawalo mi sie ze mam cudowne zycie ukochanego meza przy sobie wspolne pasje cele realizowanie zycia. Niedawno jednak moj swiat sie zawalil dowiedzialam sie ze maz ma dziecko z przed slubu o ktorym mi nic nie powiedzial. Chce sie z nim rozwiesc bo nie widze szans na ratowanie malzenstwa podejmowalam juz wiele prob ratowania i wiele sposobow on rowniez chce rozwodu i wrocic do tamtej kobiety (z tego co wiem to juz to zrobil) chcialabym rozwodu z orzekaniem o winie nie wiem tylko jak sie do tego zabrac jakich dowodow potrzebuje zeby taki rozwod uzyskac nie mam doswiadczenia w sadach itp
1,061 2011-05-20 21:31:27
Kwiatku, mogę Ci przesłaś ten poradnik o którym pisałam powyżej. Jeśli chcesz - napisz na mojego maila.
1,062 2011-05-20 22:35:40
Przemknęła mi przez głowę myśl o zmianie nazwiska... Zastanawiam się. Bo właściwie to po co mi obce nazwisko, chyba wolałabym swoje...
1,063 2011-05-20 23:20:04
wiosna69 dziękuję za podanie linka: gratuluję wygranej sprawy
1,064 2011-05-21 06:58:35
Przemknęła mi przez głowę myśl o zmianie nazwiska... Zastanawiam się. Bo właściwie to po co mi obce nazwisko, chyba wolałabym swoje...
Pomyśl czy nie skomplikuje Ci to życia. Wiesz urzędu, dyplomy itd. Chociaż to byłoby też takie odcięcie się od związku z byłym. Sama nad tym się zastanawiałam, co zrobić po rozwodzie, ale przynajmniej obecnie jestem na etapie myślenia, że nazwisko to nazwisko, wolałabym swoje, ale chyba nie będę zmieniać. Chociaż, jeśli J. dopiecze mi na rozprawie i zacznie wymyślać banialuki to może...
1,065 2011-05-21 06:58:38 Ostatnio edytowany przez takasobiemamuśka (2011-05-21 07:03:33)
kwiatku
Wzór pozwu znajdziesz w necie bez problemu
W uzasadnieniu pozwu po prostu opisz wszystko rzeczowo
Jeśli chodzi o konkrety niestety nie pomogę Ci ja składałam bez orzekania o winie i nie mam wiedzy Tobie potrzebnej, ale trzymam kciuki i dobrego wszystkiego życzę
A swoją drogą, w takiej sytuacji, kiedy mężczyzna zataja przed ślubem dziecko, można unieważnić podobno ślub kościelny...oczywiście jeśli komuś na tym zależy
1,066 2011-05-21 10:25:55
marynarka napisał/a:Przemknęła mi przez głowę myśl o zmianie nazwiska... Zastanawiam się. Bo właściwie to po co mi obce nazwisko, chyba wolałabym swoje...
Pomyśl czy nie skomplikuje Ci to życia. Wiesz urzędu, dyplomy itd. Chociaż to byłoby też takie odcięcie się od związku z byłym. Sama nad tym się zastanawiałam, co zrobić po rozwodzie, ale przynajmniej obecnie jestem na etapie myślenia, że nazwisko to nazwisko, wolałabym swoje, ale chyba nie będę zmieniać. Chociaż, jeśli J. dopiecze mi na rozprawie i zacznie wymyślać banialuki to może...
No właśnie, tak to sobie tłumaczę. Za dużo kłopotów, za drogo, no i dzieci, nazywają się tak samo.
To takie bezproduktywne ostateczne zakończenie byłoby. Ale, na razie dam sobie spokój, chociaż jakaś tam ochota jest...
Dziewczyny, chyba mam problem... Śniło mi się dzisiaj, że poznałam faceta. Jak i gdzie, nie wiem, w końcu tylko mi się śniło. Ale... Był (wizualnie, bo śniłam niedługo i nie zdążyłam go poznać lepiej) beznadziejny, na pograniczu normy. Zapamiętałam trzy dziurki w nosie, ale jakoś pod każdym względem nieco odbiegał od ogólnie przyjętych standardów normalnego wyglądu.
No i najgorsze, że mimo to, jakoś tam miałam ochotę na tę znajomość.
Teraz mam kłopot: czy podświadomie potrzebuję znowu byle kogo, byle był i wypieram to? Czy po prostu naczytałam się różnych rzeczy i mi się "układa" w głowie, ale jeszcze nie ułożyło i dlatego takie bzdury mi się śnią? Czy najnormalniej w świecie miałam bezsensowny, idiotyczny sen (dzięki Bogu, tylko sen)?
Miłego weekendu wszystkim! Zaczynam mój Dzień Dobroci Dla Siebie. Wyspana za cały tydzień, kawa już wypita, odwiedziny na forum - zaliczone. Idę dopieszczać się pod prysznic.
1,067 2011-05-21 14:06:02
Dziewczyny, chyba mam problem... Śniło mi się dzisiaj, że poznałam faceta. Jak i gdzie, nie wiem, w końcu tylko mi się śniło. Ale... Był (wizualnie, bo śniłam niedługo i nie zdążyłam go poznać lepiej) beznadziejny, na pograniczu normy. Zapamiętałam trzy dziurki w nosie, ale jakoś pod każdym względem nieco odbiegał od ogólnie przyjętych standardów normalnego wyglądu.
No i najgorsze, że mimo to, jakoś tam miałam ochotę na tę znajomość.
Teraz mam kłopot: czy podświadomie potrzebuję znowu byle kogo, byle był i wypieram to? Czy po prostu naczytałam się różnych rzeczy i mi się "układa" w głowie, ale jeszcze nie ułożyło i dlatego takie bzdury mi się śnią? Czy najnormalniej w świecie miałam bezsensowny, idiotyczny sen (dzięki Bogu, tylko sen)?
Na pewno nie potrzebujesz byle kogo, byle był. Może to być wynikiem czytania różnych rzeczy, ale też świadomość może płatać Ci figle, tj. nawiązując do trzech dziurek w nosie, nie patrz na mnie jak wyglądam zewnętrznie, poznaj moje wnętrze a nie będę beznadziejny, odbiegający od normy. Bo dlaczego we śnie miałaś ochotę na tę znajomość? Chociaż często jest tak, że snów nie interpretuje się dosłownie. Twój też może nieść zupełnie inne przesłanie.
W moim senniku znalazłam, że śniąc o nieznanym mężczyźnie dla kobiety zmusza do spojrzenia innym wzrokiem na osobowość mężczyzny, z którym jest lub była związana. Nos zaś to symbol seksualny, intuicja, przewidywanie. O trzech dziurkach nic nie ma.
1,068 2011-05-21 18:29:05
Na pewno nie potrzebujesz byle kogo, byle był. Może to być wynikiem czytania różnych rzeczy, ale też świadomość może płatać Ci figle, tj. nawiązując do trzech dziurek w nosie, nie patrz na mnie jak wyglądam zewnętrznie, poznaj moje wnętrze a nie będę beznadziejny, odbiegający od normy. Bo dlaczego we śnie miałaś ochotę na tę znajomość? Chociaż często jest tak, że snów nie interpretuje się dosłownie. Twój też może nieść zupełnie inne przesłanie.
W moim senniku znalazłam, że śniąc o nieznanym mężczyźnie dla kobiety zmusza do spojrzenia innym wzrokiem na osobowość mężczyzny, z którym jest lub była związana. Nos zaś to symbol seksualny, intuicja, przewidywanie. O trzech dziurkach nic nie ma.
No i kłopot... Twój sennik pomija trzy dziurki w nosie, a może to mieć kluczowe znaczenie. Bo z interpretacji Twojego sennika wynika, że powinnam przespać się z byłym na "dobry nowy początek". A to mnie nie kusi. Wręcz przeciwnie, właśnie rozwiodłam się z nim, żeby tego zdecydowanie i na pewno uniknąć już na zawsze.
Cóż, zobaczymy co te trzy dziurki przyniosą, czas pokaże.
Młodej śniło się, że wygrała w totka, poszła obstawiać. Może jej się spełni...
1,069 2011-05-21 18:35:42
Kochana, ja myślę, że to sugestia, żeby nie skupiać się zbyt na powłoce zewnętrznej potencjalnego kandydata.
Czy my o czymś nie wiemy?
1,070 2011-05-21 18:42:55
Kochana, ja myślę, że to sugestia, żeby nie skupiać się zbyt na powłoce zewnętrznej potencjalnego kandydata.
Czy my o czymś nie wiemy?
Niestety nie. Wiecie o wszystkim. Bardziej wiecie, niż ktokolwiek inny.
Tak sobie myślę, że może ten sen oznacza, że każdy niedoskonałości powinien mieć "na wierzchu", do okazania, a nie ukrywać ile się da pod przykrywką "pewnej formy normy"? Byłoby łatwiej. Bo na dłuższą metę, lepiej mieć faceta nie najpiękniejszego, czy z brakami w zdrowym rozsądku? Czy lepiej w ogóle dać sobie spokój? Prościej, wygodniej i estetyczniej.
Filozofia, filozofia... O tyle fajnie, że każdy wybór da się solidnie uzasadnić. Jest jak jest, a ideologię gładko można dopasować.
1,071 2011-05-21 18:45:27
Albo: będziesz miała wybór między pięknym i mniej pięknym. Niezły pomysł, co?
1,072 2011-05-21 18:47:42
Wolałabym między pięknym, a bardziej pięknym. Szczególnie tam, w środku...
1,073 2011-05-21 19:00:24
Też bym tak chciała. Zastanawiam się, kiedy będę gotowa
1,074 2011-05-21 19:13:59
Kiedyś... może... Też się zastanawiam. Głównie, czy dożyję tej gotowości. Bo na razie, czarno to widzę.
1,075 2011-05-22 08:12:46
No i kłopot... Twój sennik pomija trzy dziurki w nosie, a może to mieć kluczowe znaczenie. Bo z interpretacji Twojego sennika wynika, że powinnam przespać się z byłym na "dobry nowy początek". A to mnie nie kusi. Wręcz przeciwnie, właśnie rozwiodłam się z nim, żeby tego zdecydowanie i na pewno uniknąć już na zawsze.
Cóż, zobaczymy co te trzy dziurki przyniosą, czas pokaże.
Młodej śniło się, że wygrała w totka, poszła obstawiać. Może jej się spełni...
Oby sen Młodej się spełnił w pełni i dosłownie.
A wracając do Twojego snu, pewnie te dziurki mają rzeczywiście kluczowe znaczenie. To tylko interpretacja sennika.
1,076 2011-05-22 08:51:26
Marynarka ...jeśli chodzi o sen to jedno jest pewne....jak zacznie się śnić z dwiema dziurkami w nosie...znaczy psyche podrasowana i można szukać...
Betinka
moi rodzice nie zawsze byli tacy chętni do pomocy...dlatego napisałam, że pierwszy raz w dorosłym życiu...
bywało i tak, że z czwórką dzieci (bo miałam wtedy dwójkę w rodzinie zastępczej), po poronieniu i próbach samobójczych przenosiłam się z mężem na wynajem..i płaciłam jak za zboże...a rodzice mieli dwupiętrowy dom...pusty, bo mieszkali sami...i nie było tam dla mnie miejsca...
Tak więc Betinka...co nie zabije to wzmocni, ściskam Cię ciepło
dobrego wszystkiego wszystkim na nowy, słoneczny dzień
1,077 2011-05-22 09:02:11
moi rodzice nie zawsze byli tacy chętni do pomocy...dlatego napisałam, że pierwszy raz w dorosłym życiu...
Moi owszem pomagali, ale zawsze nam. Dla nich będzie to niepojęte, że chcę się rozwieść z takim dobrym facetem. Dobry dla kogo...? Dla innych...? Nie wiedzą, jak jest każdego normalnego dnia, jak wygląda dla mnie zdrada z telewizorem, z wędką...ciągłe pretensje, sprzeczki, kłótnie, czepianie się dzieci...
Powiem im, ale nie oczekuję pomocy, dlatego też sądzę, że czas nie mam najmniejszego znaczenia. Od najmłodszych lat, odkąd tylko pamiętam tak było, że radziłam sobie sama, bo przecież było tysiąc innych spraw ważniejszych od tego, co czuję. Tylko raz mama się wystraszyła, gdy chciałam uciec z domu, ale to na zasadzie, co inni powiedzą. Tak jest do teraz, co inni... Mnie nie interesują już inni, oprócz dzieci i może kilku ważnych dla mnie osób.
1,078 2011-05-22 09:03:37
A ja wiem Marynareczko czemu on ma te trzy dziurki i jest taki nietypowy!
Bo to był sen PROROCZY!
Typowych Moje Miłe Panie - to już znacie. Takich przystojnych flirciarzy, synusiów mamusi, klasycznych kłamczuchów, socjopatów i psychofagów (uwielbiam to słowo normalnie). A ten właśnie nietypowy był - po to żebyś go nie przegapiła dziewczyno! Przyznaj że z tymi trzema dziurkami - od razu Ci się rzucił w oczy. A tam w środku - cud, miód, ultramaryna.
Gdzieś tam czytałam - już nie wiem w którym Waszym mądrym wątku, że ludki DDA, DDD, itp, same podświadomie szukają tych paskudnych paskudów pięknych obliczem. Zazdrość gdzieś tu nawet pisała, że obwieściła jakiemuś biedakowi coś o jego popapraniu, ponieważ ją do niego ciągnie (coś w tym guście w każdym bądź razie), czyli że te trzy dziurki - to jest przesłanie.
Jak Ci się napatoczy nietypowy - to go bierz!
1,079 2011-05-22 09:10:39
Jak Ci się napatoczy nietypowy - to go bierz!
I oglądaj uważnie pod lupą, bo to może jakiś endemit
Przecież nigdzie Ci się nie śpieszy
Miłej niedzieli kobietki - jakaś taka szczęśliwa się obudziłam
1,080 2011-05-22 09:24:05
- jakaś taka szczęśliwa się obudziłam
Aż zazdroszczę szczęścia po obudzeniu. Mnie prześladuje truteń, w osobie jeszczemęża. Muszę wybyć z domu aby poczuć się szczęśliwą choć na chwilę sama dla siebie, w końcu dzionek zapowiada się niczego sobie.
1,081 2011-05-22 09:31:38
Takich przystojnych flirciarzy, synusiów mamusi, klasycznych kłamczuchów, socjopatów i psychofagów (uwielbiam to słowo normalnie). Jak Ci się napatoczy nietypowy - to go bierz!
Kriss, określenie psychofag, choć chyba ja je tu przytargałam, nie jest moje, acz uwielbiam słowotwórstwo. Pochodzi z naukowego opracowana "Specjalny projekt badawczy grupy Quantum Future Group". Dotyczy socjopatów, psychopatów, charakteropatów i innych "patów" z trzema dziurkami w nosie.
Załączam link dla chętnych
http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html
1,082 2011-05-22 09:44:55
A mnie się dzisiaj śniło, że wyszłam po pijaku za maż za bardzo leciwego i brzydkiego faceta. Musiałam się przed nim ukrywać i rozpaczałam, co najlepszego narobiłam. I jak się obudziłam to poczułam taką ulgę, że to tylko sen, że aż mam lepszy humor w ten niedzielny poranek.
1,083 2011-05-22 09:47:22
Miłej niedzieli kobietki - jakaś taka szczęśliwa się obudziłam
Ja nie, ale napisałam oczyszczającego posta w "Grupie wsparcia...", uroniłam kilka łezek i już jest lepiej. A Twoje szczęście mi się udzieliło i już mi lepiej.
1,084 2011-05-22 10:05:32
Też bym tak chciała. Zastanawiam się, kiedy będę gotowa
Niekochana, moje próby "wyjścia w świat" dobitnie wykazały mi, że nie jestem gotowa - chory = zagrożenie dla siebie i dla innych.
Dla mnie takie osoby jak Ty, Marynarka, Zazdrość jesteście już tak świadome, uświadomione ... jednym słowem, że jesteście ozdrowieńcami na tyle, że otwierając się na męski świat rozpoznałybyście tych z właściwą ilością dziurek
1,085 2011-05-22 10:30:24 Ostatnio edytowany przez marynarka (2011-05-22 10:52:12)
Niekochana, moje próby "wyjścia w świat" dobitnie wykazały mi, że nie jestem gotowa - chory = zagrożenie dla siebie i dla innych.
Dla mnie takie osoby jak Ty, Marynarka, Zazdrość jesteście już tak świadome, uświadomione ... jednym słowem, że jesteście ozdrowieńcami na tyle, że otwierając się na męski świat rozpoznałybyście tych z właściwą ilością dziurek
Już domyślam się po co przyśniły mi się te trzy dziurki. Za często używałyśmy psychofaga, teraz będzie "trzydziurkowiec".
Trzydziurkowiec oznacza, że podejrzewam każdego pełnoletniego samca o to, że jest nie do końca normalny i wolałabym żeby było to widoczne na pierwszy rzut oka. Nie szukać, nie dociekać, nie mieć wątpliwości. Trzy dziurki widać od razu i wiesz jak jest.
Nie oszuka Cię, że ma dwie...
1,086 2011-05-22 10:34:54
niekochana72 napisał/a:Też bym tak chciała. Zastanawiam się, kiedy będę gotowa
Niekochana, moje próby "wyjścia w świat" dobitnie wykazały mi, że nie jestem gotowa - chory = zagrożenie dla siebie i dla innych.
Dla mnie takie osoby jak Ty, Marynarka, Zazdrość jesteście już tak świadome, uświadomione ... jednym słowem, że jesteście ozdrowieńcami na tyle, że otwierając się na męski świat rozpoznałybyście tych z właściwą ilością dziurek
Ciekawe, czy będę kiedyś uzdrowiona, gotowa do "wyjścia w świat".
Tak właśnie, można aż zazdrościć niektórym kobietkom z tego forum, że są już świadome, uświadomione...Spróbujcie wskazać sposoby i metody tego uświadamiania, może innym też się uda.
Moim zdaniem Tarantello, też należysz do tej grupy tylko nie w pełni zdajesz sobie sprawę.
A nawet jak wyjdziemy na prostą, pewnie zawsze będzie nam się wydawało, że inni lepiej sobie radzą, a przecież znajdujemy się w takich samych ale w takich różnych sytuacjach. Uwarunkowane jest to środowiskiem, w którym żyjemy, wpływami genetycznymi, układami z pozostałymi członkami rodziny, z możliwością bądź nie wsparcia znajomych, przyjaciół...itd.
Możemy utożsamiać się z innymi, porównywać sytuacje, wydarzenie, ale decyzję będą nasze, takie które podejmujemy dla siebie.
Mam dziś takie trochę melancholijne podejście, ale J. gdy zdał sobie sprawę, że pozew naprawdę złożyłam, cały czas myślał, że żartuję, że się wyłamię, próbuje grać na uczuciach, na czarnych wizjach przyszłości, teraz martwi się o dzieci, o finanse, które do tej pory go nie interesowały, bo dopiero teraz zapytał ile wynoszą opłaty miesięczne za rachunki itp.
1,087 2011-05-22 10:44:19
Już domyślam się po co przyśniły mi się te trzy dziurki. Za często używałyśmy psychofaga, teraz będzie "trzydziurkowiec".
Trzydziurkowiec oznacza. że podejrzewam każdego pełnoletniego samca o to, że jest nie do końca normalny i wolałabym żeby było to widoczne na pierwszy rzut oka. Nie szukać, nie dociekać, nie mieć wątpliwości. Trzy dziurki widać od razu i wiesz jak jest.
Nie oszuka Cię, że ma dwie...
Podoba mi się ta argumentacja.
1,088 2011-05-22 10:52:07
Do wszystkich tych, które tak jak ja są "zawieszone" w oczekiwaniu na wolność.
Miałam w nieodległej przeszłości kiepskie dni - zamartwiałam się o tzw sferę materialną. Co będzie jak wyląduję bez domu nad głową, bez pracy? Przyznam się, że było źle, dopóki sobie nie uświadomiłam, że to moje "myślenie" jest ostatnią chorą więzią, która łączy mnie z jeszczemężem. To jedyna sfera, w której pozwalałam, żeby nadal coś zależało od jego decyzji.
Dość tego! Będzie co będzie - nie mam na to wpływu. Dam sobie radę - jak zawsze. A na dodatek mam Was - kochane dziewczyny; wspomożecie ozdrowieńczym kopniakiem jak przyjdzie pora.
Kocham Was ;)
1,089 2011-05-22 11:00:23 Ostatnio edytowany przez marynarka (2011-05-22 11:03:52)
Do wszystkich tych, które tak jak ja są "zawieszone" w oczekiwaniu na wolność.
Miałam w nieodległej przeszłości kiepskie dni - zamartwiałam się o tzw sferę materialną. Co będzie jak wyląduję bez domu nad głową, bez pracy? Przyznam się, że było źle, dopóki sobie nie uświadomiłam, że to moje "myślenie" jest ostatnią chorą więzią, która łączy mnie z jeszczemężem. To jedyna sfera, w której pozwalałam, żeby nadal coś zależało od jego decyzji.
Dość tego! Będzie co będzie - nie mam na to wpływu. Dam sobie radę - jak zawsze. A na dodatek mam Was - kochane dziewczyny; wspomożecie ozdrowieńczym kopniakiem jak przyjdzie pora.
Kocham Was ;)
Mam tak samo. Niestety byłam przez dwadzieścia lat ubezwłasnowolniona w sferze zarabiania na życie. Teraz jest cholernie ciężko "wydolić", ale... To ostatni sznureczek, którym on może manipulować moim życiem. Jeszcze nie, ale kiedyś i to odetnę. Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale szukam sposobu. I nie mam wątpliwości, że go znajdę.
Brak możliwości narzucania swojego zdania poprzez odpowiednie wpływy na konto, to boli go chyba bardziej niż to, że go nie chcę. W co również nie bardzo może uwierzyć.
Podobno moja teściowa strasznie cierpi z powodu porażki życiowej syna. Tym bardziej, że jego porażka jest jednym z moich bardziej spektakularnych sukcesów. Zrobiłam to, co powinnam, tak jak czułam i jestem w zgodzie z sobą. Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że dla mnie moja godność jest ważna.
1,090 2011-05-22 11:02:20 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2011-05-22 11:12:25)
Miałam w nieodległej przeszłości kiepskie dni - zamartwiałam się o tzw sferę materialną. Co będzie jak wyląduję bez domu nad głową, bez pracy?
Kocham Was ;)
Z wzajemnością
Znajdziesz wszystko co będziesz potrzebować. Jak będzie trzeba to powalczysz trochę, bo przecież jakiś wkład we spólny dorobek przecież masz. Jeszcze dużo niewiadomych przed Tobą, ale takie to życie już jest, to nowe może być nadspodziewanie dobre i ciekawe. Nie podchodź do tego tak pesymistycznie, dobrze będzie (bo niby dlaczego nie ma być?) Silna jesteś - wiesz co chcesz i co dla Ciebie i córki jest dobre - a świadomość to JUŻ baaardzo dużo
1,091 2011-05-22 11:05:51
Przyznam się, że moja teściowa rozczarowała mnie DUŻO BARDZIEJ niż jeszczemąż. Naprawdę mówiąc o niej "mama" tak właśnie czułam. No i moje przekonanie zostało skopane. Teraz nie ma takiej opcji, żebym powiedziała "mama". Prędzej odgryzę sobie język.
Obserwuję bacznie i widzę, że ją wprost do szału doprowadza, że ja chodzę i zachowuję się jak normalny człowiek. Bosz... nawet sprawiam wrażenie szczęśliwej. Przecież to niemożliwe..... po odrzuceniu kogoś tak wspaniałego....
1,092 2011-05-22 11:10:20
Nie podchodź do tego tak pesymistycznie, dobrze będzie
Przyznam się, że kiedyś zastanawiałam się, co w Twoich postach tak na mnie działa. I już wiem, że to, czego najbardziej mnie samej w sobie brakuje: SPOKÓJ. Jesteś moją oazą spokoju.
Mam taką wizualizację, gdy czytam Twoje posty: pustynia, oaza - w niej źródełko, z którego woda spływa do małego bajorka. W bajorku ja (czyli jednak takie malutkie to bajorko nie jest ). BŁOGOSTAN.
1,093 2011-05-22 11:13:00
Obserwuję bacznie i widzę, że ją wprost do szału doprowadza, że ja chodzę i zachowuję się jak normalny człowiek. Bosz... nawet sprawiam wrażenie szczęśliwej. Przecież to niemożliwe..... po odrzuceniu kogoś tak wspaniałego....
A "wspaniały"? Mój "wspaniały" nie ogarnia. Nie wierzy, że nie tęsknię, nie zalewam się łzami, nie rozpaczam - co ja zrobiłam???!!!
"Wspaniały" jest w depresji z powodu braku mojej depresji.
Tylko manipulowanie alimentami daje mu poczucie "potrzebności". Niech sobie manipuluje, czniam to...
1,094 2011-05-22 11:24:05 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2011-05-22 11:25:03)
... już wiem, że to, czego najbardziej mnie samej w sobie brakuje: SPOKÓJ. Jesteś moją oazą spokoju.
Mam taką wizualizację, gdy czytam Twoje posty: pustynia, oaza - w niej źródełko, z którego woda spływa do małego bajorka.
Służę uprzejmie bajorkiem
Długoletni trening stoicyzmu Szarpanie i niecierpliwość nie sprawdziły się, więc to mi pozostało - spokój Que sera sera
Ja wzajemnie od Ciebie czerpię siłę, zdecydowanie i pewność co do słuszności swoich poczynań (nie dawać się krzywdzić, nawet gdy ten proces czasem boli. Więc już nie ustępuję).
1,095 2011-05-22 14:16:28
niekochana72 napisał/a:Do wszystkich tych, które tak jak ja są "zawieszone" w oczekiwaniu na wolność.
Miałam w nieodległej przeszłości kiepskie dni - zamartwiałam się o tzw sferę materialną. Co będzie jak wyląduję bez domu nad głową, bez pracy? Przyznam się, że było źle, dopóki sobie nie uświadomiłam, że to moje "myślenie" jest ostatnią chorą więzią, która łączy mnie z jeszczemężem. To jedyna sfera, w której pozwalałam, żeby nadal coś zależało od jego decyzji.
Dość tego! Będzie co będzie - nie mam na to wpływu. Dam sobie radę - jak zawsze. A na dodatek mam Was - kochane dziewczyny; wspomożecie ozdrowieńczym kopniakiem jak przyjdzie pora.
Kocham Was ;)Mam tak samo. Niestety byłam przez dwadzieścia lat ubezwłasnowolniona w sferze zarabiania na życie. Teraz jest cholernie ciężko "wydolić", ale... To ostatni sznureczek, którym on może manipulować moim życiem. Jeszcze nie, ale kiedyś i to odetnę. Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale szukam sposobu. I nie mam wątpliwości, że go znajdę.
Brak możliwości narzucania swojego zdania poprzez odpowiednie wpływy na konto, to boli go chyba bardziej niż to, że go nie chcę. W co również nie bardzo może uwierzyć.
Podobno moja teściowa strasznie cierpi z powodu porażki życiowej syna. Tym bardziej, że jego porażka jest jednym z moich bardziej spektakularnych sukcesów. Zrobiłam to, co powinnam, tak jak czułam i jestem w zgodzie z sobą. Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że dla mnie moja godność jest ważna.
Moja teściowa jest obecnie na etapie obrażenia się, przecież synuś taki super, jak mogę od niego odejść.
Cały czas najbardziej obawiam się o sferę materialną. Ostatnio J. synowi, który jest pełnoletni, a do którego miał jakieś pretensje, "tatuś"powiedział:"A co zrobisz jak się na ciebie wypnę?". A syn: "Poradzę sobie a jeszcze postaram się pomóc mamie." Żałuję, że nie było mnie przy tym.
Faktycznie finanse, to jedyna chora więź, która łączy mnie z jeszczemężem.
Niekochana i wiele innych damy radę. W grupie siła.
1,096 2011-05-22 17:20:30
prawda , nawet jak dzień bardzo trudny, przygniatający, ma gdzie to wszystko zejść...
bezcenne
1,097 2011-05-22 19:04:37
To był super dzień, nic nie musiałam robić. Dużo zrobiłam, ale nie musiałam. Super.
1,098 2011-05-22 20:02:15
To był super dzień, nic nie musiałam robić. Dużo zrobiłam, ale nie musiałam. Super.
Zrobiłam sporo dla siebie i tylko dla siebie. Nie zapomniałam oczywiście o dzieciach.
1,099 2011-05-22 20:40:55
Dla mnie też był to dobry dzień - spokojny i wypoczynkowy.
1,100 2011-05-22 21:04:43
a ja idiotka sprzatam piwnice
1,101 2011-05-22 21:09:06 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-05-22 21:23:52)
a ja idiotka sprzatam piwnice
Ale za to jak będzie pięknie, jak posprzątasz.... Będzie mogła niekochana w niej zamieszkać
Cytat z dzisiejszego "Przepisu na życie": "Proste rozwiązania są dla ludzi prostych, a skomplikowane dla mądrych".
O żesz.... niedługo M. Curie-Skłodowska przy nas to będzie betka
1,102 2011-05-22 21:31:57
Zazdrosc napisał/a:a ja idiotka sprzatam piwnice
Ale za to jak będzie pięknie, jak posprzątasz.... Będzie mogła niekochana w niej zamieszkać
Cytat z dzisiejszego "Przepisu na życie": "Proste rozwiązania są dla ludzi prostych, a skomplikowane dla mądrych".
O żesz.... niedługo M. Curie-Skłodowska przy nas to będzie betka
Curie była naukowcem, my jesteśmy "życiowce". Musimy być mądrzejsze, bo inaczej zginiemy.
1,103 2011-05-22 21:38:37 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2011-05-22 21:39:18)
dziewczyny macie mozliwosc sluchac muzyki on line?
ale dzis daja czadu na "top 100 hity" bez tego bym nie posprzatala
I te basy...
Niekochana ja mam juz nawet kompa w piwnicy dla Ciebie
1,104 2011-05-22 21:53:43
Niekochana ja mam juz nawet kompa w piwnicy dla Ciebie
Jak wygram w totka, to lecę do Ciebie w te pędy. Nic mnie nie zatrzyma
1,105 2011-05-22 21:58:05
wyjasniam, ze moja piwnica ma okno, jest tu kominek i moja biblioteczka ale jak wolisz na pietrze... to ok