Nie chciałabym być na zakładkę z kimś...
7,801 2018-01-09 22:18:54
7,802 2018-01-09 22:30:09
Ja tez
7,803 2018-01-09 22:53:32
Karink ale to nie jest Twoja sprawa na co ona liczy, co zamierza, czy robi to z miłości czy z wyrachowania. To jest sprawa tej rodziny, do której Ty nie należysz. Zapewne minęło jeszcze zbyt mało czasu odkąd Cie zostawił stąd nie myślisz jeszcze racjonalnie. Ale w końcu dotrze do Ciebie, że nie da się zmusić dorosłego człowieka do czegoś czego nie chce zrobić. Żona nie zmusiła do do powrotu, nie zmusiła żeby się łapał na jej manipulacje o ile w ogóle takie były. Wrócił do nich, bo tak WYBRAŁ. Wybrał ich a nie Ciebie. Po prostu. Więc nie oszukuj się, chociaż łatwiej zwalić wszystko na żonę niż pogodzić się z faktem, że człowiek którego kochasz NIE WYBRAŁ Ciebie.
7,804 2018-01-09 23:02:10
Karink ale to nie jest Twoja sprawa na co ona liczy, co zamierza, czy robi to z miłości czy z wyrachowania. To jest sprawa tej rodziny, do której Ty nie należysz. Zapewne minęło jeszcze zbyt mało czasu odkąd Cie zostawił stąd nie myślisz jeszcze racjonalnie. Ale w końcu dotrze do Ciebie, że nie da się zmusić dorosłego człowieka do czegoś czego nie chce zrobić. Żona nie zmusiła do do powrotu, nie zmusiła żeby się łapał na jej manipulacje o ile w ogóle takie były. Wrócił do nich, bo tak WYBRAŁ. Wybrał ich a nie Ciebie. Po prostu. Więc nie oszukuj się, chociaż łatwiej zwalić wszystko na żonę niż pogodzić się z faktem, że człowiek którego kochasz NIE WYBRAŁ Ciebie.
Podpisuję się obiema łapkami.
7,805 2018-01-09 23:30:42
Skoro wrocil do nich to czemu dalej ich oszukuje.
7,806 2018-01-09 23:41:38
Bo może. Tak jak może oszukiwać Ciebie, zwodzić Cię z wyrachowaniem wiedzac, że rodziny dla Ciebie i tak nie zostawi. Więc kręci się cały czas obok swojej zabawki żeby mu nie uciekła. Pozwalasz mu na to, Twój wybór. Obudzisz się za parę lat z ręką w nocniku.
7,807 2018-01-09 23:43:18
Skoro wrocil do nich to czemu dalej ich oszukuje.
Bo ma 2 baby w cenie 1. Jak mu się u 1 znudzi idzie do 2.
7,808 2018-01-09 23:44:48
TU akurat się z Tobą zgodzę.
7,809 2018-01-10 06:10:04
wyobraź sobie ze są takie kobiety które za wszelką cenę będą robiły wszystko aby zatrzymać faceta
Czy to nie jest to, co poniekad sama robisz? Gosciu wraca do zony i dzieci, OK, tak wybral. Wiec po co sie z nim ciagle spotykasz? Na co Ty liczysz?
Dla mnie - gdyby koles po roku wspolnego mieszkania, nagle wrocil do zony, bo mu corka "kazala" - to jakbym w twarz dostala. Kurde, nie masz za grosz honoru? Jak w tym przyslowiu, ze ktos Ci pluje w twarz a Ty udajesz, ze deszcz pada.
7,810 2018-01-10 08:38:25
Dla mnie - gdyby koles po roku wspolnego mieszkania, nagle wrocil do zony, bo mu corka "kazala" - to jakbym w twarz dostala. Kurde, nie masz za grosz honoru? Jak w tym przyslowiu, ze ktos Ci pluje w twarz a Ty udajesz, ze deszcz pada.
Karink i tu się zgodzę z Metaksa w moim odczuciu takie upokorzenie jakie on Tobie i również swojej żonie funduje powinno sprawić , że każda z was powinna go kopnąć w cztery litery. O ile jestem w stanie zrozumieć jego żonę to dla mnie Twoje podejście jest kompletnie nie zrozumiałe. On Cie upokarza przed innymi ludzmi bo pracujecie razem pewnie nie raz szeptano za waszymi plecami i teraz znowu to robią i jak zwykle to nie jego "reputacja" ucierpi tylko Twoja.
7,811 2018-01-10 08:51:20
Dzięki za wasze wypowiedzi.
7,812 2018-01-16 09:16:38
Karink zamknęła nam usta i znowu zapadła cisza ale chyba tylko na forum bo domach to już ferie się zaczęły więc i dłuższe pobyty dzieci
.
7,813 2018-01-17 18:02:44
Karink i co postanowiłaś?
7,814 2018-01-18 12:03:57
Witajcie dziewczyny, ja próbuje jakoś żyć bez niego, choć ciężko bo widujemy się w pracy.On nie daje za wygraną, najpierw mnie zostawil a teraz zachowuje się i robi wszystko żeby być kolo mnie. Ja układam sobie powoli to i nawet zapisałam się na siłownię choć wiem ze to ucieczka wszystko. Życie pokaże co dalej
7,815 2018-01-18 15:42:31
Witajcie dziewczyny, ja próbuje jakoś żyć bez niego, choć ciężko bo widujemy się w pracy.On nie daje za wygraną, najpierw mnie zostawil a teraz zachowuje się i robi wszystko żeby być kolo mnie. Ja układam sobie powoli to i nawet zapisałam się na siłownię choć wiem ze to ucieczka wszystko. Życie pokaże co dalej
Polecam Ci ten wątek, poczytaj, sytuacja trochę podobna do Twojej: http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=86214
W efekcie autorka odcięła się od niezdecydowanego kochanka, związała z innym człowiekiem i jest szczęśliwa, choć nie było jej łatwo.
Radzę Ci postapić podobnie, nie czekać, nie tracić więcej czasu i emocji na tego pana.
Nie możesz mieć pretensji do żony, bo tak, jak Ci tutaj napisano, to ich rodzinne sprawy i faktycznie, nic Ci do tego, niestety, byłaś tylko kochanką i to on właśnie postawił Cię w takiej roli.
Można dziwić się, że ona chce jeszcze takiego męża, można oburzać się, że w walce o niego posłużyła się dziećmi, ale to ich życie i czas zweryfikuje, czy było warto walczyć o zdrajcę, czy było warto odchodzić od Ciebie, zamiast zamknąć ten etap życia.
Nie marnuj życia, czekając na niego, chyba, że satysfakcjonuje Cię romans w ukryciu, zadowalanie się ochłapami, wieczna samotność i niemozność zrealiżowania swoich marzeń i planów dotyczących posiadania normalnej rodziny.
7,816 2018-01-18 17:59:51
Wiesz josz ja jedno wiem na pewno ze gdybyśmy znowu byli razem to wiem ze juz nigdy nie byłoby tak jsk wcześniej. Ja nie potrafiła bym zapomnieć o tym ze on wybrał dzieci zamiast mnie a dobrze wiedział ze ja zawsze byłam po jego stronie jeśli chodzi o dzieci. Minęło miesiąc, a ja jakoś funkcjonuje i wiem ze tak też da się żyć. Tylko czasami budzisz się rano i czujesz się do dupy bo tyle wlozylam w ten związek a on okalazal się jsk mały chłopiec. Może byłam za dobrą może to trzeba być wyrafinowana zolza.Co mi z tego ze mnie kocha i żałuję i teskni itd jak mieszka z nimi .Nie obchodzi mnie to że jego małżeństwo jest tylko na papierze ja zamknęłam ten rozdział.
7,817 2018-01-18 18:11:12
Ja jednak jestem po stronie żony. Nie umiem szanować kobiety, która świadomie wiąże się z żonatym facetem. ( Pomijam, że taki facet to ostatnia łajza...)
7,818 2018-01-18 19:39:22
Możesz sobie być po której chcesz stronie mnie to akurat nie obchodzi może też jesteś nieszczęśliwa żona albo taka byłaś.
7,819 2018-01-18 19:47:53
Ja jednak jestem po stronie żony. Nie umiem szanować kobiety, która świadomie wiąże się z żonatym facetem. ( Pomijam, że taki facet to ostatnia łajza...)
A to jakaś wojna, że trzeba być po jakieś stronie? Dla mnie obie powinny go kopnąć w tyłek.
Karink mam nadzieje, ze on da Ci spokój. A ty w przyszłości spotkasz kogoś kto Cię pokocha.
7,820 2018-01-18 19:59:12
Tu nie chodzi o wojnę ale jeśli ktoś nie ma pojęcia dlaczego rozpada się małżeństwo i ze to niestety czasami jest wina kobiety to niech się nie wypowiada. Bo takie komentarze mnie nie interesują a szczególnie kogoś kto nie miał z tym do czynienia.
7,821 2018-01-18 20:00:07
Możesz sobie być po której chcesz stronie mnie to akurat nie obchodzi może też jesteś nieszczęśliwa żona albo taka byłaś.
Nie jestem i nie byłam. Mam na tyle silny kręgosłup moralny, że na kochanice się nie nadaję...
7,822 2018-01-18 20:01:17
czekoladazfigami napisał/a:Ja jednak jestem po stronie żony. Nie umiem szanować kobiety, która świadomie wiąże się z żonatym facetem. ( Pomijam, że taki facet to ostatnia łajza...)
A to jakaś wojna, że trzeba być po jakieś stronie? Dla mnie obie powinny go kopnąć w tyłek.
Karink mam nadzieje, ze on da Ci spokój. A ty w przyszłości spotkasz kogoś kto Cię pokocha.
Tak, dokładnie, zasłużył na solidnego kopa od żony i kochanki.
Obawiam się, że jednak będzie podrygiwał i rzucał swoje miłosne wyznania bez pokrycia tak długo, dopóki karink nie odetnie się całkowicie od niego.
Wątek, który poleciłam jest naprawde pouczający.
7,823 2018-01-18 20:01:29
Tu nie chodzi o wojnę ale jeśli ktoś nie ma pojęcia dlaczego rozpada się małżeństwo i ze to niestety czasami jest wina kobiety to niech się nie wypowiada. Bo takie komentarze mnie nie interesują a szczególnie kogoś kto nie miał z tym do czynienia.
Wina za rozpad małżeństwa zazwyczaj rozkłada się po połowie. A co mówi jedna strona to często ma niewiele wspólnego z prawdą.
7,824 2018-01-18 20:03:36
jakról napisał/a:czekoladazfigami napisał/a:Ja jednak jestem po stronie żony. Nie umiem szanować kobiety, która świadomie wiąże się z żonatym facetem. ( Pomijam, że taki facet to ostatnia łajza...)
A to jakaś wojna, że trzeba być po jakieś stronie? Dla mnie obie powinny go kopnąć w tyłek.
Karink mam nadzieje, ze on da Ci spokój. A ty w przyszłości spotkasz kogoś kto Cię pokocha.
Tak, dokładnie, zasłużył na solidnego kopa od żony i kochanki.
Obawiam się, że jednak będzie podrygiwał i rzucał swoje miłosne wyznania bez pokrycia tak długo, dopóki karink nie odetnie się całkowicie od niego.
Wątek, który poleciłam jest naprawde pouczający.
Ale niektóre kobiety lubią być mamione mrzonkami o wielkiej miłości. Łykną jak pelikan każdą pierdołę, bo misio tak mówi, że żona zła. Bo 40stka wisi na karku, bo boją się, że nikogo nie znajdą. Bo jajniki i macica szaleją.
7,825 2018-01-18 20:21:36
Ja wiem ze zazwyczaj wina jest po dwóch stronach ze małżeństwo się rozpada ale jeśli chodzi o ich małżeństwo to znam opinie ich podkreślam ich znajomych nie tylko jego którzy za wszystko obwiniaja jego żonę i szkoda im tylko dzieci. Tak on wrocil i żyją kolo siebie jak było przez ostatnie parę lat. Są dzieci o jest tam dla nich. Ja mam z nim kontakt cały czas nawet jak jest w domu , pisze , dzwoni, ciężko mu .Kiwne palcem to jest kocha mnie niestety albo stety.
7,826 2018-01-18 20:30:16
Ja wiem ze zazwyczaj wina jest po dwóch stronach ze małżeństwo się rozpada ale jeśli chodzi o ich małżeństwo to znam opinie ich podkreślam ich znajomych nie tylko jego którzy za wszystko obwiniaja jego żonę i szkoda im tylko dzieci. Tak on wrocil i żyją kolo siebie jak było przez ostatnie parę lat. Są dzieci o jest tam dla nich. Ja mam z nim kontakt cały czas nawet jak jest w domu , pisze , dzwoni, ciężko mu .Kiwne palcem to jest kocha mnie niestety albo stety.
Napisze wprost.
Jak ona mogła ratować małżeństwo jak on przez 4 lata (!) miał romans z Tobą i myślami był nieobecny. Teraz nadal zamiast skupić się na rodzinie, truje Ci tyłek. Ona zła, ona niedobra, ona mu zakazuje, ona chce bliskości no dziwisz się jak on przez 4 lata ma kochankę? Naprawdę nie pomyślałas, że ona go po prostu kocha? Tak samo jak ty?
Super znajomi. Żona została bez nikogo widać...
7,827 2018-01-18 20:36:46
Ja wiem ze zazwyczaj wina jest po dwóch stronach ze małżeństwo się rozpada ale jeśli chodzi o ich małżeństwo to znam opinie ich podkreślam ich znajomych nie tylko jego którzy za wszystko obwiniaja jego żonę i szkoda im tylko dzieci. Tak on wrocil i żyją kolo siebie jak było przez ostatnie parę lat. Są dzieci o jest tam dla nich. Ja mam z nim kontakt cały czas nawet jak jest w domu , pisze , dzwoni, ciężko mu .Kiwne palcem to jest kocha mnie niestety albo stety.
Znasz opinię jego i jednych jego znajomych i niestety, trzymasz się jej niczym tonący brzytwy. Tak naprawdę nie masz pojęcia, jaki byl mężem.
Popełniasz ogromny błąd nadal kontaktując się z nim. Tutaj wszyscy przegrają. Żona, bo mimo, że zatrzymała fizycznie męża, to emocjonalnie, nadal cierpi i podobnie, jak TY, ma nadzieje na lepsze jutro, on został z dziećmi, musiał rozstać się z osobą, która kocha (dzieci kiedyś, za kilkanaście lat opuszczą dom), będzie żył w niesatysfakcjomującym związku, Ty, bo mimo to czekasz na cud, marnując sobie życie, a na końcu dzieci, bo przecież nie da się ukryć, że nie żyją w szczęśliwej rodzinie.
Moim zdaniem, autorem tego całego nieszczęścia jest własnie on, facet bez jajec.
7,828 2018-01-18 20:36:50
To nie tylko znajomi taka mają opinie ale też jego rodzina, siostra która poznałam, babcia. Rodziców nie ma już niestety. Ona była i jest egoistka, zawsze chciała go zmienić i wszystko jej nie pasowało .Ona nawet nie ma koleżanek. Nie dziwię się że facet miał tego dość i uciekał z domu.
7,829 2018-01-18 20:38:41
Ja go nie zatrzymuje nie mówię i nie proszę to on sam mówi ze źle zrobił ze wrocil.
7,830 2018-01-18 21:31:14
Ja go nie zatrzymuje nie mówię i nie proszę to on sam mówi ze źle zrobił ze wrocil.
W jaki sposób jego kajanie się zmienia Twoją sytuację?
"Nie zatrzymujesz go"?, przecież on już sobie poszedł.
7,831 2018-01-18 21:36:38
Jakie ma znaczenie co on mówi? To kłamca. Dlaczego nadal się z nim kontaktujesz?Zamierzasz nadal marnować sobie życie i czas tym razem jako kochanica na telefon? To co teraz przeżywasz zgotowałaś sobie sama. I tylko Ty sama możesz się z tego bagna wyciągnąć ale widzę, że nie chcesz. Chcesz się dalej oszukiwać i skończyć z załamaniem nerwowym. Na pewno miś napisze wtedy miłego, troskliwego smska spędzając jak zawsze wieczór ze swoją rodziną i ciesząc się w duchu, że trafił na taką naiwniarę jak Ty.
7,832 2018-01-18 21:38:21
Ja go nie zatrzymuje nie mówię i nie proszę to on sam mówi ze źle zrobił ze wrocil.
Jesteś dla niego emocjonalnym tamponem. Przykre.
7,833 2018-01-18 23:09:10 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-18 23:18:56)
Dziewczyny łatwo mówić jak nie jest się zaangażowanym emocjonalnie . Myślę że z czasem KarinK zrozumie swoj błąd a jeśli da mu szansę to jego dzieci dadzą jej "tak popalić " ze wczeńskiej czy później opamięta się. Bądź silna dziewczyno. Mam nadzieje ze za parę miesięcy napiszesz nam ze to skończyłaś i zaczynasz coś nowego. Powodzenia.
7,834 2018-01-18 23:12:34 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-18 23:52:22)
Wracając do głównego tematu naszego forum to jeden problem mam z glowy córka mojego partnera oznajmiła ze nie przyjeżdża na ferie chce krzyczeć zradosci. W lato minie dwa lata odkąd uszczęśliwia mnie takimi odpowiedziami z drugiej strony w......a mnie jak traktuje ojca .
7,835 2018-01-19 01:51:41
Wracając do głównego tematu naszego forum to jeden problem mam z glowy córka mojego partnera oznajmiła ze nie przyjeżdża na ferie chce krzyczeć zradosci. W lato minie dwa lata odkąd uszczęśliwia mnie takimi odpowiedziami z drugiej strony w......a mnie jak traktuje ojca .
Jakoś mnie to nie dziwi... Szkoda dzieciaka i szkoda jej relacji z ojcem.
7,836 2018-01-19 08:40:46 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-19 10:27:22)
Jakoś mnie to nie dziwi... Szkoda dzieciaka i szkoda jej relacji z ojcem.
czekoladazfigami "jakoś mnie to nie dziwi"?? zanim skomentujesz coś może zagłęb się dany wątek lub historie konkretnej osoby .O jakiej relacji z ojcem Ty mówisz jej rodzice rozstali się przed jej urodzeniem bo ojciec szukał matki po "melinach" jak wracał z pracy. Wkurza mnie obwinianie za wszystko nowych partnerek ojców trudno wymagać żeby ktoś pokochał nie swoje dziecko jak byś się zagłębiła w moją historię to może byś wysnuła inne wnioski. Dla córki mojego partnera teraz są ważniejsze koleżanki .Nasze relacje są poprawne nigdy nie powiedziałam jej nic niemiłego nigdy nie wypowiadałam się przy niej o jej matce .Czasami pisze do mnie na komunikatorach więc myślę , że to nie ja jestem problemem. Jeśli chodzi o kasę to też nigdy nie żałowałam jej mój partner jest bardzo "oszczędny" żeby nie powiedzieć skąpy i to ja zawsze go namawiam żeby kupił je jakiś lepszy prezent. Nie jest moją winą, że teraz jak mieszkamy razem (wcześniej mieszkał z rodzicami to oni wykładali kasę na mieszkanie i jedzenie) nie stać go na to żeby jechać ok 400 m i zapewnić sobie nocleg na pare dni do tego mieć kasę nato żeby jakoś ciekawie ten czas spędzić z dzieckiem.
"Wybacz" ja mu tych spotkań sponsorować nie będę .
Przypominam, że to forum ma wspierać "macochy" i pomagać im rozwiązać problemy. Nie potrzebujemy tu moralizatorek.
Ja wyznaje jedną zasadę jeśli nigdy nie byłaś chociażby w podobnej sytuacji to" g....o" wiesz i nie powinnaś się wypowiadać a tym bardziej krytykować. To są naprawdę trudne tematy. Nie wiem ile masz lat ale oby Cię nigdy nie spotkała taka sytuacja w życiu . Już stare porzekadło mówi "obyś cudze dzieci uczył " i myślę, że nie chodzi tu o naukę tylko o cudze dzieci.
7,837 2018-01-19 14:05:45
Masz racje Martad81, łatwo się tu madrowac anonimowo i obrażać przy tym osobom, które nie mają nawet pojęcia o sytuacji bo nigdy w niej nie były, a i tez nie wiadomo co czeka je jutro, pojutrze , za rok. ...i tak jak napisałaś my tu szukamy wsparcia a nie madrowania się i obrażania.
7,838 2018-01-19 14:32:21
Karink jeśli mogę coś dodać do Twojego tematu..... to przypomina mi się moja historia jeszcze ze studiów oczywiście nie był to tak poważny związek jak twój ale sama wiesz w tym wieku wszystko przezywa się dwa razy mocniej byliśmy ze sobą dwa lata zaczęło się psuć raczej z jego winy był strasznym babiarzem do dziś skacze z kwiatka na kwiatek . Po pewnej sytuacji powiedziałam sobie koniec ale on nie odpuszczał dzwonił pisal przyjeżdżał tez mi było trudno to uciąć wiedziałam że jeśli nie nastąpi jakaś zmiana w moim życiu to to będzie tak trwać . Wtedy cały swój czas wolny poświęciłam na pisanie pracy magisterskiej zamknęłam się w pokoju na 3 tygodnie rzutem na taśmę wysłałam do promotora i obroniłam się w pierwszym terminie co pozwoliło mi na wyjazd z tego miasta i totalne odcięcie się od tematu. jeśli chcesz to skończyć może pomyśl nawet o tak drastycznym rozwiązaniu jak zmiana pracy wtedy to będzie jasny sygnał.
7,839 2018-01-19 14:34:51 Ostatnio edytowany przez josz (2018-01-19 14:38:42)
Martad81, za dużo negatywnych emocji jest w Tobie, skierownych na jego córkę. Moim zdaniem, zupełnie niesłusznie. Dziewczynka ma 10, czy 11 lat i od urodzenia jej kontakt z biologicznym ojcem jest nikły. Nie ma miedzy nimi więzi i to działa w obydwie strony. Pisałaś, że on nawet przez kilka m-cy nie widuje córki. Czy zauważyłaś, żeby za nią tęsknił, żeby mu jej brakowało? Myślę, że mała ma podobne odczucia i dlatego gdy przyjeżdża do Was, ma wahania nastroju i chce wracać. Jej rodzina jest tam, 400kim dalej.
Rozumiem, że dla Was jest to komplikacja, ale nie obarczaj winą dziecka za takie reakcje.
Dużo pisałaś n/t jej komunii i wszystkich perturbacji z tym związanych. Zwróć uwagę na to, że jej matka zachowała się w porządku, zaprosiła Was wszystkich i nawet sama sfinansowała przyjęcie, to Twój partner dal plamę nie zabierając Cię z soba, rezygnując z udziału w przyjęciu. Dlaczego?
Myśle, że dla jego ex, sprawa ich związku jest dawno zamknięta, ona akceptuje Ciebie, a nawet myslę, że ma w nosie z kim on żyje i co robi.
Dlaczego więc, on tak reaguje na jej posunięcia, to niezrozumiałe. Nie obarczaj winą jego córki za to, że nie podziękowała Ci za prezent. Skąd wiesz, że Twój partner, wręczając go jej, powiedział, że to od Ciebie? A nawet gdyby nawet, to matka powinna dopilnować aby dziecko podziękowało.
Generalnie, dziewczynka zachowuje się tak, jak ją wychowano, a jej ojciec nie ma na to żadnego wpływu, nie ma, bo nie może, a przede wszystkim nie chce.
Myślę, że przyczyną Twojej frustracji jest niespełnienie w tym związku, a jego córka nie ma z tym nic wspólnego. Wiążąc się z nim wiedziałaś, że ma dziecko. I tak jesteś w zdecydowanie lepszej sytuacji niż inne "macochy", bo była nie miesza w Waszym życiu, nie szantażuje, nie gra dzieckiem, dziecko przebywa u Was sporadycznie.
Skieruj swoje żale w inna stronę i przyjrzyj sie swojemu związkowi.
Z jednej strony piszesz, że jest Wam ze sobą dobrze, ale z drugiej czujesz się zawiedziona, bo Twój partner zamiata pod dywan ważne kwestie, jak np założenie rodziny, wspólne dziecko, mimo, że w pewnym momencie zdeklarował się. Zdajesz też sobie sprawe z tego, że gdyby Wasze dziecko pojawiło sie, to jego utrzymanie prawdopodobnie spadłoby na Twoje barki, bo on ma niskie dochody. I znowu nie możesz obarczać winą jego dziecka, za to, że istnieje, a on ma obowiazek łożenia na nią.
Wiedziałaś z kim się wiążesz. Zabolała Cię też jego decyzja w sprawie pominięcia Cię w wyjeżdzie na komunię córki, mimo, że dostałaś zaproszenie.
W efekcie nie wytłumaczył się z tej decyzji. Napisałaś, że poczułaś sie tak, jakby się Ciebie wstydził. Nie sądzę, że o wstyd chodziło, niemiej jego zachowanie było dziwne i raniące Cie. Dlaczego on ciągle, po tylu latach reaguje nerwowo na decyzje ex, przecież ta kobieta, kompletnie nie wtrąca się w Wasze życie?
Gdzie w tym wszystkim wina dziecka?
Martad81, zrewiduj swoje poglądy, przyjrzyj się swojemu związkowi i przepracuj zupełnie nieuzasadnioną niechęć do jego córki.
7,840 2018-01-19 15:23:55 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-19 15:24:30)
Josz zgadzam się z Tobą w 99% procentach i do końca nie jest tak, że ja jestem źle nastawiona do jego córki jak już kiedyś pisałam nawet ją polubiłam i czasami dobrze się bawiłam razem z Nimi. Tak, nie czuje się spełniona w tym związku ale szykują się zmiany w życiu zawodowym i być może to pozwoli mi coś zmienić także w prywatnym . Chyba muszę zdać się trochę na ślepy los. Wracając do "nieszczęsnego" prezentu na komunię to ex przywłaszczyła sobie go i się pręży w nim na profilowym zdjęciu na fb .
7,841 2018-01-19 15:49:03
... do końca nie jest tak, że ja jestem źle nastawiona do jego córki jak już kiedyś pisałam nawet ją polubiłam i czasami dobrze się bawiłam razem z Nimi.
Śledziłam jakiś czas temu Twoją historię, a dzisiaj "przeleciałam" pobieżnie Twoje posty. Nie chce mi się teraz szukać i cytować Twoich słów, a co za tym idzie, negatywnych uczuć jakie kierujesz pod adresem tej dziewczynki, ale jest tego bardzo dużo i jak napisałam wcześniej; Twoja niechęć do niej jest bezzasadna.
Jego córka stała się dla Ciebie emocjonalnym śmietnikiem, na który wyrzucasz swoje złe emocje, żale, pretensje i złość.
Zły kierunek obrałaś, a przede wszystkim takim myśleniem nie poprawisz swojej sytuacji.
Jego córka będzie zawsze obecna w jego życiu, postaraj się spojrzeć na to z innej strony, zawsze możesz się zdystansować, bo w końcu, to przede wszystkim jego obowiązek.
...a po za tym, teraz to dopiero były małe problemy, które i tak już odbierałaś negatywnie, ona za chwilę wejdzie w trudny okres dojrzewania i chyba powinniście przygotować się na to, a szczególnie Twój partner.
Jazda bez trzymanki może dopiero się zacząć, ale kto wie, może mała okaże się całkiem zrównoważoną dziewczyną, czego Wam życzę.
7,842 2018-01-23 01:56:56
Pierwszy raz pisze cokolwiek na jakimkolwiek forum, ale chyba szukam pocieszenia. Jestem od 3 lat z facetem, który jest w trakcie rozwodu, niestety to wszystko jest strasznie skomplikowane, z uwagi na ogromne problemy finansowe, które zafundował nam ex teść gdy sie dowiedział ze on odszedł. Ma córkę 7 letnia, ostatni raz widziałam ja właśnie 3 lata temu, teraz jeździ do niej sam, bo ex ją Nastawiła przeciwko mnie. Wiem... troche haotycznie pisze, ale jestem w tym mega pogubiona. Najbardziej meczy mnie ta zazdrość ze on siedzi u niej a ja sama w domu, chociaż wiem ze jej nienawidzi ( zdradziła go ) to i tak czuje za każdym razem jak mi sie krew w żyłach gotuje. Mało tego... zdrowy rozsądek i logiczne myślenie mi sie wyłącza i zaczynam widzieć w młodej coś w stylu „przeszkody „, rywalki... głupio to brzmi, wstydzę sie nawet tak myślec, ale jestem coraz bardziej nerwowa, jeszcze ten niezałatwiony rozwod do końca... historia jest bardzo długa i skomplikowana, ale mam wiele obaw. Gdybym była jego pierwsza, byłabym najszczęśliwsza osoba na ziemi, niestety jestem druga a pech który nam towarzyszy od lat, problemy i to jak oboje sie przez to zmieniamy powodują ze codziennie zastanawiam sie nad sensem bycia w tym związku. Jego rodzina pod wpływem jego ex która zrobiła z siebie ofiarę- nienawidzi mnie, zwalili na mnie cała winę. I tak.. on jeździ albo do niej bo dziecko albo do rodziców, a ja ... zostaje, jakbym była przestępcą. Nie umiem wybrać miedzy tymi pięknymi chwilami a byciem wolnym człowiekiem bez poczucia winy i bez bagażu przeszłości swojego faceta.
7,843 2018-01-23 08:56:41
Cały czas nie potrafię zrozumieć kobiet które ładują się w związki z facetami którzy tkwią formalnie w poprzednich związkach bo często bywa, że facet jest po rozwodzie a psychicznie tkwi jeszcze w chorym układzie ale tego nie jesteśmy w stanie tak od razu sprawdzić. Cóż nie będę cię osądzać znajdą się tu pewnie inne strażniczki moralności ja mogę Ci tylko napisać że lepiej nie będzie.
7,844 2018-01-23 13:21:05
Ja sama nie rozumiem jak to sie stało, żałuje ze nie poczekałam aż sie rozwiedzie. To ma swoje konsekwencje teraz i strasznie sie z tym mecze. Łapie sie na tym, ze czekam aż sie coś stanie i będę miała pretekst zeby to zakończyć. To jest trudne, on mi nic nie zrobił, miedzy nami jest Ok, tylko otoczenie psuje nasze relacje a ja jestem ekspresyjna i często mowię dokładnie to co myśle,nawet jeśli nie powinnam. On został bez pieniędzy, bez auta, mieszka u mnie..
7,845 2018-01-23 15:11:47
On został bez pieniędzy, bez auta, mieszka u mnie..
Sytuacja nie do pozazdroszczenia , prace chociaż ma ??
7,846 2018-01-23 16:30:21
Tak, robi wszystko żebym tego nie odczuwała, bo dowiedział sie nagle ze teść który był jego współpracownikiem zadłużył go na ponad 100 tys. Widze ze sie stara to wszystko ogarnąć, ale ciagle musi wybierać miedzy mną a dzieckiem i rodzicami. Przez to wszystko zaczęliśmy sie na sobie wyżywać... i chociaż zawsze przychodzi i przeprasza to czuje,ze jestem nieszczęśliwa i straciłam nadzieje ze coś sie zmieni.
7,847 2018-01-23 17:22:08
Widze ze sie stara to wszystko ogarnąć, ale ciagle musi wybierać miedzy mną a dzieckiem i rodzicami.
Rodzicami??
A jaką rolę w tym odgrywają rodzice? Jego?
Jeśli Jego rodzice są przeciwko Tobie - to Jego rola, żeby Wasze relacje były poprawne. Jeśli On - dorosły facet, nie umie wyjaśnić rodzicom, że jesteś Jego rodziną/najbliższą teraz osobą....to , poczytaj moje posty sprzed dwóch lat . To nie może skończyć się dobrze!!!!
Współczuje Ci położenia, jak sobie współczuję teraz 4 straconych lat z kimś, kto mimo swoich 40 lat nie potrafił być dorosłym człowiekiem i postawić się rodzicom.
Co do dziecka i Jego widzeń z dzieckiem - nie zniosłabym gdybym wiedziała, że odwiedza dziecko i musi (?) w tym czasie przebywać z Byłą. Można to rozegrać na kilka innych sposobów i sądownie ustalić jak to miałoby wyglądać. Co do samego rozwodu - pewna jesteś , że sprawa się wogóle toczy? Widziałaś jakieś dokumenty potwierdzające, że sprawa jest w Sądzie?
7,848 2018-01-23 18:06:51
Rodzice grają jak im sie zagra, wierzą we wszystko co im sie mówi. Ale sytuacja kiedy któreś z nich ma urodziny i on tam jedzie na dwa dni a ja zostaje w domu, podczas gdy do moich rodziców zawsze jeździmy razem - jest dla mnie conajmniej przykre ale powiedzmy ze to najmniejszy problem. Mówiłam ze to nie fair i ze skoro wybrał inne życie to niech młoda zabiera do nas, ale kiedy jej i tym powiedział odpowiedziała,ze „ chciałaby, ale sie boi mamy „a on widocznie nie chce zeby matka dziecka sie na niej wyzywała. Mało tego, młoda jest chora genetycznie i to tez nie jest proste bo razem z nią trzeba zabierać cały sprzęt etc. Przeważnie jak tam jest to dzwoni Że ona wyszła i jej nie ma, ale rozumiecie ... zazdrosnym sie poprostu jest i nie ma na to wpływu. Pozew został wysłany, byłam przy tym, ale pani w sądzie powiedziała, ze dostanie pismo ze jest pozew jest Ok to wtedy ma zapłacić. Sytuacja finansowa jest mega ciężka i szczerze mówiąc chwilowo nie mamy na to. To wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane, chyba nie ma z tego sensownego wyjścia, nie wiem... może chciałam sie poprostu wygadać i upewnić ze nie jestem taka zła jak mi wszyscy próbują udowodnić. Jestem naiwna to pewne, ale tez bardzo pogubiona bo swoją decyzja moge skrzywdzić i siebie i jego, bez względu na to jaka podejmę.
7,849 2018-01-23 18:11:42
Aha... jego matka wysłała mi kiedyś wiadomość, to były najbardziej bolesne słowa jakie w życiu usłyszałam, oczywiście on stanął w mojej obronie i chyba miesiąc nie utrzymywał z nimi kontaktu, ale potem go przeprosiła i tak.. co jakiś czas jedzie z młoda do babci na weekend, oczywiście sam, bo ja zostaje w domu i ten żal do niej i świadomość ze on tam jest a ja tu jest dla mnie na tyle trudna do zniesienia ze za każdym razem jest wojna.
7,850 2018-01-23 18:15:51
A dlaczego On nie zabiera Cię do swoich rodzicow? I co to znaczy, ze chwilowo Was nie stac na przeprowadzenie sprawy rozwodowej?
O ile pamietam to zlozenie pozwu o rozwod kosztuje grosze? Oj cos mi tu nie gra w calej tej historii.....
7,851 2018-01-23 18:18:22 Ostatnio edytowany przez kjim (2018-01-23 18:21:31)
Aha... jego matka wysłała mi kiedyś wiadomość, to były najbardziej bolesne słowa jakie w życiu usłyszałam, oczywiście on stanął w mojej obronie i chyba miesiąc nie utrzymywał z nimi kontaktu, ale potem go przeprosiła
Wiadomosc byla do Ciebie, Ciebie zranila, ale przeprosila nie Ciebie , tylko Jego???? Napisalas, ze zabieranie corki z domu jest klopotliwe, bo trzeba zabierac jakies sprzety ze wzgledu na Jej chorobe, ale zabierac corke do swoich rodzicow moze I wtedy ten klopot mu nie przeszkadza? Zastanow sie nad tym.
7,852 2018-01-23 18:22:10
Bo mnie obwiniają za wszystko, nie chcą mnie widzieć. Pozew kosztuje 600zl, przyszło awizo na adres rodziców ale nie ma jak go odebrać bo od 6-20 jest w pracy a oni mieszkają dość daleko od nas. Ja wiem... nie traktuje kosztów rozwodu jako wytłumaczenie bo powinien to robić juz dawno... odłożył nawet na to ale ex zadzwoniła ze musi wykupić leki dla dziecka i pieniędzy nie ma, swoją droga... pieniądze ze świadczeń, 500+ i praca na czarno a ona dzwoni ze nie ma nic w lodowce.. nie wspomnę o tym, ze ileś naszych planów nie wypaliło bo prosiła zeby został z dzieckiem kilka godzin bo musi coś załatwić i wracała na drugi dzień. Furia, histeria to mało powiedziane...
7,853 2018-01-23 18:26:35
No właśnie ! Przeprosiła ze sie wtrąciła a nie za to ze mnie zmieszała z błotem. Zablokowałam ja bo nie chce juz wiecej żadnych niespodzianek ale ciagle słyszę ze on sie zmienił przeze mnie etc.
Co do młodej.. racja, ale głównie chodzi o to ze jest nastraszona przez matkę. Nie wiem co jej nagadała, ale wyraźnie sie boi.
7,854 2018-01-23 18:40:03
Dodam jeszcze ( bo myśle ze to dość istotne w całej tej chorej sytuacji ), ze on jest bardzo wrażliwy na ocenianie. Ex nastawiła wszystkich łącznie z jego rodzicami przeciwko niemu, mówiąc ze zostawił ja sama z chorym dzieckiem dla młodszej. Młoda jest rozpieszczona a teraz on próbuje jej wynagrodzić to ze go nie ma zawsze, niestety często moim kosztem a ja juz sama nie wiem czy mam prawo byc o to zła... myśle, ze to wszystko tak wyglada bo mu wmówiono ze jest Nikim skoro tak postąpił i on w to uwierzył. Rozmowy pomagają na chwile, ale ja nie mam siły ciagle tłumaczyć, ze ma prawo żyć swoim życiem.
7,855 2018-01-23 19:21:35
Poczytaj prosze moje wczesniejsze posty w tym wątku. Zwroc uwage na analogiczne zachowania Twojego faceta I mojego bylego partnera. Poczytaj prosze histori Zazdrosnej I Chceuciekacstad. Model faceta identyczny. Wszedzie tam gdzie facet nie ma jaj, kobiety czują, ze ciãgle muszą walczyc, o faceta, jego czas, jego uwage, są zazdrosne, bo wszystkimi czãstkami swojego ciała czują, ze cos tu jest nie tak. Cos nie gra. Czujesz wewnetrzny niepokoj, bo dobrze wiesz, ze tu ewidentnie cos jest nie w porządku. I jest nie w porządku. Ty to juz wiesz. Ale zwalanie winy na rodzine, ktora gada, na Byłą, na córké naprawde nic nie da. Facet jest doopa i nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa w tym związku. Stąd Twoj niepokoj.
7,856 2018-01-23 19:45:31
Dałaś mi do myślenia, chyba ze strachu go wybielam. Mimo wszystko nie jestem w stanie tak poprostu odejść, za dużo konsekwencji. Poczekam, aż znów stracę cierpliwośc i będę miała powód. To jest straszne... nie mieści mi sie to w głowie jak bardzo moje życie wywróciło sie do góry nogami i to na własne życzenie. Jest mi o tyle trudniej, ze jestem bardzo empatyczna i ważniejsze jest dla mnie co czuje druga osoba i co sie z nią dzieje niż ja sama... dzięki za te słowa wprost, w końcu jakiś konkret, bo moje otoczenie „ nie wie co mi powiedzieć „.
7,857 2018-01-23 20:48:33
Żeby się nie okazało ze jeśli Ty go zostawisz to on wróci do żony.
7,858 2018-01-23 21:55:32
Żeby się nie okazało ze jeśli Ty go zostawisz to on wróci do żony.
...żeby się nie okazało, że siedzi u mandeana'y, bo po prostu nie ma się gdzie podziać
mandeana, nie chcę moralizować, bo dość ogólnie opisałaś jego sytuację rodzinną, ale wspomnałaś, że "ona zdradzała", jadnak on także. Przecież macie romans od 3 lat, a on dopiero niedawno złożyl pozew.
Obawiam się, że oburzenie jego rodziny z powodu tego co zrobił, nie wynika tylko i wyłącznie z opinii jego żony, ale także znanych im faktów, a przede wszystkim z powodu tego, że opuścił chore dziecko. To niemalże niechlubny standard.
Nie dziw sie też, że w tej całej sytuacji stałaś się dla jego bliskich "czarna owcą". Tak to już bywa, że bliscy starają się jakoś zracjonalizować zdradę osoby, którą, jakby nie było, kochają, obarczając winą za "całe zło' kochankę.
Manipulacja dzieckiem, w ramach zemsty, jest także stałym zjawiskiem.
Nie do końca zgadzam sie z kjim, że facet nie ma jaj. On w tej chwili znajduje się w tak trudnej sytuacji, że nawet gdyby miał jaja jak arbuzy, to i tak nie znajdzie idealnego rozwiązania.
Rozmowy pomagają na chwile, ale ja nie mam siły ciagle tłumaczyć, ze ma prawo żyć swoim życiem.
Niestety, nie zmienisz rzeczywistości w jakiej się znalazł, a Ty razem z nim. On ma prawo żyć własnym życiem, dokładnie tak, jak jego żona.
Dostajesz histerii, gdy on przebywa, Twoim zdaniem, zbyt długo z dzieckiem, ale policz, ile czasu spędza z dzieckiem jego matka.
Ona też ma prawo do czasu wolnego i własnego życia. Dziecko nie zniknie, a dodatkowo jest chore, ale przede wszystkim ma obydwoje rodziców.
Dlaczego to zawsze matka ma brać na swoje barki większość czasu poświęconego na opiekę i wychowanie dziecka, a ojciec może być tylko weekendowy, żeby mógł cieszyć się życiem i nowym związkiem?
Prwdopodobnie tego nie może wybaczyć mu jego rodzina, a żona będzie egzekwować jego obowiązek rodzicielski.
Wiedziałaś w co wchodzisz, być może inaczej sobie to wszystko wyobrażałaś, sądziłaś, że skończy się na alimentach i spotkaniach z dzieckiem raz na dwa tygodnie?
To nie koniec Waszych klopotów, bo jeżeli jego żona oficjalnie nie pracuje, to licz się z tym, że sąd może przyznać dodatkowe alimnety na nią.
Jeżeli jesteś młoda, marzysz o własnej rodzinie, dzieciach, to niestety fatalnie trafiłaś z kandydatem na męża i ojca.
Zawsze będziesz musiała dzielić się nim z jego dzieckiem, znosić ostracyzm jego rodziny, ciężką sytuację finansową i odkładaniem swoich planów i marzeń.
7,859 2018-01-24 00:49:54
Jestem załamana... wiem ze jestem i będę nieszczęśliwa ale nie potrafię tego skończyć, nie mam sumienia i odwagi. Szczerze? Nawet bym chciała zeby do niej wrócił, miałby gdzie mieszkać, auto, nie płaciłby alimentów i miałby święty spokój. Zniosłabym to o wiele łatwiej niż zostawianie go na lodzie bez niczego... wiem ze mnie kocha, ja go tez. Poznaliśmy sie w złym czasie i dużo za późno. Nie wiem jak to sie skończy ale myśle ze prędzej czy pózniej. Dzień w dzień płacze po nocach, nie radzę sobie z tym. Cieszę sie ze tu trafiłam i odpisują osoby,które maja doświadczenie a nie takie, które tylko oceniają nie mając pojęcia jak to jest. Wielkie dzięki za to
7,860 2018-01-24 08:32:38 Ostatnio edytowany przez Martad81 (2018-01-24 08:35:11)
Mandeana nie chcę Twojej sytuacji porównywać do mojej ale widzę pewne podobieństwo w mechanizmach naszej "psychiki" w tym, że liczysz na ślepy los na to ze jakiś bieg zdarzeń wyciągnie Cię z tego bagna. Tak jak napisała Josz jeśli jesteś młoda chcesz mieć rodzinę to najpierw ustal czy on ma takie same plany bo niestety lata mijają a może się okazać, że on nie będzie chciał mieć więcej dzieci . Ja z dnia na dzień przeżywam coraz większą frustracje wszyscy znajomi w około pozakładali rodziny a ja tkwię czwarty rok w bezproduktywnym związku. Czuję się oszukana każdego ranka chce mi się wyć .
7,861 2018-01-24 08:51:33
Ja z dnia na dzień przeżywam coraz większą frustracje wszyscy znajomi w około pozakładali rodziny a ja tkwię czwarty rok w bezproduktywnym związku. Czuję się oszukana każdego ranka chce mi się wyć .
Wiec czemu tego nie skonczysz? Nie macie slubu, dzieci.. krotka pilka.
7,862 2018-01-24 09:00:51
Odpowiem naiwnie bo go Kocham .
7,863 2018-01-24 09:31:08
On w tej chwili znajduje się w tak trudnej sytuacji, że nawet gdyby miał jaja jak arbuzy, to i tak nie znajdzie idealnego rozwiązania.
josz , On znajduje się w trudnej sytuacji nie TERAZ!!! On w niej tkwi od trzech lat i jak przedstawia to mandeana nie wiele się zmienił przez te trzy lata.
Trzy lata nie załatwił rozwodu , trzy lata nie wyjaśniła się Jego sytuacja mieszkaniowa, trzy lata a Jego rodzina nadal nie toleruje nowej kobiety w Jego życiu????
Przez trzy lata mieszka kątem u mandeana (ciekawe czy chociaz do rachunków się dokłada) i nie dał rady odłożyć 600 zł na opłatę pozwu rozwodowego??? Przecież to śmiech na sali.
Niestety, nie zmienisz rzeczywistości w jakiej się znalazł, a Ty razem z nim. On ma prawo żyć własnym życiem, dokładnie tak, jak jego żona.
Tak to prawda. Mandeana nie zmieni rzeczywistości w jakiej się znalazł, ale tu wyraźnie widać , ze ON nie zrobił NIC, żeby tę rzeczywistość zmienić/poprawić/pogorszyć. NIC.
Dostajesz histerii, gdy on przebywa, Twoim zdaniem, zbyt długo z dzieckiem, ale policz, ile czasu spędza z dzieckiem jego matka.
Chwała Mu za to, że przejmuje część opieki nad dzieckiem i odciąża tym samym matkę. Ale dlaczego nie mogli by tego czasu spędzać razem??? Dlaczego zawozi córkę do swoich rodziców a nie zabiera Jej do "siebie" tak żeby mogli spędzać czas razem? Ze strachu przed matką dziecka, swoją jeszcze nie EX zoną? To gdzie tu są te Jego jaja?
Jakby poukładał to jak trzeba: 1. zakończył małżeństwo rozwodem, 2.ustalił sądownie podział opieki nad chorym dzieckiem, 3 określił konkretną wysokość alimentów to o ile ich życie stało by się prostsze!
Tylko trzeba się za to wziąć i to załatwić a tu Misio najwyraźniej nie bardzo chce się za to zabrać.
7,864 2018-01-24 10:22:16
Odpowiem naiwnie bo go Kocham .
Echh... milosc jest slepa
7,865 2018-01-24 12:19:51
Martad81 napisał/a:Odpowiem naiwnie bo go Kocham .
Echh... milosc jest slepa
Gdyby nie ona to 99%piszących na tym temacie by tu nie zajrzało Moja może nie jest ślepa bo widzi w czym problem tylko mało stanowcza