przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,626 do 1,690 z 1,953 ]

1,626

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk, ja tylko chciałam Ci powiedziec, że Twój temat był pierwszym jaki przeczytałam na tym forum w 2013 roku .
Przestałaś pisać ale dobrze,że wróciłaś bo wiele jest tu  historii nie dokończonych a koniec Twojej właśnie poznałam i jest potwierdzeniem tego,że każdy w życiu musi dojrzeć do własnych decyzji osoby tu obecne mogą dawać rady, podtrzymywać na duchu ale to każdy sam w sobie musi kończyć i rozpoczynać wszystkie etapy w życiu.

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

1,627

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Miałam się odezwać jak już przeprowadzę się na wieś do narzeczonego i jego rodziców więc piszę.
Jeżyk na wstępie powiem to samo co każda Ci tutaj pisała, twój były mąż to psychopata i to wszystko to w większości JEGO WINA, bądź dzielna i silna i nie daj się mu złamać, z tego co czytam to nie zrobisz tego, ale chcę i ja Cię jeszcze w tym utwierdzić.
Najgorsze są sentymenty, wspominaj to co miłe ale nie wracaj już do tego, bo psychol Cię zniszczy.
U mnie jest naprawdę OK, lubię moją teściową a mój facet ma swoje zdanie i to ze mną wszystko konsultuje, nie z mamą.
Jak będzie dalej czas pokaże.
I przyznam że osobna kuchnia to raj.

1,628

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
yessa napisał/a:

Miałam się odezwać jak już przeprowadzę się na wieś do narzeczonego i jego rodziców więc piszę.
Jeżyk na wstępie powiem to samo co każda Ci tutaj pisała, twój były mąż to psychopata i to wszystko to w większości JEGO WINA, bądź dzielna i silna i nie daj się mu złamać, z tego co czytam to nie zrobisz tego, ale chcę i ja Cię jeszcze w tym utwierdzić.
Najgorsze są sentymenty, wspominaj to co miłe ale nie wracaj już do tego, bo psychol Cię zniszczy.
U mnie jest naprawdę OK, lubię moją teściową a mój facet ma swoje zdanie i to ze mną wszystko konsultuje, nie z mamą.
Jak będzie dalej czas pokaże.
I przyznam że osobna kuchnia to raj.

Yessa cieszę się.
Twoja historia to ta co z bloku w ciąży mialas iść na wieś?czy inna.

1,629

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaa dokładnie ta. Urodziłam 31 maja a do narzeczonego oficjalnie przeprowadziłam się 29 maja. Przyznam że było ciężko, nawet bardzo w pierwszych tygodniach po porodzie. Dodatkowo kończyłam jeszcze wtedy studia. Mamy śliczną zdrową córeczkę i teraz jestem szczęśliwa. Wieś tak jak i miasto ma swoje plusy i minusy. Puki co dwa minusy są takie, że nawet do sklepu muszę robić wyprawę samochodem i nie mam tutaj znajomych, żeby chociaż ktoś wpadł na kawę, dlatego często do mamy do miasta jeżdżę z córcią.

1,630

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

kurde ciesze sie.
serio!
smile))
kolejne potwierdzenie teorii ze jak ktos ma kiepsko w domu(tata alkoholik np) to sie z tesciowa dogada.jestes 5 przykladem jaki znam od roku
kurde no!

1,631

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa odkąd urodziłam córkę mój ojciec bardzo się zmienił. Ale nie ufam. Zmieniał się setki razy, dokładnie jak ex mąż jeżyka. Później znów było to samo. Ale ja głupia trochę wierzę, że może jednak wnuczka naprawdę go zmieniła? pokazał to na chrzcinach, był alkohol ale potrafił dobrze się zachować, powiedzieć stop kiedy trzeba, nie było wstydu przed rodziną mojego TŻ. Dlaczego tak nie mogło być zawsze.

1,632

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nie ufaj nie wierz.
zajmij sie nowa rodzina odwiedzaj mame a o ojcu nie mysl.
ciesze sie ze tesciowka ok.

1,633

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dzieki Bogu cofnelam ta apelację i nie jestem juz z tym bucem. Powiedzial ze zglosi do prokuratury przestępstwo ze narażam dzieci na utratę zdrowia bo zamieszkalam z mama ktora dostaje wlewy i ze dzieci tez pobierają ta chemie. I ze będę w piekle sie smażyć.... Boże jak plakalam. Tak jak plakalam z nim 5 lat i resztę życia bym plakala gdybym sie nie rozwiodla.

1,634

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Dzieki Bogu cofnelam ta apelację i nie jestem juz z tym bucem. Powiedzial ze zglosi do prokuratury przestępstwo ze narażam dzieci na utratę zdrowia bo zamieszkalam z mama ktora dostaje wlewy i ze dzieci tez pobierają ta chemie. I ze będę w piekle sie smażyć.... Boże jak plakalam. Tak jak plakalam z nim 5 lat i resztę życia bym plakala gdybym sie nie rozwiodla.


Ten Twój Były to  jakiś psychol, serio.

Przez tyle lat łzy, to teraz pora na radość!:)


P.S. A jak tam Mama?

1,635 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-08-18 16:50:24)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jezyku
faktycznie gdy moja tesciowa brala wlewy to nie obcalowywala dzieci i nie garnęla sie do nich. należy uważac-wiem to ja prowincjuszka ale co mowi lekarz to tez inna sprawa.
gdyby twoj byly maz byl dobrym ojcem, zajmowal sie dziecmi i mial takie uwagi to owszem bym ich posluchala-ale generalnie nei patrzyl przez 4 lata co dzieciom szkodzi i nigdy ale to nigdy nei ustąpil ci w niczym aby poprawic sytuacje domowa. a rak może być nie tylko kości czy piersi-rak moze być w malżenstwie.obawiam sie ze będzie on ci trzodzil-jak robil to byly mojej siostry. teraz jeden drugiemu dosrywa.
pisz co u ciebie postaram sie zaglądać.

1,636

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jezyku.
Jak sama widzisz nie ma sensu spotykac sie z nim!Chce sie spotkac  zdziecmi to niech po nie przyjedzie.Po co tam jezdzisz???!!!!
Po zatym po co mu mowisz ze Twoja mama ma wlewy????Nie dyskutuj z nim na takie tematy!
Sama widzisz ze ten czlowiek probuje zniszczyc cie nadal.

Zacisnij zeby i nie rozmawiaj z nim na tematy ktore nie powinny go interesowac.
Buziale

1,637

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

OOLKA wie o wlewach bo byliśmy jeszcze malzenstwem to mówiłam mu. Juz tam nie pojadę tylko po rzeczy które zostały 
NOKIA dzwonilam do pani onkolog przy bylym mężu Nie ma żadne obawy zeby dzieci przebywaly z osoba przyjmujaca chemie to bzdura.

1,638

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Takiego dlugiego posta Ci napisalam jezyku,pierwszy raz nie skopiowalam tylko wyslalam.I co??? Internet w tym czasie mi sie rozlaczyl WRRRRRRRRRRRRRRR Wkur....sie!!

1,639 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-08-25 06:39:25)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Już do przedszkola?
Fajowo!
Ja dziś ruszam do pracy.w związku oczywiście dupa:)
Tyle razy mnie zranił ze mam twarda skore.ale...
Szkoda mi tej miłości.

1,640

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dobre wieści jak czytam to super ze ukladacie sobie wasze zycie i jezyk i olka.

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Spokojnie, dasz radę. na pewno jest to diametralna zmiana. inaczej żyję się w mieście a inaczej na wsi. Inne obowiązki i inny harmonogram dnia. Ale do wszystkiego jest się w stanie człowiek przyzwyczaić, oczywiśćie na wszystko potrzeba czasu ale trzeba miec takie podejscie ze kazda zmiana musi byc zmiana na lepsze nie mozan nastawiac sie sceptycznie.

1,642 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-09-22 20:16:03)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jeżyku jak praca?jak dzieci?chorują?
bardzo chcialabym uslyszec dobre wiadomosci, mysle ze temat bedzie sie skladal tylko z twoich dobrych wiadomosci i zlosliwosci twjego meza.
sciskam.
jak mama?jak zdrowie?

1,643

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

czytam to chyba już z 2 godziny i ryczę. co za historia sad
ja już w nic nie wierze. w zadną zasraną milość, w facetów, w związki. W nic nie wierze. A już na pewno nigdy dla nikogo nie zmienie sowjego życia, swojej pracy, swojego miejsca zamieszkania! bedę zawsze niezależna jak jestem i z tej wolności dla nikogo nie zrezygnuję.

jeżyku że też tyle miałaś wiary że jeszcze będzie dobrze. za długo to się ciągneło, ale na szczęście już po wszystkim. no ryczę jak głupia sad

1,644

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Mijają 4 miesiące od rozwodu.
Wynajęłam mieszkanie, dzieci poszły do przedszkola.
Bardzo chorują, pewnie z powodu przedszkola.
Chodziłam na zwolnienia, bo nie mam komu dzieci zostawić.
Dostałam wypowiedzenie z pracy.
Nie będę miała za co płacić za wynajem mieszkania.
Córka ma operację w grudniu - przepuklina.
Zostałam bez pracy, bez mieszkania, dzieci ciągle chore, płaczą za ojcem.
Gorzej już chyba być nie może.
A...może.... u matki chemia nie działa, choroba postępuje, nie ma siły mi pomóc, nie długo ja będę musiała jej pomóc.
Były prosi żebym wróciła do domu......

1,645

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jeżyk czasem tu zaglądałam czy coś napisałaś.Myślałam o tym żeby ci się powiodło.
Jeśli dasz radę to wszystko ogarnąć nie wracaj.Ale wiem że  tej sytuacji różnie może być.

1,646

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj jeżyku!
nie wiem co powiedzieć, może to że twoje problemy przy moich to duze problemy.
mi sie w pracy nie uklada, pracuję od 3 miesięcy ale już jestem na cenzurowanym, zlecono mi podobno proste zadania a ja nie umiem im podołać. równia pochyła w dół. nie ma nikogo kto ma mi pomóc. chyba stracę tę pracę-chciałąm chociaż do świąt dociągnąć gdyż potem by może było łatwiej?
jezyku- nie wiem co ci radzic. zabieraj dzieci z przedszkola i wynajmuj opiekunke- ja tak robilam, bo mi chorowal. i kolezanka inna. zeby pracowac.
pozdrawiam i ściskam cię.

1,647

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Mijają 4 miesiące od rozwodu.
Wynajęłam mieszkanie, dzieci poszły do przedszkola.
Bardzo chorują, pewnie z powodu przedszkola.
Chodziłam na zwolnienia, bo nie mam komu dzieci zostawić.
Dostałam wypowiedzenie z pracy.
Nie będę miała za co płacić za wynajem mieszkania.
Córka ma operację w grudniu - przepuklina.
Zostałam bez pracy, bez mieszkania, dzieci ciągle chore, płaczą za ojcem.
Gorzej już chyba być nie może.
A...może.... u matki chemia nie działa, choroba postępuje, nie ma siły mi pomóc, nie długo ja będę musiała jej pomóc.
Były prosi żebym wróciła do domu......


Jeżyk - spisz z nim umowę cywilna , krok po kroku jak ma się zachowywać , że ma utrzymywać ciebie i dzieci, Ty w zamian dbasz o dzieci, dom i jego, pomagasz w gospodarce ... jeśli mu zależy to zrobi wszystko. I może do psychologa na terapię dla małżeństw ???

On coś daje i dostaje , Ty również . To działa w normalnych rodzinach bez umów na papierze .. ale może on z tych co musi tak mieć smile
AAA i może kara finansowa (kasa na czarną godzinę ) za kazde wykroczenie słowne..inne

Nie czytałam całej Twojej historii - trzymam kciuki za Ciebie . Czasami podejmujemy decyzje które sa najlepsze na dziś i jutro.
Teraz ważniejsza jest opieka nad dziećmi i im zapewnienie dachu .

1,648

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nie wiem co ci doradzic. naprawde nie masz zadnej przyjaciolki ktora ci pomoze? da kąt? pomoze w razie choroby nad dziecmi. mieszkasz na Mazurach? jeżeli jest to male miasto to koszty opiekunki okolo 1000zl przy dwójce dzieci. jak Olsztyn -8zl za godzinę.
wrócisz z dziecmi?ja nie radze. tyle przeszlas to parę chorób cię nie pokona i juz!

1,649

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Cayenne81 napisał/a:

Oolka z tymi darmozjadami też trafiłaś smile

U nas tez było tak że my na świeta wydawalismy po 300-500 zł na jedzenie,ja stałam przy garach a siostry męża wpadały na gotowe i jeszcze wywoziły jedzenie.
po 2 latach takich świąt powiedziałam dość i przestałam robic dla kogoś,a od kiedy mamy swoją kuchnie potrawy na święta robię tylko dla nas,są w naszej lodówce i nic nikomu do tego.Oczywiście nie mówię że nie pomagam bo np pierogi i barszcz tylko ja jedna umiem w tym domu zrobić.
Nie miałabym nic przeciwko przygotowywaniu potraw na święta dla całej rodziny męza,ale na pewno sponsorować ich nie będziemy.
Rozumiem raz,czy co ileś lat ale nie co roku.
Jak patrzę na teściową teraz jak z tej małej emerytury robi dla nich swieta to zastanawiam się o czym ta kobieta mysli.
A córki? Mogłyby matce przynajmniej po stówce zwrócić.


mogła by kazda z nich coś przywiezc,my tak robimy
mam dwie siostry ,umawiamy się która co robi i zawozimy
mama zawsze coś tam kupuje z ciast ,wędlin,nikt tego ze sklepu nie chce jeść
mama obowiązkowo gotuje rosół z podwórzowej kury

1,650

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
chceuciekacstad napisał/a:
jeżyk123 napisał/a:

Mijają 4 miesiące od rozwodu.
Wynajęłam mieszkanie, dzieci poszły do przedszkola.
Bardzo chorują, pewnie z powodu przedszkola.
Chodziłam na zwolnienia, bo nie mam komu dzieci zostawić.
Dostałam wypowiedzenie z pracy.
Nie będę miała za co płacić za wynajem mieszkania.
Córka ma operację w grudniu - przepuklina.
Zostałam bez pracy, bez mieszkania, dzieci ciągle chore, płaczą za ojcem.
Gorzej już chyba być nie może.
A...może.... u matki chemia nie działa, choroba postępuje, nie ma siły mi pomóc, nie długo ja będę musiała jej pomóc.
Były prosi żebym wróciła do domu......


Jeżyk - spisz z nim umowę cywilna , krok po kroku jak ma się zachowywać , że ma utrzymywać ciebie i dzieci, Ty w zamian dbasz o dzieci, dom i jego, pomagasz w gospodarce ... jeśli mu zależy to zrobi wszystko. I może do psychologa na terapię dla małżeństw ???

On coś daje i dostaje , Ty również . To działa w normalnych rodzinach bez umów na papierze .. ale może on z tych co musi tak mieć smile
AAA i może kara finansowa (kasa na czarną godzinę ) za kazde wykroczenie słowne..inne

Nie czytałam całej Twojej historii - trzymam kciuki za Ciebie . Czasami podejmujemy decyzje które sa najlepsze na dziś i jutro.
Teraz ważniejsza jest opieka nad dziećmi i im zapewnienie dachu .

Bardzo dobra rada! Chyba najlepsze wyjście z tej nieciekawej sytuacji. W dodatku nikt ci nie zarzuci, że "wróciłaś z podkulonym ogonem", bo to będzie na zasadzie - łaski mi nie robisz, działamy zgodnie z umową. W umowie  możesz zaznaczyć, że ma udać się na terapię, w końcu to dla dobra dzieci. A nóż może były mąż  zauważył co stracił i chcąc odzyskać rodzinę sam pójdzie na terapię. Trzymam kciuki za ciebie, a mamie życzę powrotu zdrowia.

1,651 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2015-12-01 16:55:05)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Mijają 4 miesiące od rozwodu.
Wynajęłam mieszkanie, dzieci poszły do przedszkola.
Bardzo chorują, pewnie z powodu przedszkola.
Chodziłam na zwolnienia, bo nie mam komu dzieci zostawić.
Dostałam wypowiedzenie z pracy.
Nie będę miała za co płacić za wynajem mieszkania.
Córka ma operację w grudniu - przepuklina.
Zostałam bez pracy, bez mieszkania, dzieci ciągle chore, płaczą za ojcem.
Gorzej już chyba być nie może.
A...może.... u matki chemia nie działa, choroba postępuje, nie ma siły mi pomóc, nie długo ja będę musiała jej pomóc.
Były prosi żebym wróciła do domu......

jeżyku dawno juz mialam wypowiedziec sie w twoim wątku...
ale jakoś zawsze cos....

podzielam zdanie chceuciekacstad ,
przeczytalam kiedyś prawie caly twój watek i wiesz co mnie najbardziej uderzyło ,ze odejscie doradzały ci kobiety same bedace w przemocowych związkach,o wiele gorszych niż twój,one same niczego lub prawie niczego ze,swoja sytuacja nie robiły,
jednakże najbardziej dopingowaly cię do odejścia i to one będą odradzaly ,lub juz to robia powrot


a ja mowie ci sprobuj na twoich warunkach sprobuj,twój mąż pochodzi z zupelnie innego srodowiska niż ty,inne wychowanie,nawyki itd ale to nie musi byc nie do naprawienia,
w twojej sytuacji nie ma jednoznacznej odpowiedzi ,tyle ze ty go kochasz i to widać,on chyba ciebie tez i nie wydarzyly sie w waszym życiu rękoczyny,przemoc fizyczna itd ,chyba ze nie doczytałam,nie bylo znęcania sie ,
wszystko co sie u was dzialo wynika z innych modeli zachowan wyniesionych z domu ,u niego matriarchat,ze sie tak wyrażę krolowal ,jak w większości wiejskich domow,ty z zupelnie innego srodowiska


co do terapii,ja to słabo widzę,rolnik ,czyli twardy chłop hmm i terapia ,obstawiam ze sue nie zgodzi...
ty mu juz zafundowalas terapie odchodzac

1,652 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-12-01 19:17:39)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

I co, codziennie mają czytać tą umowę i nauczyć się jej na pamięć?
W razie kłótni czy popychania On będzie musiał spojrzeć w umowę i przekonać się jaki rodzaj złego traktowania nie ma w umowie?
Jak dla mnie proponowanie spisania umowy jest śmieszne i na pewno się nie sprawdzi.

LUSILJU ciekawa jestem czy Ty tak robisz dokładnie to co komuś doradzasz?

Chyba to logiczne jest, że lepiej się komuś doradza niż samemu się ma coś takiego zrobić.

Aha i nie doczytałaś jednak dokładnie.
Bo  była przemoc psychiczna i fizyczna.

1,653 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-12-01 20:04:16)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jesli ktos nie szanuje przysięgi w kosciele czy w urzedzie poważanie to potraktuje powaznie umowę spisana z żoną?
sensowna rada to wypisanie dzieci na jakiś czas z przedszkola i zatrudnienie opiekunki
fakt idzie na to duzo wiecej ale skoro dzieci chorują a mama musi pracować to jest wyjscie
prace na pewno znjadziesz pewno znajdziesz szybko
ale jesli czujesz ze tak lepiej to wracaj do męża ale na twoich warunkach
ty znasz go najlepiej wiesz jaki jest i co ciebie tam czeka
nikt ci nie odpowie jednoznacznie bo to wasze życie

1,654 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2015-12-01 20:27:48)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Krejzolka82 napisał/a:

I co, codziennie mają czytać tą umowę i nauczyć się jej na pamięć?
W razie kłótni czy popychania On będzie musiał spojrzeć w umowę i przekonać się jaki rodzaj złego traktowania nie ma w umowie?
Jak dla mnie proponowanie spisania umowy jest śmieszne i na pewno się nie sprawdzi.

LUSILJU ciekawa jestem czy Ty tak robisz dokładnie to co komuś doradzasz?

Chyba to logiczne jest, że lepiej się komuś doradza niż samemu się ma coś takiego zrobić.

Aha i nie doczytałaś jednak dokładnie.
Bo  była przemoc psychiczna i fizyczna.

a napiszesz cos wiecej o tej przemocy,mniej wiecej w ktorym to okresie bylo u jeżyka to w wolnej chwili moze znajde

co do tego czy zawsze postepuje tak jak radze, nie odwazylabym sie dawac rady typu odejdz-zostan sama tkwiąc w bagnie,dla mnie to nie do pojęcia,tyle...
zastanawia mnie co kieruje tymi ktore radza ,,ze wszystkich sił,, ale same nie maja odwagi pchnąć swojego zycia do przodu,a same sa w czesto dużo gorszej sytuacji,juz od jakiegoś czasu obserwuje to zjawisko na tym forum


i zeby nie bylo ,jestem przeciw wszelkiej przemocy w zwiazku,jestem za tym by kobiety byly samodzielne i niezalezne ,

1,655 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-12-01 21:52:41)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
LUSILJU napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

I co, codziennie mają czytać tą umowę i nauczyć się jej na pamięć?
W razie kłótni czy popychania On będzie musiał spojrzeć w umowę i przekonać się jaki rodzaj złego traktowania nie ma w umowie?
Jak dla mnie proponowanie spisania umowy jest śmieszne i na pewno się nie sprawdzi.

LUSILJU ciekawa jestem czy Ty tak robisz dokładnie to co komuś doradzasz?

Chyba to logiczne jest, że lepiej się komuś doradza niż samemu się ma coś takiego zrobić.

Aha i nie doczytałaś jednak dokładnie.
Bo  była przemoc psychiczna i fizyczna.

a napiszesz cos wiecej o tej przemocy,mniej wiecej w ktorym to okresie bylo u jeżyka to w wolnej chwili moze znajde

co do tego czy zawsze postepuje tak jak radze, nie odwazylabym sie dawac rady typu odejdz-zostan sama tkwiąc w bagnie,dla mnie to nie do pojęcia,tyle...
zastanawia mnie co kieruje tymi ktore radza ,,ze wszystkich sił,, ale same nie maja odwagi pchnąć swojego zycia do przodu,a same sa w czesto dużo gorszej sytuacji,juz od jakiegoś czasu obserwuje to zjawisko na tym forum


i zeby nie bylo ,jestem przeciw wszelkiej przemocy w zwiazku,jestem za tym by kobiety byly samodzielne i niezalezne ,

Szybko przewertowałam strony i na 35 stronie znalazłam coś takiego:
"Kobiety.
Moje myślenie zmieniło się radykalnie po wizytach u psychologa. Polecam pomoc specjalisty wszystkim z depresją. Nie czekać, nie przedłużać i nie myśleć, że samo przejdzie. Psycholog tak mnie poprowadził, że zmieniłam nie tylko moje nastawienie do siebie i świata, ale mąż zmienił się jeszcze bardziej niż ja. Boi się, że go zostawię, bo zostawię, jeśli powrócą jego stare zachowania. Został ostrzeżony przez terapeutę, że jego zachowania są przemocowe i karane. Nie pamiętam czy tu pisałam, ale doszło do tego, że pojechałam z dwójką dzieci na ręku założyć mu niebieską kartę za psychiczne znęcanie. Przyjechała pomoc społeczna i policja - jego kolega ze szkoły. Zresztą wszyscy się tu znają. Ale wstyd.... tego mu było trzeba, żeby się otrząsnąć. Od sierpnia jest w miarę normalnie między nami. Zwykłe, spokojne życie jeśli można tak powiedzieć o małżeństwie bez miłości. Boi się, ale czasem próbuje mi udowodnić, że prawdziwe męskie cechy to "rządzić". Wtedy wyjeżdżam sobie do rodziców na kilka dni i mu mija.
Zamknęłam też stary rozdział życia w mieście i zaczęłam nowy na wsi. Nie rozmyślam o starych znjomych (z miasta, z pracy) znalazłam nowe koleżanki. Trochę upierdliwie je odwiedzałam, pewnie się narzucłam, ale najważniejsze że mi to pomogło. Z czasem i one zaczęły mnie odwiedzać. Rany. Polubiłyśmy się i nawet chodzimy do baru w weekendy gdzie od 4 lat nie chodziłam nigdzie.
Mąż to widzi i zaczął pytać "co robimy w niedzielę?" A wcześniej tylko spał w niedzielę. Byliśmy nawet 2 razy na basenie razem. Wiem, że to takie zwyczajne że głupie jest o tym pisać, ale dla mnie ten basen to przełom jakiś ewenement zachowania mego męża.
Nawet półkę mi na słoiki zaczął robić, bo powiedziałam, że będę robić słoiki, ale dopiero jak mi półkę zrobi."


Ale proponuję Ci przeczytanie dokładnie wszystkich stron wtedy zrozumiesz dlaczego  Jeżyk nie może wrócić do tyrana!!!
I piszę to bez złośliwości.

1,656

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Krejzolka82 napisał/a:
LUSILJU napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

I co, codziennie mają czytać tą umowę i nauczyć się jej na pamięć?
W razie kłótni czy popychania On będzie musiał spojrzeć w umowę i przekonać się jaki rodzaj złego traktowania nie ma w umowie?
Jak dla mnie proponowanie spisania umowy jest śmieszne i na pewno się nie sprawdzi.

LUSILJU ciekawa jestem czy Ty tak robisz dokładnie to co komuś doradzasz?

Chyba to logiczne jest, że lepiej się komuś doradza niż samemu się ma coś takiego zrobić.

Aha i nie doczytałaś jednak dokładnie.
Bo  była przemoc psychiczna i fizyczna.

a napiszesz cos wiecej o tej przemocy,mniej wiecej w ktorym to okresie bylo u jeżyka to w wolnej chwili moze znajde

co do tego czy zawsze postepuje tak jak radze, nie odwazylabym sie dawac rady typu odejdz-zostan sama tkwiąc w bagnie,dla mnie to nie do pojęcia,tyle...
zastanawia mnie co kieruje tymi ktore radza ,,ze wszystkich sił,, ale same nie maja odwagi pchnąć swojego zycia do przodu,a same sa w czesto dużo gorszej sytuacji,juz od jakiegoś czasu obserwuje to zjawisko na tym forum


i zeby nie bylo ,jestem przeciw wszelkiej przemocy w zwiazku,jestem za tym by kobiety byly samodzielne i niezalezne ,

Szybko przewertowałam strony i na 35 stronie znalazłam coś takiego:
"Kobiety.
Moje myślenie zmieniło się radykalnie po wizytach u psychologa. Polecam pomoc specjalisty wszystkim z depresją. Nie czekać, nie przedłużać i nie myśleć, że samo przejdzie. Psycholog tak mnie poprowadził, że zmieniłam nie tylko moje nastawienie do siebie i świata, ale mąż zmienił się jeszcze bardziej niż ja. Boi się, że go zostawię, bo zostawię, jeśli powrócą jego stare zachowania. Został ostrzeżony przez terapeutę, że jego zachowania są przemocowe i karane. Nie pamiętam czy tu pisałam, ale doszło do tego, że pojechałam z dwójką dzieci na ręku założyć mu niebieską kartę za psychiczne znęcanie. Przyjechała pomoc społeczna i policja - jego kolega ze szkoły. Zresztą wszyscy się tu znają. Ale wstyd.... tego mu było trzeba, żeby się otrząsnąć. Od sierpnia jest w miarę normalnie między nami. Zwykłe, spokojne życie jeśli można tak powiedzieć o małżeństwie bez miłości. Boi się, ale czasem próbuje mi udowodnić, że prawdziwe męskie cechy to "rządzić". Wtedy wyjeżdżam sobie do rodziców na kilka dni i mu mija.
Zamknęłam też stary rozdział życia w mieście i zaczęłam nowy na wsi. Nie rozmyślam o starych znjomych (z miasta, z pracy) znalazłam nowe koleżanki. Trochę upierdliwie je odwiedzałam, pewnie się narzucłam, ale najważniejsze że mi to pomogło. Z czasem i one zaczęły mnie odwiedzać. Rany. Polubiłyśmy się i nawet chodzimy do baru w weekendy gdzie od 4 lat nie chodziłam nigdzie.
Mąż to widzi i zaczął pytać "co robimy w niedzielę?" A wcześniej tylko spał w niedzielę. Byliśmy nawet 2 razy na basenie razem. Wiem, że to takie zwyczajne że głupie jest o tym pisać, ale dla mnie ten basen to przełom jakiś ewenement zachowania mego męża.
Nawet półkę mi na słoiki zaczął robić, bo powiedziałam, że będę robić słoiki, ale dopiero jak mi półkę zrobi."


Ale proponuję Ci przeczytanie dokładnie wszystkich stron wtedy zrozumiesz dlaczego  Jeżyk nie może wrócić do tyrana!!!
I piszę to bez złośliwości.


Zauważ że Jeżyk sama pisała o zmianie męża , być może nie jest to taki poziom jakby oczekiwała .. ale jednak postęp.
Lusilju napisała ,że to jest przede wszystkim różnica wychowania i wartości w życiu ... postaw.
Trzymam kciuki za Jeżyka by udało mu się realizować plany , ale rozumiem i czuję jej strach- przede wszystkim o dzieci .
Tylko ktoś kto był sam z dzieckiem , miał problemy finansowe i był z tym sam... może rozumieć jak człowiek się wtedy czuje.

Jeżyk , a co z kasą za mieszkanie , którą miał Ci były mąż oddać ? Może niech płaci Ci w ratach ? lub jakąś część teraz ?
Ściskam Cię bardzo mocno .

1,657 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-12-02 12:45:16)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dziewczyny proszę Was przeczytajcie dokładnie od pierwszego do ostatniego posta, linijka po linijce... .
Wiedziałam, że któraś z Was napisze o przemianie Męża (już na szczęście byłego), ale  po prostu nie chciało mi się czytać całego wątku od początku i dawać Wam przykłady.
Ta niby przemiana była w 2014 roku... .

Wiem, że nie jestem matką i tak naprawdę nie wiem co Jeżyk przeżywa, ale proszę Was Ona nie może od nowa "zgotować" sobie i dzieciom piekła.

1,658

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ja zgadzam się z Krejzolką. Jeżyk przeżył już na wolności 4 miesiące i jeśli teraz się podda, to wróci do tego od czego już dawno próbowała uciec. Pisze to jako matka i rozwódka. Jeśli zmieniamy coś w życiu, to nie oznacza, że będzie zawsze pięknie. Problemy równiez będą, ale nie powinna się teraz poddawać. Jeżyk ty jesteś bardzo zaradna i szybko znajdziesz kolejną pracę. Może masz jakąś koleżankę czy sąsiadkę, która przypilnowałaby ci dzieci i poczekałaby z wypłatą. Może masz jakąś starszą sąsiadkę. Z mieszkaniem spróbuj porozmawiać z właścicielem, czy by nie poczekał z zapłatą np. zapłaciłabyś połowę narazie. Pogadaj również z mężem niech cię spłaca, chociażby w ratach. Przynajmniej spróbuj. Rozumiem że ci ciężko, ale mam nadzieję, że to tylko krótki okres, który jest normalny, gdy zmieniamy swoje życie. Może przejdź się do opieki społecznej i złóż podanie o dofinansowanie przy płaceniu za mieszkanie (nie wiem jak to się prawnie nazywa) jako samotna teraz matka może dostaniesz pomoc choćby na kilka miesięcy. Nie poddawaj się. Chyba że chcesz wrócić do męża, ale to co będziesz tam miała, to to już znasz. I nie było to fajne życie. Pozdrawiam i życzę żeby wszystko ci się dobrze ułożyło.

1,659

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Przeczytałam cały wątek. Nie będę się rozpisywała co do moich uwag na temat paru naiwnych decyzji autorki (sprzedaż mieszkania) czy generalnie bezsensownego wchodzenia w to bagno coraz głębiej (decyzje o ciąży, budowa domu - z którego tak się cieszyła, a na koniec i tak okazało się, że go nie chce). To już za nią, teraz tylko trzeba radzić sobie z konsekwencjami. Ja wiem, że miłość jest ślepa, że walka, że dom, wiara, i że do grobowej deski, więc nie ma sensu tego roztrząsać. Stało się.

Ale... kurde, kobity które pisałyście wyżej! Nie po to autorka wątku wzięła rozwód, wyprowadziła się ze wsi do miasta, włożyła tyle energii i czasu w posklejanie swojego życia na nowo, żeby teraz znowu wrócić na stare śmieci do męża, który ewidentnie jej nie kocha i zawierać z nim jakieś śmieszne umowy. Że ona sprząta i pomaga w gospodarce, a on ich utrzymuje? Kobity, macie deja vu? Bo ja tak. To wszystko już było jakieś 4 lata temu. Klasyczny podział ról - on utrzymuje rodzinę, ona zajmuje się domem i gospodarką. Jak wiadomo autorka nie tego chce, więc... give me a break, nie załamujcie mnie, proszę. Ona chce partnerstwa, miłości od męża, szczęśliwego życia, zdrowych, uśmiechniętych dzieci i czystego domu nieobciążonego wredną teściową. Brzmi znajomo? No pewnie! Bo każda z nas tego chce. A wy jej proponujecie układy, że będzie robić za opiekunkę i sprzątaczkę i codziennie zasypiać obok męża, którego nienawidzi. Komuś się chyba priorytety poprzestawiały, bo tak nie wygląda szczęście. Tak za to wygląda życie wielu kobiet, które nie miały tyle odwagi co autorka wątku, aby odejść od męża i skupić się na sobie i dzieciach, i teraz one wszystkie tkwią w związkach bez miłości, bez przyszłości, często od wielu wielu lat. A autorka wątku jeszcze młoda kobieta, jeszcze znajdzie normalnego mężczyznę, szczęście czeka, tylko trzeba być cierpliwym, mądrym i mieć odwagę i nie kierować się we wszystkim emocjami.

Autorko, powolutku wszystko trafi na swoje miejsce, zobaczysz. Znajdziesz pracę, masz alimenty, postaraj się o odzyskanie pieniędzy, które ci się należą za dom, dzieci do przedszkola albo wynajmij opiekunkę. Może jakaś sąsiadka, starsza kobieta, a jeszcze na siłach zgodzi się na opiekę nad dziećmi aby dorobić parę groszy do emerytury. Postaraj się też może o jakieś dofinansowanie jako samotna matka. Nie wracaj tylko do męża, bo to nie ma sensu. Kobity tu piszą, że to tylko kwestia innej mentalności, innego wychowania. A ja powiem AŻ mentalności i AŻ innego wychowania. Czy to nie z takich powodów ludzie nie będący małżeństwem rozstają się najczęściej? Tacy ludzie nigdy się nie dogadają. Nie ma szacunku, zrozumienia, miłości. Chyba wystarczy aby odwrócić się na pięcie, wyjść i nigdy nie wrócić. Tego kwiata pół świata, po co się męczyć i codziennie płakać. I nawet jeżeli któraś z was kocha swojego męża miłością nieodwzajemnioną, bez zrozumienia i szacunku do was, proszę was, dajcie sobie szansę na szczęśliwe życie z kimś innym. W życiu najważniejsze jest szczęście i jeśli nie chcecie odejść bo kochacie, ale tylko wy i nie czujecie się szczęśliwe, to ch...j z taką miłością i z takim związkiem i z takim facetem!

Trzymam kciuki!

1,660

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
witchmoth napisał/a:

Przeczytałam cały wątek. Nie będę się rozpisywała co do moich uwag na temat paru naiwnych decyzji autorki (sprzedaż mieszkania) czy generalnie bezsensownego wchodzenia w to bagno coraz głębiej (decyzje o ciąży, budowa domu - z którego tak się cieszyła, a na koniec i tak okazało się, że go nie chce). To już za nią, teraz tylko trzeba radzić sobie z konsekwencjami. Ja wiem, że miłość jest ślepa, że walka, że dom, wiara, i że do grobowej deski, więc nie ma sensu tego roztrząsać. Stało się.

Ale... kurde, kobity które pisałyście wyżej! Nie po to autorka wątku wzięła rozwód, wyprowadziła się ze wsi do miasta, włożyła tyle energii i czasu w posklejanie swojego życia na nowo, żeby teraz znowu wrócić na stare śmieci do męża, który ewidentnie jej nie kocha i zawierać z nim jakieś śmieszne umowy. Że ona sprząta i pomaga w gospodarce, a on ich utrzymuje? Kobity, macie deja vu? Bo ja tak. To wszystko już było jakieś 4 lata temu. Klasyczny podział ról - on utrzymuje rodzinę, ona zajmuje się domem i gospodarką. Jak wiadomo autorka nie tego chce, więc... give me a break, nie załamujcie mnie, proszę. Ona chce partnerstwa, miłości od męża, szczęśliwego życia, zdrowych, uśmiechniętych dzieci i czystego domu nieobciążonego wredną teściową. Brzmi znajomo? No pewnie! Bo każda z nas tego chce. A wy jej proponujecie układy, że będzie robić za opiekunkę i sprzątaczkę i codziennie zasypiać obok męża, którego nienawidzi. Komuś się chyba priorytety poprzestawiały, bo tak nie wygląda szczęście. Tak za to wygląda życie wielu kobiet, które nie miały tyle odwagi co autorka wątku, aby odejść od męża i skupić się na sobie i dzieciach, i teraz one wszystkie tkwią w związkach bez miłości, bez przyszłości, często od wielu wielu lat. A autorka wątku jeszcze młoda kobieta, jeszcze znajdzie normalnego mężczyznę, szczęście czeka, tylko trzeba być cierpliwym, mądrym i mieć odwagę i nie kierować się we wszystkim emocjami.

Autorko, powolutku wszystko trafi na swoje miejsce, zobaczysz. Znajdziesz pracę, masz alimenty, postaraj się o odzyskanie pieniędzy, które ci się należą za dom, dzieci do przedszkola albo wynajmij opiekunkę. Może jakaś sąsiadka, starsza kobieta, a jeszcze na siłach zgodzi się na opiekę nad dziećmi aby dorobić parę groszy do emerytury. Postaraj się też może o jakieś dofinansowanie jako samotna matka. Nie wracaj tylko do męża, bo to nie ma sensu. Kobity tu piszą, że to tylko kwestia innej mentalności, innego wychowania. A ja powiem AŻ mentalności i AŻ innego wychowania. Czy to nie z takich powodów ludzie nie będący małżeństwem rozstają się najczęściej? Tacy ludzie nigdy się nie dogadają. Nie ma szacunku, zrozumienia, miłości. Chyba wystarczy aby odwrócić się na pięcie, wyjść i nigdy nie wrócić. Tego kwiata pół świata, po co się męczyć i codziennie płakać. I nawet jeżeli któraś z was kocha swojego męża miłością nieodwzajemnioną, bez zrozumienia i szacunku do was, proszę was, dajcie sobie szansę na szczęśliwe życie z kimś innym. W życiu najważniejsze jest szczęście i jeśli nie chcecie odejść bo kochacie, ale tylko wy i nie czujecie się szczęśliwe, to ch...j z taką miłością i z takim związkiem i z takim facetem!

Trzymam kciuki!

Niestety język ma matkę z rakiem i dzieci w przedszkolu.albo opiekunka albo powrót do domu.dziewczyno mieszkasz na mazurach-toz tu opiekunki biorą 5zl

1,661

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa  na razie jężyk dostała wypowiedzenie z pracy. Więc najpierw musi znaleźć nową pracę i dopiero myśleć o opiekunce.
Ja też jestem za tym żeby nie wracała.Ale zanim ktoś doradzi to niech najpierw przeczyta dokładnie.

1,662

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Wiem.
Jednak to zaszło tak daleko...
Może jakąś pomoc...
Cały czas o tobie mysle

1,663

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia, Jeżyk jest silną osobowością, naprawdę. Popełniła dużo błędów odkąd związała się z mężem, ale tylko dlatego (takie jest moje zdanie) że bardzo pragnęła być kochana. Teraz ma dwa szkraby, które kochają ją, więc wierzę że odzyska siły, a to co teraz się dzieje to tylko taki przerywnik. Ja historię Jeżyka czytałam z przejęciem. żadna historia na tym forum ( innych nie czytam) nie wzbudziła we mnie tak wielkich emocji. Na dodatek uważam, że Jeżyk ma dar literacki (jak zwał tak zwał:D ) i mogłaby spróbować pisać fajne teksty do gazet, czy w Internecie. Jeżyku wiem, że ci ciężko, ale wierzę również że przetrwasz te ciężkie chwile i znów usłyszymy (przeczytamy) wspaniałe wieści. Jeżyk tak od siebie, widząc, że fajnie piszesz, masz lekkie pióro jak to mówią, w wolnych chwilach pisz i wysyłaj na konkursy. Talent masz. Oczywiście to nie jest wyjście na dzień dzisiejszy, ale ... Kochana, jedyne co mogę to trzymam kciuki za ciebie. Gdybym miała możliwości finansowe to bym ci pomogła, bo czytając twoją historię stałaś się mi bliska i jak kobieta, kobiecie, chciałabym ci pomóc, ale jedynie mogę duchowo. Wspieram i pozdrawiam sad

1,664

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ależ ja wiem, że straciła pracę i że jej mama jest chora. Nie wiem ile bierze opiekunka na mazurach, bo tam nie mieszkam, ale na pewno ktoś by się znalazł. Praca też się znajdzie. Na razie cokolwiek aby mieć ciągłość finansową, a w międzyczasie szukać czegoś lepszego i już. No i zaprzęgnąć byłego męża do spłaty domu.

1,665 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-12-04 23:49:39)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

prawda jest taka, ze ona zaszla tak daleko. jak zadna inna z nas.
wyrwala sie i ulozyla sobie na nowo zycie.
ja tez bym ci pomogla- gdybym tylko mogla. jak kobieta kobiecie, matka matce, albo kobieta zawiedziona pomocą innych drugiej zawiedzionej. czasem mysle gdzie jest nasz Bóg- gdy my płaczemy i wolamy o pomoc. moze za 30 lat bedziemy umialy zrozumiec czemu nasze matki, babki, ciotki szybko się postarzały i nie chciały nigdy się skrażyć i wspominać złych chwil. nawet nasze teściowe(moja nie jest taka jak jeżyka)-tez kobiety przecież swoje przeszły. ja w to wierze.
tak sobie wyobrażam jak moja teściówka z pipidówy na końcu świata wiozla chore dziecko na rowerze 10km lasem na zastrzyk dwa razy dziennie albo co czula gdy mąz przepil wyplate. albo co czula gdy byla w ostatniej ciązy-szóstej chyba z kolei.i co bylo potem. choroba. separacja. rak piersi. .....
pozdrawiam i caluje. mysle o tobie znowu.

1,666 Ostatnio edytowany przez coca-cola211 (2015-12-05 12:09:46)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyku, śledze wątek od dawna, za każdym razem chcąc coś napisać  nie mogłam skleić nic sensownego. Wedle Ciebie to gówniara jestem, mam 21 lat. 3 lata temu wyszlam za maz, tak jak Ty z miasta na wies do tesciow. Mueszkalismy 2 miesiace i zażądalam wyprowadzki maz sie zgodzil. Tesc mnie gnoil i gnoi do tej pory tyle ze raz w miesiacu a nie codziennie;) maz na szczescie zawsze stal po mojej stronie choc poczatki byly trudne jak to sie mowi czym skorupka za mlodu nasiaknie.. Jak bralismy slub maz mial 21 lat wiec jeszcze dalo go sie "wychowac" twoj ex 30 wiec marna szansa ale zawsze jakas byla. Tyle ze bywaja ludzie niereformowalni, chce powiedziec ze on sie nie zmieni, zadna umowa ani nic tu nie zaradzi. Jeżyku zaklinam Cie nie wracaj jestes silna jezeli wytrzymywalas z tym wariatem 5 lat!!! To czy nie poradzisz sobie bez niego nastepnych 50? Wytrzymasz! Poradzisz sobie! Poszukaj klubu emeryta w poblizu moze znajdzie sie chetna "babcia" chcaca dorobic do emerytury na pewno wezmie mniej niz studentka, albo poszukaj mamy siedzacrj w domu ze swoim maluchem chcacej dorobic sama tak robie sama mam 8 mc corcie a na kilka godzin na dzien przygarniam bratankow 2 l i 1l pozdrawiam i wysylam moc usciskow zycze sily i wytrwalosci

1,667

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jezyku...wiedzialam,ze cos jest nie tak,bo sie nie odzywalas!
Czulam to i wieszco?czuje ze do niego wrocisz a on bedzie jezdzil po tobie jak po kobyle.Ty poprzestaniesz na pisaniu tutaj....
Pochodze z mazur,napisz na priva gdzie mieszkasz,moze moja mama moglaby zajc sie dziecmi.Pomoc ci.
Oj boze ,zadnej  tutaj nie jest latwo.Ja tez przechodze ciezki okres.wydawalo mi sie ze jest dobrze ale..... ach..

1,668

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

coca-cola211 co takiego sie działo u tesciow? Jestem w szoku, ja pol roku mieszkam, z miasta na wsi i jest ok. Dostaliśmy z mężem działkę, chcemy ruszyć z budową, chociaż się waham bo daleko do przystanku, ale działki bliżej cywilizacji strasznie drogie, plus budowa, nie ogarniemy.
Dla Jeżyka chyba najgorsza ostateczność wrócić do psychola... Jakie dziecko by chciało żyć z rodzicami w takim układzie... Już lepiej mieć jednego rodzica, niż dwójkę która się nienawidzi, ojca który matki nie szanuje.

1,669

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Yessa moj tesc nalezy do mezczyzn ktorzy kobiety traktuja jak gatunek podludzi sprowadzajac je do wartosci chodzacego inkubatora, worka na sperme i popychadla w stylu przynies podaj pozamiataj (tylko do tego sie nadajo- jak zwykł mawiać). Rozne wyzwiska lecialy tesciową traktuje tak samo. Tez dostalismy dzialke a raczej mąż"bo w razie rozwodu" pozniej masz wpisal mnie notarialnie jako wspolwlasciciela i zaczela sie klotnia ze maz mu sie przeciwstawil ze ojca ma sie jednego a zon mozna miec kilka i to mowi ktos kto co niedziele siedzi w pierwszej lawce na mszy. Tesc ma problem ze ja nie chce skonczyc jak wiekszosc kobiet u nich na wsi czyli kurki swinki truskawki malini i przynies mie buty wlyj herbata daj jysc. Nigdy mnie nie szanowal i szanowal nie bedzie a jak kaze przyniesc mi buty to odpowiadam "a ma dupa nogi";) przez te 2 miesiace sie na to wszystko godzilam zalezalo mi na ich sympatii wiele lez wylalam a teraz odkad sie wynieslismy odgryzam sie tesciowi ile wlezie. Pozdrawiam.

1,670

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dzieci Jezyka zawsze beda mialy dwoje rodzicow tylko oddzielnie. Mam szczera nadzieje ze Jezyk nie wroci do meza. To ja zniszczy. Dzieci ma na tyle duze, ze rozumieja co sie wokol dzieje. Napatrza sie jak tata traktuje mame, uznaja ze to norma i u wszystkich dzieci w domach tak jest i same zacznął nią pomiatać. Jeżyku odezwij sie powiedz jak sytuacja.

1,671 Ostatnio edytowany przez yessa (2015-12-08 15:09:55)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

coca-cola211 szok, nie dziwię się że nie wytrzymałaś z takim człowiekiem pod jednym dachem. Myślałam, że takie elementy już nie istnieją w tych czasach, a jednak.
Ja też nie jestem za tym żeby Jeżyk wróciła do męża, ale co do tego, że dzieci uznają to za normę nie zgodzę się. Mój ojciec też mamy nie szanował i nigdy nie uznawałam tego za normę, choć od dziecka na to patrzyłam, a im starsza byłam tym bardziej nie. Dziś kompletnie nie rozumiem dlaczego ona przez tyle lat się na to godziła. Ja mam cudownego męża, totalne przeciwieństwo i tym bardziej doceniam to.

1,672

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Yessa ale czy twoi wujkowie, dziadkowie dobrze traktowali swoje zony? A matka Twojego taty? W jaki sposob odnosila sie do mamy? Sytuacja w domu rodzinnym mojego meza wyglada tak ze tesciowej nikt nie szanuje, jej maz, jej tesciowa i wlasne dzieci o wszystko winna jest tesciowa. Nie ma drzewa w domu - to una nie ma nagrzanej wody - to una jej 26 letnia corka nie mieszkajaca z nimi potrafi na oczach wszystkich rzucic w nia gora brudnych lachow i mamo wypierz a tesciowa jakgdyby nigdy nic pojdzie i wypierze, choc niezle sie przy tym urobi bo nie maja ani centralnego ani bierzacej wody wiec wiadro studnia piec kaflowy poczciwa "frania" i jazda.. Nikt mnie tam nie lubil bo nie chcialam sie podporzadkowac "przychodna" kobieta ma tam robic i siedziec cicho wiec kontakt ograniczony do minimum

1,673 Ostatnio edytowany przez yessa (2015-12-09 11:55:02)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

coca-cola211 jak dobrze ze stamtąd zwiałaś, jak to czytam to mam wrażenie, że ja nie trafiłam na wieś, a na pewno nie do wiejskiej rodziny.
Moi wujkowie, dziadkowie szanowali żony, tym bardziej zawsze było mi przykro, że kuzynki mają normalnych ojców a ja nie. Jak mama ojca odnosiła się do mamy szczerze mówiąc nie pamiętam, bo babcia kilka lat temu zmarła na raka. U nas w domu zawsze był porządek jak mało gdzie, bo moja mama dbała a ojciec potrafił jej po pijaku jechać, że wieczny syf w domu a ona nic nie robi. Jak robił w domu imprezę to ona była zanieś przynieś pozamiataj i jeszcze po niej jechał. I to jest człowiek z miasta, a nie chłop ze wsi. Mój mąż ze wsi, jak są zjazdy rodzinne to mi każe siadać z gośćmi a sam nosi kawy i herbaty. Działki nie dostał mąż, tylko razem dostaliśmy. Moje obawy polegają na tym, że jest daleko do przystanku i szkoły - 3 km, nie chcę żeby moje dziecko musiało chodzić tak daleko na nogach, jak nie będzie miał jej kto odwieźć bo będziemy w pracy.

1,674

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Yessa, nasza jest przy samym przystanku, co z tego ze bus jezdzi raz na ruski rok;) planowalismy budowe ale wolalam odlozyc te plany i na spokojnie zastanowic sie co dalej zeby bylo dobrze niz wybudowac sie na przeciw:\!!! tak toksycznej rodziny (czyt. tesc i jego matka) co najbardziej mnie drazni czlowiek ktory nigdy dziecmi swoimi sie nie zajmowal mnie non stop poucza, tak nie trzymaj, tego nie dawaj, przykryj, sluchaj sie(to jest najlepsze;)) jedyna rada na takiego czlowieka nie szukac uznania, sympatii itp. Generalnie miec w dupie;) pozdrawiam;)

1,675 Ostatnio edytowany przez coca-cola211 (2015-12-09 19:11:52)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Yessa, jeszcze odniose sie do wypowiedzi o wujkach i dziadkach. Widzisz moja droga, wiec moze nie w swoim domu ale u rodziny mialas wzor prawidlowego funkcjonowania, a przypomnij sobie jak Jeżyk pisala o tej dziewczynie szwagra ktora tez zapisala sie do psychologa prawdopodobnie z powodu tesciowej, o sąsiadach, o tym jak ja traktowalo rodzenstwo meza jak przyjezdzali? I teraz powiedz gdzie te dzieci mają zobaczyc prawidlowy wzorzec?

1,676

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

coca-cola211 a Twój mąż? Jakim jest człowiekiem? Skoro całe życie patrzył na ten model rodziny... Teść okropny... Nie dziwię się że zwiałaś jak najdalej. Ja się obawiam tych dojazdów, że do przystanku daleko, poza tym miejsce fajne. Marzę o swoim domu, bo całe życie u teściów mieszkać też mi się nie uśmiecha, chociaż są ok.

1,677 Ostatnio edytowany przez coca-cola211 (2015-12-09 23:47:29)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Trudnym przedewszystkim na poczatku chcial traktowac mnie tak jak jego ojciec swoja zone zgasilam to w zarodku slynnym "ma dupa nogi?" po drugie jest bardzo nie ufny i za razem ma baaardzo wysokie mniemanie o sobie przez lata bylo im wmawiane ze kazdy gowno wie tylko oni wszystko a matki tak samo nie szanuje  a ja zle sie z tym czuje ze nic nie jestem w stanie zdzialac gadam i gadam i gadam i tak do u... smierci..reakcji cale nic

1,678

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Spokojnie będę pisac tylko nie często bo mnie to meczy. Wszystko mnie meczy. Umówiłam sie do psychiatry pewnie dawno powinnam wziac jakies prochy które pomogą mi przestać beczeć i zeby glowa mi nie pekla z bolu. Jak na razie do byłego nie wróciłam. Ale pracy tez nie znalazłam na 70 wysłanych cv dostałam 2 odpowiedzi Po rozmowach juz nikt sie nie odezwał. Dol jak ch..j.

1,679

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Spokojnie będę pisac tylko nie często bo mnie to meczy. Wszystko mnie meczy. Umówiłam sie do psychiatry pewnie dawno powinnam wziac jakies prochy które pomogą mi przestać beczeć i zeby glowa mi nie pekla z bolu. Jak na razie do byłego nie wróciłam. Ale pracy tez nie znalazłam na 70 wysłanych cv dostałam 2 odpowiedzi Po rozmowach juz nikt sie nie odezwał. Dol jak ch..j.

Glowa do gory

1,680

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk a szukasz tylko w swoim zawodzie? Jesli tak to sprobuj sie przebranzowac a w miedzy czasie szukac w swoim, nawet nie wiem co powinnam napisac, bądź dobrej myśli, wszystko sie ulozy? To takie prozne, ale coz moge wiecej..

1,681 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-12-13 21:11:37)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
coca-cola211 napisał/a:

Jeżyk a szukasz tylko w swoim zawodzie? Jesli tak to sprobuj sie przebranzowac a w miedzy czasie szukac w swoim, nawet nie wiem co powinnam napisac, bądź dobrej myśli, wszystko sie ulozy? To takie prozne, ale coz moge wiecej..

Proszę napisz z jakiego miasta jesteś
Ja jestem z mazur.może jesteśmy z tego samego miasta i mogę ci pomoc jakoś???
Żeby ci dodać odwagi napisze ze moje miasto jest na S...

1,682

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokiaaa, Twoje pytanie bylo skierowane do mnie czy do Jeżyka? Ciężko wywnioskować.

1,683

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
coca-cola211 napisał/a:

Nokiaaa, Twoje pytanie bylo skierowane do mnie czy do Jeżyka? Ciężko wywnioskować.

Język jest z mazur i do niego było pytanie

1,684

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tak tez myslalam o ile sie nie myle Jeżyk coś wspominała o "polskim biegunie zimna" wink jesli to ona ostatnio mnie skleroza jakas atakuje;)

1,685

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nie jestem z S... Szukam pracy wszędzie.

1,686

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ahhh widocznie mi sie cos pokrecilo.

1,687

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk wszędzie? Może powinnaś wyjechać? Nie wiem jak jest w Twoim regionie, ale np. u nas nie ma problemów z pracą, jak ktoś chce pracować to praca jest, na dupnych warunkach ale jest, + alimenty i można się utrzymać, nawet wynajmując coś. Może w takiej sytuacji lepiej zmienić otoczenie, np. 2 koniec Polski albo zagranica.

1,688

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Yessa z zagranicą nie tak łatwo, w przypadku wyjazdu z dziećmi ex ma niestety coś do powiedzenia

1,689 Ostatnio edytowany przez jeżyk123 (2015-12-14 23:06:48)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

No za granica to na pewno byloby mi lżej z małymi dziecmi samej na pewno.... Chyba nie wierzysz w to co piszesz. Zreszta do18 roku zycia ojciec również decyduje o wyjeździe dzieci za granice. Wyjazd do innego miasta..... Dzieci i tak maja mętlik w glowie pytają ciągle kiedy wracamy do domku i tatusia a ja im teraz zaserwuje kolejna przeprowadzke i kolejne przedszkole i ograniczony kontakt z ojcem. Bez przesady to ze ja nie chce z nim zyc to nie znaczy ze nie chce zapewnić dzieciom jak najlepszych stosunków z ojcem.
Nokia Szczytno to Twoje miasto? Kiedys dość często tam bywalam. mam tam przyjaciol. Ja mieszkam daleko od szczytna.

1,690

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Wiesz co Jeżyk, ja to Cie podziwiam. Twoją odwage i wole walki. Wewnętrzną moc tak naprawde zaczynasz od zera i sie nie poddajesz, ja nie miałabym takiej siły w sobie..

Posty [ 1,626 do 1,690 z 1,953 ]

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024