przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,496 do 1,560 z 1,953 ]

1,496

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

rozśmiesze was dziewczynki:)
przypomina mi się pewien temat w dziale: relacje w rodzinie i z przyjaciółmi.
otóż młode, naiwne 16 letnie dziewczątko pytało nas zgromadzonych co zrobić, aby jej 36 letnia mama, jeszcze młoda i piękna ale już po rozwodzie! aby wyszla z domu, znalazla sobie faceta i nie spędzała wieczorów sama z fajkiem na balkonie.
no i wtedy naszła mnie odpowiedziec, ze niektórzy chca miec swiety spokoj i juz sie ucieszyli malżenstwem.aczkolwiek dla mlodziezy najgorsze życie to przecież wtedy, gdy sie nie ma chlopaka i siedzi sie wieczorem w domu.
pozdrawiam jezyku i zycze ci samotnych wieczorów z fajkiem na balkonie, w twoim m3 w mieście.

Ja też nic śmiesznego w tym  nie widzę.
Może samotność jest fajna ,ale tylko na chwilę.
Nie wiem po co przykład z młodzieżą? Ja jestem dorosła mój tato jest wdowcem od 16 lat.
Na początku jak sobie znalazł babę to byłam wściekła,były nawet awantury...
ale teraz cieszę się że ją ma,bo jest dla niego wsparciem,nie jest samotny i zgorzkniały.

Ja jeżykowi samotności nie =życzę,życzę aby się uwolniła od tego swojego pożal się Boże męża i z czasem znalazła kogoś z kim będzie naprawdę szczęśliwa.

Nokiaa a to nie jest tak że życzysz Jeżykowi samotności bo u Ciebie się też w ogóle nie układa?

Zobacz podobne tematy :

1,497 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-04-29 13:09:30)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

a ja mysle, ze jak ktos przejdzie gehenne jak jeżyk to nie będzie szukał nikogo wiecej.
tylko swietego spokoju.
tak mam nadzieje, ze w spokoju i przy pomocy rodzicow wychowa swoje dzieci w bloku, w miescie.
tak u mnie się nie układa, i myślę ze gdybym zostala sama to nie chcialabym kolejnego faceta, męża.
moze jezyk jest inny ale moze poradzi sobie sam.
ja mam taki charakter, ze juz nigdy wiecej nie zdecydowalabym się.wlasnie dlatego że brałam ideał z żurnala, a obecnie jest tak ze sie odechciewa. ale to nie o mnie ten temat.
jestesmy tu aby pomoc jezykowi.
kochana zycze ci swietego spokoju i splaty ze strony męża.

1,498

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

A ja zycze Jezykowi nie tego, czego ja bym chciala, a tego czego ona sama chce dla siebie i dla dzieci smile Zasluguje na to- bez wzgledu na to, czy bedzie to swiety spokoj, nowy, odpowiedzialny i kochajacy partner, czy cokolwiek innego...

1,499

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

prawda!swiete slowa:)
moja siostra po jatce psychicznej cztery lata dochodzila do siebie i dopiero komus zaufala. byly mąz niezle jej dokuczyl.

1,500

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Marzę tylko o świętym spokoju!!!!!!! Faceta już nigdy nawet kijem nie dotknę. Mam kompletną dziurę w mózgu i nie chcę nigdy nikogo.
Zadzwoniłam do starego znajomego z czasów szkoły średniej, studiów i początków pracy. Mieszkaliśmy nie daleko siebie, pracowaliśmy w tym samym miasteczku 30 km od naszego miasta, on miał tam praktykę w sądzie. Teraz jest radcą prawnym w Gdańsku. To 500 km ode mnie, ale zadzwoniłam z prośbą o pomoc w rozwodzie. Zgodził się. Na majowy weekend przyjeżdża do rodziców, więc umówiliśmy się na rozmowę. Zbieram dokumenty, które zalecił. Czuję że będzie dobrze. Ma wobec mnie taki mały dług wdzięczności, bo woziłam go te 30 km codziennie do sądu (jako przedstawiciel jeździłam tam codziennie) oczywiście bez kasy, bo i tak jeździłam służbowym. Zapłacę na pewno mniej niż tamtemu prawnikowi co chciał 10000zł.
Zresztą jak powiedziałam nazwisko tego prawnika memu koledze, to powiedział, że trafiłam akurat na "kolesia porażkę" w swoim zawodzie.
Jakoś samopoczucie mi się ogólnie poprawiło. Sama myśl o tym, że nie będę żyć z mężem to mnie uskrzydla.

1,501

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaa ty patrzysz na wszystko przez przyzmat swoich przeżyć.
A ja znam wiele osób które  po nieudanym związku ułożyły sobie życie z kimś lepszym i są szczęśliwe.
Jeżyk trzymam kciuki żeby wszystko dobrze poszło.

1,502

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk, śledzę twój wątek i trzymam kciuki!

1,503

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Marzę tylko o świętym spokoju!!!!!!! Faceta już nigdy nawet kijem nie dotknę. Mam kompletną dziurę w mózgu i nie chcę nigdy nikogo.
Zadzwoniłam do starego znajomego z czasów szkoły średniej, studiów i początków pracy. Mieszkaliśmy nie daleko siebie, pracowaliśmy w tym samym miasteczku 30 km od naszego miasta, on miał tam praktykę w sądzie. Teraz jest radcą prawnym w Gdańsku. To 500 km ode mnie, ale zadzwoniłam z prośbą o pomoc w rozwodzie. Zgodził się. Na majowy weekend przyjeżdża do rodziców, więc umówiliśmy się na rozmowę. Zbieram dokumenty, które zalecił. Czuję że będzie dobrze. Ma wobec mnie taki mały dług wdzięczności, bo woziłam go te 30 km codziennie do sądu (jako przedstawiciel jeździłam tam codziennie) oczywiście bez kasy, bo i tak jeździłam służbowym. Zapłacę na pewno mniej niż tamtemu prawnikowi co chciał 10000zł.
Zresztą jak powiedziałam nazwisko tego prawnika memu koledze, to powiedział, że trafiłam akurat na "kolesia porażkę" w swoim zawodzie.
Jakoś samopoczucie mi się ogólnie poprawiło. Sama myśl o tym, że nie będę żyć z mężem to mnie uskrzydla.

jeżyk odpocznij i jak juz odejdziesz to umówimy się na wspólnego fajka na balkonie.
wirtualnie:) hehe

moze akurat ci minie i zaufasz komus za pare lat.
o ile byly mąz da ci odpocząc.

1,504 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-05-01 08:04:36)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

drogi jezyku i wszystkie fajne, kochane babeczki:)
wasze wypowiedzi, mądre przeżycia pozwoliły mi dzis pierwszy raz stanąc w obronie mojego wlasnego ja.
wczoraj zostalam wyzwana przez partnera: dekiel, down, gorsza niz pies, uposledzona, jxxxxxa i pxxxxxa.
no i nic. bylo bum i zacytowalam wszystkie rzeczy ktore slyszalam od was.
dziekuje za wsparcie, jezyku zagrozilam niebieską kartą. wyjechalam z przemocą ekonomiczną i psychiczna.
bylam u psychologa w lutym, tamta pani równiez mi powiedziala wiele dobrego.
najbardziej mi szkoda, że ja ładna, usmiechnięta dawna studentka nie tylko studiów magisterskich ale i podyplomowych zostalam po prostu zdeptana tak, ze myslalam tylko o sobie jako o gównie.
duzo mi daly wypowiedzi chaber i mareny, smutnego misia, jezyka, i innych wspanialych ludzi.
jezeli nie bede dlugo na wizji, to oznacza ze mój byly pan odciąl mi internet i komórkę(mam na komórce internet).
nie spalam nocy. on grozil wyprowadzka i ze zabierze dziecko(3 lata). kazalam mu sie wyniesc, bo nie ma to sensu.
pojechal dzis do tesciowej, nie wzial dla malego lekow wiec prawdopodobnie wroci.
nie wiem co dalej
...
mój temat to "partner mnie nie szanuje"
pisalam tam o tym, jak gnalam 8 km pieszo w sniezyce dlatego ze on mnie nie zabral. i duzo wiecej...
i dlatego wspanialy ojciec jest tak kiczowym partnerem?

1,505

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

drogi jezyku i wszystkie fajne, kochane babeczki:)
wasze wypowiedzi, mądre przeżycia pozwoliły mi dzis pierwszy raz stanąc w obronie mojego wlasnego ja.
wczoraj zostalam wyzwana przez partnera: dekiel, down, gorsza niz pies, uposledzona, jxxxxxa i pxxxxxa.
no i nic. bylo bum i zacytowalam wszystkie rzeczy ktore slyszalam od was.
dziekuje za wsparcie, jezyku zagrozilam niebieską kartą. wyjechalam z przemocą ekonomiczną i psychiczna.
bylam u psychologa w lutym, tamta pani równiez mi powiedziala wiele dobrego.
najbardziej mi szkoda, że ja ładna, usmiechnięta dawna studentka nie tylko studiów magisterskich ale i podyplomowych zostalam po prostu zdeptana tak, ze myslalam tylko o sobie jako o gównie.
duzo mi daly wypowiedzi chaber i mareny, smutnego misia, jezyka, i innych wspanialych ludzi.
jezeli nie bede dlugo na wizji, to oznacza ze mój byly pan odciąl mi internet i komórkę(mam na komórce internet).
nie spalam nocy. on grozil wyprowadzka i ze zabierze dziecko(3 lata). kazalam mu sie wyniesc, bo nie ma to sensu.
pojechal dzis do tesciowej, nie wzial dla malego lekow wiec prawdopodobnie wroci.
nie wiem co dalej
...
mój temat to "partner mnie nie szanuje"
pisalam tam o tym, jak gnalam 8 km pieszo w sniezyce dlatego ze on mnie nie zabral. i duzo wiecej...
i dlatego wspanialy ojciec jest tak kiczowym partnerem?

Witam Cię:)
Nie jestem w temacie..., ale strasznie mi się spodobał Twój początek wpisu:)

W wolnym czasie poczytam sobie Twój wątek.

Życzę wytrwałości w "obronie własnego ja"!:)

1,506

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia walcz o siebie i dziecko, trzymam kciuki,
a to mało ważne czy ma się studia czy nie bo kazda kobieta zasluguje na szacunek od swojego mezczyzny

1,507 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-05-01 14:18:53)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jezeli bede miala dostep do neta to napisze co dalej.
moj mąz, partner to osoba mila dla wszystkich, w domu przeradzal sie w tyrana i manipulatora.
strasznie to wszystko trudne.
kazda kobieta zasluguje na szacunek, po prostu zapytuje siebie jak moglam prosto z akademii wjechac od tak w rynsztok.
rynsztok-brak szacunku, ryki i proszenie o 2 zl.

1,508

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia, dlaczego jestes az tak zalezna od partnera? Odetnie internet? Jak malemu dziecku? Rety, co za facet... Napisz cos wiecej. Czytalam Twoj watek, ale nie do konca jest zrozumialy. Pisalas dosc chaotycznie i oszczednie...

1,509

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa masz jakiś konkretny plan działania ? Możesz liczyć na pomoc rodziny ?

1,510

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tak mam wsparcie.
zobacze jak sie losy potoczą. duzo pokaza najblizsze dni.
pozdrawiam

1,511

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa gratuluje.
Ja byłam też w takim związku.Opisywać nie będę bo po co.
W każdym razie zaczełam walczyć i wygrałam.
I tobie życzę tego samego.A o niebieskiej karcie nie myśl tylko przy najbliższej awanturze załóż.
Pokaż że nie dasz sobą poniewierać.
Ja dużo przeżyłam .A był taki moment że już nikogo nie miałam.Rodzice zmarli i musiałam sobie sama radzić.Nie było już na kogo liczyć.
A gdzie wy mieszkacie? Bo jak u ciebie to duży plus.

1,512

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

mieszkamy u moich rodzicow. sytuacja z wyzywankami, podczas ktorej nie ma wielkich powodów(kubek,niemyte naczynia) jest po raz enty.
nie wiem co dalej. torba jego stoi.ale on sie nie rusza. juz nawet zapowiedzialam sie na walke po sądach, ale chyba sie obędzie.
jest jak wirus opryszczki-chwilowy spadek odpornosci i atakuje i trwa 10-21 dni.

1,513

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

NOKIA Kochana za jakiś czas nie krótki i nie łatwy, ale spotkamy się na balkonie z fajkiem. W okolicznościach świętego spokoju. Życzę Tobie i sobie tego. Nokia nie czytałam Twego wątku, ale obiecuję przeczytam. Znajdę na to czas. Co postanowiłaś? To tylko kłótnia jedna z wielu, czy będziesz na prawdę to kończyła? Twój dzieciaczek w podobnym wieku co moje szkrabulki.
Wczoraj spotkałam się z moim pełnomocnikiem przy rozwodzie. Namawiał mnie żebym składała pozew o orzekanie o winie, jednak nie chcę tego, bo przed nami wiele lat wspólnego wychowywania dzieci. Namawiał mnie też żebym nie rezygnowała z całego majątku który mi się należy. Mówił, żebym walczyła o wszystko, bo przecież i tak nie dla siebie tylko na mieszkanie i życie dzieci. Należy nam się to. Ale o tym będę myślałam potem na razie załatwiam sam rozwód. Napisaliśmy pozew, kolega tylko oprawi go "w ramy", żeby sąd wiedział, że za mną stoi pełnomocnik, bo wtedy inaczej traktuje sprawę, odeśle mi to i wtedy składam już papiery. Teraz zaczynam się wahać, wiem że przede mną jeszcze długa droga. Waham się ale mąż mi rozwiewa moje chwilowe wątpliwości. Pierwszy raz w życiu jest pomocny w podjęciu decyzji. Ma fazę na nieodzywanie się. Tym mi pomaga. A niech go cholera weźmie.

1,514

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

NOKIA Kochana za jakiś czas nie krótki i nie łatwy, ale spotkamy się na balkonie z fajkiem. W okolicznościach świętego spokoju. Życzę Tobie i sobie tego. Nokia nie czytałam Twego wątku, ale obiecuję przeczytam. Znajdę na to czas. Co postanowiłaś? To tylko kłótnia jedna z wielu, czy będziesz na prawdę to kończyła? Twój dzieciaczek w podobnym wieku co moje szkrabulki.
Wczoraj spotkałam się z moim pełnomocnikiem przy rozwodzie. Namawiał mnie żebym składała pozew o orzekanie o winie, jednak nie chcę tego, bo przed nami wiele lat wspólnego wychowywania dzieci. Namawiał mnie też żebym nie rezygnowała z całego majątku który mi się należy. Mówił, żebym walczyła o wszystko, bo przecież i tak nie dla siebie tylko na mieszkanie i życie dzieci. Należy nam się to. Ale o tym będę myślałam potem na razie załatwiam sam rozwód. Napisaliśmy pozew, kolega tylko oprawi go "w ramy", żeby sąd wiedział, że za mną stoi pełnomocnik, bo wtedy inaczej traktuje sprawę, odeśle mi to i wtedy składam już papiery. Teraz zaczynam się wahać, wiem że przede mną jeszcze długa droga. Waham się ale mąż mi rozwiewa moje chwilowe wątpliwości. Pierwszy raz w życiu jest pomocny w podjęciu decyzji. Ma fazę na nieodzywanie się. Tym mi pomaga. A niech go cholera weźmie.

Nie wahaj się!
Teraz to będzie tylko i wyłącznie z "górki". Będzie to trwało, ale zobaczysz, że warto było!
A co do majątku, to też jest Twój majątek, więc dlaczego masz się Go pozbyć?
Musisz przemyśleć, czy chcesz, żeby skończyło się to szybko(bez orzeczenia o winie) czy też walczyć o majątek(tylko wtedy będzie walka, "wywlekanie brudów" i może toczyć się zdecydowanie dłużej).

1,515

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Waham się jak cholera. Kiedy dzieci biegają po domu i szczęśliwe krzyczą "tatuś tatuś wrócił",kiedy się do niego tulą...... Czy mam prawo decydować o ich przyszłości bez tatusia na co dzień?
Czekam ciągle na wypełniony wniosek przez mego kolegę prawnika. Pewnie ma dużo pracy i trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Mąż zmienia się jak kameleon, jednego dnia jest miły, bo myśli że mnie ułaskawi i zmienię zdanie, drugiego nie odzywa się i patrzy w okno, trzeciego dzieli rachunki za węgiel, energię, raty na pół i każe mi wyskakiwać z 4 tys miesięcznie, jeśli jestem tu na jego utrzymaniu. Tak z 4 tys., bo węgiel 200 zł, światło 100 zł, raty kredytów na pół to 2000 tys zł, za krus za firmę ok 150 zł miesięcznie, utrzymanie samochodu na pół to jakieś 200 zł miesięcznie, czynsz za lokal mojej nie przynoszącej zysku działalności paznokciowej 600 zł no i jeszcze wymieniał jedzenie, granulki dla krów, nawozy na pół. Krzyczy, że zbierze kilkunastu świadków i udowodni moją winę. Bardzo mi ciężko, a jeszcze pozwu nie złożyłam. Jeszcze nikt oprócz nas tego nie wie, ale jak już złożę, to stanie się faktem, to się dowiedzą i wtedy to będę miała pielgrzymki w domu i wykłady, straszenie, umoralnianie. Boję się tego wszystkiego, skąd wezmę na jedzenie chociażby.
Za to mam chociaż jeden problem z głowy. Nie muszę się martwić o to jak będę się przemieszczać stąd do miasta. W końcu to 10 km i daleko od głównej drogi, więc samochód muszę mieć. Nie do uwierzenia. Wujek jak się dowiedział,to kupił mi samochód jakiś. Jeszcze nie wiem jaki, ale to nie ważne, cudowny jest. Myślę że z moją rodziną nie zginę. Ojciec też chyba przemyślał sprawę bo zadzwonił do mnie, że mnie kocha i jest po mojej stronie. To cudowne.

1,516

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Waham się jak cholera. Kiedy dzieci biegają po domu i szczęśliwe krzyczą "tatuś tatuś wrócił",kiedy się do niego tulą...... Czy mam prawo decydować o ich przyszłości bez tatusia na co dzień?
Czekam ciągle na wypełniony wniosek przez mego kolegę prawnika. Pewnie ma dużo pracy i trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Mąż zmienia się jak kameleon, jednego dnia jest miły, bo myśli że mnie ułaskawi i zmienię zdanie, drugiego nie odzywa się i patrzy w okno, trzeciego dzieli rachunki za węgiel, energię, raty na pół i każe mi wyskakiwać z 4 tys miesięcznie, jeśli jestem tu na jego utrzymaniu. Tak z 4 tys., bo węgiel 200 zł, światło 100 zł, raty kredytów na pół to 2000 tys zł, za krus za firmę ok 150 zł miesięcznie, utrzymanie samochodu na pół to jakieś 200 zł miesięcznie, czynsz za lokal mojej nie przynoszącej zysku działalności paznokciowej 600 zł no i jeszcze wymieniał jedzenie, granulki dla krów, nawozy na pół. Krzyczy, że zbierze kilkunastu świadków i udowodni moją winę. Bardzo mi ciężko, a jeszcze pozwu nie złożyłam. Jeszcze nikt oprócz nas tego nie wie, ale jak już złożę, to stanie się faktem, to się dowiedzą i wtedy to będę miała pielgrzymki w domu i wykłady, straszenie, umoralnianie. Boję się tego wszystkiego, skąd wezmę na jedzenie chociażby.
Za to mam chociaż jeden problem z głowy. Nie muszę się martwić o to jak będę się przemieszczać stąd do miasta. W końcu to 10 km i daleko od głównej drogi, więc samochód muszę mieć. Nie do uwierzenia. Wujek jak się dowiedział,to kupił mi samochód jakiś. Jeszcze nie wiem jaki, ale to nie ważne, cudowny jest. Myślę że z moją rodziną nie zginę. Ojciec też chyba przemyślał sprawę bo zadzwonił do mnie, że mnie kocha i jest po mojej stronie. To cudowne.

Witam Cię:)
Jasne, że żal Dzieci, ale zrozum, że jak podrosną(chociaż Dzieci dużo widzą, rozumieją już tak w młodym wieku) zauważą tą Waszą wrogość, to jak się traktujecie i nawet dla nich będzie lepiej jak nie będą codziennie patrzeć na Waszą wrogość między sobą.

Aha, fajnie, że Dzieciaki kochają Ojca, nie buntuj Ich przeciwko Tacie(oczywiście, nie uważam, że to robisz, tylko piszę tak profilaktycznie:))
Twój Mąż (mam nadzieję, że wkrótce były Mąż)nie sprawdził się w roli Męża, ale to co piszesz sprawdza się w roli Ojca i niech tak pozostanie!

O ile mi wiadomo, to jesteście małżeństwem bez rozdzielności majątkowej to co On za "szopkę wystawia" z tym podziałem rachunków.
To jest Ojciec Twoich Dzieci, więc Jego obowiązkiem będzie płacenie alimentów na Dzieci i nie sądzę, żeby się wymigiwał od tego, a jeżeli tak to wiadomo co w takim razie trzeba  będzie zrobić.
Nie znam Twojego Męża, ale to jak o Nim piszesz, jak Go przedstawiasz to naprawdę ja się Tobie dziwię czemu Ty jeszcze z Nim jesteś. Jeżeli oczywiście Twój Mąż jest taki jakiego Go opisujesz (chociaż zapewne nie wszystko piszesz, zatajasz, tak jak było na początku z Jego nadużywaniem alkoholu).

Co do Rodziny. Masz super Rodzinę i się Ich trzymaj!:)

Zobaczysz za niedługo będziesz oddychała "pełną piersią"!:)

1,517

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk nie rób numerów i się teraz nie wycofuj!!! Rodzina w której mąż poniewiera żoną to rodzina dysfunkcyjna.
Jeżeli dzieci będą dorastać w domu gdzie tata wyzywa mamę i na każdym kroku robi z niej głupią to zobaczysz, że jak podrosną i wejdą w okres nastoletniego buntu będą tak samo tobą poniewierać jak twój mąż teraz. Twój mąż będzie nimi manipulował, a twoje zdanie będzie bagatelizowane i z góry lekceważone. Jeśli zostaniesz przy mężu to sama stracisz te dzieci a raczej kontakt z nimi i kontrole mimo, że będziecie mieszkać pod jednym dachem. I znowu czekać cię będzie albo wieczna walka o normalność albo stracisz siłę i się załamiesz. Dziewczyno, nie jesteś w tym sama, rodzice są po twojej stronie - a to najważniejsze, zaciśnij zęby i uwolnij się od tego faceta! Buziole smile

1,518

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

"Co do Waszych rozmów o wsi i mieście, to akurat mi wieś pasuje. Piękny dom mam, nawet zaczęłam go kochać, krowy też bym mogła doić, bo kasa jest super, a praca lżejsza niż na przykład gdzieś w spożywczym czy w fabryce. To nie stanowi dla mnie problemu. Ja 11 lat zawodowo pracowałam przy krowach trochę jako zootechnik, potem już cały czas w inseminacji, także gówno mi nie śmierdzi smile, tu chodzi o coś gorszego o stosunki międzyludzkie. Tu dzieci mają zapewniony byt, a w mieście.....? jeśli stracę pracę po powrocie z wychowawczego, to ciężko będzie mi znaleźć coś nowego, sensownego. Czeka mnie cokolwiek, co dadzą, a to nie jest szczyt marzeń.

Jezyku to co masz, co zbudowaliscie wspolnie zmezem do tej pory ma ogromna wartosc. I obiektywna i jak piszesz, ma wartosc dla Ciebie. Pozbywasz sie tego z powodu niedobrej relacji z mezem:

"Ale wolę to niż wieczne nerwy, ból głowy i nieustający gul w gardle"

Szukaj wsparcia, jak poprawic relacje z mezem, by nie bylo nerwow i guli w gardle. Jesli poprzednia psycholog nie pomogla, idz do innej/innego. Moim zdaniem to malzenstwo mozna uratowac. Kochaliscie sie, a jesli milosc byla, to mozna do niej wrocic. Macie do siebie WZAJEMNIE duzo zalu, pretensji i poczucia krzywdy. Ale nie stalo sie nic, co przekresla szanse, o ile wiem, nie ma zdrady, nalogow, przemocy fizycznej. Piszesz o przemocy psychicznej - w skonfliktowanycm zwiazku zwykle na przemian jest sie ofiara i katem. Nie ma tu czerni i bieli.
W jednym z ostatnich maili piszesz, ze czekalas na dobre gesty od meza. Ten zwiazek nie jest jeszcze martwy. Jest jeszcze szansa. Ale trzeba przewartosciowc wiele spraw. Stac sie niezalezna i emocjonaknie i finansowo. Byc partnerka meza, wtedy jest szansa, ze powoli i on bedzie zmienial sie w partnera.

1,519

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Magita napisał/a:

"Co do Waszych rozmów o wsi i mieście, to akurat mi wieś pasuje. Piękny dom mam, nawet zaczęłam go kochać, krowy też bym mogła doić, bo kasa jest super, a praca lżejsza niż na przykład gdzieś w spożywczym czy w fabryce. To nie stanowi dla mnie problemu. Ja 11 lat zawodowo pracowałam przy krowach trochę jako zootechnik, potem już cały czas w inseminacji, także gówno mi nie śmierdzi smile, tu chodzi o coś gorszego o stosunki międzyludzkie. Tu dzieci mają zapewniony byt, a w mieście.....? jeśli stracę pracę po powrocie z wychowawczego, to ciężko będzie mi znaleźć coś nowego, sensownego. Czeka mnie cokolwiek, co dadzą, a to nie jest szczyt marzeń.

Jezyku to co masz, co zbudowaliscie wspolnie zmezem do tej pory ma ogromna wartosc. I obiektywna i jak piszesz, ma wartosc dla Ciebie. Pozbywasz sie tego z powodu niedobrej relacji z mezem:

"Ale wolę to niż wieczne nerwy, ból głowy i nieustający gul w gardle"

Szukaj wsparcia, jak poprawic relacje z mezem, by nie bylo nerwow i guli w gardle. Jesli poprzednia psycholog nie pomogla, idz do innej/innego. Moim zdaniem to malzenstwo mozna uratowac. Kochaliscie sie, a jesli milosc byla, to mozna do niej wrocic. Macie do siebie WZAJEMNIE duzo zalu, pretensji i poczucia krzywdy. Ale nie stalo sie nic, co przekresla szanse, o ile wiem, nie ma zdrady, nalogow, przemocy fizycznej. Piszesz o przemocy psychicznej - w skonfliktowanycm zwiazku zwykle na przemian jest sie ofiara i katem. Nie ma tu czerni i bieli.
W jednym z ostatnich maili piszesz, ze czekalas na dobre gesty od meza. Ten zwiazek nie jest jeszcze martwy. Jest jeszcze szansa. Ale trzeba przewartosciowc wiele spraw. Stac sie niezalezna i emocjonaknie i finansowo. Byc partnerka meza, wtedy jest szansa, ze powoli i on bedzie zmienial sie w partnera.

Proszę nie pisz takich rzeczy.
Wiem, że każdy ma prawo do swoich opinii i ja naprawdę to szanuję.
Ale za wszelką cenę musimy! wspierać Jeżyka w decyzji o odejściu od Męża.

Nie chcę, żeby to brzmiało melodramatycznie, ale proszę Cię Jeżyku, TY MUSISZ! ODEJŚĆ OD MĘŻA TYRANA!!!

1,520

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Krejzolka, Jezyk ma prawo dostepu do roznych opinii. Zalezy mi na jej dobru, tak jak i Tobie. Inaczej nie poswiecalabym jej tutaj czasu. Nie widze bezposredniego zagrozenia dla Jezyka, gdy pozostanie w malzenstwie, a widze sznse, ale pod warunkiem OGROMNEJ pracy nad soba a w konsekwencji nad zwiazkiem i rodzina.
Jezyku, wydaje sie, ze nie podjelas jeszcze ostatecznej dezycji i wazne jest, zeby byla to TWOJA decyzja.

1,521

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Magita napisał/a:

Krejzolka, Jezyk ma prawo dostepu do roznych opinii. Zalezy mi na jej dobru, tak jak i Tobie. Inaczej nie poswiecalabym jej tutaj czasu. Nie widze bezposredniego zagrozenia dla Jezyka, gdy pozostanie w malzenstwie, a widze sznse, ale pod warunkiem OGROMNEJ pracy nad soba a w konsekwencji nad zwiazkiem i rodzina.
Jezyku, wydaje sie, ze nie podjelas jeszcze ostatecznej dezycji i wazne jest, zeby byla to TWOJA decyzja.

Witam! Dawno się nie odzywałam,chociaż czytam na bieżąco,wątek Jeżyka czytam od dawna i od początku modlę się(a na pewno trzymam kciuki) żeby w końcu przejrzała na oczy i uciekła jak najdalej od tego tyrana,dla siebie a przede wszystkim dla dzieciaków!Czy Ty przeczytałaś cały wątek?Bo doprawdy nie potrafię zrozumieć ,gdzie Ty widzisz możliwośc znalezienia partnerstwa w tym związku.Piszesz o pracy nad sobą?????????????????,pracy nad związkiem???Mąż Jeżyka znęca się nad nią fizycznie,psychicznie i ekonomicznie,a Ty jej karzesz walczyć o to małżeństwo? no litości.....

1,522

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

z dedykacją dla Jeżyka...List od Pana Boga do serca kobiety ( YouTube)...

1,523

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj jezyku!
u mnie o tyle lepiej ze idzie mi paczka na 4 dni a nie na jeden dzien. mniej stresu.
nic sie nie zmienilo.nie mam kasy, pracy ale wiem ze bede walczyc.
pozdrawiam

1,524

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jezyk prace nad sobą i mezem prowadzil w listopadzie 2010. i nie wypalilo.
traz w listopadzie 2015 bedzie sprawa w sądzie i wam drogie kobiety zycze powodzenia bo sentymentalne piosenki nie zmienią tego co ona przeszla.

1,525

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

jezyk prace nad sobą i mezem prowadzil w listopadzie 2010. i nie wypalilo.
traz w listopadzie 2015 bedzie sprawa w sądzie i wam drogie kobiety zycze powodzenia bo sentymentalne piosenki nie zmienią tego co ona przeszla.

100/100 :Di=D

1,526

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

MAGITA mylisz się. Podjęłam ostateczną decyzję. Odchodzę od męża. Uważam, że zrobiłam wszystko, żeby uratować to małżeństwo i co dostaję w zamian. Mąż dalej mówi, że nie nienawidzi. Oskarża mnie, że jestem leniwa i dlatego tak wszystko się potoczyło, że tylko on pracuje na kredyty. A gdzie cztery lata mojej wypłaty, które miesiąc w miesiąc inwestowałam tylko w życie i dom? On tego nie bierze pod uwagę, że to ja kupowałam jedzenie i wszystko dla dzieci. On płacił za węgiel, rachunki i raty to jest widoczne, a jakieś kilka par skarpet dla dzieci to drobiazgi przy kredycie. Dalej twierdzi że to on mnie utrzymuje, że nic nie potrafię. Wczoraj rzucił mi 200zł i powiedział chociaż zakupy zrób, skoro nic innego nie potrafisz.
Piszesz: "Stac sie niezalezna i emocjonaknie i finansowo. Byc partnerka meza, wtedy jest szansa, ze powoli i on bedzie zmienial sie w partnera." A niby jak? Właśnie moja walka o tę niezależność tak go drażni. Ja nie robię nic innego jak tylko walczę o niezależność finansową i emocjonalną. Nie chce żebym pracowała na etacie, nie podoba mu się, że założyłam paznokciowy biznes. Denerwuje go to, że chcę mieć swoje pieniądze, że chcę marzyć, że nie chcę za niego wkręcać żarówek, naprawiać kranów, że chcę czuć się kobietą. Dla niego to babska fanaberia. Jest zacofanym dziadem, który zostanie nie długo sam i już nie chcę tego cofać.

A teraz o moich poczynaniach. Byłam w sądzie złożyć pozew, kupiłam znaczki za 600zł, poszłam złożyć..... okazało się, że miałam zły akt małżeństwa, miałam skrócony a musi być zupełny. No i pocałowałam klamkę. Teraz muszę pojechać do mego miasta i wziąć dobry odpis. Oj blondynka.

1,527

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dasz radę, trzymaj się !!!Najważniejsze, że chcesz coś zmienić, całuję mocno !!

1,528 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-05-17 19:46:16)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

MAGITA mylisz się. Podjęłam ostateczną decyzję. Odchodzę od męża. Uważam, że zrobiłam wszystko, żeby uratować to małżeństwo i co dostaję w zamian. Mąż dalej mówi, że nie nienawidzi. Oskarża mnie, że jestem leniwa i dlatego tak wszystko się potoczyło, że tylko on pracuje na kredyty. A gdzie cztery lata mojej wypłaty, które miesiąc w miesiąc inwestowałam tylko w życie i dom? On tego nie bierze pod uwagę, że to ja kupowałam jedzenie i wszystko dla dzieci. On płacił za węgiel, rachunki i raty to jest widoczne, a jakieś kilka par skarpet dla dzieci to drobiazgi przy kredycie. Dalej twierdzi że to on mnie utrzymuje, że nic nie potrafię. Wczoraj rzucił mi 200zł i powiedział chociaż zakupy zrób, skoro nic innego nie potrafisz.
Piszesz: "Stac sie niezalezna i emocjonaknie i finansowo. Byc partnerka meza, wtedy jest szansa, ze powoli i on bedzie zmienial sie w partnera." A niby jak? Właśnie moja walka o tę niezależność tak go drażni. Ja nie robię nic innego jak tylko walczę o niezależność finansową i emocjonalną. Nie chce żebym pracowała na etacie, nie podoba mu się, że założyłam paznokciowy biznes. Denerwuje go to, że chcę mieć swoje pieniądze, że chcę marzyć, że nie chcę za niego wkręcać żarówek, naprawiać kranów, że chcę czuć się kobietą. Dla niego to babska fanaberia. Jest zacofanym dziadem, który zostanie nie długo sam i już nie chcę tego cofać.

A teraz o moich poczynaniach. Byłam w sądzie złożyć pozew, kupiłam znaczki za 600zł, poszłam złożyć..... okazało się, że miałam zły akt małżeństwa, miałam skrócony a musi być zupełny. No i pocałowałam klamkę. Teraz muszę pojechać do mego miasta i wziąć dobry odpis. Oj blondynka.

nie pasowaliście do siebie, nie ważne czy on jest ze wsi czy z miasta
jesteś silna babka i na pewno dasz rade, prędzej sama niż z nim i tesciowa w pakiecie
ja mysle ze zrobilas wszystko żeby dac wam szanse
ale skoro on mowi ze ciebie nienawidzi to nie ma zadnej szansy na poprawe

1,529

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Na akt zupełny małżeństwa trzeba czekać tydzień. Znowu wszystko odsuwa się w czasie.
Dziś byłam u dyrektora regionu z info, że wracam po wychowawczym. Rozmowa była pokrzepiająca (dla mnie, nie dla kolegi z pracy z guzem), trzy ciężarne, jeden pracownik ciężko chory tętniak na aorcie, także dyro nawet się ucieszył, że wracam. Tak tylko że nad nim są jeszcze twarde głowy. Prezes i cała rada. Jeden z nich mnie nie lubi.
Mąż praktycznie się nie odzywa. Tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wszystko to jego wina. Dziś powiedział, że nawet nie patrzę czy dziecko zrobiło kupę w pieluchę, że mnie to nie interesuje. Zabiłabym ch.... za to gdybym mogła.

1,530

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witam!
a kto z dziecmi zostanie?mama?
mam nadzieje ze to juz koniec tego epizodu.
dzieciaczki urosną.

1,531 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2015-05-19 23:05:09)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Na akt zupełny małżeństwa trzeba czekać tydzień. Znowu wszystko odsuwa się w czasie.
Dziś byłam u dyrektora regionu z info, że wracam po wychowawczym. Rozmowa była pokrzepiająca (dla mnie, nie dla kolegi z pracy z guzem), trzy ciężarne, jeden pracownik ciężko chory tętniak na aorcie, także dyro nawet się ucieszył, że wracam. Tak tylko że nad nim są jeszcze twarde głowy. Prezes i cała rada. Jeden z nich mnie nie lubi.
Mąż praktycznie się nie odzywa. Tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wszystko to jego wina. Dziś powiedział, że nawet nie patrzę czy dziecko zrobiło kupę w pieluchę, że mnie to nie interesuje. Zabiłabym ch.... za to gdybym mogła.

Cześć:)

Fajnie, że możesz wracać do pracy po wychowawczym.
Nie każdy każdego w pracy musi lubić, najważniejsze, żebyś była kompetentna.
Szkoda tego Twojego Kolegi... .
I dobrze, że się prawie nie odzywa... a jak coś głupiego powie... to po prostu "olej to", nie dawaj Mu powodów do kłótni, nie warto.
Nie zabijaj, szkoda by było zmarnować życie dla takiego dupka.

1,532

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jak tam jezyku kiedy rozwod i podzial kredytu co z dziecmi zrobisz rodzice zostana?

1,533

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Przeczytałam jakieś 70% postów, głównie wypowiedzi autorki i szczerze mówiąc jestem w szoku.
Czułam się jakbym czytała historię rodem z lat 80-tych.
Jestem pełna podziwu, ale bardziej chyba zdziwiona jak można tkwić w takim koszmarze.

1,534

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Pozew złożyłam.
Dziwne uczucie.
Powiedziałam mężowi i tego samego dnia miałam najazd jego siostry. Przygotowałam się psychicznie na odwiedziny jego rodziny, ale takiej reakcji nie przewidziałam. Ona mnie napadła, że mam faceta. Powiedziała, że za te pieniądze, które chcę "zabrać" mężowi oni wynajmą adwokata, zbiorą mnóstwo świadków przeciwko mnie i role się odwrócą, że zabiorą mi dzieci. Szantażuje mnie dziećmi. Kiedy odpowiedziałam, że to sprawa pomiędzy mną a mężem, żeby zajęła się swoimi sprawami odpowiedziała, że odstawiam teatr, że jesteśmy z innych światów, że oni żyli w biedzie, brudzie, dzieci musiały pracować, a ja jestem królową która wychowała się w puchu, leniem co nawet gorącego posiłku nie poda mężowi, że przyszłam na gotowe to co jej rodzice przygotowali dla mnie. No i dla mnie najboleśniejsze, że teściowa moje dzieci wychowuje. Rozumiecie? Ja siedziałam w domu 4 lata z dzieciaczkami, kiedy poszłam do pracy moja mama 100 km przyjeżdżała ich pilnować, a ta pinda mi mówi, że teściowa dzieci wychowuje, a ja do jakiegoś chłopa jeżdżę i wszyscy to poświadczą.
No i mąż..... Przytulił mnie przy niej, udał że jest bardzo czuły, przeprosił, mówił "nie denerwuj się już, pójdziesz do jakiegoś psychologa czy psychiatry, wszystko się ułoży"
Zrobili ze mnie wiedźmę.
Mąż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki od momentu powiadomienia go o złożeniu pozwu stał się inny. Powiedział do mnie "kochanie" - pierwszy raz od 5 lat. Podarował kwiaty - pierwszy raz od 5 lat. Chodzi płacze (naprawdę prawdziwymi łzami), błaga żeby cofnąć pozew. Mówi z uśmiechem "no przełammy te lody".
Zwariuję chyba.
Co mam robić, może on zmieni się na zawsze. Chociaż mi się wydaje, że to chwilowe ocieplenie stosunków. Gdybym miała pewność, że będziemy żyć normalnie to z jedną chwilą cofnęłabym ten rozwód, bo ja pragnę tylko normalnego życia.

1,535

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

kochany jezyku uciekaj od tej rodziny, twój mąz to psychopata, on to robi na pokaz, przykro mi ale normalnie nie będzie już , on powinien siostrę wygonić a nie szopke odstawiac

1,536

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Pozew złożyłam.
Dziwne uczucie.
Powiedziałam mężowi i tego samego dnia miałam najazd jego siostry. Przygotowałam się psychicznie na odwiedziny jego rodziny, ale takiej reakcji nie przewidziałam. Ona mnie napadła, że mam faceta. Powiedziała, że za te pieniądze, które chcę "zabrać" mężowi oni wynajmą adwokata, zbiorą mnóstwo świadków przeciwko mnie i role się odwrócą, że zabiorą mi dzieci. Szantażuje mnie dziećmi. Kiedy odpowiedziałam, że to sprawa pomiędzy mną a mężem, żeby zajęła się swoimi sprawami odpowiedziała, że odstawiam teatr, że jesteśmy z innych światów, że oni żyli w biedzie, brudzie, dzieci musiały pracować, a ja jestem królową która wychowała się w puchu, leniem co nawet gorącego posiłku nie poda mężowi, że przyszłam na gotowe to co jej rodzice przygotowali dla mnie. No i dla mnie najboleśniejsze, że teściowa moje dzieci wychowuje. Rozumiecie? Ja siedziałam w domu 4 lata z dzieciaczkami, kiedy poszłam do pracy moja mama 100 km przyjeżdżała ich pilnować, a ta pinda mi mówi, że teściowa dzieci wychowuje, a ja do jakiegoś chłopa jeżdżę i wszyscy to poświadczą.
No i mąż..... Przytulił mnie przy niej, udał że jest bardzo czuły, przeprosił, mówił "nie denerwuj się już, pójdziesz do jakiegoś psychologa czy psychiatry, wszystko się ułoży"
Zrobili ze mnie wiedźmę.
Mąż jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki od momentu powiadomienia go o złożeniu pozwu stał się inny. Powiedział do mnie "kochanie" - pierwszy raz od 5 lat. Podarował kwiaty - pierwszy raz od 5 lat. Chodzi płacze (naprawdę prawdziwymi łzami), błaga żeby cofnąć pozew. Mówi z uśmiechem "no przełammy te lody".
Zwariuję chyba.
Co mam robić, może on zmieni się na zawsze. Chociaż mi się wydaje, że to chwilowe ocieplenie stosunków. Gdybym miała pewność, że będziemy żyć normalnie to z jedną chwilą cofnęłabym ten rozwód, bo ja pragnę tylko normalnego życia.

Nie daj się zmanipulować, byłoby dobrze, ale tylko przez chwilę, aż Cię ugłaska i zdobędzie nad Tobą przewagę emocjonalną. Nie cofaj się, nie daj się zastraszyć psychicznie. Walcz o siebie i swoje życie.
Z rodziną męża nie wdawaj się w żadne dyskusje. Żadne. Trzymaj się obranego kierunku, nawet albo zwłaszcza jak dopadną Cię wątpliwości. Dopiero gdy osiągniesz zamierzony cel będziesz w stanie świadomie zdecydować, co dalej

1,537

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Musisz być silna i się nie poddawać!!!
Przecież wiesz dobrze, że Twój Mąż (mam nadzieję, że wkrótce Ex) miał już "nawroty miłości i dobroci" , ale tylko i wyłącznie nawroty.
Gadaniem się się nie przejmuj, nie prowokuj Ich, po prostu nie odpowiadaj na głupie zaczepki.


Jeżeli faktycznie jesteś królową i takie tam to przecież lepiej będzie dla Nich jak Twój Mąż przyprowadzi do domu prawdziwą pracowitą kobietę:))))

Na prawdę nie przejmuj się Nimi i nie poddawaj!!!

1,538

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jezyku kochany,ON byc moze teraz zobaczy ze to nie przelewki,ze Ty naprawde chcesz sie roztac.
Nie wiem czy zauwazylas ale powiedzial do ciebie ( pójdziesz do jakiegoś psychologa czy psychiatry, wszystko się ułoży) czyli jak widzisz ON caly czas jest przekonany,ze to Twoja wina!!ze to Ty powinnas sie leczyc,nie ON!Nie powiedzial kochanie zacznijmy od poczatku,pojdzmy do specjalisty tylko Ty idz sie leczyc a jakos sie ulozy.
Dlatego kiedys Ci napisalam abys nie podejmowala jakiegokolwiek leczenia w swoim rejonie bo wykorzystalaby to teraz nawet jego siostra.
Dzieci to manipulacja,kazdy wie ze dzieci sa najwazniejsze dla matki.Nie daj sie sprowokowac,odpowiadaj ze tez bedziesz miala prawnika,rodzice juz wynajeli.

Kwiaty moglas wyzucic do kosza przy nim,niech wie ze takie gesty nie ruszaja cie.
Bedzie teraz ciezko bo beda probowali wszyscy atakowac Ciebie.momentami mozesz nie wytrzymywac,wiec po cichaczu bierz jakies tabletki uspakajajace,lecz schowaj je gleboko.

Pamietaj,ze wszystkie TU jestesmy z Toba.

1,539

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

gowno sie zmieni.
gówno!
będzie tylko gorzej
jak bedzie ciebie pewny, to nic nie zrobisz.

1,540

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Na akt zupełny małżeństwa trzeba czekać tydzień. Znowu wszystko odsuwa się w czasie.
Dziś byłam u dyrektora regionu z info, że wracam po wychowawczym. Rozmowa była pokrzepiająca (dla mnie, nie dla kolegi z pracy z guzem), trzy ciężarne, jeden pracownik ciężko chory tętniak na aorcie, także dyro nawet się ucieszył, że wracam. Tak tylko że nad nim są jeszcze twarde głowy. Prezes i cała rada. Jeden z nich mnie nie lubi.
Mąż praktycznie się nie odzywa. Tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wszystko to jego wina. Dziś powiedział, że nawet nie patrzę czy dziecko zrobiło kupę w pieluchę, że mnie to nie interesuje. Zabiłabym ch.... za to gdybym mogła.

jezyk-nic nie rozumie,mowilas kiedys ze zostalas zwolniona z pracy????

1,541

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jezyku to jest Twoj post z 8 sierpnia 2014.

JOGA tak. Wyrzucili mnie z pracy dwa tygodnie temu. Tzn zdążyłam uciec na urlop wychowawczy przed otrzymaniem wypowiedzenia, ale to jest urlop bezpłatny. Już w zeszłym roku chciałam fotografować zarobkowo, ale mąż nie podpisał mi kredytu na sprzęt. Wzięłam pożyczkę z zakładu i kupiłam prawie wszystko. Teraz tylko kilka sesji do mego portfolio i po woli zacznę działa.
Jak tylko założę stronę to na pewno wyślę link, obejrzycie sobie. Ale najpierw kilka kursów, bo sprzęt jest bardzo profesjonalny.

1,542

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

mówił "nie denerwuj się już, pójdziesz do jakiegoś psychologa czy psychiatry, wszystko się ułoży"

jeśli już to wspólnie razem iść na terapie małżeńską, podjąć tam próbę komunikacji i zrozumienia siebie nawzajem,

jeśli Twojemu mężowi szczerze zależy na Tobie, na Was, to taką możliwość realnie rozważy, jeśli odrzuci - szukając problemu tylko w Tobie (żebyś tylko Ty skorzystała z psychologa), to też jest to wskazówka dla Ciebie, na ile warte są dziś jego kwiaty i jego łzy,

1,543

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nic sie nie zmieni.
jak cofniesz pozew to bedzie ci w gębę rechotał i mówił że gówno wiesz, mozesz i mu narobisz.
gdybym tyle przeszla co ty to by mnie dawno tam nie bylo.
pozdrawiam

1,544

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jezyk ile lat maja twoje dzieci?

1,545

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jezyku kochana zajrzałam tu z myślą że już gnoja kopnelas !!
Jesteśmy chyba też sam rocznik , lub może jesteś starsza od mojej ŚP   siostry .
Jezyk cholera jasna życie jest tylko jedno daj sobie w Tym twoim życiu komfort żebyś była szczęśliwa, nie daj się za żadne skarby !!  Idź walcz i mów sobie głośno do samej siebie - puść sobie słowa np jakiej piosenki ja powtarzam sobie ostatnio Piotr Rubik - To Cała Prawda, bardzo pomaga jak nuce sobie " masz prawo marzyć teraz i tu na przekór kłamstwu na przekór złu.'

Nie czekaj  jezyku już ani chwili bo jesteś coraz słabsza a czas w tym toksycznym domu i twoim życiu robi tobie coraz większą krzywdę

Jezyku pisze ci bardzo osobista i ważne przeżycie dla mnie . Jak zamykala przy mnie oczy niespełna 33 letnia Siostra,  czlowiek umeczony  po ciężkiej walce z rakiem z tak wielka siła i wiara do samego końca , wszystko co tylko mogło przewrocilo mi życie priorytety marzenia i podejście do świata .... Uwierz mi Boże jak
bardzo wtedy widać prawdziwa wartość życia jak ważny staje się każdy dzień a jak mało ważne stają się wszystkie inne przyziemne  rzeczy . Rzeczy których ty się obawiasz typu byt pieniądze dzieci.. .
Zacznij żyć a wszystko inne jakoś napewno się ułoży . Naprawdę nie ma nic gorszego niż odebrać sobie życie za życia!!!
Jeszcze wszystko może cię spotkać los może cię zaskoczyć nie martw się na zapas . Metoda małych kroczkow i do jasnej cholera zapamiętaj raz na zawsze skoro przetrwałas w tym obozie tyle czasu to dasz radę wszędzie !

1,546 Ostatnio edytowany przez Agni 35 (2015-06-02 21:29:23)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

nic sie nie zmieni.
jak cofniesz pozew to bedzie ci w gębę rechotał i mówił że gówno wiesz, mozesz i mu narobisz.
gdybym tyle przeszla co ty to by mnie dawno tam nie bylo.
pozdrawiam

Nokia a gdzie mieszkasz ? Bardzo Ci współczuję ogromnie mi żal że taka mądra Babka jaką uważam że  jesteś ma tak ciężko .
A może właśnie masz od tego swojego takie gnojenie bo widzi jakia jesteś madra i robi to ze zwykłego komplesu bo sam jest małym głupim robakiem .
Nie masz pracy masz małego dzidzi ? Napisz jak można by Ci pomoc ?

Ja gdy jeszcze nie zachorowała moja Siostra wyciagalam koleżankę z pracy którą mąż lał gnoil i upadlal . To jedna z naszych asystentek jak raz zadzwoniła do mnie o 1 w nocy ze nie przyjdzie jutro do pracy i chyba przez miesiąc nie będzie mogła bo ma obita całą buzię to myślałam że zabije pół miasta tej wściekłość i niesprawiedliwość dla czego ludzie niewinni tak cierpią . Dziewczynka młoda piękna jak aniołek chudzinka maleńka drobna zawsze uśmiechnięta z sercem na dłoni madra bardzo pracy ale z zerowym poczuciem własnej wartości tak żyła prawie 5 lat.
Została skatowana przez swojego męża tak że jej prawie nie poznałam  ale ze do mnie zadzwoniła i potem dowiedziałam całym jej życiu blisko rok tluklam jej do głowy żeby wyjebala huja z jej mieszkania po babci . Rok czujesz ? Rok jeszcze dziewczyna się wachala czy ma zostawić swojego kata !!!
Udało mi się tzn jej się udało,  i wiesz co może to brzmi jak z bajki ale jej mieszkanie niby taki wielki argument że ma miejsce i nie musi uciekać w nieznane a tylko zostaje jej tylko wywalić walizki gnoja na klatke. Otóż jej mieszkanie stoi teraz puste wprowadzila się do nowego faceta :-)  kochają się jak aniołki.  Oczywiście cały czas ją mam na oku ale to przykład jak bardzo życie potrafi nas zaskoczyć pozytywnie.  Ta dziewczyna jest już zupełnie nie do poznania , awansowała w robocie jest odważna radosna czesem trochę pyskata czasem jeszcze ja podpuszczam i sprawdzam np dając jej masę papierów do roboty i patrze czy nie zapomina walczyć o swoje i aż serce rośnie jak kwiatuszek walnie focha i umie się odezwać że nie zrobi tego bo musiała by siedzieć do rana .

Super sprawa kawał szczęścia, a tamten jej huj postanowił stać się ojcem na 1000 % i chociaż tyle ma dobrego że jak zabiera dzieciaczka do siebie na weekendy to ona ma chwilkę dla siebie i nowego faceta .

Jak byś była gdzieś blisko Wawy to ja Nokio bardzo chętnie ofiaruje ci swoją pomoc .

1,547

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Mieszkam na mazurach u rodzicow dlatego nic mi nie zrobi.nie uderzyl nigdy.tylko darl morde.

1,548

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Oolka przeczytaj dokladnie dowiedzialam sie ze dostane wypowiedzenie z pracy ale na szczescie zdazylam zlozyc wniosek o bezplatny urlop wychowawczy i co sie z tym laczy i jest logiczne wypowiedzenia nie dostalam bylam rok na wychowawczym a teraz w sietpniu on sie konczy i wracam do pracy. U mnie lipa. Mama ma guza na jelicie grubym za tydzien operacja. Mam nadzieje ze to nic zlosliwego. Maz chodzi za mna i blaga placze zebym cofnela pozew. Nie cofne. Dzis przyszly papiery z sadu. Nie widzialam ich bo jestem u rodzicow ale maz dzwonil ze sprawa 3 lipca jest wiec mam miesiac zeby sie wycofac. Na dzien dzisiejszy sie nie wycofam chocby dom mial utonac w rozach od jakze kochanego meza.

1,549

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Mieszkam na mazurach u rodzicow dlatego nic mi nie zrobi.nie uderzyl nigdy.tylko darl morde.

1,550

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia na mazurach to może gdzies blisko mnie.

1,551

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nareszcie zaczynasz o siebie walczyć..nareszcie

1,552

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jeżyk warminsko-mazurskie.

nie bede walic szczegółami.
u nas obecnie spokojne tygodnie, ale wiem ze przyjdzie czas ze psycha siadzie.
odgrodzilam sie sciana. nie kocham go juz?
dziwne.
jezyk chetnie bym ci napisala gdzie mieszkam, ale nie chce oficjalnie tutaj pisac.
moze fikcyjne konto na poczcie załoze.

1,553 Ostatnio edytowany przez jaMajkaa (2015-06-03 16:52:15)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Witaj Jezyku...przebrnelam przez 41str Twojej/Waszej forumowiczki historii. ..Smutno czytac na końcu, ze się nie udalo to, o co tak naprawdę walczylas.Jedno jest w Tobie autorko niezmienne. Mianowicie to, ze nie przestajesz walczyc o to w co wierzysz.I chyba pora najwyzsza uwierzyc PONOWNIE w siebie. Tak jak kiedyś. W tym jest Twoja siła. Mi tez ktos kiedys odebral wszystko (łącznie z poczuciem człowieczenstwa) I nic by się nie zmieniło, gdybym nie zawalczyla o siebie.Tak naprawde nikt za nas samych nie zawalczy o nas.Zrobilas 
milowy krok...lawina poszla..nawet w postaci atakow jego rodziny. Jej jacy oni sa..hmm słabi. ..ale nawet razem sa slabsi niz Ty...i to widać po ich zachowaniu (a raczej jego braku)
stosunku do Ciebie.Meżowi nie wierz , tacy ludzie sie nie zmieniają. ..graja dla osiągnięcia zamierzonego efektu..po chwili wracając do"normy"
Pisałam juz jednej forumowiczce tutaj madre słowa"Gdy skrzywdzisz mnie raz-to jest twoja wina.Gdy skrzywdzisz mnie raz drugi-to jest moja wina"
Takze uszy do gory i madrze walcz o swój spokój i dzieci

1,554

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia ja tez w-m

1,555

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

A widzisz.wiedzialam ze takie zacofanie to tylko mazury.daleko masz do olsztyna? Ja 50

1,556

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ja wywodze sie z mazur i za nimi cholernie tesknie!!!Do Olsztyna mam 100km.
Chcialabym sie kiedys z Wami dziewczyny zobaczyc albo w stolicy:)

P.S ciagle mam chandre sad

1,557

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Najprawdopodobniej pojde do pracy.zostanie mi 200zl po oplacie opiekunki ale mi starczy chocby na ubranie czy avon

1,558

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

Najprawdopodobniej pojde do pracy.zostanie mi 200zl po oplacie opiekunki ale mi starczy chocby na ubranie czy avon

Nokia wybierasz się do Wawy ?
Chciałabym Ci pomoc ...nie wiem dlaczego może dlatego że cholernie chce zrobić w życiu coś dobrego a w zamian dostać od losu coś ?
Potrzebuję kopa motywacji jakiejś rzeczy która pozwoli mi zamknąć ten czarny dół jaki mam . Tzn już się pozbieralam po stracie najbliższej rodziny ukochanej babci i siostry , to już dwa lata ale ja wciąż nie umiem ruszyć z miejsca z najważniejsza rzeczą jaką zostawiłam rogrzebana ... Tzn z mieszkaniem . Kupiłam je w rok po przyjeździe do Wawy pamiętam jak siostra jak Babcia były że mnie cholernie dumne,  potem jak je wykanczalam godzinami wisialam z siostra na telefonie omawiając każdy szczegół  nie spieszylo mi się poprostu bawiłam się po troszku kupując najmniejsze rzeczy a potem przyszły wylew babci i diagnoza siostry zostawiłam rogrzebana kuchnie ( zmienialam maly pokój na kuchnię a maluska kuchnie na sypialnie ) ...Juz do tego nie wróciłam mam zapakowane zmywarkę piekarnik okap stoją w kuchni jeszcze w styropianach. .. Nie mogę na to patrzeć nie umiem znaleźć w sobie odrobiny chęci żeby się tym zająć , mimo że ostatnim debilstwem jest żeby tak stało puste   jebie się za to a mimo to nie potrafię.  Nie to ze nie doceniam poprostu nie widzę już sensu bo nikt nie będzie się cieszył z tego,  nikt mnie nie pochwali nikt nie będzie dumny ze mnie ...
Szczypie się z kasą place w puste  ale zupełnie za żadne skarby nie umiem zrobić kroku żeby wziąć kredyt jako tako kupić jakieś meble do kuchni i zwyczajnie je wynająć.  Nie nawidze tego mieszkania tak mocno jak mocno dawało mi radość gdy gościłam w nim bliskich.
...wiem że pewnie Hujowo to brzmi przez net tak pisać ale jeśli miałabym tym swoim spieciem dupy pomoc Tobie to uwierz mi o wiele bardziej mi się będzie chciało.
Mieszkam od czasu pogrzebu już od dwóch lat u mojego faceta jest coraz lepiej ta jego nora wykonczona bez gustu wydaje mi się najlepszym miejscem na ziemi a dawne mieszkanie czymś co omijam szerokim kołem i zawsze na myśl o nim stają mi łzy. Nie mogę sprzedać bo chyba by moja babcia z grobu wstała i mnie zarabala więc może to bylby krok do czegoś nowego ?
Ryzykuje trochę nie znamy się wcale ale przynajmniej zapytam echh no co mi szkodzi... .

1,559 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2015-06-06 21:51:07)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dzieli za propozycje. Raczej to on wyniesie sie bo to dom moich rodzicow.jak dalej bedzie taki gniot.ojce pobudowali i wyremontowali.a w warszawie mam siostee.
Ogromnie wspolczuje utraty bliskich.

1,560

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

Dzieli za propozycje. Raczej to on wyniesie sie bo to dom moich rodzicow.jak dalej bedzie taki gniot.ojce pobudowali i wyremontowali.a w warszawie mam siostee.
Ogromnie wspolczuje utraty bliskich.

No to trzymam kciuki i zapraszam na Warsxawska kawę jak już skoczysz do Wawy.  No i życzę żeby ten Twój albo raz na zawsze się opamietal albo dał ci spokój.

Posty [ 1,496 do 1,560 z 1,953 ]

Strony Poprzednia 1 22 23 24 25 26 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024