Tylko ze ogrzewanie, ktorego nie wkalkulowalas, to najwiekszy wydatek. Zakladajac ze domek sredniej wielkosci a nie hacjenda pareset metrow to i tak jest to ogromny koszt. A grzac trzeba, czasem nawet od wrzesnia do maja. No chyba ze ktos lubi siedziec w paru stopniach ciepla a za oknem - 20.
Bez internetu i tv mozna zyc, i to bez problemu...idac tym tropem nie wiem po co ludziom prad, moga chodzic spac przed zmrokiem i wstawac skoro swit, zakladajac ze zima i tak nie maja czym napalic w piecu to najlepiej spedzic ja pod sterta pierzyn w lozku, i na ogrzewaniu i na pradzie oszczedza.
1,236 2014-10-08 19:15:59
1,237 2014-10-08 20:41:07
Tylko ze ogrzewanie, ktorego nie wkalkulowalas, to najwiekszy wydatek. Zakladajac ze domek sredniej wielkosci a nie hacjenda pareset metrow to i tak jest to ogromny koszt. A grzac trzeba, czasem nawet od wrzesnia do maja. No chyba ze ktos lubi siedziec w paru stopniach ciepla a za oknem - 20.
Bez internetu i tv mozna zyc, i to bez problemu...idac tym tropem nie wiem po co ludziom prad, moga chodzic spac przed zmrokiem i wstawac skoro swit, zakladajac ze zima i tak nie maja czym napalic w piecu to najlepiej spedzic ja pod sterta pierzyn w lozku, i na ogrzewaniu i na pradzie oszczedza.
Zgadzam się z Tobą, że ogrzewanie to spory wydatek ale:-) można nieźle zaplanować ten wydatek i rodzaj opału! Poza tym tak jak ja wiele osób ma własne drzewa, takie jak wierzby np. i się je regularnie ogławia czyli obcina konary, z których jest naprawdę bardzo dużo dobrego drewna, a obcięte konary odrastają ....Takie to planowane ogrzewanie... Ja poprzez cały sezon grzewczy w poprzednim roku wypaliłam tylko 1 tonę węgla, a muszę dodać, że uwielbiam ciepełko w domu. Dziś też mam ogrzany już dom.
Masz racje przecież również można mieszkać w tzw. ruderze w mieście ze wspólnym kibelkiem na półpiętrze- to dopiero jest oszczędność...Można dalej iść tym tropem...Tylko po co? Ja opisałam rzeczywiste obowiązkowe koszty, które ponoszę mieszkając na wsi.
Ale dyskurs się rozwija ...i o to szło:-)
1,238 2014-10-09 08:05:36
Wiejska babo tak z ciekawosci zapytam skąd taki mały rachunek za zimną wodę u Ciebie?
u nas wychodzi rocznie ok 850 zł
A liczac stałe koszty(podatek,prad,woda,ogrzewanie,śmieci,gaz,oczyszczalnia) to wychodzi cos ok 5500 zl rocznie za utrzymanie domu 200m i działki bardzo duzej.Ten koszt dzielimy jeszcze na pół z teściami.
Tak więc myslę że to i tak mało w porównaniu z mieszkaniem w bloku,gdzie sam czynsz rocznie wyniósłby nas 5000 zł,a gdzie reszta?
1,239 2014-10-09 09:46:03
Na wsi najwięcej kosztują dojazdy do pracy,szkoły.U nas dojeżdża trzy osoby z domu to koszt ok.500 zł.Za to spokojnie zapłaciłabym czynsz.Resztę kosztów;Ogrzewanie1000,1200zł na rok.prąd 400 co dwa miesiące,butla z gazem 50, woda ok.20 na miesiąc.Telewizji czy internetu nie liczę.Więc reszta wydatków nie jest duża.Ale mieszkam w małym domu.Ja lubię mieszkać na wsi ale co innego mieszkanie na wsi a co innego wyjść za rolnika.W mojej wsi mieszkam od urodzenia ale rodzice nie mieli gospodarstwa.My też nie mamy z mężem.
Jest ok. tu mieszkać ale im dłużej tu żyję tym bardziej nie lubię rolników. Ciemnota ,nic w ich mentalności się nie zmienia.I wcale nie zależy to od wykształcenia. Ślepe słuchanie rodziców,brak własnego zdania.Liczy się tylko pole,obory.W domu może się walić syf bo pieniądze ciągle trzeba inwestować w maszyny ,pola dokupić.
I praca ,praca .Wszelkie rozrywki to strata czasu,każdy kto jest inny jest be.
Oczywiście są wyjątki ale rzadkie.
Dziwię się dziewczynom że się w to pakują.Bo zawsze dostaje się męża w pakiecie z mamusią.U nas jest kilku rolników którym dobrze się powodzi.Ale jak sobie przypominam to tylko jeden wybudował dom i mieszka z żoną osobno.Reszta nie, choć ich na to stać.Po co?
W dużym domu zmieszczą się i rodzice i młodzi.
Ja dzielę moją wieś na rolników i resztę .Na szczęście tych drugich też trochę jest inaczej żyć by się tu nie dało.
A program rolnik szuka żony jest beznadziejny.Przestałam oglądać. Jeden z drugim nikogo sobie nie mógł znależć a teraz wylansował się w telewizji .I ful wypas , po dwie na raz do niego przyjeżdżają.Jeszcze w miarę jest ten starszy co ma 59 lat,nie pamiętam imienia .Reszta to żenada.
Teraz taki przykład:
Jakiś czas temu dwie siedemnastolatki zaszły w ciąże. Pierwsza ma rodziców i teściów rolników ,druga nie.
Ta pierwsza przerwała szkołę ,ślub, wesele.Mieszka u teściów ,urodziła dziecko .Nieraz ją widzę jak zasuwa w polu z teściową,dziecko pląta się koło nich po polu.
Druga jakiś czas mieszkała u rodziców z chłopakiem ale się rozstali,cóż nie wyszło.Skończyła szkołę, teraz jest na stażu.Mama jej opiekuje się dzieckiem ,choć musiała zrezygnować z wyjazdów do pracy za granicę. A finansowo nie mają za wesoło.
Tej pierwszej rodzice ani teściowie nie zdopingowali żeby skończyła szkołę ,nie pomogli przy dziecku.
Po co ,do pola wystarczy sama podstawówka.Szkoda czasu.
To pokazuje że poglądy rolników się nie zmieniają.
Sarna zastanów się jakie będzie twoje życie jeśli już teraz teściowa na ciebie wrzeszczy .Nikt i tak nie doceni twojej pracy.Co innego harować ciężko na swój rachunek.A nie być u kogoś wołem roboczym i chodzić pod czyjeś dyktando.
Może przykre to wszystko co napisałam ale tak to widzę.Choć wieś lubię i nie chciałabym mieszkać w mieście.I nie dziwię się tym którzy tak jak wiejska baba przeprowadzają się na wieś.
1,240 2014-10-09 18:00:26
Wiejska babo tak z ciekawosci zapytam skąd taki mały rachunek za zimną wodę u Ciebie?
u nas wychodzi rocznie ok 850 zł
A liczac stałe koszty(podatek,prad,woda,ogrzewanie,śmieci,gaz,oczyszczalnia) to wychodzi cos ok 5500 zl rocznie za utrzymanie domu 200m i działki bardzo duzej.Ten koszt dzielimy jeszcze na pół z teściami.
Tak więc myslę że to i tak mało w porównaniu z mieszkaniem w bloku,gdzie sam czynsz rocznie wyniósłby nas 5000 zł,a gdzie reszta?
Matko co wy tam z tą wodą robicie? Może jakaś nielegalna manufaktura? Ja korzystam według mnie normalnie, myję się(nawet:-)) a do podlewania ogrodu i innych "gospodarskich" spraw mam studnię:-))Jakbym miała zapłaci tyle co Ty to chyba bym zawału dostała:-))))Pozdrowienia szybkie, bo idę piec racuchy z twarożkiem
1,241 2014-10-09 18:40:30
Ja też do celów gospodarczych i podlewania mam też studnię.A to ile się płaci zależy się ceny wody w danej gminie.U nas podobno jest drogo. U Leny może być jeszcze drożej.
1,242 2014-10-09 19:39:01
lena812 napisał/a:Wiejska babo tak z ciekawosci zapytam skąd taki mały rachunek za zimną wodę u Ciebie?
u nas wychodzi rocznie ok 850 zł
A liczac stałe koszty(podatek,prad,woda,ogrzewanie,śmieci,gaz,oczyszczalnia) to wychodzi cos ok 5500 zl rocznie za utrzymanie domu 200m i działki bardzo duzej.Ten koszt dzielimy jeszcze na pół z teściami.
Tak więc myslę że to i tak mało w porównaniu z mieszkaniem w bloku,gdzie sam czynsz rocznie wyniósłby nas 5000 zł,a gdzie reszta?Matko co wy tam z tą wodą robicie? Może jakaś nielegalna manufaktura? Ja korzystam według mnie normalnie, myję się(nawet:-)) a do podlewania ogrodu i innych "gospodarskich" spraw mam studnię:-))Jakbym miała zapłaci tyle co Ty to chyba bym zawału dostała:-))))Pozdrowienia szybkie, bo idę piec racuchy z twarożkiem
Babo dom duzy ale 2 mieszkania.Tak więc są tu 2 kuchnie,2 łazienki,2 pralki czasem trochę wody idzie w gospodarstwie,teściowa tam do parnika uzywa itp.Nie podlewamy ogrodu.
Koszt za m3 wody to 3,60 zł,myslę że to nie duzo w porównaniu z kosztami wody w innych gminach,chociaz przyznam że rok temu woda była złotówkę tańsza.
Średnio co 2 miesiąc wykorzystujemy od 35 do 42 m3 wody.
Myslę że to i tak mały koszt,bo w miastach i innych wsiach dochodzą scieki które kosztują między 7 a 10 zł,więc koszt wzrasta jeszcze raz tyle.My mamy oczyszczalnie własną koszt wywozu to 50 zł raz w roku,za to sąsiedzi co mają zwykłe szambo musza wywozić je raz w miesiącu a koszt to min.120 zł.
Wracając do problemu rolnik-żona,to nie wiem moze ja jestem inna,ale dziwię się dziewczyną które pozwalają sobie na bycie popychadłem,kuchtą,na bycie człowiekiem bez prawa do własnego zdania.
1,243 2014-10-10 09:29:06 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2014-10-10 09:31:16)
Dzisiaj w pracy przeczytałam artykuł internetowy o tym jak to ludzie się sami w maliny wpuścili przenosząc się z miasta na wieś. I jak to potracili swoje nowe domy, ponieważ dojazdy do pracy i koszty życia na wsi sprawiły, że komornik sprzedał ich wiejską krwawicę. Postanowiłam więc policzyć jakie to koszty roczne na tej wsi ponoszę, a więc co drugi miesiąc prąd 230 zł i butla z gazem 50 zł razem 280 zł, co kwartał +-50 zł za śmieci, raz w roku za zimną wodę 160 zł. O czym by tu jeszcze- acha podatek około 300 zł rocznie. To są opłaty, które musi się na wsi zapłacić. Inne takie jak tv, internet, ogrzewanie są albo ich ni ma zależy na co kogo stać. Razem wyszło mi 280*6+50*4+160+300= 2340 zł obowiązkowych rocznych opłat, chyba że o czymś zapomniałam. A teraz miasto, czynsz za mieszkanko w blokach +-400 zł( nie jestem na bieżąco), prąd niech będzie 150 zł, śmieci na podobnym poziomie +-50. Wychodzi nam 400*12+150*6+50*4=5900 zł obowiązkowych opłat, chyba że o czymś zapomniałam...Różnica roczna 5900-2340=3560 . Chodziło mi o same obowiązkowe koszty, które się ponosi., ponieważ dojeżdżać można pkp ( jeśli ktoś bardzo musi) , autobusem lub samochodem. To już wybór każdego. Czy jest aż tak wielka różnica finansowa, która pogrąża tych mieszkających na wsi? Ja myślę, że ludzi pogrążają po prostu nadmierne obciążenia kredytowe. Pozdrawiam ze wsi:-))
Acha, ta czarna dziewczyna Grzesia po prostu "harpagan"- nie obrażając jej:-)))))gadane to ona ma....I zgadam się z przedmówczynią? przedpisarką w sprawie sarny 333. Dziewczyno, co Cię tam trzyma jeśli już teraz jest źle?
Ależ ten artykuł krąży już po sieci lata. Pierwotnie traktował o najdroższych miejscach zamieszkania, czyli podwarszawskich "exkluziwach". Już pisałam, że wieś wsi nierówna, łącznie ze standardem życia i opłatami. U nas woda kosztuje prawie 6 zł/m3, a ścieki lekko ponad 9 zł, podatek od gruntu również mamy bardzo wysoki, o reszcie nawet nie napiszę. Dojazd tani, bo my mieszkamy na rogatkach miasta.
Co do rolników, zgadzam się z Niki71 (cud, co nie). Tyle tylko, że obecni rolnicy szukają żony, która nie tylko będzie robiła za woła, ale i pracowała na etacie. Taka żona jest wielce pożądana, znaczy nie trzeba do niej dokładać ( ubezpieczenie KRUS może nie jest wysokie, ale i tych paru groszy żal). Zobaczcie jak sprytnie manewruje Paweł. Ta, która zetknęła się ze światem polityki odpadła, bo miała wybujałe aspiracje, istniała obawa, że będzie chciała wspiąć się po plecach sołtysa, a sama nic nie znaczy. Chrapkę ma na panią inżynier, ta kosztów nie wygeneruje, raczej zysków przysporzy. Reszta podobnie, szuka kobiety robotnej, ładnej i taniej w obsłudze.
Pamiętacie może jak się cięłam z jednym rolnikiem, który miał żonę niepełnosprawną? Zapomniałam jego nicka, imienia. Skubany pisał, że żona nie pobiera żadnych świadczeń, że tylko on żywi rodzinę, bla, bla, bla.... Prawda jest taka, że mający rentę socjalną, są jej pozbawiani w przypadku, gdy sami, bądź współmałżonek, przejmie gospodarstwo powyżej 7 ha. Sądzę, że przez lata utrzymywała ich tylko żona, a po przejęciu gospodarstwa przez jaśnie rolnika, nagle facet poczuł, że oto nadeszła chwila, z którą on rządzi, on decyduje i żona ma go kurna szanować.
Szanuję ciężką pracę rolnika, ale cwaniactwa oraz ich mentalności nie znoszę. Zresztą jest jeszcze kilka grup zawodowych, które zachowują się jak święte krowy, nie daj Boże skrytykować.
1,244 2014-10-10 11:05:52
mamusia zbysia jest the best.
1,245 2014-10-10 14:00:56
chaber to naprawdę cud że w tym temacie się zgadzamy.Jak nigdy.
Ja też szanuję pracę rolnika.Ale mentalności i cwaniactwa nie trawię. To chyba najbardziej pazerni ludzie i to mnie razi.Ciągle mało ,mało .
A to za sucho a to za mokro i zawsze źle...I styl życia który przechodzi z pokolenia na pokolenie i niewiele w nim się zmienia.Prawie zero postępu.Razi mnie też stosunek do zwierząt.
1,246 2014-10-11 16:33:38
O tak! Oni wszyscy są nieźle pokręceni. Jeśli to też wg scenariusza - gratuluję, postarali się, mieli jakiegoś niezłego konsultanta.
Tak Niki71, do tego dochodzi patriarchat i wiodąca rola mężczyzny. Czytałyście artykuły, jak kobietom mającym gospodarstwo trudno znaleźć męża? Czyżby facetom nie podobało się podporządkowanie teściowi? Fakt, iż to żona jest panią na włościach, a on tym, który ma zapierdzielać i nawet dziękuje nie słyszeć - skutecznie odstrasza. A sami żoneczkę by chcieli.
1,247 2014-10-13 15:46:58
Poczytałam Was trochę,a właściwie dwie ostatnie strony.Dawno tu nie zaglądałam,bo wątła akcja była,a tu teraz zdziwienie moje.
Każda ma swoje prawdy i nie prawdy,ale Sarny to w ogóle nie rozumiem.Czemu Ty pozwalasz na siebie krzyczeć?Sama z siebie zrobiłaś popychadło i nie licz,ze to kiedyś się zmieni.No chyba wtedy,gdy teściowa już nic nie będzie mogła zrobić,ale to też trudno na to liczyć,bo ludzie na wsi silni są.Granice trzeba od razu wytyczyć.Pamiętam jak przeprowadzałam się na górę./Mówisz,ze Ciebie to też czeka/.Teściowa przyszła i mówi,ze w tym pokoju muszę postawić stół i krzesła,żeby był salon,czyli święty pokój do którego się rzadko wchodzi.Popatrzyłam na Nią i powiedziałam,że na dole też jest taki pokój i też mama może sobie zrobić taki salon.
Żeby było śmieszne,to powiem Wam,że po latach mam salon właśnie w tym miejscu,a teściowa nie ma wcale.
Prawda jest taka,ze te granice są najważniejsze.jak tu ktoś powiedział w każdej firmie są zgrzyty,ale trzeba mieć swój kąt,gdzie możesz być sobie panią i gdzie możesz odpocząć.
Każdego można też wychować.Dlaczego ja mam się tylko zmieniać.Mamy się dopasować z obu stron i albo to zaakceptujemy,albo lepiej wracać do miasta.Ja bym już nie wróciła.
1,248 2014-10-13 19:01:15
Chciałam Wam zacytować to co przeczytałam wczoraj o programie rolniczym:-)Według tych plotek nikt z naszych super bohaterów nie skusił żadnej "dziewicy" do swojego obejścia....Ale gdzieś mi znikła stronka.
Ja może wtrącę swoje trzy słowa( jak zwykle) na temat naszych wypowiedzi. Łatwo sobie pogadać jak mąż odpowiednio wychowany i życie jakoś tak znośne jest. Wierzę, że trudno jest tym którym daleko jeszcze do tej rzeczywistości....A jeśli do tego jakaś rodzina się pałęta to faktycznie nie jest .o. k. ... Ale niestety nie rozumiem Ciebie sarno! Proszę wytłumacz mi co ty tam jeszcze robisz? Czyżbyś aż tak bardzo bała się samotności?
I z ostatniej chwili wieści z panoramy od pani Lisowej- pierwszy przypadek podejrzenia eboli już w Polsce, w szpitalu w Łodzi:-( Pozdrawiam ze wsi, która piękną jest
1,249 2014-10-13 20:17:57 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2014-10-13 20:20:06)
Chciałam Wam zacytować to co przeczytałam wczoraj o programie rolniczym:-)Według tych plotek nikt z naszych super bohaterów nie skusił żadnej "dziewicy" do swojego obejścia....Ale gdzieś mi znikła stronka.
Ja może wtrącę swoje trzy słowa( jak zwykle) na temat naszych wypowiedzi. Łatwo sobie pogadać jak mąż odpowiednio wychowany i życie jakoś tak znośne jest. Wierzę, że trudno jest tym którym daleko jeszcze do tej rzeczywistości....A jeśli do tego jakaś rodzina się pałęta to faktycznie nie jest .o. k. ... Ale niestety nie rozumiem Ciebie sarno! Proszę wytłumacz mi co ty tam jeszcze robisz? Czyżbyś aż tak bardzo bała się samotności?
I z ostatniej chwili wieści z panoramy od pani Lisowej- pierwszy przypadek podejrzenia eboli już w Polsce, w szpitalu w Łodzi:-( Pozdrawiam ze wsi, która piękną jest
Byłabym zdziwiona gdyby którąś skusili. Program jest popularny na świecie, ale par z tego niewiele. Bodajże w Austrii rolnik zamordował kandydatkę. Przyczyną była chorobliwa zazdrość. A tak w ogóle, to kobiety w tych krajach, w których program leci już lata, wylansowały się poprzez niego i znalazły sobie prawdziwych mężów, ale poza rolnictwem.
Sarna nie pisze, chyba ma jakiś poważny problem, albo roboty po pachy i nie ma czasu.
Babo, a ludzie ze wsi to do Afryki nie jeżdżą? Też przywloką, wcale nie będzie tak sielsko i spokojnie. Jeden z rolników (ten najbogatszy) bodajże Indie odwiedził. Wiocha też się szlaja po świecie.
1,250 2014-10-14 10:43:10
Teraz nadszedł czas,że na większości wsi to duże bogactwo jest.U nas przynajmniej Ci mali rolnicy,to prosperują,bo pracują,a te rolnictwo,to tylko na podczepkę,albo w dzierżawie.Prawdziwi rolnicy,którzy się z tego utrzymują,to wielkie gospodarstwa,w których naprawdę trzeba pracować,no chyba,ze się ma ludzi od tego,albo wszystkie takie urządzenia z dotacji z Unii,że za Ciebie robią.
Jak idziesz ulica,to domy co jeden to ładniejszy,ale też w każdym domu ktoś za granicą siedzi,albo ma firmę nie związaną z rolnictwem.Pozostali,to gospodarstwa,które poodkupywały ziemię i w dzierżawę wzięli.
Co do tego tego programu,to wydaje mi się,że to tylko kolejny głupi program,a te czasy,gdy rolnik nie umiał sobie znaleźć żony,to dawno minęły,nie te czasy.Pokazuje On tylko zacofanie wsi,którego w większości już nie ma.
Wiejska babo jak mąż nie wychowany,to są dwa wyjścia,albo samemu sobie Go wychować,albo poszukać sobie wychowanego póki jest na to czas.W mieście też i tacy i tacy się zdarzają.Niestety trzeba się liczyć z tym,ze wychowanie trwa lata,a nie miesiące i jeszcze nie zawsze się udaje.Moja siostra w mieście wyszła za powiedzmy popijającego,który najpierw obiecywał po ślubie zmianę.Potem już po pierwszym dziecku,potem po drugim,a teraz ma trójkę dzieci i meczy się z alkoholikiem.
1,251 2014-10-14 13:14:56
Bulinka zgadzam się
My mamy małe gospodarstwo,gdyby czlowiek miał z niego przezyc to nie dałby rady.
Dlatego mój partner pracuje w innym gospodarstwie w Niemczech.
W PL żeby wyjśc na swoje z gospodarki to trzeba mieć min.50 ha,albo duzo zwierzat.
Mieszkam na takiej wsi gdzie jeszcze mozna dostrzec zacofanie,gospodarki wyglądające jak w latach 70 tych,zaniedbane itd
Tyle że Ci co tak mają,sami się o to postarali.Mieli szanse wyjść na lepsze kiedy weszły dopłaty,ale co niektórzy sa tak leniwi i nieogarnięci że nawet wniosków im się składać nie chce.
U nas jest takie młode małzenstwo on rolnik,ona z miasta.PIerwsze wrażenie ta dziewczyna sprawia takie jak ta Kasia z Rolników.
Zahukana,zacofana,ludzie taką opinie sobie wyrobili o niej bo jej nie znaja,ale tu niespodzianka wyszła...
rozmawiając z kimś z rodziny tej dziewczyny okazało się że jest to fajna dziewczyna,rozsadna,pracowita a najlepsze jest to że to ona w domu rządzi,a nie maz rolnik.Maz jej tylko przytakuje.
Mało tego tu gdzie teraz mieszkają to dom był przepisany na jej męza,ale mieszkała tam jego matka,ojciec,brat i siostra z męzem,mimo tego że wzieli slub,to ona powiedziała że do tego domu nie przyjdzie mieszkać dopóki rodzinka się nie wyniesie.
Rodzinka szybko się ulotniła do drugiego domu,który migiem wyremontowali,to ta wtedy przyszła mieszkać z męzem.
Komuś się moze wydawać że to roszczeniowa postawa,ale mimo to uwazam ze dziewczyna dobrze zrobiła,że nie pozwoliła sobą rządzić i pomiatać.Dzieki temu dzisiaj ma dobrze.
1,252 2014-10-14 15:42:18
Teraz nadszedł czas,że na większości wsi to duże bogactwo jest.U nas przynajmniej Ci mali rolnicy,to prosperują,bo pracują,a te rolnictwo,to tylko na podczepkę,albo w dzierżawie.Prawdziwi rolnicy,którzy się z tego utrzymują,to wielkie gospodarstwa,w których naprawdę trzeba pracować,no chyba,ze się ma ludzi od tego,albo wszystkie takie urządzenia z dotacji z Unii,że za Ciebie robią.
Jak idziesz ulica,to domy co jeden to ładniejszy,ale też w każdym domu ktoś za granicą siedzi,albo ma firmę nie związaną z rolnictwem.Pozostali,to gospodarstwa,które poodkupywały ziemię i w dzierżawę wzięli.
Co do tego tego programu,to wydaje mi się,że to tylko kolejny głupi program,a te czasy,gdy rolnik nie umiał sobie znaleźć żony,to dawno minęły,nie te czasy.Pokazuje On tylko zacofanie wsi,którego w większości już nie ma.
Wiejska babo jak mąż nie wychowany,to są dwa wyjścia,albo samemu sobie Go wychować,albo poszukać sobie wychowanego póki jest na to czas.W mieście też i tacy i tacy się zdarzają.Niestety trzeba się liczyć z tym,ze wychowanie trwa lata,a nie miesiące i jeszcze nie zawsze się udaje.Moja siostra w mieście wyszła za powiedzmy popijającego,który najpierw obiecywał po ślubie zmianę.Potem już po pierwszym dziecku,potem po drugim,a teraz ma trójkę dzieci i meczy się z alkoholikiem.
No właśnie, dzisiaj jadąc samochodzikiem całą drogę zastanawiałam się jak to jest między ludźmi. Jak to jest z tym piciem itp. rzeczami, z tym wzajemnym dogadywaniem. Nie umiem sobie sama na to odpowiedzieć. Moja mama wyszła za mąż za mojego tatę ( troszkę to skomplikowane , nie?) kiedy naprawdę niezłym imprezowiczem był. Potrafił sprzedać swój ówczesny środek lokomocji i iść to przebalować. Wszystkie te opowieści znam z ust ciotek, bo mama złego słowa na tatę nie powiedziała. Ale kiedy ja się urodziłam mój tata nie pił i nie palił. Pamiętam , że do końca swoich dni był bardzo zazdrosny o mamę i okazywał to w taki sposób, że dla mnie dobre, kochające się małżeństwo to byli oni właśnie. To moja mam wpłynęła na niego i "zaczarowała". Ja nieskromnie powiem też mam męża, który nagannym świecił na świadectwach, a według mojej znajomej przypomina dresa bejsbola- ha ha ha no po prostu na pierwszy rzut oka niektóre moje koleżanki uważają go za twardego faceta, hi hi. I może on nawet taki jest na zewnątrz, ale w domu już tyle lat- naprawdę dobry mąż. I powiem , że jak go poznałam to imprezował ostro!!! No więc gdzie tkwi ta tajemnica, że jedni się zmieniają, a inni nie? Może któraś z Was ją zna?
1,253 2014-10-14 16:33:37
Wiejska Babo, też się nad tematem etapów w życiu namyślałam. Mój ojciec był w miarę, dopóki żył jego ojciec. Po śmierci dziadka mojemu ojcu odwaliło. Chlał i bawił się na całego. Już sama nie wiem, czy to z powodu zniknięcia autorytetu i każącej ręki w osobie ojca, czy tylko się krył do pewnego momentu.
Podobno mój mąż przed ślubem czasami haratał w gałę, ale mając zawsze kaca giganta i nieludzki ból czachy - przestał całkowicie. Obecnie lampka jakiegoś alkoholu i tyle. W każdym razie nigdy nie widziałam go pijanego, nietrzeźwego. Synowie na studiach nie wylewali za kołnierz, obecnie jak ręką odjął. Twierdzą, że są w życiu pewne etapy, trzeba je przejść i nic ponadto. Jest się młodym, istnieje potrzeba imprezowania, a jak ktoś tego etapu nie zaliczy, to na starość żałuje i drugą młodość przeżywa (słynne "głowa siwieje, dupa szaleje"). Coś w tym jest, bo wszyscy mężczyźni w rodzinie, dobrzy znajomi, uważają podobnie i czasami wskazując na kogoś mówią, że ten z pewnością w młodości sobie nie użył i nadrabia.
Natomiast ostatniego odcinka rolników nie oglądałam, bo zaczyna mnie irytować. Z tą ebolą to też jakaś niewiadoma sprawa, żarty sobie ludziska stroją, że to jabola, bo facet nawalony w cztery dupy.
1,254 2014-10-15 10:57:10
Pewnie macie rację,ze te etapy trzeba przejść.Niektórzy po prostu muszą do czegoś dorosnąć.Mój mąż też jest teraz innym mężem i ojcem.Jak Go poznałam to był dosłownie najmłodszym.rozpieszczonym dzieckiem.Teraz jest już inaczej,ale potrzeba było lat,żeby ta zmiana nastąpiła.
Mojej siostrze się niestety nie udało.Obietnice zmian nigdy się nie spełniły.
1,255 2014-10-16 13:48:55
Sarna333, ja nie wierzę, że będzie lepiej, nigdy nie będziesz czuła się jak u siebie, bo nigdy nie będziesz u siebie. Ja też mam niby "swoją górę" a nie jest moja. Podłoga taka jak teściowa chciała, bo to jej dom i będą deski, kolor ścian też ona wybrała i pomalowała jak wyjechałam. Mebli kupić nie mogę, bo słyszę, moje meble wyrzucasz - a to starocie. Pewnie, nie zabrania mi kupić nowych, ale gdzie je postawię, jak wszędzie graciarnia starych.
Kwiatów też już nie sadzę, bo zawsze w złym miejscu posadziłam i później były przesadzane według uznania teściowej w idealne według niej miejsce. Nawet mój pies jest karmiony według jej upodobania, sto razy powtarzałam, że tego czy tamtego się mu nie daje, bo pies nie trawi, możesz mówić i mówić a i tak robi zrobi po swojemu.
Uciekaj póki czas, póki nie masz zobowiązań, miłość się skończy, a skończy się szybciej niż myślisz, bo będziesz mieć pretensje do partnera, że zmarnował ci życie, że przez niego stałaś się wrakiem człowieka. Takim jak ja się stałam, z nerwicą i depresją, a dlatego, że uwierzyłam, że miłość wszystko przetrwa.
1,256 2014-10-16 21:50:32
Hej misiu jak twoja historia doczekaliscie sie dzieci?
1,257 2014-10-17 07:33:35
misiu to gorzej niż w wynajętym mieszkaniu.Tam trzeba liczyć się z właścicielem ale przynajmniej psa byś mogła karmić po swojemu. Smutne.
1,258 2014-10-17 08:17:21 Ostatnio edytowany przez smutny_miś (2014-10-17 08:17:51)
Nie, nie mamy dzieci. Powód - bo ja nie chcę, mój mąż bardzo by chciał. Mój mąż na pewno byłby dobrym ojcem, ale ja nie byłabym dobrą matką, nie mam na to warunków ekonomicznych, materialnych ani psychicznych. Dziś jestem z moim mężem, ale coraz częściej mam w myślach, że nie po drodze nam razem i że za jakiś czas nie widzę nas razem.
1,259 2014-10-17 10:44:28
to czemu w tym tkwisz.
1,260 2014-10-17 13:10:10
to czemu w tym tkwisz.
Bo nie mam gdzie iść to po pierwsze, bo teraz mieszkam na drugim krańcu Polski i nie mam nikogo blisko, więc wyprowadzka to wielkie przedsięwzięcie. A po drugie mam zobowiązania w pracy i harmonogram mnie ogranicza, nie mogę rzucić pracy z dnia na dzień. Ale niedługo kończy mi się umowa, już szukam pracy na starych śmieciach i jak będę mieć coś dograne to pakuje "zabawki" i mnie nie ma, ale musze mieć stabilizację finansową, aby się utrzymać.
1,261 2014-10-17 13:48:58
nokiaaa napisał/a:to czemu w tym tkwisz.
Bo nie mam gdzie iść to po pierwsze, bo teraz mieszkam na drugim krańcu Polski i nie mam nikogo blisko, więc wyprowadzka to wielkie przedsięwzięcie. A po drugie mam zobowiązania w pracy i harmonogram mnie ogranicza, nie mogę rzucić pracy z dnia na dzień. Ale niedługo kończy mi się umowa, już szukam pracy na starych śmieciach i jak będę mieć coś dograne to pakuje "zabawki" i mnie nie ma, ale musze mieć stabilizację finansową, aby się utrzymać.
To jest tylko wymowka!!! Tez tak tkwilam w pewnym zwiazku!! az... czulam ze zrobie sobie cos!spakowalam sie po cichu jak nikogo nie bylo w domu,tylko psa zostawilam wyjechalam do duzego miasta,wynajelam pokoik bo na stancje nie bylo mnie stac poszlam pracowac do baru na gieldzie,tylko taka prace znalazlam na szybko.Przez dlugie miesiace nie moglam dojsc do siebie ani psychicznych ani finansowych.Po dlugim czasie wyszlam na prosta.Pamietam jak jechalam z wynajetym kierowca i pakunkami i ryczalam cala droge a kierowca mi tylko powtarzal-dobrze ze nie wracasz z dzieckiem.Mial racje!!
Misiu uciekaj szkoda Twoich lat,uwierz mi prosze.
P.s to dziwne ale ten zwiazek tak zawazyl w moim zyciu ze wielokrotnie ON sni mi sie w nocy,przebudzam sie i patrze kto spi kolo mnie,dzieki bogu ze to nie ON.
1,262 2014-10-17 14:05:36 Ostatnio edytowany przez smutny_miś (2014-10-17 14:17:05)
To jest tylko wymówka!!!
Masz rację, pewnie gdzieś w głębi naiwnie mam nadzieję, że się coś zmieni w moim mężu, ale rozum mówi co innego, że gdyby tak miało być to już dawno by to nastąpiło. Wiem, że jedyna słuszna droga to odejście, ale jestem tchórzem i najgorzej zrobić ten pierwszy krok. Najgorsze to zawiedzione nadzieje, nawet nie moje, ale innych. Nie wiem czy znajdę w sobie siłę, bo zgasła we mnie nadzieja, że kiedyś może bym lepiej.
1,263 2014-10-17 22:48:43
smutny-mis Najgorsze to zawiedzione nadzieje, nawet nie moje, ale innych. Nie wiem czy znajdę w sobie siłę, bo zgasła we mnie nadzieja, że kiedyś może bym lepiej.
Wiem jak sie czujesz poniewaz doswiadczylam tego samego.Kilka lat tkwilm w tym chorym zwiazku.wszyscy dookola mi mowili jaki ON jest,a ja.... zakochana bylam az zacela sie przemoc.Chcialam umrzec bo nie mialam dokad pojsc,wstydzilam sie wlasnej nawet matki.Powiedzialam sobie,ze sprobuje jak sie nie uda to umre.Tak wtedy myslalam jako mloda dziewczyna.
Jesli chcesz-pomoge Ci.
1,264 2014-10-18 12:17:49
misiu 3 lata temu mowilas to samo.
1,265 2014-10-18 16:09:03
WIEJSKA BABO mój mężuś też lata ciagnikiem drogę rozsuwa ze śniegu sąsiadom, którzy domy kupili i remontują, pomaga im w sprzątaniu podwórek bo ma sprzęty. Uwielbiają i wychwalają go na wsi, a w domu...... Robi dobre wrażenie wszędzie dookoła, żeby zatuszować swój prwdziwy charakter.
Jeżyku, tak jak wielu innych ujęła mnie twoja historia. Przeczytałem większość. Podziwiam Cię, współczuję i ...lubię. Bez urazy, Twój mąż to prostak i taki typowy wsiowy buc, taka jest moja ocena, sam od urodzenia czyli już 50 lat mieszkam na wsi. Nie chcę udzielać Ci jakichkolwiek rad ale mam propozycję. Zacznij pisać książkę !. Mówię to poważnie
1,266 2014-10-18 22:57:57
jeżyk123 napisał/a:WIEJSKA BABO mój mężuś też lata ciagnikiem drogę rozsuwa ze śniegu sąsiadom, którzy domy kupili i remontują, pomaga im w sprzątaniu podwórek bo ma sprzęty. Uwielbiają i wychwalają go na wsi, a w domu...... Robi dobre wrażenie wszędzie dookoła, żeby zatuszować swój prwdziwy charakter.
Jeżyku, tak jak wielu innych ujęła mnie twoja historia. Przeczytałem większość. Podziwiam Cię, współczuję i ...lubię. Bez urazy, Twój mąż to prostak i taki typowy wsiowy buc, taka jest moja ocena, sam od urodzenia czyli już 50 lat mieszkam na wsi. Nie chcę udzielać Ci jakichkolwiek rad ale mam propozycję. Zacznij pisać książkę !. Mówię to poważnie
Ja juz jezykowi proponowalam aby zalozyla BLOGA.Ksiazka wydaje mi sie jeszcze lepszym pomyslem,naprawde.
Szkoda jezyku ze sie nie odzywasz,wszyscy czekamy na Ciebie.boisz sie pewnie ze bedziemy ciebie na forum ponizac?! Bron boze.Wszyscy jestesmy z Toba bez wzgledu jaka kolwiek podejmiesz decyzje.
1,267 2014-10-20 16:23:48
rzadko jezyk wpada, moze boi sie ze mąż namierzy stronkę? a moze pisze tylko u kogos?
w sumie...
1,268 2014-10-23 12:02:31
Jeżyk ma talent, bez dwóch zdań, ale ja na jej miejscu też byłabym ostrożna. Mając takiego męża, nigdy nic nie wiadomo.
Ooolka - szacun! Gdyby wszystkie kobiety miały twoją odwagę, nieszczęśliwych byłoby znacznie mniej.
Smutny Misiu, może czas zebrać odwagę i coś w życiu zmienić, zrobić krok w stronę swojego szczęścia? Natomiast teściowe i synowe będące u siebie w domu, mają prawo do szarogęszenia. Wyobraziłam sobie, że przyjęłam pod dach teściową, a ona chce zmieniać podłogi. Nie ma mowy! Wy też byście pozwoliły? Wątpię, wiec nie oczekujcie od innych cudów.
Program o naszych rolnikach i wielki zonk, bo pięknie ich obsmarowano na Kafeterii. Tak przynajmniej donosi mi koleżanka. Ponoć ten Adam świntuszy strasznie na Fejsie ( nie mam tego dziadostwa, więc nie sprawdzę), jakieś obleśne komentarze dodaje. Innym też nie darowali, zostali wykpieni na maksa.
1,269 2014-10-23 15:22:30 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-10-23 15:24:00)
adam wykiwał cała polskę. podczas gdy pawelek(sliczny,bogaty po studiach) od razu byl bananowaty to adas zlapal wszystkich na swój bezkonfliktowy, misiowaty, outsiderowski styl bycia.
jeszcze milej mnie rozczarowal.
mnie by nie nabral, bo moj mąz ma podobny do niego styl bycia.pokazówa dla znajomych. dwa lata mądrzałam.dzis wiem na czym stoję.
nawet na imie ma tak samo. kiedys serce roslo, gdy sie na niego patrzylo.glupia bylam.
dziewczyny nie dajcie sie nabrac na tego adama.
1,270 2014-11-04 09:50:43
U mnie zmiany. Będę mieć dziecko to drugi miesiąc Już. Nie pisalam wam wcześniej ale nie dawno odbył się nasz ślub. Po ślubie chciałam iść do pracy teraz to nie możliwe ale muszę coś robić bo ogarnia mnie nuda i czuję że zwariuję dla mnie nie jest misją robienie pól dnia obiadu. Z teściową mam jako taki kontakt czuję że nie będę umiała się z nią dogadać i nie będę robić tak jak ona. Za pieniądze z wesela chcemy zrobić kuchnię. Ja nie potrafię być z teściową na jednej kuchni. Wkurza mnie wiele rzeczy mam ogromne pokłady złości w sobie. Po ślubie już nie boję się być sobą a co inni myślą mam gdzieś. Od tygodnia jestem chora i zżera mnie nuda. Dodatkowo mam astmę i alergię i dłużej znoszę choroby. Żeby dziecku tylko nic nie było. Muszę zająć się jakaś pracą wykonywaną w domu coś co by miało sens nie chcę tylko stać się kurą domową co misja obiad z dwóch dan co pól dnia zajmuje tak jak teściowa.
1,271 2014-11-04 15:20:45
witaj sarna. niestety kazda z nas przeszla akcje nuda i misje obiad. nie mowie z dwoch dan, ale z jednego solidnego:)
1,272 2014-11-05 09:50:56
Ja cieszę się że takie forum jest chodzi mi o taką wspólnotę dziewczyn które rzuciły miasto dla miłości. Ja coś wykombinuję żeby się nie nudzić. Wczoraj teściowa od rana obiad znów do południa gotowała ja później swój obiad zrobiłam zajęli mi to pól godziny. Dalam mężowi i sobie zjedliśmy. Mąż poszedl pracować byłam jeszcze w kuchni teściowa się miotała ze wściekłości zaczela sprzątać kuchnię rzucała śmieciami moimi rękawicami kuchennymi. Nie dalam się sprowokować. Ja myślę i robię inaczej niż ona. Stąd czasem nerwy są. Zrobimy kuchnię na górze to za bardzo nie będę chodzić na dol i tak ciężko się dogadujemy. Gadala wcześniej na mnie że jestem chytra leniwa itp teraz niech mówi co chce nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem.
1,273 2014-11-05 11:44:02
Sarna gratulacje! Pomysł z oddzielną kuchnią jest doskonały. O pracy i niezależności myśl zawsze. Nigdy nie wiadomo jak życie się potoczy i jaki numer zostanie ci wywinięty. Jak czytam o rozwodach małżeństw z bardzo dużym stażem, to sama nie wiem co myśleć. Czytałam wypowiedzi rolników w innym wątku, to również mnie rozwalało. Specyficzni ludzie, ze specyficznymi poglądami, zwyczajami. Kobiety nie pracujące zawodowo, często obiad gotują pół dnia. Jak napisały e-matki, jest to taka pokazówka "zobaczcie ile ja robię", bo czymś ten czas trzeba zapełnić.
Rolnicy w przyszłości nie będą mieć lekko. Tylko ci naprawdę bogaci wyjdą obronną ręką. Do końca 2017 roku mogą przechodzić na wcześniejszą emeryturę ( warunki nie są jeszcze tak restrykcyjne, np kobieta może mieć 55 lat, 25 lat składkowych, ale tylko KRUS), później będzie już tylko gorzej, bo rolników również obowiązuje reforma emerytalna, a lata składek są ściśle określone. Dlatego młodego pokolenia nie ubezpiecza się jako domowników rolnika, a oczekuje od np synowych/żon pracy zawodowej.
Jak do tego dodamy rolniczą mentalność, tzw tradycjonalizm oparty na patriarchacie, gdzie kobieta pomimo swojej pracy zarobkowej, ma być podległa/uległa mężowi i jego rodzinie, to wyłazi koszmarek jakich mało.
1,274 2014-11-05 14:19:48 Ostatnio edytowany przez lena812 (2014-11-05 14:20:03)
Sarna pomysł z kuchnią osobną dobry,sama to przerabiałam.
2 lata spędziłam z tesciową na jednej kuchni,kłótni co prawda nie było,ale tesciowa niestety gotuje w małych ilościach,były dni że nie wszyscy się załapali na obiad.ważne że Pan i władca TEŚCiu się najadł,reszta nie musi.
Dlatego gotowałam często sama,ja z kolei gotuję tak aby zostało,ale wszyscy się najedli,nie wie moze jej to nie pasowało,w każdym badz razie kiedy mąż postanowił remontowac poddasze ja postawiłam warunek że owszem ale z osobną kuchnią.
Dzisiaj idzie 8 rok jak tak mieszkamy i jest prawie dobrze,piszę prawie bo mieszkanie jednak w jednym domu mimo że 2 osobne mieszkania i tak czasem prowadzi do konfliktów.
Co najlepsze kłótnie są nie między mną a teściami,a teściami i męzem moim,widzę coraz częściej że żałuje że zgodził się na przepisanie domu na niego,no ale cóż 15 lat temu to myslał że to bedzie całkiem inaczej.
Siostry męza przyjeżdżają raz na miesiąc i się pytają jak ja wytrzymuję z ich matką i ojcem bo one po 3 dniach mają dosyc,cóż chyba już się przyzwyczaiłam i mam gdzies co tescie myslą.
CO do tych obiadków,tesciowa moja mimo że całe życie na gospodarce to czasu w kuchni spędza akurat jak najmniej, obiad u niej to max godzina.
Ja póki co kura domowa ale też nie stoje przy garach od 8 do 15 bo zwyczajnie szkoda czasu mi na to.
Chaber fakt rolnicy ci co mają małe gospodarstwa łątwo nie będą miec.Ja jako domownik opłacam krus,emerytura sięgnie mnie już na nowych zasadach,ale i tak uważam lepsze to niż nic.Ponad to mój krus to teraz 126 zł kwartalnie,za półtora roku ok 400 zł kwartalnie,mąż natomiast miesięcznie płaci zus ponad 1 tys zł a emerytury bedziemy miec porównywalne.
NO i na szczeście ja nie jestem ani podległa ani uległa męzowi a co dopiero teściom
1,275 2014-11-06 08:54:25
Lena812 - chyba kwoty pomyliłaś. Składka kwartalna KRUS wynosi bodajże 378 zł, dla najmniejszych gospodarstw, tak przynajmniej widzę na stronie KRUS.
Ciesz się Lena, bo w tej chwili to ty masz naprawdę luzy. Zapieprza teściowa i prawie do was na górę nie wchodzi. Powiem ci - LUKSUS, niewiele synowych ma takie szczęście. Starsi ludzie na wsi uwielbiają "łazić", wtykać swój kinal we wszystko. Za dużo czasu obecnie mają, o wiele za dużo. Moja teściowa przyznała się, że jej teściowa odwiedziła ją tylko parę razy. Musiała prosić męża o podwiezienie wozem konnym, bo transport prawie nie istniał. Gdy teściowa i synowa nie mieszkały w jednej miejscowości było naprawdę super.
1,276 2014-11-06 09:09:06
Chaber nie nie pomyliłam kwot,z racji tego że mam dziecko małe do ukonczenia 5 roku życia,składki płacę niskie tj.126 zł bo składki emerytalno-rentowe pokrywa mi państwo.NOrmalnie to jet to kwota 378 zł.
Mam luzy nie twierdzę że nie,a czy te ściowa zapie*prza,powiedzmy że ona to lubi,jak nic nie robi to jest chora,jak pada deszcz,jest śniezyca,mrozi kobieta nie wie co ze sobą zrobić.
Po za tym szczerze mówiąc za wiele roboty w tym gospodarstwie dla mnie nie ma.Mam swój ogródek,koło domu posprzątam,przywiozę drzewo do piwnicy,jak sa wykopki to się zbiera ziemniaki,potem je przebiera.Ze zwierząt zostały kury ale to akurat działka teściowej.
Więcej pracy nie ma,no dla faceta w polu,zaorać,obsiać itp.
Co do odwiedzin u tesciów,to jest rodzaj ludzi którzy nie lubią nikogo odwiedzać i nie lubią gości przyjmować.Każdy gość który przekroczył próg ich domu był później obsmarowany że przyjeżdża im dupę zawraca,nażre się i jedzie.Nie ważne czy to brat czy obcy.
1,277 2014-11-06 11:20:21
Toś mnie Lena oświeciła. Teraz, że tak powiem "puzzle do siebie zaczynają pasować". Gdybym miała tę wiedzę w dyskusji z Jarkiem!
Z tą gościnnością też masz rację. Jak nie obsmarują odwiedzających, to skrytykują co tylko można, będąc z wizytą. Buzi na kłódkę nie umieją trzymać, a dokopanie jest mega przyjemnością. Jeszcze zdziwieni, że ich nie zapraszają.
1,278 2014-11-06 13:42:12 Ostatnio edytowany przez lena812 (2014-11-06 13:43:48)
Ja pochodze z domu gdzie goscie byli mile widziani.Czy to ze strony taty,czy to mamy gościnnośc była normalną rzeczą a nie musem bo ktoś chce się zwalić nam na głowę.
Mój mąż czasem patrzy z zazdroscią i nie moze się nadziwić że u nas się tak goszczą,że na święta zawsze zastawiony stół,że imieniny hucznie obchodzone,ze wszyscy się bawią i że nie ma awantur.
U niego w domu tego nie ma,wigilia twa tutaj max godzinę z rozdaniem prezentów,w pierwszy dzien swiąt nie ma takiego rodzinnego spotkania,wszyscy rozchodzą sie po kątach.Siostry mojego meza ubierają stare łachy i idą na wieś na spacer.
Dlatego ja uciekam do swojej rodziny,a że zazwyczaj w świeta mój mąż jest w pracy to tym bardziej nie widzę powodu aby siedzieć z jego rodziną.
Zeby nie było że ja tylko widzę te wady,ale szwagier też,bo też pochodzi z rodziny gdzie swięta były obchodzone rodzinnie.
Rodzina mojego męża jest wielce katolicka,jednak obserwując ją powiem szczerze nie dziwię się że ludzie katolików(tych praktykujących) mają za fałszywych ludzi.
1,279 2014-11-06 14:36:43
sarna- no coz mam Ci powiedziec.Pamietaj,ze wybor nalezal do ciebie.Teraz mysl tylko optymistycznie,nie patrz za siebie !Mysl o dziecku.Masz sporo czasu w tej chwili aby pieknie nzaaranzowac sobie kuchnie nawet tanim kosztem.Kuchnia to podstawa.Przerobilam to jak inne dziewczyny.Po kilku tygodniach mialam zrobiona kuchnie na gorze,kuchnia byla dla mnie najwazniejsza aby odizolowac sie od tesciowej,aby jak najmniej spedzac z nia czas!spalismy dlluuugo w salonie na materacu ale kuchnia byla,nasza,wymarzona,zrobiona za pieniazki slubne:) Jedlismy to co chcielismy i nie musialam sluchac gotujac obiad u niej na dole-pamietaj ze dzisiaj przyjezdza A z rodzina i tez beda jesc!Kuzwa raz wytrzymalam,drugi tez! ale ile mozna darmozjadow utrzymywac???Dzisiaj juz nie musze.Nauczylam sie przez te lata,mam wlasne zdanie i wielokrotnie go uzywalam i nadal uzywam i tak bedzie dopoki tesciowa bedzie zyla....
Tego tobie zycze ale abys szybciej zmadrzala niz ja!
Bedzie dobrze jesli oni zauwaza ze masz wlasne zdanie.
Nie denerwuj sie bo fasolka albo groszek mieszka w Twoim brzuszku
1,280 2014-11-06 14:49:43
Oolka z tymi darmozjadami też trafiłaś
U nas tez było tak że my na świeta wydawalismy po 300-500 zł na jedzenie,ja stałam przy garach a siostry męża wpadały na gotowe i jeszcze wywoziły jedzenie.
po 2 latach takich świąt powiedziałam dość i przestałam robic dla kogoś,a od kiedy mamy swoją kuchnie potrawy na święta robię tylko dla nas,są w naszej lodówce i nic nikomu do tego.Oczywiście nie mówię że nie pomagam bo np pierogi i barszcz tylko ja jedna umiem w tym domu zrobić.
Nie miałabym nic przeciwko przygotowywaniu potraw na święta dla całej rodziny męza,ale na pewno sponsorować ich nie będziemy.
Rozumiem raz,czy co ileś lat ale nie co roku.
Jak patrzę na teściową teraz jak z tej małej emerytury robi dla nich swieta to zastanawiam się o czym ta kobieta mysli.
A córki? Mogłyby matce przynajmniej po stówce zwrócić.
1,281 2014-11-06 14:56:55
milosc szybko mija, pozostaje tylko żal.
1,282 2014-11-06 14:59:42
u nas tez było tak że my na świeta wydawalismy po 300-500 zł na jedzenie,ja stałam przy garach a siostry męża wpadały na gotowe i jeszcze wywoziły jedzenie.
Boze skad ja to znam !!identycznie mialam,az postawilam sie!!
1,283 2014-11-06 15:04:25
Nokia dlaczego uważasz że miłość szybko mija?
1,284 2014-11-06 18:53:48
Dlatego młodego pokolenia nie ubezpiecza się jako domowników rolnika,
emmm, możesz rozwinąć tę myśl, bo właśnie opłaciłem swój KRUS jako domownik....
1,285 2014-11-06 18:57:17
powiem wam, że nie ma dnia abym nie żałowała że nie poszłam za "rolnikiem" i że nie ważne jaki kto zawód wykonuje, ważne aby czuć że to jest to, że to ja ta właściwa osoba z którą chce się być, aby wychodzić za mąż z radością i choć rozum podpowiada swoje to serce jest ważne...Wiem że potem bywa różnie ale takie życie, gorszym uczuciem jest to co ja teraz przeżywam...że nie spróbowałam... Ja w dalszym ciągu spotykam się z chłopakiem który kiedyś pił a teraz nie pije wcale - muszę podjąć decyzję co dalej ale ten czas od rozstania w moim ex jest najgorszym okresem w moim życiu, psychicznie się wykańczam bo ciągle czuje coś do ex, ze względu na przeszłość mojego chłopka boję się za niego wychodzić za mąż a strach przed samotnością mnie paraliżuje i pozbawia sensu życia. Po prostu ciężko mi znaleźć kogoś kto ma podobne podejście do życia do mnie, podobne wartości, poza tym w moim wieku już 99 % żonatych albo po rozwodach, posiadających dzieci więc szału nie ma...Mam wrażenie że obudziłam się z ręką w nocniku, że coś w życiu przespałam, coś przegapiałam, że coś już za mną i nie będę już szczęśliwa...
1,286 2014-11-06 22:02:11
chaber05 napisał/a:Dlatego młodego pokolenia nie ubezpiecza się jako domowników rolnika,
emmm, możesz rozwinąć tę myśl, bo właśnie opłaciłem swój KRUS jako domownik....
ja też jako domownik
dodam jeszcze to ze z powodu głupiego błędu (naszego) uciekło mi 13 lat gdzie mogłam ten krus opłacać
1,287 2014-11-07 00:22:03
powiem wam, że nie ma dnia abym nie żałowała że nie poszłam za "rolnikiem" i że nie ważne jaki kto zawód wykonuje, ważne aby czuć że to jest to, że to ja ta właściwa osoba z którą chce się być, aby wychodzić za mąż z radością i choć rozum podpowiada swoje to serce jest ważne...Wiem że potem bywa różnie ale takie życie, gorszym uczuciem jest to co ja teraz przeżywam...że nie spróbowałam... Ja w dalszym ciągu spotykam się z chłopakiem który kiedyś pił a teraz nie pije wcale - muszę podjąć decyzję co dalej ale ten czas od rozstania w moim ex jest najgorszym okresem w moim życiu, psychicznie się wykańczam bo ciągle czuje coś do ex, ze względu na przeszłość mojego chłopka boję się za niego wychodzić za mąż a strach przed samotnością mnie paraliżuje i pozbawia sensu życia. Po prostu ciężko mi znaleźć kogoś kto ma podobne podejście do życia do mnie, podobne wartości, poza tym w moim wieku już 99 % żonatych albo po rozwodach, posiadających dzieci więc szału nie ma...Mam wrażenie że obudziłam się z ręką w nocniku, że coś w życiu przespałam, coś przegapiałam, że coś już za mną i nie będę już szczęśliwa...
Mowisz to tak ,teraz.Za rok spojrzysz inaczej i bedziesz dziekowala Bogu.
Przypomnisz moje slowa.
Nie szukaj nikogo na sile,daj sobie troche czasu
1,288 2014-11-07 01:01:13
rozstaliśmy się 2,5 roku temu, mam 33 lata, mam dość samotności, jestem kobietą pragnę mieć dzieci, rodzinę...będąc z moim ex czułam ze chcę z nim być, mieć dzieci, po prostu ciągnęło mnie i ciągnie do niego, pochodził z tego samego świata co ja, wychowany był wg tych samych zasad czy jeszcze czegoś podobnego w życiu doświadczę ?
1,289 2014-11-07 07:33:21
no właśnie ja tez opłacam KRUS jako domownik, mam mniejszy teraz bo mam dziecko do 5 lat, dużo znajomych tez opłaca, wiec skad te dane?
1,290 2014-11-07 07:56:47
chaber05 napisał/a:Dlatego młodego pokolenia nie ubezpiecza się jako domowników rolnika,
emmm, możesz rozwinąć tę myśl, bo właśnie opłaciłem swój KRUS jako domownik....
Chytrość i wyrachowanie rolników nie zna granic. Korzystniej jest gdy żona pracuje, nawet tych 400 zł kwartalnie żal. Natomiast reszta obowiązków żony rolnika powinna pozostawiać bez zmian. Skąd wiem? Poczytałam fora rolnicze. Dowiedziałam się też, iż żona z orzeczeniem oraz pobierająca rentę socjalną ( wypadek w czasach np szkolnych) to dobra inwestycja, ale należy teraz uważać, bo po przekroczeniu magicznych 7ha, zabierają świadczenie.
Pitagoras, ale ty podobno działalność prowadzisz, więc skąd ten KRUS? Pisałeś o firmie budowlanej.
1,291 2014-11-07 08:08:28
Chaber Pitagoras nawet jak firmę ma to krus moze opłacać.
Jesli opłacał krus przez 3 lata ciągle moze sobie założyc firmę jaką chce,z tym że wtedy płaci się podwójny krus kwartalnie.
1,292 2014-11-07 08:15:13
no właśnie ja tez opłacam KRUS jako domownik, mam mniejszy teraz bo mam dziecko do 5 lat, dużo znajomych tez opłaca, wiec skad te dane?
Mariola krus opłacasz więc na jak mozesz byc na stażu? Pytam bo się akurat w tym nie orientuję
1,293 2014-11-07 08:29:09
Kobiety.
Moje myślenie zmieniło się radykalnie po wizytach u psychologa. Polecam pomoc specjalisty wszystkim z depresją. Nie czekać, nie przedłużać i nie myśleć, że samo przejdzie. Psycholog tak mnie poprowadził, że zmieniłam nie tylko moje nastawienie do siebie i świata, ale mąż zmienił się jeszcze bardziej niż ja. Boi się, że go zostawię, bo zostawię, jeśli powrócą jego stare zachowania. Został ostrzeżony przez terapeutę, że jego zachowania są przemocowe i karane. Nie pamiętam czy tu pisałam, ale doszło do tego, że pojechałam z dwójką dzieci na ręku założyć mu niebieską kartę za psychiczne znęcanie. Przyjechała pomoc społeczna i policja - jego kolega ze szkoły. Zresztą wszyscy się tu znają. Ale wstyd.... tego mu było trzeba, żeby się otrząsnąć. Od sierpnia jest w miarę normalnie między nami. Zwykłe, spokojne życie jeśli można tak powiedzieć o małżeństwie bez miłości. Boi się, ale czasem próbuje mi udowodnić, że prawdziwe męskie cechy to "rządzić". Wtedy wyjeżdżam sobie do rodziców na kilka dni i mu mija.
Zamknęłam też stary rozdział życia w mieście i zaczęłam nowy na wsi. Nie rozmyślam o starych znjomych (z miasta, z pracy) znalazłam nowe koleżanki. Trochę upierdliwie je odwiedzałam, pewnie się narzucłam, ale najważniejsze że mi to pomogło. Z czasem i one zaczęły mnie odwiedzać. Rany. Polubiłyśmy się i nawet chodzimy do baru w weekendy gdzie od 4 lat nie chodziłam nigdzie.
Mąż to widzi i zaczął pytać "co robimy w niedzielę?" A wcześniej tylko spał w niedzielę. Byliśmy nawet 2 razy na basenie razem. Wiem, że to takie zwyczajne że głupie jest o tym pisać, ale dla mnie ten basen to przełom jakiś ewenement zachowania mego męża.
Nawet półkę mi na słoiki zaczął robić, bo powiedziałam, że będę robić słoiki, ale dopiero jak mi półkę zrobi.
Sarna grtuluję dziecka i trzymaj się zdrowo. Powodzenia Ci życzę szczerze.
Nie boję się pisać, że mąż znajdzie ale po prostu nie mam czasu przy dwóch krasnoludkch.
Robię po woli zdjęcia, ale zapisałam się jeszcze na stylizację paznokci, makijaże, przedłużnie rzęs, podologię.
Moja firma już istnieje w mojej głowie MOBILE BEAUTY ARTNILS&FOTO.
1,294 2014-11-07 08:34:59
Jezyk cieszę się że pomału się układa.
Moze małymi kroczkami rozpoczniesz lepszy okres swojego życia.
A jak z tesciową?
1,295 2014-11-07 08:50:12 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2014-11-07 08:52:30)
Wreszcie jakieś dobre wieści, może nie do końca, ale postęp jest widoczny. Smutne jest to, że dopiero strach, iż Jeżyk odejdzie był bodźcem. Tyle lat zmarnowanych, można było tego uniknąć.
1,296 2014-11-07 11:10:03
jezyk pilnuj go, bo moze go poniesc i dupa bedzie.
1,297 2014-11-07 13:53:51
Brawo Jeżyk dopięłaś swego.Tak właśnie powinna robić każda kobieta na wsi,a nie czekać co powie i zrobi teściowa.Jesteśmy odrębnymi ludźmi.Mamy swoje potrzeby i nie koniecznie takie jak partner.Jak chłop ze wsi bierze sobie kobietę z miasta,to musi do Niego dotrzeć,że jest to ktoś inaczej wychowany i ma swoje potrzeby.
....albo żyjesz z żoną,albo z mamusią.
1,298 2014-11-07 15:03:40 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-11-07 15:05:38)
już odpowiadam, teraz aktualnie mam zawieszony Krus,
po stazu z powrotem będę placic KRUS, no chyba ze znajde prace,
a w urzędzie pracy caly czas (oprócz teraz tych 3 miesięcy stazu, gdy urząd mnie ubezpiecza) bylam i będę tylko jako poszukujaca pracy, dlatego ze mam pole i z mocy ustawy musze oplacac KRUS, mamy 1.44 przeliczeniowego pola, a od 1 ha jest obowiązek placenia Krusu
i z powrotem będę musiala skladac wniosek, ze mam dziecko do 5 roku zycia
1,299 2014-11-07 16:08:19 Ostatnio edytowany przez jeżyk123 (2014-11-07 16:13:40)
Bulinka wcale nie dopiełam swego. Nie jestem szczęśliwa bez miłości. Kiedyś pewnie i tak się rozwiodę jak dzieci odejdą, no chyba że nasze uczucia są tylko pod stertą pyłu który kiedyś zniknie, ale na razie w to nie wierzę.
Właśnie jak to jest Leno i Mariolu z tym PUPem i rolnikami. Mnie pani z urzędu poinformowała, że mając męża rolnika nie mogę się zarejestrować w PUP, tylko mąż ma obowiązek płacić za mnie KRUS i nie ważne moje 10 lat pracy i to że ani kawałek ziemi nie jest zapisany na mnie. Nici z kuroniówki i dotacji na firmę. Jak to jest? A co gdybym była z mężem w separacji? Albo gdybyśmy mieli podpisaną intercyzę?
Smutny Misiu. Od kilku lat piszesz to samo. Nie wierzę, że coś zmienisz. Ja gdybym nie miała dzieci, dawno bym stąd spieprzyła.
Teściowa? Mamy kontakt sporadyczny. Grzecznie rozmawiamy o pogodzie. Krzywdy mi nie robi, więc jest ok. Prowadzę własny dom 200 m od niej. Ona czasem zostaje z moimi dziećmi. Kiedy wracam do domu to mam zawsze poprzewracane w szufladach dzieci i w szufladzie (nie wiem czemu akurat tam) ze ścierkami. Ha ha. I jeszcze jeden element mi poprawia. Dała mi takiego kwiatka wiszącego i zawsze mi pędy na nim układa żeby nie wisiały, to ja jak wrócę do domu to je znowu zrzucam, ona potem znowu układa do góry, a ja do dołu i tak za każdym razem. Kłótnia bez słów. Teraz kiedy nie mam jej dziwnych zachowań na co dzień, nie denerwują mnie one. Ona ma drugą synową w domu. Co dziwne.... ta biedna dziewczyna umówiła się za 3 tyg do psycholog, bo nie może wytrzymać ze swoim panem. Zbieg okoliczności, złe dziewczyny, czy bracia tak samo wychowani?
1,300 2014-11-07 16:51:31
pole tez ma mój mąz, nie ja, ja zarejestrowałam się w bezrobociu bez ubezpieczenia jako poszukujaca pracy, ubezpieczenie w Krusie (oprócz stazu), co do dotacji na firme nie wiem, co do zasiłku po stracie pracy gdy pracowalas minimum rok według mnie można pobierac zasiłek przez kilka miesięcy ale nie jestem pewna na 100%