przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Strony Poprzednia 1 17 18 19 20 21 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,171 do 1,235 z 1,953 ]

1,171 Ostatnio edytowany przez kobietka 40+ (2014-08-19 20:01:28)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Wiejska baba napisał/a:
kobietka 40+ napisał/a:
Wiejska baba napisał/a:

Gdybym nie była szczęśliwa na tej mojej wsi to po prostu nie mieszkałabym tutaj. A patrząc po komentarzach niektórych to nie wiem czy właściwie jeszcze cokolwiek pisać bo innej opcji niż życie "fantastyczne " w mieście nie ma  . Według części z Was ludzie na wsi to buraki, brudasy, zainteresowani tylko swoją robotą itp. itd. Brak supermarketów jest jednym z wyznaczników "kultury", bo przecież co weekend nie ma gdzie pochodzić i pogapić się na towary itp. Ja również mogłabym przytaczać wiele przykładów "dołów intelektualnych" istniejących w mieście, ale mi się nie chce. Nie o tym piszę, co poniektórym trudno jest to zrozumieć jak widać po wpisach. Piszę o tym, że zarówno w mieście jak i na wsi da się żyć, w bardzo ciężkich warunkach da się żyć jeśli tylko obok jest ktoś kto nas wspiera ...A co do dojazdów...Moja koleżanka ze stolicy też tak mówiła, dopóki  nie policzyła ile czasu zajmuje jej dojazd z jednej części Wawy do miejsca pracy . Okazało się, że jest to taki sam czas jak mój dojazd.:-))Głupio jej się zrobiło, bo okazało się, że nie miała racji. Poza tym nie płacę czynszu co miesiąc, a samochód mam mały i na gaz i uwierz mi , nie ma o co kruszyć kopie. Jeśli ktoś na siłę chciałby udowodnić, że powinnam płakać, bo mieszkam na wsi to niestety nic z tego. Mam fajny dom, 5 pokoi, kawał ziemi dookoła i przede wszystkim ciszę i spokój. Tego chciałam i to mam. I tym wszystkim, którzy szukają swojego miejsca na ziemi kibicuję, zarówno jeśli to będzie w mieście czy na wsi. Właściwie to wiele wpisów mogłoby tu posłużyć za przykład typowo polskiej zawiści typu, "nie znacie się na budowaniu" itp. Przecież nic o mnie nie wiecie, nie wiecie również dlaczego wybraliśmy ruinę? A już nas oceniliście- jak zwykle, dołóżcie jeszcze mi, bo mam odwagę żyć jak chcę i być szczęśliwa i acha nie mam kredytu na 30 lat. Pozdrawiam ciepło:-)

Wiejska babo,ależ ja naprawdę Tobie nie zazdroszczę,zwłaszcza sprzątania domu ponad 200 metrowego.Sama mam dom 120 metrowy i dziś gdybym jeszcze raz mogła kupić dom,kupiłabym mniejszy.Jest nas troje i dom 90 metrowy w zupełności by nam wystarczył.Swój dom również kupiłam za gotówkę,a nie na kredyt i innej opcji nie brałam pod uwagę.Dom w chwili zakupu miał 5 lat,więc przez cztery lata mieszkania nic w nim praktycznie, poza odświeżeniem ścian,nie było konieczne.Mieszkam na obrzeżach miasta i praktycznie wszędzie dojdę piechotą,a ciszę i spokój mam na wyciągnięcie dłoni,nie muszę mieszkać na wsi;)
Historię Jeżyka śledzę na bieżąco od lat i powiem szczerze,że podziwiam Ją za naiwność...

Ano widzisz, wszystko na wyciągnięcie ręki, a nie miasto, ani wieś:-))Ciekawa jestem po raz kolejny skąd  wiesz, że mój dom ma ponad  200 m? A może moje pokoiki mają po 10 m kwadratowych? A może po 50 m kwadratowych? To co napisałaś jest właśnie najlepszym przykładem jak trudna jest komunikacja pomiędzy ludźmi...Ja nie napisałam w ogóle ile metrów ma mój dom:-)No ale jak jestem ja czyli wiejska baba tak istnieć musi opozycja czyli ty...Co do Jeżyka, naprawdę jej współczuję. I uważam, ze właśnie podjęła odpowiednie działania. Ale nie sądzę, żeby była naiwna- według mnie po prostu kochała swojego męża i jak każda z nas zaryzykowała. Z tym ,że moje doświadczenie życiowe mi mówi, że zołzy mają lepszych mężów( zołzy w moim mniemaniu to te, które po prostu potrafią panować nad swoimi emocjami i wymagać pewnych rzeczy od partnera- jakich to każdej indywidualny zestaw). Czasami kochamy po prostu za mocno, nie dbając o siebie i dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet. Gdyby mąż Jeżyka zachowywał się tak jak przed ślubem, dotrzymał obietnic albo bardziej dbał o nią, mogłaby jakoś przeżyć te kilka lat do wybudowania własnego domu....Gdyby pokazał matce, że teraz to jego żona jest dla niego najważniejsza, a zaraz potem "oczywiście" mamusia to też by się moim zdaniem inaczej układało pomiędzy nimi. I właśnie dlatego upieram się przy stwierdzeniu, że to nie wieś jest prawdziwym problemem Jeżyka.! Czy mogłabyś sobie wyobrazić , że ja jestem słodką idiotką ( z pewnością można sobie to wyobrazić:)) i "uciechy co niemiara dostarczało mi zimno w domu czy zawalona ściana lub wc właściwie pod chmurką? To było bardzo trudne , szczególnie jak ktoś nawykł do innych standardów, ale obecność mojego męża dodawała mi wiary, jego zachowanie powodowało, że chciało mi się walczyć o ten dom razem z nim.To człowiek jest istotą rzeczy, a nie rzeczy, sklepy, itp. itd.
oolka: świetna organizacja czasu swojego i rodziny:-) Może coś podkradnę, mogę?

Wiejska babo,napisałam wyraźnie,że to obrzeża miasta,więc miasto,czytaj ze zrozumieniem wink
Dom 200 metrowy,to był jednak dom innej forumowiczki leny,tu nastąpiła pomyłka,ale któż jej nie popełnia,wszak jesteśmy ludźmi smile
Co do Jeżyka,to również życzę jej jak najlepiej,ale już może u boku innego partnera.

Zobacz podobne tematy :

1,172

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
kobietka 40+ napisał/a:
Wiejska baba napisał/a:
kobietka 40+ napisał/a:

Wiejska babo,ależ ja naprawdę Tobie nie zazdroszczę,zwłaszcza sprzątania domu ponad 200 metrowego.Sama mam dom 120 metrowy i dziś gdybym jeszcze raz mogła kupić dom,kupiłabym mniejszy.Jest nas troje i dom 90 metrowy w zupełności by nam wystarczył.Swój dom również kupiłam za gotówkę,a nie na kredyt i innej opcji nie brałam pod uwagę.Dom w chwili zakupu miał 5 lat,więc przez cztery lata mieszkania nic w nim praktycznie, poza odświeżeniem ścian,nie było konieczne.Mieszkam na obrzeżach miasta i praktycznie wszędzie dojdę piechotą,a ciszę i spokój mam na wyciągnięcie dłoni,nie muszę mieszkać na wsi;)
Historię Jeżyka śledzę na bieżąco od lat i powiem szczerze,że podziwiam Ją za naiwność...

Ano widzisz, wszystko na wyciągnięcie ręki, a nie miasto, ani wieś:-))Ciekawa jestem po raz kolejny skąd  wiesz, że mój dom ma ponad  200 m? A może moje pokoiki mają po 10 m kwadratowych? A może po 50 m kwadratowych? To co napisałaś jest właśnie najlepszym przykładem jak trudna jest komunikacja pomiędzy ludźmi...Ja nie napisałam w ogóle ile metrów ma mój dom:-)No ale jak jestem ja czyli wiejska baba tak istnieć musi opozycja czyli ty...Co do Jeżyka, naprawdę jej współczuję. I uważam, ze właśnie podjęła odpowiednie działania. Ale nie sądzę, żeby była naiwna- według mnie po prostu kochała swojego męża i jak każda z nas zaryzykowała. Z tym ,że moje doświadczenie życiowe mi mówi, że zołzy mają lepszych mężów( zołzy w moim mniemaniu to te, które po prostu potrafią panować nad swoimi emocjami i wymagać pewnych rzeczy od partnera- jakich to każdej indywidualny zestaw). Czasami kochamy po prostu za mocno, nie dbając o siebie i dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet. Gdyby mąż Jeżyka zachowywał się tak jak przed ślubem, dotrzymał obietnic albo bardziej dbał o nią, mogłaby jakoś przeżyć te kilka lat do wybudowania własnego domu....Gdyby pokazał matce, że teraz to jego żona jest dla niego najważniejsza, a zaraz potem "oczywiście" mamusia to też by się moim zdaniem inaczej układało pomiędzy nimi. I właśnie dlatego upieram się przy stwierdzeniu, że to nie wieś jest prawdziwym problemem Jeżyka.! Czy mogłabyś sobie wyobrazić , że ja jestem słodką idiotką ( z pewnością można sobie to wyobrazić:)) i "uciechy co niemiara dostarczało mi zimno w domu czy zawalona ściana lub wc właściwie pod chmurką? To było bardzo trudne , szczególnie jak ktoś nawykł do innych standardów, ale obecność mojego męża dodawała mi wiary, jego zachowanie powodowało, że chciało mi się walczyć o ten dom razem z nim.To człowiek jest istotą rzeczy, a nie rzeczy, sklepy, itp. itd.
oolka: świetna organizacja czasu swojego i rodziny:-) Może coś podkradnę, mogę?

Wiejska babo,napisałam wyraźnie,że to obrzeża miasta,więc miasto,czytaj ze zrozumieniem wink
Dom 200 metrowy,to był jednak dom innej forumowiczki leny,tu nastąpiła pomyłka,ale któż jej nie popełnia,wszak jesteśmy ludźmi smile
Co do Jeżyka,to również życzę jej jak najlepiej,ale już może u boku innego partnera.

Nie obraz sie prosze ale dla mnie obrzeza miasta to tak jak dla wiejskiej baby NI TO MIASTO NI TO WIES, smile:)
Zawsze bylam zdania ze obowiazki domowe trzeba dzielic ale...no wlasnie od samego poczatku malzenstwa!!
Ja nie cierpie myc okien tzn ram I od pocztku czynil I czyni to moj maz.Nawet nie wyobrazacie sobie jak sie gapia ludzie przechodzac kolo naszego domu jak moj maz myje okna a ja na przyklad w tym czasie siedze w ogrodzie na pzreciwko jego i sobie rozmawiamy.Juz sobie wyobrazam jak o mnie gadaja.Zreszta kiedys soltysowa powiedziala mi-no to widac ze Ty z miasta smile
Codziennie rowniez wieczorem to moj maz sprzata kuchnie,czytaj naczynia wklada do zmywarki I ogladza blaty.Jednak nigdy nie wykorzystuje meza.

1,173

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiejska baba napisala (oolka: świetna organizacja czasu swojego i rodziny:-) Może coś podkradnę, mogę?)

Pewnie ,testowalam to na rozne sposoby.Ten schemat jest idealny dla mnie!
Kiedys sprzatalam w piatki ale nie mialam kiedy odpoczac a chcialam czuc sie wypoczeta dla siebie I dla mojej rodziny.Przesunelam sprzatanie na czwartek I jest idealnie! :)Bo niemalze weekend zaczynam od piatku,gdzie w domu czysciutko I pachnaco.W piatek mam czas przygotowac cos pysznego na weekend, odpoczac,tak jak pisalam podelektowac sie domem I ogrodem.
Polecam smile

Jezyku jak spedziliscie czas na mazurach?

1,174

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Piszę tutaj chociaż nie przeprowadziłam się na wieś. Od zawsze mieszkałam w mieście, ale było to małe miasto do 50tyś. ludzi, wszystko na miejscu a wokół spokój, brak pędu, piękne okolice w które uwielbiałam jeździć na rowerze itp.
Później przeprowadziłam się do większego miasta na studia i nienawidzę tego miejsca. Niby się przyzwyczaiłam ale nie czuję się szczęśliwa. Nienawidzę chodzić tu po ulicy, jeździć samochodem, nerwówki dostaję. Nienawidzę tego gwaru, korków, pędu, kolejek w sklepach, ulic itp. Często ryczę w mieszkaniu, bo jestem tym wszystkim tak zmęczona, że mam dość. Jeszcze bardziej boję się przyszłości. Dostałam tu pracę i znalazłam miłość, to mnie tutaj trzyma. Ale moja miłość jest właśnie ze wsi, mieszka około 30 min drogi samochodem stąd. Mieszka z rodzicami, pracuje zawodowo ale też na gospodarstwie. Mówi, że nigdy tego nie zostawi a to wiąże się dla mnie z jednym, jak chcę z nim być, będę się musiała kiedyś tam przeprowadzić. Przeraża mnie to. Całe życie w blokach, nie jestem nauczona życia na wsi. Jestem bardzo wrażliwą osobą i najmniejsze zmiany wywołują we mnie ogromny stres. Babcia i mama mówią, że nie nadaję się na wieś i nie wyobrażają sobie mnie tam, to mnie jeszcze bardziej dobija. Kocham przyrodę, zwierzęta i spokój, zawsze dobrze czułam się na wsi ale nigdy tam nie mieszkałam i wiem, że to nie wystarczy. Myślicie, że miałabym szansę poczuć się tam szczęśliwa? Skoro moja własna rodzina z góry zakłada, że nie...

1,175

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ludzie nie miejsce. moze byc tak  bedzie dobrze

1,176

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
yessa napisał/a:

Piszę tutaj chociaż nie przeprowadziłam się na wieś. Od zawsze mieszkałam w mieście, ale było to małe miasto do 50tyś. ludzi, wszystko na miejscu a wokół spokój, brak pędu, piękne okolice w które uwielbiałam jeździć na rowerze itp.
Później przeprowadziłam się do większego miasta na studia i nienawidzę tego miejsca. Niby się przyzwyczaiłam ale nie czuję się szczęśliwa. Nienawidzę chodzić tu po ulicy, jeździć samochodem, nerwówki dostaję. Nienawidzę tego gwaru, korków, pędu, kolejek w sklepach, ulic itp. Często ryczę w mieszkaniu, bo jestem tym wszystkim tak zmęczona, że mam dość. Jeszcze bardziej boję się przyszłości. Dostałam tu pracę i znalazłam miłość, to mnie tutaj trzyma. Ale moja miłość jest właśnie ze wsi, mieszka około 30 min drogi samochodem stąd. Mieszka z rodzicami, pracuje zawodowo ale też na gospodarstwie. Mówi, że nigdy tego nie zostawi a to wiąże się dla mnie z jednym, jak chcę z nim być, będę się musiała kiedyś tam przeprowadzić. Przeraża mnie to. Całe życie w blokach, nie jestem nauczona życia na wsi. Jestem bardzo wrażliwą osobą i najmniejsze zmiany wywołują we mnie ogromny stres. Babcia i mama mówią, że nie nadaję się na wieś i nie wyobrażają sobie mnie tam, to mnie jeszcze bardziej dobija. Kocham przyrodę, zwierzęta i spokój, zawsze dobrze czułam się na wsi ale nigdy tam nie mieszkałam i wiem, że to nie wystarczy. Myślicie, że miałabym szansę poczuć się tam szczęśliwa? Skoro moja własna rodzina z góry zakłada, że nie...

Sama myślałam nad tym jak to jest, że te zmiany są dla niektórych  takie trudne. Cieszę się, że ty zastanawiasz się nad tym dużo wcześniej i nie ulegasz czczym mrzonkom pt: "wszystko się jakoś ułoży samo, przecież się kochamy":-)Rozsądek w miłości to dobra rzecz, dobrze go mieć. Moim zdaniem , żeby móc odpowiedzieć sobie na to pytanie powinnaś jak najczęściej spędzać czas na wsi, w domu i gospodarstwie Twojego chłopaka, jeśli myślisz o nim poważnie. ale nie tylko na tych słodkich flircikach zakochanych ale również w oborze, na polu,po prostu pracując razem z nim, jego rodziną. I od razu będziesz wiedziała czy to dla Ciebie. Ja mieszkam na wsi, ale rolniczką, nie wiem jak to określić, nie mogłabym być. To naprawdę ciężka praca. Całymi dniami na polu, a po powrocie do domu tzw. obrządek , no i domowe obowiązki. Obserwując pracę tych ludzi, wiem, że nie miałabym tyle wytrwałości co oni i tyle siły...Rzadko gdziekolwiek wyjeżdżają, a bo obrządek, , a bo żniwa itp. itd. I bardzo często zdarza im się tak, że ciężko się napracują a tu powódź zniszczy ich całą pracę ...A jeśli się zdecydujesz na poślubienie go to przynajmniej będziesz miała dobrze rozpoznaną sytuację.. Czego Ci życzę:-)

1,177

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Wiejska baba napisał/a:
yessa napisał/a:

Piszę tutaj chociaż nie przeprowadziłam się na wieś. Od zawsze mieszkałam w mieście, ale było to małe miasto do 50tyś. ludzi, wszystko na miejscu a wokół spokój, brak pędu, piękne okolice w które uwielbiałam jeździć na rowerze itp.
Później przeprowadziłam się do większego miasta na studia i nienawidzę tego miejsca. Niby się przyzwyczaiłam ale nie czuję się szczęśliwa. Nienawidzę chodzić tu po ulicy, jeździć samochodem, nerwówki dostaję. Nienawidzę tego gwaru, korków, pędu, kolejek w sklepach, ulic itp. Często ryczę w mieszkaniu, bo jestem tym wszystkim tak zmęczona, że mam dość. Jeszcze bardziej boję się przyszłości. Dostałam tu pracę i znalazłam miłość, to mnie tutaj trzyma. Ale moja miłość jest właśnie ze wsi, mieszka około 30 min drogi samochodem stąd. Mieszka z rodzicami, pracuje zawodowo ale też na gospodarstwie. Mówi, że nigdy tego nie zostawi a to wiąże się dla mnie z jednym, jak chcę z nim być, będę się musiała kiedyś tam przeprowadzić. Przeraża mnie to. Całe życie w blokach, nie jestem nauczona życia na wsi. Jestem bardzo wrażliwą osobą i najmniejsze zmiany wywołują we mnie ogromny stres. Babcia i mama mówią, że nie nadaję się na wieś i nie wyobrażają sobie mnie tam, to mnie jeszcze bardziej dobija. Kocham przyrodę, zwierzęta i spokój, zawsze dobrze czułam się na wsi ale nigdy tam nie mieszkałam i wiem, że to nie wystarczy. Myślicie, że miałabym szansę poczuć się tam szczęśliwa? Skoro moja własna rodzina z góry zakłada, że nie...

Sama myślałam nad tym jak to jest, że te zmiany są dla niektórych  takie trudne. Cieszę się, że ty zastanawiasz się nad tym dużo wcześniej i nie ulegasz czczym mrzonkom pt: "wszystko się jakoś ułoży samo, przecież się kochamy":-)Rozsądek w miłości to dobra rzecz, dobrze go mieć. Moim zdaniem , żeby móc odpowiedzieć sobie na to pytanie powinnaś jak najczęściej spędzać czas na wsi, w domu i gospodarstwie Twojego chłopaka, jeśli myślisz o nim poważnie. ale nie tylko na tych słodkich flircikach zakochanych ale również w oborze, na polu,po prostu pracując razem z nim, jego rodziną. I od razu będziesz wiedziała czy to dla Ciebie. Ja mieszkam na wsi, ale rolniczką, nie wiem jak to określić, nie mogłabym być. To naprawdę ciężka praca. Całymi dniami na polu, a po powrocie do domu tzw. obrządek , no i domowe obowiązki. Obserwując pracę tych ludzi, wiem, że nie miałabym tyle wytrwałości co oni i tyle siły...Rzadko gdziekolwiek wyjeżdżają, a bo obrządek, , a bo żniwa itp. itd. I bardzo często zdarza im się tak, że ciężko się napracują a tu powódź zniszczy ich całą pracę ...A jeśli się zdecydujesz na poślubienie go to przynajmniej będziesz miała dobrze rozpoznaną sytuację.. Czego Ci życzę:-)

Podpisuje sie pod tym wpisem.wiejska baba madrze ci napisala.
Ja cwierc wieku mieszkalam na mazurach i do dnia dzisiejszego tesknie za moim miasteczkiem i mazurami.Gdyby nie to ze rynek pracy jest tam beznadziejny,sprzedalabym wszystko i powrocilabym do rodzinnych stron.Dopoki rodzice zyja jedze do nich na wakcje,ale wiem ze kiedys ich zabraknie i .... Dlatego zaczelam szukac malej dzialki rekreacyjnej aby kupic i moc w przyszlosci spedzac tam wakacje,badz zimowe wolne dni.
Nie kazdy ma tyle szczescia w zyciu....

1,178

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

WIEJSKA BABO mój mężuś też lata ciagnikiem drogę rozsuwa ze śniegu sąsiadom, którzy domy kupili i remontują, pomaga im w sprzątaniu podwórek bo ma sprzęty. Uwielbiają i wychwalają go na wsi, a w domu...... Robi dobre wrażenie wszędzie dookoła, żeby zatuszować swój prwdziwy charakter.

1,179

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

WIEJSKA BABO mój mężuś też lata ciagnikiem drogę rozsuwa ze śniegu sąsiadom, którzy domy kupili i remontują, pomaga im w sprzątaniu podwórek bo ma sprzęty. Uwielbiają i wychwalają go na wsi, a w domu...... Robi dobre wrażenie wszędzie dookoła, żeby zatuszować swój prwdziwy charakter.

Cieszę się , że się odezwałaś:-)
Ale zgodzić się z Twoją wypowiedzią nie mogę. Ja cieszę się z tego, że mam dobrych i uczynnych sąsiadów, czyli z Twojego męża możliwe, że  też bym się cieszyła. Nie moją sprawą jest  jego "ukryty domowy wredny charakter", niestety. Ale gdybym była świadkiem jego złych zachowań z pewnością bym zareagowała. Kiedyś moja znajoma zaprosiła mnie na pogaduchy do swojego domu. Dawne to czasy były. Znałyśmy się trochę, poopowiadałyśmy sobie o mężach itp. itd. W końcu przeszłyśmy na wizyty domowe. I w jej domu spotkałam takiego wrednego typa, że aż strach. Obserwowałam jak tragicznie odnosi się do swojej żony, a mojej znajomej. Jak każde jej słowo w dyskusji jest idiotyczne, a ona sama ( chociaż ładna kobieta) według niego - zero. No i moja kobieca dusza musiała da znać, powiedziałam, że nie mogę jej odwiedzać w domu , ponieważ nie mogę patrzeć na to, jak traktuje ją jej mąż. Nawet jeśli sprawiłam jej przykrość musiałam to powiedzieć, nie mogłam patrzeć na to jak ją dołuje. Mąż się ofukał na moje stwierdzenia....Spotkałam się z nimi jeszcze kilka razy( wbrew swoim zapewnieniom) i nigdy przy mnie nie traktował jej tak jak wtedy. Więcej milczał niż się odzywał...To nie jest świadectwo jakiegoś cudu, tylko każdy z nas zasługuje na szacunek. Ale najgorzej z tym szacunkiem kiedy mąż nadużywa, bo wtedy  nie jest po prostu sobą. Ja kiedyś paliłam i pamiętam jak o 12 stej w nocy zasuwałam przez kawał miasta, żeby kupić sobie papierosy. Dla jedzenia bym tego nie zrobiła. Papierosy trzymały mnie na niezłej smyczy, a odstawienie w moim przypadku- fizycznie okropne. A alkohol ponoć sto razy gorzej uzależnia....
Pozdrawiam Cię serdecznie. Trzymam kciuki, żeby Twoja wytrwałość dała efekty. Sama jednak wiesz, że do tańca trzeba dwojga...

1,180

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tez przeprowadziłam sie z miasta na wieś. Nie ukrywam że jest bardzo ciężko wejść w takie życie. Na razie pomagam narzeczonemu w gospodarstwie co dalej zobaczymy. Mój narzeczony jest wyrozumiały teściowa przyszla też ale nie wiem jak zareaguje gdy pójdę do innej pracy mam nadzieję że nie tak źle. Tesciowa pyta sie mnie co na obiad ugotować gdy idziemy do sadu. Stara sie akceptować nowości np próbowała sajgonek jak zrobiłam i mówi że dobre. Zwraca np uwagę zebym dbala o swój stan zdrowia gdy go zaniedbuje. Czasem mamy drobne sprzeczki czasem sie denerwuje jak narzeczony idzie do sadu a ta biegnie dla niego z dresem.duzo by pisać ale ogólnie nie jest tak straszna jak tesciowa języka.

1,181

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Byłam bardzo ciekawa programu "Rolnik szuka żony". Jetem rozczarowana zarówno formułą, jak i kandydatami. Abonament jest zwyczajnie trwoniony. W programie biorą udział cwane bestie. Ten niechlubny ranking wygrywa sołtys. Młody, przystojny i tyle zalet. Szuka żonki, która będzie pracowała na etacie, dobry jest.
Zbysiu, o ten to wyciśnie kobietę do ostatniej kropli potu i krwi. Pomoże mu w tym rodzina. Niech już przyszła żona trenuje, krzepa wymagana, a i uroda przede wszystkim. Mama wskazywała na robotne, a syn na seksowne.
Miło mnie rozczarował Adam oraz jego matka.
Grzegorz, ciekawy przypadek. Matka dziecka musi mieszkać nieopodal, bo synka widuje codziennie. Nie chciała zamieszkać w domu teściów i to już ją zdyskwalifikowało. Facet ma pieniądze, ale czegoś swojego nie wybuduje. Potrzebna mu żona do obsługi jego samego oraz rodziców?

Kandydatki, no cóż, na razie niewiele materiału do obserwacji.

Zgadzam się z Jeżykiem w kwestii wizerunku wśród sąsiadów. Tak, na wsi bardzo się dba o niego. W domu można być chamem, burakiem, zbokiem, niechlujem, pijakiem, itd, lecz wrażenie jakie sprawia się na innych, musi być jak najlepsze. Obcych i nowych nie dopuszczamy do tajemnic wsi, taka omerta w wykonaniu swojskim. Dopiero po latach wyłazi komu rękę podajemy.

1,182 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-09-12 12:16:05)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

chaber ja juz sledze ten program, na razie widzę wszędzie na glowie synusiów mamusie, jedynie ten sołtys i jego rodzice są do czegoś, bo reszta to syn z rodzicami.
owszem byc moze ten wielki z gołębim sercem ma mamusię, która dopuści do steru synową, ale ile lat wysługi? czy to ta pokorna, szara myszka w okularach której marzy się rodzina?
zobaczymy:)

1,183

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tobie Nokia spodobał się Paweł, a ja bym go szerokim łukiem omijała. Czas pokaże, lecz uważam, że będzie wybierał i przebierał, a jego rodzicami tez się będzie musiała żonka zająć. Nie bój nic, szuka takiej, która zechce pracować zarobkowo poza domem, swoją pensję przynosić, żeby jego dochodu nie uszczupliła. Oczywiście obowiązków jej nie ubędzie.

Nokia, ci którzy chcą do polityki, najczęściej posiadają pewne cechy. Sołtys ma ambicje, duże ambicje. Teraz popatrz na świat polityki, jacy ludzie tam brylują. Nigdy nie sugeruj się przystojną gębą, gadką, otoczką, obiecankami. W świecie rolniczym rządzi tradycjonalizm, sterują rodzice, rodzina ma najwięcej do powiedzenia i trzyma kasę. Mam nadzieję, że te szare myszki są tego świadome.

1,184

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ciekawe co je czeka.to co jerzyka?

1,185 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-09-13 20:18:02)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ogladalam dzisiaj ten program, pierwszy odcinek:) wlasnie ten sołtys Paweł mi się nie podoba, bardzo pewny siebie i dumny, patrzy głównie na wygląd, jego rodzice chyba ok, reszta może być oprócz chłopaka i jego mamusi która mowila ze ,,ładna miska jesc nie da,, bo widać ze ewidentnie szukają kogos do roboty w gospodarstwie, darmowej sily roboczej, niezbyt ladnej, chyba ten Zbigniew to był, zresztą i szwagierka i siostra maja wiele do powiedzenia
spodobali mi się za to tacy dwaj nie pamiętam imion którzy naprawdę czytali listy z uwaga co pisza dziewczyny a nie patrzyli tylko na zdjęcia:)

1,186

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Rolnik szuka żony jest dobry,ale "Kto poślubi mojego syna?" to dopiero będzie ubaw
tam pierwsze skrzypce grają mamusie które mają najwięcej do powiedzenia big_smile

1,187

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tez ogladalam ten drugi program:) ale sa ogolnie słabe,
a propo to nie oglądam dużo telewizji:)

1,188

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
lena812 napisał/a:

Rolnik szuka żony jest dobry,ale "Kto poślubi mojego syna?" to dopiero będzie ubaw
tam pierwsze skrzypce grają mamusie które mają najwięcej do powiedzenia big_smile

Akurat tutaj wszystko jest zgodnie ze scenariuszem. Taki zamówiono, z tymi przerysowanymi cechami matek. Opierając się na tym co piszą inni, to podobno niektóre osoby z tego programu brały udział w innych tego typu produkcjach. Nie wiem, sama też oglądam niewiele, jak coś jest takiego naprawdę nowego. A ten o rolnikach zaciekawił mnie z racji tego oraz innych podobnych wątków i mojej zmiany miejsca zamieszkania - z miasta na wieś.

1,189

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jestem po drugim odcinku rolnika.
nie interesował mnie stanisław, więc go pominę.
-adam.
do niego pasuje ania i sylwia.zwlaszcza sylwia. ale jezeli chce miec rodzine, to 30letnia ania urodzi mu z pewnością parę adasiów:)
-zbysiu-gdyby był sam z tą swoją żoną, to by się może dogadali, może nawet i z teściem, ale mamusia trochę przypomina teściową jeżyka. dziewczyna wpadla mu jak ślepej kurze ziarno, skromna i ładna na jego miarę.
-paweł sołtys-szuka chyba żony na salony swojej odstawionej chałupy, mam czuja że chce ją wepchnąc do  urzędu gminy,albo jakiegoś innego mopsu/gopsu.
-grzesiu-coś ma w sobie, chyba dopiekła mu samotność i pierwszy rozwalony związek, mam wrażenie że będzie się starał i może mu wypalić.
ktora dla niego?ewa.
fajny program.choc my znamy inną historię, "zyli dlugo i szczesliwie".to nie tak.

1,190

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ja ja obstawiam tak :
Adam - do niego pasuje mi tylko Ania
Stanisław - Grazyna lub Maria
Grzegorz - Ewa mimo że wyższa,ale wydaje się fajna i ciekawa
Paweł - ja stawiam na Natalię która nie da soba rządzic,ponad to ponoć widziano ich razem na dozynkach,a że program nagrywany wcześnie to wszytko mozliwe
Zbyszek - chyba bedzie ta pierwsza i ostatnia,inne nie dotarły... wink

1,191 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-09-16 08:15:51)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

zbyszek jest z mama zzyty.a reszta trudno powiedziec. gospodara jakaś zagracona,meble stare. ja bym nie chciala. moze mama kase trzyma, moze nie dadza nic zmienic?
grzesiu nie poszedl za byla kobieta, bo wolal hektary. jego mama wyjechala za granice, na pewno wroci.

1,192

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zastanawiam się skąd te wszystkie złe doświadczenia z wsią i rolnikami i na razie doszłam do jednego wniosku, lub może kilku:
1. Wieś ma swoje niepisane prawa, które znają mieszkający tam rolnicy. A więc  jeśli  chcesz "iść między wrony musisz krakać jak i one" .
albo problem gotowy
2. Wychodząc za , cudzoziemca, Eskimosa, Afroamerykanina pierwszą rzeczą jaką powinno się zrobić zamiast wiadomo czego jest poznanie środowiska, wzajemnych relacji ( patrz opisy kobiet żon Arabów, itp.), układów rodzinnych i zakresu obowiązków, które będziemy musiały w tym związku wykonywać, bo jak wiadomo manna z nieba sama nie przyleci. Przykład- koleżanka z pracy, żona miastowego po ślubie dowiedziała się, że pan mąż będzie miał swoje konto, do którego ona nie będzie miała dostępu. Wydatki dzielą na pół i pan mąż połowę kosztów jej zwraca, jeśli uzna, że są zasadne....Kiedy chciała iść prywatnie do lekarza, ponieważ miała złe wyniki cytologii mąż nie dołożył jej kasy. I "ten dobry" człowiek to jej mąż. Rolnicy to dla dziewcząt z miasta- cudzoziemcy. Należy więc włączyć ograniczone zaufanie ....
3.Rodzina absztyfikanta, jak najbardziej warta przeskanowania, a szczególnie to "kto Waszym narzeczonym pomiata i rządzi", ponieważ jest możliwość , że i Wami będzie pomiatał, rządził.
4. Patrzeć, dotykać , wybrzydzać itp., żeby zobaczyć jak to będzie....

Więcej nie pamiętam, może ktoś mądry coś doda...

A co do programu "Rolnik szuka żony". Mnie bardziej niż "uroda " panów rolników rozłożyła wypowiedź jednej z pań na temat zalet wybranego pana.......Cały arsenał zalet człowieka, którego w ogóle nie zna! Żenada!
Pozdrawiam ze wsi, w której niestety pada:-)))

1,193

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiejska baba napisala (Pozdrawiam ze wsi, w której niestety pada:-)))

Nawet jesli pada to i tak jest pieknie.

1,194

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiejska baba napisala (Pozdrawiam ze wsi, w której niestety pada:-)))

Nawet jesli pada to i tak jest pieknie.

1,195

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
oolka napisał/a:

wiejska baba napisala (Pozdrawiam ze wsi, w której niestety pada:-)))

Nawet jesli pada to i tak jest pieknie.

Dzisiaj od rana słońce:-))Pozdrawiam Cię słonecznie

1,196

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ja jestem urodzona w mieście i cały czas żyję w mieście moje dzieci również.
Ale do czego zmierzam,otóż moja starsza dorosła już córka jest w poważnym związku z chłopakiem ze wsi.
Kiedy pokończą studia w Krakowie on chciałby ją ściągnąć do siebie na wieś gdzie ma nie wykończony dom.
Córka póki co jest na tak,ale martwię się o nią bo wiem,że typowa z niej mieszczanka.
Galerie,kina,kręgielnie itd to jej oprócz oczywiście studiów żywioł.
Nawet na grzyby do lasu nie chciała nigdy z nami jeździć bo to dla niej nudne.
Na tej wsi oddalonej od naszego rodzinnego miasta o 200 km nie zna kompletnie nikogo,a jej chłopak już zapowiedział,że córka ma mówić jego mamie,że co niedziele chodzi do kościoła co nie jest prawdą.
Cieńko to widzę,jak ta moja mieszczańska córka odnajdzie się w zupełnie innym nieznanym jej świecie hmm

1,197

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Markadia a może by tak spedzila zime na początek w tym niewykończonym domu z narzeczonym, gwarantuje ze przemysli ten pomysl jeszcze:)

1,198

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

niech sie uczy zycia. milosc wyparuje.

1,199

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tez dopiero teraz zaczynam patrzeć realnie na to jakie jest życie na wsi. Czasem się wściekam że mój narzeczony utrzymuje swoją matkę i siostre która na dodatek pracuje w mieście. Ostatnio miałam dobry humor ale prysnął gdy teściowa mnie skrzyczala.

1,200

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Wiejska baba napisał/a:

Zastanawiam się skąd te wszystkie złe doświadczenia z wsią i rolnikami i na razie doszłam do jednego wniosku, lub może kilku:
1. Wieś ma swoje niepisane prawa, które znają mieszkający tam rolnicy. A więc  jeśli  chcesz "iść między wrony musisz krakać jak i one" .
albo problem gotowy
2. Wychodząc za , cudzoziemca, Eskimosa, Afroamerykanina pierwszą rzeczą jaką powinno się zrobić zamiast wiadomo czego jest poznanie środowiska, wzajemnych relacji ( patrz opisy kobiet żon Arabów, itp.), układów rodzinnych i zakresu obowiązków, które będziemy musiały w tym związku wykonywać, bo jak wiadomo manna z nieba sama nie przyleci. Przykład- koleżanka z pracy, żona miastowego po ślubie dowiedziała się, że pan mąż będzie miał swoje konto, do którego ona nie będzie miała dostępu. Wydatki dzielą na pół i pan mąż połowę kosztów jej zwraca, jeśli uzna, że są zasadne....Kiedy chciała iść prywatnie do lekarza, ponieważ miała złe wyniki cytologii mąż nie dołożył jej kasy. I "ten dobry" człowiek to jej mąż. Rolnicy to dla dziewcząt z miasta- cudzoziemcy. Należy więc włączyć ograniczone zaufanie ....
3.Rodzina absztyfikanta, jak najbardziej warta przeskanowania, a szczególnie to "kto Waszym narzeczonym pomiata i rządzi", ponieważ jest możliwość , że i Wami będzie pomiatał, rządził.
4. Patrzeć, dotykać , wybrzydzać itp., żeby zobaczyć jak to będzie....

Więcej nie pamiętam, może ktoś mądry coś doda...

A co do programu "Rolnik szuka żony". Mnie bardziej niż "uroda " panów rolników rozłożyła wypowiedź jednej z pań na temat zalet wybranego pana.......Cały arsenał zalet człowieka, którego w ogóle nie zna! Żenada!
Pozdrawiam ze wsi, w której niestety pada:-)))

Paradne! Koleżanka nie kopnęła jeszcze mężusia w zadek? Natomiast rolnik z pewnością pozostawi mućki same na parę godzin i osobiście zawiezie żonkę na cytologię.

Co do programu o rolnikach szukających żony - myślicie, że nasze chłopy są z innej mąki? W zagranicznych wersjach palma im odbijała, bo taki był nadmiar towaru do wyboru. Oficjalna reklama sobie, a życie sobie.

Markadia - współczuję, rozumiem twoje zamartwianie. Popieram pomysł Marioli, właściwie to jest genialny. Tylko czy religijna tradycjonalistka ( niedoszła teściowa) zgodzi się na taką próbę i zamieszkanie pod jednym dachem młodych ( co ludzie powiedzą, tak bez ślubu, itd).

Sarna, obowiązkiem dzieci ( nieważne czy to miasto czy wieś) jest pomoc rodzicom, a gdy nie mają możliwości zapracowania na siebie - utrzymywanie ich. Gospodarstwo zapewne zostało mężowi zapisane, a jeśli jest nadal teściowej, to siłą rzeczy, maż tam jedynie pracuje i tak naprawdę zyski są matki. Siostra męża, a to już inna bajka, pracuje, powinna dokładać do rachunków, a nie wy do niej.

1,201 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2014-09-21 11:14:19)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
chaber05 napisał/a:

Paradne! Koleżanka nie kopnęła jeszcze mężusia w zadek? Natomiast rolnik z pewnością pozostawi mućki same na parę godzin i osobiście zawiezie żonkę na cytologię.

A gdzie ja tam napisałam, że rolnik zawiezie żonkę na cytologię?????????????Kurna czytajcie ze zrozumieniem.

1,202

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Czasem to mam dość słuchania bo jest stereotyp ze wszystko co najgorsze to ja bo jestem najmlodsza. Przeraza mnie to ze wiejskie panie maja charakter ja natomiast jestem bardzo wrażliwą osoba mna żądza emocje. Nie rozumiem dlaczego czasem co sie nie podoba teściowej nie potrafi powiedzieć mi spokojnie. Ostatnio tak na mnie wrzasnela ze godzinę czasu ryczalam. I boli mnie ze jak mam pomoc narzeczonemu to tak jak dzis po prostu wepchnela sie w moje stanowisko pracy oczywiscie obok narzeczonego choć wiedziala ze on mnie poprosil o pomoc.

1,203

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Gospodarstwo i dom jest narzeczonego dawno przepisane na niego. Jednak czasem jego mama za bardzo sie wtrąca Np kogo mamy prosic na wesele a kogo nie. Zresztą to ja jestem ta dziewczyna z miasta co patrzy trochę inaczej na pewne sprawy dlatego tak jest jeszcze do mojego domu rodzinnego jest dużo km i tam trochę ludzie inaczej zyja. Ostatnio odwiedzil mnie brat przyrodni i stwierdzil ze moja tesciowa jest czepliwa ona chce sluzyc pomocą ale ja chcialabym żyć tylko z narzeczonym a nie tworzyć jakiś traktat z jego matka.

1,204

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Czesto mi mowila ze to wieś nie miasto i zebym sue przebudzila. Bardzo czesto to ja sie obrazalam za takie slowa a ona stwierdzala ze nie wie jak to będzie . Teraz wdrozylam sie w ta prace na gospodarstwie chcialabym zebysmy wspólnie z narzeczonym konsultowali sprawy z tym związane z nasza praca ale tesciowa ma wciąż te trzy grosze do wtracenia.

1,205

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
Wiejska baba napisał/a:
chaber05 napisał/a:

Paradne! Koleżanka nie kopnęła jeszcze mężusia w zadek? Natomiast rolnik z pewnością pozostawi mućki same na parę godzin i osobiście zawiezie żonkę na cytologię.

A gdzie ja tam napisałam, że rolnik zawiezie żonkę na cytologię?????????????Kurna czytajcie ze zrozumieniem.

Czytam ze zrozumieniem, ale pozwoliłam sobie na małą złośliwość i dopięłam łatkę komu trzeba.

Sarna - twój narzeczony/mąż odziedziczył to gospodarstwo i zyski temu właśnie zawdzięcza. Nie stworzył niczego sam od podstaw. Matka do końca życia będzie się wtrącać. Tak jest właśnie w tych otrzymanych/dziedziczonych biznesach. Teściowa dobrze ci mówiła: wieś to nie miasto, rządzą inne reguły. Żyje się na kupie, kupa żyje twoim i reszty życiem, ciągle razem.

Dlatego moi teściowie tak są zdziwieni obyczajami nas synowych. Mieszkamy obok siebie, ale widujemy tylko za zaproszeniem, szanujemy cudze prawo do prywatności, odrębności. Rodzina i zapowiadanie się? Ano tak, przecież nie będę matki najeżdżać, gdy ona ma inne plany. Generalnie cała masa różnic, ale o dziwo cała reszta dogaduje się.

1,206

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

sarna333-nie chce i nie zamierzam cie straszyc ale...
nie bedziesz tam szczesliwa.Dlaczego?Bo juz sa niesmaki,bo juz tesciowa sie wtraca,bo juz cie skrzyczala itp.a nawet nie jestescie juz malzenstwem.Nie pamietam czy pisalas czy tez nie ile masz lat ale jesli mozesz odejdz,zostaw,bedzie smutek i rozpacz ale to minie.Lepiej na samym poczatku zrezygnowac niz brnac cale zycie i byc nieszczesliwym.
Skad to wiem?
z wlasnego zycia....

Pozdrawiam Wszystkie,jezyku dlaczego sie nie odzywasz??Nawet jesli nadal nic dobrego cie nie spotyka to pisz do nas,my nie chcemy Cie zalowac tylko byc z Toba.Buziak

1,207

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

mi sie nie podoba mama zbyszka z programu.czy tylko ja mam takie przeczucie?szkoda chlopaka bo pasują do siebie z tą sierotką.

1,208

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Każdy jest kowalem swojego losu... Jeżeli dziewczyna z miasta wybiera życie na wsi, to chyba jednak nie do końca jest świadoma w co się ,,pakuje".
Markadio,nie chcę Ci straszyć,ale wydaje mi się,że wieś,to nie jest miejsce do życia dla Twojej córki.
Ja wybrałam przedmieścia,bo to najlepsze miejsce do życia,tu jestem szczęśliwa smile

1,209

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ja też jej tam nie widzę,ale co zrobić,skoro ten chłopak ma tam dom do wykończenia,więc tam chce mieszkać.
No bo gdzie mieliby zamieszkać po ślubie,kupić mieszkanie w mieście?Ten dom należy do niego i trochę szkoda by było.Gdyby to było gdzieś gdzieś na obrzeżach miasta to nie byłoby problemu.

1,210

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

No tak syn dziedzic obdarzony ziemia i domem.schemat sie powtarza.jak u jezyka.

1,211

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

mi sie nie podoba mama zbyszka z programu.czy tylko ja mam takie przeczucie?szkoda chlopaka bo pasują do siebie z tą sierotką.

Ja też odniosłam takie wrażenie. Odtwarzam sobie te programy, lecz zaczynają mnie irytować, sztywne to wszystko, odstrasza. No, a w niedzielę królowała w domu oczywiście siatkówka.

Sarna może jeszcze zrobić zwrot w tył, tak samo córka Markadii. Zabrną tak daleko jak Jeżyk, będzie trudno, bardzo trudno. Czytałam wielokrotnie "agrofoto", jest tam dział "dziewczyna na gospodarkę" i wypowiedzi żon/narzeczonych napawają smutkiem. One nie boją się ciężkiej pracy, niejednokrotnie zasuwają ciężej od niejednego faceta. Chcą być doceniane, kochane. Oczywiście wszyscy spragnieni kobiety kadzą im, ale jak dorwą własną, skończy się jak zawsze. Szczytem romantyzmu będzie zerwanie polnych kwiatów, bo po co kupować w kwiaciarni, skoro na polach rosną. Nawet Zbyszek z tego programu tak powiedział. Minimalizm rządzi.

1,212

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

widzisz chaber zbyszek chce blysnąc, ale mama go gasi. to nie plac zabaw, to zxxxxxdol. mam wrazenie ze mama zbyszka jest styrana i zgryzliwa, miala chyba ciezkie zycie. i te meble, duzo starsze niz ja sama, myslicie ze pozwoli cos mlodym zmienic? te meble z lat 70tych?
tu nie o robotę chodzi, bo moze byc ciezka, ale o to zeby mlodzi mieli w sobie wsparcie i byli sami.
wtedy zadna grządka i zadna krowa nie jest straszna.

1,213

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Na początku to w ogóle zylam tam nierzeczywiscie. Z narzeczonym jesteśmy 7lat na początku soedzalam weekendy bo studiowalam takie lajtowe . Teraz twierdze ze na wsi rzadzi tylko praca teraz Np jest cisgla od świtu do nocy. Przez te lata czesto gdzieś razem wyjeżdżaliśmy itp teraz tez jak jest czas wogole nie mam powodu żeby narzekac na narzeczonego. Mamy roznice z tesciowa ona Np pól dnia gotuje obiad z dwóch dan gdzieś tak od 8 rano dla mnie to masakra żeby tak dlugo przy garach siedziec poza tym teraz jestem tak zapracowana ze szkoda mi na to czasu. Odkrylam pewna zasade tak pomyslalam sobie ze na wsi żeby sie nie nudzić to po prostu trzeba ciągle cos robić


A jak ciągle ciezko pracujesz to potem jestes tak zmeczony ze nawet w wolny dzien o ile jest wogole bo w sezonie praktycznie nie ma czegoś takiego jak weekend to nie chce ci sie domu zwyczajnie sprzątnąć tylko sie odsypia. Na wsi to chyba prawda ze kobiety to balaganiary tesciowa zarowno jak jej córka strasznie balagania. Ja probowalam po nich sprzątać ale wciąż to samo. Po prostu nie odkladaja na miejsce wyjma Np margaryne z lodówki posmaruja chleb niż tlusty na stole zostawia margaryne orwarta tez i tak jest ze wszystkim. W pokojach to taki balagan sprzątają generalnie tylko na pokaz jak ktoś ma przyjechac. Jak przyjedzie synowa z wnuczkami to wielkie święto i lepiej dogadują sie niż ja z nimi bo ona również ze wsi. Oczywiscie syna mamusi na dziecko zlapala. Teraz w sumie ma trójkę dzieci to tylko ciągle o nich jest mowa. Ja wiadomo ta gorsza bo jeszcze dziecka nie mam.

1,214

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nie wiem czy tylko na wsi rządzi praca, u mnie też żyjemy w jej rytm. Będąc młodszą miałam końskie zdrowie i siłę o jakiej teraz mogę pomarzyć. Wstawałam o 4-tej rano, przygotowywałam wstępnie obiad, a później wio do pracy ( na 6-tą). Budowaliśmy dom, więc mąż ciągle poza mieszkaniem ( wynajmowane), szybko coś wtrącić i na działkę. Gdy dzieci były małe, było podobnie ( już mieszkaliśmy na swoim). Mąż wiecznie w delegacji, ja obiad przed pracą, dzieci pod pachę i do przedszkola, sama do roboty. Następnie powrót z maluchami, dogotowanie obiadu i dalszy zapieprz domowy. I tak kilka lat. Teściowie na miejscu, ale żeby ruszyli z pomocą? Nadaremne były moje prośby, nawet do ginekologa je ciągnęłam. Byłam tak zmęczona, że nawet gdybym miała ten internet, nie miałabym czasu na klikanie. Obecnie mam na wszystko w....e i może margaryny nie pozostawiam na wierzchu, ale utrzymywanie chałupy w idealnym porządku darowałam sobie.

Możliwe, iż teściowa Sarny też tak ma. Ileś lat tyrania i ma się wszystko w odwłoku, byle zrobić to, co najważniejsze. Gotowanie obiadu pół dnia? O matko jedyna! Grunt, to sprawiać wrażenie wiecznie zarobionej.

Młodzi nie będą mieli problemów z dogadaniem, a im mniej świadków i osób postronnych, tym lepiej. Dlatego najlepiej najpierw się dorobić swojego, a później decydować na potomstwo. A to łapanie na dzieci, to jakiś standard w poglądach teściowych? Powtarzam zawsze: jak nie jest facet pewien, że się dziewczyna zabezpiecza, niech używa chociaż prezerwatywy. Skoro lubi bez, to chyba wie, że dzieci się ze seksu biorą.

Nokia, ale żeby coś zmieniać trzeba mieć kasę. Rolnik nie jest wyrywny w tym temacie. Bardziej potrzebne są maszyny i tu się inwestuje, bo ułatwiają tę ciężką pracę. Każdy ma inne priorytety. Teraz coś tam robią w tych swoich chałupach, bo samiczkę trzeba czymś skusić, no i w telewizji by źle wypadli. Potem wszystko wróci do normy.

1,215

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
chaber05 napisał/a:
Wiejska baba napisał/a:
chaber05 napisał/a:

Paradne! Koleżanka nie kopnęła jeszcze mężusia w zadek? Natomiast rolnik z pewnością pozostawi mućki same na parę godzin i osobiście zawiezie żonkę na cytologię.

A gdzie ja tam napisałam, że rolnik zawiezie żonkę na cytologię?????????????Kurna czytajcie ze zrozumieniem.

Czytam ze zrozumieniem, ale pozwoliłam sobie na małą złośliwość i dopięłam łatkę komu trzeba.

Sarna - twój narzeczony/mąż odziedziczył to gospodarstwo i zyski temu właśnie zawdzięcza. Nie stworzył niczego sam od podstaw. Matka do końca życia będzie się wtrącać. Tak jest właśnie w tych otrzymanych/dziedziczonych biznesach. Teściowa dobrze ci mówiła: wieś to nie miasto, rządzą inne reguły. Żyje się na kupie, kupa żyje twoim i reszty życiem, ciągle razem.

Dlatego moi teściowie tak są zdziwieni obyczajami nas synowych. Mieszkamy obok siebie, ale widujemy tylko za zaproszeniem, szanujemy cudze prawo do prywatności, odrębności. Rodzina i zapowiadanie się? Ano tak, przecież nie będę matki najeżdżać, gdy ona ma inne plany. Generalnie cała masa różnic, ale o dziwo cała reszta dogaduje się.

Jeśli to mi łatkę chciałaś przypiąć to się nie udało:-) Ponieważ nadal jestem zadowolona z mieszkania na wsi:-) I szanuję moich sąsiadów za ich ciężką pracę. A upierać się ciągle będę , że problemy rodzą się pomiędzy ludźmi, środowisko jest sprawą drugorzędną. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że zaraz zostanę sprowadzona do poziomu przez przeciwniczki...Jednak twarda ze mnie baba, wiejska na dodatek, "przetrzymie"( jak to mówią moje sąsiadki)Gdzie te kobiety , które na Syberię za kochanym jechały? Nie straszne im braki w zaopatrzeniu, brak "Biedronki" itp., hehe
I nadal oglądając tak "omówiony" tutaj program o tym jak rolnicy poszukują żon, uważam, że problemem tego programu jest totalna naiwność kobiet, które biorą w nich udział....Nie chcę ich obrażać ale to po prostu czasami jest tak głupie, że aż mi wstyd, bo sama jestem babą. Tu właśnie pokazany jest problem- nie znają się ludzie, nie wiedzą o sobie nic, a już marsza weselnego słyszą...Niedługo będzie, że - to wieś, a nie miasto, to gospodarka, a nie mieszkanko w bloku itp. itd. I wieczne narzekania....A wystarczyło trochę lepiej się poznać...

1,216

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nikt ci łatki Wiejska Babo nie przypina. Ja też stąpam po ziemi, dziadków mam ze wsi, a środowisko rolników trochę poznałam, bo pracowałam we firmie produkującej urządzenia dla nich. Oni chcą kobiety robotnej, a przy tym ładnej. Tak też można, tylko, że o urodę trzeba dbać, bo zaniedbania szybko dadzą o sobie znać. Moja przyjaciółka ( wygląda jak milion dolarów), żeby inne wkurzyć mawia, iż to zasługa genów. Nie do końca jest to zgodne z prawdą, mąż nie żałuje grosza, ale naiwny kupuje taką bajeczkę, bo też chce mieć za darmo lachona jak się patrzy.

A że dziewczyny są naiwne, bo są , to już swoją drogą i nie tylko te wiejskie. Myślą, że jak wejdą w rodzinne biznesy jako żona, to kasa z racji założenia obrączki będzie ich. Następne jest myślenie typowo kobiecymi kategoriami: facet będzie wniebowzięty jak mu dzidzię urodzę. Będzie, o ile kobieta sama dużo przy maluchu zrobi, jego nie będzie zbytnio angażowała i oczywiście coś do budżetu domowego wniesie.
Jak chcemy się dorobić, wszędzie trzeba zapierdzielać. Z tą różnicą, że ja wolę u jakiegoś tam pracodawcy, a nie męża. Zapłaci mi ustaloną kasę, a mąż daje najczęściej tyle ile uzna za stosowne. Choć słyszałam o takich co zatrudniają żonę i jej całkiem sporą sumkę przelewają, ale o takim rolniku - nie.

Tak jak chytrze sobie kombinują rolnicy, tak naiwnie podchodzą do tego kobiety. Kandydatka Zbyszka jest tego ewidentnym przykładem. Nastąpi zderzenie: praca w muzeum, z pracą na wsi.

1,217

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

mysle, ze takie sytuacje duzo uczą a wieś jest urocza.
Ja sama mam taką sytuacje, on z małęgo miasta, ja z warszawy.
Przeprowadzilam sie i nie zaluje, zyskalam o wiele wiecej spokoju i braku stresu przede wszystkim.

1,218

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

co sie nie zrobi, aby miec rodzine.rzuci muzeum i pojdzie na role.a zbysiu? zamiast do zony,pojdzie do mamy o radę.

1,219

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Wczoraj to myslalam ze wyjdę z siebie. Nie dość ze czlowiek haruje od świtu do nocy to ciągle są o coś pretensje. Jak pracuję to źle bo nie mam czasu w domu porobić s jak w domu robię to też coś nie odpowiada. Wkurzyłam się bo czlowiek sie stara i ich utrzymujemy a do mnie są największe pretensje. Niektóre sytuacje są wręcz dla mnie komiczne typu że tesciowa zawsze się stara wstać przede mną. Przyklad jak wstanę 6 30 to ona o 6 potrafi być na nogach. Jak wstanę 7 rano to ona juz jest6 30 na nogach i tak wkolko.

1,220

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
sarna333 napisał/a:

Wczoraj to myslalam ze wyjdę z siebie. Nie dość ze czlowiek haruje od świtu do nocy to ciągle są o coś pretensje. Jak pracuję to źle bo nie mam czasu w domu porobić s jak w domu robię to też coś nie odpowiada. Wkurzyłam się bo czlowiek sie stara i ich utrzymujemy a do mnie są największe pretensje. Niektóre sytuacje są wręcz dla mnie komiczne typu że tesciowa zawsze się stara wstać przede mną. Przyklad jak wstanę 6 30 to ona o 6 potrafi być na nogach. Jak wstanę 7 rano to ona juz jest6 30 na nogach i tak wkolko.

Nie rozumiem dlaczego to dla ciebie az tak wazne abys wstala pierwsza,tzn przed tesciowa??
Chcesz jej cos udowodnic?Bez sensu!

1,221

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
sarna333 napisał/a:

Wczoraj to myslalam ze wyjdę z siebie. Nie dość ze czlowiek haruje od świtu do nocy to ciągle są o coś pretensje. Jak pracuję to źle bo nie mam czasu w domu porobić s jak w domu robię to też coś nie odpowiada. Wkurzyłam się bo czlowiek sie stara i ich utrzymujemy a do mnie są największe pretensje. Niektóre sytuacje są wręcz dla mnie komiczne typu że tesciowa zawsze się stara wstać przede mną. Przyklad jak wstanę 6 30 to ona o 6 potrafi być na nogach. Jak wstanę 7 rano to ona juz jest6 30 na nogach i tak wkolko.

Sarna ty masz chyba kłopoty ze zrozumieniem sytuacji - nikogo nie utrzymujecie, powiedziałabym, że to ty zyskałaś źródło utrzymania. W innych branżach z dziedziczonymi biznesami jest podobnie. Ci, którzy stworzyli taką firmę, zatrzymują część udziałów w niej, zasiadają w zarządzie, itd. Dziedzic takiego biznesu chętnie daje odsypne, bo bo sam zyskał niezłe źródło kasiory.

Wszędzie trzeba zapierdzielać, szef się czepia, są pyskówki. Tyle tylko, że uwagi obcego tak nie bolą, jak teściowej.

1,222

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
chaber05 napisał/a:

Nikt ci łatki Wiejska Babo nie przypina. Ja też stąpam po ziemi, dziadków mam ze wsi, a środowisko rolników trochę poznałam, bo pracowałam we firmie produkującej urządzenia dla nich. Oni chcą kobiety robotnej, a przy tym ładnej. Tak też można, tylko, że o urodę trzeba dbać, bo zaniedbania szybko dadzą o sobie znać. Moja przyjaciółka ( wygląda jak milion dolarów), żeby inne wkurzyć mawia, iż to zasługa genów. Nie do końca jest to zgodne z prawdą, mąż nie żałuje grosza, ale naiwny kupuje taką bajeczkę, bo też chce mieć za darmo lachona jak się patrzy.

A że dziewczyny są naiwne, bo są , to już swoją drogą i nie tylko te wiejskie. Myślą, że jak wejdą w rodzinne biznesy jako żona, to kasa z racji założenia obrączki będzie ich. Następne jest myślenie typowo kobiecymi kategoriami: facet będzie wniebowzięty jak mu dzidzię urodzę. Będzie, o ile kobieta sama dużo przy maluchu zrobi, jego nie będzie zbytnio angażowała i oczywiście coś do budżetu domowego wniesie.
Jak chcemy się dorobić, wszędzie trzeba zapierdzielać. Z tą różnicą, że ja wolę u jakiegoś tam pracodawcy, a nie męża. Zapłaci mi ustaloną kasę, a mąż daje najczęściej tyle ile uzna za stosowne. Choć słyszałam o takich co zatrudniają żonę i jej całkiem sporą sumkę przelewają, ale o takim rolniku - nie.

Tak jak chytrze sobie kombinują rolnicy, tak naiwnie podchodzą do tego kobiety. Kandydatka Zbyszka jest tego ewidentnym przykładem. Nastąpi zderzenie: praca w muzeum, z pracą na wsi.

Dziś "nadejszła wiekopomna chwila"- zgadzam się z Twoją wypowiedzią całkowicie ;-)

1,223

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

W weekend szczególnie sie denerwuje bo juz od rana sie mydli co na obiad na 12sta. Ja z miasta bylam lubilam sobie pospać a tu trzeba wstać rano i albo wychodzisz na pole albo juz od rana obiad robisz. Teściowej to szybko idzie bo tyle lat gotowala z dwóch dan w dzien w dzien wiadomo ze mi wolniej i z tego powodu mam nerwy czy zdążę. Czekam tylko jak zrobimy gore będę wszystko po swojemu robić . Przez ta sytuacje chodze wsciekla ciągle i nerwowa. Mam prawie 28 lat a czuje sie staro. Jestem zmęczona. Praca na polu po tyle godzin mnostwo sil mi zabiera. Nie dostalam okresu ale chyba to z przeneczenia glownie.

1,224

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jakby sie bez teściowej mieszkali to mialabym jak w raju ciągle sie czuje osaczona ze cos powinnam ze musze. Narzeczony mówi ze wszystko mogę ale ja boje sie gadania. Mialam tak jak mi bratowa w kosmetykach grzebala jak wszystko jej powiedziala jak poszlam biegać to tez mi obrobily tylek. Boje sie tańczyć na girze bo za glosno muzyka moze byc wlaczona

1,225

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Sarna weź wyluzuj trochę wink

Czy ktoś tam Cie kijem do roboty pogania?

Chcesz obiad na 15 to zrób osobno na tą godzinę
Chcesz wstać o 7 to wstań
a nie jakiś wyścig która lepsza

1,226

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Kobietki, bywam sarkastyczna, stąd moja uwaga o rolniku ochoczo wiozącym żonę do lekarza.

Sarna, jesteś właśnie na etapie "schodzenia na ziemię". Ta swoja góra będzie jedynie chwilową radochą. Tam też teściowa będzie zaglądała. Tego nie unikniesz. Uroki życia na kupie, wychowania wyniesionego z domu. Tyłki będziecie sobie obrabiać wzajemnie.

Jest na to wszystko rada. Robić po swojemu, nie obrabiać komuś tyłka, nie pozwalać komuś na gnojenie. Ucinać durne dyskusje, nie brać w nich udziału, zdystansować się, postawić granice. Jak chłopak mówi, że możesz, to tak zrób i czekaj na reakcje. Teściowa będzie syczała, a narzeczony nie zareaguje - pakuj manatki, bo jego słowa g.. znaczą, są rzucane na wiatr, pod publiczkę, a rządzi i rządzić będzie matka.

1,227

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Chaber wiesz ja mieszkam nad teściową ale ona jest rzadszym gosciem niż np jej córki które przyjeżdżają raz na miesiąc big_smile
Pod tym względem naprawdę mam dobrze,nie chodzi mi po katach,nie sprawdza,nie gada.
Nie mam oczywiście nic przeciwko aby sobie przychodziła,ale skoro ona nie ma potrzeby to trudno.
Teść przychodzi 2 razy w roku,na urodziny dzieci smile


Ale wiem że są ludzie i ludzie...

1,228

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
chaber05 napisał/a:

Kobietki, bywam sarkastyczna, stąd moja uwaga o rolniku ochoczo wiozącym żonę do lekarza.

Sarna, jesteś właśnie na etapie "schodzenia na ziemię". Ta swoja góra będzie jedynie chwilową radochą. Tam też teściowa będzie zaglądała. Tego nie unikniesz. Uroki życia na kupie, wychowania wyniesionego z domu. Tyłki będziecie sobie obrabiać wzajemnie.

Jest na to wszystko rada. Robić po swojemu, nie obrabiać komuś tyłka, nie pozwalać komuś na gnojenie. Ucinać durne dyskusje, nie brać w nich udziału, zdystansować się, postawić granice. Jak chłopak mówi, że możesz, to tak zrób i czekaj na reakcje. Teściowa będzie syczała, a narzeczony nie zareaguje - pakuj manatki, bo jego słowa g.. znaczą, są rzucane na wiatr, pod publiczkę, a rządzi i rządzić będzie matka.

SWIETA PRAWDA! sad

1,229

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
lena812 napisał/a:

Chaber wiesz ja mieszkam nad teściową ale ona jest rzadszym gosciem niż np jej córki które przyjeżdżają raz na miesiąc big_smile
Pod tym względem naprawdę mam dobrze,nie chodzi mi po katach,nie sprawdza,nie gada.
Nie mam oczywiście nic przeciwko aby sobie przychodziła,ale skoro ona nie ma potrzeby to trudno.
Teść przychodzi 2 razy w roku,na urodziny dzieci smile


Ale wiem że są ludzie i ludzie...

lena a skad wiesz ,ze nie przychodzi?:)
Ja kiedys na samym poczatku zrobilam tak(aby upewnic sie czy tesciowka mi w gary nie zaglada)Wlozylam dyskretnie papierek maluski we framuge w lodowce,przy otwarciu papierek powinien byl wypasc.Wieczorkiem kiedy wrocilam z pracy do domu i... co widze??maluski skrawek lezy na podlodze:) nawet w lodowce mi buszowala.Wiec mezus znowu sie nasluchal,kupilismy tzw <lucznik< zamontowalismy w drzwiach do nas na 'gore' i byl spokoj :)ale co sie dzialo?Wszyscy gadali pocichu o nas,przede wszystkim o mnie bo to napewno moja sprawka.I byl spokoj.

1,230

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Mówie o wizytach ogólnie,jak ja jestem
a jak nas  nie ma to drzwi są zazwyczaj zamykane na klucz,ale przyznam że nie ze w/g na teściową,ale obcych którzy przychodzą.
BO dom ogólnie wiecznie otwarty jest,teściowa więcej czasu na dworze,drzwi nie zamyka,więc dla własnego spokoju jak nas nie ma zamykamy swoje mieszkanie na klucz.

1,231

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jakie wrazenia macie po wczorajszym "rolniku". mnie program wciągnął.

1,232

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

No tak na pewno zawsze ludzie będą gadac tacy juz są. Czasami niektore myśli mam podobne jak jezyk miał. Tak wieś to calkiem inne środowisko. Teraz co poradzic takim dziewczynom z miasta napewno niech nikogo nie udawaja kim nie są po to tylko żeby się przypodobać komuś niech realizują raczej swoje pasje jak nie są stworzone do pracy na roli niech się od samego początku na to nie godzą. Tez mam myśli jak jeżyk że realizuje życie narzeczonego a nie swoje. Może pogoda dziś tak wpływa że mam myśli depresyjne.

1,233

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Chciałabym pojechać do domu rodzinnego na parę dni odpocząć trochę i wrócić z innym nastawieniem. Niestety nie mam rodziny blisko żebym czuła się w miarę lepiej.

1,234

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
sarna333 napisał/a:

Chciałabym pojechać do domu rodzinnego na parę dni odpocząć trochę i wrócić z innym nastawieniem. Niestety nie mam rodziny blisko żebym czuła się w miarę lepiej.

Dlaczego nie odejdziesz,dlaczego nie chcesz zostawic narzeczonego i zaczac inne zycie??Byc szczesliwa!?Dlaczego tkwisz w tym srodowisku?
Jestes mloda,poznasz z czasem kogos innego...
Spelniaj sie a nie jestes juz zalamana gdzie jeszcze nie ma ani slubu ani dzieci.
Zostaw to wszystko i zacznij byc szczesliwa.Dziewczyno ratuj siebie kiedy jeszcze mozesz.
Pozdrawiam serdecznie.

1,235

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dzisiaj w pracy przeczytałam artykuł internetowy o tym jak to ludzie się sami w maliny wpuścili przenosząc się z miasta na wieś. I jak to potracili swoje nowe domy, ponieważ dojazdy do pracy i koszty życia na wsi sprawiły, że komornik sprzedał ich wiejską krwawicę. Postanowiłam więc policzyć jakie to koszty roczne na tej wsi ponoszę, a więc co drugi miesiąc prąd 230 zł i butla z gazem 50 zł razem 280 zł, co kwartał +-50 zł za śmieci, raz w roku za zimną wodę 160 zł. O czym by tu jeszcze- acha podatek około 300 zł rocznie. To są opłaty, które musi się na wsi zapłacić. Inne takie jak tv, internet, ogrzewanie są albo ich ni ma zależy na co kogo stać. Razem wyszło mi 280*6+50*4+160+300= 2340 zł obowiązkowych rocznych opłat, chyba że o czymś zapomniałam. A teraz miasto, czynsz za mieszkanko w blokach +-400 zł( nie jestem na bieżąco), prąd niech będzie 150 zł, śmieci na podobnym poziomie +-50. Wychodzi nam 400*12+150*6+50*4=5900 zł obowiązkowych opłat, chyba że o czymś zapomniałam...Różnica roczna 5900-2340=3560 . Chodziło mi o same obowiązkowe koszty, które się ponosi., ponieważ dojeżdżać można pkp ( jeśli ktoś bardzo musi) , autobusem lub samochodem. To już wybór każdego. Czy jest aż tak wielka różnica finansowa, która pogrąża tych mieszkających na wsi? Ja myślę, że ludzi pogrążają po prostu nadmierne obciążenia kredytowe. Pozdrawiam ze wsi:-))
Acha, ta czarna dziewczyna Grzesia po prostu "harpagan"- nie obrażając jej:-)))))gadane to ona ma....

I zgadam się z przedmówczynią? przedpisarką w sprawie sarny 333.  Dziewczyno, co Cię tam trzyma jeśli już  teraz jest źle?

Posty [ 1,171 do 1,235 z 1,953 ]

Strony Poprzednia 1 17 18 19 20 21 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024