przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Strony Poprzednia 1 15 16 17 18 19 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,041 do 1,105 z 1,953 ]

1,041

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Super, że jesteś. A tu dziennikarze z Onetu Cię rozwodzili! Tak jak myślałam, posklecali kilka historii z forów, coś od siebie dołożyli i wyszedł ściemnacz dla wszystko łykającego tłumu.


Jeżyku co byś poradziła tym wszystkim młodym kobietom, chcącym związac się z rolnikami? Co byś zmieniła, gdybyś mogła cofnąc czas?

Zobacz podobne tematy :

1,042

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
jeżyk123 napisał/a:

Od sierpnia mieszkamy u siebie - jest cudownie.
Z mężem nie da się naprawić stosunków do końca. Granice zostały przekroczone chyba nieodwracalnie. Ciężko żyć bez miłości. Każdy z nas żyje trochę na uboczu, swoim życiem. Nigdy nie rozmawiamy, nie śpimy razem.
Wracam do pracy w marcu.

Śledzę twój wątek już od pewnego czasu. Super, że się odezwałaś.
Nie wiem, czy to o czym piszesz jest cudowne i normalne. Fakt, bez teściowej na pewno o niebo lepiej. Ale twoje małżeństwo to już tylko papier. Nie umiem sobie wyobrazić takiego życia. Czy na pewno nie da się tego jakoś poskładać? A może terapia? A jeśli któreś z was znajdzie sobie kogoś na boku? Przecież nie można żyć razem, ale osobno, bez cienia jakiegokolwiek uczucia, nawet bez przyjaźni.

1,043

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj jeżyku nie było cię 11miesiecy.
"nie da sie naprawic do konca"-żal pozostanie, zraniona duma,serce i kobiecość.
nie bede zadawala pytan, bo i tak wazne ze jestes u siebie.
w koncu!

1,044

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nigdy sie nie udzielalam na tym watku ale pare tygodni temu cala noc nie spalam tylko przeczytalam caly watek... Plakalam jak bobr. Moja mama przezyla historie podobna do twojej. Nigdy nie moglam zrozumiec dlaczego tak bardzo nienawidzi babci ktora dla mnie jest aniolem. Jak bylam mala zawsze przynosila mi cukierki, kota do lozka i moglam spac z kurami w kurniku a ona nigdy nie nakrzyczala. Moja mama to pani z Warszawy a tata rolnik golodupiec (jak to nazwala moja mama) Rodzice zyli tak jak ty z mezem teraz. Wiec moge powiedziec ze znam twoja historie z autopsji tylko ze od strony dziecka. Teraz juz rozumiem moja mame. Wiem dlaczego nie jezdzi na wies i dlaczego plakala kiedy dowiedziala sie ze blogoslawienstwo podczas uroczystosci slubnych planuje zrobic u babci na wsi. Moja mama jednak nie wytrzymala. Spakowala mnie i brata, wsiadla w pociag i wrocila do Warszawy. Tata pojechal za nami. Jednak rodzice juz nigdy nie byli razem. Kiedy ja i brat stalismy sie dorosli i wyprowadzilismy sie do wlasnych domow, mama rozwiodla sie z tata. Trzymam kciuki za ciebie! Pamietaj o sobie w tej calej sytuacji. Mieszkasz nareszcie u siebie. Zapros czasem kolezanki i zyj tak zebys byla szczesliwa.

Ps. Nawet nie wiesz jak bardzo sie ucieszylam z twojego postu. Naprawde ciesze sie ze ten dom jednak stanol

1,045

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Fretka jesteś niepoprawną optymistką! Wierzysz, ze maż Jeżyka zgodzi się na jakąkolwiek terapię?

Fenix, jesteś w takiej samej sytuacji jak ja przed dwudziestu paru laty. Obca jestem do dziś. Miasto się do nas zbliżyło, byc moze zostaniemy wchłonięci. Mentalnie to jednak wiocha i tyle. Są tutaj pobudowani tzw. "nowogrodzcy".  Bogaci, wszystko zautomatyzowane, zero kontaktu i rozmowy z autochtonami, zero plot. Oj nie lubią ich, nie lubią. A ja tak. Podobno dobry sąsiad wszystko dopilnuje, ale ten mający kamery, też zły nie jest.
Ja się musiałam w łaski społeczeństwa wkupic działalnością społeczną. Olewano mnie totalnie, a tu proszę, olewają ich.

Anielka, akurat przypadek Twoich rodziców nie jest odosobniony. Typowy mezalians miasta ze wsią. Z domu wynosimy różne wychowanie, nawyki, poglądy, wykształcenie, często nie do pogodzenia. Dla niby dobra dzieci, ludzie czekają z rozwodem, a to często błąd. Bywa, że ktoś się sparzy tak bardzo ( moja matka) i nikogo u swojego boku nie chce widziec.
Babcie kochają czasami wnuki, choc jednego z rodziców nie znoszą. W danym dziecku dostrzegają częsc swoich genów.

1,046

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

gdybym mogła cofnąć czas to wszystko postawiłabym na jedną kartę i poszłabym za moim ex na wieś...bo to nie od nas zależy w kim się zakochujemy....ja wiem że historia jeżyka jest pewnego rodzaju przestrogą i bolącym doświadczeniem - ale życie bez ukochanej osoby, bądź z osobą z którą jest się z rozsądku, bądź strachu przed samotnością - nie jest wcale łatwiejsze...po prostu jeżeli spotyka się osobą z którą chce się założyć rodzinę i chce mieć dzieci trzeba iść za głosem serca, kochać kogoś to wspaniałe uczucie dla którego warto żyć......

1,047 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-01-26 18:08:33)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka tego sie już nie dowiesz...pozamiatane!
jerzyk postawił na swoim.
jestem ciekawa,z kim zostawi 2 dzieci, czy teściowej czy bedzie wozila do niani.

1,048

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jezyku, jestes taka dzielna ze az brak mi slow. Niepoddalas sie. Walczylas o swoj dom. Napisz do nas czasem. Wszyscy tutaj bardzo cie wspieramy

1,049 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-02-04 19:54:21)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

i znowu milczenie....
bardzo lubię ludzkie historie, każda z nas ma swoja własną, takie forum dużo pomaga!
choćbyśmy chcieli uratować autorkę, to na wiele to się nie zda, bo każda z nas ma swoja rzeczywistosc w ktorej zyje i której nie porzuci

1,050

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Cześć Jeżyku,

cieszę się, że się odezwałaś co jakiś czas zaglądałam do tego wątku ze względu na Ciebie czy się odezwałaś.
Jak kilka miesięcy trafiłam na Twój wątek to czytałam do około 1 czy 2 w nocy tak mnie wciągnęły Twoje losy.
Musiało to mieć na mnie silny wpływ bo nawet śniła się mi Twoja historia.

Cieszę się, że piszesz, że jest lepiej.

i tego też Ci życzę smile
pozdrawiam

A.

1,051

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

hmmm, a tu znowu cisza, a szkoda.....
to może ja coś napiszę

otóż żałowałam że z miłości nie poszłam za moim chłopakiem na wieś, ciągle jest w moim sercu, w mojej pamięci ale pamiętam też jak któraś z was pisała mi że jeszcze będę dziękować że tak się to zakończyło...

miłość jest ślepa i tego nie da się wytłumaczyć  dlatego drań nas pociąga a dobry chłopak jest nam obojętny...

otóż mój były chłopak dopiero po ponad pół roku po ślubie usunął profil z portalu randkowego na którym się poznaliśmy i na którym  poznał swoją żoną ale to nie było jego jedyne konto, otóż na walentynki logował się na innym portalu randkowym i wczoraj też się logował...

powiedźcie czy faceci to naprawdę takie dranie, czy może uważacie że to nic złego, czy może po prostu nie jest szczęśliwy....a może zostawiła go żona po zimie spędzonej na zadupiu....

wiem jedno nie chciałabym aby mój mąż wchodził na takie strony po ślubie...

1,052 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-02-23 12:22:22)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiesz calineczko, ja ciągle jestem na tym temacie:)chetnie cie wyslucham i powiem co mysle.
zazdroscimy innym-bogatego męża, wypasionej chaty, dobrej pracy.
a często to zlote klatki, zlote kajdany. rodzice, mężowie, żony uwikłaja swoje dzieci/czlonkow rodziny w rózne sytuacje z których nie ma odwrotu. znasz uczucie bezsilnosci, klęski i braku nadzieji na lepsze?
to gorsze niz niedzielna samotnosc singielki

1,053

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Przeczytałam cały Twój wątek Jeżyku. Zajęło mi to sporo czasu i różne odczucia towarzyszyły mi w tej wyprawie.
Szkoda, że się nie udzielasz tutaj częściej. Chętnie bym "posłuchała" co u Ciebie słychać. Jak dzieci, mąż, nowy dom.

nokiaaa napisał/a:

znasz uczucie bezsilnosci, klęski i braku nadzieji na lepsze?
to gorsze niz niedzielna samotnosc singielki

zgadzam się w 100%

1,054

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

hej co u was, jak u ciebie calineczko co u ciebie jezyku, co u reszty?

1,055

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

co u mnie - hmmmm - dno...
spotykam się z chłopakiem o którym pisałam wyżej - ten który miał w przeszłości problem z alkoholem...
biję się z myślami co mam zrobić...
z jednej strony chłopak jest ok, bardzo się stara, dzwoni, przyjeżdża, jest czuły, opiekuńczy, kiedy przyjeżdża prawie nigdy z pustą ręką, zwykle coś dla mnie ma, na moje urodziny upiekł piękny tort, dostałam drogie perfumy, kosz z cukierkami, ciągle mi okazuje swoje uczucia.
Rozmawiamy o jego przeszłości, twierdzi że pił przez kolegów, nie miał dziewczyny, nie miał co ze sobą zrobić, spotykał się z kolegami i pili. Nie ukrywa tego, jest szczery. Mówi że na 99 % do tego nie wróci. Nie może mi na 100% obiecać bo nie wie co się w życiu wydarzy... kiedy mu mówię o swoich obawach to odpowiada mi że on nie ma pewności że np go nie zdradzę, o takie życie... Wiążąc się z kimś kto nie ma tego problemu też nie będę miała pewności że ten ktoś kiedyś takiego problemu miał nie będzie. On już ponad 2 lata nie pije wcale poza lampką szampana czy łykiem wina. Twierdzi że kiedy pił to nie był agresywny.
Będziemy jeszcze rozmawiać bo nie chcę go zwodzić ani oszukiwać ale wiem też że ideały nie istnieją...
Samotność mnie niszczy i jak nikogo nie znajdę to i tak sobie życie zmarnuję bo nie potrafię być sama, jestem osobą bardzo rodzinną, potrzebującą drugiego człowieka...Teraz się zamknęłam ze swoim problemem, ze swoją samotnością i nawet z mamą nie gadam bo raczej mnie nie zrozumie. Chłopak z którym się spotykam byłby gotów się do mnie przeprowadzić i szukać pracy u mnie. Więc ja nie musiałabym z niczego rezygnować..

z perspektywy czasu bardzo dobrze rozumiem mojego ex...teraz się role odwróciły i ja przeżywam to co on będąc ze mną ale ja go nie potrafiłam zrozumieć, byłam bardzo niedojrzała a on twardo stąpał po ziemi. Ciężko w tym wieku kogoś znaleźć a każdego dnia samotność zagląda do oczu i niszczy człowieka...

1,056

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiec próbuj ulozyc sobie zycie calineczka smile powodzenia

1,057

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj calineczko. trudno mi stwierdzic, ze mozna ryzykowac zwiazek z bylym alkoholikiem.
może jeszcze kogoś poznasz...

1,058

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka każdy związek jest ryzykiem.
Jak sama napisałaś ktoś kto nie pije w momencie poznania może zostać alkoholikiem za kilka lat.Ludzie różnie reagują na różne wydarzenia w życiu,problemy.Nie musisz przecież wiązać się już z tym chłopakiem możecie się spotykać, poznawać.Myślę że nie ma go co od razu skreślać.
Cóż życzę ci powodzenia.

1,059

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dzięki dziewczyny,
nokiaaa a jeśli nie poznam, mam 33 lata, naprawdę żałuję że nie zaryzykowałam z "rolnikiem",
ten chłopak miał gorszy okres w swoim życiu - nie leczył się tylko sam z siebie przestał pić i mówi że to tego nie wróci.
Nawet jeśli kogoś poznam to nie będzie to ideał - napewno będzie coś co nie będzie mi się podobało a co po prostu trzeba zaakceptować...jeszcze nie podjęłam decyzji na razie się spotykamy, rozmawiamy - to jest bardzo ważne - aby ze sobą rozmawiać...
nie mówię że to łatwa decyzja, mam swoje lata, znam życie - ale on też by dużo ryzykował wiążąc się ze mną, zmiana miejsca zamieszkania, zmiana pracy, mieszkanie w obcym domu (nie mamy na swoje gniazdko) też trzeba to docenić...

1,060

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

no wlasnie wiec ty jesteś jakby co zabezpeiczona  a to on ryzykuje zmienia miejsce zamieszkania prace, tylko uważaj żeby te zmiany znow nie popchnely go do picia z powrotem, stres
ale nie chce cie znow obarczać watpliowsciami, skoro go kochasz to do dziela:)
każdy zasluguje na druga szanse
a mówisz ze samotność cie niszczy, wiec masz szanse to zmienic

1,061 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-04-08 13:18:03)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka czuje ze chcesz miec rodzine,zastanów sie czy to ten wlasciwy.

1,062

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa
kochałam tego chłopaka z gospodarstwem i tego nic nie zmieni - nie poszłam za nim moja strata - tylko co z tego skoro musiałabym zrezygnować z wszystkiego i może byłabym w stanie to zrobić - gdyby on był godny zaufania - pisałam o tym, przyjeżdżał logował się na  portalach randkowych, teraz się ożenił i też ma profile choć loguje się sporadycznie...po prostu opamiętałam się za późno, za późno dojrzałam do decyzji o założeniu rodziny.... w tym wieku ciężko znaleźć kogoś do życia...

1,063

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

widze, ze nie przekonaly cie ani łzy jezyka ani zadna z opowiadanych tu historii.
masz prawo do własnej wiary calineczka i ja nie bede na sile zmieniala tego w tobie. nie lubie tez gdy ktos na sile próbuje zmienic mi zycia, a ja tego nie chce. ani ty nie chcesz zapomniec o swoim rolniku ani ja zmienic mojego zycia.

poswiecamy tyle lez na sprawy niewarte,niezmienione...
kto wie jak sie czuje pani rolnikowa, synowa "dobrych" ludzi, żona 'dobrego" czlowieka. ile razy dziennie płacze, czy juz sie poddala, czy teskni do takiego zycia jak twoje. a moze malo wymaga, i o ile jej kto w gębe nie napluje to powodu do placzu nie ma. znam i takie dziewczyny. jak moja dobra kolezanka xxx ktora poszla z miasta, od rodziców z bloku, rzucila dobrą pracę(fizyczną, ale dobrą) i poszla na zaxxxxol nie robotę, do 25lat starszego faceta, synusia 70letniej tesciowej ktora trzesie calym domem. dla mnie to byloby kompletne spieprzenie sobie zycia, kompletne looserstwo. ale ja mam inny wymiar szczescia. chce miec swoje M4,bez tesciow, nie na zadupiu a w miescie, przy szkole podstawowej i Biedronce, chce miec swoja prace i swoje pare groszy...
powtarzam setki razy.powtórze po raz kolejny, czulam sie "niewartosciowa,samotna,smutna" tak zazdroscilam ciązy, rodzin, domów.
jak juz to dostalam to powiem tyle: problemy dopiero przed nami. to wczesniej to nie byly problemy, to byly schizy.

1,064

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

czy chcialabys miec rodzine kosztem siebie?powiedzmy nie liczysz sie wcale, ale masz dzieci...

1,065

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokiaaa ale ja nie twierdzę że małżeństwo to sielanka, jestem tego świadoma że to ciężka orka ale ja mam w rodzinie, wśród rodzeństwa wzorce dobrych małżeństw, wiem że po prostu to inny świat kiedy człowiek ma się do kogo odezwać, ma kogo przytulić, ma dla kogo żyć, starać się, dorabiać... Są złe chwile ale są też te dobre, chwile szczęścia dla których warto żyć...

tak, ja też tak myślałam "ja chcę" ale teraz wiem że życie to nie koncert życzeń i trzeba po prostu z pewnych rzeczy zrezygnować na rzecz innych.

Dlaczego myślisz że żona mojego byłego jest nieszczęśliwa - ja uważam że są szczęśliwi - on pracuje, gospodarzy, ona dojeżdża do pracy, mają dach nad głową, pieniądze, rodzice na dole, oni na górze, oddzielna kuchnia, łazienka, podwórko zadbane, dom też... Chłopak pracowity, życiowy, przystojny, wykształcony...

każdy chciałby być piękny, bogaty, zdrowy - ale w życiu tak nie ma. Jeżeli kogoś stać na dom, mieszkanie to sobie je kupi a jeśli kogoś nie stać to po prostu musi spuścić głowę i mieć trochę pokory i szacunku w stosunku do rodziców którzy cale życie  pracowali i to normalne że są u siebie i to młodzi muszą się dostosować. Poza tym cóż starość każdego może kiedyś dopaść i każdy chciałby dożyć u siebie w domu a nie tułać się po domach opieki, każdy chciałby aby na starość dziecko podało nam przysłowiową szklankę wody - jesteśmy to winni rodzicom za trud wychowania...

1,066

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nie wiemy jak się mają czy są szcześliwi.
teraz to koncert życzeń, widocznie masz do napisania inny rozdział, bez niego, zycie ma wobec ciebie inne plany.

1,067

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ładnie to nokiaaa podsumowałaś...

1,068

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa też mi się podoba smile

1,069

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

moja kolezanka nie chce wyniesc sie od rodziców do męża.
do tej pory zyli na dwie chalupy. on na stancji, ona u rodzicow. ma bardzo dobrą pracę w innym miescie. minął czas, on tymczasem odziedziczyl po ojcach dzialke i chalupe.wszystko sprzedał. no i się zaczęlo...
gdyby nie lektura wielu tematów dalabym wyrok na początku, od razu nazwalabym ją idiotką. ale wiem co to znaczy, bo często w tym temacie siedzę...
chodzi o to ze on chce kupic w tym miescie mieszkanie, a ona oswiadczyla ze sie nie przeniesie tam!miasto jakie? takie jak nasze. ona tez nie pracuje, wiec nic ją tu nie trzyma. u ojców mieli jeden pokoik i kuchnię. tak naprawdę to nic dobrego.
chlop sie wkurzyl i zagrozil rozwodem.
pytanie czego ona sie boi, czemu sie tak uparla. miasteczko jest sloneczne, ladne z jeziorkami 2, plac zabaw, biedronka, lumpeksy, rossman...
wszystko dla mamy i dziecka.
czego sie boi?
na chlopski rozum i na mój wlasny-nie ciągnie jej na zadupie do teściów, a na dzielnice do miasta takiego jak te w ktorym teraz mieszkamy.

1,070

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

powiem wam dziewczyny że jednak warto iść za głosem serca - ja chyba do końca życia sobie nie daruję że posłuchałam rozumu, nawet jeśli będzie się tego żałować to wyjść za mąż z miłości, jeżeli czuje się to coś, jeżeli czuje się że z tą osobą chce się założyć rodzinę, mieć dzieci to naprawdę wiele.

Ja już 7 m-cy spotykam się z "niepijącycm alkoholikiem" i pewnie nie dam sobie z tym rady. Chłopak jest ok, nie czuje do niego tego co czułam do ex ale myślę że mogłabym z nim założyć rodzinę - ale ten strach o to że może zacząć pić i zniszczyć życie mi i dzieciom jest większy od  miłości do niego. On marzy o szczęśliwej rodzinie, o spokojnym domu, o szacunku, o tym by dożyć wspólnie starości - czy powinnam mu wierzyć. On mówi że do tego nie wróci ale 100 % pewności nigdy nie ma , on tak samo nie może mieć pewności czy go nie zdradzę, związki polegają na zaufaniu - tyle w temacie..

i mam wybór: może się zdarzyć że spędzę życie w samotności, mogę mu zaufać i może się udać, mogę zaufać i świadomie pojąć ryzyko nieszczęśliwego związku...

1,071

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Calineczko ja będę cyniczna. Dla mnie rolnik, alkoholik - wsio rybka, jeden i drugi obarczony sporym ryzykiem.
Alkohol = mieszkanie z teściową pod jednym dachem - takie samo ryzyko rozpadu małżeństwa, bycia nieszczęśliwym.
Miłosc bardzo szybko wietrzeje z główki, właściwie po pierwszych doznanych upokorzeniach.

Masz pracę, jesteś niezależna. To są twoje atuty. Ja bym spisała intercyzę z panem. Serio. Byłam niedawno świadkiem na sprawie pijanego pirata drogowego. Żony takich bęcwałów ponoszą współodpowiedzialnosc materialną za wyczyny mężów. Pal szesc jak staranuje ogrodzenie, inny samochód, ale jak są ranni bądź zabici, tutaj sumy odszkodowania bywają ogromne. Regres ubezpieczeniowy i wszystko jasne. Druga sprawa, utrata pracy przez lubującego się w trunkach oraz zaciągane długi, też niemiła sprawa. Trzecia: jak chłop chleje, dzieci bym mu nie powierzyła nawet na minutę, bo jest dla nich zagrożeniem.

Postaw sprawę jasno: zobaczysz go choc raz pijanego, rozstajesz się. Ktoś powie, że za duże wymagania. Wcale nie, ja mojego starego nigdy nie widziałam uwalonego. Owszem, czasami imprezujemy, coś chlapniemy, ale jest to symbolicznie i rzadko. Zawsze istniej ryzyko, że coś się stanie i trzeba będzie nazajutrz siadac za kółko. Do pracy też nikt nie pójdzie podchmielony, zwolnią dyscyplinarnie i po ptokach.
Zapytałabym kandydata na męża, czy zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, zacytowała powyższe i zobaczyła jego reakcję. Zacznie coś burczec, zostawic. Nigdy nie wiesz czy następnego dnia nie spotkasz miłości.

1,072

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

masz rację chaber

mam pytanie - czy doświadczyłyście kiedyś takiego uczucia do chłopaka że nie mogłyście się doczekać spotkania, że cieszył was każdy telefon, sms, każdy dotyk, pocałunek wywoływał ogromne emocje, kiedy się gdzieś wychodzi człowiek jest dumny że ma kogoś takiego przy boku...czy wiecie o czym mówię?

1,073

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tak. doswiadczylymy ale taki "powód do dumy" potem okazywał się zepsutym, niedobrym owocem.

1,074

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tak. Mam takiego u boku już 26 lat. Ponieważ mi się nie przejadł, pracuje z dala od domu, jest tęsknota, oczekiwanie kiedy zawita wreszcie w nasze progi.

Nie wiem co by było gdybyśmy przebywali non stop ze sobą. Chyba rozwód. Mój jest nie do wytrzymania już po pod koniec długiego urlopu. Rwie go w świat, zaczyna dreptac jak lew w klatce, wszystko go irytuje, a najbardziej jego rodzice, bo mu powtarzają, jak to byłoby cudnie, gdyby go mogli często, a najlepiej co dzień widywac. Burczy, furczy, odgryza się, ale im nie powie, że działają mu na nerwy ględzeniem.

Jak widzicie ludzie rożnie się dobierają. Mnie też odpowiada jego styl życia, jestem samodzielna, praktyczna i drażni mnie monotonia. Gdyby każdy dzień wyglądał jak ten poprzedni i to z mężem ( praca to inna bajka, tam się zarabia, jej nie trzeba kochac) zwariowałabym.
Każdy z nas ma inne potrzeby, tak też się ludzie powinni dobierac. Oczywiście dobrze jest gdy są wspólne zainteresowania, zbieżne poglądy, temperament, itd. Feministka ze zwolennikiem Korwina-Mikke, tutaj szans nie widzę, chyba że ktoś lubi wojnę domową 24/h.

1,075

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tak Nokiaaa tylko zgodnie z powiedzeniem "lepiej żałować że się spróbowało..." w życiu trzeba podejmować decyzje lepsze gorsze ale trzeba coś z tym sowim życiem robić bo inaczej ma się takie poczucie jak ja teraz - że stoi się w miejscu - życie ucieka a ja się zastanawiam czy czegoś w życiu nie przegapiłam... gdybym podjęłam decyzję a byciu z tym "rolnikiem" - (choć dla mnie to on nie był tyko rolnikiem - bo pracował zawodowo, rolnictwem  dorabiał w naszym kraju inaczej się nie da żyć, zwłaszcza jak się chce założyć rodzinę, to też świadczyło o jego odpowiedzialności) może byłabym już żoną, matką, pracę można zmienić, ale drugiego chłopaka już tak nie pokocham, z obecnym chłopakiem już nie mam takiego poczucia że to właśnie z tą osobą chciałbym przeżyć życie, założyć rodzinę, dać mu dzieci....nie to że jestem z nim na siłę - ale jest to już zupełnie inne uczucie...
Nawet jeśli miałabym żałować tej decyzji - to zrobiłabym krok do przodu...

1,076

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Na siłę nic nie jest warto.

Mam wrażenie Calineczko, że ty trochę idealizujesz tego rolnika. Druga sprawa, jak nie "przewalisz" przynajmniej kilku, nie masz w sumie porównania.

Moja najlepsz przyjaciółka jest sama. Wolała tak, niż miec u boku byle kogo.

Może szukaj dalej?

Wiem, że jest trudno. Nawet mój mąż mówi, że mężczyźni chamieją, są coraz większymi dupkami, zapatrzonymi jedynie w siebie.

1,077 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-05-17 20:08:20)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Słuchaj każdy zasługuje na szansę. Bywa że morderca po wyjściu z więzienia jest ojcem mezem. Może i on. Tylko czy twoja decyzja to lek przed samotnością czy milosc?tyle razy widzę jak ładną dobra fajna a mąż pijak czy bije. A może to od roZumu zależy mądra się ustawi i wybiera jąk chaber mówiła dobrego.nie wszystko da się oczywiście przewidzieć. Ale czemu zolzy  umieją się ustawic?umie znaleźć takiego co to zarobi i dzieci wychowa.

1,078

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Bywam zołzowata, potrafię zadbac o własny tyłek i to chyba chodzi. Trzeba miec i wymagania i coś z siebie dawac, co nie znaczy dac się wykorzystac. Na plecach dobrej, naiwnej duszyczki niejeden pojedzie.

Jak kobietom zaczyna tykac zegar biologiczny, stają się łatwym celem. Na pierwszy rzut oka widac, która łyknie wszystko, byleby męża dorwac. Stąd tyle zawodów miłosnych po poślubieniu odpadu atomowego. Już na tym forum mam kilka typów, kijem bym nie tknęła, a co dopiero dzieci z takim posiadała. Wątpliwego genotypu nie warto mnożyc.

1,079

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Odpuscic i zyc dalej.
To radzisz chaber?

1,080

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

Odpuscic i zyc dalej.
To radzisz chaber?

O człowieku, a którym spotyka się Calineczka wiem tyle, co z opisu. Trudno wyrokowac. To co jej się podoba, mnie nie musi. Nie każdy ma dar rozszyfrowywania. Są tacy, którzy momentalnie wyczuwają grę, nieszczerosc, obłudę, dwulicowosc.

Calineczka twierdzi, że pracę można zmienic. Akurat tutaj mogłoby spotkac ją niemile rozczarowanie.   Twierdzę, że prędzej bym sobie kogoś przygruchała, niż pracę znalazła. Bycie zależnym, czekanie aż szanowny pan łaskawie coś z wypłaty rzuci = mogiła. A jak nie pracujesz i mieszkasz z teściową, trzeba dotrzymywac towarzystwa mamie.

Desperackie poszukiwanie męża, na siłę, bo muszę, bo czas najwyższy, raczej dobrze się nie kończy.
Matką zawsze można zostac, niekoniecznie wychodząc od razu za mąż.

1,081

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nic na sile...
Nic na szybko.
Po lekturze tego forum to mi sie wsi i tesciow odechciewa

1,082

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

czy mi się wydaje, czy niektórzy seniorzy to cholerni egoiści. mówię niektórzy. np wciskają się dzieciom do towarzystwa.

1,083 Ostatnio edytowany przez mary20 (2014-06-05 17:17:38)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dziewczyny, witam was, nie mam czasu pisać za bardzo i czytać też, później to zrobię, jak znajdę, mam dwójkę małych dzieci...
jak będę miała czas to przeczytam, zaczęłam kilka pierwszych stron jedynie;
mam problem z teściową i rodzeństwem faceta, mieszkamy oddzielnie, ale obok domu matki i rodzina mojego faceta to toksyczni ludzie; nasz związek wisi na włosku; ostatnie parę lat to walka z nimi;
napisałam do jeżyk123 prywatną wiadomość (bo mam bardzo podobną sytuację), ale nie wiem czy się jeszcze udziela w temacie;
mam nadzieję, że wątek jeszcze aktywny jest;
generalnie to potrzebuję wsparcia od dziewczyn w podobnej sytuacji, bo już wymiękam;
pozdrawiam wszystkie laski, które są z facetami bez odciętej pępowiny;

nokiaaa, niestety tak, bez własnego życia, bez przyjaciół i z problemami najczęściej; matka mojego faceta taka jest a on nie potrafi postawić granic, i wiesz co, ja byłam do tej pory grzeczna, cierpiałam sobie w milczeniu, czekałam na jego krok, bo z nim o tym gadałam, z jego rodziną, wiadomo nie, a on tylko 'ale co ja mam zrobić'; no więc skoro on nie wie co ma zrobić, to zacznę robić ja, zaczęłam po prostu być niemiła w stosunku do nich, bo ileż można, jak oni nie mają taktu, to i ja go mieć nie muszę, nigdy taka nie byłam, ale po tylu latach przekonałam się, że z chamem trzeba czasami po chamsku, bo inaczej nie zrozumie

1,084

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

trzeba.
jezyk jest tu raz na rok. nie odpowie.
moja tesciowa krzywdy nie zrobi, ale podgaduje, a takie podgadywanie i...
i swoje tez wycierpisz.

1,085 Ostatnio edytowany przez mary20 (2014-06-08 21:46:54)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

to znowu ja, jak na razie przeczytałam 6 stron tematu;
i postanowiłam coś napisać;
mam dość podobną sytuację, tylko że w nie mieszkam w Polsce...., co sprawia, że jest mi jeszcze trudniej, ale to jest nieważne;
byłam bardzo naiwna, wydawało mi się, że skoro facet jest inteligentny i wrażliwy, to będzie mnie rozumiał i traktował serio moje potrzeby, myliłam się jednak bardzo;
i też za wszystko obarczałam/obarczam wtrącającą się, upierdliwą rodzinę mojego faceta;
ale po kilku postach jeżyka ze strony 5 i 6 stwierdziłam, że to jednak nie wina rodziny, tylko samego faceta;
to on jest ignorantem, chamem, niedojrzałym gnojkiem, który mimo inteligencji i wrażliwości traktuje kobiety jak przysłowiowe g...;
mój mi ciągle powtarza, jakie to ja miałam szczęście, że go spotkałam, bo on taki wspaniały jest (kto w ogóle tak o sobie mówi???); że ja się zbyt pewnie czuję, że względu na fakt, że mamy dzieci i że nie powinnam, bo pełno lasek chodzi po świecie i że nie trudno jest wyrwać jakąś, także powinnam uważać (wcześniej mnie na rękach nosił, byłam jego całym światem, że mi aż niedobrze było od tego jego uczucia czasami);
on też pochodzi ze wsi, i też tym sobie tłumaczyłam jego niektóre zachowania i teksty, wydawało mi się, że skoro jest inteligentny i wrażliwy, to będzie w stanie spojrzeć na pewne sprawy w inny sposób; ale nie, nie da rady, i to jednak nie ma znaczenia skąd facet pochodzi; takich gnoi można spotkać wszędzie;
mojemu wydaje się, że mnie ma w garści, ale się myli i to bardzo, będę walczyć o siebie i o dzieci do końca

1,086

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

muszę podjąć życiową decyzję - spotykam się z chłopakiem o którym pisałam wyżej 8 m-cy, on już oczekuje jakiejś decyzji, ja też chcę być w porządku i nie chcę się nim bawić. Dzieli nas odległość 70 km, nie ma blisko, mamy już swoje lata więc albo decyduję się na ten związek albo rozstanie...dlaczego to wszystko takie trudne...

1,087

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

hej calineczko a on chce sie przeniesc czy znowu ty musisz rzucic wszystko?

1,088

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

on przeniósł by się do mnie, u mnie by się nic nie zmieniło...
moje uczucie do niego nie jest aż tak silne abym mogła z wszystkiego zrezygnować i pójść za nim, gdyby to zaproponował to bym odpuściła...
moje uczucie do "rolnika" jest tak silne że gdybym mogła cofnąć czas to bym rzuciła wszystko i poszła bym za nim...

1,089

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

no to niech wynajmie stancje i znajdzie prace u ciebie w miescie.

1,090

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

mojej bratowej siostra poszla z gospodary na gospodarę.mieszka u tesciow, dogadują sie.
więc tylko miejskie paniusie psioczą?
pozdrawiam:)

1,091

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Ja nie mogę się pogodzić ze swoim życiem, bardzo mi ciężko, jeszcze kiedy spotykałam się z "rolnikiem" praca była dla mnie wszystkim, teraz od pół roku pracuję w innym dziale i moja praca stała się dla mnie ciężarem, koniecznością...
Kurcze zazdroszczę teraz "rolnikowi" on ma wszystko, dom, pracę w gospodarstwie i zawodową, żonę, może dziecko, jest zabezpieczony finansowo może spełniać swoje marzenia i spokojnie żyć i nie obawiać się że jak go zwolnią z jednej pracy to nie będzie miał za co żyć, będzie miał drugie źródło utrzymania...

Kiedy się spotykaliśmy ja nie miałam pojęcia o prawdziwym życiu...Chciał, namawiał mnie abym poszła za nim...nie mogę się pogodzić że go nie rozumiałam. Kiedyś mi napisał że myśli o naszej sytuacji, o naszych rozbieżnych stanowiskach aż go głowa rozbolała, pisał ze nie spał całą noc bo myślał a ja traktowałam go bez empatii, zachowywałam się jak księżniczka czekająca na księcia który rzuci dla mnie wszystko i mi się oświadczy...

teraz tak się składa że to mnie boli głowa jak myślę jak tu dalej żyć...mieszkam w domu rodzinnym który nigdy nie będzie mój bo mam 5 rodzeństwa więc to jest też ich dom choć rodzeństwo mieszka poza domem. Moje pobory, mimo że jestem urzędnikiem ledwie starczają na życie (oczywiście jeśli chcę sobie coś odłożyć ale jeśli już są to niewielkie kwoty). Mam chłopaka ale też wątpliwości czy to ten...i strach czy nie będzie pił...

Poza tym 33 lata mieszkam na wsi i chyba już mnie tak nie ciągnie do miasta - cenie sobie ciszę, spokój...
Praca i życie na wsi nie są mi obce, jestem zaradna więc myślę że jakąś pracę bym znalazła a jeśli nie to zawsze można pracować w gospodarstwie...

mam wrażenie że teraz role się odwróciły i to co wcześniej przeżywał mój chłopak stało się teraz moim udziałem...

babcia mojej koleżanki mówiła że "but do buta, kalosz do kalosza" i coś w tym jest...a moja mi powtarzała że jak ci się chłopak podoba to wyjdź za niego i nie patrz na nic...

Teraz jak spotykam się z moim chłopakiem to zawsze rozmawiamy o dojrzałym, dorosłym życiu, o małżeństwie, o odpowiedzialności, o tym gdzie ewentualnie będziemy mieszkać, z czego będziemy żyć, do czego będziemy dążyć, czy mamy wspólne cele, marzenia...

Wcześniej było tak że "rolnik" był dojrzałym  do małżeństwa i odpowiedzialnym facetem a ja byłam zakochana a teraz role się odwróciły i odnoszę wrażenie że dojrzałam do małżeństwa a mój chłopak jest zakochany...

czemu to wszystko takie trudne...

1,092

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

a może tak jest calineczka ze nie tęsknisz tak za samym rolnikiem, za nim jako osoba, bo przecież mialas możliwość z nim być i nie chialas, tylko jesteś zawiedziona ze on sobie ulozyl zycie, ze ma zone, a ty jesteś sama

1,093

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka987, a jak byś była z 'rolnikiem', to byś też pewnie siedziała na forum i płakała, że zmarnowałaś sobie z nim życie;
i tak źle i tak niedobrze, płaczesz za czymś czego mieć nie możesz; 'trawa po drugiej stronie jest zawsze bardziej zielona';
ja żałuję, że poszłam za głosem serca i że zostałam z 'rolnikiem'

1,094

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

mariolu tęsknię za nim bo dopiero teraz patrzę na niego inaczej, dopiero teraz dostrzegam że był dojrzałym i odpowiedzialnym facetem.
Nie jestem z nim bo mi się wydawało że on nie zostawi "księżniczki" że będzie o mnie walczył, że będzie tak jak ja chcę, potem moja duma nie pozwalała mi wyciągnąć do niego ręki,bo ciągle wierzyłam że nikogo takiego nie znajdzie bo dobrze nam się rozmawiało i ogólnie było między nami to coś...
Ja czuję że to z nim chciałabym tworzyć rodzinę mieć z nim dzieci. Na początku znajomości powiedziałam mu że nie sądziłam że spotkam jeszcze kogoś takiego jak on...

mery może masz rację tylko dopóki się człowiek nie przekona na własnej skórze to ciężko to komuś wytłumaczyć, zawsze się myśli że u mnie będzie inaczej, będzie dobrze...

1,095

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka zegarek ci tyka i zaraz rozlegnie się głośne ratuszowe BIM BAM.
masz nowego to pogadajmy o nowym, nie o starym.
mial sie przeniesc i co teraz?

1,096

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wlasnie pogadajmy o nowym, jak rozwija się wasza znajomość

a tamto to przeszlosc już

1,097

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jasne że mi zegar tyka i nie życzę żadnej dziewczynie takiego uczucia, po prostu za późno się obudziłam, za długo myślałam o moim "księciu", "ideale"....a kiedy się pojawił to....
nie czuję się do końca winna tej sytuacji ale długo by opowiadać...
wiesz nokiaaa on się przeniesie do mnie gdybyśmy się pobrali i szukałby u mnie pracy, póki co jeszcze nie wiem jak to się skończy...
nie jestem z nim na siłę ale niestety ciągle ich porównuję i ex wypada lepiej... mam nadzieję że wiecie o czym piszę...
jak się cały czas je czekoladę z orzechami a potem dostaje się bez orzechów to czegoś brakuje, smak już nie jest ten sam...

ten chłopak się stara o mnie, zabiega, mówi mi komplementy, ogólnie on się określił że chce ze mną być i że marzył o kimś takim jak ja ale ja aż tak bardzo tego nie biorę do siebie bo wiadomo że niektórzy faceci mają niezły bajer - choć on wydaje się być szczerym...

1,098

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

no to czekaj na rozwój sytuacji z tym AA.
moze sie uda.

1,099

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

KOBIETY!!!!!! Zaglądam tu raz na kilka miesięcy, a tu ciągle trwa żywa dyskusja. Minęło 4 lata kiedy założyłam ten temat, a tutaj ciągle coś się dzieje.
Kobietki kochane, może będę miała więcej czasu, żeby tu być z Wami na bieżąco.
Mój świat na razie kręci się wokół moich bobasów, pracy i domu. Ale może wrócę na forum, bo to działa jak terapia u psychologa.
Napiszę w skrócie co u mnie.
Jestem w "czarnej dupie" od 4 lat, odkąd trwa moje małżeństwo.
Od sierpnia 2013 mieszkamy w nowym domu bez teściowej.
Nic się między mną, a moim mężem nie poprawiło.
Wróciłam do pracy w marcu tego roku. Od tego momentu mąż praktycznie wcale się do mnie nie odzywa. Nie zgadza się na moją pracę, ponieważ w domu jest gospodarstwo do obrobienia. On jest alkoholikiem i najchętniej by pił, a mnie w tym czasie wysyłał do obory. Gdybym nie miała pracy, musiałabym się na to godzić, "bo przecież musisz zarobić na swoje utrzymanie tutaj" - słowa mego męża.
Poniża mnie i systematycznie stosuje przemoc psychiczną od 4 lat.
Coraz bardziej to widzę, coraz bardziej rozumiem. Dopiero teraz po kilku latach potrafię przyznać się do tego. Nawet w moich postach 4 lata temu, tu na "netkobietach" usprawiedliwiałam go, broniłam, sama siebie oszukiwałam, że on jest dla mnie dobry, tylko sytuacja i środowisko ma na niego wpływ i dlatego źle mnie traktuje.
Po raz pierwszy od 4 lat umówiłam się do psychologa w tej sprawie. Może uda się naprawić to małżeństwo, ale szczerze.... mimo pracy mojej i psychologa ja po prostu w to już nie wierzę. Mój mąż na mediatora się nie zgodził. Odpowiedź na moją prośbę, żebyśmy skorzystali z pomocy całkowicie niezależnego specjalisty była taka, cytuję "ty, kurwa leć w kosmos tam Cię jeszcze nie było".
Dojrzewam o decyzji o rozwodzie. Myślę że to kwestia czasu, tylko boję się jak dam sobie radę z dwojgiem dzieci, bez mieszkanie, z kredytami. Dlatego jeszcze tkwię w tym bagnie. Jednak coraz bardziej upewniam się, że będąc z mężem moje dzieci nabędą więcej złych zachowań, niż żyjąc w rozbitym małżeństwie i bez pieniędzy.

1,100

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Mary jak tylko znajdę czas na odpowiedź to napiszę do Ciebie na priv.
Mam tak jak Ty od lat. Jaka to ja wielka szczęściara jestem że mąż mnie chciał. Ciągle mi to powtarza mój mąż i jego brat, który za każdym razem wychwala mego super męża takiego zaradnego, pracowitego że ja tylko leżę i pachnę i cudownej teściowej, która opiekuje się moimi dziećmi, a ja robię co chcę bo zamiast zająć się ich rodzinnym majątkiem to wymyśliłam sobie że będę pracować - wielka królowa. To pilnowanie moich dzieci przez teściową nie jest nie prawdą, bo moja mama tydzień w tydzień przyjeżdża 100 km pilnować dzieci kiedy ja idę do pracy - to dzięki niej wróciłam do pracy i o dziwo ona mnie do rozwodu namawia i to ona postarała się o psychologa, a wcześniej nigdy by mi w nic nie uwierzyła, bo zawsze twierdziła że mąż to świętość. Dlatego nigdy nic jej nie mówiłam. Dopiero jak zobaczyła nasze życie będąc u nas od marca. Wygarnęła mojemu mężowi wszystko i on jej kazał wyjechać i nigdy nie wracać. Ale moja mama wróciła po 3 tygodniach i powiedziała mu że tu ma córkę, wnuki i będzie tu kiedy chce, a on może robić co chce siłą jej nie zmusi do opuszczenia domu i dalej mi pomaga.
Także jestem sobie "królowa". Kiedyś spokojnie próbowałam porozmawiać z mężem. Powiedziałam, że może jednak oboje wybierzmy drogę rozwodu, bo nie umiemy żyć ze sobą. Odpowiedział, że oskarży mnie o szantaż, że grożę rozwodem i że on w przeciwieństwie do mnie "wielkiej księżniczki" bardzo ciężko pracuje i nie będzie miał czasu na odwiedzanie dzieci w Warszawie. Pytam go w jakiej Warszawie do cholery przecież pracuję i mieszkamy 300 km od Warszawy, skąd mu to przyszło do głowy, a on mi na to że królowa to sobie wymyśli jakąś Warszawę po rozwodzie bo przecież księżniczka nie będzie mieszkała w małym mieście. Idiota. Intrygant.

1,101

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Hej czy możesz wrócic do rodziców.a co że sprzedanym mieszkaniem.języku.jestem z tobą.sciskam

1,102

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Jeżyk, Twój mąż to palant, zadufany w sobie egoista i palant. Szczerze- dziwię się, że jeszcze go nie zadźgałaś we śnie tępym nożem. Bądź twarda, rób swoje, a obok psychologa (dla siebie- nie dla małżeństwa, które szlag trafia przez palanta!) zainteresuj się prawnikiem. To nie może być tak, że sprzedałaś mieszkanie dla budowy domu, a teraz zostaniesz z niczym, powinnaś to skonsultować.

Cieszę się, że Twoja mama Cię wspiera. Pamiętam, że Twoi rodzice są bardzo anty-rozwodowi, ale chyba naprawdę musi być źle, skoro Twoja mama przejrzała na oczy. Może mogłabyś wrócić do rodziców, żeby przeczekać ten najgorszy okres? Może przynajmniej odpoczęłabyś psychicznie.

1,103 Ostatnio edytowany przez mary20 (2014-07-06 00:48:52)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

fajnie, że się w końcu odezwałaś jeżyk; próbowałam czytać cały wątek, ale jednak nie dam rady, za mało czasu mam przy dwójce dzieci;
ja u mojego faceta mieszkam około 5ciu lat, mieszkamy obok domu matki, ale to nie ma znaczenia, bo od początku zarówno ona jak i rodzeństwo traktowało ten nasz dom jak własny, czuli się tutaj jak we własnym; to ja czułam się jak gość, w tej chwili nienawidzę tego miejsca i jak tylko stanę na nogi to stąd uciekam, bo to miejsce przyprawia mnie o wymioty, czuję się tutaj jak w więzieniu, jak w matni;
zszokowało mnie to, co napisałaś o swoim mężu jeżyk, że jest alkoholikiem.... w pierwszych postach wspomniałaś tylko raz o tym, że się upił, gdy byłaś w ciąży, pisałaś, że raczej nie pija, że się nie upija;
z tego co piszesz o nim wynika, że on może być psychofagiem, spotkałaś się może z takim terminem?
ja ostatnio natknęłam się na taki termin w necie
mój facet jest, stosuje wobec mnie przemoc psychiczną, jego rodzina również; są to bardzo toksyczni ludzie, którzy muszą rządzić, decydować o wszystkim, ich musi być zawsze na wierzchu, nie uznają żadnej inności;
zrobili mi oni, zwłaszcza facet, niezłe pranie mózgu; pozbawili pewności siebie, jestem wrakiem dziewczyny, którą byłam, kiedy go poznałam;
jego matka jest zwyczajnie popieprzona i nie widzi, że jej facet i ja to dorosłe osoby, nie ma, zwłaszcza do mnie, szacunku, traktuje jak dziecko, jak gówniarę; uwielbia rządzić, jest manipulantką, potrafi być bardzo miła a potem nawalać poza plecami, zresztą robi tak z każdym;
mój facet, kiedy go poznałam, miał wiele problemów natury psychicznej, nie zdawał sobie sprawy z tego, że przyczyną jest jego matka i to w jaki sposób go wychowała, nie dając mu wyboru, wolności, nie pozwalając odejść z domu;
ze względu na to, gdzie jestem (za granicą) bardzo długo siedziałam cicho, bo to inny kraj, inna kultura, inne środowisko itd., wydawało mi się, że takie wychowanie to element kultury (i do pewnego stopnia jest rzeczywiście), ale w tej chwili widzę różnicę pomiędzy domem rodzinnym mojego faceta a innymi domami, inne są o wiele bardziej normalne, mojego faceta jest chory, dysfunkcyjny;
nie czytałam całego wątku i nie wiem co się stało, gdy pojawiły się u was dzieci, jak to wpłynęło na stosunki z teściową? ale podejrzewam, że się pogorszyły,
tak stało się u mnie, bo ta wiedźma oczywiście próbowała wychowywać mi dziecko, razem z siostrami mojego faceta; po narodzinach córki zachowywały się tak, jakby była ona ich dzieckiem;
chciałabym się dowiedzieć jak to jest u was z dziećmi;
ja mam bardzo duży problem z oddawaniem dzieci pod opiekę babci, czy też sióstr (do czego jestem czasami zmuszona), bo to fałszywe wiejskie pindy, zazdrosne o wszystkich dookoła, wiecznie plotkujące, krytykujące innych; nie chciałabym aby moje dzieci wysłuchiwały rzeczy, które one wygadują, boję się zwyczajnie o to, że mogą one przejąć ich beznadziejny, zamknięty tok myślenia, boję się zwłaszcza o córkę, nie chciałabym aby stała się taka jak one, poza tym zauważyłam niechęć mojej córki do mnie, po wizytach w domu babci... dlatego podejrzewam, że mogą coś na mnie mówić przy niej (np. moja córka nie chciała mówić po polsku, bo 'polski jest głupi', trzylatek raczej sam by czegoś takiego nie wymyślił)
jak to jest z waszymi dziećmi, nie boicie się o swoje dzieci i ich kontakt z rodziną męża?

(jeszcze dodam, że zaczęłam chodzić na grupowe spotkania kobiet psychicznie prześladowanych i jestem w szoku jak wiele jest podobieństw pomiędzy ich sytuacjami a moją, u mnie facet nie pije, nie bije, ba nawet nigdy na mnie głosu nie podniósł, a prześladowanie mnie przebiegało w bardzo 'kulturalny' sposób, bez widocznej wyraźnie przemocy)

busiu, dokładnie jej facet to zwykły palant, niedojrzały gnojek, synuś mamusi; najgorsze jest to, że tak łatwo jest dostrzec nam kobietom złe traktowanie innych kobiet przez ich facetów a nie potrafimy dostrzec tego w naszych własnych związkach sad

1,104 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-07-06 15:21:07)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Moje siostra się rozwiodła.kredyt wspólny bank scedowal na niego siostrze dał 50tysięcy że niby tyle spłaciła przez 5lat.ty masz swój kredyt.no problem.dom sprzedajesz.Kupujesz mieszkanie i wyprowadzasz

1,105

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

jeżyku bardzo mi przykro że tak to się wszystko Tobie ułożyło, przeczytałam wszystko, często wracam do Twojego wątku, aby utwierdzić się w przekonaniu że dobrze zrobiłam nie zostawiając wszystkiego i nie idąc za facetem na wieś ale ciężko mi to przychodzi...
doskonale Cię rozumiem, wiem co czułaś, wiem co czujesz....
powiedz jak on się zachowywał kiedy się spotykaliście, czy dobrze Cię traktował? czy po prostu Twoja miłość do niego była tak wielka że liczyłaś na to że go zmienisz, że on się zmieni?
powiedz jak on się zachowuje w stosunku do dzieci?
czy to faktycznie chodzi o Twoją pracę ? czy to źle że pracujesz, zarabiasz, jesteś ubezpieczona? czy to tylko pretekst, z czym on tak naprawdę ma problem? nie jest ugotowane, posprzątane, czegoś mu brakuje?
dlaczego ludzie tak sobie komplikują życie, Boże jak można nie doceniać tego że macie nowy dom, dwoje zdrowych dzieci, macie pracę, Boże dlaczego tak trudno o trochę pokory, zrozumienia, szacunku - czego Wam brakuje do szczęścia... dlaczego człowiek człowiekowi staje się wilkiem, życie jest tak krótkie i kruche...może jest jeszcze nadzieja, szansa...

Posty [ 1,041 do 1,105 z 1,953 ]

Strony Poprzednia 1 15 16 17 18 19 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024