przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 1,953 ]

846

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
calineczka987 napisał/a:

powiem tak, gdyby ktoś mi teraz zaproponował pracę w mieście i niezależność ale jednocześnie samotność albo bycie kurą domową i posiadanie szczęśliwej rodziny - wybrałabym to drugie.
Na razie mogę być dobrej myśli i mieć nadzieję że poznam kogoś odpowiedniego i uda mi się założyć szczęśliwą rodzinę jeżeli nie to myślę że będę żałować...Naprawdę nie wyobrażam że przychodzę do  pustego mieszkania - nawet ekskluzywnie  urządzonego i nie mam się do kogo odezwać...zawsze jest coś za coś, nie można mieć wszystkiego...

A dlaczego nie być szczęśliwą pracując w mieście będąc w 100% niezależną? A nie ma nic pomiędzy? Ja mieszkam na wsi i wiem jedno: wieś ma inny etos, inaczej rozumie świat, pracę, ludzie ze wsi mają inne wartości. Dlatego nigdy nie byłabym szczęśliwa na wsi, z mężem uwiązanym do traktora, z rękami zdartymi od chemii...

nokiaaa ma rację. Wybierając życie na wsi wyrzekamy się swoich pasji, przyzwyczajeń, przyjaciół na korzyść życia maksymalnie udomowionego i ciężkiej harówy. A potem w wieku 50 lat kobieta wygląda na 65 i ma ręce i nogi powykręcane, zwyrodnienia stawów od ciężkiej pracy itp. itd. Tu nie chodzi o miłość. Wybór powinien być świadomy, tu nie ma miejsca na emocje, zresztą one nigdy nie są dobrym doradcą. Nie można zmarnować sobie najlepszych lat życia, bo "się zakochałam", przez przypadek w rolniku, dla którego praca na roli jest na pierwszym miejscu (bo dostał gospodarkę po rodzicach i ma wyrzuty sumienia, gdy myśli o jej likwidacji).

Zobacz podobne tematy :

847

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dla kobiety ktora zostawila prace w miescie i  pasje,znajomych, rodzine to trudne zycie

848

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ale to jest też kwestia ambicji - mi się wydaje że nie po to się uczyłam, nie po to studiowałam aby teraz krowy doić -  no chyba że nie miałabym na chleb. Spotykając się z chłopakiem po studiach myślałam że myśli podobnie i do głowy mi nie przyszło że zakochałam się w chłopaku który myśli inaczej tzn. myślę że tutaj też chodzi o rodziców i zobowiązania wobec nich. My u mnie w domu uzgodniliśmy kompromis że się wyprowadzi z domu - ale powiedział że musi jeszcze w domu powiedzieć bo nic nie mówi - pojechał i czar prysł, napisał "nie wiedziałem że to będzie takie trudne"..
I wierzę mu że to jet trudne...

Emilia ma rację dla rolnika praca jest na pierwszym miejscu i zawsze tak będzie. Spotykając się z moim ex - nigdy nie zaprosił mnie do kina, na pizzę, nigdy nie dostałam żadnego prezentu, upominku, nawet czekoladek...ale owszem mówił że trzeba u niego okna umyć, mówił że obiecałam pomóc ziemniaki zbierać, pokazywał mi na randkach maszyny rolnicze itp.Kiedy byłam raz u niego jego ojciec przyszedł i powiedział mi że chcieli by abym u nich zamieszkała...

Ale faktem jest że kiedy ubrał garnitur to wyglądał co najmniej jak dyrektor... kiedy byliśmy na Sylwestrze wszystkie koleżanki mi zazdrościły i pytały gdzie ja takiego fajnego chłopaka znalazłam, pełna kultura, klasa..

Myślę że gdybyśmy mieszkali troszkę bliżej, tak abym mogła dojeżdżać do pracy to spokojnie bym się do niego przeniosła - ale praca daje mi poczucie bezpieczeństwa którego on mi nie dał...

849 Ostatnio edytowany przez malina876 (2013-06-19 11:15:47)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
calineczka987 napisał/a:

ale to jest też kwestia ambicji - mi się wydaje że nie po to się uczyłam, nie po to studiowałam aby teraz krowy doić -  no chyba że nie miałabym na chleb. Spotykając się z chłopakiem po studiach myślałam że myśli podobnie i do głowy mi nie przyszło że zakochałam się w chłopaku który myśli inaczej tzn. myślę że tutaj też chodzi o rodziców i zobowiązania wobec nich. My u mnie w domu uzgodniliśmy kompromis że się wyprowadzi z domu - ale powiedział że musi jeszcze w domu powiedzieć bo nic nie mówi - pojechał i czar prysł, napisał "nie wiedziałem że to będzie takie trudne"..
I wierzę mu że to jet trudne...

Emilia ma rację dla rolnika praca jest na pierwszym miejscu i zawsze tak będzie. Spotykając się z moim ex - nigdy nie zaprosił mnie do kina, na pizzę, nigdy nie dostałam żadnego prezentu, upominku, nawet czekoladek...ale owszem mówił że trzeba u niego okna umyć, mówił że obiecałam pomóc ziemniaki zbierać, pokazywał mi na randkach maszyny rolnicze itp.Kiedy byłam raz u niego jego ojciec przyszedł i powiedział mi że chcieli by abym u nich zamieszkała...

Ale faktem jest że kiedy ubrał garnitur to wyglądał co najmniej jak dyrektor... kiedy byliśmy na Sylwestrze wszystkie koleżanki mi zazdrościły i pytały gdzie ja takiego fajnego chłopaka znalazłam, pełna kultura, klasa..

Myślę że gdybyśmy mieszkali troszkę bliżej, tak abym mogła dojeżdżać do pracy to spokojnie bym się do niego przeniosła - ale praca daje mi poczucie bezpieczeństwa którego on mi nie dał...

nie wiadomo czy byś wróciła do pracy gdyby pojawiły się dzieci, kto by się nimi opiekował? teściowa?na wsi chyba nie łatwo zoorganizować opiekę?
Także poczucie bezpieczeństwa mogłoby ulecieć a to bardzo istotna sprawa dla kobiety!
ogólnie dobrze się stało, na pewno byś żałowała że za nim poszłas, że nie jestes na pierwszym miejscu i żyjesz w obcym środowisku, z którego raczej już nie ma ucieczki... oni potrzebowali żony, synowej do wypełnienia pewnej roli, której Ty nie chciałaś grać, nie było tu miłości tylko kalkulacja z ich strony...
to że dobrze wyglądał i można się było z nim pokazać... wiesz sama że to nie najważniejsze

dziś wspominasz...tak to jest że jak czlowiek jest sam to też nieszczęśliwy, samotny
nie zamykaj się na znajomości a sytuacja jest jak to w życiu zmienna i kto wie co będzie za rok, dwa
może będziesz już nawet mężatką albo szykować się do ślubu:)

850

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ten byly calineczki szukal gospodyni na wies, a nie kobiety z pasją zycia

851

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Myślę że gdyby on poszedł za mną to nie byłby szczęśliwy, gdybym ja poszła za nim też nie byłabym szczęśliwa więc w tej sytuacji może to najlepsze rozwiązanie że nasze drogi się rozeszły...bo właśnie nie wiadomo co życie jeszcze przyniesie...

nie wiem jak mam go oceniać bo mimo że zmienił na portalu randkowym profil że jest w związku małżeńskim to dalej się loguje i wszedł na mój profil - więc nie wiem czy to ściema że się ożenił czy po prostu tak bardzo mu zależy abym weszła na jego profil to zobaczyła...ja nie wchodziłam na jego profil w inny sposób sprawdziłam że zmienił status konta...

852

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

calineczka w wieku 31 lat(tyle mamy ja i ty) nie mamy czasu na to aby poswiecac kolejnych wakacji,kolejnej zimy na goscia z ktorego nic nie bedzie. wyrachowane to jest byc moze, ale czas jest wazny i nie chce żebys do 34 lat poswiecala mysli na rolnika, a moze w tym czasie spotkasz wartosciowego czlowieka?
kasuj konto, zakladaj na innym portalu.

853 Ostatnio edytowany przez malina876 (2013-06-20 23:31:41)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

calineczka w wieku 31 lat(tyle mamy ja i ty) nie mamy czasu na to aby poswiecac kolejnych wakacji,kolejnej zimy na goscia z ktorego nic nie bedzie. wyrachowane to jest byc moze, ale czas jest wazny i nie chce żebys do 34 lat poswiecala mysli na rolnika, a moze w tym czasie spotkasz wartosciowego czlowieka?
kasuj konto, zakladaj na innym portalu.

to prawda, trochę za dużo tu piszemy o byłym Calineczki, było nie ma

inny portal i nowe perspektywy to niezła opcja, potrzeba świeżej krwi;) a nie odgrzewanego kotleta

ja też mam 31 lat, stan na dzień dzisiejszy mąż pochodzący ze wsi, właściciel domu na wsi, mieszkający w mieście
jedno dziecko, to ono sprawia ze jest dla kogo życ jak to sie mowi

854

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

malina nie boisz sie ze cie mąz na wies wyciagnie za pare lat?

855

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

''A Jeżyka jak nie było tak nie ma sad

Ja od miesiąca znowu mieszkam na wsi po 13 latach spedzonych na śląsku, maż " miastowy " ale bardzo chciał na wieś.
Nie mamy gospodarstwa, mąż ma działalnośc ja czekam na telefon od pracodawcy.

Czytam dziewczyny wasze historie i to cała prawda o wsi co piszecie.

856

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
nokiaaa napisał/a:

malina nie boisz sie ze cie mąz na wies wyciagnie za pare lat?

no boję się, nawet mam traumę tak się boję, ale na razie w domu na wsi mieszkają dwa pokolenia
teściowie i babcia 87lat
życzę jej 120 lat!!!
póki ona żyje i tak nie ma dla nas miejsca (ostatnio byla w szpitalu to dopiero miałam stracha, ale wydobrzała)
łudzę się że kiedyś kupimy mieszkanie w mieście, ale dociera do mnie że to mało prawdopodobne chyba że byśmy sprzedali kawałek ziemi i dołożyli z oszczędności plus ewentualnie mały kredyt

857

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

malina ale przecież jeżeli nie będziesz chciala tam mieszkać, to nie zamieszkasz.
proste.
a może wyjśc w końcu na to, że za 20 lat trafi do was do miasta jedna, jedyna teściowa ktorej udostepnicie pokoik u siebie.

858

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tak, macie rację trochę się zagalopowałam, wiem że to wątek jeżyka ale po prostu często tu zaglądam i czekam na jakieś wieści od jeżyka a tu nic i nic...i ja to wykorzystałam aby coś się jednak działo abyśmy mogły się dzielić różnymi spostrzeżeniami o doświadczeniami życiowymi Dziękuję wszystkim którzy odnieśli się do moich wpisów - tego mi trzeba było... dodam tylko że ostatnio dwa dni pod rząd mój ex wchodził na mój profil więc w końcu napisałam mu że mu gratuluję i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia...może na to czekał...to niech ma...

malina jeżeli to będzie dla Ciebie pocieszeniem to moja babcia skończyła 100 lat więc i dla Ciebie jest nadzieja.

a tak nawiasem mówiąc to mieszkam na wsi z mamą lat 67 i babcią lat 100 , codziennie jeżdżę do pracy do miasta, sobota na zakupy i niedziela do kościoła, może nie powinnam tak pisać ale ja nie dogaduję się z mamą żyjemy w dwóch różnych światach, mało ze sobą rozmawiamy, jest wiele zachowań które mnie irytują na przykład wysprzątam cały dom w sobotę, wstaję w niedzielę rano a tu znowu bałagan - moja mama nie szanuje tego że jest czysto, że posprzątane tyko chodzi sobie w butach, nie stara się aby nie nabrudzić tylko robi swoje bo wie że ja posprzątam ale że nie jestem osobą konfliktową to zacisnę zęby i zrobię swoje ale takie mieszkanie ze starszymi ludźmi jest strasznie męczące czasem mi się płakać chce dlatego ja nie chciałabym mieszkać ani z mamą ani z teściami bo to męczące dla obu stron. ja bym zrobiła wszytko aby iść dla kawalerki ale naszej wspólnej mojej i mojego męża, nie chciałabym też aby mój mąż mieszkał z moją mamą bo wiem że czułby się nieswojo i ciężko mi zrozumieć to dlaczego faceci nie potrafią odciąć pępowiny, dlaczego nie mają przysłowiowych "jaj" i nie walczą o szczęścia dla swoich żon i dzieci tylko oglądają się na rodziców na majątki...

a co do jeżyka to ja jestem dobrej myśli bo gdyby coś było nie tak to jeżyk by napisała, chciałaby się wyżalić więc na pewno mieszka w nowym domu i jest szczęśliwa...

859

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

2dzieci i dom to zachrzan.
temat jeżyka to legenda.
dla mnie 2letnia.

860

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Calineczka a nie masz możliwości się wyprowadzić z domu? przypuszczam że względy ekonomiczne tu mają wpływ

ja się lepiej dogaduję z mamą niż z teściową,
pomagamy teściowej ostatnio sporo, bo jest dużo truskawek, to ten okres jeszcze
a przy robocie czas leci szybko i nie ma czasu na nieporozumienia
może faktycznie zostaniemy w miescie
a stare roczniki przedwojenne typu prababcie są nie do zdarcia:) my pewnie tyle nie pożyjemy

Calineczka, jak przeczytałam Twoje wpisy, to byłam bardzo zadowolona że podjęłaś rozsądną decyzję nie pchania się na wieś
przyszłość pokaże co jest Ci pisane
trzeba się cieszyć tym co jest, jesteś młoda, zdrowa, z czystymi papierami jak to się mówi

z innej beczki mój synek kończy jutro rok
urodził się z tak poważną chorobą i chrzciliśmy go w szpitalu na polecenie lekarza
przeszedł dwie operacje i pięknie się rozwija
nie widać po nim choroby, dostał życie w prezencie
serduszko słabe ale wola życia jest i wierzę ze będzie dobrze
wszystko idzie w dobrym kierunku, medycyna się rozwija
to mnie nauczyło że życie jest nieprzewidywalne i nie można wiele planować

bardzo życzę Jerzykowi żeby i ona była zadowolona z życia
ma wspaniałe dzieci, jest młoda i silna

861 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-06-25 07:25:51)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

oj malina widzę ze i ty dostałaś po dupie, tez sie trzymasz. silne jestesmy my, kobiety!

862 Ostatnio edytowany przez XX30 (2013-06-25 16:59:05)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Witam, jestem nowa na tym wątku.
Spędziłam cały wieczór i noc na przeczytanie całości tematu. I bardzo Wam dziewczyny współczuję. Szkoda, że Jeżyk nie pisze na razie co dalej.

Mam pytanie, które może wydać się nie na miejscu, ale wierzcie mi swoje w życiu przeszłam. To dało mi siłę. Widziałam jak wygląda sytuacja w domu. Moze nie pochodzę z mega patologii, sytuacja tez była nieciekawa w związku z choroba mojej mamy. Jednak pamiętam jak jeszcze przed jej zachorowaniem jako 7 letnie dziecko błagałam ją aby odeszła od ojca.

A teraz moje pytanie.
Dziewczyny co Wami powoduje? Bo miłość, miłością ale przede wszystkim trzeba kochać siebie.

Kojarzycie może przysłowie. "Kochaj ( szanuj ) bliźniego, jak siebie samego". Wierząca nie jestem. Ale mądre to słowa. Trzeba najpierw kochać siebie aby kochać kogoś. A mnie się wydaje, ze w opisanych przez Was sytuacjach nie do końca tak to funkcjonuje. Abyście mogły innych obdarzać ZDROWĄ miłością, musicie kochać siebie i znać swoja wartość.

Po prostu nie pojmuję jak można się tak od kogoś uzależnić, i brnąć dalej w toksyczne związki. Nie potępiam Was! Ale chciałabym zrozumieć. Ja w życiu bym się na coś takiego nie zgodziła.

Jeżyku, Twoim podstawowym błędem było pozbycie się mieszkania (jak już chciałaś brnąć w to małżeństwo). W tym momencie gdybyś miała mieszkanie, zero kredytów i 2 dzieci, mogłabyś w każdej chwili kopnąć męża w tyłek i wrócić na swoje. A tak zostałaś z niczym. Ba nawet gdybyscie wzięli większy kredyt na dom a Ty byś została z mieszkaniem TO I TAK BYŁBY TO LEPSZY WYBÓR.

Z wyrazami szacunku
XX

863

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

malina ja nie chcę się na razie wyprowadzać bo moja mama nie jest złym człowiekiem, mi nie jest tu źle mój wpis miał raczej na uwadze podkreślenie że starsze osoby mieszkające na wsi mają swoje priorytety, dla mnie ważniejsze jest aby w domu było czysto a dla mamy aby nie było chwastów na ogrodzie i tak jest że ja zajmuje się domem ale nie dotykam się do prac polowych i to jest tak że ja posprzątam i czasem mama przyjdzie z pola brudna pójdzie do łazienki i nie ma znaku po mojej pracy i wtedy się załamuję...

nie ma co wymagać że np jeżyka teściowa się zmieni to tak się nie stanie i inne dziewczyny które idą do teściowej na wieś muszą mieć tą świadomość że taka teściowa nie będzie stała w domu i kurze wycierała, jak chcemy mieć czysto trzeba po prostu biegać za wszystkimi i sprzątać..
ja poniekąd rozumiem teściową jeżyka i rozumiem jeżyka - po prostu zderzyły się dwa światy to tak jak ze zderzeniem ciepłego i zimnego powietrza - jest wyładowanie. Jeżyk kochała swojego męża więc poszła za nim nie można jej za to krytykować a że w gratisie dostała jeszcze teściową - sami wiecie jak to jest z gratisami.

W ogóle gdyby młodzi po ślubie mieszkali oddzielnie to by było dużo mniej rozwodów i dużo więcej szczęśliwych małżeństw...więc z urzędu powinni dostawać mieszkanie...

malina wszystkiego najlepszego dla Twojego synka - sama widzisz wszystko dobre co się dobrze kończy.

a tak w ogóle to polecam książkę "dlaczego mężczyźni kochają zozy"

864

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dziekuje za pokrzepiające słowa

tutaj jest taka wspierająca atmosfera na tym wątku
szkoda że Jerzyka tu nie ma

dziś wiele nie piszę bo padam z nóg po zbiorach truskawki, ale chyba coś chudnę bo spodnie luzniejsze sie zrobiły - to są plusy:)

Dobrej Nocy dziewczyny

865

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

przepraszam że dalej napiszę o swoim ex ale mam już sprawę jasną - ożenił się to wiem na 100% i wiecie co z dziewczyną z miasta, z nauczycielką i ona poszła za nim na wieś. Ja jestem ze wsi i nie chciałam hmmmm. Będzie musiała dojeżdżać do pracy jakieś 30 km. W swoim profilu napisała że jest kobieca i delikatna. Co o tym myślicie czy będzie tam szczęśliwa z ukochanym w obcym domu na wsi i teściami?

866 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-07-04 08:52:58)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj calineczko
podły dzien, a usmiechnięty od ucha do ucha, co? też mam dzisiaj strasznie zepsuty humor.
Nie, nie będzie szczęsliwa. O ile ma osobowość i charakter, bo jeżeli jest nudna i statyczna jak galareta to wszedzie jej bedzie dobrze i wszedzie sie dopasuje. Ty masz charakter i wiesz ze ciebie by to zabilo, zobacz jeżyka. Uratowałas siebie, czyli postąpiłas prawidlowo.
PRAWIDŁOWO. a ze to boli-cóż zycie. Poboli i przestanie. ja tez bym odcieła rękę, która ciągnęłaby mnie w przepaśc, czyli na wieś. do teściów. poszedłby sam.

867

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

a co tam nokiaaa u Ciebie się dzieje że masz zły humor?
ja jednak żałuję że nie spróbowałam, nie mogę się z tym pogodzić, teraz mogę całe życie żałować, nie wiem jak mi się ułoży życie, jeżeli będę sama to do końca życia będę o tym myśleć, że nie dałam sobie szansy aby mieć rodzinę a ta chyba ważniejsza niż praca. Wiem że jeżyk spróbowała i.... ale naprawdę sytuacja u mojego ex nie była zła, dom piętrowy, oddzielne wejścia, oddzielne kuchnie, łazienki, dom w remoncie, zwierzęta jakieś były ale to bardziej jego rodzice się nimi zajmowali i z czasem myślę że je zlikwidują. Zostaną same pola a tam ex robi maszynami wszystko. Poza tym chodzi do pracy. Wiele razy mnie namawiał abym poszła za nim, przekonywał tylko że ja takiej opcji nie dopuszczałam i nawet nie rozmawialiśmy jak by to wszystko miało wyglądać. Skoro ożenił się z dziewczyną z miasta to raczej ona krów doiła nie będzie (a mają tylko jedną) Może dla wartościowego człowieka warto poświęcić się bo ja wiem że tego kwiatu pół światu tylko że do żadnego z nich nie czułam niczego takiego, mieliśmy podobny system wartości, oboje pochodzimy ze wsi więc może byśmy się dotarli...niestety rządziły mną emocje a nie rozsądek i to był błąd...

868 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-07-05 09:22:28)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Moja koleżanka, tez nauczycielka chciała wszystko rzucic. Zacznę od początku. Porzucona w narzeczeństwie, w wieku 27 lat, absolwentka uniwerku  wróciła do rodziców. Dwa piętra, starsi rodzice, ziemia. Majątek warty kilkaset tysiecy. I dobra praca. Przedszkolanka na karcie nauczyciela, 2tysie, w gminnym miasteczku niedaleko domu. Dojazd 5-7km. Wszystko. Oprócz rodziny. Nagle pojawił się on. 3noce w hotelu, dywany róż, oświadczyny na wieży Eiffla po 2miesiąch znajomości. Nie rzuciła wszystkiego. Prawie sie zakochała, zapomniała, dała uwieść, zgłupiała, chodziła do góry nogami. I co? takich naiwniaczek miał ze 3. Po prostu się bawił.
Calineczka w której części Polski mieszkasz, nie masz przyjaciół?
Zapomniałam powiedzieć, że laska była piękna. Może zbyt dobra, może naiwna, może tu o rozum idzie, a nie o serce?
calineczka widać miałaś więcej rozumu.

869

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

bardzo żałuję tego co się stało, że nie poszłam za nim, teraz przeżywam coś w rodzaju żałoby, nie mogę sobie z tym poradzić, wiem że straciłam wartościowego chłopaka, skoro ożenił się z nauczycielką to nie wierzę że ona pójdzie krowy doić więc pewnie nie szukał kobiety na wieś, po prostu nie miał jego tego zostawić, pole sam obrobi a dziewczyna będzie dojeżdżać do pracy, mają dom, nie będą bali się o kredyty więc to nie było złe rozwiązanie ale my po prostu nie rozmawialiśmy o tym bo ja kategorycznie powiedziałam że na wieś nie pójdę pomimo że na wsi i się urodziłam i do dziś mieszkam i chyba nie miałabym problemów z zaaklimatyzowaniem się i teraz jest piękna słoneczna pogada a ja sobie siedzę w domu bo nie mam z kim gdzie wyjść.... i może się skończyć tak że zostanę sama i wtedy będę miała swoją pracę i 4 puste ściany, no może z telewizorem sobie pogadam...

870

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

ożenił się z nauczycielką?
nie dochodzą do ciebie żadne argumenty, widzisz tylko siebie i swoją samotność.
mojemu męzowi była dziewczyna wypisywała sms, że jest w ciąży, że ma córeczkę Zosię, że ma meżą, że i tamto. na naszej klasie przesiadywała i komentowała wspólnym znajomym zdjecia, zawsze dodając coś co powodowało że on cierpiał długie tygodnie. spotykał wartościowe kobiety, z którymi nie chciał być. rozwiązałam ten stek bzdur. jego była nie ma żadnego dziecka, dawno się rozwiodla i teraz to ona cierpi. małżenstwo nie przetrwało nawet roku.
jakie masz dowody?wpisy z internetu?
widziałaś ją?masz problem, a może to wszystko to fikcyjny krzyż który sobie sama zbudowałaś?
jedź i przekonaj się sama, zobaczysz i uwierzysz.

871

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

tak nokiaaa, wiem to na 150 % że ożenił się z nauczycielką matematyki która pracuje w liceum, wiem kiedy, wiem że jest u niego zameldowana. Do tej pory wiedziałam to tylko z profilu i jeszcze miałam nadzieję, nie wierzyłam w to. Ale teraz już nie mam nadziei dla nas. Pomimo to że ma żonę to loguje się na tym portalu randkowym na którym poznał żonę i my się poznaliśmy i wczoraj dalej wchodził na mój profil. Zablokowałam jego profil i teraz nie będzie mógł mnie odwiedzać. Nie wiem czy robi to z ciekawość, złości czy chęci zemsty że za nim nie poszłam, nie pozwala mi o nim zapomnieć...

872 Ostatnio edytowany przez malina876 (2013-07-08 22:28:25)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
calineczka987 napisał/a:

tak nokiaaa, wiem to na 150 % że ożenił się z nauczycielką matematyki która pracuje w liceum, wiem kiedy, wiem że jest u niego zameldowana. Do tej pory wiedziałam to tylko z profilu i jeszcze miałam nadzieję, nie wierzyłam w to. Ale teraz już nie mam nadziei dla nas. Pomimo to że ma żonę to loguje się na tym portalu randkowym na którym poznał żonę i my się poznaliśmy i wczoraj dalej wchodził na mój profil. Zablokowałam jego profil i teraz nie będzie mógł mnie odwiedzać. Nie wiem czy robi to z ciekawość, złości czy chęci zemsty że za nim nie poszłam, nie pozwala mi o nim zapomnieć...

Calineczka,
on za bardzo chodzi Ci po głowie, moim zdaniem powinnaś opuścić ten portal, bo on zawsze Ci się będzie kojarzył z byłym i przeszłością, ciągle będziesz myśleć o nim, o jego sprawach albo podpatrywać jego portal
tyle jest innych portali,
nie jest dobrze że żyjesz przeszłością,
było, minęło, nie wrócicie do siebie, musisz się z tym pogodzić
a czy matematyczka będzie szczęśliwa to bym wątpiła, będą ją urabiać, bezczynnie nie pozwolą jej siedzieć, obowiązków aż nadto
tamta pewnie nie chciała zostać sama to wyszła za niego,
przed Tobą jeszcze wiele, tylko zamknij wreszcie ten rozdział życiowy, inaczej zmarnujesz życie na wspomnienia czegoś gdzie i tak jakaś super szczęśliwa nie byłaś
chłopaków jeszcze wielu po świecie chodzi, wolnych  i z lepszymi charakterami na pewno,
jak się zakochasz ponownie to od razu inaczej spojrzysz na życie a o tamtym zapomnisz

873

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

masz prawo do żałoby, dajcie czasowi czas.

874

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dziękuję bardzo wszystkim za wsparcie, gdybym tylko mogła dojeżdżać do obecnej pracy, gdyby ta odległość dzieląca nas była mniejsza poszłabym za nim...ale widać miało być inaczej...

a i jeszcze jedno nie warto chować uczuć na dnie serca, trzeba o nich rozmawiać, nigdy nie powiedziałam mu co tak naprawdę do niego czuję i dlatego teraz tak cierpię...on mógł to odebrać że mi nie zależy, że go nie kocham...

875 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-07-10 09:20:52)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

czy on cie kochal? milosc to bezgraniczne poswiecenie?zartujesz chyba calineczko! szukal kobiety do życia, nie zależało mu akurat tylko i wylącznei na tobie skoro go nie ma. ma byc zapewne pracowita, usmiechnieta, ma zając się domem i urodzic mu dzieci. ty czy inna. wsio!bez różnicy! nie pasowalaś do stereotypu, to cie nie ma.znalazł ja to się mówi pasujący mu but. nieuwierający, niewymagający...
znajdzie się ktos kto z tobą wytrzyma-uslyszalam w 2005. znalazl się 5lat pozniej.
czytam twoją historię i powiem ci: że to historia jeżyka, ktory podjął zły wybór. ty podjęłaś trafny. życie ci pokaże, że te godziny spędzone na płaczu, cierpieniu poświęcone były czemuś co było nie warte kichniecia.

876

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nokiaaa, chłopak ma 35 lat i podszedł do tego praktycznie, nim podobnie jak mną też rządził rozsądek a w jego przypadku cóż kurcze miał wszystko dom, pracę, gospodarstwo, na brak gotówki nie narzekał i co miał to wszystko zostawić i zaczynać od zera...miłością człowiek nie będzie żył...jeżyka mąż utrzymywał się tylko z gospodarki, mój ex pracuje jeszcze zawodowo i gospodarstwo to jego hobby...skoro żona będzie pracować zawodowo i on to z dwóch pensji się utrzymają na wsi spokojnie i nie będą musieli robić w polu bo dziewczyna na pewno pracy nie rzuci...
Ja żyłam złudzeniami, marzeniami, rządziły mną emocje, zupełnie inaczej na to wszystko patrzyłam, niedojrzale... a najbardziej boli mnie że nawet nie dopuściłam takiej myśli o przeprowadzce do niego a więc nie zapytałam jakie ma plany na przyszłość, co miałabym robić u niego, w jakim kierunku chce iść... ja tego tak naprawdę nie wiem, sama sobie dopowiedziałam pewne rzeczy, wyobraziłam, pewne rzeczy założyłam z góry...Myślę że po prostu nie chciałam się mu podporządkować...i skończyło się jak się skończyło.

"życie ci pokaże, że te godziny spędzone na płaczu, cierpieniu poświęcone były czemuś co było nie warte kichniecia" obyś miała rację....

kurcze co z tym jeżykiem....

877 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-07-11 07:14:18)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wczoraj bylam na wsi. piekne widoki, wieś, szóstka dzieci bawiąca się z kurami a do tego balagan,5 psów. psy zalatwialy sie na przyklad na spacerówkę dziecięcą, ktora stala za domem. a za chwilę dzieci biegały z nią po podwórku.
zadnego ogodzenia, pelno maszyn za domem, dzieci nawet te starsze biegały w pampersie...
straszne.

878 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2013-07-11 09:43:19)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tegoroczna pogoda nie rozpieszczała rolników, może dlatego Jeżyk nie daje znaku życia, jest zapracowana.

Calineczko przeżyj żałobę, ale nie żałuj. Nie wiesz czy tamta jest szczęśliwa, czy będzie jej aż tak dobrze. Ludzie potrafią byc pragmatyczni. Czas na ożenek i pan jakąś tam wybiera byle zgodziła się mieszkac na wsi, no i z jego rodzicami. Gdzie tu było jakieś uczucie, choc jego cień? Nie Ty, to inna i po sprawie.
Nie masz pewności jaki los czekałby Ciebie, tak jak co czeka tą kobietę, która została jego żoną. Rzadko kiedy dwie kobiety w jednym domu żyją zgodnie. Ja nie chcę mieszkac ze synową, jeszcze jakiś instynkt samozachowawczy tli się u mnie. A już z pewnością nie mam takiego podejścia jakie mają na wsi do kwestii roli kobiety. Przykład z mojej miejscowości: facet po 40-tce żeni się, swoją decyzję opiera na tym, że ktos musi się jego matką na starosc zajac. Teraz złosc i żal do państwa, bo jakiś tam zasiłek zabrali ( opiekuńczy?), synowa nie może już go pobierac, stała się nagle pasożytem. Ręce opadają.

Wiesz Calineczko, że moi teściowie marzyli o synowej pielęgniarce, lekarce, w ostateczności o nauczycielce? Dwie pierwsze zapewniłyby opiekę medyczną, ewentualnie dobry do niej dostęp, a nauczyciele przechodzili kiedyś na wcześniejszą emeryturę i to by im bardzo pasowało. Czyli najstarsza synowa już by koło nich skakała.Też łapki opadaja.

879

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

chaber synowa nie mogła chyba pobierać tego zasiłku, a tylko dzieci, jednak wiadomo jak jest na gospodarstwie- syn weźmie na siebie, synowa odwali robotę, on matki nie odda-bo to jego matka!
nie martw się calineczko, jak poświęci się 7 lat swojego życia dla własnej teściowej to ludzie ci tego nie zapomną, będa stawiac cie na wzor dla innych synowych! opowiadac" jak to obchodziła,dochowala, wytrwala". nie jest ważne żę siądzie jej kręgosłup, albo zaniedba dzieci. w naszym społeczeństwie matka to świętość, synowa tez doczeka się swojego, za kilkadziesiąt lat!

880 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2013-07-12 09:57:06)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Do tej pory synowa mogła pobierac zasilek opiekuńczy na teścia/teściową. Był artykuł na Onecie i masa ludzi, ktorzy wylewali żale. Coś tam o zasiłkach wiem, ale o tym pojęcia nie miałam.

Jedna z osób słusznie tam zauważyła ( podobnie jak Ty ), że kobiety są od tej czarnej, niewdzięcznej roboty, a i tak mąż czy rodzina tego nie doceni. Smutna prawda, mężczyzna zawsze może powiedziec "bo kobieta nie zarobi na utrzymanie rodziny, a ktoś mamusią zając się musi". Podobnie jest gdy ma się dziecko niepełnosprawne, tu też mężczyzna okazuje się bohaterem rodzinnym, toż on nie tylko, że nie zostawił matki z takim dzieckiem (jak by to nie jego geny były), mało tego, biedaczek tyra na utrzymanie wszystkich. Żona nie może byc nawet sfrustrowana, nie może się wyżalic na swój los, bo zostanie automatycznie potępiona, utrzymywanie jej i dziecka też zostanie wypomniane.

Wracając do wątkotwórczyni, może wreszcie Jeżyk wprowadziła się do swojego wymarzonego domu? Z całego serca jej życzę choc tego.

881

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokiaa nie rozumiem twojego oburzenia po opisaniu wizyty na wsi.

Sama mieszkam na wsi tu gdzie się urodziłam. Świat był wtedy inny beztroski ale nie mniej niebezpieczny ale zato jakie to było dzieciństwo.

Chodziliśmy ubłoceni po kałużach,bywało że w samych majtkach i nie spaczyło mi to mózgu. wpadało sie do domu brało pajdę chleba posypało cukrem i znów gdzieś gnało.
Mój ojciec tez miał maszyny i zwierzęta i tez trzeba było uważać ale nikt nie ograniczał nas w zabawie.

Mam porównanie mój brat ma córkę ponad dwa latka , dziecko ma na podwórku ciocie i wujka i babcie plus rodziców ale ciągle jest chuchanie dmuchanie ..
Zabawa w pisaku nie bo bakterie uważaj  tu nie chodź , tam nie chodź. ..

Ostatnio mała chciała pobawić sie zerwanymi do wiadra wiśniami, podkreślam pobawić .Mamusia z krzykiem opieprzyła pół rodziny, bo ona nie będzie do dziecka w nocy wstawać jak ją brzuch rozboli.

Dziecko nie może przez matkę niczego nowego posmakować bo zaraz jest straszone chorobą.

Dzieciństwo na wsi potrafi być cudowne, można bawić się z innymi dziećmi w rozwijające zabawy tworzyć przyjaźnie wakacyjne.
Mój brat był rok młodszy jeden  wymyślił raz zabawę w sklep, sprzedawał mi żywice z drzewa jako cukierki.
Jedliśmy to wspólnie w jakimś bawisku i nic nam się nie stało. Teraz bym tego nie zjadła a jak byłam dzieckiem czemu nie.
Dzis mam za to wspaniałe wspomnienia tego co wtedy robiłam.

Dziecko musi nazbierać własnych przeżyć, wspomnień  czy smaków , musi obedrzeć sobie kolana by wiedzieć co wolno a co nie.
Nie można usadzić dziecka grzecznie i kazać mu być mini wersja dorosłych.

Można pozwolić dzieciom być swobodnymi , jeszcze ciut brudu nikomu nie zaszkodziło,można tez z daleka kontrolować czy dziecku nie dzieje się krzywda.
Nadmierne troska może tylko zaszkodzić.

882

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany
różyczka napisał/a:

Nokiaa nie rozumiem twojego oburzenia po opisaniu wizyty na wsi.

Sama mieszkam na wsi tu gdzie się urodziłam. Świat był wtedy inny beztroski ale nie mniej niebezpieczny ale zato jakie to było dzieciństwo.

Chodziliśmy ubłoceni po kałużach,bywało że w samych majtkach i nie spaczyło mi to mózgu. wpadało sie do domu brało pajdę chleba posypało cukrem i znów gdzieś gnało.
Mój ojciec tez miał maszyny i zwierzęta i tez trzeba było uważać ale nikt nie ograniczał nas w zabawie.

Mam porównanie mój brat ma córkę ponad dwa latka , dziecko ma na podwórku ciocie i wujka i babcie plus rodziców ale ciągle jest chuchanie dmuchanie ..
Zabawa w pisaku nie bo bakterie uważaj  tu nie chodź , tam nie chodź. ..

Ostatnio mała chciała pobawić sie zerwanymi do wiadra wiśniami, podkreślam pobawić .Mamusia z krzykiem opieprzyła pół rodziny, bo ona nie będzie do dziecka w nocy wstawać jak ją brzuch rozboli.

Dziecko nie może przez matkę niczego nowego posmakować bo zaraz jest straszone chorobą.

Dzieciństwo na wsi potrafi być cudowne, można bawić się z innymi dziećmi w rozwijające zabawy tworzyć przyjaźnie wakacyjne.
Mój brat był rok młodszy jeden  wymyślił raz zabawę w sklep, sprzedawał mi żywice z drzewa jako cukierki.
Jedliśmy to wspólnie w jakimś bawisku i nic nam się nie stało. Teraz bym tego nie zjadła a jak byłam dzieckiem czemu nie.
Dzis mam za to wspaniałe wspomnienia tego co wtedy robiłam.

Dziecko musi nazbierać własnych przeżyć, wspomnień  czy smaków , musi obedrzeć sobie kolana by wiedzieć co wolno a co nie.
Nie można usadzić dziecka grzecznie i kazać mu być mini wersja dorosłych.

Można pozwolić dzieciom być swobodnymi , jeszcze ciut brudu nikomu nie zaszkodziło,można tez z daleka kontrolować czy dziecku nie dzieje się krzywda.
Nadmierne troska może tylko zaszkodzić.

święta prawda. masz racje, wspaniale dziecinstwo w wolnosci. nie zauwazylam tego.

883

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dzieci dzielą sie na dzieci czyste i na dzieci szczęśliwe smile smile smile
Moje dzieci na wsi są przeszczęśliwe a mieszkamy tu od 2 miesięcy, opalone wiecznie głodne.
Córka złamała rękę na rowerze ale bez paniki okazało sie że i lekarze są i szpital ok.
Nie widzę zaniedbanych dzieci w mojej miejscowości.
Mentalność ludzi jest taka a nie inna i czasami mam ich podziurki w nosie ale z drugiej strony są tak pomocni.
Dobrze mi tutaj tyle że to nie wioska zabita deskami gospodarstw coraz mniej a młodzi pracują na etacie.

884

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

hej,
mam mega doła i przepraszam że dalej wcinam się w wątek jeżyka ale po prostu muszę się z moim przemyśleniami gdzieś podzielić.
Chyba pierwszy raz w życiu czuję się tak okropnie. Chyba dorosłam, zdałam sobie sprawę co to tak naprawdę jest życie, że to nie sielanka i koncert życzeń. Wracając do mojego byłego, moje myślenie zmieniło się o 360 stopni. Myślę że on nie mógł inaczej postąpić. Nie wiem co ja sobie wyobrażałam...
Otóż te rozwiązania które ja proponowałam, powiedzmy kompromis by się nie sprawdziły. Nie dziwię się mu że zostawił mnie a nie dom, gospodarkę i rodziców. Jaki jest sens aby wyprowadzać się do miasta i mieszkać w ciasnym mieszkaniu i mieć kredyt na 30 lat...(bo niestety ja na pomoc rodziców liczyć nie mogę a pracuję w budżetówce więc kokosów nie zarabiam) albo co może miał sprzedać pole, dom  z rodzicami aby spełnić moje życzenia...Myślę że teraz kiedy to wszystko przemyślałam inaczej bym postąpiła bo był tego wart...Ja mieszkam na wsi więc nie miałabym problemów aby się zaadaptować na wsi. Mogłabym próbować się przenieść jeśli chodzi o pracę lub szukać czegoś albo po prostu zająć się domem, mieć dzieci, rodzinę. Teraz zostałam z niczym. Tak mam pracę ale co dalej, mieszkam w domu rodzinnym jeżeli nie ułożę sobie życia zostanę sama, może za 10 lat kupię sobie mieszkanie i co zamieszkam w nim sama - będę szczęśliwa - myślę że oszaleję z rozpaczy...on po prostu był zabezpieczony finansowo a to w dzisiejszych czasach bardzo ważne, nie będzie myślał z czego spłacić ratę kredytu...a na wsi raczej bezrobotny nie będzie nawet ja straci pracę zawodową...i będzie miał co go garnka włożyć. To co posiadał to dorobek jego i jego rodziców więc jak mogłam wymagać aby z tego zrezygnował dla mnie...Mam nadzieję że jego żona doceni to i uszanuje...

885

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Calineczko, mam pytanie. Dlaczego ty ciągle wałkujesz temat swojego byłego? Dlaczego tego nie zostawisz w diabły i nie zaczniesz żyć naprawdę, realnie, dlaczego nie wypełnisz swojego życia treścią, która nie ma nic wspólnego z eks? Dręczeniem siebie i kręceniem się w kółko wokół tego samego tematu nic nie zdziałasz. To cię do niczego nie doprowadzi. Nic nowego, dobrego i pięknego w twoje życie nie wniesie. Ułożyło się tak, jak się ułożyło. Trudno. Zostaw to i idź dalej.

886

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

dlatego że on mnie namawiał, prosił abym poszła za nim, on mi się bardzo podobał, był bardzo wartościowym chłopakiem ale wtedy ważniejsza była dla mnie praca...po prostu nie sądziłam że tak szybko się ożeni to był dla mnie cios...teraz boję się że nikogo takiego nie spotkam i zostanę sama...

887 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-07-17 17:59:12)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

a mnie jednak zastanawia co u jeżyka słychac.
calineczko-dziekuje za takie dary i za takiego dziedzica z ciemnej dupy. stracilas czlowieka bez charakteru, bo nie umiał odejsc od rodziców. tescie pewnie charakterni-brrrr. cie minęło-gnojówka pełna much i bardzo cięzkie życie.
przepraszam, że chamska jestem ale może taki plaskacz cię trochę otrzeźwi z dola? masz 31 lat to nie koniec swiata, wejdz na internet i poszukaj moze jakiejs kolezanki(rozwódki, panny,wdowy) z która bedziesz mogla wyjsc do kawiarni. albo przyjaciół. a potem myśł o męzu i dzieciach.wyzwól się z depresji.
kurs, aerobik, silownia?piesek i do parku na spacer, uwierz mi łatwiej kogos poznac. zwlaszcza szwęda się pełno rencistów i emerytów, którzy za 5 minut rozmowy z kimś sa gotowi oddać wszystko.

888

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

nie nokiaaa to nie tak, on był inż pracował a rolnictwo to jego hobby, owszem miał jakieś zwierzęta ale głównie zajmował się uprawą roślin 20 ha, podwórko zadbane, dom też. Nie potrafił zostawić domu bo dużo tam zainwestował i ja mu się nie dziwię, miał warunki do złożenia rodziny, lepiej pchać się do miasta i brać kredyty i mieszkać w mieszkaniu? i martwić się o swoją przyszłość finansową?

889

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Calineczka, nie dobijaj sie gdybaniem i wspomnieniami
znajdz sobie jakąś inną pasję, hobby, coś co zajmie Ci czas
nie zatruwaj sobie życia

te dyskusje sytuacji nie zmienią
ta osoba nie byla Ci po prostu pisana

i to wszystko co mogę Ci poradzić
Jeżyku co z Tobą??

890

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Calineczko, sama napisałaś o tym,jak bardzo Cię zdziwiło, że twój były chłopak tak szybko się ożenił. Ośmieliłaś się nie podporządkować mu swoich planów, więc szybciutko znalazł sobie lepszy model. Nie, wartościowi ludzie tak nie postępują. Poza tym, nasuwa się pytanie czy rzeczywiście Cię kochał, skoro po niedługim czasie wszedł w nową relację....
Trzymaj się

891

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Tak i teściów.
Nie żałuj.

892

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nowy Testament pięknie mówi o prawdziwej miłości: rzuć wszystko i pójdź za mną. Mowa o tym jak uczniowie poszli za Jezusem.

893

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Dziewczyny jak patrzę na te Wasze ostanie wpisy i na te narzekania na wieś,to mi sie włosy na głowie stają.Szkoda,ze nie ma jeżyka,bo z całą pewnością miała słuszność myśląc,że jak się przeprowadzi na swoje,to wszystko sie zmieni /mąż też/.
Czytałam wszystkie wpisy Jeżyka.Moje życie zaczęło sie identycznie.Przyjechałam do teściowej do domu,gdzie był syf nad syfami.Identycznie jak pisała Jeżyk.Przeprowadziliśmy się do nowego domu:my na górę teściowa na dół /osobne wejścia i podwórka/.Czekałam jeszcze kupę lat,żeby maż przestał najpierw chodzić do teściowej na obiad,a potem do żony,omawiać problemy najpierw z Nią potem ze mną.W tej chwili mąż nie może nic zjeść u Niej,bo gotuje ohydnie /tak twierdzi mąż/,a jak idzie do Niej to się wiecznie z Nią kłóci i ani On tam nie lubi chodzić,ani Ona nie lubi jak On przychodzi.
Jak się przeprowadzaliśmy,to teściowa zaczęła mi doradzać w sprawie umeblowania.Powiedziałam krótko:mamo masz na dole pole do popisu,a ja u góry jestem panią,więc ja tam sobie urządzę po swojemu.Ja mam u góry czyściutka,a teściowa na dole swoje mieszkanie przerobiła w graciarnie.Wszystkie śmieci typu:zepsute buty,podarte ciuchy,które noszę do kotłowni ona przegląda i leżą u niej w pokoju.Mało tego jeszcze w nich chodzi.Tak wiec np.bieliznę to wrzucam prosto do pieca.
Mój mąż,a właściwie życie z Nim było gehenną.Nie będę się dziś rozpisywać.W tej chwili jest sielanką,a jesteśmy małżeństwem 16 lat.
Teraz wrócę może do mieszkania na wsi.Ja też wróciłam z miasta i dziś nie wyobrażam sobie życia w mieście.U nas na wsi są 2 sklepy spożywcze,kościół,szkoła i trzech fryzjerów,którzy są bogaci.Kobiety chodzą w pięknych fryzurach,w kościele jest rewia mody,dzieci w szkołach poubierane w firmowe ciuchy.Na podwórkach place zabaw,baseny,trampoliny,ogrody.W gospodarstwach dziewczyny są teraz maszyny.Tak jak mówiła Jeżyk praca na wsi to teraz sielanka.W szkole komputery,co drugi dom to jest jakiś student.W mojej córki klasie było 12 dzieci.Siedmioro skończyło podstawówkę ze świadectwem z paskiem.Wszyscy w przyszłym roku zdają matury.Syn skończył teraz gimnazjum.Ze wsi było sześcioro dzieci w tej klasie w gimnazjum /chodzili obok do miasteczka/.Pięcioro dostało się do technikum /informatyczne,geodezyjne,elektryczne/i jedno do liceum.
Wieś nie jest teraz zacofana.Wieś ma dopłaty,maszyny i możliwości rozwoju dzieci.Teraz już nie ma syfu w chałupach.Teraz są wille,gdzie obijasz się o marmury.Teraz ludzie ze wsi jeżdżą za granicę i pracują w miastach.Ja mam sklep i zamierzam otworzyć drugi i chociaż mam ziemię,to w niej nie robię,bo od tego są maszyny.Uprawiam sobie mały ogródeczek,żeby pokazać dzieciom,że warzywka to rosną na polu,a nie sprowadza się ich z fabryki.
Kobiety się spotykają,są festyny dla dzieci,jeżdżą na wycieczki,kolonie,wczasy.
To jest dzisiejsza wieś.
Odezwę sie jeszcze,ale za tydzień,bo jadę z córką na tydzień nad jezioro.Też jestem ciekawa co słychać u Jeżyka i też myślę,ze się przeprowadziła i dlatego nie pisze,bo wszystko układa się wspaniale.

894

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Bulinka jestes dla mnie przykladem silnej kobiety, która po 16latach mimo przeciiwności sama zaistaniała. Nie dac się stłamsic, stwardnieć, skamienieć...

895 Ostatnio edytowany przez bulinka_1969 (2013-07-30 11:22:26)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Szkoda,ze Jeżyk się nie odzywa.Fajnie byłoby pogadać z bratnią duszą.
Wróciłam zadowolona i wypoczęta.Mam jeszcze jeden wyjazd we wrześniu z moją najmłodszą córką na turnus rehabilitacyjny nad morze.Tak więc moje wakacje się jeszcze w tym roku nie skończyły.
Dziś pakuję też moich nastoletnich dwóch panów na obóz harcerski nad morze.Tak wiec trochę roboty przede mną tym bardziej,ze obiecałam Im dziś wyjazd na zakupy do najbliższego pasażu.To wszystko zaś dopiero ok.18 jak wrócę z pracy i zjem obiadek.

W planach miałam ponarzekać na okres dojrzewania do rodzicielstwa i małżeństwa mojego męża,ale stwierdziłam,że po co się powtarzać.Po prostu moje życie to dokładne odbicie życia Jeżyka.Jak czytałam Jej opisy,to jakbym wydarła kartki z mojego pamiętnika.

Będę tu zaglądała z nadzieja,ze Jeżyk się odezwie i opowie co u Niej słychać.Internet mam i w pracy i w domu,tak więc jestem tu codziennie.

896

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

bulinka ładnie chudniesz. ja od marca 10. powoli po ciąży wracam do normy.
pisz-my tu chętnie poczytamy.
pozdr

897

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

W tym miesiącu nie będzie efektów chudnięcia,bo na wyjeździe sobie pozwoliłam na wakacje od diety i dużo było słodyczy i był alkohol.Co zrzuciłam,to przybrałam z nawiązką.Jednak nie powiedziałam diecie nie i wróciłam.

Co do zmiany miasto na wieś,to wszystko zależy od tego w co się wchodzi.Jeżeli z bloku wejdziesz w nowoczesny dom,to jest extra i wszystko na plus.Ja weszłam w drewniany dom bez centralnego,bieżącej wody i gotowanie na kuchni.Jak przeprowadziliśmy się na swoje,to miałam dokładnie to samo,ale byłam na swoim.Powoli najpierw była kuchnia gazowa,potem bieżąca woda,a na końcu centralne.To ostatnie było najpóźniej,bo centralne mamy od 4,5roku.To wszystko było przy gołych murach.Od dwóch lat mam panele na ścianach i tapetę natryskową.Od dwóch lat mieszkamy w suchym domu,bo wdała się wcześniej wilgoć.Walczyliśmy z tym wszystkim jednak razem z mężem.Było lepiej i gorzej między nami.
Teraz jest lepiej.Jednak wiem,że to nasz wspólny wkład,a też moja postawa.Mąż wie,ze jestem silną kobietą i już nie da się mnie zwinąć w kłębek i rzucić do kąta.Mam swoje zdanie i potrafię je wypowiadać i się go trzymać.Potrafię jednak ustąpić,ale mąż też.
Mąż dba o podwórko i jest czysto.Ja tylko je ozdabiam.W domu jest odwrotnie ja dbam o czystość,a mąż mi pomaga.
Gdybym teraz poszła do bloków,to chyba bym się udusiła.Moje podwórko,moja ziemia,to też jest mój dom.Dbam o to na ile mi czas starcza i jest to dla mnie przyjemnością,ale też uczyłam się tego przez lata.Uczyłam się też pozytywnego myślenia.Dlatego więcej mi się teraz udaje i łatwiej jest mi żyć.

Teściowa starowinka zaś mieszka sobie na dole dalej w brudzie.Jak próbowaliśmy z mężem im czasem posprzątać to kończyło się to krzykiem i kłótnią.Dlatego już dawno zrezygnowałam.

898

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

szafki pelne opakowan po bombonierkach i jogurtach?
kwiatki posadzone we wiaderkach po proszku?
moja babcia tak ma, mnóstwo badziejstwa do niczego niepotrzebne.

899

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Przed drzwiami wejściowymi ma starą studnię betonową,przykrytą dechami,a na niej stoi moja stara popękana,wyszczerbiona miska,którą wyrzuciłam,a w niej posadzone kwiaty.Przed furtką jest ogródek ogrodzony starymi dechami.Dobrze,że mamy osobne podwórka.
W domu w kuchni na stole stoi wszystko co możliwe,a stołu chyba wcale nie wyciera.Na szafkach jest lepiący brud.Gdyby tylko były opakowania po bombonierkach,to by było pięknie.Szklankę jak kiedyś próbowałam domyć dla córki,to męczyłam się kilka minut.Naczynia,chociaż jest woda bieżąca i zlew,to wyciera zamoczona ścierą,która jest aż sztywna od brudu.Łazienka,to kiedyś w tych szaletach miejskich było czyściej.

900

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

straszne!

901

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Hej kobietki, dajecie mi chęć do życia. Po przeczytaniu wszystkiego to własna teściowa stała się lepsza w moich oczach. Boże dzięki, że trafiłam właśnie na nią. Pozdrawiam

902

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

witaj madziu, w temacie jezyka jestem juz dłuższy czas, po przeczytaniu stwierdzę : jej tesciowa nie byla z gruntu zla osoba, nawet byla możedobra, to jezyk nie urodzil sie na wsi, nie nadawal sie do zycia takiego jakie wybrala. takie są gospodynie na wsi-takie jak jej teściowa.
masz 16lat i masz teściową, witamy w wątku!

903

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Nokia nie gniewaj się,ale znajdź drugą taką gospodynię jak moja i teściowa Jeżyka.Wiesz mi u nas na wsi,a jest to zwarta duża wieś nie ma drugiej takiej.

904

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

chodzi ci o to ze balagani?
ja wiem ze to straszne, moi rodzice tez lubią zbierac pelno badziewia. w sumie to nie wiem czy jest dobra czy zla, nie mieszkam z teściową na wsi.

905 Ostatnio edytowany przez bulinka_1969 (2013-08-10 12:45:48)

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Trudno to nazwać bałaganieniem jak ktoś brudem sie otacza i sam śmierdzi.
Byłabym jednak niesprawiedliwa gdybym powiedziała,że to zła kobieta.

906

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

zła czy dobra, "było jej tam źle i była nieszczęśliwa"-mowa o jezyku:(
ale widzisz ty wytrwalas!

907

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Boże kochany wczoraj przeczytałam znowu cały wątek i mam łzy w oczach!!!

908

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Pewnie lubisz wracać do tych samych książek i filmów.Ja też tak mam.
Myśle jednak,ze w tym przypadku Jeżykowi wszystko poszło na dobrą stronę,bo tu nie zagląda,a szkoda.

909

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

wiesz co bulinka, ty jesteś starsza i mądrzejsza: gdzie leży prawda, czy to my się zmieniamy czy tylko w złych okolicznościach wychodzi nasze prawdziwe "ja"-jak w przypadku jeżyka i jej męża?

910

Odp: przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

a mi się wydaje że po prostu należy przyjąć, założyć że życie jest ciężkie i tego się trzymać a tak naprawdę w "życiu piękne są tylko chwile" i dla tych chwil warto żyć...taką piękną chwilą jest ślub, są narodziny dziecka, przeprowadzka do nowego domu, mieszkania... można żyć złudzeniami i marzeniami ale nie warto...ja jestem ciągle sama i też cierpię...ah...

Posty [ 846 do 910 z 1,953 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 31 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » przeprowadzka z miasta na wieś - stres i zmiany

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024