Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Strony Poprzednia 1 371 372 373 374 375 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24,181 do 24,245 z 26,307 ]

24,181 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-08-11 16:49:37)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:

Mówienie sobie, że jest super chociaż nie jest?

Bo zawsze może być lepiej...



Jak myślicie, lepiej jest pokonywać własne ograniczenia, czy zaakceptować siebie taką jaką się jest?

Zobacz podobne tematy :

24,182

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Ehdi napisał/a:

W tym wszystkim chyba ważne jest to aby doceniać codzienność i czerpać szczęście z codzienności i to się Tobie na pewno udaje. Jednak z drugiej strony odrobina motywacji nie zaszkodzi, nie musisz stawać się od razu malkontentką. Wszystko zależy od tego czego naprawdę chcesz.

Chcieć to móc wink. Dlatego popełniłam motywujący tekst na blogu tongue.

Ehdi, jedyne czego sobie w tym momencie mogę szczerze pogratulować, to zadowolenia z codzienności.
Bo do tej pory brałam życie jak leci, bez zastanowienia się czy ja tego chcę. smile

24,183

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Jak myślicie, lepiej jest pokonywać własne ograniczenia, czy zaakceptować siebie taką jaką się jest?

Zycie w takim tumiwisizmie i maraźmie codzienności jest przygnębiające na dłuższą metę. Zazdrość, że ktoś ma ciutkę lepiej, by to tylko potęgowała, bo podświadomie byś sobie wmawiała, że "ja tak nie potrafię". A skąd wiesz? próbowałaś?

Weź kartkę i napisz, że"jestem zadowolona i dumna z tego, że..." i napisz to; następnie napisz jakie chciałabyś wieść życie na każdej płaszczyźnie. Wyraź swoje życzenia przed światem.

Cytat z filmowego wykładu pt "Sekret". Myślę, że warto go obejrzeć i od czasu do czasu - w poczuciu osobistego "dołka" - wracać.

"Życie jest w kolorze, jakie ma Twoja wyobraźnia" a "czego nie dośpisz - tego nie dodrzemiesz" czego nie zrobisz - tego nie osiągniesz - tak to sobie można tłumaczyć.

Kto nie chce kiedy może, nie będzie mógł kiedy będzie chciał" genialne i prawdziwe smile

24,184 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-08-11 23:17:13)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
bags napisał/a:

Zycie w takim tumiwisizmie i maraźmie codzienności jest przygnębiające na dłuższą metę. Zazdrość, że ktoś ma ciutkę lepiej, by to tylko potęgowała, bo podświadomie byś sobie wmawiała, że "ja tak nie potrafię". A skąd wiesz? próbowałaś?

A co oznacza, że ktoś ma lepiej?
Codzienność=marazm i tumiwisizm?

24,185 Ostatnio edytowany przez hm... (2013-08-11 23:00:02)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:
hm... napisał/a:

Mówienie sobie, że jest super chociaż nie jest?

Bo zawsze może być lepiej...



Jak myślicie, lepiej jest pokonywać własne ograniczenia, czy zaakceptować siebie taką jaką się jest?

Jeśli akceptacja wystarczy i nie chcesz więcej to ok.
Ale jeśli chcesz więcej to fajnie jest je pokonywać.
Zależy od człowieka. Pewnie od ambicji.
Gorzej jeśli chcemy coś co zawsze dla nas wydaje się być niedoścignione. Wtedy nigdy nie będziemy szczęśliwi.

24,186 Ostatnio edytowany przez hm... (2013-08-11 23:03:35)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

A co oznacza, że ktoś ma lepiej?
Codzienność=marazm i tumiwisizm?

Przecie codzienność powinna nam dawać radość. Nie jakieś wyskoki ekstremalne i ekstazy. Szczęście tu i teraz. Nie kiedy będzie coś, zrobi się coś, stanie się coś.

A porównywanie sie do kogoś nie prowadzi do niczego dobrego, bo zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, szczuplejszy, bogatszy, lepszy, gorszy. Nie lubir porównań.

24,187

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

A co oznacza, że ktoś ma lepiej?
Codzienność=marazm i tumiwisizm?

Lepiej ubrana, wystrojone/wyremontowane lokum i etc. Niewielki krok, który cieszy jej oko a nie Twoje.

Wolisz zrobić "coś" więcej dla siebie czy "siedzieć" z łapkami w kieszeni. Jeśli to drugie, to potem masz marazm i tumiwisizm na własne życzenie, bo "kto nie chce..." .
Więc na Twoje pytanie o przekraczaniu własnych "granic" czy akceptacji tego co jest "pod nosem", to ja wolę zrobić kroczek ku czemuś, by choć być o ten krok dalej od "pierwotnego" stanu zastanego; być bliżej "rywala" i paradoksalnie mieć z tego radość własną, małą ale zawsze to już "coś" więcej.
Trafisz na obrotnego partnera czy towarzystwo w pracy i będziesz ciągle "gnębiona" że lecisz na ogonie zamiast w peletonie.

Nie starać się za wszelką cenę być lepszym od Boga, bo będzie zazdrosny wink, ale "brylować" wśród gwiazd nie zaszkodzi.
Nie warto w miejscu stać... Obejrzyj "sekret" smile

24,188 Ostatnio edytowany przez hm... (2013-08-11 23:28:00)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
bags napisał/a:
Anstawia napisał/a:

A co oznacza, że ktoś ma lepiej?
Codzienność=marazm i tumiwisizm?

Lepiej ubrana, wystrojone/wyremontowane lokum i etc. Niewielki krok, który cieszy jej oko a nie Twoje.

Wolisz zrobić "coś" więcej dla siebie czy "siedzieć" z łapkami w kieszeni. Jeśli to drugie, to potem masz marazm i tumiwisizm na własne życzenie, bo "kto nie chce..." .
Więc na Twoje pytanie o przekraczaniu własnych "granic" czy akceptacji tego co jest "pod nosem", to ja wolę zrobić kroczek ku czemuś, by choć być o ten krok dalej od "pierwotnego" stanu zastanego; być bliżej "rywala" i paradoksalnie mieć z tego radość własną, małą ale zawsze to już "coś" więcej.
Trafisz na obrotnego partnera czy towarzystwo w pracy i będziesz ciągle "gnębiona" że lecisz na ogonie zamiast w peletonie.

Nie starać się za wszelką cenę być lepszym od Boga, bo będzie zazdrosny wink, ale "brylować" wśród gwiazd nie zaszkodzi.
Nie warto w miejscu stać... Obejrzyj "sekret" smile

Rywalizować by mieć satysfakcję, że się wygrało i cel osiągnęło, że jest się lepszym od kogoś? O nie. Dla takich pobudek to nigdy. Pogoń do bycia najlepszym. To niezdrowe. To rodzi strach i przygnębienie. Zawsze.

24,189 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-08-11 23:48:44)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Bags, "Sekret" znam, oglądałam, książkę kupiłam z 5 lat temu.

Wolę siedzieć z rękami w kieszeni niż dążyć do tego by mieć lepiej niż sąsiadka big_smile
Poza tym, ja nie chcę być jak ktoś inny, chcę być sobą.

24,190

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Hm... zgadzam się z tobą w 100% 
Mogę się jedynie starać być lepszą wersją samej siebie. Dla siebie.

24,191

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Hm... zgadzam się z tobą w 100% 
Mogę się jedynie starać być lepszą wersją samej siebie. Dla siebie.

Dokładnie tak.
Być sobą. Dobrym dla siebie.

24,192

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kolorowych snów i miłego tygodnia wam życzę smile :*

24,193

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:

Rywalizować by mieć satysfakcję, że się wygrało i cel osiągnęło, że jest się lepszym od kogoś? O nie. Dla takich pobudek to nigdy. Pogoń do bycia najlepszym. To niezdrowe. To rodzi strach i przygnębienie. Zawsze.

Dlatego rywala napisałem w cudzysłowie smile
Jak rywalizować to tylko z samym sobą. Lepszym ale i równym sobie, nie wzorować się kimś tongue

Anstawia napisał/a:

Wolę siedzieć z rękami w kieszeni niż dążyć do tego by mieć lepiej niż sąsiadka big_smile
Poza tym, ja nie chcę być jak ktoś inny, chcę być sobą.

Bycie sobą to jest jedna z tych rzeczy, które w życiu Nam wychodzi najlepiej big_smile Przynajmniej powinny wink

Dobrej Nocy smile

24,194

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:
Ehdi napisał/a:

W tym wszystkim chyba ważne jest to aby doceniać codzienność i czerpać szczęście z codzienności i to się Tobie na pewno udaje. Jednak z drugiej strony odrobina motywacji nie zaszkodzi, nie musisz stawać się od razu malkontentką. Wszystko zależy od tego czego naprawdę chcesz.

Chcieć to móc wink. Dlatego popełniłam motywujący tekst na blogu tongue.

Ehdi, jedyne czego sobie w tym momencie mogę szczerze pogratulować, to zadowolenia z codzienności.
Bo do tej pory brałam życie jak leci, bez zastanowienia się czy ja tego chcę. smile

No i super wink. Z mojego doświadczenia zadowolenie z codzienności to ogromny sukces. Ja teraz dopiero to dostrzegam i dopiero teraz jestem szczęśliwa ciesząc się z codzienności i dbając o siebie. Czasem może walnę głową w piasek, ale w większości jestem po prostu szczęśliwa.
Nie trzeba natychmiast przeć do przodu, ważne czego człowiek sam chce. Czasem spokojne życie "bez sukcesów" jest największym sukcesem.
Najgorsze jak człowiek się spala marząc o "nieosiągalnym", a nic nie robi aby to osiągnąc.

Dlatego kochana taki okres masz w życiu ale ważne, że jesteś szczęśliwa. Ja tam mojej krainie szczęśliwości nic nie mogę zarzucić. Pewnie mogłabym więcej ale tak wybrałam i dobrze mi z tym.

24,195

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

No właśnie jeśli chodzi o tę naszą głupią cechę by oglądać się w oczach innych. Są znajomi, którzy zarabiają więcej, są Ci co zarabiają mniej, takie jest życie. Ono nie jest sprawiedliwe, więc po co się żalić, że tak jest. Szczęście się osiągnie gdy człowiek pogodzi się z tym że jest człowiekiem, omylny. Jak pogodzi się z tym, że inni też się mylą. Myślę, że ja postawie sobie to za mój cel. Zbyt długo goniłam za króliczkiem. Niech inni mają co chcą, życzę im by sprawiało im to przyjemność.

24,196

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Dzień dobry smile
Czasu brak smile

24,197

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
sluuu napisał/a:

No właśnie jeśli chodzi o tę naszą głupią cechę by oglądać się w oczach innych. Są znajomi, którzy zarabiają więcej, są Ci co zarabiają mniej, takie jest życie. Ono nie jest sprawiedliwe, więc po co się żalić, że tak jest. Szczęście się osiągnie gdy człowiek pogodzi się z tym że jest człowiekiem, omylny. Jak pogodzi się z tym, że inni też się mylą. Myślę, że ja postawie sobie to za mój cel. Zbyt długo goniłam za króliczkiem. Niech inni mają co chcą, życzę im by sprawiało im to przyjemność.

Nie ma sensu się porównywać, bo nikt nie jest lepszy ani gorszy. Nigdy nie wiadomo, czy ten, co ma dużo kasy nie męczy się na przykład z hemoroidami tongue
Ostatecznie wszyscy jesteśmy nadzy pod prysznicem tongue

24,198

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

No, doczytałam.

Hm - wiesz, owa "kraina szczęśliwości" funkcjonuje w wyobrażeniach wielu osób o poziomie życia na emigracji. Anstawia napisała wprost jak jest i odarła pewnie niektórym wyobrażenie z niepotrzebnych woalek. Ja się czasem tak nasłucham o tym, jak się napewno innym żyje za granicą, nawet łapiąc po kilka godzin dziennie sprzątania... Aż mnie mierzi!  Chodzi mi o to takie polskie: "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" - rozumiesz już? Nie rusza mnie to, jeśli to nie urasta w rozmowach do rangi wręcz legendy, ale jak ktoś zalega na kanapie codziennie, żyje jedynie z zasiłków i raczy mnie jeszcze takimi wyobrażeniami, to "w tył zwrot". Brrr wink



Dostałam wezwanie, pierwsza rozprawa 9 września. Zaczynam się zastanawiać, jakie padną pytania. Marzę o tym, żeby to zakończyć na pierwszej rozprawie, choć to średnio realne. Ale marzyć warto smile

24,199 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-08-12 15:14:49)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kiedyś była legenda, że za granicą można było się dorobić.
Teraz jest legenda, że można leżeć na kanapie i brać zasiłek.
Ja nie wiem jakiej wysokości zasiłki są w UK. I w ogóle o jakie zasiłki chodzi? Nie wiem.
W Holandii są dodatki, no z tego to nie wyżyjesz na pewno, może tydzień. Bezrobocie 70% pensji, więc też lipa.
Nie znam ani jednego Polaka na zasiłku lub takiego co był na zasiłku. W Holandii nie ma chorobowego ani macierzyńskiego. Kobiety pracują do 8go miesiąca ciąży, bo ciąża to nie choroba, rodzą często w domu z pomocą położnej, a jak w szpitalu, to jeżeli nie ma komplikacji, biorą prysznic i wracają do domu. Jak dziecko ma 3 m-ce idą do pracy na 3/4 etatu, małe do żłobka i wtedy mają dodatek, ale to zależy od pensji.
A! Pieniądze leżą na ziemi! Znalazłam raz 20euro big_smile
W ogóle to wkurza mnie ten temat, bo moja mama też ma takie zacofane poglądy i mi wytyka wiecznie, że jak to można mieszkać w Holandii i nie mieć pieniędzy. Tylko nie wie, że ja wyjechałam, żeby uciec od nich a nie dla zarobku.
Ciśnienie mi się podniosło.


Zabka, życzę ci finału na pierwszej rozprawie. U mnie się może wyrok uprawomocni za tydzień. A później formalności w Polsce. Formalności, formalności. ..

24,200

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Kolorowych snów i miłego tygodnia wam życzę smile :*

Miłego tygodnia smile

24,201

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
bags napisał/a:
hm... napisał/a:

Rywalizować by mieć satysfakcję, że się wygrało i cel osiągnęło, że jest się lepszym od kogoś? O nie. Dla takich pobudek to nigdy. Pogoń do bycia najlepszym. To niezdrowe. To rodzi strach i przygnębienie. Zawsze.

Dlatego rywala napisałem w cudzysłowie smile
Jak rywalizować to tylko z samym sobą. Lepszym ale i równym sobie, nie wzorować się kimś tongue

Anstawia napisał/a:

Wolę siedzieć z rękami w kieszeni niż dążyć do tego by mieć lepiej niż sąsiadka big_smile
Poza tym, ja nie chcę być jak ktoś inny, chcę być sobą.

Bycie sobą to jest jedna z tych rzeczy, które w życiu Nam wychodzi najlepiej big_smile Przynajmniej powinny wink

Dobrej Nocy smile

smile

24,202

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Ehdi napisał/a:
Anstawia napisał/a:
Ehdi napisał/a:

W tym wszystkim chyba ważne jest to aby doceniać codzienność i czerpać szczęście z codzienności i to się Tobie na pewno udaje. Jednak z drugiej strony odrobina motywacji nie zaszkodzi, nie musisz stawać się od razu malkontentką. Wszystko zależy od tego czego naprawdę chcesz.

Chcieć to móc wink. Dlatego popełniłam motywujący tekst na blogu tongue.

Ehdi, jedyne czego sobie w tym momencie mogę szczerze pogratulować, to zadowolenia z codzienności.
Bo do tej pory brałam życie jak leci, bez zastanowienia się czy ja tego chcę. smile

No i super wink. Z mojego doświadczenia zadowolenie z codzienności to ogromny sukces. Ja teraz dopiero to dostrzegam i dopiero teraz jestem szczęśliwa ciesząc się z codzienności i dbając o siebie. Czasem może walnę głową w piasek, ale w większości jestem po prostu szczęśliwa.
Nie trzeba natychmiast przeć do przodu, ważne czego człowiek sam chce. Czasem spokojne życie "bez sukcesów" jest największym sukcesem.
Najgorsze jak człowiek się spala marząc o "nieosiągalnym", a nic nie robi aby to osiągnąc.

Dlatego kochana taki okres masz w życiu ale ważne, że jesteś szczęśliwa. Ja tam mojej krainie szczęśliwości nic nie mogę zarzucić. Pewnie mogłabym więcej ale tak wybrałam i dobrze mi z tym.

Bardzo żle jest też nie wierzyć że się uda.
Nie ma nic lepszego niż świadomy wybór jaki chcemy.

24,203

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:
sluuu napisał/a:

No właśnie jeśli chodzi o tę naszą głupią cechę by oglądać się w oczach innych. Są znajomi, którzy zarabiają więcej, są Ci co zarabiają mniej, takie jest życie. Ono nie jest sprawiedliwe, więc po co się żalić, że tak jest. Szczęście się osiągnie gdy człowiek pogodzi się z tym że jest człowiekiem, omylny. Jak pogodzi się z tym, że inni też się mylą. Myślę, że ja postawie sobie to za mój cel. Zbyt długo goniłam za króliczkiem. Niech inni mają co chcą, życzę im by sprawiało im to przyjemność.

Nie ma sensu się porównywać, bo nikt nie jest lepszy ani gorszy. Nigdy nie wiadomo, czy ten, co ma dużo kasy nie męczy się na przykład z hemoroidami tongue
Ostatecznie wszyscy jesteśmy nadzy pod prysznicem tongue

I wszystkim pocą się pachy.

24,204

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:

No, doczytałam.

Hm - wiesz, owa "kraina szczęśliwości" funkcjonuje w wyobrażeniach wielu osób o poziomie życia na emigracji. Anstawia napisała wprost jak jest i odarła pewnie niektórym wyobrażenie z niepotrzebnych woalek. Ja się czasem tak nasłucham o tym, jak się napewno innym żyje za granicą, nawet łapiąc po kilka godzin dziennie sprzątania... Aż mnie mierzi!  Chodzi mi o to takie polskie: "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" - rozumiesz już? Nie rusza mnie to, jeśli to nie urasta w rozmowach do rangi wręcz legendy, ale jak ktoś zalega na kanapie codziennie, żyje jedynie z zasiłków i raczy mnie jeszcze takimi wyobrażeniami, to "w tył zwrot". Brrr wink



Dostałam wezwanie, pierwsza rozprawa 9 września. Zaczynam się zastanawiać, jakie padną pytania. Marzę o tym, żeby to zakończyć na pierwszej rozprawie, choć to średnio realne. Ale marzyć warto smile

Aaaaaa...o to chodzi smile
No u nas to Ci zasiłkowców bardzo dużo. To ludzi sposób na życie.

Mnie to się widzi, że niezależnie gdzie jesteśmy to uda nam się zrobić co chcemy. Jedyny warunek to wiara, w siebie.

Będę trzymać kciuki.
Dobrze, że już ruszyło. Niech się skończy na pierwszej, a co.

24,205

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Kiedyś była legenda, że za granicą można było się dorobić.
Teraz jest legenda, że można leżeć na kanapie i brać zasiłek.
Ja nie wiem jakiej wysokości zasiłki są w UK. I w ogóle o jakie zasiłki chodzi? Nie wiem.
W Holandii są dodatki, no z tego to nie wyżyjesz na pewno, może tydzień. Bezrobocie 70% pensji, więc też lipa.
Nie znam ani jednego Polaka na zasiłku lub takiego co był na zasiłku. W Holandii nie ma chorobowego ani macierzyńskiego. Kobiety pracują do 8go miesiąca ciąży, bo ciąża to nie choroba, rodzą często w domu z pomocą położnej, a jak w szpitalu, to jeżeli nie ma komplikacji, biorą prysznic i wracają do domu. Jak dziecko ma 3 m-ce idą do pracy na 3/4 etatu, małe do żłobka i wtedy mają dodatek, ale to zależy od pensji.
A! Pieniądze leżą na ziemi! Znalazłam raz 20euro big_smile
W ogóle to wkurza mnie ten temat, bo moja mama też ma takie zacofane poglądy i mi wytyka wiecznie, że jak to można mieszkać w Holandii i nie mieć pieniędzy. Tylko nie wie, że ja wyjechałam, żeby uciec od nich a nie dla zarobku.
Ciśnienie mi się podniosło.


Zabka, życzę ci finału na pierwszej rozprawie. U mnie się może wyrok uprawomocni za tydzień. A później formalności w Polsce. Formalności, formalności. ..

Ludzie to wogóle dużo mówią o czymś o czym nie mają pojęcia.
Kurka, mama...pieniążki, pieniążki...


Będzie na jednej, ja wierzę.

24,206

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:
Ehdi napisał/a:
Anstawia napisał/a:

Ehdi, jedyne czego sobie w tym momencie mogę szczerze pogratulować, to zadowolenia z codzienności.
Bo do tej pory brałam życie jak leci, bez zastanowienia się czy ja tego chcę. smile

No i super wink. Z mojego doświadczenia zadowolenie z codzienności to ogromny sukces. Ja teraz dopiero to dostrzegam i dopiero teraz jestem szczęśliwa ciesząc się z codzienności i dbając o siebie. Czasem może walnę głową w piasek, ale w większości jestem po prostu szczęśliwa.
Nie trzeba natychmiast przeć do przodu, ważne czego człowiek sam chce. Czasem spokojne życie "bez sukcesów" jest największym sukcesem.
Najgorsze jak człowiek się spala marząc o "nieosiągalnym", a nic nie robi aby to osiągnąc.

Dlatego kochana taki okres masz w życiu ale ważne, że jesteś szczęśliwa. Ja tam mojej krainie szczęśliwości nic nie mogę zarzucić. Pewnie mogłabym więcej ale tak wybrałam i dobrze mi z tym.

Bardzo żle jest też nie wierzyć że się uda.
Nie ma nic lepszego niż świadomy wybór jaki chcemy.

Zwróć uwagę, że nasze społeczeństwo cierpi na daleko posunięty "malkontentyzm". Każdy woli narzekać ale nic nie robi. Patrzą na innnych i starają się umniejszać to co oni robią jednocześnie znajdując usprawiedliwienie dla swoich niepowdzeń.

Zawsze wybieram, zawsze podejmujemy decyzje. Każda decyzja jest dobra o ile jest świadoma i nasza wink.

24,207

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

smile

Zgadza się, zresztą w ogóle jako naród jesteśmy - ujęła bym to - dość "ciekawi"... Zastanawiający... Fobie wieczne, brak poczucia własnej wartości maskowany krzykactwem i pieniactwem...

No żesz kurnia, ale się zachmurzyło u mnie w ciągu godziny - a ranek taki fajny był! A niechże się przedmucha! smile

24,208

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Dziewczynki, najważniejsze że na naszych buziach i w naszym serduchach jest uśmiech.
Pesymistyczna część świata, niech sobie żyje w swoim świecie.
Optymistyczna nuta sprzed lat:
http://m.youtube.com/watch?feature=youtube_gdata_player&v=YKlbJnAGOHQ&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3DYKlbJnAGOHQ%26feature%3Dyoutube_gdata_player

Miłego dnia!!

24,209

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

hej !
Lubi Twoj wpis Anastawio o hemoroidach hehe smieszne , ale prawdziwe .
w MOIM PRZYPADKU , parcie do przodu finansowe odbywa sie ze wgledu na dzieci , sama kocham swoje zycie , sama wole poczytac i pomedytowac niz , isc do drogiej restauracji . tylko dlatego zeby pochwalic sie w pracy.
Nawet zyjac w pl. irytowalo mnie zachowanie polakow , co sasiadka to i ja , to takie zycie w ograniczeniu.
Wlasciwie w klatce opini publicznej.
Choc czasami wydaje mi sie ze poszlam ciut za daleko z ta swoja droga duchowa.Bo starszna naturystka sie ze mnie robi hhahaha.
Marzy mi sie dom na wsi oj marzy spokoj cisza , rano  wychodze pobiegac dzieci spia w domu ojoj ..............Co raz powazniej mysle o przeprowadzce na obrzeza londynu ..........
Pozdrowionka.

24,210

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Ehdi napisał/a:
hm... napisał/a:
Ehdi napisał/a:

No i super wink. Z mojego doświadczenia zadowolenie z codzienności to ogromny sukces. Ja teraz dopiero to dostrzegam i dopiero teraz jestem szczęśliwa ciesząc się z codzienności i dbając o siebie. Czasem może walnę głową w piasek, ale w większości jestem po prostu szczęśliwa.
Nie trzeba natychmiast przeć do przodu, ważne czego człowiek sam chce. Czasem spokojne życie "bez sukcesów" jest największym sukcesem.
Najgorsze jak człowiek się spala marząc o "nieosiągalnym", a nic nie robi aby to osiągnąc.

Dlatego kochana taki okres masz w życiu ale ważne, że jesteś szczęśliwa. Ja tam mojej krainie szczęśliwości nic nie mogę zarzucić. Pewnie mogłabym więcej ale tak wybrałam i dobrze mi z tym.

Bardzo żle jest też nie wierzyć że się uda.
Nie ma nic lepszego niż świadomy wybór jaki chcemy.

Zwróć uwagę, że nasze społeczeństwo cierpi na daleko posunięty "malkontentyzm". Każdy woli narzekać ale nic nie robi. Patrzą na innnych i starają się umniejszać to co oni robią jednocześnie znajdując usprawiedliwienie dla swoich niepowdzeń.

Zawsze wybieram, zawsze podejmujemy decyzje. Każda decyzja jest dobra o ile jest świadoma i nasza wink.

Tak widzę to.
Ludzie są zazdrośni, pełni nienawiści, jeśli tylko komuś uda się coś osiągnąć.
Czytałam wczoraj nawet co napisałaś.

24,211

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:

smile

Zgadza się, zresztą w ogóle jako naród jesteśmy - ujęła bym to - dość "ciekawi"... Zastanawiający... Fobie wieczne, brak poczucia własnej wartości maskowany krzykactwem i pieniactwem...

No żesz kurnia, ale się zachmurzyło u mnie w ciągu godziny - a ranek taki fajny był! A niechże się przedmucha! smile

Z pokolenia na pokolenie ludzie sami siebie nie kochajs, nie są szczęśliwi, wszystkiego się boją. I to otrzymują w spadku ich dzieci.

24,212

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
pati31 napisał/a:

hej !
Lubi Twoj wpis Anastawio o hemoroidach hehe smieszne , ale prawdziwe .
w MOIM PRZYPADKU , parcie do przodu finansowe odbywa sie ze wgledu na dzieci , sama kocham swoje zycie , sama wole poczytac i pomedytowac niz , isc do drogiej restauracji . tylko dlatego zeby pochwalic sie w pracy.
Nawet zyjac w pl. irytowalo mnie zachowanie polakow , co sasiadka to i ja , to takie zycie w ograniczeniu.
Wlasciwie w klatce opini publicznej.
Choc czasami wydaje mi sie ze poszlam ciut za daleko z ta swoja droga duchowa.Bo starszna naturystka sie ze mnie robi hhahaha.
Marzy mi sie dom na wsi oj marzy spokoj cisza , rano  wychodze pobiegac dzieci spia w domu ojoj ..............Co raz powazniej mysle o przeprowadzce na obrzeza londynu ..........
Pozdrowionka.

W takim jednym polskim filmie, a w zasadzie w niejednym, ludzie siebie małpują i robią pod kogoś. Bo co sąsiedzi pomyślą. Choćby "Kogel Mogel" czy "Alternatywy 4".

24,213

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
pati31 napisał/a:

hej !
Lubi Twoj wpis Anastawio o hemoroidach hehe smieszne , ale prawdziwe .
(...)
Choc czasami wydaje mi sie ze poszlam ciut za daleko z ta swoja droga duchowa.Bo starszna naturystka sie ze mnie robi hhahaha.
(...)
Pozdrowionka.

Bywa Pati smile
Ujmę to tak, czasem sami potrafimy tak wiele przepracować sami, że inni patrzą przerażonym wzrokiem - jakim prawem się jej/jemu udało? To niemożliwoe!!!
wink
Nie wiem czy to "polskie", nie ma odniesienia, ale mam wrażenie, że jakoś tak... smile

24,214

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:
pati31 napisał/a:

hej !
Lubi Twoj wpis Anastawio o hemoroidach hehe smieszne , ale prawdziwe .
(...)
Choc czasami wydaje mi sie ze poszlam ciut za daleko z ta swoja droga duchowa.Bo starszna naturystka sie ze mnie robi hhahaha.
(...)
Pozdrowionka.

Bywa Pati smile
Ujmę to tak, czasem sami potrafimy tak wiele przepracować sami, że inni patrzą przerażonym wzrokiem - jakim prawem się jej/jemu udało? To niemożliwoe!!!
wink
Nie wiem czy to "polskie", nie ma odniesienia, ale mam wrażenie, że jakoś tak... smile

Bezkresy ludzkiej zazdrości, zawiści i głupoty z własnej "niemocy" są niezmierzone...

24,215

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:
zabka-k napisał/a:

smile

Zgadza się, zresztą w ogóle jako naród jesteśmy - ujęła bym to - dość "ciekawi"... Zastanawiający... Fobie wieczne, brak poczucia własnej wartości maskowany krzykactwem i pieniactwem...

No żesz kurnia, ale się zachmurzyło u mnie w ciągu godziny - a ranek taki fajny był! A niechże się przedmucha! smile

Z pokolenia na pokolenie ludzie sami siebie nie kochajs, nie są szczęśliwi, wszystkiego się boją. I to otrzymują w spadku ich dzieci.

I na to mogę odpowiedzieć jedynie to, że coś mną motywowało, kiedy zgłosiłam się na terapię smile
To był zbieg okoliczności, sama poniekąd wylazłam z deprechy bez środków farmakologicznych, ale gdzieś wewnątrz miałam przeświadczenie, że ucierpią dzieci - i nie w materialnym słowa znaczeniu.

Nie będę tu dokładać wspomnień - to, gdzie jestem, to zarówno moja wielka praca, jak i moja pełna podświadomość smile Było źle, było gorzej niż źle. Moja pogoda ducha nie wynika z czegokolwiek realnego, co dali mi najbliżsi, gdybym tym miała się kierować; nie tu, nie w takiej odsłonie było by mnie widać. Chyba chodzi u mnie o coś, czego nie do końca rozumiem, ale coś, co mną kierunkuje - jakąś pierwotną przyjemność z tego, co proste jest smile Bez tego, co tkwi w mojej świadomości i podświadomości - nie umiałabym tak być po prostu pogodna i uśmiechnięta smile To cała moja siła smile Cała caluteńka smile I bardzo się cieszę, że moje dzieci też ją otrzymują smile

Każdy ma w sobie to "coś" smile To najwspanialsze wspomnienie smile Tą motywację, której nie rozumie i nawet nie widzi smile
Aż się uśmiecham na wspomnienie....
smile

Warto ją odszukać smile A co ciekawsze, to takie proste i "pierwotne" jest, nie wiem, u mnie było smile

Co moje dzieci otrzymały w spadku?
tongue smile smile smile

24,216

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
bags napisał/a:

Bezkresy ludzkiej zazdrości, zawiści i głupoty z własnej "niemocy" są niezmierzone...

Może... smile
Ale nie trzeba się tym "karmić" smile

24,217

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:
bags napisał/a:

Bezkresy ludzkiej zazdrości, zawiści i głupoty z własnej "niemocy" są niezmierzone...

Może... smile
Ale nie trzeba się tym "karmić" smile

"Karmić" to nie, ale są tacy co się z upodobaniem "pastwią". smile

24,218

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

To nie mój problem smile

24,219

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:
hm... napisał/a:
zabka-k napisał/a:

smile

Zgadza się, zresztą w ogóle jako naród jesteśmy - ujęła bym to - dość "ciekawi"... Zastanawiający... Fobie wieczne, brak poczucia własnej wartości maskowany krzykactwem i pieniactwem...

No żesz kurnia, ale się zachmurzyło u mnie w ciągu godziny - a ranek taki fajny był! A niechże się przedmucha! smile

Z pokolenia na pokolenie ludzie sami siebie nie kochajs, nie są szczęśliwi, wszystkiego się boją. I to otrzymują w spadku ich dzieci.

I na to mogę odpowiedzieć jedynie to, że coś mną motywowało, kiedy zgłosiłam się na terapię smile
To był zbieg okoliczności, sama poniekąd wylazłam z deprechy bez środków farmakologicznych, ale gdzieś wewnątrz miałam przeświadczenie, że ucierpią dzieci - i nie w materialnym słowa znaczeniu.

Nie będę tu dokładać wspomnień - to, gdzie jestem, to zarówno moja wielka praca, jak i moja pełna podświadomość smile Było źle, było gorzej niż źle. Moja pogoda ducha nie wynika z czegokolwiek realnego, co dali mi najbliżsi, gdybym tym miała się kierować; nie tu, nie w takiej odsłonie było by mnie widać. Chyba chodzi u mnie o coś, czego nie do końca rozumiem, ale coś, co mną kierunkuje - jakąś pierwotną przyjemność z tego, co proste jest smile Bez tego, co tkwi w mojej świadomości i podświadomości - nie umiałabym tak być po prostu pogodna i uśmiechnięta smile To cała moja siła smile Cała caluteńka smile I bardzo się cieszę, że moje dzieci też ją otrzymują smile

Każdy ma w sobie to "coś" smile To najwspanialsze wspomnienie smile Tą motywację, której nie rozumie i nawet nie widzi smile
Aż się uśmiecham na wspomnienie....
smile

Warto ją odszukać smile A co ciekawsze, to takie proste i "pierwotne" jest, nie wiem, u mnie było smile

Co moje dzieci otrzymały w spadku?
tongue smile smile smile

Ale to w tej podowiadomości skądś się wzieło. Może ten kod brzmi tak, że kiedy jesteś uśmiechnięta i wiesz, że będzie dobrze mimo porażki to po prostu Ciebie pcha do przodu. I to jest dobry kod.
To tak opierając się na Pawlikowskiej.
Ale nke każdy ma taki kod. Ty go masz i Twoja podświadomość poza Twoj? świadomością przekazala go Twoim dzieciom.
I dzięki niemu jest Ci łatwiej.
Nie wszyscy to maja u zarania.
Niektorzy mają wpojone, zapisane w podświadomości, że się gorsi dla przykładu i dlatego mają przeświadczenie, z którego nie zdają sobie sprawy, że co by nie zrobili to im sie nie udaje. A zatem nie mają tej siły. Jeśli chcą to zmienić muszą sobie tę siłę wypracować. Muszą zmienić ten kod, czyli uwierzyć w siebie. I to jest cholernie trudne i tak samo długo trwa. Bo jeśli ktoś ma to od zawsze, nie ma problemu. A jeśli postepował przez dzieści lat w oparciu o tę niewiarę to ma trudną pracr przed sobą.
Inni majs zniw zakodowane, że ss gorsi i aby czuc sir lepszymi porównujs sir z innymi, co jak wiadomo jest wysoce destrukcyjnd j nie orowadzi do niczego dobrego, jedynie do ciągłej walki o bycie lepszym.

24,220

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Wiesz hm... wydaję mi się, że Żabka też sobie "musiała" ten pozytywny/racjonalny kod wypracować, bo jednak przeszłości lekkiej nie miała. Moim zdaniem każdy pracuje nad sobą, efekty są różne.

Zabka-k napisał/a:

(...) Ujmę to tak, czasem sami potrafimy tak wiele przepracować sami, że inni patrzą przerażonym wzrokiem - jakim prawem się jej/jemu udało? To niemożliwoe!!!(...)

Zazdrościć innemu jest łatwiej, niż powiedzieć: "skoro jej się udało, to mi też się uda" albo "będę pierwsza, którejsię udało".
Można zaakceptować stan/sytuację/miejsce, w którym się jest. Zastanowić się co mogę zrobić by było lepiej, co robiłam źle do tej pory, czy mogę to zmienić?
Nie porównywać się, bo to co innym się udaje, nie zawsze jest dla nas dobre.

24,221

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Wiesz hm... wydaję mi się, że Żabka też sobie "musiała" ten pozytywny/racjonalny kod wypracować, bo jednak przeszłości lekkiej nie miała. Moim zdaniem każdy pracuje nad sobą, efekty są różne.

Zabka-k napisał/a:

(...) Ujmę to tak, czasem sami potrafimy tak wiele przepracować sami, że inni patrzą przerażonym wzrokiem - jakim prawem się jej/jemu udało? To niemożliwoe!!!(...)

Zazdrościć innemu jest łatwiej, niż powiedzieć: "skoro jej się udało, to mi też się uda" albo "będę pierwsza, którejsię udało".
Można zaakceptować stan/sytuację/miejsce, w którym się jest. Zastanowić się co mogę zrobić by było lepiej, co robiłam źle do tej pory, czy mogę to zmienić?
Nie porównywać się, bo to co innym się udaje, nie zawsze jest dla nas dobre.

No mnie sir wydaje, że Żabka optymizm zawsze miała w sobie.

24,222

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Moim zdaniem KAŻDY ma optymizm w sobie. Kwestia wyboru.

24,223

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

smile
Cześć Kochane smile

Myślę, że dużo racji jest Anstawia w owej kwestii wyboru. Ale to chyba u każdego zależy od jego wewnętrznej siły - są ludzie którzy optymizmu mają więcej, bo mają więcej siły, by niepowodzenia ich nie przybijały - może tak? Albo mają szybszą regenerację? Bo w rezultacie każdy z nas jest wielką indywidualnością i choćby wielu ludzi było podobnych i miało podobne zdarzenia na swoim życiowym kocie - to identycznych nie ma. Niemożliwe - jak dla mnie smile

Natomiast człowiek, który w danym momencie nie ma siły na wykrzesanie odrobinki optymizmu i pogody ducha - też nie powinien być negatywnie traktowany, nie? Przecież czasem mamy prawo poczuć się słabi, słabsi niż poprzedniego dnia.

Tylko rzeczywiście tego swojego "kodu" warto szukać. Bo to jest coś, co będzie niezmienne pomimo zmieniających się sytuacji, co jest taką właśnie niepodważalną, a jednak, siłą każdego z nas. Bardzo często zapomnianą, nie zauważaną, nie dostrzeganą kompletnie. I myślę, że jednak każdy to ma. Tylko wszyscy szukają na swój sposób i każdy może do tego dojść inaczej i w innym momencie smile Ale jeśli czuje się akceptowany - albo stara się zrozumieć też, że właśnie jest akceptowany - to mu się uda smile

Więcej w nas samych własnych oporów, niż obiektywnych ograniczeń smile I ja to zauważyłam już nawet nie po sobie, ale będąc tu z Wami tyle czasu, bo każdy się zmienia smile Bo to widać i to miłe smile

Doba mi się znacząco skróciła, czasu nie mam na nic, w ogóle cieszę się, że jutro jest wolne smile

24,224

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

To jak żyjemy to jest nasz wybór i powiem wam szczerze, że ja choć bylam silna i pokonywałam wiele barier to byłam diabelnie pesymistyczna. Za cholerę nie potrafiłam się skupić a TU i TERAZ, myślałam o tym co było i z czym sobie nie dałam rady oraz bałam się o to co będzie.

Teraz żyję chwilą, a raczej drobnymi rozkosznymi elementami życia. Potrafię się szczerzyć jak głupi do sera idąc kupić ukoachane borówki na straganie. Uśmiecham się do ludzi i nie myśle o tym co będzie i jak będzie. Jest po prostu dobrze....

To oczywiście nie oznacza, że nie planuję. Oczywiście, że planuję. Mam jakieś tam swoje założenia ale zdecydowanie inaczej podchodzę do życia. Ja wieczna pesymistka stałam się teraz największą optymistką wśród moich znajomych wink.

Wszystko jest kwestią wyboru, tak samo jak wychowanie dzieci jest kwestią wyboru tak i podjeście do życia.

24,225

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Nie neguję w żadnym wypadku osób, które mają gorszy moment w życiu, bo wiem z własnego doświadczenia,  że ZAWSZE jest później lepiej.
Neguję pesymistów, czyli osoby, które w każdej sytuacji dopatrują się samych negatywów, nawet gdy jest dobrze. Albo katastroficzne wizje przyszłości, które nigdy się nie wydarzą, a zabierają nam energię. Sama taka byłam. Blleeee...
No i huraoptymizm. Tutaj też byłabym ostrożna wink

Oczywiście wszystko to kwestia indywidualna, dlatego nie należy się porównywać.
Ale o tym wszystkim jest u Pawlikowskiej smile

24,226

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:

Moim zdaniem KAŻDY ma optymizm w sobie. Kwestia wyboru.

Wszystko to pewnie kwestia wyboru.

24,227

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:
Anstawia napisał/a:

Moim zdaniem KAŻDY ma optymizm w sobie. Kwestia wyboru.

Wszystko to pewnie kwestia wyboru.

Nie wszystko, bo nie na wszystko mamy wpływ. smile

24,228 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-08-14 22:26:08)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Potęga autodestrukcji
Większość z nas ma wszczepiony w podświadomość odruch zachowań autodestrukcyjnych
Odwrotnie niż zwierzęta ludzie wychowywują się w chorym środowisku
pełnym kłamstw, obłudy, hipokryzji, skrywanych emocji, niewyrażonych uczuć, wspomnień z przeszłości,
prawdziwego albo urojonego cierpienia
Podświadomość zapisuje powtarzające się komunikaty
wyciąga i formułuje z nich wnioski na przyszłość
Ze sprzecznych, negatywnych lub fałszywych komunikatów buduje koszmarnie mocne konstrukcje
będące w istocie wskazówkami do autodestrukcji
Stąd bierze się uzależnienie od słodyczy, od jedzenia, od alkoholu, seksu, internetu, hazardu
Bo podświadomość pcha cię ku takim zachowaniom,
które uznała za pomocne w przeszłości
żeby na chwilę utulić ból, strach, samotność, nienawiść do siebie,
poczucie porzucenia, odtrącenia, brak akceptacji
Usiłuje ci pomóc najlepiej jak potrafi,
ale ponieważ otrzymała zły wzorzec, może ci tylko zgodnie z nim udzielać rad

Potęga autodestrukcji jest ogromna
Równie mocna będzie siła pozytywnego działania- jeśli tylko jedną zastąpisz drugą smile

B.Pawlikowska "Planeta dobrych myśli"

24,229

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Cos mało wsparcie u nas ??

24,230

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:
hm... napisał/a:
Anstawia napisał/a:

Moim zdaniem KAŻDY ma optymizm w sobie. Kwestia wyboru.

Wszystko to pewnie kwestia wyboru.

Nie wszystko, bo nie na wszystko mamy wpływ. smile

No przecie ja o tym smile

24,231

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:
Anstawia napisał/a:
hm... napisał/a:

Wszystko to pewnie kwestia wyboru.

Nie wszystko, bo nie na wszystko mamy wpływ. smile

No przecie ja o tym smile

No przecie ja wiem smile

24,232

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Anstawia napisał/a:
hm... napisał/a:
Anstawia napisał/a:

Nie wszystko, bo nie na wszystko mamy wpływ. smile

No przecie ja o tym smile

No przecie ja wiem smile

I cudownie smile
Nieprawdaż?

24,233

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witajcie smile

Tak, mało bywamy tu - ale to pewnie wynik tego, że stałe niegdysiejsze bywalczynie starają się ogarniać swój światek coraz bardziej samodzielnie? A że nie toczymy gorących dysput - to i pewnie nowe twarze rzadziej zaglądają. Inna kwestai, że zasadniczo sezony urlopowe nie generują aż takiej potrzeby korzystania z forum internetowych, chyba częściej szukamy możliwości wirtualnej rozmowy w tych jesienno - zimowych sezonach?

Bywać, bywam smile
Ale nie ukrywam, że swoją teraźniejszość i siebie staram się głównie ogarniać na bieżąco i we współpracy ze sobą. To się jednak samoczynnie dzieje. Pewnie, że mi się czasem tęskni do tych pogaduch do później nocy - tu właśnie smile Ale nie, nie tęskni mi się do tych problemów, trosk, dylematów. Życie rzeczywiste ma jednak dużo ciekawszy, dużo pełniejszy smak, choć dla mnie oczywiście możliwość uzyskania wsparcia tutaj, u już obecnie dość dobrze znanych koleżanek - ma ogromną wartość.

Zaglądam smile
Nie we wszystkim jestem w stanie pomóc, mam tę świadomość. Ale przytulić oczywiście zawsze będę potrafiła.

24,234

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witam smile
Tak Zabko chyba każda z nas próbuje żyć smile
U mnie dzieje się, dzieje. ech

24,235

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witaj smile smile smile Ty już niedługo w nowej pracy, nie?



Ciekawam też, co u Hm, bo w piątek już po urlopie miała wracać do pracy i ją wycięło od razu.... Miejmy nadzieję, że nie nadmiar obowiązków?

24,236

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Juz nie moge się doczekać, na razie tam urlop mają. Ma byc spotkanie organizacyjne pod koniec sierpnia, to juz niedługo smile
Hm odezwij sie smile
Zabko u ciebie wszystko ok jak mniemam? smile

24,237

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:

Witajcie smile
Tak, mało bywamy tu - ale to pewnie wynik tego, że stałe niegdysiejsze bywalczynie starają się ogarniać swój światek coraz bardziej samodzielnie? A że nie toczymy gorących dysput - to i pewnie nowe twarze rzadziej zaglądają. Inna kwestai, że zasadniczo sezony urlopowe nie generują aż takiej potrzeby korzystania z forum internetowych, chyba częściej szukamy możliwości wirtualnej rozmowy w tych jesienno - zimowych sezonach?

A z Happyfull co się dzieje? Zofia za oceanem, pozostałą większość jeszcze się urlopuje - ja to za tydzień jadę szukać gajowego nad jeziorkiem, bo im bardziej w las, tym więcej drzew wink. A po sezonie można spotkać okazałego niedźwiedzia brunatnego z mordą w kubeł; znaczy się przetrząsającego okoliczne śmietniki. Ot takie bezczelne żyjątka, co to mówią, że "równowaga w przyrodzie, to podstawa" big_smile - albo przeszła w stan "nobodyknowsme". Nawet na jesieni było już krucho w "sąsiednim" apartamencie 36 wink

zabka-k napisał/a:

Bywać, bywam smile
Ale nie ukrywam, że swoją teraźniejszość i siebie staram się głównie ogarniać na bieżąco i we współpracy ze sobą. To się jednak samoczynnie dzieje. Pewnie, że mi się czasem tęskni do tych pogaduch do później nocy - tu właśnie smile Ale nie, nie tęskni mi się do tych problemów, trosk, dylematów. Życie rzeczywiste ma jednak dużo ciekawszy, dużo pełniejszy smak, choć dla mnie oczywiście możliwość uzyskania wsparcia tutaj, u już obecnie dość dobrze znanych koleżanek - ma ogromną wartość.

Trochę tego brakuje, to fakt. Ale z drugiej strony to dobry znak, że wychodzi się na prostą z życiowych zawirowań i uważa, by słona zupa się nie wylała big_smile

zabka-k napisał/a:

Zaglądam smile
Nie we wszystkim jestem w stanie pomóc, mam tę świadomość. Ale przytulić oczywiście zawsze będę potrafiła.

Nie tylko Ty jedna okazujesz Innym w potrzebie, empatię wszelkiej maści, takie "wpierdziel i przytul". Podczytuję Cię to wiem wink

24,238

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:

Witaj smile smile smile Ty już niedługo w nowej pracy, nie?



Ciekawam też, co u Hm, bo w piątek już po urlopie miała wracać do pracy i ją wycięło od razu.... Miejmy nadzieję, że nie nadmiar obowiązków?

Miło, że o mnie pamiętacie kochanieńkie smile

24,239

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Liv4 napisał/a:

Juz nie moge się doczekać, na razie tam urlop mają. Ma byc spotkanie organizacyjne pod koniec sierpnia, to juz niedługo smile
Hm odezwij sie smile
Zabko u ciebie wszystko ok jak mniemam? smile

To już niedługo.
Trzymam kciuki.

24,240

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Liv4 napisał/a:

Juz nie moge się doczekać, na razie tam urlop mają. Ma byc spotkanie organizacyjne pod koniec sierpnia, to juz niedługo smile
Hm odezwij sie smile
Zabko u ciebie wszystko ok jak mniemam? smile

smile
Ha - to emocje, jak prawie przed pójściem pierwszy raz do szkoły, nie? Jacy ludzie, co powiedzą na tym spotkaniu smile Super smile
U mnie ok - jak by porównywać, to wiesz, wręcz nieporównywalnie wink

No i Hm się zmaterializowała smile

Bags - Happy jakiś czas temu jasno określiła, że zbyt mocno zaangażowała się w wątek i lepiej będzie, jeśli skupi się nad rzeczywistością  - ale kontakt mamy smile

Jakąs kafejkę chyba trzeba założyć, a nie tu na KKZB siedzieć wink

24,241

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
hm... napisał/a:
Liv4 napisał/a:

Juz nie moge się doczekać, na razie tam urlop mają. Ma byc spotkanie organizacyjne pod koniec sierpnia, to juz niedługo smile
Hm odezwij sie smile
Zabko u ciebie wszystko ok jak mniemam? smile

To już niedługo.
Trzymam kciuki.

Dzia wielkie smile

24,242

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:
Liv4 napisał/a:

Juz nie moge się doczekać, na razie tam urlop mają. Ma byc spotkanie organizacyjne pod koniec sierpnia, to juz niedługo smile
Hm odezwij sie smile
Zabko u ciebie wszystko ok jak mniemam? smile

smile
Ha - to emocje, jak prawie przed pójściem pierwszy raz do szkoły, nie? Jacy ludzie, co powiedzą na tym spotkaniu smile Super smile
U mnie ok - jak by porównywać, to wiesz, wręcz nieporównywalnie wink

No i Hm się zmaterializowała smile

Bags - Happy jakiś czas temu jasno określiła, że zbyt mocno zaangażowała się w wątek i lepiej będzie, jeśli skupi się nad rzeczywistością  - ale kontakt mamy smile

Jakąs kafejkę chyba trzeba założyć, a nie tu na KKZB siedzieć wink

Oj Zabko ja zdecydowanie wole ten dalszy etap gdzie już wiadomo co z  czym i z kim smile I tak bezpieczniej. Dlatego moje emocje będą cokolwiek dziwne smile
Ja się długo klimatyzuję za to na trwale smile Tu na forum piszę od pół roku a dopiero od niedawna czuję pewien luz w pisaniu.
Ale bardzo, bardzo podoba mi się bycie sobą. Zawsze się starałam żeby byc fajna, no i nie musze się starać dzięki czemu staję się bardziej otwarta, bliska i też byc może fajna ha ha.
Są też ciemne strony owego poczucia, oj są. Bez adrenaliny ani rusz? Ja czekam na wrzesień, niech wszystko wróci do swego rytmu; szkoła, praca, dom..tak mi brakuje realnych pogaduch. Mam, mam koleżankę dobrą w realu ale Wy kochane rozumiecie więcej smile

24,243

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witajcie kochane. Przepraszam że długo nie zaglądałam, byłam na urlopie u mamy, myślałam, że sobie radzę. Mąż wyjechał na kurs a ja odpoczywałam. Zdawało mi się że nawet panuję nad emocjami. Nie wydzwaniałam do niego, dałam wolną rękę. Nie odzywaliśmy się do siebie po kilka dni.

Wrócił i wszystko uderzyło we mnie z dziesięciokrotną siłą. Poznał tam kogoś. Poznał masę fajnych ludzi, ale nie o to chodzi. Poznał dziewczynę, z którą non stop flirtuje. Gada na gg godzinami. Na mnie nie ma czasu bo niby pracuje przy kompie, a siedzi i w międzyczasie gada z nią.

Nie umiem sobie poradzić z moją zazdrością hmm Przeczytałam historię gg. Oj bolało, bardzo bolało to co tam czytałam. Aż iskrzy między nimi....

Pogadałam z nim wczoraj. Ale on jak w każdej innej sytuacji nie widzi swojej winy. Zrobił mi przykrość? No i co, trzeba było nie czytać. To nic że widziałam i przed przeczytaniem jak się zmienił, jak na skrzydłach leci do kompa.
Mówi że to nic nie znaczy.

Gadaliśmy wczoraj długo i właściwie to doszliśmy do wniuosku że niewiele nas łączy. Ja nie umiem ufać przez ciągłe jego wyskoki. On jest zmęczony moimi wymaganiami i właściwie to się zastanawiał czy sa kobiety, którym to wszystko nie przeszkadza.

Nawet teraz ryczę jak to piszę ;(

Czemu nie umiem przestać o nim myśleć sad Ciągle, non stop, obsesyjnie. Bo przecież teraz też na pewno z nią rozmawia. WOli ją niż mnie.
No nie mogę................. sad

24,244

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witajcie!

Liv
A to się nie dziwię, że wolisz ten dalszy, bo to chodzi o spokój wewnętrzny smile O pewność, o stabilizację - tak mi się wydaje? A jak Tobie? I tak mi się w związku z tym pomyślało, że to nie o wrześniową adrenalinkę chodzi, tylko że przez 10 m-cy w roku wszystko raczej idzie swoim torem, jest poukładane a w te m-ce wakacyjne zdecydowanie trzeba się przestawić na zapewnienie dzieciom rozrywki? Wszyscy razem w domu... to wiesz, jak patrzę u siebie, to to jakaś maniana jest smile Wczoraj akurat miałam wolne popołudnie, pogoda relaksacyjna, to nawet maluchy dość szybko "padły" wieczorem. Wyspały się - nie powiem. I od rana.... dziki wrzask, bo energii mnóstwo, jedna przez drugą i trzecią pyta co dziś będą robić i gdzie pójdą, starsza oczy otworzyła - mamo, dziś wieczorkiem się pakujemy, nie?  tongue A ja zaspana, po drugim łyku kawy patrzyłam na nie, jak na kosmitki wink Teeeeż lubie gadać smile Oj, luuuuubię wink
Wieeeeesz co.... a to może trochę tak z tą adrenalinką jest, że ma się pewność 100%, że po krótkim skoku adrenaliny przychodzi dłuuugi okres stabilizacji?

Dużapanna
Yyyym.... A powiedz mi, zastanawiałaś się może, skąd dokładnie ten ból? Piszesz, że on lubi wyskoki.... Boli Cię, że poznał kogoś i nie rozumie co robi; czy boli Cię, że ktoś bliski Ciebie krzywdzi - obojętnie w jaki sposób...?
Dlaczego on woli "ją".... dlaczego woli wyskoki...?
Uważasz, że to Twoja wina? Że powodem jest coś w Tobie, co sprawia, że on tak postępuje?

24,245

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
zabka-k napisał/a:

Witajcie!

Dużapanna
Yyyym.... A powiedz mi, zastanawiałaś się może, skąd dokładnie ten ból? Piszesz, że on lubi wyskoki.... Boli Cię, że poznał kogoś i nie rozumie co robi; czy boli Cię, że ktoś bliski Ciebie krzywdzi - obojętnie w jaki sposób...?
Dlaczego on woli "ją".... dlaczego woli wyskoki...?
Uważasz, że to Twoja wina? Że powodem jest coś w Tobie, co sprawia, że on tak postępuje?

Żabko dużo myślę o tym. Generalnie wiem, że to nie z mojego powodu. To jego własne braki czy potrzeby każą mu ciągle czegoś szukać poza małżeństwem. Bo przecież gdyby chciał, mógłby być wierny i prawdomówny.
Mam swoje wady i trochę też sama popsułam, ale wydaje mi się, że oceniam to w miarę racjonalnie.
Jednocześnie mam tak silną chęć kontroli nad nim, że czasem nie umiem nad tym zapanować.
Nie umiem znieść myśli, że on zajmuje się kimś innym, nie mną.

Mam swoją wizję związku opartego na szczerości i rozmowie, co samo w sobie jest ok. Ale nie potrafię zaakceptować faktu, że on może mieć inną wizję. Przestaję czuć się najważniejsza - nie globalnie, tylko dziś lub w tym tygodniu - i już wali mi się świat.

Najbardziej boli mnie chyba to, że nasz związek nie jest taki jak chcę, jak zaplanowałam, nie mieści się w moim schemacie.

Jak się dłużej zastanowię, to w sumie widzę, że mój mąż nie jest zły, ani obojętny, nie olewa mnie. Bywa, że pierwsza jego reakcja jest negatywna, ale często zmienia coś dla mnie.

Tak naprawde on woli "ją" czy kogokolwiek innego ode mnie, bo nowa osoba go nie ocenia, nie pilnuje, niczego mu nie każe i nie wymaga.

Posty [ 24,181 do 24,245 z 26,307 ]

Strony Poprzednia 1 371 372 373 374 375 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024