Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 26,307 ]

131

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
niekochana72 napisał/a:

Mam już swoje nowe meble smile Są piękne i MOJE.
Wczoraj poprosiłam M., zęby rozkręcił starą szafę, żeby zrobić miejsce na nową. Alternatywą było porąbanie starej siekierą. Kusząca alternatywa, nie powiem wink
Dodam, że starą szafę M. zrobił własnymi rękoma dla mnie w prezencie parę dobrych latek temu. I naszła mnie taka refleksja, kiedy patrzyłam na niego rozkręcającego szafę. Że tak samo, własnoręcznie "rozkręcił" nasze małżeństwo. I nawet smutno mi się nie zrobiło. Wręcz przeciwnie, poczułam powiew świeżości... Gdy zapytał, czy nie za dużo tych nowych mebli do tego pokoju, uzmysłowiłam sobie, że podświadomie wcale nie myślałam o TYM pokoju. Hmm...
Ale wygląda pięknie. A moja kochana córa obserwując jak mi się micha cieszy powiedziała: Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.
Mówiłam, że sprytna bestyjka. Niewątpliwie po mamusi wink

TAK TRZYMAJ!!!!!

Wiecie co, czasem mam takie dziwne myślenie. Jak mi było ciężko z facetem i z relacją, zastanawiałam się nad tym, że mogłam żyć kiedyś bez niego, bo tak było, nie znałam go całe życie, zanim go poznałam też funkcjonowałam.
Taka mała dygresja.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Niekochana, Jestes super babeczka. Tyle w Tobie siły i pozytywnej energii.

133

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Monia139 napisał/a:

Niekochana, Jestes super babeczka. Tyle w Tobie siły i pozytywnej energii.

Dzięki, imienniczko. Bardzo się staram, żeby nie dać się zawładnąć przez czarne myśli. Raz lepiej, raz gorzej mi to wychodzi. A jak gorzej, to zaraz wskakuję na forum w celu złapania odpowiedniej perspektywy.
Ale jeden fakt jest niezaprzeczalny. Mam bardzo duże poczucie humoru (jestem orędowniczką autoironii) - i często ten "wisielczy humor" ratuje mnie przed deprechą smile

134

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Zazdrosc napisał/a:
ilus86 napisał/a:

Kochane!!!!!!!!!!!!!!wrocil od niej a ja poraz pierwszy nie pytalam gdzie jest i co robi cudownie!!!!!!!!!!!!!oczywiscie szlag mnie trafia ale coz...
nic juz z tym nie zrobie zakochal sie w niej:(czy mu przejdzie czy to zauroczenie????????

Ten swiat jest zle skonstruowany... to bardzo zle, ze zastanawiamy sie czy on: zechce, zrobi, powie, wroci... i czy wreszcie przejdzie mu to zauroczenie.... a kto mysli o NAS??!!! Kto analizuje nasze slowa, zachowanie, gesty? Kto?
... moze jak mu wylizemy buty to zadziala? a moze jak kupie materac i wyglosze tronowa mowe pozegnalna?
Kopnij sie w tylek Ilus86... kto o Tobie mysli???... bo Ty z pewnoscia nie. Moze pomysl o tym czy Tobie wreszcie przejdzie i jaka z Ciebie fajna babka.
Na cholere Ci ten palant? Przeciez to ociekajaca patologia, wampir emocjonalny ktory karmi sie Twoja zaleznoscia... nie boj sie odejsc. Nie mozesz myslec ze jak ktos tak chory jak on cie nie kocha to juz nikt Cie nie pokocha. Co za bzdura!
W takiej sytuacji najlepsze jest szybkie dzialanie. Malo myslenia, wspominania i tesknienia. UCIECZKA. Potem bedziesz tesknic.

Co pomaga nie tesknic
LISTA

Zrob liste krzywd jakie Ci zrobil i uaktualniaj ja stale.
Gdy Cie wezmie na tesknote.. bierzesz liste i czytasz sobie... i spisz juz jak niemowle.

wiedz ze bardzo mi pomoglo to co napisalas!!!!!!!!!!!ciezko mi ciagle przyjac do wiadomosci ze to naprawde koniec ale musze Wam powiedziec ze z dnia na dzien coraz bardziej go nie nawidze
zabieram sie za pomowanie materaca jest slodziutki:)))chyba go polubie smile)
to bedzie pierwsza noc bez niego...mysle ze uda mi sie zasnac i ze nie bedzie probowal zejsc do mnie na dol bo chyba zarobi w leb!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
staram sie codziennie w pracy powtarzac jest ochydny sypia z inna i chce mnie dotykac fujjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
                                                                         dobranoc moje wirtualne przyjaciolki slodkich snow
trzymajcie kciuki prosze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



trzymajcie kciuki zebym nie wymiekla dzis w nocy

135

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi wink - Ilus86 dziś w nocy myślami będę z Tobą! Trzymaj nóżki razem wink

136

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Iluś, tak trzymaj. I za nic nie wpuszczaj gada na materac.

137

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Twerski:
"Eksperyment: jak trudno dokonywać zmian Dla zabawy zrób następujący eksperyment. Połóż skrzyżowane ręce na piersiach, a następnie przyjrzyj się ich ułożeniu. Niektórzy ludzie kładą lewą rękę na prawej, inni robią odwrotnie. Kiedy sprawdzisz, jak to zrobiłeś, wyprostuj ręce. Teraz ułóż je znowu, ale tym razem odwrotnie: jeśli normalnie kładziesz prawą rękę na lewej, to teraz połóż lewą na prawej. Zauważysz wtedy, jak dziwnie się czujesz. Stary sposób jest naturalny i odprężający. Nowy może ci się wydawać dziwny i możesz mieć poczucie, że nigdy nie uda ci się w tej pozycji odpocząć. Skoro prosta zmiana ułożenia rąk jest tak niewygodna, to pomyśl, jak niewygodna może być zmiana własnego zachowania czy sposobu życia. "

138

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zazdrość - zrobiłam eksperyment... Wynik: szokujący smile

Ciekawy artykuł Eugenii Herzyk: http://www.miastokobiet.pl/?id=133
Ps.
Posiadam elektroniczną wersję książki "Toksyczne namiętności".

139 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-04 17:19:00)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Mama.Niki możesz mi ją przesłać na maila?, bo miałam z biblioteki i musiałam oddać a jest rewelacyjna i co miesiąc postanowiłam ją czytać.


Mądry artykuł, tak właśnie z nami jest.

140

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Maxi, ok. - wyślę jutro rano. A mówisz, że jest dobra ? To muszę koniecznie znaleźć czas na czytanie !

141

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

ja tez bym bardzo prosila o kopie smile wyslalam ci wiadomosc z moim adresem email smile))) dziekuje!

142

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Niekochana-czytajac twoje wspomnienia z dzieciństwa (te 5 minut spóżnienia i strach ,bo przecież przyjdzie czas,że nadejdzie dzień kiedy noc będzie koszmarem i rana wyczekiwać będę pod poduszką modląc się)
Myśłę,że jestem już tu tylko kawałkiem siebie-no może mężowi czasem nie mówię czegoś bo się boję...bo po co, lepiej mieć spokój.Choć jestem zmęczona to biegnę po zakupy i zalewam kolejną herbatkę ale to już inna bajka.
Więc po co tu zagądam jeszcze?
dziewczyny kochamy za bardzo ,bo inaczej kochać nie można tylko inni to wykorzystują zamiast oddać nam tyle samo.
Po rozwodzie obrączkę sprzedałam i kupiłam sobie tort-zjadłam go ,był pyszny!
po nieudanym związku przywiozłam psa -kochany psiak !
Mam męża -nie krzyczy,wraca do domu,mówi kocham,przytula mnie i leczy rany-jest leniwy jak diabli ale dla mnie to już nieistotne.
nie dajcie się dziewczyny !

143

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

blagam, pomozcie mi sad nie radze sobie...

144

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Mama.Niki Ja też poprosiłabym książkę "Toksyczne namiętności" jeśli można smile
edytaa880@interia.eu

145 Ostatnio edytowany przez maxi (2010-11-04 22:02:25)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Owieczka18 napisz coś więcej to pomozemy

Mama.Niki książka jest rewelacyjna, najlepsza jaką czytałam i łatwo się czyta, jestem w niej cała ja!

146

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

mam dopiero 19 lat, a nie potrafie sobie poradzic z tym ze on odszedl, miedzy nami jest 22 lata roznicy, walcze juz z tym 2 lata, ale  bez wiekszego skutku, od jakiegos tygodnia czuje sie jeszcze gorzej, wpadam w jakis obled, nie kontroluje swoich emocji, dlaczego wciaz on jest dla mnie taki wazny? dlaczego nie moge o nim zapomniec? dlaczego? kazda blizna na moim ciele bedzie mi o nim przypominala...

147

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

JAKA BLIZNA!!???

148

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

po jego odejsciu, nie radzilam sobie i zaczelam sie ciac i zostalo mi to do dzisiaj, mam wiele blizn ktore do konca zycia musze ukrywac

149

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
owieczka18 napisał/a:

po jego odejsciu, nie radzilam sobie i zaczelam sie ciac i zostalo mi to do dzisiaj, mam wiele blizn ktore do konca zycia musze ukrywac

Najgorsze co mogłaś zrobić, ale cóż nie byłam lepsza, całe szczęście ograniczyłam się tylko do jednej ręki.

150

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

najgorsze jest to, e nie potrafie tego kontrolowc, a bol fizyczny zaglusza tesknote, nie na dlugo ale to zawsze chocia chwila

151

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Powiedzcie, jak długo dochodziłyście do siebie po opuszczeniu przez męża? U mnie to prawie miesiąc i jeszcze boli...
Mam wyrzuty, że czegoś nie zauważyłam, że coś się psuje. Jak mogłam być tak ślepa!!
Analizuję ostatnie miesiące, lata i nic. CO ze mnie za kobieta....

152

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Owieczka jesteś jeszcze bardzo młoda, może to pierwsze twoje poważne zauroczenie? Za bardzo to rozpamiętujesz i dlatego twoje cierpienie trwa, sama rozdrapujesz rany które nie moga sie zabliźnić, przywołujesz wspomnienia zamiast zamknąć ten rozdział raz na zawsze, wytłumacz sobie że jego juz nie ma, wyjechał, umarł, nie ma go, pozwól aby Twój umysł przyjął taki scenariusz, koniec związku miłosnego jest jak żałoba - smierć nadziei, śmierć oczekiwań, smierć marzeń, a w niektórych przypadkach smierć miłości. Poczucie straty może być olbrzymie, nawet jeśli związek trwał krótko. Jednak - tak jak w przypadku smierci człowieka - zgon związku mozna przezyć dzieki skutecznemu procesowi gojenia ran, jakim jest żałoba. Musisz zaakceptować ostateczny charakter straty i odpuścic. W jednej z książek czytałam że nalezy wyprawić ceremonię żałobną, weź kartkę i długopis i napisz, co ten zwiazek dla Ciebie znaczył i jak śmierć związku wpłynie na Ciebie, odczytaj głośno swoją mowę, wyobrazając sobie ze ten zwiazek jest własnie opuszczany do grobu. Taka wizualizacja da Ci okazje do uzewnetrznienia smutku, złości i frustracji ktore składają się na żal. Grzebiąc symbolicznie swoje mysli i uczucia, w których za długo ugrzezłaś, wzmocnisz postanowienie, by przejść nad nimi do porzadku i ładu ze sobą. Spróbuj tak zrobić.

153

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

KOCHANE!!!!!kutro lece do Londynu jest mi przykro ze jego to naet nie rusza:(((((((
trzymajcie kciuki pozdrowie od Was krolowa:)))
caluje Was mocno i mam nadzieje ze to bedzie udany wekend
buzi!!!!!!!!!!!!!!!

154

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

i ja  też poprosiłabym książkę "Toksyczne namiętności" jeśli można bmonia7@wp.pl

155

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

w takim razie zycze udanego weekend....

156

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Ilus86 cieszę się ale pamietaj baw się tam dobrze i patrz tylko na siebie, bo to TY jesteś najważniejsza, nie analizuj czy go to ruszy czy nie, zapewne nawet jakbys poleciała na Marsa tez by go w obecnej sytuacji nie ruszyło, mysl tylko o sobie, pstryk i jego nie ma w Twojej głowie, buziak

157

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Maxi dziekuje Ci bardzo za odpowiedz. Kiedy ja nie potrafie od tak zapomniec, to nie byl normalny zwiazek.... ta bala jakas chora relacja...

158

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tym bardziej postaraj się to zrobić, domyslam się że byla to obsesyjna miłość i musisz jeszcze mocniej to z siebie wyrzucić, za długo to już trwa i najwyzszy czas abyś powiedziała DOŚĆ DAM RADĘ, rób jutro wizualizację

159

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Maxi, Mbt22, Smutna88, MonikaP99 - książka wysłana. Jeśli jakimś cudem nie dotarła to dajcie znać smile

160

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Mama.Niki bardzo bardzo dziękuję, mam i jestem szczęsliwa, duzo opisów w tej książce jest z mojego zycia, tak postepowałam ale już nie będę, książkę powinny przeczytać wszystkie kobiety na tym forum które piszą że życ bez niego nie mogą., że ON to był sens ich zycia.

161

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Mama.Niki dziękuję za książkę smile Zabieram się za czytanie zaraz

162

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

A posiada któraś z Was książkę "Toksyczne słowa" Patricii Evans?

163 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-05 16:45:03)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

jak wpiszecie w googlach tytul ksiazki+pdf to znajdziecie kazdy tytul

Uwazam ze powinno sie wprowadzic do nauczania w liceach obowiazkowy przedmiot WORO big_smile Wiadomosci o Rozwoju Osobistym... czy cos w tym stylu.
Powyzsze ksiazki oraz inne powinny byc obowiazkowa lektura poparta dyskusja z dobrym psychologiem-nauczycielem.

Takie lekcje mialy by wieksza sile oddzialywania "Przeciwno aborcji" albo "przeciwko rozwodom" niz wszelkiej masci ustawy lub lekcje religii prowadzone czesto przez uzaleznionych nauczycili.
Osobiscie znam 3 katechetow z love adiction (jedna z nich to przypadek wrecz ekstremany) sad .. i to wszyscy jakich znam czyli 100%
Zalosne jesli naszego ducha maja rozwijac chorzy katecheci albo pani od geografii... (na marginesie ta ktora znam to zona alkoholika)
Powinno zatrudniac sie prawdziwych* i dobrych psychologow.

*nie Mirka

164

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

No właśnie - gratuluję NOKAUTU  wink

165

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

ale ja chyba nie chce o nim zapominac, wciaz mam nadzieje, ze on wroci...

166

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

jak narkoman.. tez nie chce

167

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

kochane kobietki!!!!!!!!!!!
za trzy godziny mam samolot do Londynu sad(nie wiem czy mam sie cieszyc bo on ma teraz calkowicie wolna reke sad(((((
jest mi okropnie smutno i pewnie na lotnisku sie polacze badzcie prosze myslami ze mna odezwe sie jak wroce scikam Was
KOBIETKI glowa do gory kiedys napewno bedziemy szczesliwe
ucaluje od Was krolowa trzymajcie sie cieplutko bede tesknic:(


                                         BUZIAKI PIĘKNE!!!!!!!!

168

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

tak to prawda, jestem uzalezniona od niego...

169

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Właśnie nie ma tej książki... szukałam, ale nie mogę jej znaleźć.

170

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

ilus86 - zaszalej na maxa! i masz NAM opowiedzieć o swoim grubym balecie i wielkich imprezach!:) dziewczyny, czas włożyć szpilki, małą czarną i ruszyć na podbój smile <oczywiście do tych samotnych mówię>

171

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

"Rzadko myślimy o tym, że źródłem przemocy w świecie jest przemoc wobec siebie. Kiedy się zaczyna?
Jak ją zamienić w samoakceptację?
To zdarza się wiele razy dziennie. Stosuję przemoc wobec siebie za każdym razem,
gdy mówię sobie: musisz to zrobić, po prostu musisz! Gdy uśmiecham się do kogoś,
kto nie budzi mojej sympatii. Gdy piję trzecią kawę, żeby się ożywić, mimo że wiem, że kawa mi szkodzi.
Gdy umawiam się na kolejne spotkanie, choć ciało od dawna daje mi znać, że czas na odpoczynek.
Gdy jem za dużo, a potem nie mogę się ruszyć i dopiąć.
Gdy pracuję w chaosie i bałaganie, bo znów nie miałam czasu posprzątać.
Gdy wypijam o jeden kieliszek wina za dużo.
Pamiętam ten wywiad. Mądra, niezwykła kobieta powiedziała mi, że każdego dnia (każdego!)
odnawia dane sobie wiele lat temu przyrzeczenie: że nie będzie stosowała przemocy wobec siebie."


szukaj Smutna na http://chomikuj.pl/

172 Ostatnio edytowany przez darkchocolate (2010-11-06 03:22:07)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Ja sie zaliczam do kochajacych za bardzo. Jestem klinicznym przypadkiem. Zrobiłam testy. Wszystkie pytania (prawie) były na "tak". To niesamowite, ale prawie kazde pytanie dotyczyło mnie. Ostatnio ogladałam tez na youtube film o love addiction. Jak to mozliwe, ze tak sie wkrecamy, ze nie umiemy zyc bez jakiejs osoby??? Co to znaczy ze ja nie moge bez kogos zyc??? Nie moge oddychac? Moge! Znaczy ze moge zyc.
Duzo mi daje tez czytanie tego forum. Mało pisze bo brak czasu ale czytam was. Nie ma lepszej terapii. I zrobiłam juz postępy! To niesamowite, ze kiedy zmieniam sie ja, zmienia sie otoczenie. Nagle ludzie inaczej mnie traktują. Nie ma co robic z siebie ofiary. Trzeba zaczac od siebie. Teraz dopiero widze ze to, ze nie byłam szanowana przez mojego eksa to tez moja zasługa, moja robota. Pracowałam na to wiele lat w pocie czoła.

173

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witaj darkchocolate big_smile
Chcialabym zrobic rewolucje big_smile

174

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Co to znaczy ze chciałabys zrobić rewolucję ?

175 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-06 07:34:24)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

zeby wszystkie kobiety przestaly kochac za bardzo... i jako te uslugujace zony i jako te kochanki co nie wierza za zasluguja na cos lepszego niz to co dostaja, i jako dziewczyny walczace i slepo podkladajace sie za slowa "kocham Cie".

Gdyby wszystkie kobiety kochaly siebie to nie ubezwlasnowolnialyby (czy to najdluzsze polskie slowo?) swoich mezow w pracach samoobslugowych, nie godzilyby sie na bycie kochanka...
Mniej by bylo problemow, i rozwodow, i aborcji a ludzie byliby szczesliwsi..... tylko forum net kobiet by splajtowalo neutral

Bo tak naprawde o czym marzy zdradzana zona?... zeby kochanka przestala kochac za bardzo i nie rywalizowala, nie starala sie kusic i necic jej meza swoim wachlarzem uslug erotycznych, wsparcia emocjonalnego i innymi uslugami... bo ON taki niezdecydowany i nie wie ktora wybrac sad
a kochanka zla jest na zone kochajca za bardzo bo baba moglaby sie juz odczepic "nie widzi ze jest stara!"... i wredna ciagle kusi tego meza swoimi uslugami. Gotuje, pierze, zrobi zakupy i uprasuje koszule...alez kochanki nienawidza koszul uprasowanych przez zony.

Rewolucja potrzebna bylaby do tego zeby wszystkie kobiety jak jeden maz zaczely sie szanowac i kochac.
Bo co z tego ze jedna czy druga zmadrzeje wywali ze swojego zycja chorego frustrata.... kiedy za rogiem tlumy kobiet kochajacych za bardzo, sad i one dadza sie pobic gwalcic i lzyc slownie... byleby tylko on z nimi byl. I beda sie przescigac w uslugach....

No i wreszcie
... jak moja corka dojrzeje do malzenstwa to beda juz prawie tylko zdrowi psychicznie mezczyzni
no i zdrowe kobiety oczywiscie tez

Czy da sie zrobic taka rewolucje?

176

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Ha ha, Zazdrość to chyba nierealne. Niektóre kobiety po prostu nie zdaja sobie sprawy z tego ze maja problem. Myśla ze to miłosć! I nie mozna im tego przetłumaczyć. Ja przez 10 lat nie mogłam zrozumieć...

177

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zazdrość - ja jestem do Twojej dyspozycji. Jestem gotowa ruszyć na barykady wink
Nic mnie nie zatrzyma. Codziennie rano mówię do kobiety w lustrze - KOCHAM CIĘ. Za nic, za wszystko, za to że jesteś. A potem mówię to samo swojej córce, która zaspana 'wczołguje się" do łazienki.
I żadne słowa frustrata życiowego nie są już w stanie zepchnąć z tak wytyczonego szlaku.
Jestem jak najbardziej za rewolucją.

178 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-11-06 08:17:42)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
darkchocolate napisał/a:

Ha ha, Zazdrość to chyba nierealne. Niektóre kobiety po prostu nie zdaja sobie sprawy z tego ze maja problem. Myśla ze to miłosć! I nie mozna im tego przetłumaczyć. Ja przez 10 lat nie mogłam zrozumieć...

Tu pozwolę się nie zgodzić- popatrz, co na pisałaś sama: ze jak Ty się zmieniłaś, to zmienił się świat wokół Ciebie.
Ja już wiem, że to zatacza szersze kręgi: inne kobiety wyciągają wnioski. Przychodzi refleksja: przecież moje życie jest podobne do jej życia. I tu są dwie drogi: albo uznają, że delikwentce poprzewracało się w głowie 9to przeważnie jednak mężczyźni) albo zaświeca się lampka - może ja też nie muszę się godzić na to, co mnie spotyka? Jeśli ona sobie poradziła, to ja też sobie poradzę.
Ja wybrałam tą drugą drogę.
Przepraszam, znów się zapomniałam "wyedytować", a obiecałam, że już nie będę.

179 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-06 08:26:16)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
darkchocolate napisał/a:

Ha ha, Zazdrość to chyba nierealne. Niektóre kobiety po prostu nie zdaja sobie sprawy z tego ze maja problem. Myśla ze to miłosć! I nie mozna im tego przetłumaczyć. Ja przez 10 lat nie mogłam zrozumieć...

a co tak naprawde sprawilo ze zdalas sobie sprawe?
Byl to ciag wydarzen czy impuls.. a moze ktos Ci o tym powiedzial?

No wlasnie co lub kto spowodowal ze zaczelyscie dziewczyny widziec swoje wypaczone emocje?

180

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

W mojej (troszkę nietypowej jednak) sytuacji zadziałał po prostu instynkt samozachowawczy. Piszę, że "nietypowa", bo w moim przypadku zmiana zachowania M. była drastyczna i nastąpiła w krótkim czasie. Obawiam się, że gdyby ten proces miał przebieg mniej gwałtowny i był rozciągnięty w czasie, to tak szybko bym się nie zorientowała.
Jestem DDA (typ: pancernik) i zawsze powtarzałam sobie: NIGDY nikt nie będzie mnie już tak traktował. I nie pozwalam też, aby ktokolwiek w mojej obecności traktował tak innych. Reaguję. Łapię za rękę matkę, która szarpie na ulicy swoje dziecko i mówię jej, że nie wolno. Że niech poszuka sobie partnera do walki w swojej grupie wagowej. Pukałam do sąsiadów, gdy słyszałam krzyki za ścianą, żeby zapytać, czy wszystko jest w porządku. Dzwonię na policję, kiedy słyszę że u sąsiada w domu obok ktoś wybija w nocy szybę. Robię to, bo mnie nikt nie pomógł. I kiedy to piszę, to łzy kapią mi na klawiaturę. Bo tego się nie da zapomnieć.
I dobrze, bo te właśnie wspomnienia uratowały teraz resztę mojego życia. Zobaczyłam, że M. chce zrobić ze mną to, co mój ojciec robił z moją mamą i nami całe życie.
I powiedziałam: NIE. NIGDY.

181

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

A ja się zastanawiam, dlaczego kocham za bardzo. Mój dom rodzinny był pełen miłości, tata całe życie bardzo mamę szanował, wspierał Ją gdy realizowała swoje pasje. Był strasznym przeciwnikiem bicia dzieci, aczkolwiek nie byliśmy wychowywani beztresowo, po prostu mielismy jasno wytyczone zasady. Mój brat powielił te wzorce w swoim domu rodzinnym. A ja, cóż jestem klasycznym przykładem kobiety kochającej za bardzo. Czytam forum i ksiązki, o których piszecie i otwierają mi się ze zdumienia oczy. Zaczęłam nad sobą pracować i juz widzę pierwsze efekty, na razie malutkie, ale myślę, że zmierzam w dobrym kierunku.

182

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Monia, nie trzeba mieć "złych korzeni" żeby kochać za bardzo. Po prostu jesteś wrażliwą osobą, która niestety napotkała na drodze drania, który zamiast się cieszyć i odwzajemniać Twoje uczucie - wykorzystał to. A Ty nie potrafiłaś się przeciwstawić.
Ale to już mniej ważne - dobrze, że już WIESZ i DZIAŁASZ.
Z tego wszystkiego nie napisałam po czym zorientowałam się, że moje emocje są wypaczone.
Otóż moje drogie mnie zaserwowano następujący zestaw czynów i oskarżeń:
1) że zdradzam go wprost notorycznie (nieprawda). Dodam, że co dzień  przybywało nowych kandydatów. Niektórych z nich nawet nigdy nie miałam okazji spotkać osobiście
2) jak się do tego przyznam, to On mi wszystko wybaczy (wspaniałomyślny, nie)
3) odkryłam, że na komórce mam założony monitoring
4) zostały przez niego schowane moje i córki paszporty i moje wszystkie zawodowe dokumenty
5) usłyszałam pytanie rzucone mimochodem, kiedy mijaliśmy się w korytarzu:"Czy P. to moje dziecko". Tu już nie wytrzymałam i odwarknęłam"NIESTETY"
6) mam zlikwidować swoje konto, założymy wspólne. I on przejrzy zawartość mojego "starego" konta :0
7) on ma ochotę na seks codziennie, czasem nawet dwa razy dziennie - mam się dostosować
8) za dużo wydaję - on obetnie mi wydatki (dodam, że oboje pracujemy)
9) wisienką na torcie było pytanie, które padło (głośno) gdy odchodziłam od stolika w knajpce przy którym ostatecznie powiedziałam, że nasze małżeństwo nie ma już racji bytu: "Możesz mi powiedzieć, jak się czuje kobieta, która miał każdy kto chciał i jak chciał?" Słodkie, prawda? Dodam, że nie odezwałam się ani słowem, wstałam, podeszłam do kelnera i powiedziałam: Płacę za siebie i tego Pana. A kelner na to: Proszę Pani - na koszt firmy. Podziękowałam i wyszłam.

Więc decyzja była prosta. I nieodwołalna.
Dlatego, choć ostatnio oberwało mi się na forum od panów, nie tak łatwo mnie zranić. To takie męskie napisać NIEKOCHANA koniecznie dużymi literami, "kostka lodu", "pierwsza lepsza pretendentka do roli księżniczki" - tylko kogo to obchodzi?
Mnie na pewno nie.

183

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Niekochana 72 jesteś wspaniałą kobietą i bardzo silną, dasz radę ze wszystkim bo jasno wytyczyłaś sobie cel i nie dajesz sobą manipulować, to bardzo wazne, tak trzymaj

184

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Ja też mam ten problem kocham męża choć pije muszę się zwalniać z pracy bo na przykład jest nawalony i a zostaje z dziećmi mam ochotę odejść i być sama choć z drugiej strony bardzo go kocham dodam że nie mam problemu z tym żeby mnie bił itd ale zagraża dziecią i uważa że nie ma problemu

185

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Podzielam zdanie Maxi. Niekochana  strasznie mi się podoba Twoje podejście do całej sytuacji w Twoim małżeństwie.
A nie chciałabyś troszkę swojej życiowej mądrości oddać takiej neurotyczce jak ja? A może jestem beznadziejnym przypadkiem?
R. bardzo się stara odzyskać moje zaufanie, usiłuje odbudować nasz związek. Jest uroczy i kochany w tym co robi. Tyle, że ja juz wiem, że tak postępują toksyczni faceci. Taki będzie tylko do czasu aż zauważy, że znowu zaczęło mi na Nim zależeć. To nie ma nic wspólnego z miłością, to zwykła wykalkulowana manipulacja. Ale jestem coraz silniejsza, uodporniłam się i w końcu zdjęłam te cholerne, różowe okulary.

186

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witam

za " bardzo kochać" to dobre stwierdzenie.Ja jestem tego przykładem, sama nie wiem czemu tak postępuję...nie będę się powtarzać, mój wątek jest na:    http://www.netkobiety.pl/t17540.html

187

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Monia ja mam tak samo, teraz zauwazyłam ten sam schemat od 5 lat, jak on ucieka ja gonię, jak ja się nie odzywam on robi wszystko aby mieć ze mną kontakt, potem ja się odezwę czy się spotkamy i znowu się nie odzywa, zaczęło mnie to już bardzo męczyć, nie wiem o co mu chodzi, czy to taka gra? bo ja w nic nie grałam przez te 5lat, myslałam że jak normalny człowiek z kimś się czesto spotyka i chodzi do łózka to normalnie rozmawia, ale myliłam się, ciagle mnie zaskakiwał swoim zachowaniem, kiedy myslałam że jest wspaniale, bo się swietnie rozumiemy to myślałam błędnie bo akurat przestał się odzywać i tak w kółko, teraz już to wyraźnie widzę, nie wiem czy u Ciebie jest tak samo jak napisałam?

188

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Monia, nie ma we mnie żadnej specjalnej mądrości. Wręcz przeciwnie, wciąż się uczę. Po prostu mam taki, a nie inny charakter. Kiedy wydarzały się te wszystkie okropności, o których pisałam nie płakałam, tylko mówiłam sobie: zapamiętaj to uczucie, na zawsze. I tak zrobiłam. Gdy przychodzi chwila zwątpienia przypominam sobie te uczucia. I nie dlatego że jestem masochistką, która lubi się umartwiać. Przypominam sobie, jakich rzeczy nigdy nie powiedziałby człowiek, który KOCHA. I już wracam do świata normalnych. Jakaś dziennikarka napisała kiedyś: Przeglądaj się w innych kobietach jak w lustrze. I ja staram się tak robić.

189

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Maxi, u mnie jest trochę inna sytuacja. Nigdy nie mieszkałam z R., widujemy się głównie w weekendy i czasem jak nie ma dużuru w zwykłe dni. Mieszkamy osiemdziesiąt km od siebie. Wiedziałam od poczatku, że trochę się różnimy, On jest pedantem a ja okropnym bałaganiarzem. Ja żyję dniem dzisiejszym, nie planuję i nie wybiegam myślami w przyszłość, On wprost przeciwnie. W sumie jak  obiektywnie spojrzeć to zawsze mi pomagał i wspierał mnie. Już sama nie wiem co o tym myśleć. Te smsy o których Ci pisałam ciągle tkwią we mnie i na pewno przestałam Mu ufać. Nie wiem też czy jest wart, wydaje mi się, że nie, abym ponownie zaufała. Teraz dzwoni bardzo często, opowiada gdzie jest i co robi. Od tego wyjazdu nasze relacje zupełnie się zmieniły. Ja się zmieniłam pod wpływem tego forum i paru mądrych książek. Pozwalam Mu o mnie zabiegać nie dając nic w zamian. Póki co to się sprawdza.

190

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Muszę Wam coś kochane opisać, ale tak by podzielić się drobnym sukcesem smile

Nie rozpisywałam się nigdy za bardzo o moim związku, w skrócie: nie byłam nigdy mężatką, jestem 28 letnią pracującą kobietą jak my wszystkie na pozór normalną dla mijających mnie ludzi smile
Jestem w 2,5 letnim związku, który pieszczotliwie nazywam "konkubinatem", co zresztą ma miejsce w istocie smile akceptuję ten fakt, pisałam wcześniej, że mój M jest dość trudny, nie mniej jest nam ze sobą bardzo dobrze.
On wie o moim problemie, bardzo wspiera jak chodzę na mityngi SLAA, słucha mnie.
Niestety zdarza nam się, że kłócimy się bardzo, najczęściej o pierdoły, o coś o czym zapomina się po jednym dniu smile

Wczoraj też był taki dzień, bez wdawania się w szczegóły, ale jak zwykle M powiedział, że skoro tak to odmawia w dniu wczorajszym spotkania, a ja na to, że powinien przyjść i skonfrontować się z moim zdenerwowaniem (a wynikało to z jego działania)...od słowa do słowa, powiedziałam, że skoro tak, niech się pakuje i już smile

Trochę przesadziliśmy oboje, M się rozłączył, a potem oczywiście moje JA zaczęło dokazywać, czyli kompulsywny odruch: dzwonienie, mimo, że on się rozłączał etc etc.
Poczułam się podle, że znowu tak sama pozwoliłam się wmanewrować w coś czego nie chciałam już czuć...
Całe szczęście M stanął tym samym na wysokości zadania i nie ciągnął tego dalej w złą stronę.

Oboje w porę odpuściliśmy i pozwoliliśmy sobie na to by ochłonąć i nie ranić się dalej...

Taki mały krok, a ja jestem z tego potwornie dumna. Z tego co wiem on też.
Wieczorem rozmawialiśmy na ten temat i przeprosiłam jego, siebie za to zachowanie, poprosiłam by na przyszłość pomógł mi w takiej sytuacji głupim stwierdzeniem "uspokój się, potem pogadamy".
Wtedy ja na pewno zejdę na ziemię i nie uruchomię się na zasadzie, że świat się wali bo on jest na mnie zły.
Oczywiście mówię o kłótniach gdy powodem są błahostki.

Chciałam się tym podzielić bo poczułam niesamowitą ulgę.

191

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu. A właściwie Waszego.
To mam właśnie na myśli mówiąc o miłości - jeśli kogoś kocham, to nie chcę go ranić. I nie chcę też on ciągle ustępował i czuł się z tym źle. Szacunek - to jedna z najważniejszych cech dobrego związku.
Jesteście światełkiem dającym nadzieję.

192

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

U mnie 2 razy powtórzył sie ten sam scenariusz i to mnioe skłonilo do myslenia. najpierw w moim długoletnim zwiazku, potem w krótkiej relacji. W obu przypadkach ci faceci rzucili mnie na kolana od pierwszej chwili i potem to juz leciałam głowa w dół. Zero kontroli. Skrajne emocje. Problemy. Ciagle uczucie ze to ja cos robie zle. Potem weszłam na to forum, poczytałam i znalazłam w tym wszystkim siebie.

193

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
darkchocolate napisał/a:

U mnie 2 razy powtórzył sie ten sam scenariusz i to mnioe skłonilo do myslenia. najpierw w moim długoletnim zwiazku, potem w krótkiej relacji. W obu przypadkach ci faceci rzucili mnie na kolana od pierwszej chwili i potem to juz leciałam głowa w dół. Zero kontroli. Skrajne emocje. Problemy. Ciagle uczucie ze to ja cos robie zle. Potem weszłam na to forum, poczytałam i znalazłam w tym wszystkim siebie.

Ja też szukałam, jak rozwiązywałam testy na Kobiece Serca to płakałam, wnet wyłam, ale do dziś nie wiem czy było to szczęście czy nieszczęście...ulga jaka, albo co...bo na każdym miałam więcej odpowiedzi na TAK - te magiczne ponad 12 na TAK ...

Mój partner też w jakiś sposób zaspokaja mój głód, ale staram się i nie spoczywam na laurach.
Jestem o krok dalej, emocjonalnie niż jeszcze rok temu. Czasem mam wrażenie, że dzieli mnie - od mnie samej - przepaść w niektórych aspektach.

194

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Będę to sobie często powtarzać:
"Zachowanie pełne miłości nie niszczy cię, nie wytrąca z równowagi, nie tworzy uczucia nienawiści do samego siebie. Miłość nie rani, jest dobra. Zachowanie pełne miłości zapewnia ci dobrą kondycję emocjonalną. Gdy ktoś okazuje ci miłość, czujesz się akceptowany, otoczony troską, wartościowy i poważany. Prawdziwa miłość rodzi poczucie ciepła, przyjemności, bezpieczeństwa, stabilności i wewnętrznego spokoju"

195

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

a ja jak rozwiazywalam te testy to nawet oszukiwalam..(taka cwana bestia bylam! Dawalam sobie np pol pkt.) tongue i tez zle wyszlo.... sad
ale i tak mnie nie ruszylo. W zywe oczy sie wyparlam "To idiotyczne testy i ogolnikowe a kazdy czlowiek jest inny" Aha!
No, tylko prawda taka, ze cos mnie pchalo do tych testow, cos mnie ciagnelo do tego forum, cos sprawilo ze zaczelam czytac.... i juz tego wewnetrznego przymusu nie moglam sie pozbyc...
wiec jestem big_smile

Posty [ 131 do 195 z 26,307 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024