Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Strony Poprzednia 1 26 27 28 29 30 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,756 do 1,820 z 26,307 ]

1,756

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
maja 84 napisał/a:

Nie martw się Kriss, mąż tam nie pojedzie, nie po takiej akcji. Dziwi mnie tylko skąd u Ciebie tyle niepokoju i braku zaufania do męża,tyle strachu

Efekt przebywania na tym forum za duzej ilosci czasu big_smile

Wybacz Kriss ale musialam. Jak czytam Twoje posty to mi sie naprawde humor poprawia, przepraszam hmm

Zobacz podobne tematy :

1,757 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-04-19 21:28:56)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kriss - myślę, że Twój małż (sama piszesz, że porządny) zachowa się jak trzeba. Wiesz, że rzadko to piszę, ale w niego wierzę. Przecież wie, że jesteś stanowcza i jak wiele może stracić. Myślę, że jeśli zdecyduje się pojechać - nie zaszkodzi delikatnie przypomnieć o powyższym. Zaufanie, ale niech on się pilnuje.

1,758

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Poprawiam sie. Nie wiedzialam, ze tak to wyglada. Kochana masz problem z zazdroscia i to powazny. Teraz widze, ze chlop moze i nie jest taki straszny. Musisz sie opamietac bo narobisz sobie szkody. Musisz postarac sie panowac troche nad ta zazdroscia. To ze on mial przeszlosc to jedno ale niekoniecznie on chce wracac do tej przeszlosci. W moim wypadku bylo inaczej smiec ciagna 2 albo i wiecej srok za ogon. Twoj malz wcale nie chce wracac do przeszlosci. Nie niszcz go! i tego co budowaliscie tyle lat masz obsesje, on juz i tak tanczy jak mu zagrasz ale nie mozesz go ubezwlasnowolnic. Straci poczucie meskosci a to bedzie koniec. Nie wytrzyma i z byle gowna rozsypie sie wszystko. Taka moja opinia.

1,759 Ostatnio edytowany przez Kriss (2011-04-19 21:37:54)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Median, to samo usłyszałam. Że za dużo tu siedzę i czytam o dramatach i wogóle dlatego mi się obsesje rodzą.

Ale ja się nie zgadzam tak całkowicie. Forum traktuję jak alfabet i książkę do gramatyki plus kilka słowników. Bez tego nie da się porządnie pisać. Znajduję potwierdzenie swoich teorii, często wydumanych - a jednak. I wychodzi że mam rację.

Ale pogadać to ja sobie mogę. Prezes dostał nerwu. I dobrze. Ciekawe czy się będzie stawial.

Eeee. Ja mam nadziaję ze porządny i tak wlaśnie myślalam o tej zazdrości wlążąc na ten wątek - kochających za bardzo.
To znowu mam się przekwalifikować?
Ale jak mu popuszczę, to mi wlezie nałeb. O Jezu Jezu. No nic, jutro wyjeżdża, wzraca za 2 dni, przemyślimy, zobaczymy.
Już się wybeczałam.

Chyba faktycznie mam zryty beret.

DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY ZA SLOWA OTUCHY. Wolę mieć zryty beret niż męża wiarołomcę. Naprawdę Wam dziękuję.

1,760

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Kriss napisał/a:

Ale glupek nie? Że nie kuma. A może kuma i pali glupa?

Myślę, że on walczy o "swoją" decyzję. Postaw się na jego miejscu - pewnie trochę boli ten brak zaufania hmm
Ale powinien wiedzieć, że z Twoimi hormonami nie ma żartów big_smile

1,761

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kriss, moze i alfabet, ale duzo tu przekazow podprogowych wink A tak serio to tak, jak napisalas - alfabet, czesto ratunek, prowokacja do myslenia itp. To sa plusy, ale minusem jest to, ze gdzies, cos w czlowieku zostaje niepokojacego, co moze straszyc, obrzydzac, niepokoic i wychodzi to zupelnie nieswiadomie hmm

1,762

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
niekochana72 napisał/a:
Kriss napisał/a:

Ale glupek nie? Że nie kuma. A może kuma i pali glupa?

Myślę, że on walczy o "swoją" decyzję. Postaw się na jego miejscu - pewnie trochę boli ten brak zaufania hmm
Ale powinien wiedzieć, że z Twoimi hormonami nie ma żartów big_smile

Zebyś Ty wiedziała jaki on jest zazdrośnik. Aż mi się nie chce pisać. Sama preaktycznie nie mogę nigdzie łazić bez gderania, jak robilam podyplomówkę - każdy weekend zajęciowy afera, w czym idę, który samochód biorę, doklądnie o której będę, czysty pierdolec. Jak miałam spotkanie klasowe - 4 laski żeśmy byly - i tak mialam przechlapane przez parę tygodni wypominania. Teraz chciałam się z brzuchem bujnąc do jakiegoś spa dla ciężarówek, sama, zeby się ode mnie odwalili - zapomnij, nie ma opcji.

ALe suma sumarum, macie rcję, muszę popracować nad sobą. Tamtych nie zdradzał, czemu ma mnie zdradzić? Sensu brak.
Ale i tak mnie baba wqrwia.

Już się chyba pogodziliśmy - zagaduje i próbuje łypnąć co piszę, więc muszę spadać.

Dziękuję Wam jeszcze raz. Naprawdę.

1,763 Ostatnio edytowany przez maja 84 (2011-04-19 21:52:25)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kriss ja myśle,że On kuma tylko akurat te baby go nie interesują a Ty wmawiasz mu coś czego nie ma.
Wolny facet w pewnym wieku mial swoje znajomosci, to normalne, ale już zapomniał , tyle. On jest tu ważny a nie to czego chca jakieś baby, one nie mają znaczenia.
Jeżeli nie pojedzie to tylko dlatego,że potrzebujesz wsparcia ( nie przez babę!!) a nastepnym razem pojedziesz z nim, nie ma sensu swoimi jazdami budować jego ego bo jeszcze uwierzy w coś co nie powinien.
Kriss , mąż zostaje nie ze strachu przed jazdami ale po to by dać Ci wsparcie, bo chce być z Tobą, a to jest róznica.

1,764

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kriss - pogłaskaj brzuszek ode mnie big_smile

1,765

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witam wszystkich smile
Jestem na forum nowa i tak na prawde temat jest dla mnie nowy. Dopiero nie dawno przyznalam sie, ze jestem uzalezniona od milosci, ze jestem kobieta kochajaca za bardzo. Pierwszy raz, kiedy zwrocilam sie o pomoc i uslyszalam od pani psycholog, ze tak, ten problem mnie dotyczy wycofalam sie. Najpierw sie poplakalam, przez kilka dni probowalam to przyjac do wiadomosci, ale coz... po tych kilku dniach wrocila moja uzywka, czyli ON. Wiec chyba nie musze mowic, dlaczego uznalam, ze temat mnie nie dotyczy. "Ta kobieta musiala sie pomylic, pewnia ja jej cos zle przedstawilam. Przeciez az tak zle nie jest, na pewno przesadzilam z tym ponizaniem mnie, przeciez czasem mial racje". Ale temat nie uciekl, gdzies zostal w glowie i dopiero kiedy kompletnie sie odcielam od tego czlowieka, wyjezdzajac za granice, przyznalam sie do choroby.
Na forum zalogowalam sie przede wszystkim dlatego, ze tak na prawde nie mam z kim o tym rozmawiac, a jeszcze bardziej dlatego, ze nie wiem co dalej. Co powinnam zrobic, jakie wy podjelyscie kroki, zeby sobie poradzic, czy ktos sie wogole z tego wyleczyl? Zupelnie nie wiem co mam myslec i robic. Przyznam szczerze, ze mam ochote znowu sie wycofac, powiedziec sobie, ze jak zwykle przesadzam, nic mi nie dolega, ale kiedy czytam o tym wszystkim to tak jakbym czytala o sobie. Ba! Bylam bliska wspoluzaleznienia. On mial spore problemy z alkoholem i narkotykami, nie znal umiaru. I ja zaczelam robic w pewnym momencie to samo, na poczatku pilam, bo chcialam sie do niego zblizyc (Boze! Jak to brzmi!). Nie wiem w ktorym momencie zaczelam pic bez umiaru. Jeszcze nie uzaleznienie, ale zachowywalam sie tak jak on. Jak juz zaczynalam pic, to nie bylo konca. Pilam do poki ktos podstawial, proponowal, lub nie wyszlismy po prostu z pubu. Jak bylo mi nie dobrze i czulam, ze wiecej nie wypije to szlam do toalety i wymiotowalam. I wracalam pic. Nie umialam powiedziec nie, nawet nie chcialam, mieszalam co sie da.Wodka, szkocka, drinki, wino, doslownie wszystko, jedno po drugim. I do tego fajki, paczkami wypalane (palilam tlyko jak pilam). I to wszystko caly czas z mysla o nim.Teraz jego nie ma, nie chce miec z nim juz nic wspolnego, ale... ale raz, ze nadalnie umiem zachowac umiaru w piciu, dwa pojawil sie nowy obiekt. Tym razem wieksza role odegral tu lek przed bliskoscia, bo mam z nim kontakt tylko przez internet i ma dziewczyne. Dla mnie idealny, bo bezpieczny. Jednakze teraz mam dystans, trzymam sie w ryzach i powtarza sobie, ze to nie jest prawdziwe uczucie. Dlatego zwracam sie do was. Moze wy mi pomozecie,zrobie wszystko zeby sie wyleczyc, tylko potrzebuje wiedziec od czego powinnam zaczac, jak nad soba pracowac?
Z gory dziekuje.

1,766 Ostatnio edytowany przez anitka77 (2011-04-20 01:57:49)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

hmm moim skromnym zdaniem musisz najpierw wyleczyc jedna chorobe a pozniej druga. Alkohol musisz odstawic koniecznie bo nie oceniasz sytuacji na trzezwo. Dwa nie wdawaj sie teraz w zwiazki bez przyszlosci bo sie pograzysz. Musisz sie oczyscic doslownie, z tamtego zwiazku ktory Cie prawie pociagnal na dno i to z mulem. Powinnas rowniez udac sie do poradni psychologicznej zeby wyzbyc sie leku przed bliskoscia. Nie zamykaj sie na milosc. Wierze, ze wszystkie tu odnajdziemy prawdziwa milosc. Trzymam kciuki!

1,767

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
niekochana72 napisał/a:

Kriss - pogłaskaj brzuszek ode mnie big_smile

Dzieńdoberek. Pogłaskałam - od poniedziałku wiem że to kolejny chłopak. Trzeci.
A za wczorajsze - teraz mi trochę głupio, ale co robić. Łzy się same cisną. Hormoniara.

Ładnie napisała Maja84 - też dochodzę do wniosku że on się wścieka że ja go mogę podejrzewać - jak to jego? Pana Kryształowego?
A z drugiej mańki - to jak sobie takiego kryształowego osobiście znalazłam i za niego wyszłam i rodzę synów hurtem, aktualnie na wiosnę zaczynam przypominać walenia (again uwolnić orkę 3) to mi żal dupę ściska.
Nie da się. Wiem.

Dobrze że pojechał - będę miała czas żeby dojść z beretem do ładu. A jakby co to zawsze mogę sukę wytropić i jej życie zatruć a nie Kryształowemu buły suszyć nie?

Boszsz

1,768

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

No i dupa, bank się nie zgodził. Jestem do końca życia uwięziona z psychofagiem w tym gniazdku. Załamka.
Zostaje sprzedaż mieszkania ale za te pieniądze, które tu wpompowaliśmy - zapewne potrwa to rok, dwa. Jeśli szybciej to ze sporą stratą więc wyjdę z tego więzienia z długami albo nie wyjdę z niego nigdy.
Jestem więźniem. Możecie mi pogratulować.

1,769

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tarantella, przykro mi potwornie. Wierzyłam, że skoro tak pechowo wdepłaś w psychofaga to teraz dla równowagi los Ci trochę posprzyja sad
Może sprzedaż to dobra opcja, czas szybko leci, za parenaście miesięcy przy pomyślnych wiatrach będziesz mieć z głowy go na dobre.
Trzymaj się :*

Kriss, moim zdaniem niepotrzebnie się aż tak tym stresujesz. Wiem, że lepiej dmuchać na zimne, ale to nie wina męża, że jakaś natrętna baba chętnie by się przykleiła. On może po prostu mieć ochotę spotkać się z kumplami, ludzka sprawa, czy musi sobie tego odmawiać z powodu jakieś idiotki ? Jak zobaczy, że chcesz go trzymać w klatce jak bezwolne dziecko może się poczuć urażony i zrazić się do Ciebie. A skoro masz związek dobry, bez skazy- związek bez skazy to też taki związek, że nie wkurza Cię fakt, że jakaś była przylezie gdzieś w mini czy bez mini, bo wiesz, że dla Twojego mężczyzny jej mini nie ma znaczenia.

1,770

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tarantella,
bardzo mi przykro, że bank tak niepomyślnie rozpatrzył Twoją sprawę. Może faktycznie sprzedaż byłaby w tym momencie dobrym rozwiązaniem.
Będzie dobrze.

1,771 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-04-21 07:25:06)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Tarantella napisał/a:

Jestem do końca życia uwięziona z psychofagiem w tym gniazdku. Załamka.
Zostaje sprzedaż mieszkania ale za te pieniądze, które tu wpompowaliśmy - zapewne potrwa to rok, dwa. Jeśli szybciej to ze sporą stratą więc wyjdę z tego więzienia z długami albo nie wyjdę z niego nigdy.
Jestem więźniem. Możecie mi pogratulować.

Tarantello - to nie są DOBRE wnioski. Uwierz mi.
Piszę to z pełną świadomością - nie wymądrzam się. smile Bo ja kochana mam jeszcze gorzej - nie mam nic.
Jestem tylko zameldowana w domu moich teściów i męża, generalnie nie posiadamy żadnego majątku do podziału. A z powodu kosztów rozwodu na maksa obciążone karty kredytowe. Dodatkowo jesteśmy wspólnikami w jednej firmie, co dla mnie nie jest korzystną sytuacją.
I co? Miałabym się poddać? Usiąść i płakać? NIE. Nie wiem, jak się sprawy potoczą, ale NA PEWNO nie będzie to miało wpływu na zmianę mojej decyzji. Wszystko jest lepsze od związku, który mnie zabija.
Pamiętaj! MOŻESZ zostać więźniem - jeśli na to pozwolisz. Więzienie jest w Twojej głowie, a nie w rzeczywistości.
WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE. TY DECYDUJESZ. Wspólne mieszkanie to utrudnienie na drodze do wolności - tylko tyle. Kto, jak kto - ale ja wiem, co mówię smile
   Trzymaj się kochana. Postaraj się opanować emocje (wie, że to trudne) i przeanalizować sytuację. Wybierz to, co dla WAS (Ciebie i syna) najlepsze. Zastanów się, co lepsze - czy jesteś w stanie wytrzymać ten czas (oczekiwanie na sprzedaż), czy czujesz, że możesz nie wytrzymać. Policz, czy ewentualny dług jest do udźwignięcia, czy ma Ci kto pomóc. Wiesz, SPOKÓJ JEST BEZCENNY. Myślę, że łatwiej się pogodzić z niedostatkiem materialnym - ale zrobisz, jak uznasz za słuszne.
Ściskam Cię mocno.

Holly: mogę przesłać dobrą literaturę w temacie - napisz na  mojego maila.
Poczytj ten wątek, wejdź n stronę: www.kobieceserca.pl
I pisz tutaj - nic tak nie oczyszcza, jak wylanie tego gówna z siebie wink

1,772

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tarantello, Kochana ma rację.
To jakieś drobne niepowodzenie. A nie wiezienie.
Wiem że nic nie dzieje się prze przyczyny, że czemuś to służy,
Usiądź i zastanów się co z tego dobrego może wynikać.
Może, ża chwilę sytuacja sama się rozwiąże.

1,773

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Teściowa mnie dziś wyprowadziła z równowagi, teść zabrany przed chwil do szpitala. Super Święta hmm

1,774

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Niekochana, trzymaj się. Co się stało teściowi?

1,775

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Zielony_Domek napisał/a:

Niekochana, trzymaj się. Co się stało teściowi?

Od dłuższego czasu jest "leżący", ale dziś - niewydolność nerek i kłopoty z oddychaniem.

1,776

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

raczkuje w komputerze ale muszę się nauczyć pięknie napisane kto ma zawsze pod górkę ten dojdzie na szczyt. jezu kobiety
ja już nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.Dwa rozwody mam w życiorysie i teraz trzecie małżeństwo chyli się ku upadkowi.Troje pokaleczonych dzieci z czego jedno nie chce mnie znać.DDA co to jest jak mogę kochać faceta który jest wredny dla moich dzieci trzy miesiące żył z moją koleżanką pożucił swoje dzieci a wieczorem siada przed komputerem i spędza na szukaniu gołych panienek do 2 w nocy.Dlaczego ja próbuje ratować to małżeństwo?Co ze mną jest nie tak?Jak można kochać kogoś kto serce ma tylko dla sieie

1,777

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
wiktoria13 napisał/a:

raczkuje w komputerze ale muszę się nauczyć pięknie napisane kto ma zawsze pod górkę ten dojdzie na szczyt. jezu kobiety
ja już nie mogę patrzeć na siebie w lustrze.Dwa rozwody mam w życiorysie i teraz trzecie małżeństwo chyli się ku upadkowi.Troje pokaleczonych dzieci z czego jedno nie chce mnie znać.DDA co to jest jak mogę kochać faceta który jest wredny dla moich dzieci trzy miesiące żył z moją koleżanką pożucił swoje dzieci a wieczorem siada przed komputerem i spędza na szukaniu gołych panienek do 2 w nocy.Dlaczego ja próbuje ratować to małżeństwo?Co ze mną jest nie tak?Jak można kochać kogoś kto serce ma tylko dla sieie

Wiktorio - witam Cię smile Jeśli chcesz poczytać dobre książki w temacie - wyślij do mnie maila. Sporo o DDA i współuzależnieniu.

1,778

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
niekochana72 napisał/a:
Zielony_Domek napisał/a:

Niekochana, trzymaj się. Co się stało teściowi?

Od dłuższego czasu jest "leżący", ale dziś - niewydolność nerek i kłopoty z oddychaniem.

Niekochana, niewesoło tam u Ciebie.

Ściskam Cię gorąco.

Ja przemeblowałam dziś swoje mieszkanko. Taka zmiana "PO"

1,779 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-04-23 21:30:38)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Wiktorio - wejdź na stronę  www.kobieceserca.pl

Domku - jest do dupy sad

1,780

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

eh......czuję to doskonale, jak nigdy w życiu.

Jestem z Tobą myślami :*

1,781 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-04-23 21:33:55)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Zielony_Domek napisał/a:

eh......czuję to doskonale, jak nigdy w życiu.

Jestem z Tobą myślami :*

Mam się przesunąć i zrobić Ci troszkę miejsca w mojej dupie? wink Razem raźniej...

1,782

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kochane,
Życzę Wam w święta takiej właśnie pogody jaka mamy za oknem i pogody ducha, bo sie nam wszystkim przyda.
No i oczywiście duuuużo dobrego jedzonka.
W tych okolicznościach w jakich jest większość z nas święta (dowolne) to okres dość traumatyczny, ale każde kolejne będą łatwiejsze.
Buziaki

1,783

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Tarantella napisał/a:

Kochane,
Życzę Wam w święta takiej właśnie pogody jaka mamy za oknem

To u  mnie będzie kiepsko bo leje jak z cebra. wink

1,784

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Kochani -  na Święta Wielkanocne - życzę Wam wiele radości, i pomimo że jest to bardzo trudne optymizmu na kolejny rok, a także by blask spływający od Jezusa Zmartwychwstałego  złagodził ból serca. Zyczę mokrego dyngusa, smacznej święconki i wszystkiego najlepszego na te i przyszle dni.

1,785

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

"Grupa wsparcia dla kobiet kochających za bardzo" - J. zawsze uważał i uważa, że ja kocham za mało. Przeczytałam "Kobiety, które kochają za bardzo" i wiem, że do nich należę. Ojciec alkoholik, który nigdy do tego nie przyznał się i pewnie nie przyzna, matka cały czas walcząca z otyłością i chroniąca ojca na milion różnych sposobów.

Czuję się źle, samotnie, ale chcę walczyć przede wszystkim o siebie. Nie wiem czy wystarczy mi sił, ale będę się starać.

Święta - pusto brzmiące słowa. Po co to wszystko? U mnie smutno - święconki nie było, śniadania wielkanocnego też. Trochę żal dzieci, ale w sumie są duże i zrozumiały, że nie warto się oszukiwać, stwarzać pozorów.

Chcę być wolna - nie wiem czy dam radę? Wszystko mi się sypie. Wszystko pod górkę. Pani w USC na odpisie aktu urodzenia wpisała nie to imię ojca, zauważyłam w domu i jeszcze raz będę musiała 15 km jechać po to samo. Czy warto? Nie wiem, już nic nie wiem....:(

1,786

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Betinka napisał/a:

Chcę być wolna - nie wiem czy dam radę? Wszystko mi się sypie.

Oczywiście, że dasz radę!!!!
Za rok Twoje i moje Święta będą inne.

1,787

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Chcę wierzyć, że będą inne.

1,788

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Betinka napisał/a:

Chcę wierzyć, że będą inne.

Betinka - moje też są do dupy. Ale obiecałam sobie, że to ostatnie tak beznadziejne. Będzie lepiej - nie ma innej opcji.

1,789

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

A ja zacisnęłam zęby i postanowiłam, że muszą być może nie lepsze od innych ale też nie te najgorsze. No i wykonałam:
- wczoraj długi spacer na Starówce, jakoś przeżyłam widok pierdyliona obejmujących się par w różnym wieku, krążyłąm wśród nich przywdziawszy dojrzały uśmiech Mony Lisy
- dziś poszłam na siłownię i basen uwieńczony oczyszczającą sauną (byłam tam sama samiuteńka, żadnych szczęśliwych par, kompletnych rodzin, tylko ja, rewelacyjny relaks)
- (uwaga) zapisałam się na Sympatię i otrzymałam pięć ofert seksualnych (co dziwne bo mój anons jest bez zdjęcia więc pewnie im wszystko jedno z kim byle zaliczyć) i dwie poważne; te pierwsze oczywiście odrzuciłam, te dwie kolejne mam zamiar kontynuować choćby dla zabicia czasu i podbudowania się. Te dwie to też nic szczególnego - kolejni popaprańcy ale jakoś trzeba poszerzać krąg znajomych nie koniecznie angażując się w coś innego niż kino, kawiarnia i spacer. To będzie dobry trening. Najgorsze, że mimo wszystko każdego potencjalnego porównuję do psychofaga. A ten niestety ma to, co mnie kręci - potężną i wszechstronną wiedzę, poczucie humoru i no i w ogóle za coś tam go pokochałam ... ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, że oprócz wszelkich zalet jest również charakteropatą i seksoholikiem.

O! Mam doła ale nie mogę upaść bo nie wstanę więc trochę się miotam jak ryba wyrzucona na brzeg.

1,790

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tarantello,
głowa do góry. Świetnie dajesz sobie radę. Tak to już jest, że w chwili zakochania widzimy przede wszystkim zalety, a wady, przecież z nich nie da się wyleczyć. Nie u każdego jednak uda się wadę zamienić w zaletę, a już na pewno nie, gdy sam zainteresowany tego nie chce.
W mieście i tak masz więcej możliwości, basen, siłownia, kino, kluby, a u mnie na wsi?książki, komputer, ludzi na poziomie jak na lekarstwo albo brak, a te jednostki, które są mają długi język.

Wszystkie dziewczyny, które miały święta beznadziejne, pozwólmy sobie uwierzyć, że to ostatnie takie do niczego. Będą tylko lepsze.

1,791

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Betinka napisał/a:

Wszystkie dziewczyny, które miały święta beznadziejne, pozwólmy sobie uwierzyć, że to ostatnie takie do niczego. Będą tylko lepsze.

Chcialabym zeby jeszcze kiedys to sie spelnilo.... :-(

1,792

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Witam wszystkich. Od miesiąca czytam wpisy na tym forum ale piszę pierwszy raz. Przezywam poważny  kryzys w moim 20 letnim małżeństwie. Mąż powiedział, po moich naciskach spowodowanych jego dziwnym zachowaniem, że ma kogoś młodszego ode mnie. Ja uniosłam się honorem, spakowałam się i wyprowadziłam.  Spotkaliśmy się tylko raz i wtedy powiedział że mnie nie kocha i dlatego nie możemy być razem. Chce być sam chociaż teraz nikogo nie kocha ale może zakochać się za kilka lat i dlatego chce być wolny. Swojej rodzinie opowiada, że  nikogo nie ma , ale ja czuję, że to są kolejne kłamstwa. Proszę o pomoc i może ktoś mógłby przesłać mi książki do poczytania bo czuję, że jestem kobietą kochającą za bardzo.

1,793

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zielony Domku, z całym szacunkiem, jakoś dziwnie się zachowujesz. Coś nie tak? To znaczy bardziej nie tak, niż zwykle?

1,794

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zielony Domku,
jakieś problemy?

1,795

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

jej eks podszyl sie pod jej nick

1,796

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Median napisał/a:

jej eks podszyl sie pod jej nick

Sk.....l! Domku! Zemsta!

1,797

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Obawiam sie, ze na zemste nie jest gotowa hmm Cierpi i sie za wszystko obwinia sad Za to, ze ja wyzywal i traktowal jak smiecia - jej wina. Moze Wy jej do łba cos nawkladacie, bo ja nie jestem skuteczna hmm

1,798

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Niby jak i po co?
...................

1,799

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Jaja, chyba nic nie rozumiem ...

1,800

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Domku, gdzie jesteś? Pomożemy.

1,801

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tais,
Napisz na moją pocztę - zwrotnie prześlę prześlę Ci kilka pozycji. Wyczyść pocztę, bo to spore cegły.
Jeśli chodzi o Twojego pana i władcę - ja też jestem karmiona tymi tekstami. U nas wygląda to bardziej poetycko - został wywalony przeze mnie na zbity pysk ale opowiada swojej rodzinie, że odszedł do samotni, do czyśćca, w którym musi wszystko przemyśleć i się przeformatować. A potem powstanie jak feniks z popiołów. A w międzyczasie, jak się okazało, nadal obraca swoją dwa razy młodszą kochankę i szuka kolejnych ofiar na portalach randkowych. Nie miałabym złudzeń ... no chyba, że Twój jest ZUPEŁNIE wyjątkowy smile

1,802 Ostatnio edytowany przez Median (2011-04-25 20:45:42)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
marynarka napisał/a:

Domku, gdzie jesteś? Pomożemy.

sęk w tym, ze ten dran zna forum, wiec pisanie tu nie jest dobrym pomyslem...

1,803

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Jestem.......

Nie wiem co mam napisać...
Proszę o wsparcie.
Zemsta nic mi chyba nie da, zresztą nie umiem tak.
Popełniłam błąd, ale nie dano mi szansy wyjaśnienia, nic.
Zatem teraz borykam się z poczuciem winy, odrzucenia i zemstą mojego byłego partnera.

1,804

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Tarantella napisał/a:

Tais,
Napisz na moją pocztę - zwrotnie prześlę prześlę Ci kilka pozycji. Wyczyść pocztę, bo to spore cegły.
Jeśli chodzi o Twojego pana i władcę - ja też jestem karmiona tymi tekstami. U nas wygląda to bardziej poetycko - został wywalony przeze mnie na zbity pysk ale opowiada swojej rodzinie, że odszedł do samotni, do czyśćca, w którym musi wszystko przemyśleć i się przeformatować. A potem powstanie jak feniks z popiołów. A w międzyczasie, jak się okazało, nadal obraca swoją dwa razy młodszą kochankę i szuka kolejnych ofiar na portalach randkowych. Nie miałabym złudzeń ... no chyba, że Twój jest ZUPEŁNIE wyjątkowy smile

Ja też już przestaję miec złudzenia, zbyt wiele złego mnie spotkało z jego strony. Najgorsze, że nie potrafię o  nim  zapomnieć. To taki miły i dobrze wychowany typek, który wykorzystał mnie do bólu a teraz robi z siebie ofiarę. Sporo  czytam na temat toksycznych związków i tak jak większośc z Was we wszystkich odnajduję siebie. Chciałabym nabrać sił by złożyć w sądzie pozew rozwodowy.Takie zawieszenie w próżni już mnie wykańcza. Samotnosc też mnie dołuje ale to już chyba lepsze niż życie z idiotą i  maminsynkiem.

1,805

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Median napisał/a:

jej eks podszyl sie pod jej nick

?????

Tarntello - wyślesz nasz bibliotekę Tais?

1,806

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Zielony_Domek napisał/a:

Jestem.......

Nie wiem co mam napisać...
Proszę o wsparcie.
Zemsta nic mi chyba nie da, zresztą nie umiem tak.
Popełniłam błąd, ale nie dano mi szansy wyjaśnienia, nic.
Zatem teraz borykam się z poczuciem winy, odrzucenia i zemstą mojego byłego partnera.

O co chodzi z tym nickiem? Kiedy?

1,807

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Poszedł mail.

1,808

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Zielony_Domek napisał/a:

Poszedł mail.

Odpisałam.
Nic nie napiszę na ten temat, bo mnie wywalą z forum. Brakło mi skali.

1,809

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zielony Domku modl się za swojego oprawce...Wiem ze to trudne,ale zobaczysz jak bardzo zmieni sie Twoje zycie.Przebaczenie jest tak szlachetna cechą...wroga predzej pokonasz sercem niz halabardą.Odzyskasz spokój ducha i siebie...Nie wierzysz! Spróbuj!

1,810 Ostatnio edytowany przez Zielony_Domek (2011-04-25 23:51:30)

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Nie chcę się mścić, nie chcę nic poza świętym spokojem.
Dziękuję Wam. Po prostu kończę temat osoby, która pisała coś w moim imieniu.

1,811

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Tais,
Wysyłam. Potwierdzaj, co doszło, bo moja poczta coś się wiesza.

1,812

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo
Tarantella napisał/a:

Tais,
Wysyłam. Potwierdzaj, co doszło, bo moja poczta coś się wiesza.

Tarantello baardzo dziękuję  za przesyłke. Doszło 7 pozycji: Dlaczego..., Szantaż emocjonalny, Nałóg kochania..., Miłosc nie rani, Dorosłe dzieci..., Gdy twój partner..., Toksyczna miłość. Mam teraz lekturę na długie samotne wieczory...

1,813

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

myślę, że i ja jestem kobietą, która całe życie kochała za bardzo...
dlaczego dowiedziałam się o tym tak późno...
cały czas uważałam, że daję z siebie tak wiele, że tak wspaniale potrafię kochać, a w "nagrodę" spotykają mnie porażki i jestem niedoceniana, że jestem taka wspaniała, a trafiam na nieodpowiednich mężczyzn... a tu niemiła niespodzianka - to ze mna jest coś nie tak...

czy potrafię dać sobie ze sobą radę?
czy jeszcze będę miała szansę na normalny związek?

jest mi źle i smutno....

1,814

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

karen, nie łam się.
Dasz radę , poradzisz sobie sama ze sobą i nie tylko. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie tego faktu. Poszukaj może jakiejś pomocy z zewnątrz - terapeuta, grupa samopomocy itp.
Będzie dobrze.

1,815

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

noszę głowę wysoko, uśmiecham się, nikt nie widział moich łez, walczę ze sobą, udaję i sprawiam wrażenie silnej, odważnej kobiety, która daje sobie radę ze wszystkim...
gdy wszystko we mnie łkało i jęczało po kilka dni wcześniej odkrytej zdradzie, potrafiłam pójść na spotkanie koleżeńskie, bawić się i tańczyć, mówić jak sobie radzę w życiu...
teraz gdy minęło ponad pół roku od rozstania, ja wciąż cierpię i wciąż udaję, że wszystko ze mną w porządku,
nikt oprócz mojej najbliższej przyjaciółki nie wie, że zostałam zdradzona, ukrywam to przed rodziną i mówię, że rozstałam się z M, bo zaczęło się wszystko rozłazić i jakoś tak wyszło... że się nie starał i mnie też przestało zależeć.... a to nieprawda, zależało mi jak cholera, tak bardzo chciałam, żeby wyszło... wciąż nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę stało, wciąż tęsknię i wciąż mnie boli...
chcę zapomnieć i przestać cierpieć, chcę naprawdę być tą silną i odważną kobietą... chcę być szczęśliwa, chcę spotkać normalnego faceta........ staram się, czytam, szukam dla siebie pomocy - to forum tez znalazłam szukając dla siebie ratunku... a wciąż mam huśtawki nastrojów, gorsze i lepsze dni, takie kiedy wydaje mi się że juz normalnie funkcjonuję i takie, ze ledwo wstaję z łóżka i nic mi się nie chce....

1,816

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

karen,
może zacznij od tego, że nie będziesz bronić swego eks, bo czymże jest ukrywanie wszystkiego przed rodziną. Wyznaj szczerze i otwarcie jak było, co się stało. Oczyścisz też w ten sposób siebie. Będzie łatwiej.
Otrząśnij się, zacznij myśleć o sobie, spędzaj mile czas -zapomnisz, przestaniesz cierpieć.
Na to potrzeba czasu i to nie mało. Rób małe kroczki aby zdobyć wielkie rzeczy dla siebie, dla własnej przyjemności.

1,817

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Betinka,
nie chcę opowiadać o wszystkim dzieciom i dalszej rodzinie, nie chcę się w tym grzebać, nie chcę by się nade mną użalali, by mi współczuli, nie chcę w ogóle z nimi o tym rozmawiać, wstydzę się, że byłam taka głupia i wierzyłam dupkowi, który robił mnie w konia, nie chcę mieć przez niego łzy w oczach opowiadając co się stało, nie chcę o tym mówić nawet oględnie, muszę sama sobie z tym poradzić i poradzę sobie...
córka, siostra, jedna kuzynka domyślają się chyba, ale nie ma rozmów wprost, ucinam wszystkie próby dociekania, dopytywania o szczegóły... między innymi po to jestem na tym forum, żeby nie rozmawiać o tym z rodziną, jestem dumna i ambitna, wstydzę się swojego braku ambicji, gdy domyślałam się, że mnie zdradza, gdy traciłam siebie, a nadal w tym tkwiłam, bo nie chciałam go utracić, bo go kochałam bardziej niż swoją godność i swoje wartości,
nie chcę się nad sobą użalać i rozczulać, robię to, ale nie chcę! chcę zapomnieć i żyć dalej, mądrzejsza i silniejsza.
szukam sposobów by zapomnieć, by nie myśleć, założyłam taki wątek "Jak przestać myśleć, jak nie tęsknić, jak zapomnieć?" to jest dla mnie najważniejsze, zostawić to i iść dalej... jednak wiem, że na to potrzeba czasu i pracy nad sobą, szukam u Was pomocy w zapominaniu, próbuję, ale też zastanawiam się, czy bycie na tym forum mi pomaga, czy wręcz szkodzi, bo z jednej strony z wielu mądrych postów zdobywam wiedzę o podobnych stanach u innych kobiet, jak sobie radzą, jak się wspierają i to jest bardzo cenne, z drugiej strony - jestem tu od wczoraj i czuję się gorzej, bo wszystko wraca, a ja wolałabym, by to było uśpione.... tylko nie wiem czy to dobrze że uśpione, czy zapominam, czy znów udaję, że zapominam... i chyba jednak udaję, bo znów mnie boli... trudno mi samej przed sobą być szczerą.... nie wiem kiedy pozwalam na ujście emocjom, a kiedy histeryzuję, kiedy naprawdę jest mi lepiej a kiedy udaję, że jest mi lepiej....
zaraz po rozstaniu byłam kilka razy u psychologa, pomogło mi to, poczułam się lepiej, a potem znów zaczęłam się łudzić, że wrócimy do siebie, przed świętami podjęłam decyzję o całkowitym zerwaniu kontaktów i to znów mnie rozhuśtało... może za kilka dni poczuję się znów silniejsza... staram się panować nad swoimi myślami, ale to jest takie trudne......

1,818

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

witajcie mam pyt.do mama.Niki mozesz mi przeslac na meila elektroniczna ksiazke -toksyczne namietnosci.Moj adres wesolaasia1975@wp.pl.z gory dziekuje.

1,819

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Wesola, wysłałam Ci książkę na emaila.

1,820

Odp: Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

"Świeże" użytkowniczki smile Jeśli chcecie naszą bogatą bibliotekę : napiszcie n mojego mila. Prześlę.

Posty [ 1,756 do 1,820 z 26,307 ]

Strony Poprzednia 1 26 27 28 29 30 405 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024