Halina3.1 napisał/a:Faceci obieraja dokladnie taka sama strategie, bo najpierw widza zdjecie i to jest pierwsze na czym opiera sie wstepny osad. Jak ktos sam jest atrakcyjny i moze wybierac z podobnej puli kandydatow/ek to bardziej prawdopodobne, ze bedzie bardziej wybredny i zagada do najatrakcyniejszych. I tak, to wynika z nauty apek.
No nie. Strategia większości facetów to jest zalajkowanie w przwo wszystkiego co się da i czekanie czy jakakolwiek para nie wpadnie. Są też oczywiście tacy co rzecz mogą przebierać, ale to są jednostki z małego procenta. Nie mówiąc już o tym, że jak wspominałem już wcześniej facetowi mało która dziewczyna zupełnie nie spodoba się z samego wyglądu. Kobiecie wprost przeciwnie.
Ale ludziom ktorzy sa zafiksowani w usprawiedliwianiu swoich niepowodzen i spojrzec na to z dystansem ani korzystac z apek nie da sie przetlumaczyc.
Jeśli masz na myśli mnie to akurat pudło. Jestem od ponad pół roku w szczęśliwym związku. Z dziewczyną poznaną na apce. Ale wiem ile mnie to kosztowało, co musiałem przejść żeby to osiągnąć i jaki szczęśliwy zbieg okoliczności musiał się zadziać, że akurat na siebie trafiliśmy. Nie było to też absolutnie działanie z naturą apek. Bo prawie natychmiast skupiliśmy się tylko na sobie, a przez cały pierwszy tydzień zanim jeszcze doszło do pierwszego spotkania to były codzienne długie rozmowy na komunikatorze video. Powiem też więcej - na samym początku nawet z samego zdjęcia nie byłem do końca w jej stuprocentowym typie. Nie przeszkodziło to jednak spróbować, a po późniejszym kontakcie na żywo przestało mieć to jakiekolwiek znaczenie.
Ja nie pisalam zadym pozadaniu seksualnym, tylko ty zaczales z tym wyjezdzac.
Poriwnałaś znaczenie bezpieczeństwa finansowego dla kobiet do znaczenia wyglądu dla mężczyzn. Znaczenie wyglądu jest takie czy nam się ktoś fizycznie podoba czy nie. A to czy nam się ktoś fizycznie podoba czy nie to jest nic innego jak to czy odczuwamy do niego pociąg seksualny czy nie.
Ja nie mam kregoslupa moralnego twardego jak guma w gaciach. Nie klamie o sobie i tak samo trudno byloby mi sklamac nowopoznanej osobie na zywo jak i na apce. To jest strata czasu i brak szacunku, bo klamstwo i tak wyjdzie przy blizszym poznaniu.
No i chwała ci za to.
Ale po co mamy sie zglebiac w rozmowe i poznawanie kogos kto nam sie od poczatku nie podoba?
Może dlatego, że samo statyczne zdjęcie to jest trochę za mało żeby oddać drugiego człowieka, a w kontakcie na żywo wrażenie może być zupełnie inne? Zwłaszcza, że dla kobiety bardziej też liczy się to jak ona się przy kimś czuję niż jego fizyczny wygląd. Ja też nie mówię żeby na siłę poznawać kogoś kto wręcz od siebie odpycha, mam jednak wrażenie, że w przypadku portali randkowych nawet facet, który wizualnie nie powala, ale mógłby ujść i tak zostanie odrzucony bo może za rogiem czai się prawdziwe ciacho.
Juz pomijajac, ze to proszenie sie o klopoty.
Możesz rozwinąć?
Jack Sparrow napisał/a:Ale to przecież od dawna wiadomo, że algorytmy apek jak i sam ich charakter są nastawione na to, że to faceci są skłonni więcej zainwestować, to faceci są stroną aktywnie wyszukującą i.....zdesperowaną. Bo większość facetów na apkach to ludzie, którym z różnych przyczyn nie wyszło w realu. To też jedna z przyczyn dlaczego to wygląda jak wygląda.
Nie neguję tego, że algorytmy mają wpływ. Jednak jak wcześniej już wspomniałem mamy twarde dane obrazujące to jak obie płcie wzajemnie oceniają się na tych apkach i to pokazuje, że to nie jest tylko kwestia algorytmów tylko kobiety faktycznie oceniają znaczną większość profili mężczyzn jako nieatrakcyjne, a tylko mały ułamek jako bardzo atrakcyjne.
Zresztą ja z własnego doświadczenia mogę też to potwierdzić bo podczas mojej bytności na portalach nie czekałem na matche tylko po prostu pisałem do dziewczyn (więc algorytmy regilujące na przykład to jak często się wyświetlałem do dania w prawo lub w lewo nie miały tu nic do rzeczy). A zanim trafiłem na tę moją to musiałem zagadać do okołoa tysiąca kobieta. Większość w ogóle nawet słowem nie odpowiedziała.
Większość ludzi kłamie jak z nut bez absolutnie żadnych problemów. Zaczynając od sprzedawców i kelnerek.
Oczywiście, że tak. Co w żaden sposób nie zmienia tego, że niektórym ciężej będzie skłamać na żywo niż na piśmie.
Ehhh.....bo to czcze gadanie. W takim sensie, że inaczej rozumujemy atrakcyjność i inaczej patrzymy na fizyczność.
No ale mi dokładnie przecież o to chodzi, że obie płcie inaczej rozumieją atrakcyjność i inaczej patrzą na fizyczność. Tylko kobiety na portalach zdają się właśnie próbować patrzeć na to jak mężczyzni, a nie jak kobiety. W tym cały szkopuł.
W moim odczuciu nie tyle uprościłeś temat, co po prostu pomieszałeś pojęcia.
Mnie introwertyzm niczego nie odbiera, a jedyne, co różni mnie od ekstrawertyków to sposób, w jaki ładuję swoje akumulatory oraz relatywnie wysokie oczekiwania w stosunku do ludzi, którymi się otaczam. Nie czyni mnie to jednak osobą nietowarzyską czy małomówną, a wręcz przeciwnie, bo jestem wygadana i kontaktowa, bez problemu nawiązuję dialog także z zupełnie obcymi ludźmi, zaś umiejętność słuchania i rozbudowana inteligencja emocjonalna powodują, że inni chcą ze mną przebywać i zabiegają o moje towarzystwo. Prawdę mówiąc często to ja muszę ograniczać kontakty, żeby nie czuć przesytu.
Okej. Przyznaję, że nie powinienem używać pojęcia introwertyzmu zamiennie z pojęciem aspołeczności. Niezależnie od poziomu tej drugiej.
Nie zmienia to jednak faktu, że mimo wszystko aspołeczna dziewczyna będzie miała łatwiej od aspołecznego faceta.