rakastankielia napisał/a:JohnyBravo777 napisał/a:jesieniara napisał/a:A co jest nie tak z pytaniem z tego tematu??
Autor szuka winy w innych za to, ze jest dla nich nieatrakcyjny
Nie, ja pokazuję hipokryzję kobiet, które twierdzą, że wygląd nie jest dla nich najważniejszy, a potem odrzucają faceta, który spełnia wszystkie ich wymagania, tylko dlatego że nie wygląda jak model z okładki.
Interesujące. Jaki % najatrakcyjniejszych mężczyzn to kategoria "model z okładki"? Top 5%? 10?
Rozumiem w takim razie, że 99-95% mężczyzn jest samotnych. To wskazywałoby, że podobna liczba kobiet nie jest w związku.
Wiem, że dowody anegdotyczne są o kant tyłka..., że każdy ma swoją bańkę itd., ale przysięgam, każde moje wyjście z domu utwierdza mnie, że to bzdury.
bagienni_k napisał/a:Ktoś tutaj wspomniał o "brzydkich facetach".
Czym zatem jest brzydota w ogólnym pojęciu? Wydaje mi się, że chyba ciężko o jakiś uniwersalny kanon brzydoty..
Kiedyś jedna użytkowniczka gdzieś wspomniała, że dla niej 1 facet na 20, spośród mijanych na ulicy, będzie atrakcyjny. Gdyby zdecydowana większość kobiet wyznawała podobne zasady i wybierała tylko modeli, ci wszyscy niscy, otyli czy łysi(jeśli uznamy, że są brzydcy) nie tworzyliby nigdy żadnych związków!
Pytanie, jak to interpretować. Bo gdyby ktoś mnie spytał, a nie podał kryteriów oceny, to ograniczyłabym się pewnie do:
- atrakcyjny,
- przeciętny,
- paskudny. 
I w takim układzie tych atrakcyjnych rzeczywiście byłoby niewielu; znacznie mniej niż przeciętnych (bo to taka fajna, bezpieczna kategoria, zwłaszcza gdyby oceniać czyjś wygląd na szybko, bez zastanowienia).
Jak tak myślę o swoich znajomych, to by się to zgadzało. Większość jest przeciętna (z wyjątkiem panów z mojej sportowej bańki - tam jednak te proporcje są inne), ale to też nie znaczy, że - gdyby chodziło wyłącznie o wygląd - każdego bym odrzuciła. Przeciętni też się różnią, jeden spodoba się bardziej, inny mniej.