W dzisiejszym świecie przeciętni mężczyźni nie mają szans na związek, czasy się zmieniły, jest pogoń za pieniądzem, lepszym życiem, liczy się szpanerstwo i dopierdolenie drugiemu, przeciętne kobiety a nawet te poniżej mają spore branie, wystarczy spojrzeć na insta lub fb gdzie kobiety 4/10 są zasypywane serduszkami i stulejarskimi komentarzami, ich samocena jest wyjebana w kosmos, i czekają aż do ich drzwi zapuka sam Brad Pitt, każda kobieta celuje w tego najprzystojniejszego za którym szaleje grono kobiet, a ona sama chce zabłysnąć wśród rodziny znajomych takim właśnie facetem, pisałem już kiedyś że żaden z moich znajomych który wzrostowo nie przekracza 180cm nie jest w związku i nigdy nie był, trafił się tylko jeden który jeździ autem za blisko banke i ma firmę po ojcu coś ala (zawód syn) przypadek?, źle wam nie życzę, ale prawda jest okrutna i wasze znalezienie partnerki bądź przyszłej żony to coś jak wygrana w totolotka, nie mając wyglądu i zasobnego portfela w waszym życiu nic się nie zmieni, mając wygląd i dobre geny można wszystko, wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Ludzie, którzy długo nikogo nie mieli jeśli jakimś cudem zdołają tego kogoś znaleźć i wejść w związek często będą tego bronić za wszelką cenę co niejednokrotnie obraca się przeciwko nim. Z tego co ja widziałem to wiele takich osób właśnie było gotowych zrezygnować niemal ze wszystkiego byle tylko nie stracić tego na co tak długo czekali.
To sie Shimi nazywa desperacja.
Nie na tym polega związek aby robić wszystko, wszystko rzucić, całkowicie się zmieniac dla drugiej osoby i robić coś wbrew siebie aby tylko drugą stronę zadowolić.
Facet musi mieć JAJA bo wtedy jest facetem.
W związku dwie strony muszą podobnie się anagażować i obie strony muszą czuć że im zależy. Na tym polega związek i partnerstwo.
Facet który nie ma jaj nie jest szanowany przez kobietę.
Tym właśnie różnią się Shimi którzy kiedyś byli w zwiazku i mają już doświadcznie od świeżaków którzy nigdy nie byli. Oni już wiedzą co chcą a czego nie i nie wejdą w związek który ich nie satysfakcjonuje.
Ja mogłem dawno byc w "związku" . Dwa razy zrezygnowałem. Najpierw po pół roku,drugi raz po roku.
Bo czułem że to nie ma sensu i poziom zaangażowania jest mocno różny z dwóch stron. Tak samo jak powiedzmy relacje uczuć.
Można oczywiście tkwić latami w takim czymś, ale raczej nikt normalny nie będzie w czymś co mu nie odpowiada.
Lunka86 napisał/a:Ok, ale przecież są również samotne kobiety, ten problem nie dotyczy tylko mężczyzn. To jak myślisz, dlaczego są samotne? Sama znam takie, z charakteru są naprawdę fajne, z wyglądu normalne, fajne babki. A jednak 50 lat na karku i nie mają nikogo.
Nie mają nikogo, bo mają wymagania z kosmosu. Taka przeciętna z wyglądu kobieta, która nie ma nic do zaoferowania, szuka księcia z bajki i na takim tinderze odrzuca 90% facetów, interesują ją tylko przystojniacy, a na faceta na swoim poziomie nawet nie spojrzy.
Z tobą jest tak jak z ludźmi którzy po rozstaniu narzekają na ex\exa ale swojej winy nigdy nie widzą. Każdy normalny kto spotka takiego człowieka wie żeby mu przytaknąć z grzecznosci ale się trzymać z daleka, bo wiadomo, że ten ktoś ma coś z łepetyną.
wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Dobrze miec takich kumpli jak Ty
Theodore Robert Bundy napisał/a:wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Dobrze miec takich kumpli jak Ty
A chwilę później przybliżyła się żeby wyszeptać mu coś do ucha. Wtem nagleusłyszał głos swojej starej „wstawaj Tadek, zesrales się”.
Mariusz 1984 napisał/a:Lunka86 napisał/a:Ale ja to wiem. Jestem tylko ciekawa, co raka na to odpowie. Bawią mnie takie teorie, że kobieta zawsze może mieć faceta, a faceci mają z tym problem. Moim zdaniem samotność może dopaść każdego, bez względu na płeć.
Samotność dotyczy kazdego owszem. Ale kobiecie łatwiej jest znaleźć faceta do seksu niz facetowi kobietę.
Tylko właśnie kobiety chcą faceta do czegoś więcej niz sexu. Np żeby z nimi rozmawiał, wspierał je, dawał im uwagę, pokazywał że mu zależy i np jeżdził z nimi na wycieczki.
Gdyby chciały, to wybierałyby takich facetów, którzy mogą i chcą im to dać. A wybierają przystojniaków, bo liczy się tylko wygląd, czyli aspekt ważny w przypadku seksu, ale niekoniecznie w przypadku związku.
A to ten temat był o poszukiwaniu partnera do życia czy do seksu? Bo myślałam, że dyskusja dotyczy tego pierwszego, a tu nagle teoria, że kobiety zawsze znajdą kogoś do seksu. Ale jak już o tym zostało wspomniane, to faceci też znajdują kobiety do seksu. Sama mam takiego znajomego. Facet ma takie gadane, że nie miał z tym problemu. Zresztą wokół niego zawsze musiał być tłum ludzi, zagadywał do wszystkich, w tym oczywiście do kobiet, więc jak trafił na chętną na seks, to korzystał. I o to właśnie chodzi, że musi być odpowiedni typ osoby, która szuka kogoś tylko do seksu. Ja jestem kobietą i nigdy nawet nie myślałam, żeby mieć kogokolwiek do seksu, nie szukałam takich znajomości.
Co do kobiet, o których wspomniałam, to one po prostu wybrały opiekę nad rodzicami, zapewne wg starego schematu, że jedno dziecko zostaje przy rodzicach na starość (serio, sama od mojej matki kiedyś usłyszałam, że jedno dziecko powinno zostać przy rodzicach, czyli miałam wg niej być to ja, bo moja siostra już miała męża). Wiem, że conajmniej jedna z nich, mimo, że żyje pełnią życia, jeździ na wycieczki, spotyka się z przyjaciółkami, to brakuje jej chociażby swojego własnego dziecka, którego nie ma. Różnie się ludziom układa. Może być też tak, jak piszesz Ty, Marthe, że źle ulokowane uczucia i strata czasu spowodowały, że kobieta dała sobie spokój ze związkami. Ale to też może dotyczyć mężczyzn. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i nie kierujmy się stereotypami. Ale tutaj panowie widzę, że wiedzą najlepiej.
Ja nie wiem, po co tutaj ktoś wspominał seks, bo dla mnie nie jest to istotne. Szukam partnerki do związku, nie interesują mnie przelotne znajomości z przypadkowymi kobietami.
Lunka86 napisał/a:A to ten temat był o poszukiwaniu partnera do życia czy do seksu? Bo myślałam, że dyskusja dotyczy tego pierwszego, a tu nagle teoria, że kobiety zawsze znajdą kogoś do seksu. Ale jak już o tym zostało wspomniane, to faceci też znajdują kobiety do seksu. Sama mam takiego znajomego. Facet ma takie gadane, że nie miał z tym problemu. Zresztą wokół niego zawsze musiał być tłum ludzi, zagadywał do wszystkich, w tym oczywiście do kobiet, więc jak trafił na chętną na seks, to korzystał. I o to właśnie chodzi, że musi być odpowiedni typ osoby, która szuka kogoś tylko do seksu. Ja jestem kobietą i nigdy nawet nie myślałam, żeby mieć kogokolwiek do seksu, nie szukałam takich znajomości.
Co do kobiet, o których wspomniałam, to one po prostu wybrały opiekę nad rodzicami, zapewne wg starego schematu, że jedno dziecko zostaje przy rodzicach na starość (serio, sama od mojej matki kiedyś usłyszałam, że jedno dziecko powinno zostać przy rodzicach, czyli miałam wg niej być to ja, bo moja siostra już miała męża). Wiem, że conajmniej jedna z nich, mimo, że żyje pełnią życia, jeździ na wycieczki, spotyka się z przyjaciółkami, to brakuje jej chociażby swojego własnego dziecka, którego nie ma. Różnie się ludziom układa. Może być też tak, jak piszesz Ty, Marthe, że źle ulokowane uczucia i strata czasu spowodowały, że kobieta dała sobie spokój ze związkami. Ale to też może dotyczyć mężczyzn. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i nie kierujmy się stereotypami. Ale tutaj panowie widzę, że wiedzą najlepiej.Z mojej perspektywy wygląda to tak, że dopóki ci panowie nie przestaną traktować kobiety jak czarownice tylko jak normalnego człowieka, to się nie zmieni. Bo tu trzeba by popracować nad komunikowaniem się, włożyć trochę więcej wysiłku, poświęcić trochę więcej czasu, nie przerażać się niepowodzeniami. Ciekawa jestem czy na forach męskich bywają kobiety, które podobnie traktują mężczyzn
Zmieniają się stereotypy dotyczące roli mężczyzny i roli kobiety i nie wszyscy mogą się do nich dostosować. Facet to już nie ten, który po pracy siedzi przed telewizorem albo kompem mając gdzieś rodzinę, bo przecież na nią zarabia. A kobieta to już nie ta, która pół życia spędza w kuchni albo zajmując się całodobową opieką nad dziećmi, ma się rozumieć oprócz pracy zawodowej, która wg partnerów jest mało warta.
My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Z takim nastawieniem jest to co jest. To droga donikąd.
Tamiraa napisał/a:Lunka86 napisał/a:A to ten temat był o poszukiwaniu partnera do życia czy do seksu? Bo myślałam, że dyskusja dotyczy tego pierwszego, a tu nagle teoria, że kobiety zawsze znajdą kogoś do seksu. Ale jak już o tym zostało wspomniane, to faceci też znajdują kobiety do seksu. Sama mam takiego znajomego. Facet ma takie gadane, że nie miał z tym problemu. Zresztą wokół niego zawsze musiał być tłum ludzi, zagadywał do wszystkich, w tym oczywiście do kobiet, więc jak trafił na chętną na seks, to korzystał. I o to właśnie chodzi, że musi być odpowiedni typ osoby, która szuka kogoś tylko do seksu. Ja jestem kobietą i nigdy nawet nie myślałam, żeby mieć kogokolwiek do seksu, nie szukałam takich znajomości.
Co do kobiet, o których wspomniałam, to one po prostu wybrały opiekę nad rodzicami, zapewne wg starego schematu, że jedno dziecko zostaje przy rodzicach na starość (serio, sama od mojej matki kiedyś usłyszałam, że jedno dziecko powinno zostać przy rodzicach, czyli miałam wg niej być to ja, bo moja siostra już miała męża). Wiem, że conajmniej jedna z nich, mimo, że żyje pełnią życia, jeździ na wycieczki, spotyka się z przyjaciółkami, to brakuje jej chociażby swojego własnego dziecka, którego nie ma. Różnie się ludziom układa. Może być też tak, jak piszesz Ty, Marthe, że źle ulokowane uczucia i strata czasu spowodowały, że kobieta dała sobie spokój ze związkami. Ale to też może dotyczyć mężczyzn. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i nie kierujmy się stereotypami. Ale tutaj panowie widzę, że wiedzą najlepiej.Z mojej perspektywy wygląda to tak, że dopóki ci panowie nie przestaną traktować kobiety jak czarownice tylko jak normalnego człowieka, to się nie zmieni. Bo tu trzeba by popracować nad komunikowaniem się, włożyć trochę więcej wysiłku, poświęcić trochę więcej czasu, nie przerażać się niepowodzeniami. Ciekawa jestem czy na forach męskich bywają kobiety, które podobnie traktują mężczyzn
Zmieniają się stereotypy dotyczące roli mężczyzny i roli kobiety i nie wszyscy mogą się do nich dostosować. Facet to już nie ten, który po pracy siedzi przed telewizorem albo kompem mając gdzieś rodzinę, bo przecież na nią zarabia. A kobieta to już nie ta, która pół życia spędza w kuchni albo zajmując się całodobową opieką nad dziećmi, ma się rozumieć oprócz pracy zawodowej, która wg partnerów jest mało warta.
My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Normalnie czyli jak np? Bo jak ja mialam profil randkowy to polowa facetow nawet nie zaczela od czesc, hej, co tam,pocaluj mnie w d*** tylko juz pierwsze zdanie bylo no wlasnie o seksie,a niektorym to sie profil randkowy z porno strona chyba pomylil I jak to ma byc normalne traktowanie? No wlasnie, ze teraz faceci sa coraz gorsi I coraz bardziej roznianczeni jak nieznosne bachorki
Tamiraa napisał/a:Lunka86 napisał/a:A to ten temat był o poszukiwaniu partnera do życia czy do seksu? Bo myślałam, że dyskusja dotyczy tego pierwszego, a tu nagle teoria, że kobiety zawsze znajdą kogoś do seksu. Ale jak już o tym zostało wspomniane, to faceci też znajdują kobiety do seksu. Sama mam takiego znajomego. Facet ma takie gadane, że nie miał z tym problemu. Zresztą wokół niego zawsze musiał być tłum ludzi, zagadywał do wszystkich, w tym oczywiście do kobiet, więc jak trafił na chętną na seks, to korzystał. I o to właśnie chodzi, że musi być odpowiedni typ osoby, która szuka kogoś tylko do seksu. Ja jestem kobietą i nigdy nawet nie myślałam, żeby mieć kogokolwiek do seksu, nie szukałam takich znajomości.
Co do kobiet, o których wspomniałam, to one po prostu wybrały opiekę nad rodzicami, zapewne wg starego schematu, że jedno dziecko zostaje przy rodzicach na starość (serio, sama od mojej matki kiedyś usłyszałam, że jedno dziecko powinno zostać przy rodzicach, czyli miałam wg niej być to ja, bo moja siostra już miała męża). Wiem, że conajmniej jedna z nich, mimo, że żyje pełnią życia, jeździ na wycieczki, spotyka się z przyjaciółkami, to brakuje jej chociażby swojego własnego dziecka, którego nie ma. Różnie się ludziom układa. Może być też tak, jak piszesz Ty, Marthe, że źle ulokowane uczucia i strata czasu spowodowały, że kobieta dała sobie spokój ze związkami. Ale to też może dotyczyć mężczyzn. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i nie kierujmy się stereotypami. Ale tutaj panowie widzę, że wiedzą najlepiej.Z mojej perspektywy wygląda to tak, że dopóki ci panowie nie przestaną traktować kobiety jak czarownice tylko jak normalnego człowieka, to się nie zmieni. Bo tu trzeba by popracować nad komunikowaniem się, włożyć trochę więcej wysiłku, poświęcić trochę więcej czasu, nie przerażać się niepowodzeniami. Ciekawa jestem czy na forach męskich bywają kobiety, które podobnie traktują mężczyzn
Zmieniają się stereotypy dotyczące roli mężczyzny i roli kobiety i nie wszyscy mogą się do nich dostosować. Facet to już nie ten, który po pracy siedzi przed telewizorem albo kompem mając gdzieś rodzinę, bo przecież na nią zarabia. A kobieta to już nie ta, która pół życia spędza w kuchni albo zajmując się całodobową opieką nad dziećmi, ma się rozumieć oprócz pracy zawodowej, która wg partnerów jest mało warta.
My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Ja nie mogę odpowiadać za wszystkie kobiety tego świata. To nie jest opera, gdzie bohater mówi, że poznał jedną a jakby poznał wszystkie. Wspomniałam o normalnym codziennym komunikowaniu się, bo bez tego jaki to związek?
142 2025-01-01 20:29:45 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-01 20:30:59)
Raka wrzuc przebieg rozmowy (moga byc screenshoty jesli zakrywaja dane osobowe) z ta kolezanka.
Powiemy Ci co moglo byc powodem i sie czegos nauczysz
JohnyBravo777 napisał/a:Theodore Robert Bundy napisał/a:wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Dobrze miec takich kumpli jak Ty
A chwilę później przybliżyła się żeby wyszeptać mu coś do ucha. Wtem nagleusłyszał głos swojej starej „wstawaj Tadek, zesrales się”.
Theodore, a co z ta Wloszka co kiedys pisales, ze 100 razy lepsza od Polek?
Zorientowala sie cos za jeden i uciekla?
Tamiraa napisał/a:Z mojej perspektywy wygląda to tak, że dopóki ci panowie nie przestaną traktować kobiety jak czarownice tylko jak normalnego człowieka, to się nie zmieni. Bo tu trzeba by popracować nad komunikowaniem się, włożyć trochę więcej wysiłku, poświęcić trochę więcej czasu, nie przerażać się niepowodzeniami. Ciekawa jestem czy na forach męskich bywają kobiety, które podobnie traktują mężczyzn
Ciężko odmówić ci tu racji ale warto dodać, że najważniejszą rolę odgrywa w tym źródło tego traktowania jak czarownice. Wielu mężczyzn traktuje kobiety w taki sposób bo po prostu nie mają i nigdy nie mieli żadnego "żywego" źródła informacji na ich temat. Nie mają możliwości by taktować kobiety jak normalnych ludzi bo nie mają wokół się żadnych, samo mijanie ich na ulicy nie wystarczy by wiedzieć co to za tajemnicze stworzenia. Dokładnie tak, tu trzeba popracować nad komunikowaniem się tylko problem w tym, że do tego niezbędne są co najmniej dwie osoby. Wielu mężczyzn niestety ale jedyną komunikację jaką mają to internet albo praca też z samymi facetami. Wejdź sobie na jedno z tych męskich forów i spróbuj przebrnąć przez parę wątków dotyczących relacji damsko-męskich. Poza ogromną falą mizoginii i ogólnej pogardy dla kobiet zobaczysz też, że znaczna część użytkowników nie ma nawet żadnej koleżanki, z którą mógłby porozmawiać więc ich wiedza o kobietach opiera się tylko na tym co przeczytają na forum od innych użytkowników.
Jeśli ktoś nie ma żywego źródła informacji, to po co się wypowiada? Kobiety bywają różne tak jak mężczyźni i ja bym nie generalizowała.
Może i kiedyś wejdę na któreś z tych męskich forów z ciekawości, choć tutaj mam przedsmak braci samców, którzy kobiet nie cenią, delikatnie mówiąc.
Porzucenie internetu i zorganizowanie spotkania towarzyskiego może niektórych faktycznie przerasta. Mają przecież siostry, matki i zresztą na początek wystarczy zwykła towarzyska i niezobowiązująca rozmowa, nie musi to być od razu flirt.
Lunka86 napisał/a:Ok, ale przecież są również samotne kobiety, ten problem nie dotyczy tylko mężczyzn. To jak myślisz, dlaczego są samotne? Sama znam takie, z charakteru są naprawdę fajne, z wyglądu normalne, fajne babki. A jednak 50 lat na karku i nie mają nikogo.
Nie mają nikogo, bo nie rzucają się na pierwsze lepsze spodnie jak wyglodzony pies na kiełbasę. Często lepiej być samej, niż zdecydować się na jakąś podróbkę faceta, których dzisiaj zatrzęsienie niestety. Czasem się zostaje samej, a czasem zdarza się że ten stan się zmienia, albo nagle tak w moim przypadku, gdy już byłam na 100 procent pogodzona z tym faktem i wcale mi to jakoś nie przeszkadzalo, albo gdy kobieta zaczyna szukać intensywnie i po wielu porażkach odkopuje w końcu ten "diament"
Jednak ogólnie, gdy się ma nieco doświadczeń za sobą, ma się co jeść i gdzie spać, to ze strony faceta nie wystarczy, że łaskawca ewentualnie może "wziąć" tę kobietę
![]()
Te czasy już minęły, na szczęście.
Czasem też tak
Shinigami napisał/a:Tamiraa napisał/a:Z mojej perspektywy wygląda to tak, że dopóki ci panowie nie przestaną traktować kobiety jak czarownice tylko jak normalnego człowieka, to się nie zmieni. Bo tu trzeba by popracować nad komunikowaniem się, włożyć trochę więcej wysiłku, poświęcić trochę więcej czasu, nie przerażać się niepowodzeniami. Ciekawa jestem czy na forach męskich bywają kobiety, które podobnie traktują mężczyzn
Ciężko odmówić ci tu racji ale warto dodać, że najważniejszą rolę odgrywa w tym źródło tego traktowania jak czarownice. Wielu mężczyzn traktuje kobiety w taki sposób bo po prostu nie mają i nigdy nie mieli żadnego "żywego" źródła informacji na ich temat. Nie mają możliwości by taktować kobiety jak normalnych ludzi bo nie mają wokół się żadnych, samo mijanie ich na ulicy nie wystarczy by wiedzieć co to za tajemnicze stworzenia. Dokładnie tak, tu trzeba popracować nad komunikowaniem się tylko problem w tym, że do tego niezbędne są co najmniej dwie osoby. Wielu mężczyzn niestety ale jedyną komunikację jaką mają to internet albo praca też z samymi facetami. Wejdź sobie na jedno z tych męskich forów i spróbuj przebrnąć przez parę wątków dotyczących relacji damsko-męskich. Poza ogromną falą mizoginii i ogólnej pogardy dla kobiet zobaczysz też, że znaczna część użytkowników nie ma nawet żadnej koleżanki, z którą mógłby porozmawiać więc ich wiedza o kobietach opiera się tylko na tym co przeczytają na forum od innych użytkowników.
Jeśli ktoś nie ma żywego źródła informacji, to po co się wypowiada? Kobiety bywają różne tak jak mężczyźni i ja bym nie generalizowała.
Może i kiedyś wejdę na któreś z tych męskich forów z ciekawości, choć tutaj mam przedsmak braci samców, którzy kobiet nie cenią, delikatnie mówiąc.
Porzucenie internetu i zorganizowanie spotkania towarzyskiego może niektórych faktycznie przerasta. Mają przecież siostry, matki i zresztą na początek wystarczy zwykła towarzyska i niezobowiązująca rozmowa, nie musi to być od razu flirt.
No właśnie rzecz w tym, że kobiety nie są zainteresowane niezobowiązującą rozmową z nieatrakcyjnymi facetami, bo są przekonane, że on będzie z nimi flirtował i próbował zapraszać na randkę.
Jeśli ktoś nie ma żywego źródła informacji, to po co się wypowiada? Kobiety bywają różne tak jak mężczyźni i ja bym nie generalizowała.
Może i kiedyś wejdę na któreś z tych męskich forów z ciekawości, choć tutaj mam przedsmak braci samców, którzy kobiet nie cenią, delikatnie mówiąc.
Porzucenie internetu i zorganizowanie spotkania towarzyskiego może niektórych faktycznie przerasta. Mają przecież siostry, matki i zresztą na początek wystarczy zwykła towarzyska i niezobowiązująca rozmowa, nie musi to być od razu flirt.
Wypowiadają się bo z powodu braku innych źródeł informacji myślą, że te pochodzące z jedynego źródła są prawdziwe. Oczywiście, że nie należy generalizować problem w tym, że mając tylko jedno źródło informacji ciężko jest tego nie robić. Porzucenie internetu jeszcze nie byłoby takie trudne ale zorganizowanie spotkania towarzyskiego, na które ktoś przyjdzie, a już zwłaszcza kobiety może być poza zasięgiem. Wiesz, że niektórzy ludzie mogą nie mieć żadnej rodziny albo mieć z nią kiepskie kontakty? To po pierwsze, a po drugie wiesz, że zwykła towarzyska i niezobowiązująca rozmowa z dziewczyną, która się podoba jest bardzo trudna jeśli w ogóle możliwa dla przeciętnego faceta?
148 2025-01-01 22:02:17 Ostatnio edytowany przez Herne (2025-01-01 22:06:56)
rakastankielia przyznał się przecież na netkobietach, że jest tutaj tylko i wyłącznie dla Trolowania.
I właśnie Was troluje swoimi odpowiedziami (Jak i samym wątkiem - tak tytułem jak i ostatnim zdaniem z pierwszej wypowiedzi.), prowokując do odpierania coraz to durniejszych tez.
Warto w tym uczestniczyć?
No chyba, ze się komuś nudzi...
149 2025-01-01 22:04:13 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-01 22:09:10)
rakastankielia przyznał się przecież na netkobietach, że jest tutaj tylko i wyłącznie dla Trolowania.
I właśnie Was troluje swoimi odpowiedziami(Jak i samym wątkiem - tak tytułem jak i ostatnim zdaniem z pierwszej wypowiedzi.), prowokując do odpierania coraz to durniejszych tez.
Ta. Szkoda pary na idiote.
150 2025-01-01 22:20:52 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-01 22:23:48)
W dzisiejszym świecie przeciętni mężczyźni nie mają szans na związek, czasy się zmieniły, jest pogoń za pieniądzem, lepszym życiem, liczy się szpanerstwo i dopierdolenie drugiemu, przeciętne kobiety a nawet te poniżej mają spore branie, wystarczy spojrzeć na insta lub fb gdzie kobiety 4/10 są zasypywane serduszkami i stulejarskimi komentarzami, ich samocena jest wyjebana w kosmos, i czekają aż do ich drzwi zapuka sam Brad Pitt, każda kobieta celuje w tego najprzystojniejszego za którym szaleje grono kobiet, a ona sama chce zabłysnąć wśród rodziny znajomych takim właśnie facetem, pisałem już kiedyś że żaden z moich znajomych który wzrostowo nie przekracza 180cm nie jest w związku i nigdy nie był, trafił się tylko jeden który jeździ autem za blisko banke i ma firmę po ojcu coś ala (zawód syn) przypadek?, źle wam nie życzę, ale prawda jest okrutna i wasze znalezienie partnerki bądź przyszłej żony to coś jak wygrana w totolotka, nie mając wyglądu i zasobnego portfela w waszym życiu nic się nie zmieni, mając wygląd i dobre geny można wszystko, wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Nie będę się ustosunkowywał do w/w ale mam pytanie do wątku. Jestem tu troche dinozaurem wiec zapytam nieśmiało (bo o tinderach i problemach w "sparowaniu" to z forum wiem) czy ktoś wie co się zmieniło w ostatnich 20-25 latach? To wtedy ostatnio latałem za dziewczynami . Poderwanie to było....poderwanie - uda się albo nie. Ale tych dziewczyn bylo troche do prob "poderwania".Skoro jest taki problem ze sparowaniem dla facetow to gdzie te dziewczyny? Popyt i podaż powinny się zgadzać (nie bylo jakiejs skrajnej zmiany w plci w urodzeniach), więc to coś "spolecznego")? Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A może chodzi o to że komorek i netu nie było wiec wszystko było analogowe - w 4 oczy?
rakastankielia przyznał się przecież na netkobietach, że jest tutaj tylko i wyłącznie dla Trolowania.
I właśnie Was troluje swoimi odpowiedziami(Jak i samym wątkiem - tak tytułem jak i ostatnim zdaniem z pierwszej wypowiedzi.), prowokując do odpierania coraz to durniejszych tez.
Warto w tym uczestniczyć?
No chyba, ze się komuś nudzi...
Aha
152 2025-01-01 22:45:14 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-01 22:50:49)
Theodore Robert Bundy napisał/a:W dzisiejszym świecie przeciętni mężczyźni nie mają szans na związek, czasy się zmieniły, jest pogoń za pieniądzem, lepszym życiem, liczy się szpanerstwo i dopierdolenie drugiemu, przeciętne kobiety a nawet te poniżej mają spore branie, wystarczy spojrzeć na insta lub fb gdzie kobiety 4/10 są zasypywane serduszkami i stulejarskimi komentarzami, ich samocena jest wyjebana w kosmos, i czekają aż do ich drzwi zapuka sam Brad Pitt, każda kobieta celuje w tego najprzystojniejszego za którym szaleje grono kobiet, a ona sama chce zabłysnąć wśród rodziny znajomych takim właśnie facetem, pisałem już kiedyś że żaden z moich znajomych który wzrostowo nie przekracza 180cm nie jest w związku i nigdy nie był, trafił się tylko jeden który jeździ autem za blisko banke i ma firmę po ojcu coś ala (zawód syn) przypadek?, źle wam nie życzę, ale prawda jest okrutna i wasze znalezienie partnerki bądź przyszłej żony to coś jak wygrana w totolotka, nie mając wyglądu i zasobnego portfela w waszym życiu nic się nie zmieni, mając wygląd i dobre geny można wszystko, wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Nie będę się ustosunkowywał do w/w ale mam pytanie do wątku. Jestem tu troche dinozaurem wiec zapytam nieśmiało (bo o tinderach i problemach w "sparowaniu" to z forum wiem) czy ktoś wie co się zmieniło w ostatnich 20-25 latach? To wtedy ostatnio latałem za dziewczynami
. Poderwanie to było....poderwanie - uda się albo nie. Ale tych dziewczyn bylo troche do prob "poderwania".Skoro jest taki problem ze sparowaniem dla facetow to gdzie te dziewczyny? Popyt i podaż powinny się zgadzać (nie bylo jakiejs skrajnej zmiany w plci w urodzeniach), więc to coś "spolecznego")? Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A może chodzi o to że komorek i netu nie było wiec wszystko było analogowe - w 4 oczy?
Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsze spoleczne wartosciowanie samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") przy jednoczesnie nizszym wartosciowaniu samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciowe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.
Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.
Bert44 napisał/a:Theodore Robert Bundy napisał/a:W dzisiejszym świecie przeciętni mężczyźni nie mają szans na związek, czasy się zmieniły, jest pogoń za pieniądzem, lepszym życiem, liczy się szpanerstwo i dopierdolenie drugiemu, przeciętne kobiety a nawet te poniżej mają spore branie, wystarczy spojrzeć na insta lub fb gdzie kobiety 4/10 są zasypywane serduszkami i stulejarskimi komentarzami, ich samocena jest wyjebana w kosmos, i czekają aż do ich drzwi zapuka sam Brad Pitt, każda kobieta celuje w tego najprzystojniejszego za którym szaleje grono kobiet, a ona sama chce zabłysnąć wśród rodziny znajomych takim właśnie facetem, pisałem już kiedyś że żaden z moich znajomych który wzrostowo nie przekracza 180cm nie jest w związku i nigdy nie był, trafił się tylko jeden który jeździ autem za blisko banke i ma firmę po ojcu coś ala (zawód syn) przypadek?, źle wam nie życzę, ale prawda jest okrutna i wasze znalezienie partnerki bądź przyszłej żony to coś jak wygrana w totolotka, nie mając wyglądu i zasobnego portfela w waszym życiu nic się nie zmieni, mając wygląd i dobre geny można wszystko, wczoraj na sylwestrze przespałem się z żoną kumpla, robiła wszystko aby go upić wciskała mu że ominą kolejkę, a gdy zaliczył zgona, zaczęła mi obciągać, zaledwie kilka miesięcy po ślubie.
Nie będę się ustosunkowywał do w/w ale mam pytanie do wątku. Jestem tu troche dinozaurem wiec zapytam nieśmiało (bo o tinderach i problemach w "sparowaniu" to z forum wiem) czy ktoś wie co się zmieniło w ostatnich 20-25 latach? To wtedy ostatnio latałem za dziewczynami
. Poderwanie to było....poderwanie - uda się albo nie. Ale tych dziewczyn bylo troche do prob "poderwania".Skoro jest taki problem ze sparowaniem dla facetow to gdzie te dziewczyny? Popyt i podaż powinny się zgadzać (nie bylo jakiejs skrajnej zmiany w plci w urodzeniach), więc to coś "spolecznego")? Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A może chodzi o to że komorek i netu nie było wiec wszystko było analogowe - w 4 oczy?
Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsza spoleczna akceptowalnosc (a nawet chwalenie) samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") a jednoczesnie mniejsza akceptowalnosc samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciowe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.
Chyba masz racje. Ale powiem teraz jak chinski mędrzec z długa broda. Jestem 20 lat z jedna kobieta. Nie jestem cyborgiem i inne kobiety tez widze. I jestem widziany. Ale mam zasady. No nie zdradziłem 20 lat. A okazji było milion. Ale jaki jest zwiazek po 20 latach? Czy byly kryzysy? W pytę. Jeden nas malo nie położył. Czy jest bajecznie? Nie. Czy plusów jest więcej niż minusów? Jestem szczesciazem bo dużo więcej plusów. Teraz mam wrażenie ludzie oczekują ze bedzie wygdnie i tak jak oni chcą. Nie wiedza że do szczęścia w zyciu trzeba sie mocno przylozyc. A życie napier...la z kopa w dupe jak trzeba. A Ty musisz jeszcze ze swojego oddać (zeby wziąć z czyjegos).
JohnyBravo777 napisał/a:Bert44 napisał/a:Nie będę się ustosunkowywał do w/w ale mam pytanie do wątku. Jestem tu troche dinozaurem wiec zapytam nieśmiało (bo o tinderach i problemach w "sparowaniu" to z forum wiem) czy ktoś wie co się zmieniło w ostatnich 20-25 latach? To wtedy ostatnio latałem za dziewczynami
. Poderwanie to było....poderwanie - uda się albo nie. Ale tych dziewczyn bylo troche do prob "poderwania".Skoro jest taki problem ze sparowaniem dla facetow to gdzie te dziewczyny? Popyt i podaż powinny się zgadzać (nie bylo jakiejs skrajnej zmiany w plci w urodzeniach), więc to coś "spolecznego")? Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A może chodzi o to że komorek i netu nie było wiec wszystko było analogowe - w 4 oczy?
Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsza spoleczna akceptowalnosc (a nawet chwalenie) samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") a jednoczesnie mniejsza akceptowalnosc samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciowe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.
Chyba masz racje. Ale powiem teraz jak chinski mędrzec z długa broda. Jestem 20 lat z jedna kobieta. Nie jestem cyborgiem i inne kobiety tez widze. I jestem widziany. Ale mam zasady. No nie zdradziłem 20 lat. A okazji było milion. Ale jaki jest zwiazek po 20 latach? Czy byly kryzysy? W pytę. Jeden nas malo nie położył. Czy jest bajecznie? Nie. Czy plusów jest więcej niż minusów? Jestem szczesciazem bo dużo więcej plusów. Teraz mam wrażenie ludzie oczekują ze bedzie wygdnie i tak jak oni chcą. Nie wiedza że do szczęścia w zyciu trzeba sie mocno przylozyc. A życie napier...la z kopa w dupe jak trzeba. A Ty musisz jeszcze ze swojego oddać (zeby wziąć z czyjegos).
Gratuluje i zycze reszty zycia razem w zajemnej milosci i wdziecznosci
JohnyBravo777 napisał/a:Bert44 napisał/a:Nie będę się ustosunkowywał do w/w ale mam pytanie do wątku. Jestem tu troche dinozaurem wiec zapytam nieśmiało (bo o tinderach i problemach w "sparowaniu" to z forum wiem) czy ktoś wie co się zmieniło w ostatnich 20-25 latach? To wtedy ostatnio latałem za dziewczynami
. Poderwanie to było....poderwanie - uda się albo nie. Ale tych dziewczyn bylo troche do prob "poderwania".Skoro jest taki problem ze sparowaniem dla facetow to gdzie te dziewczyny? Popyt i podaż powinny się zgadzać (nie bylo jakiejs skrajnej zmiany w plci w urodzeniach), więc to coś "spolecznego")? Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A może chodzi o to że komorek i netu nie było wiec wszystko było analogowe - w 4 oczy?
Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsza spoleczna akceptowalnosc (a nawet chwalenie) samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") a jednoczesnie mniejsza akceptowalnosc samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciowe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.
Chyba masz racje. Ale powiem teraz jak chinski mędrzec z długa broda. Jestem 20 lat z jedna kobieta. Nie jestem cyborgiem i inne kobiety tez widze. I jestem widziany. Ale mam zasady. No nie zdradziłem 20 lat. A okazji było milion. Ale jaki jest zwiazek po 20 latach? Czy byly kryzysy? W pytę. Jeden nas malo nie położył. Czy jest bajecznie? Nie. Czy plusów jest więcej niż minusów? Jestem szczesciazem bo dużo więcej plusów. Teraz mam wrażenie ludzie oczekują ze bedzie wygdnie i tak jak oni chcą. Nie wiedza że do szczęścia w zyciu trzeba sie mocno przylozyc. A życie napier...la z kopa w dupe jak trzeba. A Ty musisz jeszcze ze swojego oddać (zeby wziąć z czyjegos).
20 lat bez zdrady to juz jest cud w dzisiejszych czasach
156 2025-01-01 23:53:03 Ostatnio edytowany przez Herne (2025-01-02 00:15:11)
Ta. Szkoda pary na idiote.
Czy idiota? Nie wiem, nie znam go, a więc nie mogę ocenić. A nawet jakbym go znał to nie stosowałbym takiej skali. Co najwyżej mogę się odnieść stricte do Jego wypowiedzi tutaj i dokonać oceny tylko ich. I czasem owszem, są dosyć skrajne...ale to może wynikać z innych Jego problemów osobowościowych, nie sądzę, że związanych w jakikolwiek sposób z inteligencją.
Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A czy w swojej klasie np w podstawówce/technikum/liceum nie miałeś w gronie osób bardziej wycofanych społecznie, nieśmiałych, mających problemów z kontaktami z otoczeniem? I później, jeżeli ta osoba nie zacznie nad tym problemem w jakiś sposób pracować to tylko eskaluje w czasie. I gdy nie zdarzy się jakiś cud to raczej pozostaje sama. Tylko przedtem nie było internetu i te osoby nie mogły się nawzajem poznać i zacząć się wzajemnie negatywnie nakręcać swoimi wypowiedziami na jakichś forach. Albo nie mogły "znaleźć remedium na bolączki" poprzez filmiki na YT, nie filtrując odpowiednio przekazu stąd płynącego.
Przykład takiego nakręcania wzajemnego masz nawet kilka wypowiedzi powyżej.
(...)Ale powiem teraz jak chinski mędrzec z długa broda. Jestem 20 lat z jedna kobieta. Nie jestem cyborgiem i inne kobiety tez widze. I jestem widziany. Ale mam zasady. No nie zdradziłem 20 lat. A okazji było milion. Ale jaki jest zwiazek po 20 latach? Czy byly kryzysy? W pytę. Jeden nas malo nie położył. Czy jest bajecznie? Nie. Czy plusów jest więcej niż minusów? Jestem szczesciazem bo dużo więcej plusów. Teraz mam wrażenie ludzie oczekują ze bedzie wygdnie i tak jak oni chcą. Nie wiedza że do szczęścia w zyciu trzeba sie mocno przylozyc. A życie napier...la z kopa w dupe jak trzeba. A Ty musisz jeszcze ze swojego oddać (zeby wziąć z czyjegos).
Gratulacje . Mi swego czasu zabrakło niecały rok do takich dwóch dekad
i to był właśnie ten kryzys kładący wszystko.
A związek na przestrzeni tylu lat? Mocno ewoluuje w czasie, jest inny w każdym okresie i sztuką jest właśnie te zmiany zauważać i zaakceptować. Oraz sprawić, żeby nie miały negatywnego wpływu na całość.
Bert44 napisał/a:Czy po prostu ci którym gorzej idzie stali się glosni a zawsze tak było?
A czy w swojej klasie np w podstawówce/technikum/liceum nie miałeś w gronie osób bardziej wycofanych społecznie, nieśmiałych, mających problemów z kontaktami z otoczeniem? I później, jeżeli ta osoba nie zacznie nad tym problemem w jakiś sposób pracować to tylko eskaluje w czasie. I gdy nie zdarzy się jakiś cud to raczej pozostaje sama. Tylko przedtem nie było internetu i te osoby nie mogły się nawzajem poznać i zacząć się wzajemnie negatywnie nakręcać swoimi wypowiedziami na jakichś forach. Albo nie mogły "znaleźć remedium na bolączki" poprzez filmiki na YT, nie filtrując odpowiednio przekazu stąd płynącego.
Przykład takiego nakręcania wzajemnego masz nawet kilka wypowiedzi powyżej.Bert44 napisał/a:(...)Ale powiem teraz jak chinski mędrzec z długa broda. Jestem 20 lat z jedna kobieta. Nie jestem cyborgiem i inne kobiety tez widze. I jestem widziany. Ale mam zasady. No nie zdradziłem 20 lat. A okazji było milion. Ale jaki jest zwiazek po 20 latach? Czy byly kryzysy? W pytę. Jeden nas malo nie położył. Czy jest bajecznie? Nie. Czy plusów jest więcej niż minusów? Jestem szczesciazem bo dużo więcej plusów. Teraz mam wrażenie ludzie oczekują ze bedzie wygdnie i tak jak oni chcą. Nie wiedza że do szczęścia w zyciu trzeba sie mocno przylozyc. A życie napier...la z kopa w dupe jak trzeba. A Ty musisz jeszcze ze swojego oddać (zeby wziąć z czyjegos).
Gratulacje
. Mi swego czasu zabrakło niecały rok do takich dwóch dekad
i to był właśnie ten kryzys kładący wszystko.
A związek na przestrzeni tylu lat? Mocno ewoluuje w czasie, jest inny w każdym okresie i sztuką jest właśnie te zmiany zauważać i zaakceptować. Oraz sprawić, żeby nie miały negatywnego wpływu na całość.
Prawda. Ja przez 20 lat bylem parę razy innym człowiekiem a tu jeszcze uciągnąć ten związek w tych zmianach. Czasem się uda czasem nie....
159 2025-01-02 00:45:27 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-02 00:45:43)
.
160 2025-01-02 04:32:00 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-02 04:37:52)
Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsze spoleczne wartosciowanie samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") przy jednoczesnie nizszym wartosciowaniu samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciozwe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.
Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.
Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
Bo o ile mi wiadomo dalej pojawiają się określenia "stara panna". Nie wiem czy wiesz istnieją też "femcelki". A w stosunku do mężczyzn najczęściej używa się jednak sformuowania "singiel". "Incelem" ktoś się staje, gdy zaczyna się dzielić ze światem swoją specyficzną wizją świata. "Incel" może być również bardzo przystojnym facetem ale jednak w tkwi w nim coś takiego, że uważa np. że "żadna kobieta nie nadaje się do związku z nim", "kobiety są wszystkiemu winne" itp itd. I żyje sobie sam z własnego właściwie wyboru. "Incel" to stan umysłu.
Media społecznościowe powoli zanikają, mało kto już coś dodaje, każdy ma wszystko private i jest podminowany brakiem zaufania, złymi doświadczeniami z przeszlości. Wróżę mediom społecznościowym śmierć w najbliższych latach.
Z szukaniem masz rację, duzo osób popada w szukanie, bo podobno "Szukajcie a znajdziecie". A w praktyce szukajcie a jeszcze bardziej nic nie znajdziecie ... Spotykają się tylko parę razy bo brak umiejętności komunikacyjnych, niedopasowanie, trudności w odczytywaniu sygnałów od drugiej strony, jak dla kogoś jest to już np. setne spotkanie to taka osoba jest już na wszystko zobojętniała i wypalona że nic ją nie ruszy jest to dla niej spotkanie numer 100, myśli że wkrótce odbędą sie spotkania 101, 102 .. 1012... itp itd. Szanse mają osoby, które jeszcze nie są zatrute tym wszystkim.
Świat stanął na głowie. Za dużo różnego rodzaju bodźców, informacji, analiz, spekulacji.
Normalność, rozsądek, wartości stały się produktami deficytowymi. Niektórzy je próbują definiować na nowo, ale wyłącznie na swój użytek i dla własnej wygody.
162 2025-01-02 13:36:36 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-02 13:48:41)
JohnyBravo777 napisał/a:Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsze spoleczne wartosciowanie samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") przy jednoczesnie nizszym wartosciowaniu samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciozwe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.
Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
Bo o ile mi wiadomo dalej pojawiają się określenia "stara panna". Nie wiem czy wiesz istnieją też "femcelki". A w stosunku do mężczyzn najczęściej używa się jednak sformuowania "singiel". "Incelem" ktoś się staje, gdy zaczyna się dzielić ze światem swoją specyficzną wizją świata. "Incel" może być również bardzo przystojnym facetem ale jednak w tkwi w nim coś takiego, że uważa np. że "żadna kobieta nie nadaje się do związku z nim", "kobiety są wszystkiemu winne" itp itd. I żyje sobie sam z własnego właściwie wyboru. "Incel" to stan umysłu.Media społecznościowe powoli zanikają, mało kto już coś dodaje, każdy ma wszystko private i jest podminowany brakiem zaufania, złymi doświadczeniami z przeszlości. Wróżę mediom społecznościowym śmierć w najbliższych latach.
Z szukaniem masz rację, duzo osób popada w szukanie, bo podobno "Szukajcie a znajdziecie". A w praktyce szukajcie a jeszcze bardziej nic nie znajdziecie ... Spotykają się tylko parę razy bo brak umiejętności komunikacyjnych, niedopasowanie, trudności w odczytywaniu sygnałów od drugiej strony, jak dla kogoś jest to już np. setne spotkanie to taka osoba jest już na wszystko zobojętniała i wypalona że nic ją nie ruszy jest to dla niej spotkanie numer 100, myśli że wkrótce odbędą sie spotkania 101, 102 .. 1012... itp itd. Szanse mają osoby, które jeszcze nie są zatrute tym wszystkim.
Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
O pasywno-agresywnosci mozna mowic gdy osoba sie godzi na wszystko (pasywnosc) a jednoczesnie to podkopuje i zywi niechec do kogos kto ja o to poprosil (agresywnosc).
Moja opinia o kierunku popularnego feminizmu, ludzie z jakim stanem psychicznym tworza LGBT+ i wplywu mediow spolecznosciowych jest zwyczajna opinia, ktora wyrazam asertywnie.
Roznica naszych perspektyw dot "starej panny" i uzywania social mediow wynika z wieku.
Ludzie w twoim wieku moga w duzej mierze nadal uzywac okreslenia "stara panna". Inaczej to wyglada wsrod ludzi urodzonych po 89'.
Twoja obserwacja, ze uzycie mediow spolecznosciowych zanika wynika z faktu, ze mlodsze pokolenia zmienily platforme i wiekszosc siedzi na Insta, TikToku, Twitchu, YT i Reddicie, ktore tetnia aktywnoscia a nie tak jak Ty podejrzewam na FB.
Ps. "brak umiejetnosci komunikacyjnych" to byl glowny problem u ludzi twojego pokolenia.
U ludzi urodzonych po 89' problemem jest brak zainteresowania kimkolwiek oprocz siebie - przez co nie tyle, ze maja "trudnosci w odczytywaniu sygnalow", co maja na sygnaly drugiej osoby zwyczajnie wywalone.
Ps2. "Incel" nie oznacza wybrednego mezczyzny tylko z angielskiego (involuntary celibate - celibat nie z wlasnej woli) oznacza osobe, ktora chcialaby uprawiac seks ale nie moze.
Wiec koncept "femcelki" jest absurdalny bo kobiety, z ktora nikt nie chce uprawiac seksu mozna okreslic tym samym konceptem "incel" - ale skoro czesc owiec podchwycila taki absurd bez zadnej krytyki to swiadczy o tym, ze zjawisko bylo tak zakrzywione w kierunku mezczyzn, ze swiadomosc, ze to okreslenie mogloby rowniez byc zastosowane w stosunku do kobiety zniknela z popularnej mysli.
Rak nie wrzuciłem jeszcze fragmenty rozmowy,, choćby ogólnego.. Aha
Daj fikcyjne teksty najwyżej.. xd
Marthe napisał/a:JohnyBravo777 napisał/a:Wiele czynnikow:
Feminizm = wyzsze spoleczne wartosciowanie samotnych kobiet (kiedys "stara panna", dzisiaj "singielka") przy jednoczesnie nizszym wartosciowaniu samotnych mezczyzn ("incel").
LGBT+ = wiecej lezbijek, gejow, transow i innych nie nadajacych sie do zwiazku zagubionych osob cale zycie "szukajacych siebie".
Media spolecznosciozwe = Kobiety i mezczyzni ogladaja wykreowana rzeczywistosc, buduja nieosiagalne aspiracje a pozniej rzeczywistosc jest wystarczajaca aby pare razy sie spotkac, ale nie wystarczajaca aby dla kogos przestac dalej szukac.
Moim zdaniem bledne aspiracje sa glowna przyczyna.Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
Bo o ile mi wiadomo dalej pojawiają się określenia "stara panna". Nie wiem czy wiesz istnieją też "femcelki". A w stosunku do mężczyzn najczęściej używa się jednak sformuowania "singiel". "Incelem" ktoś się staje, gdy zaczyna się dzielić ze światem swoją specyficzną wizją świata. "Incel" może być również bardzo przystojnym facetem ale jednak w tkwi w nim coś takiego, że uważa np. że "żadna kobieta nie nadaje się do związku z nim", "kobiety są wszystkiemu winne" itp itd. I żyje sobie sam z własnego właściwie wyboru. "Incel" to stan umysłu.Media społecznościowe powoli zanikają, mało kto już coś dodaje, każdy ma wszystko private i jest podminowany brakiem zaufania, złymi doświadczeniami z przeszlości. Wróżę mediom społecznościowym śmierć w najbliższych latach.
Z szukaniem masz rację, duzo osób popada w szukanie, bo podobno "Szukajcie a znajdziecie". A w praktyce szukajcie a jeszcze bardziej nic nie znajdziecie ... Spotykają się tylko parę razy bo brak umiejętności komunikacyjnych, niedopasowanie, trudności w odczytywaniu sygnałów od drugiej strony, jak dla kogoś jest to już np. setne spotkanie to taka osoba jest już na wszystko zobojętniała i wypalona że nic ją nie ruszy jest to dla niej spotkanie numer 100, myśli że wkrótce odbędą sie spotkania 101, 102 .. 1012... itp itd. Szanse mają osoby, które jeszcze nie są zatrute tym wszystkim.Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
O pasywno-agresywnosci mozna mowic gdy osoba sie godzi na wszystko (pasywnosc) a jednoczesnie to podkopuje i zywi niechec do kogos kto ja o to poprosil (agresywnosc).
Moja opinia o kierunku popularnego feminizmu, ludzie z jakim stanem psychicznym tworza LGBT+ i wplywu mediow spolecznosciowych jest zwyczajna opinia, ktora wyrazam asertywnie.Roznica naszych perspektyw dot "starej panny" i uzywania social mediow wynika z wieku.
Ludzie w twoim wieku moga w duzej mierze nadal uzywac okreslenia "stara panna". Inaczej to wyglada wsrod ludzi urodzonych po 89'.
Twoja obserwacja, ze uzycie mediow spolecznosciowych zanika wynika z faktu, ze mlodsze pokolenia zmienily platforme i wiekszosc siedzi na Insta, TikToku, Twitchu, YT i Reddicie, ktore tetnia aktywnoscia a nie tak jak Ty podejrzewam na FB.
Ps. "brak umiejetnosci komunikacyjnych" to byl glowny problem u ludzi twojego pokolenia.
U ludzi urodzonych po 89' problemem jest brak zainteresowania kimkolwiek oprocz siebie - przez co nie tyle, ze maja "trudnosci w odczytywaniu sygnalow", co maja na sygnaly drugiej osoby zwyczajnie wywalone.Ps2. "Incel" nie oznacza wybrednego mezczyzny tylko z angielskiego (involuntary celibate - celibat nie z wlasnej woli) oznacza osobe, ktora chcialaby uprawiac seks ale nie moze.
Wiec koncept "femcelki" jest absurdalny bo kobiety, z ktora nikt nie chce uprawiac seksu mozna okreslic tym samym konceptem "incel" - ale skoro czesc owiec podchwycila taki absurd bez zadnej krytyki to swiadczy o tym, ze zjawisko bylo tak zakrzywione w kierunku mezczyzn, ze swiadomosc, ze to okreslenie mogloby rowniez byc zastosowane w stosunku do kobiety zniknela z popularnej mysli.
Wiesz czas leci szybciutko i już niedługo ty będziesz w "moim pokoleniu"...
Nie słyszałam o ludziach którzy zatrzymują sie w pewnym wieku i wiek im nagle przystaje przyrastać a o mnie mało wiesz więc daruj sobie domysły.
165 2025-01-02 15:25:31 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-02 15:26:19)
JohnyBravo777 napisał/a:Marthe napisał/a:Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
Bo o ile mi wiadomo dalej pojawiają się określenia "stara panna". Nie wiem czy wiesz istnieją też "femcelki". A w stosunku do mężczyzn najczęściej używa się jednak sformuowania "singiel". "Incelem" ktoś się staje, gdy zaczyna się dzielić ze światem swoją specyficzną wizją świata. "Incel" może być również bardzo przystojnym facetem ale jednak w tkwi w nim coś takiego, że uważa np. że "żadna kobieta nie nadaje się do związku z nim", "kobiety są wszystkiemu winne" itp itd. I żyje sobie sam z własnego właściwie wyboru. "Incel" to stan umysłu.Media społecznościowe powoli zanikają, mało kto już coś dodaje, każdy ma wszystko private i jest podminowany brakiem zaufania, złymi doświadczeniami z przeszlości. Wróżę mediom społecznościowym śmierć w najbliższych latach.
Z szukaniem masz rację, duzo osób popada w szukanie, bo podobno "Szukajcie a znajdziecie". A w praktyce szukajcie a jeszcze bardziej nic nie znajdziecie ... Spotykają się tylko parę razy bo brak umiejętności komunikacyjnych, niedopasowanie, trudności w odczytywaniu sygnałów od drugiej strony, jak dla kogoś jest to już np. setne spotkanie to taka osoba jest już na wszystko zobojętniała i wypalona że nic ją nie ruszy jest to dla niej spotkanie numer 100, myśli że wkrótce odbędą sie spotkania 101, 102 .. 1012... itp itd. Szanse mają osoby, które jeszcze nie są zatrute tym wszystkim.Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
O pasywno-agresywnosci mozna mowic gdy osoba sie godzi na wszystko (pasywnosc) a jednoczesnie to podkopuje i zywi niechec do kogos kto ja o to poprosil (agresywnosc).
Moja opinia o kierunku popularnego feminizmu, ludzie z jakim stanem psychicznym tworza LGBT+ i wplywu mediow spolecznosciowych jest zwyczajna opinia, ktora wyrazam asertywnie.Roznica naszych perspektyw dot "starej panny" i uzywania social mediow wynika z wieku.
Ludzie w twoim wieku moga w duzej mierze nadal uzywac okreslenia "stara panna". Inaczej to wyglada wsrod ludzi urodzonych po 89'.
Twoja obserwacja, ze uzycie mediow spolecznosciowych zanika wynika z faktu, ze mlodsze pokolenia zmienily platforme i wiekszosc siedzi na Insta, TikToku, Twitchu, YT i Reddicie, ktore tetnia aktywnoscia a nie tak jak Ty podejrzewam na FB.
Ps. "brak umiejetnosci komunikacyjnych" to byl glowny problem u ludzi twojego pokolenia.
U ludzi urodzonych po 89' problemem jest brak zainteresowania kimkolwiek oprocz siebie - przez co nie tyle, ze maja "trudnosci w odczytywaniu sygnalow", co maja na sygnaly drugiej osoby zwyczajnie wywalone.Ps2. "Incel" nie oznacza wybrednego mezczyzny tylko z angielskiego (involuntary celibate - celibat nie z wlasnej woli) oznacza osobe, ktora chcialaby uprawiac seks ale nie moze.
Wiec koncept "femcelki" jest absurdalny bo kobiety, z ktora nikt nie chce uprawiac seksu mozna okreslic tym samym konceptem "incel" - ale skoro czesc owiec podchwycila taki absurd bez zadnej krytyki to swiadczy o tym, ze zjawisko bylo tak zakrzywione w kierunku mezczyzn, ze swiadomosc, ze to okreslenie mogloby rowniez byc zastosowane w stosunku do kobiety zniknela z popularnej mysli.Wiesz czas leci szybciutko i już niedługo ty będziesz w "moim pokoleniu"...
Nie słyszałam o ludziach którzy zatrzymują sie w pewnym wieku i wiek im nagle przystaje przyrastać a o mnie mało wiesz więc daruj sobie domysły.
Dokladnie oni nie wiedza jak czas szybko zapierdziela, ani sie obejrza beda po 30 tce,a nastepnie juz beda wnuki bawic i sie do piachu szykowac. Czas tak szybko zapierdziela, a dopiero co mialam 30 lat,a teraz niedlugo juz 35 bede miec
166 2025-01-02 15:42:01 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-02 15:44:52)
Wiesz czas leci szybciutko i już niedługo ty będziesz w "moim pokoleniu"...
Nie słyszałam o ludziach którzy zatrzymują sie w pewnym wieku i wiek im nagle przystaje przyrastać a o mnie mało wiesz więc daruj sobie domysły.
Weszlas w tryb obrony - niepotrzebnie.
Nie mam nic przeciwko starszym osobom.
Zwrocilem uwage na roznice wieku w kontekscie socjologicznym - dorastajac w roznych czasach (ustrojach, dominujacych ideach, technologiach, wydarzeniach) wytwarza sie unikalna kultura, ktora cechuje dane pokolenie.
Stad boomersi, generacja x, millenialsi, y, z generalizujac cechuja sie innymi przekonaniami i predyspozycjami.
Jedynym na co Ci zwrocilem uwage to fakt, ze pewne opinie i zachowania, ktore charakteryzuja ludzi twojego pokolenia sa odmienne od tych, ktore charakteryzuja pokolenia mlodsze.
Osoby, ktore kogos nazywaly “stara panna” 30 lat temu czesciowo nadal to robia.
Ale osoby mlodsze nie robia tego dzisiaj ani nie beda robily za lat 30 bo zbudowaly inny koncepcyjny model i - co za tym idzie - patrza na swiat przez inny pryzmat.
167 2025-01-02 16:05:35 Ostatnio edytowany przez Marthe (2025-01-02 16:12:01)
Marthe napisał/a:Wiesz czas leci szybciutko i już niedługo ty będziesz w "moim pokoleniu"...
Nie słyszałam o ludziach którzy zatrzymują sie w pewnym wieku i wiek im nagle przystaje przyrastać a o mnie mało wiesz więc daruj sobie domysły.Weszlas w tryb obrony - niepotrzebnie.
Nie mam nic przeciwko starszym osobom.
Zwrocilem uwage na roznice wieku w kontekscie socjologicznym - dorastajac w roznych czasach (ustrojach, dominujacych ideach, technologiach, wydarzeniach) wytwarza sie unikalna kultura, ktora cechuje dane pokolenie.
Stad boomersi, generacja x, millenialsi, y, z generalizujac cechuja sie innymi przekonaniami i predyspozycjami.Jedynym na co Ci zwrocilem uwage to fakt, ze pewne opinie i zachowania, ktore charakteryzuja ludzi twojego pokolenia sa odmienne od tych, ktore charakteryzuja pokolenia mlodsze.
Osoby, ktore kogos nazywaly “stara panna” 30 lat temu czesciowo nadal to robia.
Ale osoby mlodsze nie robia tego dzisiaj ani nie beda robily za lat 30 bo zbudowaly inny koncepcyjny model i - co za tym idzie - patrza na swiat przez inny pryzmat.
Ja owe "nowoczesne" jak to powiadasz aplikacje (o których według ciebie nie powinnam mieć pojęcia i ich broń boże nie używać) współtworzę pracując w IT od wielu lat... Tak więc pozostawiam twoje wywody bez komentarza.
168 2025-01-02 16:54:07 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2025-01-02 17:07:48)
Ja owe "nowoczesne" jak to powiadasz aplikacje (o których według ciebie nie powinnam mieć pojęcia i ich broń boże nie używać) współtworzę pracując w IT od wielu lat... Tak więc pozostawiam twoje wywody bez komentarza.
Zacytuj gdzie napisalem o “nowoczesnosci” w kontekscie aplikacji prosze.
Pisalem o migracji z jednych platform na inne.
Roznica lezy w “preferencjach spolecznych” a nie “nowoczesnosci produktu”.
Jesli mieszasz tak fundamentalnie rozne koncepty to musisz duzo polityki uprawiac, ze jeszcze ktokolwiek zatrudnia do umyslowej pracy czlowieka z umyslem co najwyzej do fizycznej.
To tez nie ma sie czego dziwic, ze sfrustrowana, z pasywno-agresywnym stylem komunikacji przechodzisz do trybu walki lub ucieczki tylko dlatego, ze ktos wspomnial o twoim wieku w neutalnym kontekscie.
Jestes najmniej atrakcyjnym typem kobiety jaki to spoleczenstwo wypluwa.
Wracaj do pracy forwardowac maile.
Ps. pamietaj, ze zamiast przemeczac swoje zwoje intelektualne mozesz wkleic odpowiedz z agenta AI (jak w innym watku).
Tylko nie zapomnij tym razem dopisac, ze to odpowiedz agenta AI a nie twoja. Bo wiesz… czasami ta informacja sie sama “nie wkleja”
Marthe napisał/a:Ja owe "nowoczesne" jak to powiadasz aplikacje (o których według ciebie nie powinnam mieć pojęcia i ich broń boże nie używać) współtworzę pracując w IT od wielu lat... Tak więc pozostawiam twoje wywody bez komentarza.
Zacytuj gdzie napisalem o “nowoczesnosci” w kontekscie aplikacji prosze.
Pisalem o migracji z jednych platform na inne.
Roznica lezy w “preferencjach spolecznych” a nie “nowoczesnosci produktu”.
Jesli mieszasz tak fundamentalnie rozne koncepty to musisz duzo polityki uprawiac, ze jeszcze ktokolwiek zatrudnia do umyslowej pracy czlowieka z umyslem co najwyzej do fizycznej.To tez nie ma sie czego dziwic, ze sfrustrowana, z pasywno-agresywnym stylem komunikacji przechodzisz do trybu walki lub ucieczki tylko dlatego, ze ktos wspomnial o twoim wieku w neutalnym kontekscie.
Jestes najmniej atrakcyjnym typem kobiety jaki to spoleczenstwo wypluwa.
Wracaj do pracy forwardowac maile.Ps. pamietaj, ze zamiast przemeczac swoje zwoje intelektualne mozesz wkleic odpowiedz z agenta AI (jak w innym watku).
Tylko nie zapomnij tym razem dopisac, ze to odpowiedz agenta AI a nie twoja. Bo wiesz… czasami ta informacja sie sama “nie wkleja”
Wiesz co nie odpowiem ci nic bo szkoda mi czasu. Bez odbioru.
A ja od siebie dorzucę tylko podcast na temat tindera i tego typu aplikacji ^^
171 2025-01-02 17:32:00 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-02 17:37:27)
My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Jest bardzo mało ludzi, którzy starają się być obiektwni i nie popierają z zasady swego kraju, rodziny, płci itd. bez znaczenia, czy jest to słuszne, czy nie. Tak jest im wygodniej. Dkatego kogbietom jest wygodniej uważać, że np. wymagają specjalnego traktowania, czy tego, że mężczyzna, którego szukają musi spełniac ich "wymagania". Oczywiście, męzczyżni tez mają wymagania, ale kobiece są zupełnie inne i często wyglądające tak, jakby szukały one wspólnika przy zakładaniu biznesu, w którym to nie one wnoszą kapitał, za to chcą dzielić się zyskami. Dopóki są tacy męzczyźni, że się na to godzą, to jakoś to trwa. Wystarczy prosty przykład, żeby to unaocznić. Czy kiedykolwiek ktoś słyszał, żeby jakiś mężczyna powiedział do swojej kobiety: Wiesz, inni znajomi to co roku jeżdzą do ciepłych krajów, a my ? Albo: Żony moich kolegów to zabierają ich na wyjazdy zagraniczne, a ty nie. Co z ciebie za kobieta ?
Mężczyznom wmówiono od małego w naszym społeczeństwie, że są tak naprawdę gorsi od kobiet, bo nawet nie zauważają, że są od tego, żeby się nimi wyslugiwać i od nich wymagać. To oni zazwyczaj podlegają krytyce, sa oceniani "na przydatność", "męskość" i wyśmiewani jeżeli nie robią tego co się od nich oczekuje.
Oczywiście wcześniej to kobiety standardowo prały, szorowały gary i takie tam, ale te czasy minęły dawno. Jeżeli któraś to sama robi, to na własne zyczenie. Nikt je do tego nie zmusza. Wystarczyło nie zaczynać obsługiwać mężczyzny i uważać, że tak być powinno. Oczywiście to działa też w drugą stronę i żeby nie parować się nigdy więcej z kimś, kto bedzie roszczeniowy, takim jak jest wiele kobiet, stwierdzam, że nie zamierzam na nie wylożyć nawet złotówki bez równoważnej inwestycji zwrotnej, ani wykonać żadnej pracy, jeżeli nie bedę miał w tym pomocy. Nigdy też nie dam się tez nabrac na stwierdzenia typu - jesteś mężczyzną, to pwoinieneś zrobić to, czy tamto. Nie nie powinienenem, bo znam swoją wartość i nie jestem niczyim sługą. Tego samego wymagam tez od kobiety. Całkowitej niezależności. I to takiej, że jak kupi sobie np. samochód, to bedzie się nim zajmowała nim sama, bo ja mam swoje sprawy. Może trochę nie na temat, ale taką chciałem napisac dygresję.
I to co piszę, nie bedzie wygodne dla kobiet, a przecież właśnie takiego męzczyzny szukają. Takiego, który ma własne zdanie, jest męski i przenigdy się dla kobiety nie podporządkuje, bo ma na to wywalone. Też doskonale wie, że jesli by sie stał taki jakie one niby chcą, to w ich oczach stałby się posłusznym pantoflem, którego np. zdradza się ze swoimi kolegami. Ktoś powie, a czemu od razu zdradza ? Bo dzisiaj kobiety nie widzą już w tym żadnych przeszkód i uważają, ze mają do tego pełne prawo, jak coś im nie pasuje.
rakastankielia napisał/a:My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Jest bardzo mało ludzi, którzy starają się być obiektwni i nie popierają z zasady swego kraju, rodziny, płci itd. bez znaczenia, czy jest to słuszne, czy nie. Tak jest im wygodniej. Dkatego kogbietom jest wygodniej uważać, że np. wymagają specjalnego traktowania, czy tego, że mężczyzna, którego szukają musi spełniac ich "wymagania". Oczywiście, męzczyżni tez mają wymagania, ale kobiece są zupełnie inne i często wyglądające tak, jakby szukały one wspólnika przy zakładaniu biznesu, w którym to nie one wnoszą kapitał, za to chcą dzielić się zyskami. Dopóki są tacy męzczyźni, że się na to godzą, to jakoś to trwa. Wystarczy prosty przykład, żeby to unaocznić. Czy kiedykolwiek ktoś słyszał, żeby jakiś mężczyna powiedział do swojej kobiety: Wiesz, inni znajomi to co roku jeżdzą do ciepłych krajów, a my ? Albo: Żony moich kolegów to zabierają ich na wyjazdy zagraniczne, a ty nie. Co z ciebie za kobieta ?
Mężczyznom wmówiono od małego w naszym społeczeństwie, że są tak naprawdę gorsi od kobiet, bo nawet nie zauważają, że są od tego, żeby się nimi wyslugiwać i od nich wymagać. To oni zazwyczaj podlegają krytyce, sa oceniani "na przydatność", "męskość" i wyśmiewani jeżeli nie robią tego co się od nich oczekuje.
Oczywiście wcześniej to kobiety standardowo prały, szorowały gary i takie tam, ale te czasy minęły dawno. Jeżeli któraś to sama robi, to na własne zyczenie. Nikt je do tego nie zmusza. Wystarczyło nie zaczynać obsługiwać mężczyzny i uważać, że tak być powinno. Oczywiście to działa też w drugą stronę i żeby nie parować się nigdy więcej z kimś, kto bedzie roszczeniowy, takim jak jest wiele kobiet, stwierdzam, że nie zamierzam na nie wylożyć nawet złotówki bez równoważnej inwestycji zwrotnej, ani wykonać żadnej pracy, jeżeli nie bedę miał w tym pomocy. Nigdy też nie dam się tez nabrac na stwierdzenia typu - jesteś mężczyzną, to pwoinieneś zrobić to, czy tamto. Nie nie powinienenem, bo znam swoją wartość i nie jestem niczyim sługą. Tego samego wymagam tez od kobiety. Całkowitej niezależności. I to takiej, że jak kupi sobie np. samochód, to bedzie się nim zajmowała nim sama, bo ja mam swoje sprawy. Może trochę nie na temat, ale taką chciałem napisac dygresję.
I to co piszę, nie bedzie wygodne dla kobiet, a przecież właśnie takiego męzczyzny szukają. Takiego, który ma własne zdanie, jest męski i przenigdy się dla kobiety nie podporządkuje, bo ma na to wywalone. Też doskonale wie, że jesli by sie stał taki jakie one niby chcą, to w ich oczach stałby się posłusznym pantoflem, którego np. zdradza się ze swoimi kolegami. Ktoś powie, a czemu od razu zdradza ? Bo dzisiaj kobiety nie widzą już w tym żadnych przeszkód i uważają, ze mają do tego pełne prawo, jak coś im nie pasuje.
Siemka. Zeby było jasne - nie robię sobie beki z tego o czym piszesz. Dostałeś od życia po dupie i chcesz się chronic na przyszłość. Chciałem tylko powiedzieć że Julka z tego forum ma tak samo jak Ty. Tylko że babka jest ale też ma facetow "po dziurki w nosie ". I tez powtarza "nigdy wiecej nie dam sie nabrac"
173 2025-01-02 22:39:24 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-02 22:43:22)
.
174 2025-01-02 23:24:41 Ostatnio edytowany przez New Me (2025-01-02 23:30:29)
gtx102 napisał/a:rakastankielia napisał/a:My was traktujemy jak normalnych ludzi, ale wy nie chcecie być traktowane w ten sposób.
Jest bardzo mało ludzi, którzy starają się być obiektwni i nie popierają z zasady swego kraju, rodziny, płci itd. bez znaczenia, czy jest to słuszne, czy nie. Tak jest im wygodniej. Dkatego kogbietom jest wygodniej uważać, że np. wymagają specjalnego traktowania, czy tego, że mężczyzna, którego szukają musi spełniac ich "wymagania". Oczywiście, męzczyżni tez mają wymagania, ale kobiece są zupełnie inne i często wyglądające tak, jakby szukały one wspólnika przy zakładaniu biznesu, w którym to nie one wnoszą kapitał, za to chcą dzielić się zyskami. Dopóki są tacy męzczyźni, że się na to godzą, to jakoś to trwa. Wystarczy prosty przykład, żeby to unaocznić. Czy kiedykolwiek ktoś słyszał, żeby jakiś mężczyna powiedział do swojej kobiety: Wiesz, inni znajomi to co roku jeżdzą do ciepłych krajów, a my ? Albo: Żony moich kolegów to zabierają ich na wyjazdy zagraniczne, a ty nie. Co z ciebie za kobieta ?
Mężczyznom wmówiono od małego w naszym społeczeństwie, że są tak naprawdę gorsi od kobiet, bo nawet nie zauważają, że są od tego, żeby się nimi wyslugiwać i od nich wymagać. To oni zazwyczaj podlegają krytyce, sa oceniani "na przydatność", "męskość" i wyśmiewani jeżeli nie robią tego co się od nich oczekuje.
Oczywiście wcześniej to kobiety standardowo prały, szorowały gary i takie tam, ale te czasy minęły dawno. Jeżeli któraś to sama robi, to na własne zyczenie. Nikt je do tego nie zmusza. Wystarczyło nie zaczynać obsługiwać mężczyzny i uważać, że tak być powinno. Oczywiście to działa też w drugą stronę i żeby nie parować się nigdy więcej z kimś, kto bedzie roszczeniowy, takim jak jest wiele kobiet, stwierdzam, że nie zamierzam na nie wylożyć nawet złotówki bez równoważnej inwestycji zwrotnej, ani wykonać żadnej pracy, jeżeli nie bedę miał w tym pomocy. Nigdy też nie dam się tez nabrac na stwierdzenia typu - jesteś mężczyzną, to pwoinieneś zrobić to, czy tamto. Nie nie powinienenem, bo znam swoją wartość i nie jestem niczyim sługą. Tego samego wymagam tez od kobiety. Całkowitej niezależności. I to takiej, że jak kupi sobie np. samochód, to bedzie się nim zajmowała nim sama, bo ja mam swoje sprawy. Może trochę nie na temat, ale taką chciałem napisac dygresję.
I to co piszę, nie bedzie wygodne dla kobiet, a przecież właśnie takiego męzczyzny szukają. Takiego, który ma własne zdanie, jest męski i przenigdy się dla kobiety nie podporządkuje, bo ma na to wywalone. Też doskonale wie, że jesli by sie stał taki jakie one niby chcą, to w ich oczach stałby się posłusznym pantoflem, którego np. zdradza się ze swoimi kolegami. Ktoś powie, a czemu od razu zdradza ? Bo dzisiaj kobiety nie widzą już w tym żadnych przeszkód i uważają, ze mają do tego pełne prawo, jak coś im nie pasuje.
Siemka. Zeby było jasne - nie robię sobie beki z tego o czym piszesz. Dostałeś od życia po dupie i chcesz się chronic na przyszłość. Chciałem tylko powiedzieć że Julka z tego forum ma tak samo jak Ty. Tylko że babka jest ale też ma facetow "po dziurki w nosie ". I tez powtarza "nigdy wiecej nie dam sie nabrac"
No tak, bo po co mi potrzebny facet do.szczescia jak to tylko dodatkowy stres i obowiazki
Bert44 napisał/a:gtx102 napisał/a:Jest bardzo mało ludzi, którzy starają się być obiektwni i nie popierają z zasady swego kraju, rodziny, płci itd. bez znaczenia, czy jest to słuszne, czy nie. Tak jest im wygodniej. Dkatego kogbietom jest wygodniej uważać, że np. wymagają specjalnego traktowania, czy tego, że mężczyzna, którego szukają musi spełniac ich "wymagania". Oczywiście, męzczyżni tez mają wymagania, ale kobiece są zupełnie inne i często wyglądające tak, jakby szukały one wspólnika przy zakładaniu biznesu, w którym to nie one wnoszą kapitał, za to chcą dzielić się zyskami. Dopóki są tacy męzczyźni, że się na to godzą, to jakoś to trwa. Wystarczy prosty przykład, żeby to unaocznić. Czy kiedykolwiek ktoś słyszał, żeby jakiś mężczyna powiedział do swojej kobiety: Wiesz, inni znajomi to co roku jeżdzą do ciepłych krajów, a my ? Albo: Żony moich kolegów to zabierają ich na wyjazdy zagraniczne, a ty nie. Co z ciebie za kobieta ?
Mężczyznom wmówiono od małego w naszym społeczeństwie, że są tak naprawdę gorsi od kobiet, bo nawet nie zauważają, że są od tego, żeby się nimi wyslugiwać i od nich wymagać. To oni zazwyczaj podlegają krytyce, sa oceniani "na przydatność", "męskość" i wyśmiewani jeżeli nie robią tego co się od nich oczekuje.
Oczywiście wcześniej to kobiety standardowo prały, szorowały gary i takie tam, ale te czasy minęły dawno. Jeżeli któraś to sama robi, to na własne zyczenie. Nikt je do tego nie zmusza. Wystarczyło nie zaczynać obsługiwać mężczyzny i uważać, że tak być powinno. Oczywiście to działa też w drugą stronę i żeby nie parować się nigdy więcej z kimś, kto bedzie roszczeniowy, takim jak jest wiele kobiet, stwierdzam, że nie zamierzam na nie wylożyć nawet złotówki bez równoważnej inwestycji zwrotnej, ani wykonać żadnej pracy, jeżeli nie bedę miał w tym pomocy. Nigdy też nie dam się tez nabrac na stwierdzenia typu - jesteś mężczyzną, to pwoinieneś zrobić to, czy tamto. Nie nie powinienenem, bo znam swoją wartość i nie jestem niczyim sługą. Tego samego wymagam tez od kobiety. Całkowitej niezależności. I to takiej, że jak kupi sobie np. samochód, to bedzie się nim zajmowała nim sama, bo ja mam swoje sprawy. Może trochę nie na temat, ale taką chciałem napisac dygresję.
I to co piszę, nie bedzie wygodne dla kobiet, a przecież właśnie takiego męzczyzny szukają. Takiego, który ma własne zdanie, jest męski i przenigdy się dla kobiety nie podporządkuje, bo ma na to wywalone. Też doskonale wie, że jesli by sie stał taki jakie one niby chcą, to w ich oczach stałby się posłusznym pantoflem, którego np. zdradza się ze swoimi kolegami. Ktoś powie, a czemu od razu zdradza ? Bo dzisiaj kobiety nie widzą już w tym żadnych przeszkód i uważają, ze mają do tego pełne prawo, jak coś im nie pasuje.
Siemka. Zeby było jasne - nie robię sobie beki z tego o czym piszesz. Dostałeś od życia po dupie i chcesz się chronic na przyszłość. Chciałem tylko powiedzieć że Julka z tego forum ma tak samo jak Ty. Tylko że babka jest ale też ma facetow "po dziurki w nosie ". I tez powtarza "nigdy wiecej nie dam sie nabrac"
No tak, bo po co mi potrzebny facet do.szczescia jak to tylko dodatkowy stres i obowiazki
Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
176 2025-01-02 23:51:44 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-02 23:57:00)
No tak, bo po co mi potrzebny facet do.szczescia jak to tylko dodatkowy stres i obowiazki
To tak samo jak mówię ja, że kobieta to nia aktywa, a obiążajace ciebie pasywa. Jednak warto z nimi być, bo człowiek nie jst stworzony do samotności. Wystarczy tylko przyjąc do wiadomości, ze wcale nie trzeba być tak honorowym i zawsze w razie czego można znaleźć inną, z którą i tak pewnie z czasem trzeba się bedzie użerać, bo one mają to do siebie, że uważają, że mają prawo kogoś zmieniać i narzucać swoją wolę. Pewnie nie wszystkie, ale wiele.
Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
No właśnie ta wypowiedź, pokazuje jaki stosunek mają kobiety do swoich mężczyzn. Chcą ich sobie podporządkować jakby byli wyrobnikami, albo dziećmi. Niby jest żartem, ale jest bardzo jednak obraźliwa.
Halina3.1 napisał/a:Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
No właśnie ta wypowiedź, pokazuje jaki stosunek mają kobiety do swoich mężczyzn. Chcą ich sobie podporządkować jakby byli wyrobnikami, albo dziećmi. Niby jest żartem, ale jest bardzo jednak obraźliwa.
Do ciebie stosuki ma co najwyzej twoja stara wiec sie uspokoj.
178 2025-01-02 23:58:58 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-03 00:02:17)
Do ciebie stosuki ma co najwyzej twoja stara wiec sie uspokoj.
Brawo. Popisałaś się. Współczuję twojemu naiwnemu facetowi, który jeśli taka własnie jesteś, robi tam za wycieraczkę, bo u mnie po takim stwierdzeniu, to byś całowała klamkę.
Halina3.1 napisał/a:Do ciebie stosuki ma co najwyzej twoja stara wiec sie uspokoj.
Brawo. Popisałaś się. Współczuję twojemu naiwnemu facetowi, który jeśli taka własnie jesteś, robi tam za wycieraczkę, bo u mnie po takim stwierdzeniu, to byś całowała klamkę.
Nie posraj sie z tych emocji.
New Me napisał/a:Bert44 napisał/a:Siemka. Zeby było jasne - nie robię sobie beki z tego o czym piszesz. Dostałeś od życia po dupie i chcesz się chronic na przyszłość. Chciałem tylko powiedzieć że Julka z tego forum ma tak samo jak Ty. Tylko że babka jest ale też ma facetow "po dziurki w nosie ". I tez powtarza "nigdy wiecej nie dam sie nabrac"
No tak, bo po co mi potrzebny facet do.szczescia jak to tylko dodatkowy stres i obowiazki
Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
Zle by było gdyby moja coś takiego napisala. Masakra. Chodzi jak w zegarku.... A aportuje?
181 2025-01-03 00:06:22 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2025-01-03 00:07:44)
Halina3.1 napisał/a:New Me napisał/a:No tak, bo po co mi potrzebny facet do.szczescia jak to tylko dodatkowy stres i obowiazki
Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
Zle by było gdyby moja coś takiego napisala. Masakra. Chodzi jak w zegarku.... A aportuje?
Nastepny platek sniegu przyszedl plakac. Ojojoj.
Z tego co pamietam to twoja lubi jak polecisz jej tekstem, ze jest dziwka, wiec kto wie co by napisala.
Bert44 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Nie wiem skad takich nieuzytkow bierzesz, moj chodzi jak w zegarku.
Zle by było gdyby moja coś takiego napisala. Masakra. Chodzi jak w zegarku.... A aportuje?
Nastepny platek sniegu przyszedl plakac. Ojojoj.
Z tego co pamietam to twoja lubi jak polecisz jej tekstem, ze jest dziwka, wiec kto wie co by napisala.
Halinka rozkwita
Halina3.1 napisał/a:Bert44 napisał/a:Zle by było gdyby moja coś takiego napisala. Masakra. Chodzi jak w zegarku.... A aportuje?
Nastepny platek sniegu przyszedl plakac. Ojojoj.
Z tego co pamietam to twoja lubi jak polecisz jej tekstem, ze jest dziwka, wiec kto wie co by napisala.Halinka rozkwita
Nowy rok, nowa ja.
184 2025-01-03 00:20:29 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-03 00:21:00)
Bert44 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Nastepny platek sniegu przyszedl plakac. Ojojoj.
Z tego co pamietam to twoja lubi jak polecisz jej tekstem, ze jest dziwka, wiec kto wie co by napisala.Halinka rozkwita
Nowy rok, nowa ja.
Nowa? Eeeeee. Chyba nie
Halina3.1 napisał/a:Bert44 napisał/a:Halinka rozkwita
Nowy rok, nowa ja.
Nowa? Eeeeee. Chyba nie
No nie wydawało mi się właśnie żebym była jakoś bardziej zgryźliwa niż zwykle. Wychodzi na to, że mam się poprzestawiało od fajerwerków i płaczecie gorzej jak baba.
186 2025-01-03 03:09:57 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-01-03 03:11:49)
Oczywiście to działa też w drugą stronę i żeby nie parować się nigdy więcej z kimś, kto bedzie roszczeniowy, takim jak jest wiele kobiet, stwierdzam, że nie zamierzam na nie wylożyć nawet złotówki bez równoważnej inwestycji zwrotnej, ani wykonać żadnej pracy, jeżeli nie bedę miał w tym pomocy. Nigdy też nie dam się tez nabrac na stwierdzenia typu - jesteś mężczyzną, to pwoinieneś zrobić to, czy tamto. Nie nie powinienenem, bo znam swoją wartość i nie jestem niczyim sługą. Tego samego wymagam tez od kobiety. Całkowitej niezależności. I to takiej, że jak kupi sobie np. samochód, to bedzie się nim zajmowała nim sama, bo ja mam swoje sprawy. Może trochę nie na temat, ale taką chciałem napisac dygresję.
A tak właściwie, to dlaczego jakakolwiek kobieta miałaby Ci w czymkolwiek pomagać, jeśli Ty deklarujesz, że w drugą stronę to nie będzie tak samo działać, bo na Ciebie nie będzie mogła liczyć? To już nie jest roszczeniowa postawa?
W każdym razie mam takie spostrzeżenie, że to co opisujesz, to nie jest związek, ale jakiś zimny, skalkulowany układ. Pozostaje pytanie, na jakich fundamentach miałby się opierać?
187 2025-01-03 04:20:17 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2025-01-03 04:43:06)
A tak właściwie, to dlaczego jakakolwiek kobieta miałaby Ci w czymkolwiek pomagać, jeśli Ty deklarujesz, że w drugą stronę to nie będzie tak samo działać, bo na Ciebie nie będzie mogła liczyć? To już nie jest roszczeniowa postawa?
W każdym razie mam takie spostrzeżenie, że to co opisujesz, to nie jest związek, ale jakiś zimny, skalkulowany układ. Pozostaje pytanie, na jakich fundamentach miałby się opierać?
Nie pisałem o tym, że potrzebuję jakiekolwiek pomocy. Nic w moim poście nie wskazywało na moją roszczeniowośc, a wręcz przeciwnie. Na niezgodę na wykorzystywanie. Każdy robi sam za siebie, a jeżeli są wspólne sprawy, to robi się je razem. Wliczając np. odśnieżanie posesji, koszenie trawnika i mnóstwo różnych rzeczy, które musi się wykonywać jak się chce mieszkać w domu, a nie bloku. Żaden "podział obowiązków" mnie nie interesuje, bo moich gaci nikt prać nie bedzie,a gotuje się wspólnie. To samo dotyczy sprzątania i czegokolwiek nie wymyślisz, bo chcieć, to móc. Nie ma lepszych, ani gorszych. Tez wymówką nie będą "namalowane paznokcie", czy "ja nie umiem tego robić", bo nieroba i manipulanta, co przez kilkanaście lat nawet smieci nie wyniósł, to ja już miałem.
A związek ? Gdzie ja napisałem, ze ma być zimny i skalkulowany ? Zaznaczenie, że nie sponsoruję potencjalnych zachcianek drugiej osoby (np. wyjazdów zagranicznych), bo jej się podobno coś należy z racji bycia kobietą, nic nie mówi o tym, że nie można się kochać i szanować. Właśnie takie podejście cąłkowitej równości i w prawach i obowiazkach jest tego przykładem. Moi rodzice w ten sposób przyeżyli całe życie, wspólnie kopiąc łopatami działkę, czy wspólnie wykonujac dosłownie każdą pracę. Wtedy poznaje się, czy ktoś jest zaangazowany, bo jeśli nie chce wkładać swego wysiłku nawet w normalne życie, to jemu nie zalezy i chce żyć czyimś kosztem, a jego słowa np. o miłości do drugiej osoby, są puste. Jak komus to nie pasuje, to do siebie nie pasujemy, a ewentualnie jako kochankowie możemy się spotykac po swoich domach, ale nigdy z taka osobą nie będę, otwarcie to zaznaczając, bo szczerość jest podstawą jakiegokolwiek związku.
To samo dotyczy równości i szacunku. Sam nie zamierzam nikogo podporządkowywać i jeśli zauważę, ze druga ma takie zapędy w stosunku do mnie, to cześć Tereska i choćby była i najwieksza miłość, to czas się rozstać, bo szkoda marnować sobie zycie.
188 2025-01-03 08:40:29 Ostatnio edytowany przez niel (2025-01-03 09:26:24)
Wiele czynnikow:
Feminizm
[...]
LGBT+
[...]
Media spolecznosciowe
[...]
Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
[...]
Ja też uważam Twoją wypowiedź za tendencyjną, jak również kolejną odpowiedź.
Gdyby nasi męscy przodkowie, mięli szczątki pokory i choć przyznali, że jeden gatunek nie może składać się z gorszej i lepszej płci, nigdy nie powstałby żaden feminizm. Wtedy nikt nie utrudniałby kobietom czegoś tak prozaicznego, jak przebywanie w miejscach sakralnych i uniwersytetach. Pierwotnym problemem jest brak pokory mężczyzn, którzy za mocno rozchwiali świat zaproponowany przez naturę, na rzecz materializmu zaproponowanego przez siebie. Brak pokory połączony z zaborczością poskutkował powstaniem kultury oraz gospodarki o kruchych podstawach, przepełnionych rywalizacją, często niepotrzebną. Wojna płci to naturalne zjawisko w świecie, w którym siła jest dużo bardziej opłacalną walutą, aniżeli poświęcenie.
189 2025-01-03 08:44:11 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-03 08:49:28)
.
190 2025-01-03 13:36:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2025-01-03 13:38:31)
Rakastaniela, po przemyśleniu i przeczytaniu odpowiedzi, to myślę, że ciężko Ci będzie na portalach.
Bo w ogóle nie kumasz o ci chodzi w relacjach damsko męskich jak bardzi wielu mężczyzn którzy czytają redpillowe bzdury w necie.
Ale masz szansę znajdując sobie aktywności w realu gdzie będzie wiele młodych kobiet i po prostu Szukając znajomych.
Dopóki nie będziesz miał że 3 koleżanek, które chętnie z Tobą spędzą czas jako z kolegą, nie ruszy to z miejsca.
Nie pamiętam czy chodzisz na terapię ciągle, czy coś robisz ws swojego rozwoju.
Ale chyba nic bo brzmisz jak 3 lata temu,
Wiec jeśli nie terapia, gdzie trzeba też się wysilić, wyjść do świata i weryfikować swoje przekonania, to przynajmniej zmiana trybu życia by poznawać osoby obojga płci, ćwiczyć.
Wg mnie na ten moment kobiety mało Cię interesują, po prostu chcesz mieć to co inni.
Dlatego musisz zacząć od podstaw relacji z ludźmi.
Bert44 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Nowy rok, nowa ja.
Nowa? Eeeeee. Chyba nie
No nie wydawało mi się właśnie żebym była jakoś bardziej zgryźliwa niż zwykle. Wychodzi na to, że mam się poprzestawiało od fajerwerków i płaczecie gorzej jak baba.
Rownouprawnienie mamy. Cała noc ryczałem w poduszkę....Zraniłaś mnie okrutnie
Halina3.1 napisał/a:Bert44 napisał/a:Nowa? Eeeeee. Chyba nie
No nie wydawało mi się właśnie żebym była jakoś bardziej zgryźliwa niż zwykle. Wychodzi na to, że mam się poprzestawiało od fajerwerków i płaczecie gorzej jak baba.
Rownouprawnienie mamy. Cała noc ryczałem w poduszkę....Zraniłaś mnie okrutnie
Pieklo mezczyzn...
JohnyBravo777 napisał/a:Wiele czynnikow:
Feminizm
[...]
LGBT+
[...]
Media spolecznosciowe
[...]Marthe napisał/a:Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
JohnyBravo777 napisał/a:Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
[...]Ja też uważam Twoją wypowiedź za tendencyjną, jak również kolejną odpowiedź.
Gdyby nasi męscy przodkowie, mięli szczątki pokory i choć przyznali, że jeden gatunek nie może składać się z gorszej i lepszej płci, nigdy nie powstałby żaden feminizm. Wtedy nikt nie utrudniałby kobietom czegoś tak prozaicznego, jak przebywanie w miejscach sakralnych i uniwersytetach. Pierwotnym problemem jest brak pokory mężczyzn, którzy za mocno rozchwiali świat zaproponowany przez naturę, na rzecz materializmu zaproponowanego przez siebie. Brak pokory połączony z zaborczością poskutkował powstaniem kultury oraz gospodarki o kruchych podstawach, przepełnionych rywalizacją, często niepotrzebną. Wojna płci to naturalne zjawisko w świecie, w którym siła jest dużo bardziej opłacalną walutą, aniżeli poświęcenie.
Brak pokory u nich jest duzym problemem ale najwiekszym jest chyba ich ego.To przez meskie ego mamy taki swiat jaki mamy, bo ono jest zbyt kruche i nie potrafia nad nim panowac. Ani nad emocjami. Nie nadaja sie do rzadzenia niczym poza para gaci a i to nie zawsze. Ale wmowili spoleczenstu, ze to oni potrafia sie lepiej kontrolowac, kobiety to histeryczki, maja gorzej rozwiniete mozgi i inne klamstwa dzieki ktorym faceci kurczowo trzymaja sie wladzy. Sa silniejsi fizycznie i na tym sie ich przewaga konczy, co usilnie starali sie przez wieki ukryc ale to niestety wystarczy do przejecia kontroli. Niestety wszystko jest kruche, bo ich ego jest kruche.
niel napisał/a:JohnyBravo777 napisał/a:Wiele czynnikow:
Feminizm
[...]
LGBT+
[...]
Media spolecznosciowe
[...]Marthe napisał/a:Trochę to brzmi tendencyjnie i pasywno-agresywnie.
JohnyBravo777 napisał/a:Wiesz co to jest pasywno-agresywnosc?
[...]Ja też uważam Twoją wypowiedź za tendencyjną, jak również kolejną odpowiedź.
Gdyby nasi męscy przodkowie, mięli szczątki pokory i choć przyznali, że jeden gatunek nie może składać się z gorszej i lepszej płci, nigdy nie powstałby żaden feminizm. Wtedy nikt nie utrudniałby kobietom czegoś tak prozaicznego, jak przebywanie w miejscach sakralnych i uniwersytetach. Pierwotnym problemem jest brak pokory mężczyzn, którzy za mocno rozchwiali świat zaproponowany przez naturę, na rzecz materializmu zaproponowanego przez siebie. Brak pokory połączony z zaborczością poskutkował powstaniem kultury oraz gospodarki o kruchych podstawach, przepełnionych rywalizacją, często niepotrzebną. Wojna płci to naturalne zjawisko w świecie, w którym siła jest dużo bardziej opłacalną walutą, aniżeli poświęcenie.Brak pokory u nich jest duzym problemem ale najwiekszym jest chyba ich ego.To przez meskie ego mamy taki swiat jaki mamy, bo ono jest zbyt kruche i nie potrafia nad nim panowac. Ani nad emocjami. Nie nadaja sie do rzadzenia niczym poza para gaci a i to nie zawsze. Ale wmowili spoleczenstu, ze to oni potrafia sie lepiej kontrolowac, kobiety to histeryczki, maja gorzej rozwiniete mozgi i inne klamstwa dzieki ktorym faceci kurczowo trzymaja sie wladzy. Sa silniejsi fizycznie i na tym sie ich przewaga konczy, co usilnie starali sie przez wieki ukryc ale to niestety wystarczy do przejecia kontroli. Niestety wszystko jest kruche, bo ich ego jest kruche.
Nie zmieniaj tematu.
Miało byc: co jest nie tak z dziesiejszymi kobietami
Halina3.1 napisał/a:niel napisał/a:Ja też uważam Twoją wypowiedź za tendencyjną, jak również kolejną odpowiedź.
Gdyby nasi męscy przodkowie, mięli szczątki pokory i choć przyznali, że jeden gatunek nie może składać się z gorszej i lepszej płci, nigdy nie powstałby żaden feminizm. Wtedy nikt nie utrudniałby kobietom czegoś tak prozaicznego, jak przebywanie w miejscach sakralnych i uniwersytetach. Pierwotnym problemem jest brak pokory mężczyzn, którzy za mocno rozchwiali świat zaproponowany przez naturę, na rzecz materializmu zaproponowanego przez siebie. Brak pokory połączony z zaborczością poskutkował powstaniem kultury oraz gospodarki o kruchych podstawach, przepełnionych rywalizacją, często niepotrzebną. Wojna płci to naturalne zjawisko w świecie, w którym siła jest dużo bardziej opłacalną walutą, aniżeli poświęcenie.Brak pokory u nich jest duzym problemem ale najwiekszym jest chyba ich ego.To przez meskie ego mamy taki swiat jaki mamy, bo ono jest zbyt kruche i nie potrafia nad nim panowac. Ani nad emocjami. Nie nadaja sie do rzadzenia niczym poza para gaci a i to nie zawsze. Ale wmowili spoleczenstu, ze to oni potrafia sie lepiej kontrolowac, kobiety to histeryczki, maja gorzej rozwiniete mozgi i inne klamstwa dzieki ktorym faceci kurczowo trzymaja sie wladzy. Sa silniejsi fizycznie i na tym sie ich przewaga konczy, co usilnie starali sie przez wieki ukryc ale to niestety wystarczy do przejecia kontroli. Niestety wszystko jest kruche, bo ich ego jest kruche.
Nie zmieniaj tematu.
Miało byc: co jest nie tak z dziesiejszymi kobietami
Ale to juz sie dowiedzielismy, leca tylko na chadow, bogatych i wysokich.