Oni tak twierdzi, Twpi koledzy, że ich kobiety są mniej atrakcyjne od nich?
Nie twierdzę, że im się nie podobają, ale obiektywnie są mniej atrakcyjne.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Strony Poprzednia 1 … 13 14 15 16 17 18 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Oni tak twierdzi, Twpi koledzy, że ich kobiety są mniej atrakcyjne od nich?
Nie twierdzę, że im się nie podobają, ale obiektywnie są mniej atrakcyjne.
Ela210 napisał/a:Oni tak twierdzi, Twpi koledzy, że ich kobiety są mniej atrakcyjne od nich?
Nie twierdzę, że im się nie podobają, ale obiektywnie są mniej atrakcyjne.
Obiektywnie? jeśli to tylko Twoje zdanie, to jest to subiektywne
rakastankielia napisał/a:Ela210 napisał/a:Oni tak twierdzi, Twpi koledzy, że ich kobiety są mniej atrakcyjne od nich?
Nie twierdzę, że im się nie podobają, ale obiektywnie są mniej atrakcyjne.
Obiektywnie? jeśli to tylko Twoje zdanie, to jest to subiektywne
To nie jest moje zdanie. To, że są mniej atrakcyjne, nie oznacza, że są brzydkie.
Ela210 napisał/a:Oni tak twierdzi, Twpi koledzy, że ich kobiety są mniej atrakcyjne od nich?
Nie twierdzę, że im się nie podobają, ale obiektywnie są mniej atrakcyjne.
Ten taki "obiektywizm" to obowiązuje wszystkich ?
Że były prawdziwe to wiem, bo się z wieloma spotkałam
I były to sobą identyfikowalne z Google, niektóre z mediów powszechnie dostępnych też.
I fajnj faceci, na poziomie.
Już wielokrotnie udowadniałaś tutaj, że nie masz za grosz gustu. Tym bardziej, że metryka nie pozwala na bycie zbyt wybredną.
Kaszpir007 napisał/a:Jakiś czas temu spotkałem pewną kobietę ponad 40lat. Bez dzieci. Pierwsze spotkanie i to długie. Czuję sie dziwnie po pani nie pyta się o tematy związkowe, nie wypytuje nic o mnie. Prowadzimy dyskusję jakbym prowadził rozmowę z koleżanką z pracy. Czekam i czekam na pytania. Ja próbuję zadawać ale z jej strony brak takich pytań.
Dałem szansę na drugie spotkanie. I znów to samo.
Trzeci raz już nie chciałem bo czułem się dziwnie. Był taki chłód i brak zainteresowania jakbym z koleżanką sie spotkał.
Podobno u niej "kliknęło" ale no cóż ja już nie chciałem, bo tym chłodem i brakiem zainteresowania mnie zniechęciała.No i może straciłeś szansę na fajną relację. Ja miałam takie samo podejście do randek jak tamta kobieta. Na pierwszej nie zadawałam żadnych 'poważnych' pytań, kompletnie żadnych, wolałam spędzać czas na luzie żeby zobaczyć, czy mamy takie samo flow, czy dobrze się czuję przy nim, czy rozumie moje żarty i podteksty, czy mi się podoba wizualnie i czy ma przyjemną barwę głosu. Druga randka dokładnie taka sama żeby potwierdzić pierwsze wrażenie. Dopiero na trzeciej pojawiały się konkretne pytania.
No właśnie. Nie wyskakuje się z poważnymi, życiowymi tematami na pierwszym spotkaniu.
Raka ok, ale ze te ich babki maja niby np gorsza fryzurę, czy np bardziej zmęczona twarz? "coś innego, inne szczegóły?
Same sobie takich wybierają.
Póki się nie spotkasz, to nie zweryfikujesz czy ktoś kłamie.
To może zamiast patrzeć na wygląd, zaczną się kierować rozsądnymi kryteriami?
Czyli jakimi? Mają wierzyć w każde debilne kłamstwo i bajkę? A kryteria akurat te babki miały bardzo normalne. Szukały kogoś aktywnego, zaradnego i z zamkniętą przeszłością. A jak na spotkanie przychodzi Januszek z bezolem, dla którego ćwiczenie bicka polega na wychylaniu kolejnego kufelka to wstyd mi się robi od samego słuchania, że takie patałachy chodzą po tym świecie.
Nie znam nikogo, kto by tak robił.
A ja znałem.
I nie brakowało takich pośród forumowych płaczków i inceli, jacy się tu udzielali tych kilkanaście lat temu. Ileż można słuchać ciągłego marudzenia i robienia z siebie ofiary kobiecych knowań?
Wymagania obu stron? Mężczyźni to raczej nie mają tam żadnych wymagań, natomiast ogólnie masz rację..
Nie.
Ty nie masz żadnych wymagań. Normalni mężczyźni mają wymagania i jest to całkowicie normalne.
Nie normalne jest nie mieć wymagań ...
Ja też mam wymagania.
Czy wielkie ? Według mnie nie.
1. Osoba niepaląca albo bardzo sporadycznie
2. Osoba bez dziecka albo w wieku nastoletnim a najlepiej pełnoletnie
3. Osoba bez kredytu albo chociaż bez problemów finansowych potrafiąca spłacac samodzielnie kredyt i mająca kasę na życie i przyjemności
4. Osoba która ma czas na związek. Odpadają pracoholiczki i osoby które mają "dziwne godziny pracy".
5. Osoba która naprawdę chce związku a nie luźnej relacji albo sponsoringu.
Oczywiste jest że musi mi się podobać albo chociaż nie "odpychać".
Czy to wielkie wymagania ? Myślę że w przypadku kobiet sporo powyżej 40+ nie powinny stanowić one problemu.
Niestety mimo że spotkałem wiele kobiet , większość nie spełniała tych wymagań. Zawsze są możliwości negocjacji i jestem elastyczny ale no właśnie.
Nie mam ochoty wchodzić w coś w czym źle będę się czuł i mi nie będzie to odpowiadało.
Wiem co chce a czego nie chce.
Jak nie znajdę to trudno. Nie zależy mi aby wejśc w coś z czego nie jestem zadowolony. W ciagu 3lat byłem w "związku" 6mc i 12mc i dwa te związki zakończyłem sam, bo wiedziałem że nie ma tam przyszłości i źle się w nich czuję.
Nie mam parcia. Oczywiście chciałbym poznać fajną kobietę i razem fajnie z nią spędzić resztę życia ...
Kakarotto napisał/a:Aż 98% czy może nawet 80% profili poważnie są aż tak kiepskie?
Z tego co przeglądałem męskie profile? To moim zdaniem tak.
M.in dlatego napisałem wcześniej, że trafia tam 'gorszy sort' facetów, którzy w realu nie mogą sobie nikogo znaleźć. Owszem, będzie jakiś nikły procent fajnych kolesi, którzy po prostu albo nie mają czasu, albo chcą kogoś spoza swojej bańki. Ale tak czy siak skala jest przesunięta w jedną stronę.
No dobra. Ale jak to się w takim razie ma do rozkładu normalnego? Przecież zgodnie z nim niemożliwe jest aby większość przypadków w zbiorze była skrajna. Większość przypadków w zbiorze zawsze będzie przeciętna. Tak się zresztą prezentuje wykres prezentujący ocenę kobiecych profili przez mężczyzn:
Z tego jasno przecież wynika, że większość z tych facetów pomimo tego, że być może faktycznie nie potrafi się dobrze zaprezentować nie może być aż tak skrajnie kiepska.
Poza tym mam kilka samotnych koleżanek, które regularnie narzekają na facetów z portali randkowych, z którymi się umówiły. Bo notorycznie kłamią. I to bardzo głupio, np o swoim wzroście, o upodobaniach, o długach, o niezamkniętej przeszłości.
Wszystkie to w miarę ok babki (z wyglądu powyżej średniej, z charakteru nie znam aż tak dobrze, ale wydają się być normalne) w wieku 35-45 lat, spośród których większość się po prostu poddała i już nie szukają nikogo. Jak się ktoś trafi - ok. Jak nie - też ok, bo mają dość pochodu zakłamanych półgłówków i pajacowatych puasów.
Pomijając długi i niedomkniętą przeszłość to ciekaw jestem jakiego rzędu są to kłamstwa. Zwłaszcza te o wzroście.
Nawet jeśli ich historie tylko w połowie były prawdziwe, to i tak nie wiem jak można być takim debilem, aby na pierwszej randce opowiadać jaka to wspaniała była ich ex (i szukają kogoś podobnego), albo jak to byli/są zakochani w zajętej koleżance z pracy i szukają jej zamiennika, albo robią z siebie ofiary toksycznych ex partnerek lub toksycznych ex partnerów biznesowych i jak to przez nich wszystkich biedny misio nic nie może, bo komornik na nim siedzi i musi zapitalać teraz na lewo.....
Akurat co do informacji o swoim położeniu z powodu ex partnerów romantycznych i/lub biznesowych to chyba lepiej, że mówią o tym od razu na początku zamiast to ukrywać. Zwłaszcza jeśli szukają czegoś poważnego. No i oczywiście o ile mówią prawdę.
Ogólnie z tego co piszesz wyłania się obraz powierzchownie bardzo atrakcyjnych gości, którzy dopiero z bliska pokazują swoją prawdziwą twarz. To jest tylko kolejny dowód na to, że kierowanie się głównie powierzchownością nie działa.
Normalni mężczyźni mają wymagania i jest to całkowicie normalne.
Nie normalne jest nie mieć wymagań ...
Nie do końca. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie jest normalnym mieć wymagania nie mając wyboru.
Myślę że w przypadku kobiet sporo powyżej 40+ nie powinny stanowić one problemu.
A to jest kolejna kwestia, którą należałoby w tym wątku podkreślić. Wiele osób wypowiadających się tutaj jak ty, Ela czy chyba nawet Jack, ale pewnie nie tylko doświadczenia ma z osobami 35, 40 czy nawet 50 plus. A te będą się znacznie różnić od tych z przedziału 20 czy nawet 30 plus. Młode dziewczyny też raczej podchodzą przecież do rzeczy inaczej niż starsze kobiety.
A to jest kolejna kwestia, którą należałoby w tym wątku podkreślić. Wiele osób wypowiadających się tutaj jak ty, Ela czy chyba nawet Jack, ale pewnie nie tylko doświadczenia ma z osobami 35, 40 czy nawet 50 plus. A te będą się znacznie różnić od tych z przedziału 20 czy nawet 30 plus. Młode dziewczyny też raczej podchodzą przecież do rzeczy inaczej niż starsze kobiety.
Dlatego punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Inna wymagania są jak ma się 20+ a inne jak ma się 40+ a jeszcze inne jak 50+
Po prostu się jest w zupełnie innym miejscu niż dużo młodsi koledzy i koleżanki .
Dlatego punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Inna wymagania są jak ma się 20+ a inne jak ma się 40+ a jeszcze inne jak 50+
Po prostu się jest w zupełnie innym miejscu niż dużo młodsi koledzy i koleżanki .
No tak. Tylko właśnie kilka starszych osób w tym wątku wypowiada się jakby przekładało swoje doświadczenia w swojej grupie wiekowej na całość populacji osób na portalach.
W swojej grupie wiekowej, która z całym szacunkiem nie dość, że jest już grupą ludzi z innego pokolenia to nie też jest już (przynajmniej jeśli chodzi o kobiety) grupą w wieku rozrodczym.
Tak więc kobiety w tej grupie będą z pewnością zachowywać się inaczej niż ich młodsze koleżanki.
KoralinaJones napisał/a:rakastankielia napisał/a:Profil nie ma znaczenia. Liczy się tylko wygląd. Przystojny facet może mieć beznadziejne zdjęcia, a i tak będzie miał branie, natomiast przeciętnemu nawet najlepsze zdjęcia ani opis nie pomogą.
To w jakim celu z uporem maniaka korzystasz z portali randkowych? Gdzie tu sens, gdzie logika, skoro nie jesteś przystojny, jak twierdzisz.
paslawek napisał/a:Tak jest
a przeciętnie nieprzystojna kobieta i tak ma branie bo ma cycki .Nieprawda. Podobno jest jeszcze team tyłeczek i inne żyjątka fruwające po łące
.
Taaa i specjalnie dla "teamu tyłeczek" pewnie wszystkie nieprzystojne wstawiają na portalach fotki nie od frontu
na pierwszym miejscu zasłaniając całkiem cycki i twarze![]()
tyłeczek to nie jest na pierwszy rzut oka,tyle o portalach to i ja wiem
1.oczęta
2.twarz
3.cycki
tyłeczek później na żywo najlepiej![]()
team stópki i team kolana, nogi też jest
Fajnie jest też wtedy, gdy ząbki są wszystkie na swoim miejscu Cycki są przereklamowane, choć nie wiem, bo nie widziałem na żywo przecież
jakbyś śledził temat Mikloszy i prawikach +40 to byś wszystko wiedział, a tak masz plecy panie
paslawek napisał/a:KoralinaJones napisał/a:To w jakim celu z uporem maniaka korzystasz z portali randkowych? Gdzie tu sens, gdzie logika, skoro nie jesteś przystojny, jak twierdzisz.
Nieprawda. Podobno jest jeszcze team tyłeczek i inne żyjątka fruwające po łące
.
Taaa i specjalnie dla "teamu tyłeczek" pewnie wszystkie nieprzystojne wstawiają na portalach fotki nie od frontu
na pierwszym miejscu zasłaniając całkiem cycki i twarze![]()
tyłeczek to nie jest na pierwszy rzut oka,tyle o portalach to i ja wiem
1.oczęta
2.twarz
3.cycki
tyłeczek później na żywo najlepiej![]()
team stópki i team kolana, nogi też jest
Fajnie jest też wtedy, gdy ząbki są wszystkie na swoim miejscu
Cycki są przereklamowane, choć nie wiem, bo nie widziałem na żywo przecież
jakbyś śledził temat Mikloszy i prawikach +40 to byś wszystko wiedział, a tak masz plecy panie
Widziałem ten temat
No żeście se pogadali
Nie zapytaliśmy w jakim wieku kobiet szukał 30 latek Raka.. Bo jeśli 20 latek to zgodzę się, że tam ładna bużka męska stoi wyżej niż charakter.. Sama tak głupio miałam:)
A potem przeszło, musiała być aura, męski charakter, piękny pizdowaty model ma niskie notowania.
UserNew napisał/a:paslawek napisał/a:Taaa i specjalnie dla "teamu tyłeczek" pewnie wszystkie nieprzystojne wstawiają na portalach fotki nie od frontu
na pierwszym miejscu zasłaniając całkiem cycki i twarze![]()
tyłeczek to nie jest na pierwszy rzut oka,tyle o portalach to i ja wiem
1.oczęta
2.twarz
3.cycki
tyłeczek później na żywo najlepiej![]()
team stópki i team kolana, nogi też jest
Fajnie jest też wtedy, gdy ząbki są wszystkie na swoim miejscu
Cycki są przereklamowane, choć nie wiem, bo nie widziałem na żywo przecież
jakbyś śledził temat Mikloszy i prawikach +40 to byś wszystko wiedział, a tak masz plecy panie
Widziałem ten temat
No żeście se pogadali
Żadna nie chce nam pomóc jak żyć?
paslawek napisał/a:UserNew napisał/a:Fajnie jest też wtedy, gdy ząbki są wszystkie na swoim miejscu
Cycki są przereklamowane, choć nie wiem, bo nie widziałem na żywo przecież
jakbyś śledził temat Mikloszy i prawikach +40 to byś wszystko wiedział, a tak masz plecy panie
Widziałem ten temat
No żeście se pogadaliŻadna nie chce nam pomóc
jak żyć?
Mówiłem żeby się nie przyznawać do bycia prawiczkiem ?
Coś musi się zatem składać na tą aurę, swoisty "klimat", jaki dana osoba wytwarza. Sam nie neguję takiego wrażenia, ale najwidoczniej nie byłem nigdy na tyle uzdolniony, aby prześwietlić kogoś niemal na samym początku. Jak słusznie zauważyłaś, łatwiej o wyrobienie sobie takiego odczucia, kiedy kogoś widujemy regularnie. Oglądając zaś profile na apkach randkowych można w ten sposób się mocno pomylić, takie jest przynajmniej moje zdanie. W moim odczuciu, raczej wrażenia, jakie doznajemy na podstawie choćby kombinacji zdjęć czy też stylu samej wypowiedzi lub specyfiki opisu danej osoby, można się zniechęcić bądź kimś zainteresować.
Można się pomylić, ale pewne cechy da się zauważyć już na zdjęciach. Mimika twarzy, spojrzenie. One naprawdę dużo mówią o człowieku. Kiedyś zdarzało mi się dać komuś szansę, mimo że już same fotki wzbudzały we mnie mieszane uczucia. Nie chciałam być uprzedzona, poza tym byłam jeszcze młodziutka i nie do końca ufałam wtedy swoim przeczuciom. Jeden taki gość podczas pisania potrafił się całkiem nieźle ukrywać. Zanim się spotkaliśmy, jedyną wskazówką, że coś jest nie tak, były właśnie jego oczy. Poza tym się angażował, był miły, przystojny, więc zdecydowałam się pójść z nim na randkę, gdy ją zaproponował. Na której już od samego początku dziwnie się zachowywał. Ewidentnie testował moje granice, próbował mimochodem zaznaczać swoją wyższość w relacji. Niekomfortowo się czułam w jego towarzystwie. W domu przemyślałam sprawę i napisałam mu kulturalnie, że nie chciałabym kontynuować tej znajomości. Byłam naprawdę delikatna. A on w odpowiedzi zaczął mnie obrażać, pisać, że wcale nie jestem taka ładna, że co ja sobie wyobrażam. W skrócie, dawał do zrozumienia, że przecież to on by mi zrobił wielką łaskę, gdyby się dalej ze mną umawiał. Po tej akcji jeszcze kilka razy się do mnie odzywał, jak gdyby nigdy nic, choć za każdym razem go ignorowałam. Co gorsza, nie był jedynym takim przypadkiem. Dlatego w pewnym momencie uznałam, że nawet jeśli jakaś osoba w przyszłości na tym ucierpi, to nie zamierzam już nigdy więcej ignorować swojej intuicji.
Wracając do profili na portalach, to dla mnie całkowicie dyskwalifikujące okazywały się np. zdjęcia zrobione przed lustrem czy też wszystkie możliwe rodzaje czy sytuacje z selfie. No nie mogłem jakoś dalej wyczytać cokolwiek z profilu, bo te pozy czy mimika zawarte na tych fotkach zniechęcały mnie w przeciągu sekundy do zawierania dalszych znajomości.
Ale takie zwykłe selfie też dyskwalifikowały dziewczynę?
Czy masz na myśli wyłącznie jakieś dzióbki i przeseksualizowane pozy?
Te zdjęcia wyglądają, jakby przedstawiały dwóch całkiem innych kolesi. Ile może zdziałać odrobina "liftingu"
Nieźle, nie? A to zdecydowanie ten sam koleś, tylko z inną fryzurą i zarostem. Oczywiście jakieś drobne przeróbki mógł sobie zafundować, jak to gwiazdorzy, ale na pewno nie jakieś bardzo dostrzegalne, bo jak się dobrze przyjrzeć, to nie widać, żeby był poprzerabiany. Moim zdaniem bardzo fajnie teraz wygląda. Zaliczył prawdziwy glow up.
Nie no jasne, że tak. Nie neguję tego. Ale to nie ma przecież znaczenia w kontekście tego, że mężczyznom jako płci zupełnie nie będą się podobać tylko naprawdę skrajnie brzydkie kobiety.
Totalnie tego nie kupuję, bo wiele moich koleżanek, które nie były wcale jakieś szkaradne, nie miało powodzenia Z POWODU WYGLĄDU. Bo miały taką sobie twarz, albo średnie ciało, na przykład bardzo płaską klatę. Niektórzy chłopacy mówili to wprost, a między sobą nawet się z nich naśmiewali. Pisałam również, jak wiele razy mi się zdarzało, że facet jakiejś mniej atrakcyjnej kumpeli dawał mi ukradkiem sygnały, że jest mną zainteresowany. Dlatego możecie sobie wsadzić między bajki teksty o tym, że facet to ma praktycznie zerowe wymagania w kwestii fizyczności. Jakbyś mógł przebierać wśród dziesiątek, to nawet byś nie spojrzał w kierunku trójek. Takie są fakty.
Wiesz nikt nie każe ci się na siłę umawiać z kimś kto cię brzydzi, ale jeżeli facet tylko nie wywołuje efektu wow i całkiem fajnie się z nim pisze to dlaczego nie spotkać się z nim chociaż na tę jedną kawę?
Umawiałam się też z tymi średnimi chłopakami. Choć poniżej szóstki raczej nie schodziłam, bo po prostu nie miałam nigdy takiej potrzeby. Mimo wszystko wygląd jest bardzo ważny w związku. Nie ma co się czarować. Sama nie chciałabym być z kimś, kogo szczerze nie kręcę. Nie widzieć pożądania w jego oczach, gdy na mnie patrzy. Seks taki od niechcenia, jak fizjologia o sobie przypomni, a gdzieś trzeba spełnić potrzeby. Dramat. Jeśli się choć raz przeżyje miłość, w której są wszystkie te elementarne składniki, to się nie chce niczego innego.
Oj podoba. I to bardzo. No a do tego ma fajny charakter i świetnie do siebie pasujemy też pod innymi względami.
To tym bardziej szczęścia życzę
Ja generalnie zamiast pisania polecam jak najszybsze zdzwonienie się na kamerkach. To od razu wprowadza relację na inny poziom i pozwala też dużo więcej zweryfikować o drugiej osobie niż przez sam tekst. Facet też będzie miał wtedy szansę wykazać się czymś więcej niż tylko wyglądem na zdjęciu i słowem.
A żeby to zrobić to nie potrzeba nawet przechodzić na zewnętrzny komunikator bo portale randkowe oferują takie opcje nawet na swoich wewnętrznych czatach.
No, jeśli komuś pasuje takie rozwiązanie, to czemu nie.
Każdy powinien dobrać metodę pod siebie.
Tak, żeby czuć się maksymalnie komfortowo.
Nieśmiałym ludziom na pewno łatwiej zacząć od pisania.
Aaaaa czyli jednak ten wygląd (czytaj zdjęcie) tak czy owak musi pasować. xD
No ale to do kogo w takim razie mieć pretensje, że nie można dobrze porozmawiać skoro samemu pozbawia się szansy na dobrą rozmowę z powodu innych czynników?
Oczywiście, że musi pasować. Przecież cały czas to piszę. Nie twierdzę, że facet powinien wyglądać jak książę z bajki, żebym chciała z nim porozmawiać. Po prostu ma być na tyle atrakcyjny, fizycznie oraz intelektualnie, żebym na niego reagowała jak kobieta na mężczyznę. Tyle. Inaczej nie ma mowy o związku, bo nie zamierzam się na siłę przekonywać do bliskości z facetem. Mając do wyboru taką letnią relację i samotność, wolałabym to drugie.
Raczej zyskałem osobowością i tym jaki jestem na żywo - zachowaniem i stylem bycia.
I był to proces stopniowy. Przynajmniej tak mi partnerka mówiła. A teraz czasem się z tego śmiejemy, że początkowo nie byłem do końca w jej typie.
To nie mój wygląd różnił się od tego na zdjęciu tylko inne czynniki spowodowały zmianę postrzegania mojego wyglądu u dziewczyny.
Co nie zmienia faktu, że coś musiała w Tobie dostrzec, skoro dała szansę. Jakbyś od początku wydał jej się totalnie nieatrakcyjny, to by sobie odpuściła, jeśli miała innych chętnych. No ale fajnie, że tak wyszło.
Naprawdę są w życiu dużo gorsze rzeczy niż brak kobiety u boku.
No tak.
Najwiekszym problemem raki i innych debili jest to, ze musza zyc ze samymi soba.
Tego gowna nie da sie czytac logujac sie od czasu do czasu na forum - nie potrafie wyobrazic sobie jak to musi byc majac to we wlasnej glowie 24/7.
A ja sobie nie wyobrażam jak można patrzeć w lustro będąc takim chamem jak Ty Johny Bravo współczuję.
Tym bardziej, że metryka nie pozwala na bycie zbyt wybredną.
Tak, tak. Po 40 i powyżej rozmiaru 42 kobieta powinna dziękować że jakiś buc zaprosi ją na picie piwa pod żabką. Ale jesteś orginalny.
Ludzie mają różne gusta. Są ludzie którzy w wieku 50 lat chcą rozmawiać z partnerką/partnerem o wspólnej przyszłości, miec dobry vibe, podobny wigor, a nie chodzić na wywiadówki i udawać że interesuje ich oglądanie TikToka z young leosią i łykanie niebieskich tabletek.
Kobiety też sie zmieniają. Teraz taki dziadzio to przypał, na laski ze starszymi od nich facetami patrzy się z litością, albo z góry i od razu że to jej sponsor. Sory ale ja nie widze tych facetów hurtowo podrywających młodsze laski. No chyba że w fantazjach forumowych kolesi.
Jak to do mnie , to pozwoliłam sobie na bycie wybredną, oj nawet nie masz pojęcia jak bardzo
I dobrze na tym wyszłam:)
Wiec kulą w plot i to pewnie za to, co napisalam w innym temacie, słabo trzymasz nerwy na wodzy, to by Cię skreślało u mnie, nawet jakbyś wyglądał jak Daniel Craig.jack Sparrow
Jak to do mnie , to pozwoliłam sobie na bycie wybredną, oj nawet nie masz pojęcia jak bardzo
I dobrze na tym wyszłam:)
Ja tez bylam wybredna. Teraz juz nie jestem, bo koniec zwiazkow
Jak to do mnie , to pozwoliłam sobie na bycie wybredną, oj nawet nie masz pojęcia jak bardzo
I dobrze na tym wyszłam:)
Wiec kulą w plot i to pewnie za to, co napisalam w innym temacie, słabo trzymasz nerwy na wodzy, to by Cię skreślało u mnie, nawet jakbyś wyglądał jak Daniel Craig.jack Sparrow
Psujesz statystyki a kysz i wykresy
ten wykres różowo niebieski [jak wyżej] często tu wklejany jest "święty "
ciekawe czy będzie coś o cewkach
Dlatego w pewnym momencie uznałam, że nawet jeśli jakaś osoba w przyszłości na tym ucierpi, to nie zamierzam już nigdy więcej ignorować swojej intuicji.
To nie jest skierowane do ciebie personalnie, ale widziałem już tutaj więcej podobnych wypowiedzi i zadziwiające to jest jak jedna błędna ocena intuicji potrafi potrafi przekreślić wszystkie kontakty z mniej atrakcyjnymi wizualnie facetami, ale z drugiej strony jak chodzi o badboyów to można się mylić ile wlezie, a i tak dalej wchodzić w to samo bagno.
Totalnie tego nie kupuję, bo wiele moich koleżanek, które nie były wcale jakieś szkaradne, nie miało powodzenia Z POWODU WYGLĄDU. Bo miały taką sobie twarz, albo średnie ciało, na przykład bardzo płaską klatę. Niektórzy chłopacy mówili to wprost, a między sobą nawet się z nich naśmiewali.
Pytanie brzmi czy te koleżanki nie miały powodzenia w ogóle czy jedynie u tych chłopaków jacy je interesowali? Bo zwykle w takich przypadkach jest to drugie. A to jest zasadnicza różnica.
Poza tym ciekawe w jakim to towarzystwo było wieku bo to naśmiewanie o którym piszesz to bardziej pasuje mi do gimnazjum niż do dorosłych ludzi.
Dlatego możecie sobie wsadzić między bajki teksty o tym, że facet to ma praktycznie zerowe wymagania w kwestii fizyczności. Jakbyś mógł przebierać wśród dziesiątek, to nawet byś nie spojrzał w kierunku trójek. Takie są fakty.
Nie zrozumiałaś. To, że facet mający wybór będzie wybierał te ładniejsze dziewczyny nie zmienia w żaden sposób tego, że nadal na większość kobiet będzie posługując się twoimi słowami reagował jak mężczyzna na kobietę.
Mimo wszystko wygląd jest bardzo ważny w związku. Nie ma co się czarować. Sama nie chciałabym być z kimś, kogo szczerze nie kręcę. Nie widzieć pożądania w jego oczach, gdy na mnie patrzy.
Nie wiem, ale przez cały czas mam wrażenie, że masz w tych kwestiach bardzo zero-jedynkowe podejście. Tak jakby dla ciebie istniały tylko dwie opcje:
1. Ktoś mnie od samego początku w ogóle nie kręci, związek z wyboru.
Ktoś mnie od samego początku kręci na maksa, związek z szalonej miłości.
A to przecież nie jest tak. Są jeszcze opcje pośrednie.
Jeśli się choć raz przeżyje miłość, w której są wszystkie te elementarne składniki, to się nie chce niczego innego.
Z tym akurat faktycznie jestem w stanie się zgodzić bo sam w takiej relacji w jakiej jestem obecnie do tej pory nie byłem i też myślę, że moje spojrzenie na związki już takie samo ja przed nią nigdy nie będzie.
Myślę też jednak, że z drugiej strony takie podejście do związków może (aczkolwiek nie musi) skończyć się wejściem w relację opartą jedynie na tych silnych powierzchownych czynnikach i emocjach, która nie mając innych podstaw rozpadnie się jak tylko ta początkowa szalona faza minie. A mija przecież zawsze i w każdej relacji.
Oczywiście, że musi pasować. Przecież cały czas to piszę. Nie twierdzę, że facet powinien wyglądać jak książę z bajki, żebym chciała z nim porozmawiać. Po prostu ma być na tyle atrakcyjny, fizycznie oraz intelektualnie, żebym na niego reagowała jak kobieta na mężczyznę. Tyle. Inaczej nie ma mowy o związku, bo nie zamierzam się na siłę przekonywać do bliskości z facetem. Mając do wyboru taką letnią relację i samotność, wolałabym to drugie.
Ponownie jak wy,ej widać tutaj znowu tę zero-jedynkowość.
Ale w takim razie pytanie - czy to, że reagujesz na faceta jak kobieta na mężczyznę sprawia tylko albo głównie jego fizyczność? Czy na przykład intelekt albo osobowość też mają znaczenie? A jeśli tak to czy byłaby możliwość aby sam intelekt i osobowość sprawiły, że będziesz na faceta reagować jak kobieta na mężczyznę?
Co nie zmienia faktu, że coś musiała w Tobie dostrzec, skoro dała szansę. Jakbyś od początku wydał jej się totalnie nieatrakcyjny, to by sobie odpuściła, jeśli miała innych chętnych. No ale fajnie, że tak wyszło.
No i dostrzegła. Właśnie intelekt i osobowość. Chociaż z samego wyglądu chyba nie byłem dla niej zupełnie odpychający. Początkowo przeszkadzało jej jedynie to, że jestem trochę grubszy.
assassin napisał/a:Naprawdę są w życiu dużo gorsze rzeczy niż brak kobiety u boku.
No tak.
Najwiekszym problemem raki i innych debili jest to, ze musza zyc ze samymi soba.
Tego gowna nie da sie czytac logujac sie od czasu do czasu na forum - nie potrafie wyobrazic sobie jak to musi byc majac to we wlasnej glowie 24/7.
No cóż. Jak to mówi pewne znane przysłowie - syty głodnego nigdy nie zrozumie.
Ela210 napisał/a:Jak to do mnie , to pozwoliłam sobie na bycie wybredną, oj nawet nie masz pojęcia jak bardzo
I dobrze na tym wyszłam:)
Wiec kulą w plot i to pewnie za to, co napisalam w innym temacie, słabo trzymasz nerwy na wodzy, to by Cię skreślało u mnie, nawet jakbyś wyglądał jak Daniel Craig.jack SparrowPsujesz statystyki a kysz i wykresy
ten wykres różowo niebieski [jak wyżej] często tu wklejany jest "święty "
ciekawe czy będzie coś o cewkach
Niczego nie psuje. Przecież ani wykres ani statystyki nie mówią o tym, że nie ma kobiet zachowujących się inaczej niż statystyczna większość.
paslawek napisał/a:Ela210 napisał/a:Jak to do mnie , to pozwoliłam sobie na bycie wybredną, oj nawet nie masz pojęcia jak bardzo
I dobrze na tym wyszłam:)
Wiec kulą w plot i to pewnie za to, co napisalam w innym temacie, słabo trzymasz nerwy na wodzy, to by Cię skreślało u mnie, nawet jakbyś wyglądał jak Daniel Craig.jack SparrowPsujesz statystyki a kysz i wykresy
ten wykres różowo niebieski [jak wyżej] często tu wklejany jest "święty "
ciekawe czy będzie coś o cewkachNiczego nie psuje. Przecież ani wykres ani statystyki nie mówią o tym, że nie ma kobiet zachowujących się inaczej niż statystyczna większość.
Ojej jak tu żyć bez generalizowania pod wpływem statystyk ?
Kakarotto napisał/a:paslawek napisał/a:Psujesz statystyki a kysz i wykresy
ten wykres różowo niebieski [jak wyżej] często tu wklejany jest "święty "
ciekawe czy będzie coś o cewkachNiczego nie psuje. Przecież ani wykres ani statystyki nie mówią o tym, że nie ma kobiet zachowujących się inaczej niż statystyczna większość.
Ojej jak tu żyć bez generalizowania pod wpływem statystyk ?
A kto i gdzie tutaj cokolwiek generalizuje?
paslawek napisał/a:Kakarotto napisał/a:Niczego nie psuje. Przecież ani wykres ani statystyki nie mówią o tym, że nie ma kobiet zachowujących się inaczej niż statystyczna większość.
Ojej jak tu żyć bez generalizowania pod wpływem statystyk ?
A kto i gdzie tutaj cokolwiek generalizuje?
Ty
Wklejając już po raz chyba piętnasty ten samy wykres mówiący coś-tam o wyborach kobiet oraz nie przyjmując do wiadomości, że są inne punkty widzenia i osoby tutaj wypowiadające się mają własne, realne doświadczenia relacyjne, które bardzo często przeczą blackpillowym/redpillowych statystykom stworzonym ku uciesze incelowskiej gawiedzi. Tak, jakbyś do świata podchodził tylko czysto matematycznie i chciał opisać relacje międzyludzkie jakimiś równaniami.
edit:
Tak na marginesie:
A to jest kolejna kwestia, którą należałoby w tym wątku podkreślić. Wiele osób wypowiadających się tutaj jak ty, Ela czy chyba nawet Jack, ale pewnie nie tylko doświadczenia ma z osobami 35, 40 czy nawet 50 plus. A te będą się znacznie różnić od tych z przedziału 20 czy nawet 30 plus. Młode dziewczyny też raczej podchodzą przecież do rzeczy inaczej niż starsze kobiety.
Rozumiem, że projektujesz na innych Twoje własne doświadczenia i nie dopuszczasz do myśli, że na przykład powyższe osoby kiedyś mając 20 lub 30 lat spotykały się i były w relacjach z równolatkami? I wypowiadając się tutaj patrzą również też przez pryzmat swoich doświadczeń z młodości?
Ty
Wklejając już po raz chyba piętnasty ten samy wykres mówiący coś-tam o wyborach kobiet oraz nie przyjmując do wiadomości, że są inne punkty widzenia i osoby tutaj wypowiadające się mają własne, realne doświadczenia relacyjne, które bardzo często przeczą blackpillowym/redpillowych statystykom stworzonym ku uciesze incelowskiej gawiedzi. Tak, jakbyś do świata podchodził tylko czysto matematycznie i chciał opisać relacje międzyludzkie jakimiś równaniami.
No dobra. A moglbys w takim razie pokazac mi po pierwsze w ktorym miejscu negowalem czyjekolwiek osobiste doswiadczenia w tym temacie?
A po drugie w jaki sposob wykres bedacy rozkladem roznych zachowan w spolecznosci i pokazujacy jedynie jakis trend wiekszosci neguje inne osobiste doswiadczenia osob wypowiadajacych sie w tym temacie?
Generalizacja nazywamy przypisanie wszystkim czlonkom danej gruoy jakiegos zachowanaia spotykanego tylko u czesci z nich. Ja tego nigdzie nie zrobilem.
Rozumiem, że projektujesz na innych Twoje własne doświadczenia i nie dopuszczasz do myśli, że na przykład powyższe osoby kiedyś mając 20 lub 30 lat spotykały się i były w relacjach z równolatkami? I wypowiadając się tutaj patrzą również też przez pryzmat swoich doświadczeń z młodości?
Oczywiscie, ze dopuszczam taka mysl. Jestem jednak tez swiadom tego, ze kiedy te osoby mialy 20 lub 30 lat, a wiec zapewne 20 lub byc moze nawet 30 lat temu sytuacja na rynku matrymonialnym wygladala inaczej. Zwlaszcza, ze rozmawiamy stricte o portalach randkowych, ktorych nawet wtedy w ogole jeszcze nue bylo. Zreszta nawet na samych portalach jeszcze 10 - 15 lat temu syttuacja wygladala inaczej niz dzis.
No dobra. Ale jak to się w takim razie ma do rozkładu normalnego? Przecież zgodnie z nim niemożliwe jest aby większość przypadków w zbiorze była skrajna.
To jest bardziej skomplikowane. Normalnie, w realnym życiu, wedle różnych badań tylko 30-40% facetów przekazuje swoje geny dalej. Wśród kobiet to 80-90%. Więc widełki są przesunięte od samego początku. A jak właśnie dodasz nadreprezentatywność 'kiepskich' facetów na portalach randkowych, to mniej więcej tak to właśnie powinno wyglądać. Bo internet pozwala kobietom na zawężenie (w górę) kryteriów. Po prostu portale soczewkują strategie doboru partnera z realnego życia. Kobiety mogą sobie pozwolić na bycie wybrednymi, bo ostatecznie i tak zawsze kogoś mogą znaleźć. Faceci z kolei, szczególnie ci zdesperowani, muszą zarzucać sieci szeroko.
Z tego jasno przecież wynika, że większość z tych facetów pomimo tego, że być może faktycznie nie potrafi się dobrze zaprezentować nie może być aż tak skrajnie kiepska.
Przypomnę, że większość tam jest, bo jest tak skrajnie kiepska, że w realu nie potrafią nikogo znaleźć.
Pomijając długi i niedomkniętą przeszłość to ciekaw jestem jakiego rzędu są to kłamstwa. Zwłaszcza te o wzroście.
Normalnie - pierdolą, że mają 180cm, a przychodzi ktoś o moim wzroście. Ma być szczupły, a przychodzi ktoś z nadwagą i tak dalej.
Akurat co do informacji o swoim położeniu z powodu ex partnerów romantycznych i/lub biznesowych to chyba lepiej, że mówią o tym od razu na początku zamiast to ukrywać. Zwłaszcza jeśli szukają czegoś poważnego. No i oczywiście o ile mówią prawdę.
Na wszystko jest czas i miejsce. Pierwsze spotkanie to nie jest moment na zasypywanie drugiego człowieka swoimi problemami z oczekiwaniem, że nas zaakceptuje.
Ogólnie z tego co piszesz wyłania się obraz powierzchownie bardzo atrakcyjnych gości, którzy dopiero z bliska pokazują swoją prawdziwą twarz. To jest tylko kolejny dowód na to, że kierowanie się głównie powierzchownością nie działa.
Czekaj.....co?
Rzeczywistość okazuje się być gorsze od wizerunku, więc zamiast brać tak czy siak jak najlepsze opakowanie i najwyżej się przejechać, że z kolesia 10/10 zostanie 8/10 to ty chcesz, żeby kobiety łapały się za kolesi 3-4/10? Bo może rzeczywistość okaże się lepsza? Ty żartujesz teraz, czy jak? Bo nie wiem jak się do tego odnieść.
Wiele osób wypowiadających się tutaj jak ty, Ela czy chyba nawet Jack, ale pewnie nie tylko doświadczenia ma z osobami 35, 40 czy nawet 50 plus.
Mam styczność z osobami 20+ taką samą jak z osobami 50+. I co w związku z tym?
Jack Sparrow napisał/a:Tym bardziej, że metryka nie pozwala na bycie zbyt wybredną.
Tak, tak. Po 40 i powyżej rozmiaru 42 kobieta powinna dziękować że jakiś buc zaprosi ją na picie piwa pod żabką.
Czy ci się to podoba czy nie, to im jesteś brzydsza i starsza, tym mniejszy masz wybór.
Każdego z nas to dotyczy. W innym stopniu bogatych - w innym biednych. W innym kobiety - a w innym facetów. Ale kierunek jest ten sam - mamy z wiekiem co raz mniejsze możliwości i co raz mniejsze oczekiwania wraz ze zbliżającą się starością.
To jest bardziej skomplikowane. Normalnie, w realnym życiu, wedle różnych badań tylko 30-40% facetów przekazuje swoje geny dalej. Wśród kobiet to 80-90%. Więc widełki są przesunięte od samego początku. A jak właśnie dodasz nadreprezentatywność 'kiepskich' facetów na portalach randkowych, to mniej więcej tak to właśnie powinno wyglądać. Bo internet pozwala kobietom na zawężenie (w górę) kryteriów. Po prostu portale soczewkują strategie doboru partnera z realnego życia. Kobiety mogą sobie pozwolić na bycie wybrednymi, bo ostatecznie i tak zawsze kogoś mogą znaleźć. Faceci z kolei, szczególnie ci zdesperowani, muszą zarzucać sieci szeroko.
Aha. Czyli przyznajesz, ze jednak ten wykres pokazuje prawde, a widelki sa jakie sa. Przyznajesz tez, ze internet rzeczywiscie pozwala kobietom na zawezenie w gore kryteriow. A co twoim zdaniem jest przyczyna takiej, a nie innej strategii doboru partnera przez kobiety?
Przypomnę, że większość tam jest, bo jest tak skrajnie kiepska, że w realu nie potrafią nikogo znaleźć.
Uwazasz, ze nie istnieje nawet jakis procent mezczyzn nie radzacych sobie na portalach, ktorzy przy sprzyjajacych warunkach w realu nie mogliby znalezc sobie partnerki?
Normalnie - pierdolą, że mają 180cm, a przychodzi ktoś o moim wzroście. Ma być szczupły, a przychodzi ktoś z nadwagą i tak dalej.
A ile ty masz wzrostu? Pytam bo znam historie gdzie kobiety potrafily nawet narzekac na doslownie kilka centymetrow roznicy we wzroscie.
Nadwaga to tez moze byc mimo wszystko dosc szerokie pojecie.
a wszystko jest czas i miejsce. Pierwsze spotkanie to nie jest moment na zasypywanie drugiego człowieka swoimi problemami z oczekiwaniem, że nas zaakceptuje.
Z jednej strony niby tak. Z drugiej osobiscie wolalbym dowiedziec sie o takich kwestiach jak najszybciej. Zanim strace za duzo czasu albo zdaze sie przywiazac emocjonalnie albo druga strona przywiaze sie emocjonalnie do mnie. Jak kiedys sie spotykalem z dziewczyna chora na schizofrenie paranoidalna to tez bylem jej wdzieczny, ze mi o tym powiedziala na trzecim spotkaniu zamiast na dziesiatym (bo moglem sie jeszcze w miare latwo i bezbolesnie z tego wycofac).
Moja obecna dziewczyna tez o pewnych rzeczach mi powiedziala jeszcze na etapie pisania/kamerek zanim sie spotkalismy na zywo. Ja osobiscie taka otwartosc i szczerosc oceniam na duzy plus bo jest to dla mnie sygnal, ze pozniej w innych sprawach tez tak bedzie.
Czekaj.....co?
Rzeczywistość okazuje się być gorsze od wizerunku, więc zamiast brać tak czy siak jak najlepsze opakowanie i najwyżej się przejechać, że z kolesia 10/10 zostanie 8/10 to ty chcesz, żeby kobiety łapały się za kolesi 3-4/10? Bo może rzeczywistość okaże się lepsza? Ty żartujesz teraz, czy jak? Bo nie wiem jak się do tego odnieść.
Coz, Albert Einstein powiedzial kiedys, ze "szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów". I wbrew pozorom jak widac tyczy sie to nie tylko naszych forumowych przypadkow jak chociazby Raka.
Jezeli twoje kolezanki notorycznie trafiaja na takich, a nie innych facetow to nie znaczy to, ze tylko tacy tam wystepuja, ale to, ze to one niewatpliwie popelniaja jakies bledy przy swoich wyborach.
Wiele osób wypowiadających się tutaj jak ty, Ela czy chyba nawet Jack, ale pewnie nie tylko doświadczenia ma z osobami 35, 40 czy nawet 50 plus.
Mam styczność z osobami 20+ taką samą jak z osobami 50+. I co w związku z tym?
Co to znaczy, ze masz stycznosc? Randkowales, albo probowales randkowac z wieloma osobami 20+ w ciagu ostatnich lat? Nie sadze biorac pod uwage, ze masz zone.
Aha. Czyli przyznajesz, ze jednak ten wykres pokazuje prawde, a widelki sa jakie sa. Przyznajesz tez, ze internet rzeczywiscie pozwala kobietom na zawezenie w gore kryteriow. A co twoim zdaniem jest przyczyna takiej, a nie innej strategii doboru partnera przez kobiety?
Przecież ja tego nigdzie nie negowałem. Jedynie zwracam uwagę na fakt, że dane z portali zawsze będą mocno specyficzne i w dużej części nieprawdziwe, bo nie wiadomo jaki odsetek kont jest aktywnych, nie wiadomo jaki odsetek kont jest płatnych, jaki odsetek kont ma zdjęcia (i ile oraz jakich), jaki odsetek ma opisy, jaki odsetek to fejkowe konta, jaki odsetek faktycznie i rzeczywiście szuka partnera itp. To jest ogólna statystyka, która rozumiana wprost jest absurdalna wręcz. Dopiero jak weźmiesz pod uwagę wszystkie zmienne, to zauważysz, że na portalu dzieje się to samo co w rzeczywistości. Tylko w formie przejaskrawionej - jak wszystko w internecie. Chujowo i tak nie powinno być, ale tak jest. Zwłaszcza, że już ci tu pokazywałem dane/artykuły dot. motywów kobiet do obecności na portalach. Większość nie szuka nikogo. Traktują to jako egoboost. A zwykły miecio takiego boosta nie zapewni. Wręcz odwrotnie. Bo nie brakuje kobiet, które uważają za personalną obrazę jak zostaną zagadane przez nieatrakcyjnego typa.
Uwazasz, ze nie istnieje nawet jakis procent mezczyzn nie radzacych sobie na portalach, ktorzy przy sprzyjajacych warunkach w realu nie mogliby znalezc sobie partnerki?
Gdyby mogli, to by się nie rejestrowali w takich miejscach w pierwszej kolejności. A zamiast zmienić strategię to robią tam dokładnie to samo, co Raka. Próbują zniechęcić wszystkimi możliwymi sposobami, bo przecież kobieta ma kochać ich takimi, jakimi są - czyli śmierdzącymi, zapuszczonymi leniami. I zamiast wykorzystać te statystyki na własny użytek, to próbują tacy udowodnić, że
1) to kobiety są 'złe', bo ich ciągle odrzucają, a oni przecież to mogą być cudownymi partnerami, nie jak ci wszyscy badboye.
2) oni nie będą się robić na 'pięknisi', bo to stoi w opozycji do ich narracji (że nie piękno zewnętrzne się liczy, tylko wnętrze), choć liczą się obie te kwestie
Takie robienie na przekór. "Skoro nie zwracasz uwagi na mnie kiedy jestem 'najgorszy' to nie zasługujesz na mnie, kiedy będę najlepszy". Tylko robią tym kuku samym sobie.
Kompletnie nie rozumiesz, jak i wielu tobie podobnych, że zdobycie kobiety, a bycie w związku to są dwie zupełnie inne kwestie.
A ile ty masz wzrostu? Pytam bo znam historie gdzie kobiety potrafily nawet narzekac na doslownie kilka centymetrow roznicy we wzroscie.
Nadwaga to tez moze byc mimo wszystko dosc szerokie pojecie.
170.
Babka, która mi to opowiadała ma pod 180cm, ale.....z 3 poważniejszych związków jakie w życiu miała, to w dwóch przypadkach kolesie byli niżsi od niej. Nie przeszkadzał jej wzrost sam w sobie tylko kłamstwo. Podobnie z nadwagą. Koleś opisywał siebie jako szczupłego i wysportowanego, bo prowadzi bardzo aktywne życie, a w praktyce ta aktywność ograniczała się do pielgrzymek po fastfoodach w centrach handlowych. Jak sama powiedziała - nie oczekiwała nikogo z kaloryferem, ale jak przyszedł facet z bojlerem z przodu, to witki jej opadły. Sama ćwiczy jogę i biega w maratonach. Nie chce jej się tracić czasu na dalsze weryfikowanie kolesia i dawanie mu szansy na wyrobienie kondycji, bo może ją zrobi, a może nie i potrwa to miesiące. O ile w ogóle. Nie będzie się bawić w projekty, bo chce partnera, a nie podopiecznego/ucznia/dziecko do prowadzenia za rękę.
Z jednej strony niby tak. Z drugiej osobiscie wolalbym dowiedziec sie o takich kwestiach jak najszybciej.
Zapominasz o dwóch rzeczach.
1) rozmawiasz z KOBIETĄ, a nie z facetem o podobnym spojrzeniu na świat do ciebie
2) na pierwszym spotkaniu masz błyszczeć, a nie zniechęcać
Jezeli twoje kolezanki notorycznie trafiaja na takich, a nie innych facetow to nie znaczy to, ze tylko tacy tam wystepuja, ale to, ze to one niewatpliwie popelniaja jakies bledy przy swoich wyborach.
Ale jak to 'takich samych' ?
Trafiały na różnych kolesi. Ale z różnych powodów oni kłamali o różnych sprawach albo zalewali je na pierwszym spotkaniu (czy nawet jeszcze przed nim) ciężkimi tematami podszytym pretensją i marudzeniem. Jak nie wdasz się w dyskusję czy jak nie spotkasz się na żywo, to nigdy nie sprawdzisz z kim masz do czynienia.
Co to znaczy, ze masz stycznosc? Randkowales, albo probowales randkowac z wieloma osobami 20+ w ciagu ostatnich lat? Nie sadze biorac pod uwage, ze masz zone.
To znaczy, że bywam od czasu do czasu podrywany. Tak samo jak względnie regularnie o tym rozmawiam, bo wśród facetów poniżej 35 roku życia to jeden z głównych tematów narzekań. U kobiet podobnie, tylko one narzekają na spiździałych kolesi bez krzty męskości w sobie - bo zamiast brać byka za rogi, to wiecznie marudzą robiąc z siebie bezwolne ofiary wszystkich i wszystkiego na około.
Czy ci się to podoba czy nie, to im jesteś brzydsza i starsza, tym mniejszy masz wybór.
Na stażyste aplikuje powiedzmy 100 CV na jedno miejsce.
Na menagera średniego szczebla 30 CV.
Czy to znaczy że ta rekrutacja na menagera jest gorsza?
Moim zdaniem starszy człowiek ma mniejszy wybór w tym sensie, że już ma jakąs pozycje zawodową, jakieś przyzwyczajenia i wymagania. Pani adwokat nie będzie latać za baristą ze starbucksa piszącego wiersze, bo już po prostu wie że to inna liga. Zycie zweryfikowało kto się odnalazł w jakim miejscu w życiu.
IMO młodsze kobiety wcale nie mają ułatwoionego wyboru. Rówieśnicy- właściwie musisz czekać co się z gościa wykluje, starsi faceci traktują młodsze partnerki dość przedmiotowo i z reguły wybierają to jako taką light opcje związku bez wielkich zobowiązań.
40+ to już widzisz kto kim jest. Zamiast bajek możesz sobie zobaczyć osiągnięcia konkretne. Czy ktoś tylko gada że chce pojechać do Chin autostopem (20 latek) czy faktycznie to zrobił i po drodze zebrał jakieś przyjaźnie (40 latek).
Nie każdej kobiecie zależy na zgrai dzieciuchów przed 30. W wątku obok masz laske przed 40 a w najlepszym czasie wybrała sobie jakiegoś psychola i zrobiła sobie z nim dzieci. Rzeczywiście supe. Teraz już by nie wybrała.
NIe każdy chce się spotykac z konkretnym peselem. Niektórzy chcą jakiegoś głębszego połaczenia.
Przypominasz golden eye. Jak to było? Roczniki 93-96 tak, 97 nie, 98-00 tak. Inne nie. Gdzie takiego znajde? Fetyszystka peseli
Jak to do mnie ...
Nie, to chyba było tak ogólnie w eter. Nasz kogucik musi trochę postroszyć piórka i pokazać gdzie miejsce bab.
Ale to my jesteśmy na kobiecym forum, czyli u siebie. Biedaczek nawet nie wie jak u kogoś gościnnie trzeba się zachować.
Na stażyste aplikuje powiedzmy 100 CV na jedno miejsce.
Na menagera średniego szczebla 30 CV.
Czy to znaczy że ta rekrutacja na menagera jest gorsza?
Coś z logiką nie teges u ciebie, co?
Największe grupy ludzi bez pracy to najmłodsi i najstarsi na rynku pracy.
I tak - łatwiej znaleźć stażystę czy innego pracownika niewykwalifikowanego niż specjalistę przez wielkie S. Do pewnego wieku wymagania mogą sobie rosnąc. Ale po przekroczeniu pewnej granicy to one spadają. Dlatego w przypadku stażysty możesz sobie wybierać z setki kandydatów. W przypadku menagera już tylko z 30stu. A jak masz kogoś w wieku przedemerytalnym, który dosłownie na dniach wejdzie w wiek ochronny, to nawet z najlepszymi kwalifikacjami, to taka firma nie zatrudni cię na stałe.
Im mniejsze kwalifikacje (im mniejsze oczekiwania) tym większa pula do wyboru.
A na starość co raz mniej rzeczy ma znaczenie. Bo już nie musisz martwić się o dzieci, o przyszłość, o rozjazd w libido. Większego znaczenia nabiera zwykła codzienność.
IMO młodsze kobiety wcale nie mają ułatwoionego wyboru.
Te wartościowe i atrakcyjne to mogą wybierać i przebierać, bo ofert od jakościowych facetów im nie brakuje. Wychodzi z ciebie to samo co z naszych forumowych inceli. Wasze własne niepowodzenia, o których rozpisywałaś się wielokrotnie przecież, rozciągacie na wszystkich. Bo wszystkim trudno znaleźć, bo brak po stronie przeciwnej kogoś odpowiednio atrakcyjnego, bo faceci/kobiety są nie tacy jak trzeba, bo już wartości nie te co kiedyś, bo.....i tak bez końca.
Problem mają jedynie specyficzne jednostki, które z różnych powodów nie mogą odnaleźć się we współczesnym świecie i nie potrafią przyciągnąć do siebie ludzi, których uważają za atrakcyjnych (zarówno pod katem fizycznym, jak i osobowości i dorobku zawodowego). Ale to problem jest z nimi - nie ze światem.
Nie każdej kobiecie zależy na zgrai dzieciuchów przed 30. W wątku obok masz laske przed 40 a w najlepszym czasie wybrała sobie jakiegoś psychola i zrobiła sobie z nim dzieci. Rzeczywiście supe. Teraz już by nie wybrała.
Nie ma znaczenia co by sobie taka babka wybrała, a co nie. Mając 20 lat mogła wybierać. Jako 40stka z dzieciakami i po toksycznej relacji, gdzie będzie się to za nią ciągnęło jak smród po gaciach, to nie będzie jej łatwo znaleźć.
A na starość co raz mniej rzeczy ma znaczenie.
https://www.ortograf.pl/watpliwosci-jez … czy-osobno
Trudno mi traktować poważnie twoje wypowiedzi. Ide przemyć oczka :*
Przypomniało mi się jak robiłam sobie z ciebie jaja z tym rozkłądem gaussa. Nawet zabawne było jak mnie wtedy pouczałeś
No błąd w pisowni zrobiłem. Wielkie mecyje. I co to zmienia w przekazie?
No błąd w pisowni zrobiłem. Wielkie mecyje. I co to zmienia w przekazie?
Właściwie nic. Nawet po przepuszczeniu przez LLM nadal mamy wypowiedz merytorycznie co najwyżej mierną.
Tradycji stało się zadość. Nic w temacie, to trzeba personalnie. Standard.
A ja sobie nie wyobrażam jak można patrzeć w lustro będąc takim chamem jak Ty Johny Bravo współczuję.
Chamem dla ohydnego, wpatrzonego we wlasna nieomylnosc debila, ktoremu nic w zyciu nie wychodzi a obwinia za to wszystkich innych i zatruwa im zycie juz teraz a gdyby dostal troche wladzy to by mordowal kobiety za to, ze go odrzucily bez poznania jego fantastycznej osobowosci?
On jest sam, Ty jestes sama, wyjdz za niego za maz jak uwazasz, ze jest taki w porzadku.
No chyba, ze nie pyknie bo ze wzgledu na swoja urode i wiek nie miescisz sie w jego standardzie...
....Czy ci się to podoba czy nie, to im jesteś brzydsza i starsza, tym mniejszy masz wybór.
To pewnie dlatego faceta naprawdę wartościowego, którego sobie sama wybrałam, po latach spotykania samych dupków, spotkałam grubo po 40 tce!
Alleluja!
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
Widzisz Johny Bravo, chamstwo gorsze niż zamknięta głowa.
Można zmieniać nicki, a zawsze wypłynie.
Widzisz Johny Bravo, chamstwo gorsze niż zamknięta głowa.
Można zmieniać nicki, a zawsze wypłynie.
Jak ktos ma zamknieta glowe i sobie cos ubzdura (ze wszystko to wina innych, czy, ze ktos jest chamem) to nic go nie wyprowadzi z bledu.
Zarowno Ty i Raka musicie z tym zyc.
Jack Sparrow napisał/a:....Czy ci się to podoba czy nie, to im jesteś brzydsza i starsza, tym mniejszy masz wybór.
To pewnie dlatego faceta naprawdę wartościowego, którego sobie sama wybrałam, po latach spotykania samych dupków, spotkałam grubo po 40 tce!
![]()
Alleluja!
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
Z którym to jesteś zaręczona, a z którym wciąż nie mieszkasz....
Alleluja - każdy normalny koleś pogoniłby cię w pizdu. Tylko nie jesteś w stanie tego stwierdzić, bo jest zainteresowany......tobą.
Salomonka napisał/a:Jack Sparrow napisał/a:....Czy ci się to podoba czy nie, to im jesteś brzydsza i starsza, tym mniejszy masz wybór.
To pewnie dlatego faceta naprawdę wartościowego, którego sobie sama wybrałam, po latach spotykania samych dupków, spotkałam grubo po 40 tce!
![]()
Alleluja!
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
Z którym to jesteś zaręczona, a z którym wciąż nie mieszkasz....
Alleluja - każdy normalny koleś pogoniłby cię w pizdu. Tylko nie jesteś w stanie tego stwierdzić, bo jest zainteresowany......tobą.
Powiedział co wiedział Jakoś nie żałuję i dobrze mi w związku z NORMALNYM FACETEM, bo takiego jak ty ubiłabym patelnią po tygodniu
Co niby jest złego że Salomonka powiedziała że jej zależy na wolności a facet to zaakceptował?
Wiele ludzi chce wolności. Mało jest alpinistów, himalaistów, podrózników, sportowców, marynarzy, wojskowych którzy w domu są tylko na święta i czasem poza sezonem, ale cały sens ich życia jest poza związkiem romantycznym? Czy jeśli zdobywasz K2 to jest okej i to szlachetna wolność i partner może sobie czekać, ale jak po prostu to twój charakter to nagle jest jakaś wstydliwa forma wolności? Uważam że można chcieć związku, ale sens życia lokować poza nim. To czy się to robi ze względu na wykonywany zawód, pasje, hobby, czy bo tak mi się podoba nie ma znaczenia.
Z tego co pisała Salomonka to sama wychowała córkę. We wsi pewnie by wytykali taką "latawice" palcami i ksiądz może pogroził z ambony. Ale jednak, tak się życie potoczyło. Niekonwencjonalnie. I skoro przeżyła ileś tam lat w sposób nietypowy, to co jest w tym dziwnego, że ma teraz nietypową wizje związku?
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
To dobra rada. W pewnym momencie robi się taki przełom. Ej, ale jak ktoś mnie nie polubi to nie koniec świata. Nie pasujemy do siebie to szukam dalej, a nie na siłę naginam się do kogoś. Chcę tego i tamtego, więc jak ktoś mi tego nie daje to się żegnamy, nie ma powodu udawać że chce czegoś innego.
Z którym to jesteś zaręczona, a z którym wciąż nie mieszkasz....
Jacuś ty to jednak masz mentalność mohera.
Ojojoj co ludzie powiedzą. Nie mieszkać razem tak nie po bożemu. Ziew. Aha, a co komu do tego.
.
Co niby jest złego że Salomonka powiedziała że jej zależy na wolności a facet to zaakceptował?
Wiele ludzi chce wolności. Mało jest alpinistów, himalaistów, podrózników, sportowców, marynarzy, wojskowych którzy w domu są tylko na święta i czasem poza sezonem, ale cały sens ich życia jest poza związkiem romantycznym? Czy jeśli zdobywasz K2 to jest okej i to szlachetna wolność i partner może sobie czekać, ale jak po prostu to twój charakter to nagle jest jakaś wstydliwa forma wolności?Z tego co pisała Salomonka to sama wychowała córkę. We wsi pewnie by wytykali taką "latawice" palcami i ksiądz może pogroził z ambony. Ale jednak, tak się życie potoczyło. I skoro przeżyła ileś tam lat w sposób nietypowy, to co jest w tym dziwnego, że ma teraz nietypową wizje związku?
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
To dobra rada. W pewnym momencie robi się taki przełom. Ej, ale jak ktoś mnie nie polubi to nie koniec świata. Nie pasujemy do siebie to szukam dalej, a nie na siłę naginam się do kogoś. Chcę tego i tamtego, więc jak ktoś mi tego nie daje to się żegnamy, nie ma powodu udawać że chce czegoś innego.
Jack Sparrow napisał/a:Z którym to jesteś zaręczona, a z którym wciąż nie mieszkasz....
Jacuś ty to jednak masz mentalność mohera.
Ojojoj co ludzie powiedzą. Nie mieszkać razem tak nie po bożemu. Ziew. Aha, a co komu do tego.
Jacus ma mentalność jaskiniowca: Babe za włosy i do jaskini, niech się nie pląta po okolicy
Myśli że dla wszystkich wspolne mieszkanie to gnieżdżenie się w kawalerce i wystarczy spakować się w reklamówkę z Biedry i "zamieszkać" razem. W tym jego ograniczonym rozumku nie pojmuje, że można tworzyć udany związek mieszkając nie w jednym, nawet nie w dwóch mieszkaniach, ale mieć ich kilka i w zależności od tego gdzie akurat komuś wygodniej. Jak jedziemy do Polski to mieszkamy w jednym mieszkaniu, jak w Hiszpanii to w drugim, dodatkowo tutaj w Niemczech, gdzie mój partner ma otwarte dwie praktyki które dzieli na dwa miasta oddalone od siebie o 110 km, to mieszka tam gdzie akurat pracuje. Podobnie jest ze mną. Mam mieszkanie 300 m od pracy do której chodzę piechotą, według Jacusia powinnam jechać za moim facetem i dojeżdzać do pracy 110 km, byle się nazywalo że akurat te dwa dni nas nie rozdzielają jako pary
Poza tym, naprawdę zwisa mi pękniętym balonem co on tam sobie uroi na mój temat, bo strasznie go swędzi moja osoba, nie jego jednego z resztą na tym forum. Takich mamy niestety facetów tutaj, choć są małe wyjątki.
Myśli że dla wszystkich wspolne mieszkanie to gnieżdżenie się w kawalerce i wystarczy spakować się w reklamówkę z Biedry i "zamieszkać" razem.
Biedny Jacuś. Pozowanie na światowca po raz kolejny nie przeszło.
Przeciez on z Grażynką siedzą w domu całe dnie! Każda baba to nie jego Grażynka?!?! COOO?!
strasznie go swędzi moja osoba, nie jego jednego z resztą na tym forum. Takich mamy niestety facetów tutaj, choć są małe wyjątki.
Mysle, ze punkt Jacka dotyczyl faktu, ze nie mieszkajac razem na co dzien latwo jest idealizowac partnera - z czym sie zgadzam.
Twoja odpowiedz - ile wy mieszkan nie macie, ile praktyk ma partner, umniejszanie Jackowi - na prawie 10 zdan (po czym pisanie, ze jego opinia Cie nie obchodzi) sugeruje, ze cos w jego wiadomosci wywolalo w Tobie niekomfortowa watpliwosc.
I innym kobietom to bardzo polecam. Nie pozwólcie się wybierać, WY WYBIERAJCIE.
Hehe mnie poderwala żona. Do tej pory wypytuje ja czy bardzo się stresowała
Co niby jest złego że Salomonka powiedziała że jej zależy na wolności a facet to zaakceptował?
Wiele ludzi chce wolności. Mało jest alpinistów, himalaistów, podrózników, sportowców, marynarzy, wojskowych którzy w domu są tylko na święta i czasem poza sezonem, ale cały sens ich życia jest poza związkiem romantycznym?
Ale też nie ma obowiązku bycia w związku, małżeństwa, mieszkania razem.
Dlatego obecnie tak "modne" są luźne realacje.
Wtedy każdy żyje swoim życie a co jakiś czas ludzie spotykają się na sex albo inne przyjemności.
Jednak nie jest to żaden związek, bo związek polega na mieszaniu razem i wspólnym spędzaniu czasu. Na takiej zwykłej monotonni życia. Dla życie nie tylko dla siebie i dla swoich potrzeb ale także dla drugiej osoby i jej potrzeb.
Osobiście nie rozumiem po co wchodzić w związek z kimś kto większość naszego życia będzie nieobecny. Z kimś na kogo nie ma co liczyć bo go ciągle nie ma.
Zapewne są to tak naprawdę relacje biznesowe i często zapewne te osoby prowadzą podwójne życia (typu marynarz w każdym porcie ma inną kobietę i dziecko z nią
Ale to każdego osobista sprawa. Jak Salomonka jest zadowolona i jej facet też to chyba najważniejsze.
Takie "związki" na dwa domy w pewnym wieku robią się standardem. Dodatkowo czym człowiek starszy tym wygodniejszy i jak to mówią "starych drzew się nie przesadza" to mają rację
Mysle, ze punkt Jacka ...
Myślę że wywpowiedz Jacka dotyczy tego że jest kłótliwym chamem. A Salomonka chamem być nie umie, po czesci też jest kobietą i dość naturalnie zaczyna reagować przesadnym tłumaczeniem się.
A wystarczy że Salomonka mu powie: odwal się świrze.
To zresztą dotyczy większości kobiet na tym forum i kobiet wogóle. Nie potrafią okazywać agresji, kiedy ktoś jest chamem.
W tej grze zawsze Salomonka przegra. Powie do niego chamsko, to Jack bedzie się pławił że taka nieokrzesana i tylko potwierdza że kobieta z niej nieatrakcyjna, czyli nie miła i ogólnie jakaś taka rozwrzeszczana. A jak zacznie się kulturalnie tłumaczyć to znowu żle, bo przesadnie i na pewno ma kompleksy na tym punkcie.
Takie zaczepki na poziomie Seby osiedlowego. Czy mu dasz telefon czy nie w pysk i tak dostaniesz.
We współczesnym feminizmie to jest dość wazny temat. Czy kobiety socjalizowane do wykonywania prac domowych mogą być wolne mieszkając z mężczyzną. I jest o tym dużo esejów i ortodoksyjne faministki postulują że prawdziwy patriarchat się skończy jak nastanie pokolenie kobiet które całe życie mieszkają we wspólnotach kobiecych, albo samotnie. Wtedy przełamie się warunkowanie społeczne. Czy się z tym zgadzam? Ja osobiście nie, ale ja przeszłam inne warunkowanie społeczne niż powiedzmy Niemka, czy Francuzka. Jest tzw invisible work, pay gap i wiele innych. Bardzo ciekawy i szeroki temat.
Tylko że Jack jest chamem i on o tym i tak rozmawiać nie chce. Chodzio doprowadzenie do konfliktu i burdy. Wtedy Jack ma skok energi. Osobowość impulsywna. Nadrzeć morde, wyzłośliwić się i relaks! bingo! dostał po co tu przychodzi.
Osobiście nie rozumiem po co wchodzić w związek z kimś kto większość naszego życia będzie nieobecny.
(...)
Ale to każdego osobista sprawa. Jak Salomonka jest zadowolona i jej facet też to chyba najważniejsze.
I to jest normalna wypowiedz. Ty nie rozumiesz i nie chcesz, a Salomonka rozumie i chce.
Po co ubliżać Salomonce, czy ją oceniać przez własne oczekiwania względem życia?
Ja o cos obwiniam innych? zabawny jesteś, albo masz jakieś zaburzenia poznawcze.
Z chamstwem jest tak, że go widać i nie da się polukrować.Personalnu atak na kogoś kto Ciebie jie atakuje jest chanstwem. Nic Cię nie usprawiedliwią i tyle
To że czyjąś postawę uwaza się za nieżyciową czy blokującą własne szczęście, nie znaczy że trzeba go atakować personalnie, z wyzwiskami które świadczą o własnych problemach emocjonalnych.
Co do związków to akurat ja uznaję codzienną rutynę, dlatego jestesmy w trakcie planowania życia razem u niego, ale mam ten komfort, że mogę pracować również w Wrocławiu, a w Krakowie mieszkanie i tak zostanie, bo przecież nie będę szukać hotelu w Krakowie na bookingu, a oboje lubimy to miasto.
W zwiazkach najważniejsza jest bliskość.
A można mieć jej mniej budząc się codziennie obok osoby z braku laku, niż wtedy, gdy się 48 godzin nie widzimy.
Zastanawiam się skąd na forum tyłu sfrustrowanych facetów, i pewnie tłumaczenie jest takie jak w obserwacjach z realu:
Sfrustrowany facet ma partnerkę X , ale nie jest ona jego ideałem, a na romanse jie ma odwagi.
Przychodzi gość na forum kobiet by zabłysnąć, a tu okazuje się, że nie za bardzo jest czym.
Pozostaje omijać posty i tyle.
Sparrow to po prostu nie jest mężczyzna na poziomie.
Kolejny watek o tym samym czyli co powinno się podobać kobietom i mężczyznom jakie prawa wyboru ma kobieta po 40 a dajmy po 30 bo wiadomo że facet ma nieograniczone możliwości wyboru. A życie znów gdzieś tam obok forum się kręci i ludzie dobierają się w pary no i okazuje się że kobiety po 40 czy 30 mogą mieć fajnego przystojnego i zaradnego,rówieśnika albo młodszego albo starszego trochę tylko. Że można żyć razem tak albo tak,że można być szczęśliwym w związku jak komu pasuje. Na forum krzywe jest wszystko co nie wpisuje się w jakieś tam pradawne standardy życia, na szczęście ludzie jednak parują się jak chcą,żyją jak chcą i nie da się tego ubrać w wykres. Przykra sprawa chlopaczkowie
Bo niejedna kobieta nie jest szczęśliwa z tego powodu, że jest w parze z jakimikolwiek "portkami" w myśl zasady "byle jakie, byleby były", tylko stawia wymagania.
Ja o cos obwiniam innych?
zabawny jesteś, albo masz jakieś zaburzenia poznawcze.
Z chamstwem jest tak, że go widać i nie da się polukrować.Personalnu atak na kogoś kto Ciebie jie atakuje jest chanstwem. Nic Cię nie usprawiedliwią i tyle
To że czyjąś postawę uwaza się za nieżyciową czy blokującą własne szczęście, nie znaczy że trzeba go atakować personalnie, z wyzwiskami które świadczą o własnych problemach emocjonalnych.Co do związków to akurat ja uznaję codzienną rutynę, dlatego jestesmy w trakcie planowania życia razem u niego, ale mam ten komfort, że mogę pracować również w Wrocławiu, a w Krakowie mieszkanie i tak zostanie, bo przecież nie będę szukać hotelu w Krakowie na bookingu, a oboje lubimy to miasto.
W zwiazkach najważniejsza jest bliskość.
A można mieć jej mniej budząc się codziennie obok osoby z braku laku, niż wtedy, gdy się 48 godzin nie widzimy.
Zastanawiam się skąd na forum tyłu sfrustrowanych facetów, i pewnie tłumaczenie jest takie jak w obserwacjach z realu:
Sfrustrowany facet ma partnerkę X , ale nie jest ona jego ideałem, a na romanse jie ma odwagi.
Przychodzi gość na forum kobiet by zabłysnąć, a tu okazuje się, że nie za bardzo jest czym.
Pozostaje omijać posty i tyle.
A jeszcze ci,ktorzy rzekomo maja zony to tutaj najwiecej na tym forum siedza
.
JohnyBravo777 napisał/a:Mysle, ze punkt Jacka ...
Myślę że wywpowiedz Jacka dotyczy tego że jest kłótliwym chamem. A Salomonka chamem być nie umie, po czesci też jest kobietą i dość naturalnie zaczyna reagować przesadnym tłumaczeniem się.
A wystarczy że Salomonka mu powie: odwal się świrze.
To zresztą dotyczy większości kobiet na tym forum i kobiet wogóle. Nie potrafią okazywać agresji, kiedy ktoś jest chamem.
W tej grze zawsze Salomonka przegra. Powie do niego chamsko, to Jack bedzie się pławił że taka nieokrzesana i tylko potwierdza że kobieta z niej nieatrakcyjna, czyli nie miła i ogólnie jakaś taka rozwrzeszczana. A jak zacznie się kulturalnie tłumaczyć to znowu żle, bo przesadnie i na pewno ma kompleksy na tym punkcie.
Takie zaczepki na poziomie Seby osiedlowego. Czy mu dasz telefon czy nie w pysk i tak dostaniesz.We współczesnym feminizmie to jest dość wazny temat. Czy kobiety socjalizowane do wykonywania prac domowych mogą być wolne mieszkając z mężczyzną. I jest o tym dużo esejów i ortodoksyjne faministki postulują że prawdziwy patriarchat się skończy jak nastanie pokolenie kobiet które całe życie mieszkają we wspólnotach kobiecych, albo samotnie. Wtedy przełamie się warunkowanie społeczne. Czy się z tym zgadzam? Ja osobiście nie, ale ja przeszłam inne warunkowanie społeczne niż powiedzmy Niemka, czy Francuzka. Jest tzw invisible work, pay gap i wiele innych. Bardzo ciekawy i szeroki temat.
Tylko że Jack jest chamem i on o tym i tak rozmawiać nie chce. Chodzio doprowadzenie do konfliktu i burdy. Wtedy Jack ma skok energi. Osobowość impulsywna. Nadrzeć morde, wyzłośliwić się i relaks! bingo! dostał po co tu przychodzi.
Przypomial mi się film Seksmisja. Partenogeneza
Ela210 napisał/a:Ja o cos obwiniam innych?
zabawny jesteś, albo masz jakieś zaburzenia poznawcze.
Z chamstwem jest tak, że go widać i nie da się polukrować.Personalnu atak na kogoś kto Ciebie jie atakuje jest chanstwem. Nic Cię nie usprawiedliwią i tyle
To że czyjąś postawę uwaza się za nieżyciową czy blokującą własne szczęście, nie znaczy że trzeba go atakować personalnie, z wyzwiskami które świadczą o własnych problemach emocjonalnych.Co do związków to akurat ja uznaję codzienną rutynę, dlatego jestesmy w trakcie planowania życia razem u niego, ale mam ten komfort, że mogę pracować również w Wrocławiu, a w Krakowie mieszkanie i tak zostanie, bo przecież nie będę szukać hotelu w Krakowie na bookingu, a oboje lubimy to miasto.
W zwiazkach najważniejsza jest bliskość.
A można mieć jej mniej budząc się codziennie obok osoby z braku laku, niż wtedy, gdy się 48 godzin nie widzimy.
Zastanawiam się skąd na forum tyłu sfrustrowanych facetów, i pewnie tłumaczenie jest takie jak w obserwacjach z realu:
Sfrustrowany facet ma partnerkę X , ale nie jest ona jego ideałem, a na romanse jie ma odwagi.
Przychodzi gość na forum kobiet by zabłysnąć, a tu okazuje się, że nie za bardzo jest czym.
Pozostaje omijać posty i tyle.A jeszcze ci,ktorzy rzekomo maja zony to tutaj najwiecej na tym forum siedza
Ja .
A jeszcze ci,ktorzy rzekomo maja zony to tutaj najwiecej na tym forum siedza
Ja
.
Julka wzięła cię na celownik i pod lupę ?
Strony Poprzednia 1 … 13 14 15 16 17 18 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co jest nie tak z dzisiejszymi kobietami?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024