Czy jej w ogóle zależy na związku ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 396 ]

66

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Dla mnie problem podstawowy jest taki, że ona nie traktuje Autora poważnie. Zlewa go i zupełnie się z nim nie liczy, bo narzuca mu niejako swój tryb życia. Oczekuje, że on się do tego bezwzględnie dostosuje albo wypad. Zwyczajnie podchodzi do niego, jak do któregoś tam z rzędu punktu do "odfajkowania" na liście. To, że akurat prowadzi taki tryb życia nie rokuje w ogóle dobrze dla związku, bo to, co Autor tutaj opisał to wesoły styl życia wolnego singla, skoro dziewczyna ma czas niemal na wszystko poza swoim partnerem. Nie jestem żadnym zwolennikiem spędzania z kimś niemal całego mojego czasu, ale to już jest gruba przesada w drugą stronę. Brak tutaj równowagi i poszanowania potrzeb drugiej strony. Nie wydaje się, żeby ktokolwiek jej spasował, chyba, że trafi na swoje idealne odbicie...

Bo ona traktuje tę relację jako fwb, seks raz w tygodniu trochę okraszony jakimś wyjściem dla pozoru, czyli tyle jej potrzeba i zatrzyma faceta.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-21 00:20:58)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Odpuść stary. Nie rób sobie nadziei. Ponoc to kobieca specjalizacja: "on się zmieni". Nie zmieni się bo nie jesteś jakimś specjalnie ważnym elementem w jej życiu. Inwestuj sily gdzie indziej. Prosty test: jak zasugerujesz że chyba nie chcesz kontynualowac Waszego zwiazku to zaloze się że usłyszysz krotkie: ok. I  nic poza tym

68

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Czy nie możesz z nią szczerze porozmawiać co ci leży na sercu? Ty się tylko domyślasz ciągle... Wiem łatwo mi mówić, ale trudniej zrealizować. Niestety szczera rozmowa to jedyne wyjście.

69

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy.
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji.
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy.
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie.
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie.
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli.
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie.
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro.
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp.
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać.
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana .
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.

Weź młodszą, a nie jakąś nauczycielkę, której jesteś potrzebny jako średniej jakości czasoumilacz.

70

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Powiedzcie mi proszę co można sobie wspólnie zorganizować spotykając się raz w tygodniu w soboty najwcześniej o 18 ?
Wyjście na kolację i mamy późne godziny wieczorne.

Kiedy ona w zasadzie jest już zmęczona nie tylko całym tygodniem ale i całą sobotą którą przeznacza na sprawy rodzinne i towarzyskie.

Niedziela to odsypianie tygodnia, wspólny posiłek i wydaje mi się odliczanie aż wyjdę i pojadę do siebie...

Właśnie wszystko sprowadza się do tego że chciałem spędzać więcej czasu wspólnie tak żeby można było sobie coś razem organizować...  u nas wszystko jest z zegarkiem w ręku...
Od godziny do godziny...

W Mikołajki udało mi się wyciągnąć ją mimo że był to piątek... Spotkaliśmy się o 19... spędziliśmy miło dwie godziny w lokalu po czym o 21 spojrzała na zegarek i stwierdziła że musi już się zbierać gdyż jest zmęczona całym dniem a w sobotę miała gdzieś podjechać w okolicach południa... więc musi uciekać i odpocząć plus wyprowadzić psa...

a ja mógłbym z nią siedzieć i rozmawiać jeszcze parę godzin...

71

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Dla mnie problem podstawowy jest taki, że ona nie traktuje Autora poważnie. Zlewa go i zupełnie się z nim nie liczy, bo narzuca mu niejako swój tryb życia. Oczekuje, że on się do tego bezwzględnie dostosuje albo wypad. Zwyczajnie podchodzi do niego, jak do któregoś tam z rzędu punktu do "odfajkowania" na liście. To, że akurat prowadzi taki tryb życia nie rokuje w ogóle dobrze dla związku, bo to, co Autor tutaj opisał to wesoły styl życia wolnego singla, skoro dziewczyna ma czas niemal na wszystko poza swoim partnerem. Nie jestem żadnym zwolennikiem spędzania z kimś niemal całego mojego czasu, ale to już jest gruba przesada w drugą stronę. Brak tutaj równowagi i poszanowania potrzeb drugiej strony. Nie wydaje się, żeby ktokolwiek jej spasował, chyba, że trafi na swoje idealne odbicie...

No dobrze, a jakie on ma potrzeby poza siedzeniem z nią i patrzeniem się na siebie? Wiem, że przejaskrawiam, ale w sumie nie o to chodzi ,by tylko gadać o tym co się zrobiło, zjadło, kupiło. Oni rozmiawiają/piszą do siebie codziennie, to o czym mają sobie opowiadać jak już sie spotkają, skoro relacja jest zdawana na bieżąco.
W nich nie ma życia. Idą do restauracji, zjedzą kolację, wrócą i nic się nie dzieje. Gość siada na sofie i patrzy jak gospodyni bawi się z psem. No szał.

72 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-12-21 00:39:34)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Powiedzcie mi proszę co można sobie wspólnie zorganizować spotykając się raz w tygodniu w soboty najwcześniej o 18 ?
Wyjście na kolację i mamy późne godziny wieczorne.

Kiedy ona w zasadzie jest już zmęczona nie tylko całym tygodniem ale i całą sobotą którą przeznacza na sprawy rodzinne i towarzyskie.

Niedziela to odsypianie tygodnia, wspólny posiłek i wydaje mi się odliczanie aż wyjdę i pojadę do siebie...

Właśnie wszystko sprowadza się do tego że chciałem spędzać więcej czasu wspólnie tak żeby można było sobie coś razem organizować...  u nas wszystko jest z zegarkiem w ręku...
Od godziny do godziny...

W Mikołajki udało mi się wyciągnąć ją mimo że był to piątek... Spotkaliśmy się o 19... spędziliśmy miło dwie godziny w lokalu po czym o 21 spojrzała na zegarek i stwierdziła że musi już się zbierać gdyż jest zmęczona całym dniem a w sobotę miała gdzieś podjechać w okolicach południa... więc musi uciekać i odpocząć plus wyprowadzić psa...

a ja mógłbym z nią siedzieć i rozmawiać jeszcze parę godzin...

Można iść na kręgle zamiast do restauracji na 2 godziny. Skoro siedzicie w niedzielę i od śniadania odliczacie czas do Twojego wyjazdu, no to sorry, ja się nie dziwię, że ona wprowadza inne osoby do towarzystwa, bo Wy razem nie potraficie się zabawić.

73 Ostatnio edytowany przez Marthe (2024-12-21 00:51:58)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

a ja mógłbym z nią siedzieć i rozmawiać jeszcze parę godzin...


Czemu jej nie zakomunikujesz jasno tej potrzeby? Skąd ona ma to wiedzieć. Mogłeś zaproponować że wyprowadzisz psa z nią big_smile. Możecie w ramach aktywnnosci wspólnych iść do schroniska i chodzić na spracery z psami schroniskowymi.

74 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 00:57:20)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Autorze drogi,  wrzuc na luz.
Jedno jest pewne: emocjonalnie to Ona nie dopuszcza Cię za blisko.
Odpuść sobie spotykanie się z nią co tydzien na krótko, zaproponuj dłuższe spotkania raz na 2 tygodnie.
By hyl czas i na wyjście i wspólnu, normalny czas w domu.
Bo musi się coś w każdym spotkaniu dziać takiego,  że ludzie poznają się coraz lepiej, otwierają się na siebie.
Jeśli to nie następuje, to pytanie dlaczego
Ciekawe spędzanie czasu to wychodzi samo gdy ludzie mają kawałek wspólnego świata, ale nie wyobraz sobie związku z kimś,  kto sam z siebie jie jest dla mnie fascynujący w zwykłym przebywaniu że sobą.
.

75

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Mam wrażenie ze po swoim nieudanym ostatnim zwiazku (2 lata jako narzeczona) jest kobiecym odpowiednikiem meskiego: "nigdy więcej, teraz będę tylko ruch...ł i nie będę się angazowac. Baby w ogóle są glupie"

76

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

a ja mógłbym z nią siedzieć i rozmawiać jeszcze parę godzin...


Czemu jej nie zakomunikujesz jasno tej potrzeby? Skąd ona ma to wiedzieć.



problem w tym że ja to już zakomunikowałem otwarcie parokrotnie...
zresztą ja nigdy nie kończę naszych spotkań tylko zawsze ona...

77 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-21 01:01:38)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

W moim odczuciu sposób w jaki spędzają oni czas jest tylko odbiciem podejścia tej dziewczyny do związku. Ona nie ma w swoim życiu, póki co, czasu, ochoty ani przestrzeni, aby kogokolwiek wpuścić do swojego życia. Nikt jej nie każe rezygnować ze swoich pasji, ale przecież w rozsądnej relacji jedna osoba próbowałaby chociaż pokazać cząstkę tego swojego świata partnerowi. To, że oni mogą mieć nieco inne spojrzenie na życie czy sposób spędzania czasu to jedno, bywa tak zresztą często między ludźmi. Ona zaś najwyraźniej nie ma zamiaru w żaden sposób dotrzeć się z nim ani znaleźć jakieś wspólne, kreatywne zajęcia, niczego nie zaproponuje a do tego notorycznie zmienia plany w ostatniej chwili. Gdyby choć trochę swojego partnera szanowała, to próbowałaby go nieco wciągnąć w swoje zajęcia, ale bez udziału osób trzecich. Historia niemal identyczna z tymi, kiedy to kobieta zajmuje podobne miejsce w życiu faceta, gdzie zwykle głosy zachęcające do rozstania pojawiają się od razu..
To nawet "nie stało" koło relacji typu FwB...

78

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Powiedzcie mi proszę co można sobie wspólnie zorganizować spotykając się raz w tygodniu w soboty najwcześniej o 18 ?
Wyjście na kolację i mamy późne godziny wieczorne.

Kiedy ona w zasadzie jest już zmęczona nie tylko całym tygodniem ale i całą sobotą którą przeznacza na sprawy rodzinne i towarzyskie.

Niedziela to odsypianie tygodnia, wspólny posiłek i wydaje mi się odliczanie aż wyjdę i pojadę do siebie...

Właśnie wszystko sprowadza się do tego że chciałem spędzać więcej czasu wspólnie tak żeby można było sobie coś razem organizować...  u nas wszystko jest z zegarkiem w ręku...
Od godziny do godziny...

W Mikołajki udało mi się wyciągnąć ją mimo że był to piątek... Spotkaliśmy się o 19... spędziliśmy miło dwie godziny w lokalu po czym o 21 spojrzała na zegarek i stwierdziła że musi już się zbierać gdyż jest zmęczona całym dniem a w sobotę miała gdzieś podjechać w okolicach południa... więc musi uciekać i odpocząć plus wyprowadzić psa...

a ja mógłbym z nią siedzieć i rozmawiać jeszcze parę godzin...

Widać, że ona nie lubi Tobą spędzać czasu, nie jest zaangażowana emocjonalnie w tę relację, więc ogranicza spotkania do minimum.

Ale Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości.

79 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2024-12-21 01:06:43)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Tomek.

Nie jesteś w żadnym związku.
Nawet to nie jest FWB.

Nie wiem jak to nazwać.

Robisz jako "czasoumilacz" i też nie do końca.

Zakończ to i znajdź sobie normlaną kobietę, która będzie miała czas na związek i na Ciebie. Taką gdzie poczujesz że jej zależy i że chce zwiazku.

80

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Kiedyś opisałam tu swoją historię... Ludzie udzielili mi rad... Nie były po mojej myśli. Niestety wszystko co przewidzieli się spełniło. To jest naprawdę zadziwiające jak wnikliwe były to analizy jak teraz myślę o tym z perspektywy czasu.

Ty podejmiesz decyzję co dalej - zapewne jak się zakochałeś to będziesz to kontynuował - czas przyniesie odpowiedzi. Potem za kilka lat przeczytasz opisaną tu historię i się zadziwisz jak dzisiaj ja nad moją.

81 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 03:08:41)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Im więcej faktów, tym bardziej wydaje mi się, że Ona ma straszne problemy emocjonalne sama z sobą.
Nie potrafi dogadywać się z ludźmi,  mieć z nimi normalnych relacji,  gdzie można im czegoś odmówić,  np spotkania bo mam prywatne życie,  czy jakichś zobowiązań,  bo nie wyrabiam czasowo.
Potrafi odmówić tylko komuś kto nie ukarze jej za odmowę.  I to jest chore właśnie.
Poza tym ustawia życie pod psa, a te są absorbujące.
Ciężko będzie stworzyć z taką osobą związek, a nie Twoją rolą jest ją terapeutyzowac.
Wg mnie w jej życiu nie ma miejsca na bliskość.

.

82 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-12-21 03:22:30)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Agnes76 napisał/a:

Zdarzyło się, ze ugotowaliście coś w domu. Czyli tak naprawdę nic razem nie robicie, nie bawicie się. Bo wyjście do restauracji to w sumie wielka wspólna zabawa nie jest.
Nie chce Cię krytykować, nie odbieraj tego w ten sposób. Po prostu szukam przyczyny osłabienia jej ochoty na wspólne spędzanie czasu we dwoje.

Ja myślę, że ona ma tak mało czasu dla Autora, że tu na jakąś wspólną zabawę nawet niespecjalnie jest miejsce. Gdyby tego czasu było więcej do zagospodarowania, prawdopodobnie pojawiłyby się też jakieś nowe opcje.

Generalnie smutno to wszystko wygląda, a im więcej pojawia się informacji, tym większy mam problem z określeniem jak nazwać to, co ich łączy. FwB ma przynajmniej jakieś przejrzyste zasady, a tu nawet tego nie ma.

83

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Priscilla napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Zdarzyło się, ze ugotowaliście coś w domu. Czyli tak naprawdę nic razem nie robicie, nie bawicie się. Bo wyjście do restauracji to w sumie wielka wspólna zabawa nie jest.
Nie chce Cię krytykować, nie odbieraj tego w ten sposób. Po prostu szukam przyczyny osłabienia jej ochoty na wspólne spędzanie czasu we dwoje.

Ja myślę, że ona ma tak mało czasu dla Autora, że tu na jakąś wspólną zabawę nawet niespecjalnie jest miejsce. Gdyby tego czasu było więcej do zagospodarowania, prawdopodobnie pojawiłyby się też jakieś nowe opcje.

Generalnie smutno to wszystko wygląda, a im więcej pojawia się informacji, tym większy mam problem z określeniem jak nazwać to, co ich łączy. FwB ma przynajmniej jakieś przejrzyste zasady, a tu nawet tego nie ma.

A ja mysle ze umie się dogadywać. Spotyka się z mnóstwem ludzi.  Jej po prostu na Autorze nie zależy. To wszystko. Jak ktos napisał:  krótkotrwały czasoumilacz. Pewnie nie ma na świecie faceta z ktorym do zwiazku naprawdę by "weszla". Teraz

84

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:

Pozatym nauczycielki sa dziwne, change my mind.

Jako mąż nauczycielki, mogę tylko potwierdzić smile
Ale ja akurat z tej dziwności jestem zadowolony.
Jeden z moich przyjaciół, również wyszedł za nauczycielkę, i  też jest zadowolony.

Moim zdaniem bardzo dobry materiał na żonę i matkę, wiele rzeczy ogarniają równolegle, nie musisz się bać że wszystko będzie na twojej głowie.

Polecił bym bardziej niż np lekarki

85 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 10:20:01)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Bert, można mieć wielu znajomych, ale bliskich relacji nie ogarniać. 
I uciekać w pracoholizm.
Tu akurat nauczycielki i lekarki mają dużo wspólnego..
Pies do samotnej nauczycielki pasuje jak kwiatek do kożucha.
Przecież Ona i tak nie ma czasu na nic.
Nad jej głową krąży wielki napis: GRAFIK big_smile
Z tego grafika ktoś bliski musi coś wyrywać, bo Pani ma misję i najbardziej odpowiedzialną pracę na świecie:)
Właściwie to taki partner dobry jest dla kogoś kto ma biznes i też mało czasu, ale mocno elastycznego i się do niego przystosuje.
Ale wtedy trzeba dostać coś w zamian.
Np całkowicie wolne weekendy dla siebie,  gdzie grafik ustala On.
Tu tego nie ma, bo on daje się prowadzić za nos.
Jeśli ona nie zacznie przyjeżdżać na te weekendy do niego,  jeśli On nie zacznie ustawiać tego po swojemu, nic z tego nie będzie.
Szeptuch, z ciekawości jak możesz odpowiedzieć, jak to u Ciebie wygląda.?

86 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-21 10:20:36)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Ela210 napisał/a:

Bert, można mieć wielu znajomych, ale bliskich relacji nie ogarniać. 
I uciekać w pracoholizm.
Tu akurat nauczycielki i lekarki mają dużo wspólnego..
Pies do samotnej nauczycielki pasuje jak kwiatek do kożucha.
Przecież Ona i tak nie ma czasu na nic.

Jasne że może być jak piszesz. Kontakty moga byc bardzo płytkie. W moim odczuciu największym problemem jest brak zaangażowania z jej strony. Dlaczego? No właśnie tego nie wiemy. Autor dla niej nie jest nikim ważnym. Ale to tez skutek a nie przyczyna.  Trochę brakuje danych. Może gdybyśmy wiedzieli czemu jej ostatni zwiazek nie wyszedł to coś by się tam czlowiek postarał podomyslac (byla 2 lata narzeczona). Ciekawe czy powtarza schemat z ostatniego zwiazku czy wręcz przeciwnie- tam była zaangażowana a facet dal ciała więc teraz trzyma się z daleka. Może być też tak że "wypada" z kimś być ale Autor tak naprawdę jej nie kreci. Nie wiemy

87 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 10:33:18)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Że po prostu nie kręci to bym nie obstawiała. Kobiety nie wchodzą w takie relacje, nie mają seksu z mężczyznami, którzy ich nie kręcą.
Mi to wygląda na kogoś znerwicowanego z problemami z bliskimi relacjami.
Sam fakt bawienia się zpieskiem przez dużą część wspólnego czasu,  którego i tak jest mało też o czymś świadczy.
Na miejscu autora kusiloby mnie, by jej namieszać w tym grafiku,  odwołać w ostatniej chwili spotkanie z rodzicami, dzisiaj zrobić sobie wolny od niej całkowicie weekend
Tak. Kontakty są zaburzone.
Bo inaczej nie byłoby problemu by powiedzieć rodzinie czy przyjaciolom: dzisiaj mam czas dla swojego chlopaka i świat by się nie zawalił.

88

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Powiedzcie mi proszę co można sobie wspólnie zorganizować spotykając się raz w tygodniu w soboty najwcześniej o 18 ?

Nadal myślisz ze im więcej czy lepiej zrobisz i bardziej się postarasz tym zasłużysz na jej uwagę i czas ... niestety tak to nie działa.

89

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

W sumie, to nawet ciężko powiedzieć, że Autor jest jej plasterkiem na rany. W takim przypadku bowiem, skupiałaby się na nim, jako na tej osobie, która łagodzi ból po rozstaniu więc dziewczyna spędzałaby z Autorem dużo więcej czasu. Tymczasem w tym przypadku nie widać jakiegokolwiek entuzjazmu czy chęci dzielenia się swoim życiem z drugą osobą. Najbardziej pasuje to do jakiejś dziwnej formy koleżeństwa.

90 Ostatnio edytowany przez Tomekg89 (2024-12-21 10:59:43)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ja już generalnie nie mam wątpliwości co do tego że co bym nie zrobił i jak bardzo się postarał to nic się nie zmieni...

Wiem że jest grafik w którym jestem na końcu...

może to niestosowne i nie powinienem tego robić ale podrzucam wiadomość z piątkowego wieczora trzy tygodnie temu...

" Jutro o 10 muszę podjechać na trening do Czachowka . O 12 jadę z Karo przetransportować kociaki z zalesia, do kociego azylu. Ktoś wyrzucił matkę z małymi i prawdopodobnie matka została gdzieś potrącona. O 15 mam podjechać do rodziców. Więc mam nadzieję że do 19 ogarnę wszystko "

To jest weekend... nie widzimy się cały tydzień mimo że ja byłbym skłonny podjechać któregoś wieczora ale ona nie może...
Sobota rano... przychodzi ten mityczny dzień kiedy się spotykamy a ja dalej nawet konkretnie nie wiem czy my się widzimy...

Jak można w takim wypadku robić coś wspólnie ?

Przy okazji... wszystkie przyjaciółki to jest ten sam rejon i mieszkają w obrębie 5 km od siebie... czasami widują się przecież w tygodniu...

91 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 11:19:22)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

W takim wypadku powinieneś powiedzieć:
Widzę,  że jie masz czasu w tę sobotę.
Może w którąś następną.
I zająć się sobą.
To nie jest normalne tak się trzymać cycka rodziców, żeby codzienne tam wpadać.
Tak naprawdę to miala czas od 15.
Czemu nie planujesz u siebie weekendów?

92

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Ja już generalnie nie mam wątpliwości co do tego że co bym nie zrobił i jak bardzo się postarał to nic się nie zmieni...

Wiem że jest grafik w którym jestem na końcu...

może to niestosowne i nie powinienem tego robić ale podrzucam wiadomość z piątkowego wieczora trzy tygodnie temu...

" Jutro o 10 muszę podjechać na trening do Czachowka . O 12 jadę z Karo przetransportować kociaki z zalesia, do kociego azylu. Ktoś wyrzucił matkę z małymi i prawdopodobnie matka została gdzieś potrącona. O 15 mam podjechać do rodziców. Więc mam nadzieję że do 19 ogarnę wszystko "

To jest weekend... nie widzimy się cały tydzień mimo że ja byłbym skłonny podjechać któregoś wieczora ale ona nie może...
Sobota rano... przychodzi ten mityczny dzień kiedy się spotykamy a ja dalej nawet konkretnie nie wiem czy my się widzimy...

Jak można w takim wypadku robić coś wspólnie ?

Przy okazji... wszystkie przyjaciółki to jest ten sam rejon i mieszkają w obrębie 5 km od siebie... czasami widują się przecież w tygodniu...


Stary odpuść. Po co Ci te nadmiarowe wysiłki i starania. Zeby zwiazek dzialal musi być mniej więcej równe zaangażowanie. Ze zdrowa emocjonalnie dziewczyna bedziesz coś dawal od siebie i będziesz dostawał bez proszenia się w druga strone. Po cholere się w to ladujesz. Tracisz czas i energię. Bez sensu. Kompletnie bez sensu

93

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Powiedzcie mi proszę co można sobie wspólnie zorganizować spotykając się raz w tygodniu w soboty najwcześniej o 18 ?


Wiele rzeczy, ale nie jesteś jej nadwornym błaznem czy innym animatorem dla przedszkola, aby mieć milion pomysłów na aktywne spędzanie czasu. Ona jest dorosłą osobą, a nie dzieckiem, a czas spędza się RAZEM, a nie pod czyjeś dyktando.


Odpuść sobie babkę i zajmij się sobą.



Szeptuch napisał/a:

Jeden z moich przyjaciół, również wyszedł za nauczycielkę, i  też jest zadowolony.


Ożenił się z.

Wychodzi za kogoś to kobieta wink

94

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Z tymi koleżankami i innymi zajęciami, to jest bujda. Ona wymyśla bariery, żeby ten związek nie mógł się rozwinąć.
Najcześciej to jest ktoś inny. Ale też może być lęk przed zaangażowaniem.
Ale ja powtórze to co napisałem. W tym wątku, to nie ona jest problemem. Problemem jest zachowanie Autora. Niewiele z tego związku ma, a 5 mięsiecy buja się, bo ona taka pikna.

95

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

" Jutro o 10 muszę podjechać na trening do Czachowka . O 12 jadę z Karo przetransportować kociaki z zalesia, do kociego azylu. Ktoś wyrzucił matkę z małymi i prawdopodobnie matka została gdzieś potrącona. O 15 mam podjechać do rodziców. Więc mam nadzieję że do 19 ogarnę wszystko "

W takim wypadku powinieneś powiedzieć:
Widzę,  że jie masz czasu w tę sobotę.
Może w którąś następną.
I zająć się sobą.
To nie jest normalne tak się trzymać cycka rodziców, żeby codzienne tam wpadać.
Tak naprawdę to miala czas od 15.
Czemu nie planujesz u siebie weekendów?

Ostatecznie my się wtedy nie spotkaliśmy tego dnia...
Po godzinie 18 napisała że jeśli chcę to ona za godzinę będzie w domu więc koło 20 moglibyśmy się spotkać.
Odpuściłem... Napisałem że jest późno i napewno jest już zmęczona zatem nie będę sprawiał kłopotu... bez problemu to zaakceptowała po czym przysłała kilkanaście zdjęć ze schroniska i zdała relacje z całego dnia.

W niedzielę już oczywiście się nie widzieliśmy również... ja nie starałem się nic proponować a od niej samej nic nie wyszło...
zobaczyliśmy dopiero w następny piątek w Mikołajki.

Nie planuję u siebie ponieważ ona przecież nie znajdzie czasu... będzie miała okrojony i zaplanowany czas który przecież musi pomniejszyć o jakieś łącznie 1,5 godziny na dojazd do mnie i powrót .
Ode mnie zawsze wracała po jakichś trzech godzinach.
No i kwestia psa który nie może zostawać długo sam... Ona nie zabiera go do ludzi ponieważ jest mocno problematyczny ale o tym lepiej nie pisać...
Dla niej tak wygodniej

96

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Legat nie jemu pierwszemu oczy pizdą zarosły wink ale po tych kilku miesiąc takiego bujania się, to pora spojrzeć realnie na to gdzie się jest.

Z tym wymyślaniem barier masz oczywiście rację. To wszystko są wymówki. Można dociekać przyczyn......tylko po co? Może boi się przed zaangażowaniem, bo narzeczeństwo jej się rozpadło, może koleś robi za plasterka, może po prostu nie chce się tłumaczyć przed rodziną, że ma 30stkę na karku i jest sama......i tak można wymieniać w nieskończoność. Tylko jakie to ma znaczenie dla efektu końcowego z perspektywy Tomekg89 ? Jest przestawiany z kąta w kąt i upychany w grafik ? No jest. Miło spędza czas i może fajnie podupczyć? No nie. Stąd jego wątek na tym forum. Bo się zaczął męczyć jej brakiem zaangażowania w relację.

Jakby na to nie patrzeć, to nie ma to żadnych perspektyw, a w chwili obecnej nie ma nawet żadnych korzyści dla autora.

97

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Legat napisał/a:

Z tymi koleżankami i innymi zajęciami, to jest bujda. Ona wymyśla bariery, żeby ten związek nie mógł się rozwinąć.
Najcześciej to jest ktoś inny. Ale też może być lęk przed zaangażowaniem.
Ale ja powtórze to co napisałem. W tym wątku, to nie ona jest problemem. Problemem jest zachowanie Autora. Niewiele z tego związku ma, a 5 mięsiecy buja się, bo ona taka pikna.

Co prawda to prawda

98

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Odpuściłem... Napisałem że jest późno i napewno jest już zmęczona zatem nie będę sprawiał kłopotu... bez problemu to zaakceptowała po czym przysłała kilkanaście zdjęć ze schroniska i zdała relacje z całego dnia.

Dżizas, chłopie wyhoduj sobie jaja. Jak tobie coś nie pasuje, to powiedz to wprost, że ci nie pasuje zgarnianie ochłapów, a nie jej jeszcze lukrujesz, bo ona cię przestawia z kąta w kąt, a ty przepraszasz, ze żyjesz.

99

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Ja już generalnie nie mam wątpliwości co do tego że co bym nie zrobił i jak bardzo się postarał to nic się nie zmieni...

Wiem że jest grafik w którym jestem na końcu...

może to niestosowne i nie powinienem tego robić ale podrzucam wiadomość z piątkowego wieczora trzy tygodnie temu...

" Jutro o 10 muszę podjechać na trening do Czachowka . O 12 jadę z Karo przetransportować kociaki z zalesia, do kociego azylu. Ktoś wyrzucił matkę z małymi i prawdopodobnie matka została gdzieś potrącona. O 15 mam podjechać do rodziców. Więc mam nadzieję że do 19 ogarnę wszystko "

To jest weekend... nie widzimy się cały tydzień mimo że ja byłbym skłonny podjechać któregoś wieczora ale ona nie może...
Sobota rano... przychodzi ten mityczny dzień kiedy się spotykamy a ja dalej nawet konkretnie nie wiem czy my się widzimy...

Jak można w takim wypadku robić coś wspólnie ?

Przy okazji... wszystkie przyjaciółki to jest ten sam rejon i mieszkają w obrębie 5 km od siebie... czasami widują się przecież w tygodniu...

Dziewczyna wodzi Cię za nos, godzisz się na to, choć czujesz się beznadziejnie, to tak masz. Powinieneś zrobić krok do tyłu.

100

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Odpuściłem... Napisałem że jest późno i napewno jest już zmęczona zatem nie będę sprawiał kłopotu... bez problemu to zaakceptowała po czym przysłała kilkanaście zdjęć ze schroniska i zdała relacje z całego dnia.

Całokształt bez sensu.  Ale nawet ta Twoja reakcja... Nie lepiej było napisać: ja też mam swój czas i plan dnia który wymaga uszanowania. Nie jestem pieskiem czekającymi na ochłap od pańci który pojawi się jak przypadkiem znajdzie chwilę?

101 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-21 12:06:55)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Nie wiem czy to solidarność plemnikow czy co ale wyjątkowo irytuje mnie Autorze Twoje zachowanie.  Nie, nie irytuje.  Wk... wia. Ją też zresztą

102

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Bert, masz rację. Tak najlepiej byłoby jej odpisać. Z tym, że Autor doskonale wie, że gdyby tak jej napisał, to by zapewne oznaczało koniec relacji, bo dziewczyna nie ma zamiaru zmieniać pod niego swojego rozkładu dnia, a on tego zwyczajnie nie chce kończyć. Liczy, że coś się jej odmieni. Problemem tego "związku " jest to, że Autor się w tę relację zaangażował, a ona nie. Jej jest dobrze tak, jak jest.

103

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zaprosiłeś ją na działkę a ona musiała jechać, bo pies? To dlaczego psa nie zabrała ze sobą?
Chodzi mi o to, że niektóre rzeczy można połączyć. Np. jak ona idzie na wolontariat do schroniska na cały dzień, to możesz do niej dołączyć.
Jak przyjeżdża do Ciebie, niech zabiera psa.

Ale ogólnie fakt, raczej nie zależy jej jakoś super mocno na Tobie.

Moim zdaniem jesteś dla niej za bardzo dostępny i w ten sposób bezpieczny. Wyłączasz telefon, zawsze czekasz, zawsze masz czas. Spróbuj czasami odwołać spotkanie, albo sam uciec wcześniej. Niech sie zastanowi dlaczego i niech zatęskni.

Oczywiście, jak zawsze podkreślam, najlepszym sposobem jest zazdrość. Wzbudź w niej jej troszeczkę i zobaczysz rezultaty.

104

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Bert44 napisał/a:

Nie wiem czy to solidarność plemnikow czy co ale wyjątkowo irytuje mnie Autorze Twoje zachowanie.  Nie, nie irytuje.  Wk... wia.

Ten watek, to kolejny przykład z mnóstwa, jak wielkim kapitałem jest kobieca uroda.:)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ok to ona jest jakaś wolontariuszką dla zwierząt i jeździ na ratunek? W takim razie to że nie ma czasu nie dziwi. Tu kotek tam piesek i tydzień zawalony.
Autorze czy zwierzęta są również twoja pasją? Ja się jej nie dziwię że nie chce jej się siedzieć i z tobą gadać godzinami kiedy ma pasję która dostarcza adrenaliny i wrażeń.
Chyba rzeczywiście jej nie zależy. Jej by się przydał taki Animals oszołom który by z nią jeździł po wsiach i ściągał kotki z drzewa. Podzielam zdanie Agnes. To nie kwestia czasu a nudy. Musi brać kogoś żeby nie ocipiec od tego gadania godzinami.

106

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
madoja napisał/a:

Zaprosiłeś ją na działkę a ona musiała jechać, bo pies? To dlaczego psa nie zabrała ze sobą?
Chodzi mi o to, że niektóre rzeczy można połączyć. Np. jak ona idzie na wolontariat do schroniska na cały dzień, to możesz do niej dołączyć.
Jak przyjeżdża do Ciebie, niech zabiera psa.

Ale ogólnie fakt, raczej nie zależy jej jakoś super mocno na Tobie.

Moim zdaniem jesteś dla niej za bardzo dostępny i w ten sposób bezpieczny. Wyłączasz telefon, zawsze czekasz, zawsze masz czas. Spróbuj czasami odwołać spotkanie, albo sam uciec wcześniej. Niech sie zastanowi dlaczego i niech zatęskni.

Oczywiście, jak zawsze podkreślam, najlepszym sposobem jest zazdrość. Wzbudź w niej jej troszeczkę i zobaczysz rezultaty.


Nie nie i jeszcze raz nie. Żadnych gierek w zazdrosc, żadnego "teraz ja nie znajdę czasu". Po co te gierki. Autor chce zwiazku z normalna zdrowa dziewczyna. Niech taka znajdzie. Ludzie ładują się w związki z myślą że naprawia druga strone. Za duży jestem za duzo przeżyłem i widziałem dramatów. Na takim etapie zwiazku najlzdrowiej zmienić na kogos pasującego. Ratować zwiazek to można jak ma staż dzieci itd. Od podstaw najlepiej budować zdrowy zwiazek. A autor musi stac się facetem bo na dłuższą metę żadna dziewczyna z nim nie wytrzyma

107 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-21 15:05:47)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ona nie zabiera psa, bo "problematyczny", przy okazji wymówka, że musi wracać...Do piesków i kotków też mogłaby zabierać chłopaka
Widać, że ona nie chce się angażować w tę relację, dlatego tak ogranicza kontakty. można to nazwać układem z jej strony.
Facet się  przydaje od czasu do czasu, trafił się chętny, dał się podporządkować, więc korzysta...

108

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Widzę, że niektóre dorosłe skądinąd osoby pozostają zwolennikami udawania, gierek wszelakich, manipulacji czy podchodów. Ciekawi mnie to zawsze co tak bardzo ich w tym cieszy? Robienie innych ludzi w przysłowiowego "balona"? Wymuszanie zazdrości? Co będzie dalej? Wynajmowanie testerki/testera wierności? Gdybym sam się dowiedział o takim fakcie sprawa skończyłaby się błyskawicznie. Nie wiem, czy bardziej przez wzgląd na kompletną niedojrzałość partnera niż nadużycia mojego zaufania..

Dziewczynie nie zależy w ogóle nawet na jakiejś tam namiastce relacji, gdyż pasuje jej tego typu układ. Nie chce i nie ma zamiaru ruszyć dalej. Prawdopodobnie nawet nie będzie tego w stanie zrobić z kimkolwiek, przynajmniej w najbliższym czasie. Za bardzo się angażuje w swoje sprawy, aby ktokolwiek byłby w stanie tam znaleźć miejsce. Jeśli zaś Autor nagle sobie uświadomi beznadzieję tej sytuacji, próbując wyjaśnić drażliwe kwestie, to na próbę "buntu" ona zareaguje stanowczo, w stylu "albo masz to, co jest, albo <<fora ze dwora>>". Konsekwencją będzie to, że Autor skuli się, bo i tak tego rodzaju znajomość może być dla niego w jakiś niezrozumiały sposób korzystna. Stwierdzi, że to, co ma jest i tak lepsze niż nic..

109

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Szeptuch napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Pozatym nauczycielki sa dziwne, change my mind.

Jako mąż nauczycielki, mogę tylko potwierdzić smile
Ale ja akurat z tej dziwności jestem zadowolony.
Jeden z moich przyjaciół, również wyszedł za nauczycielkę, i  też jest zadowolony.

Moim zdaniem bardzo dobry materiał na żonę i matkę, wiele rzeczy ogarniają równolegle, nie musisz się bać że wszystko będzie na twojej głowie.

Polecił bym bardziej niż np lekarki

Dla mnie sa jednak za bardzo odklejone i czesto z jakimis dziwnymi problemami ze soba. Pewnie zdarzaja sie wyjatki.
Co do lekarek sie zgadzam, nigdy wiecej randkowania z lekarkami/rzami, to juz dawno sobie powiedzialam.

110

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
madoja napisał/a:

Zaprosiłeś ją na działkę a ona musiała jechać, bo pies? To dlaczego psa nie zabrała ze sobą?
Chodzi mi o to, że niektóre rzeczy można połączyć. Np. jak ona idzie na wolontariat do schroniska na cały dzień, to możesz do niej dołączyć.
Jak przyjeżdża do Ciebie, niech zabiera psa.

Ale ogólnie fakt, raczej nie zależy jej jakoś super mocno na Tobie.

Moim zdaniem jesteś dla niej za bardzo dostępny i w ten sposób bezpieczny. Wyłączasz telefon, zawsze czekasz, zawsze masz czas. Spróbuj czasami odwołać spotkanie, albo sam uciec wcześniej. Niech sie zastanowi dlaczego i niech zatęskni.

Oczywiście, jak zawsze podkreślam, najlepszym sposobem jest zazdrość. Wzbudź w niej jej troszeczkę i zobaczysz rezultaty.

Ona go zlewa, nie mozna wzbudzic wzazdrosci w kims komu nie zalezy. Moze tylko taka typu pies ogrodnika zeby on przypadkiem nie ulozyl sobie zycia z kims lepszym, jesli ta laska jest toksyczna. Zgadzam sie z tym ze nie powinien leciec na kazde jej zawolanie i byc tak dostepny. A najlepiej wcale, niech sobie poszuka kogos bardziej dopasowanego do swoich potrzeb.

111

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

" Jutro o 10 muszę podjechać na trening do Czachowka . O 12 jadę z Karo przetransportować kociaki z zalesia, do kociego azylu. Ktoś wyrzucił matkę z małymi i prawdopodobnie matka została gdzieś potrącona. O 15 mam podjechać do rodziców. Więc mam nadzieję że do 19 ogarnę wszystko "

W takim wypadku powinieneś powiedzieć:
Widzę,  że jie masz czasu w tę sobotę.
Może w którąś następną.
I zająć się sobą.
To nie jest normalne tak się trzymać cycka rodziców, żeby codzienne tam wpadać.
Tak naprawdę to miala czas od 15.
Czemu nie planujesz u siebie weekendów?

Ostatecznie my się wtedy nie spotkaliśmy tego dnia...
Po godzinie 18 napisała że jeśli chcę to ona za godzinę będzie w domu więc koło 20 moglibyśmy się spotkać.
Odpuściłem... Napisałem że jest późno i napewno jest już zmęczona zatem nie będę sprawiał kłopotu... bez problemu to zaakceptowała po czym przysłała kilkanaście zdjęć ze schroniska i zdała relacje z całego dnia.

W niedzielę już oczywiście się nie widzieliśmy również... ja nie starałem się nic proponować a od niej samej nic nie wyszło...
zobaczyliśmy dopiero w następny piątek w Mikołajki.

Nie planuję u siebie ponieważ ona przecież nie znajdzie czasu... będzie miała okrojony i zaplanowany czas który przecież musi pomniejszyć o jakieś łącznie 1,5 godziny na dojazd do mnie i powrót .
Ode mnie zawsze wracała po jakichś trzech godzinach.
No i kwestia psa który nie może zostawać długo sam... Ona nie zabiera go do ludzi ponieważ jest mocno problematyczny ale o tym lepiej nie pisać...
Dla niej tak wygodniej


Ty jestes pewien, ze wy jestescie w zwiazku? Bo to nie wyglada na zwiazek, a na pewno nie z jej strony. Bardziej na uklad. To nie jest fwb, bo z zasady w takiej relacji sprzedza sie ze soba jakis tam czas, no i ma sie seks. Tej zimnej rybie potrzeba moze z raz na miesiac, na odpierdol po misjonarsku i zmywaj sie chlopie z rana, albo nawet i tego nie jesli sama nic nie inicjuje. A wrecz unika calonocnych spotkan. Hahaha a ten lata kolo niej jak kolo ksiezniczki z przeprosnym tonem zeby przypadkiem sie nie obrazila, ze wlasny facet sprawilby jej klopot przyjezdzajac raz na tydzien. Chlopy to jednak glupie sa.

Moze ona jeszcze teskni za bylym albo ma nadzieje, ze sie zejda. Inaczej nie wiem po co jej ten uklad z autoram. Na fwb to by chyba wolala sie czesciej spotykac, no chyba, ze on jest kiepski w lozku. Wiec moze zeby pokazac przed rodzina i znajomymi, ze kogos albo zeby wzbudzic zazdrosci w bylym. No i tez ma orbitera i darmowa zlota raczke jak sie cos zepsuje. Albo ona ma po protu taki styl relacji i dlatego sie poprzedni zwiazek rozpadl, bo bylemu sie ulalo.

112 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-21 15:13:36)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:

Chlopy to jednak glupie sa.

Bez takich uogólnień proszę ok? smile

113 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-21 15:38:13)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Tragiczna niedojrzałość.
Wyobrażasz sobie autorze dzieci z nią?
Czy uzgadnianie czegokolwiek gdzie Ty masz być już równorzędnym partnerem?.
Lepiej sobie odpuść tę Panią jednak..

114

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Bert44 napisał/a:
madoja napisał/a:

Zaprosiłeś ją na działkę a ona musiała jechać, bo pies? To dlaczego psa nie zabrała ze sobą?
Chodzi mi o to, że niektóre rzeczy można połączyć. Np. jak ona idzie na wolontariat do schroniska na cały dzień, to możesz do niej dołączyć.
Jak przyjeżdża do Ciebie, niech zabiera psa.

Ale ogólnie fakt, raczej nie zależy jej jakoś super mocno na Tobie.

Moim zdaniem jesteś dla niej za bardzo dostępny i w ten sposób bezpieczny. Wyłączasz telefon, zawsze czekasz, zawsze masz czas. Spróbuj czasami odwołać spotkanie, albo sam uciec wcześniej. Niech sie zastanowi dlaczego i niech zatęskni.

Oczywiście, jak zawsze podkreślam, najlepszym sposobem jest zazdrość. Wzbudź w niej jej troszeczkę i zobaczysz rezultaty.


Nie nie i jeszcze raz nie. Żadnych gierek w zazdrosc, żadnego "teraz ja nie znajdę czasu". Po co te gierki. Autor chce zwiazku z normalna zdrowa dziewczyna. Niech taka znajdzie. Ludzie ładują się w związki z myślą że naprawia druga strone. Za duży jestem za duzo przeżyłem i widziałem dramatów. Na takim etapie zwiazku najlzdrowiej zmienić na kogos pasującego. Ratować zwiazek to można jak ma staż dzieci itd. Od podstaw najlepiej budować zdrowy zwiazek. A autor musi stac się facetem bo na dłuższą metę żadna dziewczyna z nim nie wytrzyma


Dokładnie. Grasz w głupie gry - wygrywasz głupie nagrody.

115

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Chlopy to jednak glupie sa.

Bez takich uogólnień proszę ok? smile


Ale ma racje.


Zachowanie autora jest.......typowe. Nie wiem czym to można uzasadnić? Brakiem wzorców w rodzinie? Nieobecnym ojcem lub siedzącym pod pantoflem apodyktycznej mamusi? Nie wiem....ale przecież zobacz sam ile tu wątków zakładanych przez facetów i jaki mają wspólny mianownik? Faceta przepraszającego, że głośno oddycha i wiecznie nadskakującego księżniczkującej flądrze.

A gdzie szacunek do siebie samego? Gdzie jakaś własna duma i honor? Babka go ustawia jak chce, wieczna spychologia stosowana, bo wszystko jest ważniejsze, a ten jej jeszcze lukruje, że....znowu nie znalazła dla niego czasu i że kolejny raz nie ma ochoty na spotkanie.

Są pewne granice głupoty zakochania. Bo i owszem - każdy z nas był. Każdy robił głupie rzeczy jak oczy pizdą/chujem zarosły. Ale jak ktoś na ciebie leje ciepłym moczem, a ty go jeszcze usprawiedliwiasz to to już jest masochistyczne samoupodlenie.

116

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

To się bierze wbrew pozorom z braku znajomości takiego zjawiska, więc z normalnej rodziny, gdzie ludzie starali się siebie zrozumieć i iść na różne ustępstwa, ale to bylo: wzajemne. I chwilowe.
Takiej osobie nie mieści się w głowie, że ktoś może być mocno egocentryczny.
A egocentryczna osoba nie zauważa swojego egocentryzmu, stąd sugestie, że gość za mało swoją Panią zabawia, :) że nie zasłużył sobie należycie.
Jeśli ktoś się zagalopował , to po zwróceniu uwagi idzie refleksją.
Ale u ludzi na etapie rozwoju mózgu 1 do 4 lat, nie ma takiej refleksji.
Bo już nawet przedszkole socjalizuje, trzeba brać zdanie innych pod rozwagę..
Wielu partnerów takich kobiet nie zauważa tego latami.
Autor zauważył że coś nie tak jest po krótkim czasie  i wyjdzie z tego.

117

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Ela210 napisał/a:

Szeptuch, z ciekawości jak możesz odpowiedzieć, jak to u Ciebie wygląda.?

Mogłabyś doprecyzować, które zagadnienie cie interesuje?

118

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Czy wszystko robicie pod grafik żony?

119 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-21 17:06:24)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Co więcej, taka osoba, jak ta dziewczyna nie wyobraża sobie najwyraźniej, że można z drugą osobą się blisko związać. Na tyle, aby jednak poświęcić jej więcej swojego czasu, wciągnąć ją niejako do swojego świata(znajomych i pasji) a przede wszystkim szanować jej potrzeby. Dziewczyna wydaje się tak zapatrzona w siebie, że nawet gdyby znalazł się ktoś równie zakręcony, żywiołowy i pełen energii, to ona nie będzie w stanie dopuścić do siebie nikogo, bo za bardzo kocha siebie. Każdy, kto znajdzie się zbyt długo w jej osobistej przestrzeni zostanie uznany za intruza.
Ze strony Autora zaś w pewnym momencie powinna zapalić się ostrzegawcza lampka. Lampka wskazująca tą istotną granicę, za którą człowiek powinien zacząć zwracać uwagę na siebie i swój własny komfort. Przede wszystkim zaś zachować do siebie szacunek, aby nie dać się ciągle ustawiać czy manipulować innej osobie.
Co więcej, jeśli w jakimś związku wszystko lub niemal wszystko odbywa się pod dyktando jednej strony, nazywajmy rzeczy po imieniu: to jest patologia.

120 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2024-12-21 17:11:46)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Nie.
Zarówno ja, jak i ona, bardzo lubimy tabelki i zwiększanie efektywności i organizacji dnia.
Jak zamieszkaliśmy razem, i zaczęliśmy wsolne życie, to usiedliśmy i rozpisaliśmy sobie wszystkie nasze działania, jakie podejmujemy w ciągu tygodnia, i podzieliliśmy na te z których nie chcemy zrezygnować, na te które fajnie by było żeby zostały, i na te bez których możemy sie obejść. I dostosowaliśmy do siebie na wzajem, rezygnując z bardzo wielu, zostawiając w zasadzie po dwa, u mnie kolarstwo i bushcraft, u zony historia i astronomia.. Podzieliliśmy sobie weekendy, 2 spędzamy w 3 w raz z synem, jeden w dwójkę a syn idzie do jednych dziadków lub organizujemy opiekunka, i 1 gdzie spędzamy osobno , jak chcemy a syn idzie do drugich dziadków lub załatwiamy opiekunkę. I tak to juz zaraz 8 rok funkcjonuje.

Bedac w związku musisz z czegoś zrezygnować, bo dostajesz cos w zamian.
Zycie to alchemia, żeby coś uzyskać, musisz cos poświecić o równej wartości.

Niestety, zauważam coraz więcej przejawów takiego skrajnego egoizmu i zachłanności w relacjach międzyludzkich, że chcą mieć zarówno wszystkie plusy samotnego zycia, jak i wszystkie plusy życia w związku, a tak sie nie da.

121 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-12-21 17:47:19)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

"
......W niedzielę już oczywiście się nie widzieliśmy również... ja nie starałem się nic proponować a od niej samej nic nie wyszło...
zobaczyliśmy dopiero w następny piątek w Mikołajki.

Nie planuję u siebie ponieważ ona przecież nie znajdzie czasu... będzie miała okrojony i zaplanowany czas który przecież musi pomniejszyć o jakieś łącznie 1,5 godziny na dojazd do mnie i powrót .
Ode mnie zawsze wracała po jakichś trzech godzinach.
No i kwestia psa który nie może zostawać długo sam... Ona nie zabiera go do ludzi ponieważ jest mocno problematyczny ale o tym lepiej nie pisać...
Dla niej tak wygodniej

Autorze, po pierwsze; Jesteście ze sobą pięć miesięcy, a ty już masz cały plan rozpisany co do jej osoby... A nie pomyślałeś, że przez te pięć miesięcy dużo w jej oczach straciłeś? I nie chce tu wchodzić w jakieś dywagacje - dlaczego, co się stało, co niby zrobiłem?

Sam napisałeś, że początki były inne. Ona inicjowała spotkania, ona zapoznała cię ze swoją rodziną, ona wychodziła z inicjatywą.. Aż coś się po...iedziło i jest jak jest.

Moim zdaniem, po prostu ona ma cię powoli dosyć z jakiegoś powodu, ale nie ma na tyle cywilnej odwagi żeby ci to wprost powiedzieć, tylko robi jakieś tandetne uniki, próbuje się od ciebie opędzać jak od jakiejś natrętnej muchy i może liczy na to, że ci się to znudzi i pójdziesz sobie sam w kibilimater.

Ty jednak zawzięcie ignorujesz wyraźne sygnały i jak skopany miś szukasz sposobu, żeby znowu było jak kiedyś.

Weź się facet ocknij i po prostu znajdź sobie kogoś innego. Pewnie twoja teraźniejsza dziewczyna odetchnie, że się od ciebie uwolniła.

Sorry za szczerość.

122 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-21 17:53:23)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Też pomyślałam, że ona nie ma odwagi wymiksować się z tej relacji, daje znaki, których Tomek dobrze nie odczytuje... ale żeby w tym wieku, tak wszechstronna dziewczyna, nie umiała powiedzieć wprost, jakby chciała... Z braku laku raczej go trzyma świadomie przy sobie.

123

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Jeśli tej dziewczynie cokolwiek w tym swego rodzaju układzie nie pasuje, to raczej ona powinna o tym wyraźnie zakomunikować. Patrząc jednak na tak częsty brak jawnej komunikacji między ludźmi to nie ma się co dziwić, że tak wiele podobnych przypadków ma miejsce...

124

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
wieka napisał/a:

Też pomyślałam, że ona nie ma odwagi wymiksować się z tej relacji, daje znaki, których Tomek dobrze nie odczytuje... ale żeby w tym wieku, tak wszechstronna dziewczyna, nie umiała powiedzieć wprost, jakby chciała... Z braku laku raczej go trzyma świadomie przy sobie.

Wieka, nawet nie wiesz jak czasem ciężko "skopać" misia nawet najbardziej wyemancypowanej kobiecie. Żadna kobieta z premedytacją n ie trzyma przy sobie faceta, który znaczy dla  niej mniej n iż pies.

I znowu sorry za szczerość.

125

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli tej dziewczynie cokolwiek w tym swego rodzaju układzie nie pasuje, to raczej ona powinna o tym wyraźnie zakomunikować. Patrząc jednak na tak częsty brak jawnej komunikacji między ludźmi to nie ma się co dziwić, że tak wiele podobnych przypadków ma miejsce...

Bagiennik, nie wiemy co wyczynia autor.. On tego otwarcie  nie napisze. Znamy tylko jego wersję, w której on niczemu niewinny jak anioł, a ona winna bo nie chce z nim spędzać czasu.

126

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Domyślać się ani tworzyć dziesiątek alternatywnych scenariuszy tutaj nie zamierzam. Widzę, co Autor pisze i opieram swoją ocenę wyłącznie na tym. Tak czy inaczej, jeśli ta historia jest choćby w połowie prawdziwa, to i tak temu facetowi współczuję. Z jednej strony, że dalej w tym siedzi, bo stopniowo coraz bardziej się męczy i upadla w takiej relacji. Nie widzę nic dziwnego w tym, że oczekuje jakiejś minimalnej dawki zaangażowania, bo to, co opisał ciężko nazwać zaangażowaniem z jej strony.
Większość ludzi jednak pragnie ten czas ze sobą spędzać, jeśli się dopiero poznają(co to jest 5 miesięcy?). Niekoniecznie siedząc w zamknięciu, ale wykonując RAZEM rozmaite czynności, mieć na uwadze też potrzeby drugiej strony, skoro się jest w związku.
Pomijam już całkowicie sam styl jej życia, gdzie nie ma nawet opcji na choćby 10 minut odpoczynku a wiele planów jest zmienianych w ostatniej chwili. Ciężko wytrzymać na dłuższą metę taki kołowrotek..

127 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-21 18:32:13)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

A może jej taka sytuacja odpowiada? Może to nie jest na stałe z jej strony, może ona traktuje to bardziej jako stan przejściowy, ale wątpię, aby ona uwzględniała Autora w swoich planach. Poza tym sam Autor wspominał, że ona jest kobietą po przejściach.
Inną kwestią jest brak odpowiedniej komunikacji między nimi, ale o to On powinien zadbać, dla własnego dobra i spokoju.

128

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Pomijam już całkowicie sam styl jej życia, gdzie nie ma nawet opcji na choćby 10 minut odpoczynku a wiele planów jest zmienianych w ostatniej chwili. Ciężko wytrzymać na dłuższą metę taki kołowrotek..

Ona żyje jak chce, i wyraźnie komunikuje autorowi, że w jej życiu dla niego wiele miejsca nie znajduje.

W czym jest problem?

W zrozumieniu przez autora wyraźnych komunikatów. On pewnie z tych, co to muszą mieć powiedziane w oczy że "nie interesujesz mnie za bardzo", żeby potem mógł założyć tutaj wątek, że stracił na dziewczynę całe pięć miesięcy i nic z tego nie wyszlo. Ludzie są czasem dziwni i dziwnie się zachowują. Sama miałam kilka takich przypadków w życiu, że pomimo swojej asertywności trudno mi było faciowi powiedzieć, że po prostu po bliższym poznaniu stracił na tyle, że chciałabym go pożegnać jak najszybciej i nigdy więcej nie spotkać. Trwało to trochę, ale w końcu wyartykułowałam to. Myślę, że autor też się wkrótce doczeka.

129 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-21 18:41:44)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ciekaw jestem jak długo jeszcze Autor wytrzyma w takim układzie. Porozumieć się nie potrafią w żadnym razie, choć Autor usilnie za każdym razem zgadza się na to, co ona zaproponuje. Osobiście rozumiem kogokolwiek, że akurat takie podejście może zniechęcać drugą stronę. Problem w tym, że tutaj żadna ze stron niczego nie robi, aby sytuację zmienić: ani dziewczyna, która powinna odejść, skoro jej Autor nie odpowiada, ani Autor, który też się powinien zastanowić nad sensem swoje relacji, skoro zaczyna go to tak męczyć.

edit: skoro nie ma w życiu dziewczyny miejsca dla Autora, to niech mu to wyraźnie zakomunikuje! Najwidoczniej ona z tego czerpie jakieś korzyści, chociaż zastanawiam się jak te korzyści wyglądają. Autor może się w pewnym momencie wykruszyć, bo zwyczajnie pęknie i będzie miał dość tej farsy. Tak, to raczej związkiem ciężko nazwać.
Dlatego ciekawe jest, jak by zareagowała sama dziewczyna na wiadomość o zamiarze odejścia Autora.

130

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Dlatego ciekawe jest, jak by zareagowała sama dziewczyna na wiadomość o zamiarze odejścia Autora.

Już o tym pisałam... Z Poczuciem ulgi pewnie by zareagowała.

Posty [ 66 do 130 z 396 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024