Czy jej w ogóle zależy na związku ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 396 ]

Temat: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy.
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji.
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy.
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie.
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie.
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli.
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie.
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro.
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp.
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać.
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana .
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-19 21:54:03)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy.
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji.
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy.
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie.
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie.
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli.
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie.
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro.
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp.
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać.
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana .
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.

Nie warto. Jesteś dodatkiem w jej życiu, nie partnerem.

3 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-19 23:55:52)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zwykła ekstrawertyczka. Lubi żeby się działo. Do szczescia potrzebuje przyjaciół, rodziny. Chłopak to tylko jedna z opcji towarzyskich, a nie pępek świata.
W tym wieku wydaje mi sie ze poza desperatkami nie spotkasz laski która odstawi wszystko w kąt i bedzie dostepna 24/7 po pracy i w weekendy.
Jak ci zależy na szybszym tempie i większej intymności to widze tylko opcje na jakieś wspólne wczasy, weekendowy trip.
Laska w zbliżonym do mnie wieku. Gdybym obecnie była sama i miała spotykać się to tylko na takiej zasadzie jak ona- nie rezygnujac ze swojego życia. IMO w okolicach 30 to dośc zdrowe podejście. Ciezko poznac nowe osoby, wiec trzeba dbac o swoich przyjaciół i work-life balance jakies hobby , kursy jezykowe, rozwoj. Łatwiej jest utrzymywać wiele znajomości równocześnie, niż zniknąć z radaru za każdym razem jak pojawia się nowy facet, bo potem niektórych znajomości nie da się odbudować. Tak samo z praca, lepiej jest robić cały czas coś nowego, niż olać temat bo jest nowy boy, a potem po zerwaniu wpaść w pracoholizm żeby nadrobić.

Moim zdaniem rokuje na fajną laskę, która żyje pełnią zycia, a nie bluszcza, co będziesz musiał zabawiać bo sama jest nudziarą. Dla mnie blieskie relacje z rodziną, dbanie o przyjaciół tez na plus, bo pokazuje że wie jak podtrzymywac więz, nie chowa cie przed znajomymi tylko jest dosc transparentna we wprowadzaniu cie do swojego życia. Może na poczatku wyglada mniej fajnie niż depseratka, bo nie karmi twojego ego atencją, ale w dłuższej perspektywie wydaje się że dobrze rokuje na taką partnerke z krwii i kosci. Ma swoje życie i sie nie uwiesza na tobie. Ma wieloletnie znajomości i je podtrzymuje więc nie ma nic z deklem.

Pytanie tez jak wyglada twoje życie towarzyskie? Brzmisz jak intro, albo piwniczniak. Serio spotkanie jej znajomych to jakiś problem? Jak są fajni to co ci szkodzi poznać nowych ludzi? Ja w okolicach 30 bałabym się gdyby ktoś mnie nie poznawal ze znajomymi, ani rodziną i myslała że coś kręci albo ma kogoś nq boku.

4

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Raczej neurotyczka.
Jeżeli ktoś nie potrafi się wyluzować, skupić na 2 osobie,  to jest naprawdę słabe.
Jest roznica między 24 na 7 a 10 godzin w tygodniu bez skupienia na sobie.

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Ela210 napisał/a:

Raczej neurotyczka.

Dla mnie brzmi jak normalna laska, która lubi swoje życie i nie szuka kogoś na gwałt. Nie ten to nastepny wink

6

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Problemem nie są w żadnym wypadku znajomi...
Spotykanie ich i poznawanie nie stanowi trudności...
problemem jest to że Ci znajomi zajmują więcej czasu niż ja... i dobrze nie byłoby to problemem gdyby nie fakt że mamy bardzo ograniczony czas dla siebie...

trudno zacieśniać więź kiedy nie możesz przebywać sam na sam z drugą osobą

7

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

A czy w ogóle ona wykazuje inicjatywę,  są dzwoni, coś wymyśla?

8

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Ela210 napisał/a:

A czy w ogóle ona wykazuje inicjatywę,  są dzwoni, coś wymyśla?


Ciężko jest coś zaplanować w naszym związku.
Wszystko wychodzi praktycznie w ostatnim momencie gdyż nie wiadomo czy ona będzie mogła.
Każda inicjatywa jest podporządkowana pod coś... to znaczy pod jej życie rodzinne i towarzyskie...
Kończyło się tak że teoretycznie rozmawiamy o jakichś planach weekendowych w tygodniu a później okazuje się że jest sobota wieczór i zbyt późno żeby coś zrobić ponieważ tego dnia po drodze były dziesiątki innych spraw...
Dwa tygodnie temu wypadły niespodziewane zakupy z mamą... tydzień temu w ostatnim momencie dowiaduje się że idziemy z jej przyjaciółką i facetem na kolację mimo że mieliśmy iść sami gdzieś zupełnie indziej...

9 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 02:45:35)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Czyli problemem nie jest to że spędza dużo czasu wolnego bez ciebie, ale to że jest chaotyczna i niezorganizowana, przez co często zmieniacie plany?

10

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Moim zdaniem nie jesteś dla niej na tyle ważny, aby dla Ciebie była w stanie z czegokolwiek zrezygnować. To wygląda trochę tak, że Ty jesteś na samym końcu wszystkiego i jak już to "wszystko" ma ogarnięte, wtedy dopiero skłonna jest poświęcić Ci swój czas, a tak właściwie to resztki czasu.

Tak NIE zachowuje się osoba zaangażowana w relację, której zależy na partnerze.
Ba, najczęściej na początku związku ludzie są tak bardzo skupieni na sobie, że cały świat przestaje dla nich istnieć. Potem dopiero zaczynają na powrót szukać z nim kontaktu. Nie twierdzę, że tak jest dobrze czy właściwie, ale z obserwacji tak mi wynika.

11

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zleci jej jeszcze z 5 latek i będzie nerwowe szukanie faceta do zrobienia dziecka.

12

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Jest jedna zasada, jeśli ciągle coś rozkminiasz,zastanawiasz czy jest dobrze czy źle, ciągle męczą jakieś pytania, to po prostu nie jest to ta właściwa osoba, u mnie kilka razy się sprawdziło.Poza tym pewnie jesteście mimo wszystko ze sobą troszkę z braku laku, oboje już trzydziestolatkowie, a ona nie widzi lepszych opcji, bo i trudniej  kogoś poznać, uważa że jesteś spoko,a pewnie chce mieć rodzine, więc jest z Tobą.Gdyby poznała innego mężczyznę, który zdecydowanie bardziej podpasowalby jej, na pewno nie miałaby problemu z zostawieniem Ciebie i wykrojeniem dużo większej ilości czasu dla niego, niestety tak to wygląda w większości przypadków, choć mogę się mylic,a Twoja dziewczyne po prostu rozsadza energia, która kieruje na wszystkich tylko nie na Ciebie smile))

13 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-20 11:05:48)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

O ile rozumiem całkowicie, jeśli ktoś pragnie poza swoją pracą i domem prowadzić aktywne życie oraz zbierać wokół siebie liczne grono ludzi, ale jednak bycie w związku wiąże się z pewnymi zmianami w stosunku do stanu "singielstwa". Skoro mamy partnera, należy chyba poświęcać mu sporą część naszego czasu, jeśli oczywiście traktujemy go poważnie, nie zaś jedynie jako jedną z możliwych opcji w grafiku codziennych zajęć. Zdecydowanie wolę mieć u boku kogoś, kto ma swoje życie i swoje sprawy, tylko jednak pewna zdrowa równowaga powinna być zachowana. Każdy ma prawo oczekiwać tego minimalnego, w jego mniemaniu, zaangażowania, troski czy uczuć. Faceci, wbrew pozorom, też..
Druga sprawa, to wyłaniający się z tego opisu totalnie chaotyczny obraz tej dziewczyny i całego jej życia. No nie da się bez przerwy "jechać na spontanie".. Osobiście długo bym nie wytrzymał z kimś, kto praktycznie cały czas zmienia plany w ostatniej chwili.

14

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Najprościej trochę odpuścić i zobaczyć  czy ona jest w stanie coś więcej z siebie dać.

15 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 13:37:23)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Priscilla napisał/a:

Moim zdaniem nie jesteś dla niej na tyle ważny, aby dla Ciebie była w stanie z czegokolwiek zrezygnować. To wygląda trochę tak, że Ty jesteś na samym końcu wszystkiego i jak już to "wszystko" ma ogarnięte, wtedy dopiero skłonna jest poświęcić Ci swój czas, a tak właściwie to resztki czasu.

Nie no bez przesady. Przeciez on spędza u niej każdą niedziele.

Ile czasu waszym zdaniem powinno poświęcać na związek?
Przecież zwykła osoba która ma jakiekolwiek szczątkowe hobby i prace, spędza powiedzmy 2 dni po pracy wieczorem na hobby, średnio co 2 weekend na jakimś wyjeździe związanym z hobby. Czyli na 14 dni ma 6 wolnych wieczorów i co 2 weekend. A to przy załozeniu że odfajkowuje w robocie minimum i nie ma żadnych wyjazdów w pracy, poza hobby nie robi nic po godzinach. Jak do tego dojdzei chociaż jeden telefon do rodziny, taki po kilka godzin, albo wizyta, i chociaż jedno, dwa spotkania ze znajomymi to wychodzi tyle co ona daje, czyli jeden dzień od południa do południa.
Z tego co widze to dziewczyny które sobią specke, mają nocki, studiuja wieczorowo+pracują, są pielęgniarkami z nieregularnymi dyżurami albo mają jakąś prace gdzie trzeba się w miare regularnie doszkalac i jednak 8 godzin to troche za mało żeby zostać w topce, mają związki i nikt nie męczy, że za mało. Z takich lasek w dużym mieście które rzeczywiście robią dobra kase w pracy, albo sa pasjonatami swojego zawodu, to trdno mi sobie wyobrazić jakiś intensywniejszy plan spotkań.

IMO z laską jest wszystko okej. Po prostu gośc potrzebuje więcej atencji niż ona daje. Jakiś handlowiec, kierowca który jezdzi za granice, albo ktoś kto pracuje na 2 etaty by nawet nie zauważył że tego cvzasu jest za młao bo by sam nie miał tyle wolnego. Tu wyczuwam dysproporcje w lifestylu.
Uważam że do siebie nie pasują, ale jednoczesnie z nim jest wszystko okej i z nią jest wszytsko okej. Maja inne oczekiwania.

Pewnie autor był wczesniej w długim związku gdzie cały czas wolny spędzał z dziewczyną i teraz oczekuje że z nową będzie tak samo intensywnie. Myślę że komuś kto np mieszkał z partnerem wczesniej może być trudno wrócić do trybu spędzania czasu raz na kilka dni razem i może czuć niedosyt. Nagle z ligi długoletniego związku spada się do chłopaka z doskoku.
Albo przeciwnie, chłop wyposzczony, a tu laska nie stoi z kopara do samej ziemi i nie wzdycha tylko robi swoje i się realizuje w życiu.

16

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Nie no bez przesady. Przeciez on spędza u niej każdą niedziele.



Tak nie do końca każdą niedzielę...

Niedziela wygląda tak że odsypia cały tydzień do 11... Wychodzi z psem... Jemy śniadanie i w zasadzie jest 14 i żegnamy się z racji jej planów popołudniowych...
Nie ma mowy już o żadnym wyjściu.
Oczywiście ja rozumiem natłok pracy i obowiązków sam to mam ale czasami chociaż można spróbować jakiejś spontaniczności...
Ta natomiast ograniczyła się do moich przyjazdów w środku tygodnia w nocnych godzinach kiedy awarii uległ przewód od zmywarki i zalał kuchnię oraz wymiana przebitego koła w aucie...

Dwa tygodnie temu w niedzielę zaprosiłem do swojego domu rodzinnego na działkę na obiad... chciałem właśnie zorganizować czas...
Było miło i sympatycznie, była moja rodzina to znaczy mama i siostra ale po trzech godzinach musiała uciekać ponieważ na popołudnie była umówiona rzekomo z rodzicami... w niedzielę zawsze przyjeżdża jej brat z nażeczoną do rodziców i się spotykają...
no i bardzo istotne jest że pies nie może długo być sam...
Wszystko rozumiem ale myślałem że to chociaż będzie jakaś odskocznia od tej rutyny.

Może po prostu ja inaczej widzę budowanie związku po 5 miesiącach bycia razem

17 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 13:57:32)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ok generalnie, ja nie będe robić nagonki razem z forum na twoja dziewczynę.
Ode mnie nie usłyszysz, że jestes równy gość ale baba zła.

Jak ci nie pasuje jej tryb zycia to zerwij i poszukaj kogoś kto lepiej ci pasuje.
Nie ma uniwersalnego wzorca na dobry związek, dobrego partnera, jedna dziewczyna jest dobra a inna zła i to jej wina że facet czuje się źle.
Ludzie mają różny tryb życia. Jednemu podpasuje, innemu nie.
Mi osobiście wersja faceta taka jak twoja dziewczyna, który jest samodzielna i towarzyski by odpowiadała i to bardzo.

Z moich doświadczeń wynika, że jesli ktoś tak mocno analizuje, rozkminia każdy ruch partnera, szuka wygranego i przegranego (moja wizja dobra, twoja wizja zła) to na siłe chce dopasowac do siebie niedopasowanego partnera. Albo z innych powodów boi się zerwania, ale chce się na siłe przekonac że ma prawo podnosić poprzeczkę i istnieje jakaś uniwersalna reguła do której partnerka musi się dostosować. Otóż jej nie ma. Okres randkowania jest po to żeby poznać siebie, swój styl życia, sowje nawyki. Tobie jej styl życia nie odpowiada. Albo zmienisz swoje oczekiwania, albo partnerke.
Ale to będzie twoja wina: to tobie się ona nie spodobała. Ja nie zrobie z tobą fikołka, że zrywasz z nią bo jej się należy bo to zła baba i na pewno będzie sama i z kotami. Normalna laska, ale tobie się nie podoba. Tylko to wynika z twoich wypowiedzi. Nie wynika z nich nijak że ty i twoje wyobrażenia o związku sa jakieś superior, a ona jest nie teges.

18

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Macie całkowicie inną wizję tego, jak powinna wyglądać relacja dwójki ludzi, bo związkiem to chyba bym tego nie nazwała. Ona ma swoje życie i nie zamierza z niego rezygnować, Ty byś chciał jej w swoim życiu więcej. Nie wiem, czy da się to pogodzić.

19

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

W niedzielę co była u Ciebie a później jechała do rodziców i był jej brat z dziewczyną to ona powinna Ciebie zaprosić. 
Razem pojechać i wrócić do niej na miła noc. W poniedziałek pojechać do pracy.
Skoro na spotkania z Tobą zabiera, przyjaciółkę,  brata,  to Ciebie też powinna zabierać.

20

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Kłopot w tym wątku jest z Autorem, a nie z tą dziewczyną.

21

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

ale czemu akurat z Nim problem?

22 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-12-20 14:33:58)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Mam 35 lat a moja partnerka 30.
Jesteśmy razem od 5 miesięcy.
Poznaliśmy dosyć szybko swoje rodziny i to było z jej inicjatywy. Czułem że jej mocno zależy.
Na początku powiedzieliśmy sobie że z racji wieku zależy nam na stabilizacji i chcemy poważnej relacji.
Ona jest bardzo atrakcyjna i strasznie mi się spodobała i wydaje mi się że ja jej również
Ja byłem od dłuższego czasu singlem a ona od roku sama po dwuletnim okresie narzeczeństwa i rozstaniu z niedoszłym mężem.
Obydwoje bardzo dużo pracujemy.
Moja dziewczyna jest wspaniałą, inteligentną i bardzo ambitną kobietą.
Pracuje w szkole na etacie jako nauczycielka, udziela po pracy korepetycji, współprowadzi klub sportowy a od niedawno robi certyfikat językowy.
Siłą rzeczy nie mamy zbyt wiele możliwości i czasu dla siebie.
Generalnie od dłuższego czasu z małymi wyjątkami nasze spotkania ograniczają się do weekendów.
Mieszkamy 35 km od siebie.
W zdecydowanej większości to ja przyjeżdżam do niej gdyż ona tak woli.
Wówczas idziemy do kina , teatru , restauracji... staram się żeby ten krótki czas wykorzystać możliwie aktywnie.
Próbowałem chociaż czasami środku tygodnia ale niestety ona jest już zmęczona lub po prostu późno wraca do mieszkania a ma jeszcze psa którym musi się zająć... przyjeżdża w środku dnia na godzinę z pracy żeby go wyprowadzić i nakarmić.

Nasze spotkania są mocno wybrakowane i odbywają się jakby zawsze z zegarkiem w ręku.
To ona ustala czas...
Mimo że soboty są teoretycznie wolne to spotykamy się dopiero wieczorami gdyż w dzień okna musi odwiedzić rodziców , spotkać z przyjaciółką jedną czy drugą i zająć się pieskiem który z racji wieku jest już bardzo mocno absorbujący.
Koniec końców spotykamy się wieczorem, wychodzimy gdzieś rzadziej zostajemy i oglądamy coś w domu i spędzamy noc razem ... rozstajemy się w niedzielę o 14/15 gdyż ona musi odwiedzić rodziców , spotkać z bratem i jego dziewczyną lub przygotować do pracy...
i to jest jakby cały czas powtarzający się schemat...
zdarzyło się że w sobotę pojechała na cały dzień z przyjaciółką na wolontariat do schroniska...
Ja nie mam nic przeciwko temu ale chciałbym spędzać z nią trochę czasu...
Podczas listopadowych świat musiała zabrać na nasz jednodniowy wyjazd swojego brata gdyż jego dziewczyna pojechała do rodziny i on siedział sam w domu...
Kiedyś na spacer po mieście zabrała po raz kolejny przyjaciółkę która jest sama i nie ma faceta...
Teraz liczyłem że zabiorę ją na świąteczne zakupy w sobotę przedświąteczną gdyż ona i ja nie mamy na to czasu w tygodniu ale powiedziała że nie może ponieważ w sobotę potrzebuje spotkać się z przyjaciółką...
wiem że to ważna dla niej osoba ale tydzień temu spędziliśmy w restauracji z tą przyjaciółką i jej facetem trzy godziny...

Czuję się pomijany...
Zaczyna mi być przykro.
Męczy mnie to powoli...

Wiem że to mocna przesada ale czasami czuję że wszystko jest ważniejsze ode mnie...
nawet gdy jesteśmy razem to jest pies... są  telefony od znajomych , rodziców itp.
ja telefon mam wyciszony bo chce żeby to był nasz czas...

Nie zwracałem na to uwagi, być może miałem klapki na oczach ale kiedy kochamy się łóżku ona jakby nigdy nie wychodzi z inicjatywą... teraz jakby zacząłem to dostrzegać.
Mi jest dobrze i widzę że jej również ale ona nie wydaje się być zaangażowana .
Nie rozumiem tego. Na początku naszej relacji była bardziej śmiałą kobietą. Widać było że szuka kontaktu .

Czuję się głupio ponieważ miesiąc temu powiedziałem jak bardzo mi na niej zależy i ogólnie powiedziałem co czuję...


Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.

Jesteś dodatkiem do jej życia.
Zabieganego, o napiętym grafiku, pełnym zajęć życia. A że miło jest przecież po ciężkim tygodniu pracy spędzić z kimś te kilka godzin w przyjemnym towarzystwie zamiast samotnie spędzać popołudnia i wieczory w weekend, to wiadomo.
Być może jesteś też dodatkiem tymczasowym, skoro dziewczyna jest w zasadzie świeżo po rozstaniu. Nie daje Ci do myślenia, że to Ty wyłącznie dostosowujesz się do jej grafiku tak organizacyjnie jak i czasowo(?).

23

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
jea1 napisał/a:

ale czemu akurat z Nim problem?

Jak można robić za kwiatek do kożucha przez 5 miesięcy?

24

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Legat napisał/a:
jea1 napisał/a:

ale czemu akurat z Nim problem?

Jak można robić za kwiatek do kożucha przez 5 miesięcy?

Z powodu tzw. nadziei na coś więcej?

25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-20 15:35:08)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Smutna ma rację,  ona jest normalna łaska,  ale w zakresie F&B.
Ale dodatkowo naciąga Ciebie jeszcze na parę funkcji, by robić wrażenie że to związek.
Jeśli ona nie wklada wysiłku w przyjazdy do Ciebie, dałabym sobie z nią spokoj.
Pytałam też jak wygląda jej zaangażowanie w codzienny kontakt typu telefony np w dni gdy się nie widujecie
I czy w ogóle jest rozmowa o czymś na przyszłość miedzy wami?
Z jej inicjatywy?

26

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Uważam ze ona Tobie daje jasny komunikat - jesteś ważny ale nie tak ważny jak 'powinienes być' i nie tak ważny jak rodzina czy znajomi/przyjaciele lub nie bardziej ważny od nich. Jest w tym szczera i prawdziwa bo nawet nie kłamie ze nie może się spotkać bo zle się czuje tylko mówi prawdę, ze spotyka się z koleżanka i nie ma dla Ciebie czasu itd.

Według mnie trochę to jest zasada fajnie jak jesteś ale tez fajnie jak Ciebie nie ma. Zreszta jestem niemal pewna ze jeśli Ty byś jej napisał ze jednak nie możesz się spotkać np w sobotę to ona w żaden sposób by się nie dostosowała do Ciebie w ciagu tygodnia czy w niedziele tylko odpisze ze w takim razie zobaczycie się za tydzień. Byłam w takiej relacji i niestety dawalam z siebie 200 % a chłopak może 10 % zaangażowania. Oczywiście z biegiem lat myślę, ze nie było tak ze mnie nie lubił, nic do mnie nie czul czy się ze mną 'męczył' ale ewidentnie byłam bo byłam i nie byłam warta tego by choć w małym stopniu się dostosować do mnie czy poświęcić dla mnie. Tylko straciłam swój czas i energie dla niego.

Jedynie co bym zrobiła będąc na Twoim miejscu bo widzę ze Tobie na niej zależy to bym przetestowała to jak się zachowuje kiedy właśnie Ty się wycofasz i nie będziesz non stop dostępny według jej harmonogramu. Będzie to trudne bo prawdopodobnie wiesz ze powie tylko 'ok' nie dając z siebie więcej ale przetrzymaj to. To jedyny sposób by sprawdzić czy jej naprawdę zależy i czy ta relacja ma sens.

27

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Niby 5 miesięcy to nie tak długo, ale jednak ludzie będący ze sobą w związku(szczególnie na początku) starają się poświęcać swój czas dla drugiej osoby. Poza pracą, oboje próbują przecież też nawzajem pokazać sobie swoje życie, gdzie w miarę możliwości, to życie może się przenikać.  Dotyczy to też wzajemnych odwiedzin u znajomych czy rodziny, więc ta dziewczyna, jadąc do swojego brata na imprezę rodzinną, może zabrać swojego faceta..?
Umknęło mi to wcześniej, ale skoro dziewczyna jest świeżo po rozstaniu, to można mieć jeszcze silniejsze przeczucie, że Autor jest jedynie plasterkiem na rany czy zwyczajnym "zapchajdziurą" i to którymś tam stopniu istotności. Historia przypomina nieco dziesiątki czy nawet setki tych, kiedy to kobiety narzekają na bierność czy obojętność swoich facetów, którzy wolą spędzać czas wszędzie i na każdy możliwy sposób, tylko nie ze swoją partnerką.

28

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Nie wiem czy ona jest normalna czy nie ani czy on jest normalny. 30 latka ktora musi sie co tydzien spotykac z rodzicami i bratem po pol weekendu wydaje mi sie troche dziwnym przypadkiem. A juz to zeby ciagnac brata na jednodniowy wyjazd z nowym facetem to jest jakies totalne nieporozumienie. Jakby sie bala byc z facetem sam na sam. Albo nie chciala. Co do napietego grafiku to ok, to moze byc problem. Tez zawsze mialam napiety grafik i nie poswiecalabym czasu ze znajomymi w imie czestrzego spotykania sie z nowym facetem na niezobowiazujace randki albo jak nie wiem jeszcze czy mi na nim zalezy na tyle, zeby sie powaznie wiazac. Tyle, ze wszystko sie zmienia jak komus zaczyna zalezec. Po prostu jakos naturalnie chce sie spedzac czas z druga osoba.
Jeszcze ciekawi mnie fakt, ze jej plany z rodzina i znajomymi nie moga byc zmienione i ona nie zaprasza autora na te spotkania, co tez jest nieco dziwne. Ale ich wspolne plany jak najbardziej mozna zmieniac pod jej rodzinke i przyjacioleczki. To bylaby dla mnie czerwone flagi. Jedna, ze autor jest u niej w hierarchii na ostatnim miejscu. Druga, ze to wynika z faktu, ze ona czuje, ze to nie do konca to i jej nie zalezy. Moze na poczatku bardziej zalezalo, jak to w nowym zwiazku ale teraz to jest bardzo, bardzo  letnie. Trzecia, ze to na kilomert smierdzi nieodcieta pempowina i brakiem dojrzalosci na powazny zwiazek. Serio 30 letnia pani nauczycielka przyspawana do rodzinki i przyjacilek, chyba nie ma wiekszego stereotypu dziwnosci.

29 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-20 17:09:09)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Jest jeszcze  jedna opcja: ktoś kto ma problemy emocjonalne na tyle wielkie, ze jest pracoholiczką, osobą ulegającą wpływom i impulsom, kimś kto nie potrafi odpoczywać i dbać o siebie.
Więc w tą niedzielę po południu po prostu " pada na pysk w domu, a nie jedzie do żadnych znajomych
I zwyczajnie na żadne związki nie ma już sily bo bierze sobie na głowę zbyt dużo zobowiązań.
Dlaczego rozpadł sie poprzedni związek?

30 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-20 17:44:52)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Ja nie uwazam że w związku musi być strona wygrana i przegrana. Skoro facet odczuwa dyskomfort związany ze stylem życia swojej partnerki i po 5 miesiacach nie jest idealnie to laska ma nieodcięta pepowine, jej nie zalezy, jest plasterkiem itp itd. Czyli co, za każdym razem jak ktoś z nami zrywa to na pewno coś z nami jest nie tak?

Moim zdaniem z jego wypowiedzi wynika tylko tyle że czuje się w zwiazku źle. I tu sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy skoro czuje się źle po 5 miesiącach i nic mu nie odpowiada, to czy aby na pewno dobrał sobie osobe kompatybilną do siebie. Bo przeciez nie chodzi o diagnozowanie stanu psychicznego tej kobiety, którą znamy tylko przez pryzmat oczekiwań partnera, ale o to że on szuka sobie partnerki na życie/ seks/ fajne wakacje. I wg jego własych słów ta obecna nie spełnia tych kryteriów. To on ma problem, ona sobie żyje jak chce i robi co chce. Więc diagnozy i porad jak znaleźć takiego partnera z którym można robić co się che i który jest taki jak chcemy potrzbuje on, a nie ona diagnozy czemu weszła w związek dla niej wygody.

31 Ostatnio edytowany przez Kakarotto (2024-12-20 18:06:40)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Mi osobiście wersja faceta taka jak twoja dziewczyna, który jest samodzielna i towarzyski by odpowiadała i to bardzo.

Odpowiadalaby ci bo jestes kobieta. Tylko facet czego innego szuka w kobiecie niz kobieta w facecie. Traktowanie partnera jak dodatku do kozucha to jest bardziej meska energia nie kobieca.

Okres randkowania jest po to żeby poznać siebie, swój styl życia, sowje nawyki.

Nie poznasz stylu zycia ani nawykow drugiej osoby dopoki nie bedziesz z nia zyc na co dzien. A juz na pewno nie spotykajac sie na radke kilka godzin w tygodniu.

Ale to będzie twoja wina: to tobie się ona nie spodobała.

Wina jest tu po obu stronach - i po stronie autora, ze daje sie wykorzystywac i po stronie tej dziewczyny, ze go wykorzystuje (i to zapewne swiadomie bo jednak autor tez nie jest typem niceguya, ktory boi sie wyjawic swoje uczucia, oni sa w "zwiazku").

Btw dlaczego calkowicie pomijasz na przyklad fakt, ze dziewczyna nie zabiera nawet autora na wspolne wspotkania z rodzina na ktore jej brat przychodzi z narzeczona?


===EDIT===

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

To on ma problem, ona sobie żyje jak chce i robi co chce. Więc diagnozy i porad jak znaleźć takiego partnera z którym można robić co się che i który jest taki jak chcemy potrzbuje on, a nie ona diagnozy czemu weszła w związek dla niej wygody.

Aaaaaa czyli to, ze laska po prostu swiadomie go wykorzystuje jako byc moze plasterek albo czasozapychacz dla swojej wlasnej wygody to wszystko jest okej i jest calkowicie rozgrzeszona?

32

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Ela210 napisał/a:

Więc w tą niedzielę po południu po prostu " pada na pysk w domu, a nie jedzie do żadnych znajomych
I zwyczajnie na żadne związki nie ma już sily bo bierze sobie na głowę zbyt dużo zobowiązań.

A to jaki jest problem po prostu w domu wspolnie z partnerem sie zrelaksowac i odpoczac? Przeciez bedac w zwiazku nie awsze trzeba isc na randke albo robic nie wiadomo co...

33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-20 18:27:21)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Kakarotto napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Więc w tą niedzielę po południu po prostu " pada na pysk w domu, a nie jedzie do żadnych znajomych
I zwyczajnie na żadne związki nie ma już sily bo bierze sobie na głowę zbyt dużo zobowiązań.

A to jaki jest problem po prostu w domu wspolnie z partnerem sie zrelaksowac i odpoczac? Przeciez bedac w zwiazku nie awsze trzeba isc na randke albo robic nie wiadomo co...

Owszem, dla normalnego związku i zdrowej osoby nie jest.
Ale w tym wątku tylko 1 osoba uwaza że dziwwczyna nie ma problemu, i to nie ja smile
Prawdopodobnie przy autorze ona też czuje się spięta i zrelaksować się nie umie.
Więc ma jakiś problem z tym, można oczywiście go nie diagnozować i machnąć na nią ręką,  tylko że większość ludzi jednak nie kręci się w kółko w zwiazkach, bo właśnie takie analizy robią.
Autor nie pisze , jakie oprócz urody widzi w niej zalety by o tą znajomość walczyć .
Zapewne są takie, skoro chce coś naprawiać.

34 Ostatnio edytowany przez ammon (2024-12-20 18:29:25)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Jeśli chodzi o wychodzenie to nie każdemu się chce. Często przez prace i inne obowiązki jedyne czego się chce ludziom to usiąść z drugą osobą, sam na sam, bez tego całego tłumu ludzi, który się ciągle przewija.
Generalnie z tego jak to opisałeś wynika, że ona nie chce Ci poświęcać tyle czasu ile potrzebujesz. Raczej nie uzależnia swojego szczęścia od tego czy jesteś czy Cię nie ma. Jak jesteś to fajnie, jak Cię nie ma to sobie znajdzie innego albo będzie sama.
Możliwości masz dwie: albo korzystaj z sytuacji na ile możesz(tylko staraj się nie angażować), albo jeśli masz potrzebę większej stabilizacji(zacieśniania relacji/zakładania rodziny) to szukaj kogoś innego.

35 Ostatnio edytowany przez assassin (2024-12-20 18:33:21)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Raczej neurotyczka.

Dla mnie brzmi jak normalna laska, która lubi swoje życie i nie szuka kogoś na gwałt. Nie ten to nastepny wink

Powinna sobie kupić kota/psa a nie chłopu dupę zawracać i pozorować.

Autorze z tej mąki chleba nie będzie, szukaj dalej.


Edit. Nie zauważyłem, już ma psa lol

36

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Absolutnie szkoda czasu na ta kobietę.
W hierarchii ważności jesteś gdzieś za psem sąsiada.
Jak juz spotka sie z rodzicami/bratem/siostrą/przyjaciółmi/koleżankami/znajomymi z pracy i pogłaszcze owego psa sąsiada, to w tedy, byc może, znajdzie czas dla ciebie.

Bo zobacz jak to wygląda, ona nic nie zmienia, nic nie robi dla was, to ty wychodzisz z inicjatywa i to ty dostosowujesz sie do niej.
Zwykła żałosna egoistka nastawiona tylko i wyłącznie na branie.

37 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-12-20 18:49:11)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Odpuść. Ona najwyraźniej albo Cię testuje albo po prostu bawi się Tobą. Ja postawiłbym na to drugie i dał sobie z nią spokój. Nawet metaforyczne światło w Waszym tunelu dawno już zgasło.

38 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-12-20 19:00:24)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Czy warto brnąć dalej w taką relację ?


Nie.

W życiu ma się pewne priorytety. Albo się chce budować wspólną przyszłość, albo nie.



SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ile czasu waszym zdaniem powinno poświęcać na związek?

To zależy na jaki związek.


Takie byle co, aby cokolwiek było to wygląda właśnie tak, jak opisał to Tomekg89. Czasoumilacz jak nie ma absolutnie nic innego do roboty.



Halina3.1 napisał/a:

Nie wiem czy ona jest normalna czy nie ani czy on jest normalny. 30 latka ktora musi sie co tydzien spotykac z rodzicami i bratem po pol weekendu wydaje mi sie troche dziwnym przypadkiem. A juz to zeby ciagnac brata na jednodniowy wyjazd z nowym facetem to jest jakies totalne nieporozumienie. Jakby sie bala byc z facetem sam na sam. Albo nie chciala. Co do napietego grafiku to ok, to moze byc problem. Tez zawsze mialam napiety grafik i nie poswiecalabym czasu ze znajomymi w imie czestrzego spotykania sie z nowym facetem na niezobowiazujace randki albo jak nie wiem jeszcze czy mi na nim zalezy na tyle, zeby sie powaznie wiazac. Tyle, ze wszystko sie zmienia jak komus zaczyna zalezec. Po prostu jakos naturalnie chce sie spedzac czas z druga osoba.
Jeszcze ciekawi mnie fakt, ze jej plany z rodzina i znajomymi nie moga byc zmienione i ona nie zaprasza autora na te spotkania, co tez jest nieco dziwne. Ale ich wspolne plany jak najbardziej mozna zmieniac pod jej rodzinke i przyjacioleczki. To bylaby dla mnie czerwone flagi.


Ano właśnie.....

Serio 30 letnia pani nauczycielka przyspawana do rodzinki i przyjacilek, chyba nie ma wiekszego stereotypu dziwnosci.

Dawno w kraju przodków chyba nie byłaś, co? Bliskie więzi rodzinne i niedzielne obiadki tego typu to nic nadzwyczajnego.

39

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Generalnie staram się grać w otwarte karty i wolę mieć w życiu w miarę możliwości jasne i klarowne sytuacje dlatego odbyliśmy w początkowej fazie kiedy wszystko wskazywało że mamy się mocno ku sobie długą i szczerą z mojej strony rozmowę...
Odniosłem wtedy wrażenie że mamy podobne spojrzenie i wyobrażenie na temat naszej rozwijającej się relacji...
Dla mnie najważniejsza jest szczerość .
Usłyszałem że ona podobnie jak ja nie szuka nikogo na chwilę tylko myśli o stabilizacji i zaangażowaniu się...

Ja w dalszym ciągu uważam ją za świetną kobietę...  atrakcyjna, pracowita , zaradna w dodatku bardzo rodzinna... 
tylko jeśli w tym wszystkim nie ma być praktycznie miejsca na rozwijanie naszego związku to ja nie chcę się angażować i tracić czasu...
szukam czegoś więcej i z racji swojego wieku mimo że czuję się jak dwudziestolatek to mam już 35 lat i człowiek chciałby docelowo mieć kiedyś rodzinę...
może zwyczajnie ja tak nie potrafię...
nie jest to zarzut w jej kierunku ponieważ każdy jest inny i trzeba to uszanować...

Ona była już zaręczona i mieszkała razem z tym chłopakiem dwa lata...
nie znam dobrze sytuacji...
mówiła że on był jakiś niestabilny... i doszło do tego że musiała spłacać zaciągnięty przez niego kredyt na jej nazwisko... i generalnie wykorzystywał ją finansowo...
Uważam że to dziwne że mieszkali dwa lata razem a ona dopiero po takim czasie doszła do tych wniosków...
mówiła że po tym związku potrzebuje przede wszystkim spokoju gdyż wrażeń z nim miała zawsze aż nadto...
nie wnikam w szczegóły...

40

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Generalnie staram się grać w otwarte karty i wolę mieć w życiu w miarę możliwości jasne i klarowne sytuacje dlatego odbyliśmy w początkowej fazie kiedy wszystko wskazywało że mamy się mocno ku sobie długą i szczerą z mojej strony rozmowę...
Odniosłem wtedy wrażenie że mamy podobne spojrzenie i wyobrażenie na temat naszej rozwijającej się relacji...
Dla mnie najważniejsza jest szczerość .
Usłyszałem że ona podobnie jak ja nie szuka nikogo na chwilę tylko myśli o stabilizacji i zaangażowaniu się...

Ja w dalszym ciągu uważam ją za świetną kobietę...  atrakcyjna, pracowita , zaradna w dodatku bardzo rodzinna... 
tylko jeśli w tym wszystkim nie ma być praktycznie miejsca na rozwijanie naszego związku to ja nie chcę się angażować i tracić czasu...
szukam czegoś więcej i z racji swojego wieku mimo że czuję się jak dwudziestolatek to mam już 35 lat i człowiek chciałby docelowo mieć kiedyś rodzinę...
może zwyczajnie ja tak nie potrafię...
nie jest to zarzut w jej kierunku ponieważ każdy jest inny i trzeba to uszanować...

Ona była już zaręczona i mieszkała razem z tym chłopakiem dwa lata...
nie znam dobrze sytuacji...
mówiła że on był jakiś niestabilny... i doszło do tego że musiała spłacać zaciągnięty przez niego kredyt na jej nazwisko... i generalnie wykorzystywał ją finansowo...
Uważam że to dziwne że mieszkali dwa lata razem a ona dopiero po takim czasie doszła do tych wniosków...
mówiła że po tym związku potrzebuje przede wszystkim spokoju gdyż wrażeń z nim miała zawsze aż nadto...
nie wnikam w szczegóły...

Czyny nie słowa, Autorze. Po czynach ich poznacie.

41

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Wymowne w tym wszystkim jest to, że to nie jest jakiś tam przechodzony związek czy długoletnie małżeństwo. To relacja trwająca ledwie pół roku, gdzie tak naprawdę ludzie się dopiero poznają. Nikt przy zdrowych zmysłach nie rzuca nagle swojego życia, pracy, hobby czy znajomych dla nowego partnera. Natomiast tutaj mamy już prawi notoryczne unikanie go i szukanie wymówek, aby tylko się gdzieś wyrwać. To częste spotykanie się z rodzicami wydaje się dość dziwne, jednak  skoro dziewczyna jest świeżo po rozstaniu, to już raczej nie ma pozytywnych prognoz na przyszłość.

42

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Jack Sparrow napisał/a:
Tomekg89 napisał/a:

Czy warto brnąć dalej w taką relację ?


Nie.

W życiu ma się pewne priorytety. Albo się chce budować wspólną przyszłość, albo nie.



SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ile czasu waszym zdaniem powinno poświęcać na związek?

To zależy na jaki związek.


Takie byle co, aby cokolwiek było to wygląda właśnie tak, jak opisał to Tomekg89. Czasoumilacz jak nie ma absolutnie nic innego do roboty.



Halina3.1 napisał/a:

Nie wiem czy ona jest normalna czy nie ani czy on jest normalny. 30 latka ktora musi sie co tydzien spotykac z rodzicami i bratem po pol weekendu wydaje mi sie troche dziwnym przypadkiem. A juz to zeby ciagnac brata na jednodniowy wyjazd z nowym facetem to jest jakies totalne nieporozumienie. Jakby sie bala byc z facetem sam na sam. Albo nie chciala. Co do napietego grafiku to ok, to moze byc problem. Tez zawsze mialam napiety grafik i nie poswiecalabym czasu ze znajomymi w imie czestrzego spotykania sie z nowym facetem na niezobowiazujace randki albo jak nie wiem jeszcze czy mi na nim zalezy na tyle, zeby sie powaznie wiazac. Tyle, ze wszystko sie zmienia jak komus zaczyna zalezec. Po prostu jakos naturalnie chce sie spedzac czas z druga osoba.
Jeszcze ciekawi mnie fakt, ze jej plany z rodzina i znajomymi nie moga byc zmienione i ona nie zaprasza autora na te spotkania, co tez jest nieco dziwne. Ale ich wspolne plany jak najbardziej mozna zmieniac pod jej rodzinke i przyjacioleczki. To bylaby dla mnie czerwone flagi.


Ano właśnie.....

Serio 30 letnia pani nauczycielka przyspawana do rodzinki i przyjacilek, chyba nie ma wiekszego stereotypu dziwnosci.

Dawno w kraju przodków chyba nie byłaś, co? Bliskie więzi rodzinne i niedzielne obiadki tego typu to nic nadzwyczajnego.

Co za roznica, tu bardziej chodzi o podejscie i zwyczaje, nie kraj. Ja rozumiem pojsc czasem na rodzinny obiad ale serio co tydzien lazic i dwa dni weekendu spedzac, to bym sie zameczyla na smierc. I jeszcze brata ciagnac na randki z nowym facetem albo przyjacilke, bo nie moga jeden wieczor sami posiedziec. Nie wiem, ludzie nie potrafia sie sami soba zajac przez chwile, cos z nimi nie tak? Czy ona szuka kogos do towarzystwa, bo jej autor nie wystarczy do milego spedzenia czasu i musi miec dodatkowe bodzce od kogos przy kim czuje sie swobodniej? Dla mnie to troche dziwne. O ile rozumiem spotykanie sie w gronie rodziny z nowym partnerem jak sie o nim mysli powaznie, to tutaj jest juz lekka przesada, nie wiem kto bierze brata na wyjazd we dwoje...

Nie wiem jak sie powaznie mysli o kims to sie chce spedzac z nim czas zeby go poznac a ona wydaje sie miec letnie podejscie do autora. Jest bo jest ale ona sie kiedys sparzyla w zwiazku z bylym i chyba nie do konca to przepracowala, wiec teraz bedzie sobie odbijac na autorze i nie bedzie sie zbytnio angazowac.

43

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Wymowne w tym wszystkim jest to, że to nie jest jakiś tam przechodzony związek czy długoletnie małżeństwo. To relacja trwająca ledwie pół roku, gdzie tak naprawdę ludzie się dopiero poznają. Nikt przy zdrowych zmysłach nie rzuca nagle swojego życia, pracy, hobby czy znajomych dla nowego partnera. Natomiast tutaj mamy już prawi notoryczne unikanie go i szukanie wymówek, aby tylko się gdzieś wyrwać. To częste spotykanie się z rodzicami wydaje się dość dziwne, jednak  skoro dziewczyna jest świeżo po rozstaniu, to już raczej nie ma pozytywnych prognoz na przyszłość.

Ona sie rozstala z bylym rok temu.

44 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-12-20 19:28:00)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:

Co za roznica, tu bardziej chodzi o podejscie i zwyczaje, nie kraj. Ja rozumiem pojsc czasem na rodzinny obiad ale serio co tydzien lazic i dwa dni weekendu spedzac, to bym sie zameczyla na smierc.

Mam kilka takich znajomych osób dla których niedziela = obiad z rodziną. Są po prostu rodzinnymi ludźmi i w taki sposób podtrzymują więzi. Niedzielnymi obiadami.

I jeszcze brata ciagnac na randki z nowym facetem albo przyjacilke, bo nie moga jeden wieczor sami posiedziec.

I to akurat jest w opór dziwne.


Nie wiem jak sie powaznie mysli o kims to sie chce spedzac z nim czas zeby go poznac a ona wydaje sie miec letnie podejscie do autora. Jest bo jest ale ona sie kiedys sparzyla w zwiazku z bylym i chyba nie do konca to przepracowala, wiec teraz bedzie sobie odbijac na autorze i nie bedzie sie zbytnio angazowac.

Też tak to widzę.

45

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

atrakcyjna, pracowita , zaradna w dodatku bardzo rodzinna...

No właśnie. Idealny materiał na żonę i matkę. Nie urzekła cię tym, że udziela się w schronisku, pięknie gra na fortepianie czy mogłaby godzinami rozmawiać o fizyce kwantowej. Ona wie, że jesteś z nią, bo cię chciała i 'się nadaje' i nic ponadto, nie jest 'tą jedyną', wyjątkową. Więc i się nie angażuje. Możliwe też, że za mało czasu minęło od jej poprzedniego związku.
Ona ma seks, uwagę, pomoc jak złapie gumę czy pęknie uszczelka. Ty masz seks po latach posuchy i namiastkę związku.
Czy warto to ciągnąć czy lepiej to skończyć? Trudno powiedzieć. Latami byłeś sam, więc raczej ciężko ci będzie znaleźć kolejną, a tak to chociaż masz seks raz na tydzień i jakoś tam miło spędzacie czas.

46 Ostatnio edytowany przez Tomekg89 (2024-12-20 21:09:15)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Straszna frustracja bije z tego posta...
trzeba mieć duże kompleksy i masę złych doświadczeń żeby realizować się na forum i oceniać kogoś kogo zupełnie się nie zna...
tylko osoba totalnie sfrustrowana ocenia innych ludzi swoją miarą...
rozumiem że autorka ma fatalne w skutkach doświadczenia z mężczyznami i stara się w ten sposób odreagować...
no cóż... czasami lepiej odejść od monitora lub odłożyć telefon i wyjść do ludzi...
zawsze jest szansa poznać w końcu kogoś normalnego mimo złych doświadczeń...

47 Ostatnio edytowany przez Marthe (2024-12-20 21:19:43)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zapytaj chata GPT wink...

To, co opisujesz, może być trudnym emocjonalnie doświadczeniem. W Twojej relacji jest wiele pozytywnych aspektów – podziwiasz swoją partnerkę, doceniasz jej inteligencję, ambicję i urok osobisty, a jednocześnie odczuwasz pewne braki, które wydają się dla Ciebie coraz bardziej uciążliwe.

Poniżej kilka obszarów, które mogą pomóc w zrozumieniu sytuacji i podjęciu decyzji:

1. Komunikacja
Z tego, co opisujesz, nie wygląda na to, że wyraziłeś swoje uczucia i potrzeby wprost w kontekście problemu, który Cię trapi. Miesiąc temu powiedziałeś, jak bardzo Ci zależy, ale być może warto otwarcie porozmawiać o tym, co Cię boli. Nie chodzi o oskarżanie, ale o podzielenie się tym, jak się czujesz i czego byś potrzebował. Na przykład:

„Czuję, że mamy dla siebie bardzo mało czasu, a chciałbym spędzać z Tobą więcej chwil, bo bardzo mi na Tobie zależy. Jak myślisz, czy moglibyśmy to jakoś wspólnie rozwiązać?”
Taka rozmowa może być punktem wyjścia do głębszego zrozumienia, czy ona dostrzega ten problem i jaką rolę chcesz w jej życiu odgrywać.

2. Jej priorytety
Twoja partnerka wydaje się być osobą bardzo zajętą, która dąży do realizacji wielu różnych celów i jednocześnie próbuje sprostać obowiązkom wobec rodziny, przyjaciół i psa. Choć to wszystko jest godne podziwu, w naturalny sposób wpływa na Wasz czas. Warto zadać sobie pytanie, czy ona w ogóle widzi potrzebę zmiany tej dynamiki. Jej dotychczasowe działania mogą sugerować, że obecna forma relacji jest dla niej wygodna.

3. Równowaga w związku
Z tego, co opisujesz, to Ty wkładasz znacznie więcej wysiłku w Wasze spotkania. To Ty do niej dojeżdżasz, planujesz atrakcje, dostosowujesz się do jej grafiku. Relacje wymagają równowagi – obie strony powinny być gotowe do inwestowania czasu i energii. Jeśli w dłuższej perspektywie nie widzisz podobnego zaangażowania ze strony partnerki, może to wskazywać na brak równowagi emocjonalnej w związku.

4. Zmiana w zachowaniu
Na początku związku partnerka była bardziej zaangażowana i inicjatywna. Może to wynikać z różnych czynników: początkowa euforia, która osłabła, zmęczenie codziennością, a może brak głębszego zaangażowania z jej strony na dłuższą metę. Ważne jest, aby dowiedzieć się, co stoi za tą zmianą – czy jest to coś, co możecie razem rozwiązać, czy coś, co pozostaje poza Twoim wpływem.

5. Twoje potrzeby
Zadaj sobie pytanie, czego oczekujesz od tej relacji i czy obecny jej kształt Cię satysfakcjonuje. Masz prawo czuć się ważny i kochany, masz prawo do związku, który daje Ci radość i spełnienie. Jeśli czujesz, że jesteś pomijany, a Twoje potrzeby są ignorowane, to sygnał, że coś w relacji nie działa.

Co możesz zrobić?
Porozmawiaj z nią otwarcie. Powiedz o swoich odczuciach w spokojny i konstruktywny sposób.
Zwróć uwagę na jej reakcję. Czy będzie chętna do rozmowy i zmian? Jej odpowiedź może dać Ci wiele wskazówek na temat jej zaangażowania.
Zastanów się nad swoimi granicami. Jeśli jej styl życia nie zmienia się, czy możesz to zaakceptować na dłuższą metę?
Przemyśl swoje zaangażowanie. Zadaj sobie pytanie, czy relacja, w której teraz jesteś, daje Ci szczęście i spełnienie, czy raczej budzi frustrację.
Czy warto dalej inwestować?
To pytanie, na które musisz odpowiedzieć sam. Jeżeli oboje będziecie gotowi pracować nad relacją i znajdować kompromisy, jest szansa, że ta więź się rozwinie. Jeśli jednak partnerka nie widzi problemu lub nie chce wprowadzać żadnych zmian, możesz stanąć przed trudną decyzją.

Związek to partnerstwo – obie strony muszą chcieć go budować. Jeśli widzisz, że tylko Ty podejmujesz wysiłek, może warto zastanowić się, czy ta relacja daje Ci tyle, ile potrzebujesz, aby być szczęśliwym.

48

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Jest piątek...

Dziś wcześnie zakończyła pracę w szkole...
nie ma żadnych dodatkowych zajęć ani korepetycji...
w klubie sportowym także dziś już nic się nie dzieje aż do Nowego Roku...

w tygodniu zapowiedziała że w sobotę się nie spotkamy ponieważ potrzebuje spotkać się na dłużej z najlepszą przyjaciółką... więc ok.

Pisałem o wspólnych zakupach świątecznych ale rozumiem sobota odpadła.
Moglibyśmy się przecież spotkać dzisiaj tym bardziej że ona już nic nie ma na głowie...
Całe popołudnie była w mieszkaniu.
Pisaliśmy trochę ze sobą... Standardowo jak minął dzień w pracy itp.
Napisała że w pierwszy dzień świąt przyjeżdżają znajomi zza granicy i jej rodzice zapraszają mnie do nich na kolację... będzie także jej brat z nażeczoną
Poznałem już dawno jej rodziców i są to w porządku ludzie...
Odnoszę jednak wrażenie że ja służę tylko do tego aby pokazać się ze mną przed rodziną i znajomymi... tym bardziej teraz przed gośćmi zza granicy.
O 21 przysłała zdjęcie jak wraz z psem ogląda na łóżku jakiś film... pisaliśmy jeszcze chwilę ale bez mojego entuzjazmu .
Ja już posiadam w telefonie cały album ze zdjęciami tego psa ...........

To wszystko nie ma sensu.
Czuję że mam już powoli dosyć tego wszystkiego.

49

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Dziwne. Ciekawe czy nie ma nikogo na boku.

50

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:

Dziwne. Ciekawe czy nie ma nikogo na boku.

Wątpliwe, są 'psiary', są 'kociary' i tylko pupile do szczęścia są im potrzebni.

Tomek w oczy razi naŻeczona.

51

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Nawet, gdyby nikogo nie miała to jednak w tym momencie naprawdę przedstawia się to bardzo kiepsko.. Autor jest traktowany jako prosty dodatek czy bardziej wizytówka jej samej, czy może nawet maskotka.

52

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Jest piątek...

Dziś wcześnie zakończyła pracę w szkole...
nie ma żadnych dodatkowych zajęć ani korepetycji...
w klubie sportowym także dziś już nic się nie dzieje aż do Nowego Roku...

w tygodniu zapowiedziała że w sobotę się nie spotkamy ponieważ potrzebuje spotkać się na dłużej z najlepszą przyjaciółką... więc ok.

Pisałem o wspólnych zakupach świątecznych ale rozumiem sobota odpadła.
Moglibyśmy się przecież spotkać dzisiaj tym bardziej że ona już nic nie ma na głowie...
Całe popołudnie była w mieszkaniu.
Pisaliśmy trochę ze sobą... Standardowo jak minął dzień w pracy itp.
Napisała że w pierwszy dzień świąt przyjeżdżają znajomi zza granicy i jej rodzice zapraszają mnie do nich na kolację... będzie także jej brat z nażeczoną
Poznałem już dawno jej rodziców i są to w porządku ludzie...
Odnoszę jednak wrażenie że ja służę tylko do tego aby pokazać się ze mną przed rodziną i znajomymi... tym bardziej teraz przed gośćmi zza granicy.
O 21 przysłała zdjęcie jak wraz z psem ogląda na łóżku jakiś film... pisaliśmy jeszcze chwilę ale bez mojego entuzjazmu .
Ja już posiadam w telefonie cały album ze zdjęciami tego psa ...........

To wszystko nie ma sensu.
Czuję że mam już powoli dosyć tego wszystkiego.

I to nie dziwi, nie marnuj dłużej czasu, bo z tej mąki chleba nie będzie.
Powinieneś napisać, że nie możesz być na tej kolacji w 1- szy dzień świąt, bo jesteś umówiony ze swoją rodziną, zacznij ją olewać, zobaczysz jak zareaguje. Bądź w końcu sobą i nie udawaj, że Ci wszystko pasuje.

53

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?

54

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
bagienni_k napisał/a:

Nawet, gdyby nikogo nie miała to jednak w tym momencie naprawdę przedstawia się to bardzo kiepsko.. Autor jest traktowany jako prosty dodatek czy bardziej wizytówka jej samej, czy może nawet maskotka.

Tak to wyglada. Moze glupio jej, ze 30 na karku, brat sie zareczyl a ta zerwala zareczyny i wziela sobie autora na przeczekanie. Jak znajdzie kogos na kim bedzie jej bardziej zalezec, to pewnie i tak go zostawi. Moze boi sie, ze bedzie "stara panna nauczycielka".

Pozatym nauczycielki sa dziwne, change my mind. Wez sobie autorze jakas babke z podobnym zawodem do twojego i podobnym stylem zycia, to sie bedziecie prawdopodobnie lepiej zgrywac.

55

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Autorze. Osoby które piszą, dobrze Ci radzą. Gdyby byl Gary, to by napisal: czy możesz być w tej sytuacji, korzystać z seksu ale psychicznie już się odciąć, zacząć żyć życiem tylko dla siebie, rozglądać się za inną osobą.  Albo po prostu odciąć się i to od razu, nie bawiąc się już w udawanie, że ten związek istnieje.
Moim zdaniem szkoda życia na to co teraz masz. Nie  widać, aby czuła coś do Ciebie i ze ten związek może cos rokować.. Skoro teraz uważasz, że coś nie gra, w większości przypadków to się sprawdzi. Dla niej liczy się tylko ona , jej rodzina i jej znajomości. Nie sądzę aby żałowała Ciebie gdybyś teraz się z nią rozstał. Święta spędziłaby z rodziną bagatelizując brak Twojej nieobecności a w Sylwestra dobrze by się bawiła.

56

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Agnes76 napisał/a:

Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?

To samo mozna o niej napisac. To autor do niej najczesciej jezdzi, wiec czy ona go czyms zabawia albo umie opowiadac, skoro on jest jej gosciem? Nie, bo jest nudna jak flaki z olejem i musi posilkowac sie towarzystwem brata albo znajomych. Kiepsko troche.

57

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

Czy warto brnąć dalej w taką relację ?

Zakochałem się w tej kobiecie i doceniam jej całokształt ale nie rozumiem tych zachowań.

Czego tu nie rozumiesz? Jesteś mniej priorytetowy, niż reszta świata. Nie warto.

58 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-12-20 23:43:10)

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Bouguereau napisał/a:

Autorze. Osoby które piszą, dobrze Ci radzą. Gdyby byl Gary, to by napisal: czy możesz być w tej sytuacji, korzystać z seksu ale psychicznie już się odciąć, zacząć żyć życiem tylko dla siebie, rozglądać się za inną osobą.  Albo po prostu odciąć się i to od razu, nie bawiąc się już w udawanie, że ten związek istnieje.
Moim zdaniem szkoda życia na to co teraz masz. Nie  widać, aby czuła coś do Ciebie i ze ten związek może cos rokować.. Skoro teraz uważasz, że coś nie gra, w większości przypadków to się sprawdzi. Dla niej liczy się tylko ona , jej rodzina i jej znajomości. Nie sądzę aby żałowała Ciebie gdybyś teraz się z nią rozstał. Święta spędziłaby z rodziną bagatelizując brak Twojej nieobecności a w Sylwestra dobrze by się bawiła.

Odpuscilabym sobie seks z nia. Niech go zlapie na dziecko albo wpadnie, masakra by byla a nie wiesz co takiej dziwnej lasce siedzi w glowie a on jako facet nie ma za bardzo wplywu na to. I tak jest z nim prawdopodobnie tylko dlatego, ze zegar jej tyka i wypadaloby pokazywac sie na rodzinnych obiadkach z chlopem.

59

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

[Agnes76]Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?


Tak naprawdę to my w mieszkaniu praktycznie tylko śpimy z racji tego że przebywamy tam jedynie w sobotnią noc i niedzielny poranek...
Spotkamy się wyłącznie wieczorami bo ona inaczej nie może...
Nasze spotkania polegają na tym że wychodzimy do restauracji na kolację , do kina, do teatru , gdzieś pochodzić po mieście...

Zdarzyło się że ugotowaliśmy coś u niej lub obejrzeliśmy film na Netflixie... w domu ona jest zawsze mocno zaabsorbowana pieskiem...
wydaje mi się że na ten szczątkowy czas który mamy to nudy nie ma...

60

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?

To samo mozna o niej napisac. To autor do niej najczesciej jezdzi, wiec czy ona go czyms zabawia albo umie opowiadac, skoro on jest jej gosciem? Nie, bo jest nudna jak flaki z olejem i musi posilkowac sie towarzystwem brata albo znajomych. Kiepsko troche.

Może dlatego nie ma wielkiej ochoty na te spotkania, bo on, jako gość, oczekuje zabawiania i  organizowania wspólnego czasu?
Czy oni potrafią w coś się bawić, poza wspólnym oglądanie filmów w kinie albo w domu?

61

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Tomekg89 napisał/a:

[Agnes76]Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?


Tak naprawdę to my w mieszkaniu praktycznie tylko śpimy z racji tego że przebywamy tam jedynie w sobotnią noc i niedzielny poranek...
Spotkamy się wyłącznie wieczorami bo ona inaczej nie może...
Nasze spotkania polegają na tym że wychodzimy do restauracji na kolację , do kina, do teatru , gdzieś pochodzić po mieście...

Zdarzyło się że ugotowaliśmy coś u niej lub obejrzeliśmy film na Netflixie... w domu ona jest zawsze mocno zaabsorbowana pieskiem...
wydaje mi się że na ten szczątkowy czas który mamy to nudy nie ma...

Zdarzyło się, ze ugotowaliście coś w domu. Czyli tak naprawdę nic razem nie robicie, nie bawicie się. Bo wyjście do restauracji to w sumie wielka wspólna zabawa nie jest.
Nie chce Cię krytykować, nie odbieraj tego w ten sposób. Po prostu szukam przyczyny osłabienia jej ochoty na wspólne spędzanie czasu we dwoje.

62

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Agnes76 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Co robicie gdy jesteście tylko we dwoje w mieszkaniu?
Bo jest możliwe, że ona się z Tobą po prostu nudzi i dlatego wprowadza inne osoby do wspólnego towarzystwa, by coś się działo.
Umiesz ciekawie opowiadać? Żartujecie i śmiejecie się będąc razem? Gracie w coś? Co robicie by było wesoło i ciekawie?

To samo mozna o niej napisac. To autor do niej najczesciej jezdzi, wiec czy ona go czyms zabawia albo umie opowiadac, skoro on jest jej gosciem? Nie, bo jest nudna jak flaki z olejem i musi posilkowac sie towarzystwem brata albo znajomych. Kiepsko troche.

Może dlatego nie ma wielkiej ochoty na te spotkania, bo on, jako gość, oczekuje zabawiania i  organizowania wspólnego czasu?
Czy oni potrafią w coś się bawić, poza wspólnym oglądanie filmów w kinie albo w domu?

Watpie. Z jego strony to tak, ze ona mu sie podoba z wygladu a wiadomo jacy sa faceci. A z jej strony to on jest z braku lepszego kandydata. Sa niedobrani pod kazdym innym wzgledm i tak to sobie plynie powoli. Jemu powoli zdychaja pierwsze motylki i zaczyna dostrzegac, ze poza ladna buzia i niezbyt zaangazownym seksem raz na jakis czas to niewiele od niej dostaje.

63

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Halina3.1 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To samo mozna o niej napisac. To autor do niej najczesciej jezdzi, wiec czy ona go czyms zabawia albo umie opowiadac, skoro on jest jej gosciem? Nie, bo jest nudna jak flaki z olejem i musi posilkowac sie towarzystwem brata albo znajomych. Kiepsko troche.

Może dlatego nie ma wielkiej ochoty na te spotkania, bo on, jako gość, oczekuje zabawiania i  organizowania wspólnego czasu?
Czy oni potrafią w coś się bawić, poza wspólnym oglądanie filmów w kinie albo w domu?

Watpie. Z jego strony to tak, ze ona mu sie podoba z wygladu a wiadomo jacy sa faceci. A z jej strony to on jest z braku lepszego kandydata. Sa niedobrani pod kazdym innym wzgledm i tak to sobie plynie powoli. Jemu powoli zdychaja pierwsze motylki i zaczyna dostrzegac, ze poza ladna buzia i niezbyt zaangazownym seksem raz na jakis czas to niewiele od niej dostaje.

Nie tylko z wyglądu mu się podoba, z charakteru, z pracowitości, rodzinności i pewnie wielu innych rzeczy też. Normalnie można powiedzieć dobry materiał na żonę. Problem jest taki, że ona za mało skacze wokół niego. Dziewczyna lubi żeby coś sie działo, jest z natury aktywna, a razem niczego nie potrafią sobie zorganizować, nie potrafią mieć wspólnych ciekawych zajęć. Bo to zajmowanie się psem, gdy on jest w domu, to też takie szukanie sobie zajęcia żeby tylko nie siedzieć.

64

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?
Agnes76 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Może dlatego nie ma wielkiej ochoty na te spotkania, bo on, jako gość, oczekuje zabawiania i  organizowania wspólnego czasu?
Czy oni potrafią w coś się bawić, poza wspólnym oglądanie filmów w kinie albo w domu?

Watpie. Z jego strony to tak, ze ona mu sie podoba z wygladu a wiadomo jacy sa faceci. A z jej strony to on jest z braku lepszego kandydata. Sa niedobrani pod kazdym innym wzgledm i tak to sobie plynie powoli. Jemu powoli zdychaja pierwsze motylki i zaczyna dostrzegac, ze poza ladna buzia i niezbyt zaangazownym seksem raz na jakis czas to niewiele od niej dostaje.

Nie tylko z wyglądu mu się podoba, z charakteru, z pracowitości, rodzinności i pewnie wielu innych rzeczy też. Normalnie można powiedzieć dobry materiał na żonę. Problem jest taki, że ona za mało skacze wokół niego. Dziewczyna lubi żeby coś sie działo, jest z natury aktywna, a razem niczego nie potrafią sobie zorganizować, nie potrafią mieć wspólnych ciekawych zajęć. Bo to zajmowanie się psem, gdy on jest w domu, to też takie szukanie sobie zajęcia żeby tylko nie siedzieć.

Jakby nie miala wygladu to reszta by jej nie ratowala, dawno by ja rzucil. Faceci to sa w 99% jednak atencjusze.

65

Odp: Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Dla mnie problem podstawowy jest taki, że ona nie traktuje Autora poważnie. Zlewa go i zupełnie się z nim nie liczy, bo narzuca mu niejako swój tryb życia. Oczekuje, że on się do tego bezwzględnie dostosuje albo wypad. Zwyczajnie podchodzi do niego, jak do któregoś tam z rzędu punktu do "odfajkowania" na liście. To, że akurat prowadzi taki tryb życia nie rokuje w ogóle dobrze dla związku, bo to, co Autor tutaj opisał to wesoły styl życia wolnego singla, skoro dziewczyna ma czas niemal na wszystko poza swoim partnerem. Nie jestem żadnym zwolennikiem spędzania z kimś niemal całego mojego czasu, ale to już jest gruba przesada w drugą stronę. Brak tutaj równowagi i poszanowania potrzeb drugiej strony. Nie wydaje się, żeby ktokolwiek jej spasował, chyba, że trafi na swoje idealne odbicie...

Posty [ 1 do 65 z 396 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jej w ogóle zależy na związku ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024