Cześć! Chciałabym opisać klika zachowań faceta na przestrzeni lat, potrzebuje bardzo obiektywnej oceny czy takie działania, podejście w życiu by Was zniechęciło. Nie bałybyście sie o przyszłość
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że facet bardzo Was kocha, jesteście tego pewne, wskoczy za Was w ogień i to jest naprawdę dobry człowiek.
Poznajecie się w styczniu, on wówczas ma rocznikowo 27 lat, Ty 24 w pierwsze walentynki zaprasza Was do knajpy w umówiony dzień przychodzi i mówi ze pilnie musial pożyczyć bratu całą kasę jaką miał i jest totalnie spłukany (ok 3 tys zł) dla Ciebie to nie problem, proponujesz zapłatę za kolację
Wchodzicie w związek, on prowadzi mikro firmę remontową, jedziecie do Sopotu bo ma tam miejsce duża impreza rodzinna, podczas tego pobytu okazuje sie, że jest problem z jego pracownikiem, klienci dzwonią wsciekli. Proponujesz ze może wrócicie żeby był na miejscu i to wszystko ogarnął. On odmawia, nie chce wracać. Po powrocie okazuje się ze zrobił się większy syf niż ktokolwiek zakładał, zamyka działalność.
Facet wchodzi w nieruchomości, jest bardzo komunikatywny, inteligentny i ma naturalny dar do tego, więc dobrze mu idzie. Czasem "smieszkuje", że szef robi mu przytyki, że gdyby nie był tak leniwy mógłby robić bardzo duże pieniądze, jeszcze kilka razy słyszysz podobne teksty. W końcu się wkurzasz i przeprowadzasz pierwszą rozmowę, że w zasadzie skoro ma taki talent do tego czemu mu się nie chce wziąć za siebie i mieć więcej i więcej. Ze przecież gdyby naprawdę się zawział mógłby nie martwić się wcale o kase - motywacja pomaga na jakiś czas
Chwila przed pandemią rodzi się pomysł wśród kilka pracowników, że może otworzyć własną agencję nieruchomości. On nie jest przekonany, ale Ty wiesz ze jest w tym świetny i go wspierasz licząc też trochę, że to go zmotywuje
Póki co bez pracowników, każdy robi na siebie i nie dzieli się prowizją, facet zarabia pierwsze bardzo dużo pieniądze, jeszcze dzięki znajomości z poprzedniego miejsca pracy. Przestaje całkiem umawiać spotkania, siedzi dużo w domu. Pytasz go jak to dalej widzi skoro siedzi głównie w domu, on odpowiada, że nienawidzi umawiać spotkań , pytasz w takim razie skąd chce brac pozyski i Klientów, skoro to wszystko od tego zalezy. Mówi żebyś się nie martwiła, to wszystko będzie się samo kręcić po znajomościach i z poleceń. Ty już doskonale wiesz, ze to co mówi jest oderwane od rzeczywistości i świat tak nie działa, a na pewno nie dochodzi się do czegoś takim podejściem.
Tak...jak łatwo się domyśleć plan "z poleceń" kompletnie nie wypala, kończą się pieniądze, Facet stwierdza, że on jednak musi mieć kogoś nad sobą żeby byc zmotywowanym, zostaje menadżerem w jakiejś innej agencji, to sa już czasy pandemiczne ale idzie mu dobrze, niestety szef okazuje sie niezłym toksykiem, wszyscy w firmie mają go dość i masowo się zwalniają. Facet nawiązuje bliską znajomość z jednym z pracowników, planują działać na swoim pod firmą którą wcześniej założył, zabierają dodatkowo jeszcze kilka pracowników.
Niestety w pandemicznym okresie na rynku nieruchomości przychodzi ogromny kryzys, nie ma w ogóle klientów...Facet oczywiście nie ma żadnych oszczędności, więc Ty zaczynasz Was utrzymywać i wszystko opłacać, bardzo dużo pracujesz żeby wystarczyło. Mija jeden miesiąc, drugi, trzeci....Masz ogromny żal bo wiesz, że to trochę pokłosie jego podejścia, brak poduszki finansowej, masz po cichu pretensje ze w tej sytuacji nie zapiernicza nocami na budowie czy gdziekolwiek, skoro nie uległ ciężkiemu wypadkowi. Jesteś coraz bardziej sfrustrowana, coraz głośniej wyrazasz swoje pretensje, facet niby próbuje szukac pracy na nocki, ale okazuje się ze to nie takie proste. Mijają kolejne miesiące, on próbował jakichs dodatkowych bardzo mało płatnych prac, ale masz wrażenie, ze sama to wymusiłaś a nim. Ty zaczynasz brac chwilówki żeby starczyło tez na jakieś awaryjne sytuacje. Bierzesz je Ty bo facet nie płacił składek i komornik wszedł mu na konto
Po roku utrzymywania, wszystko sie normuje, w końcu zaczyna zarabiać dobre pieniądze, zatrudnia trzech pracowników. Ale nadal potrafi 2-3 dni byc tylko w domu i masz ciągle poczucie ze nie daje z siebie 100%, że marnuje swój potencjał, nie zyje ta swoją firmą, nie rozmyśla ciągle jak zarabiać więcej i więcej (tak wiem, nie dla każdego to jest istotne, ale facet ma długi w zusie)
Zyjecie w Twoim mieszkaniu, które nie jest duże i Ty wiesz ze gdyby pojawiły się dzieci nic tutaj się nie zmieni i będziecie się gnieść na tych małych metrach. Nie dostanie kredytu bo najpierw musiałby spłacić zadłużenie w Zusie, zeby spłacić duże zadłużenie trzeba regularnie naprawdę zarabiać spore pieniądze, a Ty widzisz ze on nie umie urabiać sobie łokci
Jak ma jeden tydzień, gdy naprawdę od rana do wieczora go nie ma, to strasznie przezywa jaki jest zmęczony i ile pracuje
Zaczynasz bać się, że skończysz jak jego rodzice, jego matka od 30 lat nie może doprosić się wymiany dachu, nie mają zrobionej elewacji domu ich dom wygląda najbardziej obskurnie w okolicy, mimo ze ojciec zarabia za granicą, ale zdaje się że takie rzeczy go po prostu nie interesują. Wiecznie wymówkę, że to wszystko nie jest zrobione bo wydawał na dzieci.... i nie żadnemu dziecku nie kupił mieszkania czy samochodu, nie dawał na studia, a od kilku ładnych lat kazdy jest już samodzielny.
Od kiedy ich znasz ciągle planuje dobudowę,/budowę domu, od 8 lat ciągle planują, a cały czas jest przeciekający dach. Za to rodzina (matka z synami) postanawia zrobić imprezę na 60te urodziny ojca za 30 tysięcy. Przerażają Cię trochę te priorytety
Jest jeszcze jedna rzecz która Cię niepokoi, stosunek faceta do alkoholu, sam powtarza ze uwielbia alkohol i czasem czeka cały tydzień żeby w piątek się napić, potrafi w piątek wypić dwie butelki wina i potem w niedziele tak samo, co tydzień. Średnio dwa razy w tygodniu jest w stanie hmm sporej nietrzeźwości