Testy osobowości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Testy osobowości

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 186 z 186 ]

131 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-12-04 23:43:18)

Odp: Testy osobowości
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

To zależy od tego z kim masz do czynienia. Tak jak napisałeś, reakcja osoby zależy od tego jak dobrze coś ukrywasz, a więc też na ile jest empatyczna i jak ta osoba bierze wszystko do siebie.

W każdym scenariuszu zakładasz też że jest osoba którą te uczucia interesują. Powiedzmy taki Shini, nasz forumowy samotnik. Poznaje teraz jakiegoś fajnego znajomego. I zaczyna sie uzewnetrzniac. Bez sensu, od razu zwieje. A jak poczeka kilka miesiecy az znajomosc sie ugruntuje to na luzie kiedyś może pogadac o swoich problemach. 
Umiejetnosc ukrywania uczuć, nie nazywania ich moze być korzystna dla osób które nie maja w swoim otoczeniu bliskich(nawet tymczasowo ze względu na wyjazd czy coś). Mamy tez naturalny mechanizm wyparcia, podobno bardzo silny mechanizm obronny. Dlaczego wlasciwie nie można sie cwiczyc w wyparciu? Jest jakas szkola psychologi co uczy wyparcia?
Skoro ludzie robią to naturalnie to czemu tego nie wzmacniac treningiem jak medytacje czy coś?

Wszystko co piszesz dla mnie brzmi rozsadnie jedynie przy zalozeniu, ze chcesz zyc tylko dla siebie.
Bo wyparcie moze pomoc danej osobie poradzic sobie ze stresem i nie musiec sie zmieniac.
Ale dla kazdej nie-biznesowej relacji miedzyludzkiej jest kompletnie niszczace - bo taka wymaga duzej otwartosci na przezywanie wlasnego stresu, stresu drugiej osoby i checi zmiany aby zycie razem bylo latwiejsze i przyjemniejsze (przeciwienstwo wyparcia, ktore blokuje zmiany).

Zobacz podobne tematy :
Odp: Testy osobowości
bagienni_k napisał/a:

Osobiście wolę unikać sytuacji, kiedy to musiałbym nie tyle przyjrzeć się temu z bliska lub po prostu wyrazić swoje emocje. Znacznie gorsze jest rozwlekanie tych emocjonalnych rozterek w czasie.

U mnie podobne podejście dobrze się sprawdza.

133 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-04 23:57:27)

Odp: Testy osobowości
JohnyBravo777 napisał/a:

Bo wyparcie moze pomoc danej osobie poradzic sobie ze stresem i nie musiec sie zmieniac.
Ale dla kazdej nie-biznesowej relacji miedzyludzkiej jest kompletnie niszczace.

Nie uważam, że tak jest w przypadku relacji dziecko-rodzic.
Dziecko może mieć informacje jedynie o jakiejs wyplaszczonej wersji życia emocjonalnego rodzica.
W przypadku kiedy ktoś faktycznie ma gorzej tez chyba nie warto sie uzewnetrzniac. Kolegi ktory jest w hospicjium raczej nie przejmie zbytnio ze nie dostełeś podwyzki na którą liczyles. Rzmowa o dupie maryni moze być dla niego atrakcyjniejsza i ciekawsza.
Nie sadze ze kobiety zawsze chca emocjonalnych mezczyzn. Nie wiem czy chlopak ktory placze w mankiet na pierwszej randce wzbodzi duze zainteresowanie. Taki Shini raczej nie przyciagnie fajnej laski płaczac ze ma kiepskie relacje z mama przy pierwszym spotkaniu.

Jest to jakis ogolny tekst do ktorego ciezko sie odniesc konkretnie. Czasem warto sie dzielic emocjami czasem nie.

134

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Muqin napisał/a:

Same testy są z jednej strony kolejną zabawą, ale z pewnego punktu widzenia mogą jednostce dostarczyć całkiem ciekawych (subiektywnie) informacji o sobie samym i materiału do refleksji, jeśli ktoś akurat jest z tych refleksyjnych.

Nie wiem, czy tu jeszcze w ogóle zajrzysz, ale robiłaś sobie kiedykolwiek taki test?
A jeśli tak, to jaki miałaś wynik? I czy w miarę się z nim zgadzałaś?

A pewnie, że robiłam, strasznie lubię się bawić w robienie sobie testów psychologicznych. Ale nie traktuję tego na tyle poważnie, żeby zapamiętywać wyniki. W tym konkretnym to zapamiętałam, że wyszło w miarę trafnie. Ale...ale robiłam go w którymś momencie swego żywota. I niejako równolegle z tym robieniem uświadamiało mi się, że powiedzmy 10 lat wcześniej na ileś pytań dałabym inne odpowiedzi. Zapewne gdybym zrobiła teraz efekt byłby podobny - nie że całkiem co innego bym odpowiadała, ale byłyby różnice. I to może być jakaś tam inspiracja do refleksji własnej. Cudownie oraz wspaniale subiektywnej smile
Z testami zauważyłam jeszcze, ze są zauważalne różnice między odpowiedziami dawanymi "na szybko" i tymi dawanymi po zastanowieniu.
Jedno z moich ulubionych pytań  z testów psychologicznych "Czy gdybyś był malarzem malował byś kwiaty" - cudne! Zapewne posiada jakieś drugie , trzecie i n-te dno, ale po prawdzie moja spontaniczna odpowiedź brzmi "a skąd ja mam to u diabła wiedzieć", tyle że opcji "nie wiem" nie przewidziano.

Tak w związku z wyparciem, skoro już piszę.
Nie powiedziałabym, że w każdej nie-biznesowej relacji międzyludzkiej jest niszczące, bo to by oznaczało, że wszystkie nie-biznesowe relacje międzyludzkie są jednakowe i to na dodatek równorzędne. A tak nie jest. Poza tym oprócz wyparcia mamy sporo innych mechanizmów obronnych.
Smutna, relacja rodzic - dziecko wymaga od rodzica iżby swoje emocje kontrolował, nie koniecznie akurat wypierał. Tak ogólnie to zarządzanie własnymi emocjami w relacjach wydaje się być sensownym pomysłem, a żeby czymś zarządzać warto wiedzieć, co to jest mianowicie. To że wiem, co czuję nie oznacza, że z każdym, zawsze  i w każdej sytuacji się będę dzielić, tak to by się żyć społecznie nie dało.

135

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Tak w związku z wyparciem, skoro już piszę.
Nie powiedziałabym, że w każdej nie-biznesowej relacji międzyludzkiej jest niszczące, bo to by oznaczało, że wszystkie nie-biznesowe relacje międzyludzkie są jednakowe i to na dodatek równorzędne.

Uzywajac powyzszej logiki mozna by bylo powiedziec, ze zdradzanie swojego partnera nie jest niszczace we wszystkich relacjach miedzyludzkich "bo to by oznaczało, że wszystkie relacje międzyludzkie są jednakowe i to na dodatek równorzędne."

136

Odp: Testy osobowości

Zdradzanie czyli co?

Zdradzanie partnera bywa różnie definiowane, a i ludzie różni są. Nawet w relacji partnerskiej sorki, zaraz się pojawi jakieś zróżnicowanie.
Nie wspominając o tym, że nie wszystkie relacje międzyludzkie i nie- biznesowe to relacje partnerskie, przynajmniej w takim odruchowym rozumieniu. No niby można uznać, że z zakolegowaną sąsiadką też mam relację w jakimś sensie partnerską, ale czy moje wyparcie (hipotetyczne) czegos tam z mojej przeszłosci to aby zawsze dla tej mojej międzyludzkiej relacji sąsiedzkiej będzie niszczące?
Mam sporą wątpliwość co do tego "zawsze". Ja z tych upierdliwych jestem, dla mnie zawsze to w geometrii euklidesowej suma kątów w trójkącie wynosi 180 stopni, a dalej to już zazwyczaj, często ...ale nie zawsze smile

137 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-12-05 10:22:10)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Smutna, relacja rodzic - dziecko wymaga od rodzica iżby swoje emocje kontrolował, nie koniecznie akurat wypierał.

Nie wiem czy kontrolował czy wypierał.
Powiedzmy że jako młody rodzic jesteś na maksa przemęczony. Po wstępnej analizie dochodzisz do wniosku że źródłem złych emocji jest dziecko. Płacze, robi w pampersy, albo marudzi z wyjściem do przedszkola. Mały terrorysta niszczy ci całkiem fajne i udane życie. Czy troskliwą i opiekuńcza postawa wobec źródła problemów to wyparcie(nie daje sobie przyzwolenia na zgłębianie się w moje złe samopoczucie i szukanie jego źródła, wypełniam społecznie oczekiwaną rolę) czy kontrolowanie emocji to już kwestia nazewnictwa i konkretnego przypadku. Z punktu widzenia dziecka sprawa wygląda tak samo: korzystne jest żeby nie wiedziało co czujemy i nie łączyło tego ze swoją osoba, albo myślało że czujemy coś przeciwnego. Nie widzę tu korzyści z tego że rodzic stwierdzi, że jego samopoczucie było lepsze bez dzieci, nazwie to, określi i przeanalizuje.
Więc zgadzam się że widzę że rodzic musi pewne rzeczy ukrywać. Nie wiem jak nazwać ten proces. W zależności od charakteru rodzica może to być inny mechanizm. Introwertyk ukryje, ekstrawertyk I choleryk wyprze bo ma mniejszą zdolność kontrolowania ekspresji emocji.
A rozmowa zaczęła się od tego że skoro mamy wyparcie, to dlaczego by go nie ćwiczyć i nie włączać w razie potrzeb? Wyparcia albo innego mechanizmu obronnego.  Co sądzisz Muqin?

Odp: Testy osobowości
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

skoro mamy wyparcie, to dlaczego by go nie ćwiczyć i nie włączać w razie potrzeb? Wyparcia albo innego mechanizmu obronnego.  Co sądzisz Muqin?

NON POSSUMUS!

https://www.joannawalczak.pl/tlumienie- … ocjonalna/

139

Odp: Testy osobowości

Aleś mi zadała pytanie, Smutna smile zaraz mi wyjdzie nudny elaborat...

Wiesz, mechanizmy obronne to same w sobie odrębny temat, bo wcale nie jest tak, że jest ich ustalona lista co to wszyscy psychologowie są zgodni. Powiedzmy że co do zasady ileś tzw. mechanizmów obronnych mamy na wyposażeniu fabrycznym, się włączają jak jest potrzeba. Potrafią z funkcjonalnych przejść w niefunkcjonalne czyli nawet nie da się powiedzieć, czy są "dobre" czy "złe", a w każdym razie można się spierać. Ja to nawet nie byłabym pewna, w jakim zakresie da się je uruchomić świadomie czy też jeśli mamy do czynienia z działaniem świadomym to już nie z mechanizmami obronnymi a z czymś innym.

Jak opisujesz tego rodzica to obawiam się, że jednak temat bym pogłębiła. Bo z lakonicznego opisu to wcale nie wynika, że dziecko jest źródłem tych emocji, równie dobrze dziecko może być obiektem dla rodzica "bezpiecznym". Wkurwiony jest, nie radzi sobie ze sobą, relacjami, własną przeszłością - tzw. czymkolwiek, dziecko zaś jest, płacze, czas zajmuje i łatwo złość płynącą z zupełnie innych źródeł umieścić w dziecku.
"Gdyby nie ten cholerny bachor byłoby wspaniale" - jakoś tego nie kupuję, tak wstępnie. A w każdym razie mam spore wątpliwości.
Doświadczenie praktyczne pokazuje, że jeśli ktoś cie wkurwia to wydolnym opiekunem długoterminowym dla tego kogoś nie będziesz. Tego psychika nie wydoli innymi słowy społeczną rolę rodzica taki ktoś wypełni co najmniej dysfunkcyjnie.

Rodzic pewne rzeczy ze swojej sfery emocjonalnej winien ukrywać akurat przed dzieckiem, albowiem dziecko jest w takiej relacji partnerem słabszym i walenie w nie swoimi emocjami z obszaru tzw. trudnych to mu w rozwoju raczej nie pomoże.

Wyparcie ma jakąś definicję psychologiczną. Powiedzmy jest to odcięcie się od trudnych emocji czy wspomnień. To może mieć sens, ale może też być szkodliwe i to bardzo. W psychologii ładnie się sprawdza to, że jesteśmy bardzo różni i co jednemu pomoże drugiemu zaszkodzi. Pojawił się taki koncept, żeby ofiary katastrofy wszystkie hurtem jak najszybciej to swoje traumatyzujące przeżycie z psychologami omawiały do spodu, obszernie i z analizą czego tylko się da. Hasło "opowiedz a ci ulży".  Po jakimś czasie okazało się, że jednym ofiarom to pomaga, innym zauważalnie szkodzi. A jeszcze inne omawiać i owszem, potrzeba jest, ale dopiero po kilku latach.
Są sprawy, sytuacje takie, że grzebanie się w nich pożytku nie przynosi, za to męczy.

140 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 14:03:39)

Odp: Testy osobowości
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wydaje mi się że jako dziedzina aktywności naukowej i zawodowej jest zdominowana przez kobiety, co może powodować że faworyzowane są narzedzia którymi chętniej posługują się adepci tej sztuki, czyli głównie kobiety.

To prawda, kobiety częściej zostają psychoterapeutkami i psychologami, pewnie dlatego, że jesteśmy zwykle bardziej empatyczne i mocniej skupione na sferze emocjonalnej. Łatwiej nam się wczuć w drugą osobę i nie hamuje nas ten typowy dla wielu mężczyzn wstyd przed mówieniem o uczuciach. A czy w takim wypadku narzędzia, którymi się posługują, są jakieś bardziej kobiece? Nie mam pojęcia. Pamiętam tylko, że kiedyś szukałam info, kto był, jakby to określić, takim twórcą psychoterapii i natrafiłam wtedy na same męskie nazwiska.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale mi chodziło o taka osobe która nie doświadczyła takich skutków. Ktoś kto mimo przeciwności losu zachował duża pogode ducha, serdeczność dla innych i siebie. Poznanie takiej osoby może być bardziej wartościowa niż czytanie poradnika napisanego przez psychologa teoretyka. Zobaczenie living example też może być bardziej motywujące niż poznanie jakiegoś teoretycznego konstruktu stworzonego do opisywania pacjentów.

To zależy. Jeśli ta osoba, co dużo w życiu przeszła, nauczyła się jedynie, jak skutecznie tłumić uczucia i funkcjonować w pewnym sensie jako emocjonalne zombie, to w czym poznanie jej miałoby być bardziej wartościowe? Oczywiście, można się pozachwycać, że tyle tragedii ją spotkało, a ona nadal ma siłę rano wstać z łóżka. Tylko tak, jak pisałam, to wszystko może być mocno powierzchowne. Z drugiej strony psycholog, który poświęcił lata na studiowanie ludzkiej psychiki. Poznał dobrze mechanizmy jej działania, posiadł narzędzia, jak sobie radzić z różnymi problemami, co zrobić, by NIE MUSIEĆ wszystkiego tłumić i czuć się dobrze. Według Ciebie to za mało? Czy żeby zrozumieć, np. ofiarę gwałtu, trzeba ten gwałt przeżyć?

141 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 14:24:44)

Odp: Testy osobowości
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wydaje mi się że to dośc charakterystyczny dla mezczyzn styl. Kobieta by chyba bardziej rozłozyła to na raty i nie dała sobie pozwolenia żeby zakurwić na głos i coś rozpierdolić big_smile

Nie wiem czy jak taka zahukana, zakompleksiona, znerwicowana babka przyjdzie do psychologa to on jej powie, że w sumie to by się jej przydało coś rozpierdolić po pijaku i od razu wyluzuje. Nie wiem czy jest taki nurt psychologii(uczący jak być bardziej męskim w przezywaniu emocji). Rozwal coś, poprzeklinaj, zacznij przepychanke w klubie z inną laską to spuścisz z siebie wszystko. Czy raczej zaczyna się rozkładanie na czynniki, analizowanie, wracanie do dzieciństwa.

Ciekawe by było takie badanie, że kobiety uczy się żeby jak się stresują to muszą tak z minutke pokurwic na głos żeby cały office słyszał. I potem bada się jak się zmienia ich poziom stresu i satysfakcji z życia po kilku tygodniach.

Moim zdaniem tworzenie w głowie skojarzeń ZDENERWOWANIE = AGRESJA nie jest dobrym rozwiązaniem.
Oczywiście, fajnie się czasem trochę wykrzyczeć i na pewno lepiej zareagować, gdy ktoś nam zrobi przykrość, niż przyjąć to w ciszy.
Tylko problem zaczyna się, gdy jest to jedyny sposób, w jaki ludzie się rozładowują, albo gdy zaciera się im granica.
Atakują innych ludzi w kolejce w sklepie. Krzyczą na męża, żonę, dzieci. Po czasie zaczyna dochodzić do przemocy fizycznej.
Osobiście wolę jednak te inne metody, bardziej cywilizowane.

JohnyBravo777 napisał/a:

Moim zdaniem najlepsze jest mieszanie 3 i 4 scenariusza - komunikacja naszej sytuacji i czesciowe ukrywanie stresu (lub czasami ukrywanie a czasami nie - w zaleznosci od tego jak silny i samopoczucia partnera).

Takie sa moje przemyslenia z doswiadczenia bycia w kazdym z tych scenariuszy po obu stronach.

Komunikacja w związku to jest podstawa.
Druga strona musi wiedzieć, co się z nami dzieje.
Raz, żeby przypadkiem nie szukała winy w sobie.
Dwa, żeby w miarę możliwości mogła zaoferować pomoc.
A jeśli nie da się pomóc, to przynajmniej być obok.
Przy czym nie powinno się partnera tym PRZYTŁACZAĆ.
Także pełna zgoda z mojej strony.
Też wybrałabym połączenie 3 i 4 wariantu.

KoralinaJones napisał/a:

O, to ja!
Ale teraz kafejek jak na lekarstwo, to muszę zaczepiać ludzi po tematach big_smile tongue.

A jakie gry lubisz najbardziej?
Mi tam bardzo miło, jak mnie zaczepiasz <rumieniec>

142 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 16:30:15)

Odp: Testy osobowości
bagienni_k napisał/a:

Nie kieruję się generalnie w życiu żadnymi przesłankami ani schematami, więc nie utożsamiam się z tym na co niby mają przyzwolenie faceci. Uważam, że z tym gwałtem to też nieco lekka przesada.

Poprawiłam, żeby było jaśniej. Chodziło mi o gwałt jako gwałtowne zachowanie.
Oczywiście nie mam tu na myśli akceptacji jakiejś totalnej patologii.
Ale takie dość ekspresyjne okazywanie gniewu przez mężczyzn nie jest specjalnie piętnowane.
Wobec kobiet pod tym względem mamy chyba zwykle większe oczekiwania.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Dziecko może mieć informacje jedynie o jakiejs wyplaszczonej wersji życia emocjonalnego rodzica.

Wiadomo, dziecko nie powinno być jakimś powiernikiem rodzica.
Ale osoby, które mocno tłumią i wypierają emocje, to często osoby CHŁODNE dla otoczenia.
Moja matka żyła w wyparciu całe moje życie, więc co nieco wiem, jak działają tacy ludzie.
To zupełnie co innego, niż ukrywanie swoich problemów przed potomstwem.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

W przypadku kiedy ktoś faktycznie ma gorzej tez chyba nie warto sie uzewntrzniac. Kolegi ktory jest w hospicjium raczej nie przejmie zbytnio ze nie dostełeś podwyzki na którą liczyles. Rzmowa o dupie maryni moze być dla niego atrakcyjniejsza i ciekawsza.

Jak ktoś jest egoistyczny, to może tak, może odbierze źle, że chcesz mu się zwierzyć.
Ale jak mu zależy, to nawet się ucieszy, że mimo swojej beznadziejnej sytuacji może komuś pomóc.
Doradzić, wysłuchać, dać do zrozumienia, że ta osoba też nie jest sama ze swoimi bolączkami. 
A jeśli kolega ma w dupie, co czujesz, to na co taki kolega? Serio pytam.
Nigdy nie zdarzyło mi się powiedzieć, ani nawet pomyśleć o jakiejś koleżance, gdy się przyszła wyżalić, że co ona sobie myśli.
Ja tu takie dramaty przeżywam, matka znów pijana, a ona płacze, bo chłopak ją rzucił?

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie sadze ze kobiety zawsze chca emocjonalnych mezczyzn. Nie wiem czy chlopak ktory placze w mankiet na pierwszej randce wzbodzi duze zainteresowanie. Taki Shini raczej nie przyciagnie fajnej laski płaczac ze ma kiepskie relacje z mama przy pierwszym spotkaniu.

Emocjonalny mężczyzna to nie musi być mężczyzna słaby psychicznie.
To może być ktoś, kto potrafi się wzruszyć, kogo rusza czyjaś krzywda.
Kto potrafi nie wiem, uronić łzę przy jakimś smutnym filmie.
Rozpłakać się, gdy stanie się w jego życiu coś bardzo złego.
Choćby wtedy, gdy umrze mu ktoś bliski.
Uważasz, że powinien to wyprzeć, zdusić, stłumić?

143 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 16:15:01)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

A pewnie, że robiłam, strasznie lubię się bawić w robienie sobie testów psychologicznych. Ale nie traktuję tego na tyle poważnie, żeby zapamiętywać wyniki. W tym konkretnym to zapamiętałam, że wyszło w miarę trafnie. Ale...ale robiłam go w którymś momencie swego żywota. I niejako równolegle z tym robieniem uświadamiało mi się, że powiedzmy 10 lat wcześniej na ileś pytań dałabym inne odpowiedzi. Zapewne gdybym zrobiła teraz efekt byłby podobny - nie że całkiem co innego bym odpowiadała, ale byłyby różnice. I to może być jakaś tam inspiracja do refleksji własnej. Cudownie oraz wspaniale subiektywnej smile

Miałam dokładnie takie same przemyślenia, że przez te lata tyle się zmieniło. Niektóre pytania nawet trochę zbiły mnie z pantałyku, bo gdy odpowiedziałam na nie szczerze, to wychodziło, że są rzeczy, nad którymi powinnam czym prędzej popracować. W codziennym życiu często nam takie niuanse umykają.
Dla mnie to było przykładowo pytanie:
Wolisz wykonać swoje obowiązki, zanim pozwolisz sobie na relaks.
O ile w pracy zawsze na pierwszym miejscu były obowiązki.
O tyle w życiu prywatnym ostatnio trochę za dużo sobie folgowałam.
Niby głupi test, a ja od paru dni się bardziej pilnuję w tej kwestii.

Muqin napisał/a:

Z testami zauważyłam jeszcze, ze są zauważalne różnice między odpowiedziami dawanymi "na szybko" i tymi dawanymi po zastanowieniu.
Jedno z moich ulubionych pytań  z testów psychologicznych "Czy gdybyś był malarzem malował byś kwiaty" - cudne! Zapewne posiada jakieś drugie , trzecie i n-te dno, ale po prawdzie moja spontaniczna odpowiedź brzmi "a skąd ja mam to u diabła wiedzieć", tyle że opcji "nie wiem" nie przewidziano.

Na to pytanie pewnie odpowiedziałabym, że tak.
Bazowałabym na tym, że bardzo lubię kwiatowe wzory.
No i rysowałam trochę jak byłam młodsza. Kwiaty też się zdarzały.
Choć malarzem nigdy nie zostałam.
Ale ogólnie fajne pytanie, takie nietypowe.
Pamiętasz może, z jakiego to było testu?

144 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-05 16:31:39)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Jak opisujesz tego rodzica to obawiam się, że jednak temat bym pogłębiła. Bo z lakonicznego opisu to wcale nie wynika, że dziecko jest źródłem tych emocji, równie dobrze dziecko może być obiektem dla rodzica "bezpiecznym". Wkurwiony jest, nie radzi sobie ze sobą, relacjami, własną przeszłością - tzw. czymkolwiek, dziecko zaś jest, płacze, czas zajmuje i łatwo złość płynącą z zupełnie innych źródeł umieścić w dziecku.
"Gdyby nie ten cholerny bachor byłoby wspaniale" - jakoś tego nie kupuję, tak wstępnie. A w każdym razie mam spore wątpliwości.
Doświadczenie praktyczne pokazuje, że jeśli ktoś cie wkurwia to wydolnym opiekunem długoterminowym dla tego kogoś nie będziesz. Tego psychika nie wydoli innymi słowy społeczną rolę rodzica taki ktoś wypełni co najmniej dysfunkcyjnie.

Lepiej bym tego nie ujęła, więc się tylko podpinam.
Czasem nawet płacz dziecka może wkurzać tylko dlatego, że dziecko czuje swobodę okazywania emocji.
Ta kobieta tego nie potrafi, tłumi, dusi, więc budzi się w niej niechęć do istoty, która nie ma takich hamulców.
Ponoć niektórzy ojcowie strofują synów, by nie płakali, bo to przywołuje ICH własne ukryte emocje.
Ludzie żyjący w ciągłym wyparciu często unikają jakichkolwiek sytuacji, które mogą choć minimalnie przywrócić połączenie.
Mają problem z angażowaniem się w relacje, bo przecież mogą zostać zranieni. Zranienie to ból. A co, jak tama pęknie?
Więc stają się chłodni, wycofani, a czasem nawet agresywni, gdy zagrażasz temu ich złudnemu bezpieczeństwu.
Niektórzy ludzie mają naprawdę pokręconą psychikę.

A do nudnego, to temu daleko.
Bardzo lubię Cię czytać, Muqin.

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Doświadczenie praktyczne pokazuje, że jeśli ktoś cie wkurwia to wydolnym opiekunem długoterminowym dla tego kogoś nie będziesz. Tego psychika nie wydoli innymi słowy społeczną rolę rodzica taki ktoś wypełni co najmniej dysfunkcyjnie.

To wkurwienie może byc okresowe. Kogoś wkurza że niemowlak budzi co noc, ale przecież zaraz wyrośnie z tego. I wtedy można być dobrym rodzicem.  Zamiast rozkminiac frustracje z okresu kiedy niemowlak wkurzał płakaniem , wyprzeć to i cieszyć się że ma się kilkuletnie komunikatywne i w miare samodzielne motorycznie dziecko, ktore przesypia całą noc i nawet z kibelka skorzysta na czas.
Masz racje że wyparcie już z definicji nie jest wyparciem jeżeli zaczynamy robić je świadomie. Może inaczej: psychologowie zaobserwowali że ludzie czasem dobrze znosza trudne okoliczności dzięki mechanizmowi wyparcia. Skoro natura sama zaproponowała wyparcie to taki terapeuta może szkolic z tmetod które symulują naturalny mechanizm wyparcie i powielać schemat emocjoinalny taki jak w wyparciu. Przychodzisz i mówisz że boisz się samochodów bo kiedyś miałaś wypadek. A terapeuta zamiast rozmawiać o twoim bólu, złamanej nodze i pobycie w szpitalu proponuje udawanie ze nic się nie stało. Miałaś wypadek? Ale super! Zupełnie jak w szybcy i wściekli! Czy to nie wspaniała przygoda? Pęd, predkosć i adrenalina! Potem hipnoza, seans taxi driver, kilka gier na automatach z symulacją auta, żeby cie przekonać że własciwie to tylko myślałeś że się boisz, tak naprawde to przezyłeś duży skok adrenaliny, znaczy że żyjesz i wszystko okej. Na koniec terapii razem z terapeutą sami się śmiejecie z tego że kiedykolwiek mogło ci przyjść do glowy że masz jakąś traume. Trauma? hahaha to dobre dla świrów!
Czyli dokładne zaprzeczenie wszystkiego co odbywa się na takiej standardowej terapii analitycznej.
Tak jak pisalaś, sa ludzie którzy mają potrzebe "przepracowac emocje" są tacy co wolą być zostawieni sami sobie, są tacy którym przepracowanie pogorszy samopoczucie. Tu taka wersja dla ludzi którzy nie chca przepracowac i przepracowanie mogło pogorszyc ich stan, wiec idzie sie w przeciwna strone: udawanie ze nic sie nie stało.

146

Odp: Testy osobowości

Ale ciekawie piszecie Muqin, Samotna, Happiness. Ja nie mam takiej wiedzy jak wy w tej materii emocji/dzieci/odreagowywania i dodatkowo brak czasu na analizowanie tych treści, ale wiecie co mi JAKO DZIECKU SWOICH RODZICÓW pomogło kiedyś? Oczywiście już jako osobie starszej, nastoletniej, potem dorosłej. Fakt, że chciałam dowiedzieć się co rodziców ukształtowało i podejście, że moi rodzice to też TYLKO LUDZIE. Nie weszłam totalnie w rolę ofiary obarczającej rodziców o wszystko bo miałam myśl "dostali w dzieciństwie to co dostali i to, czego nie dostali, ukształtowało ich to i to, robili jak umieli". Pochodzę z bogatego i z boku z "dobrego domu" ale jednak schizofrenia mamy odbiła na mnie swoje piętno i sama jestem chora ale bardzo mi pomaga podejscie że rodzic to tylko człowiek. Ma swój temperament, usposobienie, deficyty i zazwyczaj kocha ale robi jak umie. A, że czasem nie umie... Nie będę się rozpisywać jak było u mnie w domu bo to nie wątek u mnie ale życzę sobie by moja córka kiedyś mogła powiedzieć "Mamo, jestem ciebie ciekawa, kim jesteś jako CZLOWIEK, a nie tylko jako funkcja matki. Co dostałaś w dzieciństwie, co ci było i jak się starałaś" nawet jeśli okresowo nic nie wychodziło w tej materii. My np. nie krzyczymy przy córce, nie kłócimy się, ale już wymieniamy opinie i zdania, dyskutujemy, bo to naturalne że jesteśmy w konflikcie poglądów, opinii, ról I różnice są piekne, niech się uczy że MOŻE MYŚLEĆ INACZEJ I PO SWOJEMU. To, że czasem się pojedzie do lasu wykrzyczeć po trudnym dniu, albo powie w myślach "na co mi to było" to nie uważam by to było coś złego. RODZIC TO TYLKO CZLOWIEK. Oczywiście bierze na siebie ogromną odpowiedzialność w powoływaniu na świat życia i wychowywaniu potomka i nie powinien ranić, przenosić deficytów, przerobić je ale bądźmy szczerzy- to tylko człowiek, wadliwy. Wychowanie dziecka w duchu, że ludzie są rozni, różnie reagują, różnie odreagowują to nic złego, byle nie było przemocy i krzyku. Tak mi się wydaje. A wy co myślicie? Czasem wystarczy, jak... jesteśmy wystarczający. I utulmy siebie w tym przekonaniu.

Na przykładzie, np. dziś czuje się beznadziejna, bo siedzę na zdalnych i nie widzę córki. Ale trzymam się myśli, że jutro będziemy piekły pierniki i spędzimy cały weekend razem. A mogłam się katować i odreagowywał na innych, ze nawalam. Rozumiecie o co mi chodzi? Jesteśmy wystarczający z tym co mamy zazwyczaj. I w sytuacji w której jesteśmy.

147

Odp: Testy osobowości

Różnice w akceptacji pewnych określonych zachowań wobec danej płci bywają aż nadto wyraźne. Niemniej jednak sam uważam, że wybuchy gniewu nie powinny być uniwersalnym środkiem wyrażania emocji przez kogokolwiek. Sam się nad tym czasami zastanawiam, czy aby na pewno wrażliwość jest słusznie utożsamiana z każdorazowym okazywaniem i uzewnętrznianiem emocji. Czy naprawdę za każdym razem człowiek musi od razu pokazywać po sobie wszystko to, co właśnie odczuł lub przeżywa? Szczególnie w odniesieniu do siebie samego. Sam miewam np. raczej ograniczoną zdolność do ujawniania pozytywnych emocji, nie tryskam entuzjazmem, choć wewnątrz w pełni cieszę się z odniesionego sukcesu. W przypadku emocji negatywnych jest raczej podobnie.

148

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Muqin napisał/a:

A pewnie, że robiłam, strasznie lubię się bawić w robienie sobie testów psychologicznych. Ale nie traktuję tego na tyle poważnie, żeby zapamiętywać wyniki. W tym konkretnym to zapamiętałam, że wyszło w miarę trafnie. Ale...ale robiłam go w którymś momencie swego żywota. I niejako równolegle z tym robieniem uświadamiało mi się, że powiedzmy 10 lat wcześniej na ileś pytań dałabym inne odpowiedzi. Zapewne gdybym zrobiła teraz efekt byłby podobny - nie że całkiem co innego bym odpowiadała, ale byłyby różnice. I to może być jakaś tam inspiracja do refleksji własnej. Cudownie oraz wspaniale subiektywnej smile

Miałam dokładnie takie same przemyślenia, że przez te lata tyle się zmieniło. Niektóre pytania nawet trochę zbiły mnie z pantałyku, bo gdy odpowiedziałam na nie szczerze, to wychodziło, że są rzeczy, nad którymi powinnam czym prędzej popracować. W codziennym życiu często nam takie niuanse umykają.
Dla mnie to było przykładowo pytanie:
Wolisz wykonać swoje obowiązki, zanim pozwolisz sobie na relaks.
O ile w pracy zawsze na pierwszym miejscu były obowiązki.
O tyle w życiu prywatnym ostatnio trochę za dużo sobie folgowałam.
Niby głupi test, a ja od paru dni się bardziej pilnuję w tej kwestii.

Właśnie sama doświadczyłam czegoś takiego.
Kilka ładnych lat temu zrobiłam ten test. Dla sprawdzenia dwukrotnie, w odstępie tygodni. Na pewno jakaś część odpowiedzi musiała być minimalnie różna ( powiedzmy nie największe kółko tylko to mniejsze), a jednak osobowość wyszła mi  identyczna. Z nazwy nie przemówiła do mnie w pierwszym momencie, za to z opisu była jak skrojona na miarę.

Teraz, po dość istotnej zmianie , wyszła mi inna osobowość. I chociaż nie odcięłabym się zupełnie od poprzedniej, to ta nowa nie jest mi obca.

Można by powiedzieć - życie nas kształtuje i zmienia.
A może na tym właśnie polega inteligencja człowieka, że wyrabiamy w sobie cechy potrzebne do aktualnych zadań i zdarzeń?

149 Ostatnio edytowany przez Muqin (2024-12-05 23:09:32)

Odp: Testy osobowości

@Rita
Nie istnieje rodzic idealny, znaczy istnieje tylko jako model. Reszta jest abo wystarczająco dobra albo dysfunkcyjna i na dodatek granica jest mocno płynna. A na dodatek rodzic może być miejscami dysfunkcyjny całkiem nie ze swojej winy. Oczywiście, że rodzic też człowiek, w którymś momencie dziecię jest już na tyle dorosłe/dojrzałe, żeby temu sprostać. W naturalny sposób.
@Smutna

Z tym living example masz sporo racji, bo jednak żywy dowód, ze "da się" ma większą siłę przekonywania niż jakaś nieznana osoba, co teoretyzuje czy tam poradnik. Kwestia czy coś jest powierzchowne pozostaje trochę otwarta, bo inaczej jak taki żywy przykład o sobie opowiada, a inaczej jak się go zna w realu jakoś bliżej. Tak w związku z pytaniem Mrs Happiness to czy żeby zrozumieć ofiarę gwałtu trzeba gwałt przeżyć. Można dyskutować, ale na pewno ofiara gwałtu dla drugiej ofiary gwałtu jest z marszu i na wejściu wiarygodna, a psychoterapeuta musi na tą wiarygodność zapracować. Jak ofiara gwałtu spotka drugą, taką co to już sobie z tą traumą poradziła (choćby i z użyciem psychoterapii, ale poradziła) i sobie mogą pogadać "między nami , ofiarami" to jest to naprawdę ogromnie motywujące.
Kogoś wkurwia, ze się niemowlak budzi co noc...żeby tylko raz się budził smile Pytanie, czy wkurwia niemowlak czy sytuacja? Człek niewyspany, zmęczony, zasoby na wyczerpaniu, jedyne marzenie to móc się wreszcie wyspać w opór - świadomość, że to minie pomaga, acz w takim czasie to się człowiekowi  wydaje, ze nigdy się ten koszmar nie skończy. Tym niemniej złość jest na co innego, nie na dziecko. Bo jakby tak ktoś do malucha wstawał, albo jakby się dało spokojnie odespać w dzień...ale po co to analizować dogłębnie po latach to nie wiem, słowo honoru. Było, minęło.

Ja akurat do terapii analitycznej czy w wersji nowszej, psychodynamicznej mam osobiście stosunek bardzo ostrożny. Dawno zauważono, że iluś tam pacjentów wpada w analizowanie siebie całkiem bezproduktywne od pewnego momentu, takie analizowanie dla analizowania. No ale obecnie jest naprawdę ileś podejść terapeutycznych i można inaczej. Przepracowywać emocje można na wiele sposobów.
Przychodzę i mówię, ze się boję samochodów bo miałam wypadek. Do tego różne nurty różnie podchodzą. Akurat przy tego typu urazie to analizowanie nie wydaje mi się, tak z odruchu, koncepcja najskuteczniejszą, bo jakich tu odkryć można dokonać analizowaniem, skoro sytuacja prosta niczym konstrukcja cepa? Był wypadek, pojawił się jako jego skutek określony lęk no to chyba celem terapii jest poradzenie sobie z tym lękiem. Dosyć punktowo, odtąd-dotąd.

Do kolegi w hospicjum w odwiedziny to ja osobiście idę w roli służebnej czyli raczej wychodzącej naprzeciw potrzebom tej osoby. W hospicjum jeden potrzebuje pofilozofować, drugi wręcz przeciwnie jak najdłużej uczestniczyć w życiu i dla takiego drugiego moja irytacja z powodu braku podwyżki może być ulgą, oderwaniem od złych myśli...no ludzie różni są.

@Mrs Happiness
Dzięki za dobre słowo. smile

Wracamy do testów

Wolisz wykonać swoje obowiązki zanim pozwolisz sobie na relaks? Jakże inspirujące. Ja jestem z tych elastycznych i trudno mi orzec, co wolę. Są obowiązki, co mogą poczekać, ja miewam różny nastrój, często jak na sobie coś wymuszę to potem i ja poirytowana i robota spaprana... słowo daję, nie wiem co wolę, bo to strasznie zależy. Ale ja to w ogóle na sowo "obowiązek" zdaje się mam coś na kształt lekkiej alergii smile będąc osobą bardzo słowną, punktualną, solidną - nie znoszę tego słowa w odniesieniu do siebie, zaraz mi się buntownik pojawia. Co ciekawe nie byłam gnębiona obowiązkami w dzieciństwie czyli żadne tam traumy z przeszłości smile

Z kwiatami zaraz mi się uruchamia - "zależy". Dla siebie czy na sprzedaż? Jak dla siebie być może bym kwiaty malowała, ale właściwie co autor rozumie przez malowanie kwiatów? Realizm czy może co innego, jakieś mocno  przetworzone, odrealnione? Jak na sprzedaż to z kolei kwestia "czy kwiaty się sprzedadzą" w grę wchodzi. I widzisz, dla Ciebie pytanie łatwe i oczywiste, a ja kombinuje niczym koń pod górę i nadal nie wiem. Test chyba był MMPI z tymi kwiatami, ale zabić się nie dam.

A płacz dziecka może wyprowadzić z równowagi nawet dlatego, że jest dźwiękiem. Wymagającym działania. Innymi słowy kolejna pobudka, a jak ja jutro zdołam wstać, nieeeee....daleko od skomplikowanych rzeczy typu zazdroszczę swobody wyrażania emocji.

Rodzic chłodny i wycofany to inny pakiet, miałam ojca - lodowiec, temat na inną rozmowę.

150 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 01:21:30)

Odp: Testy osobowości
R_ita2 napisał/a:

Ale ciekawie piszecie Muqin, Samotna, Happiness.

Dzięki smile

Tak, jak napisała Muqin. Nie ma idealnego rodzica, podobnie jak nie ma idealnej żony, siostry, przyjaciółki. Każdy czasem coś schrzani. Bezsensu narzucać na siebie taką ogromną presję. Ważne, żeby w razie co potrafić dostrzec swój błąd i go w miarę możliwości naprawić. Dzieci są chyba dość wyrozumiałe, o ile czują od rodzica miłość i szczere zainteresowanie. Zadbaj o więź z córką, pilnuj, by się nigdy nie przerwała, a jakieś tam drobne potknięcia z biegiem lat nie będą miały większego znaczenia.

bagienni_k napisał/a:

Czy naprawdę za każdym razem człowiek musi od razu pokazywać po sobie wszystko to, co właśnie odczuł lub przeżywa?

Oczywiście, że człowiek nie musi za każdym razem wszystkiego pokazywać, ale jak często to robi, to już kwestia indywidualna. Mi się w obecności innych ludzi bardzo rzadko zdarza okazywać takie emocje, jak smutek. Dosłownie garstka ludzi widziała mnie płaczącą. Przy czym staram się nie wypierać uczuć, nie dusić ich w sobie tygodniami, tylko je jakoś tam przepracowywać na bieżąco.

Agnes76 napisał/a:

Właśnie sama doświadczyłam czegoś takiego.
Kilka ładnych lat temu zrobiłam ten test. Dla sprawdzenia dwukrotnie, w odstępie tygodni. Na pewno jakaś część odpowiedzi musiała być minimalnie różna ( powiedzmy nie największe kółko tylko to mniejsze), a jednak osobowość wyszła mi  identyczna. Z nazwy nie przemówiła do mnie w pierwszym momencie, za to z opisu była jak skrojona na miarę.

Teraz, po dość istotnej zmianie , wyszła mi inna osobowość. I chociaż nie odcięłabym się zupełnie od poprzedniej, to ta nowa nie jest mi obca.

Można by powiedzieć - życie nas kształtuje i zmienia.
A może na tym właśnie polega inteligencja człowieka, że wyrabiamy w sobie cechy potrzebne do aktualnych zadań i zdarzeń?

No tak, to jest ciekawe przeżycie. Tak spojrzeć na siebie po latach, nawet z perspektywy takiego testu. Czasem żałuję, że nigdy nie udało mi się regularnie prowadzić pamiętnika. Potrafię pisać fikcję, ale jakoś o moim życiu nie dawałam rady, dwa wpisy i po imprezie. Choć kiedyś wygrzebałam w rodzinnym domu zeszyt, do którego wpisywali się różni znajomi. To była taka popularna zabawa, że zapisywałeś ze sto pytań i każdy miał na nie odpowiedzieć. Co lubisz, jakiej muzyki słuchasz, co o mnie myślisz, kim chciałbyś zostać w przyszłości. Miałam niezły ubaw, gdy to czytałam.

Przy okazji. Zdradzisz nam, jaka Ci wyszła osobowość?

151 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 02:38:55)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Tak w związku z pytaniem Mrs Happiness to czy żeby zrozumieć ofiarę gwałtu trzeba gwałt przeżyć. Można dyskutować, ale na pewno ofiara gwałtu dla drugiej ofiary gwałtu jest z marszu i na wejściu wiarygodna, a psychoterapeuta musi na tą wiarygodność zapracować. Jak ofiara gwałtu spotka drugą, taką co to już sobie z tą traumą poradziła (choćby i z użyciem psychoterapii, ale poradziła) i sobie mogą pogadać "między nami , ofiarami" to jest to naprawdę ogromnie motywujące.

Oczywiście, jeśli jest to ofiara tej samej traumy, którą my teraz przeżywamy i co więcej, udało jej się to przeżycie jakoś przepracować, dzięki czemu teraz normalnie funkcjonuje, to ma większą wiarygodność niż jakiś tam teoretyk. Ale gdyby była to osoba, która wygrała z tymi demonami wyłącznie dlatego, że je wyparła, to już niespecjalnie nadaje się na to, by być dla kogokolwiek wzorem do naśladowania. A wręcz może zaszkodzić.

Muqin napisał/a:

Dawno zauważono, że iluś tam pacjentów wpada w analizowanie siebie całkiem bezproduktywne od pewnego momentu, takie analizowanie dla analizowania.

Pewnie często są to osoby, które po prostu boją się podjąć konkretne działanie. 
Więc tak sobie myślą i myślą. Analizują, co zrobią i w jaki sposób.
Czy pójdą w prawo, czy w lewo. Czy tego dnia będą mieli na sobie ulubione jeansy.
A tymczasem siedzą sobie bezpiecznie na kanapie, kolejny rok w tym samym miejscu.

Muqin napisał/a:

Wolisz wykonać swoje obowiązki zanim pozwolisz sobie na relaks? Jakże inspirujące. Ja jestem z tych elastycznych i trudno mi orzec, co wolę. Są obowiązki, co mogą poczekać, ja miewam różny nastrój, często jak na sobie coś wymuszę to potem i ja poirytowana i robota spaprana... słowo daję, nie wiem co wolę, bo to strasznie zależy. Ale ja to w ogóle na sowo "obowiązek" zdaje się mam coś na kształt lekkiej alergii smile będąc osobą bardzo słowną, punktualną, solidną - nie znoszę tego słowa w odniesieniu do siebie, zaraz mi się buntownik pojawia. Co ciekawe nie byłam gnębiona obowiązkami w dzieciństwie czyli żadne tam traumy z przeszłości smile

W pracy owszem, najpierw obowiązki, potem relaks.
Ale niestety w domu już nie zawsze mi się to udaje.
Może coś źle ujęłam, albo nie doczytałaś. Nieważne.
W każdym razie, też nie lubię być przymuszana. Choć u mnie wynika to trochę z czegoś innego, niż takie gnębienie obowiązkami w dzieciństwie, bo tego nie doświadczyłam, no ale to też może innym razem rozwinę, jak będzie okazja ku temu. Z domowych obowiązków najbardziej nie lubię jakiegoś sprzątania łazienki, mycia podłóg, takich rzeczy. Przyznaję bez bicia, że mi się często zdarza to odkładać w czasie. Ale za to lubię robić pranie i gotować.

Muqin napisał/a:

Z kwiatami zaraz mi się uruchamia - "zależy". Dla siebie czy na sprzedaż? Jak dla siebie być może bym kwiaty malowała, ale właściwie co autor rozumie przez malowanie kwiatów? Realizm czy może co innego, jakieś mocno  przetworzone, odrealnione? Jak na sprzedaż to z kolei kwestia "czy kwiaty się sprzedadzą" w grę wchodzi. I widzisz, dla Ciebie pytanie łatwe i oczywiste, a ja kombinuje niczym koń pod górę i nadal nie wiem.

O kurczę, to faktycznie, rozkmina na cały dzień może z tego wyjść.
Fajnie, chyba by mi nie przyszło nigdy do głowy, by to aż tak rozkładać na czynniki pierwsze.

Muqin napisał/a:

Rodzic chłodny i wycofany to inny pakiet, miałam ojca - lodowiec, temat na inną rozmowę.

Moja matka, jestem niemal pewna, w dużej mierze była taka chłodna właśnie przez wyparcie. Zawsze, jak się napiła i puszczał jej ten hamulec, to zachowywała się inaczej. Wtedy płakała nad swoim życiem, opowiadała o swoim dzieciństwie. Krzyczała. Na nas, na ojca. Rzucała różnymi rzeczami. Potem trzeźwiała i zbroja trafiała na swoje miejsce. Gdybyś Ty kiedykolwiek miała ochotę napisać coś więcej o swoim ojcu, to chętnie poczytam, ale oczywiście nie naciskam.

152

Odp: Testy osobowości

Muqin, Happiness

@Rita
Nie istnieje rodzic idealny, znaczy istnieje tylko jako model. Reszta jest abo wystarczająco dobra albo dysfunkcyjna i na dodatek granica jest mocno płynna. A na dodatek rodzic może być miejscami dysfunkcyjny całkiem nie ze swojej winy. Oczywiście, że rodzic też człowiek, w którymś momencie dziecię jest już na tyle dorosłe/dojrzałe, żeby temu sprostać. W naturalny sposób.


Tak, jak napisała Muqin. Nie ma idealnego rodzica, podobnie jak nie ma idealnej żony, siostry, przyjaciółki. Każdy czasem coś schrzani. Bezsensu narzucać na siebie taką ogromną presję. Ważne, żeby w razie co potrafić dostrzec swój błąd i go w miarę możliwości naprawić. Dzieci są chyba dość wyrozumiałe, o ile czują od rodzica miłość i szczere zainteresowanie. Zadbaj o więź z córką, pilnuj, by się nigdy nie przerwała, a jakieś tam drobne potknięcia z biegiem lat nie będą miały większego znaczenia.

Powiem Wam, że ja w otoczeniu nie obserwuje tyle tolerancji, akceptacji i zrozumienia dla tego, co opisałam ja, na co wy odpisaliście. Znam wielu dorosłych, którzy pławią się w poczuciu bycia ofiarą swoich rodziców, przepsychologizowani, przeterapeutyzowani a dalej obarczają ich winą, nie zaopiekowali swojego dziecka w dorosłym ciele, nie potrafią się rozprawić z żalem do rodziców. Mimo, że są dorośli i mają w rękach wszystkie instrumenty by się rozprawić z dzieciństwem, ale są wręcz utwierdzani w tym, że RODZICE POWINNI. Często obserwuje takie odczłowieczenie rodzica. A już szczególnie matki, choć nie chciałabym iść w jakaś tendencje. I tu też pozwolę sobie nawiązać do mojego przypadku- ojciec porzuca rodzinę i niemal na nikim to nie robi wrażenia bo "ech, faceci". Kobieta porzuca rodzinę i wszyscy wariują. Jest dalej dość mocne zakorzenienie, że rodzic POWINIEN być taki i taki. Przecież my kurcze wszyscy wiemy jaki powinien być rodzic, nie jesteśmy głupi. A, że nie wychodzi...

Miłego dnia.

153

Odp: Testy osobowości

Kiedys robilam i nie pamietam co mi wtedy wyszlo, wczoraj z ciekawosci zrobilam, mozna powiedziec, ze na szybko - Architekt, moj partner Obronca. Troche sie zgadza, ale zawsze tak jak w horoskopach cos sie zgadza, a cos nie. Nie jestem na 100% przekonana do tych "sztuczek"

154 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-12-06 09:53:21)

Odp: Testy osobowości

Miejcie na uwadze, że w testach które rozwiązujemy, dajemy często błędne odpowiedzi.
Zazwyczaj człowiek ma skłonność do widzenia siebie w lepszym świetle niż jest naprawdę. Zakłada, że jego reakcje na konkretną sytuację były lub byłyby "właściwe", przecenia swoje możliwości. Sami na pewno znacie wiele osób, które sądzę o sobie że są dobrymi ludźmi, że nie robią nic złego, a wy myślicie inaczej.
Często poznając kogoś, prosiłam by wymienił swoje 3 wady i 3 zalety. Zalety podawał bezproblemowo, a nad wadami musiał długo myśleć, często nic nie znalazł smile A jak już podawał to były zawoalowane zalety, typu "za szybko się przywiązuję do ludzi", "jestem zbyt ufny" itd. smile

Chodzi mi o to, że znacznie wiarygodniejsze są odpowiedzi, gdy udzielacie ich z kimś kto Was zna. A uwierzcie, nie raz i nie dwa ta osoba się zdziwi że chcecie jakąś odpowiedź zaznaczyć i powie "przecież nie jesteś taka, jesteś inna".
A to odbiór przez innych jest prawidłowy, a nie to jak sami się oceniamy. Sami zawsze ocenimy się jak najlepiej.

Natomiast co do wyników testów - ja w to nie wierzę. To trochę efekt horoskopu. Na upartego wszystko pasuje.

155 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-12-06 11:40:18)

Odp: Testy osobowości

MrsHappiness Swoiste dawkowanie okazywania emocji w zależności od specyfiki otoczenia uważam za oczywiste wink Zrozumiałym jest, że ludzie zwykle będą dużo bardziej otwarci czy nawet wylewni w obecności bliskich im osób. Nawet jeśli mówimy o zwykłej rozmowie, niekoniecznie połączonej z uzewnętrznianiem wszystkich naszych emocji, to zdecydowanie łatwiej jest dokonać tego przed kimś, do kogo mamy zaufanie.

W kwestii zrozumienia dla osób dotkniętych traumą, osobiście jestem zdania, że w tych nielicznych przypadkach ktoś, kto tego nie przeżył, absolutnie nie jest w stanie wczuć się w sytuację oraz stan emocjonalny osoby dotkniętej ciężkim przeżyciem. Mowa tutaj nie tylko o gwałcie, ale choćby o przeżyciach związanych z wojną. W codziennych warunkach dla zwykłego człowieka to jest nie do ogarnięcia.

156

Odp: Testy osobowości
madoja napisał/a:

Miejcie na uwadze, że w testach które rozwiązujemy, dajemy często błędne odpowiedzi.
Zazwyczaj człowiek ma skłonność do widzenia siebie w lepszym świetle niż jest naprawdę. Zakłada, że jego reakcje na konkretną sytuację były lub byłyby "właściwe", przecenia swoje możliwości. Sami na pewno znacie wiele osób, które sądzę o sobie że są dobrymi ludźmi, że nie robią nic złego, a wy myślicie inaczej.
Często poznając kogoś, prosiłam by wymienił swoje 3 wady i 3 zalety. Zalety podawał bezproblemowo, a nad wadami musiał długo myśleć, często nic nie znalazł smile A jak już podawał to były zawoalowane zalety, typu "za szybko się przywiązuję do ludzi", "jestem zbyt ufny" itd. smile

Chodzi mi o to, że znacznie wiarygodniejsze są odpowiedzi, gdy udzielacie ich z kimś kto Was zna. A uwierzcie, nie raz i nie dwa ta osoba się zdziwi że chcecie jakąś odpowiedź zaznaczyć i powie "przecież nie jesteś taka, jesteś inna".
A to odbiór przez innych jest prawidłowy, a nie to jak sami się oceniamy. Sami zawsze ocenimy się jak najlepiej.

Natomiast co do wyników testów - ja w to nie wierzę. To trochę efekt horoskopu. Na upartego wszystko pasuje.


no to dzis powtorze z partnerem, tyle, ze ja bede odpowiadac za niego, a on za mnie big_smile
tylko jesli znajdziemy dzis czas.

157 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-12-06 21:26:27)

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Właśnie sama doświadczyłam czegoś takiego.
Kilka ładnych lat temu zrobiłam ten test. Dla sprawdzenia dwukrotnie, w odstępie tygodni. Na pewno jakaś część odpowiedzi musiała być minimalnie różna ( powiedzmy nie największe kółko tylko to mniejsze), a jednak osobowość wyszła mi  identyczna. Z nazwy nie przemówiła do mnie w pierwszym momencie, za to z opisu była jak skrojona na miarę.

Teraz, po dość istotnej zmianie , wyszła mi inna osobowość. I chociaż nie odcięłabym się zupełnie od poprzedniej, to ta nowa nie jest mi obca.

Można by powiedzieć - życie nas kształtuje i zmienia.
A może na tym właśnie polega inteligencja człowieka, że wyrabiamy w sobie cechy potrzebne do aktualnych zadań i zdarzeń?

No tak, to jest ciekawe przeżycie. Tak spojrzeć na siebie po latach, nawet z perspektywy takiego testu. Czasem żałuję, że nigdy nie udało mi się regularnie prowadzić pamiętnika. Potrafię pisać fikcję, ale jakoś o moim życiu nie dawałam rady, dwa wpisy i po imprezie. Choć kiedyś wygrzebałam w rodzinnym domu zeszyt, do którego wpisywali się różni znajomi. To była taka popularna zabawa, że zapisywałeś ze sto pytań i każdy miał na nie odpowiedzieć. Co lubisz, jakiej muzyki słuchasz, co o mnie myślisz, kim chciałbyś zostać w przyszłości. Miałam niezły ubaw, gdy to czytałam.

Przy okazji. Zdradzisz nam, jaka Ci wyszła osobowość?

Kasuję, bo nie chcę by to zostało już na zawsze wink

158 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 14:55:07)

Odp: Testy osobowości
R_ita2 napisał/a:

Powiem Wam, że ja w otoczeniu nie obserwuje tyle tolerancji, akceptacji i zrozumienia dla tego, co opisałam ja, na co wy odpisaliście. Znam wielu dorosłych, którzy pławią się w poczuciu bycia ofiarą swoich rodziców, przepsychologizowani, przeterapeutyzowani a dalej obarczają ich winą, nie zaopiekowali swojego dziecka w dorosłym ciele, nie potrafią się rozprawić z żalem do rodziców. Mimo, że są dorośli i mają w rękach wszystkie instrumenty by się rozprawić z dzieciństwem, ale są wręcz utwierdzani w tym, że RODZICE POWINNI. Często obserwuje takie odczłowieczenie rodzica.

Wiesz, bo to zależy od wielu czynników.
Niektórzy są po prostu słabi psychicznie, albo mniej rozwinięci emocjonalnie. Takie osoby, jeśli nie trafią po drodze do specjalisty, to nie mają za bardzo szans, by się z tym dzieciństwem rozprawić. Nie wiem, czy czytałaś, co pisałam na forum o moim bracie, ale on jest tego idealnym przykładem. Jeśli zaś o mnie chodzi, to fakt, udało się z tego wygrzebać i porzucić rolę ofiary już ładnych parę lat temu. Co nie znaczy, że rozgrzeszyłam w myślach moich rodziców, ani że kiedykolwiek zamierzam to zrobić. Mimo wszystko czym innym jest popełniać drobne błędy, a czym innym wiele lat robić dzieciom z domu piekło na ziemi.

Nie czuję potrzeby, by na siłę kreować siebie jako kogoś ekstremalnie wyrozumiałego, kto potrafi zawsze zobaczyć człowieka w człowieku i odpuścić każdy grzech, bo przecież to tylko kolejna zbłąkana dusza na tym padole. Oczywiście, to kluczowe w procesie leczenia, by nabrać dystansu. Nie przeżywać wciąż i wciąż na nowo, przerwać ten cykl. Dla własnego komfortu. Przy czym uważam, że są czyny niewybaczalne, a trwałe uszkodzenie komuś psychiki jest jedną z nich. Rodzicom do pewnego stopnia przebaczyłam, ale pewne rzeczy zawsze będę pamiętać i nie robię sobie z tego powodu wyrzutów. Więź między nami już nigdy się nie utworzy, szansa na to została przez nich zaprzepaszczona dawno temu. Tylko tak sobie gadamy od czasu do czasu, w sumie bardziej jak wieloletni znajomi, niż jak rodzina.

Miłego weekendu z córką, Rita.

Gosiawie napisał/a:

Kiedys robilam i nie pamietam co mi wtedy wyszlo, wczoraj z ciekawosci zrobilam, mozna powiedziec, ze na szybko - Architekt, moj partner Obronca. Troche sie zgadza, ale zawsze tak jak w horoskopach cos sie zgadza, a cos nie. Nie jestem na 100% przekonana do tych "sztuczek"

Chyba nie znałam nikogo, kto by powiedział, że mu w stu procentach pasuje, bo wiadomo, to jednak mocno uogólnia. Nawet jeśli jacyś ludzie są do siebie podobni, to nie znaczy, że wszyscy będą mieli identyczny zestaw cech. No ale jako ciekawostka i zabawa jak najbardziej spoko.

Gosiawie napisał/a:

no to dzis powtorze z partnerem, tyle, ze ja bede odpowiadac za niego, a on za mnie big_smile
tylko jesli znajdziemy dzis czas.

Spoko pomysł. Jak już się uda zrobić test, to daj nam znać, co wyszło smile

159 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 14:39:38)

Odp: Testy osobowości
madoja napisał/a:

Miejcie na uwadze, że w testach które rozwiązujemy, dajemy często błędne odpowiedzi.
Zazwyczaj człowiek ma skłonność do widzenia siebie w lepszym świetle niż jest naprawdę. Zakłada, że jego reakcje na konkretną sytuację były lub byłyby "właściwe", przecenia swoje możliwości. Sami na pewno znacie wiele osób, które sądzę o sobie że są dobrymi ludźmi, że nie robią nic złego, a wy myślicie inaczej.
Często poznając kogoś, prosiłam by wymienił swoje 3 wady i 3 zalety. Zalety podawał bezproblemowo, a nad wadami musiał długo myśleć, często nic nie znalazł smile A jak już podawał to były zawoalowane zalety, typu "za szybko się przywiązuję do ludzi", "jestem zbyt ufny" itd. smile

Z jednej strony racja, ale z drugiej ten test jest celowo skonstruowany w ten sposób, aby każdy sam za siebie odpowiedział. Partner może nas znać, ale pewne rzeczy, które sobie gdzieś tam w środku myślimy, są poza jego zasięgiem. Wiadomo, że mamy mniej lub bardziej zafałszowany obraz, więc wynik też taki będzie. Osobiście starałam się być brutalnie szczera, zdarzało mi się wybierać odpowiedzi, które stawiały mnie w gorszym świetle. Zresztą tak, jak pisał bodajże Johny, niektóre pytania możemy rozumieć w inny sposób. Jeden rozłoży je bardziej na czynniki pierwsze, drugi będzie leciał z automatu, na czuja.

madoja napisał/a:

Chodzi mi o to, że znacznie wiarygodniejsze są odpowiedzi, gdy udzielacie ich z kimś kto Was zna. A uwierzcie, nie raz i nie dwa ta osoba się zdziwi że chcecie jakąś odpowiedź zaznaczyć i powie "przecież nie jesteś taka, jesteś inna".
A to odbiór przez innych jest prawidłowy, a nie to jak sami się oceniamy. Sami zawsze ocenimy się jak najlepiej.

Tu się nie zgadzam, bo oni też widzą nas przez jakiś tam swój wewnętrzny filtr. Bywało, że miałam jakieś konkretne intencje, a druga osoba zrozumiała je zupełnie na opak, bo na przykład miała złe skojarzenia z wypowiedzianymi przeze mnie słowami, albo przeżyła kiedyś podobną sytuację i tamta skończyła się źle.
Ludzie mocno projektują.

bagienni_k napisał/a:

W kwestii zrozumienia dla osób dotkniętych traumą, osobiście jestem zdania, że w tych nielicznych przypadkach ktoś, kto tego nie przeżył, absolutnie nie jest w stanie wczuć się w sytuację oraz stan emocjonalny osoby dotkniętej ciężkim przeżyciem. Mowa tutaj nie tylko o gwałcie, ale choćby o przeżyciach związanych z wojną. W codziennych warunkach dla zwykłego człowieka to jest nie do ogarnięcia.

Według mnie, jeśli ktoś jest wysoce empatyczny i ma bogatą wyobraźnię, to potrafi się wczuć w drugą osobę, mimo że nigdy nie przeżył tego samego. Choćby niektórzy pisarze. Ile razy w książkach czytałam opisy mega drastycznych scen, czy bardzo emocjonalne przeżycia bohaterów, a przecież autor nie wiem, nie zabił drugiego człowieka, by móc trafnie ująć wewnętrzne rozterki mordercy. Z kolei terapeuci mają wiedzę, nie tylko jak wysłuchać, czy zrozumieć, ale też jak pomóc. A nie zawsze ktoś, kto przeszedł przez to samo piekło, to osoba, której warto powierzyć zaufanie. Czasem może wręcz działać na naszą szkodę, na przykład gdy latami nie jest w stanie pozbierać się po traumie, nadal przeżywa, utknął w miejscu, a my zaczynamy wchodzić już w proces leczenia i wracamy do normalnego życia.

160

Odp: Testy osobowości

@madoja

Odpowiedzi udzielane "z kimś" to już odpowiedzi "z filtrem". Kimś, kto nas zna?
Sama siebie do końca nie znam. Sama siebie mogę zaskoczyć.
Ktoś zna mnie w jakiejś wersji, nie zna w innej.
Założy swój filtr to wyjdzie co innego niż bez tego filtra, ale filtr innej osoby da jeszcze inny efekt.

Gdybyś mnie zapytała o te 3 moje wady i 3 zalety to bym ci powiedziała - a nie wiem. Mam cechy, które mogą być wadami albo zaletami, to zależy. Innym słowy 6 moich cech - proszę uprzejmie, a które ty uznasz za wady, a które za zalety to już nie moja rzecz, piłeczka w twoim ogródku smile
I jeszcze dorzucę, że ja sama siebie oraz bliźnich z zasady nie oceniam, zdarza mi się ocenić czyjeś działanie.

Odbiór przez innych jest prawidłowy? Wrrr ... smile może i odbijamy się w innych jak w lustrze, ale to są krzywe zwierciadła, wszystkie. Tylko na różne sposoby. No dobrze, jestem radykalna - zawsze miałam solidnie wywalone na tzw. innych w znaczeniu "co o mnie powiedzą", bo szybko się przekonałam, że to, co "powiedzą" nie zależy ode mnie tylko od nich. Ten sam mój komunikat czy to samo działanie, a ocen ile się chce. Ja co najwyżej mogę z jakimś prawdopodobieństwem przypuszczać, co "powiedzą". I albo zrobię po swojemu albo zrezygnuję.

MrsHappiness

O swoim ojcu mogę pisać, nie odczuwam potrzeby uzewnętrzniania, bo od lat jestem na etapie "znane, nieco nudne dla mnie, może komuś się przydać" czyli jeśli się pojawi sytuacja, w której ocenię, że "moje doświadczenie własne może się przydać" to napiszę.

Wracając do kwiatków - dałam próbkę, jak to pytanie można ładnie rozkminić. Moja odpowiedź brzmi "tak", bo mi wyszło, że bardziej prawdopodobne jest to, że bym kwiaty malowała niż żebym z uporem oślim ich nie malowała, silnego oporu nie poczułam na myśl o malowaniu kwiatów . Ale tu operuję prawdopodobieństwem, nie pewnością. Co z kolei doprowadziło mnie do zauważenia, że ja tak ogólnie pracuję raczej na ocenie prawdopodobieństwie, nie pewności. Co, idąc za ciosem, jest potwierdzeniem czegoś, co wiedziałam o sobie, nie odkryciem czegoś całkiem nowego. No dobrze, kolejny eksperyment nam potwierdził to, co przypuszczaliśmy wcześniej, kosztem niewielkim, co najwyżej waszej cierpliwości smile

Tak bardziej serio to takie rozkminianie to nic innego jak "odpowiedzi intuicyjne" przy psychologicznym rozumieniu tejże intuicji. Bywa wielce ciekawe.

Przy okazji wybaczania rodzicom to ja to bardziej widzę jako możliwość odpuszczenia tematu (wewnętrznego odpuszczenia) niż w kierunku zbudowania jakiejś relacji innej niż była, takiej bardziej prawidłowej. Z niektórymi się nie da, zaakceptowanie tego łatwe nie jest, ale uwalniające i owszem.

@Rita

No to masz świadomość, że zdarzają s tacy, co się nie pławią choć teoretycznie by mogli. Zawsze coś, znaczy - da się, skoro ktoś dał radę.
Wyjście z pozycji "oni winni" na pozycję "przyczyna po ich stronie" jest pomocne, bo rozwala koncepcję "jest wina powinna być kara". 
Inna sprawa, że przyczyna "po ich stronie" a to ja muszę naprawiać - cholernie niesprawiedliwe.

161

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
madoja napisał/a:

Miejcie na uwadze, że w testach które rozwiązujemy, dajemy często błędne odpowiedzi.
Zazwyczaj człowiek ma skłonność do widzenia siebie w lepszym świetle niż jest naprawdę. Zakłada, że jego reakcje na konkretną sytuację były lub byłyby "właściwe", przecenia swoje możliwości. Sami na pewno znacie wiele osób, które sądzę o sobie że są dobrymi ludźmi, że nie robią nic złego, a wy myślicie inaczej.
Często poznając kogoś, prosiłam by wymienił swoje 3 wady i 3 zalety. Zalety podawał bezproblemowo, a nad wadami musiał długo myśleć, często nic nie znalazł smile A jak już podawał to były zawoalowane zalety, typu "za szybko się przywiązuję do ludzi", "jestem zbyt ufny" itd. smile

Z jednej strony racja, ale z drugiej ten test jest celowo skonstruowany w ten sposób, aby każdy sam za siebie odpowiedział. Partner może nas znać, ale pewne rzeczy, które sobie gdzieś tam w środku myślimy, są poza jego zasięgiem. Wiadomo, że mamy mniej lub bardziej zafałszowany obraz, więc wynik też taki będzie. Osobiście starałam się być brutalnie szczera, zdarzało mi się wybierać odpowiedzi, które stawiały mnie w gorszym świetle.

Ja podobnie, nie kłamałam, nie koloryzowałam rzeczywistości, bo i po co.

162 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-06 22:12:07)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Przy okazji wybaczania rodzicom to ja to bardziej widzę jako możliwość odpuszczenia tematu (wewnętrznego odpuszczenia) niż w kierunku zbudowania jakiejś relacji innej niż była, takiej bardziej prawidłowej. Z niektórymi się nie da, zaakceptowanie tego łatwe nie jest, ale uwalniające i owszem.

Powiem Ci, że w tym roku po długim czasie miałam trochę większą rozkminę na ten temat. Niedawno mój ojciec przeszedł zabieg, bo zdiagnozowano u niego wodogłowie. Zdaniem lekarzy powstało sporo wcześniej, ale dopiero z biegiem lat zaczęło dawać bardziej zauważalne objawy. Na wizycie jeden z neurologów powiedział mu, że w sumie to jest nietypowym przypadkiem, skoro nie pojawiły się u niego żadne problemy psychiczne, czy zmiany osobowości. I tak mi przyszło do głowy, że co, gdyby on po tym zabiegu się nagle mocno zmienił? Gdyby się okazało, że wiele z jego zachowań wobec nas, wobec mnie, było wynikiem choroby? Czy potrafiłabym się wtedy na niego otworzyć?
Trudne pytanie i do dziś nie potrafię sobie na nie odpowiedzieć.

163 Ostatnio edytowany przez R_ita2 (2024-12-06 22:29:19)

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Muqin napisał/a:

Przy okazji wybaczania rodzicom to ja to bardziej widzę jako możliwość odpuszczenia tematu (wewnętrznego odpuszczenia) niż w kierunku zbudowania jakiejś relacji innej niż była, takiej bardziej prawidłowej. Z niektórymi się nie da, zaakceptowanie tego łatwe nie jest, ale uwalniające i owszem.

Powiem Ci, że w tym roku po długim czasie miałam trochę większą rozkminę na ten temat. Niedawno mój ojciec przeszedł zabieg, bo zdiagnozowano u niego wodogłowie. Zdaniem lekarzy powstało sporo wcześniej, ale dopiero z biegiem lat zaczęło dawać bardziej zauważalne objawy. Na wizycie jeden z neurologów powiedział mu, że w sumie to jest nietypowym przypadkiem, skoro nie pojawiły się u niego żadne problemy psychiczne, czy zmiany osobowości. I tak mi przyszło do głowy, że co, gdyby on po tym zabiegu się nagle mocno zmienił? Gdyby się okazało, że wiele z jego zachowań wobec nas, wobec mnie, było wynikiem choroby? Czy potrafiłabym się wtedy na niego otworzyć?
Trudne pytanie i do dziś nie potrafię sobie na nie odpowiedzieć.

Bardzo ciekawe rozważania.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie budowania relacji z matką jakiejkolwiek. Happiness napisała "Gdyby się okazało, że wiele z jego zachowań wobec nas, wobec mnie, było wynikiem choroby? Czy potrafiłabym się wtedy na niego otworzyć?" Ja musiałam sobie nie tyle te pytania zadać co stwierdzić "postępowanie matki to był wynik choroby" i wiele dziecięcych, chorych, trudnych wspomnień jest jej wynikiem ale jest takie myślenie we mnie- Halo, potem była latami w remisji i miala wszystkie instrumenty by chcieć budować że mną relację, a jednak była zimna, niedostępna, nigdy nie przeprosiła i nie podjęła rękawicy, nie wyciągnęła ręki. Więc z biegiem lat sama musiałam dojść do wniosków które napisała Muqin "(...)Z niektórymi się nie da, zaakceptowanie tego łatwe nie jest, ale uwalniające i owszem." A też pisałam kiedyś matce list z tym co czuje i czemu nigdy mnie nie ukochała. Ale nigdy nie dostałam odpowiedzi. Teraz na przestrzeni ostatnich wydarzeń temat matki do mnie wrócił bo zobaczyłam ją w sobie ale to też motywacja by być rodzicem jednak obecnym i przytomnym. Nawet jeśli tylko dochodzącym jak ja. Więc mogę powiedzieć, że coś matce zawdzięczam- wiedzę, kim nie chce być, a kim się stawałam niemal. Mój tato zawsze bronił mamy mówiąc, że ona żyje w wyrzutach, że zniszczyla mi dzieciństwo  i przez nią jestem chora, bo od dziecka były ze mną problemy na tle psychicznym przez warunki środowiskowe, ale czemu obrała drogę zamknięcia i wycofania nie zrozumiem. Ale to jest coś czego możemy się nauczyć od wadliwego rodzica- wiedzy, czego nie chcemy i kim nie chcemy być.

164 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2024-12-06 22:35:32)

Odp: Testy osobowości

Mrs.Happiness

Chcesz link do testu na płeć mózgu? Powiem Ci, że raczej jest dość hm ograniczony.  Ktoś polecał mi książkę o płci mózgu, gdzie jest to bardziej rozwinięte. Jednak nie miałam okazji by się zagłębić. Kiedyś to zrobię smile
Jednak dużo widzę podobieństwa. Zawsze bardziej się dogadywałam z facetami, niż z kobietami. Kobiety (za przeproszeniem) zwykle mnie irytowały. Chociaż mam skłonności do dram, czy też kocham podkreślać swoją urodę, to sposób myślenia mam często typowo "męski". Co też się zgadza... Kobiety z mózgiem "męskim" mają skłonność do orientacji bi czy homo. Jestem bi smile

165

Odp: Testy osobowości

Mrs.Happiness, niełatwe pytanie. Takie teoretyczne. Bo w praktyce zapewne jeśli zauważysz u ojca jakieś zmiany to się do nowego stanu rzeczy jakoś ułożysz.  Czy to będzie problem? Póki się zmiany nie pojawią czysto teoretyczny. Nawet jeśli się pojawią to diabli wiedzą jakie.

@Rita
człowiek chory na schizofrenię  nie jest swoją chorobą tylko jest jakimś człowiekiem.  To widać w czasie remisji, no przecież do jasnej osoby chore nie są identyczne, są różne. Pewne zachowania mają podłoże chorobowe, ale nie wszystkie przecież.

166

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:


@Rita
człowiek chory na schizofrenię  nie jest swoją chorobą tylko jest jakimś człowiekiem.  To widać w czasie remisji, no przecież do jasnej osoby chore nie są identyczne, są różne. Pewne zachowania mają podłoże chorobowe, ale nie wszystkie przecież.

Dokładnie... dlatego to chyba tak boli, te lata remisji i świadomość, jakim człowiekiem jest i czemu nigdy nie zadbała o mnie. Bo można wiele zrozumieć i nawet sobie wytłumaczyć z tych "trudnych" czasów i usprawiedliwić jakimiś czynnikami chorobowymi, ale co z resztą, co z czasem remisji? Tego już nie da się usprawiedliwić. Świadomie wybrała bycie nieobecną i zimną matką. Bez różnicy na motywy. Trudny temat. Bo jako dzieci, a przynajmniej ja jako dziecko mam pewną tendencję do tłumaczenia pewnych aspektów jej zachowań właśnie tą chorobą.. Bo tak mi łatwiej. I tyle.

167

Odp: Testy osobowości
Gosiawie napisał/a:

no to dzis powtorze z partnerem, tyle, ze ja bede odpowiadac za niego, a on za mnie big_smile
tylko jesli znajdziemy dzis czas.

Koniecznie napisz  jakie rezultaty! smile

168 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-07 22:59:48)

Odp: Testy osobowości
R_ita2 napisał/a:

Ale to jest coś czego możemy się nauczyć od wadliwego rodzica- wiedzy, czego nie chcemy i kim nie chcemy być.

Nie znam całej historii, ale rozumiem, że Twoja mama była cały ten czas zdiagnozowana? Jeśli tak, to mocno zmienia sytuację, bo w takim wypadku miałaby wszelkie narzędzia, by walczyć z chorobą, a w lepszych latach starać się zrekompensować złe chwile i odbudować więź. Czemu się wycofała? Tego się pewnie już nigdy nie dowiesz. Być może postawiła na totalne wyparcie, jak moja matka, bo nie byłaby w stanie udźwignąć ciężaru swoich przewinień. Co nie zmienia faktu, że wyciągnęłaś do niej rękę, gdy napisałaś ten list i ona ją odtrąciła. Trudno. Jej decyzja. Nikogo nie zmusimy, by nas kochał i chciał być częścią naszego życia. Z tego, co kojarzę z innych postów, to z ojcem masz kontakt, prawda?

U mnie ten kontakt z rodzicami jest rzadki, rozmawiamy ze sobą co kilka tygodni, czasem rzadziej, ale jakoś tam się utrzymywał przez te wszystkie lata. Myślę, że całkowicie ich nie przekreśliłam dlatego, że mimo wszystko wyniosłam kilka dobrych rzeczy z rodzinnego domu. Przykładowo to dzięki matce zaczęłam czytać książki i je pokochałam. Po ojcu mam zacięcie do nauki i dociekliwy umysł. Oboje też zgodnie uczyli nas od dziecka, żeby się nie wywyższać, nie oceniać kogoś gorzej, bo ma mniej kasy, jakieś niepełnosprawności, czy jest bezdomny. Jak przyjaciel brata został wyrzucony z domu, to bez mrugnięcia okiem pozwolili mu u nas mieszkać przez kilka tygodni, moja mama gotowała mu obiady, prała ubrania. Był w nich jakiś zalążek dobra. Tylko niestety nie potrafili się uporać z własnymi deficytami, przez co na bardzo wielu polach zawiedli, jako małżonkowie i jako rodzice.

No ale takie jest życie.

Istotka6 napisał/a:

Mrs.Happiness

Chcesz link do testu na płeć mózgu? Powiem Ci, że raczej jest dość hm ograniczony.  Ktoś polecał mi książkę o płci mózgu, gdzie jest to bardziej rozwinięte. Jednak nie miałam okazji by się zagłębić. Kiedyś to zrobię smile

Bardzo chętnie. Jak znajdziesz chwilę, to poproszę smile
A tytuł książki pamiętasz?

Istotka6 napisał/a:

Jednak dużo widzę podobieństwa. Zawsze bardziej się dogadywałam z facetami, niż z kobietami. Kobiety (za przeproszeniem) zwykle mnie irytowały. Chociaż mam skłonności do dram, czy też kocham podkreślać swoją urodę, to sposób myślenia mam często typowo "męski". Co też się zgadza... Kobiety z mózgiem "męskim" mają skłonność do orientacji bi czy homo. Jestem bi smile

Mnie kobiety jako takie raczej nie irytują, ale wiele moich koleżanek miało bardzo okrojony zakres zainteresowań, więc ciężko było porozmawiać na jakieś ciekawsze tematy. Potem, jak dorosłyśmy i zaczęły rodzić dzieci, to one zdominowały większość rozmów, co chyba tylko mocniej nas oddalało, bo sama nie mam dzieci i o ile mogę posłuchać od czasu do czasu, co maluszek zjadł i jaką zrobił kupkę, to na dłuższą metę jest do raczej męczące.

W gruncie rzeczy też zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami. Choć nie potrafię ocenić, na ile to wynikało z posiadania pewnych cech wspólnych, a na ile z ich intensywnego zaangażowania w relację, ponieważ liczyli, że z biegiem czasu wyniknie ze znajomości coś więcej.

169

Odp: Testy osobowości

Dramy? Jak najdalej od nich.. Brr..

Są pewne rzeczy, które uczulają, prowadząc mnie niemal do zagotowania w kilka sekund - to jest niewątpliwie jedna z nich.

Odnośnie przeżywania traumy: pomyślałem akurat w tamtym momencie o traumatycznych doświadczeniach wojennych, które odciskają na ludziach piętno do tego stopnia, że po kilkudziesięciu latach nie są w stanie w pełni przepracować tych emocji. Uważam, że istnieją przypadki, kiedy zwyczajnie nie da się wczuć w sytuację drugiej osoby na tyle, żeby mówić mu coś w stylu: "Wiem, co czujesz". Taki tekst może np. powiedzieć jeden rodzic do drugiego, jeśli tego pierwszego dziecko zostało skrzywdzone. W przypadku rozmaitych twórców literackich bywa zapewne tak, że nabierają oni stopniowo pewnego rodzaju wprawy, z uwagi na wykonywany zawód kształtują swoją wrażliwość oraz zdolność do wczuwania się w emocje. Podobnie rzecz się ma z osobami zajmującymi się psychoterapią.

170

Odp: Testy osobowości
R_ita2 napisał/a:

Dokładnie... dlatego to chyba tak boli, te lata remisji i świadomość, jakim człowiekiem jest i czemu nigdy nie zadbała o mnie. Bo można wiele zrozumieć i nawet sobie wytłumaczyć z tych "trudnych" czasów i usprawiedliwić jakimiś czynnikami chorobowymi, ale co z resztą, co z czasem remisji? Tego już nie da się usprawiedliwić. Świadomie wybrała bycie nieobecną i zimną matką. Bez różnicy na motywy. Trudny temat. Bo jako dzieci, a przynajmniej ja jako dziecko mam pewną tendencję do tłumaczenia pewnych aspektów jej zachowań właśnie tą chorobą.. Bo tak mi łatwiej. I tyle.

Tendencja do bycia "adwokatem" dysfunkcyjnego rodzica jest pełną normą. U dzieci to całkiem naturalne i czasem jest naprawdę porażająco silne, dorosłym zostaje w jakiejś wersji. W dobrym układzie potem przerabia się etap "prokuratora" czyli "oni są winni wszystkiemu" i przechodzi do etapu sędziego czyli ocenia całość i zamyka sprawę.
Przy splocie schizofrenii z dysfunkcyjnością nie mającą tła chorobowego to chyba zwyczajnie nie da się tego rozdzielić tak do końca. W jednym człowieku jest węzeł nie do rozplątania. W sumie z pewnego punktu widzenia jest to obojętne - najgorsza chyba w tym jest ta ewidentna i porażająca niesprawiedliwość w loterii losu - no  żesz mnie się wylosował taki rodzic. Całkiem niezaslużone świństwo.

bagienni_k
Jak ja nie lubię tekstu "wiem, co czujesz" to ty nie masz pojęcia. Tekst "psychologicznie poprawny" , a jak mi ktoś to powie to mam straszną chęć odpowiedzieć bardzo nieładnie. Się w język gryzę mając świadomość czyichś dobrych intencji,  tak grzeczniej to "nie wiesz, bo nie jesteś mną".

171

Odp: Testy osobowości

Fraza "wiem, co czujesz" wydaje się tak mocno oklepana, że nawet chcąc przekazać dokładnie to samo, warto dodać do tych słów coś jeszcze. Natomiast dużo bardziej pasuje potencjalna odpowiedź jednej osoby do drugiej, kiedy ta stwierdza: " Nie jesteś mną, więc nie wiesz!" Jakby nie patrzeć ma to swoje, dość fundamentalne podstawy. Emocje czy odczucia Kowalskiego nie są odbiciem tychże emocji u Nowaka big_smile

172

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

no to dzis powtorze z partnerem, tyle, ze ja bede odpowiadac za niego, a on za mnie big_smile
tylko jesli znajdziemy dzis czas.

Spoko pomysł. Jak już się uda zrobić test, to daj nam znać, co wyszło smile

oj zapmnialam, szybko weekend zlecial sad

173

Odp: Testy osobowości

To 16 personality test i to test osobowości a nie rzeczy wyuczonych podczas życia. Może i dużo się zmieniło ale dziciństwo i wychowanie oraz predyspozycje pozostaja takie same. Ja jestem działaczem smile

174 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-10 18:28:19)

Odp: Testy osobowości
Gosiawie napisał/a:

oj zapmnialam, szybko weekend zlecial sad

Może w ten weekend się uda smile

Venee napisał/a:

To 16 personality test i to test osobowości a nie rzeczy wyuczonych podczas życia. Może i dużo się zmieniło ale dziciństwo i wychowanie oraz predyspozycje pozostaja takie same. Ja jestem działaczem smile

Zgadzasz się z otrzymanym wynikiem?
Jesteś pierwszą osobą, której wyszedł ten sam typ osobowości, co mnie cool
Ciekawe, ile mamy ze sobą wspólnego.

175

Odp: Testy osobowości
Venee napisał/a:

To 16 personality test i to test osobowości a nie rzeczy wyuczonych podczas życia. Może i dużo się zmieniło ale dziciństwo i wychowanie oraz predyspozycje pozostaja takie same. Ja jestem działaczem smile


Predyspozycje może i pozostają niezmienne, ale zarówno dzieciństwo jak i wychowanie to wpływ mają co najwyżej. Tu już jest trochę bardziej elastycznie.
Na przykład trudne dzieciństwo "nie przerobione" to co innego, niż takie "przerobione", da inne odpowiedzi tu i ówdzie u tej samej osoby. Nawyków można nabrać, ktoś robiący "na ostatnią chwilę" jako młodzik może systematyczność  w sobie wypracować i jako 50-latek zaznaczy co innego niż jako 20-latek, za każdym razie zaznaczając prawdę, tylko taką "na dany moment życia".   Wiek też swoje robi, na starość można albo zesztywnieć albo wręcz przeciwnie, nabyć elastyczności i tam, gdzie kiedyś był kraniec skali pojawi się coś bliżej środka.

Test jak to test - wystarczy ileś razy zaznaczyć na przykład nie "tak" ale "zdecydowanie tak" i już wynik się zmienia. W pewnym momencie przeskakując już z jednego typu osobowości do innego. Ale zabawa fajna.

176 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-12-10 20:59:16)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

Na przykład trudne dzieciństwo "nie przerobione" to co innego, niż takie "przerobione"

Przerobic to mozna cukier na wate cukrowa.

Jesli czlowiek nie potrafi dokladnie okreslic tego jaka zachodzi zmiana i ukrywa ten proces pod ogolnikowymi nazwami (jak "przerobic") to znaczy, ze:
1. Zrobiono mu wode z mozgu
2. Prawdopodobnie jest tez dymany na kase

177

Odp: Testy osobowości

Co do anonimowego człowieka to się nie wypowiem bo nie wiem. Wiem za to, że ja ujęłam "przerabiać" w cudzysłów, albowiem rozmowa jest na luzie i na temat wielce swobodny czyli założyłam, iż rozmówcy są w stanie operować rozumieniem tzw. domyślnym na poziome podstawowym.
Wnioski możesz mieć jakie chcesz, także dowolnie durne. A co ja potrafię zwyczajnie nie wiesz smile I raczej się nie dowiesz, bo to forum internetowe jest smile

178 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-12-11 11:04:10)

Odp: Testy osobowości
Muqin napisał/a:

założyłam, iż rozmówcy są w stanie operować rozumieniem tzw. domyślnym na poziome podstawowym.

Defensywnie widze smile

Operowac to mozna koparka a nie "rozumieniem".
Sek w tym, ze to co piszesz to nie jest zdrowy rozsadek.
Gdybys dziecku powiedziala, ze "przerobilas" dziecinstwo to by spojrzalo na Ciebie pytajaco w stylu "co Ty pierdolish"?

Dopiero jak czlowiek da sobie zrobic wode z mozgu to uzywa pustych konceptow jakby byly czyms naturalnym.

Skoro atakujesh to odpowiem:
Jedyne co powyzsze pokazuje to bycie owca, ktora powtarza "mee" (choc nie wiem czy nawiazanie do lektury z gimnazjum to nie nadzbyt ambitny poziom abys wiedziala o co kaman).

179

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj zapmnialam, szybko weekend zlecial sad

Może w ten weekend się uda smile

Wlasnie bede robic partnerowi big_smile

180

Odp: Testy osobowości
Gosiawie napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

oj zapmnialam, szybko weekend zlecial sad

Może w ten weekend się uda smile

Wlasnie bede robic partnerowi big_smile

No i wyszedl obronca - tak jak sam sobie robil smile
Zobaczymy jak wyjdzie u mnie tongue

181

Odp: Testy osobowości
Gosiawie napisał/a:

No i wyszedl obronca - tak jak sam sobie robil smile
Zobaczymy jak wyjdzie u mnie tongue

A on Tobie już robił? smile

182

Odp: Testy osobowości
Mrs.Happiness napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

No i wyszedl obronca - tak jak sam sobie robil smile
Zobaczymy jak wyjdzie u mnie tongue

A on Tobie już robił? smile


tak, Protagonista jestem big_smile

Krotki cytat z testu: "Protagoniści zazwyczaj głośno mówią o swoich wartościach, w tym o autentyczności i altruizmie. Kiedy coś wydaje im się niesprawiedliwe lub złe, nie wahają się odezwać w tej sprawie. Rzadko jednak sprawiają wrażenie zuchwałych lub nachalnych, ponieważ ich wrażliwość w połączeniu z wnikliwością sprawia, że są w stanie trafić słuchaczom do serca. Osoby o tym typie osobowości mają niesamowitą zdolność do dostrzegania u innych ukrytych motywów i przekonań.
Tajną bronią Protagonistów jest czystość ich intencji. Ogólnie rzecz biorąc, motywuje ich szczere pragnienie zrobienia czegoś dobrego, a nie chęć manipulowania lub posiadania władzy nad innymi ludźmi."

tu by sie zgadzalo, co pewnie niektorzy to zauwazyli w moich komentarzach tongue

183 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-13 19:19:00)

Odp: Testy osobowości
Gosiawie napisał/a:

tak, Protagonista jestem big_smile

I co Ty na to, że jak sama robiłaś, to wyszedł Architekt, a jak on, to Protagonista?
Z kolei Tobie udało się wybrać podobne odpowiedzi, bo też był Obrońcą.
Nie licytowaliście się, kto kogo lepiej zna? tongue

184

Odp: Testy osobowości

Wyszedł mi Architekt, większość chyba się zgadza choć niektóre cechy są dalekie od prawdy.

185

Odp: Testy osobowości

16Personalities? Całkiem trafny. Zawsze wychodzi mi Analyst.

186

Odp: Testy osobowości

Mrs. Happiness,

https://en.wikipedia.org/wiki/Barnum_effect napisał/a:

In 1948, in what has been described as a "classic experiment", psychologist Forer gave a psychology test – his "Diagnostic Interest Blank" – to 39 of his psychology students, who were told that they would each receive a brief personality vignette based on their test results. One week later Forer gave each student a purportedly individualized vignette and asked each of them to rate it on how well it applied. In reality, each student received the same vignette, consisting of the following items:

* You have a great need for other people to like and admire you.
* You have a tendency to be critical of yourself.
* You have a great deal of unused capacity which you have not turned to your advantage.
* While you have some personality weaknesses, you are generally able to compensate for them.
* Your sexual adjustment has presented problems for you.
* Disciplined and self-controlled outside, you tend to be worrisome and insecure inside.
* At times you have serious doubts as to whether you have made the right decision or done the right thing.
* You prefer a certain amount of change and variety and become dissatisfied when hemmed in by restrictions and limitations.
* You pride yourself as an independent thinker and do not accept others' statements without satisfactory proof.
* You have found it unwise to be too frank in revealing yourself to others.
* At times you are extroverted, affable, sociable, while at other times you are introverted, wary, reserved.
* Some of your aspirations tend to be pretty unrealistic.
* Security is one of your major goals in life.

On average, the students rated its accuracy as 4.30 on a scale of 0 (very poor) to 5 (excellent). Only after the ratings were turned in, it was revealed that all students had received an identical vignette assembled by Forer from a newsstand astrology book.

Posty [ 131 do 186 z 186 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Testy osobowości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024