Legat napisał/a:Szeptuch napisał/a:tutaj akurat rozbija sie sprawa o zwykła ludzka przyzwoitość, jak to sie mówi, o rozum i godność człowieka.
Jak można całe życie tylko brać? Przecież jeżeli ktoś jest dla ciebie ważny, to sprawienie tej osobie przyjemności, wywołanie uśmiechu,sprawia że sam tez sie uśmiechać.To tak z ciekawości zapytam, co żona dla ciebie robi?
Bo ty jeśli dobrze pamiętam przepisałeś na nią połowę majątku, robisz za ojca jej dziecka (nie wiem czy dziecko nie przepisane na ciebie), obsypujesz kwiatami, prezentami, organizujesz wakacje, spa i inne wypady. Można by pewnie jeszcze było wymieniać.A co Ty robisz dla niej??
Np nie muszę się martwić o garderobę.
Żona ma moje wymiary, kupuje mi ubrania, wyrzuca te które uzna za zużyte, prasuję itpBardzo lubię biwakowanie w lesie, moja żona tego nienawidzi.
Ale jak są zimowe pełnię, które są dla mnie z pewnych względów bardzo ważne, to idzie i nocuje ze mną. A to sprawia, że ten czas jest dla mnie jeszcze piękniejszy.Jak mam zawody kolarskie, to zawsze dostosowuje swoje plany na ten weekend w którym się one odbywają, aby mi dopingować. Syn robi to samo.
Ogólnie zaczęła jeździć ze mną na rowerze, mimo że wcześniej nie uprawiała tego sportu.
A teraz bez problemu robimy razem trasy po 300 kmJestem fanem napojów energetycznych. Głównie monsterow. Nawet zbieram puszki różnych limitowanych serii. I żona robi mi takie niespodzianki, że znajduje w internecie smak którego jeszcze nie piłem, bo np pojawił się tylko w Ameryce południowej, zamawia mi, a potem jak otworze lodówkę, to czeka na mnie już zimny napój.
Robi to tak sprytnie, że nigdy nie wiem, czy otwierając lodówkę nie natrafię na nową puszkę.
Nie lubi muzyki metalowej, ale na koncert ze mną pójdzie, nawet ubierając się jak metalówa.
I naprawdę takich dużych i małych rzeczy w życiu codziennym, mogę wymieniać długo
Legat napisał/a:Szeptuch napisał/a:tutaj akurat rozbija sie sprawa o zwykła ludzka przyzwoitość, jak to sie mówi, o rozum i godność człowieka.
Jak można całe życie tylko brać? Przecież jeżeli ktoś jest dla ciebie ważny, to sprawienie tej osobie przyjemności, wywołanie uśmiechu,sprawia że sam tez sie uśmiechać.To tak z ciekawości zapytam, co żona dla ciebie robi?
Bo ty jeśli dobrze pamiętam przepisałeś na nią połowę majątku, robisz za ojca jej dziecka (nie wiem czy dziecko nie przepisane na ciebie), obsypujesz kwiatami, prezentami, organizujesz wakacje, spa i inne wypady. Można by pewnie jeszcze było wymieniać.Np nie muszę się martwić o garderobę.
Żona ma moje wymiary, kupuje mi ubrania, wyrzuca te które uzna za zużyte, prasuję itpBardzo lubię biwakowanie w lesie, moja żona tego nienawidzi.
Ale jak są zimowe pełnię, które są dla mnie z pewnych względów bardzo ważne, to idzie i nocuje ze mną. A to sprawia, że ten czas jest dla mnie jeszcze piękniejszy.Jak mam zawody kolarskie, to zawsze dostosowuje swoje plany na ten weekend w którym się one odbywają, aby mi dopingować. Syn robi to samo.
Ogólnie zaczęła jeździć ze mną na rowerze, mimo że wcześniej nie uprawiała tego sportu.
A teraz bez problemu robimy razem trasy po 300 kmJestem fanem napojów energetycznych. Głównie monsterow. Nawet zbieram puszki różnych limitowanych serii. I żona robi mi takie niespodzianki, że znajduje w internecie smak którego jeszcze nie piłem, bo np pojawił się tylko w Ameryce południowej, zamawia mi, a potem jak otworze lodówkę, to czeka na mnie już zimny napój.
Robi to tak sprytnie, że nigdy nie wiem, czy otwierając lodówkę nie natrafię na nową puszkę.
Nie lubi muzyki metalowej, ale na koncert ze mną pójdzie, nawet ubierając się jak metalówa.
I naprawdę takich dużych i małych rzeczy w życiu codziennym, mogę wymieniać długo
Jesteś fanem napojów energetycznych? O matko, a to się nie wyklucza ze sportem i zdrowiem? Pytam bez złośliwości.
To jest mit że są one jakoś niesamowicie szkodliwe.
Nie różnią się specjalnie od innych napojów gazowanych.
Są wersje z cukrem i bez, wiadomo że te z cukrem lepsze, więc trzeba po prostu doliczać te kalorie do bilansu energetycznego,i nie ma większego problemu.
Dodatkowo ja nie specjalnie przepadam za kawą.
Pijam tylko na jak jestem z żoną w kawiarni, bo ona uwielbia do czegoś słodkiego.
Generalnie nie możesz traktować związku jako coś stałego. 5 lat to w pytę czasu żeby się coś pozmieniało. Ludzie się zmieniają. Lubią porządzić, lubią puścić kierownice, lubią morze, potem góry, waniliowo, ostro, imprezę w lokalu, wieczór przy netflixie. Ludzie się zmieniają.
Dobre jest to że zona mowi Ci co ja boli. To ważne. Nie wszyscy tak maja. Ale Ty do cholery zareaguj. Nie pisz ze zawsze byłem taki owaki, posłuchaj jej. Jej czegos wyraznie brakuje. Nie musisz stać się alfą ale do cholery zaistniej w ogóle w jakims stopniu. Było Ci wygodnie i właśnie się skończyło. Teraz musisz przestać byc bezdennie leniwy (w zaangazowaniu) i ruszyć odwłok. Albo niech się dzieje wola nieba. A nie skończy się to dobrze dla Ciebie.
Wykaż do cholery inicjatywę. Nie mogę słuchać Twojego "zawsze taki bylem". Nie musisz być alfa zeby zaciągnąć ja do łóżka, pokierowac zabawą tak żeby to ona mogłaby być czasem leniwa, zorganizować weekend od A do Z (zeby mogła być leniwa), nie możesz być bezdennie bierny. Nie chodzi o wykonywanie czynności ktore uznasz za zaangażowanie. Pozwol jej czasem być bierna a Ty weź kierownice.
Ja zaliczyłem podobny stan ale z drugiej strony. Miałem tak z żoną (na 100% problem nie jest zażegnany). Niby fajnie każdy idzie przez życie jak lubi i w czym sie czuje dobrze. Ja kieruje ona jedzie na fotelu pasażera. Ale z czasem to męczy. I zaczynasz wątpić czy drugiej stronie na czyms zależy. Wyjedzmy na weekend? - OK. Schrupię Cie dziś - OK. Jedzieny na urlop tu - OK.
OK, OK, OK ,OK. Do zrzygania OK. W końcu zaczynasz czekać żeby ta druga strona cos zrobiła. Żebyś przestał być tą kobyłą pociągową w związku.
Skoncz z tym wytrychem " jestem ulegly". Przepraszam nie chce Cie urazić ale ja mam wrażenie że nie chodzi tu o uległość (bo to byłoby normalne) tylko o lenistwo i wygodę. Moja zona jest raczej uległa ale potrafi w łóżku zagrać swoją rolę bardzo aktywnie.
Ja bym wyruchala tak zonke zeby jej sie w glowie wyruwnalo
Dla mnie to bardzo dziwny układ, cały związek ciągnięty w zasadzie przez jedną osobę.
Jako kobieta nie mam problemu z tym, by zrobić pierwszy krok (zdarzało mi się np. wyciągać na kawę introwertycznego kolegę), ale nie wyobrażam sobie bym miała ciągle sama wychodzić z inicjatywą, gdy partner nie robi tego samego.
Nie dziwię się, że ta kobieta ma dosyć.
Dziwię się tylko, że dopiero po takim czasie.
Człowiek przyzwyczaja się do dobrego bardzo szybko, ale nic nie trwa wiecznie. Autor wątku powinien przewidzieć, że taki dzień nadejdzie. I nadszedł, a teraz nie ma pojęcia co dalej. Usłyszał masę świetnych rad, ale czy je wykorzysta to już sam musi zdecydować.
Jak już to oboje jesteście równie dziwni.
Jak już to oboje jesteście równie dziwni.
Dokladnie
Autorze zależy Ci w ogóle na niej i na tym związku? Czy jesteś w tym związku z wygody? Prawda jest taka, że nawet jak w początkowej fazie jedna osoba przejmuje inicjatywę i pcha związek do przodu, bo bardziej jej zależy, to tak na prawdę każdy chce wzajemności.
Dorobiłeś sobie teorię usprawiedliwiającą swoją bierność. Pasuje Ci, że to ona się dostosowuje do Ciebie, Twoich pasji, zabiega o Ciebie, Ty jesteś w centrum. Nie dziwię, że po jakimś czasie kobieta może być tym zmęczona czy sfrustrowana. Też chce, abyś okazywał zaangażowanie i chce czuć się kochana.
76 2024-11-23 12:04:10 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-11-23 12:04:43)
.
77 2024-12-29 00:09:02 Ostatnio edytowany przez Student23 (2024-12-29 00:10:04)
Oj dejta chopu spokój...
Żyją sobie zgodnie, on jako informatyk pewnie sporo przynosi do domu, żona ogarnia chałupę i jest git.
Ale - tak już było tu pisane - niech nie zapomina powiedzmy co 2-3 dni mocniej docisnąć ją w nocy.
Bo będzie źle, ona po prostu sobie poszuka kogoś na boku, a potem w ogóle się z tego wszystkiego wypisze.
Oj dejta chopu spokój...
Żyją sobie zgodnie, on jako informatyk pewnie sporo przynosi do domu, żona ogarnia chałupę i jest git.
Ale - tak już było tu pisane - niech nie zapomina powiedzmy co 2-3 dni mocniej docisnąć ją w nocy.
Bo będzie źle, ona po prostu sobie poszuka kogoś na boku, a potem w ogóle się z tego wszystkiego wypisze.
Tak od razu sobie do innego poleci