"Prawie gwałt" w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Prawie gwałt" w związku

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 917 ]

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

Zabawne jak łatwo przyszło Ci przyp... się do Smutnej,

Przepraszam, że co?
W jednych ustach to nie są obelgi, w innych już tak?


Giaa2 napisał/a:

Pół biedy gdyby to chociaż kontrolował, a on zgwałcił i pobił dużo młodszą kobietę

Uhuhu, odjazd na pełnej

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Empati nie musi obiać się w jakikolwiek spsob, a w szczegonosci w sposob atrakcyjny dla innych. Empatia, czyli rozumienie emocji. Rozumiem co kimś kieruje, ale nie musze być dla niego miła.
Psychologia to nauka per se. Nie musi się wiązać z zadnym konkretnym zawodem (szczegolnie taka podyplomowa dla własnego funu). Psychologia to dziedzina nauki. Ja mogę interesowac się nauka gry na fortepianie mimo że am niedosłuch. Rozumiesz co to hobbystyczne zdobywanie wiedzy i umiejętności?
Przyzedłes po pomoc i? Skąd zalozenie ze mamy obowiazek ci jej udzielic? Jesli ja przyjde tu zeby ktoś mi dał rade powiedzmy jak ukryc ciało po morderstwie to każdy ma obowiązek mi doradzić najlepszy model łopaty?

Śmiania się z osób w kryzysie bezdomności nawet nie skomentuje. Nie masz za grosz emaptii. Choroba alkoholowa, uzaleznienia to poważny problem społeczny, a nie inwektyw do wycierania sobie gęby kiedy nie ma się nic mądrego do powiedzenia.

Piękne zaoranie starego odklejeńca big_smile
Oczywiście wybierze sobie z tego tylko co mu pasuje, a panowie wskoczą na Ciebie jak hieny, bo śmiałaś "napyszczyć" ich fumflowi. Nieważne, że ten kumpel gwałci i bije kobiety, jak mu za bardzo krew do wacka odpłynie. Tooo jest niiiic.
Ale napisać kilka mocniejszych słów w kierunku takiego kogoś?? Ooooooo... To obraza majestatu, bueheheheh. 

To się nazywa podwójna moralność.

Przykład z ultra hipokryzją nr 2, gdzie stary wyciera sobie gębę "żulami" , bo przeciez on na takich patrzy z góry, świetny. Kolejny raz obnaża prymitywizm i arogancję tego zwichrowanego moralnie dziada.

328

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Uhuhu, odjazd na pełnej

Przecież SAM tak to nazwał. Naćpałeś się czy serio nie kontaktujesz?
Widzę, że za chwile umówisz się z nim na czyszczenie berła, tak ci chłop swoją postawa wobec partnerki w seksie zaimponował.

329

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Agnes76 napisał/a:

Jerry280 odpuść. Chyba, że bawi Cie ta dyskusja.

Masz rację. Odpuszczam. Wcześniej pisałem o zasadzie nie dyskutowania z psychicznymi ludźmi. Złamałem ją i mam za swoje.
Szkada tematu bo wyszło parę wątków, które chciałem pociągnąć.
Ale cóż. Domorosłe "psycholożki" wiedzą lepiej co ktoś myśli, czuje i dlaczego się tak zachowuje.
Dobrze, że mam mocną smycz, dzięki czemu młoda partnerka nie ucieknie ode mnie.
Ale nawet jakby nie ta smycz, to przecież starcze, 40letnie ciało, umysł psychopaty, kilkoro dzieci oficjalnych i gromada nieoficjalnych tak działają na dziewczynę, że będzie mnie wielbiła do końca życia smile

330

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jerry280 napisał/a:

Masz rację. Odpuszczam. Wcześniej pisałem o zasadzie nie dyskutowania z psychicznymi ludźmi. Złamałem ją i mam za swoje.
Szkada tematu bo wyszło parę wątków, które chciałem pociągnąć.
Ale cóż. Domorosłe "psycholożki" wiedzą lepiej co ktoś myśli, czuje i dlaczego się tak zachowuje.
Dobrze, że mam mocną smycz, dzięki czemu młoda partnerka nie ucieknie ode mnie.
Ale nawet jakby nie ta smycz, to przecież starcze, 40letnie ciało, umysł psychopaty, kilkoro dzieci oficjalnych i gromada nieoficjalnych tak działają na dziewczynę, że będzie mnie wielbiła do końca życia smile

To, że ta dziewczyna ma poważne zaburzenia i nie widzi dla siebie lepszej przyszlości niż bycie bita i gwałcona przez "ukochanego" nie oznacza, że masz obiektywnie jakieś zalety jako facet.

331

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jerry280 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Jerry280 odpuść. Chyba, że bawi Cie ta dyskusja.

Masz rację. Odpuszczam. Wcześniej pisałem o zasadzie nie dyskutowania z psychicznymi ludźmi. Złamałem ją i mam za swoje.
Szkada tematu bo wyszło parę wątków, które chciałem pociągnąć.
Ale cóż. Domorosłe "psycholożki" wiedzą lepiej co ktoś myśli, czuje i dlaczego się tak zachowuje.
Dobrze, że mam mocną smycz, dzięki czemu młoda partnerka nie ucieknie ode mnie.
Ale nawet jakby nie ta smycz, to przecież starcze, 40letnie ciało, umysł psychopaty, kilkoro dzieci oficjalnych i gromada nieoficjalnych tak działają na dziewczynę, że będzie mnie wielbiła do końca życia smile

Jak to masz smycz co to sa wogole za farmazony glupie przeciez to nie jest piesek

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

[ tak ci chłop swoją postawa wobec partnerki w seksie zaimponował.

W jednym niezaprzeczalnie jesteś bezkonkurencyjna. Jeszcze chwila i sam Ci uwierzę;)

333

Odp: "Prawie gwałt" w związku
New Me napisał/a:

Jak to masz smycz co to sa wogole za farmazony glupie przeciez to nie jest piesek


Uległe osoby często lubią chodzić na smyczy.
To taka zabawa dla "nie nudnych związków" XD

wiadomo, że człowiek został stworzony po to żeby się napjer... c podczas seksu i chodzić na 4 łapach big_smile

334

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:
New Me napisał/a:

Jak to masz smycz co to sa wogole za farmazony glupie przeciez to nie jest piesek


Uległe osoby często lubią chodzić na smyczy.
To taka zabawa dla "nie nudnych związków" XD

wiadomo, że człowiek został stworzony po to żeby się napjer... c podczas seksu i chodzić na 4 łapach big_smile

Ze co ? Ha ha big_smile ten swiat to juz calkiem zdurnial do reszty zeby ludzie piesy udawali.. ja idem do zakonu po 40 tce chociaz nie bede ogladac tego cyrku

335 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-11-18 22:48:48)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jerry280 napisał/a:

.... No i do sedna. Wczoraj był wyjazd, wcześniej jeszcze podczas igraszek ustalilismy, że jest hasło bezpieczeństwa w razie W. I podczas wyjazdu sex najpierw w hotelowym jacuzzi, potem nakręceni w pokoju. Ona niby się droczyła, że chyba już nie, ale w końcu doszło do zbliżenia, które było bardzo agresywne z mojej strony. Klapsy w ciało, potem w twarz, podduszanie. Dalej nie będę pisal, grunt, że zachowywałem się jak zwierze, ale ubzdurałem sobie, że ona to lubi i może mnie testuje czy dam radę być jej najlepszym kochankiem.  Sprawiała wrażenie jakby odleciała.

Babka straciła prawie przytomność, bo facet ubzdurał sobie, że wiek nadrobi agresją w seksie, że jak  ją "sponiewiera" to będzie tym jedynym, i że nikt nigdy przedtem jej tak nie potraktował. To taka mentalność gwałciciela, "ja ci tak dogodzę, jak nigdy wcześniej nie mialaś".

Autorze, stało się, niczego już w tym temacie nie zmienisz. Jedyne co cię usprawiedliwia, to to że mieliście jakieś tam hasło w razie "W" i ona go nie wykorzystała, pytanie tylko czy nie chciała, czy nie mogła, bo traciła przytomność.

Jak dla mnie ludzie mogą w łóżku robić co tylko rzewnie chcą i mieć rożnicę wieku jaką tylko chcą, mój partner też jest ode mnie nieco młodszy i nie robię z tego dramatu, ani ja ani on.  smile

Jedno co mnie dziwi to to, że zamiast pogadać z partnerką, robisz jakiś kipisz na forum pytając obcych ludzi czy jesteś drań, czy cacy? Sorry, ale my z tobą w łożku nie byliśmy, nie poddawaliśmy się twojemu "duszeniu" i waleniu plaskaczem w twarz, więc co to za pytania? Sam widzisz, jakie skrajne budzisz emocje. A wystarczy spokojna rozmowa z partnerką, chyba.. że oprócz dzikiego seksu nic was więcej nie łączy i nie umiecie ze sobą nawet rozmawiać.
W tym aspekcie nikt ci nie pomoże, może tylko wyrazić swoje zdanie co charakteru takiego seksu i takie masz głownie odpowiedzi. Nie ciskaj się, bo sam pytałeś o zdanie kobiety na kobiecym forum.

336

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:

. A wystarczy spokojna rozmowa z partnerką, chyba.. że oprócz dzikiego seksu nic was więcej nie łączy i nie umiecie ze sobą nawet rozmawiać.
W tym aspekcie nikt ci nie pomoże, może tylko wyrazić swoje zdanie co charakteru takiego seksu i takie masz głownie odpowiedzi. Nie ciskaj się, bo sam pytałeś o zdanie kobiety na kobiecym forum.

Tyle, że on napisał - na poprzedniej stronie zaledwie, jak ktoś inny na to samo zwrócił uwagę, że łączy ich głównie seks. Napisał, że "TAK, na tym sie głównie skupiał, ale teraz chce pogłębiać ta relację."
Podsumujmy: 40-kilkulatek (w teorii doświadczony życiowo i związkowo), spotyka się z laską od 3 miesięcy na SEKS i jest pewien, ze ja kocha, bo.. mają świetny seks.

Buahahahhaha .. ktoś tego gościa traktuje poważnie, serio? XD

337

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Trochę już zgubiłem wątek ale do jednej kwestii się odniosę. O Gii czy Jerrym ciężko się wypowiedzieć bo za mało z nimi pisałem ale ze Smutną miałem już trochę doczynienia i powiem jedno, na pewno nie jest głupia. Ona akurat jest jedną z inteligentniejszych osób na tym forum.

338

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Shinigami napisał/a:

Trochę już zgubiłem wątek ale do jednej kwestii się odniosę. O Gii czy Jerrym ciężko się wypowiedzieć bo za mało z nimi pisałem ale ze Smutną miałem już trochę doczynienia i powiem jedno, na pewno nie jest głupia. Ona akurat jest jedną z inteligentniejszych osób na tym forum.

Potwierdzam, o ile nie najinteligentniejszą,

339

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jerry280 napisał/a:

To też dlatego napisałem chyba na początku, że jak dla mnie mająca doświadczenie. Czy bardzo bogate, albo czy większe od mojego, tego nie pisałem. Po prostu zdziwiłem się, że młoda osoba lubi już robić różne rzeczy w tych sprawach. Wydawało mi się to też istotne z punktu widzenia sytuacji i wątku. Bo co innego dziewczyna, którą miałbym całkowicie wprowadzać w świat erotyki, a co innego bardziej wyzwolona. I myślę, że przez to pewnie podkręciłem sobie jeszcze bardziej pod "starczą" kopułą smile
Na ten moment, po tamtym wydarzeniu zmieniłem mocno optykę postrzegania tego związku. Co niektórym wydaje się to nieprawdopodobne, ale można mieć nawet przy takiej różnicy wieku naprawdę wiele wspólnych zapatrywań rzeczowych.
Moje dzieci już się poznały z partnerką. Nie są od niej starsze. Poza tym dla mnie to konieczność, bo je samotnie wychowuję, jakby to komuś umknęło. A czy młoda dziewczyna musiała akurat pakować się w zwiazek z dzieciatym. To jej wybór. Poza tym wszechwiedzące osoby biorą pod uwagę, że ktoś np. nie może mieć swoich dzieci. To wtedy też zmienia optykę relacji. Nie ma sytuacji zero jedynkowych, chyba, że w głowach zaściankowych matołków, którym się wydaje, że jedna jest racja i jest ona po mojej stronie smile

Zaciekawiło mnie to właśnie w kontekście jej niby słabej asertywności. Skoro ona przez całe swoje życie miała tylu partnerów może oznaczać, że ciężko jej naprawdę czegokolwiek odmówić. To już nawet nie chodzi o sam seks, ale ogólnie o prezentowanie takiej uległej postawy w życiu. Mogę się mylić oczywiście, ale mnie by to osobiście zniechęcało, jeśli druga strona godzi się niemal na wszystko, co tylko zostanie zaproponowane. Co do jej zamiłowania do praktyk w stylu BDSM, to mnie akurat nie dziwi(mimo tego nieco zbyt dosadnego opisu), gdyż mamy tyle łóżkowych upodobań ilu ludzi.
Natomiast za każdym razem, kiedy czytam lub słyszę historię o związku sporo starszego faceta i młodej dziewczyny automatycznie pojawiają się w mojej głowie pewne pytania. Przede wszystkim takie, tyczące się istoty takiej relacji czy też płaszczyzn na jakich jest budowana, poza seksem oczywiście. Dlatego też wiele osób podchodzi dość sceptycznie do takich historii. Skoro twierdzisz, że akurat u Ciebie jest inaczej, to pracuj nad tym smile

340 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-11-19 00:58:26)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
https://pl.wikipedia.org/wiki/Empatia napisał/a:

Empatia – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).
Silna empatia objawia się między innymi uczuciem bólu wtedy, gdy przyglądamy się cierpieniu innej osoby, zdolnością współodczuwania i wczuwania się w perspektywę widzenia świata innych osobników.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Empatia, czyli rozumienie emocji. Rozumiem co kimś kieruje, ale nie musze być dla niego miła.

Takze ten... ponizszym cytatem mozna podsumowac etap rozwoju poznawczego Gia i smutnej (mozliwie tej samej osoby).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Empatia napisał/a:

Empatia jest pochodną rozwoju poznawczego. Myślenie dzieci w wieku przedszkolnym i niekiedy we wczesnym wieku szkolnym związane jest z tak zwanym egocentryzmem myślenia, nieuświadamianiem sobie, że perspektywa widzenia innych ludzi może być inna od naszej. Dziecko nie potrafi wczuć się w położenie innej osoby, bo wymaga to złożonego procesu poznawczego, dlatego pozbawione jest empatii.

341

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Agnes76 napisał/a:

Jerry280 odpuść. Chyba, że bawi Cie ta dyskusja.

No raczej

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Gia i smutnej (mozliwie tej samej osoby).

Dużo podobieństw. Jakby wersja ugładzona i druga, pozwalającą sobie na więcej. Jednak takie same postawy, schematy i alergia na niektórych tutaj. No i ewidentne zakochanie w Jacku jednej i drugiej, plus słabość do starszych mężczyzn big_smile
Plus te dziwne posty powyżej, gdzie sobie kadzą w, łagodnie ujmując, bezpretensjonalny sposób.
Coś w tym jest;)

343

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:

Po pierwsze panna lubi ostra jazde ale brakło jej doświadczenia albo chciała pokazać ze jest ostrzejsza niż się wydaje. Przejechała się na tym (on tez) i pewnie wyciagna wnioski. Nie zrezygnują z ostrych zabaw ale ona będzie już wiedziała po co jest słowo bezpieczeństwa. Nawazajem w to weszli ale okazało się że brakuje doświadczenia i znajomości samej siebie.  Zejdzcie z tego lania po twarzy bo niektorzy to robia i ich to kreci (mnie nie) Ona myslala ze moze bedzie inaczej. On myslal ze tez ale się mylił. Przestancie w końcu włazić komuś do wyra i mówić co może ludzi podniecać a co nie. Jak się ludzie chcą bawić w robienie na siebie kupy i rozsmarowywanie to ich sprawa. Jak oboje się tym dobrze bawią. Nie wszyscy żyją zgodnie z Waszym "pakietem" zachowan akceptowalnych w łóżku. Mieli słowo bezpieczeństwa ustalone i facet był gotowy przerwac w każdej sekundzie. Nauczyli się czegoś i tyle.

Budujemy sobie tu różne teorie. Może jest taka:
Facet: dziewczyna młoda, zgrabna, dobra w łóżku, dobrze się z nią czuje,  poprawia mi humor,  pompuje moje ego, czuje się dowartościowany, inteligentna choć zagubiona w życiu. No i jest na haju

Ona: przystojny, dobry w łóżku, majętny, opienkunczy, docenia mnie, wspiera, jestem bezpieczna. No i jest na haju

I oni nawzajem na tym korzystają. Taka podjeli decyzje. Porównali za i przeciw. Ja wiem ze dziewczyna jest kochliwa i że śmierdzi scenariuszem ze znow zmieni kwiatek a za 10 lat będzie samotnie wychowywać dzieci 3 różnych ojców. Ale to ich życie. A może właśnie tak zostanie i będzie dobrze miedzy nimi? Ona ceni to co od niego dostaje a on to co od niej dostaje. I czy to kasa czy seks czy cokolwiek to ich sprawa.

Niestety, niektorzy mysla tylko swoimi kategoriami i nie sa w stanie sobie wyobrazic czegos innego, rozszerzyc umysl na innych, inne pomysly czy doswiadczenia. Choc mysle, ze i tak niekiedy "ostro" sie zabawili, ale "wstyd" tutaj sie do tego przyznac...? Kto wie?

344

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jerry280 napisał/a:

Hej. Zalogowałem się na tym forum bo po pierwsze nie mam o tym z kim porozmawiać, po drugie czasami w róznych problemach czytam tutejsze dyskusje z poziomu wyszukiwarki google no i po trzecie potrzebuję opinii kobiet. Opiszę skrotowo bo z komórki mordęga brzdąkać w klawiaturkę. Świeży związek (3 miesiące), młodsza partnerka (sporo). Zwiazek mega namietny, zakochałem się chyba pierwszy raz tak naprawdę w życiu. Sex od początku idący w mocną stronę - ostro, namiętnie, długo, w rożnych miejscach. Na pewno nie waniliowy. Partnerka raczej doświadczona mimo młodego wieku. Dużo krotkotrwałych związków. Zazdrość o to mnie dodatkowo nakręcala. Przejawiała oznaki uległości i chęci na mocniejsze doznania. No i do sedna. Wczoraj był wyjazd, wcześniej jeszcze podczas igraszek ustalilismy, że jest hasło bezpieczeństwa w razie W. I podczas wyjazdu sex najpierw w hotelowym jacuzzi, potem nakręceni w pokoju. Ona niby się droczyła, że chyba już nie, ale w końcu doszło do zbliżenia, które było bardzo agresywne z mojej strony. Klapsy w ciało, potem w twarz, podduszanie. Dalej nie będę pisal, grunt, że zachowywałem się jak zwierze, ale ubzdurałem sobie, że ona to lubi i może mnie testuje czy dam radę być jej najlepszym kochankiem. Sprawiała wrażenie jakby odleciała. Po wszystkim zawsze się dużo przytulamy, tym razem od razu pobiegła pod prumysznic. Brała go chyba z 15 minut. Jak ofiara traumatycznego przeżycia. A ja siedziałem w pokoju i serio poczułem się jakbym ją zgwałcił. Gdy usłyszałem, że skończyła, zapukałem do łazienki, wszedłem, przytuliłem. Poszliśmy spać wtuleni. Dzisiaj od rana mega kac moralny. Moja dziewczyna na początku niby, że aż tak bardzo się nic nie stało, że przesadziłem. Ale widziałem, że nia to wstrząsnęło. Zaczęliśmy rozmawiać. Przeprosiłem. Teraz ona pojechała do siebie. Niby mówi, że ok. Że kocha. Ale boję się, że przez głupotę spieprzyłem piękny związek. Dziewczyny jak myślicie, czy jest szansa to uratować. Nie chcę jej obwiniać, ale czemu nie powiedziała stop. Strasznie mi przykro, zapytałem, powiedziała, że ma problemy z odmawianiem. Gdybym tylko wiedział. Wyszły ze mnie jakieś dziwne ukryte pragnienia, ona tak na mnie mocno działa. Mimo wszystko związek z miłości do nie plan filmu porno. Będę wdzięczny za jakieś głosy w dyskusji.

Ustaliliście hasło bezpieczeństwa. Ona go nie użyła.
To w czym problem?
Jedynie w jej głowie.

345

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Gia jest na tym forum tylko dla siebie - aby sobie pomoc....

Gia jest jadną z inteligentniejszych osób na tym forum. Moim zdaniem jest tutaj z lenistwa(tak jak była tutaj Anewe i kilka innych lasek). Na luzie mogłaby zrobić sobie jakieś podyplomowe z psychologii (ten sam obszar zainteresować psychologia, gdybanie o ludziach, pisanie rozprawek na kilka stron o ludzkim charakterze), zamiast tego zanizyła sobie poprzeczkę. Produkuje się tutaj zamiast przeznaczyć te kilka godzin tygodniowo co przewala na forum na coś pożytecznego i rozwijającego dla niej. Wybór produkowania się na forum zamiast jakiś bardziej rozwijających rozrywek tak samo jak w przypadku Anewe to czyste lenistwo i pasuje tutaj jak pięść do nosa.  Ilez można kopać się z koniem i plotkować o zdradach i romansach lawirując między obelgami.
Z teog co widze, to jest dośc rozczarowana i sfrustrowana poziomem dyskusji, oraz tym że została wtłoczona w role pustaka przez męzczyzn którzy intelektualnie wyraźnie od niej odstają (jej przepychanki z Jakckiem, czy bertem i bagiennikiem którzy nawet nie wiedzieli o czym jest rozmowa). Powoli zaczyna się orientować że nie dostanie tu rozrywki na poziomie na który liczyła i jesli zwalczy wygodnictwo poszuka czegoś IRL.
W jej wypowiedziach wielokrotnie przewija się ta sama odpowiedz do rozmówcy: nudzisz mnie, jesteś głupi, nawet nie chce mi się wyjaśniać. Moim zdaniem nie jest to obelga w jej wykonaniu, a powolne uświadamianie sobie że tu zupełnie nie pasuje. Znalezienie ciekawego rozmówcy, dyskusja na poziomie, której ona oczekuje jest bardzo trudne. A na tym forum niemożliwe. Stąd jej gniew i frustracje, a potem obelgi w rozmówcę. Wyrosła z forum, tak jak Anewe, Magda, niektóre bardziej rozsądne Panie, które wcale nie chcą walczyć z znudzonymi mirkami trolami.

czytajac jej niektore wypowiedzi, moge sie zgodzic, ale z niektorymi niestety nie.

jesli bylaby psycholozka i podchodzila "po swojemu" do roznych sytuacji, to podejrzewam, ze wiekszosc pacjentow popelnilaby samobojstwo. sad 

przeczytaj jeszcze raz twoj opis, swojej kolezanki, zaznaczony tlustym drukiem.

346

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Gia i smutnej (mozliwie tej samej osoby).

Dużo podobieństw. Jakby wersja ugładzona i druga, pozwalającą sobie na więcej. Jednak takie same postawy, schematy i alergia na niektórych tutaj. No i ewidentne zakochanie w Jacku jednej i drugiej, plus słabość do starszych mężczyzn big_smile
Plus te dziwne posty powyżej, gdzie sobie kadzą w, łagodnie ujmując, bezpretensjonalny sposób.
Coś w tym jest;)

tez tak pomyslalam

347

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Trochę już zgubiłem wątek ale do jednej kwestii się odniosę. O Gii czy Jerrym ciężko się wypowiedzieć bo za mało z nimi pisałem ale ze Smutną miałem już trochę doczynienia i powiem jedno, na pewno nie jest głupia. Ona akurat jest jedną z inteligentniejszych osób na tym forum.

Potwierdzam, o ile nie najinteligentniejszą,

Też tak uważam, równie tak sam cenie posty Gia i moja ulubiona Madoja. Więc jakby mi się coś odwaliło w życiu i założyłbym wątek to miałabym serdeczna nadzieję,że laski by się w tym wątku wypowiedziały.

348

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Gia jest jadną z inteligentniejszych osób na tym forum.

LOL.

Cytowała Rakę i zachwycała się jednym z trenerów PUA zalinkowanego bodaj przez Shiniego, którego to trenera stawiała za wzór do naśladowania przez pozostałych facetów.


Bądźmy poważni. Połowę rzeczy jakie pierdoli to powtarzane po naszych forumowych incelach, pillowe brednie opierające się na efekcie horoskopu. Druga połowa to jad w stronę wszystkich, którzy się z nią nie zgadzają.


Giaa2 napisał/a:

To, że ta dziewczyna ma poważne zaburzenia i nie widzi dla siebie lepszej przyszlości niż bycie bita i gwałcona przez "ukochanego" nie oznacza, że masz obiektywnie jakieś zalety jako facet.

Zaburzona to jesteś akurat ty. To, że ktoś lubi ostrzej się zabawić to za mało, aby pisać o jakichkolwiek zaburzeniach czy niskiej samoocenie. Tak skrajne podejście do takich rzeczy mają tylko dwie grupy ludzi:

1) Ofiary przemocy seksualnej
2) Ludzie próbujący zaprzeczać własnym, ukrytym pragnieniom, wstydzący się ich i uważający się za moralnie lepszych.






Giaa, Smutna i Karma - trzy nicki, dwie osoby, z czego jedna na 80% to facet z dysforią płciową. > To wasze wzajemne spijanie z dzióbków jest rozbrajające. xD

349 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-11-19 18:43:05)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
dobrakobieta90 napisał/a:
Jerry280 napisał/a:

Hej. Zalogowałem się na tym forum bo po pierwsze nie mam o tym z kim porozmawiać, po drugie czasami w róznych problemach czytam tutejsze dyskusje z poziomu wyszukiwarki google no i po trzecie potrzebuję opinii kobiet. Opiszę skrotowo bo z komórki mordęga brzdąkać w klawiaturkę. Świeży związek (3 miesiące), młodsza partnerka (sporo). Zwiazek mega namietny, zakochałem się chyba pierwszy raz tak naprawdę w życiu. Sex od początku idący w mocną stronę - ostro, namiętnie, długo, w rożnych miejscach. Na pewno nie waniliowy. Partnerka raczej doświadczona mimo młodego wieku. Dużo krotkotrwałych związków. Zazdrość o to mnie dodatkowo nakręcala. Przejawiała oznaki uległości i chęci na mocniejsze doznania. No i do sedna. Wczoraj był wyjazd, wcześniej jeszcze podczas igraszek ustalilismy, że jest hasło bezpieczeństwa w razie W. I podczas wyjazdu sex najpierw w hotelowym jacuzzi, potem nakręceni w pokoju. Ona niby się droczyła, że chyba już nie, ale w końcu doszło do zbliżenia, które było bardzo agresywne z mojej strony. Klapsy w ciało, potem w twarz, podduszanie. Dalej nie będę pisal, grunt, że zachowywałem się jak zwierze, ale ubzdurałem sobie, że ona to lubi i może mnie testuje czy dam radę być jej najlepszym kochankiem. Sprawiała wrażenie jakby odleciała. Po wszystkim zawsze się dużo przytulamy, tym razem od razu pobiegła pod prumysznic. Brała go chyba z 15 minut. Jak ofiara traumatycznego przeżycia. A ja siedziałem w pokoju i serio poczułem się jakbym ją zgwałcił. Gdy usłyszałem, że skończyła, zapukałem do łazienki, wszedłem, przytuliłem. Poszliśmy spać wtuleni. Dzisiaj od rana mega kac moralny. Moja dziewczyna na początku niby, że aż tak bardzo się nic nie stało, że przesadziłem. Ale widziałem, że nia to wstrząsnęło. Zaczęliśmy rozmawiać. Przeprosiłem. Teraz ona pojechała do siebie. Niby mówi, że ok. Że kocha. Ale boję się, że przez głupotę spieprzyłem piękny związek. Dziewczyny jak myślicie, czy jest szansa to uratować. Nie chcę jej obwiniać, ale czemu nie powiedziała stop. Strasznie mi przykro, zapytałem, powiedziała, że ma problemy z odmawianiem. Gdybym tylko wiedział. Wyszły ze mnie jakieś dziwne ukryte pragnienia, ona tak na mnie mocno działa. Mimo wszystko związek z miłości do nie plan filmu porno. Będę wdzięczny za jakieś głosy w dyskusji.

Ustaliliście hasło bezpieczeństwa. Ona go nie użyła.
To w czym problem?
Jedynie w jej głowie.

Taraaaam. W końcu bratnia dusza w ocenie sytuacji smile

350 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-19 19:09:26)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Empatia napisał/a:

Empatia – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).
Silna empatia objawia się między innymi uczuciem bólu wtedy, gdy przyglądamy się cierpieniu innej osoby, zdolnością współodczuwania i wczuwania się w perspektywę widzenia świata innych osobników.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Empatia, czyli rozumienie emocji. Rozumiem co kimś kieruje, ale nie musze być dla niego miła.

Takze ten... ponizszym cytatem mozna podsumowac etap rozwoju poznawczego Gia i smutnej (mozliwie tej samej osoby).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Empatia napisał/a:

Empatia jest pochodną rozwoju poznawczego. Myślenie dzieci w wieku przedszkolnym i niekiedy we wczesnym wieku szkolnym związane jest z tak zwanym egocentryzmem myślenia, nieuświadamianiem sobie, że perspektywa widzenia innych ludzi może być inna od naszej. Dziecko nie potrafi wczuć się w położenie innej osoby, bo wymaga to złożonego procesu poznawczego, dlatego pozbawione jest empatii.

Jack to ty? Tyle linków, i wybiorcze czytanie żeby na pewno robnić idiote z rozmówcy.
wiki: Sam poznawczy komponent empatii, czyli zdolność do wyobrażenia sobie perspektywy myślowej należącej do innej osoby (innymi słowy, rozeznania sposobów rozumowania innej osoby), określany jest mianem decentracji (czemu może, ale nie musi towarzyszyć komponent emocjonalny empatii, czyli zdolność do jednoczesnego współodczuwania stanów emocjonalnych owej innej osoby)
Więc emaptia ma dwa komponenty. Jerry popełnił błąd zakładając że ma tylko jeden(okazywanie wspierających emocji kiedy komuś smutno), ja sprostowałam. Poza tym nie wiesz co kto czuje.
sprytnie pominales: Empati nie musi obiać się w jakikolwiek spsob, a w szczegonosci w sposob atrakcyjny dla innych. Mogę czuć jakieś emocje, wczuć się w autora, ale nie musze tego okazywać w postach jesli nie mam ochoty.
Wiesz co ktoś pisze, a pisać można wbrew semocjom. Rozuiem że ktoś może doświadczać cierpienia, ale nie mam ochoty angażować się emocjonalnie w jego sprawy.

Trochę jak z klikaniem w bajty w internecie VS sharp focus na pracy. Potrafię przeczytać bajke o sladach Yeti w Tatrach, może nawet mnie to ciekawi, ale nauczona zarządzania swoją uwaga, nie robię tego. Co nie znaczy że ogólnie nie jestem osobą ciekawską, albo ciekawa świata. Po prostu na te chwile wyłączam sobie jakieś uczucie. To też należy do kompetencji przedszkolaka. Kontrolowanie ekspresji uczuć do pewnego stopnia.


Czy ty płaczesz za kazdym razem jak oglądasz reportaz o pedofilu który zaatakuje dziecko? Widzisz też nie masz emapti wink

351 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-19 19:29:37)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Gosiawie napisał/a:

czytajac jej niektore wypowiedzi, moge sie zgodzic, ale z niektorymi niestety nie.

jesli bylaby psycholozka i podchodzila "po swojemu" do roznych sytuacji, to podejrzewam, ze wiekszosc pacjentow popelnilaby samobojstwo. sad 

przeczytaj jeszcze raz twoj opis, swojej kolezanki, zaznaczony tlustym drukiem.

Ale ty rozumiesz, że podyplomówki ludzie robią for fun czasem? Rozumiesz też że psycholog nie musi mieć żadnych pacjentów, bo to tylko kierunek studiów, po którym można pracować w HR, jako headhunter, opracować protokoły zachowań w korpo? Albo sobie wpisać do CV i pracować tam gdzie się pracowało wcześniej?
Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone. 1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać. Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Cóż, prześwietliłaś mnie dobrze. wink Co udowadnia tylko, ze to samo mogłabym napisać o Tobie. Oczywiście w ramach komplementu.

ze Smutną miałem już trochę doczynienia i powiem jedno, na pewno nie jest głupia. Ona akurat jest jedną z inteligentniejszych osób na tym forum.

Potwierdzam, o ile nie najinteligentniejszą,

Też tak uważam, równie tak sam cenie posty Gia i moja ulubiona Madoja. Więc jakby mi się coś odwaliło w życiu i założyłbym wątek to miałabym serdeczna nadzieję,że laski by się w tym wątku wypowiedziały.

Aww. Słodko smile Dizękuję za tak miłe słowa!
Trzymam kciuki, że Karma jednak nie będziesz musiała zakłądać tu wątku wink

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Gia jest jadną z inteligentniejszych osób na tym forum.

LOL.

Cytowała Rakę i zachwycała się jednym z trenerów PUA zalinkowanego bodaj przez Shiniego, którego to trenera stawiała za wzór do naśladowania przez pozostałych facetów.

I co z tego? Można pomylić sie w jakiejś sprawie i nadal być inteligentną osobą. Można nawet pomylić się sto razy, albo tysiąc albo w niektórych sprawach mieć dość infantylne poglądy (nie wiem o co chodzi z tym PUA, nie chce mi sie wnikać, więc nawet przyjme że masz racje) ale całościowo nadal wypadać dobrze.
Ja widze że Giaa ma zacięcie psychologiczno socjologiczne, ma bardzo bogate słownictwo, pisze składnie i umie argumentować i wyrobić sobie własne zdanie. Czasem może jest ono błędne, ale całościowo i tak jest ciekawym forumowiczem.

Niestety czasem ją ponosi i zaczyna rzucać obelgami. Nie zauważyłam jednak żeby obrazała kogoś kto nie zaczal pierwszy do niej. Ja pamietam ze w jednym watku sie spieralam z nia ale była kulturka. Nie szperała po moich postach, żeby mi przytoczyć coś co napisałam w chwili słabości tylko żeby "wygrać" temat. Nie czułam się atakowana, ani niekomfortowo w tamtym wątku.

354

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jack Sparrow napisał/a:

Cytowała Rakę i zachwycała się jednym z trenerów PUA zalinkowanego bodaj przez Shiniego, którego to trenera stawiała za wzór do naśladowania przez pozostałych facetów.

Ty tępy manipulatorze.. Olałabym w całości twoje wysrywy, gdyby nie to, że chcę żeby osoby, które próbujesz wprowadzić w błąd miały jasność sytuacji. Dlatego sprostuję.

"Trener PUA", którego nie "stawiałam za wzór", tylko - co podtrzymuję - dawałam jako przykład mężczyzny o dojrzałej, przepracowanej głęboko męskości.
Coś o czym ty jako podręcznikowy przykład męskości TOKSYCZNEJ nie masz bladego pojęcia. Dlatego nie rozumiesz 90% o czym ten człowiek mówi. A mówi bardzo rozsądnie, mądrze i z ogromną inteligencją emocjonalną.
Jeszcze raz: Bardzo i to bardzo polecam go nie tylko panom, ale tez paniom z forum. Żeby przekonać się, że toksycy, których mamy "przyjemność" tu gościć, to nie jest jedyna opcja funkcjonująca w necie smile

I koniec uwagi dla ciebie.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Więc emaptia ma dwa komponenty. Jerry popełnił błąd zakładając że ma tylko jeden(okazywanie wspierających emocji kiedy komuś smutno), ja sprostowałam. Poza tym nie wiesz co kto czuje.
Potrafię przeczytać bajke o sladach Yeti w Tatrach, może nawet mnie to ciekawi, ale nauczona zarządzania swoją uwaga, nie robię tego. Co nie znaczy że ogólnie nie jestem osobą ciekawską, albo ciekawa świata. Po prostu na te chwile wyłączam sobie jakieś uczucie. To też należy do kompetencji przedszkolaka. Kontrolowanie ekspresji uczuć do pewnego stopnia.

Po raz kolejny bardzo bystry przykład smile
Właśnie dokładnie o ten niestandardowy sposób rozumowania mi chodziło, polegający na umiejętności znajdowania trafnych (z pozoru bez związku z tematem) analogii , który oddaje sedno, a jednocześnie pokazuje umiejętność myślenia syntetycznego i analitycznego równocześnie.
Uwielbiam mózgi tego typu. Mogłabym jeść łyżkami big_smile

To jest też rodzaj myślenia/umiejętność, która posiada tylko niewielki procent społeczeństwa, który analizę i myślenie krytyczne ma we krwi. Tzw. ciekawski umysł, który nigdy nie śpi wink

Ale ty rozumiesz, że podyplomówki ludzie robią for fun czasem? Rozumiesz też że psycholog nie musi mieć żadnych pacjentów, bo to tylko kierunek studiów, po którym można pracować w HR, jako headhunter, opracować protokoły zachowań w korpo? Albo sobie wpisać do CV i pracować tam gdzie się pracowało wcześniej?
Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone. 1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać. Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

Dokładnie tak.
Dla nas jest to proste i oczywiste, ale umysł, który przyzwyczajony jest przez lata do poruszania się i myślenia w bardzo sztywnych koleinach nie potrafi tworzyć złożonych ciągów przyczynowo-skutkowych w oparciu o więcej niż 1-2 zmienne na raz smile

355

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Gia jest jadną z inteligentniejszych osób na tym forum.

LOL.

Cytowała Rakę i zachwycała się jednym z trenerów PUA zalinkowanego bodaj przez Shiniego, którego to trenera stawiała za wzór do naśladowania przez pozostałych facetów.

I co z tego? Można pomylić sie w jakiejś sprawie i nadal być inteligentną osobą. Można nawet pomylić się sto razy, albo tysiąc albo w niektórych sprawach mieć dość infantylne poglądy (nie wiem o co chodzi z tym PUA, nie chce mi sie wnikać, więc nawet przyjme że masz racje) ale całościowo nadal wypadać dobrze.
Ja widze że Giaa ma zacięcie psychologiczno socjologiczne, ma bardzo bogate słownictwo, pisze składnie i umie argumentować i wyrobić sobie własne zdanie. Czasem może jest ono błędne, ale całościowo i tak jest ciekawym forumowiczem.

Niestety czasem ją ponosi i zaczyna rzucać obelgami. Nie zauważyłam jednak żeby obrazała kogoś kto nie zaczal pierwszy do niej. Ja pamietam ze w jednym watku sie spieralam z nia ale była kulturka. Nie szperała po moich postach, żeby mi przytoczyć coś co napisałam w chwili słabości tylko żeby "wygrać" temat. Nie czułam się atakowana, ani niekomfortowo w tamtym wątku.

Bo u Giaa są dwa komponenty:
1. Płeć
2. Akceptacja jej opinii

I mamy tylko 4 kombinacje:

Facet który się zgadza - jest ok
Babka która się zgadza - jest ok
Babka która się nie zgadza - bywa ok
Facet ktory sie nie zgadza - matoł

356 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-19 22:33:59)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:

Bo u Giaa są dwa komponenty:
1. Płeć
2. Akceptacja jej opinii

I mamy tylko 4 kombinacje:

Facet który się zgadza - jest ok
Babka która się zgadza - jest ok
Babka która się nie zgadza - bywa ok
Facet ktory sie nie zgadza - matoł



Jest tylko JEDEN komponent: inteligencja.
W stanie chociażby szczątkowym..lub jej brak. Wtedy tracę cierpliwość, nigdy tego nie ukrywałam.
Ty nie łapiesz najprostszego faktu.

Żeby się z kimś NIE ZGADZAĆ sensownie trzeba najpierw ROZUMIEĆ o czym ten ktoś mówi dokładnie. Nie wystarczy, że coś Ci dzwoni.
To tak jak dziecko "nie zgadza się", że 2 i 2 daje 4. Teoretycznie może i ma prawo się nie zgadzać. Tylko czy ktoś go potraktuje na poważnie?

Można się przykładowo nie zgadzać z czyimiś poglądami politycznymi. Ale żeby robić to mądrze i dobrze, trzeba najpierw mieć mgliste pojęcie o tematach, co do których się nie zgadzamy.
Co z tego, że ktoś się "nie zgadza" żeby podatek wynosił tyle i tyle, jeśli nie ma pojęcia jak się je nalicza, jak wygląda redystrybucja, ile zabiera Państwo, ile z tego "wraca" do obywateli w jakiej postaci, etc. itd.
Nie zgadzać się może 2 i 75-latek.  Tego pierwszego jeśli nic nie wie w temacie, na który się nie zgadza, potraktujemy z dobrotliwa pobłażliwością, ba! Wyda nam się słodki w swojej niewiedzy smile
Ten drugi, nie zgadzając się przy znikomym poziomie wiedzy w tym samym temacie, będzie wzbudzał pejoratywne emocje , w skrajnych przypadkach pogardę..gdy dla kogoś fetyszem jest intelekt.

Zgadnij, w której grupie jesteś wink
Płeć ma tu zerowe znaczenie. Choć wiem, że w twoim czarno-białym świecie Kubusia Puchatka to jedyne wytłumaczenie, na jakie byłeś w stanie wpaść.

357 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-11-19 23:13:56)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Bo u Giaa są dwa komponenty:
1. Płeć
2. Akceptacja jej opinii

I mamy tylko 4 kombinacje:

Facet który się zgadza - jest ok
Babka która się zgadza - jest ok
Babka która się nie zgadza - bywa ok
Facet ktory sie nie zgadza - matoł



Jest tylko JEDEN komponent: inteligencja.
W stanie chociażby szczątkowym..lub jej brak. Wtedy tracę cierpliwość, nigdy tego nie ukrywałam.
Ty nie łapiesz najprostszego faktu.

Żeby się z kimś NIE ZGADZAĆ sensownie trzeba najpierw ROZUMIEĆ o czym ten ktoś mówi dokładnie. Nie wystarczy, że coś Ci dzwoni.
To tak jak dziecko "nie zgadza się", że 2 i 2 daje 4. Teoretycznie może i ma prawo się nie zgadzać. Tylko czy ktoś go potraktuje na poważnie?

Można się przykładowo nie zgadzać z czyimiś poglądami politycznymi. Ale żeby robić to mądrze i dobrze, trzeba najpierw mieć mgliste pojęcie o tematach, co do których się nie zgadzamy.
Co z tego, że ktoś się "nie zgadza" żeby podatek wynosił tyle i tyle, jeśli nie ma pojęcia jak się je nalicza, jak wygląda redystrybucja, ile zabiera Państwo, ile z tego "wraca" do obywateli w jakiej postaci, etc. itd.
Nie zgadzać się może 2 i 75-latek.  Tego pierwszego jeśli nic nie wie w temacie, na który się nie zgadza, potraktujemy z dobrotliwa pobłażliwością, ba! Wyda nam się słodki w swojej niewiedzy smile
Ten drugi, nie zgadzając się przy znikomym poziomie wiedzy w tym samym temacie, będzie wzbudzał pejoratywne emocje , w skrajnych przypadkach pogardę..gdy dla kogoś fetyszem jest intelekt.

Zgadnij, w której grupie jesteś wink
Płeć ma tu zerowe znaczenie. Choć wiem, że w twoim czarno-białym świecie Kubusia Puchatka to jedyne wytłumaczenie, na jakie byłeś w stanie wpaść.

No właśnie właśnie. Facet który się nie zgadza to matoł. Albo gośc ze świata Kubusia Puchatka

358

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

Jest tylko JEDEN komponent: inteligencja.
W stanie chociażby szczątkowym..lub jej brak. Wtedy tracę cierpliwość, nigdy tego nie ukrywałam.

A kto ta inteligencje ocenia i na jakiej podstawie?
Nie widzialem aby uzytkownicy tablice Ravena tutaj uzupelniali a tym bardziej jakiegos WAISa 4'ke.

Pewnie inteligentna osoba dla Ciebie to taka, ktora sie z Toba zgadza (idealnie babka)? smile

359

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

czytajac jej niektore wypowiedzi, moge sie zgodzic, ale z niektorymi niestety nie.

jesli bylaby psycholozka i podchodzila "po swojemu" do roznych sytuacji, to podejrzewam, ze wiekszosc pacjentow popelnilaby samobojstwo. sad 

przeczytaj jeszcze raz twoj opis, swojej kolezanki, zaznaczony tlustym drukiem.

Ale ty rozumiesz, że podyplomówki ludzie robią for fun czasem? Rozumiesz też że psycholog nie musi mieć żadnych pacjentów, bo to tylko kierunek studiów, po którym można pracować w HR, jako headhunter, opracować protokoły zachowań w korpo? Albo sobie wpisać do CV i pracować tam gdzie się pracowało wcześniej?
Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone.  1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień  i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać.  Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

to nie doradzaj prosze tutaj na forum ludziom, by poszli do psychologa big_smile

Dobrze, ze ty tez nie jestes psychologiem :0
Zatem lepiej tutaj na forum nie doradzajcie ludziom, bo wprowadzicie ich w depresje albo i gorzej big_smile

360

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Gosiawie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

czytajac jej niektore wypowiedzi, moge sie zgodzic, ale z niektorymi niestety nie.

jesli bylaby psycholozka i podchodzila "po swojemu" do roznych sytuacji, to podejrzewam, ze wiekszosc pacjentow popelnilaby samobojstwo. sad 

przeczytaj jeszcze raz twoj opis, swojej kolezanki, zaznaczony tlustym drukiem.

Ale ty rozumiesz, że podyplomówki ludzie robią for fun czasem? Rozumiesz też że psycholog nie musi mieć żadnych pacjentów, bo to tylko kierunek studiów, po którym można pracować w HR, jako headhunter, opracować protokoły zachowań w korpo? Albo sobie wpisać do CV i pracować tam gdzie się pracowało wcześniej?
Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone.  1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień  i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać.  Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

to nie doradzaj prosze tutaj na forum ludziom, by poszli do psychologa big_smile

Dobrze, ze ty tez nie jestes psychologiem :0
Zatem lepiej tutaj na forum nie doradzajcie ludziom, bo wprowadzicie ich w depresje albo i gorzej big_smile

Tutaj jest duzo psychologow psychiatrow psychoterapuetow dietetykow onkologow i ginekologow od wszystkich bolesci tego swiata big_smile

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Gosiawie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone.  1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień  i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać.  Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

to nie doradzaj prosze tutaj na forum ludziom, by poszli do psychologa big_smile

Ludzkie emocje to nie jest ciastko które można sobie kupić i zjeść jak się ma ochotę. Terapia nie polega na tym że ktoś płacze z tobą, śmieje się z tobą i z toba przeżywa wszystko co się dzieje. Na tym polegaja przyjaźnie.
Psycholog ma dostarczać ci narzedzi, a nie udawać twojego kolege.

Przesadne emocjonalne zaangażowaanie w życie klientów jest szkodliwe, a utrzymywanie relacji na stopie koleżeńskiej jest niezgodne z etyką zawodową.

362 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-20 12:07:15)

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Ciekawa rozmowa. Kilka osób powiedziało sobie coś miłego. Normalna czesc interakcji z ludzmi.
Od razu pojawia się oburzenie. Jak śmiemy spijać sobie z dziubków, paskudne dziewuchy! Jak śmiemy mieć własne zdanie i opinie nawet bez testów! A fuj!

Przecież to jest oczywiste, że skoro udzielamy sie na forum to musimy dostrzegać jakieś zalety niektórych użytkowników. Gdybym uważała, że wszyscy na tym forum to idiooci(brzmi znajomo Jack? bo tak się zachowujesz tu na forum), albo odczuwała do nich tak duaż niechęć, że komplement w ich kierunku nie przeszechodzi mi przez gardło to by mnie tu dawno nie było.

Owszem jest tu kilku oblechów, dziwaków i narcyzów. Ale jest też kilku fajnych użytkowników. Co mi szkodzi napisac że ktoś jest fajny, że ma jakąś zaletę? Co wam szkodzi że tak napisze, do tego stopnia że musicie udowadniać na siłę, że osoba komplementowana na komplement nie zasługuje? Jest tu kilka zimnych ryb, które łaskawie same się ujawniły.

Głupie baby, komplementy nie są dla was! - tak można podsumować działalność i poglądy kilku narcyzików w tym watku wink

A kto ta inteligencje ocenia i na jakiej podstawie?

ekhem.. Gia przeciez napisała że sama ocenia. I kiedy rozmowa idzie jak po grudzie, ktoś nie czai o co jej chodzi, albo zamiast odnieść się do tego co mówi odnosi się do wyzywania jej od pustaków to zakłada że jest głupi.

363

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Wiekszosc psychologów ktorzy pracuja z ludzmi też po jakimś czasie ma swoich klientów w dupie i praują jak robot i mają wywalone.  1 wizyta po godzinie, 8 godzin, 5 dni w tygodniu to jest 40 różnych ludzi na tydzień  i kazdemu trzeba współczuć, nad każdym płakać.  Myślisz że po kilku latach w zawodzie taki człowiek nie dostaje znieczulicy i "braku empatii" - czyli jak tu na forum sugerujecie silnej reakcji emocjonalnej, okazywanej w jawny sposób, w sposob korzystny dla osoby która doświadcza we własnym mniemaniu cierpienia.

to nie doradzaj prosze tutaj na forum ludziom, by poszli do psychologa big_smile

Ludzkie emocje to nie jest ciastko które można sobie kupić i zjeść jak się ma ochotę. Terapia nie polega na tym że ktoś płacze z tobą, śmieje się z tobą i z toba przeżywa wszystko co się dzieje. Na tym polegaja przyjaźnie.
Psycholog ma dostarczać ci narzedzi, a nie udawać twojego kolege.

Przesadne emocjonalne zaangażowaanie w życie klientów jest szkodliwe, a utrzymywanie relacji na stopie koleżeńskiej jest niezgodne z etyką zawodową.

ani jednego i ani drugiego wy tu nie reprezentujecie. Wy skazujecie tutaj ludzi - autorow i forumowiczow - na "potepienie".

Moze sa takie fora, gdzie mozna wyrazac swoje frustracje, pogarde i ponizac jednoczenie innych uzytkownikow, jak dla was to w sam raz, nie sadzisz? Oczywiscie sa tutaj rowniez inni, podobni do was, co wzajemnie sie wyzywacie i ponizacie. Zbierzcie sie do kupy i zycze milej zabawy smile

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Gosiawie napisał/a:

ani jednego i ani drugiego wy tu nie reprezentujecie. Wy skazujecie tutaj ludzi - autorow i forumowiczow - na "potepienie".

Tak. To powiedział Jerry 3 strony temu. Ja i Gia nie mamy empati, bo nie jeseteśmy dla niego miłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.
Dobra Gosia, nie dogadamy się. Pozdrawiam.

365

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ani jednego i ani drugiego wy tu nie reprezentujecie. Wy skazujecie tutaj ludzi - autorow i forumowiczow - na "potepienie".

Tak. To powiedział Jerry 3 strony temu. Ja i Gia nie mamy empati, bo nie jeseteśmy dla niego miłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.
Dobra Gosia, nie dogadamy się. Pozdrawiam.

pozdrawiam.

366

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Rozmowę na każdy temat można prowadzić w odpowiedni sposób, bez wyzwisk, szyderstw, obrażania innych oraz wywyższania się. W innym wypadku szkoda zachodu, gdyż cała konwersacja traci swój sens i przekaz, zarówno merytoryczny, jak i emocjonalny.

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja i Gia nie mamy empati, bo nie jeseteśmy dla niego miłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.
Dobra Gosia, nie dogadamy się. Pozdrawiam.

Rozumiesz różnicę nie bycie miłym, a obrzucanie kogoś wyzwiskami, próbami ośmieszania i obrażania w mocno napastliwy sposób bez jakiegokolwiek powodu?
Wychodzi, że nie bardzo.

368 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-20 17:11:30)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Gia przeciez napisała że sama ocenia. I kiedy rozmowa idzie jak po grudzie, ktoś nie czai o co jej chodzi, albo zamiast odnieść się do tego co mówi odnosi się do wyzywania jej od pustaków to zakłada że jest głupi.

Jako odpowiedź mogłabym zacytować kolegę Bert44  czy JohnyBravo.
Obydwaj kontynuuowali swoje teorie, mimo że powyżej wyraźnie napisałam o co chodzi.
Potwierdzając tym samym swoje ograniczenie intelektualne.
Oczywiście żaden z nich nie jest tego świadom. Ba - są przekonani, że zwrócili mi na coś ważnego uwagę smile


To jak w takim przysłowiu o graniu z gołębiem w szachy.. czy taplaniu w błotku ze świnkami wink
Można pisać wiersze, a gołąbek ani świnka nie przeskoczą swoich ograniczeń. Tu jest podobnie.

369

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Rozumiesz różnicę nie bycie miłym, a obrzucanie kogoś wyzwiskami, próbami ośmieszania i obrażania w mocno napastliwy sposób bez jakiegokolwiek powodu?
Wychodzi, że nie bardzo.

Zaczynasz niebezpiecznie upodabniać się do swojego kolegi jacka, który chyba już wszystkich na forum obraził, co nie przeszkodziło mu rozliczać mnie z mojego zachowania XD
Kiedy zrozumiesz, że ja nie przyszłam tutaj się przymilać do kogokolwiek?
A nazywanie ograniczenia umysłowego po imieniu obelga nie jest.

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Rozumiesz różnicę nie bycie miłym, a obrzucanie kogoś wyzwiskami, próbami ośmieszania i obrażania w mocno napastliwy sposób bez jakiegokolwiek powodu?
Wychodzi, że nie bardzo.

Zaczynasz niebezpiecznie upodabniać się do swojego kolegi jacka, który chyba już wszystkich na forum obraził, co nie przeszkodziło mu rozliczać mnie z mojego zachowania XD
Kiedy zrozumiesz, że ja nie przyszłam tutaj się przymilać do kogokolwiek?
A nazywanie ograniczenia umysłowego po imieniu obelga nie jest.

Zestaw sobie moje słowa z cytatem do którego się odnoszę, przeczytaj kilka razy.


Ty sama prezentujesz w pewnych aspektach ograniczenie umysłowe, co jest dobrze widoczne w Twoim zachowaniu wzgl. autora, potrzebie by mu dopiec.
Jednak z jakiegoś powodu uważasz, że bluzgi należą się tym, którzy Tobie nie pasują, są w Twoim mniemaniu ograniczeni, natomiast inni tego robic nie mogą. Krytyka Twojego zachowania nie powinna mieć miejsca.

Jedziesz po bandzie w stosunku do innych, a kiedy ktoś wchodzi Ci w słowo, bez bluzgow czy obrazania-
Kombinujesz by ustawić go w pozycji "wróg".

Ja Twoim wrogiem nie jestem, nie mam potrzeby Ci dowalać, ale kiedy widzę że piszesz głupoty, zaczynasz podjazdy, nie widzę powodu by nie reagować.
Rozumiem, że nie jest Ci łatwo w tej sytuacji. Kiedy ktoś Ci nie bluzga, czasem się z Tobą zgadza, na ogół normalnie rozmawia, a tu zonk big_smile

Najlepiej byłoby sprowokować, by puściły nerwy a potem wiadomo, w ogólnej szarpaninie już nikt nie dojdzie co tam było na początku.
Obawiam się, że to nie zadziała. Jeśli koniecznie musisz mnie sobie ustawić w szufladce "wróg", będziesz musiała się bardziej postarać.
Tylko nie bardzo wiem, po co. Są lepsze rzeczy do roboty.

371

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Ty sama prezentujesz w pewnych aspektach ograniczenie umysłowe, co jest dobrze widoczne w Twoim zachowaniu wzgl. autora, potrzebie by mu dopiec.
Jednak z jakiegoś powodu uważasz, że bluzgi należą się tym, którzy Tobie nie pasują, są w Twoim mniemaniu ograniczeni, natomiast inni tego robic nie mogą. Krytyka Twojego zachowania nie powinna mieć miejsca.

Jedziesz po bandzie w stosunku do innych, a kiedy ktoś wchodzi Ci w słowo, bez bluzgow czy obrazania-
Kombinujesz by ustawić go w pozycji "wróg".

Ja Twoim wrogiem nie jestem, nie mam potrzeby Ci dowalać, ale kiedy widzę że piszesz głupoty, zaczynasz podjazdy, nie widzę powodu by nie reagować.
Rozumiem, że nie jest Ci łatwo w tej sytuacji. Kiedy ktoś Ci nie bluzga, czasem się z Tobą zgadza, na ogół normalnie rozmawia, a tu zonk big_smile

Najlepiej byłoby sprowokować, by puściły nerwy a potem wiadomo, w ogólnej szarpaninie już nikt nie dojdzie co tam było na początku.
Obawiam się, że to nie zadziała. Jeśli koniecznie musisz mnie sobie ustawić w szufladce "wróg", będziesz musiała się bardziej postarać.
Tylko nie bardzo wiem, po co. Są lepsze rzeczy do roboty.

Przyznam, że kompletnie nie rozumiem dlaczego obrałeś sobie za misję w tym wątku aby za wszelką cenę udowodnić mi, że Twoi kumple mają rację co do mnie.
Powiem krótko, bo nie widzę sensu rozwijania tematu, skoro zdanie o nich mam już wyrobione (sami na to ciężko zapracowali): Nie przekonałeś mnie smile

Przyznam też, że troszkę rozczarowało mnie, że nie widzisz rażącego dowodu na to, że dobrze oceniam ich intelekt, bo ani razu nie byli w stanie zrozumieć SEDNA.
Ich odpowiedzi były na tej zasadzie:

https://www.youtube.com/shorts/XMAkSsVs1qs




/i na tym zakończmy te jałowa wymianę zdań/

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja i Gia nie mamy empati, bo nie jeseteśmy dla niego miłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.
Dobra Gosia, nie dogadamy się. Pozdrawiam.

Rozumiesz różnicę nie bycie miłym, a obrzucanie kogoś wyzwiskami, próbami ośmieszania i obrażania w mocno napastliwy sposób bez jakiegokolwiek powodu?
Wychodzi, że nie bardzo.

To prawda poprawiam:

Ja i Gia nie mamy empati, bo jeseteśmy dla niego niemiłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.

Jesteśmy niemiłe, a nie nie jesteśmy miłe.

373 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-20 18:18:59)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

To prawda poprawiam:

Ja i Gia nie mamy empati, bo jeseteśmy dla niego niemiłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.

Jesteśmy niemiłe, a nie nie jesteśmy miłe.

Hahahahhaha, jak ja lubię Twój sarkazm:D

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

Przyznam, że kompletnie nie rozumiem dlaczego obrałeś sobie za misję w tym wątku aby za wszelką cenę udowodnić mi, że Twoi kumple mają rację co do mnie.

Zobacz- już to robisz. Moi kumple.
Ja się tu z nikim po jajkach nie głaszczę, a do niektórych Twoich krytyków mi bardzo daleko. O czym doskonale wiesz, bo nie raz i nie dwa wchodziłem im w słowo.

Więc albo próbujesz mnie sprowokować, albo nie mieści Ci się w głowie że ktoś może krytykować Twoje zachowanie tylko z jego powodu, nie ma w tym innych przesłanek.
Podobnie jak to, że krytycy Twojego zachowania mogą nie mieć za sobą nic wspólnego  a czasem przeciwnie.

Tak jak wydaje Ci się nie mieścić w głowie, że być może Twoje zachowanie nie było właściwe, że przegięłaś w stronę autora tematu.
Celowo lub nie, powinnaś sobie zdawać sprawę że to wzbudzi reakcje.

Giaa2 napisał/a:

Powiem krótko, bo nie widzę sensu rozwijania tematu, skoro zdanie o nich mam już wyrobione (sami na to ciężko zapracowali): Nie przekonałeś mnie smile

Ciekawe.
Być może dlatego, że nie próbowałem;)

Zauważ, że jeśli już, to opisuję Twoje zachowanie kiedy uważam że to potrzebne, ale nie próbuję przekonywać do zmiany.
Rób sobie co chcesz, ale nazywajmy rzeczy po imieniu.


Giaa2 napisał/a:

Przyznam też, że troszkę rozczarowało mnie, że nie widzisz rażącego dowodu na to, że dobrze oceniam ich intelekt, bo ani razu nie byli w stanie zrozumieć SEDNA.
Ich odpowiedzi były na tej zasadzie:

https://www.youtube.com/shorts/XMAkSsVs1qs

Intelekt niektórych tak, innych nie. Ty chcesz mieć w jednym koszyku tych, którzy się z Tobą nie zgadzają. Najlepiej w takim, do którego pasują epitety.
Wygodna taktyka, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Krytyka Twojego zachowania w jakiejś części jest uzasadniona i sensowna.

Poza tym, wiele razy pokazałaś że sama czegoś nie rozumiesz. Sorry, taka jest prawda.

Mnie to ani grzeje ani ziębi. Mam ochotę to tłumaczę, nie mam to nie.
Jednak masz swoich fanów, gdzie na obopólne 'sympatie' zapracowały obie strony i oni takich okazji nie przepuszczają;)

Tylko, że- jeśli uważasz za usprawiedliwione wożenie się po kimś, bo czegoś nie zrozumiał, a to wg Ciebie oznaką braku intelektu, może warto dopuścić do siebie myśl, że inni mają podobnie.
O co szczególnie łatwo, gdy emocje.

Giaa2 napisał/a:

/i na tym zakończmy te jałowa wymianę zdań/

Niekonsekwencja. Jeśli jałowa, dlaczego wymieniasz?
Jeśli nie jest jałowa, dlaczego tak piszesz?

Ciekawe to jest. Odnieść się do czyichś słów, sugerując że nie powinien odpowiadać.

Ja mogę przerwać w tej chwili. No problemos.
Jeśli jednak odpowiesz, będziesz kontynuować rozmowę, a ja uznam że chcę się do czegoś odnieść, zrobię to.
A kiedy uznam że rozmowa jest jałowa, po prostu przestanę brać w niej udział;)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja i Gia nie mamy empati, bo nie jeseteśmy dla niego miłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.
Dobra Gosia, nie dogadamy się. Pozdrawiam.

Rozumiesz różnicę nie bycie miłym, a obrzucanie kogoś wyzwiskami, próbami ośmieszania i obrażania w mocno napastliwy sposób bez jakiegokolwiek powodu?
Wychodzi, że nie bardzo.

To prawda poprawiam:

Ja i Gia nie mamy empati, bo jeseteśmy dla niego niemiłe, mimo że wyraźnie sobie życzy żebyśmy były dla niego miłe.

Jesteśmy niemiłe, a nie nie jesteśmy miłe.

No widzisz. Lepiej.

A tu już krok do wniosku o brak empatii;)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

No widzisz. Lepiej.

A tu już krok do wniosku o brak empatii;)

Zadam ci takie samo pytanie jak Johnemu.

Czy ty płaczesz za każdym razem kiedy w wiadomościach zobaczysz info o tym że pedofil zaatakował jakies dziecko?

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

No widzisz. Lepiej.

A tu już krok do wniosku o brak empatii;)

Zadam ci takie samo pytanie jak Johnemu.

Czy ty płaczesz za każdym razem kiedy w wiadomościach zobaczysz info o tym że pedofil zaatakował jakies dziecko?

Staram się nie wchodzić w tego typu tematy. Krzywda dzieci, krzywda tego typu, to jedna z niewielu rzeczy, która mnie autentycznie porusza.

Jednak przykład jest zupełnie nietrafiony. Pytanie powinno zakładać mój czynny udział w dyskusjach o pedofilii, ich wplyw na mnie.
W końcu, wszyscy tutaj dyskutujemy.

378

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

No widzisz. Lepiej.

A tu już krok do wniosku o brak empatii;)

Zadam ci takie samo pytanie jak Johnemu.

Czy ty płaczesz za każdym razem kiedy w wiadomościach zobaczysz info o tym że pedofil zaatakował jakies dziecko?

Staram się nie wchodzić w tego typu tematy. Krzywda dzieci, krzywda tego typu, to jedna z niewielu rzeczy, która mnie autentycznie porusza.

Jednak przykład jest zupełnie nietrafiony. Pytanie powinno zakładać mój czynny udział w dyskusjach o pedofilii, ich wplyw na mnie.
W końcu, wszyscy tutaj dyskutujemy.

Ja tez nie lubie krzywdy dzieci wogole nikogo nie lubie krzywdy nawet zwierzat krzywdy nie lubie

379

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Zobacz- już to robisz. Moi kumple.
Ja się tu z nikim po jajkach nie głaszczę, a do niektórych Twoich krytyków mi bardzo daleko. O czym doskonale wiesz, bo nie raz i nie dwa wchodziłem im w słowo.

Więc albo próbujesz mnie sprowokować, albo nie mieści Ci się w głowie że ktoś może krytykować Twoje zachowanie tylko z jego powodu, nie ma w tym innych przesłanek.
Podobnie jak to, że krytycy Twojego zachowania mogą nie mieć za sobą nic wspólnego  a czasem przeciwnie.

Tak jak wydaje Ci się nie mieścić w głowie, że być może Twoje zachowanie nie było właściwe, że przegięłaś w stronę autora tematu.
Celowo lub nie, powinnaś sobie zdawać sprawę że to wzbudzi reakcje.

Nie rozumiesz..
Ja po prostu doskonale wiem kiedy ktoś czegoś nie zrozumiał. Oni nie zrozumieli sedna, więc jak mogliby je podważyć? Tu nie ma logiki smile
Zresztą, dziwnym trafem jakoś SmutnaDziewczyna007 też to zauważyła. Przypadek..?

W momencie kiedy widzę swoją przewagę intelektualną, a ktoś wmawia mi, że to ja "Czegoś nie rozumiem", a w praktyce jest - jak wyżej, strzepuję z siebie obowiązek bycia miłą.
Zresztą, to jest opcja, a nie obowiązek.
Po prostu nie czepiam się głupszych, póki nie podważają mojej inteligencji, ze swojej pozycji.

I nie, nie przypominam sobie kiedy czegoś nie zrozumiałam.
Podaj przykład to chętnie się odniosę. 

Zwykle jest tak, ze jeśli któryś z w/w panów coś zrozumiał, ja zrozumiałam to dawno przed nimi.
Co bardziej prawdopodobne - mogli nie zrozumieć mojej odpowiedzi, a to zupełnie co innego.

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Staram się nie wchodzić w tego typu tematy. Krzywda dzieci, krzywda tego typu, to jedna z niewielu rzeczy, która mnie autentycznie porusza.

Jednak przykład jest zupełnie nietrafiony. Pytanie powinno zakładać mój czynny udział w dyskusjach o pedofilii, ich wplyw na mnie.
W końcu, wszyscy tutaj dyskutujemy.

Ale ja nie pytałam czy płaczesz nad krzywdą dziecka. Sam założyłeś że dziecko jest tu jedyną ofiarą. Pedofil nie zasługuje na współczucie, ani płakanie nad nim że ma uformowaną osobowość w tak destukcyjny dla niego i otoczenia sposób, że spotyka sie z powszechną pogardą, nienawiścią i ostracyzmem społecznym.

Dlaczego ja mam założyć, że w sytuacji gdzie 23 latka spotyka się z 40 letnim mężczyzną, który ma fantazje o przekraczaniu jej kolejnych granic i normalizuje bardzo agresywne zachowania seksualne, to on zasługuje na współczucie. Normalizacja takich zachowań skazuje tą dziewczynę na dość duże problemy w przyszłym zyciu. Teraz powiedzmy że on dalej będzie jechał po bandzie, bo chce coś sobie/jej udowodnić. Ona znormalizuje że ostry seks to norma. Dla większośći ludzi ostry seks to nie norma. Powiedzmy że za 5 lat zerwą, kiedy gość przekroczy już każdą jej granice. Znalezienie sobie nowego partnera będzie dla niej bardzo trudne. Dlaczego? Każdy seks wyda jej się nudny. Podobny problem mają ofiary regularnej przemocy seksualnej, bicia etc. Kontakty z partnerem są nacechowane tak dużą przemocą i agresją, że wszystkie normalne, zdrowe relacje wydają się nudne, pozbawione adrenaliny. A skoro są nudne to nie warto się w nie angażowac. Znam kilka kobietami które spotykały się ze starszymi mężczyznami. Wszystkie stwierdziły że w związku były przekraczane ich granice, głównie te seksualne, co w perspektywie całego życia odbiło się negatywnie na ich życiu. Ja emaptyzuje z kobietą. I jest mi szczerze przykro, że jakaś 20 latka ma taki kisiel w mózgu, że uważa że realizowanie fantazji erotycznych osoby prawie dwa razy starszej to najlepsza forma bliskości na jaką zasługuje. Mimo że autor prosi mnie żebym emaptyzowała z nim.

381

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Giaa2 ja mam pytanie. Myślę że jesteś inteligentna babka, fajnie mi odpowiadałaś w moim wątku, ale powiedz mi, nie wszystko leci według schematu. Bierzesz poprawkę że co czlowiek/los człowieka to inna historia i możesz wychodzić z błędnych, odgórnych założeń? Ja jestem taka że staram się być daleka od oceniania, typologizacji, zamykania w schemat, staram się zachować otwartość. Stąd moje posty do Jerrego były jakie były. Bo do niego i tak to co piszesz nie dotrze. Będzie bunt i blokada. Wiesz o co mi chodzi?

382 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-20 19:20:51)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
R_ita2 napisał/a:

Giaa2 ja mam pytanie. Myślę że jesteś inteligentna babka, fajnie mi odpowiadałaś w moim wątku, ale powiedz mi, nie wszystko leci według schematu. Bierzesz poprawkę że co czlowiek/los człowieka to inna historia i możesz wychodzić z błędnych, odgórnych założeń? Ja jestem taka że staram się być daleka od oceniania, typologizacji, zamykania w schemat, staram się zachować otwartość. Stąd moje posty do Jerrego były jakie były. Bo do niego i tak to co piszesz nie dotrze. Będzie bunt i blokada. Wiesz o co mi chodzi?

Doskonale wiem o co Ci chodzi wink
Ale mi nie zależało żeby do niego dotrzeć, tylko wykazać płytkie pobudki jakie kierowały nim dla bycia w tym związku. Seks seks i jeszcze raz seks. Z młodym ciałem, które spowodowało, że padło mu na móżdżek i krew całkowicie odpłynęła, a w finale zafundował traumę tej dziewczynie. Tyle, że póki co jest na tyle mało świadoma (czego dowodzi m.in. nieumiejętność odmawiania - typowa cecha osób, które nie wykonały nad sobą pracy), że nie jarzy powagi sytuacji dla swojej psychiki.
Autor jest podobnie mało świadomy jak na starego konia. Dowodem tego jest "6-ka" jako ocena jej dojrzałości. A wystawił ja na podstawie tego, że dziewczyna zamiotła pod dywan jego usiłowanie gwałtu (pod wpływem podniecenia, nad którym nie zapanował plus sadystyczne preferencje w seksie - nieistotne) i pobicie - bo tak po imieniu warto nazwać jego uderzenia z otwartej.

Także tu w niczym się nie pomyliłam. 
To nie jest sytuacja z gatunku: bardzo inteligentny, nieoczywisty autor i jego problem. Raczej dość prosta nieskomplikowana osobowość, która nie odróżnia zauroczenia od miłości , a seks uprawia z nieseksualnych pobudek (daje w nim upust wstrzymywanej w innych sytuacjach agresji- która może podczas seksu, w sposób niestety niekontrolowany zupełnie w jego wydaniu- wybrzmieć).

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale ja nie pytałam czy płaczesz nad krzywdą dziecka. Sam założyłeś że dziecko jest tu jedyną ofiarą. Pedofil nie zasługuje na współczucie, ani płakanie nad nim że ma uformowaną osobowość w tak destukcyjny dla niego i otoczenia sposób, że spotyka sie z powszechną pogardą, nienawiścią i ostracyzmem społecznym.

Dlaczego ja mam założyć, że w sytuacji gdzie 23 latka spotyka się z 40 letnim mężczyzną, który ma fantazje o przekraczaniu jej kolejnych granic i normalizuje bardzo agresywne zachowania seksualne, to on zasługuje na współczucie.


Porównywanie człowieka, który zachowuje się w sposób który Tobie się nie podoba, a który umówił się na coś z dorosłą osobą i czując że poszedł za daleko stara się to naprawić i uniknąć powtórki, z pedofilią, jest zwykłym skurwysyństwem.

Giaa,
Potrafisz być na tyle zarozumiała, by wmawiać rozmówcy że wiesz lepiej co w jego głowie. Co probowałaś tutaj m.in. uskuteczniać ze  mną. Wystarczy?
Jeśli nie, trudno.
Nie będę wchodził z Tobą w wymianę dziesiątek postów, by próbować Ci udowodnić gdzie się jeszcze pomyliłaś. Ty takich opinii nie przyjmujesz do wiadomości.
Dajesz sobie przyzwolenie na zachowanie, które krytykujesz u innych. Do tego się to sprowadza.

384

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Rozumiem i pełna zgoda. Giaa2 Ale tak się zastanawiam na ile forma przekazywanej treści ma sens i szansę na to by faktycznie do autora dotrzeć. Wiem po sobie ale też z licznych obserwacji. Forma ma znaczenie. "JERRY, a nie myslisz że Twoje zachowanie .... [...] , Jerry, a nie myślisz że brak asertywności twojej partnerki to ...... [...]". Jak ktoś nas atakuje to się blokujemy, reagujemy agresją, takie sprzężenie zwrotne. Ja zawsze miałam taki cel by dotrzeć do osoby, do której pisze. Ataki nie pomagają. Powodują blokadę. Albo potrzebują upływu czasu by dotarło do głównego zainteresowanego co robił nie tak.

385

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Giaa,
Potrafisz być na tyle zarozumiała, by wmawiać rozmówcy że wiesz lepiej co w jego głowie. Co probowałaś tutaj m.in. uskuteczniać ze  mną. Wystarczy?
Jeśli nie, trudno.
Nie będę wchodził z Tobą w wymianę dziesiątek postów, by próbować Ci udowodnić gdzie się jeszcze pomyliłaś. Ty takich opinii nie przyjmujesz do wiadomości.
Dajesz sobie przyzwolenie na zachowanie, które krytykujesz u innych. Do tego się to sprowadza.

Czyli tak jak myślałam. Słowa bez pokrycia o tym, że czegoś nie zrozumiałam.
Natomiast ja na niska inteligencje panów mam dowód w tym wątku: ja pisze o czym innym, oni w ogóle się do tego faktu nie odnoszą, czyli w żaden sposób ich odpowiedzi nie są zaktualizowane o nowe informacje, tylko powtarzają jak mantrę ogólniki, które nie robią na mnie żadnego wrażenia.

Jeśli ktoś czegoś ewidentnie nie zajarzył, a Ty mu to wytkniesz to nie zarozumiałość. To najwyższa cnota big_smile

386

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Staram się nie wchodzić w tego typu tematy. Krzywda dzieci, krzywda tego typu, to jedna z niewielu rzeczy, która mnie autentycznie porusza.

Jednak przykład jest zupełnie nietrafiony. Pytanie powinno zakładać mój czynny udział w dyskusjach o pedofilii, ich wplyw na mnie.
W końcu, wszyscy tutaj dyskutujemy.

Ale ja nie pytałam czy płaczesz nad krzywdą dziecka. Sam założyłeś że dziecko jest tu jedyną ofiarą. Pedofil nie zasługuje na współczucie, ani płakanie nad nim że ma uformowaną osobowość w tak destukcyjny dla niego i otoczenia sposób, że spotyka sie z powszechną pogardą, nienawiścią i ostracyzmem społecznym.

Dlaczego ja mam założyć, że w sytuacji gdzie 23 latka spotyka się z 40 letnim mężczyzną, który ma fantazje o przekraczaniu jej kolejnych granic i normalizuje bardzo agresywne zachowania seksualne, to on zasługuje na współczucie. Normalizacja takich zachowań skazuje tą dziewczynę na dość duże problemy w przyszłym zyciu. Teraz powiedzmy że on dalej będzie jechał po bandzie, bo chce coś sobie/jej udowodnić. Ona znormalizuje że ostry seks to norma. Dla większośći ludzi ostry seks to nie norma. Powiedzmy że za 5 lat zerwą, kiedy gość przekroczy już każdą jej granice. Znalezienie sobie nowego partnera będzie dla niej bardzo trudne. Dlaczego? Każdy seks wyda jej się nudny. Podobny problem mają ofiary regularnej przemocy seksualnej, bicia etc. Kontakty z partnerem są nacechowane tak dużą przemocą i agresją, że wszystkie normalne, zdrowe relacje wydają się nudne, pozbawione adrenaliny. A skoro są nudne to nie warto się w nie angażowac. Znam kilka kobietami które spotykały się ze starszymi mężczyznami. Wszystkie stwierdziły że w związku były przekraczane ich granice, głównie te seksualne, co w perspektywie całego życia odbiło się negatywnie na ich życiu. Ja emaptyzuje z kobietą. I jest mi szczerze przykro, że jakaś 20 latka ma taki kisiel w mózgu, że uważa że realizowanie fantazji erotycznych osoby prawie dwa razy starszej to najlepsza forma bliskości na jaką zasługuje. Mimo że autor prosi mnie żebym emaptyzowała z nim.


Miałam na myśli dokładnie późniejsze życie dziewczyny która była w związku ze starszym mężczyzną oraz z przekraczaniem granic nie umiałam przekazać sensu jaki miał mój wpis. Niestety nie jest to to obojętne dla młodej kobiety taki związek, takie ciągle przekraczanie granic.

Cieszę się,że to w tej dyskusji wybrzmiało.

387

Odp: "Prawie gwałt" w związku
R_ita2 napisał/a:

Rozumiem i pełna zgoda. Giaa2 Ale tak się zastanawiam na ile forma przekazywanej treści ma sens i szansę na to by faktycznie do autora dotrzeć. Wiem po sobie ale też z licznych obserwacji. Forma ma znaczenie. "JERRY, a nie myslisz że Twoje zachowanie .... [...] , Jerry, a nie myślisz że brak asertywności twojej partnerki to ...... [...]". Jak ktoś nas atakuje to się blokujemy, reagujemy agresją, takie sprzężenie zwrotne. Ja zawsze miałam taki cel by dotrzeć do osoby, do której pisze. Ataki nie pomagają. Powodują blokadę. Albo potrzebują upływu czasu by dotarło do głównego zainteresowanego co robił nie tak.

Jeżeli ktoś miałby cel żeby przebić się przez czyjąś defensywną postawę, bo np. - darzy kogoś sympatią, to jak najbardziej sposoby, które wymieniłaś miałyby zastosowanie.
Mnie w przypadku autora tego wątku w ogóle na tym nie zależało, ale z jakichś powodów panowie uznali, że powinno mi na tym zależeć. Stąd cała ta poboczna dyskusja. smile

Ale mam taka teorię, że jak ktoś jest na pewnym stopniu rozwoju i świadomości, to - na Twoim przykładzie - nie przyp... się do formy, a wyciągnie z czyjejś wypowiedzi to co da mu do myślenia.
Bo jest na autorefleksję OTWARTY.
Tu  tego nie było. Autor przyszedł się wypłakać, bo narobił w gacie, że mu darmowy seks z małolata zaraz się skończy jak ona się połapie co się odwaliło.
Ale na jego szczęście małolata jest na tyle niedojrzała emocjonalnie, że przyjmie każda narrację jaka jej ktoś zaproponuje.

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

Czyli tak jak myślałam. Słowa bez pokrycia o tym, że czegoś nie zrozumiałam.

Jeszcze raz, drukowanymi

W TYM TEMACIE PROBOWALAŚ WMAWIAĆ LUDZIOM ŻE WIESZ LEPIEJ, CO MAJĄ W GLOWACH.
M.IN. MNIE.
W MOIM PRZYPADKU (BO W INNYCH GŁOWACH NIE SIEDZĘ), NIE MAJĄC KOMPLETNIE RACJI.

Czy może jednak będziesz się upierać, że i tym razem wszystko rozumiesz i wiesz lepiej?

Giaa2 napisał/a:

tylko powtarzają jak mantrę ogólniki, które nie robią na mnie żadnego wrażenia.

Wrażenia na Tobie nie robią też rzeczy, których nie rozumiesz- bo ich nie rozumiesz. A nie rozumiejąc, jesteś na tyle (bezczelna? Zuchwała? Zarozumiała?), by się upierać że jest na pewno tak jak Tobie się wydaje.
Jednocześnie, podobne zachowanie zwalczasz w sposób, który kulturalnym ludziom nie uchodzi. By to tak delikatnie ująć;)

389

Odp: "Prawie gwałt" w związku
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Jeszcze raz, drukowanymi

W TYM TEMACIE PROBOWALAŚ WMAWIAĆ LUDZIOM ŻE WIESZ LEPIEJ, CO MAJĄ W GLOWACH.
M.IN. MNIE.
W MOIM PRZYPADKU (BO W INNYCH GŁOWACH NIE SIEDZĘ), NIE MAJĄC KOMPLETNIE RACJI.

Czy może jednak będziesz się upierać, że i tym razem wszystko rozumiesz i wiesz lepiej?


Wrażenia na Tobie nie robią też rzeczy, których nie rozumiesz- bo ich nie rozumiesz. A nie rozumiejąc, jesteś na tyle (bezczelna? Zuchwała? Zarozumiała?), by się upierać że jest na pewno tak jak Tobie się wydaje.
Jednocześnie, podobne zachowanie zwalczasz w sposób, który kulturalnym ludziom nie uchodzi. By to tak delikatnie ująć;)

Po raz kolejny..
To, że ktoś uważa, że "zachowałby się tak a tak", a ja wiem, że są to jedynie czcze przechwałki, bo człowiek, który spędził z kimś x lat i kochał te osobę, nie przejdzie do porządku dziennego (nie odrazu) w sytuacji, gdy dowiaduje się, ze ta osoba gloryfikuje miesięczny "związek", z kimś, kogo zna głównie z łóżkowych ekscesów.
Nie muszę "być w Twojej głowie", bo Twoja głowa może nawet wierzyć w to, co napisałeś, ale koło prawdy to nie stało, bo emocjonalność i psychika ludzka tak nie działa smile

There you go.
Skoro tak bardzo Ci zależało na wyjaśnieniu na Twoim przypadku, skąd wiem. I że nic mi się nie wydaje wink

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Jeszcze raz, drukowanymi

W TYM TEMACIE PROBOWALAŚ WMAWIAĆ LUDZIOM ŻE WIESZ LEPIEJ, CO MAJĄ W GLOWACH.
M.IN. MNIE.
W MOIM PRZYPADKU (BO W INNYCH GŁOWACH NIE SIEDZĘ), NIE MAJĄC KOMPLETNIE RACJI.

Czy może jednak będziesz się upierać, że i tym razem wszystko rozumiesz i wiesz lepiej?


Wrażenia na Tobie nie robią też rzeczy, których nie rozumiesz- bo ich nie rozumiesz. A nie rozumiejąc, jesteś na tyle (bezczelna? Zuchwała? Zarozumiała?), by się upierać że jest na pewno tak jak Tobie się wydaje.
Jednocześnie, podobne zachowanie zwalczasz w sposób, który kulturalnym ludziom nie uchodzi. By to tak delikatnie ująć;)

Po raz kolejny..
To, że ktoś uważa, że "zachowałby się tak a tak", a ja wiem, że są to jedynie czcze przechwałki, bo człowiek, który spędził z kimś x lat i kochał te osobę, nie przejdzie do porządku dziennego (nie odrazu) w sytuacji, gdy dowiaduje się, ze ta osoba gloryfikuje miesięczny "związek", z kimś, kogo zna głównie z łóżkowych ekscesów.
Nie muszę "być w Twojej głowie", bo Twoja głowa może nawet wierzyć w to, co napisałeś, ale koło prawdy to nie stało, bo emocjonalność i psychika ludzka tak nie działa smile

There you go.
Skoro tak bardzo Ci zależało na wyjaśnieniu na Twoim przypadku, skąd wiem. I że nic mi się nie wydaje wink


big_smile

Ale Ty masz tupet;) czyli dalej w zaparte.

No nic, piękne samozaoranie big_smile

Posty [ 326 do 390 z 917 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Prawie gwałt" w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024