Znaczna różnica w metryce przestaje być problemem, kiedy patrzy się na świat przez różowe okulary. Potem przychodzi codzienność, dają o sobie znać rozmaite różnice odnośnie potrzeb życiowych i robi się problem.
66 2024-11-14 14:39:19 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-11-14 14:40:42)
67 2024-11-14 15:04:40 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-14 15:09:26)
Jack, ja z kolei uważam, że każdy może mieć własną definicję tego, co dla niego znaczy "ostro". Nie wykluczałabym tak kategorycznie, że choć poziom tej ostrości to nie był jeszcze level hard, to jednak Autor już wcześniej zauważał, że przesuwa kolejne granice, dlatego dla komfortu obojga zaproponował ustalenie hasła. Dla dziewczyny z kolei to mogło być za dużo, a na pewno dużo więcej niż do tej pory, dlatego zareagowała w sposób odmienny niż zwykle. Ty oczekujesz czegoś innego, ale pamiętajmy, że w tych tematach nikogo i nigdy nie należy przykładać do swojego szablonu.
O, proszę, jak Priscilla ładnie rozmawia z największym trollem forum. Tadzia jeszcze brakuje do kompletu. Poglądami się z nim wymienia podczas gdy on uważa kobiety za tępe czy tam głupie pizdy.
Priscilla napisał/a:Jack, ja z kolei uważam, że każdy może mieć własną definicję tego, co dla niego znaczy "ostro". Nie wykluczałabym tak kategorycznie, że choć poziom tej ostrości to nie był jeszcze level hard, to jednak Autor już wcześniej zauważał, że przesuwa kolejne granice, dlatego dla komfortu obojga zaproponował ustalenie hasła. Dla dziewczyny z kolei to mogło być za dużo, a na pewno dużo więcej niż do tej pory, dlatego zareagowała w sposób odmienny niż zwykle. Ty oczekujesz czegoś innego, ale pamiętajmy, że w tych tematach nikogo i nigdy nie należy przykładać do swojego szablonu.
O, proszę, jak Priscilla ładnie rozmawia z największym trollem forum. Tadzia jeszcze brakuje do kompletu. Poglądami się z nim wymienia podczas gdy on uważa kobiety za tępe czy tam głupie pizdy.
No i?
Będziesz mi teraz wytyczać z kim mogę, a z kim nie mogę rozmawiać??
Przecież ta wypowiedź, do której się odniosłam, nie była chamska. O co Ci, kobieto, chodzi? Będziesz teraz z mną łazić po całym forum i dawać zielone lub czerwone światło? Czy Tobie się coś nie stało?
69 2024-11-14 15:21:31 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-14 15:23:35)
KoralinaJones napisał/a:Priscilla napisał/a:Jack, ja z kolei uważam, że każdy może mieć własną definicję tego, co dla niego znaczy "ostro". Nie wykluczałabym tak kategorycznie, że choć poziom tej ostrości to nie był jeszcze level hard, to jednak Autor już wcześniej zauważał, że przesuwa kolejne granice, dlatego dla komfortu obojga zaproponował ustalenie hasła. Dla dziewczyny z kolei to mogło być za dużo, a na pewno dużo więcej niż do tej pory, dlatego zareagowała w sposób odmienny niż zwykle. Ty oczekujesz czegoś innego, ale pamiętajmy, że w tych tematach nikogo i nigdy nie należy przykładać do swojego szablonu.
O, proszę, jak Priscilla ładnie rozmawia z największym trollem forum. Tadzia jeszcze brakuje do kompletu. Poglądami się z nim wymienia podczas gdy on uważa kobiety za tępe czy tam głupie pizdy.
No i?
Będziesz mi teraz wytyczać z kim mogę, a z kim nie mogę rozmawiać??
Przecież ta wypowiedź, do której się odniosłam, nie była chamska. O co Ci, kobieto, chodzi? Będziesz teraz z mną łazić po całym forum i dawać zielone lub czerwone światło? Czy Tobie się coś nie stało?
Tak. Ty możesz to ja też.
Może i wypowiedź nie była chamska, ale to wypowiedź chama i prostaka, który w innych wypowiedziach ubliża kobietom.
A podobno nie karmimy tych którzy zachowują się tu niestosownie. Ciekawe.
70 2024-11-14 15:35:05 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-14 15:46:12)
Tak. Ty możesz to ja też.
No nie, to tak nie działa, jak usiłujesz pokrętnie przedstawić.
Różnica jest taka, że ja nie mam problemu z tym, że rozmawiasz z trollem, ale że napadasz na osoby, które reaguję na jego trollowe działania. To NIE jest to samo.
Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mnie Jack nigdy nie wyzywał ani nawet nie poczułam z jego strony personalnej napastliwości, dlaczego mam być dla niego wredna? Wiem, że w jakichś dyskusjach było ostro, ale trudno, żebym miała reagować na coś, czego nie czytałam, a jedynie zauważyłam, że się za nim regularnie ciągnie.
Drażni mnie u Jacka rozbijanie postów na części pierwsze i usilne próby udowadniania, że jego musi być na wierzchu. Jest to dla mnie na tyle męczące, że jeśli nie odnosi się do moich własnych wypowiedzi, to często te posty po prostu pomijam. To jakieś przestępstwo? Identycznie robię w odniesieniu do postów użytkowników, którzy tworzą całe ściany tekstu, bo czują potrzebę, aby wszystko lub prawie wszystko co zostało napisane skomentować. Pomijając przy tym, że większości wątków w ogóle nie czytam, a już na pewno takich, które są jedną, wielką gównoburzą.
71 2024-11-14 15:39:48 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-14 15:50:25)
KoralinaJones napisał/a:Tak. Ty możesz to ja też.
No nie, to tak nie działa, jak usiłujesz pokrętnie przedstawić.
Różnica jest taka, że ja nie mam problemu z tym, że rozmawiasz z trollem, ale że napadasz na osoby, które reaguję na jego trollowe działania. To NIE jest to samo.Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mnie Jack nigdy nie wyzywał ani nawet nie poczułam z jego strony personalnej napastliwości, dlaczego mam być dla niego wredna? Wiem, że w jakichś dyskusjach było ostro, ale trudno, żebym miała reagować na coś, czego nie czytałam, a jedynie zauważyłam, że się za nim regularnie ciągnie.
Drażni mnie u Jacka rozbijanie postów na części pierwsze i usilne próby udowadniania, że jego musi być na wierzchu. Jest to dla mnie na tyle męczące, że jeśli nie odnosi się do moich własnych wypowiedzi, to często te posty po prostu pomijam. To jakieś przestępstwo? Identycznie robię w odniesieniu do postów użytkowników, którzy tworzą całe ściany tekstu, bo czują potrzebę, aby wszystko lub prawie wszystko co zostało napisane skomentować.
A ze strony Julki poczułaś kiedyś personalna napastliwość? Nie. Bo Julka przecież nie zwraca się do Ciebie w taki sposób w jaki o kobietach ogólnie mówi Saprrow. A jednak to dla niej jesteś wredna a z największym chamem forum ucinasz sobie miłą pogawędkę.
Edit: Ale wygląda na to że nie przeszkadza Ci jak personalnie wyzywa inne kobiety, a to jeszcze gorzej świadczy o Tobie, bo cała ta gadka o solidarności jest bujdą na resorach. Najwyraźniej jesteś taki sam troll jak i on. Ukryty team Sparrow.
Znaczna różnica w metryce przestaje być problemem, kiedy patrzy się na świat przez różowe okulary. Potem przychodzi codzienność, dają o sobie znać rozmaite różnice odnośnie potrzeb życiowych i robi się problem.
i to jest problem, a nie 15 min prysznic. swoja droga u mnie 15 min byloby rekordem, bo kapie sie znacznie dluzej xD
73 2024-11-14 15:55:42 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-14 15:56:03)
A ze strony Julki poczułaś kiedyś personalna napastliwość? Nie. Bo Julka przecież nie zwraca się do Ciebie w taki sposób w jaki o kobietach ogólnie mówi Saprrow. A jednak to dla niej jesteś wredna a z największym chamem forum ucinasz sobie miłą pogawędkę.
Oczywiście, że poczułam ze strony Julki napastliwość. Powiem więcej, wiele razy, bo - jak napisałam - to jest taka manipulantka i krętaczka, że ze święcą drugiej takiej szukać.
Wyraźnie nie czytałam tych postów, w których Jack o kobietach jako ogół wypowiada się w upokarzający i/lub obraźliwy sposób. Większości jego postów nie czytam. Gdyby było inaczej, zareagowałabym odpowiednio do sytuacji, bo nie uważam, że takie opinie mają podstawy, a czuję się na tyle wartościową kobietą i tak samo myślę o większości kobiet, że nie pozwalam facetom na przekraczanie pewnych granic.
74 2024-11-14 15:57:27 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-14 15:58:11)
KoralinaJones napisał/a:A ze strony Julki poczułaś kiedyś personalna napastliwość? Nie. Bo Julka przecież nie zwraca się do Ciebie w taki sposób w jaki o kobietach ogólnie mówi Saprrow. A jednak to dla niej jesteś wredna a z największym chamem forum ucinasz sobie miłą pogawędkę.
Oczywiście, że poczułam ze strony Julki napastliwość. Powiem więcej, wiele razy, bo - jak napisałam - to jest taka manipulantka i krętaczka, że ze święcą drugiej takiej szukać.
Wyraźnie nie czytałam tych postów, w których Jack o kobietach jako ogół wypowiada się w upokarzający i/lub obraźliwy sposób. Większości jego postów nie czytam. Gdyby było inaczej, zareagowałabym odpowiednio do sytuacji, bo nie uważam, że takie opinie mają podstawy, a czuję się na tyle wartościową kobietą i tak samo myślę o większości kobiet, że nie pozwalam facetom na przekraczanie pewnych granic.
A cóż Ci takiego ta Julka napisała?
Oprócz tego że założyła kilka tematów które między innymi Ciebie denerwują personalnie?
75 2024-11-14 15:59:40 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-14 16:00:01)
KoralinaJones napisał/a:A ze strony Julki poczułaś kiedyś personalna napastliwość? Nie. Bo Julka przecież nie zwraca się do Ciebie w taki sposób w jaki o kobietach ogólnie mówi Saprrow. A jednak to dla niej jesteś wredna a z największym chamem forum ucinasz sobie miłą pogawędkę.
Oczywiście, że poczułam ze strony Julki napastliwość. Powiem więcej, wiele razy, bo - jak napisałam - to jest taka manipulantka i krętaczka, że ze święcą drugiej takiej szukać.
Wyraźnie nie czytałam tych postów, w których Jack o kobietach jako ogół wypowiada się w upokarzający i/lub obraźliwy sposób. Większości jego postów nie czytam. Gdyby było inaczej, zareagowałabym odpowiednio do sytuacji, bo nie uważam, że takie opinie mają podstawy, a czuję się na tyle wartościową kobietą i tak samo myślę o większości kobiet, że nie pozwalam facetom na przekraczanie pewnych granic.
Ale ty zmyslasz na moj temat. Kiedy bylam napastliwa ? To Ty razem z innymi fankami za mna laziliscie w kazdym temacie.... ja pierdziele kolejny temat spierdzielony o mnie ha ha a autor pisal o czyms innym ale tak teraz bedziesz pisala o mnie pod kazdym tematem
Kekłem.
Jakiś wysyp się tu robi trollowych wątków z dużą różnicą wiekową w tle i skrajną fascynacją.
Kto wie, ten wie....nie chce mi się za bardzo tego rozwijać.
Srekłem. Stary pierdziel, a po polsku wypowiedzieć się nie potrafi.
77 2024-11-14 16:33:43 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-14 16:33:54)
A cóż Ci takiego ta Julka napisała?
Uważasz, że napastliwość pojawia się tylko wtedy, gdy się kogoś wprost obrazi?
Kiedy ktoś udaje głupiego, regularnie wmawiając Ci coś, czego nie napisałaś albo celowo to przekręcając, to już jest to forma napastliwości. Uporczywe kłamstwa są z kolei formą wprowadzania zamętu, a ten zmęczy każdego.
Bardziej wprost: choćby to, a to przecież tylko malutki wycinek, że jestem głupia, bo zapierdzielam na jej zasiłki albo że dałam sobie wyprać mózg, bo tylko islam jest prawdą. Dziękuję za uwagę.
78 2024-11-14 16:38:37 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-14 16:39:10)
KoralinaJones napisał/a:A cóż Ci takiego ta Julka napisała?
Uważasz, że napastliwość pojawia się tylko wtedy, gdy się kogoś wprost obrazi?
Kiedy ktoś udaje głupiego, regularnie wmawiając Ci coś, czego nie napisałaś albo celowo to przekręcając, to już jest to forma napastliwości. Uporczywe kłamstwa są z kolei formą wprowadzania zamętu, a ten zmęczy każdego.Bardziej wprost: choćby to, a to przecież tylko malutki wycinek, że jestem głupia, bo zapierdzielam na jej zasiłki albo że dałam sobie wyprać mózg, bo tylko islam jest prawdą. Dziękuję za uwagę.
Ale Ty zmyslasz nigdy Ci nie napisalam ze jestes glupia bo zapierdzielasz na moje zasilki a o Islamie to byl moj blad natomiast nikogo tez wtedy nie wyzywalam od glupich bo nie przeszli na Islam (na szczescie). Niezle manipulujesz
KoralinaJones napisał/a:A cóż Ci takiego ta Julka napisała?
Uważasz, że napastliwość pojawia się tylko wtedy, gdy się kogoś wprost obrazi?
Kiedy ktoś udaje głupiego, regularnie wmawiając Ci coś, czego nie napisałaś albo celowo to przekręcając, to już jest to forma napastliwości. Uporczywe kłamstwa są z kolei formą wprowadzania zamętu, a ten zmęczy każdego.Bardziej wprost: choćby to, a to przecież tylko malutki wycinek, że jestem głupia, bo zapierdzielam na jej zasiłki albo że dałam sobie wyprać mózg, bo tylko islam jest prawdą. Dziękuję za uwagę.
Jeśli mieszkasz w Anglii to to, że zapierdzielasz na jej zasiłki skoro ona nie pracuje a Ty tak, jest w takim razie prawdą, w każdym państwie w takiej sytuacji są Ci którzy pracują i płacą podatki. To akurat trzeźwa ocena sytuacji społecznej. Co do kwestii religijnych, to fanatyzm. W dalszym ciągu nie są to ordynarne, wulgarne i obelżywe inwektywy oraz inne wypowiedzi o mizoginistycznym charakterze.
Ale Ty zmyslasz nigdy Ci nie napisalam ze jestes glupia bo zapierdzielasz na moje zasilki a o Islamie to byl moj blad natomiast nikogo tez wtedy nie wyzywalam od glupich bo nie przeszli na Islam (na szczescie). Niezle manipulujesz
Była taka dyskusja, ale nie chce mi się tego szukać, masz za dużo postów.
Swoją drogą wiele osób pamięta tę wymianę zdań, co Ci często wypominają. Uważasz, że wszyscy to zmyślili?
W temacie islamu nie napisałam, że nazwałaś nas głupimi, ale że kościół wyprał nam mózgi, dlatego jak poganie modlimy się przed figurkami.
Raz jeszcze podkreślam - takich prowokacyjno-manipulacyjno-napastliwych tekstów było całe mnóstwo, dlatego zaczęliśmy reagować.
Jeśli mieszkasz w Anglii to to, że zapierdzielasz na jej zasiłki skoro ona nie pracuje a Ty tak, jest w takim razie prawdą, w każdym państwie w takiej sytuacji są Ci którzy pracują i płacą podatki. To akurat trzeźwa ocena sytuacji społecznej. Co do kwestii religijnych, to fanatyzm. W dalszym ciągu nie są to ordynarne, wulgarne i obelżywe inwektywy oraz inne wypowiedzi o mizoginistycznym charakterze.
Naprawdę muszę Ci tłumaczyć, że to był tylko ostateczny sens, a żeby poczuć napastliwość trzeba w tym uczestniczyć? To zwykle jest proces.
Priscilla napisał/a:KoralinaJones napisał/a:A cóż Ci takiego ta Julka napisała?
Uważasz, że napastliwość pojawia się tylko wtedy, gdy się kogoś wprost obrazi?
Kiedy ktoś udaje głupiego, regularnie wmawiając Ci coś, czego nie napisałaś albo celowo to przekręcając, to już jest to forma napastliwości. Uporczywe kłamstwa są z kolei formą wprowadzania zamętu, a ten zmęczy każdego.Bardziej wprost: choćby to, a to przecież tylko malutki wycinek, że jestem głupia, bo zapierdzielam na jej zasiłki albo że dałam sobie wyprać mózg, bo tylko islam jest prawdą. Dziękuję za uwagę.
Jeśli mieszkasz w Anglii to to, że zapierdzielasz na jej zasiłki skoro ona nie pracuje a Ty tak, jest w takim razie prawdą, w każdym państwie w takiej sytuacji są Ci którzy pracują i płacą podatki. To akurat trzeźwa ocena sytuacji społecznej. Co do kwestii religijnych, to fanatyzm. W dalszym ciągu nie są to ordynarne, wulgarne i obelżywe inwektywy oraz inne wypowiedzi o mizoginistycznym charakterze.
Jakie podatki? Przeciez ona tu non stop siedzi. Poza tym nawet jakby pracowala to na mnie nic nie placi bo watpie ze mieszka w Anglii a nikogo nie obrazalam. Jak kogos obrazilam to niech wejdzie na moje tematy i to wykarze nie zrobi tego bo wie ze to nieprawda co pisze
KoralinaJones napisał/a:Jeśli mieszkasz w Anglii to to, że zapierdzielasz na jej zasiłki skoro ona nie pracuje a Ty tak, jest w takim razie prawdą, w każdym państwie w takiej sytuacji są Ci którzy pracują i płacą podatki. To akurat trzeźwa ocena sytuacji społecznej. Co do kwestii religijnych, to fanatyzm. W dalszym ciągu nie są to ordynarne, wulgarne i obelżywe inwektywy oraz inne wypowiedzi o mizoginistycznym charakterze.
Naprawdę muszę Ci tłumaczyć, że to był tylko ostateczny sens, a żeby poczuć napastliwość trzeba w tym uczestniczyć? To zwykle jest proces.
To może jesteś przewrażliwiona, jeśli nie chodziło o konkretne słowa a o wydumany sens.
84 2024-11-14 16:55:41 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-11-14 16:56:34)
...
Widzę, że wątek się rozwinął, a jak czytam czasami fora to kiepsko jest jak ktoś cos wrzuci, pojawiają się odpowiedzi niekoniecznie po jego myśli i potem już tylko dyskusje i obrzucanie się pomiedzy stałymi bywalcami. Dlatego w formie epilogu odpowiem na co niektóre wątki.
Po pierwsze rozumiem, że jest mnóstwo troli, ktorzy brandzlują się do tego jak im watek zaskoczy, ale uwierzcie nie należę do takich, bo mam co robić w życiu, a wskoczyłem na forum bo nie znalazłem czegoś mi odpowiadającego w kwestii wyjaśnienia sytuacji (poza artykułami przemoc w związku, gwałt w zwiazku, ale to też tak nie do końca moja sytuacja).
Po drugie ewidentni mitomani i przechwalacze obecni na tym forum. Dlatego własnie napisałem na kobiecym portalu, żeby nie czytać takich baranów, którzy myślą, że jak widzieli coś na filmie to się naprawdę w ich życiu wydarzyło. Jeżeli dla kogoś duszenie, mocne uderzenia, wykręcanie rąk do bólu to nie jest ostry sex to naprawdę porno wam zryło beret. Żyj sobie kolego w świecie fantazji, bo kobietę to miałeś chyba Sashę Grey.
Po trzecie fajnie poczytać wyważone wypowiedzi niektórych forumowiczek. Kobiecy głos był mi mega potrzebny, bo chociaż wiem, że spieprzyłem to jednak nie zachowałem się jak typowy cham, co robi coś i nie myśli właściwą głową.
Po czwarte po Waszych opiniach i opiniach ludzi którzy już realnie wiedzą, wiem już, że związek z młodą kobietą będzie narażony na krytykę. I co śmieszniejsze znajomi mojej dziewczyny mówią fajnie, cieszymy się waszym szczęsciem. A najbardziej zajadli sfrustrowani ludzie po 40tce. Stare pryki, którym się życie nie układa będą gadać jak to na pewno nie przetrwa. Nie możecie tego wiedzieć tak samo jak i ja. Ale czy w imię dulszczyzny zgorzkniałych mam rezygnować ze szczęścia.
I tak na koniec dodając. Mam swoje lata, ale uważam, że naprawdę nieźle się trzymam. Samotnie wychowuję trójkę dzieci, prowadzę dużą firmę, więc myślę, że nawet te trzy cechy dają całkiem niezły potencjał mnie jako partnera.
Z moją dziewczyną mijaliśmy się ponad rok czasu. Zauroczyła mnie od samego początku, nawet o niej marzyłem, ale wtedy przypominałem sobie jej pesel i starałem się wybić ją sobie z głowy. Przypadek sprawił, że dalismy sobie szansę i wszystko wybuchło z siłą wulkanu. Czy to tylko fascynacja erotyczna. Nie sądzę. Potrafimy spędzać czas bez sexu i też jest wyjątkowo. Może przesadziłem mówiąc o miłości, ale tak czuję, że to jest to. Różnica wieku niestety czasami powoduje, że się zastanawiam. Ale ona mimo swojej młodości pracuje już od dawna zawodowo z sukcesami. Imponuje mi. Więc to też nie taki standardowy układ siksa-suggar daddy. Bo w takie coś bym na pewno nie wszedł. Gdybym nie widział uczucia z jej strony to też by nic nie było.
Dzięku jeszcze raz za pomoc, bo byłem przestraszony wczoraj. Może jeszcze coś napiszę, tylko dajcie spokój z tymi domysłami i insynuacjami
To może jesteś przewrażliwiona, jeśli nie chodziło o konkretne słowa a o wydumany sens.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem przewrażliwiona, a sens wydumany? I mówisz, że wszyscy, którzy o tym wspominamy wydumaliśmy to sobie?
Już abstrahując od powyższego, to nie wiem czy wiesz, ale przemoc emocjonalna to też nie są tylko obraźliwe, pogardliwe czy podobnego typu wprost wyrażone stwierdzenia? Ta najbardziej perfidna jest taka właśnie zawoalowana, żeby teoretycznie nie można było komuś niczego zarzucić. Coś takiego trzeba obserwować przez dłuższy czas, bo pojedyncza sytuacja nic nie znaczy. Na tym opiera się np. gaslighting.
Tylko ja wiem, ile razy musiałam wyłączyć komputer, bo czułam się przez Julkę poddawana takim manipulacyjnym działaniom.
KoralinaJones napisał/a:To może jesteś przewrażliwiona, jeśli nie chodziło o konkretne słowa a o wydumany sens.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem przewrażliwiona, a sens wydumany? I mówisz, że wszyscy, którzy o tym wspominamy wydumaliśmy to sobie?
Na podstawie Twoich własnych słów .
Naprawdę muszę Ci tłumaczyć, że to był tylko ostateczny sens, a żeby poczuć napastliwość trzeba w tym uczestniczyć? To zwykle jest proces.
Czyste przewrażliwienie. Ktoś coś napisał a Ty rykoszetem poczułaś się urażona. To jednak nie to samo co bezpośredni stek wyzwisk. Wracaj do Sparrowa.
KoralinaJones napisał/a:To może jesteś przewrażliwiona, jeśli nie chodziło o konkretne słowa a o wydumany sens.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem przewrażliwiona, a sens wydumany? I mówisz, że wszyscy, którzy o tym wspominamy wydumaliśmy to sobie?
Już abstrahując od powyższego, to nie wiem czy wiesz, ale przemoc emocjonalna to też nie są tylko obraźliwe, pogardliwe czy podobnego typu wprost wyrażone stwierdzenia? Ta najbardziej perfidna jest taka właśnie zawoalowana, żeby teoretycznie nie można było komuś niczego zarzucić. Coś takiego trzeba obserwować przez dłuższy czas, bo pojedyncza sytuacja nic nie znaczy. Na tym opiera się np. gaslighting.
Tylko ja wiem, ile razy musiałam wyłączyć komputer, bo czułam się przez Julkę poddawana takim manipulacyjnym działaniom.
Caly czas wymyslasz i oczywiscie nic nie udowodnisz. To ze ja pisalam cytuje "fajnie mnie sie zyje na zasilku bo nie musze zapierdzielac do roboty tylko mam czas wolny zamiast sluchac sie szefa lub szefowej przez pol dnia". Nie jest obrazaniem ani Ciebie ani innych osob pracujacych
89 2024-11-14 17:16:58 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-14 17:19:14)
Na podstawie Twoich własnych słów
.
Priscilla napisał/a:Naprawdę muszę Ci tłumaczyć, że to był tylko ostateczny sens, a żeby poczuć napastliwość trzeba w tym uczestniczyć? To zwykle jest proces.
Czyste przewrażliwienie. Ktoś coś napisał a Ty rykoszetem poczułaś się urażona. To jednak nie to samo co bezpośredni stek wyzwisk. Wracaj do Sparrowa.
Raz jeszcze zapytam: i uważasz, że wszyscy są tak samo przewrażliwieni??
Caly czas wymyslasz i oczywiscie nic nie udowodnisz. To ze ja pisalam cytuje "fajnie mnie sie zyje na zasilku bo nie musze zapierdzielac do roboty tylko mam czas wolny zamiast sluchac sie szefa lub szefowej przez pol dnia". Nie jest obrazaniem ani Ciebie ani innych osob pracujacych
Bez przesady, to nie były tego kalibru teksty.
91 2024-11-14 17:19:37 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-14 17:19:53)
KoralinaJones napisał/a:Priscilla napisał/a:Na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem przewrażliwiona, a sens wydumany? I mówisz, że wszyscy, którzy o tym wspominamy wydumaliśmy to sobie?
Na podstawie Twoich własnych słów
.
Priscilla napisał/a:Naprawdę muszę Ci tłumaczyć, że to był tylko ostateczny sens, a żeby poczuć napastliwość trzeba w tym uczestniczyć? To zwykle jest proces.
Czyste przewrażliwienie. Ktoś coś napisał a Ty rykoszetem poczułaś się urażona. To jednak nie to samo co bezpośredni stek wyzwisk. Wracaj do Sparrowa.
Raz jeszcze zapytam: i uważasz, że wszyscy są tak samo przewrażliwieni?
Uważam, że na tym forum nie ma nic ciekawego. I bynajmniej nie przez wygłupy kogoś o nicku Julka, bo jest tu dużo więcej szkodliwych nicków ukrytych pod płaszczykiem zakłamania i hipokryzji.
92 2024-11-14 17:19:54 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-14 17:20:40)
New Me napisał/a:Caly czas wymyslasz i oczywiscie nic nie udowodnisz. To ze ja pisalam cytuje "fajnie mnie sie zyje na zasilku bo nie musze zapierdzielac do roboty tylko mam czas wolny zamiast sluchac sie szefa lub szefowej przez pol dnia". Nie jest obrazaniem ani Ciebie ani innych osob pracujacych
Bez przesady, to nie były tego kalibru teksty.
To niby jakie? Wejdz na moje tematy i udowodnij skoro juz tak twierdzisz albo ja sobie wejde i wlepie wasze wypowiedzi a moich tematow bedzie ciekawie
93 2024-11-14 17:20:11 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-11-14 17:22:52)
Po czwarte po Waszych opiniach i opiniach ludzi którzy już realnie wiedzą, wiem już, że związek z młodą kobietą będzie narażony na krytykę. I co śmieszniejsze znajomi mojej dziewczyny mówią fajnie, cieszymy się waszym szczęsciem. A najbardziej zajadli sfrustrowani ludzie po 40tce. Stare pryki, którym się życie nie układa będą gadać jak to na pewno nie przetrwa. Nie możecie tego wiedzieć tak samo jak i ja. Ale czy w imię dulszczyzny zgorzkniałych mam rezygnować ze szczęścia.
Bez przesady, nie musisz rezygnować ze szczęścia jeśli na prawdę uważasz, że je masz. Nie wiem jak pozostali ale dla to się wydaję jedynie dziwne i osobiście ciężko by mi było coś takiego zaakceptować co nie znaczy, że ktoś inny nie może tak żyć. Nie będę ukrywał, że czytając takie historie sam czuję się jak gówno bo jestem sporo młodszy od ciebie, a już niemal bez szans na takie doświadczenia jak tu opisujesz. Może inni mający problem z tą różnicą wieku też czują coś podobnego tylko nie chcą się przyznać.
Wyraźnie nie czytałam tych postów, w których Jack o kobietach jako ogół wypowiada się w upokarzający i/lub obraźliwy sposób. Większości jego postów nie czytam. Gdyby było inaczej, zareagowałabym odpowiednio do sytuacji, bo nie uważam, że takie opinie mają podstawy, a czuję się na tyle wartościową kobietą i tak samo myślę o większości kobiet, że nie pozwalam facetom na przekraczanie pewnych granic.
Wejdź na dowolny mój temat i od razu znajdziesz upokarzające i obraźliwe posty Jack, niekoniecznie o kobietach ale jednak.
94 2024-11-14 17:33:28 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-11-14 17:37:28)
Znajomi? Serio?
Na tym bym tak slepo nie polegala. Mi kolezanki zawsze mowia: przytalam? nie jestes gruba. Wstawiam fot: "Slicznie!" (Nie twierdze, ze nie mam ladnych, ale zachwyt nad kazdym, wiecie o co mi chodzi). Nie wyjdzie z kolesiem: bo to debil byl . Lazi za mna jakis 22latek, ja z nim nie chce, bo za mlody: 22? No i co z tego?
Wedlug ciebie zwiazek 32 latki i 22atka mialby sens? Tez mialabym w to isc? Podobaja mi sie mlodsi, ale bez przesady. A kolezanki zawsze beda wmawiac "na twoja korzysc", tak jak twoi znajomi.
Bez przesady, nie musisz rezygnować ze szczęścia jeśli na prawdę uważasz, że je masz. Nie wiem jak pozostali ale dla to się wydaję jedynie dziwne i osobiście ciężko by mi było coś takiego zaakceptować co nie znaczy, że ktoś inny nie może tak żyć. Nie będę ukrywał, że czytając takie historie sam czuję się jak gówno bo jestem sporo młodszy od ciebie, a już niemal bez szans na takie doświadczenia jak tu opisujesz. Może inni mający problem z tą różnicą wieku też czują coś podobnego tylko nie chcą się przyznać.
Może coś w tym być. Ja jeszcze stosunkowo niedawno też być moze skrytykowałbym taki związek. Może nie tak chamsko jak co poniektórzy, ale może jakiś ironiczny uśmieszek o kryzysie wieku średniego. Sam niedawno zakończyłem 6 letni zwiazek z kobietą w moim wieku. Niby wszystko pasowało, a jednak uczucie się wypaliło i podjałem taką decyzję pomimo wzglednej stabilizacji i wygodnego życia.
To co jest teraz to oczywiste ryzyko. Ale kto nie ryzykuje, noe pije szampana.
A Ty nie rezygnuj z siebie. Przykro, że tak o sobie myślisz. Zawsze warto żyć dobrym życiem, być może kiedyś coś zaskoczy. Mój znajomy 44 latek, cale życie sam, pół roku temu poznał kobietę i buduje nowe zycie chociaż już dawno spisał związki na straty.
A co ty robiles po tym ostrym seksie? Ubierales sie i szedles do domu?
BRAŁEM PRYSZNIC.
Jack, ja z kolei uważam, że każdy może mieć własną definicję tego, co dla niego znaczy "ostro". Nie wykluczałabym tak kategorycznie, że choć poziom tej ostrości to nie był jeszcze level hard, to jednak Autor już wcześniej zauważał, że przesuwa kolejne granice, dlatego dla komfortu obojga zaproponował ustalenie hasła. Dla dziewczyny z kolei to mogło być za dużo, a na pewno dużo więcej niż do tej pory, dlatego zareagowała w sposób odmienny niż zwykle. Ty oczekujesz czegoś innego, ale pamiętajmy, że w tych tematach nikogo i nigdy nie należy przykładać do swojego szablonu.
Nie ma czegoś takiego, że każdy ma swoją definicję. Jak bierzesz kebsa pikatnego to tłumaczysz sprzedawcy co to według ciebie znaczy? No nie. Ostry = piecze na wejściu i na wyjściu i wyciska łzy, a jesz z rumieńcami na policzkach. A nie że tylko łechce podniebienie, bo jest intensywniej doprawiony.
Rozumiem do czego zmierzasz. Skala jest różna i tu masz rację. Niemniej jednak pójście pod prysznic zaraz po seksie to nie powinno nikogo dziwić. To nie jest jakaś nietypowa reakcja po intensywniejszym seksie, bo reakcją fizjologiczną po seksie jest choćby chęć opróżnienia pęcherza.
Drażni mnie u Jacka rozbijanie postów na części pierwsze i usilne próby udowadniania, że jego musi być na wierzchu.
A to akurat zboczenie z innego forum - odnoszę się po prostu do tych konkretnych fragmentów wypowiedzi. Choćby po to, że jak sama widzisz w niektórych wątkach dzieje się tak, że połowa dyskusji to jest tłumaczenie co kto powiedział i do jakiego fragmentu czyjegoś posta się odnosił. I tak samo to nie jest 'moje na wierzchu'. To moja opinia. Nie prawda objawiona. Nie wiem czemu tu tyle delikatnych kwiatuszków odbierających to personalnie.
Znajomi? Serio?
Na tym bym tak slepo nie polegala. Mi kolezanki zawsze mowia: przytalam? nie jestes gruba. Wstawiam fot: "Slicznie!" (Nie twierdze, ze nie mam ladnych, ale zachwyt nad kazdym, wiecie o co mi chodzi). Nie wyjdzie z kolesiem: bo to debil byl . Lazi za mna jakis 22latek, ja z nim nie chce, bo za mlody: 22? No i co z tego?
Wedlug ciebie zwiazek 30 latki i 22atka mialby sens? Tez mialabym w to isc? Podobaja mi sie mlodsi, ale bez przesady. A kolezanki zawsze beda wmawiac "na twoja korzysc", tak jak twoi znajomi.
Chodzi o takie nawet normalne podejscie. Jesteście szczęśliwi. Ok. A jak rozmawiam ze znajomymi to jest albo chamskie "kprzystaj póki daje" albo "ochujałeś, wykorzysta cię i wypluje". Serio się odechciewa nawet zaczynać tematu.
Takie odnoszę wrażenie, że w dobie internetu, randek z tindera i rozwiązłości seksualnej ludzie przestali wierzyć po prostu w miłość. Przykre to jest. A jeśli naprawdę to jest ta jedyna. Kurczę, tyle czasu walczyłem z uczuciem i jak w końcu jest to mam sobie wbijać do głowy, że na pewno nie wyjdzie. Trochę wiary w ten świat.
98 2024-11-14 17:46:08 Ostatnio edytowany przez blueangel (2024-11-14 17:47:40)
blueangel napisał/a:Znajomi? Serio?
Na tym bym tak slepo nie polegala. Mi kolezanki zawsze mowia: przytalam? nie jestes gruba. Wstawiam fot: "Slicznie!" (Nie twierdze, ze nie mam ladnych, ale zachwyt nad kazdym, wiecie o co mi chodzi). Nie wyjdzie z kolesiem: bo to debil byl . Lazi za mna jakis 22latek, ja z nim nie chce, bo za mlody: 22? No i co z tego?
Wedlug ciebie zwiazek 30 latki i 22atka mialby sens? Tez mialabym w to isc? Podobaja mi sie mlodsi, ale bez przesady. A kolezanki zawsze beda wmawiac "na twoja korzysc", tak jak twoi znajomi.
Chodzi o takie nawet normalne podejscie. Jesteście szczęśliwi. Ok. A jak rozmawiam ze znajomymi to jest albo chamskie "kprzystaj póki daje" albo "ochujałeś, wykorzysta cię i wypluje". Serio się odechciewa nawet zaczynać tematu.
Takie odnoszę wrażenie, że w dobie internetu, randek z tindera i rozwiązłości seksualnej ludzie przestali wierzyć po prostu w miłość. Przykre to jest. A jeśli naprawdę to jest ta jedyna. Kurczę, tyle czasu walczyłem z uczuciem i jak w końcu jest to mam sobie wbijać do głowy, że na pewno nie wyjdzie. Trochę wiary w ten świat.
Czyli mam zmienic myslenie, ze milosc 32 latki i 22latka jest jak najbardziej po grob i mam w to isc, bo znajomi mi tak powiedzieli? Az jestem ciekawa odp. Serio?
I co z tego, ze jestem mloda "duchem". Nawet moje kolezanki maja 20+. Ale co innego przyjazn/kolezenstwo, a co innego zwiazek.
Mi to jednak bardziej przypomina absurd tej 20letniej roznicy wieku.
Jerry280 napisał/a:blueangel napisał/a:Znajomi? Serio?
Na tym bym tak slepo nie polegala. Mi kolezanki zawsze mowia: przytalam? nie jestes gruba. Wstawiam fot: "Slicznie!" (Nie twierdze, ze nie mam ladnych, ale zachwyt nad kazdym, wiecie o co mi chodzi). Nie wyjdzie z kolesiem: bo to debil byl . Lazi za mna jakis 22latek, ja z nim nie chce, bo za mlody: 22? No i co z tego?
Wedlug ciebie zwiazek 30 latki i 22atka mialby sens? Tez mialabym w to isc? Podobaja mi sie mlodsi, ale bez przesady. A kolezanki zawsze beda wmawiac "na twoja korzysc", tak jak twoi znajomi.
Chodzi o takie nawet normalne podejscie. Jesteście szczęśliwi. Ok. A jak rozmawiam ze znajomymi to jest albo chamskie "kprzystaj póki daje" albo "ochujałeś, wykorzysta cię i wypluje". Serio się odechciewa nawet zaczynać tematu.
Takie odnoszę wrażenie, że w dobie internetu, randek z tindera i rozwiązłości seksualnej ludzie przestali wierzyć po prostu w miłość. Przykre to jest. A jeśli naprawdę to jest ta jedyna. Kurczę, tyle czasu walczyłem z uczuciem i jak w końcu jest to mam sobie wbijać do głowy, że na pewno nie wyjdzie. Trochę wiary w ten świat.Czyli mam zmienic myslenie, ze milosc 32 latki i 22latka jest jak najbardziej po grob i mam w to isc, bo znajomi mi tak powiedzieli? Az jestem ciekawa odp. Serio?
I co z tego, ze jestem mloda "duchem". Nawet moje kolezanki maja 20+. Ale co innego przyjazn/kolezenstwo, a co innego zwiazek.
No i tu byś się zdziwiła. Moja mama jest 10 lat starsza od taty. W tym roku obchodzili 45 lecie małżeństwa.
A Ty nie rezygnuj z siebie. Przykro, że tak o sobie myślisz. Zawsze warto żyć dobrym życiem, być może kiedyś coś zaskoczy. Mój znajomy 44 latek, cale życie sam, pół roku temu poznał kobietę i buduje nowe zycie chociaż już dawno spisał związki na straty.
Mi już nawet nie chodzi o samo bycie w związku i budowanie życia na stałe. Chciałbym chociaż raz doświadczyć tych wszystkich przyjemności wynikających z głębokiej relacji z drugą osobą. Nigdy nie doświadczyłem ani związku ani seksu, nie potrafię tworzyć żadnych relacji i zaczynam się obawiać, że za te 10-15 lat będę już za stary by doświadczyć tej słodkości, niewinności, tego super seksu itd. Jakby to napisały osoby z forum, nie mam potencjału na partnera.
Od razu zaznaczam, że jedynie odpisuję na post autora, nie zamierzam przejmować całego tematu.
Jerry280 napisał/a:A Ty nie rezygnuj z siebie. Przykro, że tak o sobie myślisz. Zawsze warto żyć dobrym życiem, być może kiedyś coś zaskoczy. Mój znajomy 44 latek, cale życie sam, pół roku temu poznał kobietę i buduje nowe zycie chociaż już dawno spisał związki na straty.
Mi już nawet nie chodzi o samo bycie w związku i budowanie życia na stałe. Chciałbym chociaż raz doświadczyć tych wszystkich przyjemności wynikających z głębokiej relacji z drugą osobą. Nigdy nie doświadczyłem ani związku ani seksu, nie potrafię tworzyć żadnych relacji i zaczynam się obawiać, że za te 10-15 lat będę już za stary by doświadczyć tej słodkości, niewinności, tego super seksu itd. Jakby to napisały osoby z forum, nie mam potencjału na partnera.
Od razu zaznaczam, że jedynie odpisuję na post autora, nie zamierzam przejmować całego tematu.
Ile masz lat? Moze masz jeszcze czas na zwiazek
102 2024-11-14 17:52:51 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2024-11-14 18:01:47)
Autorze,
Osobiście życzę Ci jak najlepiej.
Tylko nie dziw się jednak, jak pojawiają się głosy krytyki, oczywiście tej wyważonej i konstruktywnej, bo inne prowokacyjne teksty polecam ignorować Weź pod uwagę, że jednak tego typu związki niosą ze sobą spore problemy. Zazwyczaj różnica w podejściu do życia, oczekiwaniach czy nawet sytuacji ekonomicznej bywa na tyle duża, że zgrzyty i nieporozumienia są tylko kwestią czasu. Taka relacja zazwyczaj się kończy, kiedy związek przechodzi dalej na poważny etap. Zrobisz oczywiście, jak uważasz, skoro czujesz, że "to jest to". Nie każdy jednak sobie wyobraża tego rodzaju relację i np. dla mnie już właśnie sam pesel dziewczyny byłby absolutnie NIEMOŻLIWĄ do przejścia przeszkodą.
Nie wszedłbym w taki związek naprawdę z wielu powodów, choćby tego, że w danym momencie jesteśmy na kompletnie innym etapie życiowym, mamy odmienne oczekiwania czy wreszcie ciężko pogodzić zajęcia i obowiązki ludzi, którzy wykonują tak różne czynności w życiu. Miałbym też obawy niestety, czy taka dziewczyna nie zechce żyć na mój koszt, traktując mnie jak bankomat, czasoumilacz czy też źródło wszelkich rozrywek i adoracji. Na to jestem strasznie wyczulony, pragnę bowiem żyć z kimś na w miarę równych zasadach, szukając osób na zbliżonym etapie życia. U Ciebie być może jest inaczej, nie wiem. Jeśli tak, to próbuj pociągnąć to dalej.
Swoją drogą, dziewczyna w wieku 23 lat pracująca OD LAT na swoim? Być może tutaj tkwi rozwiązanie zagadki..
Ile masz lat? Moze masz jeszcze czas na zwiazek
Z pewnością czytałaś już nie jeden post, w którym to pisałem ale spoko, mam 28 lat.
New Me napisał/a:Ile masz lat? Moze masz jeszcze czas na zwiazek
Z pewnością czytałaś już nie jeden post, w którym to pisałem ale spoko, mam 28 lat.
To jestes mlody mlodszy ode mnie masz czas na zwiazek
blueangel napisał/a:Jerry280 napisał/a:Chodzi o takie nawet normalne podejscie. Jesteście szczęśliwi. Ok. A jak rozmawiam ze znajomymi to jest albo chamskie "kprzystaj póki daje" albo "ochujałeś, wykorzysta cię i wypluje". Serio się odechciewa nawet zaczynać tematu.
Takie odnoszę wrażenie, że w dobie internetu, randek z tindera i rozwiązłości seksualnej ludzie przestali wierzyć po prostu w miłość. Przykre to jest. A jeśli naprawdę to jest ta jedyna. Kurczę, tyle czasu walczyłem z uczuciem i jak w końcu jest to mam sobie wbijać do głowy, że na pewno nie wyjdzie. Trochę wiary w ten świat.Czyli mam zmienic myslenie, ze milosc 32 latki i 22latka jest jak najbardziej po grob i mam w to isc, bo znajomi mi tak powiedzieli? Az jestem ciekawa odp. Serio?
I co z tego, ze jestem mloda "duchem". Nawet moje kolezanki maja 20+. Ale co innego przyjazn/kolezenstwo, a co innego zwiazek.
No i tu byś się zdziwiła. Moja mama jest 10 lat starsza od taty. W tym roku obchodzili 45 lecie małżeństwa.
Moze jakby mial te 26 czy 28, ale 22+10? Ale widze, ze cie nie przekonam xD
Odezwij sie kiedys i daj znac czy happy end czy jednak rozpadlo szybciej niz pozniej
Autorze,
Osobiście życzę Ci jak najlepiej.
Tylko nie dziw się jednak, jak pojawiają się głosy krytyki, oczywiście tej wyważonej i konstruktywnej, bo inne prowokacyjne teksty polecam ignorowaćWeź pod uwagę, że jednak tego typu związki niosą ze sobą spore problemy. Zazwyczaj różnica w podejściu do życia, oczekiwaniach czy nawet sytuacji ekonomicznej bywa na tyle duża, że zgrzyty i nieporozumienia są tylko kwestią czasu. Taka relacja zazwyczaj się kończy, kiedy związek przechodzi dalej na poważny etap. Zrobisz oczywiście, jak uważasz, skoro czujesz, że "to jest to". Nie każdy jednak sobie wyobraża tego rodzaju relację i np. dla mnie już właśnie sam pesel dziewczyny byłby absolutnie NIEMOŻLIWĄ do przejścia przeszkodą.
Dziękuję i osobiście się z Tobą zgadzam. Nawet jak już ją poznałem i chodziła mi po głowie to dokładnie tak myślałem. Opanuj się stary zgredzie. I parę jeszcze dosadniejszych słów samokrytyki. Ale cóż, życie pisze przedziwne scenariusze i jestem tego przykładem. Czy wyjdzie z tego powazna relacja. Na pewno chcialbym pomimo ograniczeń. Wiesz, moje dzieci są nieduzo od niej młodsze i prędzej by przeszedł związek z najstarszym synem.
Haha no i dałem się wciągnać w rozważania na temat relacji starego z młodą. Wiedziałem. Ale to też nauka. Bo fajnie jest to jednak napisać. Pozytywne doświadczenie układające w głowie na dalsze etapy.
Jerry280 napisał/a:blueangel napisał/a:Czyli mam zmienic myslenie, ze milosc 32 latki i 22latka jest jak najbardziej po grob i mam w to isc, bo znajomi mi tak powiedzieli? Az jestem ciekawa odp. Serio?
I co z tego, ze jestem mloda "duchem". Nawet moje kolezanki maja 20+. Ale co innego przyjazn/kolezenstwo, a co innego zwiazek.
No i tu byś się zdziwiła. Moja mama jest 10 lat starsza od taty. W tym roku obchodzili 45 lecie małżeństwa.
Moze jakby mial te 26 czy 28, ale 22+10? Ale widze, ze cie nie przekonam xD
Odezwij sie kiedys i daj znac czy happy end czy jednak rozpadlo szybciej niz pozniej
Zobaczymy, zarejestrowałem się to moze kiedyś napisze, że jednak się udało. Tak jak Bagiennemu pisałem. Sam nie wierzyłem, że cos w ogóle z tego moze być.
No a przykład moich rodziców? Nie przekobnuje Cię? Tata miał 25, mama 35. W tamtych czasach to był mega szok. A jednak zawalczyli o siebie i są tyle lat razem.
Jack Sparrow napisał/a:Gosiawie napisał/a:Dlaczego ten ostry sex autora, nie byl ostry?
Już to pisałem wcześniej.
Cos ty takiego wyprawial ze swoimi partnerkami, ze szczycisz sie mianem (wiesz najlepiej) najostrzejszego partnera seksualnego ?
Nie określiłem się mianem 'naj' w żadnej kategorii. Po prostu doświadczałem i wiem w związku z tym co się z tym wiąże.
Wyobraź sobie, że rżniesz się w tempie konia wyścigowego z siłą i intensywnością młota pneumatycznego, grane są klapsy (nie poklepywanie, ale klapsy, ze skóra szczypie), anal, głębokie gardło, (prawie)fisting, jakieś podduszania, krępowania, szczypania, gryzienia, policzkowania, wykręcania rąk, a czasem dochodzą pejcze, skórzane paski, sznury i inne zabawki itp i to wszystko do granicy bólu, a nierzadko i dalej i tak przez pół nocy. Babka tryska na prawo i lewo, facet też spuszcza się kilka razy i co? Zdziwienie, że po czymś takim trzeba brać prysznic?
Nie, jak ktoś się bawi w takie rzeczy to nie ma tu mowy o przytulaniu bezpośrednio po akcie. Bo najpierw trzeba się ogarnąć i ewentualnie opatrzeć.
To, że ktoś lubi intensywniejszy i bardziej żywiołowy seks niż stetryczałe, leniwe bujanie się na drugiej osobie, to jeszcze za mało, aby nazwać to ostrymi zabawami.
autor nie byl az tak szczegolowy co ty, no i niekoniecznie wszystko to robi sie na raz.
A co ty robiles po tym ostrym seksie? Ubierales sie i szedles do domu?
edytowalam, bo nie doczytalam, ze trzeba sie jeszcze opatrzec - rany rozumiem haha
a po jakims czasie zeby wstawiactak na marginesie ile juz wybiles albo tobie ile wybito?
Nie zapominaj o zwieraczach. Wyraźnie napisał, że ma z nimi problem po seksie
Proza życia - po naprawdę długim seksie, takim konkretnym i ostrym, brutalnym wręcz to normą jest, ze zwieracze potrzebują trochę czasu, aby do siebie dojść. I to wie każdy, kto się tak zabawiał. Jak ktoś pisze o ostrych zabawach kończących się romantycznym przytulaniem to bajki opowiada.
Człowiek myśli że już z wielu pieców chleb jadł, a tu takie cuś. Ale chyba wolę nie próbować.
"Ból dupy" nabiera nowego znaczenia w tym kontekście;)
Co zaś do przytulań po ostrym seksie.
Tu widać kto teoretyzuje, a kto wie o co chodzi.
Autorze, wróć do tego co Ci napisał Johny. Kobieta pozwoli Ci na wiele i będzie czerpać z tego przyjemność, jeśli zadbasz o podstawy.
Jedną z podstaw jest to, by ona wiedziała że jest bezpieczna. Że cokolwiek sobie tam wymyślicie, to jest sceneria na potrzeby seksu. Tym bardziej kiedy chodzi o ostry seks.
Policzki w trakcie mogą podkręcić atmosferę, kiedy jest oczywiste że dotyczy to tylko seksu.
Kiedy kobieta traci tę pewność, poczuje że już nie jest w centrum, że grasz sam że sobą przy pomocy jej ciała to działa jak kubeł zimnej wody.
Żeby w ogóle się ostro bawić kiedy mówimy jak u Was, o początkach, trzeba się do tego przygotować. Jeśli dasz jej orgazm lub kilka, w spokojniejszy sposób, ona będzie inaczej odbierać dalszy ciąg. Wtedy jest inna percepcja. Może chcieć sama, lub pozwoli na ostrą jazdę.
Spokojny początek, bez pchania się z łapami, po jakimś czasie można ostro.
No i wreszcie te przytulania.
Są ważne. Kobieta musi czuć, że niezależnie od tego co przed chwilą robiliście, teraz następuje powrót do rzeczywistości, która ma inny wymiar.
Poprzednie ostre zachowanie musi być zbilansowane czułością.
Niektóre kobiety lubią być potraktowane jak dziwka podczas seksu, ale żadna szanującą się nie pozwoli na takie traktowanie poza seksem.
Kwestia intuicji. Znacie się od niedawna, wiec możesz tego nie wyczuwać u niej jeśli nie masz dobrej intuicji.
Ta sama kobieta, która czasem ma ochotę na ostrą jazdę, w inne dni może potrzebować czegoś zupełnie odmiennego. Kiedy w takim dniu, gdzie jest więcej potrzeby czułości, Ty wyskoczysz z policzkami i jazdą bez trzymanki od początku, będziesz miał taki efekt jak ostatnio.
Połapiesz się w tym kiedy będziecie dłużej, chyba że potrafisz to wyczuć. Jedną kobieta a wiele, w zal od dnia cyklu;)
Głupi pomysł z tym płaszczeniem się, bo Cię poniosło. Stało się, nieporozumienie takie.
Powiedz jej w normalny sposób, że w takich sytuacjach oczekujesz od niej wyraźniejszego sygnału (bo sygnały z pewnością były, tyle że nie zauważyłeś) i że nie masz z tym żadnego problemu jeśli bedzie chciala inaczej, bo chcesz żeby jej było dobrze z Tobą.
Okaż jej trochę dobrych emocji, pokaż że możecie się w ten sposób bawić, ale oprócz tego jest mnóstwo innych możliwości by przyjemnie spędzić czas razem. Daj jej uwagę, ale w zdrowy sposób.
A ty shini masz 28. Najlepsze swoje lata,a brzmisz jak emeryt.
A ty shini masz 28. Najlepsze swoje lata,a brzmisz jak emeryt.
No tak najlepsze lata mlodosci ma
Autorze, w takim razie do dzieła
Sam byłem związany jakiś czas z kobietą ode mnie jeszcze starszą i powiem szczerze, był to najcudowniejszy okres w moim życiu Ta dojrzałość, życiowe doświadczenie(z automatu większe od mojego) oraz stabilność emocjonalna połączona z umiejętnością radzenia sobie z wyzwaniami życia jest czymś niesamowitym!
Natomiast przeciętna osoba(niezależnie od płci) w wieku niewiele ponad 20 lat to już kompletnie inny świat, zbyt pokręcony i emocjonalny, jak dla mnie. Wszystko wskazuje na to, że może być u Ciebie inaczej i może trafiłeś na jakiś brylant.
Powodzenia!
Autorze, w takim razie do dzieła
Sam byłem związany jakiś czas z kobietą ode mnie jeszcze starszą i powiem szczerze, był to najcudowniejszy okres w moim życiu
Ta dojrzałość, życiowe doświadczenie(z automatu większe od mojego) oraz stabilność emocjonalna połączona z umiejętnością radzenia sobie z wyzwaniami życia jest czymś niesamowitym!
Natomiast przeciętna osoba(niezależnie od płci) w wieku niewiele ponad 20 lat to już kompletnie inny świat, zbyt pokręcony i emocjonalny, jak dla mnie. Wszystko wskazuje na to, że może być u Ciebie inaczej i może trafiłeś na jakiś brylant.
Powodzenia!
To dlaczego sie rozstaliscie?
I jak mozna spytac, jak dlugo przetrwal wasz zwiazek?
Gosiawie napisał/a:Jack Sparrow napisał/a:Już to pisałem wcześniej.
Nie określiłem się mianem 'naj' w żadnej kategorii. Po prostu doświadczałem i wiem w związku z tym co się z tym wiąże.
Wyobraź sobie, że rżniesz się w tempie konia wyścigowego z siłą i intensywnością młota pneumatycznego, grane są klapsy (nie poklepywanie, ale klapsy, ze skóra szczypie), anal, głębokie gardło, (prawie)fisting, jakieś podduszania, krępowania, szczypania, gryzienia, policzkowania, wykręcania rąk, a czasem dochodzą pejcze, skórzane paski, sznury i inne zabawki itp i to wszystko do granicy bólu, a nierzadko i dalej i tak przez pół nocy. Babka tryska na prawo i lewo, facet też spuszcza się kilka razy i co? Zdziwienie, że po czymś takim trzeba brać prysznic?
Nie, jak ktoś się bawi w takie rzeczy to nie ma tu mowy o przytulaniu bezpośrednio po akcie. Bo najpierw trzeba się ogarnąć i ewentualnie opatrzeć.
To, że ktoś lubi intensywniejszy i bardziej żywiołowy seks niż stetryczałe, leniwe bujanie się na drugiej osobie, to jeszcze za mało, aby nazwać to ostrymi zabawami.
autor nie byl az tak szczegolowy co ty, no i niekoniecznie wszystko to robi sie na raz.
A co ty robiles po tym ostrym seksie? Ubierales sie i szedles do domu?
edytowalam, bo nie doczytalam, ze trzeba sie jeszcze opatrzec - rany rozumiem haha
a po jakims czasie zeby wstawiactak na marginesie ile juz wybiles albo tobie ile wybito?
Nie zapominaj o zwieraczach. Wyraźnie napisał, że ma z nimi problem po seksie
Jack Sparrow napisał/a:Proza życia - po naprawdę długim seksie, takim konkretnym i ostrym, brutalnym wręcz to normą jest, ze zwieracze potrzebują trochę czasu, aby do siebie dojść. I to wie każdy, kto się tak zabawiał. Jak ktoś pisze o ostrych zabawach kończących się romantycznym przytulaniem to bajki opowiada.
Człowiek myśli że już z wielu pieców chleb jadł, a tu takie cuś. Ale chyba wolę nie próbować.
"Ból dupy" nabiera nowego znaczenia w tym kontekście;)Co zaś do przytulań po ostrym seksie.
Tu widać kto teoretyzuje, a kto wie o co chodzi.Autorze, wróć do tego co Ci napisał Johny. Kobieta pozwoli Ci na wiele i będzie czerpać z tego przyjemność, jeśli zadbasz o podstawy.
Jedną z podstaw jest to, by ona wiedziała że jest bezpieczna. Że cokolwiek sobie tam wymyślicie, to jest sceneria na potrzeby seksu. Tym bardziej kiedy chodzi o ostry seks.Policzki w trakcie mogą podkręcić atmosferę, kiedy jest oczywiste że dotyczy to tylko seksu.
Kiedy kobieta traci tę pewność, poczuje że już nie jest w centrum, że grasz sam że sobą przy pomocy jej ciała to działa jak kubeł zimnej wody.
Żeby w ogóle się ostro bawić kiedy mówimy jak u Was, o początkach, trzeba się do tego przygotować. Jeśli dasz jej orgazm lub kilka, w spokojniejszy sposób, ona będzie inaczej odbierać dalszy ciąg. Wtedy jest inna percepcja. Może chcieć sama, lub pozwoli na ostrą jazdę.
Spokojny początek, bez pchania się z łapami, po jakimś czasie można ostro.No i wreszcie te przytulania.
Są ważne. Kobieta musi czuć, że niezależnie od tego co przed chwilą robiliście, teraz następuje powrót do rzeczywistości, która ma inny wymiar.
Poprzednie ostre zachowanie musi być zbilansowane czułością.
Niektóre kobiety lubią być potraktowane jak dziwka podczas seksu, ale żadna szanującą się nie pozwoli na takie traktowanie poza seksem.Kwestia intuicji. Znacie się od niedawna, wiec możesz tego nie wyczuwać u niej jeśli nie masz dobrej intuicji.
Ta sama kobieta, która czasem ma ochotę na ostrą jazdę, w inne dni może potrzebować czegoś zupełnie odmiennego. Kiedy w takim dniu, gdzie jest więcej potrzeby czułości, Ty wyskoczysz z policzkami i jazdą bez trzymanki od początku, będziesz miał taki efekt jak ostatnio.
Połapiesz się w tym kiedy będziecie dłużej, chyba że potrafisz to wyczuć. Jedną kobieta a wiele, w zal od dnia cyklu;)Głupi pomysł z tym płaszczeniem się, bo Cię poniosło. Stało się, nieporozumienie takie.
Powiedz jej w normalny sposób, że w takich sytuacjach oczekujesz od niej wyraźniejszego sygnału (bo sygnały z pewnością były, tyle że nie zauważyłeś) i że nie masz z tym żadnego problemu jeśli bedzie chciala inaczej, bo chcesz żeby jej było dobrze z Tobą.Okaż jej trochę dobrych emocji, pokaż że możecie się w ten sposób bawić, ale oprócz tego jest mnóstwo innych możliwości by przyjemnie spędzić czas razem. Daj jej uwagę, ale w zdrowy sposób.
Dobra już ostatnia odpowiedź dzisiaj bo się zasiedziałem na forum.
To jest konkretna odpowiedź na główny wątek.
Ja to stary wszystko wiem. Teoretycznie. Nawet praktycznie, w poprzednich relacjach nigdy nie było z tym problemu.
No ale tutaj doszło kilka czynników, bardzo mocne oddziaływanie seksualne, mocne początki.
Straciłem wyczucie chwili i stało się. Być może moja dziewczyna miała dzień na spokojniejszy sex, może się po mnie nie spodziewała aż takiego zachowania. No i nie byliśmy umówieni, że teraz lecimy na ostro.
Dzięki za tą wypowiedź bo dokładnie opisuje to co się działo i dzieje. A oszołom, który pisze, żecpo seksie opatruke rany, zmywa brud i ściska zwieracze to naprawdę sexu doświadczył tylko oglądajac porno, albo z równie przykrymi użytkownikami jakiegoś forum bdsm, bo w związku ostre zabawy muszą kończyć się właśnie jak napisałeś czułością i bliskością.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Gosiawie napisał/a:autor nie byl az tak szczegolowy co ty, no i niekoniecznie wszystko to robi sie na raz.
A co ty robiles po tym ostrym seksie? Ubierales sie i szedles do domu?
edytowalam, bo nie doczytalam, ze trzeba sie jeszcze opatrzec - rany rozumiem haha
a po jakims czasie zeby wstawiactak na marginesie ile juz wybiles albo tobie ile wybito?
Nie zapominaj o zwieraczach. Wyraźnie napisał, że ma z nimi problem po seksie
Jack Sparrow napisał/a:Proza życia - po naprawdę długim seksie, takim konkretnym i ostrym, brutalnym wręcz to normą jest, ze zwieracze potrzebują trochę czasu, aby do siebie dojść. I to wie każdy, kto się tak zabawiał. Jak ktoś pisze o ostrych zabawach kończących się romantycznym przytulaniem to bajki opowiada.
Człowiek myśli że już z wielu pieców chleb jadł, a tu takie cuś. Ale chyba wolę nie próbować.
"Ból dupy" nabiera nowego znaczenia w tym kontekście;)Co zaś do przytulań po ostrym seksie.
Tu widać kto teoretyzuje, a kto wie o co chodzi.Autorze, wróć do tego co Ci napisał Johny. Kobieta pozwoli Ci na wiele i będzie czerpać z tego przyjemność, jeśli zadbasz o podstawy.
Jedną z podstaw jest to, by ona wiedziała że jest bezpieczna. Że cokolwiek sobie tam wymyślicie, to jest sceneria na potrzeby seksu. Tym bardziej kiedy chodzi o ostry seks.Policzki w trakcie mogą podkręcić atmosferę, kiedy jest oczywiste że dotyczy to tylko seksu.
Kiedy kobieta traci tę pewność, poczuje że już nie jest w centrum, że grasz sam że sobą przy pomocy jej ciała to działa jak kubeł zimnej wody.
Żeby w ogóle się ostro bawić kiedy mówimy jak u Was, o początkach, trzeba się do tego przygotować. Jeśli dasz jej orgazm lub kilka, w spokojniejszy sposób, ona będzie inaczej odbierać dalszy ciąg. Wtedy jest inna percepcja. Może chcieć sama, lub pozwoli na ostrą jazdę.
Spokojny początek, bez pchania się z łapami, po jakimś czasie można ostro.No i wreszcie te przytulania.
Są ważne. Kobieta musi czuć, że niezależnie od tego co przed chwilą robiliście, teraz następuje powrót do rzeczywistości, która ma inny wymiar.
Poprzednie ostre zachowanie musi być zbilansowane czułością.
Niektóre kobiety lubią być potraktowane jak dziwka podczas seksu, ale żadna szanującą się nie pozwoli na takie traktowanie poza seksem.Kwestia intuicji. Znacie się od niedawna, wiec możesz tego nie wyczuwać u niej jeśli nie masz dobrej intuicji.
Ta sama kobieta, która czasem ma ochotę na ostrą jazdę, w inne dni może potrzebować czegoś zupełnie odmiennego. Kiedy w takim dniu, gdzie jest więcej potrzeby czułości, Ty wyskoczysz z policzkami i jazdą bez trzymanki od początku, będziesz miał taki efekt jak ostatnio.
Połapiesz się w tym kiedy będziecie dłużej, chyba że potrafisz to wyczuć. Jedną kobieta a wiele, w zal od dnia cyklu;)Głupi pomysł z tym płaszczeniem się, bo Cię poniosło. Stało się, nieporozumienie takie.
Powiedz jej w normalny sposób, że w takich sytuacjach oczekujesz od niej wyraźniejszego sygnału (bo sygnały z pewnością były, tyle że nie zauważyłeś) i że nie masz z tym żadnego problemu jeśli bedzie chciala inaczej, bo chcesz żeby jej było dobrze z Tobą.Okaż jej trochę dobrych emocji, pokaż że możecie się w ten sposób bawić, ale oprócz tego jest mnóstwo innych możliwości by przyjemnie spędzić czas razem. Daj jej uwagę, ale w zdrowy sposób.
Dobra już ostatnia odpowiedź dzisiaj bo się zasiedziałem na forum.
To jest konkretna odpowiedź na główny wątek.
Ja to stary wszystko wiem. Teoretycznie. Nawet praktycznie, w poprzednich relacjach nigdy nie było z tym problemu.
No ale tutaj doszło kilka czynników, bardzo mocne oddziaływanie seksualne, mocne początki.
Straciłem wyczucie chwili i stało się. Być może moja dziewczyna miała dzień na spokojniejszy sex, może się po mnie nie spodziewała aż takiego zachowania. No i nie byliśmy umówieni, że teraz lecimy na ostro.Dzięki za tą wypowiedź bo dokładnie opisuje to co się działo i dzieje. A oszołom, który pisze, żecpo seksie opatruke rany, zmywa brud i ściska zwieracze to naprawdę sexu doświadczył tylko oglądajac porno, albo z równie przykrymi użytkownikami jakiegoś forum bdsm, bo w związku ostre zabawy muszą kończyć się właśnie jak napisałeś czułością i bliskością.
Ja pierdziele co to za seks po ktorym ludzie wygladaja jakby wrocili z wojny
115 2024-11-14 18:19:17 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-14 18:20:45)
Oj niektórzy tutaj zadają pytania jakby nie wiedzieli
Pytacie jak to możliwe, że autor kocha swoją "dziewczynę" po tak krótkim czasie i tyle lat młodszą.
Jakbyście się wczoraj urodzili i nie wiedzieli, że 3/4 facetów zakocha się i "pokocha" w trybie ekspresowym laskę dużo młodszą, a potem ewentualnie będzie kolejne lata zastanawiał się co go w niej tak urzekło i zniewoliło. I ta wiedza będzie się pojawiała wprost proporcjonalnie szybko do działania grawitacji na jej piersi i pojawiania się zmarszczek.
I analogicznie: równolatce ten sam facet zwykle będzie robił znacznie dłuższy "okres próbny" zanim ta zasłuży sobie na związek.
Niektórzy to jakby się serio urodzili wczoraj
Facet opisuje, że na jej widok dostaje padaki w kroczu, bo 18 lat młodsza babka się nim zainteresowała. A wy próbujecie tu jakieś pytania w oparciu o zdrowy rozsądek i dojrzałość zadawać. Trochę powagi
Ps. miło się czyta jak jack po raz n-ty zrobił z siebie pośmiewisko. Te barwne opisy "krajobrazu po bitwie" po bdsmowych przygodach naszego erosa 170 cm w kapeluszu i na koturnach XD ahahahah.
bagienni_k napisał/a:Autorze, w takim razie do dzieła
Sam byłem związany jakiś czas z kobietą ode mnie jeszcze starszą i powiem szczerze, był to najcudowniejszy okres w moim życiu
Ta dojrzałość, życiowe doświadczenie(z automatu większe od mojego) oraz stabilność emocjonalna połączona z umiejętnością radzenia sobie z wyzwaniami życia jest czymś niesamowitym!
Natomiast przeciętna osoba(niezależnie od płci) w wieku niewiele ponad 20 lat to już kompletnie inny świat, zbyt pokręcony i emocjonalny, jak dla mnie. Wszystko wskazuje na to, że może być u Ciebie inaczej i może trafiłeś na jakiś brylant.
Powodzenia!
To dlaczego sie rozstaliscie?
I jak mozna spytac, jak dlugo przetrwal wasz zwiazek?
Z czasem jednak wyszła niestety różnica między nami, na moją niekorzyść, jeśli chodzi o etap życia, choć bardziej chodziło o sposób organizacji związku czy spędzania czasu. Trwało to blisko rok. Ale niczego nie żałuję, uważam, że to dużo lepsze doświadczenie niż w drugą stronę, kiedy sam miałbym kilkanaście lat młodszą partnerkę.
Oj niektórzy tutaj zadają pytania jakby nie wiedzieli
Pytacie jak to możliwe, że autor kocha swoją "dziewczynę" po tak krótkim czasie i tyle lat młodszą.
Jakbyście się wczoraj urodzili i nie wiedzieli, że 3/4 facetów zakocha się i "pokocha"w trybie ekspresowym laskę dużo młodszą, a potem ewentualnie będzie kolejne lata zastanawiał się co go w niej tak urzekło i zniewoliło. I ta wiedza będzie się pojawiała wprost proporcjonalnie szybko do działania grawitacji na jej piersi i pojawiania się zmarszczek.
I analogicznie: równolatce ten sam facet zwykle będzie robił znacznie dłuższy "okres próbny" zanim ta zasłuży sobie na związek.Niektórzy to jakby się serio urodzili wczoraj
Facet opisuje, że na jej widok dostaje padaki w kroczu, bo 18 lat młodsza babka się nim zainteresowała. A wy probujecie tu jakies pytania w oparciu o zdrowy rozsądek i dojrzałośc zadawać.
Dokladnie masz racje
Oj niektórzy tutaj zadają pytania jakby nie wiedzieli
Pytacie jak to możliwe, że autor kocha swoją "dziewczynę" po tak krótkim czasie i tyle lat młodszą.
Te mechanizmy są raczej znane. Kobiety mają podobnie, tylko inne czynniki wchodzą w grę.
Tutaj jednak autor zapytał o radę dotyczącą konkretnej sytuacji.
Zamiast tego, sporo osób zaczęło oceniać zasadność tej relacji, jej przyczyny, itp itd. Plus, wróżyć dalszy przebieg
Jeśli ktoś nie akceptuje takiej różnicy wieku, niech się z takimi ludźmi nie zadaje. Przymusu nie ma. Autor nie pytał o opinię w tej kwestii.
Giaa2 napisał/a:Oj niektórzy tutaj zadają pytania jakby nie wiedzieli
Pytacie jak to możliwe, że autor kocha swoją "dziewczynę" po tak krótkim czasie i tyle lat młodszą.
Te mechanizmy są raczej znane. Kobiety mają podobnie, tylko inne czynniki wchodzą w grę.
Tutaj jednak autor zapytał o radę dotyczącą konkretnej sytuacji.
Zamiast tego, sporo osób zaczęło oceniać zasadność tej relacji, jej przyczyny, itp itd. Plus, wróżyć dalszy przebiegJeśli ktoś nie akceptuje takiej różnicy wieku, niech się z takimi ludźmi nie zadaje. Przymusu nie ma. Autor nie pytał o opinię w tej kwestii.
Dokladnie autor nie pytal o roznice wieku
120 2024-11-14 18:35:21 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-14 18:37:35)
Te mechanizmy są raczej znane. Kobiety mają podobnie, tylko inne czynniki wchodzą w grę.
Tutaj jednak autor zapytał o radę dotyczącą konkretnej sytuacji.
Zamiast tego, sporo osób zaczęło oceniać zasadność tej relacji, jej przyczyny, itp itd. Plus, wróżyć dalszy przebiegJeśli ktoś nie akceptuje takiej różnicy wieku, niech się z takimi ludźmi nie zadaje. Przymusu nie ma. Autor nie pytał o opinię w tej kwestii.
Jak widać nie dla wszystkich są znane.
Tu nie ma co "akceptować", bo ta dziewczyna nie jest w tym na siłę.
Ale autor się wczuł, bo mało zawału nie dostał, że tyle lat młodsza laskę mógłby "stracić". A to przecież taka wyjątkowa relacja XD
Ciekawe czy autor tak by skakał na paluszkach ze strachu gdyby ta dziewczyna nie była tyle lat młodsza od niego. Widać, że bardzo mu zaimponowała.. wiekiem, a raczej swoim zainteresowaniem jego osobą, pomimo jego wieku.
Przyznam, ze zabawnie się czyta takie pełne infantylnych uniesień teksty od faceta 40-paroletniego zapewne, któremu jedrne cycki przysłoniły rozum.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Te mechanizmy są raczej znane. Kobiety mają podobnie, tylko inne czynniki wchodzą w grę.
Tutaj jednak autor zapytał o radę dotyczącą konkretnej sytuacji.
Zamiast tego, sporo osób zaczęło oceniać zasadność tej relacji, jej przyczyny, itp itd. Plus, wróżyć dalszy przebiegJeśli ktoś nie akceptuje takiej różnicy wieku, niech się z takimi ludźmi nie zadaje. Przymusu nie ma. Autor nie pytał o opinię w tej kwestii.
Jak widać nie dla wszystkich są znane.
Tu nie ma co "akceptować", bo ta dziewczyna nie jest w tym na siłę.
Ale autor się wczuł, bo mało zawału nie dostał, że tyle lat młodsza laskę mógłby "stracić". A to przecież taka wyjątkowa relacja XDCiekawe czy autor tak by skakał na paluszkach ze strachu gdyby ta dziewczyna nie była tyle lat młodsza od niego. Widać, że bardzo mu zaimponowała.. wiekiem, a raczej swoim zainteresowaniem jego osobą, pomimo jego wieku
Moze nie o wiek chodzi
Dzięki za tą wypowiedź bo dokładnie opisuje to co się działo i dzieje. A oszołom, który pisze, żecpo seksie opatruke rany, zmywa brud i ściska zwieracze to naprawdę sexu doświadczył tylko oglądajac porno, albo z równie przykrymi użytkownikami jakiegoś forum bdsm, bo w związku ostre zabawy muszą kończyć się właśnie jak napisałeś czułością i bliskością.
któremu jedrne cycki przysłoniły rozum.
Ojtam ojtam;)
Niech pierwszy rzuci kamieniem, któremu nigdy jędrne cycki nie przysłoniły rozumu!
Giaa2 napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Te mechanizmy są raczej znane. Kobiety mają podobnie, tylko inne czynniki wchodzą w grę.
Tutaj jednak autor zapytał o radę dotyczącą konkretnej sytuacji.
Zamiast tego, sporo osób zaczęło oceniać zasadność tej relacji, jej przyczyny, itp itd. Plus, wróżyć dalszy przebiegJeśli ktoś nie akceptuje takiej różnicy wieku, niech się z takimi ludźmi nie zadaje. Przymusu nie ma. Autor nie pytał o opinię w tej kwestii.
Jak widać nie dla wszystkich są znane.
Tu nie ma co "akceptować", bo ta dziewczyna nie jest w tym na siłę.
Ale autor się wczuł, bo mało zawału nie dostał, że tyle lat młodsza laskę mógłby "stracić". A to przecież taka wyjątkowa relacja XDCiekawe czy autor tak by skakał na paluszkach ze strachu gdyby ta dziewczyna nie była tyle lat młodsza od niego. Widać, że bardzo mu zaimponowała.. wiekiem, a raczej swoim zainteresowaniem jego osobą, pomimo jego wieku ;)
Moze nie o wiek chodzi
Rany dziewczyny ale trywializujecie. A nie pomyślałyście, że takim jestem człowiekiem. Nigdy nie wszedłem w "płytką" relację z kobietą, która by mi czyms życiowo nie imponowała. I serio są takie przedstawicielki płci pieknej. Zaradne, z pasją, a jak jest jeszcze do tego przyciąganie to już w ogóle mega. I w poprzedniej relacji również mi zależało chociaz partnerka dużo starsza niż obecna i ze sporym bagażem ze sobą. Szczerze myślałem, żeby w ogóle sobie dać na jakiś czas spokój ze związkami. Ale wyszło samo. No ale jak kolega wyżej napisał. Tak naprawdę nie sens relacji był pytaniem. Dobrego wieczora nawet dla tych złosliwie uszczypliwych :)
Duzo krótkotrwałych związków...
Idealny materiał na żonę:D
Priscilla napisał/a:Jerry280 napisał/a:No właśnie też mam mieszane uczucia po tej nocy. Dajemy sobie zrozumienie, bliskość, czułość. Trochę już w życiu doświadczyłem i wiem, że to coś wyjątkowego. Dotychczas nie było takich problemów. Po prostu martwię się, że dałem się tak ponieść i żeby jej nie skrzywdzić i nie zepsuć związku. Powinienem być rozsądniejszy, z drugiej strony naprawdę myślałem, że ona tego oczekuje. Wiadomo, że chciałbym to razem przepracować, ale takie rzeczy mogą położyć się cieniem na całej relacji. A różnica to 18 lat. Ona ma 23.
Twoje zauroczenie jej osobą opiera się na czymś więcej niż fizyczność? Wymieniłeś zrozumienie, bliskość, czułość, ale czy widzisz w niej po prostu człowieka, partnerkę czy głównie obiekt seksualny?
Różnica wieku między Wami jest na tyle duża, że czymś zupełnie naturalnym jest, że mentalnie jesteście na zupełnie innych etapach życia, stąd moje pytanie.Czytając, co napisałeś, nie umiem oprzeć się wrażeniu, że stopniowo przesuwałeś granice, a tym razem puściły Ci hamulce i całkiem możliwe, że usiłowała w jakiś sposób dać Ci znać, że to już za dużo, nawet jeśli nie użyła umówionego hasła, ale w tym silnym pobudzeniu po prostu nie zwróciłeś na to uwagi.
Na moje oko to mysle, ze dla autora, jego kobieta jest tylko obiektem seksualnym.
Skoro ma taką przeszłośc, to sama się w takiej roli stawia.
Duzo krótkotrwałych związków...
Idealny materiał na żonę:D
Przecież autor w jednym z pierwszych zdań napisał, że fakt, że tylu ja miało go tylko podkręca dodatkowo
To jest typ faceta, który najbardziej zakochuje się w udanym seksie. A że ma widać niestandardowe wymagania to i laska, z która jest musi być seksem opętana. a takie zazwyczaj na jednym czy 5 partnerach nie poprzestają.
Nikt nie mówi o żonie, bo nie wiadomo jak ta znajomość się potoczy, raczej skończy się na seksie.
Jeśli dziewczyna w tak młodym wieku ma duże doświadczenie i odpowiada jej ekstremalny seks, to ja obstawiam seksoholiczkę.
Za długo autor też nie pociągnie takiej eksploatacji
Za 20 lat ona będzie w kwiecie wieku, a on...
Mariusz 1984 napisał/a:Duzo krótkotrwałych związków...
Idealny materiał na żonę:D
Przecież autor w jednym z pierwszych zdań napisał, że fakt, że tylu ja miało go tylko podkręca dodatkowo
To jest typ faceta, który najbardziej zakochuje się w udanym seksie. A że ma widać niestandardowe wymagania to i laska, z która jest musi być seksem opętana. a takie zazwyczaj na jednym czy 5 partnerach nie poprzestają.
Dokładnie. Obstawiałbym ze za moment autor jej sie znudzi i dziewucha sobie poleci dalej.
Dokładnie. Obstawiałbym ze za moment autor jej sie znudzi i dziewucha sobie poleci dalej.
Pewnie to kwestia czasu.
Ale dla autora widać, że jej zainteresowanie to wielka nobilitacja w kierunku jego osoby, więc będzie jej wdzięczny za ten wspólny czas tak czy inaczej. bo to typowa relacja, gdzie starszy dużo facet dostaje wiatru w skrzydła od atencji ze strony dużo młodszej kobiety.
Tak większość z was jest skonstruowana