"Prawie gwałt" w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Prawie gwałt" w związku

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 917 ]

781

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Halina wie lepiej jacy ludzie mieszkaja w Polsce bo sama mieszka na emigracji wink

To nie zaden problem.  W Polsce ma sie rodzine znajomych ogladac mozna polska TV czytac polskie informacje.  To ze ktos mieszka za granica nie znaczy ze nie wie jacy ludzie sa w Polsce big_smile

Zobacz podobne tematy :

782

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Halina wie lepiej jacy ludzie mieszkaja w Polsce bo sama mieszka na emigracji wink

Dokladnie tak jest. Wiem najlepiej.

783

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:

A póki szambo nie wylało poza ten wesoły krąg, to nie czułam potrzeby, aby się wtrącać.
Wszak są dorośli, a chcącemu nie dzieje się krzywda.


EDIT:
Prosiłam Gię wyłącznie o to, aby nie obrażała postronnych osób.
Przy czym nie jestem aż tak naiwna, by oczekiwać, że zignoruje na przykład zaczepne posty Jacka.
Albo że wszyscy podadzą sobie teraz dłonie i pobiegną razem w stronę zachodzącego słońca.
Nie chcę się opowiadać po żadnej ze stron, bo uważam, że wśród nich nie ma niewinnych ofiar.
Takimi są ludzie, którzy obrywają rykoszetem. Choćby partnerki chłopaków z forum.
Trochę przykro się czyta, gdy kobiety cisną po innej kobiecie, że jest brzydką, głupią grażynką bez ambicji tylko dlatego, że nie lubią jej męża.
Autor tematu też w mojej ocenie nie zasłużył na takie potraktowanie.
Chciałam, by to wybrzmiało.
Sue me.


Nadmierne rozszerzanie paremii prawnej  "chcącemu nie dzieje się krzywda" daje ciekawe efekty smile
Bo logicznie oraz konsekwentnie wychodzi na to, że absolutnie nikomu na forum nie dzieje się żadna krzywda z tego prostego powodu, że rejestrujemy się, czytamy i piszemy całkowicie dobrowolnie. Czyli robimy to, bo chcemy. Oczywiście paremia ta (która w polskim prawie nie jest zasadą) ma swoje prawne doprecyzowanie i ma sens. Uogólniona, w odniesieniu do forum moim zdaniem sensu nie ma. 

Co do osób postronnych to cóż, przecież jako użytkowniczka to ja nawet nie wiem, czy jeśli ktoś pisze o swoim partnerze czy partnerce to pisze o bycie realnym czyli jakiejś osobie czy też wytworzył sobie byt wyobrażony żeby uargumentować swoje przekonania czy zdanie na temat. Ktoś pisze, ze jest żonaty. Ileś osób twierdzi, ten akurat ktoś nie jest. Ileś osób tą żonę obraża. Obraża kogoś czy czy wytwór czyjejś fantazji?
Partnerki chłopaków z forum obrywają rykoszetem? Przy założeniu, że opisana przez chłopaka partnerka istnieje to czy ona obrywa? Tylko jeśli przeczyta albo "chłopak" jej opowie. Póki nie wie, nie obrywa.
Mnie się to bronienie "partnerek chłopaków" wydaje nieco ... chyba przekombinowane będzie tu właściwym słowem.

Autor wszedł z mocno kontrowersyjnym tematem. Czy on oberwał? Jeśli już to bardziej rykoszetem. Bo takie rozmowy na forum to norma. Nie on pierwszy, nie ostatni, ino większość odchodzi cicho i bez informowania publicznie czemu znikają.

Forum od dawna nie jest "dla kobiet" . Już doszło do poziomu "dla odpornych". Obu płci.

784

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Muqin napisał/a:

Nadmierne rozszerzanie paremii prawnej  "chcącemu nie dzieje się krzywda" daje ciekawe efekty smile
Bo logicznie oraz konsekwentnie wychodzi na to, że absolutnie nikomu na forum nie dzieje się żadna krzywda z tego prostego powodu, że rejestrujemy się, czytamy i piszemy całkowicie dobrowolnie. Czyli robimy to, bo chcemy. Oczywiście paremia ta (która w polskim prawie nie jest zasadą) ma swoje prawne doprecyzowanie i ma sens. Uogólniona, w odniesieniu do forum moim zdaniem sensu nie ma. 

Co do osób postronnych to cóż, przecież jako użytkowniczka to ja nawet nie wiem, czy jeśli ktoś pisze o swoim partnerze czy partnerce to pisze o bycie realnym czyli jakiejś osobie czy też wytworzył sobie byt wyobrażony żeby uargumentować swoje przekonania czy zdanie na temat. Ktoś pisze, ze jest żonaty. Ileś osób twierdzi, ten akurat ktoś nie jest. Ileś osób tą żonę obraża. Obraża kogoś czy czy wytwór czyjejś fantazji?
Partnerki chłopaków z forum obrywają rykoszetem? Przy założeniu, że opisana przez chłopaka partnerka istnieje to czy ona obrywa? Tylko jeśli przeczyta albo "chłopak" jej opowie. Póki nie wie, nie obrywa.
Mnie się to bronienie "partnerek chłopaków" wydaje nieco ... chyba przekombinowane będzie tu właściwym słowem.

Autor wszedł z mocno kontrowersyjnym tematem. Czy on oberwał? Jeśli już to bardziej rykoszetem. Bo takie rozmowy na forum to norma. Nie on pierwszy, nie ostatni, ino większość odchodzi cicho i bez informowania publicznie czemu znikają.

Forum od dawna nie jest "dla kobiet" . Już doszło do poziomu "dla odpornych". Obu płci.

Nie miałam w swojej wypowiedzi na myśli całego forum, tylko osoby, które wzajemnie się na nim obrażają.
W tym przypadku nie ma ofiary i sprawcy. Raz jedno, raz drugie zaczyna. Poziom mają, powiedziałabym, wyrównany.

Nie mam pojęcia, czy te osoby istnieją, ale dlaczego mam z góry zakładać, że nie?
A poza nimi są jeszcze konkretne grupy ludzi, które są tu nadmiernie atakowane.
Jak te nieszczęsne kobiety, w których obronie niejako stanęłam.
MOŻE nigdy tego nie zobaczą, ale tego nie da się w stu procentach przewidzieć.

Na forum zaglądają różne osoby. Czasem bardzo młode. Sama założyłam tutaj konto, gdy miałam dziewiętnaście lat.
Niektórzy potrafią podejść do takich treści z dystansem, ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
I w imię czego?

Może ktoś zechce nazwać mnie naiwną, ale nie umiem milczeć w takich sytuacjach.
Czasem narobiłam sobie w życiu wrogów taką postawą, ale nadal uważam, że było warto.
Wynika to z moich osobistych doświadczeń, którymi nie będę Was teraz zanudzać.
Jeśli choć jeden użytkownik weźmie sobie moje słowa do serca, to już będzie dla mnie sukces.

785

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Na forum jesteśmy tym, co napiszemy. Co kto miał na myśli... ano z tym bywa różnie, jedno odczytają od razu prawidłowo, a inni odczytają inaczej ojej, mogą się z tym bardzo niefajnie poczuć. Ja w odczytywaniu akurat jestem raczej dobra.

W grupie osób, co z upodobaniem się wzajemnie obrażają to się nie zgodzę, że nie ma ofiar i sprawców. Jak dla mnie odwrotnie, są i ofiary i sprawcy, w takiej sytuacji role są wymienne. Ja kogoś obrażam - jestem w roli sprawcy, ktoś w odwecie mnie obraża -  staję się ofiarą. Bronię się - wchodzę w rolę sprawcy itd, a całość jest jedną wielką przemocą wzajemną. Z zewnątrz - obserwuję bójkę na słowa. Oberwę jeśli się dołączę, ale mogę też dać upust swoim emocjom i komuś przywalić. Decyzja moja - wchodzę w naparzankę albo sobie patrzę kto wygra, mogę nawet obstawiać.
Podział na ofiary i sprawców to się robi dopiero, jeśli(nawet nie wchodząc z rozmowę) uznaję, że jedna strona ma rację a druga nie. Wtedy staję się kibicem jednej z drużyn i oczywiście tracę obiektywizm. Wtedy "moi" są dla mnie ofiarami, a przeciwnicy to banda sprawców.

W sprawie partnerów opisywanych można jeszcze nie czynić założenia żadnego. Istnieją albo nie istnieją.

Nie bardzo wiem, w obronie jakich nieszczęsnych kobiet stanęłaś? Serio. Tu się akurat nie umiem nijak domyśleć. Czy może raczej może się i domyślam, ale nie mam pewności czy aby dobrze. Doprecyzujesz?

Na forum zaglądają różne osoby. W tym nieletnie zapewne też. Bardzo wrażliwe, z problemami, w dołkach i trudnych sytuacjach, z grup mniejszościowych. Ok. Jedynym sposobem bronienia słabszych czy bardziej wrażliwych bądź podatnych na zranienia  jest na forach dobra moderacja albo akcje indywidualne.
Ty jak rozumiem "nie umiesz milczeć w jakichś sytuacjach". Ok. To Twoje podejście wraz z wszelkimi jego konsekwencjami, coś ci ono daje.  Zbrodni nie popełniasz, szkodliwość społeczna takiej postawy jeśli jest, to znikoma na granicy nieistnienia. Apelowanie wprawdzie tak ogólnie jest mało skuteczne, ale... ale to już zupełnie nie moja sprawa. smile

786 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-11-25 19:18:13)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:

ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
.

dlaczego nie powiesz tego facetom, jak np. Sparrowowi?
Ja przykladowo jestem bardzo wrażliwa i nie wiem, jak mam reagować, gdy czytam o kobietach "pizdy, co popuszczaja pieroga", "jebie mnie to" dla zaznaczenia niezgody z poglądami interlokutora itd. Jak facet opisuje swoja kobietę, że ta mówi do niego "potraktuj mnie jak kurwę" to nagle mam mieć szacunek do obojga? Ja bym się wstydziła za mojego partnera, gdyby, nawet anonimowo, opisywał pożycie ze mną w Internetach albo między kolegami.
W dyskusje z takimi nie chcę wchodzić, gdyż nie używam na codzień języka, którymi sie tacy posługują. Dlatego niemal podziwiam kobiety i odczuwam z nimi "solidarność jajników", gdy do takich oprawców potrafią.
Twoją opinię zinterpretowałam jako obronę wulgarnego języka panów (nie wchodząc w poglądy żadnej ze stron - bo osobiście zgadzam się z Shiniganim, który napisał, że każdy może mieć życie seksualne i fantazje w nim, jakie chce, a ja nadal mam prawo do oceny i braku akceptacji cudzego życia).

787

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Muqin napisał/a:

W grupie osób, co z upodobaniem się wzajemnie obrażają to się nie zgodzę, że nie ma ofiar i sprawców. Jak dla mnie odwrotnie, są i ofiary i sprawcy, w takiej sytuacji role są wymienne. Ja kogoś obrażam - jestem w roli sprawcy, ktoś w odwecie mnie obraża -  staję się ofiarą. Bronię się - wchodzę w rolę sprawcy itd, a całość jest jedną wielką przemocą wzajemną. Z zewnątrz - obserwuję bójkę na słowa. Oberwę jeśli się dołączę, ale mogę też dać upust swoim emocjom i komuś przywalić. Decyzja moja - wchodzę w naparzankę albo sobie patrzę kto wygra, mogę nawet obstawiać.
Podział na ofiary i sprawców to się robi dopiero, jeśli(nawet nie wchodząc z rozmowę) uznaję, że jedna strona ma rację a druga nie. Wtedy staję się kibicem jednej z drużyn i oczywiście tracę obiektywizm. Wtedy "moi" są dla mnie ofiarami, a przeciwnicy to banda sprawców.

Jakby na to spojrzeć z tej strony, to owszem, można powiedzieć, że wszyscy są jednocześnie ofiarami, jak i sprawcami, tylko zamieniają się rolami. Mi chodzi jednak o to, że żadna strona nie jest jednoznacznie ofiarą bądź sprawcą. Karuzela się kręci nieustannie, napędzana raz przez jednych, raz przez drugich. Widać czerpią z tego jakąś przyjemność, której nie jestem w stanie pojąć, ale szkoda byłoby mi czasu, by ich na siłę nawracać.

Muqin napisał/a:

W sprawie partnerów opisywanych można jeszcze nie czynić założenia żadnego. Istnieją albo nie istnieją.

Widzisz, ja założyłam, że istnieją.
Być może błędnie, ale tego się już nie dowiemy.

Muqin napisał/a:

Nie bardzo wiem, w obronie jakich nieszczęsnych kobiet stanęłaś? Serio. Tu się akurat nie umiem nijak domyśleć. Czy może raczej może się i domyślam, ale nie mam pewności czy aby dobrze. Doprecyzujesz?

Jeśli jesteś ciekawa, to zerknij proszę na początek tej dyskusji, od postu #754.
Chyba dość obrazowo opisałam, czemu mi się to nie spodobało.
Gdybyś po lekturze wciąż miała jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.
Choć jakbym miała wejść jeszcze głębiej w moją motywację, to zaczęłybyśmy tu roztrząsać moje dzieciństwo, a to nie jest fajny temat, więc pewnie łatwiej przyjąć po prostu, że uderzono w jeden z niewielu moich czułych punktów.

Muqin napisał/a:

Na forum zaglądają różne osoby. W tym nieletnie zapewne też. Bardzo wrażliwe, z problemami, w dołkach i trudnych sytuacjach, z grup mniejszościowych. Ok. Jedynym sposobem bronienia słabszych czy bardziej wrażliwych bądź podatnych na zranienia  jest na forach dobra moderacja albo akcje indywidualne.

Moderacji, jak wiemy, nie ma, więc została tylko bramka numer dwa.
Nawet jeśli teraz trafię na kilka czarnych list, nie mam z tym problemu.

788 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-11-25 22:26:18)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Noble napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
.

dlaczego nie powiesz tego facetom, jak np. Sparrowowi?
Ja przykladowo jestem bardzo wrażliwa i nie wiem, jak mam reagować, gdy czytam o kobietach "pizdy, co popuszczaja pieroga", "jebie mnie to" dla zaznaczenia niezgody z poglądami interlokutora itd. Jak facet opisuje swoja kobietę, że ta mówi do niego "potraktuj mnie jak kurwę" to nagle mam mieć szacunek do obojga? Ja bym się wstydziła za mojego partnera, gdyby, nawet anonimowo, opisywał pożycie ze mną w Internetach albo między kolegami.
W dyskusje z takimi nie chcę wchodzić, gdyż nie używam na codzień języka, którymi sie tacy posługują. Dlatego niemal podziwiam kobiety i odczuwam z nimi "solidarność jajników", gdy do takich oprawców potrafią.
Twoją opinię zinterpretowałam jako obronę wulgarnego języka panów (nie wchodząc w poglądy żadnej ze stron - bo osobiście zgadzam się z Shiniganim, który napisał, że każdy może mieć życie seksualne i fantazje w nim, jakie chce, a ja nadal mam prawo do oceny i braku akceptacji cudzego życia).

Oczywiście, każdy z nas ma prawo zadecydować, czy towarzystwo mu odpowiada.
Czy ma ochotę z kimś dyskutować, czy woli trzymać się trochę na uboczu, albo ignorować poszczególne jednostki.
Mnie osobiście NIKT tu nie obraził. W tym żaden z chłopaków.
No, może trochę Gia, gdy doszło między nami do mocniejszej wymiany zdań.
Ale i ja nie byłam wtedy najmilsza, więc nie chowam urazy.

Gdy zwrócono mi uwagę, że brzmię, jakbym atakowała wyłącznie Gię, a pozostałym dawała ciche przyzwolenie, to napisałam sprostowanie, że mam na myśli każdą osobę, która zachowuje się w tak chamski i wulgarny sposób na forum.
Później już każdy post otwarcie kierowany był do wszystkich. Mężczyzn również.
Zauważ zresztą, że w tej grupce jest także więcej dziewczyn, a nie wymieniłam każdej z osobna.

Przy czym nie mam zamiaru teraz nikogo prześladować na forum, albo wywlekać jego wypowiedzi sprzed x czasu, by go rozliczyć ze słów, które kiedyś tam napisał. Jak ktoś znów przesadzi w mojej obecności i uznam, że warto się wtrącić, to tak zrobię. Choć przyznam, że zdecydowanie wolę prowadzić spokojny dialog i udzielać się na konkretny temat, niż wykłócać się z obcymi ludźmi. Zwłaszcza, że gdy w grę wchodzą silne emocje i wszyscy są tak nakręceni, to rozmowa jest znacznie utrudniona, jeśli nie niemożliwa.

789

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Med.Happiness

A ja Ci dziękuję, jesteś tu takim głosem rozsądku smile uważam, że dużo złego się tu działo i fajnie, że zareagowałas smile

790 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-25 22:53:12)

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Zgadzam się Mrs.Happiness, you are not like the other girls wink

Zauważ zresztą, że w tej grupce jest także więcej dziewczyn, a nie wymieniłam każdej z osobna.

ooo jaka jestes słodka smile jestem wdzięczna. buziaczki  <3

IMO fajnie że Gia ma tupet. Jasne, wałkuje dość czesto temat wyglądu. Ale z innej storny to wałkuje to co się sprzedaje. Wszyscy mają obsesje na punkcie jej wypowiedzi o wyglądzie i ona pewnie celowo je ciągnie, zeby przeciągać strune i grać na nosie tym których to zabolało. Ja tez zasadniczo dość nudno i powtarzalnie wałkowałam tutaj jedną teze. Nie kazdy ma taki zapał jak Johny czy Jack, zeby biegac po forum i robić notatki kto co i kiedy powiedział, a potem mu to wywalac w twarz, zeby go zgasić.

791

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Noble napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
.

dlaczego nie powiesz tego facetom, jak np. Sparrowowi?
Ja przykladowo jestem bardzo wrażliwa i nie wiem, jak mam reagować, gdy czytam o kobietach "pizdy, co popuszczaja pieroga", "jebie mnie to" dla zaznaczenia niezgody z poglądami interlokutora itd. Jak facet opisuje swoja kobietę, że ta mówi do niego "potraktuj mnie jak kurwę" to nagle mam mieć szacunek do obojga? Ja bym się wstydziła za mojego partnera, gdyby, nawet anonimowo, opisywał pożycie ze mną w Internetach albo między kolegami.
W dyskusje z takimi nie chcę wchodzić, gdyż nie używam na codzień języka, którymi sie tacy posługują. Dlatego niemal podziwiam kobiety i odczuwam z nimi "solidarność jajników", gdy do takich oprawców potrafią.
Twoją opinię zinterpretowałam jako obronę wulgarnego języka panów (nie wchodząc w poglądy żadnej ze stron - bo osobiście zgadzam się z Shiniganim, który napisał, że każdy może mieć życie seksualne i fantazje w nim, jakie chce, a ja nadal mam prawo do oceny i braku akceptacji cudzego życia).

No nie wytrzymałem. Chyba rzeczywiście to nałóg

Co do nazywania mojej żony wieśniarą z niskim poczuciem wartości. Cóż jest tak jak pisze Muqin. Obrażona została anonimowa osoba. Ja się tym nie zatruwam. Ale każdy watek jest jakąś historia. I zaczynamy o tej historii dyskutować. Zeby dyskusja miała sens musimy założyć ze jest w niej ziarnko prawdy. Inaczej nie ma o czym dyskutować. Można się wyłączyć, wyłączyć emocje, spoglądać z boku zakładając że to i tak fake. Ale nawet w takiej sytuacji, wiedząc że jesteśmy anonimowo uważam że dobrze jest próbować byc przyzwoitym. I że to obraznie i wylewanie hektolitrów rzygow jest zła postawa, nawet w naszym anonimowym świecie. PS. W życiu codziennym nikt kto zna moją żonę nie nazwie jej szara myszka z małym poczuciem wlasnej wartości. Ciężko pracuje w globalnej organizacji jest menadzerem niższego szczebla ma pod sobą ok 10 osob i daje sobie z tym świetnie rade. Nie daje sobie dmuchać w kaszę- także "wiesniarze" w zyciu codziennym nie trzeba współczuć.

Noble - moj opis to byl żałosny ekshibicjonizm. Po części prawda. Ale ze jestesmy anonimowo to ani nie zrobilem krzywdy mojej zonie ani sobie. Nawet jak przeczyta ten watek to powie ze ktos sie tak samo zabawia. Ale zwróć uwagę że 20 razy pisałem że są pary ktore się tak bawią i nie robią sobie krzywdy. A z drugiej strony jak zdarta płyta slyszalem: a facet to tylko w gebe chce dać, a to sadysta, a gdzie zgoda? Nie byłem w stanie przebić się z informacją że niektóre babki tez się tak bawią. Po napisaniu tego nie zostałem nazwany sadysta. Był częściowy brak zrozumienia ale bez atakow frontalnych ciężka artyleria. Ten opis po prostu do niektórych dotarł.
PS2: Nie napisałem że moja zona powiedziała "potraktuj mnie jak kurwe" (choc i tak sie zdarza). Napisałem "chce byc dziś twoja dzi..ka". Specjalnie wykropkowalem środek slowa zeby nie było zbyt wulgarnie. Co miałem napisać -  chce być dzis twoja panią lekkich obyczajów? Nie ten klimat. Jeżeli moje wulgarne słownictwo uniemożliwia Ci rozmowę że mna to znajdz proszę jeden moj post w tym watku gdzie używam wulgarnych słów.

Poza tym zwróćmy uwagę że taka reakcja dużej części wynika z (badz co bądź dosc uzasadnionej) opinii że faceci odpowiadają za przemoc wobec kobiet. Dla eksperymentu odwróćmy rolę. Jeśli napisze że lubię jak zona staje przede mną i mówi do mnie : a teraz na kolana mały o rob co ci każe- to reakcja 95% dziewczyn bedzie lekki usmieszek. 40% napisze - jasne jest ok rob co lubisz. Znane 5% napisze że jestem piz..a a nie facet smile. Mysle nawet (z pewnymi niewielkimi  watpliwosciami) że faceci by mnie nie zjechali. Ale tonie moj klimat smile

Poza tym o co ten spor z ostatnich postów? Ano o to że Giaa nie obrazila mojej żony. Ona obraziła czesc dziewczyn z tego forum. Tych które lubią troszkę ostrzej poszaleć. Każda ktora to robi została nazwana wieśniara. To już nie obrazanie anonimowej pani x - tylko konkretnej osoby siedzącej przed komputerem. Zauważyliście że faceci praktycznie wyłączyli się z ostatniej części watku? To już rozmowy dziewczyn wkurzonych że zostały nazwane wiesniarami z tymi które mysla inaczej. Nie wprost - broniąc anonimowej Pani x.

Mrs. Happiness - mówiłaś że masz nadzieję że ktoś Cie rozumiem i popiera. Przyłączam się do innych popierających - porządny z Ciebie człek:)

792

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Istotka6 napisał/a:

Med.Happiness

A ja Ci dziękuję, jesteś tu takim głosem rozsądku smile uważam, że dużo złego się tu działo i fajnie, że zareagowałas smile

Koń jaki jest, każdy widzi, ale czasem jednak warto zdecydować się na konfrontację.
Nawet jeśli można oberwać przy tym z kopyta smile

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zgadzam się Mrs.Happiness, you are not like the other girls wink

Zauważ zresztą, że w tej grupce jest także więcej dziewczyn, a nie wymieniłam każdej z osobna.

ooo jaka jestes słodka smile jestem wdzięczna. buziaczki  <3

Szpileczkę przyjmuję na klatę, ale wiedz, że jestem dość gruboskórna, więc trzeba by się mocniej postarać, bym poczuła ukłucie.
Pozwól zatem, że skomentuję to krótkim: z sarkazmem Ci do twarzy smile
Besos <3

P.S. Super, gdy kobieta ma cięty język, ale jeszcze lepiej, gdy zachowuje przy tym pewną kulturę wypowiedzi.
Czasem po prostu NIE WARTO brnąć, ani jakkolwiek reagować na ewidentne prowokacje.
Od razu dodam, żeby nie było, żem stronnicza: to samo tyczy się mężczyzn.

A nawet uraczę Was pewnym przykładem.
Gdy pracowałam przez jakiś czas w sklepie, to często przychodził do nas taki starszy pan.
Zawsze szukał powodu do kłótni, krzyczał, generalnie taki był z niego nabuzowany dziadzio.
Ewidentnie chciał sobie odreagować jakieś życiowe problemy. Jakikolwiek rozsądny dialog z nim był niemożliwy.
Byłam jedyną osobą, do której nigdy się nie przyczepił. Jak to osiągnęłam?
Za każdym razem, gdy się pojawiał, witałam go szerokim uśmiechem i rzucałam uprzejmym tonem: dzień dobry!
I tak go to zaskakiwało, że ANI RAZU nie usłyszałam od niego niemiłego słowa.

Wniosek?
Mogłam wejść w jego grę i się z nim kłócić. Być pożywką dla jego demonów.
ON TEGO WŁAŚNIE CHCIAŁ. O to mu chodziło. A ja nie chciałam być narzędziem w czyichś dłoniach.
Więc zmieniłam zasady.

793

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:

Jakby na to spojrzeć z tej strony, to owszem, można powiedzieć, że wszyscy są jednocześnie ofiarami, jak i sprawcami, tylko zamieniają się rolami. Mi chodzi jednak o to, że żadna strona nie jest jednoznacznie ofiarą bądź sprawcą. Karuzela się kręci nieustannie, napędzana raz przez jednych, raz przez drugich. Widać czerpią z tego jakąś przyjemność, której nie jestem w stanie pojąć, ale szkoda byłoby mi czasu, by ich na siłę nawracać.

O tyle wolę moje podejście, że zachowuje w opisie aspekt przemocowy całej karuzeli.
Nie tyle czerpią przyjemność wprost ile raczej dają ujście emocjom, tak IMHO. Bardziej w kierunku doznania ulgi. Na forum znacznie bezpieczniej niż realu, zero konsekwencji takich prawdziwych. Żeby nawrócić grupę to by chyba trzeba być guru z zacięciem i ogromną charyzmą, a nawracanie indywidualne to koronkowa robótka. Siłowo zaś trzeba mieć narzędzia.

Mrs.Happiness napisał/a:

Widzisz, ja założyłam, że istnieją.
Być może błędnie, ale tego się już nie dowiemy.

Po prostu różne założenia.

Mrs.Happiness napisał/a:

Choć jakbym miała wejść jeszcze głębiej w moją motywację, to zaczęłybyśmy tu roztrząsać moje dzieciństwo, a to nie jest fajny temat, więc pewnie łatwiej przyjąć po prostu, że uderzono w jeden z niewielu moich czułych punktów.

I to zupełnie mi wystarczy dla zaspokojenia ciekawości odnośnie "nieszczęsnych kobiet".  Wszyscy takie punkty mamy, jak ktoś ( czasem niechcący) trafi wiadomo, emocje na tyle się podnoszą, że coś się powie czy zrobi. smile też tak miewam.

794

Odp: "Prawie gwałt" w związku

A ja jako, że mogłam poczuć się dotknięta, nazwana szarą zakompleksioną myszką ze względu na fakt, że lubię trochę ostrzej, to tak naprawdę mam to gdzieś, co myślą o mnie jakieś randomy z neta. Bardziej bolał mnie poziom wypowiedzi i wzajemne atakowanie, często naprawdę chamskie i mocno obraźliwe, wręcz chwyty dwóch stron takie naprawdę poniżej poziomu.
Ale szczerze dziękuję Mrs.Happiness za to, że między innymi stanęła w mojej obronie, ale też innych kobiet.

I nie sądzę, aby fetysz uległości wiązał się z jakimiś problemami. Jeśli tak jest,to poproszę o jakieś badania, chętnie poczytam smile

795

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Noble napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
.

dlaczego nie powiesz tego facetom, jak np. Sparrowowi?
Ja przykladowo jestem bardzo wrażliwa i nie wiem, jak mam reagować, gdy czytam o kobietach "pizdy, co popuszczaja pieroga", "jebie mnie to" dla zaznaczenia niezgody z poglądami interlokutora itd. Jak facet opisuje swoja kobietę, że ta mówi do niego "potraktuj mnie jak kurwę" to nagle mam mieć szacunek do obojga? Ja bym się wstydziła za mojego partnera, gdyby, nawet anonimowo, opisywał pożycie ze mną w Internetach albo między kolegami.
W dyskusje z takimi nie chcę wchodzić, gdyż nie używam na codzień języka, którymi sie tacy posługują. Dlatego niemal podziwiam kobiety i odczuwam z nimi "solidarność jajników", gdy do takich oprawców potrafią.
Twoją opinię zinterpretowałam jako obronę wulgarnego języka panów (nie wchodząc w poglądy żadnej ze stron - bo osobiście zgadzam się z Shiniganim, który napisał, że każdy może mieć życie seksualne i fantazje w nim, jakie chce, a ja nadal mam prawo do oceny i braku akceptacji cudzego życia).

No nie wytrzymałem. Chyba rzeczywiście to nałóg

Co do nazywania mojej żony wieśniarą z niskim poczuciem wartości. Cóż jest tak jak pisze Muqin. Obrażona została anonimowa osoba. Ja się tym nie zatruwam. Ale każdy watek jest jakąś historia. I zaczynamy o tej historii dyskutować. Zeby dyskusja miała sens musimy założyć ze jest w niej ziarnko prawdy. Inaczej nie ma o czym dyskutować. Można się wyłączyć, wyłączyć emocje, spoglądać z boku zakładając że to i tak fake. Ale nawet w takiej sytuacji, wiedząc że jesteśmy anonimowo uważam że dobrze jest próbować byc przyzwoitym. I że to obraznie i wylewanie hektolitrów rzygow jest zła postawa, nawet w naszym anonimowym świecie. PS. W życiu codziennym nikt kto zna moją żonę nie nazwie jej szara myszka z małym poczuciem wlasnej wartości. Ciężko pracuje w globalnej organizacji jest menadzerem niższego szczebla ma pod sobą ok 10 osob i daje sobie z tym świetnie rade. Nie daje sobie dmuchać w kaszę- także "wiesniarze" w zyciu codziennym nie trzeba współczuć.

Noble - moj opis to byl żałosny ekshibicjonizm. Po części prawda. Ale ze jestesmy anonimowo to ani nie zrobilem krzywdy mojej zonie ani sobie. Nawet jak przeczyta ten watek to powie ze ktos sie tak samo zabawia. Ale zwróć uwagę że 20 razy pisałem że są pary ktore się tak bawią i nie robią sobie krzywdy. A z drugiej strony jak zdarta płyta slyszalem: a facet to tylko w gebe chce dać, a to sadysta, a gdzie zgoda? Nie byłem w stanie przebić się z informacją że niektóre babki tez się tak bawią. Po napisaniu tego nie zostałem nazwany sadysta. Był częściowy brak zrozumienia ale bez atakow frontalnych ciężka artyleria. Ten opis po prostu do niektórych dotarł.
PS2: Nie napisałem że moja zona powiedziała "potraktuj mnie jak kurwe" (choc i tak sie zdarza). Napisałem "chce byc dziś twoja dzi..ka". Specjalnie wykropkowalem środek slowa zeby nie było zbyt wulgarnie. Co miałem napisać -  chce być dzis twoja panią lekkich obyczajów? Nie ten klimat. Jeżeli moje wulgarne słownictwo uniemożliwia Ci rozmowę że mna to znajdz proszę jeden moj post w tym watku gdzie używam wulgarnych słów.

Poza tym zwróćmy uwagę że taka reakcja dużej części wynika z (badz co bądź dosc uzasadnionej) opinii że faceci odpowiadają za przemoc wobec kobiet. Dla eksperymentu odwróćmy rolę. Jeśli napisze że lubię jak zona staje przede mną i mówi do mnie : a teraz na kolana mały o rob co ci każe- to reakcja 95% dziewczyn bedzie lekki usmieszek. 40% napisze - jasne jest ok rob co lubisz. Znane 5% napisze że jestem piz..a a nie facet smile. Mysle nawet (z pewnymi niewielkimi  watpliwosciami) że faceci by mnie nie zjechali. Ale tonie moj klimat smile

Poza tym o co ten spor z ostatnich postów? Ano o to że Giaa nie obrazila mojej żony. Ona obraziła czesc dziewczyn z tego forum. Tych które lubią troszkę ostrzej poszaleć. Każda ktora to robi została nazwana wieśniara. To już nie obrazanie anonimowej pani x - tylko konkretnej osoby siedzącej przed komputerem. Zauważyliście że faceci praktycznie wyłączyli się z ostatniej części watku? To już rozmowy dziewczyn wkurzonych że zostały nazwane wiesniarami z tymi które mysla inaczej. Nie wprost - broniąc anonimowej Pani x.

Mrs. Happiness - mówiłaś że masz nadzieję że ktoś Cie rozumiem i popiera. Przyłączam się do innych popierających - porządny z Ciebie człek:)

Choć nie - czesc reaguje bo tak wypada

796

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd

797 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-11-26 08:45:48)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd

Bez przesady. Dosłownie. Nasze zabawy nie sa wcale takie strasznie hardcorowe. Nie da się ich nawet pod bdsm podpiąć.  Nie da się bo nie ma w nich sm - jedynie bd. Nie ma bólu w naszych zabawach. Mnie nie kreci zadawanie bólu a mojej żony przyjmowanie. Są jakieś tam ewentualnie klapsy itp dla podkręcenia atmosfery ale i to z wyczuciem. Nas kreci po prostu klimat tej zabawy. To się dzieje w głowie. Poza tym klimatem to zwykły seks. Nazwałbym to raczej roleplay. Jak byłem mały to się plastikowymi karabinami strzelało a to taka zabawa dla doroslych. Nie ma u nas żadnych klapsów w dziąsło. Nie wiem skąd to wzięłaś? Poza tym to jakaś odmiana nie "na co dzień".

Jeszcze raz Ci mówię że nie ma w tym przemocy- jest udawana za obopólną zgoda. Nikt nie cierpi. Nawet slowa bezpieczenstwa nie ustalilismy bo nie ma potrzeby.

Choć wiem ze niktorzy bawia się w pełny bdsm i ja również tego nie czuję ale nie powiem o kimś że jest wieśniakiem i psychopata - bo nikt nikomu krzywdy nie robi.

Nie jest problemem kiedy mówisz ze to dla Ciebie chore, że ohydne,  że odrzuca. W końcu mówisz prawdę o swoich odczuciach. Problem kiedy zaczniesz nazywać takich ludzi zbejami czy wiesniakami. I w związku z tym ze to anonimowe forum również nikomu nie zaszkodzi ale to dla mnie zła droga. Dla mnie to taka sama historia jak opowiadanie ze ktos jest wieśniakiem bo: ma irokeza, wozi się rollsem kabrio po mieście, lubi kolorowe ubrania, chodzi w listopadzie w sandałach, slucha muzyki hard metall albo disco polo. Po prostu lubimy pietnowac "inność".

I nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych- fetysz to fetysz, bdsm to bdsm

Ze względu na charakter pracy jakieś 20-30% czasu pomieszkuje w dużych europejskich miastach. W zaszlym tygodniu mijał mnie na ulicy facet ubrany jak? Charlie Chaplin? Miał na sobie garnitur, frak? (nie wiem jak się to nazywa), melonik/cylinder?, laskę. Na ulicy mijały go tłumy. Większość nie zwracała uwagi - przyzwyczajeni są do dziwaków. Część jedynie spojrzeniem dawała do zrozuminia  ze wariat (wiesniak). Duża część z bananem na ustach machała do niego z daleka. U nas się to zmienią ale wciąż taki gosciu bedzie w 80% wyśmiany. Bo inny

798

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd


Oczywiscie, ze pszesadne czy wrecz bolesne, kaleczace "igraszki" w lozku to sadyzm, tym bardziej gdyby jedna ze stron sie nie zgadzala, ale klapsy nie robiace krzywdy nie sa niczym zlym. Gdyby autor tak postapil, to kazdy normalny czlowiek bylby poruszony i zniesmaczony, przesadzil z tytulem ot co.

799 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-11-26 11:31:52)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Noble napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

ale są również osoby mocno wrażliwe, którym można takimi słowami zrobić krzywdę.
.

dlaczego nie powiesz tego facetom, jak np. Sparrowowi?
Ja przykladowo jestem bardzo wrażliwa i nie wiem, jak mam reagować


Bo jesteś kłębkiem kompleksów. Ciebie obraża wszystko, co nie jest zgodne z twoim światopoglądem.


Masz pod tym kątem tak samo jak Giaa czy Smutna albo Karma. Jak ktoś posiada inne zdanie to reagujecie emocjonalnie i z agresją. Karma przynajmniej przyznała się do depresji. Giaa niby eks modelka, a nie ma zadbanych i przystojnych facetów w swoim otoczeniu. Smutna ma traumę z bycia podrywaną jako nastolatka przez obleśnych facetów, co podkreślała wielokrotnie w dyskusjach i używała jako argumentu przeciw 'podstarzałym oblechom', bo innego zainteresowania swoją osobą nie zna. Dlatego za przykład klasy i obycia podawała postawione jej piwo na nartach, bo na żagle czy do domków w górach to były zabierane jej koleżanki, a nie ona i zżera ją po prostu zazdrość. Choć oczywiście, teraz twierdzi, że to wszystko nieprawda. Tiaaa, to tak jakbym miał pisać obecnie, że mam 190cm wzrostu i lwią grzywę. Równie pocieszne by to było. Ty masz za to zaliczony psychiatryk w przeszłości i jesteś na tyle mało rozgarnięta, że rozmawiałaś tutaj ze...spambotami myśląc, że to realni ludzie. Problem w tym, że uważacie, że to cały świat ma się do was dostosować i że to wy wyznaczacie standardy moralności i normalności, a prawda jest natomiast zgoła odmienna - to wy odstajecie od świata. I biorąc pod uwagę właśnie depresję czy psychiatryk, to nie odstajecie na plus. I nie staram się byś złośliwy. Taka jest obiektywna prawda, że ze względu na wasze problemy psychiczne nie jesteście w stanie poprawnie reagować na zewnętrzne bodźce, w tym cudze słowa - szczególnie w sytuacjach i tematach, z którymi się utożsamiacie. Wszystko odbieracie jako atak na was same.

bo osobiście zgadzam się z Shiniganim, który napisał, że każdy może mieć życie seksualne i fantazje w nim, jakie chce, a ja nadal mam prawo do oceny i braku akceptacji cudzego życia

Tak. Ty masz prawo oceniać, ale ocenić ciebie nie ma prawa nikt. Bo jesteś wrażliwa i inni powinni mieć na to uwadze. Mentalność Kalego.



SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie kazdy ma taki zapał jak Johny czy Jack, zeby biegac po forum i robić notatki kto co i kiedy powiedział, a potem mu to wywalac w twarz, zeby go zgasić.

Mam dobrą pamięć, a jak czegoś nie jestem pewny to sprawdzam. Jak nie potrafisz unieść konsekwencji swoich własnych słów, to po prostu nie pisz tego, czego nie jesteś pewna. Jak sama się podkładasz sprzecznościami, czy banialukami łatwymi do wyłapania to już twój własny problem. A nie innych, że to zauważają.





Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób

I dlatego właśnie zarówno kobiety, jak i mężczyźni mówią to samo - są pewne rzeczy, których nie wypada zrobić z partnerem. I potem zdradzają. Bo nie potrafią otworzyć się przed partnerem na swoje mniej lub bardziej ukrywane zachcianki. Inni z kolei takie zachcianki łóżkowe i fantazje przedkładają potem na codzienne życie, co też potrafi popsuć nawet najlepszy związek.

Dlatego zaufanie w tym względzie jest tak ryzykowne. I dlatego kiedy można doświadczyć takiej otwartości ze zrozumieniem i wzajemnością, to jest to tak budujące i podniecające zarazem dla niektórych. Bo i co to za związek, w którym nie możesz realizować swoich potrzeb i udajesz na ich temat? Na dłuższą metę nie da się tak żyć.

Z resztą to jest cokolwiek komiczne, bo jak rok czy dwa temu była dość podobna dyskusja tylko uwzględniająca wielkość członka to były tu kreowane wizerunki w drugą stronę - że KAŻDA babka potrzebuje wielkiego drąga, bo tylko taki może dać przyjemność, a waniliowy seks to jest dla grzecznych i dobrych chłopców, a tacy wiadomo, że szybko się kobietom nudzą, bo KAŻDA kobieta chce MĘŻCZYZNĘ co wie jak przycisnąć i jak dobrze szturchnąć, bo delikatniejsze pieszczoty są dobre na chwilę, ale do pełni szczęścia to potrzebne jest solidne grzmocenie.

Tutaj nie ma znaczenia co piszą faceci, bo niezależnie od tego co piszą, to i tak czeka ich ostracyzm od jakiejś grupki wyposzczonych Grażyn. Lepiej delikatniej? Źle, bo babki potrzebują porządnie. Jest gadka o czymś mocniejszym? Źle, bo zwyrole i krypto gwałciciele. Anal to wiadomo, że tylko geje, oral/głębokie gardło to wszak oczywiste, że ktoś za dużo pornuchów się naoglądał. Kaloryfer na brzuchu jest obleśny, ale oczywiście facet musi być dobrze zbudowany/wysportowany. Babki lubią wielkie chuje? Oczywiście! Aby jednocześnie twierdzić, aby nie utożsamiać wielkości z przyjemnością, bo jedno obok drugiego nie stało i potrzebna jest technika czyli znajomość upodobań kobiety i umiejętne wciskanie jej guziczków.

800 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-11-26 14:11:28)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Muqin napisał/a:

O tyle wolę moje podejście, że zachowuje w opisie aspekt przemocowy całej karuzeli.
Nie tyle czerpią przyjemność wprost ile raczej dają ujście emocjom, tak IMHO. Bardziej w kierunku doznania ulgi. Na forum znacznie bezpieczniej niż realu, zero konsekwencji takich prawdziwych. Żeby nawrócić grupę to by chyba trzeba być guru z zacięciem i ogromną charyzmą, a nawracanie indywidualne to koronkowa robótka. Siłowo zaś trzeba mieć narzędzia.

Zgadzam się, że tam jest przemoc. Obustronna. Według mnie na tyle wyrównana, że nie wzbudziła we mnie potrzeby, by interweniować.
Oczywiście, że nie jest to przyjemny widok, ale nikt nie uczestniczy w tym z przymusu.

Moim zdaniem: to zależy.
Jeden może być samotny i desperacko szukać atencji, drugi może chcieć dać upust nieprzepracowanym emocjom, a w realu nie bardzo ma na kim się wyżyć bez poniesienia konsekwencji, a trzeci może ma tak sadystyczną osobowość, że regularne poniżanie i wyzywanie drugiego człowieka sprawia mu przyjemność samo w sobie i żadnych więcej, nazwijmy to, benefitów mu nie trzeba. Nie znam użytkowników tego forum na tyle, by z całkowitą pewnością wskazać ich motywacje, więc trzymam się bardziej ogólników i skrótów myślowych.

Istotka6 napisał/a:

Ale szczerze dziękuję Mrs.Happiness za to, że między innymi stanęła w mojej obronie, ale też innych kobiet.

Tak, jak już ktoś słusznie zauważył, nie ma na tym forum możliwości polubienia postów, więc... <3

Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd

Widzisz, u mnie z kolei ciężko o szacunek do osoby, która pisze w ten sposób o innych, bo czegoś NIE ROZUMIE.
A publiczne piętnowanie ludzi za to, że są inni, choć nikogo tym nie krzywdzą, również nacechowane jest przemocą.
Tak samo jak regularne wyzywanie się z obcymi facetami w sieci, o czym rozmawiałyśmy wcześniej z Muqin.
Więc może jednak ją lubisz? Może też należysz do grona tych nienormalnych, obleśnych wieśniaków z deficytami?

Halina3.1 napisał/a:

Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank.

Sama przyznałaś, że NIE WIESZ, a więc nie masz żadnych sensownych argumentów, by poprzeć swoje KRZYWDZĄCE i OBLEŚNE tezy.
A to, że w życiu ogranicza Cię słaba wyobraźnia, nie daje Ci najmniejszego prawa, aby stawiać się w pozycji kogoś lepszego.
Pozwoliłaś sobie również na to, by wypowiadać się za jakąś mityczną większość, która ponoć podziela Twoje obrzydzenie.
To nie ma przełożenia na rzeczywistość nawet w tym wątku. Ty tutaj jesteś w MNIEJSZOŚCI.
Myślałam, że nie lubisz fikcji?

Powiem Ci jeszcze w sekrecie, że jedyną kobietą, jaką znałam, a która wypowiadała się z tak nieskrywaną wyższością, jak bardzo brzydzi ją jakakolwiek aktywność seksualna wykraczająca poza seks pod kołderką i przy zgaszonych światłach, była moja matka. Od dziecka powtarzała nam, jak to kobieta powinna się szanować i jak odrażające w jej ocenie jest choćby zrobienie facetowi loda. A potem, gdy po alkoholu puszczały jej hamulce, zdradzała ojca ze swoimi kompanami od kieliszka, a jemu w złości krzyczała, że trzy ruchy to nie seks smile

I tym miłym akcentem zakończę dyskusję z Tobą.

801

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SaraS napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Ja jeb.. Ale obleśne opisy. A raczej opis obleśniackiego zachowania ze strony kobiety.
Dla mnie takie zachowanie kobiety to totalna wiocha. I nie znam faceta na poziomie, którego podniecałyby takie zagrywki po stronie żony.
Zabawić sie, jakaś przygoda owszem. Ale na żonę wybierają zwykle partnerki, które minimum szacunku do siebie mają.
Można uprawiać pikantniejszy seks, ale mówienie o sobie per diva i teksty o tym, że można z nią zrobić wszystko brzmią obleśnie po prostu.

I m.in. dlatego wiele kobiet ma, delikatnie mówiąc, średnio udane życie seksualne. Przeczyta jedna z drugą o swoich fantazjach, że są obleśne, a ona nie ma do siebie szacunku, i w konsekwencji nawet nie pomyśli o tym, żeby powiedzieć o nich partnerowi. Bo co jeśli on też wyjdzie z takiego założenia?

Kobieta, która faktycznie ma szacunek do siebie, nie musi go udowadniać, rezygnując ze swoich fantazji. Raczej ten szacunek przez spełnianie ich realizuje.


AMEN.


Dodam jedynie tyle, że z takimi co się nasłuchały jak to w zasadzie wszystko jest paskudne, to miałem i mam do czynienia regularnie. Wstydzą się mówić o swoich potrzebach, marzeniach i pragnieniach choćby były najbardziej przyziemne. Ostatecznie prowadzi to do tego, że kompletnie nie akceptują swoich potrzeb i marzeń, żyją w strachu przed wyartykułowaniem co i jak lubią. A potem mają pretensje do wszystkich innych, bo wiecznie coś nie tak jest. Ale powiedzieć prawdy o sobie i swoich potrzebach się boją. I to się odnosi nie tylko do seksu, ale i w zasadzie wszystkiego na około. Mityczne "nie wiem, domyśl się" czy inne "ty coś wymyśl", a w domyśle, 'a ja to wszystko potem ocenię i opowiem wszystkim koleżankom na około, bo nie powiem ci wprost czy mi się to podoba, czy nie'.

To zupełnie jak w tym kawale, że w piekle, przy kotle, w którym gotują się Polacy to nie ma ani jednego diabła do pilnowania, bo jak tylko ktoś chce wspiąć się wyżej, to zaraz go inni ściągają w dół.


Z resztą połowa, jak nie lepiej, wątków na tym forum na tym się opiera: braku komunikacji i odwagi mówienia o swoich potrzebach. Są kłótnie, awantury, karanie cichymi dniami i tresura odmawianiem seksu. Ale realnej rozmowy i wspólnej nauki siebie nawzajem kompletnie brak. Udawanie na pierwszych randkach, a potem zdziwienie, że człowiek nie jest taki, na jakiego się kreował. Niemówienie o swoich potrzebach i marudzenie, że nie są one zaspokojone.

802 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-11-26 16:02:42)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jack Sparrow napisał/a:

Bo jesteś kłębkiem kompleksów. Ciebie obraża wszystko, co nie jest zgodne z twoim światopoglądem.

Masz pod tym kątem tak samo jak Giaa czy Smutna albo Karma. Jak ktoś posiada inne zdanie to reagujecie emocjonalnie i z agresją.

Uważasz, że Ty nie reagujesz agresją? Przecież dziewczyny same siebie nie wyzywają. Jesteś tak samo winny, jak każda inna osoba, biorąca udział w tym cyrku.
Ewidentnie lubisz je prowokować, jak choćby teraz. Odpowiadasz Noble, a przy okazji wywołujesz je niejako do tablicy.
Po co? Brakuje już skrajnych emocji?

Jack Sparrow napisał/a:

Ty masz za to zaliczony psychiatryk w przeszłości i jesteś na tyle mało rozgarnięta, że rozmawiałaś tutaj ze...spambotami myśląc, że to realni ludzie. Problem w tym, że uważacie, że to cały świat ma się do was dostosować i że to wy wyznaczacie standardy moralności i normalności, a prawda jest natomiast zgoła odmienna - to wy odstajecie od świata. I biorąc pod uwagę właśnie depresję czy psychiatryk, to nie odstajecie na plus. I nie staram się byś złośliwy. Taka jest obiektywna prawda, że ze względu na wasze problemy psychiczne nie jesteście w stanie poprawnie reagować na zewnętrzne bodźce, w tym cudze słowa - szczególnie w sytuacjach i tematach, z którymi się utożsamiacie. Wszystko odbieracie jako atak na was same.

Nie znam całej historii Noble, nie wiem jakim jest człowiekiem w realnym życiu, ale nawiązywanie do czyjejś choroby i sugerowanie, że w związku z nią zasługuje na alienację, jest ciosem poniżej pasa. Depresja jest wyjątkowo wstrętna, a życie z nią bardzo ciężkie. Pomijając już sam aspekt walki z chorobą, to jeszcze trzeba zmierzyć się z ludźmi, którzy wyśmieją, powiedzą, że wymyślasz, jesteś przewrażliwiony, leniwy, czy co tam jeszcze.
Noble ma prawo czuć się ŹLE i NIEZRĘCZNIE, gdy padają takie teksty.
Może też nie mieć na tyle sił, chęci, czy odwagi, by zwrócić Wam uwagę.

Szczerze mówiąc, choć tego nie popieram, to coraz lepiej rozumiem reakcję dziewczyn na Ciebie.
Niby podkreślasz, że nie starasz się być złośliwy, ale jednak JESTEŚ.
Twierdzisz, że komuś brakuje dystansu, ale sam dajesz się ponieść emocjom.
Jak to świadczy o Tobie? Jakie Ty masz problemy psychiczne?
Chętnie się dowiem, jaką diagnozę postawisz samemu sobie.
Bo skoro masz tak dobry kontakt z rzeczywistością, to chyba nie umknęła Ci ta oczywistość?

803

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd

Bez przesady. Dosłownie. Nasze zabawy nie sa wcale takie strasznie hardcorowe. Nie da się ich nawet pod bdsm podpiąć.  Nie da się bo nie ma w nich sm - jedynie bd. Nie ma bólu w naszych zabawach. Mnie nie kreci zadawanie bólu a mojej żony przyjmowanie. Są jakieś tam ewentualnie klapsy itp dla podkręcenia atmosfery ale i to z wyczuciem. Nas kreci po prostu klimat tej zabawy. To się dzieje w głowie. Poza tym klimatem to zwykły seks. Nazwałbym to raczej roleplay. Jak byłem mały to się plastikowymi karabinami strzelało a to taka zabawa dla doroslych. Nie ma u nas żadnych klapsów w dziąsło. Nie wiem skąd to wzięłaś? Poza tym to jakaś odmiana nie "na co dzień".

Od autora.

Bert44 napisał/a:

Jeszcze raz Ci mówię że nie ma w tym przemocy- jest udawana za obopólną zgoda. Nikt nie cierpi. Nawet slowa bezpieczenstwa nie ustalilismy bo nie ma potrzeby.

Choć wiem ze niktorzy bawia się w pełny bdsm i ja również tego nie czuję ale nie powiem o kimś że jest wieśniakiem i psychopata - bo nikt nikomu krzywdy nie robi.

Nie powiedzialam, ze ty i twoja zona to wiesniaki i psychopaci, tylko, ze tekst o dziwce jest wiesniacki i oblesny - nie wiem, chyba nie jest romantyczny i poetycki? xd i jesli po to je stosujecie zeby poczuc sie odmiennie, a tak poza tym wszystko z wami gra, to nie wiem skad oburzenie.

Bert44 napisał/a:

Nie jest problemem kiedy mówisz ze to dla Ciebie chore, że ohydne,  że odrzuca. W końcu mówisz prawdę o swoich odczuciach. Problem kiedy zaczniesz nazywać takich ludzi zbejami czy wiesniakami. I w związku z tym ze to anonimowe forum również nikomu nie zaszkodzi ale to dla mnie zła droga. Dla mnie to taka sama historia jak opowiadanie ze ktos jest wieśniakiem bo: ma irokeza, wozi się rollsem kabrio po mieście, lubi kolorowe ubrania, chodzi w listopadzie w sandałach, slucha muzyki hard metall albo disco polo. Po prostu lubimy pietnowac "inność".

Ja IRL nikogo pietnowac nie zamierzam, pomysle sobie w glowie co swoje o takiej osobie ale na glos nic nie powiem. Niech sobie robi co chce, ja z nia seksu miec nie bede. Opisales igrszki z zonka na publicznym forum, to ci ludzie odpowiadaja. Jezeli ktos tu ja pokrzywdzil, to ty opisujac to, i ewentualnie forumowe obleszki ktore beda sobie walic konia pod wymyslone scenki z jej udzialem.

Bert44 napisał/a:

I nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych- fetysz to fetysz, bdsm to bdsm

Nie jestes biblitekarka od pornosow, dla mnie jeden pies.

Bert44 napisał/a:

Ze względu na charakter pracy jakieś 20-30% czasu pomieszkuje w dużych europejskich miastach. W zaszlym tygodniu mijał mnie na ulicy facet ubrany jak? Charlie Chaplin? Miał na sobie garnitur, frak? (nie wiem jak się to nazywa), melonik/cylinder?, laskę. Na ulicy mijały go tłumy. Większość nie zwracała uwagi - przyzwyczajeni są do dziwaków. Część jedynie spojrzeniem dawała do zrozuminia  ze wariat (wiesniak). Duża część z bananem na ustach machała do niego z daleka. U nas się to zmienią ale wciąż taki gosciu bedzie w 80% wyśmiany. Bo inny


hahah to pojechales, faceta ubranego w vintage przywolywac zaraz po fetyszach i bdsm xd

804 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-11-26 15:06:54)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:

I tym miłym akcentem zakończę dyskusję z Tobą.

Ja z toba zadnej dyskusji nawet nie zaczynalam xd ostatiego wysrywu nie czytalam nawet, czytalam wczesniejsze. Jestes typowa moralistka hipokrytka, nie ma sensu do ciebie nic gadac.

805

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Ja jeb.. Ale obleśne opisy. A raczej opis obleśniackiego zachowania ze strony kobiety.
Dla mnie takie zachowanie kobiety to totalna wiocha. I nie znam faceta na poziomie, którego podniecałyby takie zagrywki po stronie żony.
Zabawić sie, jakaś przygoda owszem. Ale na żonę wybierają zwykle partnerki, które minimum szacunku do siebie mają.
Można uprawiać pikantniejszy seks, ale mówienie o sobie per diva i teksty o tym, że można z nią zrobić wszystko brzmią obleśnie po prostu.

I m.in. dlatego wiele kobiet ma, delikatnie mówiąc, średnio udane życie seksualne. Przeczyta jedna z drugą o swoich fantazjach, że są obleśne, a ona nie ma do siebie szacunku, i w konsekwencji nawet nie pomyśli o tym, żeby powiedzieć o nich partnerowi. Bo co jeśli on też wyjdzie z takiego założenia?

Kobieta, która faktycznie ma szacunek do siebie, nie musi go udowadniać, rezygnując ze swoich fantazji. Raczej ten szacunek przez spełnianie ich realizuje.


AMEN.


Dodam jedynie tyle, że z takimi co się nasłuchały jak to w zasadzie wszystko jest paskudne, to miałem i mam do czynienia regularnie. Wstydzą się mówić o swoich potrzebach, marzeniach i pragnieniach choćby były najbardziej przyziemne. Ostatecznie prowadzi to do tego, że kompletnie nie akceptują swoich potrzeb i marzeń, żyją w strachu przed wyartykułowaniem co i jak lubią. A potem mają pretensje do wszystkich innych, bo wiecznie coś nie tak jest. Ale powiedzieć prawdy o sobie i swoich potrzebach się boją. I to się odnosi nie tylko do seksu, ale i w zasadzie wszystkiego na około. Mityczne "nie wiem, domyśl się" czy inne "ty coś wymyśl", a w domyśle, 'a ja to wszystko potem ocenię i opowiem wszystkim koleżankom na około, bo nie powiem ci wprost czy mi się to podoba, czy nie'.

To zupełnie jak w tym kawale, że w piekle, przy kotle, w którym gotują się Polacy to nie ma ani jednego diabła do pilnowania, bo jak tylko ktoś chce wspiąć się wyżej, to zaraz go inni ściągają w dół.


Z resztą połowa, jak nie lepiej, wątków na tym forum na tym się opiera: braku komunikacji i odwagi mówienia o swoich potrzebach. Są kłótnie, awantury, karanie cichymi dniami i tresura odmawianiem seksu. Ale realnej rozmowy i wspólnej nauki siebie nawzajem kompletnie brak. Udawanie na pierwszych randkach, a potem zdziwienie, że człowiek nie jest taki, na jakiego się kreował. Niemówienie o swoich potrzebach i marudzenie, że nie są one zaspokojone.

Nie mam potrzeb w stylu mowienia mezowi tesktow o dziwkach, bicia mnie po tylku czy twarzy itd, mnie to odrzuca. Moze to byc nie do wiary dla kogos kogo kreca  dziwactwa ale sa ludzie ktorych to nie kreci. To jest smieszne bo robisz dokladnie to co ta idiotka happiness, z jednej strony nawolujesz do akceptowania innosci z drugiej jedziesz po ludziach, bo maja inaczej. To jest hipokryzja. A co do potrzeb to ja nie mam zadnych, bo idem z Julkom do nieba. Juz mam zaklepane. Odmawiam koronke, to mam zaklepane miejsce, tak Pan Jezus obiecal.

806

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Niby każdy bawi się w sypialni jak chce i jeśli obie strony się zgadzają, to nic innym do tego ale jakoś nie miałabym szacunku do osoby która daje sobą pomiatać w łóżku w taki oblesny sposób. Też bym pomyślała, że coś u niej się nie styka do końca pod kopula, że ma takie potrzeby. Nie wiem co, bo nie jestem psychologiem i mnie to nie obchodzi ale coś na bank. Tak samo jak nienormalne dla mnie jest, że kogos może podniecać sadyzm i dawanie partnerce klapsów na dziąsło. Z perspektywy człowieka którego absolutnie nie kręci przemoc w żadnym kierunku to te fetysze nie mają sensu i nie da się tego zrozumieć. Też juz bym nie wymyślała, że to takie uwłaczające co Gia napisała.  Serwowanie tekstów o byciu czyjaś dziwka jest wieśniackie, przaśne i obleśne. No dla normalnych osób tak jest, bo osoba bez jakichś skrywanych deficytów się tak nie zabawia. Nie ma darmo wszelkie bdsm i inne takie są zaliczane do fetyszy, bo sa odchyłem który nielicznych kręci a resztę brzydzi.
Btw jak babka lubi chłopu przyladowac w pape w ramach gry wstępnej, to też uważam, że coś ma poprzestawiane w garach. Żeby zara nie było, że dyskryminacja xd

Bez przesady. Dosłownie. Nasze zabawy nie sa wcale takie strasznie hardcorowe. Nie da się ich nawet pod bdsm podpiąć.  Nie da się bo nie ma w nich sm - jedynie bd. Nie ma bólu w naszych zabawach. Mnie nie kreci zadawanie bólu a mojej żony przyjmowanie. Są jakieś tam ewentualnie klapsy itp dla podkręcenia atmosfery ale i to z wyczuciem. Nas kreci po prostu klimat tej zabawy. To się dzieje w głowie. Poza tym klimatem to zwykły seks. Nazwałbym to raczej roleplay. Jak byłem mały to się plastikowymi karabinami strzelało a to taka zabawa dla doroslych. Nie ma u nas żadnych klapsów w dziąsło. Nie wiem skąd to wzięłaś? Poza tym to jakaś odmiana nie "na co dzień".

Od autora.

Bert44 napisał/a:

Jeszcze raz Ci mówię że nie ma w tym przemocy- jest udawana za obopólną zgoda. Nikt nie cierpi. Nawet slowa bezpieczenstwa nie ustalilismy bo nie ma potrzeby.

Choć wiem ze niktorzy bawia się w pełny bdsm i ja również tego nie czuję ale nie powiem o kimś że jest wieśniakiem i psychopata - bo nikt nikomu krzywdy nie robi.

Nie powiedzialam, ze ty i twoja zona to wiesniaki i psychopaci, tylko, ze tekst o dziwce jest wiesniacki i oblesny - nie wiem, chyba nie jest romantyczny i poetycki? xd i jesli po to je stosujecie zeby poczuc sie odmiennie, a tak poza tym wszystko z wami gra, to nie wiem skad oburzenie.

Bert44 napisał/a:

Nie jest problemem kiedy mówisz ze to dla Ciebie chore, że ohydne,  że odrzuca. W końcu mówisz prawdę o swoich odczuciach. Problem kiedy zaczniesz nazywać takich ludzi zbejami czy wiesniakami. I w związku z tym ze to anonimowe forum również nikomu nie zaszkodzi ale to dla mnie zła droga. Dla mnie to taka sama historia jak opowiadanie ze ktos jest wieśniakiem bo: ma irokeza, wozi się rollsem kabrio po mieście, lubi kolorowe ubrania, chodzi w listopadzie w sandałach, slucha muzyki hard metall albo disco polo. Po prostu lubimy pietnowac "inność".

Ja IRL nikogo pietnowac nie zamierzam, pomysle sobie w glowie co swoje o takiej osobie ale na glos nic nie powiem. Niech sobie robi co chce, ja z nia seksu miec nie bede. Opisales igrszki z zonka na publicznym forum, to ci ludzie odpowiadaja. Jezeli ktos tu ja pokrzywdzil, to ty opisujac to, i ewentualnie forumowe obleszki ktore beda sobie walic konia pod wymyslone scenki z jej udzialem.

Bert44 napisał/a:

I nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych- fetysz to fetysz, bdsm to bdsm

Nie jestes biblitekarka od pornosow, dla mnie jeden pies.

Bert44 napisał/a:

Ze względu na charakter pracy jakieś 20-30% czasu pomieszkuje w dużych europejskich miastach. W zaszlym tygodniu mijał mnie na ulicy facet ubrany jak? Charlie Chaplin? Miał na sobie garnitur, frak? (nie wiem jak się to nazywa), melonik/cylinder?, laskę. Na ulicy mijały go tłumy. Większość nie zwracała uwagi - przyzwyczajeni są do dziwaków. Część jedynie spojrzeniem dawała do zrozuminia  ze wariat (wiesniak). Duża część z bananem na ustach machała do niego z daleka. U nas się to zmienią ale wciąż taki gosciu bedzie w 80% wyśmiany. Bo inny


hahah to pojechales, faceta ubranego w vintage przywolywac zaraz po fetyszach i bdsm xd


Dlaczego opisałem igraszki z zona to juz pisałem. Nie bede sie powtarzal. Może 3 posty wstecz? Podałem powód.

Nie chodzi o bibliotekarkę od pornosow. Język pozwala przekazać jakieś myśli i czym jest precyzyjniejszy tym lepiej się komunikujemy. Jeżeli coś jest stołem to ma definicje stół. A jak coś jest lampa to ma definicje lampa. Ty mówisz ze stol i lampa to to samo. A to w ogóle nie jest to samo. I na potrzeby tej dyskusji nie ma to większego znaczenia - powiedzialem jedynie zeby tego nie używać zamiennie bo te pojęcia oznaczają co innego.

Właśnie o to chodzi Noble. Dokładnie o to! Facet ubrany w vinted ma coś z głową, gosciu z irokezem to ćpun,  facet w rollsie kabrio to nowobogacki cwaniaczek, fan muzyki disconpolo to wiesniak a uległa babka ma coś z głową (przepraszam cytując Ciebie ma cos z garami). W całej tej dyskusji o to właśnie chodzi. Jak coś nie jest moje (akceptowalne) to jest "be" i trzeba to zrownac z ziemią.

807

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:

Ja z toba zadnej dyskusji nawet nie zaczynalam xd ostatiego wysrywu nie czytalam nawet, czytalam wczesniejsze. Jestes typowa moralistka hipokrytka, nie ma sensu do ciebie nic gadac.

smile

808 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-11-26 15:17:57)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Bez przesady. Dosłownie. Nasze zabawy nie sa wcale takie strasznie hardcorowe. Nie da się ich nawet pod bdsm podpiąć.  Nie da się bo nie ma w nich sm - jedynie bd. Nie ma bólu w naszych zabawach. Mnie nie kreci zadawanie bólu a mojej żony przyjmowanie. Są jakieś tam ewentualnie klapsy itp dla podkręcenia atmosfery ale i to z wyczuciem. Nas kreci po prostu klimat tej zabawy. To się dzieje w głowie. Poza tym klimatem to zwykły seks. Nazwałbym to raczej roleplay. Jak byłem mały to się plastikowymi karabinami strzelało a to taka zabawa dla doroslych. Nie ma u nas żadnych klapsów w dziąsło. Nie wiem skąd to wzięłaś? Poza tym to jakaś odmiana nie "na co dzień".

Od autora.

Bert44 napisał/a:

Jeszcze raz Ci mówię że nie ma w tym przemocy- jest udawana za obopólną zgoda. Nikt nie cierpi. Nawet slowa bezpieczenstwa nie ustalilismy bo nie ma potrzeby.

Choć wiem ze niktorzy bawia się w pełny bdsm i ja również tego nie czuję ale nie powiem o kimś że jest wieśniakiem i psychopata - bo nikt nikomu krzywdy nie robi.

Nie powiedzialam, ze ty i twoja zona to wiesniaki i psychopaci, tylko, ze tekst o dziwce jest wiesniacki i oblesny - nie wiem, chyba nie jest romantyczny i poetycki? xd i jesli po to je stosujecie zeby poczuc sie odmiennie, a tak poza tym wszystko z wami gra, to nie wiem skad oburzenie.

Bert44 napisał/a:

Nie jest problemem kiedy mówisz ze to dla Ciebie chore, że ohydne,  że odrzuca. W końcu mówisz prawdę o swoich odczuciach. Problem kiedy zaczniesz nazywać takich ludzi zbejami czy wiesniakami. I w związku z tym ze to anonimowe forum również nikomu nie zaszkodzi ale to dla mnie zła droga. Dla mnie to taka sama historia jak opowiadanie ze ktos jest wieśniakiem bo: ma irokeza, wozi się rollsem kabrio po mieście, lubi kolorowe ubrania, chodzi w listopadzie w sandałach, slucha muzyki hard metall albo disco polo. Po prostu lubimy pietnowac "inność".

Ja IRL nikogo pietnowac nie zamierzam, pomysle sobie w glowie co swoje o takiej osobie ale na glos nic nie powiem. Niech sobie robi co chce, ja z nia seksu miec nie bede. Opisales igrszki z zonka na publicznym forum, to ci ludzie odpowiadaja. Jezeli ktos tu ja pokrzywdzil, to ty opisujac to, i ewentualnie forumowe obleszki ktore beda sobie walic konia pod wymyslone scenki z jej udzialem.

Bert44 napisał/a:

I nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych- fetysz to fetysz, bdsm to bdsm

Nie jestes biblitekarka od pornosow, dla mnie jeden pies.

Bert44 napisał/a:

Ze względu na charakter pracy jakieś 20-30% czasu pomieszkuje w dużych europejskich miastach. W zaszlym tygodniu mijał mnie na ulicy facet ubrany jak? Charlie Chaplin? Miał na sobie garnitur, frak? (nie wiem jak się to nazywa), melonik/cylinder?, laskę. Na ulicy mijały go tłumy. Większość nie zwracała uwagi - przyzwyczajeni są do dziwaków. Część jedynie spojrzeniem dawała do zrozuminia  ze wariat (wiesniak). Duża część z bananem na ustach machała do niego z daleka. U nas się to zmienią ale wciąż taki gosciu bedzie w 80% wyśmiany. Bo inny


hahah to pojechales, faceta ubranego w vintage przywolywac zaraz po fetyszach i bdsm xd


Dlaczego opisałem igraszki z zona to juz pisałem. Nie bede sie powtarzal. Może 3 posty wstecz? Podałem powód.

Nie chodzi o bibliotekarkę od pornosow. Język pozwala przekazać jakieś myśli i czym jest precyzyjniejszy tym lepiej się komunikujemy. Jeżeli coś jest stołem to ma definicje stół. A jak coś jest lampa to ma definicje lampa. Ty mówisz ze stol i lampa to to samo. A to w ogóle nie jest to samo. I na potrzeby tej dyskusji nie ma to większego znaczenia - powiedzialem jedynie zeby tego nie używać zamiennie bo te pojęcia oznaczają co innego.

Właśnie o to chodzi Noble. Dokładnie o to! Facet ubrany w vinted ma coś z głową, gosciu z irokezem to ćpun,  facet w rollsie kabrio to nowobogacki cwaniaczek, fan muzyki disconpolo to wiesniak a uległa babka ma coś z głową (przepraszam cytując Ciebie ma cos z garami). W całej tej dyskusji o to właśnie chodzi. Jak coś nie jest moje (akceptowalne) to jest "be" i trzeba to zrownac z ziemią.

Kady ma cos z mniej lub bardziej poprzestawiane z garami, to nie nowosc (☞⌐▀͡ ͜ʖ͡▀ )☞
No nie, to, ze kogos cos odrzuca to nie jest rownanie czegos z ziemia. Mozna cos tolerowac ale nie trzeba tego akceptowac.
Takze mowie, jakby mi ktos opisal takie igraszki z mezem, to bym swoje pomyslala. W twarz bym tej osobie nic nie powiedziala, bo to nie moj interes co ona robi z mezem. Ale bym sie zastanowila co z nia nie tak. Czy to wlasciwe? Pewnie nie. Czy to uleganie stereotypom? Jak najbardziej. Ale tak to juz jest, mozna sobie wmawiac tolerancje ale skrycie i tak bym sobie pomyslala, czy aby wszystko ok z dziewczyna ktora kreci jak starszy chlop leje ja po pysku w czasie seksu (jak ta od autora).

809 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-11-26 15:33:37)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

I tym miłym akcentem zakończę dyskusję z Tobą.

Ja z toba zadnej dyskusji nawet nie zaczynalam xd ostatiego wysrywu nie czytalam nawet, czytalam wczesniejsze. Jestes typowa moralistka hipokrytka, nie ma sensu do ciebie nic gadac.

Jestem nowy na tym forum. Doszedłem do wniosku że fajna jest ta różnorodność charakterów. Oczywiście utrudnia komunikację ale jest egzotycznie. Ok czesto za mocno ale co tam. Nawet musiałem zbastowac na chwilę bo się męczyć zacząłem ale jednak nie. . Idzie sie przyzwyczaić. Powoli kojarzę nicki z konkretnymi osobami. No szufladkuje w glowie. Powoli jak widzę nick to domyślam się minium stylu wypowiedzi. Czasem się pomylę w ocenie i ktos wyskoczy ze swojej szufladki i to jest niezwykle ciekawe. Wlasnie Halina u mnie wskoczyła do jednej szufladki. Moze kiedyś wyskoczy? Kto wie?

810

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Od autora.



Nie powiedzialam, ze ty i twoja zona to wiesniaki i psychopaci, tylko, ze tekst o dziwce jest wiesniacki i oblesny - nie wiem, chyba nie jest romantyczny i poetycki? xd i jesli po to je stosujecie zeby poczuc sie odmiennie, a tak poza tym wszystko z wami gra, to nie wiem skad oburzenie.



Ja IRL nikogo pietnowac nie zamierzam, pomysle sobie w glowie co swoje o takiej osobie ale na glos nic nie powiem. Niech sobie robi co chce, ja z nia seksu miec nie bede. Opisales igrszki z zonka na publicznym forum, to ci ludzie odpowiadaja. Jezeli ktos tu ja pokrzywdzil, to ty opisujac to, i ewentualnie forumowe obleszki ktore beda sobie walic konia pod wymyslone scenki z jej udzialem.



Nie jestes biblitekarka od pornosow, dla mnie jeden pies.




hahah to pojechales, faceta ubranego w vintage przywolywac zaraz po fetyszach i bdsm xd


Dlaczego opisałem igraszki z zona to juz pisałem. Nie bede sie powtarzal. Może 3 posty wstecz? Podałem powód.

Nie chodzi o bibliotekarkę od pornosow. Język pozwala przekazać jakieś myśli i czym jest precyzyjniejszy tym lepiej się komunikujemy. Jeżeli coś jest stołem to ma definicje stół. A jak coś jest lampa to ma definicje lampa. Ty mówisz ze stol i lampa to to samo. A to w ogóle nie jest to samo. I na potrzeby tej dyskusji nie ma to większego znaczenia - powiedzialem jedynie zeby tego nie używać zamiennie bo te pojęcia oznaczają co innego.

Właśnie o to chodzi Noble. Dokładnie o to! Facet ubrany w vinted ma coś z głową, gosciu z irokezem to ćpun,  facet w rollsie kabrio to nowobogacki cwaniaczek, fan muzyki disconpolo to wiesniak a uległa babka ma coś z głową (przepraszam cytując Ciebie ma cos z garami). W całej tej dyskusji o to właśnie chodzi. Jak coś nie jest moje (akceptowalne) to jest "be" i trzeba to zrownac z ziemią.

Kady ma cos z mniej lub bardziej poprzestawiane z garami, to nie nowosc (☞⌐▀͡ ͜ʖ͡▀ )☞
No nie, to, ze kogos cos odrzuca to nie jest rownanie czegos z ziemia. Mozna cos tolerowac ale nie trzeba tego akceptowac.
Takze mowie, jakby mi ktos opisal takie igraszki z mezem, to bym swoje pomyslala. W twarz bym tej osobie nic nie powiedziala, bo to nie moj interes co ona robi z mezem. Ale bym sie zastanowila co z nia nie tak. Czy to wlasciwe? Pewnie nie. Czy to uleganie stereotypom? Jak najbardziej. Ale tak to juz jest, mozna sobie wmawiac tolerancje ale skrycie i tak bym sobie pomyslala, czy aby wszystko ok z dziewczyna ktora kreci jak starszy chlop leje ja po pysku w czasie seksu (jak ta od autora).

Tolerować... akceptować.....wiesz co te słowa oznaczaja?

A może zamiast zastanawiac się co jest z kimś nie tak zastanowisz się czy może to Twoje spojrzenie na sprawę jest niezdrowe?

811

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Dlaczego opisałem igraszki z zona to juz pisałem. Nie bede sie powtarzal. Może 3 posty wstecz? Podałem powód.

Nie chodzi o bibliotekarkę od pornosow. Język pozwala przekazać jakieś myśli i czym jest precyzyjniejszy tym lepiej się komunikujemy. Jeżeli coś jest stołem to ma definicje stół. A jak coś jest lampa to ma definicje lampa. Ty mówisz ze stol i lampa to to samo. A to w ogóle nie jest to samo. I na potrzeby tej dyskusji nie ma to większego znaczenia - powiedzialem jedynie zeby tego nie używać zamiennie bo te pojęcia oznaczają co innego.

Właśnie o to chodzi Noble. Dokładnie o to! Facet ubrany w vinted ma coś z głową, gosciu z irokezem to ćpun,  facet w rollsie kabrio to nowobogacki cwaniaczek, fan muzyki disconpolo to wiesniak a uległa babka ma coś z głową (przepraszam cytując Ciebie ma cos z garami). W całej tej dyskusji o to właśnie chodzi. Jak coś nie jest moje (akceptowalne) to jest "be" i trzeba to zrownac z ziemią.

Kady ma cos z mniej lub bardziej poprzestawiane z garami, to nie nowosc (☞⌐▀͡ ͜ʖ͡▀ )☞
No nie, to, ze kogos cos odrzuca to nie jest rownanie czegos z ziemia. Mozna cos tolerowac ale nie trzeba tego akceptowac.
Takze mowie, jakby mi ktos opisal takie igraszki z mezem, to bym swoje pomyslala. W twarz bym tej osobie nic nie powiedziala, bo to nie moj interes co ona robi z mezem. Ale bym sie zastanowila co z nia nie tak. Czy to wlasciwe? Pewnie nie. Czy to uleganie stereotypom? Jak najbardziej. Ale tak to juz jest, mozna sobie wmawiac tolerancje ale skrycie i tak bym sobie pomyslala, czy aby wszystko ok z dziewczyna ktora kreci jak starszy chlop leje ja po pysku w czasie seksu (jak ta od autora).

Tolerować... akceptować.....wiesz co te słowa oznaczaja?

A może zamiast zastanawiac się co jest z kimś nie tak zastanowisz się czy może to Twoje spojrzenie na sprawę jest niezdrowe?

Ja wiem, ale nie sade, ze wszyscy ludzie na tym forum wiedza.
Dla mnie jest zdrowe, nie ma nic niezdrowego w normalnym, zwyczajnym podejsciu do seksu bez ponizania kogos. Moje spojrzenie na sprawe to moja sprawa, nikomu sie krzywda nie dzieje z tego powodu, ze ja sobie cos tam pomysle o jakims jego zachowaniu. Gdy ta osoba jest siebie pewna oraz tego, ze jej podejscie jest w pelni normalne, to i tak nie potrzebuje mojej aprobaty. Po prostu robi swoje nie patrzac na to co ja mowie czy mysle. Jesli ja to rusza, to moze jednak nie jest z nia tak cacy jak probuje to przedstawic.

812

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

I tym miłym akcentem zakończę dyskusję z Tobą.

Ja z toba zadnej dyskusji nawet nie zaczynalam xd ostatiego wysrywu nie czytalam nawet, czytalam wczesniejsze. Jestes typowa moralistka hipokrytka, nie ma sensu do ciebie nic gadac.

Jestem nowy na tym forum. Doszedłem do wniosku że fajna jest ta różnorodność charakterów. Oczywiście utrudnia komunikację ale jest egzotycznie. Ok czesto za mocno ale co tam. Nawet musiałem zbastowac na chwilę bo się męczyć zacząłem ale jednak nie. . Idzie sie przyzwyczaić. Powoli kojarzę nicki z konkretnymi osobami. No szufladkuje w glowie. Powoli jak widzę nick to domyślam się minium stylu wypowiedzi. Czasem się pomylę w ocenie i ktos wyskoczy ze swojej szufladki i to jest niezwykle ciekawe. Wlasnie Noble u mnie wskoczyła do jednej szufladki. Moze kiedyś wyskoczy? Kto wie?

Tak, tak, szufladki.

813

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

814

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Kady ma cos z mniej lub bardziej poprzestawiane z garami, to nie nowosc (☞⌐▀͡ ͜ʖ͡▀ )☞
No nie, to, ze kogos cos odrzuca to nie jest rownanie czegos z ziemia. Mozna cos tolerowac ale nie trzeba tego akceptowac.
Takze mowie, jakby mi ktos opisal takie igraszki z mezem, to bym swoje pomyslala. W twarz bym tej osobie nic nie powiedziala, bo to nie moj interes co ona robi z mezem. Ale bym sie zastanowila co z nia nie tak. Czy to wlasciwe? Pewnie nie. Czy to uleganie stereotypom? Jak najbardziej. Ale tak to juz jest, mozna sobie wmawiac tolerancje ale skrycie i tak bym sobie pomyslala, czy aby wszystko ok z dziewczyna ktora kreci jak starszy chlop leje ja po pysku w czasie seksu (jak ta od autora).

Tolerować... akceptować.....wiesz co te słowa oznaczaja?

A może zamiast zastanawiac się co jest z kimś nie tak zastanowisz się czy może to Twoje spojrzenie na sprawę jest niezdrowe?

Ja wiem, ale nie sade, ze wszyscy ludzie na tym forum wiedza.
Dla mnie jest zdrowe, nie ma nic niezdrowego w normalnym, zwyczajnym podejsciu do seksu bez ponizania kogos. Moje spojrzenie na sprawe to moja sprawa, nikomu sie krzywda nie dzieje z tego powodu, ze ja sobie cos tam pomysle o jakims jego zachowaniu. Gdy ta osoba jest siebie pewna oraz tego, ze jej podejscie jest w pelni normalne, to i tak nie potrzebuje mojej aprobaty. Po prostu robi swoje nie patrzac na to co ja mowie czy mysle. Jesli ja to rusza, to moze jednak nie jest z nia tak cacy jak probuje to przedstawic.

No ok

815

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Legat napisał/a:

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

No nareszcie mlody bog wrocil, juz myslalam, ze jakas mloda i piekna cie ukradla.

816

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:
Legat napisał/a:

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

No nareszcie mlody bog wrocil, juz myslalam, ze jakas mloda i piekna cie ukradla.

I jest wiadomo o co takiej użytkowniczce chodzi. Dowaliła jest zadowolona. smile

817

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Legat napisał/a:

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

No nareszcie mlody bog wrocil, juz myslalam, ze jakas mloda i piekna cie ukradla.

I jest wiadomo o co takiej użytkowniczce chodzi. Dowaliła jest zadowolona. smile

Juz sie nie wkurzaj grubasku, wiem, ze skrycie lubisz takie zabawy xd

818

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Legat napisał/a:

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

No troche tak. Ale jest tez dużo babek z którym się dobrze rozmawia. A czesc facetow ze tak powiem też nie swieci przykladem

819

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Bert44 napisał/a:
Legat napisał/a:

Bert44 trzeba zrozumieć jedną podstawową rzecz. Z jakiego poziomu rozmówca z Tobą rozmawia. Tutaj u użytkowniczek można wymienić przynajmniej 3 poziomy. Pierwszy gdy chcą najnormalniej w świecie dać upust kobiecemu resymentowi i chcą facetom dowalić. Drugi gdy wychodzą z poziomu oceanów kobiecych praw. I z trzeciego poziomu zwykłej rozmowy, wymiany doświadczeń. Ty próbujesz z tego trzeciego, a rozmówczynie jak widać różnie.

No troche tak. Ale jest tez dużo babek z którym się dobrze rozmawia. A czesc facetow ze tak powiem też nie swieci przykladem

Ja pisałem akuratnie o konkretnej sytuacji. smile Jesli juz ogólnie mówimy, to oczywiście, że masz rację. smile

820 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-11-26 18:16:07)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ja z toba zadnej dyskusji nawet nie zaczynalam xd ostatiego wysrywu nie czytalam nawet, czytalam wczesniejsze. Jestes typowa moralistka hipokrytka, nie ma sensu do ciebie nic gadac.

smile

No czesc uzytkownikow wchodzi tutaj uprawiac erystyke (glownym celem jest zwyciestwo nad "przeciwnikiem").

Gdy ktos sie z nimi nie zgadza to wyrzucaja w swojego rozmowce wszystkie teksty, ktore kiedys ktos im powiedzial i ich zabolaly w przekonaniu, ze tak samo zabola ich rozmowce.

Ci ludzie nie mysla - w rozumieniu spokojnej refleksji i racjonalnej celowosci.
Oni walcza. A uzytkownicy o odmiennych opiniach sluza im za symbole tych, ktorzy sprawili im bol w przeszlosci, z ktora nie potrafia sie pogodzic.

Forum nie jest dla nich miejscem aby pomagac lub sie uczyc.
Jest miejscem walki ze swoimi demonami przebranymi w awatary innych uzytkownikow.

821 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-26 18:32:22)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

No czesc uzytkownikow wchodzi tutaj uprawiac erystyke (glownym celem jest zwyciestwo nad "przeciwnikiem").

Gdy ktos sie z nimi nie zgadza to wyrzucaja w swojego rozmowce wszystkie teksty, ktore kiedys ktos im powiedzial i ich zabolaly w przekonaniu, ze tak samo zabola ich rozmowce.

Ci ludzie nie mysla - w rozumieniu spokojnej refleksji i racjonalnej celowosci.
Oni walcza. A uzytkownicy o odmiennych opiniach sluza im za symbole tych, ktorzy sprawili im bol w przeszlosci, z ktora nie potrafia sie pogodzic.

Forum nie jest dla nich miejscem aby pomagac lub sie uczyc.
Jest miejscem walki ze swoimi demonami przebranymi w awatary innych uzytkownikow.


O... Kto ci powiedział, ze jesteś transem- ufoludem? yikes
Piękne zaoranie i zarazem wyjaśnienie twojego własnego zje...nia smile)))))))))))))))))))))))))))
Cóż mogę dodać: ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ. :>

A tak bardzo chciałeś znów zabłysnąć, jak to nie czytasz innych...buahahahahahhahahah XD
Zejdź w końcu na ziemię z tej swojej pseudo eksperckiej banki to może nie będziesz taki pretensjonalny, bo że jesteś zniewieściały to jeszcze da się przeboleć.

822 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-26 19:09:08)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Mrs.Happiness napisał/a:

P.S. Super, gdy kobieta ma cięty język, ale jeszcze lepiej, gdy zachowuje przy tym pewną kulturę wypowiedzi.
Czasem po prostu NIE WARTO brnąć, ani jakkolwiek reagować na ewidentne prowokacje.
Od razu dodam, żeby nie było, żem stronnicza: to samo tyczy się mężczyzn.

A może nie bierz wszystkiego do siebie? Albo usiwdom sobie że nie kazdy bierze wszystko do siebie?
Mysle ze wiekszosc wulgarnych osob na tym forum nie bierze do siebie takich wypowiedzi. Na tym polega trolling.

Ty rozmyślałaś o tym Panu, chciałaś go rozegrać, czekałas na bacznośc az mu zasalutujesz na powitanie. Wspominasz go do dziś. A gdybyś od razu powiedziała sklej pizde stary chuju, to by był tak zaskoczony, że pewnie nigdy by do was nie wrócił, a ty byś pewnie nie pamietala o nim wcale. Mimo że nie chciałaś, ani go nie lubiłas nawiązałaś z nim rodzaj więzi-wyuczyłaś się zachowań takich jakie były dla niego w pewien sposób atrakcyjne. Pytanie po co ci więź z wrednym chujkiem awanturnikiem?
Dla mnie ta historia pokazuje jak jesteś usłużna i jak marnujesz czas zeby inni cię "lubili".
Dla ciebie moja wersja histori może być o tym że jestem w gorącej wodzie kąpana, że mam niewyparzony pysk.

Mamy inne core beliefes. Ty wierzysz w coś co powoduje że czujesz się wygrana, gdzie ja bym czuła się przegrana.

Tutaj też. Ta dyskusje cię drazni i razi. A jednak naprodukowałaś kilka postów, które gdyby zebrac mozna wydac w formie eseju w jakiejś gazetce psychologicznej. Nawiązałaś więź z nami, agresorami, mimo ze nawet nie interesuej cie ten temat. Troche brzmi jak strata czasu i emocji, bo mocno przezywasz edukowanie i strofowanie nas, łobuzów.
Ja się dobrze bawię, bo Giaa jest bardzo zabawna. Halina też się w tańcu nie pierdoli. Good ol trolooing smile

823 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-11-26 18:46:24)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

No czesc uzytkownikow wchodzi tutaj uprawiac erystyke (glownym celem jest zwyciestwo nad "przeciwnikiem").

Gdy ktos sie z nimi nie zgadza to wyrzucaja w swojego rozmowce wszystkie teksty, ktore kiedys ktos im powiedzial i ich zabolaly w przekonaniu, ze tak samo zabola ich rozmowce.

Ci ludzie nie mysla - w rozumieniu spokojnej refleksji i racjonalnej celowosci.
Oni walcza. A uzytkownicy o odmiennych opiniach sluza im za symbole tych, ktorzy sprawili im bol w przeszlosci, z ktora nie potrafia sie pogodzic.

Forum nie jest dla nich miejscem aby pomagac lub sie uczyc.
Jest miejscem walki ze swoimi demonami przebranymi w awatary innych uzytkownikow.


O... Kto ci powiedział, ze jesteś transem- ufoludem? yikes
Piękne zaoranie i zarazem wyjaśnienie twojego własnego zje...nia smile)))))))))))))))))))))))))))
Cóż mogę dodać: ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ. :>

A tak bardzo chciałeś znów zabłysnąć, jak to nie czytasz innych...buahahahahahhahahah XD
Zejdź w końcu na ziemię z tej swojej pseudo eksperckiej banki to może nie będziesz taki pretensjonalny, bo że jesteś zniewieściały to jeszcze da się przeboleć.

Właśnie..

Ja też z zgadzam się Johny big_smile Każdy ma swoje demony przebrane w awatary innych użytkowników. . Johny.. ty też masz swoje i niestety, nie da się tego ukryć..
A szkoda, bo gdyby nie demony, fajnie by się ciebie czytało.

824

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Muqin napisał/a:

Giaa, gdyby chodziło o ciąg skojarzeń to by była psychologia/psychoterapia. I ok, czasem tak jest. Ale jeśli jest  to jest połączenie dwóch ośrodków w mózgu to jest to zjawisko fizyczne. Dlatego to jest takie cholerstwo. Bo to by teoretycznie należało po prostu jakoś rozdzielić. Też fizycznie. Jeśli u danej osoby w tym połączeniu, co to go być nie powinno tkwi problem. To są początki, od wiemy co się stało do umiemy to naprawić paskudnie daleka droga. Taki real. No i w realu jesteśmy o lata świetlne od możliwości prawidłowej diagnostyki czyli badania mózgu u pacjenta, żeby wstępnie oddzielić tych co to do psychoterapeuty i tych co do neurologa.

To prawda. Droga do naprawy czy "odczulenia" z tych skojarzeń może być żmudna i daleka. Dlatego napisałam, ze to nie jest niemożliwe, a nie, ze jest łatwe.
Mam tez na uwadze, że większość tych ludzi skonstruowanych jest tak, że motywuje ich przyjemność (orgazm), a że uzyskują go w taki a nie inny sposób i nie mają kłopotu żeby znaleźć kogoś, kto im to da, to nie widza problemu smile
Problem , a raczej objaw pewnych nieprzepracowanych traum/wzorców to widzą osoby, które są już gdzie dalej na drodze świadomości. I w związku z tym są wolne od wszelkich potrzeb autodestrukcji i poniżania siebie, nawet w celu uzyskania orgazmu. Po prostu nie maja już ciągot do tego, bo pewne rzeczy i skłonności w sobie przepracowały.

A sprowadzanie oceny wszystkiego tylko do dwu stopniowej skali: przyjemne/nieprzyjemne, czyli - w pierwszym przypadku robię, a drugim nie, jest uproszczeniem na poziomie dziecka raczej niż dorosłej osoby.

Tzn. , że jeśli sadysta czerpie satysfakcje z lania kogoś i znajduje osoby (a więc mamy umowę konsensualną, na którą się tu wiele osób powołuje i że to wystarcza) , które czerpią satysfakcje z bycia lanym z kolei, czyli mamy w teorii sytuację: win-win, orgazm po jednej i drugiej stronie.
To czy możemy patrzeć na to zero-jedynkowo, że jest wszystko ok, a ci ludzie mieszczą się w "normach zdrowia psychicznego", w znaczeniu nie piętnującym nawet, ale takim na chłopski rozum i intuicję.. Czy bicie drugiego człowieka powinno być normalizowane, NAWET jeśli sprawia temu człowiekowi pokrętny rodzaj przyjemności na poziomie seksualnym?
To są tego typu pytania.

Realem jest też ta, jak to nazywasz, niska świadomość emocjonalna. Ogólnie jest, ludzkość tak ma. Jednostki mają większą, ale weź bądź ciut realistką - uzyskanie dużej samoświadomości emocjonalnej to nie jest "wziął i uzyskał", to jest ogromna praca, na dodatek zaś masie ludzi zwyczajnie niepotrzebna do funkcjonowania i to również całkiem prawidłowego zarówno społecznego jak i indywidualnego.

Dokładnie tak. O tym pisze powyżej.

Poza tym samoświadomość emocjonalna to jedno, a umiejętność praktyczna zarządzania własnymi emocjami trochę co innego. Powiedzmy wiem co mnie wkurwia oraz dlaczego plus korzenie znam, no przerobione do spodu. I jeszcze umiem to ładnie a spójnie opisać. Super.  Samoświadomość modelowa, tylko się zachwycać. Zabawy ciąg dalszy - na ile jestem w stanie świadomie i skutecznie oraz bez szkody dla siebie i niewinnych bliźnich tym własnym wkurwem zarządzać. Uwolnić, nie uwolnić, na jaką skalę, w jakiej formie? Czy uzyskam efekt jaki chciałam czy wcale nie? Można tak mnożyć a mnożyć - ok, to może być nawet pasjonująca przygoda z samym/samą sobą, ale bez sensu jest moim zdaniem oczekiwać, że ludzie hurtem akurat tą drogą pójdą. Bo nie pójdą.

Nie pójdą.
Ale nigdy nie lubiłam równać do dołu, dlatego chociaż taki odrębny głos czasem jest coś wart. Rzuca perspektywę inna niż te szare masy wink

Owszem, można uznać, ze ileś osób pójdzie drogą "bo mi to sprawia przyjemność i mnie podnieca". To jest coś, czego się zwyczajne nie da zmienić. A jeśli wiadomo, ze czegoś się nie da zmienić , a nawet jeśli da to potrwa to raczej dziesiątki lat to, w ramach roztropnego zarządzania własnymi emocjami pytanie otwarte - czy ma sens uruchamiać wkurwa? Wkurw jako taki jest troszkę męczący, jak już uruchamiać to, przynajmniej dla mnie, w jakimś celu pożytecznym. Tak energię własną w przestrzeń a bez pożytku wyrzucać? No co kto lubi. Ja leniwa jestem, jak się wysilam to wolę mieć przynajmniej wrażenie że jakiś pożytek z tego będzie. Choć z drugiej strony jak wkurw człeka gnębi z jakiegoś powodu to wyrzucić go na forum może lepiej niż na wkurwie coś spartolić w realu? Przynajmniej dla tego, co własnym wkurwem w obcych wali, bo "wyładowuje nagromdzone emocje kanałem werbalnym w warunkach w miarę bezpiecznych" czy jakoś tak to się opisuje...

To jest wkurv bardziej na prymitywizm osób, którym się wydaje, że stosując tego rodzaju praktyki są "lata świetlne dalej" od maluczkich, którzy nie napierdzielają się po łbach czy nie wkładają sobie kija we wszystkie otwory, rycząc przy tym jak bawoły wink
Trochę przejaskrawiam, ale z takim mniej więcej poziomem "wyrafinowania" kojarzy mi się to cale bdsm, choć wiem , ze można sobie różnie "posolić" i dawkować te ..przyjemności wink

825

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:

Ja też z zgadzam się Johny big_smile Każdy ma swoje demony przebrane w awatary innych użytkowników. . Johny.. ty też masz swoje i niestety, nie da się tego ukryć..
A szkoda, bo gdyby nie demony, fajnie by się ciebie czytało.

No, chłop tak sie podniecił swoimi własnymi słowami, że zupełnie wypadło mu z głowy, że pisze sam o sobie. big_smile smile))))))))))

826 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-11-26 19:15:10)

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Gia np. za kazdym razem kiedy cos w nia trafi to pisze, ze ktos sie sam zaoral.

Tylko przez ostatnie kilka dni:

Giaa2 napisał/a:

... Piękne zaoranie i zarazem wyjaśnienie twojego własnego zje...nia smile))))))))))))))))))))))))))) ...
...Pieknie zostałeś zaorany tu, pasywny beciaku XD...
...Zaorane  smile)))))...
...Przekroczyłeś limit samozaorań na dziś big_smile...
...znowu samozaoranko smile))))))...
...Pięknie starego trepa zaorałeś smile)))...
...Piękne zaoranie starego odklejeńca big_smile...
...Jeszcze raz gratulacje samozaorania, tatuśku!...

Az chcialoby sie powiedziec, ze Giaa jest rolnikiem.

Ale moja teoria (z ktora sie zgodzila) jest taka, ze ktos ja w ten sposob kiedys wysmial (sama rowniez dodaje emotki aby zasygnalizowac, ze sie smieje / usmiecha - podczas gdy w rzeczywistosci jest nerwowa) i ja to bardzo zabolalo.
Teraz mysli, ze jak tak komus napisze to jego tez tak zaboli jak ja.

No nie boli Giaa... bo nie ma co bolec jak ktos nie komunikuje zadnych argumentow tylko krzyk na pomoc.

Jedyne co mnie czasami boli to bezsilnosc, ze nie wiem jak takiej osobie pomoc kiedy ona sama robi wszystko aby sobie nie pomagac.
Jednoczesnie jest zrodlem negatywnych emocji dla ludzi wokol.

827

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Gia np. za kazdym razem kiedy cos w nia trafi to pisze, ze ktos sie sam zaoral.

Tylko przez ostatnie kilka dni:

Giaa2 napisał/a:

... Piękne zaoranie i zarazem wyjaśnienie twojego własnego zje...nia smile))))))))))))))))))))))))))) ...
...Pieknie zostałeś zaorany tu, pasywny beciaku XD...
...Zaorane  smile)))))...
...Przekroczyłeś limit samozaorań na dziś big_smile...
...znowu samozaoranko smile))))))...
...Pięknie starego trepa zaorałeś smile)))...
...Piękne zaoranie starego odklejeńca big_smile...
...Jeszcze raz gratulacje samozaorania, tatuśku!...

Az chcialoby sie powiedziec, ze Giaa jest rolnikiem.

Ale moja teoria (z ktora sie zgodzila) jest taka, ze ktos ja w ten sposob kiedys wysmial (sama rowniez dodaje emotki aby zasygnalizowac, ze sie smieje / usmiecha - podczas gdy w rzeczywistosci jest nerwowa) i ja to bardzo zabolalo.
Teraz mysli, ze jak tak komus napisze to jego tez tak zaboli jak ja.

No nie boli Giaa... bo nie ma co bolec jak ktos nie komunikuje zadnych argumentow tylko krzyk na pomoc.

Jedyne co mnie czasami boli to bezsilnosc, ze nie wiem jak takiej osobie pomoc kiedy ona sama robi wszystko aby sobie nie pomagac.
Jednoczesnie jest zrodlem negatywnych emocji dla ludzi wokol.


Miauk miauk miaaauk... ziew

Ale nadal nie odpowiedziałeś na pytanie kto nazywał cie  TRANSWESTYTĄ - UFOLUDKIEM ??

Kto to był?
Żona? Tata?

Koledzy w szkole????

Czekam.
Chcę potwierdzenia od autora tej rewolucyjnej teorii, że to naprawdę działa!
FAKTY. XD

828

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Jedyne co mnie czasami boli to bezsilnosc, ze nie wiem jak takiej osobie pomoc kiedy ona sama robi wszystko aby sobie nie pomagac.
Jednoczesnie jest zrodlem negatywnych emocji dla ludzi wokol.

Może uspokój się trochę? Przestań myśleć, że wiesz co w ludziach siedzi, jakie emocje wysyłają wokół? Obejrzyj jakiś film, najlepiej komedię i nie myśl, że wiesz wszystko o wszystkich, bo to cecha ludzi narcystycznych a ja ciebie o narcyzm nie posądzam... chyba.

Czasem wystarczy nieco empatii, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, bo podobno idąc twoim tokiem myślenia, faceci sobie poradzą, bo są lepiej skonstruowani.

Tylko to kobiety lepiej sobie dają radę z tobą, to kobietom ulegasz, to z kobietami ponosisz fiasko, choć walczysz wszystkimi działami i na wszystkich frontach. Dziwne, dla mnie facet który ubiera rękawice bokserskie do starcia z kobietą... Nie jest facetem, ale to pewnie tylko moje zdanie.

829

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:

dla mnie facet który ubiera rękawice bokserskie do starcia z kobietą... Nie jest facetem, ale to pewnie tylko moje zdanie.

Nie, nie tylko Twoje.
To damski bokser i przegryw. smile

830

Odp: "Prawie gwałt" w związku
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

P.S. Super, gdy kobieta ma cięty język, ale jeszcze lepiej, gdy zachowuje przy tym pewną kulturę wypowiedzi.
Czasem po prostu NIE WARTO brnąć, ani jakkolwiek reagować na ewidentne prowokacje.
Od razu dodam, żeby nie było, żem stronnicza: to samo tyczy się mężczyzn.

A może nie bierz wszystkiego do siebie? Albo usiwdom sobie że nie kazdy bierze wszystko do siebie?
Mysle ze wiekszosc wulgarnych osob na tym forum nie bierze do siebie takich wypowiedzi. Na tym polega trolling.

Ty rozmyślałaś o tym Panu, chciałaś go rozegrać, czekałas na bacznośc az mu zasalutujesz na powitanie. Wspominasz go do dziś. A gdybyś od razu powiedziała sklej pizde stary chuju, to by był tak zaskoczony, że pewnie nigdy by do was nie wrócił, a ty byś pewnie nie pamietala o nim wcale. Mimo że nie chciałaś, ani go nie lubiłas nawiązałaś z nim rodzaj więzi-wyuczyłaś się zachowań takich jakie były dla niego w pewien sposób atrakcyjne. Pytanie po co ci więź z wrednym chujkiem awanturnikiem?
Dla mnie ta historia pokazuje jak jesteś usłużna i jak marnujesz czas zeby inni cię "lubili".
Dla ciebie moja wersja histori może być o tym że jestem w gorącej wodzie kąpana, że mam niewyparzony pysk.

Mamy inne core beliefes. Ty wierzysz w coś co powoduje że czujesz się wygrana, gdzie ja bym czuła się przegrana.

Tutaj też. Ta dyskusje cię drazni i razi. A jednak naprodukowałaś kilka postów, które gdyby zebrac mozna wydac w formie eseju w jakiejś gazetce psychologicznej. Nawiązałaś więź z nami, agresorami, mimo ze nawet nie interesuej cie ten temat. Troche brzmi jak strata czasu i emocji, bo mocno przezywasz edukowanie i strofowanie nas, łobuzów.
Ja się dobrze bawię, bo Giaa jest bardzo zabawna. Halina też się w tańcu nie pierdoli. Good ol trolooing smile

Mrs. Happiness nie wchodz plis dalej w tą dyskusje. Smutna mowi prawdę: tam gdzie Ty
czujesz się wygrana, ona czuje się przegrana. Nie ma żadnego pola na porozumienie. Po prostu nie ma takiej opcji - strata czasu

831

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Mnie to zastanawia bardzo skad ludzie wiedza jakie kto ma emocje i co nim kieruje, bo jak ktos napisze cos co im sie nie podoba, to zaraz pisza w odpowiedzi, ze ktos jest nerwowy, taki czy sraki. A nie jest tak, ja odpisujac na 99% siedze se spokojnie przed kompem, czasem usmiechce sie pod nosem ale ogolnie mam wyjebke. I tez czesto albo zwyczajnie podpuszczam rozmowce, tak jak Legata ostanio albo po prostu wytykam komus hipokryzje ale tak czy owak mam to gdzies, bo przeciez pwesonalnie mnie to nie dotyczy. Czasem chyba ludzi ponosi w odczytywaniu i dodaja sobie jakies wyimaginowane emocje u rozmowcy.

832

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:

Mnie to zastanawia bardzo skad ludzie wiedza jakie kto ma emocje i co nim kieruje, bo jak ktos napisze cos co im sie nie podoba, to zaraz pisza w odpowiedzi, ze ktos jest nerwowy, taki czy sraki. A nie jest tak, ja odpisujac na 99% siedze se spokojnie przed kompem, czasem usmiechce sie pod nosem ale ogolnie mam wyjebke. I tez czesto albo zwyczajnie podpuszczam rozmowce, tak jak Legata ostanio albo po prostu wytykam komus hipokryzje ale tak czy owak mam to gdzies, bo przeciez pwesonalnie mnie to nie dotyczy. Czasem chyba ludzi ponosi w odczytywaniu i dodaja sobie jakies wyimaginowane emocje u rozmowcy.

Bo sam się denerwuje stąd projekcja na innych.
Oczywiście opisana ultraaa spokooojnym kontrolowanym (tym razem!) na maksa tonem, żeby wyszło wiarygodniej XD

A jaki jest koń i tak każdy widzi, bo widzieliśmy go w w akacji nie raz i nie 10. Jak szajba mózg zalała, panu "stoikowi"  big_smile

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Jednoczesnie jest zrodlem negatywnych emocji dla ludzi wokol.

Jprdl. niezły z ciebie sekciarz. Zabawa w taniego psychoanalityka ciąg dalszy.

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Halina3.1 napisał/a:

A nie jest tak, ja odpisujac na 99% siedze se spokojnie przed kompem, czasem usmiechce sie pod nosem ale ogolnie mam wyjebke.

same here.

niektórzy nie wiedzą ze stary internet to nie jest nowy internet. 20 lat temu może tak, taka awantura to tylko z jakimś piwniczniakiem na elektrodzie. teraz to codzienność wszedzie, na kazdej stronie.

835 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-11-26 20:15:16)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Giaa2 napisał/a:

A jaki jest koń i tak każdy widzi, bo widzieliśmy go w w akacji nie raz i nie 10. Jak szajba mózg zalała, panu "stoikowi"  big_smile

To, ze w opinii mojej i mojej zony wygladasz jak ufoludek i azjatycki trans jest faktem.
Natomiast nigdy w zyciu bym Ci tego nie napisal ani nigdy nie napisalem nic przykrego w kontekscie wygladu innego uzytkownika na forum (mimo, ze z wieloma mialem roznice zdan) bo - oprocz tego, ze zupelnie mnie nie interesuje jak ktos inny wyglada - to byloby glupie, chamskie i bezkonstruktywne... gdyby...

Nie fakt, ze Ty od dluzszego czasu na forum nie majac argumentow wlasnie to robisz - atakujesz ludzi za to jak wygladaja (co powiedzieli o swoim wygladzie).

Zrobilem zatem eksperyment i zaczalem pisac do Ciebie tak jak Ty piszesz do innych uzytkownikow.
No i dowiedzialem sie od Ciebie, ze takie zachowanie jest dziecinne i ze oznacza wolanie o akceptacje kogos kto nas odrzucil.

To jest twoje zachowanie.
Moj powyzszy post (#820) jest moja refleksja i konkluzja eksperymentu.
Polecam rowniez refleksje. I introspekcje, ktora tak bardzo zalecasz innym.

836 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-11-26 20:19:08)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

A jaki jest koń i tak każdy widzi, bo widzieliśmy go w w akacji nie raz i nie 10. Jak szajba mózg zalała, panu "stoikowi"  big_smile

To, ze w opinii mojej i mojej zony wygladasz jak ufoludek i azjatycki trans jest faktem.
Natomiast nigdy w zyciu bym Ci tego nie napisal ani nigdy nie napisalem nic przykrego w kontekscie wygladu innego uzytkownika na forum (mimo, ze z wieloma mialem roznice zdan) bo - oprocz tego, ze zupelnie mnie nie interesuje jak ktos inny wyglada - to byloby glupie, chamskie i bezkonstruktywne... gdyby...

Nie fakt, ze Ty od dluzszego czasu na forum nie majac argumentow wlasnie to robisz - atakujesz ludzi za to jak wygladaja (co powiedzieli o swoim wygladzie).

Zrobilem zatem eksperyment i zaczalem pisac do Ciebie tak jak Ty piszesz do innych uzytkownikow.
No i dowiedzialem sie od Ciebie, ze takie zachowanie jest dziecinne i ze oznacza wolanie o akceptacje kogos kto nas odrzucil.

To jest twoje zachowanie.
Moj powyzszy post (#820) jest moja refleksja i konkluzja eksperymentu.
Polecam rowniez refleksje. I introspekcje, ktora tak bardzo zalecasz innym.

A co żona na to, że masz tutaj taką swoją fotkę która tak naprawdę kobiety rozśmiesza? Nic?
Rozumiem, że też w ramach eksperymentu.

837

Odp: "Prawie gwałt" w związku

To nie jest moja fotka.

838 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-11-26 20:27:50)

Odp: "Prawie gwałt" w związku

to już 5 postów temu omawialiśmy. Skup się bo ci peron ucieka. Ludzie są hipokrytami na forum wink ameryki nie odkryłes.

839

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

To nie jest moja fotka.

"
Upsss... Czyli masz Avatara a komuś wymyslasz od ufoludkow? Proponuję poważnie starcie: Ty wystaw swoją prawdziwą fotkę, Giaa swoją i porównamy, kto zdobędzie więcej punktów. Wykrzykiwanie zza ekranu komputera że ktoś jest "nieładny" w sytuacji gdy nawet swojej prawdziwej fotki nie wstawił, to zwyczajne tchórzostwo, nie sądzisz?

840 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-11-26 20:32:42)

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

To, ze w opinii mojej i mojej zony wygladasz jak ufoludek i azjatycki trans jest faktem.
Natomiast nigdy w zyciu bym Ci tego nie napisal ani nigdy nie napisalem nic przykrego w kontekscie wygladu innego uzytkownika na forum (mimo, ze z wieloma mialem roznice zdan) bo - oprocz tego, ze zupelnie mnie nie interesuje jak ktos inny wyglada - to byloby glupie, chamskie i bezkonstruktywne... gdyby...

Nie fakt, ze Ty od dluzszego czasu na forum nie majac argumentow wlasnie to robisz - atakujesz ludzi za to jak wygladaja (co powiedzieli o swoim wygladzie).

Zrobilem zatem eksperyment i zaczalem pisac do Ciebie tak jak Ty piszesz do innych uzytkownikow.
No i dowiedzialem sie od Ciebie, ze takie zachowanie jest dziecinne i ze oznacza wolanie o akceptacje kogos kto nas odrzucil.

To jest twoje zachowanie.
Moj powyzszy post (#820) jest moja refleksja i konkluzja eksperymentu.
Polecam rowniez refleksje. I introspekcje, ktora tak bardzo zalecasz innym.

Juz to pisałam, ale powtórzę... Żebyś nie miał wątpliwości, że ja nie mam wątpliwości big_smile
Otóż oboje wiemy: ty , jak i twoja zazdrosna żonka (o ile istnieje) , że na laske o moim wyglądzie miałbyś szanse ZEROWE smile

Jedyna twoja "przewaga" polega na tym, że ty swojej  facjaty nie pokazujesz (z wiadomych powodów), a ja na niej zarabiałam ..Także teoria o "azjatyckim transie" bardzo prawdopodobna i wiarygodna. big_smile
Niemniej, rozumiem, że żonka widząc atrakcyjna kobietę, z która tyle czasu spędzasz na wymianie uprzejmości poczuła się co najmniej niekomfortowo.
Rozumiem też, że z braku argumentów i steoretypowy łeb skłonił do szukania prymitywnych "odgryzek" po wyglądzie, jak przystało na mental 8-latków.
Tyle, że musisz sie troszkę podszkolić w pojazdach, albo lepiej dobierać pojazdy do osób.
Była modelka raczej nie łyknie tekstu o swojej brzydocie od gościa, który ma opinie incela na forum  big_smile

A nie, wróć.. przecież ty jesteś naszym mentorem od panowania nad sobą, buahahahah.

841

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To nie jest moja fotka.

"
Upsss... Czyli masz Avatara a komuś wymyslasz od ufoludkow? Proponuję poważnie starcie: Ty wystaw swoją prawdziwą fotkę, Giaa swoją i porównamy, kto zdobędzie więcej punktów. Wykrzykiwanie zza ekranu komputera że ktoś jest "nieładny" w sytuacji gdy nawet swojej prawdziwej fotki nie wstawił, to zwyczajne tchórzostwo, nie sądzisz?

Nie sadze. To jest anonimowe forum do anonimowych dyskusji i nie chodzi w nich kto jak wyglada.
Mnie wyglad nikogo tutaj nie interesuje.
Wczesniej krytykowalem Gie za to, ze robi z forum instagrama bo ludzie nie powinni miec swoich prawdziwych zdjec w awatarze aby dyskusja skupiala sie na tym co istotne i nikt nie mogl robic wymowek zwiazanych z wygladem itp.

842

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Pozwólcie, że się przycupne na moment
Ale widziałam Johnego wraz z żoną, Johny może robić za modela, żona również piękna
Serio

Bawcie się dobrze, ciao big_smile

843

Odp: "Prawie gwałt" w związku
Salomonka napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To nie jest moja fotka.

"
Upsss... Czyli masz Avatara a komuś wymyslasz od ufoludkow? Proponuję poważnie starcie: Ty wystaw swoją prawdziwą fotkę, Giaa swoją i porównamy, kto zdobędzie więcej punktów. Wykrzykiwanie zza ekranu komputera że ktoś jest "nieładny" w sytuacji gdy nawet swojej prawdziwej fotki nie wstawił, to zwyczajne tchórzostwo, nie sądzisz?


Myślę, że jak na klasycznego hejtera o mikro jajach nie stać go na to. smile
I ta odwaga w krytyce czyjegoś wyglądu (choć oczywiście wiadomo, że jest to czyta złośliwość. nie rego zdanie na podstawie realnej oceny swoich szans u mnie big_smile) kiedy mozna to robić jednostronnie, schowanemu PO MĘSKU za avatarkiem randoma, buehehehe.

dno, które ma się za mentora XD

844

Odp: "Prawie gwałt" w związku
JohnyBravo777 napisał/a:

Nie sadze. To jest anonimowe forum do anonimowych dyskusji i nie chodzi w nich kto jak wyglada.
Mnie wyglad nikogo tutaj nie interesuje.
Wczesniej krytykowalem Gie za to, ze robi z forum instagrama bo ludzie nie powinni miec swoich prawdziwych zdjec w awatarze aby dyskusja skupiala sie na tym co istotne i nikt nie mogl robic wymowek zwiazanych z wygladem itp.

No tak, wygląd niczyj cię tu nie interesuje, ale w każdym swoim poście nawiązujesz do wyglądu Giaa i ją oceniasz, krytykujesz, obsmarowujesz, ośmieszasz...
W takim razie skup się na tym co istotne, bo coś słabo ci idzie.

845 Ostatnio edytowany przez Serduszko<3 (2024-11-26 20:39:45)

Odp: "Prawie gwałt" w związku

Więc to prawdziwe zdjęcie?


Gia ślicznie wyglądasz. Jesteś bardzo piękną młodą kobietą.


Co do kłótni to wychodze bo nawet nie wiem o co poszło. Nie myślałam że da sie pokłócić o pierdoły na anonimowym forum. Mi by sie nie chciało. Życze wszystkim miłego wieczoru mimo wszystko.

Posty [ 781 do 845 z 917 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Prawie gwałt" w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024