Obecnie zakony przeżywają prawdziwy kryzys z powodu totalnego spadku powołań. Czasy zmieniły się diametralnie. Do tego doszła szybko postępująca laicyzacja społeczeństwa.
Julka, powinnaś przemyśleć ten temat i porządnie przespać się z nim. A jeśli chcesz czuć się potrzebna to zawsze możesz wybrać pracę w jakimś stowarzyszeniu czy fundacji. Twoja wiara nie będzie w żadnym stopniu kolidować z taką pracą. Wręcz przeciwnie. Zastanów się. Wg mnie to ma sens.
Ale to Twoje życie. Bez względu co wybierzesz będzie Twoje. Pomyślności
Obecnie zakony przeżywają prawdziwy kryzys z powodu totalnego spadku powołań. Czasy zmieniły się diametralnie. Do tego doszła szybko postępująca laicyzacja społeczeństwa.
Julka, powinnaś przemyśleć ten temat i porządnie przespać się z nim. A jeśli chcesz czuć się potrzebna to zawsze możesz wybrać pracę w jakimś stowarzyszeniu czy fundacji. Twoja wiara nie będzie w żadnym stopniu kolidować z taką pracą. Wręcz przeciwnie. Zastanów się. Wg mnie to ma sens.
Ale to Twoje życie. Bez względu co wybierzesz będzie Twoje. Pomyślności
Bo spelnia sie przepowiednia Maryi ze pod koniec czasow Kosciol Katolicki bedzie przesladowany . A ZADEN Kosciol nie jest obecnie tak przesladowany co katolicki.
Idzie wlasnie najgorsza noc w roku cale pieklo i jego czciele maja uczte. Wezcie uczcie i pilnujcie dzieci bo to nie jest wcale niewinna zabawa hallowen tylko bardzo niebezpieczna duchowo.... ale na szczescie wielkie jutro jest Dzien Wszystkich Swietych i wszyscy w Niebie jutro od rana beda swiatowac gdy skonczy sie ciemnosc nowy dzien zajasnieje i swiatlosc i modlitwy kaplanow i wiernych Katolikow zwycieza wiele zlych szatanskich rytualow ktore sie odbeda tej przekletej nocy
69 2024-11-01 14:57:34 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2024-11-01 14:58:18)
New Me napisał/a:Oczywiscie ze moge pomagac biednym I planuje to wkrotce robic. Wczesniej tez pomagalam w wolontariacie... tak szukam planu na emeryture wlasnie po to wstapie do zakonu zeby sie modlic uczestniczyc we Mszy Swietej i za darmo pomagac innym(co najwyzej bede miec od siostry przelozonej kieszonkowe na drobne wydatki i to tez pewnie nie zawsze niewiem moze raz na miesiac dostane £20
) a w zamian dostane maly pokoik z lozkiem krzeslem stolikiem i szafa bede przez reszte zycia chodzila w stroju zakonnicy oraz bede jesc skromne proste posilki- no rzeczywiscie plan na emeryture
Tak sobie wyobrażasz życie w zakonie? Modlitwa, mały pokoik, skromne posiłki i komputer by prowadzić bloga?
Heheheheheeeeeeee marzycielka
Zakon jest jak koszary a zakonnica jest jak szeregowiec w wojsku.
Na skromny posiłek trzeba zapracować. Czasy kiedy zakony utrzymywały się z majątków bogatych sióstr to przeszłość.
W zakonach jak w życiu jest hierarcha. Jest inteligencja i siostry od fizycznej roboty. Ze swoim wykształceniem do inteligencji będziesz się przebijać latami w międzyczasie robiąc jakieś studia pożyteczne dla zakonu.
Posłuszeństwo to podstawa życia zakonnego. To coś, co bardzo lubiszA przełożone są różne.
Powodzenia
A co myślisz Juleczko o szorowaniu klasztornych schodów i korytarzy ?
Bo wiesz, roomingu hotelowego tam nie ma.
Julka od razu będzie siostrą (niejednokrotnie ) przełożoną
Od brudnej roboty to inni "młode wojsko"," koty"
Agnes76 napisał/a:New Me napisał/a:Oczywiscie ze moge pomagac biednym I planuje to wkrotce robic. Wczesniej tez pomagalam w wolontariacie... tak szukam planu na emeryture wlasnie po to wstapie do zakonu zeby sie modlic uczestniczyc we Mszy Swietej i za darmo pomagac innym(co najwyzej bede miec od siostry przelozonej kieszonkowe na drobne wydatki i to tez pewnie nie zawsze niewiem moze raz na miesiac dostane £20
) a w zamian dostane maly pokoik z lozkiem krzeslem stolikiem i szafa bede przez reszte zycia chodzila w stroju zakonnicy oraz bede jesc skromne proste posilki- no rzeczywiscie plan na emeryture
Tak sobie wyobrażasz życie w zakonie? Modlitwa, mały pokoik, skromne posiłki i komputer by prowadzić bloga?
Heheheheheeeeeeee marzycielka
Zakon jest jak koszary a zakonnica jest jak szeregowiec w wojsku.
Na skromny posiłek trzeba zapracować. Czasy kiedy zakony utrzymywały się z majątków bogatych sióstr to przeszłość.
W zakonach jak w życiu jest hierarcha. Jest inteligencja i siostry od fizycznej roboty. Ze swoim wykształceniem do inteligencji będziesz się przebijać latami w międzyczasie robiąc jakieś studia pożyteczne dla zakonu.
Posłuszeństwo to podstawa życia zakonnego. To coś, co bardzo lubiszA przełożone są różne.
PowodzeniaA co myślisz Juleczko o szorowaniu klasztornych schodów i korytarzy ?
Bo wiesz, roomingu hotelowego tam nie ma.
Mysle o tym zeby zostac zakonnica
New Me napisał/a:Oczywiscie ze moge pomagac biednym I planuje to wkrotce robic. Wczesniej tez pomagalam w wolontariacie... tak szukam planu na emeryture wlasnie po to wstapie do zakonu zeby sie modlic uczestniczyc we Mszy Swietej i za darmo pomagac innym(co najwyzej bede miec od siostry przelozonej kieszonkowe na drobne wydatki i to tez pewnie nie zawsze niewiem moze raz na miesiac dostane £20
) a w zamian dostane maly pokoik z lozkiem krzeslem stolikiem i szafa bede przez reszte zycia chodzila w stroju zakonnicy oraz bede jesc skromne proste posilki- no rzeczywiscie plan na emeryture
Tak sobie wyobrażasz życie w zakonie? Modlitwa, mały pokoik, skromne posiłki i komputer by prowadzić bloga?
Heheheheheeeeeeee marzycielka
Zakon jest jak koszary a zakonnica jest jak szeregowiec w wojsku.
Na skromny posiłek trzeba zapracować. Czasy kiedy zakony utrzymywały się z majątków bogatych sióstr to przeszłość.
W zakonach jak w życiu jest hierarcha. Jest inteligencja i siostry od fizycznej roboty. Ze swoim wykształceniem do inteligencji będziesz się przebijać latami w międzyczasie robiąc jakieś studia pożyteczne dla zakonu.
Posłuszeństwo to podstawa życia zakonnego. To coś, co bardzo lubiszA przełożone są różne.
Powodzenia
Jak wchodzilam na kilka stron zakonow w Anglii to tam kazda zakonnica ma normalnie swoj pokoj a nie jakies koszary wojskowe
Zgadza się, każda zakonnica ma oddzielny pokój/celę. Do spania. Do modlitwy służy kaplica klasztorna albo kościół.
Porównałam klasztor do wojska ze względu na rygor jaki w nich panuje.
Zgadza się, każda zakonnica ma oddzielny pokój/celę. Do spania. Do modlitwy służy kaplica klasztorna albo kościół.
Porównałam klasztor do wojska ze względu na rygor jaki w nich panuje.
Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
Jak Ty pięknie prowokujesz. Znowu.
New Me napisał/a:Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
Jak Ty pięknie prowokujesz. Znowu.
Priscilla napisał/a:New Me napisał/a:Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
Jak Ty pięknie prowokujesz. Znowu.
Ale ja nie prowokuje w zakonach naprawde jest duzo milosci przyjazni i pokoju
Agnes76 napisał/a:Zgadza się, każda zakonnica ma oddzielny pokój/celę. Do spania. Do modlitwy służy kaplica klasztorna albo kościół.
Porównałam klasztor do wojska ze względu na rygor jaki w nich panuje.
Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
No to wszystkiego dobrego
New Me napisał/a:Agnes76 napisał/a:Zgadza się, każda zakonnica ma oddzielny pokój/celę. Do spania. Do modlitwy służy kaplica klasztorna albo kościół.
Porównałam klasztor do wojska ze względu na rygor jaki w nich panuje.
Ja nie widze tam zadnego rygoru tylko milosc I pokoj wogole super bedzie ze wszystkim siostrami zyc w przyjazni. Ogladalam kilka filmow z zakonnicami na you tube one sa takie dobre dla siebie nawzajem. Tam w zakonie napewno bedzie super
No to wszystkiego dobrego
Dzieki
Na tę okoliczność przypomniała mi się rozmowa, na jaką natknęłam się jakiś czas temu, relatywnie niedawno:
Na polskim YouTube takich nie brakuje, zatem również życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia
Widziałam program Drzyzgi z dwoma byłymi zakonnicami. To co one opowiadały było dość straszne.
Miałam też kontakty z czynnymi zakonnicami i poznałam trochę życia od środka.
Naprawdę wiele zależy od Matki Przełożonej - jakim jest człowiekiem i jak prowadzi klasztor. Podobnie jak z kierownikiem w pracy - jeden będzie surowy i sprawiedliwy, inny tylko surowy bo sprawiedliwy nie jest, są intryganci, którzy dzielą ludzi by łatwiej nad nimi panować, a jeszcze inny dusza człowiek. Różnie można trafić i zakonnice czasem zmieniają klasztory - są gdzieś wysyłane do pracy i tam wchodzą w inne układy.
Takie życie trzeba po prostu lubić. Na pewno nie jest dla każdego. Klasztor coś daje i coś zabiera.
Na pewno daje jakiś spokój o byt i poczucie bezpieczeństwa. Nie martwisz się o pracę czy Cię zwolnią i ile będziesz zarabiać. Z drugiej strony musisz być posłuszna, wykonywać przydzieloną pracę, poddać się rygorom. Jest ustalony rytm dnia i trzeba się do niego dostosować. Nie ma spania ile się chce czy czasu wolnego kiedy się chce. Wyjście poza klasztor tylko za zgodą Przełożonej. Są zakonnice pracujące umysłowo i fizycznie. Byłam zdziwiona jakie znaczenie ma w klasztorze wykształcenie .
W zakonie nie ma roomingu, same muszą sprzątać cały klasztor, a jest co sprzątać. Same robią zakupy, prowadzą kuchnię, kiedyś często uprawiały ziemię. Prowadzą zakłady usługowe jak szwalnie, robienie kołder, opłatkarnie - oczywiście muszą posiadać odpowiednie wykształcenie i praktykę w danym zawodzie, albo pracować jako pomocnice. Dzień zakonnicy jest dość dobrze wypełniony obowiązkami żeby nie miała czasu się nudzić. Jeszcze by jej głupoty jakieś po głowie chodziły.
Siedzenie sobie w pokoiku i prowadzenie bloga to mrzonka.
Widziałam program Drzyzgi z dwoma byłymi zakonnicami. To co one opowiadały było dość straszne.
Miałam też kontakty z czynnymi zakonnicami i poznałam trochę życia od środka.
Naprawdę wiele zależy od Matki Przełożonej - jakim jest człowiekiem i jak prowadzi klasztor. Podobnie jak z kierownikiem w pracy - jeden będzie surowy i sprawiedliwy, inny tylko surowy bo sprawiedliwy nie jest, są intryganci, którzy dzielą ludzi by łatwiej nad nimi panować, a jeszcze inny dusza człowiek. Różnie można trafić i zakonnice czasem zmieniają klasztory - są gdzieś wysyłane do pracy i tam wchodzą w inne układy.
Takie życie trzeba po prostu lubić. Na pewno nie jest dla każdego. Klasztor coś daje i coś zabiera.
Na pewno daje jakiś spokój o byt i poczucie bezpieczeństwa. Nie martwisz się o pracę czy Cię zwolnią i ile będziesz zarabiać. Z drugiej strony musisz być posłuszna, wykonywać przydzieloną pracę, poddać się rygorom. Jest ustalony rytm dnia i trzeba się do niego dostosować. Nie ma spania ile się chce czy czasu wolnego kiedy się chce. Wyjście poza klasztor tylko za zgodą Przełożonej. Są zakonnice pracujące umysłowo i fizycznie. Byłam zdziwiona jakie znaczenie ma w klasztorze wykształcenie .
W zakonie nie ma roomingu, same muszą sprzątać cały klasztor, a jest co sprzątać. Same robią zakupy, prowadzą kuchnię, kiedyś często uprawiały ziemię. Prowadzą zakłady usługowe jak szwalnie, robienie kołder, opłatkarnie - oczywiście muszą posiadać odpowiednie wykształcenie i praktykę w danym zawodzie, albo pracować jako pomocnice. Dzień zakonnicy jest dość dobrze wypełniony obowiązkami żeby nie miała czasu się nudzić. Jeszcze by jej głupoty jakieś po głowie chodziły.
Siedzenie sobie w pokoiku i prowadzenie bloga to mrzonka.
Wiem jak wyglada zycie zakonnicy wiem ze jest duzo pracy. Ja tam ide bo chce i mam nadzieje ze pojde
Julka, zanim Twoja córka dorośnie i usamodzielni się to minie jeszcze sporo czasu. Nie wiem na ile wystarczy Tobie uporu, wytrwałości i cierpliwości. Może wystarczy, ale nie można wykluczyć, że jeszcze Tobie z milion razy zmienią się poglądy.
Na tę okoliczność przypomniała mi się rozmowa, na jaką natknęłam się jakiś czas temu, relatywnie niedawno:
Na polskim YouTube takich nie brakuje, zatem również życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia
"Przelozone mowia wprost ze to jest grzech nie do wybaczenia" blahahaha juz widac ze zmysla pewnie podstawiona bo w Polsce jest nagonka na Kosciol. Otoz NIE ma czegos takiego ze ten kto odchodzi z zakonu popelnia grzech nie do wybaczenia. Obok zakonnicy to pewnie nie stalo nawet
"Przelozone mowia wprost ze to jest grzech nie do wybaczenia" blahahaha juz widac ze zmysla pewnie podstawiona bo w Polsce jest nagonka na Kosciol. Otoz NIE ma czegos takiego ze ten kto odchodzi z zakonu popelnia grzech nie do wybaczenia. Obok zakonnicy to pewnie nie stalo nawet
Zupełnie nie zrozumiałaś tego fragmentu. Przecież to nie o to chodzi, czy zgodnie z naukami KK jest to grzechem, czy też nim nie jest.
New Me napisał/a:"Przelozone mowia wprost ze to jest grzech nie do wybaczenia" blahahaha juz widac ze zmysla pewnie podstawiona bo w Polsce jest nagonka na Kosciol. Otoz NIE ma czegos takiego ze ten kto odchodzi z zakonu popelnia grzech nie do wybaczenia. Obok zakonnicy to pewnie nie stalo nawet
Zupełnie nie zrozumiałaś tego fragmentu. Przecież to nie o to chodzi, czy zgodnie z naukami KK jest to grzechem, czy też nim nie jest.
Widac po niej ze zmysla nerwowa jest ucieka wzrokiem. Jakby jej tak dluzej posluchac to bym ze 20 bledow znalazla.
87 2024-11-05 19:33:36 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-05 19:34:47)
Widac po niej ze zmysla nerwowa jest ucieka wzrokiem. Jakby jej tak dluzej posluchac to bym ze 20 bledow znalazla.
Wiesz w ogóle kim jest ta kobieta i dlaczego została zaproszona, by porozmawiać z nią na ten temat? Czy tak sobie tylko standardowo prowokujesz?
Klamstwo nr 1- ksieza ze soba nawet nie rozmawiaja. Otoz rozmawiaja ja doskonale pamietam w Polsce chodzilam do kosciola na salke jak szlam do komunii z innymi dziecmi przy parafii tam ksieza swobodnie ze soba rozmawialismy zartowali itp ale ona bzdury opowiada sama sobie zaprzecza najpierw bredzi "ze wszystkie zakonnice oprocz jednej powiedzialy jej ze NIE zaluja pobytu w zakonie a 2 minuty pozniej bredzi cos o przemocy tam jaka przezywaly " no chyba tylko balwan sie da nabrac na to. A lek i strach to ona miala sluszny ale przed Bogiem jak pisala te bzdury
Jak ktos chce poznac prawdziwe zycie zakonnice to niech oglada kanaly z zakonnicami a nie z dziennikarkami
89 2024-11-05 19:36:58 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-05 19:37:29)
Mialam wiecej klamstw wyliczyc ale nie moge jej sluchac czy ona surgeruje ze 99% rzekomo bylych zakonnic NIE zalowalo pobytu w zakonie w ktorym byla przemoc ... to tak jak by powiedziec ze wiezien Korea Północna gdzie sa tortury nie zaluje tam pobytu
Ech popcorn po filmie mi został a już zęby ogarnąłem.. a by pasował teraz jak przy dobrej komedii garściami wpierdalac
Ech popcorn po filmie mi został a już zęby ogarnąłem.. a by pasował teraz jak przy dobrej komedii garściami wpierdalac
ale ja powaznie pisze
92 2024-11-06 15:11:59 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-06 15:14:38)
To juz jest ponad moje sily- poddaje sie. Za kazdym razem zaczynam zyc sobie swoim zyciem to slysze w sercu glos ktory mowi mi wrecz naciska "ze mam sie nawrocic". To jest tak silne ze po prostu zawsze wracam do Boga. Tylko ile jeszcze bedzie trwalo to w kolko to samo? Ile razy bede sie nawracac? Ile Bog bedzie mial do mnie cierpliwosci? Inni wogole nie maja szanse ma nawrocenie albo maja tylko jedna lub dwie. A ja juz mam tyle ze juz nawet tego nie licze... czemu Bog tyle razy mnie wola do nawrocenia? Nie rozumiem czemu daje mi tyle szans? Czyzby wiedzial ze naprawde sie nawroce? Po co Pan Bog ciagle mnie wola zebym sie nawrocila skoro w tym samym czasie kusza mnie skarby i fajne zycie tego swiat? To wyglada tak Duch Swiety podpowiada mi w sercu"chodz wroc do Boga przestrzegaj Przykazan Bozych" ja to robie. Wtedy pokusy sie odzywaja i to jak na bezczelnego z cala sila. Dobra ide zyc jak chce dwa dni i znowu ten silny glos ta silna potrzeba w sercu "nawroc sie do Boga" no ja juz sie poddaje Bogu calkowicie. Juz nie mam sily sluchac tuch naciskow o nawroceniu zegnajcie skarby tego swiata zegnajcie fajne lajtowe zycie pelne rozrywek i grzechu ...Pan Jezus wszedl na zawsze do serca mojego. Nie ma sensu ciagle odchodzic od Boga skoro po max 2 dniach znow czuje ze Duch Swiety chce bym.sie znow nawrocila do Boga. To nie ma sensu zyc w grzechu. Zycie leci czas ucieka wiecznosc czeka na czlowieka. Po co mi skarby tego swiata jakies lajtowe zycie ktorym zyje 99% niestety ludnosci. Wszystko cale zycie moje cale serce moje i cala dusze moja poswiecam Jezusowi. Niewiem czy moja droga jest zakon bardzo bym chciala no ale chyba mam nadzieje Bog mnie dokads zaprowadzi w zyciu skoro ciagle mnie wola do nawrocenia.
Skoro ktoś czuje wielką miłość do Boga, a wśród zwykłych ludziach nie potrafi żyć zgodnie z jego przykazaniami. To może faktycznie powinien iść do zakonu o ile jego wiara jest tak wielka, by poświęcić całe swoje życie. Ja wychowywałam się w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne i były tam może dwie które swoim zachowaniem i stosunkiem do nas pokazywały swoją wielką wiarę w Boga.
Skoro ktoś czuje wielką miłość do Boga, a wśród zwykłych ludziach nie potrafi żyć zgodnie z jego przykazaniami. To może faktycznie powinien iść do zakonu o ile jego wiara jest tak wielka, by poświęcić całe swoje życie. Ja wychowywałam się w domu dziecka prowadzonym przez siostry zakonne i były tam może dwie które swoim zachowaniem i stosunkiem do nas pokazywały swoją wielką wiarę w Boga.
To bardzo dobrze. Ja ogladalam rozne programy z siostrami zakonnymi widac ze sa szczesliwe i maja duzo dobra w sobie. Ja bardzo bym chciala byc zakonnica a czy bede to niewiem zobacze jak Pan Bog mnie w zyciu pokieruje
bardzo bym chciala byc zakonnica a czy bede to niewiem zobacze jak Pan Bog mnie w zyciu pokieruje
A co Cię motywuje do wstąpienia do zakonu? Czego się spodziewasz ?
Trochę trudno mi sobie wyobrazić, że Ty, osoba nieznosząca żadnej władzy nad sobą, osoba która nie pracuje bo nie będzie nikogo słuchać i wykonywać jego poleceń, nagle zmienisz się z posłuszną i cichą siostrę zakonną. Nie bardzo to widzę, żeby osoba która większą cześć dnia przeznacza na swoje przyjemności, nagle zaczęła całymi dniami modlić się i pracować wypełniając cudze polecenia .
Juleczka, Ty tam dnia z nocą nie wytrzymasz
Ty, osoba nieznosząca żadnej władzy nad sobą, osoba która nie pracuje bo nie będzie nikogo słuchać i wykonywać jego poleceń,
Siej przez gęste sito.
Tyle było pisania o tym że facet powinien jej się słuchać, to ona będzie rządzić w związku, by w efekcie na pierwsze skinienie ledwie poznanego gościa zmieniać wiarę, styl ubioru, akceptować bycie drugą żoną w systemie, gdzie kobieta ma się męża słuchać.
Z pracą byłoby podobnie, gdyby skończyły się zasiłki.
Gdyby jakimś cudem tytułowe zamiary miały się spełnić, już ona umiałaby to sobie zracjonalizować.
Na jakiś czas, bo potem jak to z nią, byłaby zmiana kursu bez cienia zażenowania;)
Agnes76 napisał/a:Ty, osoba nieznosząca żadnej władzy nad sobą, osoba która nie pracuje bo nie będzie nikogo słuchać i wykonywać jego poleceń,
Siej przez gęste sito.
Tyle było pisania o tym że facet powinien jej się słuchać, to ona będzie rządzić w związku, by w efekcie na pierwsze skinienie ledwie poznanego gościa zmieniać wiarę, styl ubioru, akceptować bycie drugą żoną w systemie, gdzie kobieta ma się męża słuchać.Z pracą byłoby podobnie, gdyby skończyły się zasiłki.
Gdyby jakimś cudem tytułowe zamiary miały się spełnić, już ona umiałaby to sobie zracjonalizować.
Na jakiś czas, bo potem jak to z nią, byłaby zmiana kursu bez cienia zażenowania;)
Dlatego miedzy innymi tez odeszlam z Islamu. Pisze miedzy innymi bo powod jest duzo wazniejszy. Natomiast tez mnie zaczynalo juz meczyc ten obowiazek sluchania sie wtedy jeszcze mojego chlopaka. I dobrze ze za niego nie wyszlam bo po slubie z Salma poprzewracalo mu sie w d*** od tego dobrobytu.
A co do zakonu to chciala bym isc a czy pojde to niewiem nie znam przyszlosci skad moge wiedziec co bedzie jak bede po 40 tce Plany mam a czy sie spelnia to niewiem na 100%
Z pracą byłoby podobnie, gdyby skończyły się zasiłki.
Zapewne tak, tyle, że to nie byłby świadomy wybór a życiowa konieczność
Klasztor ma być spełnieniem marzeń, a mnie się te Julki marzenia jakoś nie spinają, zwłaszcza przy tak rozbieżnym od rzeczywistości obrazem zakonnego życia.
Praca zabiera Ci tylko część dnia, resztę możesz spędzić jak chcesz, wiele decyzji podejmujesz bo tak Ci się podoba. W Klasztorze nie ma tak dużej swobody. Wiele decyzji podejmuje ktoś inny a zakonnica musi się dostosować.
Mnie niespecjalnie dziwi taka chwilowa ochota. Chyba wszyscy czsem chcemy doświadczyć czegoś niezwykłego.
Czasem się zastanawiam jak bym sobie poradziła w więzieniu, hehehe, ale na razie się nie wybieram
99 2024-11-06 23:29:55 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-06 23:31:45)
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Z pracą byłoby podobnie, gdyby skończyły się zasiłki.
Zapewne tak, tyle, że to nie byłby świadomy wybór a życiowa konieczność
Klasztor ma być spełnieniem marzeń, a mnie się te Julki marzenia jakoś nie spinają, zwłaszcza przy tak rozbieżnym od rzeczywistości obrazem zakonnego życia.
Praca zabiera Ci tylko część dnia, resztę możesz spędzić jak chcesz, wiele decyzji podejmujesz bo tak Ci się podoba. W Klasztorze nie ma tak dużej swobody. Wiele decyzji podejmuje ktoś inny a zakonnica musi się dostosować.Mnie niespecjalnie dziwi taka chwilowa ochota. Chyba wszyscy czsem chcemy doświadczyć czegoś niezwykłego.
Czasem się zastanawiam jak bym sobie poradziła w więzieniu, hehehe, ale na razie się nie wybieram
Jak w wiezieniu? Obys tam nigdy nie trafila... a ja bardzo chce isc do zakonu bo ja sie na zwiazek nie nadaje. Juz mialam 3 nieudane zwiazki. Juz mnie sie nie chce. W sumie gdzies to mam. Duzo zdrad na swiecie oszustwa tajemnice przed soba na poczatku kolorowo pozniej juz jest szara rzeczywistosc no nie. Wole zycie Bogu poswiecic i pomagac ludziom i tez zwierzetom I isc do Nieba a nie sie uzerac z facetami
100 2024-11-07 15:38:56 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-07 15:40:19)
Wiecie ze dzieki temu ze nie jestem i juz nigdy nie bede w malzenstwie i zwiazku to Pan Bog ulatwil mi przestrzeganie Przykazan Bozych. Np wg Kosciola Katolickiego w punkcie 4 przykazania jest taki grzech- ograniczylam liczbe dzieci z wygody uzywalismy zabezpieczenia itp. Wiec ja juz sie nie musze martwic o to ze bym musiala rodzic dzieci jak krolik bo jak nie to bym grzeszyla. A tak to wiadomo bez meza nie moge miec wiecej seksu bo to grzech wiec nie mam juz tez obowiazku rodzenia dzieci
Tez pisze nie wypelnialam obowiazkow zony no czyli mnie juz odpada sluchanie sie i obslugiwanie jasnie pana
W 6 przykazaniu seks przedmalzenski jest grzechem a teraz 99% zwiazkow nie czeka z seksem do slubu a napewno ZADEN facet by nie chcial czekac z seksem do slubu wiec bym razem z nim grzeszyla a jak by tak bylo ze wogole by nie chcial slubu to bym przez niego polazla do piekla bo bym popelniala ciezki grzech seksu przedmalzenskiego... wiec ja sie bardzo ciesze ze dzieki temu ze nie jestem w zwiazku I nigdy nie bede to mam duzo latwiej I moge przestrzegac Bozych Przykazan... a tak to ja pojde do Nieba. Wogole zycie bez zwiazku jest cudowne zero stresu ze zdradza zero nerwow nie ma awantur klotni nikt nie syfi nie trzeba nikomu latac go obslugiwac nikt nie kontroluje nie ma zazdrosci o to ze idzie do kolezanki albo ze gdzies jest na wyjezdzie a pracy gdzie sa kobiety o zazdrosc tez grzech widzicie ilez to grzechow mi odlazi bo nie jestem w zwiazku. Nie mam stresu zeby rodzic dzieci bo jak ogranicze ich liczbe to mam grzech nie mam presji ze nie mozna uzywac zabezpieczenia przed ciaza bo tez grzech. Nie musze sie martwic ze jak by byla przemoc to nie dostane rozwod koscielny itp. Wogole jest super zegnajcie zwiazki na zawsze. Ja postanowilam zycie poswiecic Bogu i corce oraz pomagac ludziom i zwierzetom a nie sie uzerac z facetami i przez nich grzeszyc I stresowac . A po tym wszystkim pojde do Nieba
Skoro tak dokładnie analizujesz swoją wiarę w Boga powinnaś wiedzieć że nikt nie może być pewny że pójdzie do nieba. Najpierw jest czyściec i tam dopiero się wszystko wyjaśni. Nie mamy pewności czy podczas życia nie popełniliśmy grzechów. Przypominam że grzeszymy myślą, mową i czynem. Nie wiemy czy Bóg też zmienia swoje spojrzenie na zmiany kulturowe. Mam na myśli na przykład styl ubioru, sex jak piszesz przedmałżeński. Tak właściwie to kościół dopuszcza stosunek płciowy tylko w celu zapłodnienia i poczęcia nowego życia.
102 2024-11-07 18:38:43 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-07 18:39:26)
Skoro tak dokładnie analizujesz swoją wiarę w Boga powinnaś wiedzieć że nikt nie może być pewny że pójdzie do nieba. Najpierw jest czyściec i tam dopiero się wszystko wyjaśni. Nie mamy pewności czy podczas życia nie popełniliśmy grzechów. Przypominam że grzeszymy myślą, mową i czynem. Nie wiemy czy Bóg też zmienia swoje spojrzenie na zmiany kulturowe. Mam na myśli na przykład styl ubioru, sex jak piszesz przedmałżeński. Tak właściwie to kościół dopuszcza stosunek płciowy tylko w celu zapłodnienia i poczęcia nowego życia.
Co znaczy ze najpierw jest Czysciec? Przeciez nie wszyscy ida najpierw do Czysca jest pelno osob ktore poszly od razu do Nieba. A Czysciec to jest juz 100% gwarancja Nieba. No tak wiem dlatego nie bede miec wogole zadnego faceta bo nie mam zamiaru drzec jadaczki na porodowce co roku wole zycie poswiecic Bogu.
A jeszcze dzieki Ci Panie Boze nie bede sie nigdy w zyciu uzerala z tesciowa
Czyściec to miejsce do którego trafia każda dusza po śmierci i czeka tam na rozliczenie życia. Tak mówiły siostry zakonne które mnie wychowywały w ,,Bidulu"
Julka, ale nie bierzesz pod uwagę jednej bardzo ważnej kwestii. Wprawdzie stwierdziłaś, że nie będziesz mieć już w ogóle faceta. Trochę żyjesz już i wiesz, że miłość jest jak wiatr, nagle i niespodziewanie przychodzi. Jaką masz pewność, że nie spotkasz na swojej drodze kogoś naprawdę bardzo wyjątkowego??? Jesteś jeszcze bardzo młodą kobietą i tak naprawdę to wszystko przed Tobą. A życie potrafi przynosić różne niespodzianki.
Iza, widzę po Twoich postach, że przeszłaś prawdziwą szkołę życia. Cieszę się, że pomimo przeciwności teraz jesteś na prostej życiowej, jesteś szczęśliwą mężatką, po prostu delektujesz się życiem
Dziękuje Alessandro faktycznie lekko nie było, ale moje życie to chyba w innym temacie.
Iza, to było tak przy okazji ostatniego Twojego postu w tym wątku
Ok. Ale chętnie bym pogadała z jakąś koleżanką.
Może uda Ci się znaleźć Życzę Ci tego
Jako facet wypadam z gry
111 2024-11-07 20:44:14 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-11-07 20:44:44)
dubel wyszedł
Z facetem też można fajnie pogadać.
113 2024-11-07 20:49:51 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2024-11-07 20:58:59)
to miłe, dzięki
barwnie i ciekawie się z Tobą rozmawia
Julka, ale nie bierzesz pod uwagę jednej bardzo ważnej kwestii. Wprawdzie stwierdziłaś, że nie będziesz mieć już w ogóle faceta. Trochę żyjesz już i wiesz, że miłość jest jak wiatr, nagle i niespodziewanie przychodzi. Jaką masz pewność, że nie spotkasz na swojej drodze kogoś naprawdę bardzo wyjątkowego??? Jesteś jeszcze bardzo młodą kobietą i tak naprawdę to wszystko przed Tobą. A życie potrafi przynosić różne niespodzianki.
Ale ja wszystko biore pod uwage. Tyle ze dla mnie przestrzegac Przykazan Bozych ktore m in reguluja obowiazki malzenskie w 4 przykazaniu bylo by o wiele trudniej. Np bylo by mi trudno przestrzegac przykazania ktore zabrania ograniczanie liczby dzieci wiec nie bede sie zmuszac do rodzenia niewiadomo ile dzieciakow tylko dlatego ze jak ogranicze liczbe to bede miec grzech. Tak samo jak Kosciol reguluje obowiazki zony w 4 przykazaniu. Wiec nawet jak bedzie ktos wyjatkowy to serio nie bede sie tak poswiecac... dlatego wole miliony razy byc zakonnica wtedy nie jestem objeta zadnymi malzenskimi obowiazkami. Wogole zauwazylam ze jak nie jestem w zwiazku to duzo mniej grzesze bo nikt mi nie podnosi cisnienia jestem spokojniejsza mam wiecej cierpliwosci. Z zwiazkach jestem za nerwowa ciagle mysle gdzie jest czemu sie spoznia czemu cos tam pisze a czemu to a tamte zaraz sie czlowiek denerwuje i grzeszy w nerwach
Z rachunku sumienia Kosciola Katolickiego
Obowiązki małżonków
1Nie kochałem szczerze męża/żony.
2.Nie troszczyłem się o zdrowie współmałżonka.
3Nie poczuwam się do odpowiedzialności za uświęcenie i zbawienie współmałżonka.
4.Ukrywaliśmy przed sobą ważne sprawy.
5.Utrudnialiśmy sobie życie przez zły humor, kaprysy, gniew itp.
6.Rozjątrzaliśmy niezgodę, opowiadając innym, co nas dzieli...
7.Nie dochowałem wierności małżeńskiej (mw).
8 Unikaliśmy potomstwa w sposób grzeszny (mw).
9.Ograniczaliśmy liczbę dzieci dla własnej wygody.
10mNasz dom nie jest wzorem i przykładem życia chrześcijańskiego.
11Czy nadużywałem praw małżeńskich (stosunki przerywane, środki poronne, antykoncepcyjne)
12Planowalem i dazylem do rozwodu
Ogolnie wiekszosc tych punktow mogla bym spelniac oprocz pkt 8 9 i 11 a tu czytam ze nawet stosunek przerywany jest grzechem. O NIE ja sie w tym momencie albo jeszcze szybciej zegnam ze zwiazkami. Nie mam zamiaru wybierac miedzy pojsciem do piekla a rodzeniem 20 dzieciakow.... nawet rozwod NIE mozna wziasc jak by byla przemoc... no napewno nie.... miliony razy wole miec jedno dziecko odchowac i isc na zakonnice a nie sie uzerac z facetem i miec domowy zlobek w domu i nic nie robic tylko siedziec w pieluchach... no wogole wspolczuje zonom bo jak nie przestrzegaja jakis tych punktow z mezami to maja grzech. Ja jako osoba nie zyjaca w zwiazku malzenskim plus mam nadzieje przyszla zakonnica jestem zwolniona z tych Przykazan. Dzieki Bogu
Julka, może nie poznałaś tego jedynego? Który nie podnosiłby Tobie ciśnienia tylko je obniżał, który starałby się i dbał o Ciebie, itd.
Sama wiesz, że w życiu nigdy nie można mówić nigdy.
Zatem miłego i spokojnego dnia
Kobieta, która chce zostać katolicką zakonnicą, musi mieć co najmniej 18 lat, być panną, nie mieć dzieci na utrzymaniu i nie mieć długów, aby być braną pod uwagę
Julka, może nie poznałaś tego jedynego? Który nie podnosiłby Tobie ciśnienia tylko je obniżał, który starałby się i dbał o Ciebie, itd.
Sama wiesz, że w życiu nigdy nie można mówić nigdy.
Zatem miłego i spokojnego dnia
Ale tu nie chodzi o to czy moj zalozmy przyszly maz bylby mily dobry i kochany i najlepszy pod sloncem bo to nie ma znaczenia. Chodzi o to ze bardzo trudno bylo by mi wypelniac te 3 punkty ktore wczesniej wymienilam w malzenstwie aby nie miec grzechu. Akurat charakter faceta nie ma tu znaczenia
W takim razie potrzebujesz jedynie uporu, wytrwałości i cierpliwości w dążeniu do celu.
W takim razie potrzebujesz jedynie uporu, wytrwałości i cierpliwości w dążeniu do celu.
Tak
Niedawno odmowilam modlitwe co ratuje tysiac dusz z Czysca i sie teraz tak super spokojnie czuje bo wiem ze kolejne tysiac dusz jest teraz szczesliwych w Niebie. Wy tez sie modlicie za dusze w Czysciu? Modlcie sie!. Ja postanowilam w ciagu dnia rozne modlitwy odmawiac bo jak mam nadzieje pojde do zakonu to tam.bedzie sporo modlenia sie wiec wole sie juz przyzwyczajac
Niedawno odmowilam modlitwe co ratuje tysiac dusz z Czysca i sie teraz tak super spokojnie czuje bo wiem ze kolejne tysiac dusz jest teraz szczesliwych w Niebie. Wy tez sie modlicie za dusze w Czysciu? Modlcie sie!. Ja postanowilam w ciagu dnia rozne modlitwy odmawiac bo jak mam nadzieje pojde do zakonu to tam.bedzie sporo modlenia sie wiec wole sie juz przyzwyczajac
Przyzwyczajaj się, może pójdzie Ci to odrobinę lepiej niż przyzwyczajanie się do ograniczonego internetu
New Me napisał/a:Niedawno odmowilam modlitwe co ratuje tysiac dusz z Czysca i sie teraz tak super spokojnie czuje bo wiem ze kolejne tysiac dusz jest teraz szczesliwych w Niebie. Wy tez sie modlicie za dusze w Czysciu? Modlcie sie!. Ja postanowilam w ciagu dnia rozne modlitwy odmawiac bo jak mam nadzieje pojde do zakonu to tam.bedzie sporo modlenia sie wiec wole sie juz przyzwyczajac
Przyzwyczajaj się, może pójdzie Ci to odrobinę lepiej niż przyzwyczajanie się do ograniczonego internetu
to tez juz ograniczam siedze tu mniej niz wczesniej... a internet jest dostepny w zakonie tylko ze ograniczony czas na niego sie ma
Mam nieodparte wrażenie, że nawet jeśli pójdziesz do zakonu, to życie w nim całkowicie może Ciebie przerosnąć. Co innego czysta teoria i jakieś tam wyobrażenia na ten temat, a czym innym są prawdziwe realia.
Mam nieodparte wrażenie, że nawet jeśli pójdziesz do zakonu, to życie w nim całkowicie może Ciebie przerosnąć. Co innego czysta teoria i jakieś tam wyobrażenia na ten temat, a czym innym są prawdziwe realia.
Dlatego tam nie idzie sie od razu na zawsze a jest okres przygotowawczy. Jezeli zdecyduje po tym okresie ze chce zostac to sklada sie sluby wieczyste. Jezeli nie to sie odchodzi. Wszystkie zakonnice przez ten okres proby przechodzily
Postanowilam poswiecic reszte zycia Jezusowi i zyc wedlug Przykazan Bozych. Mam nadzieje w przyszlosci pojde do zakonu a jak nie to I tak bede zyla jak zakonnica i bede sie duzo modlic i pomagac innym-zreszta juz to robie. Moim.zyciowym celem jest pojscie do Nieba bo mnie Pan Jezus uratowal od Islamu.
127 2024-11-09 15:17:20 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-11-09 15:19:30)
Wiecie ze jezeli nie bede mogla zostac zakonnica z roznych powodow niezaleznych ode mnie to wtedy zostane misjonarka i bede jezdzila do roznych krajow uczyc Ewangelii i pomagac innym ludziom i zwierzetom tez. Natomiast na pierwszym miejscu chce zostac zakonnica a misjonarka to w razie gdybym nie mogla isc do zakonu.
Dzisiaj juz sie modlilam 2 razy juz m in do Trojcy Swietej oraz czytalam Pismo Swiete o tym jak Pan Jezus wygonil kupcow ze swiatyni
Tez juz wogole postanowilam ze nigdy w zyciu nie bede miec z nikim zadnym facetem seksu tak samo nigdy nie bede ogladac ani czytac niczego co bylo by zwiazane z seksem zeby nie miec pokus grzechu nieczystosci nawet ns tym forum jak beda jakies tematy z seksem zwiazane to nie bede na nie wchodzic. Tez postanowilam dbac o zdrowie ale bez przesady bo w rachunku sumienia pisze zeby dbac o zdrowie ale jak sie dba do przesady to tez jest grzech wiec sie zdrowo odzywiam ale czasem nie jem zdrowo zeby nie przesadzac. No tez trzeba miec umiar w jedzeniu i przestrzegac Postu.
Julka, bardzo podoba mi się Twój pomysł zostania misjonarką. Moim zdaniem jako misjonarka będziesz mogła znacznie bardziej i więcej pomagać innym niż jako zwykła zakonnica. Wiadomo, że misjonarze pracują w innych krajach, w tych najbiedniejszych. Zawsze podkreślasz, że chciałabyś jak najwięcej dawać z siebie, a życie na misji całkowicie umożliwiłoby Ci to.
(...) i pomagac innym-zreszta juz to robie.
To już jest kolejny raz, kiedy podkreślasz, że pomagasz innym, ale jak ktoś pyta, w jaki sposób, czyli co konkretnie robisz, to zapada zasłona milczenia. Na czym więc polega Twoja pomoc?
New Me napisał/a:(...) i pomagac innym-zreszta juz to robie.
To już jest kolejny raz, kiedy podkreślasz, że pomagasz innym, ale jak ktoś pyta, w jaki sposób, czyli co konkretnie robisz, to zapada zasłona milczenia. Na czym więc polega Twoja pomoc?
Pomagam roznym osobom na rozne sposoby. Czy to musi byc konkretna pomoc? NIE. Kazdego dnia napotykam ludzi co prosze mnie o pomoc o dzisiaj zrobilam zakupy sasiadce bo jest chora. Okazje do pomocy zawsze sie znajda. Jak wychodze czasem z domu I widze ludzi bezdomnych czy co to tez im zawsze jakies pieniadze dam lub pojde kupie jedzenie. Pomoc tez nie musi byc materialna. Jak ktos mnie prosi o rade to tez jak sie znam to pomoge w ten sposob