To ja Julia pisze z innego nicka poniewaz... - Netkobiety.pl

Nie moge sie zalogowac z mojego  nicku niewiem czemu. Byc moze ktos sie juz postaral o to bym juz tu nie wchodzila dlatego jest to moj ostatni post i ostatnia wizyta na tym forum i tym razem dotrzymam slowa w 100%. No wiec na poczatku chcialam wyjasnic ze naprawde bylam w ciazy a jezeli kogos urazilam lub przywolalam zle wspomnienia to przepraszam to nie bylo moja intencja. Prawda jest tez to ze bylam Muzulmanka. Natomiast musze wam wyjasnic jak ja jako osoba wierzaca patrze na strate dziecka. Musicie tez wiedziec ze miedzy mna a moim ex duzo sie pogorszylo o czym tu nie pisalam. Nawet Salma ma z nim obecnie problemy i nie jest szczesliwa. Wiem ze moj ex planowal wedlug prawa islamskiego zabrac mi dziecko pod grozbami ze jezeli tego nie zrobie to powie kazdemu ze odeszlam z Islamu on chcial nasza corke wychowac na Muzulmanke. Wiec jak na to wszystko patrze jako osoba wierzaca- Bog zabral to dziecko do siebie by na zawsze cieszylo sie wiecznym szczesciem Bog nie dopuscil do tego by moja corka byla Muzulmanka a po smierci poszla na wieczne potepienie. Dlatego czuje duza ulge oczywiscie czuje tez smutek i pustke ale mam wielka nadzieje na to ze jezeli bede zyla wedlug Bozych Przykazan to po smierci spotkam w Niebie tych ktorych kocham. Dla mnie smierc dziecka nie jestem jego koncem bo tutaj jest tylko cialo a dusza zyje szczesliwe dlaczego wiec miala bym robic z siebie cierpietnice wiedzac ze moje dziecko jest przeszczesliwe w Niebie? Ja wiem ze osoby niewierzace tego nie pojma bo dla nich smierc=koniec dla takich osob czesto takie tragedie koncza sie samobojstwem albo laduja w zakladzie psychiatrycznym bo tacy ludzie oni juz nie maja nadziei na spotkanie swoich dzieci. Sa tez tacy ktorzy stracili swoja wiare po takiej tragedi i do was pisze nie robcie tego bledu przeciez jezeli wasze dziecko jest w Niebie a wy sie odwrocicie od Boga to nigdy nie ujrzycie swojego dziecka. Niech wiec kazda tragedia utraty bliskiej osoby bedzie wam motywacja by jeszcze bardziej przestrzegac Bozych przykazani dzieki czemu po smierci bedziecie na zawsze ze swoimi dziecmi i innymi bliskimi. Tak jak sw Hiob powiedzial "Pan dal Pan zabral..." to NIE bylo moje dziecko to dziecko bylo i jest wlasnoscia Boga. Bog mi je dal i Bog zabral i wzial do siebie. I widze w tym milosierdzie Boga poniewaz nie dopuscil do tego by moje dziecko wyznawalo islam a po smierci poszko na wieczne potepienie.  Ta wiara i wielka nadzieja na ujrzenie swojego dziecka w zyciu wiecznym w Niebie sprawia ze jestem na tyle silna psychicznie ze potrafie funcjonowac normalnie. Mam tez corke dla ktorej musze zyc. Jako osoba wierzaca nie mam powodu do tego by wpadac w ciezka depresje ubierac worek pokutny i do konca zycia zyc zgorzkniala na silnych psychotropach (swoje leki na uspokojenie juz odstawilam) dluga modlitwa do Boga bardzo mi pomogla. Mam tez oczywiscie support worker i groupe wsparcia jednak to dzieki Bogu przezywam te tragedie w porownaniu do wielu innych kobiet po prostu lekko. Jeszcze raz przepraszam wszystkich ktorych urazilam natomiast pisze to tak jak ja czuje. Zegnam wiec na zawsze