Dopowiadając - nie odczuwam potrzeby ślubu ze względów formalnych - co do zostania na lodzie to dalszą rodzina dziedziczy tylko, gdy nie ma dzieci, my mamy dziecko, więc na lodzie mogłaby mnie wtedy zrobić moja własna córka, a nie mama partnera czy jeszcze ktoś inny.
Ślub nie jest dla mnie ważny, bo właśnie wiem, że najważniejsze to jest to co jest na co dzień, a nie to co ludzie mówią, ale jednak czasem nachodzą mnie myśli, że ktoś kto dołączył do rodziny później, mniej/wcale nie pomaga ma przywileje mówienia "mamo" tylko przez to, że był ślub.
Co do komunii - napisalam, że nie jesteśmy religijni, córka nie chodzi na religię i komunii po prostu nie planujemy.
Gra na 2 fronty na początku znajomości - miałam wtedy ledwo 20lat, gdybym mogła cofnąć czas to bym tego nie zrobiła. Ale byłam młoda i głupia, wybaczył mi, wiele razy do tego wracałam i mówiłam, że 30letnia ja tego nie pochwała i nie lubi się za to, ale też zrozumiałam, że nie mogę całe życie katować się za błędy młodości. Myślę, że partner wie, że nie rozglądam się za nikim i że nie jestem na tym etapie, by oszukiwać.
Dlaczego do tej pory wprost nie pytałam o ślub? Bo tak jak pisałam nie jest on mi niezbędny. Jeśli zapytam i mi się oświadczy to będę się zastanawiać, czy zrobił to bo naprawdę chciał, czy dlatego, żeby mnie zadowolić.
Podsumowując - mamy na co dzień fajne życie. Zarabiamy podobnie, mam kawalerkę która wynajmuję, a mieszkamy w mieszkaniu partnera. Mam zatem swoje mieszkanie, do którego mogłabym w razie czego pójść, gdyby ktoś mnie oskubał. Oboje jesteśmy dobrymi rodzicami, nie kłócimy się, życie intymne jest udane. Dlatego zastanawia mnie kwestia tego, że te słowa o ślubie u niego nie padły. Ktoś pisał o jego rodzicach - ojciec nie żyje, zapił się, za życia pił i bił, mój partner ma żal do matki, że nie odeszła od ojca, mówi wprost, że dla niej ważniejsze było co ludzie powiedzą i "Bóg kazał jej nosić ten krzyż" niż to by dzieci były szczęśliwe. Mój partner nie pije, nie bije, nie wierzy w Boga, nie przejmuje się opinią innych. Może to wzięło się z dziecinstwa, gdy w sobotę ojciec się upijał i ich bił, a potem w niedzielę wszyscy szli za rękę do kościoła.
Dlaczego do tej pory wprost nie pytałam o ślub? Bo tak jak pisałam nie jest on mi niezbędny. Jeśli zapytam i mi się oświadczy to będę się zastanawiać, czy zrobił to bo naprawdę chciał, czy dlatego, żeby mnie zadowolić.
Podsumowując - mamy na co dzień fajne życie. Zarabiamy podobnie, mam kawalerkę która wynajmuję, a mieszkamy w mieszkaniu partnera. Mam zatem swoje mieszkanie, do którego mogłabym w razie czego pójść, gdyby ktoś mnie oskubał. Oboje jesteśmy dobrymi rodzicami, nie kłócimy się, życie intymne jest udane. Dlatego zastanawia mnie kwestia tego, że te słowa o ślubie u niego nie padły. Ktoś pisał o jego rodzicach - ojciec nie żyje, zapił się, za życia pił i bił, mój partner ma żal do matki, że nie odeszła od ojca, mówi wprost, że dla niej ważniejsze było co ludzie powiedzą i "Bóg kazał jej nosić ten krzyż" niż to by dzieci były szczęśliwe. Mój partner nie pije, nie bije, nie wierzy w Boga, nie przejmuje się opinią innych. Może to wzięło się z dziecinstwa, gdy w sobotę ojciec się upijał i ich bił, a potem w niedzielę wszyscy szli za rękę do kościoła.
To nie pytaj, bo chyba obojętnie jaka będzie jego odpowiedź, będzie zła.
Dlatego zastanawia mnie kwestia tego, że te słowa o ślubie u niego nie padły. Ktoś pisał o jego rodzicach - ojciec nie żyje, zapił się, za życia pił i bił, mój partner ma żal do matki, że nie odeszła od ojca, mówi wprost, że dla niej ważniejsze było co ludzie powiedzą i "Bóg kazał jej nosić ten krzyż" niż to by dzieci były szczęśliwe. Mój partner nie pije, nie bije, nie wierzy w Boga, nie przejmuje się opinią innych. Może to wzięło się z dziecinstwa, gdy w sobotę ojciec się upijał i ich bił, a potem w niedzielę wszyscy szli za rękę do kościoła.
Czyli facet z nietypowej rodziny, która odstaje od norm społecznych stworzył nową, nietypową rodzinę, która odstaje od norm społecznych.
Jeśli oboje jesteście nietypowi i nietypowe życie wam odpowiada to w sumie nie ma tematu. Normy społeczne istnieją jednak nie bez podowu. Warto sie też zastanowić jaki wzorzec przekazujecie dziecku. Jeśli wasza córka nie ma problemu z wypełnianiem każdego formularza w szkole na dwa różne nazwiska mamy i taty, fakt że nie jesteście małżeństwem ją nie dziwi/wcale nie interesuje, albo interesuje tylko w pozytywny sposób (o fajnie moja rodzina jest wyjątkowa)albo uważasz że nie może mieć to na nią złego wpływu to wasza sprawa. Konkubinat to w sumie teraz nic szokującego, wiec pewnie dzieciaki w szkole i tak mają to gdzieś, a panie z osiedla mają lepsze tematy do ploteczek i wasza córka może nawet nie odczuwać waszej orginalności.
69 2024-06-01 19:43:11 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2024-06-01 19:44:57)
Przecież ty nigdy nie oświadczyłbyś się kobiecie nawet jakby ci gwiazdkę z nieba przyniosła i była stu procentową dziewicą.
Tak, to prawda
Bo dla ciebie wszystkie kobiety to atencyjne szmaty czyhające na twój majątek, a małżeństwo uważasz za więzienie.
Nie uważam, że wszystkie kobiety to atencyjne szmaty.
Po prostu uważam, że jak Polka zobaczy Turka to musi mu obciągnąć kutasa z połykiem - to jest silniejsze od niej, gdyż uruchamia się biologia.
Więc po co mi taka kobieta?
70 2024-06-01 23:34:02 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-06-01 23:38:28)
tu na forum wyrzuca gówno tkwiące w nim z tego powodu. Ja wspólczuję jego żonie, bardzo bardzo , on nawet nie dyskutuje, a jak frustrat usiłuje przekonać do wlasnych racji. Jak brakuje mu argumentów, to rzuca 'NIE PIERDOL' albo wyciąga wybrane fakty z życia forumowiczów i je po swojemu interpretuje, najczęściej jak bieda-psycholog, albo raczej kołcz z Koziej Wólki czy innego youtuba.. Dyskutant z niego jak z koziej dupy trąba. Takich facecików ja też nie szanuję.
IMO to on ma zwyczajne ADHD. To jedyne gówno które ma w sobie. Pewnie w okolicach południa zjadł obiad, albo batona i glukoza mu tak zalała mózg że napierdalał w 3 wątkach na raz przezucając linkami, badaniami, statystykami i domorosłymi diagnozami.
Kolejny zaubuzony na forum. Tanie Otwarcie zniszczony przez ex, Shini przez mame, a Jack przez niechęć do brania leków.
Tylko pomyśl. Komu sie chce traktować to forum na powaznie w losowych momentach kopiować jakieś badania, czytać teksty co dzień o czymś innym, jednego dnia być ekspertem od edukacji seksualnej w szkole mimo że nie ma sam dzieci, innego od problemów inceli, a do tego czytać w wolnych chwilach historie postów innych użytkowników. A to tylko po to żeby napierdzielanka się toczyła. Osoby z Adhd są raczej niezbyt lotne i każdy już cyba zwrocil uwage na jego nieumiejetnosc czytania, nagłe przeskakiwanie do wniosków i napierdzielanki w komentarzach, nawet nie patrząc ze broni tezy którą sam jedynie wymyślił a nikt jej nie powiedział.
On jest jednocześnie głupi ale na maksa zapalczywy i zaangażowany w rozmowe. Taka patologiczna gdatliwośći, potrzeba żeby coś się działo to też charakterystyczne dla adhdowców. Normalni użytkownicy wymienią 3-4 posty i spadają bo nikt nie ma ochoty napierdzielać się jak szalony codziennie. zasm ktoś ma gorszy dzień i coś palnie, ale poza nim nie ma tu osób tak zaangazowanych i zapalonych zeby coś się działo codziennie, kilka godzin, napierdzielać się. Na forum zasadniczo nie dzieje się nic. Zwykłe gadki szmatki o niczym. Logujesz się, pogadasz, loguot i zapominasz. Jdynie Jack żyje tym forum. Myślałam że jest zwykłym przegrywem, siedzi w zakładzie karnym, albo innym wariatkowie. Ale to nie to. Jego na serio fascynuje wyzywanie się tu z randomami i jak zacznie nie może przestać.
71 2024-06-02 07:37:41 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-06-02 07:59:42)
IMO to on ma zwyczajne ADHD. To jedyne gówno które ma w sobie. Pewnie w okolicach południa zjadł obiad, albo batona i glukoza mu tak zalała mózg że napierdalał w 3 wątkach na raz przezucając linkami, badaniami, statystykami i domorosłymi diagnozami.
Kolejny zaubuzony na forum. Tanie Otwarcie zniszczony przez ex, Shini przez mame, a Jack przez niechęć do brania leków.Tylko pomyśl. Komu sie chce traktować to forum na powaznie w losowych momentach kopiować jakieś badania, czytać teksty co dzień o czymś innym, jednego dnia być ekspertem od edukacji seksualnej w szkole mimo że nie ma sam dzieci, innego od problemów inceli, a do tego czytać w wolnych chwilach historie postów innych użytkowników. A to tylko po to żeby napierdzielanka się toczyła. Osoby z Adhd są raczej niezbyt lotne i każdy już cyba zwrocil uwage na jego nieumiejetnosc czytania, nagłe przeskakiwanie do wniosków i napierdzielanki w komentarzach, nawet nie patrząc ze broni tezy którą sam jedynie wymyślił a nikt jej nie powiedział.
On jest jednocześnie głupi ale na maksa zapalczywy i zaangażowany w rozmowe. Taka patologiczna gdatliwośći, potrzeba żeby coś się działo to też charakterystyczne dla adhdowców. Normalni użytkownicy wymienią 3-4 posty i spadają bo nikt nie ma ochoty napierdzielać się jak szalony codziennie. zasm ktoś ma gorszy dzień i coś palnie, ale poza nim nie ma tu osób tak zaangazowanych i zapalonych zeby coś się działo codziennie, kilka godzin, napierdzielać się. Na forum zasadniczo nie dzieje się nic. Zwykłe gadki szmatki o niczym. Logujesz się, pogadasz, loguot i zapominasz. Jdynie Jack żyje tym forum. Myślałam że jest zwykłym przegrywem, siedzi w zakładzie karnym, albo innym wariatkowie. Ale to nie to. Jego na serio fascynuje wyzywanie się tu z randomami i jak zacznie nie może przestać.
Wszystko to fakt. O tym raku w rodzinie to gdzieś pisał i wtedy wyznał, że tu odreagowywuje stres - szkoda, że jak kawał wulgarnego chama. Na pewno ma coś nie tak z głową, że tak usilnie usiłuje przekonać każdego do własnych racji. Najmniejszy powód to niedojrzałość psychiczna, a moze nadaje się do leczenie psychiatrycznego. Co czwarty Polak jest ma dolegliwości psychiczne, tylko nie każdy sie diagnozuje. A może szef go gnoi w pracy i w internecie Jack myśli, że jest kimś ważnym, żeby jeszcze wojował na Braciach Samcach, ale on musi mieć bardzo zaburzone poczucie, bo wojuje z kobietami na kobiecym forum. Bardzo to niemęskie i tym bardziej podziwiam mojego osobistego mężczyznę. Bardzo dziwię się żonie Jacka, że z nim jest, ale może lubi takich chamów, z drugiej strony może Jack ma wieloraką osobowość, zresztą jak na sprzedawcę przystalo on będzie wpierał pingwinowi kupno lodu, więc ech. Wdaj się z w kłótnię z głupcem, to pobije cię doświadczeniem - to kwintesencja mojej opinii o Jacku.
Rozstanie to tylko wyjście dla was
Diarmuid napisał/a:Przecież ty nigdy nie oświadczyłbyś się kobiecie nawet jakby ci gwiazdkę z nieba przyniosła i była stu procentową dziewicą.
Tak, to prawda
Diarmuid napisał/a:Bo dla ciebie wszystkie kobiety to atencyjne szmaty czyhające na twój majątek, a małżeństwo uważasz za więzienie.
Nie uważam, że wszystkie kobiety to atencyjne szmaty.
Po prostu uważam, że jak Polka zobaczy Turka to musi mu obciągnąć kutasa z połykiem - to jest silniejsze od niej, gdyż uruchamia się biologia.
Więc po co mi taka kobieta?
No to rozglądaj się za facetami.
Ale uważaj z łapami, bo jeszcze po mordzie możesz dostać.
Polacy to nie goście z Tajlandii
Na pewno ma coś nie tak z głową, że tak usilnie usiłuje przekonać każdego do własnych racji. ...
z drugiej strony może Jack ma wieloraką osobowość, zresztą jak na sprzedawcę przystalo on będzie wpierał pingwinowi kupno lodu, więc ech. Wdaj się z w kłótnię z głupcem, to pobije cię doświadczeniem - to kwintesencja mojej opinii o Jacku.
hehe dobre z tą wieloraką osobowością. Może to skrzywienie zawodowe, nie pomyslałam.
IMO najdziwniejsze jest to że on angazuje sięna maksa w gówno dyskusje. Cytuje badania, książki. Serio...? żeby przekonać 10 losowych stalych użytkowników, że to on ma racje? To jest taki przerost formy nad trescia ze nikt nie ma na to czasu. No chyba że ma takie zaburzenie ktore mu nie pozwala się wyłączyć i przestać. Troche jak takie dzieci sawanci którzy uczą się na pamiec całego słownika w kilka godzin. No można, tylko po co.
75 2024-08-12 20:47:56 Ostatnio edytowany przez Olaodkota (2024-08-12 21:07:51)
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:Xd
Może matka mu nie suszy głowy bo jest dorosłym mężczyzna a nie dzieckiem na którym rodzice mogą cokolwiek próbować wymuszaćSkoro nie udało jej się przystosować go do roli dorosłego mężczyzny w takim kształcie jak oczekuje tego od niego Społeczeństwo to obawiam się ze jej obowiązki wobec syna nie wygasły.
chyba nie można Oczekiwać ze kobieta z 8 letnim dzieckiem zajmie się wychowaniem dorosłego faceta do roli ojca i męża?
nie lubię takich rodzicow cwaniakow. wychować jakiegos nie dostosowanego dziwaka a potem przerzucić ciężar na jego zone/męża i umyc raczki. chłop powinien spotkać się z ostracyzmem w rodzinie ze plodzi nieślubne dzieciaki i po 8 latach ma w dupie zobowiązania wobec matki dziecka.
W punkt.
Autorko - myślę że musisz po prostu być sama ze sobą szczera. Niby Ci to nie przeszkadza, ale jednak tak. Może gdzieś w środku, nie czujesz się warta żeby być żoną. Nie oszukuj sama siebie że nie ma to wszystko znaczenia, bo ma. Ja też tak się oszukiwałam i dziś wiem że się po prostu sama chroniłam. To nie jest przyjemne przyznać to przed sama sobą. Musisz zacząć po prostu wymagać - w pierwszej kolejności od siebie, potem wszystko wpadnie na właściwe tory.
Jedna rada - nie pomagaj w niczym jego matce, jest z nią na 'Pani', niech synowa jej pomaga. Ty tego nie rób, tylko się tym poniżasz.