Ja mam pytanie do matek które wyjechały ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 154 ]

66

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Naprawde warto uczyc sie angielskiego. Kazdy kraj gdzie jedziesz/lecisz to amgielski tam jest podstawa.  Nawet w Afryce mowia po angielsku oprocz oczywiscie w ich jezykach narodowych. Na koreperycje sie zapiszcie bedzie wam zawsze lepiej zalatwic wazne sprawy,nikt was nie oszuka, dziecku bedzie lepiej w szkole. Ja mieszkam w Anglii od 2011 roku I mojej corki nikt po polsku nie uczyl oprocz mnie, ale I tak w 99% rozmawiamy po angielsku, bo uwazam, ze to glupota gadac w obcy kraju tylko po polsku, a angielski jako dodatek. Wlasnie powinno byc na odwrot gadac po angielsku, a polskiego uzywac w potrzebie czyli np w rozmowie z dziadkami , w rozmowie z Polakami za granica itp


No ok, wiadomo zawsze łatwo napisać ucz się angielskiego tylko zrozum że nie każdy ma do tego talent, smykałkę czy chęci. Nie każdy ma dobrą pamięć do słówek, nie każdy ma dobry słuch, nie każdy dobrze kojarzy. To nie jest tak że jak tu się nauczyłaś to każdy może. Niektórzy całe życie spędza na emigracji i poza podstawy nie wyjdą. Oczywiście są osoby które po miesiącu będą mieć poziom B2 ale u nas to nierealne. Poza tym jak już napisałam angielski jakoś bardzo mi osobiście potrzebny nie jest, bo w pracy pracuje z Polakami, Rumunami i trochę z Hiszpanami.

ty nie masz checi, smykalki i talentu do tego nie trzeba, jak rowniez ci, ktorzy rownie jak ty nie przykladaja do tego wagi.
Kolejne glupie wytlumaczenie, ze pracuje sie z Polakam i innymi.

to w pracy gadaj po polsku, ale i tak ucz sie jezyka.


Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
wieka napisał/a:

Ja po części Cię rozumiem, tak jak inni nie mają głowy do matematyki, tak Ty nie masz do języków obcych.
A może w ogóle nie masz głowy do nauki, jak nasza Julcia, więc też należałoby to wziąć pod uwagę i nie mierzyć swoją miarą.



No to powinnaś nie po części rozumieć a całkowicie rozumieć. Różnica polega jedynie na tym że osobom którzy nie lubili matematyki nikt nie wymaga od nich znajomości tabliczki mnożenia czy innych skomplikowanych wzorów skróconego mnożenia, natomiast ode mnie wymaga się znajomości języki i już nikogo nie obchodzi że z tym akurat mi nigdy nie było po drodze.


te skomplikowane wzory sa potrzebne tylko i jedynie tym, ktorzy beda potrzebowac pozniej, studentom np.

tobie jezyk bedzie potrzebny na zawsze i wiesz mi, ze go nie zapomnisz.

To sobie wyobraz że po mimo przebywania w obcym kraju przez 1,5 roku umiem mniej niż z czasów szkolnych. Zaliczyłam regres a nie progres.

68

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

No ok, wiadomo zawsze łatwo napisać ucz się angielskiego tylko zrozum że nie każdy ma do tego talent, smykałkę czy chęci. Nie każdy ma dobrą pamięć do słówek, nie każdy ma dobry słuch, nie każdy dobrze kojarzy. To nie jest tak że jak tu się nauczyłaś to każdy może. Niektórzy całe życie spędza na emigracji i poza podstawy nie wyjdą. Oczywiście są osoby które po miesiącu będą mieć poziom B2 ale u nas to nierealne. Poza tym jak już napisałam angielski jakoś bardzo mi osobiście potrzebny nie jest, bo w pracy pracuje z Polakami, Rumunami i trochę z Hiszpanami.

ty nie masz checi, smykalki i talentu do tego nie trzeba, jak rowniez ci, ktorzy rownie jak ty nie przykladaja do tego wagi.
Kolejne glupie wytlumaczenie, ze pracuje sie z Polakam i innymi.

to w pracy gadaj po polsku, ale i tak ucz sie jezyka.


Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

Ale to naprawdę tak nie działa big_smile

Propsy za zmiane tematu, juz wiem, ktorym trollem jesteś smile

Ton musisz zmienic, bo roszczeniowość tak bije, ze na kilometr Cie idzie rozpoznać.

69

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Ja kupilam ksiazke do nauki i wszystko (oprocz meldowania pierwszego dziecka do szkoly) robilam sama. Trzeba sie zaangazowac, byc ambitnym.
Jednak napisze i tak - 1,5 roku i nie staralas sie nauczyc??
Niestety jest wielu takich Polakow, co wysluguja sie innymi, bo im samym nie chce sie uczyc.
Dzieckiem sie nie przejmuj, sie nauczy w przdszkolu, w szkole, nie wiem ile ma lat. I najwazniejsze mowcie z nia po polsku, zeby nie zapomniala jezyka.


Oj ja już nie policzę ile to ja miałam tych książek. Raz sobie nawet kupiłam książkę po angielsku i próbowałam w nim każde słowo tłumaczyć i zniechęciła się już po jednym dniu ponieważ po przetłumaczeniu tekst był tak bez sensu że nie dało się z tego nic zrozumieć. Później przeszłam na filmu z napisami i też nie pomogło, bo z tego że widziałam tekst razem z tłumaczeniem skoro pamięć do takich rzeczy mam kiepska ?

Bo to co robiłas zwyczajnie było bez sensu.
Naprawdę nie mozesz znaleźć sobie kogoś, z kim 2x w tygodniu na godzine sie spotkasz i po prostu będzie Ci robił konwersacje? Pójdziecie razem do sklepu, na pocztę czy gdzies tam i zaczniesz łapać.


No nie mogę. Przebywam non stop z Polakami a w sklepie język nie jest do niczego potrzebny. Zwłaszcza że są smartfony. Chcesz o coś zapytać ? Wchodzisz w google tłumacz, klikasz mikrofon, mówisz ci tam sobie chcesz i tyle, później strzałkami robisz zamianę języków żeby ktoś ci odpowiedział i cała filozofia. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, dlaczego na siłę próbuje się mnie uszczęśliwiać zmuszaniem do nauki języków kiedy już wielokrotnie pisałam że języki obce to ewidentnie nie moja bajka i moja największą Pięta Achillesa.

70

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ty nie masz checi, smykalki i talentu do tego nie trzeba, jak rowniez ci, ktorzy rownie jak ty nie przykladaja do tego wagi.
Kolejne glupie wytlumaczenie, ze pracuje sie z Polakam i innymi.

to w pracy gadaj po polsku, ale i tak ucz sie jezyka.


Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

Ale to naprawdę tak nie działa big_smile

Propsy za zmiane tematu, juz wiem, ktorym trollem jesteś smile

Ton musisz zmienic, bo roszczeniowość tak bije, ze na kilometr Cie idzie rozpoznać.


Przecież to ty mnie tutaj trollujesz od początku pisząc że jeżeli nie wchodzi to mam się uczyć jak wejdzie. Takie komunistyczne metody wtmyrabianoa 300% norm pracy, fajne czasy co nie ?

71

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

Ale to naprawdę tak nie działa big_smile

Propsy za zmiane tematu, juz wiem, ktorym trollem jesteś smile

Ton musisz zmienic, bo roszczeniowość tak bije, ze na kilometr Cie idzie rozpoznać.


Przecież to ty mnie tutaj trollujesz od początku pisząc że jeżeli nie wchodzi to mam się uczyć jak wejdzie. Takie komunistyczne metody wtmyrabianoa 300% norm pracy, fajne czasy co nie ?

Tak tak big_smile

72 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-24 11:34:45)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
wieka napisał/a:

Pozostaje wrócić do Polski, bo nie da się tam żyć bez znajomości języka, jak dziecko nie będzie chodziło do polskiej szkoły, to nie dogadasz się nawet z nauczycielami.
Nie można też żyć na dłuższą metę tylko  praca - dom.

Nie rozumiem też tego bezrobocia w Polsce, wychodzi, że nie było dla was żadnej pracy.
A jak ktoś chce, to ją znajdzie.
A Wam tu nie pasuje praca, tam niechęć do nauki języka, na inną planetę by trzeba się wynieść big_smile


Masz rację jak się chce to się pracę znajdzie, miałam propozycje z UP odnośnie zatrudnienia aczkolwiek po pierwsze był to rodzaj pracy który akurat nie lubię czyli obsługa klienta (praca na ladzie mięsnej) a mnie interesowały pracę bardziej magazynowe po drugie jak przyjechałam tutaj do Holandii to zorientowałam się że my tutaj jesteśmy w stanie więcej odłożyc pieniędzy niż tam w Polsce zarobić, a polskie zarobki i tak w większości idą na czynsz i jedzenie. Wyjazd z perspektywy czasu był zatem najlepsza opcja ponieważ pozwolił nam się w końcu ustatkować i od uniezależnić od rodziców.

73

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Trolling zniechęca, ileż to można się produkować, że ktoś by czegoś bardzo chciał, nie może, bo nie chce.
Bitwę pod Grunwaldem dziś może namalować każdy za pomocą odpowiedniego programu.

74 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-05-24 12:58:14)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

No ok, wiadomo zawsze łatwo napisać ucz się angielskiego tylko zrozum że nie każdy ma do tego talent, smykałkę czy chęci. Nie każdy ma dobrą pamięć do słówek, nie każdy ma dobry słuch, nie każdy dobrze kojarzy. To nie jest tak że jak tu się nauczyłaś to każdy może. Niektórzy całe życie spędza na emigracji i poza podstawy nie wyjdą. Oczywiście są osoby które po miesiącu będą mieć poziom B2 ale u nas to nierealne. Poza tym jak już napisałam angielski jakoś bardzo mi osobiście potrzebny nie jest, bo w pracy pracuje z Polakami, Rumunami i trochę z Hiszpanami.

ty nie masz checi, smykalki i talentu do tego nie trzeba, jak rowniez ci, ktorzy rownie jak ty nie przykladaja do tego wagi.
Kolejne glupie wytlumaczenie, ze pracuje sie z Polakam i innymi.

to w pracy gadaj po polsku, ale i tak ucz sie jezyka.


Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

to po co sie tu pytasz, skoro juz znasz odpowiedz?

75 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-24 13:32:06)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Tamiraa napisał/a:

Trolling zniechęca, ileż to można się produkować, że ktoś by czegoś bardzo chciał, nie może, bo nie chce.
Bitwę pod Grunwaldem dziś może namalować każdy za pomocą odpowiedniego programu.

Nigdzie nie napisałam że ja chcę się uczyć angielskiego, wręcz przeciwnie napisałam właśnie że nie chce bo nie lubię i znam z góry znikomy efekt po wielu latach edukacji. Bitwę pod Grunwaldem można namalować za pomocą programu ? Czyli dokładnie tak samo jak można pójść do holenderskiego lekarza i dogadać się z nim za pomocą programu ? Co oznacza że monotonne wkuwanie słówek w 2024 jest bez sensu ? No bo jaki jest sens tracić czas na coś czego i tak się człowiek nie jest w stanie nauczyć ?

76

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

ty nie masz checi, smykalki i talentu do tego nie trzeba, jak rowniez ci, ktorzy rownie jak ty nie przykladaja do tego wagi.
Kolejne glupie wytlumaczenie, ze pracuje sie z Polakam i innymi.

to w pracy gadaj po polsku, ale i tak ucz sie jezyka.


Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

to po co sie tu pytasz, skoro juz znasz odpowiedz?


Pytałam o dziecko nie o siebie.

77 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2024-05-24 13:33:06)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Jasne że trzeba bo inaczej nie odniesiesz żadnej radości z nauki, a jeżeli nie odniesiesz radości to ci do głowy tak łatwo nie wejdzie. Nie lubisz malować ? Czyli mam ci wciskać pędzel i farby aż namalujesz Bitwę pod Grunwaldem ? No taka logika.

to po co sie tu pytasz, skoro juz znasz odpowiedz?


Pytałam o dziecko nie o siebie.


No i teraz mam pytanie, jak ja niby mam to wszystko teraz pozałatawiac ? Chodzi mi o zapisanie do szkoły, następne uczęszczanie itp. itd ?


Raczej pytasz o siebie, jak zalatwic to i tamto skoro nie znasz angielskiego/holenderskiego.

78

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

https://dziecizagranica.gov.pl/holandia/

Masz internet, fb, fora na temat nauki w Holandii, a Ty nic nie wiesz, skoro możesz przeczytać co i jak po polsku.
Czytać też Ci się nie chce?

79 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-05-24 13:57:42)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Trolling zniechęca, ileż to można się produkować, że ktoś by czegoś bardzo chciał, nie może, bo nie chce.
Bitwę pod Grunwaldem dziś może namalować każdy za pomocą odpowiedniego programu.

Nigdzie nie napisałam że ja chcę się uczyć angielskiego, wręcz przeciwnie napisałam właśnie że nie chce bo nie lubię i znam z góry znikomy efekt po wielu latach edukacji. Bitwę pod Grunwaldem można namalować za pomocą programu ? Czyli dokładnie tak samo jak można pójść do holenderskiego lekarza i dogadać się z nim za pomocą programu ? Co oznacza że monotonne wkuwanie słówek w 2024 jest bez sensu ? No bo jaki jest sens tracić czas na coś czego i tak się człowiek nie jest w stanie nauczyć ?

Nie chcesz się uczyć angielskiego, to posiedź nad holenderskim.
Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora, tylko proste pytania. Są zwroty, których możesz  nie zrozumieć. Możesz sobie znaleźć tłumacza, jeśli cię na niego stać. U nas są lekarze obcokrajowcy, pewnie w Holandii też się znajdą, poszukaj sobie. Prościej się nauczyć słówek, ale jak kto woli.

80 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-24 14:22:43)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Tamiraa napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Trolling zniechęca, ileż to można się produkować, że ktoś by czegoś bardzo chciał, nie może, bo nie chce.
Bitwę pod Grunwaldem dziś może namalować każdy za pomocą odpowiedniego programu.

Nigdzie nie napisałam że ja chcę się uczyć angielskiego, wręcz przeciwnie napisałam właśnie że nie chce bo nie lubię i znam z góry znikomy efekt po wielu latach edukacji. Bitwę pod Grunwaldem można namalować za pomocą programu ? Czyli dokładnie tak samo jak można pójść do holenderskiego lekarza i dogadać się z nim za pomocą programu ? Co oznacza że monotonne wkuwanie słówek w 2024 jest bez sensu ? No bo jaki jest sens tracić czas na coś czego i tak się człowiek nie jest w stanie nauczyć ?

Nie chcesz się uczyć angielskiego, to posiedź nad holenderskim.
Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora, tylko proste pytania. Są zwroty, których możesz  nie zrozumieć. Możesz sobie znaleźć tłumacza, jeśli cię na niego stać. U nas są lekarze obcokrajowcy, pewnie w Holandii też się znajdą, poszukaj sobie. Prościej się nauczyć słówek, ale jak kto woli.


No ja nie mogę. Pisze pierdyliard razy że języki obce to nie moja bajka a niektórzy nadal swoje. Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora ? Odbijam piłeczkę i mówię że nie zawsze można się dogadać za pomocą osoby która zna język, a myślę ze sztuczna inteligencja zna lepiej języki obce niż osoby po filologii. Zawód tłumacza prędzej czy później odejdzie w zapomnienie bo technologie Al zrobią to lepiej, taniej i szybciej, ba technologia Al zrozumie nawet ironie czy żarty i będzie w stanie przetłumaczyć z sensem na język odbiorcy tego samego nie zrobi tłumacz który może zrozumie słowa ale nie zrozumie sensu bo doskonale wiemy że nie wszystko da się przetłumaczyć dosłownie.

PS
Język holenderski jest trudniejszy od angielskiego i nawet niemieckiego. Wymowa jest paskudna. Jakim cudem nie rozumiejąc łatwiejszego języka zrozumiem nagle trudniejszy ?

81 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-24 14:44:41)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

to po co sie tu pytasz, skoro juz znasz odpowiedz?


Pytałam o dziecko nie o siebie.


No i teraz mam pytanie, jak ja niby mam to wszystko teraz pozałatawiac ? Chodzi mi o zapisanie do szkoły, następne uczęszczanie itp. itd ?


Raczej pytasz o siebie, jak zalatwic to i tamto skoro nie znasz angielskiego/holenderskiego.


Problem jak widzisz jest zdecydowanie bardziej złożony niż samo zapisanie dziecka do szkoły. Zapisać być może jeszcze by się udało za pomocą technologii, gorzej jest z uczęszczaniem do miejsca gdzie dziecko nie zna języka i nie będzie w stanie się z nikim porozumieć. Może rzeczywiście powrót dziecka do Polski będzie lepszym rozwiązaniem niż zapisywanie tutaj gdzie sytuacja wygląda niestety jak wygląda.

82 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-05-24 16:09:01)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Pytałam o dziecko nie o siebie.


No i teraz mam pytanie, jak ja niby mam to wszystko teraz pozałatawiac ? Chodzi mi o zapisanie do szkoły, następne uczęszczanie itp. itd ?


Raczej pytasz o siebie, jak zalatwic to i tamto skoro nie znasz angielskiego/holenderskiego.


Problem jak widzisz jest zdecydowanie bardziej złożony niż samo zapisanie dziecka do szkoły. Zapisać być może jeszcze by się udało za pomocą technologii, gorzej jest z uczęszczaniem do miejsca gdzie dziecko nie zna języka i nie będzie w stanie się z nikim porozumieć. Może rzeczywiście powrót dziecka do Polski będzie lepszym rozwiązaniem niż zapisywanie tutaj gdzie sytuacja wygląda niestety jak wygląda.

Dziecku napewno bedzie ciezko w szkole znajomosci nawiazac, miec kolegow/kolezanki, bo bariera jezykowa. Jak nie chcesz sie uczyc,to lepiej chociaz dziecku nauke jezyka zapewnij

83

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Ja kupilam ksiazke do nauki i wszystko (oprocz meldowania pierwszego dziecka do szkoly) robilam sama. Trzeba sie zaangazowac, byc ambitnym.
Jednak napisze i tak - 1,5 roku i nie staralas sie nauczyc??
Niestety jest wielu takich Polakow, co wysluguja sie innymi, bo im samym nie chce sie uczyc.
Dzieckiem sie nie przejmuj, sie nauczy w przdszkolu, w szkole, nie wiem ile ma lat. I najwazniejsze mowcie z nia po polsku, zeby nie zapomniala jezyka.


Oj ja już nie policzę ile to ja miałam tych książek. Raz sobie nawet kupiłam książkę po angielsku i próbowałam w nim każde słowo tłumaczyć i zniechęciła się już po jednym dniu ponieważ po przetłumaczeniu tekst był tak bez sensu że nie dało się z tego nic zrozumieć. Później przeszłam na filmu z napisami i też nie pomogło, bo z tego że widziałam tekst razem z tłumaczeniem skoro pamięć do takich rzeczy mam kiepska ?

Bo to co robiłas zwyczajnie było bez sensu.
Naprawdę nie mozesz znaleźć sobie kogoś, z kim 2x w tygodniu na godzine sie spotkasz i po prostu będzie Ci robił konwersacje? Pójdziecie razem do sklepu, na pocztę czy gdzies tam i zaczniesz łapać.


Czyli lepiej żeby dziecko uczyło się w Polsce ?

84

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:


Oj ja już nie policzę ile to ja miałam tych książek. Raz sobie nawet kupiłam książkę po angielsku i próbowałam w nim każde słowo tłumaczyć i zniechęciła się już po jednym dniu ponieważ po przetłumaczeniu tekst był tak bez sensu że nie dało się z tego nic zrozumieć. Później przeszłam na filmu z napisami i też nie pomogło, bo z tego że widziałam tekst razem z tłumaczeniem skoro pamięć do takich rzeczy mam kiepska ?

Bo to co robiłas zwyczajnie było bez sensu.
Naprawdę nie mozesz znaleźć sobie kogoś, z kim 2x w tygodniu na godzine sie spotkasz i po prostu będzie Ci robił konwersacje? Pójdziecie razem do sklepu, na pocztę czy gdzies tam i zaczniesz łapać.


Czyli lepiej żeby dziecko uczyło się w Polsce ?

Lepiej to zajmij się sobą, a nie trollowaniem.

85 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-24 17:05:41)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:




Bo to co robiłas zwyczajnie było bez sensu.
Naprawdę nie mozesz znaleźć sobie kogoś, z kim 2x w tygodniu na godzine sie spotkasz i po prostu będzie Ci robił konwersacje? Pójdziecie razem do sklepu, na pocztę czy gdzies tam i zaczniesz łapać.


Czyli lepiej żeby dziecko uczyło się w Polsce ?

Lepiej to zajmij się sobą, a nie trollowaniem.


Hejt to twoje drugie imię ?

86

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Czyli lepiej żeby dziecko uczyło się w Polsce ?

Lepiej to zajmij się sobą, a nie trollowaniem.


Hejt to twoje drugie imię ?

Lepszy hejt niż troll.

87

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Lepiej to zajmij się sobą, a nie trollowaniem.


Hejt to twoje drugie imię ?

Lepszy hejt niż troll.



Każdy hejter tak twierdzi. Jednak czy opinia hejtera coś znaczy ?

88

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Hejt to twoje drugie imię ?

Lepszy hejt niż troll.



Każdy hejter tak twierdzi. Jednak czy opinia hejtera coś znaczy ?

Ale to Ty dzwonisz.

89

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Lepszy hejt niż troll.



Każdy hejter tak twierdzi. Jednak czy opinia hejtera coś znaczy ?

Ale to Ty dzwonisz.


To zaczęłaś jeść tę cebulę do momentu aż polubisz jej smak ?

90 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-05-24 19:35:30)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Dostałaś już odpowiedzi, dość różne, możesz sobie wybrać jaka ci pasuje i jaką uważasz za najlepszą. Co jeszcze chcesz osiągnąć pisząc w kólko macieju, że nie chcesz się uczyć obcego języka, nie potrafisz, nie masz talentu itd. My to wszystko już wiemy smile

Czy dziecko powinno do Polski pojechać? A skąd ludzie na forum mają to wiedzieć i odpowiedzieć kategorycznie tak lub nie. Sama musisz wiedzieć, gdzie wam będzie lepiej. Oby tylko kiedyś dziecko nie miało do was pretensji o wasze wybory. Może po prostu przez rok niech spróbuje, a nuż mu się spodoba i nauczy się w miarę języka. W Holandii szkoły to istna wieża Babel, więc nie powinno się czuć wyalienowane. Po tym czasie postanowicie co dalej i jeśli coś ze szkołą się nie ułoży, to możecie zawsze do Polski wrócić.
Przemyśl to.

91

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:


Każdy hejter tak twierdzi. Jednak czy opinia hejtera coś znaczy ?

Ale to Ty dzwonisz.


To zaczęłaś jeść tę cebulę do momentu aż polubisz jej smak ?

Uczylam się jezyka do momentu, w ktorym bylam się w stanie w nim porozumieć. Nie widzę sensu porownywania tego z jedzeniem cebuli.

92

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ale to Ty dzwonisz.


To zaczęłaś jeść tę cebulę do momentu aż polubisz jej smak ?

Uczylam się jezyka do momentu, w ktorym bylam się w stanie w nim porozumieć. Nie widzę sensu porownywania tego z jedzeniem cebuli.

To ja ci wytłumaczę. Dla mnie osobiście nauka języka obcego jest dokładnie tym samym co dla ciebie jedzenie cebuli. Nie lubię, źle się z tym czułam i nie chce.

93

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Salomonka napisał/a:

Dostałaś już odpowiedzi, dość różne, możesz sobie wybrać jaka ci pasuje i jaką uważasz za najlepszą. Co jeszcze chcesz osiągnąć pisząc w kólko macieju, że nie chcesz się uczyć obcego języka, nie potrafisz, nie masz talentu itd. My to wszystko już wiemy smile

Czy dziecko powinno do Polski pojechać? A skąd ludzie na forum mają to wiedzieć i odpowiedzieć kategorycznie tak lub nie. Sama musisz wiedzieć, gdzie wam będzie lepiej. Oby tylko kiedyś dziecko nie miało do was pretensji o wasze wybory. Może po prostu przez rok niech spróbuje, a nuż mu się spodoba i nauczy się w miarę języka. W Holandii szkoły to istna wieża Babel, więc nie powinno się czuć wyalienowane. Po tym czasie postanowicie co dalej i jeśli coś ze szkołą się nie ułoży, to możecie zawsze do Polski wrócić.
Przemyśl to.


Właśnie najbardziej ja bym osobiście chciała żeby moja córka poszła do szkoły gdzie głównym językiem jest język polski a holenderski/angielski to ewentualnie jako drugi/trzeci język, wtedy rzeczywiście ani ja nie mam z niczym problemu ani dziecko no i przy okazji dziecko uczy się języka w najlepszym dla siebie wieku. Jednak już widze że tak się po prostu nie da, więc zostaje tylko szkoła w Polsce.

94

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

To zaczęłaś jeść tę cebulę do momentu aż polubisz jej smak ?

Uczylam się jezyka do momentu, w ktorym bylam się w stanie w nim porozumieć. Nie widzę sensu porownywania tego z jedzeniem cebuli.

To ja ci wytłumaczę. Dla mnie osobiście nauka języka obcego jest dokładnie tym samym co dla ciebie jedzenie cebuli. Nie lubię, źle się z tym czułam i nie chce.

Ja nigdzie nie powiedzialam, czym jest dla mnie jedzenie cebuli. Natomiast uwazam to za najdurniejsze porównanie z możliwych.

Wyjechałaś za granicę. Co miałaś w głowie mysląc, ze bez znajomości języków obcych będzie to miało jakikolwiek sens?

Masz małe dziecko, pewnie jestes max kolo 40tki. Dla ludzi z tego pokolenia brak komunikatywnego angielskiego wynika tylko i wylącznie z zaniedbania.

95

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Uczylam się jezyka do momentu, w ktorym bylam się w stanie w nim porozumieć. Nie widzę sensu porownywania tego z jedzeniem cebuli.

To ja ci wytłumaczę. Dla mnie osobiście nauka języka obcego jest dokładnie tym samym co dla ciebie jedzenie cebuli. Nie lubię, źle się z tym czułam i nie chce.

Ja nigdzie nie powiedzialam, czym jest dla mnie jedzenie cebuli. Natomiast uwazam to za najdurniejsze porównanie z możliwych.

Wyjechałaś za granicę. Co miałaś w głowie mysląc, ze bez znajomości języków obcych będzie to miało jakikolwiek sens?

Masz małe dziecko, pewnie jestes max kolo 40tki. Dla ludzi z tego pokolenia brak komunikatywnego angielskiego wynika tylko i wylącznie z zaniedbania.


Bo może dla ciebie to będzie szokiem ale znajomość języków obcych nie jest koniecznością w wyjeździe za granicą. Oczywiście na jakimś wyższym stanowisku jest potrzebna przynajmniej średnia znajomość tego języka ale przy takich prostych pracach ?

96

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Znajomość języka potrzebna jest do normalnego funkcjonowania  na obczyźnie. Sama widzisz jak to Ci utrudnia życie.

97

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
wieka napisał/a:

Znajomość języka potrzebna jest do normalnego funkcjonowania  na obczyźnie. Sama widzisz jak to Ci utrudnia życie.


Szczerze powiedziawszy nie jest potrzebna co najwyżej jest tam jakimś atutem bo łatwiej znaleźć coś bardziej konkretnego. Z pracą oczywiście nie ma żadnych problemów bo ja pracy szukałam całe dwa dni z czego jeden pamiętam to była niedziela więc nikt do mnie nie mógł wtedy zadzwonić.

98

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

To ja ci wytłumaczę. Dla mnie osobiście nauka języka obcego jest dokładnie tym samym co dla ciebie jedzenie cebuli. Nie lubię, źle się z tym czułam i nie chce.

Ja nigdzie nie powiedzialam, czym jest dla mnie jedzenie cebuli. Natomiast uwazam to za najdurniejsze porównanie z możliwych.

Wyjechałaś za granicę. Co miałaś w głowie mysląc, ze bez znajomości języków obcych będzie to miało jakikolwiek sens?

Masz małe dziecko, pewnie jestes max kolo 40tki. Dla ludzi z tego pokolenia brak komunikatywnego angielskiego wynika tylko i wylącznie z zaniedbania.


Bo może dla ciebie to będzie szokiem ale znajomość języków obcych nie jest koniecznością w wyjeździe za granicą. Oczywiście na jakimś wyższym stanowisku jest potrzebna przynajmniej średnia znajomość tego języka ale przy takich prostych pracach ?

A.ja Ci powiem, że miałam w pracy takich ludzi jak Ty. Przyjeżdżali do Polski z róznych innych państw i w dupie mieli uczenie się polskiego. A potem przychodzili do nas z płaczem, bo ktoś cos od nich chce, a oni nie rozumieją i trzeba im pomóc.

Pomagalismy, ale wiesz co, nikt ich nie lubił, nikt nie chciał z nimi slędzać czasu. Uważaliśmy, że są leniwi i roszczeniowi. Tak jak Ty.

99 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-05-25 07:14:23)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
wieka napisał/a:

Znajomość języka potrzebna jest do normalnego funkcjonowania  na obczyźnie. Sama widzisz jak to Ci utrudnia życie.


Szczerze powiedziawszy nie jest potrzebna co najwyżej jest tam jakimś atutem bo łatwiej znaleźć coś bardziej konkretnego. Z pracą oczywiście nie ma żadnych problemów bo ja pracy szukałam całe dwa dni z czego jeden pamiętam to była niedziela więc nikt do mnie nie mógł wtedy zadzwonić.

Sorry, ale taką pracę jak masz ty to może nawet Buszmen z epoki neolitu dostać od ręki. Bez języka nigdy, powtarzam NIGDY nie będziesz brana na poważnie przez pracodawcę, nigdy nawet o jeden szczebel wyżej się nie dostaniesz, nigdy nie awansujesz i nigdy nie będziesz miała szans na to, aby polepszyć sobie w pracy. Ba! Nigdy nawet nie będziesz wiedziała że ktoś cię oszukuje, bo nie umiesz przeczytać jakie masz prawa, co napisano ci w miesięcznym rozliczeniu itd, itp. Pewnie, że można tak żyć, tylko po co? Wciąż nie rozumiem, dlaczego są tacy Polacy którzy sami sobie strzelają w kolano i pozostają na marginesie u pracodawcy. Na szczęście takich ludzi już jest coraz mniej i prawie każdy Polak mówi chociaż trochę po angielsku, przynajmniej tak, że można z nim się dogadać, i język tubylców też nie jest im obcy smile

100

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Nigdzie nie napisałam że ja chcę się uczyć angielskiego, wręcz przeciwnie napisałam właśnie że nie chce bo nie lubię i znam z góry znikomy efekt po wielu latach edukacji. Bitwę pod Grunwaldem można namalować za pomocą programu ? Czyli dokładnie tak samo jak można pójść do holenderskiego lekarza i dogadać się z nim za pomocą programu ? Co oznacza że monotonne wkuwanie słówek w 2024 jest bez sensu ? No bo jaki jest sens tracić czas na coś czego i tak się człowiek nie jest w stanie nauczyć ?

Nie chcesz się uczyć angielskiego, to posiedź nad holenderskim.
Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora, tylko proste pytania. Są zwroty, których możesz  nie zrozumieć. Możesz sobie znaleźć tłumacza, jeśli cię na niego stać. U nas są lekarze obcokrajowcy, pewnie w Holandii też się znajdą, poszukaj sobie. Prościej się nauczyć słówek, ale jak kto woli.


No ja nie mogę. Pisze pierdyliard razy że języki obce to nie moja bajka a niektórzy nadal swoje. Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora ? Odbijam piłeczkę i mówię że nie zawsze można się dogadać za pomocą osoby która zna język, a myślę ze sztuczna inteligencja zna lepiej języki obce niż osoby po filologii. Zawód tłumacza prędzej czy później odejdzie w zapomnienie bo technologie Al zrobią to lepiej, taniej i szybciej, ba technologia Al zrozumie nawet ironie czy żarty i będzie w stanie przetłumaczyć z sensem na język odbiorcy tego samego nie zrobi tłumacz który może zrozumie słowa ale nie zrozumie sensu bo doskonale wiemy że nie wszystko da się przetłumaczyć dosłownie.

PS
Język holenderski jest trudniejszy od angielskiego i nawet niemieckiego. Wymowa jest paskudna. Jakim cudem nie rozumiejąc łatwiejszego języka zrozumiem nagle trudniejszy ?

Ale samo nic nie przychodzi. Musisz włożyć w to wysiłek i czas. W jeden dzień się nie nauczysz, po jednej lekcji nie będziesz umieć. Wszystko stopniowo. U każdego sprawdzają się inne metody, spróbuj uczyć się w inny sposób.

101 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2024-05-25 13:10:45)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Post do usunięcia: został zdublowany.

102 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2024-05-25 13:14:00)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
złoto napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Właśnie o tym pomyslałam, tylko są dwa problemy po pierwsze te kursy bardzo dużo kosztują a efekt jest i tak mizerny a po drugie mi jakoś specjalnie język angielski w komunikacji potrzebny nie jest już prędzej rumuński bo jakby nie patrzeć w miejscu gdzie pracuje jest też bardzo dużo rumunów.

W takim razie, wróćcie do Polski.

Też w sumie my to rozważaliśmy, ale tu jest taki problem o jakim wcześniej pisałam mianowicie w Polsce było siedzenie na bezrobociu, a nawet jakby udało się coś znaleźć to i tak byłoby to za najniższą krajową.

W Polsce siedzenie na bezrobociu, w Holandii przez 1,5 roku brak "możliwości" uczenia się jakiegokolwiek języka... Cokolwiek z chłopem potraficie oprócz zastanawiania się jak w Holandii zrobić drugą Polskę, bo jesteście na tyle leniwi, żeby nie móc odpalić y.o.u.tube i uczyć się językowo czegokolwiek, by móc jakoś funkcjonować?

103

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
katarine93 napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
złoto napisał/a:

W takim razie, wróćcie do Polski.

Też w sumie my to rozważaliśmy, ale tu jest taki problem o jakim wcześniej pisałam mianowicie w Polsce było siedzenie na bezrobociu, a nawet jakby udało się coś znaleźć to i tak byłoby to za najniższą krajową.

W Polsce siedzenie na bezrobociu, w Holandii przez 1,5 roku brak "możliwości" uczenia się jakiegokolwiek języka... Cokolwiek z chłopem potraficie oprócz zastanawiania się jak w Holandii zrobić drugą Polskę, bo jesteście na tyle leniwi, żeby nie móc odpalić y.o.u.tube i uczyć się językowo czegokolwiek, by móc jakoś funkcjonować?


Do Holandii wyjechaliśmy pracować a nie siedzieć nad książkami i kuć słówka na blachę. A na YT próbowałam się kiedyś uczyć języka, pisałam już że kiedyś nawet kupiłam angielska książkę czy uczyłam się oglądając filmy z napisami problem polega na tym że nawet te metody w moim przypadku nie pomagają więc ostatecznie odluściłam, po co mam się męczyć skoro i tak nie wychodzi ?

104

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
rakastankielia napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Nie chcesz się uczyć angielskiego, to posiedź nad holenderskim.
Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora, tylko proste pytania. Są zwroty, których możesz  nie zrozumieć. Możesz sobie znaleźć tłumacza, jeśli cię na niego stać. U nas są lekarze obcokrajowcy, pewnie w Holandii też się znajdą, poszukaj sobie. Prościej się nauczyć słówek, ale jak kto woli.


No ja nie mogę. Pisze pierdyliard razy że języki obce to nie moja bajka a niektórzy nadal swoje. Nie zawsze można się dogadać za pomocą translatora ? Odbijam piłeczkę i mówię że nie zawsze można się dogadać za pomocą osoby która zna język, a myślę ze sztuczna inteligencja zna lepiej języki obce niż osoby po filologii. Zawód tłumacza prędzej czy później odejdzie w zapomnienie bo technologie Al zrobią to lepiej, taniej i szybciej, ba technologia Al zrozumie nawet ironie czy żarty i będzie w stanie przetłumaczyć z sensem na język odbiorcy tego samego nie zrobi tłumacz który może zrozumie słowa ale nie zrozumie sensu bo doskonale wiemy że nie wszystko da się przetłumaczyć dosłownie.

PS
Język holenderski jest trudniejszy od angielskiego i nawet niemieckiego. Wymowa jest paskudna. Jakim cudem nie rozumiejąc łatwiejszego języka zrozumiem nagle trudniejszy ?

Ale samo nic nie przychodzi. Musisz włożyć w to wysiłek i czas. W jeden dzień się nie nauczysz, po jednej lekcji nie będziesz umieć. Wszystko stopniowo. U każdego sprawdzają się inne metody, spróbuj uczyć się w inny sposób.

Nie mam chęci, siły, czasu i pieniędzy. Książki nie działają, kucie słówek nie działa, filmy z napisami nie działają, metody szkolne również, korepetycje i szkoły za drogie i nawet jeżeli by mi sprzedali jakąś cudidna metodę to i tak bym musiała na to tyle pieniędzy wydać że w życiu by mi się to nie zwróciło więc co proponujesz oprócz wyżej wymienionych metod ?

105

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Salomonka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
wieka napisał/a:

Znajomość języka potrzebna jest do normalnego funkcjonowania  na obczyźnie. Sama widzisz jak to Ci utrudnia życie.


Szczerze powiedziawszy nie jest potrzebna co najwyżej jest tam jakimś atutem bo łatwiej znaleźć coś bardziej konkretnego. Z pracą oczywiście nie ma żadnych problemów bo ja pracy szukałam całe dwa dni z czego jeden pamiętam to była niedziela więc nikt do mnie nie mógł wtedy zadzwonić.

Sorry, ale taką pracę jak masz ty to może nawet Buszmen z epoki neolitu dostać od ręki. Bez języka nigdy, powtarzam NIGDY nie będziesz brana na poważnie przez pracodawcę, nigdy nawet o jeden szczebel wyżej się nie dostaniesz, nigdy nie awansujesz i nigdy nie będziesz miała szans na to, aby polepszyć sobie w pracy. Ba! Nigdy nawet nie będziesz wiedziała że ktoś cię oszukuje, bo nie umiesz przeczytać jakie masz prawa, co napisano ci w miesięcznym rozliczeniu itd, itp. Pewnie, że można tak żyć, tylko po co? Wciąż nie rozumiem, dlaczego są tacy Polacy którzy sami sobie strzelają w kolano i pozostają na marginesie u pracodawcy. Na szczęście takich ludzi już jest coraz mniej i prawie każdy Polak mówi chociaż trochę po angielsku, przynajmniej tak, że można z nim się dogadać, i język tubylców też nie jest im obcy smile

Ale moim celem nie są żadne awanse, a nawet jeśli to powiedz mi ile będę musiała hajsu wydać żeby np znać język angielski na poziomie B2 czyli na barierze która i tak jest dla mnie nieprzekraczalna ? No ale na potrzeby tej dyskusji załóżmy że jakimś cudem jest ? No ile ? 10-20tys euro ? To już wolę za te pieniądze kupić dobry samochód niż mordować się z czymś czego i tak nie lubię i z czymś w czym i tak nigdy nie będę dobra. 15 lat nauki w szkołach i na uniwersytecie nie pomogło więc nie sprzedawaj mi cudidnych sposobów. Znajdę lepszą pracę ? Nawet jeśli to nie mam na to żadnej gwarancji że akurat dużo więcej zarobię. W miejscu gdzie pracuje niezależnie czy znasz język czy nie zarobisz mniej więcej tyle samo, a nawet jeśli zarobisz akurat o te 100 euro to w moim przypadku nie zwróci się koszt nauki.

106

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja nigdzie nie powiedzialam, czym jest dla mnie jedzenie cebuli. Natomiast uwazam to za najdurniejsze porównanie z możliwych.

Wyjechałaś za granicę. Co miałaś w głowie mysląc, ze bez znajomości języków obcych będzie to miało jakikolwiek sens?

Masz małe dziecko, pewnie jestes max kolo 40tki. Dla ludzi z tego pokolenia brak komunikatywnego angielskiego wynika tylko i wylącznie z zaniedbania.


Bo może dla ciebie to będzie szokiem ale znajomość języków obcych nie jest koniecznością w wyjeździe za granicą. Oczywiście na jakimś wyższym stanowisku jest potrzebna przynajmniej średnia znajomość tego języka ale przy takich prostych pracach ?

A.ja Ci powiem, że miałam w pracy takich ludzi jak Ty. Przyjeżdżali do Polski z róznych innych państw i w dupie mieli uczenie się polskiego. A potem przychodzili do nas z płaczem, bo ktoś cos od nich chce, a oni nie rozumieją i trzeba im pomóc.

Pomagalismy, ale wiesz co, nikt ich nie lubił, nikt nie chciał z nimi slędzać czasu. Uważaliśmy, że są leniwi i roszczeniowi. Tak jak Ty.

Polacy to ciągle mają jakiś kompleks niższości względem zachodu. Po pierwsze nie w każdym kraju jest aż tak silne parcie na język angielski, oczywiście w Holandii czy w krajach skandynawskich język angielski to drugi język obywateli którzy mają z nim doczynienia od najmłodszych lat życia, a dodatkowo język angielski dla nich to język z tej samej grupy rodziny językowej- tam są nawet niektóre przedmioty prowadzone w całości po angielsku, ale już np w takiej Francji czy Niemczech oni są już zdecydowanie 100 razy bardziej dumnym narodem i z Niemcem czy Francuzem jeżeli chcesz się dogadać to musisz używać ich języka bo dla nich to ich język jest najważniejszy w innym języku się z nimi nie dogadasz i nikt nie mówi jakiś że Niemcy czy Francuzi to tumani. Po drugie do pracy nie przychodzi się po to żeby cię ktokolwiek lubił, ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu żeby minutę po skończonej pracy osoba z którą pracowałam udawała że mnie nie zna. Do pracy nie przychodzę zawierać koleżeńskich znajomości tylko odbębnić robotę. Zresztą w mojej pracy jest tak duża rotacja pracowników że dzisiaj pracuje z kimś a jutro z jakimś nowym.

107

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Bo może dla ciebie to będzie szokiem ale znajomość języków obcych nie jest koniecznością w wyjeździe za granicą. Oczywiście na jakimś wyższym stanowisku jest potrzebna przynajmniej średnia znajomość tego języka ale przy takich prostych pracach ?

A.ja Ci powiem, że miałam w pracy takich ludzi jak Ty. Przyjeżdżali do Polski z róznych innych państw i w dupie mieli uczenie się polskiego. A potem przychodzili do nas z płaczem, bo ktoś cos od nich chce, a oni nie rozumieją i trzeba im pomóc.

Pomagalismy, ale wiesz co, nikt ich nie lubił, nikt nie chciał z nimi slędzać czasu. Uważaliśmy, że są leniwi i roszczeniowi. Tak jak Ty.

Polacy to ciągle mają jakiś kompleks niższości względem zachodu. Po pierwsze nie w każdym kraju jest aż tak silne parcie na język angielski, oczywiście w Holandii czy w krajach skandynawskich język angielski to drugi język obywateli którzy mają z nim doczynienia od najmłodszych lat życia, a dodatkowo język angielski dla nich to język z tej samej grupy rodziny językowej- tam są nawet niektóre przedmioty prowadzone w całości po angielsku, ale już np w takiej Francji czy Niemczech oni są już zdecydowanie 100 razy bardziej dumnym narodem i z Niemcem czy Francuzem jeżeli chcesz się dogadać to musisz używać ich języka bo dla nich to ich język jest najważniejszy w innym języku się z nimi nie dogadasz i nikt nie mówi jakiś że Niemcy czy Francuzi to tumani. Po drugie do pracy nie przychodzi się po to żeby cię ktokolwiek lubił, ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu żeby minutę po skończonej pracy osoba z którą pracowałam udawała że mnie nie zna. Do pracy nie przychodzę zawierać koleżeńskich znajomości tylko odbębnić robotę. Zresztą w mojej pracy jest tak duża rotacja pracowników że dzisiaj pracuje z kimś a jutro z jakimś nowym.

Czy Ty przeczytałaś ze zrozumieniem? Czy z polskim tez masz problem? Bo Twoj post w żaden sposób nie odnosi się do mojego.

108 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-05-25 17:11:43)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Żonkil, ja nie wiem jak Ty ten uniwersytet skończyłaś big_smile

109

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A.ja Ci powiem, że miałam w pracy takich ludzi jak Ty. Przyjeżdżali do Polski z róznych innych państw i w dupie mieli uczenie się polskiego. A potem przychodzili do nas z płaczem, bo ktoś cos od nich chce, a oni nie rozumieją i trzeba im pomóc.

Pomagalismy, ale wiesz co, nikt ich nie lubił, nikt nie chciał z nimi slędzać czasu. Uważaliśmy, że są leniwi i roszczeniowi. Tak jak Ty.

Polacy to ciągle mają jakiś kompleks niższości względem zachodu. Po pierwsze nie w każdym kraju jest aż tak silne parcie na język angielski, oczywiście w Holandii czy w krajach skandynawskich język angielski to drugi język obywateli którzy mają z nim doczynienia od najmłodszych lat życia, a dodatkowo język angielski dla nich to język z tej samej grupy rodziny językowej- tam są nawet niektóre przedmioty prowadzone w całości po angielsku, ale już np w takiej Francji czy Niemczech oni są już zdecydowanie 100 razy bardziej dumnym narodem i z Niemcem czy Francuzem jeżeli chcesz się dogadać to musisz używać ich języka bo dla nich to ich język jest najważniejszy w innym języku się z nimi nie dogadasz i nikt nie mówi jakiś że Niemcy czy Francuzi to tumani. Po drugie do pracy nie przychodzi się po to żeby cię ktokolwiek lubił, ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu żeby minutę po skończonej pracy osoba z którą pracowałam udawała że mnie nie zna. Do pracy nie przychodzę zawierać koleżeńskich znajomości tylko odbębnić robotę. Zresztą w mojej pracy jest tak duża rotacja pracowników że dzisiaj pracuje z kimś a jutro z jakimś nowym.

Czy Ty przeczytałaś ze zrozumieniem? Czy z polskim tez masz problem? Bo Twoj post w żaden sposób nie odnosi się do mojego.


Piszesz o ludziach z różnych stron świata którzy mieli gdzieś naukę polskiego i nikt ich przez to nie lubił. No ok, spoko, fajnie. Po pierwsze po co mieli uczyć się polskiego skoro sam język polski jest dosyć trudny i chaotyczny a jego przydatność mała ? Po drugie dlaczego jak Niemcy czy Francuzi gadają wyłącznie w swoich językach to każdy o nich mówi że są dumni a jak np Polak gada po polsku to tumanem ? Po trzecie skąd założenie że do pracy przychodzili po to żeby ich ktoś lubił ? Do pracy się przychodzi po to żeby odbębnić robotę a nie po sympatię współpracownikow.

110

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
wieka napisał/a:

Żonkil, ja nie wiem jak Ty ten uniwersytet skończyłaś big_smile


Nie skończyłam, jedynie zaczęłam. Nie muszę już chyba mówić dlaczego nie byłam.w stanie go skończyć.

111 Ostatnio edytowany przez niel (2024-05-25 18:24:21)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Szkoły publiczne to porażka, nawet nie przypominaj. Wiele metod nauki języków jest nieskutecznych. Według mnie ciekawa jest np. metoda Callana - powtarzanie non stop całych zdań w obcym języku, bez zbędnego analizowania, stawianie na ilość. Byłam na prywatnym kursie i większość kursantów mówiło, że uczą się angielskiego OD ZERA JEDEN ROK (2-3h w tygodniu), a znali język mówiony na poziomie ok C1, czyli tak jak ja ALE PO 13 latach nauki angielskiego w szkole publicznej, gdzie mówić zaczęli nas uczyć rok przed maturą...

Jeśli chodzi o darmowe opcje to polecam aplikację Duo, metoda nauki jest niestandardowa i polega na quizach (jest dużo tego typu aplikacji). Myślę, że dla dziecka będzie idealna. Najlepiej przestrzegać kilku zasad:
- uczyć się 2 - 30 minut dziennie w zależności od ochoty
- nie robić ani jednego dnia przerwy w nauce
- mówić na głos wszystkie zwroty i całe zdania jak największą ilość razy podczas gry
- wykonywać zadania szybko i popełniać dużo błędów, aż do skutku

112

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Polacy to ciągle mają jakiś kompleks niższości względem zachodu. Po pierwsze nie w każdym kraju jest aż tak silne parcie na język angielski, oczywiście w Holandii czy w krajach skandynawskich język angielski to drugi język obywateli którzy mają z nim doczynienia od najmłodszych lat życia, a dodatkowo język angielski dla nich to język z tej samej grupy rodziny językowej- tam są nawet niektóre przedmioty prowadzone w całości po angielsku, ale już np w takiej Francji czy Niemczech oni są już zdecydowanie 100 razy bardziej dumnym narodem i z Niemcem czy Francuzem jeżeli chcesz się dogadać to musisz używać ich języka bo dla nich to ich język jest najważniejszy w innym języku się z nimi nie dogadasz i nikt nie mówi jakiś że Niemcy czy Francuzi to tumani. Po drugie do pracy nie przychodzi się po to żeby cię ktokolwiek lubił, ja nie mam absolutnie nic przeciwko temu żeby minutę po skończonej pracy osoba z którą pracowałam udawała że mnie nie zna. Do pracy nie przychodzę zawierać koleżeńskich znajomości tylko odbębnić robotę. Zresztą w mojej pracy jest tak duża rotacja pracowników że dzisiaj pracuje z kimś a jutro z jakimś nowym.

Czy Ty przeczytałaś ze zrozumieniem? Czy z polskim tez masz problem? Bo Twoj post w żaden sposób nie odnosi się do mojego.


Piszesz o ludziach z różnych stron świata którzy mieli gdzieś naukę polskiego i nikt ich przez to nie lubił. No ok, spoko, fajnie. Po pierwsze po co mieli uczyć się polskiego skoro sam język polski jest dosyć trudny i chaotyczny a jego przydatność mała ? Po drugie dlaczego jak Niemcy czy Francuzi gadają wyłącznie w swoich językach to każdy o nich mówi że są dumni a jak np Polak gada po polsku to tumanem ? Po trzecie skąd założenie że do pracy przychodzili po to żeby ich ktoś lubił ? Do pracy się przychodzi po to żeby odbębnić robotę a nie po sympatię współpracownikow.

Napisalam o ludziach, ktorzy przeprowadzili się do jakiegos kraju i w imię lenistwa i pokazania swojej wyższości maja w dupie naukę języka kraju, w ktorym są.

Ja akurat uwazam, że kazdy, kto przyjeżdza pracować do innego kraju powinien zaliczyc obowiązkowo kirs językowy zakończony egzaminem.

113 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-25 19:25:23)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Czy Ty przeczytałaś ze zrozumieniem? Czy z polskim tez masz problem? Bo Twoj post w żaden sposób nie odnosi się do mojego.


Piszesz o ludziach z różnych stron świata którzy mieli gdzieś naukę polskiego i nikt ich przez to nie lubił. No ok, spoko, fajnie. Po pierwsze po co mieli uczyć się polskiego skoro sam język polski jest dosyć trudny i chaotyczny a jego przydatność mała ? Po drugie dlaczego jak Niemcy czy Francuzi gadają wyłącznie w swoich językach to każdy o nich mówi że są dumni a jak np Polak gada po polsku to tumanem ? Po trzecie skąd założenie że do pracy przychodzili po to żeby ich ktoś lubił ? Do pracy się przychodzi po to żeby odbębnić robotę a nie po sympatię współpracownikow.

Napisalam o ludziach, ktorzy przeprowadzili się do jakiegos kraju i w imię lenistwa i pokazania swojej wyższości maja w dupie naukę języka kraju, w ktorym są.

Ja akurat uwazam, że kazdy, kto przyjeżdza pracować do innego kraju powinien zaliczyc obowiązkowo kirs językowy zakończony egzaminem.


Nikt na taki krok nie pójdzie. Kraje zachodnie potrzebują na gwałt taniej siły roboczej z krajów wschodnich z racji niżu demograficznego a do zbierania szparagów czy sortowaniu owoców język potrzebny nie jest. No co będziesz gadać z tymi szparagami ? Szybciej od tego nie urosną.

114

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Piszesz o ludziach z różnych stron świata którzy mieli gdzieś naukę polskiego i nikt ich przez to nie lubił. No ok, spoko, fajnie. Po pierwsze po co mieli uczyć się polskiego skoro sam język polski jest dosyć trudny i chaotyczny a jego przydatność mała ? Po drugie dlaczego jak Niemcy czy Francuzi gadają wyłącznie w swoich językach to każdy o nich mówi że są dumni a jak np Polak gada po polsku to tumanem ? Po trzecie skąd założenie że do pracy przychodzili po to żeby ich ktoś lubił ? Do pracy się przychodzi po to żeby odbębnić robotę a nie po sympatię współpracownikow.

Napisalam o ludziach, ktorzy przeprowadzili się do jakiegos kraju i w imię lenistwa i pokazania swojej wyższości maja w dupie naukę języka kraju, w ktorym są.

Ja akurat uwazam, że kazdy, kto przyjeżdza pracować do innego kraju powinien zaliczyc obowiązkowo kirs językowy zakończony egzaminem.


Nikt na taki krok nie pójdzie. Kraje zachodnie potrzebują na gwałt taniej siły roboczej z krajów wschodnich z racji niżu demograficznego a do zbierania szparagów czy sortowaniu owoców język potrzebny nie jest.

To taka jest ta Twoja super praca? Zbierasz szparagi?

A powinni na taki krok pójśc,.bo nikomu niepotrzebne potem dzielnice polskiej biedoty za granicą.

115

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Napisalam o ludziach, ktorzy przeprowadzili się do jakiegos kraju i w imię lenistwa i pokazania swojej wyższości maja w dupie naukę języka kraju, w ktorym są.

Ja akurat uwazam, że kazdy, kto przyjeżdza pracować do innego kraju powinien zaliczyc obowiązkowo kirs językowy zakończony egzaminem.


Nikt na taki krok nie pójdzie. Kraje zachodnie potrzebują na gwałt taniej siły roboczej z krajów wschodnich z racji niżu demograficznego a do zbierania szparagów czy sortowaniu owoców język potrzebny nie jest.

To taka jest ta Twoja super praca? Zbierasz szparagi?

A powinni na taki krok pójśc,.bo nikomu niepotrzebne potem dzielnice polskiej biedoty za granicą.


Nie, szparagów nie zbieram to praca jedynie sezonowa na 2-3 miesiące. Ja wykonuje prace magazynowe.

Takie dzielnice zawsze będą powstawać, ponieważ bogaci Polacy nie mają powodu emigrować na zachód. Co ty chcesz stworzyć jakieś państwa tylko dla elit gdzie nie ma biedy ?

116 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-25 19:38:24)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
niel napisał/a:

Szkoły publiczne to porażka, nawet nie przypominaj. Wiele metod nauki języków jest nieskutecznych. Według mnie ciekawa jest np. metoda Callana - powtarzanie non stop całych zdań w obcym języku, bez zbędnego analizowania, stawianie na ilość. Byłam na prywatnym kursie i większość kursantów mówiło, że uczą się angielskiego OD ZERA JEDEN ROK (2-3h w tygodniu), a znali język mówiony na poziomie ok C1, czyli tak jak ja ALE PO 13 latach nauki angielskiego w szkole publicznej, gdzie mówić zaczęli nas uczyć rok przed maturą...

Jeśli chodzi o darmowe opcje to polecam aplikację Duo, metoda nauki jest niestandardowa i polega na quizach (jest dużo tego typu aplikacji). Myślę, że dla dziecka będzie idealna. Najlepiej przestrzegać kilku zasad:
- uczyć się 2 - 30 minut dziennie w zależności od ochoty
- nie robić ani jednego dnia przerwy w nauce
- mówić na głos wszystkie zwroty i całe zdania jak największą ilość razy podczas gry
- wykonywać zadania szybko i popełniać dużo błędów, aż do skutku


Testowałam twoje metody na własnej skórze i nie działają, a przynajmniej u mnie.

117 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-25 19:42:01)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Napisalam o ludziach, ktorzy przeprowadzili się do jakiegos kraju i w imię lenistwa i pokazania swojej wyższości maja w dupie naukę języka kraju, w ktorym są.

Ja akurat uwazam, że kazdy, kto przyjeżdza pracować do innego kraju powinien zaliczyc obowiązkowo kirs językowy zakończony egzaminem.


Nikt na taki krok nie pójdzie. Kraje zachodnie potrzebują na gwałt taniej siły roboczej z krajów wschodnich z racji niżu demograficznego a do zbierania szparagów czy sortowaniu owoców język potrzebny nie jest.

To taka jest ta Twoja super praca? Zbierasz szparagi?

A powinni na taki krok pójśc,.bo nikomu niepotrzebne potem dzielnice polskiej biedoty za granicą.

Ba powiem więcej w takich zawodach nawet język przeszkadza, no bo jeżeli znasz już język to twoje wymagania odnośnie ofert pracy będą zdecydowanie większe, nie po to kujesz język żeby zarabiać najniższą krajową, a przecież tamte zawody też ktoś musi robić czyli osoby bez języków się tutaj idealnie nadają.

118

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Nikt na taki krok nie pójdzie. Kraje zachodnie potrzebują na gwałt taniej siły roboczej z krajów wschodnich z racji niżu demograficznego a do zbierania szparagów czy sortowaniu owoców język potrzebny nie jest.

To taka jest ta Twoja super praca? Zbierasz szparagi?

A powinni na taki krok pójśc,.bo nikomu niepotrzebne potem dzielnice polskiej biedoty za granicą.

Ba powiem więcej w takich zawodach nawet język przeszkadza, no bo jeżeli znasz już język to twoje wymagania odnośnie ofert pracy będą zdecydowanie większe, nie po to kujesz język żeby zarabiać najniższą krajową, a przecież tamte zawody też ktoś musi robić czyli osoby bez języków się tutaj idealnie nadają.

Chodzi o to, zeby nie powstawały osobne dzielnice dla osób, ktore nie chcą się asymilować z mieszkańcami państwa, w ktorym są.

Na sezonowo luz, ale jak ktoś chce zostać juz na dłuzej, to powinien normalnie musieć zdac egzamin z języka.

119

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To taka jest ta Twoja super praca? Zbierasz szparagi?

A powinni na taki krok pójśc,.bo nikomu niepotrzebne potem dzielnice polskiej biedoty za granicą.

Ba powiem więcej w takich zawodach nawet język przeszkadza, no bo jeżeli znasz już język to twoje wymagania odnośnie ofert pracy będą zdecydowanie większe, nie po to kujesz język żeby zarabiać najniższą krajową, a przecież tamte zawody też ktoś musi robić czyli osoby bez języków się tutaj idealnie nadają.

Chodzi o to, zeby nie powstawały osobne dzielnice dla osób, ktore nie chcą się asymilować z mieszkańcami państwa, w ktorym są.

Na sezonowo luz, ale jak ktoś chce zostać juz na dłuzej, to powinien normalnie musieć zdac egzamin z języka.


Przecież takie dzielnice są 100 razy lepsze ponieważ każdy lepiej się czuję obok swojego a nie obok cudzego.

120

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Ba powiem więcej w takich zawodach nawet język przeszkadza, no bo jeżeli znasz już język to twoje wymagania odnośnie ofert pracy będą zdecydowanie większe, nie po to kujesz język żeby zarabiać najniższą krajową, a przecież tamte zawody też ktoś musi robić czyli osoby bez języków się tutaj idealnie nadają.

Chodzi o to, zeby nie powstawały osobne dzielnice dla osób, ktore nie chcą się asymilować z mieszkańcami państwa, w ktorym są.

Na sezonowo luz, ale jak ktoś chce zostać juz na dłuzej, to powinien normalnie musieć zdac egzamin z języka.


Przecież takie dzielnice są 100 razy lepsze ponieważ każdy lepiej się czuję obok swojego a nie obok cudzego.

Taaaaaa, widać to u nas zwłaszcza po reakcjach na dużo ukraińskiego big_smile
Ludzie nie chcą u siebie niezasymilowanych imigrantów.

121 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-25 21:59:35)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Lady Loka napisał/a:
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Chodzi o to, zeby nie powstawały osobne dzielnice dla osób, ktore nie chcą się asymilować z mieszkańcami państwa, w ktorym są.

Na sezonowo luz, ale jak ktoś chce zostać juz na dłuzej, to powinien normalnie musieć zdac egzamin z języka.


Przecież takie dzielnice są 100 razy lepsze ponieważ każdy lepiej się czuję obok swojego a nie obok cudzego.

Taaaaaa, widać to u nas zwłaszcza po reakcjach na dużo ukraińskiego big_smile
Ludzie nie chcą u siebie niezasymilowanych imigrantów.


Konserwy nie chcą żadnych imigrantów niezależnie czy są zasymilowani czy nie (bo imigranci zabierają im pracę tą ktorą nikt w ich kraju i tak nie chce wykonywać i dodatkowo imigranci są odpowiedzialni za wzrost cen nieruchomości a czasami są oskarżani o zdecydowanie gorsze rzeczy), a nierzadko mają problemy nawet z dziećmi urodzonymi w ich kraju przez obcokrajowców którzy już się zasymilowali i mówią w ich języku - to oni wymyślają "żarty" typu "mysz urodzona w stajni jest nadal myszą a nie koniem". Normalne osoby mają wywalone na to.

122

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Już dostałaś bardzo dużo porad. Decyzję Ty musisz podjąć co dalej z przyszłością Twojego dziecka bo na swoją przyszłość położyłaś w sumie już lage. Ale dziecku nie odbieraj możliwości albo nauki języka obcego a jeśli nauczy się holenderskiego to myślę, że ma z racji znajomości tego języka już całkiem miły start w życie.
Co do tego talentu, smykałki do języka obcego, ja też go nie mam, ilość godzin jaka poświęcił ktoś kto jest bardziej zdolny ja muszę pomnożyć co najmniej razy dwa. Do nauki języka podeszłam pragmatycznie i przyszłościowo. Język do skill a nic co masz kochać i lubić, to kolejne narzędzie którym możesz się posłużyć w życiu jeśli będzie taka potrzeba. Wiem, że są aplikacje i tak dalej ale są sytuację w których Cie raczej nieb wyręcza.
Jesteś teraz młoda, masz siłę tyrać na magazynie, za 10 , 20 możliwe że będzie to trudniejsze. Jest szansa, że język ułatwi Ci znalezienie czegoś innego może na przyszły czas lżejszego. Nie wiesz tego ale na tym polega inwestycja w tym przypadku języka, że się zwraca. Btw młodzi Francuzi mówią po angielsku, nie mówiąc o Niemcach którzy są obłędnie perfekcyjni w tym języku. Przynajmniej ja takich znam.

123 Ostatnio edytowany przez niel (2024-05-26 01:04:40)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

https://dziecizagranica.gov.pl/holandia/

124 Ostatnio edytowany przez żonkil309 (2024-05-26 14:55:22)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
Karmaniewraca napisał/a:

Już dostałaś bardzo dużo porad. Decyzję Ty musisz podjąć co dalej z przyszłością Twojego dziecka bo na swoją przyszłość położyłaś w sumie już lage. Ale dziecku nie odbieraj możliwości albo nauki języka obcego a jeśli nauczy się holenderskiego to myślę, że ma z racji znajomości tego języka już całkiem miły start w życie.
Co do tego talentu, smykałki do języka obcego, ja też go nie mam, ilość godzin jaka poświęcił ktoś kto jest bardziej zdolny ja muszę pomnożyć co najmniej razy dwa. Do nauki języka podeszłam pragmatycznie i przyszłościowo. Język do skill a nic co masz kochać i lubić, to kolejne narzędzie którym możesz się posłużyć w życiu jeśli będzie taka potrzeba. Wiem, że są aplikacje i tak dalej ale są sytuację w których Cie raczej nieb wyręcza.
Jesteś teraz młoda, masz siłę tyrać na magazynie, za 10 , 20 możliwe że będzie to trudniejsze. Jest szansa, że język ułatwi Ci znalezienie czegoś innego może na przyszły czas lżejszego. Nie wiesz tego ale na tym polega inwestycja w tym przypadku języka, że się zwraca. Btw młodzi Francuzi mówią po angielsku, nie mówiąc o Niemcach którzy są obłędnie perfekcyjni w tym języku. Przynajmniej ja takich znam.

Pisałam już że język angielski to przedmiot z czasów szkolnych na który poświęcałam najwięcej czasu i miało to najgorszy efekt (więc to nie o czas spędzony tutaj chodzi), zdecydowanie więcej pamiętam np z takiej historii czy biologii (za którymi też jakoś specjalnie nie przeoadałam) nad którymi siedziałam ułamek tego co nad angielskim, jeżeli ilość spędzonych godzin pomnoże teraz przez dwa to już doby mi nie wystarczy na inne rzeczy a efekt będzie niewiele lepszy od tego co teraz umiem. Ja wiem kiedy ze sceny należy zejść i pogodziłam się z tym że już nigdy nie będę z tego przedmiotu dobra. Gdybym poświęcała innym przedmiotom tyle samo czasu co poświęcałam językowi angielskiemu to dzisiaj miałabym większą wiedzę niż mają specjaliści z tych dziedzin. Co będzie za 10-20 lat ? Prawdopodobnie technologia Al do tego stopnia pójdzie do przodu że za pomocą drobnego taniego sprzętu będę w stanie rozumieć kilkanaście języków na raz i będę sobie lepiej radziła ze zrozumieniem niż osoby po filologii angielskiej a zawód tłumacza odejdzie do lamusa bo nie będzie już nikomu potrzebny do szczęścia. Weź pod uwagę fakt że 20 lat temu nie znając języka w ogóle nie byłaś w stanie się porozumieć dzisiaj technologia pozwala ci porozumieć się nawet z Japończykiem co będzie dalej za 10-20 lat ? Na pewno nie będzie gorzej niż teraz zwłaszcza że technologia idzie bardzo mocno do przodu.

125 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-05-26 20:49:13)

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Nie potrafisz nauczyć się angielskiego, ale spekulujesz na temat rozwoju AI i zakładasz że trafnie przewidzisz jej rozwoj w ciagu najblizszych 20 lat? Fajny trol. taki genialno-głupi.
niech dziecko uczy się w szkole w chmurze i elo. chociaż wiem że to trol

126

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie potrafisz nauczyć się angielskiego, ale spekulujesz na temat rozwoju AI i zakładasz że trafnie przewidzisz jej rozwoj w ciagu najblizszych 20 lat? Fajny trol. taki genialno-głupi.
niech dziecko uczy się w szkole w chmurze i elo. chociaż wiem że to trol


Trafnie na najbliższe 20 lat nie da się niczego przewidzieć, można tylko spekulować. Jeszcze 5 lat temu nie wiedziałaś nawet co to jest Al dzisiaj Al jest w stanie pisać prace magisterskie czy robić grafiki na reklamę wykorzystując osoby które nie istnieją w świecie realnym czyli żadna osoba nie zgłosi się że został wykorzystany jej wizerunek. Oglądałam kiedyś na tiktoku fotografa który zadał jedno pytanie, mianowicie kazał nam odróżnić które zdjęcie zostało zrobione przez niego a które przez Al i wniosek był taki że nie dało się tego odróżnić. PS Wszystkie portrety zostały zrobione przez Al.

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Bo szkoła źle uczy. Była i jest i będzie nic niewarta. Póki jest podstawa programowa oceny numeryczne i zrównywanie w dół.  Dziecka się nie uczy tak w ten dzień uczymy się wszystkich  słówek na temat na temat wyposażenia domów. Tak nie uczysz dziecka języka ojczystego. Kup rozmówki naucz się podstawowych zdań. Oglądaj filmy po angielsku. Im więcej bodźców z różnych stron tym lepiej wyjdzie. Jak już troszkę poznasz  trochę język to najlepiej wejść  na głęboką wodę i zacząć czytać książki w języku obcym co wyłapiesz umysłem to ci błyskawicznie zakoduje się w głowie. Ja tak robiłem.

128

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A nie pomyśleliście przez 1,5 roku o tym, żeby zwyczajnie iść na kurs angielskiego?
Wasza córka też powinna się już uczyć holenderskiego, żeby być w stanie się porozumieć z innymi.

Właśnie o tym pomyslałam, tylko są dwa problemy po pierwsze te kursy bardzo dużo kosztują a efekt jest i tak mizerny a po drugie mi jakoś specjalnie język angielski w komunikacji potrzebny nie jest już prędzej rumuński bo jakby nie patrzeć w miejscu gdzie pracuje jest też bardzo dużo rumunów.

vs

żonkil309 napisał/a:

Po pierwsze nie w każdym kraju jest aż tak silne parcie na język angielski, oczywiście w Holandii czy w krajach skandynawskich język angielski to drugi język obywateli którzy mają z nim doczynienia od najmłodszych lat życia, a dodatkowo język angielski dla nich to język z tej samej grupy rodziny językowej- tam są nawet niektóre przedmioty prowadzone w całości po angielsku,

Czyli jednak ten angielski by się przydał. Oczywiście zawsze możesz postawić na holenderski, bo po rumuńsku możesz się nie dogadać z nauczycielką swojego dziecka.

129

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Nie potrafisz nauczyć się angielskiego, ale spekulujesz na temat rozwoju AI i zakładasz że trafnie przewidzisz jej rozwoj w ciagu najblizszych 20 lat? Fajny trol. taki genialno-głupi.
niech dziecko uczy się w szkole w chmurze i elo. chociaż wiem że to trol


Trafnie na najbliższe 20 lat nie da się niczego przewidzieć, można tylko spekulować. Jeszcze 5 lat temu nie wiedziałaś nawet co to jest Al dzisiaj Al jest w stanie pisać prace magisterskie czy robić grafiki na reklamę wykorzystując osoby które nie istnieją w świecie realnym czyli żadna osoba nie zgłosi się że został wykorzystany jej wizerunek. Oglądałam kiedyś na tiktoku fotografa który zadał jedno pytanie, mianowicie kazał nam odróżnić które zdjęcie zostało zrobione przez niego a które przez Al i wniosek był taki że nie dało się tego odróżnić. PS Wszystkie portrety zostały zrobione przez Al.

W takim razie twoją prostą pracę też zastąpi AI.

130

Odp: Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?
żonkil309 napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
żonkil309 napisał/a:

Pytałam o dziecko nie o siebie.


No i teraz mam pytanie, jak ja niby mam to wszystko teraz pozałatawiac ? Chodzi mi o zapisanie do szkoły, następne uczęszczanie itp. itd ?


Raczej pytasz o siebie, jak zalatwic to i tamto skoro nie znasz angielskiego/holenderskiego.


Problem jak widzisz jest zdecydowanie bardziej złożony niż samo zapisanie dziecka do szkoły. Zapisać być może jeszcze by się udało za pomocą technologii, gorzej jest z uczęszczaniem do miejsca gdzie dziecko nie zna języka i nie będzie w stanie się z nikim porozumieć. Może rzeczywiście powrót dziecka do Polski będzie lepszym rozwiązaniem niż zapisywanie tutaj gdzie sytuacja wygląda niestety jak wygląda.

dziecko szybko sie nauczy. ty spoczelas na laurach, nawet sie nie starajac. Ciezko ci wchodzi nauka jezykow i od razu sie poddalas, po co sie uczyc, skoro i tak sie nie naucze big_smile

Posty [ 66 do 130 z 154 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Ja mam pytanie do matek które wyjechały ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024