Odwieczny problem, pieniądze. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Odwieczny problem, pieniądze.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

Ale to Ty dzwonisz.


Zgrabna i powabna napisał/a:

Interesuje mnie wasz stosunek do pieniędzy, to, jak rozmawiacie o pieniądzach, czy w ogóle rozmawiacie, czy unikacie,


Ja nie rozmawiam o pieniądzach z nikim.
Nawet moi rodzice nie wiedzą ile zarabiam.
Po cholerę ktokolwiek ma znać ,,stan mojego konta"?


Zgrabna i powabna napisał/a:

jak wasi przyjaciele czy znajomi reagują na wasz sukces.


Ja dzięki pracy nabawiłem się nerwicy i tików nerwowych, bezsenności, budzenia się o 3 rano zlany potem z czarnymi myślami. Nie osiągnąłem mimo to sukcesu, co teraz?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

W Polsce mamy taką mentalność, że trudno nam rozmawiać o pieniądzach. Poza tym w społeczeństwie funkcjonuje wiele negatywnych przekonań na temat pieniędzy np. "bogaty to złodziej", "pierwszy milion trzeba ukraść" itp. Oczywiście jeśli ktoś pyta na temat pracy, czy statusu to nie warto kłamać. Problem jest raczej po stronie odbiorcy jak to przyjmie. Znam przypadki gdy po latach odbywały się spotkania klasowe i jednym w życiu lepiej się powiodło a innym nie. Przez to w niektórych momentach była wymowna cisza. Pół biedy jak to jest cisza ale jeśli jest to zazdrość o obrabianie czterech liter to masakra. Mało osób w takiej sytuacji zapyta jak to zrobiłaś i na przykład będzie czerpać z dokonań swoich rozmówców.

68

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ja dzięki pracy nabawiłem się nerwicy i tików nerwowych, bezsenności, budzenia się o 3 rano zlany potem z czarnymi myślami. Nie osiągnąłem mimo to sukcesu, co teraz?

Zmien prace?

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
Halina3.1 napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ja dzięki pracy nabawiłem się nerwicy i tików nerwowych, bezsenności, budzenia się o 3 rano zlany potem z czarnymi myślami. Nie osiągnąłem mimo to sukcesu, co teraz?

Zmien prace?


Coś czuję, że byłoby jeszcze gorzej big_smile

70 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-04-11 10:57:22)

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
Robsonpl napisał/a:

W Polsce mamy taką mentalność, że trudno nam rozmawiać o pieniądzach. Poza tym w społeczeństwie funkcjonuje wiele negatywnych przekonań na temat pieniędzy np. "bogaty to złodziej", "pierwszy milion trzeba ukraść" itp. Oczywiście jeśli ktoś pyta na temat pracy, czy statusu to nie warto kłamać. Problem jest raczej po stronie odbiorcy jak to przyjmie.

W tych negatywnych przekonaniach jest trochę prawdy. Nie mówię, że od razu każdy bogaty to złodziej ale większość ludzi kłamie na temat pochodzenia ich pieniędzy. W pracy spotkałem nie jednego bogatego klienta i na palcach jednej ręki mógłbym policzyć tych, którzy sami to zarobili. Wielu ludzi kreuje się na wielkich przedsiębiorców, a tak na prawdę wszystko dostali od rodziców albo mąż/żona zarabia wielokrotnie więcej i tylko ta osoba za wszystko płaci. I tu nie chodzi o jakąś zazdrość, że oni dostali bo to naturalna kolej rzeczy tylko o to, że chwalą się jakby sami na to zapracowali.

71

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ja dzięki pracy nabawiłem się nerwicy i tików nerwowych, bezsenności, budzenia się o 3 rano zlany potem z czarnymi myślami. Nie osiągnąłem mimo to sukcesu, co teraz?

Zmien prace?


Coś czuję, że byłoby jeszcze gorzej big_smile

Nie dowiesz się jak nie spróbujesz.

72

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
Shinigami napisał/a:
Robsonpl napisał/a:

W Polsce mamy taką mentalność, że trudno nam rozmawiać o pieniądzach. Poza tym w społeczeństwie funkcjonuje wiele negatywnych przekonań na temat pieniędzy np. "bogaty to złodziej", "pierwszy milion trzeba ukraść" itp. Oczywiście jeśli ktoś pyta na temat pracy, czy statusu to nie warto kłamać. Problem jest raczej po stronie odbiorcy jak to przyjmie.

W tych negatywnych przekonaniach jest trochę prawdy. Nie mówię, że od razu każdy bogaty to złodziej ale większość ludzi kłamie na temat pochodzenia ich pieniędzy. W pracy spotkałem nie jednego bogatego klienta i na palcach jednej ręki mógłbym policzyć tych, którzy sami to zarobili. Wielu ludzi kreuje się na wielkich przedsiębiorców, a tak na prawdę wszystko dostali od rodziców albo mąż/żona zarabia wielokrotnie więcej i tylko ta osoba za wszystko płaci. I tu nie chodzi o jakąś zazdrość, że oni dostali bo to naturalna kolej rzeczy tylko o to, że chwalą się jakby sami na to zapracowali.

Bardziej chodzi o to, że takie przekonania Cię ograniczają i są blokadą odnośnie bogacenia się.

73

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

Zakładam, że temat może być trollowy wink, ale jest tu kilka kwestii ciekawych, wartych rozważenia.
Z jednej strony ewidentnie są takie zachowania, które wskazują na buractwo i niedowartościowanie, widać, że ktoś na siłę stara się chamsko imponować i takie coś faktycznie bardzo razi - przykład - znajomy w dyskusjach na tematy polityczne bardzo często argumenty próbuje zastąpić chwaleniem się pozycją zawodową swoją lub dzieci - co wychodzi tym bardziej komicznie, że w wielu przypadkach nie zadaje sobie nawet trudu zainteresowania się tym, co robią jego rozmówcy i że zarabiają znacznie lepiej od niego.

Z drugiej strony wiele osób mówi o konieczności "wyczucia" towarzystwa, co wydaje mi się słuszne, chociaż też kłopotliwe, bo ciężko zawsze starać się odgadnąć co ktoś myśli i dostosować. Ja raczej w przypadku dalszych znajomych jestem powściągliwa w mówieniu o finansach, wolę skupić się na mówieniu o pewnych doświadczeniach, zainteresowaniach, ale to też może być odebrane jako wywyższanie się - gdy np. spotykam koleżankę z podstawówki, która nie kontynuowała edukacji, pracuje w Żabce i samotnie wychowuje dziecko, a ja opowiadam np. warsztatach literackich czy wyjazdach.

Pamiętam, że też spotkała mnie taka sytuacja, gdzie po czasie dowiedziałam się, że "księżniczkuję" od znajomych swoich przyjaciół, choć sytuacja nie była tak karykaturalna. Wiedziałam, że to jest grupa, w której raczej się nie przelewa, bo mieli dość bezpośredni styl bycia, potrafili przy prawie nieznanych osobach dość barwnie opowiadać o niespłaconych chwilówkach, trudnościach w utrzymaniu prostych prac fizycznych czy jakichś tam rozwalających się sprzętach w domu. Sami często poruszali temat pieniędzy, którymi rzekomo gardzą, co dla nich wynikało z duchowości (buddyzm). Ja o pieniądzach mówiłam mało, wiedzieli po prostu ze pracuję w konkretnej branży, nie ukrywałam, że czasem gdzieś wyjeżdżam, ale też w takiej sytuacji opowiadałam raczej o ciekawostkach typu jedzenie na bazarkach, słonie i wielbłądy na ulicach, a nie standard hotelu.

Faktycznie dystansowałam się nieco, no bo nie chciałam za bardzo krytykować postawy 5 raz spłacam chwilówkę chwilówką, ich barwna ekspresja i opowieści o krwiożerczym kapitalizmie mnie onieśmielały, tym bardziej że były to często poglądy nieugruntowane w wiedzy. Kiedyś zaprotestowałam przeciwko stwierdzeniu, że dochody rolników w Polsce gwałtownie zmalały po wstąpieniu do UE (wskazałam że jest dokładnie odwrotnie i pokazałam konkretne dane GUS), to wywołałam oburzenie. Po kilku spotkaniach dowiedziałam się, że mówią o mnie, że jestem "odrealniona", "nie mam rodziny" (no fakt, to dziwne, że dziewczyna lat wówczas 25 nie ma jeszcze bąbelków), i "chyba nigdy nie pracowałam fizycznie" (tylko krótko, na początku studiów - czy każdy musi?). Podobno wywyższałam się też opowiadając o jakiejś sytuacji z uczelni, że powinni kogoś wywalić bo ewidentnie sobie nie radzi i odstaje, ale płaci dziesiąty raz za warunki i jest przepychany, żeby liczba studentów się zgadzała.

W czasie pandemii relacje rozluźniły się naturalnie, teraz już po prostu utrzymuję znajomość ze wspólnymi przyjaciółmi, z tamtą ekipą nie. Wydaje mi się, że czasem po prostu nie ma chemii i nawet jak człowiek stara się być taktowny, to w zderzeniu z określonymi emocjami i postawami nie zawsze wyjdzie.

74

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

Też uważam, że temat choć trolingowy ma dużo wspólnego z rzeczywistością.
Bo w sumie jestem wstanie uwierzyć, że ktoś tak mógł odpowiadać. Mam znajoma z która się spotykam raz do roku i najczęściej zupełnie przez przypadek. Może rzadziej, na pytanie co u niej wylicza co sobie kupiła, ile wydała i co planuje kupić za pieniądze męża. Po mojej minie mogłaby pomyśleć, ale zazdrosna zdzira ale moja mina wyraża, nawet nie zapyta co u mnie, wogole się nie interesuje coś sie u mnie dzieje, zmieniło. Na koniec tej konwersacji padają jakieś info o ludziach którzy mnie nie interesują. Więc w sumie odchodzę z takiego spotkania z takim poczuciem, po co mam komuś poświęcać 15 minut życia jak nawet nikt nie zapyta co u mnie. Więc często ludzie właśnie zapominają, że kłapanie dziobem o sobie i o innych to tak średnio obserwują reakcje i są przekonani że ich zajebistość zwala ludzi z nóg a to tylko lekkie zmęczenie tym spotkaniem.

75

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

Koleżanka mojej mamy na spotkaniach klasowych pytania o życie prywatne mówiła, że wspólnie z mężem elektrykiem remontują ruderę na zabitej dechami wsi.
Ten stan rzeczy trwał kilka lat i nikt taktownie nie drążył tematu. Później się okazało, że facet ma wielką firmę kładącą światłowody, a rudera to jakiś zabytkowy pałac z hektarami parku LoL.

76

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.
noben napisał/a:

Koleżanka mojej mamy na spotkaniach klasowych pytania o życie prywatne mówiła, że wspólnie z mężem elektrykiem remontują ruderę na zabitej dechami wsi.
Ten stan rzeczy trwał kilka lat i nikt taktownie nie drążył tematu. Później się okazało, że facet ma wielką firmę kładącą światłowody, a rudera to jakiś zabytkowy pałac z hektarami parku LoL.

lmao zajebiste, tak trzeba zyc xddd

77

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

pomagam.pl/4ydpw8.  Proszę was o pomoc

78

Odp: Odwieczny problem, pieniądze.

Miałem w życiu mnóstwo kontaktów z mnóstwem poważnych ludzi. Zebrałem sporo doświadczeń wśród dorosłych. Obserwowałem ich naprawdę z bliska. To niespecjalnie poprawiło moje zdanie o nich. Kiedy trafiałem wśród nich na kogoś, kto wydawał się w miarę bystry, przeprowadzałem na nim doświadczenie ze swoim rysunkiem numer 1, który zachowałem od dzieciństwa. Chciałem wiedzieć, czy ten ktoś rzeczywiście coś rozumie. Jednak za każdym razem odpowiedź brzmiała: „To jest kapelusz”. Więc nie wspominałem już o wężach boa ani o dżungli, ani o gwiazdach. Dostosowywałem się do poziomu tego dorosłego. Mówiłem z nim o brydżu, o golfie, o polityce i krawatach. A dorosły był bardzo zadowolony, że poznał tak rozsądnego człowieka. Dorośli nigdy niczego sami nie potrafią zrozumieć i wciąż trzeba im coś objaśniać, co dla dzieci jest bardzo męczące.


Dorośli lubią liczby. Jeżeli im mówisz, że masz nowego przyjaciela, nigdy nie interesuje ich to, co istotne. Nigdy nie pytają: „Jak brzmi jego głos? Jakie są jego ulubione gry? Czy zbiera motyle?”. Pytają za to: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?”. Dopiero wtedy wydaje im się, że coś o nim wiedzą. Jeżeli mówisz dorosłym: „Widziałem piękny dom z różowej cegły z pelargoniami w oknach i gołębiami na dachu…”, nie potrafią wyobrazić sobie tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy franków”. Wtedy wołają: „Ach jaki piękny!”.Tacy już są. Nie należy mieć do nich o to pretensji. Dzieci muszą być bardzo pobłażliwe wobec dorosłych.

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Odwieczny problem, pieniądze.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024