Symptomy przemocy ekonomicznej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Symptomy przemocy ekonomicznej?

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 592 ]

326 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 13:33:42)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Problem Exa przerobiłam, a jak w tamtym roku poczułam że jestem gotową na nową relację, to w nią weszłam bez myślenia o byłym mężu.a trwało to 4 lata, bo nie bałam się żyć sama w tym czasie i nie czulam się z tym żle.
To oczywiste, że w tematach ludzi, którzy mają podobny zakręt życiowy temat mojego byłego się przewija, bo doradzając innym czerpię z własnego życia, a nie z seriali TV czy życia sąsiadek.
Dla mnie temat jest zamknięty i mam normalne i formalne relacje z exem, nie przyjaźnimy  się i cieszę się że nie z nim się budzę o poranku.

Nowe Otwarcie,  potwierdzasz tylko to co napisałam, hierarchia mi obca,  ważne by Twoja partnerka miała jej świadomość.
Czy jest ona typowa dla mężczyzn  czy kobiet?
Nie.
Nasze hierarchie wartości kształtują się w dzieciństwie i nie mają nic wspólnego z płcią.

Zobacz podobne tematy :

327 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-21 15:20:11)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Problem Exa przerobiłam, a jak w tamtym roku poczułam że jestem gotową na nową relację, to w nią weszłam bez myślenia o byłym mężu.a trwało to 4 lata, bo nie bałam się żyć sama w tym czasie i nie czulam się z tym żle.
To oczywiste, że w tematach ludzi, którzy mają podobny zakręt życiowy temat mojego byłego się przewija, bo doradzając innym czerpię z własnego życia, a nie z seriali TV czy życia sąsiadek.
Dla mnie temat jest zamknięty i mam normalne i formalne relacje z exem, nie przyjaźnimy  się i cieszę się że nie z nim się budzę o poranku.

Nowe Otwarcie,  potwierdzasz tylko to co napisałam, hierarchia mi obca,  ważne by Twoja partnerka miała jej świadomość.
Czy jest ona typowa dla mężczyzn  czy kobiet?
Nie.
Nasze hierarchie wartości kształtują się w dzieciństwie i nie mają nic wspólnego z płcią.

Elu, partnerka wie co mi w niej najbardziej odpowiada i to wystarczy. A jest tych rzeczy trochę...

Nadmierna szczerość rzadko kiedy robi dobrą robotę. Poza tym ona jest chyba ostatnią (lub jedną z ostatnich) osobą, którą chciałbym ranić. A jeśli przy okazji ewnych trudnych przejść sama z siebie mówiła że czuła się wtedy zaopiekowana (z mojej strony), to chyba jednak nie można powiedzieć że związek ze mną  to dla niej samo zło.

328

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nadmierna szczerość rzadko kiedy robi dobrą robotę...

Czyli nie wie, a opowiadasz jej to, co wiesz, że chce usłyszeć. Tego co napisałeś tutaj nie miałbyś odwagi jej powiedzieć w twarz (że jest brzydsza od twojej byłej w twoim własnym odczuciu, a że utożsamiasz wygląd z pociągiem fizycznym, to i podoba ci się mniej), bo wiesz, że dostałbyś w pysk albo kopa w dupę na pożegnanie.

329

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Jakoś tak trochę smutno mi się zrobiło czytając w jaki sposób NO opisuje swoją partnerkę.
Z perspektywy kobiety po prostu wyobraziłam sobie, jakbym się czuła, gdyby w ten sposób mój partner pisał o nas.
Że była 10/10 z wyglądu, wyższa półka, narkotyk, a ja mam też dużo dobrych cech i umiem w związki, jest przywiązany.
Że wspólne mieszkanie to nie coś, na co się czeka z niecierpliwością, by nasycić się sobą, tylko "koszt bycia w związku".
Że nie może mnie za bardzo rozpieszczać, bo musi być ostrożny...

Każdy ma swoje powody do bycia w związku, ale myślę, że gdybym przeczytała, że mój partner w ten sposób pisze o mnie na forum, to nie czułabym się dla niego wyjątkowa, kochana i pożądana. Uznałabym jego podejście za bardzo "letnie".

330

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Elena_Lenu napisał/a:

Jakoś tak trochę smutno mi się zrobiło czytając w jaki sposób NO opisuje swoją partnerkę.
Z perspektywy kobiety po prostu wyobraziłam sobie, jakbym się czuła, gdyby w ten sposób mój partner pisał o nas.
Że była 10/10 z wyglądu, wyższa półka, narkotyk, a ja mam też dużo dobrych cech i umiem w związki, jest przywiązany.
Że wspólne mieszkanie to nie coś, na co się czeka z niecierpliwością, by nasycić się sobą, tylko "koszt bycia w związku".
Że nie może mnie za bardzo rozpieszczać, bo musi być ostrożny...

Każdy ma swoje powody do bycia w związku, ale myślę, że gdybym przeczytała, że mój partner w ten sposób pisze o mnie na forum, to nie czułabym się dla niego wyjątkowa, kochana i pożądana. Uznałabym jego podejście za bardzo "letnie".

Zgadzam sie z tym poglądem. Ja czułabym się "czasoumilaczem" na dochodne.
Myślę też, że wielu panów tutaj nadaje się do diagnozy psychiatrycznej/terapii. Rozumiem czytanie i czasem wypowiadanie się w necie, ale taka zażarta, często poparta wulgaryzmami walka o uznanie przez innych "najmojszych najlepszych" poglądów,  "terapeutyzowanie" innych, werbalne upokarzanie innych, widzenie we wszystkich innych osób cierpiących na borderline, gdybym sie dowiedziala, że jest sposobem na życie, lub odreagowanie reala przez mojego partnera sprawiłaby, że nie widziałabym w nim zdrowej psychicznie osoby.

331 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 16:48:50)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Cóż, są ludzie , którzy kochają za coś, I tacy, którzy kochają za to, że jesteś.
Pewnie mają prawo tak mieć.
Zastanawiam się tylko, czy ich w uszy  nie pali przysięga małżeńska,  wiecie: na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie itd smile
Mówisz że nie chcesz jej zranić, ale Ty jej po prostu zabierasz szansę na kogoś kto będzie ją kochał jak Jack swoją  żonę.
Niby można powiedzieć,  że widzi kobieta co ma, niech sama glówkuje..ale jednak..
Słabe to jakieś.
Zastanawiałam się , co jest miarą prawdziwego zaangażowania mężczyzny..
Chyba jednak ten słynny pierścionek zaręczynowy:)
W sumie jakiś pożytek z tego wątku wyniosę smile

332

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Tanie Otwarcie Parasola, mam nadzieje, ze twoj czasoumilacz kiedys przeczyta co piszesz o niej na forum i kopnie cie w dupe tak mocno, ze dolecisz na ksiezyc. Tak antypatycznej osoby w zyciu nie spotkalam i mam nadzieje, ze nie spotkam. Dlatego nie masz przyjaciol, nie potrafisz utrzymac zadnego kolezenstwa z pracy a nawet po rozwodzie wszyscy staneli po stronie ex, bo jestes najzwyczajniej w swiecie okropnie antypatyczna osoba i nikt normalny nie bedzie sie z kims takim zadawal. Do tego czujesz sie z jakiegos tajemniczego powodu wyzej od innych.
Twoja partnerka moglaby sobie znalezc kogos kto naprawde ja pokocha i bedzie dla niego najpiekniejsza i z najwyzszej polki osoba, czyli tak jak powinno byc w prawdziwym zwiazku. Do tego moze mialaby szanse na faceta ktory bedzie jej ufal i nie bedzie jej robisz shit testow, zeby czasem nie okazalo sie, ze tylko leci na jego srednia krajowa xd A nie bedzie tylko kalkulowal ile serkow w promocji kupil i dawal jej ochlapy swojego czasu, bo woli drzemke niz randke. Ale nie, uczepiles sie kobiety i zasmiecasz jej zycie, bo tak ci wygodnie. Brzydka ale daje ci troche ciepla i nie ma wymagan. Co za zjebanie.
Jesli jest jak mowisz, chociaz watpie, ze jestes w miare przystojny, wysoki itd, to ona z kompleksem brzyduli pewnie myslala, ze raz na 100 trafil jej sie z wyzszej ligi wygladowej facet jak slepiej kurze ziarno i drugi raz sie nie trafi. Starszy i z bagazem ale za to z jakims tam mieszkaniem i robota i tez glupia przymknela oko na twoj odstreczajacy charakter. Albo nie zdawala sobie sprawy az bylo za pozno i sie wkrecila. Albo nie szanuje sie do tego stopnia, ze uwaza zwiazek z toba za normalnosc.

333

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Cóż, są ludzie , którzy kochają za coś, I tacy, którzy kochają za to, że jesteś.
Pewnie mają prawo tak mieć.
Zastanawiam się tylko, czy ich w uszy  nie pali przysięga małżeńska,  wiecie: na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie itd smile
Mówisz że nie chcesz jej zranić, ale Ty jej po prostu zabierasz szansę na kogoś kto będzie ją kochał jak Jack swoją  żonę.
Niby można powiedzieć,  że widzi kobieta co ma, niech sama glówkuje..ale jednak..
Słabe to jakieś.
Zastanawiałam się , co jest miarą prawdziwego zaangażowania mężczyzny..
Chyba jednak ten słynny pierścionek zaręczynowy:)
W sumie jakiś pożytek z tego wątku wyniosę smile

Elu, a kto Ci powiedział że ona tego pierścionka  nie dostanie? Jak najbardziej na niego zasługuje. To ja jeszcze potrzebuję kilku miesięcy wspólnego mieszkania by do tego przywyknąć, bo wcześniej po prostu nie zakładałem że się będę drugi raz hajtać. Ale ona akurat ma prawo tego oczekiwać. I nie deprecjonuj tego co mi się u niej podoba, bo dla mnie to dużo waży...

334

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Zrób sobie NO taki eksperyment:
Przypomnij sobie jakąś naprawdę atrakcyjną dla Ciebie kobietę I wyobraż sobie, że Cię podrywa, czy byś w to wszedł.

Jeśli  jesteś na 100 % pewien, że nie , to się oświadczysz
W przeciwnym razie daj sobie spokój, bo będziesz miał 2 rozwód.
Życie jest okrutne. Piękni ludzie starzeją się lepiej niż Ci średnio atrakcyjni.
A do dobrych cech charakteru człowiek się przyzwyczaja i uważa je za powszechne.
Więc nie wiem co by miało być iskrą w tym Waszym związku..
Relacje są trudne i ludzie OBOJE muszą sami z siebie chcieć  drugiej osobie coś dawać z radością, cieszyć się na musl o spotkaniu I go oczekiwać, tęsknić za sobą.
Inaczej droga do katastrofy.

335

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Zrób sobie NO taki eksperyment:
Przypomnij sobie jakąś naprawdę atrakcyjną dla Ciebie kobietę I wyobraż sobie, że Cię podrywa, czy byś w to wszedł.

Nie wszedłbym. Bo łagodny usmiech mojej partnerki znaczy dla mnie więcej niż zaloty obcej baby, nawet najpiękniejszej.

336 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 21:00:51)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Sprawdź to wink
Ja tak zrobilam.
Zauroczył mnie obecny ukochany, nie byliśmy jeszcze razem.
I wtedy los na próbę przysłał księcia z czerwonego dywanu, z którym na dodatek był taki flow w rozmowie big_smile
Wg Twoich skal to byłyby same 10 pewnie smile
Z premedytacją poszłam to sprawdzić.
I utwierdziłam się w swoim wyborze.
Ktoś wyłączył mi dalsze poszukiwania i uważam to za dar losu.
Jeśli nie wyjdą jakieś wady charakteru których jakimś cudem bym jeszcze nie dostrzegła, to z mojej strony On może być spokojny.  Może utyć czy schudnąć,  zostać bez dachu nad głową,  bez znaczenia.
Uprzedzając pytania, o tej "próbie" wie smile
Więc sprawdz siebie, wyjdz do ludzi, sprawdź co będziesz miał w glowie gdy spotkasz kogoś kto ma więcej tych "obiektywnych zalet"

337

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Sprawdź to wink
Ja tak zrobilam.
Zauroczył mnie obecny ukochany, nie byliśmy jeszcze razem.
I wtedy los na próbę przysłał księcia z czerwonego dywanu, z którym na dodatek był taki flow w rozmowie big_smile
Wg Twoich skal to byłyby same 10 pewnie smile
Z premedytacją poszłam to sprawdzić.
I utwierdziłam się w swoim wyborze.
Ktoś wyłączył mi dalsze poszukiwania i uważam to za dar losu.
Jeśli nie wyjdą jakieś wady charakteru których jakimś cudem bym jeszcze nie dostrzegła, to z mojej strony On może być spokojny.  Może utyć czy schudnąć,  zostać bez dachu nad głową,  bez znaczenia.
Uprzedzając pytania, o tej "próbie" wie smile
Więc sprawdz siebie, wyjdz do ludzi, sprawdź co będziesz miał w glowie gdy spotkasz kogoś kto ma więcej tych "obiektywnych zalet"


Ale niektórzy tutaj sobie lubią posłodzić lol
Tak, na pewno spotkałaś faceta, który odhaczył wszystkie punkty w skali 10/10 i dobrowolnie i wspaniałomyślnie z niego zrezygnowałaś.
Przecież na pewno nie miało to nic wspólnego z tym, że taki facet jest x razy trudniejszy do zatrzymania, a co za tym idzie ryzyko, że inna się nim zainteresuje - z sukcesem, jest nieporównywalnie większe jak przy bezpiecznym własnym, zdobytym już Januszu. Tak, to w ogóle nie ma żadnego znaczenia, prawda Elu? wink

Zawsze mnie zdumiewa jak daleko posunięte są u niektórych mechanizmy naginania i zakłamywania rzeczywistości, kiedy istnieje cień szansy, że trzeba by spojrzeć na siebie w mniejszym zachwycie i nieco realniej.
Dodam, że obserwuję to zjawisko niezależnie od płci. Narcyzki bywają i podstarzałe wink

338

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

Tanie Otwarcie Parasola, mam nadzieje, ze twoj czasoumilacz kiedys przeczyta co piszesz o niej na forum i kopnie cie w dupe tak mocno, ze dolecisz na ksiezyc. Tak antypatycznej osoby w zyciu nie spotkalam i mam nadzieje, ze nie spotkam. Dlatego nie masz przyjaciol, nie potrafisz utrzymac zadnego kolezenstwa z pracy a nawet po rozwodzie wszyscy staneli po stronie ex, bo jestes najzwyczajniej w swiecie okropnie antypatyczna osoba i nikt normalny nie bedzie sie z kims takim zadawal. Do tego czujesz sie z jakiegos tajemniczego powodu wyzej od innych.
Twoja partnerka moglaby sobie znalezc kogos kto naprawde ja pokocha i bedzie dla niego najpiekniejsza i z najwyzszej polki osoba, czyli tak jak powinno byc w prawdziwym zwiazku. Do tego moze mialaby szanse na faceta ktory bedzie jej ufal i nie bedzie jej robisz shit testow, zeby czasem nie okazalo sie, ze tylko leci na jego srednia krajowa xd A nie bedzie tylko kalkulowal ile serkow w promocji kupil i dawal jej ochlapy swojego czasu, bo woli drzemke niz randke. Ale nie, uczepiles sie kobiety i zasmiecasz jej zycie, bo tak ci wygodnie. Brzydka ale daje ci troche ciepla i nie ma wymagan. Co za zjebanie.
Jesli jest jak mowisz, chociaz watpie, ze jestes w miare przystojny, wysoki itd, to ona z kompleksem brzyduli pewnie myslala, ze raz na 100 trafil jej sie z wyzszej ligi wygladowej facet jak slepiej kurze ziarno i drugi raz sie nie trafi. Starszy i z bagazem ale za to z jakims tam mieszkaniem i robota i tez glupia przymknela oko na twoj odstreczajacy charakter. Albo nie zdawala sobie sprawy az bylo za pozno i sie wkrecila. Albo nie szanuje sie do tego stopnia, ze uwaza zwiazek z toba za normalnosc.


Też ciężko mi się ten szczery "zachwyt" nad jego partnerką czytało wink Niemniej nie byłabym już tak jednostronnie surowa względem tego, że ona taka poszkodowana.
Zakładam, że ta kobieta nie ma 25 lat i doskonale orientuje się co do swoich możliwości w kwestii miejsca czy "półki", którą zajmuje na tzw. rynku matrymonialnym.
Nie trzeba wielkiej inteligencji żeby zorientować się, że z tego jak on całość ich relacji i ją samą opisał,  to miejsce nie jest - mówiąc delikatnie - wysokie. Wskazuje na to jego kalkulacyjne i dość zdroworozsądkowe podejście, ale też chłodny osąd pozbawiony zupełnie jakiejś naturalnej słabości i "klapek na oczach" kiedy opisuje się obiekt zakochania.
Uważam, że jego partnerka doskonale wyczuwa na jakiej pozycji się plasuje i stąd jej ciche przyzwolenie na ta bijąca po oczach "letniość" w ich relacji.
Dlatego nie uważam, że tylko on jest odpowiedzialny za to jak to wygląda. Ona na to przyzwala godząc się na pewien kształt i poziom emocjonalny ich relacji.

A on, z dokładnie tego samego powodu co Ela, osładza sobie zaklinając rzeczywistość, gorycz, że na naprawdę atrakcyjną dla siebie partnerkę go pod różnymi względami nie stać, więc "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu".
Ela go poklepuje po plecach, bo zna temat i też lubi sobie pewne rzeczy dla lepszego mniemania o sobie racjonalizować smile

339 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 23:15:05)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Jego 10 na 10, nie moje, bo ja tak nie skaluję ludzi, Gia smile
Ale wierz sobie w co tam chcesz big_smile
W swoich mniemaniach o "półkach" na których dobrowolnie się kładziecie  smile
I nawet w głowach się wam nie mieści, ze ktoś nie stosuje takich kryteriów.
W sumie to mi was naprawdę szkoda..
Co Wy ludzie mieliście w domach rodzinnych, rodziców co wystawiali wam kategorie? Gorsi byliście od rodzeństwa,  psa, kota, ojczyma czy kochanka matki?
Idzcie na terapię z tym, może odkleją się Wam metki i sami przestaniecie je przyklejać.

340

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tanie Otwarcie Parasola, mam nadzieje, ze twoj czasoumilacz kiedys przeczyta co piszesz o niej na forum i kopnie cie w dupe tak mocno, ze dolecisz na ksiezyc. Tak antypatycznej osoby w zyciu nie spotkalam i mam nadzieje, ze nie spotkam. Dlatego nie masz przyjaciol, nie potrafisz utrzymac zadnego kolezenstwa z pracy a nawet po rozwodzie wszyscy staneli po stronie ex, bo jestes najzwyczajniej w swiecie okropnie antypatyczna osoba i nikt normalny nie bedzie sie z kims takim zadawal. Do tego czujesz sie z jakiegos tajemniczego powodu wyzej od innych.
Twoja partnerka moglaby sobie znalezc kogos kto naprawde ja pokocha i bedzie dla niego najpiekniejsza i z najwyzszej polki osoba, czyli tak jak powinno byc w prawdziwym zwiazku. Do tego moze mialaby szanse na faceta ktory bedzie jej ufal i nie bedzie jej robisz shit testow, zeby czasem nie okazalo sie, ze tylko leci na jego srednia krajowa xd A nie bedzie tylko kalkulowal ile serkow w promocji kupil i dawal jej ochlapy swojego czasu, bo woli drzemke niz randke. Ale nie, uczepiles sie kobiety i zasmiecasz jej zycie, bo tak ci wygodnie. Brzydka ale daje ci troche ciepla i nie ma wymagan. Co za zjebanie.
Jesli jest jak mowisz, chociaz watpie, ze jestes w miare przystojny, wysoki itd, to ona z kompleksem brzyduli pewnie myslala, ze raz na 100 trafil jej sie z wyzszej ligi wygladowej facet jak slepiej kurze ziarno i drugi raz sie nie trafi. Starszy i z bagazem ale za to z jakims tam mieszkaniem i robota i tez glupia przymknela oko na twoj odstreczajacy charakter. Albo nie zdawala sobie sprawy az bylo za pozno i sie wkrecila. Albo nie szanuje sie do tego stopnia, ze uwaza zwiazek z toba za normalnosc.


Też ciężko mi się ten szczery "zachwyt" nad jego partnerką czytało wink Niemniej nie byłabym już tak jednostronnie surowa względem tego, że ona taka poszkodowana.
Zakładam, że ta kobieta nie ma 25 lat i doskonale orientuje się co do swoich możliwości w kwestii miejsca czy "półki", którą zajmuje na tzw. rynku matrymonialnym.
Nie trzeba wielkiej inteligencji żeby zorientować się, że z tego jak on całość ich relacji i ją samą opisał,  to miejsce nie jest - mówiąc delikatnie - wysokie. Wskazuje na to jego kalkulacyjne i dość zdroworozsądkowe podejście, ale też chłodny osąd pozbawiony zupełnie jakiejś naturalnej słabości i "klapek na oczach" kiedy opisuje się obiekt zakochania.
Uważam, że jego partnerka doskonale wyczuwa na jakiej pozycji się plasuje i stąd jej ciche przyzwolenie na ta bijąca po oczach "letniość" w ich relacji.
Dlatego nie uważam, że tylko on jest odpowiedzialny za to jak to wygląda. Ona na to przyzwala godząc się na pewien kształt i poziom emocjonalny ich relacji.

A on, z dokładnie tego samego powodu co Ela, osładza sobie zaklinając rzeczywistość, gorycz, że na naprawdę atrakcyjną dla siebie partnerkę go pod różnymi względami nie stać, więc "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu".
Ela go poklepuje po plecach, bo zna temat i też lubi sobie pewne rzeczy dla lepszego mniemania o sobie racjonalizować smile


No dobra, tylko to nie oznacza, że jak ktoś jest na niższej półce (btw obrzydliwe określenie) rynku matrymonialnego to ma dostawać mniej. Pewna znajoma wzięła ślub mając lat 43 z gościem który potencjalnie mógłby być w sumie z jakaś młodsza. Ona nie jest obiektywnie ładna, owszem jest wybitnie utalentowana z tytułami naukowymi, ale nie jest atrakcyjna. No taki jest fakt. Czy dostaje przez to mniej? Absolutnie nie. Jest rozpieszczana, jest zaopiekowana, kochają się i rozkwita w tym związki który trwa już blisko 10 lat. I serio ja chyba nigdy żadnego faceta tak zakochanego w niej nie widziałam.
To nie ma żadnego związku z tym ile kto ma lat i jak wygląda, to ma związek z tym co było tu na początku, z tym na ile kobieta sobie pozwoli, jak pozwala się traktować itp. Więc faktem jest jedynie to, że na własne życzenie ma beznadziejnego faceta który na zawsze będzie miał w głowie ex.

341

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tanie Otwarcie Parasola, mam nadzieje, ze twoj czasoumilacz kiedys przeczyta co piszesz o niej na forum i kopnie cie w dupe tak mocno, ze dolecisz na ksiezyc. Tak antypatycznej osoby w zyciu nie spotkalam i mam nadzieje, ze nie spotkam. Dlatego nie masz przyjaciol, nie potrafisz utrzymac zadnego kolezenstwa z pracy a nawet po rozwodzie wszyscy staneli po stronie ex, bo jestes najzwyczajniej w swiecie okropnie antypatyczna osoba i nikt normalny nie bedzie sie z kims takim zadawal. Do tego czujesz sie z jakiegos tajemniczego powodu wyzej od innych.
Twoja partnerka moglaby sobie znalezc kogos kto naprawde ja pokocha i bedzie dla niego najpiekniejsza i z najwyzszej polki osoba, czyli tak jak powinno byc w prawdziwym zwiazku. Do tego moze mialaby szanse na faceta ktory bedzie jej ufal i nie bedzie jej robisz shit testow, zeby czasem nie okazalo sie, ze tylko leci na jego srednia krajowa xd A nie bedzie tylko kalkulowal ile serkow w promocji kupil i dawal jej ochlapy swojego czasu, bo woli drzemke niz randke. Ale nie, uczepiles sie kobiety i zasmiecasz jej zycie, bo tak ci wygodnie. Brzydka ale daje ci troche ciepla i nie ma wymagan. Co za zjebanie.
Jesli jest jak mowisz, chociaz watpie, ze jestes w miare przystojny, wysoki itd, to ona z kompleksem brzyduli pewnie myslala, ze raz na 100 trafil jej sie z wyzszej ligi wygladowej facet jak slepiej kurze ziarno i drugi raz sie nie trafi. Starszy i z bagazem ale za to z jakims tam mieszkaniem i robota i tez glupia przymknela oko na twoj odstreczajacy charakter. Albo nie zdawala sobie sprawy az bylo za pozno i sie wkrecila. Albo nie szanuje sie do tego stopnia, ze uwaza zwiazek z toba za normalnosc.


Też ciężko mi się ten szczery "zachwyt" nad jego partnerką czytało wink Niemniej nie byłabym już tak jednostronnie surowa względem tego, że ona taka poszkodowana.
Zakładam, że ta kobieta nie ma 25 lat i doskonale orientuje się co do swoich możliwości w kwestii miejsca czy "półki", którą zajmuje na tzw. rynku matrymonialnym.
Nie trzeba wielkiej inteligencji żeby zorientować się, że z tego jak on całość ich relacji i ją samą opisał,  to miejsce nie jest - mówiąc delikatnie - wysokie. Wskazuje na to jego kalkulacyjne i dość zdroworozsądkowe podejście, ale też chłodny osąd pozbawiony zupełnie jakiejś naturalnej słabości i "klapek na oczach" kiedy opisuje się obiekt zakochania.
Uważam, że jego partnerka doskonale wyczuwa na jakiej pozycji się plasuje i stąd jej ciche przyzwolenie na ta bijąca po oczach "letniość" w ich relacji.
Dlatego nie uważam, że tylko on jest odpowiedzialny za to jak to wygląda. Ona na to przyzwala godząc się na pewien kształt i poziom emocjonalny ich relacji.

A on, z dokładnie tego samego powodu co Ela, osładza sobie zaklinając rzeczywistość, gorycz, że na naprawdę atrakcyjną dla siebie partnerkę go pod różnymi względami nie stać, więc "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu".
Ela go poklepuje po plecach, bo zna temat i też lubi sobie pewne rzeczy dla lepszego mniemania o sobie racjonalizować smile


No dobra, tylko to nie oznacza, że jak ktoś jest na niższej półce (btw obrzydliwe określenie) rynku matrymonialnego to ma dostawać mniej. Pewna znajoma wzięła ślub mając lat 43 z gościem który potencjalnie mógłby być w sumie z jakaś młodsza. Ona nie jest obiektywnie ładna, owszem jest wybitnie utalentowana z tytułami naukowymi, ale nie jest atrakcyjna. No taki jest fakt. Czy dostaje przez to mniej? Absolutnie nie. Jest rozpieszczana, jest zaopiekowana, kochają się i rozkwita w tym związki który trwa już blisko 10 lat.
I  nie ma żadnego związku z tym ile kto ma lat i jak wygląda, to ma związek z tym co było tu na początku, z tym na ile kobieta sobie pozwoli, jak pozwala się traktować itp. Więc faktem jest jedynie to, że na własne życzenie ma beznadziejnego faceta który na zawsze będzie miał w głowie ex.

342 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 23:08:07)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Tu się niestety zgodzę, na własne życzenie będzie miała taki związek, widocznie u niej wysoko w cenie jest przystojność smile
Albo bawi się w ratowniczkę.
A może po prostu NO jest cholernie dobrym kochankiem.
Bo na pewnego i stabilnego partnera w tym związku  nie rokuje niestety.

343

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Karmaniewraca napisał/a:

No dobra, tylko to nie oznacza, że jak ktoś jest na niższej półce (btw obrzydliwe określenie) rynku matrymonialnego to ma dostawać mniej. Pewna znajoma wzięła ślub mając lat 43 z gościem który potencjalnie mógłby być w sumie z jakaś młodsza. Ona nie jest obiektywnie ładna, owszem jest wybitnie utalentowana z tytułami naukowymi, ale nie jest atrakcyjna. No taki jest fakt. Czy dostaje przez to mniej? Absolutnie nie. Jest rozpieszczana, jest zaopiekowana, kochają się i rozkwita w tym związki który trwa już blisko 10 lat.
I  nie ma żadnego związku z tym ile kto ma lat i jak wygląda, to ma związek z tym co było tu na początku, z tym na ile kobieta sobie pozwoli, jak pozwala się traktować itp. Więc faktem jest jedynie to, że na własne życzenie ma beznadziejnego faceta który na zawsze będzie miał w głowie ex.

Oczywiście, nigdzie nie twierdze, że ma dostawać mniej i że tak powinno być. Napisałam, że to jest zależne bardziej od tego na ile ktoś czuje, że zasługuje by mieć.
Jeśli kobieta "lata" za facetem takim jak NO, co opisywał odnosząc się do początków ich relacji, to sporo mówi o tym jak ona sama siebie ocenia i widzi w stosunku do niego, a ewidentnie postrzega swoją wartość niżej. Na ile niżej to wie ona sama, ale z tego jak opisał relacje i swoje "emocje" powodowane byciem z nią , jak i jej urodą, to dosyć nisko.
Nieważne ilu facetów się nią potencjalnie interesuje - ona w konstelacji z nim konkretnie zachowuje się jakby była wdzięczna, że taki facet jej się trafił, nie odwrotnie.
Jasne, że jest mnóstwo przypadków, gdzie kobieta obiektywnie jest ledwie ładna lub przeciętna, a potrafi zakręcić facetem. To jest inny temat dlaczego tak się dzieje, ale to w żaden sposób nie podważa tego o czym pisałam: kwestia zawsze rozchodzi się o to na ile siebie wyceniamy. Bo owszem, można z wyceną przestrzelić i wtedy np. nigdy nie stworzy się związku z kimś z wyższej półki, ale też nigdy nie będzie się robiło za "biednego kuzyna" czy "ubogą krewną" w związku z kimś, dla kogo jesteśmy tylko bezpiecznym wyborem, bo nie chce mu się już toczyć kolejnych walk i bitew na rynku matrymonilanym o kogoś, kto wzbudzałby większe lub prawdziwe emocje.

344

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Tu się niestety zgodzę, na własne życzenie będzie miała taki związek, widocznie u niej wysoko w cenie jest przystojność smile
Albo bawi się w ratowniczkę.
A może po prostu NO jest cholernie dobrym kochankiem.
Bo na pewnego i stabilnego partnera w tym związku  nie rokuje niestety.

Jeśli facet jest naprawdę przystojny to nie idzie w półśrodki, Elu.

345 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-21 23:24:04)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

big_smile
ŁO Jezu...
Chyba niewielu tych naprawdę przystojnych facetów znasz z rozmowy,  a nie tylko ich oglądasz i dzień dobry mówisz.
Nie masz pojęcia, co się kryje czasem w sercach i głowach tych  ludzi,  inaczej nie pisałabyś takich glupot.
Media zrobiły jednak siano w głowie ludziom w temacie wyglądu.
Wygląd nie jest aż tak świetną walutą, jak Ci się wydaje.
Inteligencję mamy w genach, ale tak naprawdę  to osobowość przyciąga, ale to wymaga pracy, zmagań,  chęci rozwoju.

346

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Przystojny; każda ma inną definicje tego słowa, jak śląski czy kaszubski...

347

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Racja, dla niektórych wysoki= przystojny
Albo młodszą 10 lat =piękna smile
Więc wszystko jest względne.

348

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Czyli wracamy na początek tego tematu. Kobieta dostaje tyle na ile sama się czuję wartościowa. Bo ja z jednej strony rozumiem, można zakochać się w kimś kto nie ma kasy tak jak no, normalnie nie wybiera się ale tu ani tych pieniądzy których on taki pilnuje, ani takiego bycia w związku wow. Nie jest jego marzeniem i priorytetem, jest tania opcja bo nie stać go na lepsza. Nie dlatego ze nie ma kasy, tylko że jest chujowym człowiekiem. Okropna sprawa, to chyba najgorszy scenariusz jaki może spotkać kobietę /mężczyznę. Czasem ktoś jest biedny i taki ogólnie średni, ale kocha, widać że zrobi dla swojej partnerki wszystko. Szkoda mi jej. Oby się otrząsnęła, szkoda życia na letnie związki. Nie wiem czy no jest wysoki, czy to formułowana projekcja ja myslalam ze typ ma 164 w kapeluszu

349

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Ohohoho... widzę że jestem już tutaj chyba najbardziej znienawidzonym facetem (przez kobiety i baby; Karma to wygląda jakby mnie darzyła najszczerszą nienawiścią, a widok Halinki skaczącej jak wściekły ratler za płotem aż mnie normalnie bawi).

To, że dostrzegam pewne rzeczy, to nie znaczy że ją dyskwalifikuję. Wynika to z mojej ogólnej szczerości, a właściwie z tego że tak naprawdę nie potrafię komuś prosto w oczy kłamać (stąd też to co tak dziwi Jacka: jeśli uważam kogoś za chuja, to nie potrafię się zmusić do taktycznego udawania koleżeństwa/przyjaźni żeby utrzymać "kontakty zawodowe", podobnie jeśli w pełni nie czuję że zależy mi z kimś na relacji koleżeńskiej/przyjacielskiej.

Podobnie jest z moją partnerką: nie powiem jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką widziałem, bo mam porównanie i nie jestem w stanie wydusić z siebie tak taniego kłamstwa. Dlatego skupiam się na tym co mi się w niej naprawdę podoba, na powodach dla których jest wyjątkowa. I to nie jest tylko tak że ciężko byłoby znaleźć (jak to któraś ujęła) "zamiennik" o takich samych cechach charakteru. Nie, ten zamiennik nie byłby też NIĄ i dlatego nie chcę jej utracić. Wiele osób zdaje się bagatelizować to co w niej widzę i co mi się w niej podoba, a to jest ważniejsze niż by wynikało z tego co przyjęliście do wiadomości. To nie jest tylko że ona "umie w związki" jak to któraś z was spłyciła. To, co ona ma, jest na tyle ważne że odkąd się z nią związałem, to nie planowałem szukać innej (tak więc to nie jest na tej zasadzie że "dopóki nie znajdzie się lepsza"). Nie bagatelizujcie też kwestii "własnej przestrzeni", bo ona jej jeszcze bardziej chyba potrzebuje, do tego stopnia że nigdy wcześniej nie zdecydowała się z nikim zamieszkać (choć ma za sobą ileś związków, najdłuższy o dłuższym stażu niż nasz).

Myślę (serio myślę) że to jednak dobrze że razem zamieszkamy, bo to czas na kolejny krok. Ja też mam poważne obawy, przede wszystkim czy jej zamieszkanie ze mną nie zepsuje tego kontaktu, który mam z córką (a który tak mozolnie odbudowywałem po rozwodzie) i choć córka daje mi sygnały świadczące... nie wiem czy o akceptacji, ale o braku negatywnego nastawienia, to jednak wciąż nie wiem jak będzie ostatecznie. A córka i partnerka to jedyne osoby na świecie, na których mi zależy (wbrew temu co sądzicie o moim stopniu zaangażowania). I naprawdę gdzieś mam co sądzicie o moim stopniu zaangażowania, bo angażuję się na tyle, na ile faktycznie (a nie według tego co wam się wydaje za konieczne) jestem obecnie w stanie. Jak mnie potrzebowała w czasie problemów, to byłem przy niej i to w większym znacznie stopniu niż jej koleżanki; pomagałem na ile byłem w stanie, sama z siebie powiedziała że czuje się zaopiekowana, więc chyba aż tak mało (jak się wam zdaje) jej nie dawałem. A to, że w cięższych dniach mam pewne wątpliwości (fakt że akurat dziwnym trafem zawsze są to pochmurne/deszczowe dni. Czemu? Nie mam pojęcia)? A kto ich nigdy nie ma?

350

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

big_smile
Wygląd nie jest aż tak świetną walutą, jak Ci się wydaje.
Inteligencję mamy w genach, ale tak naprawdę  to osobowość przyciąga, ale to wymaga pracy, zmagań,  chęci rozwoju.

Z tą inteligencją to tak nie do końca, bo w znacznej mierze jest nabyta. Ale to dygresja.

Bo warto 'wyprostować' kwestię osobowości.
To bardzo wygodne twierdzenie, bo pod pojęciem ciekawej/dobrej/fascynującej etc. osobowości można sobie rozumieć absolutnie wszystko.
Ale prawda jest taka, że w sprawach związkowych liczy się całokształt, w tym masa spraw, których nazywać po imieniu nie wypada.

I tak Elu, wygląd jest bardzo ważny. Jak facet jest niższy o głowę od kobiety, to może se mieć Bóg wie jaką osobowość, ale najpewniej w ogóle nie będzie miał okazji jej zaprezentować, bo zostanie spuszczony w kiblu na dzień dobry. Jeśli kobieta ma 20 kg nadwagi, to też nic jej nie da uroczy charakter bo dla ogromnej grupy mężczyzn jest niewidzialna jako kobieta.
Nie udawajmy też, że kwestie majątkowe są nieistotnym drobiazgiem - bo nie są! Zresztą ten wątek i połowa innych jasno dowodzą, że to temat dużo istotniejszy niż jakaś tam miłość, szacunek itp. detale.

351

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ohohoho... widzę że jestem już tutaj chyba najbardziej znienawidzonym facetem (przez kobiety i baby; Karma to wygląda jakby mnie darzyła najszczerszą nienawiścią, a widok Halinki skaczącej jak wściekły ratler za płotem aż mnie normalnie bawi).

To, że dostrzegam pewne rzeczy, to nie znaczy że ją dyskwalifikuję. Wynika to z mojej ogólnej szczerości, a właściwie z tego że tak naprawdę nie potrafię komuś prosto w oczy kłamać (stąd też to co tak dziwi Jacka: jeśli uważam kogoś za chuja, to nie potrafię się zmusić do taktycznego udawania koleżeństwa/przyjaźni żeby utrzymać "kontakty zawodowe", podobnie jeśli w pełni nie czuję że zależy mi z kimś na relacji koleżeńskiej/przyjacielskiej.

Podobnie jest z moją partnerką: nie powiem jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką widziałem, bo mam porównanie i nie jestem w stanie wydusić z siebie tak taniego kłamstwa. Dlatego skupiam się na tym co mi się w niej naprawdę podoba, na powodach dla których jest wyjątkowa. I to nie jest tylko tak że ciężko byłoby znaleźć (jak to któraś ujęła) "zamiennik" o takich samych cechach charakteru. Nie, ten zamiennik nie byłby też NIĄ i dlatego nie chcę jej utracić. Wiele osób zdaje się bagatelizować to co w niej widzę i co mi się w niej podoba, a to jest ważniejsze niż by wynikało z tego co przyjęliście do wiadomości. To nie jest tylko że ona "umie w związki" jak to któraś z was spłyciła. To, co ona ma, jest na tyle ważne że odkąd się z nią związałem, to nie planowałem szukać innej (tak więc to nie jest na tej zasadzie że "dopóki nie znajdzie się lepsza"). Nie bagatelizujcie też kwestii "własnej przestrzeni", bo ona jej jeszcze bardziej chyba potrzebuje, do tego stopnia że nigdy wcześniej nie zdecydowała się z nikim zamieszkać (choć ma za sobą ileś związków, najdłuższy o dłuższym stażu niż nasz).

Myślę (serio myślę) że to jednak dobrze że razem zamieszkamy, bo to czas na kolejny krok. Ja też mam poważne obawy, przede wszystkim czy jej zamieszkanie ze mną nie zepsuje tego kontaktu, który mam z córką (a który tak mozolnie odbudowywałem po rozwodzie) i choć córka daje mi sygnały świadczące... nie wiem czy o akceptacji, ale o braku negatywnego nastawienia, to jednak wciąż nie wiem jak będzie ostatecznie. A córka i partnerka to jedyne osoby na świecie, na których mi zależy (wbrew temu co sądzicie o moim stopniu zaangażowania). I naprawdę gdzieś mam co sądzicie o moim stopniu zaangażowania, bo angażuję się na tyle, na ile faktycznie (a nie według tego co wam się wydaje za konieczne) jestem obecnie w stanie. Jak mnie potrzebowała w czasie problemów, to byłem przy niej i to w większym znacznie stopniu niż jej koleżanki; pomagałem na ile byłem w stanie, sama z siebie powiedziała że czuje się zaopiekowana, więc chyba aż tak mało (jak się wam zdaje) jej nie dawałem. A to, że w cięższych dniach mam pewne wątpliwości (fakt że akurat dziwnym trafem zawsze są to pochmurne/deszczowe dni. Czemu? Nie mam pojęcia)? A kto ich nigdy nie ma?

No nie schlebiaj sobie, nie wywołujesz aż takich silnych emocji Ty jako użytkownik forum, tylko Twoja postawa jest żałosna.
Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie. Naprawdę to dziwne, że trzeba ci tak banalne rzeczy tłumaczyć. My lubimy się czuć wyjątkowe i piękne dla swojego faceta. A bycie  gościem który nie powie tego, że jest piękna bo sto lat temu dotykał inne ciało to jest już ja nawet nie wiem co. Ja zawsze komplementuje swoich partnerów, pomimo że np mój poprzedni był absolutnym dziełem sztuki ale jeśli jestem w związku to podoba mi się na dana chwilę ta osoba najbardziej na świecie. Już zostało dużo powiedziane, nie czaisz tego, wielka szkoda. Nie ma sensu siw dalej produkować.

352

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Karmaniewraca napisał/a:

Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie..

Ty wiesz jeszcze mniej o mężczyznach, więc ostrożnie z inwektywami... To że facet kocha jakąś kobietę nie oznacza, że uważa ją za najpiękniejszą. Sorry. Dorośnij.

Subiektywność piękna jest ograniczona zdrowym rozsądkiem. A domaganie się od faceta bezczelnych kłamstw - co tu postulujesz - jest słabe i niebezpieczne, bo w naturalny sposób wyzwala kolejne kłamstwa, w imię ''świętego spokoju''.

Zdrowiej jest uznać, że facet nie jest z Tobą dlatego że jesteś najpiękniejsza na świecie (bo nie jesteś), tylko POMIMO tego, że nie jesteś. I to docenić.

353

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie..

Ty wiesz jeszcze mniej o mężczyznach, więc ostrożnie z inwektywami... To że facet kocha jakąś kobietę nie oznacza, że uważa ją za najpiękniejszą. Sorry. Dorośnij.

Subiektywność piękna jest ograniczona zdrowym rozsądkiem. A domaganie się od faceta bezczelnych kłamstw - co tu postulujesz - jest słabe i niebezpieczne, bo w naturalny sposób wyzwala kolejne kłamstwa, w imię ''świętego spokoju''.

Zdrowiej jest uznać, że facet nie jest z Tobą dlatego że jesteś najpiękniejsza na świecie (bo nie jesteś), tylko POMIMO tego, że nie jesteś. I to docenić.

Tu nie chodzi o domaganie się bezczelnych kłamstw, tu chodzi o wybranie sobie kobiety której można powiedzieć, że jest najpiękniejsza dla niego. Dorośnij. I nie musi być najpiękniejsza /najpiękniejszy na świecie.

354

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

I to nie jest tylko tak że ciężko byłoby znaleźć (jak to któraś ujęła) "zamiennik" o takich samych cechach charakteru. Nie, ten zamiennik nie byłby też NIĄ i dlatego nie chcę jej utracić.

Ja pisałam o zamienniku, ale nie była to złośliwość. Odpowiadałam na Twój post, w którym napisałeś, że nie zdradzisz, bo nigdy nie zdradzałeś, tym bardziej, że trudno by było znaleźć drugą o takich cechach - tak że sam wprowadziłeś temat ewentualnej wymiany. wink

355

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ohohoho... widzę że jestem już tutaj chyba najbardziej znienawidzonym facetem.

Nie N_o. Nie ma tu nienawiści do ciebie. Jest rozczarowanie wymieszane z zażenowaniem.



noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie..

Ty wiesz jeszcze mniej o mężczyznach, więc ostrożnie z inwektywami... To że facet kocha jakąś kobietę nie oznacza, że uważa ją za najpiękniejszą. Sorry. Dorośnij.

Oznacza. Jeśli jest to szczere uczucie a nie kalkulacja, że wygodniej być z taką dupą niż samemu, bo dołoży się do rachunków i dupke wypnie. Oczywiście o ile mówimy o mężczyznach, a nie małych jasiach, których jedyną ambicją i celem związku jest mieć regularnie tarmoszonego siurka.

Komplementy, budowanie i podtrzymywanie relacji są ważne. Moja żona nie ma tytułu miss piękności, ale wie, że dla mnie jest najpiękniejsza. Ja nie jestem okrzyknięty najseksowniejszym facetem ziemi, ale wiem, że taki właśnie jestem dla mojej żony. Bo wiesz - bycie w związku to właśnie oznacza. Że dla siebie nawzajem jest się NAJ i nikogo z nas nie obchodzi co ktoś inny na to powie. I wiesz co? Ponad dekadę jesteśmy już razem, a wystarczy, że pomacha mi gołą dupcią, a ja jestem gotowy do działa. I to działa też w drugą stronę. Wystarczy, że namiętnie ją pocałuję i ma kisiel majtach i watę w kolanach.

N_o nie wyklucza oświadczyn kobiecie, której nie jest w stanie powiedzieć, że dla niego jest najpiękniejsza. Ja pierdole, to jest taka mielizna, że słów na to nie znajduję.

356

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

noben Już to kiedyś pisałem na przykładzie zmarszczek, ale powtórzę specjalnie dla ciebie.

Obiektywnie 20stolatka będzie ładniejsza od 40stki. I tak też wygląda branża porno. Owszem są i nie tylko MILFy, ale i GILFy, ale większość to jednak młódki. Bo tu się liczy właśnie fizyczność i odgrywa ona najważniejszą rolę. Tylko tym to wtedy właśnie jest - pustą, uwarunkowaną biologicznie podnietą podszytą hedonizmem.

Kiedy w grę wchodzą uczucia wyższe to zmienia się środek ciężkości pomiędzy tym co się podoba (na płaszczyźnie psychologiczno-duchowej), a tym co jedynie cieszy oko z punktu widzenia czysto estetycznego.

To co mnie podnieca to bliskość i zażyłość naszej (mojej z żoną) relacji. Serducho mi rośnie, oddech przyśpiesza i pojawia się mimowolny uśmiech kiedy patrzę na buzię mojej żony, na powoli pojawiające się zmarszczki. Bo wiem, że te konkretne są fizycznym dowodem i pozostałością tych wszystkich chwil, w których się śmialiśmy. Że skóra nie ta co kiedyś? To ten czas spędzony na słońcu, słodkim i nieskrępowanym obżarstwie, wypitym winie, ale i to też ten cały pot wylany na siłowni czy w czasie wspólnych wędrówek. Że plecy bolą i kręgosłup doskwiera? To jej poświęcenie i wysiłek jaki włożyła, aby było nam finansowo lepiej, żebyśmy nie musieli się martwić o przyszłość. I tak samo jak ją za to wszystko kocham, tak i były, są i będą rzeczy, za które chce ukatrupić gadzinę. I niezależnie jak dużo zmarszczek się pojawi, jak dużo siwych włosów jej przybędzie - zawsze będzie mi się podobać. Bo nie chodzi tu o fizyczność i porównywanie do ex czy do innych kobiet. Chodzi o to jak ja ją widzę. Kim ona jest dla mnie. W moich oczach. A dla mnie jest najpiękniejsza. Nawet jak dopiero się obudzi, ze 'śpiochami' w oczach i przed umyciem zębów - jest najpiękniejsza. Nawet jak jest spuchnięta przedokresowo i PMS ją dojeżdża - wciąż jest dla mnie najpiękniejsza. I moja żona doskonale to wszystko wie. Makijaż na randkę, dobra fryzura itp to jakby osobna kwestia. To cieszy oko, ale doceniane jest przy pryzmat wysiłku jaki w to wkłada. Aby prezentować się możliwie jak najlepiej - zarówno dla siebie, jak i dla mnie.


I to działa w obie strony.


Jeśli facet wybrance swojego serca nie jest w stanie uczciwie powiedzieć, że dla niego, w jego oczach jest najpiękniejszą kobietą na ziemi to jest....ścierwem niewartym splunięcia. Taki ktoś jest mężczyzną jedynie z punku widzenia posiadanych przez niego chromosomów, ale cojones to nie ma żadnych. Bo nie ma nic gorszego niż bycie w związku z poczuciem bycia dyplomem za udział mając świadomość, że powinno się być olimpijskim złotem.

357

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I to nie jest tylko tak że ciężko byłoby znaleźć (jak to któraś ujęła) "zamiennik" o takich samych cechach charakteru. Nie, ten zamiennik nie byłby też NIĄ i dlatego nie chcę jej utracić.

Ja pisałam o zamienniku, ale nie była to złośliwość. Odpowiadałam na Twój post, w którym napisałeś, że nie zdradzisz, bo nigdy nie zdradzałeś, tym bardziej, że trudno by było znaleźć drugą o takich cechach - tak że sam wprowadziłeś temat ewentualnej wymiany. wink

Sara, ja to.napisalem głównie w intencjii podkreślenia tego że ona ma mi bardzo dużo do zaoferowania , mimo tego że moja ex była obiektywnie piękniejsza. Właśnie o to chodzi że cała tutejsza gromada operuje stereotypami  i bez sprawdzenia i z wygody wkłada wszystko do starych, uklepanych szufladek. Czyli  MUSI być dla takich idiotek jak Karma czy Halinka racjonalizacja, a kobieta musi dla nich w tej sytuacji być brzydka, bo innego wariantu nie są w stanie swoimi łbami ogarnąć (podobnie jak nie są lub nie chcą ogarnąć że moja ex z wyglądu była łaską, która KAŻDEMU podniosłaby status/samoocenę, bo wtedy same miałyby ból dupy i znowu nie mogłyby ogarnąć że taki w ich mniemaniu dupek zgarnął taką laskę.
O zaletach mojej obecnej naprawdę mógłbym dłużej gadać i to że są wewnątrz, to ani nie znaczy że są mniej ważne ani nie znaczy że ona jest brzydka: gdyby była brzydka, to by nie było żadnej chemii, a bez jakiejś chemii bym nie wchodził w związek. Po prostu nie jest aż tak urodziwa jak moja ex, co nie znaczy że jest dla mnie mało warta.

358

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Karmaniewraca napisał/a:
noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie..

Ty wiesz jeszcze mniej o mężczyznach, więc ostrożnie z inwektywami... To że facet kocha jakąś kobietę nie oznacza, że uważa ją za najpiękniejszą. Sorry. Dorośnij.

Subiektywność piękna jest ograniczona zdrowym rozsądkiem. A domaganie się od faceta bezczelnych kłamstw - co tu postulujesz - jest słabe i niebezpieczne, bo w naturalny sposób wyzwala kolejne kłamstwa, w imię ''świętego spokoju''.

Zdrowiej jest uznać, że facet nie jest z Tobą dlatego że jesteś najpiękniejsza na świecie (bo nie jesteś), tylko POMIMO tego, że nie jesteś. I to docenić.

Tu nie chodzi o domaganie się bezczelnych kłamstw, tu chodzi o wybranie sobie kobiety której można powiedzieć, że jest najpiękniejsza dla niego. Dorośnij. I nie musi być najpiękniejsza /najpiękniejszy na świecie.

Ty dalej nie opanowujesz prostej logiki.  Jeśli byłem z obiektywnie piękniejszą kobietą, to nie mogę obecnej nałgać w żywe oczy że jest najpiekniejsza. A jednocześnie ten fakt nie oznacza że chciałbym ją wymienić na inną.

Nowej kobiety musiałem szukać na portalu, w realu (z różnych powodów) było to po prostu niemożliwe. Na portalu kobiety klasy mojej ex się w ogóle nie pojawiają, bo nie muszą korzystać z tej ścieżki. Znalazłem więc taką, która łapał się w moje "widełki urodowe", napisałem do niej, zaczęliśmy się spotykać, stworzyła się więź. Czego w tym nie rozumiesz. To, że obiektywnie nie jest najpiękniejszą kobietą z jaką byłem, to nie znaczy że nie znaczy dla mnie dużo.

359

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Czyli  MUSI być dla takich idiotek jak Karma czy Halinka racjonalizacja, a kobieta musi dla nich w tej sytuacji być brzydka, bo innego wariantu nie są w stanie swoimi łbami ogarnąć

To nie ich słowa, ale twoje własne, że twoja partnerka JEST brzydsza od byłej. Tak ją widzisz, tak ją oceniasz i tak ją traktujesz. Nie ma znaczenia jej rzeczywista uroda, ale jak ona wypada w twoich własnych oczach.


podobnie jak nie są lub nie chcą ogarnąć że moja ex z wyglądu była łaską, która KAŻDEMU podniosłaby status/samoocenę, bo wtedy same miałyby ból dupy i znowu nie mogłyby ogarnąć że taki w ich mniemaniu dupek zgarnął taką laskę.

Tak robią podstarzałe gamonie, co albo mają kryzys, albo im faja nie staje więc muszą się pochwalić fizycznością partnerki (najczęściej utrzymanki), choć nikogo to za bardzo nie obchodzi, bo status podnosi to, że partner (lub partnerka) cię uszczęśliwia i to, że potrafi wydobyć z ciebie najlepszą wersje ciebie. Pokazać się z lachonem na mieście może każdy frajer. Pochwalić się wartościową partnerką i szczęśliwym związkiem może tylko równie wartościowy facet.


O zaletach mojej obecnej naprawdę mógłbym dłużej gadać

Mógłbyś. Teraz. A temat zacząłeś od tego, że twoja obecna jest BRZYDSZA od twojej byłej i rozpisywałeś się o zaletach BYŁEJ, jak to piekno podnieca, jak to działa dla ciebie jak narkotyk itp, o obecnej zdawkowo przebąkując, że umie w związki. Po tym co napisałeś, to po prostu nikt nie uwierzy w to, że jesteś z nią z innego powodu niż dmuchanie twojego ego i okazjonalnego seksu (o ile drzemka nie będzie ważniejsza).

360

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

To, że obiektywnie nie jest najpiękniejszą kobietą z jaką byłem, to nie znaczy że nie znaczy dla mnie dużo.

To, że rozpisywałeś się o tym jak ważna jest fizyczność i jak bardzo ona buduje chemię związku i jak bardzo odpowiada za twoje podniecenie to świadczy jednak, że nie jest za bardzo ważna. Zwłaszcza w kontekście drzemek i rozpieszczania jej bo dwa razy z rzędu zakupy spożywcze zrobiłeś nie wołając o zwrot hajsu.


Ty po prostu jesteś tak ograniczony i niekumaty, że szok. W sumie już chyba kilkanaście osób ci tłumaczy jakie wrażenie po sobie zostawiasz, jaki wizerunek i perspektywę postrzegania ciebie i twojego związku nakreśliłeś swoimi słowami, a się z tym kłócisz. Zrozum - to nie problem jest z nami w tym wypadku, a z tobą. Bo albo masz mocno pojebane wartości, które są po prostu płytkie, prostackie i wręcz zawstydzająco żenujące, ze dorosły facet może coś takiego mówić publicznie albo masz problem z prawidłową komunikacją. Tak czy siak - to ty masz problem z ludźmi wokół siebie. I tak samo jak straciłeś żonę, nie masz żadnych bliższych, znaczących relacji, tak i twoja obecna partnerka w końcu też cię opuści. Z tych samych powodów, co wymienione do tej pory przez de facto wszystkich w tym wątku.

361

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Karmaniewraca napisał/a:
noben napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Niewiele wiesz o kobietach skoro przez dwa lata nie powiedziałeś jej że jest najpiękniejsza kobieta, dla ciebie. Bo obiektywnie pięknych są miliony. Ale chodzi o to że dla Ciebie..

Ty wiesz jeszcze mniej o mężczyznach, więc ostrożnie z inwektywami... To że facet kocha jakąś kobietę nie oznacza, że uważa ją za najpiękniejszą. Sorry. Dorośnij.

Subiektywność piękna jest ograniczona zdrowym rozsądkiem. A domaganie się od faceta bezczelnych kłamstw - co tu postulujesz - jest słabe i niebezpieczne, bo w naturalny sposób wyzwala kolejne kłamstwa, w imię ''świętego spokoju''.

Zdrowiej jest uznać, że facet nie jest z Tobą dlatego że jesteś najpiękniejsza na świecie (bo nie jesteś), tylko POMIMO tego, że nie jesteś. I to docenić.

Tu nie chodzi o domaganie się bezczelnych kłamstw, tu chodzi o wybranie sobie kobiety której można powiedzieć, że jest najpiękniejsza dla niego. Dorośnij. I nie musi być najpiękniejsza /najpiękniejszy na świecie.

Ty dalej nie opanowujesz prostej logiki.  Jeśli byłem z obiektywnie piękniejszą kobietą, to nie mogę obecnej nałgać w żywe oczy że jest najpiekniejsza. A jednocześnie ten fakt nie oznacza że chciałbym ją wymienić na inną.

Nowej kobiety musiałem szukać na portalu, w realu (z różnych powodów) było to po prostu niemożliwe. Na portalu kobiety klasy mojej ex się w ogóle nie pojawiają, bo nie muszą korzystać z tej ścieżki. Znalazłem więc taką, która łapał się w moje "widełki urodowe", napisałem do niej, zaczęliśmy się spotykać, stworzyła się więź. Czego w tym nie rozumiesz. To, że obiektywnie nie jest najpiękniejszą kobietą z jaką byłem, to nie znaczy że nie znaczy dla mnie dużo.

362

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

To, że obiektywnie nie jest najpiękniejszą kobietą z jaką byłem, to nie znaczy że nie znaczy dla mnie dużo.

To, że rozpisywałeś się o tym jak ważna jest fizyczność i jak bardzo ona buduje chemię związku i jak bardzo odpowiada za twoje podniecenie to świadczy jednak, że nie jest za bardzo ważna. Zwłaszcza w kontekście drzemek i rozpieszczania jej bo dwa razy z rzędu zakupy spożywcze zrobiłeś nie wołając o zwrot hajsu.


Ty po prostu jesteś tak ograniczony i niekumaty, że szok. W sumie już chyba kilkanaście osób ci tłumaczy jakie wrażenie po sobie zostawiasz, jaki wizerunek i perspektywę postrzegania ciebie i twojego związku nakreśliłeś swoimi słowami, a się z tym kłócisz. Zrozum - to nie problem jest z nami w tym wypadku, a z tobą. Bo albo masz mocno pojebane wartości, które są po prostu płytkie, prostackie i wręcz zawstydzająco żenujące, ze dorosły facet może coś takiego mówić publicznie albo masz problem z prawidłową komunikacją. Tak czy siak - to ty masz problem z ludźmi wokół siebie. I tak samo jak straciłeś żonę, nie masz żadnych bliższych, znaczących relacji, tak i twoja obecna partnerka w końcu też cię opuści. Z tych samych powodów, co wymienione do tej pory przez de facto wszystkich w tym wątku.

Tumanie, nikt mnie nie opuścił po rozstaniu z żoną, nie mieliśmy żadnych wspólnych przyjaciół czy bliskich znajomych. Że znajomymi z mojej strony po prostu ją nie miałem z nikim ciśnienia na podtrzymywanie kontaktu. Nawet ze swoimi po prostu nie mam ciśnienia na częstsze kontakty. JA nie mam, po prostu wewnętrznie nie czuję żebym za tym tęsknił, nie brakuje mi aktualnie częstszych spotkań że znajomymi.

363

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

NO opanuj się z inwektywami.
To raz dwa. Rozumiem że może być coś pomiędzy, ale tu chodzi o Twoje podejście do obecnej, że dajesz jej mniej niż poprzedniej bo ma mniej wszystkiego innego. Podam przykład z życia osobistego, mój eks przez tam dwa do 3 lat (jego maksymalny staż btw) był z finalistka miss Polonia
Potem był ze mną przez 3 lata i nie, nie mam cech finalistki miss Polonia, jestem kurduplem i tak dalej. Czy kiedykolwiek czułam się brzydsza, gorzej potraktowana? Nigdy w życiu. W tym związku czułam się jak królowa, to był też mój największy rozkwit mojej kobiecości i poczucia wartości.
Potem ja miałam po tym eks faceta, który nie był tak atrakcyjny ale mega mnie kręcił, uważałam będąc z nim w związku ze jest mega seksowny i nikt mnie aż tak nie podnieca. No więc nie chrzan, że jak się kogoś kocha a ktoś jest mniej atrakcyjny od eks to wciąż wiesz ze jest mniej atrakcyjny, po prostu jak jesteś z kimś to jest dla Ciebie na dana chwile najzajebistsza osoba na świecie i tyle.

364

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Że znajomymi z mojej strony po prostu ją nie miałem z nikim ciśnienia na podtrzymywanie kontaktu

Mały news dla ciebie. Uważaj, może być ciężko w to uwierzyć:


Przyjaźń to nie tylko JA. Przyjaźń jest dwustronna.



A w każdym kolejnym poście jest ciągle tylko JA, ja, ja, ja. A jak coś złego to już nie ty, a wina innych: rzekomo toksycznej jednak byłej (nad urodą której wciąż się rozpływasz, choć jesteś w nowym związku), jej kochanka, chujków w pracy co robili koło pióra dla twojego ojca, chujków co cie na mine wjebali, wina zwolnień grupowych, że nie mogłeś znaleźć pracy i tak dalej. O nowej partnerce też od samego początku pisałeś z tej perspektywy: dla mnie wygodne, najpierw drzemka, wspólne zamieszkanie to cena jaką musisz zapłacić i tak dalej i dalej.


To jest żenujące już w samym czytaniu.

365

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Że znajomymi z mojej strony po prostu ją nie miałem z nikim ciśnienia na podtrzymywanie kontaktu

Mały news dla ciebie. Uważaj, może być ciężko w to uwierzyć:


Przyjaźń to nie tylko JA. Przyjaźń jest dwustronna.



A w każdym kolejnym poście jest ciągle tylko JA, ja, ja, ja. A jak coś złego to już nie ty, a wina innych: rzekomo toksycznej jednak byłej (nad urodą której wciąż się rozpływasz, choć jesteś w nowym związku), jej kochanka, chujków w pracy co robili koło pióra dla twojego ojca, chujków co cie na mine wjebali, wina zwolnień grupowych, że nie mogłeś znaleźć pracy i tak dalej. O nowej partnerce też od samego początku pisałeś z tej perspektywy: dla mnie wygodne, najpierw drzemka, wspólne zamieszkanie to cena jaką musisz zapłacić i tak dalej i dalej.


To jest żenujące już w samym czytaniu.

Jackie, dwie podstawowe kwestie:
1) Wiem że przyjazn jest dwustronna, natomiast klaruje ewentualnym osobom postronnym że nikt mnie nie opuścił gdyż jakoby wziął stronę mojej ex czy uważał mnie za chuja, tylko znajomości te wygasły bo ja ich nie podtrzymałem (wyjaśniam.na wypadek gdyby ktoś dawal wiarę pewnym kalumniom, którymi mnie z uporem maniaka obrzucasz; podobnie jak z uporem pierdolisz jakobym miał w życiu tylko dwie kobiety).

2) To, czy TY mi uwierzysz, znajduje się na 53789654397 miejscu na liście moich priorytetów (w wolnym tłumaczeniu: mam to w chuju).

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Kolejne tłumaczenia Taniego Otwarcia i kolejny pokaz jego zawiłej logiki. Jego partnerka jest mało atrakcyjna, ale przynajmniej jej nie okłamuje że jest inaczej i trzyma ją na odpowiednio niskim poziomie poczucia własnej wartości.

Pewna znajoma wzięła ślub mając lat 43 z gościem który potencjalnie mógłby być w sumie z jakaś młodsza. Ona nie jest obiektywnie ładna, owszem jest wybitnie utalentowana z tytułami naukowymi, ale nie jest atrakcyjna. No taki jest fakt. Czy dostaje przez to mniej? Absolutnie nie. Jest rozpieszczana, jest zaopiekowana, kochają się i rozkwita w tym związki który trwa już blisko 10 lat. I serio ja chyba nigdy żadnego faceta tak zakochanego w niej nie widziałam.
To nie ma żadnego związku z tym ile kto ma lat i jak wygląda, to ma związek z tym co było tu na początku, z tym na ile kobieta sobie pozwoli, jak pozwala się traktować itp. Więc faktem jest jedynie to, że na własne życzenie ma beznadziejnego faceta który na zawsze będzie miał w głowie ex.

Rozumiem że może być coś pomiędzy, ale tu chodzi o Twoje podejście do obecnej, że dajesz jej mniej niż poprzedniej bo ma mniej wszystkiego innego. Podam przykład z życia osobistego, mój eks przez tam dwa do 3 lat (jego maksymalny staż btw) był z finalistka miss Polonia
Potem był ze mną przez 3 lata i nie, nie mam cech finalistki miss Polonia, jestem kurduplem i tak dalej. Czy kiedykolwiek czułam się brzydsza, gorzej potraktowana? Nigdy w życiu. W tym związku czułam się jak królowa, to był też mój największy rozkwit mojej kobiecości i poczucia wartości.

To jest opis normalnych związków, dorosłych ludzi, którzy nie zatrzymali się na rozwoju w okolicach podstawówki gdzie najważniejze bylo czy chłopak ma pryszcze na czole i czy jest wysoki.
Dziewczyna Taniego tez pewnie jest po jakiś pzejściach i nie miala do czynienia nigdy z prawdziwym facetem. Pewnie jej się wydaje że nuda i ochłapy rzucane w miare regularnie przez Taniego to prawdziwy stabilny związek. Nie bije, nie pije, nie zdradza, okazuje umiarkowane zainteresowanie. czego chcieć więcej. Współczuje jej, ale nie dlatego że jest teraz z Tanim, ale dlatego że ktoś ją bardzo musiał skrzywdzić i takie zupełne podstawy które ma nawet największa grażyna u swojego miecia magazyniera ją w życiu omijają. Spontaniczne gesty, radość, wspólne plany, troska, pożądanie, rozpieszczanie. Zamiast tego wszystko jest dozowane, aby Taniemu nie ubylo za bardzo z jego juz i tak pustego i zimnego serca. Typ jest kompletnie aspołeczny i odpychający.

To, co ona ma, jest na tyle ważne że odkąd się z nią związałem, to nie planowałem szukać innej

łał tanie otwarcie. Zrobiłeś dokładnie minimum jakiego się oczekuje od osoby która wchodzi w związek. Zaplanowałeś że nie jest zapchaj dziurą do czasu znalezienia kogoś lepszego. Niesamowite.
Już widze wasz tort weselny z napisem zrobionym przez cukiernika "not so bad" albo album z wakacji z opisem "not the best, but still fine time". Takie umiarkowane szczescie dozowane przez pryzmat traumy rozwodu.
IMO jesteś zepsuty przez ex i zupelnie niezdatny do bycia w związku. Dlatego nie warto wiązać się z rozwodnikami. Jest to tak ogromna trauma że ludzie czasem są zupełnie niezdatni do jakiegokolwiek funkcjonowania w świecie normalnych, szczesliwych ludzi, którzy nie postępują tak asekuracyjnie.

367

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:

Jeśli facet wybrance swojego serca nie jest w stanie ........................ to jest.....

Dżizys, uwielbiam te mądrości z gatunku ''jeśli ktoś nie podziela moich urojeń, to jest bla bla bla....''

Dołóż jeszcze koniecznie jakieś aforyzmy o ''prawdziwych mężczyznach'' i ''prawdziwych kobietach'' i będzie kompletny system filozoficzny spod wiejskiego sklepu monopolowego.

Aha, zapomniałam: jeszcze kto jest PRAWDZIWYM Polakiem by ładnie pasowało, co Ci szkodzi.
***

A brutalna rzeczywistość jest taka, że nie masz monopolu na określanie co komu pasuje i jak kto kogo kocha. I wiesz co? Jednym pasują infantylne kłamstwa rodem z komedii romantycznej, a innych one wręcz obrażają.

Bo moim - na przykład zdaniem - facet który traci cenny czas na wypisywanie głupot po babskich forach też nie jest wart splunięcia. Ale to dla mnie, bo znajdą się na świecie frajerki, którym to nie przeszkadza.
Nie ma prawd obiektywnych.

368 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-22 16:19:42)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:

Dżizys, uwielbiam te mądrości z gatunku ''jeśli ktoś nie podziela moich urojeń, to jest bla bla bla....''

Pewne 'mądrości' są uniwersalne. Jak jesteś z kimś, tworzysz rodzinę, to jest to najważniejsza osoba w twoim życiu. A nie współlokator z funkcją pokrowca na kutasa z opcją wyjebania, jak się znajdzie ktoś 'ładniejszy' (ale uwaga - nie dla ciebie - dla innych, bo to ma być ktoś uniwersalnie ładniejszy w opinii społeczeństwa, a nie w twoich własnych oczach).

Jest różnica pomiędzy przygodą na chwilę, a budowaniem stałego związku (rodziny).

Jest różnica pomiędzy partnerstwem, a pompowaniem sobie ego.


Jak chcesz uprawiać seks z kimś, kto w danym momencie fantazjuje o swoim ex, bo był 'ładniejszy' to droga wolna. To twoje życie. Ale nie staraj się tego gówna wcisnąć innym jako normalność. Bo to jest patologia.

369 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-22 16:25:31)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

.
Już widze wasz tort weselny.

Tort weselny?

Pffff

Torcik wedlowski to raczej max.

370

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

nestety NO, nie traktuj tego osobiscie, ale poza szczeniacką młodoscią, kiedy to chlopcy patrza na dziewczyna ta to laska, a ta to 10, ma lepsze cycki, to w dojrzalszym wieku męskim, Twoi bracia w płci w większości patrzą na kobiety inaczej niż Ty, dojrzalej.
Potrafią zachwycać się człowiekiem jako całością, w te relacje wejść z emocjami, niezależnie czy są po przejściach czy nie. Żadne takie kategorie nie pojawiaja się w głowie większości dojrzałych ludzi, a lansowane cechy urody nie maja na nich aż takiego wpływu.

371

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ohohoho... widzę że jestem już tutaj chyba najbardziej znienawidzonym facetem (przez kobiety i baby; Karma to wygląda jakby mnie darzyła najszczerszą nienawiścią, a widok Halinki skaczącej jak wściekły ratler za płotem aż mnie normalnie bawi).

Hahah ty tanie otwarcie to jak zwykle nadajesz sobie duuuzo wiecej znaczenia niz masz. Ego poziom milion. Ja kiedy pisze o tobie to jedyne co odczuwam to zazenowanie i obrzydzenie. Czasem lekkie politownie. Do wscieklosci jest mi tak samo daleko jak tobie do porzadnego czlowieka, odleglosc ktorej nie oganiesz umyslem.

372

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

1) Wiem że przyjazn jest dwustronna, natomiast klaruje ewentualnym osobom postronnym że nikt mnie nie opuścił gdyż jakoby wziął stronę mojej ex czy uważał mnie za chuja, tylko znajomości te wygasły bo ja ich nie podtrzymałem (wyjaśniam.na wypadek gdyby ktoś dawal wiarę pewnym kalumniom, którymi mnie z uporem maniaka obrzucasz; podobnie jak z uporem pierdolisz jakobym miał w życiu tylko dwie kobiety).


Podkreślałeś wielokrotnie, że byłą żonę poznałeś na studiach. Tak? Tak.

Nawet tu, choć pośrednio:

żona była dość zaborcza: najpierw (jeszcze przed ślubem) "wykorzeniła mnie" z klubu zainteresowań (bo cytuję: "masz sporo nauki i poważnych rzeczy, co będziesz siedział z tymi p...mi"

Dodajmy, że ten negatywny wydźwięk twojej żony się zmienia jak się uwzględni fakt, że studia skończyłeś mając 27 czy tam 28 lat, bo 3 razy byłeś spadochroniarzem.


A to też twoje własne słowa:

Fakt, ja z perspektywy życia też żałuję straconych lat studenckich, że wtedy nie nawiązałem żadnych znajomości, że nie skorzystałem z okazji by być z dziewczynami z którymi mogłem być i które nie były mi niechętne (a ja po prostu nie mogłem uwierzyć że naprawdę okazują mi zainteresowanie). W efekcie pierwszą dziewczynę miałem naprawdę późno,


No to kiedy ty te kobiety miałeś, skoro na studiach poznałeś i zawiązałeś związek z kobietą, która została twoją żoną?


No i czytając twoje posty to są same treści jak tego typu:

Spotkałem na forum kobietę kilka lat młodszą, zaintrygowało ją to co pisałem (tylko moje posty). Spotkaliśmy się i... nie zaiskrzyło.

Jedyna o jakiej wspominasz, że faktycznie coś się zadziało to ta obecna, co się ciągnie circa 2 lata. W międzyczasie (od rozwodu do poznania obecnej) płakałeś tu na forum, że babki to są interesowne, że nie wiesz gdzie je poznawać, czy wszystkie takie są i dopytywałeś co kobiety sobie cenią i tak dalej. Nic, absolutnie nic nie świadczy

Czyli mamy 1+1.

373

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:

Jak jesteś z kimś, tworzysz rodzinę, to jest to najważniejsza osoba w twoim życiu.

Jak twierdzisz, że ktoś jest DLA Ciebie najważniejszy, to to ma sens.
Jak stwierdzisz, że ktoś jest DLA Ciebie najwyższy na świecie, to sensu nie ma i jest zwyczajnie głupie.

Jak załapiesz różnicę, to daj znać.

374

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

nestety NO, nie traktuj tego osobiscie, ale poza szczeniacką młodoscią, kiedy to chlopcy patrza na dziewczyna ta to laska, a ta to 10, ma lepsze cycki, to w dojrzalszym wieku męskim, Twoi bracia w płci w większości patrzą na kobiety inaczej niż Ty, dojrzalej.
Potrafią zachwycać się człowiekiem jako całością, w te relacje wejść z emocjami, niezależnie czy są po przejściach czy nie. Żadne takie kategorie nie pojawiaja się w głowie większości dojrzałych ludzi, a lansowane cechy urody nie maja na nich aż takiego wpływu.

Zgaduję, że nie związałaś się z facetem młodszym o 30 lat, ani z takim, którego nie stać na samochód. Pewnie nie jest też od Ciebie rażąco niższy.

Jakie to niedojrzałe, prawda?

375

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jak jesteś z kimś, tworzysz rodzinę, to jest to najważniejsza osoba w twoim życiu.

Jak twierdzisz, że ktoś jest DLA Ciebie najważniejszy, to to ma sens.
Jak stwierdzisz, że ktoś jest DLA Ciebie najwyższy na świecie, to sensu nie ma i jest zwyczajnie głupie.

Jak załapiesz różnicę, to daj znać.


Ty jesteś głupi, prawda?

Wzrost jest mierzalny jednostkami układu SI.Uroda nie. Ani tym bardziej subiektywne uczucie podobania się czy podniecenia.



Jeszcze jakieś debilne porównania ?

376

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:

Zgaduję, że nie związałaś się z facetem młodszym o 30 lat, ani z takim, którego nie stać na samochód. Pewnie nie jest też od Ciebie rażąco niższy.

Jakie to niedojrzałe, prawda?


Preferencje co do fizyczności są czymś całkowicie normalnym. Jednak preferencje nie mają większego znaczenia w przypadku budowania trwałego, dojrzałego związku (budowania rodziny), bo inne kryteria są decydujące.

Nie wzrost - a poczucie bezpieczeństwa.

Nie pieniądz w rozumieniu chwilowej frajdy, materialnej rozpusty, a zapewnienie bezpieczeństwa ekonomicznego.

Nie wiek sam w sobie, ale spójność doświadczeń życiowych danego pokolenia.

377

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

@ Jeck Sparrow, miałeś napisać, dopiero jak zrozumiesz...

378 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-22 17:45:27)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:

@ Jeck Sparrow, miałeś napisać, dopiero jak zrozumiesz...


Podajesz absurdalne przykłady rzeczy mierzalnych jednostkami układu SI i odnosisz to do rzeczy kompletnie niemierzalnych.


Twoja partnerka ma się podobać tobie, czy ludziom na około?

Bo chciałbym ci tylko tak napisać, że była to kobieta uważana za najpiękniejszą na świecie:

https://ocdn.eu/images/pulscms/MDk7MDA_/66f47bc4c76b45f53ef0c30b7b39cb9d.jpg

Rozumiem, że brałbyś bez zająknięcia, prawda? Szarpałbyś jak Reksio szynkę, nie?

379

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Jakieś porno-modeleczki z OF też byś brał nie? Mia Khalifa to odpowiedni materiał na żonę, nie?

Wszak są atrakcyjne. Bardzo. Pożądane przez miliony.


No skoro wygląd się tylko liczy i odgrywa on kluczową rolę, to przecież byłyby to partnerki idealne, prawda?

380

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Jeśli twoja żona nie jest dla ciebie najpiękniejsza, jeśli twoja żona nie jest tą, która podnieca cię najbardziej...to na chuj tracić czas? Plasterek, rebound seks, FBW - spoko. Na chwilę. Ale nie do stabilnego, poważnego związku. Nie do małżeństwa.

381 Ostatnio edytowany przez noben (2024-03-22 17:56:29)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

1. Ta perska księżniczka, której zdjęcie wziąłeś z demotów została nazwana najpiękniejszą przez jednego z pochlebców i od tej pory jest to przedmiotem żartów. Gość zastosował dokładnie Twoją metodologię, czyli świadomie okłamał paszczura, w imię własnej korzyści.

2.Nigdzie nie napisałam, że tylko wygląd się liczy w związku. Ale fakt, że kogoś kochasz, nie ma mocy zmieniania wyglądu. Skoro koniecznie używasz przykładu pań z pornoli, to tak - z pewnością są ładniejsze od Twojej żony, tak samo jak od 90% kobiet w ogóle i dobrze o tym wiesz.

3. Co do jednego się wszak z Tobą zgadzam: z debilem nie warto dyskutować. Twoje białorycerskie mrzonki nie pozwalają Ci przyznać się do rzeczy oczywistych. Zatem pisz sobie dalej o ludziach, jako o bytach wyłącznie duchowych, ale już nie ze mną.

P.S. Skoro w ogóle nie kręcą Cię żadne kobiety poza Twoją żoną, to skąd znasz z nazwiska aktorki porno???
Trafiony, zatopiony, Polaku-katoliku:D

382

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ohohoho... widzę że jestem już tutaj chyba najbardziej znienawidzonym facetem (przez kobiety i baby; Karma to wygląda jakby mnie darzyła najszczerszą nienawiścią, a widok Halinki skaczącej jak wściekły ratler za płotem aż mnie normalnie bawi).

Hahah ty tanie otwarcie to jak zwykle nadajesz sobie duuuzo wiecej znaczenia niz masz. Ego poziom milion. Ja kiedy pisze o tobie to jedyne co odczuwam to zazenowanie i obrzydzenie. Czasem lekkie politownie. Do wscieklosci jest mi tak samo daleko jak tobie do porzadnego czlowieka, odleglosc ktorej nie oganiesz umyslem.

Wiesz co Halinka, to pozwól że się trochę odsunę żebyś mogła z miejsca w którym stoisz  zobaczyć z pomocą lornetki.miejsce, w którym stoi ten porządny człowiek. Nie chcę Ci zasłaniać...

383

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
noben napisał/a:

1. Ta perska księżniczka, której zdjęcie wziąłeś z demotów została nazwana najpiękniejszą przez jednego z pochlebców i od tej pory jest to przedmiotem żartów. Gość zastosował dokładnie Twoją metodologię, czyli świadomie okłamał paszczura, w imię własnej korzyści.

Korzyści....mój boże....w kraju muzułmańskim.....w aranżowanym małżeństwie.


2.Nigdzie nie napisałam, że tylko wygląd się liczy w związku. Ale fakt, że kogoś kochasz, nie ma mocy zmieniania wyglądu. Skoro koniecznie używasz przykładu pań z pornoli, to tak - z pewnością są ładniejsze od Twojej żony, tak samo jak od 90% kobiet w ogóle i dobrze o tym wiesz.

Ale nie dla mnie. I o to się rozchodzi. Że w mojej ocenie moja żona bije na głowę każdą z tych głupich pizd. Bo to nie chodzi o to, że masz być obiektywną miss świata, ale że masz być 'naj' dla swojego partnera. Kreowanie sytuacji spod hasła 'jesteś brzydsza od mojej ex, ale w sumie może być' to jest typowy negging. Żeby nie napisać wprost: to poniżanie drugiej osoby. Mówienie do ukochanej osoby, ze nie ma ciała topowych seks-modelek, ale w sumie daje się ruchać to po prostu festiwal żenady.


Twoje białorycerskie mrzonki nie pozwalają Ci przyznać się do rzeczy oczywistych.

Po prostu przyznaj, że jesteś brzydka i byłaś pomiatana przez kolejnych kolesi, którzy utwierdzali cie w poczuciu własnej brzydoty robiąc ci łaskę, że w ogóle pozwalają ci oddychać tym samym powietrzem. Bo nie da się inaczej wytłumaczyć takiego nastawienia.


Partnerstwo, bliskość i zażyłość w poważnym związku tak właśnie wygląda jak to opisuję (i nie tylko ja). Gówno mnie obchodzi czy cały świat ma mnie za brzydkiego. Dla mnie liczy się to, jak mnie widzi moja żona. I jak ja się czuję w jej towarzystwie. Ja nie muszę być najprzystojniejszy dla każdej kobiety na ziemi. Ja chcę być najprzystojniejszy dla niej. I w drugą stronę tak samo. Gówno moją żonę obchodzi czy ona się będzie podobać N_o, gówno ją to obchodzi czy uznasz ją za ładną czy brzydką. Ją obchodzi to, jak ja ją postrzegam.

384

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

NO przyznał, że bycie z "piękną" ( bo przecież kto to sprawdzi) ex, windowało jego znikome poczucie wartości, na zasadzie trafiło się ślepej kurze ziarno. A, że pozbawiony był od zawsze własnego nawet małego grona znajomych, czyli swojego świata, który by potrafił sobie towarzysko zbudować (dokładnie tak jak buduje się karierę, majątki, życie prywatne, tak samo buduje się i dba o relacje), to uwiesił się na swojej żonie i po rozstaniu był w totalnej rozsypce. Podręcznikowy przypadek kogoś, dla kogo partner będzie zawsze całym światem z powodu braku pewnych umiejętności społecznych i nie tylko. Introwertyzm to niezła wymówka, ale nadal to wymówka. Chyba, ze NO jest w spektrum i ma Aspergera, to by wiele wyjaśniało. I trochę tak to wygląda jak się czyta co pisze.

Oczywiste, że atrakcyjność od pewnego poziomu jest czymś obiektywnym, bo pewne cechy uważane od tysięcy lat za atrakcyjne takimi pozostaną: jak proporcje ciała do wzrostu, układ kostny twarzy, zdrowa promienna cera, kobiece kształty, zdrowe włosy, wreszcie umiejętność wyeksponowania i zaprezentowania swoich walorów, przy znikomej ilość "obiektywnych" wad. Bo sam nawet najlepszy makijaż czy ubranie z kobiety przeciętnej bogini nie zrobi.

NO dużo pisze o wzroście, widać, że to jedyne co ma do zaproponowania w kwestii wyglądu, biorąc pod uwagę, że miał (lub ma nadal) nadwagę , a na pewno tendencję w tym kierunku i jest z natury pozbawiony motywacji, o ile nie robi tego dla kobiety.
Niestety od pewnego wieku u panów sam wzrost, przy sflaczałym otłuszczonym ciele i przeciętnej twarzy to za mało, prawie nic. Jeśli mówimy o kobietach z tzw. "wyższej półki", zwał jak zwał.
Oboje z mężem plasujemy się raczej w górnych granicach wzrostu dla swoich płci, ale nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby cechował się tylko lub głownie tym.
Nigdy nie należałam do kobiet, które ginęły w tłumie - bynajmniej nie tylko z uwagi na 175 cm wink , dlatego mogłam przebierać w adoratorach. Męża wybrałam głównie z uwagi na to, że poza bardzo atrakcyjnym zewnętrzem zawsze był mężczyzną zaradnym, który potrafił i lubił świetnie zarabiać, kręciło go zapewnienie swojej rodzinie poczucia stabilizacji finansowej, a nawet dużo więcej i przede wszystkim przy nim od pierwszych chwil czułam się wyjątkowo. Chyba tego w związku NO najbardziej brakuje, pomijając oczywisty fakt, że celuje w "półkę", o której wie, że go stać. Tzn. nie będzie musiał za bardzo się gimnastykować żeby kobietę przy sobie utrzymać czy w ogóle zainteresować.
Jeszcze biorąc pod uwagę, że obecna "latała za nim trochę za bardzo na początku", jak sam wspomina.. Myślę, ze ta kobieta jeśli ma urodę przeciętną to maks. Zwłaszcza gdy porówna się co wypisywał w swoich tematach o jakiejś poprzedniczce. Czyli potrafi naprawdę stracić rozum, ale nie dla tej konkretnej kobiety.

385 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-03-22 19:35:59)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Nie ma szans wytłumaczyć komuś kto nigdy nie zakochał się  takich oczywistości, więc nawet nie ma co próbować.
Na potrzeby pytania Noben musiałam sobie poukładać w glowie kilkanaście krótkich znajomości zanim ktoś wyłączył mi tę karuzelę i wyłączając jednego Pana w którego typie nie byłam chyba jednak, chociaż miła znajomość,  to z tych z którymi mogłabym być, obecny nie jest ani najmłodszy, ani najstarszy, ani najbogatszy,  ani najbiedniejszy, ani najbardziej zaradny, ani najwyższy, czy najniższy z tych z którymi się spotykałam.
Na dodatek ma kota, a tęgo nie chciałam, a właśnie kupiłam prezent dla kota i koty są ok wink
I nie jest z Krakowa,  a tego chciałam:)
I cóż z tego,  skoro oczarował mnie jako osobowość  i zobaczyłam nas razem.
Nie mam pojęcia, jak to jest rozbierać tak człowieka na części pierwsze pod względem wyglądu czy statusu i nie chcę wiedzieć.
Jedyne co może 2 dorosłych ludzi skreślić jako partnerów na życie, to duży rozjazd w inteligencji, pojmowaniu świata.
Ja rozumiem, że małżeństwa, związki, przez wieki były interesowne, a mimo to czasem szczęśliwe.
Ale wtedy trzymały to w kupie zasady społeczne,  brak wyboru,  poznawanie małej ilości ludzi w ciągu życia.
Więc była szansa na trwałość.
A teraz?
Wybaczcie Noben i NO, ale opieracie związki na rzeczach zmiennych.
Wyglad i status mogą się zmienić z różnych powodów.
Osobowość, przekonania,  spojrzenie na życie już nie tak łatwo.

386

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Giaa2 napisał/a:

Oczywiste, że atrakcyjność od pewnego poziomu jest czymś obiektywnym, bo pewne cechy uważane od tysięcy lat za atrakcyjne takimi pozostaną: jak proporcje ciała do wzrostu, układ kostny twarzy, zdrowa promienna cera, kobiece kształty, zdrowe włosy, wreszcie umiejętność wyeksponowania i zaprezentowania swoich walorów, przy znikomej ilość "obiektywnych" wad. Bo sam nawet najlepszy makijaż czy ubranie z kobiety przeciętnej bogini nie zrobi.

Generalnie OK, ale nie do końca. Rubensowskie kształty mają się nijak do lansowanego wyglądu 'supermodelek'. Kanon piękna się po prostu zmieniał. Jak i zachowania. To co było ok w starożytnym Rzymie, w średniowiecznej Europie już nie bardzo. My uważamy za fajne, jak kobieta umie zaprezentować swoje 'walory', ale już w Japonii to było wręcz niedopuszczalne. Podobnie z makijażem czy malowaniem ciała. Dziś mamy opalanie natryskowe, ale były czasy kiedy to właśnie chorobliwa wręcz biel skóry była uważana za atrakcyjną.

Tak samo jak zmieniał się klucz dobru partnera. Dziś patrzymy na różne aspekty, ale przede wszystkim to UCZUCIE odgrywa decydującą rolę. Ale jeszcze do niedawna małżeństwa były głównie aranżowane i miały cele polityczno-biznesowe i rzadko którakolwiek ze stron miała w tej materii cokolwiek do powiedzenia. Podoba się czy nie - biznes ma być, a kobieta ma urodzić dziedzica.

Część wymienionych przez ciebie cech i zachowań są uniwersalne dla całego świata ssaków. Szukamy partnera zdrowego, silnego, witalnego, o możliwie najlepszych (w naszej opinii) genach i tak dalej. Ale co to są te 'dobre geny' to będzie zmienne w zależności od okoliczności.

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

.
Już widze wasz tort weselny.

Tort weselny?

Pffff

Torcik wedlowski to raczej max.

XD Tanie otwarcie zamiast do cukiernika sam wydłubie paznokciem napis, ale nie zbyt optymistyczny żeby laska sobie nie myślała za dużo.

388

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Ela210 napisał/a:

Nie mam pojęcia, jak to jest rozbierać tak człowieka na części pierwsze pod względem wyglądu czy statusu i nie chcę wiedzieć.

Elu, bo status jest wypadkową pewnych cech osobowości, determinacji i silnej psychiki, a to już może oczarować, jeśli takich cech osobowości się szuka. smile
Oczywiście, zaraz ktoś powie, że są synowie swoich bogatych ojców, ale ja nie o takim "statusie" mówię.
I tu tez się nie kalkuluje, tylko jest to zbiór cech, których m.in. ja szukałam bardziej świadomie lub mniej. Ty szukałaś innych, ale sedno pozostaje to samo.

Jack Sparrow napisał/a:

Rubensowskie kształty mają się nijak do lansowanego wyglądu 'supermodelek'. Kanon piękna się po prostu zmieniał.

Dobrze, ale ja pisałam co do zasady, odnośnie umownej grupy cywilizacyjnej, jak my np. w danym czasie historycznym oczywiście.
Wiadomo, że poza skrajnymi odchyłami, kobieta o kształtach Rubensa wzbudza pożądanie raczej u mniejszości niż większości atrakcyjnych zdrowych mężczyzn. Prędzej będzie to typowa modelka lub po prostu zdrowa, śliczna zgrabna dziewczyna.

389

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Giaa2 napisał/a:

Dobrze, ale ja pisałam co do zasady, odnośnie umownej grupy cywilizacyjnej, jak my np. w danym czasie historycznym oczywiście.
Wiadomo, że poza skrajnymi odchyłami, kobieta o kształtach Rubensa wzbudza pożądanie raczej u mniejszości niż większości atrakcyjnych zdrowych mężczyzn. Prędzej będzie to typowa modelka lub po prostu zdrowa, śliczna zgrabna dziewczyna.


Nie pisałaś co do zasady, tylko stwierdziłaś, że atrakcyjność od pewnego poziomu jest obiektywna. No to jak jest obiektywna, to jest obiektywna dla wszystkich. Bez względu na perspektywę, kulturę z jakiej się ktoś wywodzi itp. Bo co to za obiektywność, kiedy nagle musimy od niej zrobić milion wyjątków dla różnych okresów historycznych, różnych kręgów kulturowych, różnych ras itp. A właśnie to wszystko sprawia, że poczucie piękna jest...subiektywne. Zmienia się w ujęciu historycznym dziejów ludzkości, ale też i w ujęciu modowym na przestrzeni nawet naszego życia. Zmienia się w zależności od kręgu kulturowego i....pierdyliona innych rzeczy.

Tak - wiele rzeczy jest uniwersalnych jak to, że ktoś musi się nam podobać. Ale czy ktoś się wpisuje w jakiś tam kanon mniej lub bardziej, to ma podrzędne znaczenie. Tym bardziej, że pewne mechanizmy doboru partnera są mniej więcej uniwersalne dla wszystkich ssaków, czy generalnie nawet kręgowców.

390

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:



Nie pisałaś co do zasady, tylko stwierdziłaś, że atrakcyjność od pewnego poziomu jest obiektywna. No to jak jest obiektywna, to jest obiektywna dla wszystkich. Bez względu na perspektywę, kulturę z jakiej się ktoś wywodzi itp. Bo co to za obiektywność, kiedy nagle musimy od niej zrobić milion wyjątków dla różnych okresów historycznych, różnych kręgów kulturowych, różnych ras itp. A właśnie to wszystko sprawia, że poczucie piękna jest...subiektywne. Zmienia się w ujęciu historycznym dziejów ludzkości, ale też i w ujęciu modowym na przestrzeni nawet naszego życia. Zmienia się w zależności od kręgu kulturowego i....pierdyliona innych rzeczy.

Tak - wiele rzeczy jest uniwersalnych jak to, że ktoś musi się nam podobać. Ale czy ktoś się wpisuje w jakiś tam kanon mniej lub bardziej, to ma podrzędne znaczenie. Tym bardziej, że pewne mechanizmy doboru partnera są mniej więcej uniwersalne dla wszystkich ssaków, czy generalnie nawet kręgowców.


Dobrze, nie będę się wdawać w zbędna polemikę. Myślę, że doskonale wiesz co chciałam przekazać i wzajemnie. Łapanie za słówka dla łapania mnie nie kręci.

Co do jednego się zgodzę: Oczywiście, że osoba, z która jesteśmy ma podobać się NAM. W przypadku NO on opowiada o swojej partnerce w sposób wyzuty z emocji, jakby była jakims eksponatem, któremu należy przyznać punktację na skali atrakcyjności i uzasadnić, a następnie porównać z atrakcyjniejszym modelem.
Nie ma tu za gorsz zachwytu w oczach, ktory widac gdy zakochany mężczyzna mówi o swojej kobiecie.

Posty [ 326 do 390 z 592 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Symptomy przemocy ekonomicznej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024