A znasz w realu pary, które ciągle przeciągają linę? Bo ja nie bardzo.
Znam sporo. Zresztą nawet i tutaj większość postów o problemach w związkach taki ma charakter. Przeciąganie liny i brak komunikacji.
Np. panowie często tutaj uskuteczniają bezsensowne w mojej opinii dywagacje, że jak kobieta pracuje dajmy na to w jakimś korpo, rozwija się, awansuje, to jest karierowiczką, z którą w domu na pewno trzeba będzie konkurować, a wypowiadający się delikwent ceni sobie spokój i to uwaga…spokój po pracy. Jakoś tym bystrym umysłom ;-) umyka fakt, że kobieta po pracy też może cenić sobie spokój.
Może. I niekiedy tak jest. Ale kobiety bardzo często mają problem z rozdzieleniem życia zawodowego od życia prywatnego. I tak jak konkurują w pracy, tak i konkurują w domu. Mężczyźni mają pod tym kątem kompletnie odwrotnie i dom jest ich miejscem dekompresji. Natomiast wiele 'kobiet sukcesu' próbuje w związku udowadniać, że to one noszą spodnie i każą różnicę zdań traktują jako przepychankę kto ma rację.
W ogóle to jest co raz powszechniejszy problem moim zdaniem (brak umiejętności podziału ról w zależności od miejsca i sytuacji życiowej).
Rozumiem przez to, że oni po prostu nigdy nie spotkali ambitnej i zaradnej kobiety, tylko same larwy, które na nich wiszą albo traktują ich jak chwilowy przystanek w drodze do czegoś bardziej im odpowiadającego. To by może nawet tłumaczyło, dlaczego wciąż obawiają się wykorzystania, tutaj akurat finansowego.
Spotkali nie jedną i nie dwie. Ale to też nie nasza wina, że wiele kobiet zachowuje się w taki, a nie inny sposób, czym wystawia opinię całemu 'narodowi kobiecemu'. Człowiek sparzy się raz, drugi, dziesiąty i potem zaczyna oddawać to, co sam dostał.
Jednego jestem pewna, to nie są materiały na partnera, który wspiera. Trochę smutne jest to, że nawet o tym nie wiedzą, że szybko będą przez kobietę samodzielną i zaradną skreślani, a w efekcie zostają im same larwy szukające frajera.
To działa w obie strony. Dlatego większość z nas ma wiele relacji/związków niskich jakości/przelotnych na koncie i raptem jeden-dwa naprawdę fajny, o który warto się starać.
I pamiętaj o jednym: to akurat my mamy większe doświadczenie z kobietami niż ty, bo jednak częściej się z nimi umawialiśmy, częściej uprawialiśmy z nimi seks, częściej z nimi budowaliśmy mniej lub bardziej udane związki. Wiemy więc lepiej jak kobiety wobec nas się zachowywały, jakie miały cele, jakie środki stosowały do ich osiągnięcia i jak nas niekiedy traktowały. A co deklarowały przed lub po fakcie.