Symptomy przemocy ekonomicznej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Symptomy przemocy ekonomicznej?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 592 ]

131

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Jack Sparrow pisałeś też, że jak wezmą ślub to i tak jest wspólnota majątkowa. Tylko że problemem nadal jest jeżeli jednak facet okazałoby się, że jest skąpcem. No bo co z tego że ma obowiązek dać żonie pieniądze na utrxymanie siebie, dziecka jak nie jeden skąpiec albo nie daje albo każe kupować wszystko najtańsze lub wypomina każdy grosz. Wtedy skończy się tym, że będzie musiała się zastanawiać czy może kupić to czy tamto do jedzenia, bo jej facet powie po co kupowała, wystarczy jej najtańszy chleb i kiełbasa. Przykład może przejaskrawiony, ale i takie sytuacje są., No i nawet jak dostanie te pieniądze to okupione nerwami, wypominaniem co nie wpłynie pozytywnie na jej psychikę, No albo będzie musiała się z nim sądzić. Dlatego warto i takie kwestie wyjaśnić, Tak dokładnie jak to ma wyglądać.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
madoja napisał/a:

Muszę wtrącić trochę nie na temat, że chodzenie do kosmetyczki i fryzjera nie mówi o dbaniu o siebie. smile
(...)
A wręcz zauważyłam że często jest tak że kobiety chodzące do fryzjera i kosmetyczki są zaniedbane. Bo nie potrafią zrobić tych rzeczy same. Mam znajomą która chodzi do fryzjera raz na 2 tygodnie (brzmi super, jakby bardzo o siebie dbała) i tylko fryzjer myje jej włosy, tak to chodzi z brudnymi. Kobiety które chodzą na makijaż, przeważnie nie potrafią go robić, więc poza rzadkimi wizytami u wizażystki, są w wersji "byle jakiej".
Hybrydy i sztuczne rzęsy? Jak mija parę tygodni to chodzą z takimi odrostami lub przerzedzonymi rzęsami, bo nie potrafią same tego zrobić.

Dokładnie. Ja przestalam chodzić do kosmetyczki jak zamknęli w 2020. Od tego czasu nawet zabiegi na twarz kwasem 70% robię sama. 10 minut roboty, 200 zł w kieszeni, rocznie oszczędzam z 3000 zl (dwie serie po 7-8 zabiegów), akurat na fajny wyjazd zagraniczny. Nie wspomnę o zaoszczędzonym czasie na dojazd.
W ogóle świadoma pielęgnacja wychodzi bardzo tanio, zamiast kupować gotowe produkty z masą potencjalnych alergenów (przeciętne serum potrafi mieć i 20 składników), wolę kupić kwas hialuronowy trzycząsteczkowy za 25% ceny, zamiast kupować maseczki na twarz, wolę użyć miodu czy oleju z rokitnika, zamiast masek do włosów za 120 zł z salonów kosmetycznych, wolę żel z aloesu i olej kokosowy, itd.


A co do twojego problemu autorko, mnie rzuciło się w oczy, że kuleje u was... komunikacja. No bo dlaczego z nim nie rozmawiasz o tym, co ci przeszkadza, tylko dusisz to w sobie? Jeśli źle się czujesz z tym dzieleniem rachunku za kawę w kwocie 30-40 zł (nie dziwię się, dla mnie też to creepy) to po prostu połóż w mieszkaniu jakąś miseczkę, włóż tam z 200 zł i powiedz partnerowi, żeby w knajpie płacił on, a po przyjściu do domu zabierał sobie z miseczki pieniądze za twoją część rachunku, bo czujesz się niekomfortowo, gdy dzielicie rachunek przy kelnerce. Daj mu do zrozumienia, że ci to przeszkadza, on nie czyta w myślach. Tak samo z tym ewentualnym urlopem macierzyńskim, dlaczego nie usiądziecie i o tym nie porozmawiacie? Skoro martwi cię ten temat, to siadacie i wyjaśniacie wątpliwości, tak jest prościej niż układać w głowie miliony scenariuszy i pytać obcych w Internecie.
Mimo wszystko dobrze, że tu napisałaś. Pierwszy wniosek wyciągnęłaś sama: "Na pewno będę bardziej skupiać się na sobie, swoim zdrowiu, rozwoju. Bo trochę o tym ostatnio zapomniałam.", ja dodam od siebie: zacznijcie rozmawiać.

133 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-03-10 15:36:40)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

.

134

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Dopiero byl najwiekszym materialista i skapcem na swiecie, przemocowcem ekonomicznym, strach z nim rodzine zakladac juz za pare postow jednak nie jest taki zly, bo dal prezent. I zas kobieta cala wine bierze na siebie, bo sie zaniedbala a jak wiadomo tylko odpicowane kobiety zasluguja na zaproszenie do restauracji... Biedny misiu moze martwil sie tym, ze ona nie wroci do pracy po macierzynskim i jeszcze go wykorzysta na kase, wiec najlepiej to martwiec sie sama o siebie i radzic sobie za wszelka cene aby tylko bron boze ksiaze nie musial wydac na nia zlamanego centa. Jprdl.

135 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-10 18:58:35)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

A mianowicie zorientowałam się, że faktycznie pochylam się przy laptopie, chodzę przemęczona, miałam mniej czasu na dbanie o siebie. Może nie wyglądam źle, ale zawsze może być lepiej. (....) W sumie doszło też do mnie, że przede wszystkim sama muszę o siebie najpierw zadbać, dobrze się traktować, kupić sobie co chcę, sprawić sobie radość. Przecież nie potrzebuję do tego nikogo.

Rozumiem że twój chłop nie zauwazył że jesteś przemęczona, chodzisz przygarbiona, mniej dbasz o siebie? Bo wiesz w normalnym związku jak 2 osoba widzi, że partner jest przemęczony/przepracowany/zaniedbany to sam wychodzi z inicjatywą żeby zorganizować dla ciebie coś fajnego żebyś mogła przy nim wypoczać.

Padlas ofiara totalnego skapca ktory cie zmanipulowal, zeby tylko nie wydac zlamanego grosza wiecej. Ladnie sie ustawil, karmi swoja manie skapienia twoim kosztem i ty sie powoli stalas taka jak on i zaczelas odmawiac sobie wszystkiego, nawet takich glupot jak kosmetyczka.

Typowe skapiradlo co bedzie ci wyliczac twoje ale od jego kasy to wara. Jeszcze bedzie usprawiedliwial swoje pokrzywienie tym, ze jakas lecaca na kase byla go skrzywdzila czy, ze powinno byc rownouprawnienie zatem on nie zaplaci ci nawet za glupia kawe. To jest pajac nie czlowiek, bo nawet nie chodzi o to czy to facet czy babka. Przyjaciolki tez bym takiej nie chciala.

I serio chcesz z takim pajacem brac slub i rodzic mu dzieci? Szanuj sie.

Tak jak mówi Halina. Nieźle cie wytresował. Oczywiście że nie potrzebujesz nikogo, sama możesz sobie kupowac prezenty, dobrze się traktować. No bo jak to od księcia wymagać że zamisat podkręać śrube zorganizuje ci coś fajnego żebyś wypoczela XD

136

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

On się nie zmieni smile a Ty kochana uciekaj ! Potem dojdzie jeszcze wypominanie wszystkiego. Polecam tez prace nad sobą.
Ps właśnie zostawiłam takiego delikwenta jak Twój. Cen się!

137

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Ja też raz dostalam kwiaty i to mi zmydlilo oczy xd a potem darł się w biedronce że mu oddam połowę jak raz karty zapomnialam

138

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Samba napisał/a:

A ja mam dysonans - skoro za punkt honoru uznajesz propozycje płacenia za siebie, zwłaszcza jeśli idzie o randkowanie z kimś, z kim się JUŻ planuje kawałek życia, to co się tym chce przekazać? Że co? Że jesteś taka niezależna i wyzwolona? Wówczas tym bardziej, jeśli powinęłaby się Tobie noga i straciłabyś pracę, powinnaś być również niezależna i wyzwolona - punkt honoru o którym pisałaś.
W jakim innym celu tak się upierać przy płaceniu za siebie czy tam wychodzić przed szereg?

Słuszna uwaga, bo brak tutaj spójności. Facet otrzymuje sprzeczne ze sobą komunikaty, które ogarnia po swojemu, a przy tym niekoniecznie zgodnie z Twoimi, Autorko, intencjami.

Niemniej tu nie ma co gdybać, trzeba usiąść i spokojnie każdą z niepokojących Cię kwestii omówić. Jeśli coś Ci przeszkadza, to mów o tym wprost, podsuwając jakieś własne rozwiązanie na dany problem, a potem posłuchaj co on ma na dany temat do powiedzenia. Jeśli pojawią się rozbieżności, które są nie do pogodzenia, zwłaszcza jeśli jest ich więcej, to należy uznać, że jest Wam ze sobą nie po drodze, a wtedy zawieranie ślubu pozbawione byłoby rozsądku.

139

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A mianowicie zorientowałam się, że faktycznie pochylam się przy laptopie, chodzę przemęczona, miałam mniej czasu na dbanie o siebie. Może nie wyglądam źle, ale zawsze może być lepiej. (....) W sumie doszło też do mnie, że przede wszystkim sama muszę o siebie najpierw zadbać, dobrze się traktować, kupić sobie co chcę, sprawić sobie radość. Przecież nie potrzebuję do tego nikogo.

Rozumiem że twój chłop nie zauwazył że jesteś przemęczona, chodzisz przygarbiona, mniej dbasz o siebie? Bo wiesz w normalnym związku jak 2 osoba widzi, że partner jest przemęczony/przepracowany/zaniedbany to sam wychodzi z inicjatywą żeby zorganizować dla ciebie coś fajnego żebyś mogła przy nim wypoczać.

Faktycznie, jak mógł nie zauważyć? Zapewne jego praca to na pewno tylko picie kawy i przeglądanie netu z nudów, zero stresu czy deadlinów; przecież powszechnie wiadomo że w tym kraju właśnie za to bulą 15 koła w każdej takiej lekkiej i bezstresowej pracy wink

140

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
truskaweczka19 napisał/a:

Jack Sparrow pisałeś też, że jak wezmą ślub to i tak jest wspólnota majątkowa. Tylko że problemem nadal jest jeżeli jednak facet okazałoby się, że jest skąpcem. No bo co z tego że ma obowiązek dać żonie pieniądze na utrxymanie siebie, dziecka jak nie jeden skąpiec albo nie daje albo każe kupować wszystko najtańsze lub wypomina każdy grosz. Wtedy skończy się tym, że będzie musiała się zastanawiać czy może kupić to czy tamto do jedzenia, bo jej facet powie po co kupowała, wystarczy jej najtańszy chleb i kiełbasa. Przykład może przejaskrawiony, ale i takie sytuacje są., No i nawet jak dostanie te pieniądze to okupione nerwami, wypominaniem co nie wpłynie pozytywnie na jej psychikę, No albo będzie musiała się z nim sądzić. Dlatego warto i takie kwestie wyjaśnić, Tak dokładnie jak to ma wyglądać.

Ale wiesz, że rozwód można wziąć stosunkowo łatwo i bezboleśnie? To nie jest amputacja.

Obecnie wiemy tyle, ile autorka nam napisze. Jego nie znamy. A wiemy, że od samego początku wyskakiwała z 'ja zapłacę'. Dla mnie to jest chore, że deklaruje się jedno, a potem oczekuje czegoś zgoła odmiennego. Już nie ważne, czy koleś jest skąpcem czy nie, czy ma klasę, czy nie. Jak chce być rozpieszczana i wszystko chce mieć opłacone przez faceta, to mogła takiego szukać od początku. Tym czasem od początku buduje pozycje finansowej niezależności. Tego nie da się pogodzić.

Skąpców nie brakuje - to prawda. Ale z mojego doświadczenia, to bardzo niewielu facetów faktycznie jest skąpych. W większości wypadków to efekt bycia traktowanym jak bankomat. Więc z czasem zaczęli chorobliwie skąpić, bo nie wiedzą czy chodzi o nich, czy o ich pieniądze. A niektórych to boli. Bo czym innym jest świadomie wchodzić układ sponsorski, a czym innym mieć nadzieję na szczere uczucie.

Owszem - obecna partnerka nie powinna płacić za przewinienia ex. ALE od tego bozia dała usta i struny głosowe, aby przede wszystkim rozmawiać z partnerem. Z osobą, z którą chce się budować wspólną przyszłość. Pewne kluczowe sprawy trzeba ustalić/obgadać już na początku, bo są fundamentami: potrzeby seksualne, chęć posiadania dzieci, kwestia posiadania mieszkania/domu/kredytu czy ogólnie - finanse i ekonomia. Nie ma tu złych układów o ile szczerze pasują tej konkretnej dwójce ludzi tworzących parę.

141

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

[

Faktycznie, jak mógł nie zauważyć? Zapewne jego praca to na pewno tylko picie kawy i przeglądanie netu z nudów, zero stresu czy deadlinów; przecież powszechnie wiadomo że w tym kraju właśnie za to bulą 15 koła w każdej takiej lekkiej i bezstresowej pracy wink

Jak widzisz jedynie koniec swojego nosa, to i twoje widzenie problemów partnerki jest żadne.

Choćbym nie wiem jak był zestresowany, choć nie wiem jak bardzo dojeżdżałyby mnie kontuzje, zmęczenie czy choroba, to i tak jestem w stanie stwierdzić, czy moja żona miała słaby dzień, czy nie. Widzę czy jest zmęczona, czy wypoczęta. Czy ma energię do życia czy jej brak. Przecież to słychać nawet przez telefon. Nie trzeba widzieć twarzy, czy postawy ciała. Jak się jest z drugą osobą, ale faktycznie jest razem z nią, a nie obok, to takie rzeczy są oczywiste. Wręcz bijące po oczach. To może umknąć każdej innej osobie, ale nie tej najbliższej. To jest jedna z różnic pomiędzy życiem w związku, a życiem ze współlokatorem.

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A mianowicie zorientowałam się, że faktycznie pochylam się przy laptopie, chodzę przemęczona, miałam mniej czasu na dbanie o siebie. Może nie wyglądam źle, ale zawsze może być lepiej. (....) W sumie doszło też do mnie, że przede wszystkim sama muszę o siebie najpierw zadbać, dobrze się traktować, kupić sobie co chcę, sprawić sobie radość. Przecież nie potrzebuję do tego nikogo.

Rozumiem że twój chłop nie zauwazył że jesteś przemęczona, chodzisz przygarbiona, mniej dbasz o siebie? Bo wiesz w normalnym związku jak 2 osoba widzi, że partner jest przemęczony/przepracowany/zaniedbany to sam wychodzi z inicjatywą żeby zorganizować dla ciebie coś fajnego żebyś mogła przy nim wypoczać.

Faktycznie, jak mógł nie zauważyć? Zapewne jego praca to na pewno tylko picie kawy i przeglądanie netu z nudów, zero stresu czy deadlinów; przecież powszechnie wiadomo że w tym kraju właśnie za to bulą 15 koła w każdej takiej lekkiej i bezstresowej pracy wink

O fu, ale jesteś oziębły. Obrzydliwe.
Dobrze platana praca to wg ciebie wymówka żeby nigdy nie zaangażować się emocjonalnie w relacje z partnerem? hahahhahaha.
Ciekawe tez że opisujesz dbanie o kogoś i jego dobre samopoczucie jako obowiązek, który męczy. Normalny chłop to się cieszy jak może gdzieś wyjśc ze swoją kobietą. Przecież faceci(kobiety tez) tylko czekają żeby ze swoim partnerem się urwać gdzies na weekend, spędzić miło czas we dwoje.
Jak ja współczuje twojej córce. Pewnie skończy z daddy issues i jakimś dziadem 15 lat starszym. A może z jakims zimnym typkiem, który jej wmówi że zabranie jej na kolacje to dla niego niczym wejście na K2 i nie ma na to czasu, bo już dostaje 15 k na rekę ,więc niech baba nie przeszkadza mu w dostatnim życiu XD XD  Myślę że nasza autorka też miała takiego ojca jak ty - niedostępnego emocjonalnie i skąpego. Teraz uważa, że to że płaci za siebie i mało wymaga jest jakaś wielka cnotą w związku.

143 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-11 11:32:10)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Rozumiem że twój chłop nie zauwazył że jesteś przemęczona, chodzisz przygarbiona, mniej dbasz o siebie? Bo wiesz w normalnym związku jak 2 osoba widzi, że partner jest przemęczony/przepracowany/zaniedbany to sam wychodzi z inicjatywą żeby zorganizować dla ciebie coś fajnego żebyś mogła przy nim wypoczać.

Faktycznie, jak mógł nie zauważyć? Zapewne jego praca to na pewno tylko picie kawy i przeglądanie netu z nudów, zero stresu czy deadlinów; przecież powszechnie wiadomo że w tym kraju właśnie za to bulą 15 koła w każdej takiej lekkiej i bezstresowej pracy wink

O fu, ale jesteś oziębły. Obrzydliwe.
Dobrze platana praca to wg ciebie wymówka żeby nigdy nie zaangażować się emocjonalnie w relacje z partnerem? hahahhahaha.
Ciekawe tez że opisujesz dbanie o kogoś i jego dobre samopoczucie jako obowiązek, który męczy. Normalny chłop to się cieszy jak może gdzieś wyjśc ze swoją kobietą. Przecież faceci(kobiety tez) tylko czekają żeby ze swoim partnerem się urwać gdzies na weekend, spędzić miło czas we dwoje.
Jak ja współczuje twojej córce. Pewnie skończy z daddy issues i jakimś dziadem 15 lat starszym. A może z jakims zimnym typkiem, który jej wmówi że zabranie jej na kolacje to dla niego niczym wejście na K2 i nie ma na to czasu, bo już dostaje 15 k na rekę ,więc niech baba nie przeszkadza mu w dostatnim życiu XD XD  Myślę że nasza autorka też miała takiego ojca jak ty - niedostępnego emocjonalnie i skąpego. Teraz uważa, że to że płaci za siebie i mało wymaga jest jakaś wielka cnotą w związku.

Nie projektuj na mnie mikrochujku swoich wspomnień z dzieciństwa, bo strzelasz na oślep i poza tarczą. Akurat z córką spudłowałeś kompletnie, bo i daję jej ile mogę i może że mną o wszystkim porozmawiać (co też i regularnie robi, w przeciwieństwie do jej kontaktów z matką).
Co do kobiety, to moja partnerka też ma wpojone płacenie za siebie, tylko że raz: jak gdzieś wychodzimy, to po prostu płacimy na zmianę (z pewną moją przewagą; jak gotuję, takze j niej, to kupuję wiekszosc lub wszystkie produkty). Dwa że ją już znam dwa lata, wiem że nie jest wyrachowana (faktycznie biały kruk chyba wśród dzisiejszych kobiet, a juz na pewno nigdy mi.nie zagladala do portfela jak autorka swojemu facetowi) I wiem ze zasługuje na więcej niż lwia część kobiet na świecie.
Czym innym jest dostrzeganie czyjegoś zmęczenia, a czym innym możliwość ulżenia tej osobie. Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej). Innymi slowy: jak sam padam na ryj, to mogę okazać współczucie, zrozumienie, źle pomogę jak sam nieco odzyskam siły. Tak, cieszę się że mogę z nią wyjść jak jestem dość wypoczęty żeby cieszyć się tym wejściem,

Dobrze płatna praca to nie wymówka w brak zaangazowania; dobrze płatna praca natomiast najczęściej też jest okupiona wyniszczającym wyeksploatowaniem organizmu przez wielogodzinną pracę i stres. I im bardziej ktoś sam to odczuwa, tym mniej czuje ze jest e stanie ulżyć komuś nawet równie eksploatowanemu, a skutkiem ubocznym może być tez irytacja że nz to konto ktoś sobie jest gotowy przedłużyć wolne od pracy.

144

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Dwa że ją już znam dwa lata

Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej)

Czekaj....co?

Kręcisz z babką dwa lata i mając 50+ jeszcze nie jesteście na etapie mieszkania razem? Na co czekasz? Mumifikację?


Bo tak obiektywnie na to patrząc i bez dogryzek, to wygląda z twojego opisu tak, że spotykasz się z tą babką jak nie masz nic innego do roboty i tylko jak to tobie wygodne. To jest wręcz przeciwieństwo zaangażowania i budowania poważnej relacji. Ja robiłem tak jak mi się chciało wygodnie i bezwysiłkowo poruchać w luźnej relacji. Ale tylko z babkami, które tak samo podchodziły do tematu. Tak się przecież nie buduje poważnego, stabilnego związku. Ja rozumiem zachowanie umiaru, żeby nie robić za niewolnika i pantoflarza, ale są pewne granice wygodonictwa, bo to co przedstawiasz to brak elementarnego szacunku do tego twojego 'białego kruka'.

145

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Dwa że ją już znam dwa lata

Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej)

Czekaj....co?

Kręcisz z babką dwa lata i mając 50+ jeszcze nie jesteście na etapie mieszkania razem? Na co czekasz? Mumifikację?


Bo tak obiektywnie na to patrząc i bez dogryzek, to wygląda z twojego opisu tak, że spotykasz się z tą babką jak nie masz nic innego do roboty i tylko jak to tobie wygodne. To jest wręcz przeciwieństwo zaangażowania i budowania poważnej relacji. Ja robiłem tak jak mi się chciało wygodnie i bezwysiłkowo poruchać w luźnej relacji. Ale tylko z babkami, które tak samo podchodziły do tematu. Tak się przecież nie buduje poważnego, stabilnego związku. Ja rozumiem zachowanie umiaru, żeby nie robić za niewolnika i pantoflarza, ale są pewne granice wygodonictwa, bo to co przedstawiasz to brak elementarnego szacunku do tego twojego 'białego kruka'.

Niedługo już będziemy mieszkać razem  big_smile

Inna sprawa że każde z nas potrzebuje przestrzeni dla siebie i ani ja nigdy nie chciałem spędzać każdej jednej chwili z babką z którą byłem (bo dla mnie to przesyt), tak samo i ona tego potrzebuje (ja potrzebuje np. dłuższego spaceru sam że sobą, ona kilku godzin z książką w swoim pokoju).

146 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-11 12:12:15)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Cokolwiek was grzeje - jeśli lubicie tak oboje, to ok. Ale z twojego opisu to raczej wygląda na budowanie związku przez pryzmat strachu przed starczą samotnością, a nie z powodu uczuć wyższych. Ot - wygoda i ekonomiczna kalkulacja. Bo jednak normalną sprawą, nawet nie w związku, ale w zwykłej przyjaźni, jest dostrzeganie różnych stanów tej drugiej, bliskiej nam osoby i przedkładanie ważności ich problemów ponad własną wygodę.


I pomyśleć, że to ja jestem ta osobą, która pisała o potrzebie zachowania zdrowego egoizmu w związku.

147

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:

Cokolwiek was grzeje - jeśli lubicie tak oboje, to ok. Ale z twojego opisu to raczej wygląda na budowanie związku przez pryzmat strachu przed starczą samotnością, a nie z powodu uczuć wyższych. Ot - wygoda i ekonomiczna kalkulacja. Bo jednak normalną sprawą, nawet nie w związku, ale w zwykłej przyjaźni, jest dostrzeganie różnych stanów tej drugiej, bliskiej nam osoby i przedkładanie ważności ich problemów ponad własną wygodę.


I pomyśleć, że to ja jestem ta osobą, która pisała o potrzebie zachowania zdrowego egoizmu w związku.

Jaką "starczą", jełopie? Do 50ki brakuje mi jeszcze kilku lat  big_smile

Jest dostrzeganie stanów, tylko czasem (jak ten stan wcale nie jest gorszy od mojego, a ja musze wypoczać) wybieram sławny wypoczynek.

A na jakiej zasadzie jest ten związek? W sumie szm nie wiem do końca, na pewno na zupełnie innej niż z moją byłą żoną i zupełnie co innego się liczy I co innego w niej cenię, bo to kobiety różniące się o niemal 180 stopni. No i czas tego związku w obu przypadkach jest zupełnie inny: inne oczekiwania, inne doświadczenia, inne nadzieję... wszystko jest inne.

148

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jaką "starczą", jełopie? Do 50ki brakuje mi jeszcze kilku lat

Wydawało mi się, że masz ponad 50. Jednak sumarycznie to niewiele zmienia: związek budowany w oparciu o strach przed samotnością. A przynajmniej takie sprawia wrażenie.


Jest dostrzeganie stanów, tylko czasem (jak ten stan wcale nie jest gorszy od mojego, a ja musze wypoczać) wybieram sławny wypoczynek.

W takiej konstrukcji wypowiedzi przebija tak czy siak, że praktycznie zawsze będziesz uważał swój stan za gorszy/poważniejszy, zmęczenie za większe, odpowiedzialność za większą, stres za cięższy itp. To samo wybijało w twoim wątku o twoim braku odporności na stres. Nie chodzi o zadanie/sytuację samą w sobie, ale o twoje jej odbieranie i ważność/ciężkość jaką jej nadajesz. Jeśli ja zarabiam np 10tyś i nie płaczę na stres i odpowiedzialność, a ty zarabiając przykładowe 5 płaczesz, to w twoim odczuciu twoje bolączki są większe.

A na jakiej zasadzie jest ten związek? W sumie szm nie wiem do końca

I to potwierdza to, co pisałem wyżej czy w poprzednim poście. Niby macie zamieszkać razem, ale w sumie brak w tym waszym układzie świadomości co was łączy i na czym opieracie relację, poza tym, że jest inna niż to, na czym się sparzyłeś w przeszłości. Dla mnie to są podstawy związku. Jego fundamenty. I to co opisujesz byłoby dla mnie nieakceptowalną porażką. Ułudą. Ledwie namiastką prawdziwego związku, swoistym plasterkiem po wcześniejszych doświadczeniach, który się utrzymuje dla wygodny i dmuchania ego. Ale jeśli was to oboje grzeje i jesteście w tym zgodni - wasza sprawa co was łączy, a co dzieli. Tylko nie zdziw się, jak znowu pojawi się ktoś trzeci, kto jednak będzie wykazywał większe zaangażowanie od ciebie.

149 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-11 13:05:13)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jaką "starczą", jełopie? Do 50ki brakuje mi jeszcze kilku lat

Wydawało mi się, że masz ponad 50. Jednak sumarycznie to niewiele zmienia: związek budowany w oparciu o strach przed samotnością. A przynajmniej takie sprawia wrażenie.


Jest dostrzeganie stanów, tylko czasem (jak ten stan wcale nie jest gorszy od mojego, a ja musze wypoczać) wybieram sławny wypoczynek.

W takiej konstrukcji wypowiedzi przebija tak czy siak, że praktycznie zawsze będziesz uważał swój stan za gorszy/poważniejszy, zmęczenie za większe, odpowiedzialność za większą, stres za cięższy itp. To samo wybijało w twoim wątku o twoim braku odporności na stres. Nie chodzi o zadanie/sytuację samą w sobie, ale o twoje jej odbieranie i ważność/ciężkość jaką jej nadajesz. Jeśli ja zarabiam np 10tyś i nie płaczę na stres i odpowiedzialność, a ty zarabiając przykładowe 5 płaczesz, to w twoim odczuciu twoje bolączki są większe.

A na jakiej zasadzie jest ten związek? W sumie szm nie wiem do końca

I to potwierdza to, co pisałem wyżej czy w poprzednim poście. Niby macie zamieszkać razem, ale w sumie brak w tym waszym układzie świadomości co was łączy i na czym opieracie relację, poza tym, że jest inna niż to, na czym się sparzyłeś w przeszłości. Dla mnie to są podstawy związku. Jego fundamenty. I to co opisujesz byłoby dla mnie nieakceptowalną porażką. Ułudą. Ledwie namiastką prawdziwego związku, swoistym plasterkiem po wcześniejszych doświadczeniach, który się utrzymuje dla wygodny i dmuchania ego. Ale jeśli was to oboje grzeje i jesteście w tym zgodni - wasza sprawa co was łączy, a co dzieli. Tylko nie zdziw się, jak znowu pojawi się ktoś trzeci, kto jednak będzie wykazywał większe zaangażowanie od ciebie.

Co nas łączy? Podejście do życia, związku, do rozwiązywania konfliktów, dyskusja, poszanowanie potrzeby sporej przestrzeni tego drugiego i właśnie ta potrzebz większej przestrzeni.  Wszelkie aspekty kulinarne, stosunek do zwierząt,  Zbierze się tego jeszcze trochę. Oglądać w tv lubimy generalnie co innego, ale zdarzają się pozycje, które ogladsmy wspólnie. I nasze wszelkie wspólne wyjazdy (czy to jednodniowe czy kilkudniowe) też są bardzo miłe i odprężające. Ma w sobie dużo ciepła, to też bardzo s niej cenię.
I mam dokładnie w dupie czym to dla ciebie jest. Po jazdach jakie tu odwalasz i po tekstach że pracujesz  z ludźmi z problemami twoja opinia ma dla mnie wartość ZEROWĄ, jako agresywnego, zarozumiałego dupka stanowiącego typowy przykład takiego samozwanczego guru od samorozwoju czy jakiejś podobnej pierdoly, który reaguje agresją gdy ktoś nie przyjmuje jego wysrywów jako prawdy objawionej  smile

150

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

I mam dokładnie w dupie czym to dla ciebie jest. Po jazdach jakie tu odwalasz i po tekstach że pracujesz  z ludźmi z problemami twoja opinia ma dla mnie wartość ZEROWĄ, jako agresywnego, zarozumiałego dupka stanowiącego typowy przykład takiego samozwanczego guru od samorozwoju czy jakiejś podobnej pierdoly,


Stosuj obwicie do ustania objawów. I powtarzaj jak mantrę: "to mnie nie obchodzi, to mnie nie obchodzi, to mnie nie obchodzi....". Możesz też tupać nóżkami i zaciskać piąstki dla wzmocnienia działania maści.



https://sklepanimatora.pl/pol_pl_Masc-na-bol-dupy-w-pudeleczku-39391_2.jpg

151

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I mam dokładnie w dupie czym to dla ciebie jest. Po jazdach jakie tu odwalasz i po tekstach że pracujesz  z ludźmi z problemami twoja opinia ma dla mnie wartość ZEROWĄ, jako agresywnego, zarozumiałego dupka stanowiącego typowy przykład takiego samozwanczego guru od samorozwoju czy jakiejś podobnej pierdoly,


Stosuj obwicie do ustania objawów. I powtarzaj jak mantrę: "to mnie nie obchodzi, to mnie nie obchodzi, to mnie nie obchodzi....". Możesz też tupać nóżkami i zaciskać piąstki dla wzmocnienia działania maści.



https://sklepanimatora.pl/pol_pl_Masc-na-bol-dupy-w-pudeleczku-39391_2.jpg

I właśnie ta twoja przewidywalność jest tak zabawna. Wiadomo że zareagujesz właśnie jak taki samozwańczy guru, kiedy ktoś nie słucha z nabożną czcią jego pierdolenia  big_smile

152

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

I właśnie ta twoja przewidywalność jest tak zabawna. Wiadomo że zareagujesz właśnie jak taki samozwańczy guru, kiedy ktoś nie słucha z nabożną czcią jego pierdolenia


https://media.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExd2NpNXY2ZWd2em5qenl3ZnVuc3k1OHF2ZGUwMW10d2k4aTJkcG9xOCZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/m9oruywyYbHL6A2wWp/giphy.gif

153

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

To jest generalnie piękne, bo im mocniej się rzucasz i im bardziej podkreślasz, jak to moje (i nie tylko moje) słowa cię nie obchodzą, tym bardziej sprawiasz takie wrażenie:

https://media1.tenor.com/m/gTl8-UKbIaoAAAAC/angry-mad.gif




big_smile big_smile big_smile

154

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Faktycznie, jak mógł nie zauważyć? Zapewne jego praca to na pewno tylko picie kawy i przeglądanie netu z nudów, zero stresu czy deadlinów; przecież powszechnie wiadomo że w tym kraju właśnie za to bulą 15 koła w każdej takiej lekkiej i bezstresowej pracy wink

O fu, ale jesteś oziębły. Obrzydliwe.
Dobrze platana praca to wg ciebie wymówka żeby nigdy nie zaangażować się emocjonalnie w relacje z partnerem? hahahhahaha.
Ciekawe tez że opisujesz dbanie o kogoś i jego dobre samopoczucie jako obowiązek, który męczy. Normalny chłop to się cieszy jak może gdzieś wyjśc ze swoją kobietą. Przecież faceci(kobiety tez) tylko czekają żeby ze swoim partnerem się urwać gdzies na weekend, spędzić miło czas we dwoje.
Jak ja współczuje twojej córce. Pewnie skończy z daddy issues i jakimś dziadem 15 lat starszym. A może z jakims zimnym typkiem, który jej wmówi że zabranie jej na kolacje to dla niego niczym wejście na K2 i nie ma na to czasu, bo już dostaje 15 k na rekę ,więc niech baba nie przeszkadza mu w dostatnim życiu XD XD  Myślę że nasza autorka też miała takiego ojca jak ty - niedostępnego emocjonalnie i skąpego. Teraz uważa, że to że płaci za siebie i mało wymaga jest jakaś wielka cnotą w związku.

Nie projektuj na mnie mikrochujku swoich wspomnień z dzieciństwa, bo strzelasz na oślep i poza tarczą. Akurat z córką spudłowałeś kompletnie, bo i daję jej ile mogę i może że mną o wszystkim porozmawiać (co też i regularnie robi, w przeciwieństwie do jej kontaktów z matką).
Co do kobiety, to moja partnerka też ma wpojone płacenie za siebie, tylko że raz: jak gdzieś wychodzimy, to po prostu płacimy na zmianę (z pewną moją przewagą; jak gotuję, takze j niej, to kupuję wiekszosc lub wszystkie produkty). Dwa że ją już znam dwa lata, wiem że nie jest wyrachowana (faktycznie biały kruk chyba wśród dzisiejszych kobiet, a juz na pewno nigdy mi.nie zagladala do portfela jak autorka swojemu facetowi) I wiem ze zasługuje na więcej niż lwia część kobiet na świecie.
Czym innym jest dostrzeganie czyjegoś zmęczenia, a czym innym możliwość ulżenia tej osobie. Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej). Innymi slowy: jak sam padam na ryj, to mogę okazać współczucie, zrozumienie, źle pomogę jak sam nieco odzyskam siły. Tak, cieszę się że mogę z nią wyjść jak jestem dość wypoczęty żeby cieszyć się tym wejściem,

Dobrze płatna praca to nie wymówka w brak zaangazowania; dobrze płatna praca natomiast najczęściej też jest okupiona wyniszczającym wyeksploatowaniem organizmu przez wielogodzinną pracę i stres. I im bardziej ktoś sam to odczuwa, tym mniej czuje ze jest e stanie ulżyć komuś nawet równie eksploatowanemu, a skutkiem ubocznym może być tez irytacja że nz to konto ktoś sobie jest gotowy przedłużyć wolne od pracy.


Jestes nie tylko ozieblym, niedostepnym emocjonalnie dziadersem ale i hipokryta. Do mnie sie rzucales o prostackie teksty, niski poziom wpisow, uzywanie "brzydkich wyrazow" i nazywasz mnie karyna a w kadym swoim wpisie wyzywasz ludzi od chujkow, jelopow itd chociaz oni ciebie nie wyzywaja. Masz mylne wyobrazenie o wlasnej wyzszosci ale twoj sposob dyskutowania pokazuje, ze jestes zwyklym prostakiem i chamem, czyli dokladnie tym od czego wyzywasz innych. Slomy z butow wystaje ci tyle, ze moznaby nia pokryc dach w twojej kurnej chacie a jeszcze by drugie tyle zostalo.
Nie rozumiesz i nie chcesz zrozumiec punktu widzenia innych ludzi, jestes zatwardzialym betonem i mentalnie faktyczni\e blizej ci do 60 latkow niz do 40. Sama myslalam, ze jestes grubo po 50, z tzw zimnego chowu.

Wspolczuje zarowno corce jak i partnerce. Jedynie dwa lata czekania az jasnie panisko stwierdzi, ze ona nie leci na jego monety, ktorych jak wiadomo ma miliony.

155

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:


Jestes nie tylko ozieblym, niedostepnym emocjonalnie dziadersem ale i hipokryta.

No no... od hipokrytów wyzywa mnie indywiduum, które z pyskiem żąda raz za razem zrozumienia dla postaw kobiet i respektowania ich (nieraz wątpliwych) praw, sama jednocześnie oficjalnie pisząc że ma głęboko w dupie analogiczne prawa i ich respektowanie w wypadku mężczyzn. Nieeee, to już nie jest hipokryzja lol


Halina3.1 napisał/a:

  Do mnie sie rzucales o prostackie teksty, niski poziom wpisow, uzywanie "brzydkich wyrazow" i nazywasz mnie karyna a w kadym swoim wpisie wyzywasz ludzi od chujkow, jelopow itd chociaz oni ciebie nie wyzywaja.

Naprawdę w każdym? Poproszę o SZCZEGÓŁOWĄ statystykę moich postów wink


Halina3.1 napisał/a:

Masz mylne wyobrazenie o wlasnej wyzszosci ale twoj sposob dyskutowania pokazuje, ze jestes zwyklym prostakiem i chamem, czyli dokladnie tym od czego wyzywasz innych. Slomy z butow wystaje ci tyle, ze moznaby nia pokryc dach w twojej kurnej chacie a jeszcze by drugie tyle zostalo.

Kolejny zarzut, który jeszcze lepiej pasuje do ciebie. Coraz lepiej wink


Halina3.1 napisał/a:

Nie rozumiesz i nie chcesz zrozumiec punktu widzenia innych ludzi, j

Jak w pierwszym cytacie. Lepiej daruj sobie teksty, które najbardziej orzą ciebie wink

Halina3.1 napisał/a:

jestes zatwardzialym betonem i mentalnie faktyczni\e blizej ci do 60 latkow niz do 40. Sama myslalam, ze jestes grubo po 50, z tzw zimnego chowu.

Ulala... dla ciebie może być i 70 big_smile

Halina3.1 napisał/a:

Wspolczuje zarowno corce jak i partnerce. Jedynie dwa lata czekania az jasnie panisko stwierdzi, ze ona nie leci na jego monety, ktorych jak wiadomo ma miliony.

Tu po raz kolejny piszesz o kwestii, o której nie masz zielonego pojęcia. Kasa byłaby ostatnim o co mogło chodzić. Tu bardziej szło o przyzwyczajenie do mieszkania samemu; nie do samotności, ale do pełnej swobody w swojej chacie i to nie wiem czy nawet nie bardziej u niej wink

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie projektuj na mnie mikrochujku swoich wspomnień z dzieciństwa, bo strzelasz na oślep i poza tarczą. Akurat z córką spudłowałeś kompletnie, bo i daję jej ile mogę i może że mną o wszystkim porozmawiać (co też i regularnie robi, w przeciwieństwie do jej kontaktów z matką).
Co do kobiety, to moja partnerka też ma wpojone płacenie za siebie, tylko że raz: jak gdzieś wychodzimy, to po prostu płacimy na zmianę (z pewną moją przewagą; jak gotuję, takze j niej, to kupuję wiekszosc lub wszystkie produkty). Dwa że ją już znam dwa lata, wiem że nie jest wyrachowana (faktycznie biały kruk chyba wśród dzisiejszych kobiet, a juz na pewno nigdy mi.nie zagladala do portfela jak autorka swojemu facetowi) I wiem ze zasługuje na więcej niż lwia część kobiet na świecie.
Czym innym jest dostrzeganie czyjegoś zmęczenia, a czym innym możliwość ulżenia tej osobie. Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej). Innymi slowy: jak sam padam na ryj, to mogę okazać współczucie, zrozumienie, źle pomogę jak sam nieco odzyskam siły. Tak, cieszę się że mogę z nią wyjść jak jestem dość wypoczęty żeby cieszyć się tym wejściem,

Dobrze płatna praca to nie wymówka w brak zaangazowania; dobrze płatna praca natomiast najczęściej też jest okupiona wyniszczającym wyeksploatowaniem organizmu przez wielogodzinną pracę i stres. I im bardziej ktoś sam to odczuwa, tym mniej czuje ze jest e stanie ulżyć komuś nawet równie eksploatowanemu, a skutkiem ubocznym może być tez irytacja że nz to konto ktoś sobie jest gotowy przedłużyć wolne od pracy.

Ty czytasz to co napisałes zanim wyślesz? Przecież dokładnie potwierdzasz moje słowa. Masz kobiete 2 lata, testujesz ją czy nie jest wyrachowana kasą.
Tak na pewno dajesz córce ile możesz. No chba że akurat "nie masz możliwości ulżenia tej osobie" i wolisz leżeć do góry brzuchem po pracy, zamiast pojechać z nią na umówione spotkanie. Jeszcze opisujesz jak żyjesz jak kompletny dziad który musi robić sobie drzemke po pracy bo nie wyrabia na zakrecie.
Kobiecie tez współczuje. Przeszła wszystkie testy, o pieniążki się nie zająknela, o mieszkanie razem również, tylko leci na spotkania za które sama płaci jak akurat ci wygodniej. O ile akurat nie robisz sobie drzemki po pracy. Ta kobieta która zasługuje na więcej niż lwia czesc kobiet na świecie dostaje od ciebie mniej niż laseczka dowolnego dzieciaka, który jest pierwszy raz w związku(nawet mój kuzyn lat 16 ogarnia, że jak chce chodzić z laską do kina to musi sobie dorabiać troche i mieć na to odlozoną kase XD ).
Wy, skąpe dziady, jesteście przewidywalni do bólu. Twoje skąpstwo urosło do jakiegoś kodeksu honorowego.
Żal mi jej. Pewnie nie założy nigdy rodziny, tylko będzie z tobą dziadowac w przerwie od drzemek i będziesz ja motal jaka to jest czysta i nieskazitelna. Oczywiście czysta akurat w sferze w której ci sie opłaca, zeby wyszła ci na pewno taniej niż prostytutka.

157 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-12 01:01:04)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

.

158

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:


Jestes nie tylko ozieblym, niedostepnym emocjonalnie dziadersem ale i hipokryta.

No no... od hipokrytów wyzywa mnie indywiduum, które z pyskiem żąda raz za razem zrozumienia dla postaw kobiet i respektowania ich (nieraz wątpliwych) praw, sama jednocześnie oficjalnie pisząc że ma głęboko w dupie analogiczne prawa i ich respektowanie w wypadku mężczyzn. Nieeee, to już nie jest hipokryzja lol

Tylko, ze ja swojej hipokryzji nigdy nie ukrywalam to raz. Dwa, chyba ci sie pomieszalo z kims innym. Trzy, nie ma sensu gadanie do typa ktory uwaza prawa kobiet za watpliwe. To jak gadanie z wscieklym psem, tylko warczy i sie pieni.


Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

  Do mnie sie rzucales o prostackie teksty, niski poziom wpisow, uzywanie "brzydkich wyrazow" i nazywasz mnie karyna a w kadym swoim wpisie wyzywasz ludzi od chujkow, jelopow itd chociaz oni ciebie nie wyzywaja.

Naprawdę w każdym? Poproszę o SZCZEGÓŁOWĄ statystykę moich postów wink


Nie jestem twoja sekretarka. A szczegoly swoich postow to mozesz sobie sprawdzic w profilu, fyi.


Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Masz mylne wyobrazenie o wlasnej wyzszosci ale twoj sposob dyskutowania pokazuje, ze jestes zwyklym prostakiem i chamem, czyli dokladnie tym od czego wyzywasz innych. Slomy z butow wystaje ci tyle, ze moznaby nia pokryc dach w twojej kurnej chacie a jeszcze by drugie tyle zostalo.

Kolejny zarzut, który jeszcze lepiej pasuje do ciebie. Coraz lepiej wink

Po tej cietej riposcie nie podniose sie nigdy. Najciezsze dziala NO - odwrocenie kota ogonem xd


Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

jestes zatwardzialym betonem i mentalnie faktyczni\e blizej ci do 60 latkow niz do 40. Sama myslalam, ze jestes grubo po 50, z tzw zimnego chowu.

Ulala... dla ciebie może być i 70 big_smile

Nawet jeszcze blizej.

Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Nie rozumiesz i nie chcesz zrozumiec punktu widzenia innych ludzi, j

Jak w pierwszym cytacie. Lepiej daruj sobie teksty, które najbardziej orzą ciebie wink

Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Wspolczuje zarowno corce jak i partnerce. Jedynie dwa lata czekania az jasnie panisko stwierdzi, ze ona nie leci na jego monety, ktorych jak wiadomo ma miliony.

Tu po raz kolejny piszesz o kwestii, o której nie masz zielonego pojęcia. Kasa byłaby ostatnim o co mogło chodzić. Tu bardziej szło o przyzwyczajenie do mieszkania samemu; nie do samotności, ale do pełnej swobody w swojej chacie i to nie wiem czy nawet nie bardziej u niej wink

Tylko, ze ciagle wspominasz o kasie, wiec wiesz, w kwestii samozaorania, to ten... xd

159

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Oooo, widzę że moje dwie ulubione trollice wróciły big_smile


Halina3.1 napisał/a:


Tylko, ze ja swojej hipokryzji nigdy nie ukrywalam to raz. Dwa, chyba ci sie pomieszalo z kims innym. Trzy, nie ma sensu gadanie do typa ktory uwaza prawa kobiet za watpliwe. To jak gadanie z wscieklym psem, tylko warczy i sie pieni.

lol Ty swojej hipokryzji nawet nie ukrywasz... jasno dajesz do zrozumienia że żądasz pełnej akceptacji dla swojego stanowiska (nawet w najbardziej odjechanych kwestiach), a jednocześnie odmawiasz akceptacji wielu znacznie bardziej racjonalnym postulatom drugiej strony. Zdajesz sobie sprawę z tego że to czyni z ciebie dyskutantkę o zerowej wartości?
Poza tym, jak wspomniałem: są prawa kobiet i są skrajnie roszczeniowe i odpalone postulaty, które mało kto uczciwy popiera (praktycznie ZA są jedynie takie same egoistki i hipokrytki jak ty). A w wypadku wielu rzeczy, które z siebie wyrzuciłaś, to nie tylko nie byłoby oznaką przyzwoitości jej poprzeć, ale wręcz oznaką braku przyzwoitości było publiczne przyznanie się do takiego stanowiska. Z czym do ludzi w ogóle? big_smile


Halina3.1 napisał/a:

Nie jestem twoja sekretarka. A szczegoly swoich postow to mozesz sobie sprawdzic w profilu, fyi.

Fakt, nie jesteś. Jednak to TY MNIE oszkalowałaś, więc teraz udowadniaj to co napisałaś. Ja nie muszę zaglądać w swój profil by wiedzieć że jeśli piszesz że każdy mój post to obelgi i wulgaryzmy, to po prostu łżesz jak pies.



Halina3.1 napisał/a:

Po tej cietej riposcie nie podniose sie nigdy. Najciezsze dziala NO - odwrocenie kota ogonem xd

Doprawdy? Także z tobą pisałem na poziomie, dopóki nie zaczęłaś odpowiadać chamskimi atakami i wyciągniętymi nie wiadomo skąd zarzutami; jeśli ty zachowujesz się jak chamidło wobec mnie, to nie widzę najmniejszego powodu bym nie miał dostosować dyskusji do twojego poziomu.

Halina3.1 napisał/a:

Nawet jeszcze blizej.

Jak napisałem: wisi mi dokładnie ile mi dajesz lat.





Halina3.1 napisał/a:

Tylko, ze ciagle wspominasz o kasie, wiec wiesz, w kwestii samozaorania, to ten... xd

W stosunku do takich roszczeniowych i chamskich egoistek jak ty czy Smutna; w stosunku do mojej partnerki od dawna nie mam wątpliwości że nie jest interesowna, więc twój zarzut jest tak od czapy jak bardziej być nie może.

160

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie projektuj na mnie mikrochujku swoich wspomnień z dzieciństwa, bo strzelasz na oślep i poza tarczą. Akurat z córką spudłowałeś kompletnie, bo i daję jej ile mogę i może że mną o wszystkim porozmawiać (co też i regularnie robi, w przeciwieństwie do jej kontaktów z matką).
Co do kobiety, to moja partnerka też ma wpojone płacenie za siebie, tylko że raz: jak gdzieś wychodzimy, to po prostu płacimy na zmianę (z pewną moją przewagą; jak gotuję, takze j niej, to kupuję wiekszosc lub wszystkie produkty). Dwa że ją już znam dwa lata, wiem że nie jest wyrachowana (faktycznie biały kruk chyba wśród dzisiejszych kobiet, a juz na pewno nigdy mi.nie zagladala do portfela jak autorka swojemu facetowi) I wiem ze zasługuje na więcej niż lwia część kobiet na świecie.
Czym innym jest dostrzeganie czyjegoś zmęczenia, a czym innym możliwość ulżenia tej osobie. Jak sam padam na ryj, to zdarzało mi się powiedzieć że dziś nie przyjadę, bo muszę odpocząć (zresztą często mam tak że jak mnie chwyci senność, to jestem praktycznie gotów podpisać na siebie wyrok śmierci żeby mi tylko dano spokojnie spać dalej). Innymi slowy: jak sam padam na ryj, to mogę okazać współczucie, zrozumienie, źle pomogę jak sam nieco odzyskam siły. Tak, cieszę się że mogę z nią wyjść jak jestem dość wypoczęty żeby cieszyć się tym wejściem,

Dobrze płatna praca to nie wymówka w brak zaangazowania; dobrze płatna praca natomiast najczęściej też jest okupiona wyniszczającym wyeksploatowaniem organizmu przez wielogodzinną pracę i stres. I im bardziej ktoś sam to odczuwa, tym mniej czuje ze jest e stanie ulżyć komuś nawet równie eksploatowanemu, a skutkiem ubocznym może być tez irytacja że nz to konto ktoś sobie jest gotowy przedłużyć wolne od pracy.

Ty czytasz to co napisałes zanim wyślesz? Przecież dokładnie potwierdzasz moje słowa. Masz kobiete 2 lata, testujesz ją czy nie jest wyrachowana kasą.
Tak na pewno dajesz córce ile możesz. No chba że akurat "nie masz możliwości ulżenia tej osobie" i wolisz leżeć do góry brzuchem po pracy, zamiast pojechać z nią na umówione spotkanie. Jeszcze opisujesz jak żyjesz jak kompletny dziad który musi robić sobie drzemke po pracy bo nie wyrabia na zakrecie.
Kobiecie tez współczuje. Przeszła wszystkie testy, o pieniążki się nie zająknela, o mieszkanie razem również, tylko leci na spotkania za które sama płaci jak akurat ci wygodniej. O ile akurat nie robisz sobie drzemki po pracy. Ta kobieta która zasługuje na więcej niż lwia czesc kobiet na świecie dostaje od ciebie mniej niż laseczka dowolnego dzieciaka, który jest pierwszy raz w związku(nawet mój kuzyn lat 16 ogarnia, że jak chce chodzić z laską do kina to musi sobie dorabiać troche i mieć na to odlozoną kase XD ).
Wy, skąpe dziady, jesteście przewidywalni do bólu. Twoje skąpstwo urosło do jakiegoś kodeksu honorowego.
Żal mi jej. Pewnie nie założy nigdy rodziny, tylko będzie z tobą dziadowac w przerwie od drzemek i będziesz ja motal jaka to jest czysta i nieskazitelna. Oczywiście czysta akurat w sferze w której ci sie opłaca, zeby wyszła ci na pewno taniej niż prostytutka.

I kolejny przykład ulubionej taktyki Smutnej: jak fakty nie pasują do jej amatorskiej psychoanalizy, to tym gorzej dla faktów. Można pisać, dawać argumenty, a trollica Smutna i tak wie swoje. Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem; pewnie ci się Smutna zaraz przestanie zgadzać. Drzemka? Normalna rzecz; ona też sobie nieraz w ciągu dnia ją ucina (a przecież młodsza ode mnie... ojjjj, kolejna rzecz się nie klei z "analizą" Smutnej wink ). Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca... ale znając ją to prędzej by zapytała po co w ogóle się wdaję w dyskusję z tak skrzywionym indywiduum jak ty, więc może lepiej nie będę o tym wspominać wink

Tobie żal mojej partnerki i mojej córki, a mnie żal najbardziej twoich rodziców, bo pewnie się do dziś zastanawiają jakie błędy popełnili że wychowali takie pokrzywione psychicznie dziwadło jak ty. Pewne objawy twoich zachowań (bardzo podobne do tego co się obserwuje u dzieciaków dręczących inne w szkole z powodu biedniejszego ubioru czy podobnych kwestii) świadczą o tym że zaniedbali cię (i nie wysłali do specjalisty gdy był na to czas) jeszcze na etapie szkoły. Potem, na bazie jakiegoś zafiksowania, starałaś się pokazać że jesteś w stanie w męskim zawodzie dorównać facetom i tak ci się na razie wydaje, tylko że (widząc jaka jesteś) po kątach pewnie roi się od podśmiechujek na twój temat. A po frustracji i nieszczęściu które tu wylewasz (starając się je zagłuszyć gnojeniem innych) widać że żaden sensowny facet nie uznał cię za kobietę wartą czegokolwiek. Smutna, samotna, sfrustrowana... mimo (jak twierdzi) wystarczającej kasy. Wylewająca tutaj bóle że faceci nie chcą traktować kobiet jak księżniczek, za którymi to bólami kryje się osobista frustracja wynikająca z faktu że dla żadnego normalnego faceta nie byłaś, nie jesteś i nie będziesz księżniczką wink

PS. Przygotuję na wieczór popcorn, bo wtedy pewnie wysmażysz jakąś (w twoim przekonaniu) odpowiednio mściwą i gnojącą odpowiedź big_smile

161

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Oooo, widzę że moje dwie ulubione trollice wróciły big_smile


Halina3.1 napisał/a:


Tylko, ze ja swojej hipokryzji nigdy nie ukrywalam to raz. Dwa, chyba ci sie pomieszalo z kims innym. Trzy, nie ma sensu gadanie do typa ktory uwaza prawa kobiet za watpliwe. To jak gadanie z wscieklym psem, tylko warczy i sie pieni.

lol Ty swojej hipokryzji nawet nie ukrywasz... jasno dajesz do zrozumienia że żądasz pełnej akceptacji dla swojego stanowiska (nawet w najbardziej odjechanych kwestiach), a jednocześnie odmawiasz akceptacji wielu znacznie bardziej racjonalnym postulatom drugiej strony. Zdajesz sobie sprawę z tego że to czyni z ciebie dyskutantkę o zerowej wartości?
Poza tym, jak wspomniałem: są prawa kobiet i są skrajnie roszczeniowe i odpalone postulaty, które mało kto uczciwy popiera (praktycznie ZA są jedynie takie same egoistki i hipokrytki jak ty). A w wypadku wielu rzeczy, które z siebie wyrzuciłaś, to nie tylko nie byłoby oznaką przyzwoitości jej poprzeć, ale wręcz oznaką braku przyzwoitości było publiczne przyznanie się do takiego stanowiska. Z czym do ludzi w ogóle? big_smile


Halina3.1 napisał/a:

Nie jestem twoja sekretarka. A szczegoly swoich postow to mozesz sobie sprawdzic w profilu, fyi.

Fakt, nie jesteś. Jednak to TY MNIE oszkalowałaś, więc teraz udowadniaj to co napisałaś. Ja nie muszę zaglądać w swój profil by wiedzieć że jeśli piszesz że każdy mój post to obelgi i wulgaryzmy, to po prostu łżesz jak pies.



Halina3.1 napisał/a:

Po tej cietej riposcie nie podniose sie nigdy. Najciezsze dziala NO - odwrocenie kota ogonem xd

Doprawdy? Także z tobą pisałem na poziomie, dopóki nie zaczęłaś odpowiadać chamskimi atakami i wyciągniętymi nie wiadomo skąd zarzutami; jeśli ty zachowujesz się jak chamidło wobec mnie, to nie widzę najmniejszego powodu bym nie miał dostosować dyskusji do twojego poziomu.

Halina3.1 napisał/a:

Nawet jeszcze blizej.

Jak napisałem: wisi mi dokładnie ile mi dajesz lat.





Halina3.1 napisał/a:

Tylko, ze ciagle wspominasz o kasie, wiec wiesz, w kwestii samozaorania, to ten... xd

W stosunku do takich roszczeniowych i chamskich egoistek jak ty czy Smutna; w stosunku do mojej partnerki od dawna nie mam wątpliwości że nie jest interesowna, więc twój zarzut jest tak od czapy jak bardziej być nie może.


To be precise stales sie chamski w moim kieunku, bo sie z toba nie zgadzam i personalnie nie mogles zniesc mojego zdania a nie po tym jak zaczelam cie atakowac. To bylo chyba w watku o intercyzie albo o tym, ze faceci w wieku 50 lt to nie to samo co w wieku 25. Ale mozliwe, ze juz ci sie zbieralo od dawna.

Zreszta klocisz sie tu z kazdym kto ma odmienne zdanie lub kogo poglady sa wg ciebie nie takie jakie powinny, jak starzy ludzie na facebooku.

162

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Oooo, widzę że moje dwie ulubione trollice wróciły big_smile


Halina3.1 napisał/a:


Tylko, ze ja swojej hipokryzji nigdy nie ukrywalam to raz. Dwa, chyba ci sie pomieszalo z kims innym. Trzy, nie ma sensu gadanie do typa ktory uwaza prawa kobiet za watpliwe. To jak gadanie z wscieklym psem, tylko warczy i sie pieni.

lol Ty swojej hipokryzji nawet nie ukrywasz... jasno dajesz do zrozumienia że żądasz pełnej akceptacji dla swojego stanowiska (nawet w najbardziej odjechanych kwestiach), a jednocześnie odmawiasz akceptacji wielu znacznie bardziej racjonalnym postulatom drugiej strony. Zdajesz sobie sprawę z tego że to czyni z ciebie dyskutantkę o zerowej wartości?
Poza tym, jak wspomniałem: są prawa kobiet i są skrajnie roszczeniowe i odpalone postulaty, które mało kto uczciwy popiera (praktycznie ZA są jedynie takie same egoistki i hipokrytki jak ty). A w wypadku wielu rzeczy, które z siebie wyrzuciłaś, to nie tylko nie byłoby oznaką przyzwoitości jej poprzeć, ale wręcz oznaką braku przyzwoitości było publiczne przyznanie się do takiego stanowiska. Z czym do ludzi w ogóle? big_smile


Halina3.1 napisał/a:

Nie jestem twoja sekretarka. A szczegoly swoich postow to mozesz sobie sprawdzic w profilu, fyi.

Fakt, nie jesteś. Jednak to TY MNIE oszkalowałaś, więc teraz udowadniaj to co napisałaś. Ja nie muszę zaglądać w swój profil by wiedzieć że jeśli piszesz że każdy mój post to obelgi i wulgaryzmy, to po prostu łżesz jak pies.



Halina3.1 napisał/a:

Po tej cietej riposcie nie podniose sie nigdy. Najciezsze dziala NO - odwrocenie kota ogonem xd

Doprawdy? Także z tobą pisałem na poziomie, dopóki nie zaczęłaś odpowiadać chamskimi atakami i wyciągniętymi nie wiadomo skąd zarzutami; jeśli ty zachowujesz się jak chamidło wobec mnie, to nie widzę najmniejszego powodu bym nie miał dostosować dyskusji do twojego poziomu.

Halina3.1 napisał/a:

Nawet jeszcze blizej.

Jak napisałem: wisi mi dokładnie ile mi dajesz lat.





Halina3.1 napisał/a:

Tylko, ze ciagle wspominasz o kasie, wiec wiesz, w kwestii samozaorania, to ten... xd

W stosunku do takich roszczeniowych i chamskich egoistek jak ty czy Smutna; w stosunku do mojej partnerki od dawna nie mam wątpliwości że nie jest interesowna, więc twój zarzut jest tak od czapy jak bardziej być nie może.


To be precise stales sie chamski w moim kieunku, bo sie z toba nie zgadzam i personalnie nie mogles zniesc mojego zdania a nie po tym jak zaczelam cie atakowac. To bylo chyba w watku o intercyzie albo o tym, ze faceci w wieku 50 lt to nie to samo co w wieku 25. Ale mozliwe, ze juz ci sie zbieralo od dawna.

Zreszta klocisz sie tu z kazdym kto ma odmienne zdanie lub kogo poglady sa wg ciebie nie takie jakie powinny, jak starzy ludzie na facebooku.

Oczywiście, napisała ta, która nie obraża i (jak nawet widać w tym poście) unika prymitywnego prowokowania big_smile
Nie, to tobie się wydawało że jeszcze wtedy spokojnie wyrażałaś swoje zdanie. I jak odwalałaś chamówę w stosunku do kogoś innego i to na podstawie mocno naciąganej argumentacji, to nie znaczy że ktoś inny (np. ja) nie miał prawa w adekwatnym tonie sprowadzić cię na ziemię. Natomiast z tobą to nie kłócą się w zasadzie jedynie  co bardziej odklejone (jak np. Smutna kobiety, które akurat zgadzają się z tobą w danej kwestii, więc trzymają wspólny front.

163

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Oooo, widzę że moje dwie ulubione trollice wróciły big_smile



lol Ty swojej hipokryzji nawet nie ukrywasz... jasno dajesz do zrozumienia że żądasz pełnej akceptacji dla swojego stanowiska (nawet w najbardziej odjechanych kwestiach), a jednocześnie odmawiasz akceptacji wielu znacznie bardziej racjonalnym postulatom drugiej strony. Zdajesz sobie sprawę z tego że to czyni z ciebie dyskutantkę o zerowej wartości?
Poza tym, jak wspomniałem: są prawa kobiet i są skrajnie roszczeniowe i odpalone postulaty, które mało kto uczciwy popiera (praktycznie ZA są jedynie takie same egoistki i hipokrytki jak ty). A w wypadku wielu rzeczy, które z siebie wyrzuciłaś, to nie tylko nie byłoby oznaką przyzwoitości jej poprzeć, ale wręcz oznaką braku przyzwoitości było publiczne przyznanie się do takiego stanowiska. Z czym do ludzi w ogóle? big_smile



Fakt, nie jesteś. Jednak to TY MNIE oszkalowałaś, więc teraz udowadniaj to co napisałaś. Ja nie muszę zaglądać w swój profil by wiedzieć że jeśli piszesz że każdy mój post to obelgi i wulgaryzmy, to po prostu łżesz jak pies.





Doprawdy? Także z tobą pisałem na poziomie, dopóki nie zaczęłaś odpowiadać chamskimi atakami i wyciągniętymi nie wiadomo skąd zarzutami; jeśli ty zachowujesz się jak chamidło wobec mnie, to nie widzę najmniejszego powodu bym nie miał dostosować dyskusji do twojego poziomu.

Jak napisałem: wisi mi dokładnie ile mi dajesz lat.






W stosunku do takich roszczeniowych i chamskich egoistek jak ty czy Smutna; w stosunku do mojej partnerki od dawna nie mam wątpliwości że nie jest interesowna, więc twój zarzut jest tak od czapy jak bardziej być nie może.


To be precise stales sie chamski w moim kieunku, bo sie z toba nie zgadzam i personalnie nie mogles zniesc mojego zdania a nie po tym jak zaczelam cie atakowac. To bylo chyba w watku o intercyzie albo o tym, ze faceci w wieku 50 lt to nie to samo co w wieku 25. Ale mozliwe, ze juz ci sie zbieralo od dawna.

Zreszta klocisz sie tu z kazdym kto ma odmienne zdanie lub kogo poglady sa wg ciebie nie takie jakie powinny, jak starzy ludzie na facebooku.

Oczywiście, napisała ta, która nie obraża i (jak nawet widać w tym poście) unika prymitywnego prowokowania big_smile
Nie, to tobie się wydawało że jeszcze wtedy spokojnie wyrażałaś swoje zdanie. I jak odwalałaś chamówę w stosunku do kogoś innego i to na podstawie mocno naciąganej argumentacji, to nie znaczy że ktoś inny (np. ja) nie miał prawa w adekwatnym tonie sprowadzić cię na ziemię. Natomiast z tobą to nie kłócą się w zasadzie jedynie  co bardziej odklejone (jak np. Smutna kobiety, które akurat zgadzają się z tobą w danej kwestii, więc trzymają wspólny front.

Sprowadzic na ziemie, hahaha oj ty to masz rozbuchane ego do granic mozliwosci. Jestes wspanialym przykladem na to, ze z wiekiem czlowiek nie staje sie madrzejszy.
Masz tez przeogromny syndrom oblezonej twierdzy, wiec ciebie w zasadzie obraza wszystko co w jakimkolwiek stopniu moze tej syndrom podraznic.

164

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

To be precise stales sie chamski w moim kieunku, bo sie z toba nie zgadzam i personalnie nie mogles zniesc mojego zdania a nie po tym jak zaczelam cie atakowac. To bylo chyba w watku o intercyzie albo o tym, ze faceci w wieku 50 lt to nie to samo co w wieku 25. Ale mozliwe, ze juz ci sie zbieralo od dawna.

Zreszta klocisz sie tu z kazdym kto ma odmienne zdanie lub kogo poglady sa wg ciebie nie takie jakie powinny, jak starzy ludzie na facebooku.

Oczywiście, napisała ta, która nie obraża i (jak nawet widać w tym poście) unika prymitywnego prowokowania big_smile
Nie, to tobie się wydawało że jeszcze wtedy spokojnie wyrażałaś swoje zdanie. I jak odwalałaś chamówę w stosunku do kogoś innego i to na podstawie mocno naciąganej argumentacji, to nie znaczy że ktoś inny (np. ja) nie miał prawa w adekwatnym tonie sprowadzić cię na ziemię. Natomiast z tobą to nie kłócą się w zasadzie jedynie  co bardziej odklejone (jak np. Smutna kobiety, które akurat zgadzają się z tobą w danej kwestii, więc trzymają wspólny front.

Sprowadzic na ziemie, hahaha oj ty to masz rozbuchane ego do granic mozliwosci. Jestes wspanialym przykladem na to, ze z wiekiem czlowiek nie staje sie madrzejszy.
Masz tez przeogromny syndrom oblezonej twierdzy, wiec ciebie w zasadzie obraza wszystko co w jakimkolwiek stopniu moze tej syndrom podraznic.

Taaak, fantazjuj dalej. Coś jeszcze?

165

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Oczywiście, napisała ta, która nie obraża i (jak nawet widać w tym poście) unika prymitywnego prowokowania big_smile
Nie, to tobie się wydawało że jeszcze wtedy spokojnie wyrażałaś swoje zdanie. I jak odwalałaś chamówę w stosunku do kogoś innego i to na podstawie mocno naciąganej argumentacji, to nie znaczy że ktoś inny (np. ja) nie miał prawa w adekwatnym tonie sprowadzić cię na ziemię. Natomiast z tobą to nie kłócą się w zasadzie jedynie  co bardziej odklejone (jak np. Smutna kobiety, które akurat zgadzają się z tobą w danej kwestii, więc trzymają wspólny front.

Sprowadzic na ziemie, hahaha oj ty to masz rozbuchane ego do granic mozliwosci. Jestes wspanialym przykladem na to, ze z wiekiem czlowiek nie staje sie madrzejszy.
Masz tez przeogromny syndrom oblezonej twierdzy, wiec ciebie w zasadzie obraza wszystko co w jakimkolwiek stopniu moze tej syndrom podraznic.

Taaak, fantazjuj dalej. Coś jeszcze?

Oj slabiutko, slabiutko. Tracisz werwe.

166

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Sprowadzic na ziemie, hahaha oj ty to masz rozbuchane ego do granic mozliwosci. Jestes wspanialym przykladem na to, ze z wiekiem czlowiek nie staje sie madrzejszy.
Masz tez przeogromny syndrom oblezonej twierdzy, wiec ciebie w zasadzie obraza wszystko co w jakimkolwiek stopniu moze tej syndrom podraznic.

Taaak, fantazjuj dalej. Coś jeszcze?

Oj slabiutko, slabiutko. Tracisz werwe.

Nie, po prostu coraz mniej mi się chce z trollem potykać, bo z tobą jest jak z gołębiem, który z uporem maniaka usiłuje mi się zagnieździć na balkonie: robi syf na oknie i na balkonie (jak się go zybko nie odegna), ale jedynym sposobem na jego definitywne pozbycie się jest utłuczenie go, a tego jednak nie zamierzam zrobić. Zostaje chyba spróbować nie zauważać...

167

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Taaak, fantazjuj dalej. Coś jeszcze?

Oj slabiutko, slabiutko. Tracisz werwe.

Nie, po prostu coraz mniej mi się chce z trollem potykać, bo z tobą jest jak z gołębiem, który z uporem maniaka usiłuje mi się zagnieździć na balkonie: robi syf na oknie i na balkonie (jak się go zybko nie odegna), ale jedynym sposobem na jego definitywne pozbycie się jest utłuczenie go, a tego jednak nie zamierzam zrobić. Zostaje chyba spróbować nie zauważać...

Jakby to byla prawda, to bys juz dawno olal. Po prostu wiesz, ze przynajmniej czesc z tego co ja pisze jest prawda i cie to boli, bo sam tego u siebie nie lubisz. Ale moze jeszcze cie naprostujemy, cierpliwosci kochanienki.

168 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-12 21:12:56)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

I kolejny przykład ulubionej taktyki Smutnej: jak fakty nie pasują do jej amatorskiej psychoanalizy, to tym gorzej dla faktów. Można pisać, dawać argumenty, a trollica Smutna i tak wie swoje. Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem; pewnie ci się Smutna zaraz przestanie zgadzać. Drzemka? Normalna rzecz; ona też sobie nieraz w ciągu dnia ją ucina (a przecież młodsza ode mnie... ojjjj, kolejna rzecz się nie klei z "analizą" Smutnej wink ). Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca... ale znając ją to prędzej by zapytała po co w ogóle się wdaję w dyskusję z tak skrzywionym indywiduum jak ty, więc może lepiej nie będę o tym wspominać wink

hahahhahaha. zakupy na kilka dni XD Goście o kilkanaście lat młodsi od ciebie organizują dla swoich zwykłych, przeciętnych, normalnych dziewczyn wczasy, kupują im auta, kupują kosmetyki i ciuchy za kilka tysi. ty dajesz przykład zakupów za 300 zł żeby pokazac jakie z ciebie panisko, a to i tak po 2 latach shit testów.
O tym wlaśnie mówię. Ty nawet nie wiesz co to jest facet z klasa bo jesteś tak skąpy, że wydaje ci się że twoje życie to norma. Może twoja dziewczyna ucina sobie drzemiki bo już dziadzieje przy tobie, albo wpada w depresje. Gość z rozwodem, dzieciakami, do tego przemądrzały dziaders i skąpiec. Drzemki to jedyna forma rozrywki na która może sobie pozwolić finansowo przy takim szarmanckim gościu jak ty XD Żenada.

Pokaż jej moje posty, zachecam. Jeden dzień na forum ze mna i za rok będzie kupować bikini na wakacje na Malediwach z jakimś fajnym byczkiem (takim który nie zbliża się akurat do 50 wink ). Przecież za 10 lat już nawet fujarka ci nie będzie grać. Po co jej taki dziad stary i do tego skąpy. Jakieś daddy issues wyczuwam. Wydajesz mi się zupełnie obleśny z tym podkreślaniem że ona jest młodsza. Równie dobrze mógłbyś się chwalić że wykorzystujesz niewidomą, albo kobiete na wózku. Jej wiek tylko świadczy o tym jak czułymi słówkami wciągnąłeś ją w swoje życiowe bagienko i ona już to kupiła bo jest "młodsza od ciebie".

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

Jakby to byla prawda, to bys juz dawno olal. Po prostu wiesz, ze przynajmniej czesc z tego co ja pisze jest prawda i cie to boli, bo sam tego u siebie nie lubisz. Ale moze jeszcze cie naprostujemy, cierpliwosci kochanienki.

50 leni dziad na forum tłumaczy się z tego kto i kiedy u niego w domu płacil za zakupy ale nadal ma się za macho i zdobywce świata XD
taaaak na pewno to forum go nie rusza. Szkoda tej jego laski. Mogła mieć jakieś porządnego chłopa a musi się bujać z takim leśnym dziadkiem.

170

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

Ooooo, wpadła Smutna i dostała sraczki. Czyli zabolało to co poprzednio napisałem lol
Miłego samotnego (jak zwykle) wieczoru; ty sobie tu siedzisz i produkuj swoje zlote myśli, a ja muszę leciec. Pooglądaj sobie może foty z Malediwów, na które nie będzie miał kto cie zabrać, przynajmniej trochę się rozgrzejesz  wink

171

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I kolejny przykład ulubionej taktyki Smutnej: jak fakty nie pasują do jej amatorskiej psychoanalizy, to tym gorzej dla faktów. Można pisać, dawać argumenty, a trollica Smutna i tak wie swoje. Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem; pewnie ci się Smutna zaraz przestanie zgadzać. Drzemka? Normalna rzecz; ona też sobie nieraz w ciągu dnia ją ucina (a przecież młodsza ode mnie... ojjjj, kolejna rzecz się nie klei z "analizą" Smutnej wink ). Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca... ale znając ją to prędzej by zapytała po co w ogóle się wdaję w dyskusję z tak skrzywionym indywiduum jak ty, więc może lepiej nie będę o tym wspominać wink

hahahhahaha. zakupy na kilka dni XD Goście o kilkanaście lat młodsi od ciebie organizują dla swoich zwykłych, przeciętnych, normalnych dziewczyn wczasy, kupują im auta, kupują kosmetyki i ciuchy za kilka tysi. ty dajesz przykład zakupów za 300 zł żeby pokazac jakie z ciebie panisko, a to i tak po 2 latach shit testów.
O tym wlaśnie mówię. Ty nawet nie wiesz co to jest facet z klasa bo jesteś tak skąpy, że wydaje ci się że twoje życie to norma. Może twoja dziewczyna ucina sobie drzemiki bo już dziadzieje przy tobie, albo wpada w depresje. Gość z rozwodem, dzieciakami, do tego przemądrzały dziaders i skąpiec. Drzemki to jedyna forma rozrywki na która może sobie pozwolić finansowo przy takim szarmanckim gościu jak ty XD Żenada.

Pokaż jej moje posty, zachecam. Jeden dzień na forum ze mna i za rok będzie kupować bikini na wakacje na Malediwach z jakimś fajnym byczkiem (takim który nie zbliża się akurat do 50 wink ). Przecież za 10 lat już nawet fujarka ci nie będzie grać. Po co jej taki dziad stary i do tego skąpy. Jakieś daddy issues wyczuwam. Wydajesz mi się zupełnie obleśny z tym podkreślaniem że ona jest młodsza. Równie dobrze mógłbyś się chwalić że wykorzystujesz niewidomą, albo kobiete na wózku. Jej wiek tylko świadczy o tym jak czułymi słówkami wciągnąłeś ją w swoje życiowe bagienko i ona już to kupiła bo jest "młodsza od ciebie".

No nie, te zakupy to wisienka na torcie xddd

172 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-12 22:49:20)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ooooo, wpadła Smutna i dostała sraczki. Czyli zabolało to co poprzednio napisałem lol
Miłego samotnego (jak zwykle) wieczoru; ty sobie tu siedzisz i produkuj swoje zlote myśli, a ja muszę leciec. Pooglądaj sobie może foty z Malediwów, na które nie będzie miał kto cie zabrać, przynajmniej trochę się rozgrzejesz  wink

hahahaha. typowe dla sterego dziadersa. Skoro nie jesteś milutka dla obcego dziada w necie to na pewno musiszy być bardzo samotna. Skąd takie info że jestem sama/samotna? XD
Taka typowa retoryka podstarzałego mitomana, żeby utrzymac laski na odpowiednio niskim poziomie samooceny.
Nie uważam też że jest coś złego w byciu samemu. Na pewno lepsze to niż 50 letni rozwiedziony dzieciaty dziad, który odwołuje spotkania bo musi sobie zrobić drzemke i uważa się za wielkiego macho bo kupił jedzenie w superkarkecie. Twoja dziewczyna ma ciebie, a tak jakby była sama. Związek z tobą nic jej nie daje oprocz tego że płaczesz jej w rękawek i serwujesz nowe shit testy. Zlota kobieta. Szkoda że nie płacisz jej w złocie tylko w gadce. A gadka nic nie kosztuje. Oczywiście nie świadczy to o twoim wyrachowaniu. Bo przecież akurat przypadkiem zakochałeś się w kobiecie przy której wychodzisz ekonomicznie na plus i akurat przypadkiem podobają ci się kobiety które mają zerowe wymagania smile

ps tak tylko przypominam że w tym wątku każdy uznal cię za skąpego i oziębłego dziada. każdy się myli i nie rozpoznał twojej serdeczności i ciepla które z ciebie emanuje smile wmawiaj to sobie.

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

No nie, te zakupy to wisienka na torcie xddd

pewnie jej pilnował przy pólkach żeby nie brała za drogich produktów. Tylko to co niezbędne i TANIE!
NO zmień może nick na TanieOtwarcie XD lepiej oddaje twoją złożoną osobowość

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?

A wytłumaczysz mi co jest dziwnego w tym że dwoje dorosłych i pracujących ludzi dzieli się kosztami życia? Bo mi to się zawsze wydawało normalne, a nie sytuacja gdzie facet stawia dziewczynie rzeczy bo ma dziurkę między nogami zamiast siura

175

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

A wytłumaczysz mi co jest dziwnego w tym że dwoje dorosłych i pracujących ludzi dzieli się kosztami życia? Bo mi to się zawsze wydawało normalne, a nie sytuacja gdzie facet stawia dziewczynie rzeczy bo ma dziurkę między nogami zamiast siura

lol Oczekujesz odpowiedzi na to pytanie od kobiety, która miała czelność bez żenady napisać że kobieta (w ramach uwarunkowań biologiczno-kulturowych, poczynając od czasów jaskiniowców) jest wręcz stworzona do tego by być utrzymywaną przez faceta?
Ale powiem Ci (i to z pewnym zaskoczeniem) że coraz bardziej mnie bawi jak ona się sra i próbuje mi dojebać. Zacięła się (jak to zwykle u niej bywa) na jednej wersji i nie jest w stanie uwzględnić innych możliwości i wpływu innych okoliczności. Można wręcz powiedzieć że w jakiś sposób to zacięcie się przypomina dogmatyka...

176

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem

Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca...

Nie wiem czy skąpca, ale zrobienie zakupów spożywczych na raptem kilka dni ( ot taka codzienność życia w 2-letnim związku) podajesz jako przykład swojego gestu i szczodrości. A to wygląda...tragikomicznie.


WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

A wytłumaczysz mi co jest dziwnego w tym że dwoje dorosłych i pracujących ludzi dzieli się kosztami życia? Bo mi to się zawsze wydawało normalne, a nie sytuacja gdzie facet stawia dziewczynie rzeczy bo ma dziurkę między nogami zamiast siura

No właśnie nie ma nic. Dlatego to takie dziwaczne, śmieszne i straszne zarazem kiedy koleś 40+ podaje to za przykład i dowód swojej hojności.


Jedyne czego Smutna (zawsze) i Halina (czasem) nie mogą zrozumieć, to to....że czasy się zmieniły. I jak chcą być traktowane jak równy z równym, to kwestie finansowe dzieli się pi razy oko - na pół. I skoro facet pracuje - to babka też powinna. A skoro oboje zarabiają, to oboje powinni płacić. A jak jednak bawimy się w model tradycyjny, gdzie to facet jest fundatorem przyjemności i rozrywek to wraz z tymi przywilejami idą też pewne obowiązki. Bo jak ja płacę - to też ja wymagam. Każdy układ ma swoje plusy i minusy. Tylko Smutna nie może zakumać, że nie da się mieć praw i przywilejów z obu tych modeli i zero obowiązków jakiegokolwiek z nich.

Wytykanie N_o braku fantazji i gestu przez Smutną jest cokolwiek komiczne z mojej perspektywy, bo jej kreatywność i wyobrażenie luksusu są równie płytkie, jak i jego. Wystarczy wspomnieć, że pisała o piwie w pubie nad Wisłą jako przejawie randkowej kreatywności i polotu (w kontraście stawiając sikacza pod sklepem). A jeszcze bardziej komiczne jest to, że N_o sumarycznie opisuje swoje własne doświadczenia z relacji damsko-męskich, a Smutna opiera się jedynie na opowieściach koleżanek i doświadczeniach jakichś tam członków jej rodziny, a nie własnych.

177

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem

Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca...

Nie wiem czy skąpca, ale zrobienie zakupów spożywczych na raptem kilka dni ( ot taka codzienność życia w 2-letnim związku) podajesz jako przykład swojego gestu i szczodrości. A to wygląda...tragikomicznie.


No właśnie nie ma nic. Dlatego to takie dziwaczne, śmieszne i straszne zarazem kiedy koleś 40+ podaje to za przykład i dowód swojej hojności


.

Jackie, ja w ogóle nie wiem co ci odpierdoliło z ta hojnością, szczodrością czy gestem?! Mówimy o podziale wydatków, a nie fundowaniu komuś czegokolwiek, bez żadnej filozofii. Zwykłe życie, nie doszukuj się tu (jak trollice Smutna i Halinka) czegoś, czego tam nie miało być!

178

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jackie, ja w ogóle nie wiem co ci odpierdoliło z ta hojnością, szczodrością czy gestem?! Mówimy o podziale wydatków, a nie fundowaniu komuś czegokolwiek, bez żadnej filozofii. Zwykłe życie, nie doszukuj się tu (jak trollice Smutna i Halinka) czegoś, czego tam nie miało być!


Chyba nie do końca kumasz w takim razie o czym jest rozmowa i czemu dziewczyny tak na ciebie najechały. Kontekst rozmowy jest nie tyle o ekonomicznych podstawach związku (tu czasy mamy faktycznie trudne i bezpieczniej jest jak oboje ludzi pracuje), a o kulturowym imperatywie faceta płacącego. A ty wyskoczyłeś jak Filip z konopi, że zapłaciłeś za zakupy spożywcze na kilka dni. Stąd i ogólne rozbawienie i zażenowanie.

Nie jesteś w stanie zrozumieć, że kobiety......lubią być rozpieszczane. Lubią jak facet się o nie stara. Jak się angażuje, jak inicjuje to czy tamto. Czują się wtedy ważne, wyjątkowe, atrakcyjne i pociągające. Uważasz to za przejaw wyzysku i polowania na frajera-bankomata. Z twoich słów zawsze, niezależnie od tematu wybija motyw pieniędzy, stresu i odpowiedzialności i jak to zmęczony musisz odpocząć w poczuciu niedocenienia. A obiektywnie nie robisz nic nadzwyczajnego. Stresu nie masz i nigdy nie miałeś, bo byt miałeś zapewniony przez rodziców. Nigdy nie byłeś faktycznie samodzielny, tz nie wypracowałeś posiadanego dorobku, bo twoja praca i zarobki pozwalały jedynie na bierne utrzymanie. Każdy przejaw własnej pracy traktujesz jako coś, co zasługuje na nagrodę i powszechne uznanie. Jak dziecko, które potrzebuje nagrody za posprzątanie swojego pokoju. Dorosłość polega na tym, że wykonujesz obowiązki nie dla nagrody, ale dlatego, że zwyczajnie trzeba to zrobić, aby normalnie żyć. A ty potrzebujesz złotej gwiazdki na planszy za każdy, nawet najmniejszy przejaw wysiłku.

Problemem Smutnej jest to, że ona chciałaby zjeść ciastko i mieć ciastko. Chciałaby prawa i przywileje trad/trophy wife, a jednocześnie chciałaby praw i przywilejów nowoczesnej kobiety pracującej. Gdzie jej zarobki są jej prywatną sprawą, ale to facet i tak dalej ma mieć gest i ma za wszystko płacić. A tego nie da się pogodzić (zwłaszcza przy dzisiejszej ekonomi, gdzie realnie to może z 1% osób na to stać) więc za każdym razem jak mowa o konsekwencjach i obowiązkach takich układów, to odpala się jak pojebana ze swoimi personalnymi wycieczkami. Jest jaka jest. Ma jak ma. Takich roszczeniowych i rozwydrzonych księżniczek, najczęśiej o aparycji Tołdiego nie brakuje. Życie. Dlatego o wyjazdach na żagle czy do domków w górach to słucha od koleżanek, a sama marzy o tym, że ktoś jej postawi te przepłacone i rozwodnione szczyny z kija w pubie nad Wisłą, a na wspomnienie o piwie na lodowcu ma kisiel w majtach. Sumarycznie to małe rzeczy, a zobacz jak potężny impakt mają.

A ty absolutnie wszystko odbierasz personalnie. Zupełnie tak, jakby dobierały się do twojego portfela. Zupełnie tak, jakby postawienie tych przepłaconych szczyn odzierało cię z godności i ujmowało ze standardu życia, bo jak kupisz to piwo, to będziesz musiał zmniejszyć racje spożywcze na talerzu. I nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że jesteś zbyt biedny, aby ktokolwiek traktował cię jak bankomat. Zawsze będziesz jedynie towarzyszem niedoli w tym ludzkim padole łez i znojów szarego życia.

179 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-03-13 13:49:09)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Płacimy na przemian, przy różnych okazjach (jak na przykład za zakupy dla obojga w hipermarkecie robione raz na kilka dni; akurat płaciłem ja, mimo że poprzednio też płaciłem

Najbardziej chciałbym zobaczyć jej minę gdybym napisał że random z neta wbił sobie jakoś do łba że jestem wzorcowym przykładem skąpca...

Nie wiem czy skąpca, ale zrobienie zakupów spożywczych na raptem kilka dni ( ot taka codzienność życia w 2-letnim związku) podajesz jako przykład swojego gestu i szczodrości. A to wygląda...tragikomicznie.


WyjaśniaczPrzegrywów napisał/a:

A wytłumaczysz mi co jest dziwnego w tym że dwoje dorosłych i pracujących ludzi dzieli się kosztami życia? Bo mi to się zawsze wydawało normalne, a nie sytuacja gdzie facet stawia dziewczynie rzeczy bo ma dziurkę między nogami zamiast siura

No właśnie nie ma nic. Dlatego to takie dziwaczne, śmieszne i straszne zarazem kiedy koleś 40+ podaje to za przykład i dowód swojej hojności.


Jedyne czego Smutna (zawsze) i Halina (czasem) nie mogą zrozumieć, to to....że czasy się zmieniły. I jak chcą być traktowane jak równy z równym, to kwestie finansowe dzieli się pi razy oko - na pół. I skoro facet pracuje - to babka też powinna. A skoro oboje zarabiają, to oboje powinni płacić. A jak jednak bawimy się w model tradycyjny, gdzie to facet jest fundatorem przyjemności i rozrywek to wraz z tymi przywilejami idą też pewne obowiązki. Bo jak ja płacę - to też ja wymagam. Każdy układ ma swoje plusy i minusy. Tylko Smutna nie może zakumać, że nie da się mieć praw i przywilejów z obu tych modeli i zero obowiązków jakiegokolwiek z nich.

Wytykanie N_o braku fantazji i gestu przez Smutną jest cokolwiek komiczne z mojej perspektywy, bo jej kreatywność i wyobrażenie luksusu są równie płytkie, jak i jego. Wystarczy wspomnieć, że pisała o piwie w pubie nad Wisłą jako przejawie randkowej kreatywności i polotu (w kontraście stawiając sikacza pod sklepem). A jeszcze bardziej komiczne jest to, że N_o sumarycznie opisuje swoje własne doświadczenia z relacji damsko-męskich, a Smutna opiera się jedynie na opowieściach koleżanek i doświadczeniach jakichś tam członków jej rodziny, a nie własnych.


Dlaczego myslisz, ze chcialabym byc traktowana na rowni z samcami ktorzy przez wieki traktowali nas jak swoja wlasnosc? Jesli masz mnie do tego przyrownywac, to wole uklad nierowny, z tym, ze ja na gorze.


Ale ja tutaj nigdzie nie pisalam, ze kobieta nie powinna pracowac, facet powinien zawsze i za wszystko placic, pracowac za dwoje, utrzymywac itd. Nie wiem dlaczego tutaj same skrajnosci, ze albo to kobieta ma niczego nie wymagac od faceta pod wzgledem finansowym albo jesli ma jakies juz wymagania to od razu materialistka i chce byc utrzymanka xd

Dla mnie to jest smieszne, ze stary chlop podaje zakupy spozywcze jako przyklad tego, ze jednak laskawe z niego panisko i za cos tam placi bez narzekania. No sorry ale nie przyszloby mi do glowy ze ktos w ogole zwraca uwage kiedy i ile zaplacil za jedzenie dla zwiazku, skoro sie to ugotuje i zje razem to co to za roznica kto to kupil. I ok rozumiem, ze nastepnym razem kupi ona i moga sie dzielic ale powolywac sie na to w tym akurat watku i kontekscie to serio trzeba miec totalna odklejke. Od zawsze to ja glownie kupuje rzeczy do domu, kosmetyki, chemie i jedzenie ZA SWOOOJEEEEE i chyba musze mezowi rachunek wystawic, niech mi oddaje polowe. Plus prowizja xddd
On jak zrobi zakupy, to tez nigdy sie tym nie szczycil. Frajer bo mogl powiedziec, ze z kolacji w knajpie nici, bo on w tym tygodniu juz wydal hajsy na ketchup, ser, szynke i czekolade dla mnie i nie wolal ode mnie naleznej sobie polowy, wiec prosze mi tu popuscic pieroga bez gadania. Tylko najpierw zrobic sie na bostwo xddd
Gdybym miala nagle stycznosc z tak odklejona osoba jak NO to padlabym z zazenowania. 

Jeszcze do tego post o drzemkach po tym jak pierdolil mi przez kilka stron w innym watku jakie to chlopy ok 50 sa lepsze od mlodzikow, ile to nie maja werwy, ile nie maja energii bla bla, cialo im sie nie starzeje albo starzeje sie wolniej od kobiet, sa idalni dla mlodek. Serio, NO jestes full of shit.

180

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:

Chyba nie do końca kumasz w takim razie o czym jest rozmowa i czemu dziewczyny tak na ciebie najechały. Kontekst rozmowy jest nie tyle o ekonomicznych podstawach związku (tu czasy mamy faktycznie trudne i bezpieczniej jest jak oboje ludzi pracuje), a o kulturowym imperatywie faceta płacącego. A ty wyskoczyłeś jak Filip z konopi, że zapłaciłeś za zakupy spożywcze na kilka dni. Stąd i ogólne rozbawienie i zażenowanie.

Nie Jackie, to ty jak zwykle dostrzegasz w tekście tylko to, co chcesz dostrzegać (to akurat wspólna cecha ze Smutną, jej geneza też jest taka sama: po prostu "złotą myśl" na podsumowanie posta adwersarza masz przygotowaną już przed jego przeczytaniem i skrzętnie pomijasz fragmenty, które się z nią kłócą.

Odpowiedź dla Smutnej obejmowała też fragmenty jak najbardziej związane z problemami poruszanymi przez autorkę wątku, bo nie dotyczyła jedynie zakupów w hipermarkecie, ale i wyjść "gastronomicznych" (kawiarnio-cukiernie, inne jedzenie poza domem), począwszy od pierwszego spotkania, na którym ja płaciłem za wszystko (zresztą u nas mamy spokojną przewagę sytuacji, gdzie ja płaciłem). Jest to o tyle także związane z tematem wątku że moja partnerka też ma (jak autorka) tendencje to płacenia za siebie i jest to bardzo chwalebna tendencja (i choć ona płaci w 40% lub mniej przypadków, to pozwala to zachować zdrową atmosferę, zdrowe zasady; fakt, to autorkę i moją partnerkę różni od Smutnej i Halinki). Natomiast (w odróżnieniu od autorki) to zdrowe podejście nie obraca się przeciwko mojej partnerce, a że tego niuansu nie dostrzegasz, to tylko mocniej akcentuje twój schematyczny sposób myślenia i potwierdza że odpowiedź ułożyłeś sobie do założonej tezy, a nie do tego co przeczytałeś w moim poście.

Jack Sparrow napisał/a:

Nie jesteś w stanie zrozumieć, że kobiety......lubią być rozpieszczane. Lubią jak facet się o nie stara. Jak się angażuje, jak inicjuje to czy tamto. Czują się wtedy ważne, wyjątkowe, atrakcyjne i pociągające. Uważasz to za przejaw wyzysku i polowania na frajera-bankomata. Z twoich słów zawsze, niezależnie od tematu wybija motyw pieniędzy, stresu i odpowiedzialności i jak to zmęczony musisz odpocząć w poczuciu niedocenienia.

A ty z kolei dalej nie rozumiesz że nie każda potrzebuje do czegoś takiego gestu za kilka czy kilkanaście koła. Można inaczej wink

Jack Sparrow napisał/a:

A obiektywnie nie robisz nic nadzwyczajnego. Stresu nie masz i nigdy nie miałeś, bo byt miałeś zapewniony przez rodziców.

Miałem. Studia na polibudzie z krajowej czołówki nie były kupione. Robota z szefem kopiącym doły pod moim ojcem nie była drogą usłaną różami. Nie znasz natury tej roboty i nie zamierzam o niej pisać, zwłaszcza że nader często jest na krawędzi, ostateczny skutek to efekt uzgodnień, a nie ściśle książkowego postępowania, a gdyby ktoś chciał postępować zawsze literaturowo, to długo by miejsca nie zagrzał...

Jack Sparrow napisał/a:

Nigdy nie byłeś faktycznie samodzielny, tz nie wypracowałeś posiadanego dorobku, bo twoja praca i zarobki pozwalały jedynie na bierne utrzymanie.

I to naciągane kryterium ma być podstawą tego kategorycznego stwierdzenia? big_smile
Tak, na bierne utrzymanie, bo więcej nie było mi potrzebne. Nie miałem chaty w kredycie, więc i nie musiałem na ten kredyt harować.

Jack Sparrow napisał/a:

Każdy przejaw własnej pracy traktujesz jako coś, co zasługuje na nagrodę i powszechne uznanie. Jak dziecko, które potrzebuje nagrody za posprzątanie swojego pokoju. Dorosłość polega na tym, że wykonujesz obowiązki nie dla nagrody, ale dlatego, że zwyczajnie trzeba to zrobić, aby normalnie żyć. A ty potrzebujesz złotej gwiazdki na planszy za każdy, nawet najmniejszy przejaw wysiłku.

Mam awersję do pracy za friko i nie lubię nadmiernie i bezzyskowo szafować swoimi wysiłkami. Nie ja jeden. Wyjątek stanowi zrobienie przyjemności córce lub partnerce, ale tu stawiam bardziej na kreatywność niż na kasę wink


Jack Sparrow napisał/a:

A ty absolutnie wszystko odbierasz personalnie. Zupełnie tak, jakby dobierały się do twojego portfela. Zupełnie tak, jakby postawienie tych przepłaconych szczyn odzierało cię z godności i ujmowało ze standardu życia, bo jak kupisz to piwo, to będziesz musiał zmniejszyć racje spożywcze na talerzu.

Misiu, jak wyżej: wielokrotnie stawiałem te (w sensie metaforycznym, jeśli już się przy tym określeniu upierasz) przepłacone szczyny i nie musiałem sobie odejmować od gardła. Znów chybiony strzał. Nie mam z tym problemu. Może w dyskusji wydźwięk jest inny, bo jednak nie mogę zwalczyć tej autosugestii produkowanej przez mój mózg i w każdej takiej wyobrażeniowej scence rodzajowej widzę nie swoją partnerkę, a taką Smutną czy Halinkę.

Jack Sparrow napisał/a:

I nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że jesteś zbyt biedny, aby ktokolwiek traktował cię jak bankomat. Zawsze będziesz jedynie towarzyszem niedoli w tym ludzkim padole łez i znojów szarego życia.

Misiu, ale to jest akurat bardzo korzystne. Nie muszę się zastanawiać nad intencjami babki, która się ze mną spotyka; a ze znojami szarego życia jak zwykle przesadzasz (także jak zwykle, by się dowartościować) big_smile

181

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

 
Jeszcze do tego post o drzemkach po tym jak pierdolil mi przez kilka stron w innym watku jakie to chlopy ok 50 sa lepsze od mlodzikow, ile to nie maja werwy, ile nie maja energii bla bla, cialo im sie nie starzeje albo starzeje sie wolniej od kobiet, sa idalni dla mlodek. Serio, NO jestes full of shit.

Nie chce mi się trollico komentować całego twojego pitolenia. Wziąłem jedynie końcowy fragment gdyż ładnie pokazuje on mechanizm twojego głupiego przywalania się: skleiłaś złote myśli Mariuszka, Jackie'go, Farmera i kilku innych, po czym (nawet nie pamiętając co kto pisał) wystawiasz za to sumaryczny rachunek pierwszemu z brzegu big_smile
I dlatego twoje pieprzenie ma wartość równą ZERO smile

182

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jackie, ja w ogóle nie wiem co ci odpierdoliło z ta hojnością, szczodrością czy gestem?! Mówimy o podziale wydatków, a nie fundowaniu komuś czegokolwiek, bez żadnej filozofii. Zwykłe życie, nie doszukuj się tu (jak trollice Smutna i Halinka) czegoś, czego tam nie miało być!


Chyba nie do końca kumasz w takim razie o czym jest rozmowa i czemu dziewczyny tak na ciebie najechały. Kontekst rozmowy jest nie tyle o ekonomicznych podstawach związku (tu czasy mamy faktycznie trudne i bezpieczniej jest jak oboje ludzi pracuje), a o kulturowym imperatywie faceta płacącego. A ty wyskoczyłeś jak Filip z konopi, że zapłaciłeś za zakupy spożywcze na kilka dni. Stąd i ogólne rozbawienie i zażenowanie.

Nie jesteś w stanie zrozumieć, że kobiety......lubią być rozpieszczane. Lubią jak facet się o nie stara. Jak się angażuje, jak inicjuje to czy tamto. Czują się wtedy ważne, wyjątkowe, atrakcyjne i pociągające. Uważasz to za przejaw wyzysku i polowania na frajera-bankomata. Z twoich słów zawsze, niezależnie od tematu wybija motyw pieniędzy, stresu i odpowiedzialności i jak to zmęczony musisz odpocząć w poczuciu niedocenienia. A obiektywnie nie robisz nic nadzwyczajnego. Stresu nie masz i nigdy nie miałeś, bo byt miałeś zapewniony przez rodziców. Nigdy nie byłeś faktycznie samodzielny, tz nie wypracowałeś posiadanego dorobku, bo twoja praca i zarobki pozwalały jedynie na bierne utrzymanie. Każdy przejaw własnej pracy traktujesz jako coś, co zasługuje na nagrodę i powszechne uznanie. Jak dziecko, które potrzebuje nagrody za posprzątanie swojego pokoju. Dorosłość polega na tym, że wykonujesz obowiązki nie dla nagrody, ale dlatego, że zwyczajnie trzeba to zrobić, aby normalnie żyć. A ty potrzebujesz złotej gwiazdki na planszy za każdy, nawet najmniejszy przejaw wysiłku.

Perfekcyjnie wyjasniles NO.
On nic nie kuma, w kazdym watku w ktorym sie wykloca to on wlasciwie nie ma z grosz pojecia dlaczego jego postawa jest krytykowana czy obsmiewana. Narcyzi tak maja, ze uwazaja sie za idealnych.

Jack Sparrow napisał/a:

Problemem Smutnej jest to, że ona chciałaby zjeść ciastko i mieć ciastko. Chciałaby prawa i przywileje trad/trophy wife, a jednocześnie chciałaby praw i przywilejów nowoczesnej kobiety pracującej. Gdzie jej zarobki są jej prywatną sprawą, ale to facet i tak dalej ma mieć gest i ma za wszystko płacić. A tego nie da się pogodzić (zwłaszcza przy dzisiejszej ekonomi, gdzie realnie to może z 1% osób na to stać) więc za każdym razem jak mowa o konsekwencjach i obowiązkach takich układów, to odpala się jak pojebana ze swoimi personalnymi wycieczkami. Jest jaka jest. Ma jak ma. Takich roszczeniowych i rozwydrzonych księżniczek, najczęśiej o aparycji Tołdiego nie brakuje. Życie. Dlatego o wyjazdach na żagle czy do domków w górach to słucha od koleżanek, a sama marzy o tym, że ktoś jej postawi te przepłacone i rozwodnione szczyny z kija w pubie nad Wisłą, a na wspomnienie o piwie na lodowcu ma kisiel w majtach. Sumarycznie to małe rzeczy, a zobacz jak potężny impakt mają.


Musi po prostu dobrze poszukac. Jak najbardziej moze sobie znalezc takiego faceta. Tylko musi celowac wysoko, sama oferowac wiele i miec duzo cierpliwosci, bo ciezko takiego znalezc. A juz w Polsce, to jest maly kraj, to w ogole moze byc trudno, plus mentalnosc niekotrzy maja jak u NO. Moze lepiej w stanach poszukac albo nwm w londynie.

Jack Sparrow napisał/a:

A ty absolutnie wszystko odbierasz personalnie. Zupełnie tak, jakby dobierały się do twojego portfela. Zupełnie tak, jakby postawienie tych przepłaconych szczyn odzierało cię z godności i ujmowało ze standardu życia, bo jak kupisz to piwo, to będziesz musiał zmniejszyć racje spożywcze na talerzu. I nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że jesteś zbyt biedny, aby ktokolwiek traktował cię jak bankomat. Zawsze będziesz jedynie towarzyszem niedoli w tym ludzkim padole łez i znojów szarego życia.


Dokladnie tak, finansowo to on zupelnie nie moglby byc celem takich kobiet ale to nie przeszkadza mu aktywowac swoj syndrom oblezonej twierdzy i kompleksy. Ktoras sie odezwie a juz NO ostrzy dzide i leci bronic swojego portfela jak niepodleglosci a przy tym wyjasnic kobiete jaka to jest materialistka xddd

183

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

Dlaczego myslisz, ze chcialabym byc traktowana na rowni z samcami ktorzy przez wieki traktowali nas jak swoja wlasnosc? Jesli masz mnie do tego przyrownywac, to wole uklad nierowny, z tym, ze ja na gorze.

Tak jakby.....nie obchodzi mnie to. Twoje życie - twoja sprawa. Ale jak facet płaci - to facet wymaga. Tak to działa. Tak to zawsze działało. Jest kobieta - jest i mężczyzna. I każde jakąś swoją energię dodaje do równania.

Każdy związek ma swoją dynamikę. I jak obu stronom jest fajnie, to nie ma znaczenia jaki układ jest między nimi - czy się rozliczają jak centusie, czy ona jest księżniczką, a on podnóżkiem, czy odwrotnie - ona niewolnicą jaśnie pana. To bez znaczenia o ile oboje są faktycznie zadowoleni.

184

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

 
Jeszcze do tego post o drzemkach po tym jak pierdolil mi przez kilka stron w innym watku jakie to chlopy ok 50 sa lepsze od mlodzikow, ile to nie maja werwy, ile nie maja energii bla bla, cialo im sie nie starzeje albo starzeje sie wolniej od kobiet, sa idalni dla mlodek. Serio, NO jestes full of shit.

Nie chce mi się trollico komentować całego twojego pitolenia. Wziąłem jedynie końcowy fragment gdyż ładnie pokazuje on mechanizm twojego głupiego przywalania się: skleiłaś złote myśli Mariuszka, Jackie'go, Farmera i kilku innych, po czym (nawet nie pamiętając co kto pisał) wystawiasz za to sumaryczny rachunek pierwszemu z brzegu big_smile
I dlatego twoje pieprzenie ma wartość równą ZERO smile

Tez sie tam udzielales, tyle, ze Mariuszek, Jack i chyba nawet Farmer (ktory nawet nie wiem czy wiele tam wniosl) nie brali tego tak personalnie i nie dostawali kurwicy, w przeciwienstwie do ciebie. Ot byla sobie dyskusja, ty za to zaczales bardzo sie nerwowac i dostales sraczki.

185

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Dlaczego myslisz, ze chcialabym byc traktowana na rowni z samcami ktorzy przez wieki traktowali nas jak swoja wlasnosc? Jesli masz mnie do tego przyrownywac, to wole uklad nierowny, z tym, ze ja na gorze.

Tak jakby.....nie obchodzi mnie to. Twoje życie - twoja sprawa. Ale jak facet płaci - to facet wymaga. Tak to działa. Tak to zawsze działało. Jest kobieta - jest i mężczyzna. I każde jakąś swoją energię dodaje do równania.

Każdy związek ma swoją dynamikę. I jak obu stronom jest fajnie, to nie ma znaczenia jaki układ jest między nimi - czy się rozliczają jak centusie, czy ona jest księżniczką, a on podnóżkiem, czy odwrotnie - ona niewolnicą jaśnie pana. To bez znaczenia o ile oboje są faktycznie zadowoleni.

Chyba czasy sie faktycznie zmienily ale nie wiem kto zostal w starych czasach.
Jak ja place to ja tez wymagam. W biznesie, w sklepie, knajpie. Zwiazek to moj team, gramy o wspolne cele, wiec nie bardzo widze wolanie do partnera o dzielenie wszystkiego co do grosza. Ale tez jeden z moich celow to doskonalenie sie zawodowo i generowanie jak najwiekszego zaplecza finansowego zeby o ten hajs nigdy nie musiec sie martwic. A juz na pewno nie o jakies pierdoly typu zakupy zywnosci.

186

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Jackie, to ty jak zwykle dostrzegasz w tekście tylko to, co chcesz dostrzegać

I dlatego 3 osoby ci mówią, że jednak chodzi o coś innego niż tobie się wydaje?


Natomiast (w odróżnieniu od autorki) to zdrowe podejście nie obraca się przeciwko mojej partnerce, a że tego niuansu nie dostrzegasz

Zdaje się, że tego 'niuansu' nie dostrzega nikt poza tobą. Jesteś sporo po 40stce (brzmisz jakbyś był w wieku przedemerytalnym), rzekomo od dwóch lat w związku, wciąż nie mieszkacie ze sobą, do spotkań z nią podchodzisz na zasadzie 'jak się wyśpię' i chwalisz się, że zapłaciłeś dwa razy pod rząd za zakupy spożywcze. Jak was to grzeje to spoko, ale jak się to czyta to jest to...mocno miałkie. Ja odbieram takie wrażenie, jakby była z tobą na zasadzie 'koła ratunkowego' przed samotnością. Bo uczucia w tym nie widać. Nawet podstawowej dumy, radości, troski. Przebija natomiast twój egocentryzm i wygodnictwo.


ty z kolei dalej nie rozumiesz że nie każda potrzebuje do czegoś takiego gestu za kilka czy kilkanaście koła. Można inaczej

Ależ oczywiście, że można. Ale ty jesteś za biedny, żeby sprawdzić różnicę. I próbujesz to racjonalizować stwarzając pozór, że jak kogoś stać to znaczy, że jest w układzie sponsorskim (albo robi za bankomat), a kobieta, która taki gest docenia (lub na coś podobnego liczy od czasu do czasu), to z automatu kurwa.


Miałem. Studia na polibudzie z krajowej czołówki nie były kupione. Robota z szefem kopiącym doły pod moim ojcem nie była drogą usłaną różami.

Pogrążasz się. Nasze uczelnie to światowy odpad. Ze 2-3 w ogóle łapią się do światowego rankingu. Odpadają jedynie ci, co sami rezygnują. Reszta jest przepychana, bo uczelnie miały i wciąż mają płacone od ilości studentów (za twoich czasów również). Robią wszystko, aby z jednej strony wystawiać jak najniższe oceny, wpierdalać ludziom warunki, ale z drugiej, aby ostatecznie jak największa liczbę ludzi przepychać. A właśnie udowodniłeś, że nawet pracę masz załatwioną po rodzinie, gdzie za grosz nie masz kręgosłupa moralnego, ani siły, żeby postawić się szefowi robiącemu koło pióra dla twojego własnego ojca. A dodajmy do tego, że strachu przed odpowiedzialnością zrezygnowałeś z awansu.

Nie wiem czy bardziej zabawne, czy bardziej straszne jest to, że tego nie widzisz. Nie widzisz jaką rangę trudności nadajesz absurdalnie zwykłym rzeczom.


Nie znasz natury tej roboty i nie zamierzam o niej pisać, zwłaszcza że nader często jest na krawędzi, ostateczny skutek to efekt uzgodnień, a nie ściśle książkowego postępowania

Każda praca tak wygląda. Od magazyniera począwszy. Tylko ty kompletnie nie radzisz sobie ze stresem i wszystkiemu nadajesz niesamowity poziom trudności i ciężkości.


I to naciągane kryterium ma być podstawą tego kategorycznego stwierdzenia? big_smile
Tak, na bierne utrzymanie, bo więcej nie było mi potrzebne. Nie miałem chaty w kredycie, więc i nie musiałem na ten kredyt harować.

To nie jest naciągane kryterium tylko podsumowanie ciebie, tego co tu przedstawiasz. Masz poczucie braku osiągnięć i niedocenienia. To nie jest tak, że nie potrzebujesz wiele do życia, ze zadowala cię minimalizm. Bo tak nie jest. Dlatego odpalasz się zawsze w temacie ekonomicznym. Marzyłeś o czymś więcej, ale nie byłeś w stanie po to sięgnąć. Ze strachu wycofywałeś jak przed swoim awansem. A buńczucznie starasz się rozpychać łokciami, bo pochodzisz z rodziny inteligenckiej i skończyłeś studia. Osiągnięcie życia.


Wyjątek stanowi zrobienie przyjemności córce lub partnerce, ale tu stawiam bardziej na kreatywność niż na kasę wink

Ty nie stawiasz na kreatywność, bo po pierwsze jej nie masz (przykład wyjazdów służbowych, na które ciągałeś córkę pod płaszczykiem wakacji), a po drugie nie za bardzo masz wybór, skoro nie śmierdzisz groszem.


isiu, jak wyżej: wielokrotnie stawiałem te (w sensie metaforycznym, jeśli już się przy tym określeniu upierasz) przepłacone szczyny i nie musiałem sobie odejmować od gardła. Znów chybiony strzał. Nie mam z tym problemu.

A jednocześnie każda dyskusja gdzie się zaczynasz udzielać kończy się tak samo: na twoim klinczu pośladów z powodów ekonomicznych.


Misiu, ale to jest akurat bardzo korzystne

Bieda jest korzystna, bo żadna nie poleci na twoją kasę, bo jej nie masz. O chuju złoty......

187

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

Chyba czasy sie faktycznie zmienily ale nie wiem kto zostal w starych czasach.
Jak ja place to ja tez wymagam. W biznesie, w sklepie, knajpie. Zwiazek to moj team, gramy o wspolne cele, wiec nie bardzo widze wolanie do partnera o dzielenie wszystkiego co do grosza. Ale tez jeden z moich celow to doskonalenie sie zawodowo i generowanie jak najwiekszego zaplecza finansowego zeby o ten hajs nigdy nie musiec sie martwic. A juz na pewno nie o jakies pierdoly typu zakupy zywnosci.


Co do całości - generalnie to raczej wszyscy tak mamy. No może z wyjątkiem N_o, dla którego najważniejsza jest drzemeczka po pracy i własny komfort, ale.....


Co do pogrubionego to niestety wiele osób ma tak, że związku nie widzi jako 'swojego teamu', a jako pole kolejnej bitwy. Gdzie trzeba przepychać swoją rację, udowadniać wyższość, doładowywać ego, robić kolejne shit testy i tak dalej. Taka wieczna wojna damsko-męska.

188

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Chyba czasy sie faktycznie zmienily ale nie wiem kto zostal w starych czasach.
Jak ja place to ja tez wymagam. W biznesie, w sklepie, knajpie. Zwiazek to moj team, gramy o wspolne cele, wiec nie bardzo widze wolanie do partnera o dzielenie wszystkiego co do grosza. Ale tez jeden z moich celow to doskonalenie sie zawodowo i generowanie jak najwiekszego zaplecza finansowego zeby o ten hajs nigdy nie musiec sie martwic. A juz na pewno nie o jakies pierdoly typu zakupy zywnosci.


Co do całości - generalnie to raczej wszyscy tak mamy. No może z wyjątkiem N_o, dla którego najważniejsza jest drzemeczka po pracy i własny komfort, ale.....


Co do pogrubionego to niestety wiele osób ma tak, że związku nie widzi jako 'swojego teamu', a jako pole kolejnej bitwy. Gdzie trzeba przepychać swoją rację, udowadniać wyższość, doładowywać ego, robić kolejne shit testy i tak dalej. Taka wieczna wojna damsko-męska.

To jest jeden z minusow orientacji hetero, wojna damsko meska i wieczne przeciganie liny. U mnie nie ma wojny damsko meskiej. Jest dwoje partnerow i gramy do tej samej bramki, to moze byc zarowno mezczyzna jak i kobieta.  Jak juz sie zdecydowalam z kims taki team zalozyc to dzialam dalej jako odrebna jednostka ale dla wspolnego celu i dobra. A nie gierki i shit testy. Kurwa, co to musi byc za meczace i smutne zycie jak wiecznie podejrzewa sie, ze partner(ka) leci na hajs i tylko czeka zeby wykorzystac.

189 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2024-03-13 15:13:21)

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Jackie, to ty jak zwykle dostrzegasz w tekście tylko to, co chcesz dostrzegać

I dlatego 3 osoby ci mówią, że jednak chodzi o coś innego niż tobie się wydaje?


Natomiast (w odróżnieniu od autorki) to zdrowe podejście nie obraca się przeciwko mojej partnerce, a że tego niuansu nie dostrzegasz

Zdaje się, że tego 'niuansu' nie dostrzega nikt poza tobą. Jesteś sporo po 40stce (brzmisz jakbyś był w wieku przedemerytalnym), rzekomo od dwóch lat w związku, wciąż nie mieszkacie ze sobą, do spotkań z nią podchodzisz na zasadzie 'jak się wyśpię' i chwalisz się, że zapłaciłeś dwa razy pod rząd za zakupy spożywcze. Jak was to grzeje to spoko, ale jak się to czyta to jest to...mocno miałkie. Ja odbieram takie wrażenie, jakby była z tobą na zasadzie 'koła ratunkowego' przed samotnością. Bo uczucia w tym nie widać. Nawet podstawowej dumy, radości, troski. Przebija natomiast twój egocentryzm i wygodnictwo.


ty z kolei dalej nie rozumiesz że nie każda potrzebuje do czegoś takiego gestu za kilka czy kilkanaście koła. Można inaczej

Ależ oczywiście, że można. Ale ty jesteś za biedny, żeby sprawdzić różnicę. I próbujesz to racjonalizować stwarzając pozór, że jak kogoś stać to znaczy, że jest w układzie sponsorskim (albo robi za bankomat), a kobieta, która taki gest docenia (lub na coś podobnego liczy od czasu do czasu), to z automatu kurwa.


Miałem. Studia na polibudzie z krajowej czołówki nie były kupione. Robota z szefem kopiącym doły pod moim ojcem nie była drogą usłaną różami.

Pogrążasz się. Nasze uczelnie to światowy odpad. Ze 2-3 w ogóle łapią się do światowego rankingu. Odpadają jedynie ci, co sami rezygnują. Reszta jest przepychana, bo uczelnie miały i wciąż mają płacone od ilości studentów (za twoich czasów również). Robią wszystko, aby z jednej strony wystawiać jak najniższe oceny, wpierdalać ludziom warunki, ale z drugiej, aby ostatecznie jak największa liczbę ludzi przepychać. A właśnie udowodniłeś, że nawet pracę masz załatwioną po rodzinie, gdzie za grosz nie masz kręgosłupa moralnego, ani siły, żeby postawić się szefowi robiącemu koło pióra dla twojego własnego ojca. A dodajmy do tego, że strachu przed odpowiedzialnością zrezygnowałeś z awansu.

Nie wiem czy bardziej zabawne, czy bardziej straszne jest to, że tego nie widzisz. Nie widzisz jaką rangę trudności nadajesz absurdalnie zwykłym rzeczom.


Nie znasz natury tej roboty i nie zamierzam o niej pisać, zwłaszcza że nader często jest na krawędzi, ostateczny skutek to efekt uzgodnień, a nie ściśle książkowego postępowania

Każda praca tak wygląda. Od magazyniera począwszy. Tylko ty kompletnie nie radzisz sobie ze stresem i wszystkiemu nadajesz niesamowity poziom trudności i ciężkości.


I to naciągane kryterium ma być podstawą tego kategorycznego stwierdzenia? big_smile
Tak, na bierne utrzymanie, bo więcej nie było mi potrzebne. Nie miałem chaty w kredycie, więc i nie musiałem na ten kredyt harować.

To nie jest naciągane kryterium tylko podsumowanie ciebie, tego co tu przedstawiasz. Masz poczucie braku osiągnięć i niedocenienia. To nie jest tak, że nie potrzebujesz wiele do życia, ze zadowala cię minimalizm. Bo tak nie jest. Dlatego odpalasz się zawsze w temacie ekonomicznym. Marzyłeś o czymś więcej, ale nie byłeś w stanie po to sięgnąć. Ze strachu wycofywałeś jak przed swoim awansem. A buńczucznie starasz się rozpychać łokciami, bo pochodzisz z rodziny inteligenckiej i skończyłeś studia. Osiągnięcie życia.


Wyjątek stanowi zrobienie przyjemności córce lub partnerce, ale tu stawiam bardziej na kreatywność niż na kasę wink

Ty nie stawiasz na kreatywność, bo po pierwsze jej nie masz (przykład wyjazdów służbowych, na które ciągałeś córkę pod płaszczykiem wakacji), a po drugie nie za bardzo masz wybór, skoro nie śmierdzisz groszem.


isiu, jak wyżej: wielokrotnie stawiałem te (w sensie metaforycznym, jeśli już się przy tym określeniu upierasz) przepłacone szczyny i nie musiałem sobie odejmować od gardła. Znów chybiony strzał. Nie mam z tym problemu.

A jednocześnie każda dyskusja gdzie się zaczynasz udzielać kończy się tak samo: na twoim klinczu pośladów z powodów ekonomicznych.


Misiu, ale to jest akurat bardzo korzystne

Bieda jest korzystna, bo żadna nie poleci na twoją kasę, bo jej nie masz. O chuju złoty......

Malutki, dwie kwestie (do pozostałych zwyczajnie nie chce mi się teraz odnosić, nie mam też po proawdzie za bardzo czasu na to):

1) Pisałem o PIERWSZEJ pracy, a nie obecnej: moja pierwsza praca, byłem łatwym celem dla przełożonego starającego się wykopać dół pod moim ojcem ( ojciec miał wystarczająco doświadczenia i pozycji by jego tamtej chuj nie mógł sięgnąć, ale mnie było znacznie łatwiej wjebać na minę i w konsekwencji pozbyć się mnie z firmy; a wjebanie na minę to nie moja fantazja, bo przyznał się do tego starszy i doświadczony ówczesny wspólpracownik, którego tamten chuj w to zaangażował, a którego po 5 latach sumienie ruszyło i wyznał to mojemu ojcu). Wobec ojca zawsze byłem lojalny, to ojciec po prostu nie zdołał mnie ocalić przed tym skurwysyńskim numerem,  więc daruj sobie to pierdolenie.
Potem stres był większy, bo mogłem polegać już tylko na sobie, a to zawsze jest bardziej stresujące niż świadomość że ktoś cię zawsze wyciągnie z bagna jak ci się noga powinie.

2) Pisałem jedynie (w ostatnim akapicie) o TYM ASPEKCIE BRAKU KASY, a nie o korzyści braku kasy w ogóle.

Co do reszty, to (jak napisałem) ani chęci ani czasu na prostowanie reszty twojego pierdolenia w tej chwili nie mam.

190

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie Jackie, to ty jak zwykle dostrzegasz w tekście tylko to, co chcesz dostrzegać

I dlatego 3 osoby ci mówią, że jednak chodzi o coś innego niż tobie się wydaje?


Natomiast (w odróżnieniu od autorki) to zdrowe podejście nie obraca się przeciwko mojej partnerce, a że tego niuansu nie dostrzegasz

Zdaje się, że tego 'niuansu' nie dostrzega nikt poza tobą. Jesteś sporo po 40stce (brzmisz jakbyś był w wieku przedemerytalnym), rzekomo od dwóch lat w związku, wciąż nie mieszkacie ze sobą, do spotkań z nią podchodzisz na zasadzie 'jak się wyśpię' i chwalisz się, że zapłaciłeś dwa razy pod rząd za zakupy spożywcze. Jak was to grzeje to spoko, ale jak się to czyta to jest to...mocno miałkie. Ja odbieram takie wrażenie, jakby była z tobą na zasadzie 'koła ratunkowego' przed samotnością. Bo uczucia w tym nie widać. Nawet podstawowej dumy, radości, troski. Przebija natomiast twój egocentryzm i wygodnictwo.


ty z kolei dalej nie rozumiesz że nie każda potrzebuje do czegoś takiego gestu za kilka czy kilkanaście koła. Można inaczej

Ależ oczywiście, że można. Ale ty jesteś za biedny, żeby sprawdzić różnicę. I próbujesz to racjonalizować stwarzając pozór, że jak kogoś stać to znaczy, że jest w układzie sponsorskim (albo robi za bankomat), a kobieta, która taki gest docenia (lub na coś podobnego liczy od czasu do czasu), to z automatu kurwa.


Miałem. Studia na polibudzie z krajowej czołówki nie były kupione. Robota z szefem kopiącym doły pod moim ojcem nie była drogą usłaną różami.

Pogrążasz się. Nasze uczelnie to światowy odpad. Ze 2-3 w ogóle łapią się do światowego rankingu. Odpadają jedynie ci, co sami rezygnują. Reszta jest przepychana, bo uczelnie miały i wciąż mają płacone od ilości studentów (za twoich czasów również). Robią wszystko, aby z jednej strony wystawiać jak najniższe oceny, wpierdalać ludziom warunki, ale z drugiej, aby ostatecznie jak największa liczbę ludzi przepychać. A właśnie udowodniłeś, że nawet pracę masz załatwioną po rodzinie, gdzie za grosz nie masz kręgosłupa moralnego, ani siły, żeby postawić się szefowi robiącemu koło pióra dla twojego własnego ojca. A dodajmy do tego, że strachu przed odpowiedzialnością zrezygnowałeś z awansu.

Nie wiem czy bardziej zabawne, czy bardziej straszne jest to, że tego nie widzisz. Nie widzisz jaką rangę trudności nadajesz absurdalnie zwykłym rzeczom.


Nie znasz natury tej roboty i nie zamierzam o niej pisać, zwłaszcza że nader często jest na krawędzi, ostateczny skutek to efekt uzgodnień, a nie ściśle książkowego postępowania

Każda praca tak wygląda. Od magazyniera począwszy. Tylko ty kompletnie nie radzisz sobie ze stresem i wszystkiemu nadajesz niesamowity poziom trudności i ciężkości.


I to naciągane kryterium ma być podstawą tego kategorycznego stwierdzenia? big_smile
Tak, na bierne utrzymanie, bo więcej nie było mi potrzebne. Nie miałem chaty w kredycie, więc i nie musiałem na ten kredyt harować.

To nie jest naciągane kryterium tylko podsumowanie ciebie, tego co tu przedstawiasz. Masz poczucie braku osiągnięć i niedocenienia. To nie jest tak, że nie potrzebujesz wiele do życia, ze zadowala cię minimalizm. Bo tak nie jest. Dlatego odpalasz się zawsze w temacie ekonomicznym. Marzyłeś o czymś więcej, ale nie byłeś w stanie po to sięgnąć. Ze strachu wycofywałeś jak przed swoim awansem. A buńczucznie starasz się rozpychać łokciami, bo pochodzisz z rodziny inteligenckiej i skończyłeś studia. Osiągnięcie życia.


Wyjątek stanowi zrobienie przyjemności córce lub partnerce, ale tu stawiam bardziej na kreatywność niż na kasę wink

Ty nie stawiasz na kreatywność, bo po pierwsze jej nie masz (przykład wyjazdów służbowych, na które ciągałeś córkę pod płaszczykiem wakacji), a po drugie nie za bardzo masz wybór, skoro nie śmierdzisz groszem.


isiu, jak wyżej: wielokrotnie stawiałem te (w sensie metaforycznym, jeśli już się przy tym określeniu upierasz) przepłacone szczyny i nie musiałem sobie odejmować od gardła. Znów chybiony strzał. Nie mam z tym problemu.

A jednocześnie każda dyskusja gdzie się zaczynasz udzielać kończy się tak samo: na twoim klinczu pośladów z powodów ekonomicznych.


Misiu, ale to jest akurat bardzo korzystne

Bieda jest korzystna, bo żadna nie poleci na twoją kasę, bo jej nie masz. O chuju złoty......

Malutki, dwie kwestie (do pozostałych zwyczajnie nie chce mi się teraz odnosić, nie mam też po proawdzie za bardzo czasu na to):

1) Pisałem o PIERWSZEJ pracy, a nie obecnej: moja pierwsza praca, byłem łatwym celem dla przełożonego starającego się wykopać dół pod moim ojcem ( ojciec miał wystarczająco doświadczenia i pozycji by jego tamtej chuj nie mógł sięgnąć, ale mnie było znacznie łatwiej wjebać na minę i w konsekwencji pozbyć się mnie z firmy; a wjebanie na minę to nie moja fantazja, bo przyznał się do tego starszy i doświadczony ówczesny wspólpracownik, którego tamten chuj w to zaangażował, a którego po 5 latach sumienie ruszyło i wyznał to mojemu ojcu). Wobec ojca zawsze byłem lojalny, to ojciec po prostu nie zdołał mnie ocalić przed tym skurwysyńskim numerem,  więc daruj sobie to pierdolenie.
Potem stres był większy, bo mogłem polegać już tylko na sobie, a to zawsze jest bardziej stresujące niż świadomość że ktoś cię zawsze wyciągnie z bagna jak ci się noga powinie.

2) Pisałem jedynie (w ostatnim akapicie) o TYM ASPEKCIE BRAKU KASY, a nie o korzyści braku kasy w ogóle.

Co do reszty, to (jak napisałem) ani chęci ani czasu na prostowanie reszty twojego pierdolenia w tej chwili nie mam.

Czyli ojciec zalatwil ci robote, co juz daje ci lepsza pozycje startowa niz ma ogromna wiekszosc osob tuz po studiach ale i tak cie z niej wyjebali i nawet znajomosci starego nie pomogly? xdd
A pozniej musiales pracowac bez tatusia, czyli jak 99% ludzi i to bylo takie okropne? No fakycznie wspolczuc nalezy.
Swoja droga to chyba przespales te studia skoro nie chcieli cie w tej firmie pomimo takiej swietnej uczelni...

191

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

To jest jeden z minusow orientacji hetero, wojna damsko meska i wieczne przeciganie liny. U mnie nie ma wojny damsko meskiej. Jest dwoje partnerow i gramy do tej samej bramki, to moze byc zarowno mezczyzna jak i kobieta.  Jak juz sie zdecydowalam z kims taki team zalozyc to dzialam dalej jako odrebna jednostka ale dla wspolnego celu i dobra. A nie gierki i shit testy. Kurwa, co to musi byc za meczace i smutne zycie jak wiecznie podejrzewa sie, ze partner(ka) leci na hajs i tylko czeka zeby wykorzystac.


To nie ma nic wspólnego z orientacją, a mentalnością.

W tych wszystkich shit testach i podobnych zachowaniach, to niestety prym wiodą kobiety. A interesowanych i wyrachowanych babek nie brakuje. Też niejedną taką spotkałem. Nie bez przyczyny Polska jest nazywana Tajlandią Europy, a Polki mają opinię łatwych i sumarycznie tanich. Przykre, ale w opór prawdziwe.

192

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:

Czyli ojciec zalatwil ci robote, co juz daje ci lepsza pozycje startowa niz ma ogromna wiekszosc osob tuz po studiach ale i tak cie z niej wyjebali i nawet znajomosci starego nie pomogly? xdd
A pozniej musiales pracowac bez tatusia, czyli jak 99% ludzi i to bylo takie okropne? No fakycznie wspolczuc nalezy.
Swoja droga to chyba przespales te studia skoro nie chcieli cie w tej firmie pomimo takiej swietnej uczelni...

Kłopoty z czytaniem? Cios był wymierzony głównie w ojca, tylko że on był za mocny, a "kot" miał znacznie mniejsze szanse, zwłaszcza CELOWO wjebany na minę (celowość potwierdzona przez tego kto pomagał, czytać nie umiesz?)
Co do przespania: kolega z roku, który dostał się do tej firmy o własnych siłach i studia skończył z wynikiem bardzo dobrym (ja miałem w dyplomie "dobry") przetrwał "aż" cały rok dłużej ode mnie, zresztą był w innym pionie.

193

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Halina3.1 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Chyba czasy sie faktycznie zmienily ale nie wiem kto zostal w starych czasach.
Jak ja place to ja tez wymagam. W biznesie, w sklepie, knajpie. Zwiazek to moj team, gramy o wspolne cele, wiec nie bardzo widze wolanie do partnera o dzielenie wszystkiego co do grosza. Ale tez jeden z moich celow to doskonalenie sie zawodowo i generowanie jak najwiekszego zaplecza finansowego zeby o ten hajs nigdy nie musiec sie martwic. A juz na pewno nie o jakies pierdoly typu zakupy zywnosci.

Co do całości - generalnie to raczej wszyscy tak mamy. No może z wyjątkiem N_o, dla którego najważniejsza jest drzemeczka po pracy i własny komfort, ale.....
Co do pogrubionego to niestety wiele osób ma tak, że związku nie widzi jako 'swojego teamu', a jako pole kolejnej bitwy. Gdzie trzeba przepychać swoją rację, udowadniać wyższość, doładowywać ego, robić kolejne shit testy i tak dalej. Taka wieczna wojna damsko-męska.

To jest jeden z minusow orientacji hetero, wojna damsko meska i wieczne przeciganie liny. U mnie nie ma wojny damsko meskiej. Jest dwoje partnerow i gramy do tej samej bramki, to moze byc zarowno mezczyzna jak i kobieta.  Jak juz sie zdecydowalam z kims taki team zalozyc to dzialam dalej jako odrebna jednostka ale dla wspolnego celu i dobra. A nie gierki i shit testy. Kurwa, co to musi byc za meczace i smutne zycie jak wiecznie podejrzewa sie, ze partner(ka) leci na hajs i tylko czeka zeby wykorzystac.

A znasz w realu pary, które ciągle przeciągają linę? Bo ja nie bardzo. Raczej właśnie teamy, no chyba że się dobrze kamuflują, coż może być i tak. A tutaj ciągle się trafia na tego typu klimaty.
Np. panowie często tutaj uskuteczniają bezsensowne w mojej opinii dywagacje, że jak kobieta pracuje dajmy na to w jakimś korpo, rozwija się, awansuje, to jest karierowiczką, z którą w domu na pewno trzeba będzie konkurować, a wypowiadający się delikwent ceni sobie spokój i to uwaga…spokój po pracy. Jakoś tym bystrym umysłom ;-) umyka fakt, że kobieta po pracy też może cenić sobie spokój. Oni mylą ambicję, wiedzę i umiejętności, które ktoś posiada i potrafi z tego korzystać, z jakimś wcieleniem wiecznej gotowości do walki :-D Mnie to akurat dość śmieszy, chociaż może nie być dla nich śmieszne.
Rozumiem przez to, że oni po prostu nigdy nie spotkali ambitnej i zaradnej kobiety, tylko same larwy, które na nich wiszą albo traktują ich jak chwilowy przystanek w drodze do czegoś bardziej im odpowiadającego. To by może nawet tłumaczyło, dlaczego wciąż obawiają się wykorzystania, tutaj akurat finansowego.
Jednego jestem pewna, to nie są materiały na partnera, który wspiera. Trochę smutne jest to, że nawet o tym nie wiedzą, że szybko będą przez kobietę samodzielną i zaradną skreślani, a w efekcie zostają im same larwy szukające frajera.

194

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

1) Pisałem o PIERWSZEJ pracy, a nie obecnej: moja pierwsza praca, byłem łatwym celem dla przełożonego starającego się wykopać dół pod moim ojcem ( ojciec miał wystarczająco doświadczenia i pozycji by jego tamtej chuj nie mógł sięgnąć, ale mnie było znacznie łatwiej wjebać na minę i w konsekwencji pozbyć się mnie z firmy; a wjebanie na minę to nie moja fantazja, bo przyznał się do tego starszy i doświadczony ówczesny wspólpracownik, którego tamten chuj w to zaangażował, a którego po 5 latach sumienie ruszyło i wyznał to mojemu ojcu). Wobec ojca zawsze byłem lojalny, to ojciec po prostu nie zdołał mnie ocalić przed tym skurwysyńskim numerem,  więc daruj sobie to pierdolenie.

Laurka nieporadności. Tylko tak to można opisać. Żeby zostać wyjebanym z pracy mając protekcję ojca z pozycją 'nie do ruszenia' to trzeba jakiegoś specjalnego setu cech i umiejętności. Ani super hiper pro studia, ani pozycja ojca i jego znajomości. Nic cie nie uratowało. A potem jeszcze, z takim zapleczem i tak miałeś problemy w znalezieniu pracy? O mateczko....


Potem stres był większy, bo mogłem polegać już tylko na sobie, a to zawsze jest bardziej stresujące niż świadomość że ktoś cię zawsze wyciągnie z bagna jak ci się noga powinie

Mój boże. Stres pracy bez protekcji rodzica. Jak żyć? Bycie tobą musi być naprawdę straszne: co krok presja, trudności, stres, wymagania i chuj wie co tam jeszcze.



2) Pisałem jedynie (w ostatnim akapicie) o TYM ASPEKCIE BRAKU KASY, a nie o korzyści braku kasy w ogóle.

Co do reszty, to (jak napisałem) ani chęci ani czasu na prostowanie reszty twojego pierdolenia w tej chwili nie mam.


Tiaaa.......

195

Odp: Symptomy przemocy ekonomicznej?
Nowe_otwarcie napisał/a:

1) Pisałem o PIERWSZEJ pracy, a nie obecnej: moja pierwsza praca, byłem łatwym celem dla przełożonego starającego się wykopać dół pod moim ojcem ( ojciec miał wystarczająco doświadczenia i pozycji by jego tamtej chuj nie mógł sięgnąć, ale mnie było znacznie łatwiej wjebać na minę i w konsekwencji pozbyć się mnie z firmy; a wjebanie na minę to nie moja fantazja, bo przyznał się do tego starszy i doświadczony ówczesny wspólpracownik, którego tamten chuj w to zaangażował, a którego po 5 latach sumienie ruszyło i wyznał to mojemu ojcu). Wobec ojca zawsze byłem lojalny, to ojciec po prostu nie zdołał mnie ocalić przed tym skurwysyńskim numerem,  więc daruj sobie to pierdolenie.

Czyli pierwsza praca po niezłej znajomości (ojciec i pracownik z doświadczeniem i pozycja w firmie) a i tak jej nie utrzymałeś.
Niezła laurka i pokaz Twoich rzeczywistych "umiejętności"

Nowe_otwarcie napisał/a:

Potem stres był większy, bo mogłem polegać już tylko na sobie, a to zawsze jest bardziej stresujące niż świadomość że ktoś cię zawsze wyciągnie z bagna jak ci się noga powinie.

big_smile
To jest najlepszy dzisiejszy tekst.
No popatrz, stres, ponieważ musiałeś polegać na sobie i nikt Ci nie załatwił kolejnej cieplutkiej posadki z ochroną z wszystkich stron...

Nowe Otwarcie, Ty jesteś w ogóle dorosły?

Poza tym popatrz, noga się podwinęła i Tatuś z pozycją w firmie z bagna nie wyciągnął.
To niezłe to musiało być bagno...i nieźle komuś musiałeś tam zaleźć za skórę, że Cię tak wpakował big_smile

Posty [ 131 do 195 z 592 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Symptomy przemocy ekonomicznej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024