Po co to robicie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 160 ]

66

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

ten wątek pokazuje ile wart jest związek z mężczyzną i czym on dla niego jest.
Wystarczy że ktoś mu szepnie, ze dziewczyna mogła coś zrobić i już ją porzuca. Trzy lata "związku" poszło się bujać bo koleś nie ma poczucia wartości i myśli, że dziewczyna jest z nim tylko dlatego bo jej dobrze pilnuje.
Nikogo nie da się upilnować i nikogo nie da się prowadzić na smyczy. Jesteście beznadziejnie zapatrzeni w swoje malutkie ego, które podpowiada wam, że każda kobieta, podobnie jak każdy PRAWDZIWY FACET  myśli tylko jak zdradzić swojego chłopaka. To Wy chcecie zaliczać wszystko co się rusza a potem projektujecie swoje preferencje na kobiety i jesteście pełni lęku że będziecie zdradzani. I dobrze Wam tak tongue

Nie no oczywiśscie, w dojrzałym związku normą jest zlewanie sms czy innych wiadomości i odzywanie się kolejnego dnia. Normą są weekendowe wyjazdy chuj wie gdzie i chuj wie z kim.

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Dokładnie. Widać, że panna nie jest szczera, kombinuje, nocuje nie wiadomo gdzie. Jeśli by miała czyste intencje to by się tak nie zachowywała. Czerwonych flag jest aż nadto.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

ten wątek pokazuje ile wart jest związek z mężczyzną i czym on dla niego jest.
Wystarczy że ktoś mu szepnie, ze dziewczyna mogła coś zrobić i już ją porzuca. Trzy lata "związku" poszło się bujać bo koleś nie ma poczucia wartości i myśli, że dziewczyna jest z nim tylko dlatego bo jej dobrze pilnuje.
Nikogo nie da się upilnować i nikogo nie da się prowadzić na smyczy. Jesteście beznadziejnie zapatrzeni w swoje malutkie ego, które podpowiada wam, że każda kobieta, podobnie jak każdy PRAWDZIWY FACET  myśli tylko jak zdradzić swojego chłopaka. To Wy chcecie zaliczać wszystko co się rusza a potem projektujecie swoje preferencje na kobiety i jesteście pełni lęku że będziecie zdradzani. I dobrze Wam tak tongue

Nie no oczywiśscie, w dojrzałym związku normą jest zlewanie sms czy innych wiadomości i odzywanie się kolejnego dnia. Normą są weekendowe wyjazdy chuj wie gdzie i chuj wie z kim.

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

I tu pojawia się kolejne trafne powiedzenie: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie".

68

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

ten wątek pokazuje ile wart jest związek z mężczyzną i czym on dla niego jest.
Wystarczy że ktoś mu szepnie, ze dziewczyna mogła coś zrobić i już ją porzuca. Trzy lata "związku" poszło się bujać bo koleś nie ma poczucia wartości i myśli, że dziewczyna jest z nim tylko dlatego bo jej dobrze pilnuje.
Nikogo nie da się upilnować i nikogo nie da się prowadzić na smyczy. Jesteście beznadziejnie zapatrzeni w swoje malutkie ego, które podpowiada wam, że każda kobieta, podobnie jak każdy PRAWDZIWY FACET  myśli tylko jak zdradzić swojego chłopaka. To Wy chcecie zaliczać wszystko co się rusza a potem projektujecie swoje preferencje na kobiety i jesteście pełni lęku że będziecie zdradzani. I dobrze Wam tak tongue

Nie no oczywiśscie, w dojrzałym związku normą jest zlewanie sms czy innych wiadomości i odzywanie się kolejnego dnia. Normą są weekendowe wyjazdy chuj wie gdzie i chuj wie z kim.

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Weekendowe wyjazdy?
Znowu tworzysz jakieś sytuacje, które nie mają nic wspólnego z wątkiem żeby się poprodukować.
Żyjesz w swoim urojonym świecie to twórz go dalej.

69

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

ten wątek pokazuje ile wart jest związek z mężczyzną i czym on dla niego jest.
Wystarczy że ktoś mu szepnie, ze dziewczyna mogła coś zrobić i już ją porzuca. Trzy lata "związku" poszło się bujać bo koleś nie ma poczucia wartości i myśli, że dziewczyna jest z nim tylko dlatego bo jej dobrze pilnuje.
Nikogo nie da się upilnować i nikogo nie da się prowadzić na smyczy. Jesteście beznadziejnie zapatrzeni w swoje malutkie ego, które podpowiada wam, że każda kobieta, podobnie jak każdy PRAWDZIWY FACET  myśli tylko jak zdradzić swojego chłopaka. To Wy chcecie zaliczać wszystko co się rusza a potem projektujecie swoje preferencje na kobiety i jesteście pełni lęku że będziecie zdradzani. I dobrze Wam tak tongue

Nie no oczywiśscie, w dojrzałym związku normą jest zlewanie sms czy innych wiadomości i odzywanie się kolejnego dnia. Normą są weekendowe wyjazdy chuj wie gdzie i chuj wie z kim.

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

I tu pojawia się kolejne trafne powiedzenie: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie".

Gorzej jak jest pies na baby big_smile

70

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

ten wątek pokazuje ile wart jest związek z mężczyzną i czym on dla niego jest.
Wystarczy że ktoś mu szepnie, ze dziewczyna mogła coś zrobić i już ją porzuca. Trzy lata "związku" poszło się bujać bo koleś nie ma poczucia wartości i myśli, że dziewczyna jest z nim tylko dlatego bo jej dobrze pilnuje.
Nikogo nie da się upilnować i nikogo nie da się prowadzić na smyczy. Jesteście beznadziejnie zapatrzeni w swoje malutkie ego, które podpowiada wam, że każda kobieta, podobnie jak każdy PRAWDZIWY FACET  myśli tylko jak zdradzić swojego chłopaka. To Wy chcecie zaliczać wszystko co się rusza a potem projektujecie swoje preferencje na kobiety i jesteście pełni lęku że będziecie zdradzani. I dobrze Wam tak tongue

Nie no oczywiśscie, w dojrzałym związku normą jest zlewanie sms czy innych wiadomości i odzywanie się kolejnego dnia. Normą są weekendowe wyjazdy chuj wie gdzie i chuj wie z kim.

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

I tu pojawia się kolejne trafne powiedzenie: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie".

Napisz jeszcze kilka podobnych powiedzonek, chłopska filozofia stworzyła ich dość sporo, żeby obrzydzić seks kobietom.  A poziom powiedzonka odpowiada poziomowi człowieka, który się nimi posługuje.

71

Odp: Po co to robicie
Agnes76 napisał/a:

Weekendowe wyjazdy?
Znowu tworzysz jakieś sytuacje, które nie mają nic wspólnego z wątkiem żeby się poprodukować.
Żyjesz w swoim urojonym świecie to twórz go dalej.


Tak, oczywiście. Moje urojenia:

Karolll napisał/a:

Witam, dowiedziałem się od siostry, że nie było jej całe dwa dni w domu na weekend hmm/


Ja wiem, że forum jest stare i ma błędy i nie zawsze wszystkie posty są widoczne (przerabiałem to kilka razy), ale serio - są pewne granice.

72

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Weekendowe wyjazdy?
Znowu tworzysz jakieś sytuacje, które nie mają nic wspólnego z wątkiem żeby się poprodukować.
Żyjesz w swoim urojonym świecie to twórz go dalej.


Tak, oczywiście. Moje urojenia:

Karolll napisał/a:

Witam, dowiedziałem się od siostry, że nie było jej całe dwa dni w domu na weekend hmm/


Ja wiem, że forum jest stare i ma błędy i nie zawsze wszystkie posty są widoczne (przerabiałem to kilka razy), ale serio - są pewne granice.

I jak ten weekend ma się do ich aktualnej sytuacji? Na każdy weekend sobie tak wyjeżdża, a może na co drugi?
I na tym skończę polemikę z Tobą bo szkoda klawiatury by odpierać Twoje kolejne wymysły.

73

Odp: Po co to robicie
Agnes76 napisał/a:

I jak ten weekend ma się do ich aktualnej sytuacji? Na każdy weekend sobie tak wyjeżdża, a może na co drugi?
I na tym skończę polemikę z Tobą bo szkoda klawiatury by odpierać Twoje kolejne wymysły.


Wyjechała na weekend bez słowa wyjaśnienia? Wyjechała.

74

Odp: Po co to robicie

Laska wyjechała na weekend i jeszcze mu skłamała, że źle się czuje i w domu siedzi.

Nie dziwię się, że chłop się wkurzył. Kobiety próbują ratować związki, faceci jak widać się nie certolą. Mieszkanie należy do niego, więc może robić co chce. On chciał z nią rozmawiać, to ona nie chciała.

Równie dobrze mogła pojechać do rodziny lub faktycznie z koleżanką oblecieć kluby w mieście, ale widocznie facet swoją dziewczynę zna i jej nie ufa.
Laska musiała być świadoma tego co robi, skoro ukryła ten wyjazd przed nim i jeszcze mu nakłamała mając go w dudzie. Niech więc ponosi konsekwencje. Może dobrze dla niej, młoda jest. Zwrócił jej młodość. tongue

75 Ostatnio edytowany przez klipozor (2024-02-28 20:42:23)

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Nie no co ty, wcale nie, to bujdy i mity zakompleksionych mitomanów gawędziarzy z malutkimi pisiorkami, którzy bardzo by chcieli, ale nie mają z kim... bo przecież kobiety się nie puszczają, tylko wszyscy faceci to chuje. Jakoś nikogo nie zastanawia, że skoro wszyscy faceci zdradzają i kłamią, a wszystkie kobiety są wierne i uczciwe, to z kim ci faceci zdradzają smile
A co do głównej bohaterki naszej tutaj historii, na miejscu autora przyjrzałbym się dokładniej historii związkowej jego wybranki czy przypadkiem tam gdzie pojechała, nie spotkała "niechcący" jakiejś swojej miłości z dawnych lat...

76

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Nie no co ty, wcale nie, to bujdy i mity zakompleksionych mitomanów gawędziarzy z malutkimi pisiorkami, którzy bardzo by chcieli, ale nie mają z kim... bo przecież kobiety się nie puszczają, tylko wszyscy faceci to chuje. Jakoś nikogo nie zastanawia, że skoro wszyscy faceci zdradzają i kłamią, a wszystkie kobiety są wierne i uczciwe, to z kim ci faceci zdradzają smile

Dokładnie. W moich związkach, w prawie w każdym kobieta zdradzała, albo już miała nagranego wcześniej nowego qtasa, a w mojej obecnej trudnej relacji raczej też chodzi o kogoś innego i nie dam sobie ręki uciąć, że ona jest taka święta, jak mi mówiła. W relacjach znajomych też mnóstwo zdrad kobiet, w rodzinie podobnie. Także tego, życie potwierdza wszystko to, o czym tu się pisze.

77

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:
klipozor napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Nie no co ty, wcale nie, to bujdy i mity zakompleksionych mitomanów gawędziarzy z malutkimi pisiorkami, którzy bardzo by chcieli, ale nie mają z kim... bo przecież kobiety się nie puszczają, tylko wszyscy faceci to chuje. Jakoś nikogo nie zastanawia, że skoro wszyscy faceci zdradzają i kłamią, a wszystkie kobiety są wierne i uczciwe, to z kim ci faceci zdradzają smile

Dokładnie. W moich związkach, w prawie w każdym kobieta zdradzała, albo już miała nagranego wcześniej nowego qtasa, a w mojej obecnej trudnej relacji raczej też chodzi o kogoś innego i nie dam sobie ręki uciąć, że ona jest taka święta, jak mi mówiła. W relacjach znajomych też mnóstwo zdrad kobiet, w rodzinie podobnie. Także tego, życie potwierdza wszystko to, o czym tu się pisze.

Ile miales tych zwiazkow? To nie Ty marudziles przez pol miesiaca, ze dziewczyna Cie rzucila, bo sobie nie wziales z lenistwa rozwodu ? Teraz bedziesz fllozofowac, ze kazda Cie zdradzala

78 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2024-02-28 23:29:22)

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Jakoś płeć piękna dziwnie przemilcza ten fakt.

Jeżeli jest mniej więcej po równo kobiet i mężczyzn na świecie ( w Polsce także)... no to z kim ci faceci zdradzają swoje Bogu ducha winne żony i dziewczyny, co?

Jak widać solidarność męska i kobieca są już raczej na tym samym poziomie.

Nie ma co się oszukiwać, nie ma siły, raczej musi być po równo jednych zdradzaczy i drugich
smile

A we wszelkich sondach i badaniach na ten temat, zawsze na początku mówią, że do zdrady PRZYZNAJĘ SIĘ ... tyle i tyle kobiet oraz mężczyzn.

Czyli kolejny wniosek, który można wysnuć z tego wszystkiego to to, że kobiety są o wiele bardziej zakłamane od mężczyzn.

A z czego to kłamstwo wynika? Nie ma znaczenia, bo kłamstwo to ZAWSZE kłamstwo.

I tym ciekawym akcentem zakończę wink

Życzę Wszystkim miłej nocy.

79

Odp: Po co to robicie

Zieeew. Znowu to samo. I za miesiąc pojawi sie znowu jakis wątek, który zejdzie na temat zdrad podlych kobiet/hipergamii kobiet/odżywania przy różnych schorzeniach/linkach Sparrowa/rzeczach prostych jak szczanie u klipozora/itp itd.

80

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:
klipozor napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Nie no co ty, wcale nie, to bujdy i mity zakompleksionych mitomanów gawędziarzy z malutkimi pisiorkami, którzy bardzo by chcieli, ale nie mają z kim... bo przecież kobiety się nie puszczają, tylko wszyscy faceci to chuje. Jakoś nikogo nie zastanawia, że skoro wszyscy faceci zdradzają i kłamią, a wszystkie kobiety są wierne i uczciwe, to z kim ci faceci zdradzają smile

Dokładnie. W moich związkach, w prawie w każdym kobieta zdradzała, albo już miała nagranego wcześniej nowego qtasa, a w mojej obecnej trudnej relacji raczej też chodzi o kogoś innego i nie dam sobie ręki uciąć, że ona jest taka święta, jak mi mówiła. W relacjach znajomych też mnóstwo zdrad kobiet, w rodzinie podobnie. Także tego, życie potwierdza wszystko to, o czym tu się pisze.

Kobiety zdradzają leszczy to nie wiem dlaczego Ciebie to dziwi. Nie jesteś dla nich wartościowy to odchodzą do lepszego.

81 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-02-29 00:56:21)

Odp: Po co to robicie

.

82

Odp: Po co to robicie
Agnes76 napisał/a:

I jak ten weekend ma się do ich aktualnej sytuacji? Na każdy weekend sobie tak wyjeżdża, a może na co drugi?
I na tym skończę polemikę z Tobą bo szkoda klawiatury by odpierać Twoje kolejne wymysły.

Przecież autor wątku sam napisał że ten weekendowy wyjazd był powodem rozpadu relacji.

Nie wiem czemu piszesz po pijaku albo nie czytasz wątku, ale po twoich paru wypowiedziach czuć że bije okropna nienawiść do facetów oraz masz silną, nieuzasadnioną solidarność jajników. Polecam terapię albo ogarnięcie się i nieatakowanie innych użytkowników tego wątku.

83

Odp: Po co to robicie
Lerne napisał/a:

Kobiety zdradzają leszczy to nie wiem dlaczego Ciebie to dziwi. Nie jesteś dla nich wartościowy to odchodzą do lepszego.

Taka już jest ludzka natura i jak ktoś uważał na lekcjach biologii w podstawówce, to nie będzie dyskutował z faktami, bo to są oczywiste oczywistości. Chodzi jednak o to, że tak jak na każdego kozaka przypada inny większy kozak, dokładnie tak samo jest z tymi "lepszymi" których zmiecie z planszy w momencie, gdy pojawi się ktoś jeszcze "lepszy" i ten cykl nie ma końca, jest tylko kwestia indywidualnych możliwości oraz dostępu do innych opcji.

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.

85

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.

Najczęściej chcą się przez to dowartościować, że są piękne i pożądane. Taka ich natura, ale i tak budząca kontrowersje.

86 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-02-29 09:53:26)

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.

Dla lwiej części kobiet seks jest tylko narzędziem. Seksem urabiają, przepraszają, zdobywają, przymuszają do działania, itd.

87

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bądź poważna.

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

Nie no co ty, wcale nie, to bujdy i mity zakompleksionych mitomanów gawędziarzy z malutkimi pisiorkami, którzy bardzo by chcieli, ale nie mają z kim... bo przecież kobiety się nie puszczają, tylko wszyscy faceci to chuje. Jakoś nikogo nie zastanawia, że skoro wszyscy faceci zdradzają i kłamią, a wszystkie kobiety są wierne i uczciwe, to z kim ci faceci zdradzają smile
A co do głównej bohaterki naszej tutaj historii, na miejscu autora przyjrzałbym się dokładniej historii związkowej jego wybranki czy przypadkiem tam gdzie pojechała, nie spotkała "niechcący" jakiejś swojej miłości z dawnych lat...

Oj tam oj tam.... wink

88

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.


Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że w tym wypadku to my 'wygrywamy' ?

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A do seksu trzeba dwojga. To, ze facet 'chce poruchać' nie znaczy nic. Istotne jest nie to, ze my chcemy zaliczać, ale to, ze udaje nam się zaliczać.

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.


Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że w tym wypadku to my 'wygrywamy' ?

A kobieta? Twoim zdaniem nie wygrywa?

90

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

A może tak: to, że kobieta chce "poruchać" nie znaczy nic. Istotne jest nie to, że my kobiety chcemy zaliczać, ale że udaje się nam zaliczać.


Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że w tym wypadku to my 'wygrywamy' ?

A kobieta? Twoim zdaniem nie wygrywa?

Oni mysla, ze kobiety ten seks uprawiaja za kare i, ze nie czerpia z niego zadnej przyjemnosci.  Jezeli kobieta decyduje sie na seks z facetem tzn ,ze tego seksu rowniez chce,rowniez czerpie przyjemnosc z niego i tyle. Wystarczy tylko o zabezpieczeniu pomyslec

91

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że w tym wypadku to my 'wygrywamy' ?

A kobieta? Twoim zdaniem nie wygrywa?



A jaki społeczny wizerunek ma 'łatwa' kobieta? Pozytywny, czy jednak nie?

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że w tym wypadku to my 'wygrywamy' ?

A kobieta? Twoim zdaniem nie wygrywa?

A jaki społeczny wizerunek ma 'łatwa' kobieta? Pozytywny, czy jednak nie?


To, co tu robisz, to jest podwójna moralność: czyli seks jest ok. dla mężczyzn, ale nie jest ok. dla kobiet. Miej świadomość, że jeśli masz nieczyste intencje, to mówi to coś brzydkiego o tobie, nie o innej osobie.

93

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To, co tu robisz, to jest podwójna moralność: czyli seks jest ok. dla mężczyzn, ale nie jest ok. dla kobiet. Miej świadomość, że jeśli masz nieczyste intencje, to mówi to coś brzydkiego o tobie, nie o innej osobie.


To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To, co tu robisz, to jest podwójna moralność: czyli seks jest ok. dla mężczyzn, ale nie jest ok. dla kobiet. Miej świadomość, że jeśli masz nieczyste intencje, to mówi to coś brzydkiego o tobie, nie o innej osobie.


To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

A czemu mieliby być oceniani inaczej? Twoja hipokryzja i tak nie ma żadnego praktycznego znaczenia.

95

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

To, co tu robisz, to jest podwójna moralność: czyli seks jest ok. dla mężczyzn, ale nie jest ok. dla kobiet. Miej świadomość, że jeśli masz nieczyste intencje, to mówi to coś brzydkiego o tobie, nie o innej osobie.


To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

Niestety inaczej, ale mnie nie obchodzi chore myslenie tego chorego swiata . Szacunek do swojego ciala powinny miec obie plcie. Jezeli kobieta jest uczona szacunku I mowi jej sie "zeby sie szanowala, nie puszczala z byle kim a najlepiej byla dziewica do slubu " to dlaczego nie uczy sie tego facetow czyli tego by mieli szacunek do wlasnego ciala. Swoja droga nie czujecie sie przechodzeni jak mieliscie seks jednorazowy z wieloma kobietami? Nie czujecie sie jakos bez szacunku do siebie obdarci z godnosci? I to pytanie kieruje ogolnie do facetow

96

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

A czemu mieliby być oceniani inaczej? Twoja hipokryzja i tak nie ma żadnego praktycznego znaczenia.


Ponownie pytam: czy twoim zdaniem 'puszczalska' kobieta jest moralnie tak samo oceniana przez społeczeństwo co 'kobieciarz' ?

97

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

A czemu mieliby być oceniani inaczej? Twoja hipokryzja i tak nie ma żadnego praktycznego znaczenia.


Ponownie pytam: czy twoim zdaniem 'puszczalska' kobieta jest moralnie tak samo oceniana przez społeczeństwo co 'kobieciarz' ?

Niestety nie jest. Chory swiat ocenia tak,ze puszczalska kobieta jest nieszanowana, a puszczalski facet jest doceniany. Dlatego wlasnie m in dlatego faceci musza czekac na seks dosc dlugo, bo my kobiety nie chcemy byc nazywane dziffkami gdy damy wam seks za szybko. Takze miejcie pretensje do tego chorego swiata a nie do nas, ze sobie dlugo czekacie na seks. Ja natomiast mam.gdzies wymysly tego chorego swiata

98 Ostatnio edytowany przez Lucy-on-the-roof (2024-02-29 13:45:02)

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To kobiety i mężczyźni są inaczej oceniani w tych samych okolicznościach?

Szok i niedowierzanie....

A czemu mieliby być oceniani inaczej? Twoja hipokryzja i tak nie ma żadnego praktycznego znaczenia.


Ponownie pytam: czy twoim zdaniem 'puszczalska' kobieta jest moralnie tak samo oceniana przez społeczeństwo co 'kobieciarz' ?


Zdefiniuj "puszczalska" i "kobieciarz".

99 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-02-29 13:48:12)

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Zdefiniuj "puszczalska" i "kobieciarz".



Za PWN:

Kobieciarz = mężczyzna mający kontakty erotyczne z licznymi kobietami.


Puszczalska = o dziewczynie, która utrzymuje kontakty seksualne z różnymi mężczyznam

100

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

Za PWN:

Kobieciarz = mężczyzna mający kontakty erotyczne z licznymi kobietami.

Puszczalska = o dziewczynie, która utrzymuje kontakty seksualne z różnymi mężczyznam

To może jeszcze takie:

Dziwkarz: mężczyzna często zmieniający partnerki, utrzymujący kontakty seksualne też z prostytutkami.

Bawidamek: mężczyzna lubiący kobiety i nadskakujący im.

Jest jeszcze ruchacz, seksoholik, erotoman.


A kobieciarz to nie jest pozytywne określenie.

101

Odp: Po co to robicie

I dalej - ocena moralna takiego faceta jest kompletnie inna niż podobnie zachowującej się kobiety. Tak działa świat.

102

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

I dalej - ocena moralna takiego faceta jest kompletnie inna niż podobnie zachowującej się kobiety. Tak działa świat.

To są stereotypy, a nie prawda moralna. To tylko twój mózg, nie świat. Na przykład na sali sądowej nic tym nie ugrasz.

103

Odp: Po co to robicie

To zależy od rozprawy.

A skoro już się posługujemy definicjami:

Stereotyp jest to nadmierne uogólnienie, generalizacja, schemat poznawczy, który przyjęty może być przez jednostkę w wyniku własnych obserwacji, przejmowania poglądów innych osób, wzorców przekazywanych przez społeczeństwo, może być także wynikiem procesów emocjonalnych (na przykład przeniesienia agresji). Stereotypy mogą być negatywne, neutralne lub pozytywne.


Już sam fakt istnienia takiego stereotypu jest potwierdzeniem tego co piszę.

104

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

To zależy od rozprawy.

A skoro już się posługujemy definicjami:

Stereotyp jest to nadmierne uogólnienie, generalizacja, schemat poznawczy, który przyjęty może być przez jednostkę w wyniku własnych obserwacji, przejmowania poglądów innych osób, wzorców przekazywanych przez społeczeństwo, może być także wynikiem procesów emocjonalnych (na przykład przeniesienia agresji). Stereotypy mogą być negatywne, neutralne lub pozytywne.


Już sam fakt istnienia takiego stereotypu jest potwierdzeniem tego co piszę.

W sensie, że ta hipokryzja, którą tu prezentujesz jest"wynikiem procesów emocjonalnych (na przykład przeniesienia agresji)"?

Istotnie wyglądasz na kogoś bardzo sfrustrowanego.

105

Odp: Po co to robicie
Lucy-on-the-roof napisał/a:

W sensie, że ta hipokryzja, którą tu prezentujesz jest"wynikiem procesów emocjonalnych (na przykład przeniesienia agresji)"?

Istotnie wyglądasz na kogoś bardzo sfrustrowanego.

Kobiety i mężczyźni są postrzegani inaczej. Gdzie w tym hipokryzja?

106

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

W sensie, że ta hipokryzja, którą tu prezentujesz jest"wynikiem procesów emocjonalnych (na przykład przeniesienia agresji)"?

Istotnie wyglądasz na kogoś bardzo sfrustrowanego.

Kobiety i mężczyźni są postrzegani inaczej. Gdzie w tym hipokryzja?


Już to przecież napisałam: stosujesz podwójne standardy - to jest hipokryzja.

A powoływanie się na stereotyp to żaden dowód słuszności - to tylko oznacza, że słabo myślisz.

107

Odp: Po co to robicie

Przecież to nie jest mój wymysł. Tak po prostu jest.

108

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

Przecież to nie jest mój wymysł. Tak po prostu jest.

Nie, nie jest. To tylko twoje stereotypowe myślenie.

Mężczyzna i kobieta, idąc ze sobą do łóżka, są tacy sami pod względem moralnym. Nie ma żadnego zwycięskiego mężczyzny i przegranej kobiety. I bredzenie sfrustrowanych mizoginów nic tu nie zmieni.

109

Odp: Po co to robicie

To są twoje pobożne życzenia.

To facet podrywa, płaci za randki itp. To on zdobywa. Wielokrotny zdobyca jest pożądany. Kobieta, która pozwala się zdobywać niskim kosztem nie ma wysokich ocen mimo wszystko. I w tym jest pies pogrzebany, czego nie przyjmuje do wiadomości.

Złej oceny nie ma tylko taka kobieta, która sama potrafi zdobywać. A nie jest zdobywana przez wielu.

110

Odp: Po co to robicie
Jack Sparrow napisał/a:

To są twoje pobożne życzenia.

To facet podrywa, płaci za randki itp. To on zdobywa. Wielokrotny zdobyca jest pożądany. Kobieta, która pozwala się zdobywać niskim kosztem nie ma wysokich ocen mimo wszystko. I w tym jest pies pogrzebany, czego nie przyjmuje do wiadomości.

Złej oceny nie ma tylko taka kobieta, która sama potrafi zdobywać. A nie jest zdobywana przez wielu.


Masz dziwny sposób postrzegania: mężczyzna daje to jest zwycięzcą, kobieta daje to jest przegrywem. Obie strony podrywają, to nie tylko płacenie za randki, zapraszanie itp. Poza tym nie zawsze on płaci, czasem płacą oboje albo na zmianę.

Co to znaczy że "kobieta pozwala się zdobywać niskim kosztem"? Jest jakaś obiektywna miara tego "niskiego kosztu"? Czy to znowu subiektywny pogląd danego mężczyzny, że "nie wydał" zbyt wiele?

111

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:

I tu pojawia się kolejne trafne powiedzenie: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie".

Oby ci wobec tego żadna nie zechciała więcej "dawać".

Swoją drogą smutne, że co niektórzy nie rozumieją, że kobiety również czerpią przyjemność z seksu. Nie wszyscy faceci są tak słabi w łóżku jak wy

112

Odp: Po co to robicie
katarine93 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

I tu pojawia się kolejne trafne powiedzenie: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie".

Oby ci wobec tego żadna nie zechciała więcej "dawać".

Swoją drogą smutne, że co niektórzy nie rozumieją, że kobiety również czerpią przyjemność z seksu. Nie wszyscy faceci są tak słabi w łóżku jak wy

Dokladnie niektorym facetom sie wydaje, ze my to seks z nimi za kare uprawiamy i z obowiazku, a tylko oni czerpia z tego seksu przyjemnosc.

113

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:

Najczęściej chcą się przez to dowartościować, że są piękne i pożądane. Taka ich natura, ale i tak budząca kontrowersje.

To raczej faceci się dowartościowują tym, że udało im się kolejne zaliczone "trofeum" zdobyć jeśli już.
Badania mówią, że kobiety zdradzają najczęściej wtedy kiedy chcą "zmienić gałąź" czyli partnera, a dużo rzadziej losowo pod wpływem chwili bo żeby pójść do łóżka potrzebują więzi emocjonalnej.

Jack Sparrow napisał/a:

Kobieta, która pozwala się zdobywać niskim kosztem nie ma wysokich ocen mimo wszystko. I w tym jest pies pogrzebany, czego nie przyjmuje do wiadomości.

Czyli tak prawdę mówiąc to teoretycznie facet też powinien być inaczej oceniany w zależności od wysiłku i kosztu jaki musiał włożyć w zdobycie kobiety...
Ergo ten któremu wszystko przychodzi łatwo i rucha taśmowo powinien być gorzej oceniany niż ten, który musi się wysilić i więcej włożyć w to by daną kobietę zdobyć. A oboje dobrze wiemy, że tak nie jest.

114

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:

Badania mówią, że kobiety zdradzają najczęściej wtedy kiedy chcą "zmienić gałąź" czyli partnera, a dużo rzadziej losowo pod wpływem chwili bo żeby pójść do łóżka potrzebują więzi emocjonalnej.

Wierzysz w jakieś badania wśród zdradzających kobiet? smile

115

Odp: Po co to robicie
Legat napisał/a:
Kakarotto napisał/a:

Badania mówią, że kobiety zdradzają najczęściej wtedy kiedy chcą "zmienić gałąź" czyli partnera, a dużo rzadziej losowo pod wpływem chwili bo żeby pójść do łóżka potrzebują więzi emocjonalnej.

Wierzysz w jakieś badania wśród zdradzających kobiet? smile

Przecież nawet po wątkach na tym forum widać, że jak jest mowa o zdradzie kobiety to jest to najczęściej jeden konkretny facet z którym ona się spotyka dłuższy czas i jest z nim emocjonalnie związana, a nie jakiś przypadkowy numerek pod wpływem alko czy coś w ten deseń.

116

Odp: Po co to robicie

Autorze, jak tam się sprawy mają?

117

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:

Przecież nawet po wątkach na tym forum widać, że jak jest mowa o zdradzie kobiety to jest to najczęściej jeden konkretny facet z którym ona się spotyka dłuższy czas i jest z nim emocjonalnie związana, a nie jakiś przypadkowy numerek pod wpływem alko czy coś w ten deseń.

Może dlatego, że dawanie dupy po kątach przypadkowym frajerom, to żaden powód do dumy czy chwały i opisywania tego na forum smile Kiedyś oglądałem jakiś wywiad z Dodą, która właśnie cisnęła bekę z tych wszystkich cnotek niewydymek, co to oficjalnie nigdy z nikim, tylko z mężem pod kołdrą po ciemku, ale kiedy są same w większym gronie, zwłaszcza po paru głębszych i żaden facet ich nie słyszy 90% babskich rozmów jest głównie o kutasach. Tak mnie to rozbawiło, że aż zapytałem mojej wówczas obecnej czy tak jest naprawdę, na co ona - No jasne, że o kutasach, smakach spermy i kto z kim z firmie się pierdolił, a kto z kim jeszcze nie - po czym zadałem to samo pytanie moim koleżankom z pracy, ciekawe kto zgadnie jaka była ich odpowiedź... To że na forum się o czymś nie pisze, to żaden dowód na to, że coś nie istnieje wink

118

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:
Kakarotto napisał/a:

Przecież nawet po wątkach na tym forum widać, że jak jest mowa o zdradzie kobiety to jest to najczęściej jeden konkretny facet z którym ona się spotyka dłuższy czas i jest z nim emocjonalnie związana, a nie jakiś przypadkowy numerek pod wpływem alko czy coś w ten deseń.

Może dlatego, że dawanie dupy po kątach przypadkowym frajerom, to żaden powód do dumy czy chwały i opisywania tego na forum smile Kiedyś oglądałem jakiś wywiad z Dodą, która właśnie cisnęła bekę z tych wszystkich cnotek niewydymek, co to oficjalnie nigdy z nikim, tylko z mężem pod kołdrą po ciemku, ale kiedy są same w większym gronie, zwłaszcza po paru głębszych i żaden facet ich nie słyszy 90% babskich rozmów jest głównie o kutasach. Tak mnie to rozbawiło, że aż zapytałem mojej wówczas obecnej czy tak jest naprawdę, na co ona - No jasne, że o kutasach, smakach spermy i kto z kim z firmie się pierdolił, a kto z kim jeszcze nie - po czym zadałem to samo pytanie moim koleżankom z pracy, ciekawe kto zgadnie jaka była ich odpowiedź... To że na forum się o czymś nie pisze, to żaden dowód na to, że coś nie istnieje wink

Odpowiedź tych kobiet będzie oczywiście zaprzeczająca, że nigdy w życiu.
W firmie mojej byłej jest dokładnie taka sytuacja. Szef wyruchał moją byłą już nie raz, oczywiście zaczęło się na imprezie firmowej. Potem pojawiła się nowa dziewczyna, oczywiście mężatka i już z nią ostro flirtuje, a ona z nim. Pojawiły się tajemnice, podwyżki, awanse. Kolejna laska - do niej też się dobierał. Czy coś było? Raczej nie, odeszła z pracy.

119 Ostatnio edytowany przez klipozor (2024-03-02 14:33:05)

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:

Odpowiedź tych kobiet będzie oczywiście zaprzeczająca, że nigdy w życiu.

Ha ha ha, no właśnie nie big_smile

PiotrNet77 napisał/a:

W firmie mojej byłej jest dokładnie taka sytuacja. Szef wyruchał moją byłą już nie raz

A to taką byłą też miałem. Jej CV wygląda jak książka telefoniczna, wszędzie posiedziała maks rok czasu i oczywiście wszędzie jak to ona mówiła "lubili na mnie patrzeć" czyli mogę się tylko domyślać co tam się działo w rzeczywistości. No ale kiedy my się poznaliśmy, to pani już była od jakiegoś czasu po 40-tce i akurat na gwałt szukała roboty, gdyż ze swojej właśnie wyleciała z hukiem. Jakież było jej ciężkie zdziwienie, kiedy po chyba 10 rozmowach kwalifikacyjnych, na które sam ją woziłem, jej telefon nie zadzwonił ani razu...

120

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Odpowiedź tych kobiet będzie oczywiście zaprzeczająca, że nigdy w życiu.

Ha ha ha, no właśnie nie big_smile

PiotrNet77 napisał/a:

W firmie mojej byłej jest dokładnie taka sytuacja. Szef wyruchał moją byłą już nie raz

A to taką byłą też miałem. Jej CV wygląda jak książka telefoniczna, wszędzie posiedziała maks rok czasu i oczywiście wszędzie jak to ona mówiła "lubili na mnie patrzeć" czyli mogę się tylko domyślać co tam się działo w rzeczywistości. No ale kiedy my się poznaliśmy, to pani już była od jakiegoś czasu po 40-tce i akurat na gwałt szukała roboty, gdyż ze swojej właśnie wyleciała z hukiem. Jakież było jej ciężkie zdziwienie, kiedy po chyba 10 rozmowach kwalifikacyjnych, na które sam ją woziłem, jej telefon nie zadzwonił ani razu...

No to zaskoczony jestem, że nie zaprzeczały, naprawdę.
Moja była też ponoć już chce szukać nowej pracy, bo bardzo zazdrosna jest o inne - płacze po kątach, dostaje rozstroju nerwów itd. Aaaa, i w poprzedniej pracy też była kochanką przełożonego :-D

121

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:

Może dlatego, że dawanie dupy po kątach przypadkowym frajerom, to żaden powód do dumy czy chwały i opisywania tego na forum smile Kiedyś oglądałem jakiś wywiad z Dodą, która właśnie cisnęła bekę z tych wszystkich cnotek niewydymek, co to oficjalnie nigdy z nikim, tylko z mężem pod kołdrą po ciemku, ale kiedy są same w większym gronie, zwłaszcza po paru głębszych i żaden facet ich nie słyszy 90% babskich rozmów jest głównie o kutasach. Tak mnie to rozbawiło, że aż zapytałem mojej wówczas obecnej czy tak jest naprawdę, na co ona - No jasne, że o kutasach, smakach spermy i kto z kim z firmie się pierdolił, a kto z kim jeszcze nie - po czym zadałem to samo pytanie moim koleżankom z pracy, ciekawe kto zgadnie jaka była ich odpowiedź... To że na forum się o czymś nie pisze, to żaden dowód na to, że coś nie istnieje wink

PiotrNet77 napisał/a:

Odpowiedź tych kobiet będzie oczywiście zaprzeczająca, że nigdy w życiu.

Ale ja nie miałem na myśli wątków tworzonych przez kobiety tylko wątki tworzone przez facetów na temat tego, że są zdradzani albo te w których się okazuje, że są zdradzani. To najczęściej jest sytuacja w której taki facet podejrzewa, że jego kobieta już od jakiegoś czasu się z kimś spotyka co później okazuje się bądź nie prawdą.

Poza tym nigdzie nie napisałem, że takie przypadki jak opisujecie się nie zdarzają. Ale to, że mieliście z czymś do czynienia to dalej nie znaczy, że robi tak 100 procent kobiet, ani nawet większość. Generalizacja na podstawie własnych doświadczeń, które są małym wycinkiem całości jest głupotą.

122

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:

nigdzie nie napisałem, że takie przypadki jak opisujecie się nie zdarzają. Ale to, że mieliście z czymś do czynienia to dalej nie znaczy, że robi tak 100 procent kobiet, ani nawet większość. Generalizacja na podstawie własnych doświadczeń, które są małym wycinkiem całości jest głupotą.

Wyjaśnij proszę, na czym opierasz twierdzenie, że to jest mały wycinek całości, nie 100% ani nawet nie większość, bo aż mnie zaciekawiły te wyliczenia, a jeszcze bardziej interesujące jest to skąd je wziąłeś.

123 Ostatnio edytowany przez Kakarotto (2024-03-02 21:40:48)

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:

Wyjaśnij proszę, na czym opierasz twierdzenie, że to jest mały wycinek całości, nie 100% ani nawet nie większość, bo aż mnie zaciekawiły te wyliczenia, a jeszcze bardziej interesujące jest to skąd je wziąłeś.

Na logice opieram przyjacielu. Na logice. Dość powiedzieć, że nie ma na całym Świecie takiej osoby, która poznałaby wszystkich przedstawicieli danej płci na globie to zarazem wszystkie osoby z którymi styka się dana osoba nawet przez całe życie stanowią niewielki wycinek całości populacji czy nawet danej grupy w populacji. Tak więc generalizowanie własnych doświadczeń z konkretnymi osobami napotkanymi akurat na swojej drodze na na przykład całą płeć po prostu jest czystą głupotą.

124

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:
klipozor napisał/a:

Wyjaśnij proszę, na czym opierasz twierdzenie, że to jest mały wycinek całości, nie 100% ani nawet nie większość, bo aż mnie zaciekawiły te wyliczenia, a jeszcze bardziej interesujące jest to skąd je wziąłeś.

Na logice opieram przyjacielu. Na logice. Dość powiedzieć, że nie ma na całym Świecie takiej osoby, która poznałaby wszystkich przedstawicieli danej płci na globie to zarazem wszystkie osoby z którymi styka się dana osoba nawet przez całe życie stanowią niewielki wycinek całości populacji czy nawet danej grupy w populacji. Tak więc generalizowanie własnych doświadczeń z konkretnymi osobami napotkanymi akurat na swojej drodze na na przykład całą płeć po prostu jest czystą głupotą.

A no to teraz mnie uspokoiłeś. Bo już myślałem, że tylko tak sobie gdybasz na podstawie jakiegoś tam własnego widzimisie, jaki świat byłby piękny i wspaniały, gdyby był takim jakim tobie się wydaje, że jest... Czyli tak w skrócie, jeśli dobrze wszystko zrozumiałem, mając już 50lat na karku i poznając w tym czasie niezliczone tabuny kobiet, które w niemal 100% same przyznały (pozostałych nie pytałem) że miały w przeszłości przynajmniej jeden epizod w postaci zdrady swojego męża lub stałego partnera z kolegą poznanym w pracy, przygodnym frajerem poznanym w klubie, innym jakimś mężem koleżanki czy chłopakiem siostry, to wszystko są tylko "konkretne osoby napotkane akurat na mojej drodze" i projektowanie ich zachowań na całą resztę żyjących współcześnie na świecie kobiet, to czysta głupota. Za to naiwna wiara w to, że wszystkie pozostałe, których akurat nie napotkałem na swojej drodze, to chodzący wzór cnót niewieścich i na pewno nie są takie, to jest... co to tam było... aaaa... logika. No tak. Skoro ja czegoś nie widziałem albo ja o czymś nie wiem, to to nie istnieje, no przecież logiczne.

125 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-03-02 22:26:40)

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:
klipozor napisał/a:

Wyjaśnij proszę, na czym opierasz twierdzenie, że to jest mały wycinek całości, nie 100% ani nawet nie większość, bo aż mnie zaciekawiły te wyliczenia, a jeszcze bardziej interesujące jest to skąd je wziąłeś.

Na logice opieram przyjacielu. Na logice. Dość powiedzieć, że nie ma na całym Świecie takiej osoby, która poznałaby wszystkich przedstawicieli danej płci na globie to zarazem wszystkie osoby z którymi styka się dana osoba nawet przez całe życie stanowią niewielki wycinek całości populacji czy nawet danej grupy w populacji. Tak więc generalizowanie własnych doświadczeń z konkretnymi osobami napotkanymi akurat na swojej drodze na na przykład całą płeć po prostu jest czystą głupotą.

OK. To przedstawie Ci moją "logikę" z życia wzięte.
1. Kobieta nr 1. Skromna, normalna dziewczyna. Żnie się z drugim facetem, pisząc w tym czasie ze swoim chłopakiem. Jej następne związki wyglądały podobnie.
2. Kobieta nr 2. W sumie też skromna. Utrzymuje ją 30 lat starszy facet, ale przy okazji żnie się tu i tam. Jej cipka to wiadro. Zaciążyła z arabem, co dalej, nie wiem.
3. Kobieta nr 3. Pani kierownik, w oczach kurwiki. Co rusz zakochują się w niej ludzie wpływowi. Związek z 20 lat starszym Niemcem, ale na seks chodzi do swojego byłego faceta, dla rozrywki jak mówiła.
4. Kobieta nr 4. Romanse z przełożonymi, żonatymi ma się rozumieć, okłamuje wszystkich dookoła, w tym siebie. Kręgosłup moralny - brak, ale uważa się za świętą i porządną.
5. Kobieta nr 5. Mam nadzieje, że nie taka jak poprzednie :-D

Generalnie nie znasz dnia, ani godziny jak kobiecie odyebie i pójdzie się puszczać do kogoś następnego.

126 Ostatnio edytowany przez Kakarotto (2024-03-03 00:06:08)

Odp: Po co to robicie
klipozor napisał/a:

Czyli tak w skrócie, jeśli dobrze wszystko zrozumiałem, mając już 50lat na karku i poznając w tym czasie niezliczone tabuny kobiet, które w niemal 100% same przyznały (pozostałych nie pytałem) że miały w przeszłości przynajmniej jeden epizod w postaci zdrady swojego męża lub stałego partnera z kolegą poznanym w pracy, przygodnym frajerem poznanym w klubie, innym jakimś mężem koleżanki czy chłopakiem siostry, to wszystko są tylko "konkretne osoby napotkane akurat na mojej drodze" i projektowanie ich zachowań na całą resztę żyjących współcześnie na świecie kobiet, to czysta głupota.

TAK! Dokładnie tak jak napisałeś - Niezliczone tabuny kobiet, które w niemal 100% same przyznały (pozostałych nie pytałem) że miały w przeszłości przynajmniej jeden epizod w postaci zdrady swojego męża lub stałego partnera z kolegą poznanym w pracy, przygodnym frajerem poznanym w klubie, innym jakimś mężem koleżanki czy chłopakiem siostry, to wszystko są tylko "konkretne osoby napotkane akurat na mojej drodze" i projektowanie ich zachowań na całą resztę żyjących współcześnie na świecie kobiet, to czysta głupota!
Niezależnie jakich tabunów byś przez te 50 lat nie spotkał to przez cały czas nie będzie to nawet promil z jakichś 4 miliardów kobiet żyjących na Świecie! big_smile

Za to naiwna wiara w to, że wszystkie pozostałe, których akurat nie napotkałem na swojej drodze, to chodzący wzór cnót niewieścich i na pewno nie są takie, to jest... co to tam było... aaaa... logika. No tak.

A czegoś takiego nigdzie nie napisałem i bardzo uprzejmie prosiłbym nie wkładać mi w klawiaturę słów, których nie użyłem.

Skoro ja czegoś nie widziałem albo ja o czymś nie wiem, to to nie istnieje, no przecież logiczne.

No to raczej właśnie ty starasz się prezentować tutaj taką "logikę" według której to, że ty przez całe życie nie trafiłeś na jakiś typ kobiety to taki typ nie istnieje.

PiotrNet77 napisał/a:

OK. To przedstawie Ci moją "logikę" z życia wzięte.
1. Kobieta nr 1. Skromna, normalna dziewczyna. Żnie się z drugim facetem, pisząc w tym czasie ze swoim chłopakiem. Jej następne związki wyglądały podobnie.
2. Kobieta nr 2. W sumie też skromna. Utrzymuje ją 30 lat starszy facet, ale przy okazji żnie się tu i tam. Jej cipka to wiadro. Zaciążyła z arabem, co dalej, nie wiem.
3. Kobieta nr 3. Pani kierownik, w oczach kurwiki. Co rusz zakochują się w niej ludzie wpływowi. Związek z 20 lat starszym Niemcem, ale na seks chodzi do swojego byłego faceta, dla rozrywki jak mówiła.
4. Kobieta nr 4. Romanse z przełożonymi, żonatymi ma się rozumieć, okłamuje wszystkich dookoła, w tym siebie. Kręgosłup moralny - brak, ale uważa się za świętą i porządną.
5. Kobieta nr 5. Mam nadzieje, że nie taka jak poprzednie :-D

No i co w związku z tym? Dalej to jest tylko 5 kobiet spośród 4 miliardów istniejących na tej planecie.

127

Odp: Po co to robicie
Kakarotto napisał/a:
klipozor napisał/a:

Czyli tak w skrócie, jeśli dobrze wszystko zrozumiałem, mając już 50lat na karku i poznając w tym czasie niezliczone tabuny kobiet, które w niemal 100% same przyznały (pozostałych nie pytałem) że miały w przeszłości przynajmniej jeden epizod w postaci zdrady swojego męża lub stałego partnera z kolegą poznanym w pracy, przygodnym frajerem poznanym w klubie, innym jakimś mężem koleżanki czy chłopakiem siostry, to wszystko są tylko "konkretne osoby napotkane akurat na mojej drodze" i projektowanie ich zachowań na całą resztę żyjących współcześnie na świecie kobiet, to czysta głupota.

TAK! Dokładnie tak jak napisałeś - Niezliczone tabuny kobiet, które w niemal 100% same przyznały (pozostałych nie pytałem) że miały w przeszłości przynajmniej jeden epizod w postaci zdrady swojego męża lub stałego partnera z kolegą poznanym w pracy, przygodnym frajerem poznanym w klubie, innym jakimś mężem koleżanki czy chłopakiem siostry, to wszystko są tylko "konkretne osoby napotkane akurat na mojej drodze" i projektowanie ich zachowań na całą resztę żyjących współcześnie na świecie kobiet, to czysta głupota!
Niezależnie jakich tabunów byś przez te 50 lat nie spotkał to przez cały czas nie będzie to nawet promil z jakichś 4 miliardów kobiet żyjących na Świecie! big_smile

Za to naiwna wiara w to, że wszystkie pozostałe, których akurat nie napotkałem na swojej drodze, to chodzący wzór cnót niewieścich i na pewno nie są takie, to jest... co to tam było... aaaa... logika. No tak.

A czegoś takiego nigdzie nie napisałem i bardzo uprzejmie prosiłbym nie wkładać mi w klawiaturę słów, których nie użyłem.

Skoro ja czegoś nie widziałem albo ja o czymś nie wiem, to to nie istnieje, no przecież logiczne.

No to raczej właśnie ty starasz się prezentować tutaj taką "logikę" według której to, że ty przez całe życie nie trafiłeś na jakiś typ kobiety to taki typ nie istnieje.

PiotrNet77 napisał/a:

OK. To przedstawie Ci moją "logikę" z życia wzięte.
1. Kobieta nr 1. Skromna, normalna dziewczyna. Żnie się z drugim facetem, pisząc w tym czasie ze swoim chłopakiem. Jej następne związki wyglądały podobnie.
2. Kobieta nr 2. W sumie też skromna. Utrzymuje ją 30 lat starszy facet, ale przy okazji żnie się tu i tam. Jej cipka to wiadro. Zaciążyła z arabem, co dalej, nie wiem.
3. Kobieta nr 3. Pani kierownik, w oczach kurwiki. Co rusz zakochują się w niej ludzie wpływowi. Związek z 20 lat starszym Niemcem, ale na seks chodzi do swojego byłego faceta, dla rozrywki jak mówiła.
4. Kobieta nr 4. Romanse z przełożonymi, żonatymi ma się rozumieć, okłamuje wszystkich dookoła, w tym siebie. Kręgosłup moralny - brak, ale uważa się za świętą i porządną.
5. Kobieta nr 5. Mam nadzieje, że nie taka jak poprzednie :-D

No i co w związku z tym? Dalej to jest tylko 5 kobiet spośród 4 miliardów istniejących na tej planecie.

I z 10 kolejnych z życia moich znajomych czy rodziny. Prawdopodobieństwo zatem jest bardzo duże, że trafisz na zdzirę bez kręgosłupa moralnego.
Kobiety takie są, że potrafią łgać, że się nie puszczają, pokazując im przed oczami dowody! Dlatego nie wierzę w żadne sondy czy badania wśród kobiet.

128

Odp: Po co to robicie

Jeśli to co pisze PiotrNet77 choć w połowie jest prawdą to chyba lepiej by ludzie wyginęli. Chciałbym choć raz w życiu doświadczyć miłości, bliskości i związku ale jak czytam coś takiego to zaczynam mieć wątpliwości czy warto. Szkoda, że biologia nie pozwala całkowicie tego odpuścić już na początku.

129 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-03-03 02:47:29)

Odp: Po co to robicie
Shinigami napisał/a:

Jeśli to co pisze PiotrNet77 choć w połowie jest prawdą to chyba lepiej by ludzie wyginęli. Chciałbym choć raz w życiu doświadczyć miłości, bliskości i związku ale jak czytam coś takiego to zaczynam mieć wątpliwości czy warto. Szkoda, że biologia nie pozwala całkowicie tego odpuścić już na początku.

Niewiedza jest błogosławieństwem, wierz mi :-D
I ze zbyt atrakcyjną kobietą lepiej się nie wiązać, bo to, że Cię puścić bokiem jest raczej pewne. Może to być po roku w związku, a może po 15 latach. Nie znasz dnia, ani godziny, a może nigdy o tym się nie dowiesz? Tak czy inaczej, próbować trzeba, a nóż trafisz jednorożca.

130

Odp: Po co to robicie
PiotrNet77 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Jeśli to co pisze PiotrNet77 choć w połowie jest prawdą to chyba lepiej by ludzie wyginęli. Chciałbym choć raz w życiu doświadczyć miłości, bliskości i związku ale jak czytam coś takiego to zaczynam mieć wątpliwości czy warto. Szkoda, że biologia nie pozwala całkowicie tego odpuścić już na początku.

Niewiedza jest błogosławieństwem, wierz mi :-D
I ze zbyt atrakcyjną kobietą lepiej się nie wiązać, bo to, że Cię puścić bokiem jest raczej pewne. Może to być po roku w związku, a może po 15 latach. Nie znasz dnia, ani godziny, a może nigdy o tym się nie dowiesz? Tak czy inaczej, próbować trzeba, a nóż trafisz jednorożca.

No co za brednie! Rozumiem że ktoś ma złe doświadczenia ale żeby przekładać to na ogół? To jak miałam męża zdradzacza  to mam myśleć że wszyscy faceci zdradzają?

Posty [ 66 do 130 z 160 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024