Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 667 ]

261

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

Przytoczę tylko co napisałeś w pierwszym poście:

. M. uśmiechnięta, radosna, bez "kija w tyłku". Przytulaśna, kochana.... Układało się cudownie od samego początku, od pierwszej rozmowy, potem pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek tego samego dnia, do samego rana zabawa, aż skończyliśmy razem na plaży do 9 rano. Tego dnia były łzy, spowodowane opowiadaniem o swoim życiu. Ona nie jest kobietą, która spotyka się z byle kim. Jak jej ktoś nie odpowiada, nie ma tego "flow" jak twierdzi, to nie ma szans

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-07 16:53:29)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

To oznacza, że wycofuje się rakiem, bo pojawił się ktoś inny, a to co robi dla Ciebie to poduszka powietrzna, żebyś się za bardzo nie "potłukł".
Nie kontaktuj się więcej.

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim (o rozmowach z żoną o rozwodzie), mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

263

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

Przytoczę tylko co napisałeś w pierwszym poście:

. M. uśmiechnięta, radosna, bez "kija w tyłku". Przytulaśna, kochana.... Układało się cudownie od samego początku, od pierwszej rozmowy, potem pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek tego samego dnia, do samego rana zabawa, aż skończyliśmy razem na plaży do 9 rano. Tego dnia były łzy, spowodowane opowiadaniem o swoim życiu. Ona nie jest kobietą, która spotyka się z byle kim. Jak jej ktoś nie odpowiada, nie ma tego "flow" jak twierdzi, to nie ma szans

Oczywiście, że może tak być, ale to co mówi, to jak się złości, że chce rozmawiać, to w jaki sposób pisze do mnie na dzien dobry i dobranoc, nie pasuje do "spadaj", a raczej do "jeszcze jestem na ciebie zła"/

264

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

To całkiem możliwe że testuje na ile tobie zalezy. Tylko pytanie czy jesteś w stanie zapewnić jej ten "flow" o którym ona mówi.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

To oznacza, że wycofuje się rakiem, bo pojawił się ktoś inny, a to co robi dla Ciebie to poduszka powietrzna, żebyś się za bardzo nie "potłukł".
Nie kontaktuj się więcej.

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim, mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

Wstydzisz się przed rodzicami, wyjazdów do dziewczyny? neutral

266

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:

To całkiem możliwe że testuje na ile tobie zalezy. Tylko pytanie czy jesteś w stanie zapewnić jej ten "flow" o którym ona mówi.

Ten flow zawsze był między nami. Teraz chodzi tu o to, że ją zawiodłem, bo "obiecałeś".
Na początku rozmowy zawsze wściekła, ale już trochę mniej, po pół godzinie uspakaja się i już wracał, albo nasz kod w stylu "jesteś gupia...ty tez jesteś gupi", albo "ty też jesteś niedobry dla mnie". Wczoraj wzdychnęła "bo dziwna ta nasz rozmowa dziś, taka refleksyjna". Często też mówi, że nigdy tak się nie czuła.
Myślę, że gdybym był jej taki obojętny, to przeszłoby to po niej jak po kaczce, a są w niej emocje związane ze mną, których nigdy z nikim innym nie doświadczyła. To chyba lepiej niż obojętność.

267

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

To oznacza, że wycofuje się rakiem, bo pojawił się ktoś inny, a to co robi dla Ciebie to poduszka powietrzna, żebyś się za bardzo nie "potłukł".
Nie kontaktuj się więcej.

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim, mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

Piszesz chaotycznie, przeczytaj co piszesz i poprawiaj.
Dramatyzowałeś, bo pomyślała, że chcesz wrócić do żony /bezsens/... bo przy rozmowach o nim.. Czyli o kim? 
Tak czy tak, pic na wodę, fotomontaż.
To się kupy nie trzyma.

Chyba, że czeka jak z tamtym nie wyjdzie...

268 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-07 17:06:05)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:

To oznacza, że wycofuje się rakiem, bo pojawił się ktoś inny, a to co robi dla Ciebie to poduszka powietrzna, żebyś się za bardzo nie "potłukł".
Nie kontaktuj się więcej.

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim, mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

Piszesz chaotycznie, przeczytaj co piszesz i poprawiaj.
Dramatyzowałeś, bo pomyślała, że chcesz wrócić do żony /bezsens/... bo przy rozmowach o nim.. Czyli o kim? 
Tak czy tak, pic na wodę, fotomontaż.
To się kupy nie trzyma.

Chyba, że czeka jak z tamtym nie wyjdzie...

Miałem na myśli rozmowy z żoną o rozwodzie. M. wiedziała, że takowe są. Potem zacząłem dramatyzować, jak nagle wyjechała, a ona powiązała to z rozmowami z żoną, że może emocjonuje się, bo chcę do niej wrócić.
A ten schemat, trzymania kogoś na zapas znam z życia. Nie jestem przekonany czy M. jest z tych kobiet, które tak robią, aczkolwiek wszystko jest możliwe.
Moja dobra koleżanka twierdzi, ze M. teraz bije się z myślami, a złość, która w niej jest, jest obiecujący. Zresztą na początku była do niej bardzo uprzedzona, a jak tylko usłyszała jej emocje, to jak mówi, totalnie zmieniło o niej opinie na bardzo pozytywną. Kazała mi nie puszczać jej, bo ta kobieta to cud.

269

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

To całkiem możliwe że testuje na ile tobie zalezy. Tylko pytanie czy jesteś w stanie zapewnić jej ten "flow" o którym ona mówi.

Ten flow zawsze był między nami. Teraz chodzi tu o to, że ją zawiodłem, bo "obiecałeś".
Na początku rozmowy zawsze wściekła, ale już trochę mniej, po pół godzinie uspakaja się i już wracał, albo nasz kod w stylu "jesteś gupia...ty tez jesteś gupi", albo "ty też jesteś niedobry dla mnie". Wczoraj wzdychnęła "bo dziwna ta nasz rozmowa dziś, taka refleksyjna". Często też mówi, że nigdy tak się nie czuła.
Myślę, że gdybym był jej taki obojętny, to przeszłoby to po niej jak po kaczce, a są w niej emocje związane ze mną, których nigdy z nikim innym nie doświadczyła. To chyba lepiej niż obojętność.

To jest ten wasz tajny kod? To sa przekomarzania sie nastolatkow. Wyjatkowo cringeowe zreszta. Wydajecie sie oboje niedojrzali.

270

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim, mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

Piszesz chaotycznie, przeczytaj co piszesz i poprawiaj.
Dramatyzowałeś, bo pomyślała, że chcesz wrócić do żony /bezsens/... bo przy rozmowach o nim.. Czyli o kim? 
Tak czy tak, pic na wodę, fotomontaż.
To się kupy nie trzyma.

Chyba, że czeka jak z tamtym nie wyjdzie...

Miałem na myśli rozmowy z żoną o rozwodzie. M. wiedziała, że takowe są. Potem zacząłem dramatyzować, jak nagle wyjechała, a ona powiązała to z rozmowami z żoną, że może emocjonuje się, bo chcę do niej wrócić.
A ten schemat, trzymania kogoś na zapas znam z życia. Nie jestem przekonany czy M. jest z tych kobiet, które tak robią, aczkolwiek wszystko jest możliwe.
Moja dobra koleżanka twierdzi, ze M. teraz bije się z myślami, a złość, która w niej jest, jest obiecujący. Zresztą na początku była do niej bardzo uprzedzona, a jak tylko usłyszała jej emocje, to jak mówi, totalnie zmieniło o niej opinie na bardzo pozytywną. Kazała mi nie puszczać jej, bo ta kobieta to cud.

Więc w czym właściwie jest problem?

271

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:

Piszesz chaotycznie, przeczytaj co piszesz i poprawiaj.
Dramatyzowałeś, bo pomyślała, że chcesz wrócić do żony /bezsens/... bo przy rozmowach o nim.. Czyli o kim? 
Tak czy tak, pic na wodę, fotomontaż.
To się kupy nie trzyma.

Chyba, że czeka jak z tamtym nie wyjdzie...

Miałem na myśli rozmowy z żoną o rozwodzie. M. wiedziała, że takowe są. Potem zacząłem dramatyzować, jak nagle wyjechała, a ona powiązała to z rozmowami z żoną, że może emocjonuje się, bo chcę do niej wrócić.
A ten schemat, trzymania kogoś na zapas znam z życia. Nie jestem przekonany czy M. jest z tych kobiet, które tak robią, aczkolwiek wszystko jest możliwe.
Moja dobra koleżanka twierdzi, ze M. teraz bije się z myślami, a złość, która w niej jest, jest obiecujący. Zresztą na początku była do niej bardzo uprzedzona, a jak tylko usłyszała jej emocje, to jak mówi, totalnie zmieniło o niej opinie na bardzo pozytywną. Kazała mi nie puszczać jej, bo ta kobieta to cud.

Więc w czym właściwie jest problem?

Może w tym, że nie potrafi sobie poradzić z tą złością na mnie. Potrzebuje czasu, aby emocje opadły, czy w ponownym zaufaniu w moje słowa.

272

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ale zaraz. Uważasz że to coś nienormalnego że ona zaczyna się oddalać bo nic ze swoim statusem nie robisz?

273

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:

Ale zaraz. Uważasz że to coś nienormalnego że ona zaczyna się oddalać bo nic ze swoim statusem nie robisz?

Powiedziała, że gdyby nie zareagowała, to sądzi,że mój status nie zmieniłby się. Zmieniam go, ale on i tak był w planie na styczeń.

274 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-07 17:28:32)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ale zaraz. Uważasz że to coś nienormalnego że ona zaczyna się oddalać bo nic ze swoim statusem nie robisz?

Powiedziała, że gdyby nie zareagowała, to sądzi,że mój status nie zmieniłby się. Zmieniam go, ale on i tak był w planie na styczeń.

Dla swojej żony też tak coś zmieniłeś w przeszlosci? Czasami czy to nie jest dzień świstaka że babka robi aferę ty coś zmieniasz dostosowujesz, a po jakimś czasie jest następna afera i tak w kółko?

275

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ale zaraz. Uważasz że to coś nienormalnego że ona zaczyna się oddalać bo nic ze swoim statusem nie robisz?

Powiedziała, że gdyby nie zareagowała, to sądzi,że mój status nie zmieniłby się. Zmieniam go, ale on i tak był w planie na styczeń.

Dla swojej żony też tak coś zmieniłeś w przeszlosci? Czasami czy to nie jest dzień świstaka że babka robi aferę ty coś zmieniasz dostosowujesz, a po jakimś czasie jest następna afera i tak w kółko?

Ja od początku przy niej byłem taki jaki jestem. Bez udawania. Zależało mi, aby mnie pokochała takiego jakim jestem.
Tylko ten rozwód stał się problem, ale tak jak pisałem, chciałem i to załatwić, ale dla M. przeciągnęło się to zbyt długo.
Moj brak rozwodu spowodował, że czuła się jak "kochanka", budowanie niepewnej przyszłości ze mną, bo przecież mogę zachcieć wrócić do żony. Co oczywiście dla mnie jest absurdem.

276

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ale absurdem jest tylko w twojej glowie. Skąd ona ma o tym wiedzieć? Przecież nie czyta twoich myśli.

277

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:

Ale absurdem jest tylko w twojej glowie. Skąd ona ma o tym wiedzieć? Przecież nie czyta twoich myśli.

Zapewniałem ją o tym, ale widocznie było to zbyt mało dla niej, a biorąc pod uwagę jej poprzedni związek, gdzie raczej też w tle była żona, to tym bardziej miała podstawy do wątpliwości.
Nie ważne, muszę to teraz jakoś poskładać, ale bez niej nie będzie to możliwe.

278

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

No nie wiem. Dzień wcześniej rano w drodze do pracy, nagrała mi się bardzo przyjemnie, że stało się co się stało i musimy się z tym zmierzyć itd itd. Pisałem o tym wcześniej.
Ja na razie nie chcę myśleć o innym, bo to do niej nie podobne. Zaprzeczała też, że jest ktoś inny. Mówiła też, że jak tak dramatyzowałem podczas jej wyjazdu, to pomyślała, że chce wrócić do żony, bo przy rozmowach o nim, mogły powrócić jakieś uczucia, co oczywiście nie jest prawdą.

Piszesz chaotycznie, przeczytaj co piszesz i poprawiaj.
Dramatyzowałeś, bo pomyślała, że chcesz wrócić do żony /bezsens/... bo przy rozmowach o nim.. Czyli o kim? 
Tak czy tak, pic na wodę, fotomontaż.
To się kupy nie trzyma.

Chyba, że czeka jak z tamtym nie wyjdzie...



Miałem na myśli rozmowy z żoną o rozwodzie. M. wiedziała, że takowe są. Potem zacząłem dramatyzować, jak nagle wyjechała, a ona powiązała to z rozmowami z żoną, że może emocjonuje się, bo chcę do niej wrócić.
A ten schemat, trzymania kogoś na zapas znam z życia. Nie jestem przekonany czy M. jest z tych kobiet, które tak robią, aczkolwiek wszystko jest możliwe.
Moja dobra koleżanka twierdzi, ze M. teraz bije się z myślami, a złość, która w niej jest, jest obiecujący. Zresztą na początku była do niej bardzo uprzedzona, a jak tylko usłyszała jej emocje, to jak mówi, totalnie zmieniło o niej opinie na bardzo pozytywną. Kazała mi nie puszczać jej, bo ta kobieta to cud.

Kit Ci wciska, najpierw brak rozwodu za bardzo  jej nie przeszkadzał, potem nagle z dnia na dzień nie dał jej kontynuować relacji, teraz jak wziąłeś się za ten rozwód, to ona pomyślała, że chcesz wrócić do żony...Koń by się uśmiał.

279

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ale absurdem jest tylko w twojej glowie. Skąd ona ma o tym wiedzieć? Przecież nie czyta twoich myśli.

Zapewniałem ją o tym, ale widocznie było to zbyt mało dla niej, a biorąc pod uwagę jej poprzedni związek, gdzie raczej też w tle była żona, to tym bardziej miała podstawy do wątpliwości.
Nie ważne, muszę to teraz jakoś poskładać, ale bez niej nie będzie to możliwe.

Nawet jak ją zapewniasz to ona dalej nie może czytać twoich myśli i wiedzieć czy jej nie wkręcasz. Więc jej zachowanie nie jest absurdalne.

280 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-07 17:47:36)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Powiedziała, że gdyby nie zareagowała, to sądzi,że mój status nie zmieniłby się. Zmieniam go, ale on i tak był w planie na styczeń.

Dla swojej żony też tak coś zmieniłeś w przeszlosci? Czasami czy to nie jest dzień świstaka że babka robi aferę ty coś zmieniasz dostosowujesz, a po jakimś czasie jest następna afera i tak w kółko?

Ja od początku przy niej byłem taki jaki jestem. Bez udawania. Zależało mi, aby mnie pokochała takiego jakim jestem.
Tylko ten rozwód stał się problem, ale tak jak pisałem, chciałem i to załatwić, ale dla M. przeciągnęło się to zbyt długo.
Moj brak rozwodu spowodował, że czuła się jak "kochanka", budowanie niepewnej przyszłości ze mną, bo przecież mogę zachcieć wrócić do żony. Co oczywiście dla mnie jest absurdem.

Pewnie, że tak... po rozwodzie też można wrócić do żony.
Jedyne co ona wykazuje, to brak zaufania do Ciebie.

281

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Dla swojej żony też tak coś zmieniłeś w przeszlosci? Czasami czy to nie jest dzień świstaka że babka robi aferę ty coś zmieniasz dostosowujesz, a po jakimś czasie jest następna afera i tak w kółko?

Ja od początku przy niej byłem taki jaki jestem. Bez udawania. Zależało mi, aby mnie pokochała takiego jakim jestem.
Tylko ten rozwód stał się problem, ale tak jak pisałem, chciałem i to załatwić, ale dla M. przeciągnęło się to zbyt długo.
Moj brak rozwodu spowodował, że czuła się jak "kochanka", budowanie niepewnej przyszłości ze mną, bo przecież mogę zachcieć wrócić do żony. Co oczywiście dla mnie jest absurdem.

Pewnie, że tak... po rozwodzie też można wrócić do żony.
Jedyne co ona wykazuje, to brak zaufania do Ciebie.

Ja sie jej nie dziwie

282

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Ale absurdem jest tylko w twojej glowie. Skąd ona ma o tym wiedzieć? Przecież nie czyta twoich myśli.

Zapewniałem ją o tym, ale widocznie było to zbyt mało dla niej, a biorąc pod uwagę jej poprzedni związek, gdzie raczej też w tle była żona, to tym bardziej miała podstawy do wątpliwości.
Nie ważne, muszę to teraz jakoś poskładać, ale bez niej nie będzie to możliwe.

Nawet jak ją zapewniasz to ona dalej nie może czytać twoich myśli i wiedzieć czy jej nie wkręcasz. Więc jej zachowanie nie jest absurdalne.

To co mam robić? Próbuję trwać przy niej cierpliwie, ale nadal nie dopuszcza mnie bliżej niż 300 km. Nie wiem, jak obudować jej zaufanie.

283

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:

Kit Ci wciska, najpierw brak rozwodu za bardzo  jej nie przeszkadzał, potem nagle z dnia na dzień nie dał jej kontynuować relacji, teraz jak wziąłeś się za ten rozwód, to ona pomyślała, że chcesz wrócić do żony...Koń by się uśmiał.

No ale Piotruś przecież nie może bez niej żyć. smile

284

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
wieka napisał/a:

Kit Ci wciska, najpierw brak rozwodu za bardzo  jej nie przeszkadzał, potem nagle z dnia na dzień nie dał jej kontynuować relacji, teraz jak wziąłeś się za ten rozwód, to ona pomyślała, że chcesz wrócić do żony...Koń by się uśmiał.

No ale Piotruś przecież nie może bez niej żyć. smile

No co? :-D Niepokojące to przecież jest. Pojawiło się wiele pytań bez odpowiedzi, a to męczy mocno.

285

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Nigdy nie będziesz do końca miał odpowiedzi na swoje pytania, one i tak Ci nic nie dadzą, nie jesteś petentem
Traktuje Cię z góry, bo nie nosisz spodni, a ona potrzebuje faceta z jajami.
Miej chociaż szacunek do siebie i nie proś o miłość prośbą ani naciskami, bo to przynosi odwrotny skutek.

To co ona odstawia powinno Ci jasno powiedzieć, że to nie jest kobieta dla Ciebie i nie czekać, tylko zerwać relację definitywnie.

286

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

No co? :-D Niepokojące to przecież jest. Pojawiło się wiele pytań bez odpowiedzi, a to męczy mocno.

Na męskich forach takich historyjek są tysiące. Pani oczarowała delikwenta, on postanowił oddać jej życie. Ona pod byle pretekstem spławia go, bo stał się męczący i dziecinny - a pani przecież nie może się ograniczać, gdy tłumy absztyfikantów czekają.
Przecież nasz rycerz chciał swoją królewnę złotem obsypać. A pani trzyma go jedynie na orbicie. Dla pocieszenia, zapewne nie ty jeden zostałeś tak przez nią potraktowany. No cóż kłopot bogactwa wyboru.

287

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

No co? :-D Niepokojące to przecież jest. Pojawiło się wiele pytań bez odpowiedzi, a to męczy mocno.

Na męskich forach takich historyjek są tysiące. Pani oczarowała delikwenta, on postanowił oddać jej życie. Ona pod byle pretekstem spławia go, bo stał się męczący i dziecinny - a pani przecież nie może się ograniczać, gdy tłumy absztyfikantów czekają.
Przecież nasz rycerz chciał swoją królewnę złotem obsypać. A pani trzyma go jedynie na orbicie. Dla pocieszenia, zapewne nie ty jeden zostałeś tak przez nią potraktowany. No cóż kłopot bogactwa wyboru.

No i super, ale po co mi z takim zaangażowaniem w głosie mówi, że "musimy się z tym zmierzyć, nie ma co rozpamiętywać, stało się i już....", a poza tym nadal utrzymuje ze mną kontakt bliższy, niż zwykły kolega.

288

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ostania historyjka z męskiego forum. Facet nową poznaną pannę zabrał na Babią Górę, gdzie na jej szczycie grał jej na gitarze i pili razem szampana z kieliszków, które przygotował. Jeszcze w tym samym tygodniu szaleli razem w Krakowie, polecał kilka fajnych miejsc. Po czym zabrał ją w romantyczną podróż do Wiednia. I już planował wspólne życie, gdy panna oświadczyła, że ma całą masę imprez rodzinnych, więc ten teges. Okazało się, że już miała  imprezę sylwestrową w domku, na który miała zaproszenie od innego "przyjaciela", czy jak tam zwał kolegi.
Strasznie napięty terminarz miała. Nie miała jak się wyrobić. A wszystko dla niej za kompletną darmochę.

289 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-08 11:25:59)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Legat napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

No co? :-D Niepokojące to przecież jest. Pojawiło się wiele pytań bez odpowiedzi, a to męczy mocno.

Na męskich forach takich historyjek są tysiące. Pani oczarowała delikwenta, on postanowił oddać jej życie. Ona pod byle pretekstem spławia go, bo stał się męczący i dziecinny - a pani przecież nie może się ograniczać, gdy tłumy absztyfikantów czekają.
Przecież nasz rycerz chciał swoją królewnę złotem obsypać. A pani trzyma go jedynie na orbicie. Dla pocieszenia, zapewne nie ty jeden zostałeś tak przez nią potraktowany. No cóż kłopot bogactwa wyboru.

No i super, ale po co mi z takim zaangażowaniem w głosie mówi, że "musimy się z tym zmierzyć, nie ma co rozpamiętywać, stało się i już....", a poza tym nadal utrzymuje ze mną kontakt bliższy, niż zwykły kolega.

Jak Ty nic nie rozumiesz, robi z Tobą co chce, a Ciebie jakby tam nie było, przeciąga bo liczy, że sam w końcu dasz jej spokój, ale Ty nie... chcesz się jej trzymać niczym rzep...Jak najbardziej seks tak Cię do niej pociągał, to możliwe, że trafiłeś na borderkę, to one rzucają, facet nigdy.

290

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Wieka nie ma szans na opamiętanie. Można mówić różne rzeczy, tłumaczyć. Facet musi to odczuć na własnej skórze. Nie na darmo taki stan nazywany jest matrixem. Z tego tak łatwo się nie wychodzi.
Ten z mojego przykładu. Też czeka. Ma nadzieję na wielką życiową miłość. To kobieta z jego marzeń. Za złudzenia oddałby wszystko.

291 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-08 12:29:59)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Zapewniałem ją o tym, ale widocznie było to zbyt mało dla niej, a biorąc pod uwagę jej poprzedni związek, gdzie raczej też w tle była żona, to tym bardziej miała podstawy do wątpliwości.
Nie ważne, muszę to teraz jakoś poskładać, ale bez niej nie będzie to możliwe.

Nawet jak ją zapewniasz to ona dalej nie może czytać twoich myśli i wiedzieć czy jej nie wkręcasz. Więc jej zachowanie nie jest absurdalne.

To co mam robić? Próbuję trwać przy niej cierpliwie, ale nadal nie dopuszcza mnie bliżej niż 300 km. Nie wiem, jak obudować jej zaufanie.

Jesteś nakręcony jak katarynka. To co opisywałes na początku podchodzi pod lovebombing. Taka osoba zazwyczaj jest jak diabelski młyn. Z dnia na dzień bo coś zmiana zachowania o 180 stopni aż jej nie dasz tego co chce to wtedy znowu bombardowanie w nagrodę. Ona teraz czeka aż zrobisz co ona chce i wtedy diabelski młyn się przekręci. Weź tabletki na zawroty głowy.

https://swipeto.pl/66605748/lovebombingcotojest

292 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-08 13:01:47)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Nawet jak ją zapewniasz to ona dalej nie może czytać twoich myśli i wiedzieć czy jej nie wkręcasz. Więc jej zachowanie nie jest absurdalne.

To co mam robić? Próbuję trwać przy niej cierpliwie, ale nadal nie dopuszcza mnie bliżej niż 300 km. Nie wiem, jak obudować jej zaufanie.

Jesteś nakręcony jak katarynka. To co opisywałes na początku podchodzi pod lovebombing. Taka osoba zazwyczaj jest jak diabelski młyn. Z dnia na dzień bo coś zmiana zachowania o 180 stopni aż jej nie dasz tego co chce to wtedy znowu bombardowanie w nagrodę. Ona teraz czeka aż zrobisz co ona chce i wtedy diabelski młyn się przekręci. Weź tabletki na zawroty głowy.

https://swipeto.pl/66605748/lovebombingcotojest


Całkiem możliwe, bo faktycznie miała ostre wejście, nawet telefon całowała big_smile

Piotr, 100 razy przeczytaj ten artykuł, to może się obudzisz i nie pozwolisz dalej sobą  manipulować, jak nie, to skorzystaj z pomocy psychologa, bo wykończy Cię ta miłość.

293

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
ABC50 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

To co mam robić? Próbuję trwać przy niej cierpliwie, ale nadal nie dopuszcza mnie bliżej niż 300 km. Nie wiem, jak obudować jej zaufanie.

Jesteś nakręcony jak katarynka. To co opisywałes na początku podchodzi pod lovebombing. Taka osoba zazwyczaj jest jak diabelski młyn. Z dnia na dzień bo coś zmiana zachowania o 180 stopni aż jej nie dasz tego co chce to wtedy znowu bombardowanie w nagrodę. Ona teraz czeka aż zrobisz co ona chce i wtedy diabelski młyn się przekręci. Weź tabletki na zawroty głowy.

https://swipeto.pl/66605748/lovebombingcotojest


Całkiem możliwe, bo faktycznie miała ostre wejście, nawet telefon całowała big_smile

Piotr, 100 razy przeczytaj ten artykuł, to może się obudzisz i nie pozwolisz dalej sobą  manipulować, jak nie, to skorzystaj z pomocy psychologa, bo wykończy Cię ta miłość.

A wiesz, że się zdrzemnąłem i przeszła mi myśl, żeby to jepnąć? Zaczynam czuć, że to zła osoba jest, tylko jak jej były mąż wytrzymał z nią 8 czy 10 lat?

294

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

A wiesz, że się zdrzemnąłem i przeszła mi myśl, żeby to jepnąć? Zaczynam czuć, że to zła osoba jest, tylko jak jej były mąż wytrzymał z nią 8 czy 10 lat?

Kobiety potrafią udawać orgazm, a faceci całe związki wink

295

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Przede wszystkim, nie wierz w to co mówi/ła.

Też byś wytrzymywał, gdyby tylko zechciała big_smile

296 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-08 13:54:11)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Sam mówiłeś jej że się rozejdziesz z żoną i co? Słowa mogą nic nie znaczyć.

297

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:

Sam mówiłeś jej że się rozejdziesz z żoną i co? Słowa mogą nic nie znaczyć.

Przecież rozchodzę się z żoną. Moje słowa były prawdziwe, tylko wykonanie takie jakieś nie za bardzo było. U mnie całe życie wszystko przychodzi dużo później, albo z komplikacjami.

298

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

tylko jak jej były mąż wytrzymał z nią 8 czy 10 lat?

Dowcip mi się przypomniał.
Po pogrzebie męża ksiądz rozmawia z wdową:
Ksiądz: a może by tak mszę za szanownego małżonka?
Żona: ale proszę księdza, jeżeli mąż pójdzie do nieba, albo do piekła, to msza już nic nie zmieni. A jeśli pójdzie do czyśćca, to ja go dobrze znam - wytrzyma. smile

299

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Przysłała mi swoje zdjęcie, hmm ....

300

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:

Ostania historyjka z męskiego forum. Facet nową poznaną pannę zabrał na Babią Górę, gdzie na jej szczycie grał jej na gitarze i pili razem szampana z kieliszków, które przygotował. Jeszcze w tym samym tygodniu szaleli razem w Krakowie, polecał kilka fajnych miejsc. Po czym zabrał ją w romantyczną podróż do Wiednia. I już planował wspólne życie, gdy panna oświadczyła, że ma całą masę imprez rodzinnych, więc ten teges. Okazało się, że już miała  imprezę sylwestrową w domku, na który miała zaproszenie od innego "przyjaciela", czy jak tam zwał kolegi.
Strasznie napięty terminarz miała. Nie miała jak się wyrobić. A wszystko dla niej za kompletną darmochę.


A tobie szkoda, bo tez bys tak chcial big_smile

301

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Przysłała mi swoje zdjęcie, hmm ....

Nie reaguj, jak już dojdzie do rozmowy, to powiedz wprost co myślisz o tej waszej relacji, nie pozwól na takie traktowanie.
Teraz Ty stawiaj warunki, wtedy zobaczysz jak jej na Tobie zależy, albo albo, dosyć grania Ci na emocjach.

302

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Przysłała mi swoje zdjęcie, hmm ....

Nie reaguj, jak już dojdzie do rozmowy, to powiedz wprost co myślisz o tej waszej relacji, nie pozwól na takie traktowanie.
Teraz Ty stawiaj warunki, wtedy zobaczysz jak jej na Tobie zależy, albo albo, dosyć grania Ci na emocjach.

O to sobie moze postawic, chyba klocka w kiblu. Rozwod niech najpierw zalatwi.

303

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Przysłała mi swoje zdjęcie, hmm ....

Nie reaguj, jak już dojdzie do rozmowy, to powiedz wprost co myślisz o tej waszej relacji, nie pozwól na takie traktowanie.
Teraz Ty stawiaj warunki, wtedy zobaczysz jak jej na Tobie zależy, albo albo, dosyć grania Ci na emocjach.

O to sobie moze postawic, chyba klocka w kiblu. Rozwod niech najpierw zalatwi.

Dokladnie najpierw rozwod

304

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Przysłała mi swoje zdjęcie, hmm ....

Zdaje się wyczuła, że możesz zerwać się z orbity. smile

305

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:

Na męskich forach takich historyjek są tysiące. Pani oczarowała delikwenta, on postanowił oddać jej życie. Ona pod byle pretekstem spławia go, bo stał się męczący i dziecinny - a pani przecież nie może się ograniczać, gdy tłumy absztyfikantów czekają.
Przecież nasz rycerz chciał swoją królewnę złotem obsypać. A pani trzyma go jedynie na orbicie. Dla pocieszenia, zapewne nie ty jeden zostałeś tak przez nią potraktowany. No cóż kłopot bogactwa wyboru.

Ostania historyjka z męskiego forum. Facet nową poznaną pannę zabrał na Babią Górę, gdzie na jej szczycie grał jej na gitarze i pili razem szampana z kieliszków, które przygotował. Jeszcze w tym samym tygodniu szaleli razem w Krakowie, polecał kilka fajnych miejsc. Po czym zabrał ją w romantyczną podróż do Wiednia. I już planował wspólne życie, gdy panna oświadczyła, że ma całą masę imprez rodzinnych, więc ten teges. Okazało się, że już miała  imprezę sylwestrową w domku, na który miała zaproszenie od innego "przyjaciela", czy jak tam zwał kolegi.
Strasznie napięty terminarz miała. Nie miała jak się wyrobić. A wszystko dla niej za kompletną darmochę.

Trzeba panom więcej takich historii pokazywać, żeby się nie wyrywali z płaceniem bo mogą przeinwestować.
Nie każda kobieta będzie się poczuwać do spłacania takich wydatków na nią, do kiedy tylko panu będzie się chcieć pobierać "odsetki"
W życiu i tak się zdarza, że po bliższym poznaniu kobieta dziękuje za znajomość, i  nie pyta ile jest mu winna za wyjazd do Wiednia czy serenadę na Babiej. Wykosztuje się i nic z tego nie wyjdzie,  zwrotu kosztów nie będzie. Strata jak nic.

Najlepiej umawiać się do parku albo zaznaczać, że w lokalu każdy płaci za siebie i jest jasność, nikt nikogo nie naciągnie, nie wykorzysta.
Od początku powtarzam na tym forum, ze każdy powinien sam za siebie płacić. Wtedy nie ma żadnych długów do spłacania w naturze. Zresztą często i tak faceci nie są zadowoleni bo było za mało razy i jemu ten seks drogo wyszedł, albo usługa na odwal wykonana. Zawsze jakieś ale może do kobiety być, więc nie trzeba sobie myśleć, że oni tacy wspaniałomyślni i tym złotem to za ładne oczy chcą obsypać. Oj nie.

306

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Agnes76 napisał/a:

Zresztą często i tak faceci nie są zadowoleni bo było za mało razy i jemu ten seks drogo wyszedł, albo usługa na odwal wykonana.

a reklamacji nie przyjmują

307

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Farmer napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Zresztą często i tak faceci nie są zadowoleni bo było za mało razy i jemu ten seks drogo wyszedł, albo usługa na odwal wykonana.

a reklamacji nie przyjmują

i tylko złą opinię o firmie rozpowszechniają wink

308

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Agnes76 napisał/a:

[Zawsze jakieś ale może do kobiety być, więc nie trzeba sobie myśleć, że oni tacy wspaniałomyślni i tym złotem to za ładne oczy chcą obsypać. Oj nie.

Pewnie nieraz usłyszeli klasyczny tekst, który I tu się pojawiał (gdybys nie skumała, to chodzi o: "zachciało mu się seksu za darmo!"). I masz efekty wink

309

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

[Zawsze jakieś ale może do kobiety być, więc nie trzeba sobie myśleć, że oni tacy wspaniałomyślni i tym złotem to za ładne oczy chcą obsypać. Oj nie.

Pewnie nieraz usłyszeli klasyczny tekst, który I tu się pojawiał (gdybys nie skumała, to chodzi o: "zachciało mu się seksu za darmo!"). I masz efekty wink

Może i tak było smile
To teraz pytanie - na ile  należy wycenić "usługę" i co ma wchodzić w jej zakres?
Co się należy za ciastko i kawę?
Czy dziewczyna powinna iść z chłopakiem na Sylwestra albo wesele jak nie chce mu potem zapłacić swoim ciałem?
Czy kwiaty trzeba brać jak nic za nie nie dasz?
A co zrobić jak chłopak się wyrwie i na imieniny/urodziny kupi prezent, za który nie masz jeszcze ochoty uprawiać z nim seksu?
Panowie, powiedzcie dziewczynom prosto z mostu co mają myśleć i robić, zanim będą pewne, że są   gotowe na ślub i seks z tym chłopakiem.

310

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Agnes76 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

[Zawsze jakieś ale może do kobiety być, więc nie trzeba sobie myśleć, że oni tacy wspaniałomyślni i tym złotem to za ładne oczy chcą obsypać. Oj nie.

Pewnie nieraz usłyszeli klasyczny tekst, który I tu się pojawiał (gdybys nie skumała, to chodzi o: "zachciało mu się seksu za darmo!"). I masz efekty wink

Może i tak było smile
To teraz pytanie - na ile  należy wycenić "usługę" i co ma wchodzić w jej zakres?
Co się należy za ciastko i kawę?
Czy dziewczyna powinna iść z chłopakiem na Sylwestra albo wesele jak nie chce mu potem zapłacić swoim ciałem?
Czy kwiaty trzeba brać jak nic za nie nie dasz?
A co zrobić jak chłopak się wyrwie i na imieniny/urodziny kupi prezent, za który nie masz jeszcze ochoty uprawiać z nim seksu?
Panowie, powiedzcie dziewczynom prosto z mostu co mają myśleć i robić, zanim będą pewne, że są   gotowe na ślub i seks z tym chłopakiem.

Agnes, doskonale wiesz jaka jest odpowiedź, bo znają ją wszystkie uczciwie myślące babki: dopóki nie jest pewna że chce w coś z gościem wejść, to KAŻDY PŁACI ZA SIEBIE.

311

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Pewnie nieraz usłyszeli klasyczny tekst, który I tu się pojawiał (gdybys nie skumała, to chodzi o: "zachciało mu się seksu za darmo!"). I masz efekty wink

Może i tak było smile
To teraz pytanie - na ile  należy wycenić "usługę" i co ma wchodzić w jej zakres?
Co się należy za ciastko i kawę?
Czy dziewczyna powinna iść z chłopakiem na Sylwestra albo wesele jak nie chce mu potem zapłacić swoim ciałem?
Czy kwiaty trzeba brać jak nic za nie nie dasz?
A co zrobić jak chłopak się wyrwie i na imieniny/urodziny kupi prezent, za który nie masz jeszcze ochoty uprawiać z nim seksu?
Panowie, powiedzcie dziewczynom prosto z mostu co mają myśleć i robić, zanim będą pewne, że są   gotowe na ślub i seks z tym chłopakiem.

Agnes, doskonale wiesz jaka jest odpowiedź, bo znają ją wszystkie uczciwie myślące babki: dopóki nie jest pewna że chce w coś z gościem wejść, to KAŻDY PŁACI ZA SIEBIE.

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.
Gdyby cię ktoś zaprosił na drogi wyjazd którego nie planowałeś i inaczej byś na niego nie pojechał, to byś obstawał żeby za siebie płacić? Wątpię.

Jesli ktoś, facet bądź kobieta, oczekuje czegokolwiek, bo zapłacił za prezent/wyjazd/kolację i czuje, ze „coś mu się za to należy”, to jest niewychowanym chamem i kozami mu randkować  a nie innymi ludźmi.

312

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:

dopóki nie jest pewna że chce w coś z gościem wejść, to KAŻDY PŁACI ZA SIEBIE.

dopóki nie są małżeństwem, to KAŻDY PŁACI ZA SIEBIE

nie ma później problemów typu, bo ja płaciłem za wynajem, czy ja płaciłem raty za mieszkanie, a ty się nie dokładałaś

Który facet w związku oczekuje, że będzie za darmo mieszkał u dziewczyny i tylko płacił 50/50 kosztów eksploatacyjnych i ona będzie mu sponsorowała wyjazdy?
Jeśli jest tutaj taka sponsorka, to zapraszam na priv smile

313

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

314

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

Nie, płaci ten kto zaprsza.
Po prostu to meżczyźni zapraszają, jeśli interesują się daną kobietą, to  i  płacą za poczestunek  na spotkaniu,
Inaczej by było, gdyby to kobieta zaprosiła mężczyznę, wtedy ona jako strona zapraszająca płaci. Nieczęsto jednak do tego moze dojsć, bo mężczyzni sa szybcy i jesli im sie dana kobieta podoba, to właśnie szybko ją gdzieś zapraszają, zanim ona zdąży wykonać jakikolwiek ruch. Stad pozniej ta cała sytuacja, skoro on zaprasza, on tez płaci.
Moze być też odwrotnie, że mężczyzna nie wykonuje właśnie tego pierwszego ruchu, nie zaprasza, a to oznacza jedno - kobieta sie nie podoba, nie ma więc większego sensu by ona go zapraszała, więc takie sytuacje będą rzadsze, nie ma spotkania, nie ma problemu.

315

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

A potem społeczne oczekiwana panów mówią nam, że ma za to dostać seks.

Jak się mówi A to trzeba powiedzieć B.

Więc jak wyjść z tej matni, żeby faceci nie czuli się wykorzystywani jeśli kobieta nie chce płacić ciałem ( pocałunki, pieszczoty, seks)?
Jakieś konkretne propozycje dla młodszych i starszych żeby każdy był zadowolony?

316

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

Chyba w twojej glowie.

Jestem mocno biseksualna, jakby ktos sie nie domyslil jeszcze, pol doroslego zycia spedzialm w zwiazkach z kobietami, wiec nie, w moim swiecie to dziala w dwie strony. Kto zaprasza ten powinien zaplacic. Za to kto decyduje sie skorystac, ten powinien sie zrewanzowac. Jesli ktos zaprasza mnie na kolacje, to ja zapraszam go na nastepna/ lunch/ teatru itd.

317

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Agnes76 napisał/a:
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

A potem społeczne oczekiwana panów mówią nam, że ma za to dostać seks.

Jak się mówi A to trzeba powiedzieć B.

Więc jak wyjść z tej matni, żeby faceci nie czuli się wykorzystywani jeśli kobieta nie chce płacić ciałem ( pocałunki, pieszczoty, seks)?
Jakieś konkretne propozycje dla młodszych i starszych żeby każdy był zadowolony?

Serio sądzisz, bo to wynika z wpisu, że mężczyzni w "zamian" za spotkanie, ciastko, obiad, kino  spodziewają się "zapłaty" w postaci seksu (nie zaś w postaci no własnoręcznego upieczenia ciasta czy zaproszenie do pubu, czy kręgielni czy dzie  tam? Bo to wyglada , te spotkanie, jako inwestycja w "seks". Ile sie tu czyta, że zaprosił na ibiad, na spacer, rozmawiał przez telefon, a ona przepsapa się z innym?
Może najpierw należałoby sie określić czego sie oczekuje, a raczej co to jest za znajomość? Bo jeżeli koleżeństwo, to z koleżankami i kolegami sie do łóżka nie chodzi, bo to jak z rodzeństwem by było - już to pisałam.

318

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:
Legat napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

Chyba w twojej glowie.

Jestem mocno biseksualna, jakby ktos sie nie domyslil jeszcze, pol doroslego zycia spedzialm w zwiazkach z kobietami, wiec nie, w moim swiecie to dziala w dwie strony. Kto zaprasza ten powinien zaplacic. Za to kto decyduje sie skorystac, ten powinien sie zrewanzowac. Jesli ktos zaprasza mnie na kolacje, to ja zapraszam go na nastepna/ lunch/ teatru itd.

Miałam to dopisać. Jesli znajomość trwa już jakiś czas, to normalnie dla mnie, że już później, jak sie znają i spotykaja regularnie, raz płaci jedna osoba a raz druga, albo po połowie. ALbo też raz ktoś coś ugotuje a druga strona postawi kino i tak dalej. Pewnie, ze do grosza  się nie rozliczą, ale tak wychodzi w przyjazniach, znajomościach czy związkach.  Tak samo jak z koleżanką. łacimy za siebie, albo jedna stawia ale już nasteonym razem druga stawia.

319 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-09 16:02:57)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
rossanka napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Legat napisał/a:

A społeczne konwenanse nam pięknie mówią, że to jest mężczyzna. Dziękuje. Kurtyna w dół. smile

Chyba w twojej glowie.

Jestem mocno biseksualna, jakby ktos sie nie domyslil jeszcze, pol doroslego zycia spedzialm w zwiazkach z kobietami, wiec nie, w moim swiecie to dziala w dwie strony. Kto zaprasza ten powinien zaplacic. Za to kto decyduje sie skorystac, ten powinien sie zrewanzowac. Jesli ktos zaprasza mnie na kolacje, to ja zapraszam go na nastepna/ lunch/ teatru itd.

Miałam to dopisać. Jesli znajomość trwa już jakiś czas, to normalnie dla mnie, że już później, jak sie znają i spotykaja regularnie, raz płaci jedna osoba a raz druga, albo po połowie. ALbo też raz ktoś coś ugotuje a druga strona postawi kino i tak dalej. Pewnie, ze do grosza  się nie rozliczą, ale tak wychodzi w przyjazniach, znajomościach czy związkach.  Tak samo jak z koleżanką. łacimy za siebie, albo jedna stawia ale już nasteonym razem druga stawia.

Ja wole zaprosic i zaplacic, bo pozniej widzisz czy ta osoba tez sie jakos postara ciebie zaprosic w fajne miejsce czy cos ugotowac i zaprosic do siebie, czy liczy, ze bedziesz ja sponsorowac a ona/on bedzie ksiezniczkowac.

320

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
rossanka napisał/a:

Może najpierw należałoby sie określić czego sie oczekuje, a raczej co to jest za znajomość? Bo jeżeli koleżeństwo, to z koleżankami i kolegami sie do łóżka nie chodzi, bo to jak z rodzeństwem by było - już to pisałam.

A może na początku każdą znajomość należy traktować jako koleżeńską?
Tak by chyba było bezpieczniej. Niech chłopaki nie oczekują niczego zanim dziewczyna  nie pozna ich lepiej.
Nie zapraszać na kosztowne obiady/kolacje/ wycieczki.
Ustalić sobie jakiś limit na pierwsze spotkanie, kwotę, która może przepaść bo rewanżu nie będzie.
A potem poczekać aż dziewczyna jego gdzieś zaprosi i wtedy ona zapłaci, wtedy faceci nie będą mieli poczucia wykorzystania.
Koszt kawy i deseru dla jednej osoby to jakieś 25 zł. Chyba tyle można zainwestować w nieznaną dziewczynę. Czy też za dużo?
Farmer dobrze pisze - większe koszty to tylko dla żony.
Jak chłopak się wychyla i obrzuca złotem to musi sobie zdawać sprawę, że robi to na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Sam daje - sam traci. Nie chcesz tracić to nie daj.

321

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:

Ogólnie wg etykiety płaci ten kto zaprasza.
Gdyby cię ktoś zaprosił na drogi wyjazd którego nie planowałeś i inaczej byś na niego nie pojechał, to byś obstawał żeby za siebie płacić? Wątpię.

Oczywiście że bym odmówił, bo wtedy TYM BARDZIEJ bym się spodziewał drugiego dna i że tak drogi prezent kryje za sobą chęć rewanżu. Znany jest Ci cytat z Heinleina "Nie ma darmowych obiadów"?

Halina3.1 napisał/a:

Jesli ktoś, facet bądź kobieta, oczekuje czegokolwiek, bo zapłacił za prezent/wyjazd/kolację i czuje, ze „coś mu się za to należy”, to jest niewychowanym chamem i kozami mu randkować  a nie innymi ludźmi.

Tak wygląda dziś świat i to nawet nie od dziś; tak wygląda przyroda i świat zwierząt, w którym nawet ptaki i pająki składają samiczkom dary, a te odwdzięczają się...
https://www.werandacountry.pl/przyroda/ … d-zwierzat

Można szukać (jak Agnes76 w ostatnim poście) sposobów by udawać nieświadomą i korzystać, ale to ma krótkie nogi, bo mało kto uwierzy w taką naiwność kobiety (a po tych rozważaniach Agnes w jej naiwność na pewno nie uwierzę).

Jak napisałem wyżej: płacenie za siebie to dobry i niezawodny sposób, bo kobieta daje facetowi w ten sposób podwójny komunikat; po pierwsze że owa kobieta bardzo ceni sobie uczciwość; po drugie (to chyba pożądana informacja) że nie jest jeszcze zdecydowana dać facetowi tego czego by chciał.

322

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Agnes76 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może najpierw należałoby sie określić czego sie oczekuje, a raczej co to jest za znajomość? Bo jeżeli koleżeństwo, to z koleżankami i kolegami sie do łóżka nie chodzi, bo to jak z rodzeństwem by było - już to pisałam.

A może na początku każdą znajomość należy traktować jako koleżeńską?
Tak by chyba było bezpieczniej. Niech chłopaki nie oczekują niczego zanim dziewczyna  nie pozna ich lepiej.
Nie zapraszać na kosztowne obiady/kolacje/ wycieczki.
Ustalić sobie jakiś limit na pierwsze spotkanie, kwotę, która może przepaść bo rewanżu nie będzie.
A potem poczekać aż dziewczyna jego gdzieś zaprosi i wtedy ona zapłaci, wtedy faceci nie będą mieli poczucia wykorzystania.
Koszt kawy i deseru dla jednej osoby to jakieś 25 zł. Chyba tyle można zainwestować w nieznaną dziewczynę. Czy też za dużo?
Farmer dobrze pisze - większe koszty to tylko dla żony.
Jak chłopak się wychyla i obrzuca złotem to musi sobie zdawać sprawę, że robi to na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Sam daje - sam traci. Nie chcesz tracić to nie daj.

Czy to poradnik-furtka "jak udawać głupią/naiwną" i korzystać? Myślenie z tej samej półki co cwaniary bardzo ważące słowa kierowane do faceta, by jednocześnie stworzyć u niego wrażenie że jest nim zainteresowana, a z drugiej strony nie powiedzieć mu niczego zobowiązującego, słowa za które będzie można ją złapać. Tylko takie postepowanie jest coraz łatwiej wychwytywane przez facetów i coraz bardziej jednoznacznie identyfikowane.

323

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może najpierw należałoby sie określić czego sie oczekuje, a raczej co to jest za znajomość? Bo jeżeli koleżeństwo, to z koleżankami i kolegami sie do łóżka nie chodzi, bo to jak z rodzeństwem by było - już to pisałam.

A może na początku każdą znajomość należy traktować jako koleżeńską?
Tak by chyba było bezpieczniej. Niech chłopaki nie oczekują niczego zanim dziewczyna  nie pozna ich lepiej.
Nie zapraszać na kosztowne obiady/kolacje/ wycieczki.
Ustalić sobie jakiś limit na pierwsze spotkanie, kwotę, która może przepaść bo rewanżu nie będzie.
A potem poczekać aż dziewczyna jego gdzieś zaprosi i wtedy ona zapłaci, wtedy faceci nie będą mieli poczucia wykorzystania.
Koszt kawy i deseru dla jednej osoby to jakieś 25 zł. Chyba tyle można zainwestować w nieznaną dziewczynę. Czy też za dużo?
Farmer dobrze pisze - większe koszty to tylko dla żony.
Jak chłopak się wychyla i obrzuca złotem to musi sobie zdawać sprawę, że robi to na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Sam daje - sam traci. Nie chcesz tracić to nie daj.

Czy to poradnik-furtka "jak udawać głupią/naiwną" i korzystać? Myślenie z tej samej półki co cwaniary bardzo ważące słowa kierowane do faceta, by jednocześnie stworzyć u niego wrażenie że jest nim zainteresowana, a z drugiej strony nie powiedzieć mu niczego zobowiązującego, słowa za które będzie można ją złapać. Tylko takie postepowanie jest coraz łatwiej wychwytywane przez facetów i coraz bardziej jednoznacznie identyfikowane.

Nie, to poradnik jak nie robić z siebie frajera.

324

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ABC50 napisał/a:

Sam mówiłeś jej że się rozejdziesz z żoną i co? Słowa mogą nic nie znaczyć.

Przecież rozchodzę się z żoną. Moje słowa były prawdziwe, tylko wykonanie takie jakieś nie za bardzo było. U mnie całe życie wszystko przychodzi dużo później, albo z komplikacjami.

No to mierz się wobec tego z konsekwencjami swojego ślimaczego pędu.
Nie dziwię się kobiecie, jesteś niepoważny.

325

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Olaodkota napisał/a:

No to mierz się wobec tego z konsekwencjami swojego ślimaczego pędu.
Nie dziwię się kobiecie, jesteś niepoważny.

Wcześniej miała romans z dzieciatym i zdaje się żonatym i jej nie przeszkadzało. smile
Miała wymówkę, no to mu pojechała, bo stał się uciążliwy. Teraz jakoś jej też nie przeszkadza, podsyłać mu zdjęcia, żeby nie zerwał się z orbity.

Posty [ 261 do 325 z 667 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024