Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 667 ]

196

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Jako rozsądna dziewczyna nigdy nie weszłabym w związek z żonatym, dzieciatym facetem. Ja bym z tego związku nie miała żadnego pożytku, a wszystko co zarobię po mojej rychłej śmierci przeszłoby na nie moje dziecko. Dziękuję za uwagę.

Jest cos takiego jak intercyza i to Ty decydujesz komu co przepisujesz po swojej smierci

Może i jest, ale jakbym miała sama utrzymywać wspólne dziecko, a On wychowywał swoje to właściwie po co mi ten związek byłby potrzebny. Wszystkie takie związki działają w ten sam sposób facet wywala kasę na swoje, a jeżeli tego nie robi to żona Mu zwiększa alimenty. Z resztą, jak ta dziewczyna może się z tym dobrze czuć to nie mam pojęcia. Na szczęście nie mam tego problemu.

Twoj wybor moj ex mial syna z poprzedniego zwiazku, ja nie widze problemow miec partnera z dzieckiem,ba uwazam,ze taki jest bardziej odpowiedzialny w koncu nie codziennie sad rodzinny przyznaje opieke ojcu,a nie matce. Natomiast gdyby mial dziecko,a bylo by one u matki pod opieka,a on by sie swietnie bawil to bym sie zastanowila czy nie spotkal by mnie ten sam los co ta biedna kobiete

Zobacz podobne tematy :
Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Mam dwie znajome, które babrają się w czymś takim. Żadna z nich nie ma swoich dzieci. Jedna już pewnie mieć nie będzie, na drugą bym jeszcze stawiała, że dzieci będzie miała jak córka jej faceta skończy 18 lat. Moim zdaniem, nie będą w życiu szczęśliwe i tylko zmarnowały młode lata na problemy. W dodatku trzeba pamiętać, że kiedy pojawia się żona to ona jest najważniejsza. Cały świat kręci się wokół niej. Kwiatki na dzień kobiet wiadomo trzeba, bo żona. Później kawa z żoną, bo wspólne dzieci. Na ślubie dziecka taniec z żoną, bo tyle lat razem dzieci wychowali. Na koniec to było ideale małżeństwo, a Ty byłaś kim? hmm

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Czyli takie wiadomo, młoda na seks, ale życie to z żoną. To niech za seks płaci, a żyje z żoną. neutral

199 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-03 13:07:26)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Czyli takie wiadomo, młoda na seks, ale życie to z żoną. To niech za seks płaci, a żyje z żoną. neutral

Moj ex mial zerowy kontakt z zona, poniewaz dziecko bylo u niego, a zona nie intetesowala sie synem. No,ale sa rozne przypadki i tez sie zdarza tak jak piszesz... jego syn bardzo przezyl nasze rozstanie,bo praktycznie traktowal mnie jak mame,no, ale co ma na to poradzic, ze ma takiego glupiego ojca, ktory zdradza

200 Ostatnio edytowany przez ZłaAniaGroźnaGrysie (2024-01-03 13:06:54)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jest cos takiego jak intercyza i to Ty decydujesz komu co przepisujesz po swojej smierci

Może i jest, ale jakbym miała sama utrzymywać wspólne dziecko, a On wychowywał swoje to właściwie po co mi ten związek byłby potrzebny. Wszystkie takie związki działają w ten sam sposób facet wywala kasę na swoje, a jeżeli tego nie robi to żona Mu zwiększa alimenty. Z resztą, jak ta dziewczyna może się z tym dobrze czuć to nie mam pojęcia. Na szczęście nie mam tego problemu.

Twoj wybor moj ex mial syna z poprzedniego zwiazku, ja nie widze problemow miec partnera z dzieckiem,ba uwazam,ze taki jest bardziej odpowiedzialny w koncu nie codziennie sad rodzinny przyznaje opieke ojcu,a nie matce. Natomiast gdyby mial dziecko,a bylo by one u matki pod opieka,a on by sie swietnie bawil to bym sie zastanowila czy nie spotkal by mnie ten sam los co ta biedna kobiete

Mi się wydaje, że te dziewczyny młode, ładne mają po prostu depresję dlatego nie przemyślą i pochopnie wybierają. Wolałabym stracić 3 lata, żeby się odzauroczyć, niż zmarnować sobie życie.

201

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
madoja napisał/a:

Autorze, nie czytałam odpowiedzi ludzi, tylko Twój pierwszy post, więc nie wiem w sumie w jakim kierunku poszła dyskusja lub czy dopisałeś nowe fakty.
Ale moim zdaniem nie chodzi o Twój rozwód / jego brak.

Nie ma po prostu możliwości, żeby - gdyby naprawdę gorąco kochała - odpuściła, bo jeszcze nie masz rozwodu (o czym wiedziała od początku).
Ja sama byłam w podobnym związku kiedyś. Facet w separacji i brał rozwód dopiero w trakcie naszego związku. Rozumiałam to. Rozumiem nadal, że czasami ludziom się nie chce lub nie mają czasu brać rozwodu od razu, tylko rozwleka się to w czasie, bo są ważniejsze rzeczy.

Istotniejsze jest jaki jest realnie kontakt między małżonkami. Istotne jest to, że nie ukrywałeś przed nią istnienia żony.
Jeśli ona widziała że od daaaawna nie jesteś z ex i nie macie kontaktu, to nie miała podstaw by tak Cię potraktować.

Co więcej, uważam że kogoś ma, te 300 km od Ciebie. Skoro zawsze pilnowała telefonu, a teraz bez skrupułów Cie olewa.
Te teksty że rzadko kogo do siebie dopuszcza lub lubi samotne podróże... uważam że to bujda.

Jasne, rozwód i tak weź, ale moim zdaniem tej kobiety już nie odzyskasz, bo ona jest z innym.


Jak najbardziej jest taka mozliwosc. Wyobraz sobie, ze sa kobiety ktore szanuja siebie i swoj czas i nawet jesli facet rokuje pod innymi wzgledmami ale lamie dane slowo w tak waznej sprawie jak uregulowaie swojego statusu malzenskiego, to zakoncza zwiazek.

202 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-03 14:50:45)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:
madoja napisał/a:

Autorze, nie czytałam odpowiedzi ludzi, tylko Twój pierwszy post, więc nie wiem w sumie w jakim kierunku poszła dyskusja lub czy dopisałeś nowe fakty.
Ale moim zdaniem nie chodzi o Twój rozwód / jego brak.

Nie ma po prostu możliwości, żeby - gdyby naprawdę gorąco kochała - odpuściła, bo jeszcze nie masz rozwodu (o czym wiedziała od początku).
Ja sama byłam w podobnym związku kiedyś. Facet w separacji i brał rozwód dopiero w trakcie naszego związku. Rozumiałam to. Rozumiem nadal, że czasami ludziom się nie chce lub nie mają czasu brać rozwodu od razu, tylko rozwleka się to w czasie, bo są ważniejsze rzeczy.

Istotniejsze jest jaki jest realnie kontakt między małżonkami. Istotne jest to, że nie ukrywałeś przed nią istnienia żony.
Jeśli ona widziała że od daaaawna nie jesteś z ex i nie macie kontaktu, to nie miała podstaw by tak Cię potraktować.

Co więcej, uważam że kogoś ma, te 300 km od Ciebie. Skoro zawsze pilnowała telefonu, a teraz bez skrupułów Cie olewa.
Te teksty że rzadko kogo do siebie dopuszcza lub lubi samotne podróże... uważam że to bujda.

Jasne, rozwód i tak weź, ale moim zdaniem tej kobiety już nie odzyskasz, bo ona jest z innym.


Jak najbardziej jest taka mozliwosc. Wyobraz sobie, ze sa kobiety ktore szanuja siebie i swoj czas i nawet jesli facet rokuje pod innymi wzgledmami ale lamie dane slowo w tak waznej sprawie jak uregulowaie swojego statusu malzenskiego, to zakoncza zwiazek.

Ba ja bym zakonczyla zwiazek w sekunde z predkoscia swiatla z kazdym facetem, ktory zdradza,lamie dane slowo,klamie, a jakokolwiek przemoc to sie rowna  kaplica dla niego i to niezaleznie od tego jak dobry by byl i wspanialy. Moj ex wlasnie byl taki dobry i wspanialy robil to co chcialam,zawsze ustepowal, kupowal mi rozne rzeczy, piekne slowka,duzo czasu razem itp- dowiedzialam sie ,ze ma inna wylecial na kopach

203

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Ludzie ci punktują, że jesteś kłamca od początku, leń i egoista, jakie fanaberie się tu zaczynają robić? No wiem, że się spodziewałeś głaskania, że jesteś biedny, ale robisz syf innym w życiu, zwodzac to się nie dziw ze mało komu się podoba twoje działanie.
Gdyby kobiety były mniej zdesperowane, nie byłoby sytuacji że byłbyś w związku nie będąc po rozwodzie i już. Miałeś troche szczęścia no ale się nie udało.

204

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Karmaniewraca napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Ludzie ci punktują, że jesteś kłamca od początku, leń i egoista, jakie fanaberie się tu zaczynają robić? No wiem, że się spodziewałeś głaskania, że jesteś biedny, ale robisz syf innym w życiu, zwodzac to się nie dziw ze mało komu się podoba twoje działanie.
Gdyby kobiety były mniej zdesperowane, nie byłoby sytuacji że byłbyś w związku nie będąc po rozwodzie i już. Miałeś troche szczęścia no ale się nie udało.

Dokladnie kolejny do kolekcji pokrzywdzony przez los

205

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Piotrek.Jesteś już dużym chłopcem i może zaczniesz się zachowywać jak wypada w Twoim wieku.Takie pitu,pitu przez telefon?Co to przedszkole?Czasem odbierze,częściej nie.Coś beknie,coś pierdnie.Weź dzień wolnego,siadaj w auto i jedź do niej.W końcu te 300 km to nie tak dużo.Na neutralnym terenie,klub knajpa porozmawiaj z nią na poważnie.Powiedz czego chcesz,na co oczekujesz,na czym Ci zależy.Zobaczysz jej reakcje na Twoje pytania,wyraz twarzy na żywo.To będzie bardziej wiarygodne i da Ci odpowiedź na Twoje wątpliwości.Wtedy łatwiej będzie podjąć ostateczną decyzję co do przyszłości.Chyba obydwoje zasługujecie na prawdę.Jest szansa,że złapiesz ją z kimś lub nawet na czymś ale to tym bardziej rozjaśni Ci sytuację.Jedź bez uprzedzenia.Stać Cię chyba na bukiet kwiatów i spontaniczny wyjazd.Miej jaja i trzymaj się prosto, szanuj się.Warto.Pozdrawiam.

206 Ostatnio edytowany przez onaanna (2024-01-03 18:37:48)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
onaanna napisał/a:

.

Coś w tym jest, bo związki rozbijają głównie małolaty. Normalna dziewczyna by się zastanowiła. Po za tym jeżeli jeszcze nie mają rozwodu to ja bym na Jego miejscu przemyślała, bo może lepiej ratować małżeństwo i wrócić do żony, niż robić sobie i innym niepotrzebne problemy.

208

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Myślę że ona ma rację.

209

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Właśnie zdałem sobie sprawę z błędów, jakie popełniłem, że zwlekałem, że bagatelizowałem sprawy kluczowe, że mnie przy niej nie było, gdy powinienem. Mam straszny żal do siebie. Przepraszam

210

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Właśnie zdałem sobie sprawę z błędów, jakie popełniłem, że zwlekałem, że bagatelizowałem sprawy kluczowe, że mnie przy niej nie było, gdy powinienem. Mam straszny żal do siebie. Przepraszam

To dobrze, ze chociaz zdales sobie sprawe teraz zalatwiaj rozwod

211

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Właśnie zdałem sobie sprawę z błędów, jakie popełniłem, że zwlekałem, że bagatelizowałem sprawy kluczowe, że mnie przy niej nie było, gdy powinienem. Mam straszny żal do siebie. Przepraszam

Byłeś sobą, więc wyciągnij wnioski na przyszłość i sam się nie biczuj, tym bardziej, że nie masz jasnego obrazu, co kierowało partnerką, że dokonala innego wyboru.

212

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Czyli co już po ptokach?Odeszła?

213 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-03 21:53:22)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Selkirk napisał/a:

Czyli co już po ptokach?Odeszła?

Nie, nie wiem. Mieliśmy rozmowę telefoniczną. Początkowo mówiła, że "nie chce tego ratować, bo ma takiego wqurwa na mnie, że nie może". Ciągle mówiła, że "jest na mnie taka zła". Na wyjeździe była na mnie tak "wqurwiona, że mnie nawet nie chciała słyszeć". W trakcie rozmowy zaczęła już mówić, że nie wie czego chce, że znowu jest na mnie zła, że ma "mętlik w głowie straszy i jest strasznie zła". Zawiodła się na mnie. Chwilowo włączył się też nasz stary "kod" porozumiewania się. Chce też na spokojnie jeszcze kontynuować rozmowę na nasz temat, bo otworzyliśmy wiele tematów.

Więc jak widzicie, nie wiem co dalej, to znaczy ja wiem. Zawalczę o ten związek, bo zdałem sobie sprawę z popełnionych błędów.

214

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Spróbuj delikatnie, bez nacisków się spotkać ,przez telefon nie da się raczej załatwić takich spraw.Powiedz o swoim zaangażowaniu,ale nie błagaj na kolanach.Milość wbrew  wszystkiemu nie jest bezwarunkowa.

215

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Czyli co już po ptokach?Odeszła?

Nie, nie wiem. Mieliśmy rozmowę telefoniczną. Początkowo mówiła, że "nie chce tego ratować, bo ma takiego wqurwa na mnie, że nie może". Ciągle mówiła, że "jest na mnie taka zła". Na wyjeździe była na mnie tak "wqurwiona, że mnie nawet nie chciała słyszeć". W trakcie rozmowy zaczęła już mówić, że nie wie czego chce, że znowu jest na mnie zła, że ma "mętlik w głowie straszy i jest strasznie zła". Zawiodła się na mnie. Chwilowo włączył się też nasz stary "kod" porozumiewania się. Chce też na spokojnie jeszcze kontynuować rozmowę na nasz temat, bo otworzyliśmy wiele tematów.

Więc jak widzicie, nie wiem co dalej, to znaczy ja wiem. Zawalczę o ten związek, bo zdałem sobie sprawę z popełnionych błędów.

To dobrze lepiej pozno niz wcale

216

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

jak kobiety odchodziły ode mnie, to zawsze powodem był ktoś inny. Jest duże prawdopodobieństwo, że i w tym przypadku tak jest.

Bardzo możliwe, a nawet niemal pewne, ale cały czas nie rozumiesz (albo udajesz, że nie rozumiesz) co było i jest tego przyczyną. Zamiast tego skupiasz się na skutkach jak już kopnęła cię w dupę i rozbijasz teraz gówno na atomy, bo pojechała, bo nie odpisała, bo jej nie zależy, bo pewnie jest z kimś... no pewnie i jest, a dlaczego ma nie być, skoro jej dotychczasowy facet okazał się dupą wołową albo zwykłym krętaczem, który z jakiegoś powodu nie zdążył się jeszcze rozwieść. Ona tego powodu nie zna, ja też go nie znam, ale będąc na jej miejscu w ogóle bym się już nie odzywał, tylko dawno poblokował wszędzie w pizdu, żeby nawet nie czytać tych twoich żałosnych pierdów. No kurwa facet, ile czasu można się rozwodzić. I weź mi tu nawet nie pierdol, bo będąc w twoim wieku miałem za sobą już dwa rozwody smile

217 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-03 23:21:43)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Więc jak widzicie, nie wiem co dalej, to znaczy ja wiem. Zawalczę o ten związek, bo zdałem sobie sprawę z popełnionych błędów.

Przeczytałem dokładnie co napisałeś. Jak dla mnie jesteś manipulowany, wpędzany w poczucie winy i sam jeszcze pisałeś, że wyśmiewany, bo niby jesteś nie męski. Z Twego opisu wynika też, że sama robi co chce i nawet nie wiadomo, czy z kimś innym się nie spotyka. Przede wszystkim nie znasz jej przeszłości i nic o niej nie wiesz. Chcesz ją ugłaskiwać, nadskakiwać, bo myślisz, że to ona jest ofiarą na jaką się kreuje, a jak dla mnie to ty wyglądzasz właśnie na jej ofiarę i sam się umieszczasz w tej roli. Już samo to, że wierzysz komuś na słowo, że ona to i tamto że ona mówiła ci, że jest taka, a nie inna, pokazuje, że niestety ale jesteś naiwny i ona to widzi. A tak w ogóle, to kto ma niby się przeprowadzić do kogo w razie czego ?

Ona chce wyrozumiałości dla siebie, a w ogóle nie patrzy na to, żeby być wyrozumiała wobec Ciebie. Wręcz żada od Ciebie rozwodu i pewnie zażąda też i małżeństwa ? Miej swoją godność i rozum i nie pozwól nikmu tobą sterować. Ty myślisz o przytulaniach i pocałunkach, a wiesz czego ona chce ? Może twojej przydatności dla siebie, bo na to mi wygląda. 300 km odległości i chcesz budować zwiazek ? Myślę, że w efekcie to by wyszło, że bardziej jakiś trójkąt po którym bedziesz zdychał i się zastanawiał jak mogłeś być takim frajerem, który stracił multum czasu.  Tak ja to widzę.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Więc jak widzicie, nie wiem co dalej, to znaczy ja wiem. Zawalczę o ten związek, bo zdałem sobie sprawę z popełnionych błędów.

Przeczytałem dokładnie co napisałeś. Jak dla mnie jesteś manipulowany, wpędzany w poczucie winy i sam jeszcze pisałeś, że wyśmiewany, bo niby jesteś nie męski. Z Twego opisu wynika też, że sama robi co chce i nawet nie wiadomo, czy z kimś innym się nie spotyka. Przede wszystkim nie znasz jej przeszłości i nic o niej nie wiesz. Chcesz ją ugłaskiwać, nadskakiwać, bo myślisz, że to ona jest ofiarą na jaką się kreuje, a jak dla mnie to ty wyglądzasz właśnie na jej ofiarę i sam się umieszczasz w tej roli. Już samo to, że wierzysz komuś na słowo, że ona to i tamto że ona mówiła ci, że jest taka, a nie inna, pokazuje, że niestety ale jesteś naiwny i ona to widzi. A tak w ogóle, to kto ma niby się przeprowadzić do kogo w razie czego ?

Ona chce wyrozumiałości dla siebie, a w ogóle nie patrzy na to, żeby być wyrozumiała wobec Ciebie. Wręcz żada od Ciebie rozwodu i pewnie zażąda też i małżeństwa ? Miej swoją godność i rozum i nie pozwól nikmu tobą sterować. Ty myślisz o przytulaniach i pocałunkach, a wiesz czego ona chce ? Może twojej przydatności dla siebie, bo na to mi wygląda. 300 km odległości i chcesz budować zwiazek ? Myślę, że w efekcie to by wyszło, że bardziej jakiś trójkąt po którym bedziesz zdychał i się zastanawiał jak mogłeś być takim frajerem, który stracił multum czasu.  Tak ja to widzę.

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

219 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 00:45:06)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, wymagania ale tylko nie od siebie i grania niewiniątek ... Oczywiście nie wszyscy ludzie są tacy. Nie - ale wielu takich właśnie jest w ten, czy inny sposób. A co do zwiazków męsko damskich to wystarczy posłuchac czego chcą kobiety. Z jednej strony prawie, że bezwarunkowej miłości i oddania, a z drugiej same mówią o "przydatności" dla siebie mężczyzny i dawaiu sobie prawa na wiele. Bardzo wiele, bo przeciez są "słabymi" kobietami, które muszą wymagać. Zawsze też znajdą wytłumaczenie, czy to na oszustwo, czy to na zdradę. Z jednej strony chcą "stabilności" i opieki (dla siebie). Z drugiej dają sobie prawo na odjeście, gdy coś nie idzie po ich myśli, bo przeciez mają prawo do szczęścia.

Bądzmy dorośli i nie oszukujmy się. Ludzie powinni być ze sobą dopóki jest to im wygodne i tego chcą, a ślub to próba wmówienia dla faceta, że jest inaczej.

220

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, ustawiania pod siebie i grania niewiniątek ...

A dlaczego w sredniowieczu? Ja bym chciala miec slub koscielny, wiele ludzi go bierze na swiecie

221 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 00:50:48)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:

A dlaczego w sredniowieczu? Ja bym chciala miec slub koscielny, wiele ludzi go bierze na swiecie

Ale nikt ci tego nie zabrania. Znajdź taką samą osobe jak ty i bądź z nią szczęśliwa. Tylko w przypadku rozwodu, bądż już ze sobą szczera i nawet nie staraj się o rozwód kościelny, bo to jest nie zgodne z wiarą. I nie szukaj nowego męża, bo ten którego poślubiłaś przed Bogiem, będzie Twoim jedynym do końca życia i to nawet, gdy nigdy go wiecej nie zobaczysz. W zasadzie to odpada też już i życie na kocią łapę, bo to będzie grzech. Już ja to widzę ...

Dizisiaj są już zupełnie inne czasy. Dzisiaj nawet zdrady się prawie nie potępia w społeczeństwie, a przyjmuje się ją ze zrozumieniem i jako naturalny kolej rzeczy, gdy jedna z osób nie chce już być w związku, albo ma taką zachciankę.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, wymagania ale tylko nie od siebie i grania niewiniątek ... Oczywiście nie wszyscy ludzie są tacy. Nie - ale wielu takich właśnie jest w ten, czy inny sposób. A co do zwiazków męsko damskich to wystarczy posłuchac czego chcą kobiety. Z jednej strony prawie, że bezwarunkowej miłości i oddania, a z drugiej same mówią o "przydatności" dla siebie mężczyzny i dawaiu sobie prawa na wiele. Bardzo wiele, bo przeciez są "słabymi" kobietami, które muszą wymagać. Zawsze też znajdą wytłumaczenie, czy to na oszustwo, czy to na zdradę. Z jednej strony chcą "stabilności" i opieki (dla siebie). Z drugiej dają sobie prawo na odjeście, gdy coś nie idzie po ich myśli, bo przeciez mają prawo do szczęścia.

Bądzmy dorośli i nie oszukujmy się. Ludzie powinni być ze sobą dopóki jest to im wygodne i tego chcą, a ślub to próba wmówienia dla faceta, że jest inaczej.

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

223

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, wymagania ale tylko nie od siebie i grania niewiniątek ... Oczywiście nie wszyscy ludzie są tacy. Nie - ale wielu takich właśnie jest w ten, czy inny sposób. A co do zwiazków męsko damskich to wystarczy posłuchac czego chcą kobiety. Z jednej strony prawie, że bezwarunkowej miłości i oddania, a z drugiej same mówią o "przydatności" dla siebie mężczyzny i dawaiu sobie prawa na wiele. Bardzo wiele, bo przeciez są "słabymi" kobietami, które muszą wymagać. Zawsze też znajdą wytłumaczenie, czy to na oszustwo, czy to na zdradę. Z jednej strony chcą "stabilności" i opieki (dla siebie). Z drugiej dają sobie prawo na odjeście, gdy coś nie idzie po ich myśli, bo przeciez mają prawo do szczęścia.

Bądzmy dorośli i nie oszukujmy się. Ludzie powinni być ze sobą dopóki jest to im wygodne i tego chcą, a ślub to próba wmówienia dla faceta, że jest inaczej.

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

A dlaczego juz nie moze wziasc slubu koscielnego?

224 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 00:58:45)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

Najpierw powiedz szczerze, że jeżeli dojdzie nie daj Boże, do rozwodu z Twoim wybrankiem, to Ty juz zostaniesz w celibacie, bo tak ci dyktuje wiara, którą się podpierasz. Bez takiego oświadczenia, to z twojej strony bedzie to czyste zakłamanie.

Ateiści ... itd. Nie oceniaj innych, bo sama zostaniesz oceniona przed Bogiem.

225

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

Najpierw powiedz szczerze, że jeżeli dojdzie nie daj Boże, do rozwodu z Twoim wybrankiem, to Ty juz zostaniesz w celibacie, bo tak ci dyktuje wiara, którą się podpierasz.

Ateiści ... itd. Nie oceniaj innych, bo sama zostaniesz oceniona przed Bogiem.

Nigdzie,ani w Biblii, ani w zapisach kosciola katolickiego nie ma czegos takiego,ze po rozwodzie musi sie zyc w celibacie. Opowiadasz glupoty. Celibat dotyczy ksiezy,chociaz wielu go niestety lamie. Natomiast nie ma czegos takiego, ze albo zwiazek z jedna osoba na cale zycie albo celibat dla osoby swieckiej

226

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

Najpierw powiedz szczerze, że jeżeli dojdzie nie daj Boże, do rozwodu z Twoim wybrankiem, to Ty juz zostaniesz w celibacie, bo tak ci dyktuje wiara, którą się podpierasz.

Ateiści ... itd. Nie oceniaj innych, bo sama zostaniesz oceniona przed Bogiem.

Nigdzie,ani w Biblii, ani w zapisach kosciola katolickiego nie ma czegos takiego,ze po rozwodzie musi sie zyc w celibacie. Opowiadasz glupoty. Celibat dotyczy ksiezy,chociaz wielu go niestety lamie. Natomiast nie ma czegos takiego, ze albo zwiazek z jedna osoba na cale zycie albo celibat dla osoby swieckiej

Co Ty opowiadasz ? Gdy bierzesz ślub przed Bogiem, to jest on nierozłączny, a każdy stosunek z mężczyzną beż slubu jest grzechem i cudzołóstwem. Drugiego ślubu kościelnego nie ma i kazdy związek po nim jest już grzeszny. Idź Ty lepiej kobieto do ksiedza i się wyedukuj w tym co wie każdy wierzący.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

Najpierw powiedz szczerze, że jeżeli dojdzie nie daj Boże, do rozwodu z Twoim wybrankiem, to Ty juz zostaniesz w celibacie, bo tak ci dyktuje wiara, którą się podpierasz. Bez takiego oświadczenia, to z twojej strony bedzie to czyste zakłamanie.

Ateiści ... itd. Nie oceniaj innych, bo sama zostaniesz oceniona przed Bogiem.

Aa trafiony zatopiony. Znam ja takich i takim manipulować się nie dam. Standardowa śpiewka ateisty i narcyza, czyli próba zmuszenia Ciebie do złożenia deklaracji i służenia. Spieeeeer.dalaj. hmm

228 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-04 01:06:22)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:

Najpierw powiedz szczerze, że jeżeli dojdzie nie daj Boże, do rozwodu z Twoim wybrankiem, to Ty juz zostaniesz w celibacie, bo tak ci dyktuje wiara, którą się podpierasz.

Ateiści ... itd. Nie oceniaj innych, bo sama zostaniesz oceniona przed Bogiem.

Nigdzie,ani w Biblii, ani w zapisach kosciola katolickiego nie ma czegos takiego,ze po rozwodzie musi sie zyc w celibacie. Opowiadasz glupoty. Celibat dotyczy ksiezy,chociaz wielu go niestety lamie. Natomiast nie ma czegos takiego, ze albo zwiazek z jedna osoba na cale zycie albo celibat dla osoby swieckiej

Co Ty opowiadasz ? Gdy bierzesz ślub przed Bogiem, to jest on nierozłączny, a każdy stosunek z mężczyzną beż slubu jest grzechem i cudzołóstwem. Drugiego ślubu kościelnego nie ma i kazdy związek po nim jest już grzeszny. Idź Ty lepiej kobieto do ksiedza i się wyedukuj w tym co wie każdy wierzący.

Tak on jest nierozlaczny as do smierci wspolmalzonka "dopoki smierc nas nie rozlaczy " czyli co to znaczy, ze jak jedno wyciagnie kopyta to przysiega przystaje zobowiazywac. I drugi przypadek to wtedy, gdy kosciol a wlasciwie biskup uniewazni slub koscielny... Ty sie edukuj, bo ja wiem duzo lepiej od Ciebie slub koscielny mozna brac wiecej niz jeden raz

229 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 01:16:57)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:

Tak on jest nierozlaczny as do smierci wspolmalzonka "dopoki smierc nas nie rozlaczy " czyli co to znaczy, ze jak jedno wyciagnie kopyta to przysiega przystaje zobowiazywac. I drugi przypadek to wtedy, gdy kosciol a wlasciwie biskup uniewazni slub koscielny... Ty sie edukuj, bo ja wiem duzo lepiej od Ciebie slub koscielny mozna brac wiecej niz jeden raz

Ty lepiej słuchaj słow Chrystusa w Biblii, a nie podpieraj się tym co jest tobie wygodne. Swoimi słowami potwierdzasz zakłamanie i nieznajomość wiary chrześcijańskiej. Dopóki żyje Twój małżonek, to przed Bogiem jesteś jego żoną i nawet jeśli Kościół da ci rozwód, (unieważnienie, bo to czy siamto), to jesteś i bedziesz jego żoną.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz … ozwod.html

Według Jego nauki, nie ma takich okoliczności, w których rozwód nie sprzeciwiałby się godności małżeństwa. Małżeństwo ze swojej natury i z woli Bożej powinno być nierozerwalne. „Przez wzgląd na zatwardziałość waszych serc pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8).

I oto przychodzi na ten świat Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel rodziny ludzkiej. Obu Jego wystąpieniom antyrozwodowym towarzyszą jednoznaczne stwierdzenia, że nowe prawo jest w stosunku do obyczaju starotestamentowego radykalnie nowe: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Kto chce oddalić swą żonę, niech jej da list rozwodowy. A Ja powiadam wam: Każdy, kto oddala swą żonę — poza wypadkiem nierządu — naraża ją na cudzołóstwo. A kto by oddaloną pojął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31n; por. 19,3—9).

„Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Małżonek również niech nie oddala się od żony” (1 Kor 7,l0n).

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ateista to taka hiena społeczna, On jak coś mówi to trzeba na ręce patrzeć jak na złodzieja, bo w każdym zdaniu jest ironia i żeby Ci łba nie upierdo.lił. Jeżeli ateista mówi, że nie daj Boże, żeby rozwodu nie było, to znaczy, że właśnie podkłada Ci świnię w związku, co nie .......?

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

I zawsze się jeba.niutki biblią podpiera. Daj mi spokój.

232

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak on jest nierozlaczny as do smierci wspolmalzonka "dopoki smierc nas nie rozlaczy " czyli co to znaczy, ze jak jedno wyciagnie kopyta to przysiega przystaje zobowiazywac. I drugi przypadek to wtedy, gdy kosciol a wlasciwie biskup uniewazni slub koscielny... Ty sie edukuj, bo ja wiem duzo lepiej od Ciebie slub koscielny mozna brac wiecej niz jeden raz

Ty lepiej słuchaj słow Chrystusa w Biblii, a nie podpieraj się tym co jest tobie wygodne. Swoimi słowami potwierdzasz zakłamanie i nieznajomość wiary chrześcijańskiej.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz … ozwod.html

Według Jego nauki, nie ma takich okoliczności, w których rozwód nie sprzeciwiałby się godności małżeństwa. Małżeństwo ze swojej natury i z woli Bożej powinno być nierozerwalne. „Przez wzgląd na zatwardziałość waszych serc pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8).

I oto przychodzi na ten świat Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel rodziny ludzkiej. Obu Jego wystąpieniom antyrozwodowym towarzyszą jednoznaczne stwierdzenia, że nowe prawo jest w stosunku do obyczaju starotestamentowego radykalnie nowe: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Kto chce oddalić swą żonę, niech jej da list rozwodowy. A Ja powiadam wam: Każdy, kto oddala swą żonę — poza wypadkiem nierządu — naraża ją na cudzołóstwo. A kto by oddaloną pojął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31n; por. 19,3—9).

„Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Małżonek również niech nie oddala się od żony” (1 Kor 7,l0n).

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

233 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 01:21:35)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Ateista to taka hiena społeczna, On jak coś mówi to trzeba na ręce patrzeć jak na złodzieja, bo w każdym zdaniu jest ironia i żeby Ci łba nie upierdo.lił. Jeżeli ateista mówi, że nie daj Boże, żeby rozwodu nie było, to znaczy, że właśnie podkłada Ci świnię w związku, co nie .......?

Powiem ci tak. Jestem głęboko wierzący, chociaż jak kazdy człowiek, mam swoje wady, a Ty pisząc te pełne jadu słowa, do swego bliźniego, którego nakazano ci kochać pomimo wszystkiego, właśnie pokazujesz jak bardzo jesteś nie wierząca i nie posłuszna naukom Jezusa Chrystusa.

234

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Ateista to taka hiena społeczna, On jak coś mówi to trzeba na ręce patrzeć jak na złodzieja, bo w każdym zdaniu jest ironia i żeby Ci łba nie upierdo.lił. Jeżeli ateista mówi, że nie daj Boże, żeby rozwodu nie było, to znaczy, że właśnie podkłada Ci świnię w związku, co nie .......?

Pwoeim ci tak. Jestem głęboko wierzący, a Ty pisząc te pełne jadu słowa, do swego bliźniego, którego nakazoano ci kochać, właśnie pokazujesz jak bardzo jesteś nie wierząca i nie posłuszna naukom Jezusa Chrystusa.

To prawda Jezus mowil kochac innych trzeba to sie wszyscy kochajmy na forum

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak on jest nierozlaczny as do smierci wspolmalzonka "dopoki smierc nas nie rozlaczy " czyli co to znaczy, ze jak jedno wyciagnie kopyta to przysiega przystaje zobowiazywac. I drugi przypadek to wtedy, gdy kosciol a wlasciwie biskup uniewazni slub koscielny... Ty sie edukuj, bo ja wiem duzo lepiej od Ciebie slub koscielny mozna brac wiecej niz jeden raz

Ty lepiej słuchaj słow Chrystusa w Biblii, a nie podpieraj się tym co jest tobie wygodne. Swoimi słowami potwierdzasz zakłamanie i nieznajomość wiary chrześcijańskiej.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz … ozwod.html

Według Jego nauki, nie ma takich okoliczności, w których rozwód nie sprzeciwiałby się godności małżeństwa. Małżeństwo ze swojej natury i z woli Bożej powinno być nierozerwalne. „Przez wzgląd na zatwardziałość waszych serc pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8).

I oto przychodzi na ten świat Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel rodziny ludzkiej. Obu Jego wystąpieniom antyrozwodowym towarzyszą jednoznaczne stwierdzenia, że nowe prawo jest w stosunku do obyczaju starotestamentowego radykalnie nowe: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Kto chce oddalić swą żonę, niech jej da list rozwodowy. A Ja powiadam wam: Każdy, kto oddala swą żonę — poza wypadkiem nierządu — naraża ją na cudzołóstwo. A kto by oddaloną pojął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31n; por. 19,3—9).

„Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Małżonek również niech nie oddala się od żony” (1 Kor 7,l0n).

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie przetłumaczysz. Nie wiem czy Mu się we łbie już wyprostowało, ale swojego czasu dla Niego związek był równoznaczny z małżeństwem. Czyli od Ciebie żądał, żebyś przysięgała dopóki śmierć was nie rozłączy. I teraz niech coś takiego po nim jakaś młoda pipa powtórzy to On ją będzie zdradzał, a jak Go zostawi to pewnie na ulicy życie straci.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Ateista to taka hiena społeczna, On jak coś mówi to trzeba na ręce patrzeć jak na złodzieja, bo w każdym zdaniu jest ironia i żeby Ci łba nie upierdo.lił. Jeżeli ateista mówi, że nie daj Boże, żeby rozwodu nie było, to znaczy, że właśnie podkłada Ci świnię w związku, co nie .......?

Powiem ci tak. Jestem głęboko wierzący, chociaż jak kazdy człowiek, mam swoje wady, a Ty pisząc te pełne jadu słowa, do swego bliźniego, którego nakazano ci kochać pomimo wszystkiego, właśnie pokazujesz jak bardzo jesteś nie wierząca i nie posłuszna naukom Jezusa Chrystusa.

Tak, tak. Wiemy. Dobra ja tej rozmowy nie ciągnę zasadą do konia od przodu, do osła od tyłu.

237

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:

Ty lepiej słuchaj słow Chrystusa w Biblii, a nie podpieraj się tym co jest tobie wygodne. Swoimi słowami potwierdzasz zakłamanie i nieznajomość wiary chrześcijańskiej.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz … ozwod.html

Według Jego nauki, nie ma takich okoliczności, w których rozwód nie sprzeciwiałby się godności małżeństwa. Małżeństwo ze swojej natury i z woli Bożej powinno być nierozerwalne. „Przez wzgląd na zatwardziałość waszych serc pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8).

I oto przychodzi na ten świat Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel rodziny ludzkiej. Obu Jego wystąpieniom antyrozwodowym towarzyszą jednoznaczne stwierdzenia, że nowe prawo jest w stosunku do obyczaju starotestamentowego radykalnie nowe: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Kto chce oddalić swą żonę, niech jej da list rozwodowy. A Ja powiadam wam: Każdy, kto oddala swą żonę — poza wypadkiem nierządu — naraża ją na cudzołóstwo. A kto by oddaloną pojął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31n; por. 19,3—9).

„Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Małżonek również niech nie oddala się od żony” (1 Kor 7,l0n).

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie przetłumaczysz. Nie wiem czy Mu się we łbie już wyprostowało, ale swojego czasu dla Niego związek był równoznaczny z małżeństwem. Czyli od Ciebie żądał, żebyś przysięgała dopóki śmierć was nie rozłączy. I teraz niech coś takiego po nim jakaś młoda pipa powtórzy to On ją będzie zdradzał, a jak Go zostawi to pewnie na ulicy życie straci.

Zwiazek, a malzenstwo to nie jest to samo, chociaz by nawet ze wzgledu prawnego

238 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 01:30:18)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

I nie ma gorszych ludzi, niż ci, którzy szukają wymówek, żeby nie przestrzegać tego czym się chełpią, a przy okazji jeszcze się wynoszą nad innych.

239

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

W Biblii nie ma wielu rzeczy, Kosciol je pozniej wprowadzil, bo dostal takie prawo od Jezusa. Kiedys tez byly inne czasy... zdrada to sie rowna rozwod, bo ten co zdradza lamie slowa przysiegi "przysiegam Ci wiernosc..." kazda zlamana przysiega to powod do uniewaznienia malzenstwa

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

I nie ma gorszych ludzi, niż ci, którzy szukają wymówek, żeby nie przestrzegać tego, czym się jeszcze wynoszą nad innych.

Ty 5 minut temu pisałeś, że uprawiałeś seks bez zobowiązań, pamiętasz ? neutral Z Was dwóch to wolę ruska, On jest jakiś taki niezawistny i pogadać z Nim można, a Ty to tylko na odciski deptasz i cieszysz się jak komuś coś zniszczysz.

241 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-04 01:36:49)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

W Biblii nie ma wielu rzeczy, Kosciol je pozniej wprowadzil, bo dostal takie prawo od Jezusa. Kiedys tez byly inne czasy... zdrada to sie rowna rozwod, bo ten co zdradza lamie slowa przysiegi "przysiegam Ci wiernosc..." kazda zlamana przysiega to powod do uniewaznienia malzenstwa

Kosciół nie ma i nigdy nie będzie miał prawa do takiej intepretacji Słowa Bożego, które stoi w sprzeczności ze słowami Jezusa, nawet jeśli wydaje mu się, że ma do tego prawo. Jeśli uważasz inaczej, to przynajmniej nie wmawiaj tego innym i łudź się, że masz rację.

Nawet jeżli Twój małżonek zdradzi Ciebie 100 razy, to Ty masz zgodnie z tym co powiedział o wybaczeniu Jezus, wybaczyć mu to wszystko. A przysięgasz przed Bogiem i z tego nie ma żadnego wyjścia. Tak jest i Ty to doskonale wiesz. Udajesz wierzącą, jak wielu, ale to jest obłuda.

242

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

To nie chodzilo o rozwod tylko jak malzenstwo bedzie sklocone to,zeby nie szlo do innych i sie nie zdradzalo. Przeciez pisze jak byk z 1Kor 7,10n) zona i malzonek, a nie rozwodka i rozwodnik czytac ze zrozumieniem nie umiesz

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

I nie ma gorszych ludzi, niż ci, którzy szukają wymówek, żeby nie przestrzegać tego, czym się jeszcze wynoszą nad innych.

Ty 5 minut temu pisałeś, że uprawiałeś seks bez zobowiązań, pamiętasz ? neutral Z Was dwóch to wolę ruska, On jest jakiś taki niezawistny i pogadać z Nim można, a Ty to tylko na odciski deptasz i cieszysz się jak komuś coś zniszczysz.

Ha ha i jeszcze jak sobie wymyslil, ze jak np maz zdradza to zona ma sie oddalic w samotnosci, a pozniej zdrajce z otwartymi ramionami przyjac acha juz ja bym takiego przywitala chlebem i sola NIC kompletnie bym kolo zdrajcy nie robila wszystko by robil kolo siebie sam albo jego latawica, by go obslugiwala gdybym miala meza zdrajce

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
gtx102 napisał/a:

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

I nie ma gorszych ludzi, niż ci, którzy szukają wymówek, żeby nie przestrzegać tego, czym się jeszcze wynoszą nad innych.

Ty 5 minut temu pisałeś, że uprawiałeś seks bez zobowiązań, pamiętasz ? neutral Z Was dwóch to wolę ruska, On jest jakiś taki niezawistny i pogadać z Nim można, a Ty to tylko na odciski deptasz i cieszysz się jak komuś coś zniszczysz.

Ha ha i jeszcze jak sobie wymyslil, ze jak np maz zdradza to zona ma sie oddalic w samotnosci, a pozniej zdrajce z otwartymi ramionami przyjac acha juz ja bym takiego przywitala chlebem i sola NIC kompletnie bym kolo zdrajcy nie robila wszystko by robil kolo siebie sam albo jego latawica, by go obslugiwala gdybym miala meza zdrajce

Ja to nawet tych głupot czytać nie muszę, a już wiem co On napisze.  neutral

244

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
gtx102 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
gtx102 napisał/a:

Nie wiem o co ci chodzi, bo w Biblii chrześcijańskiej nie ma czegoś takiego jak rozwód. A jeżeli jedna ze stron zdradza, to co najwyżej można ją oddalić i dalej żyć już w samotności, albo do chwili opamietania się małżonka. Wszystko co sobie dopowiadasz jest tylko kłamstwem i nijak nie jest zgodne z "Co Bóg złaczył, tego człowiek niech nie rozłacza". Idź do księdza. On ci to wytłumaczy.

W Biblii nie ma wielu rzeczy, Kosciol je pozniej wprowadzil, bo dostal takie prawo od Jezusa. Kiedys tez byly inne czasy... zdrada to sie rowna rozwod, bo ten co zdradza lamie slowa przysiegi "przysiegam Ci wiernosc..." kazda zlamana przysiega to powod do uniewaznienia malzenstwa

Kosciół nie ma i nigdy nie będzie miał prawa do takiej intepretacji Słowa Bożego, które stoi w sprzeczności ze słowami Jezusa, nawet jeśli wydaje mu się, że ma do tego prawo. Jeśli uważasz inaczej, to przynajmniej nie wmawiaj tego innym i łudź się, że masz rację.

Nawet jeżli Twój małżonek zdradzi Ciebie 100 razy, to Ty masz zgodnie z tym co powiedział o wybaczeniu Jezus, wybaczyć mu to wszystko. A przysięgasz przed Bogiem i z tego nie ma żadnego wyjścia. Tak jest i Ty to doskonale wiesz. Udajesz wierzącą, jak wielu, ale to jest obłuda.

Kosciol ma prawo Jezus  powiedzial "cokolwiek rozwiazecie na ziemi bedzie rozwiazane w Niebie..." ... acha a,co jezeli moj malzonek zdradzi mnie 100 razy, a ja jego tez zdradze 100 razy? To wtedy wybaczymy sobie nawzajem I bedzie fair, bo narazie piszesz, ze to zona ma ciepliwie czekac az zdrajca sie wybawi a co jak sie beda bawic oboje, a pozniej oboje do siebie wroca,  przebaczajac sobie i kochajac nawzajem

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Także jakbyś się pytał dlaczego nie jestem z pierwszym chłopakiem to dlatego, a dlaczego z drugim, bo mi ten właśnie związek rozpieprzył z bananem na twarzy. Idę. Kolorowych :*

246

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Dostałem od M. bardzo przyjemną wiadomość głosową. Wynika z niej, że będzie dobrze, chcemy współpracować, wyjaśniać i pomóc sobie wyjść z tego bagna.

247

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Dostałem od M. bardzo przyjemną wiadomość głosową. Wynika z niej, że będzie dobrze, chcemy współpracować, wyjaśniać i pomóc sobie wyjść z tego bagna.

Mówiłem. Widzi że ruszyłeś cztery litery we właściwym  kierunku, więc postanowiła pokazać że to docenia. Tylko żeby Ci zapal nie opadł, bo kolejnej szansy może nie być.

248

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Dostałem od M. bardzo przyjemną wiadomość głosową. Wynika z niej, że będzie dobrze, chcemy współpracować, wyjaśniać i pomóc sobie wyjść z tego bagna.

Mówiłem. Widzi że ruszyłeś cztery litery we właściwym  kierunku, więc postanowiła pokazać że to docenia. Tylko żeby Ci zapal nie opadł, bo kolejnej szansy może nie być.

Teraz to muszę ruszyć dupe i ogarnąć mieszkanie, bo melinę straszną tu zrobiłem :-D

249

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Dostałem od M. bardzo przyjemną wiadomość głosową. Wynika z niej, że będzie dobrze, chcemy współpracować, wyjaśniać i pomóc sobie wyjść z tego bagna.

Mówiłem. Widzi że ruszyłeś cztery litery we właściwym  kierunku, więc postanowiła pokazać że to docenia. Tylko żeby Ci zapal nie opadł, bo kolejnej szansy może nie być.

Teraz to muszę ruszyć dupe i ogarnąć mieszkanie, bo melinę straszną tu zrobiłem :-D

Ja tez mam syf w pokoju pozniej posprzatam

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Mówiłem. Widzi że ruszyłeś cztery litery we właściwym  kierunku, więc postanowiła pokazać że to docenia. Tylko żeby Ci zapal nie opadł, bo kolejnej szansy może nie być.

Teraz to muszę ruszyć dupe i ogarnąć mieszkanie, bo melinę straszną tu zrobiłem :-D

Ja tez mam syf w pokoju pozniej posprzatam

Ja sobie robię codziennie 10 rzeczy i wtedy mam czysto. Przeważnie w te 10 rzeczy wchodzi mi pranie, naczynia, czyszczenie toalety, lodówki, prysznica, ale jak coś zrobiłam wczoraj to zamiast tego wejdą mi np. fugi i kurze. Teraz to nie powiem przeziębiona jestem, to nie babram się w wodzie, ale naczynia mam pozmywane, ubrania tylko muszę z suszarki złożyć, a tak to siedzę pod inhalatorem i puzzle układam. Później przygotuję ubrania i jedzenie na jutro do pracy.

251

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Powiedziała tak  "nie obwiniaj się stało się co się stało, teraz mierzymy się z tą sytuacją, wyjaśnimy sobie pewne rzeczy i to w sumie też jest dobrze, żeby mieć takie przemyślenia i rozmowy. Wszystko ok...Jest ok... nie dobijaj się myslami, nie ma sensu"

Jak dla mnie to brzmi to na plus. Jak myślicie?

252

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Powiedziała tak  "nie obwiniaj się stało się co się stało, teraz mierzymy się z tą sytuacją, wyjaśnimy sobie pewne rzeczy i to w sumie też jest dobrze, żeby mieć takie przemyślenia i rozmowy. Wszystko ok...Jest ok... nie dobijaj się myslami, nie ma sensu"

Jak dla mnie to brzmi to na plus. Jak myślicie?

Myślę, że będziesz teraz jadł jej z ręki, jak zechce z Tobą być big_smile

253

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
wieka napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Powiedziała tak  "nie obwiniaj się stało się co się stało, teraz mierzymy się z tą sytuacją, wyjaśnimy sobie pewne rzeczy i to w sumie też jest dobrze, żeby mieć takie przemyślenia i rozmowy. Wszystko ok...Jest ok... nie dobijaj się myslami, nie ma sensu"

Jak dla mnie to brzmi to na plus. Jak myślicie?

Myślę, że będziesz teraz jadł jej z ręki, jak zechce z Tobą być big_smile

Tak i zalatwial rozwod w trybie natychmiastowym albo jeszcze szybciej

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Powiedziała tak  "nie obwiniaj się stało się co się stało, teraz mierzymy się z tą sytuacją, wyjaśnimy sobie pewne rzeczy i to w sumie też jest dobrze, żeby mieć takie przemyślenia i rozmowy. Wszystko ok...Jest ok... nie dobijaj się myslami, nie ma sensu"

Jak dla mnie to brzmi to na plus. Jak myślicie?

Jak chciałbyś żeby wyglądało Twoje życie za 5 lat? neutral

255 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2024-01-06 18:11:38)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
gtx102 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Boże, co za głupoty. To chyba oczywiste, że jeżeli jest się w związku to w pewnym momencie weźmie się ślub. Oczywiście o ile jest się w związku, bo ani Ty, ani kolega wyżej nie jesteście.

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, wymagania ale tylko nie od siebie i grania niewiniątek ... Oczywiście nie wszyscy ludzie są tacy. Nie - ale wielu takich właśnie jest w ten, czy inny sposób. A co do zwiazków męsko damskich to wystarczy posłuchac czego chcą kobiety. Z jednej strony prawie, że bezwarunkowej miłości i oddania, a z drugiej same mówią o "przydatności" dla siebie mężczyzny i dawaiu sobie prawa na wiele. Bardzo wiele, bo przeciez są "słabymi" kobietami, które muszą wymagać. Zawsze też znajdą wytłumaczenie, czy to na oszustwo, czy to na zdradę. Z jednej strony chcą "stabilności" i opieki (dla siebie). Z drugiej dają sobie prawo na odjeście, gdy coś nie idzie po ich myśli, bo przeciez mają prawo do szczęścia.

Bądzmy dorośli i nie oszukujmy się. Ludzie powinni być ze sobą dopóki jest to im wygodne i tego chcą, a ślub to próba wmówienia dla faceta, że jest inaczej.

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

I vice versa. Na szczęście Polacy się laicyzują. Ja nikomu nie zabraniam jakiejkolwiek formy ślubu niech naiwniacy zapychają kasę katabasom. Tylko eich nie wymuszają tego na innych tzw. lekką formą przymusu czyli min presją społeczną. Ja na szczęście z niej dawno wyrosłem. Czy to rodzinną, czy towarzyska, czy na uczelni czy w szkole (studniówka) Ale nie wszyscy tak mają.

256

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Socjallibertarianin napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
gtx102 napisał/a:

A Ty zyjesz w średniowieczu, czy jak ? Jeszcze powiedz, że oczywistym jest ślub kościelny, to już się niestety, ale uśmieję. A co ten ślub zmienia ? A czemu to sądzisz, że nie jestem ? Jestem, chociaż na papierze, bo się rozwodzę z taką jedną co to mnie 2 lata namawiała na ten właśnie ślub, a w tym czasie umawiała się ze swoim pierwszym żonatym kolegą i zaczynała swoją "przygodę" z wielkim hazardem za setki tysięcy.  A w międzyczasie zawsze się dopytywała mnie, czy aby na pewno ją kocham i nie zostawię.

Po 25 latach związków z dwoma kobietami, nie mam już złudzeń co do kobiecej manipulacji, wmawiania, wymagania ale tylko nie od siebie i grania niewiniątek ... Oczywiście nie wszyscy ludzie są tacy. Nie - ale wielu takich właśnie jest w ten, czy inny sposób. A co do zwiazków męsko damskich to wystarczy posłuchac czego chcą kobiety. Z jednej strony prawie, że bezwarunkowej miłości i oddania, a z drugiej same mówią o "przydatności" dla siebie mężczyzny i dawaiu sobie prawa na wiele. Bardzo wiele, bo przeciez są "słabymi" kobietami, które muszą wymagać. Zawsze też znajdą wytłumaczenie, czy to na oszustwo, czy to na zdradę. Z jednej strony chcą "stabilności" i opieki (dla siebie). Z drugiej dają sobie prawo na odjeście, gdy coś nie idzie po ich myśli, bo przeciez mają prawo do szczęścia.

Bądzmy dorośli i nie oszukujmy się. Ludzie powinni być ze sobą dopóki jest to im wygodne i tego chcą, a ślub to próba wmówienia dla faceta, że jest inaczej.

Zacznijmy od tego, że Ty już nie możesz wziąć ślubu kościelnego, dlatego innym narzucasz swoją ideologię o braku potrzeby takiego ślubu, a skończmy na tym, że posługujesz się słownictwem staro niemieckim - ,,wmówienia dla faceta", a jak wiemy to głównie środowisko wyprane typu ateiści, geje, aborcjoniści. Także tego, także tak..

I vice versa. Na szczęście Polacy się laicyzują.

Co to znaczy?

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Że działa to w drugą stronę, że wy nie możecie nie brać ślubu kościelnego bo wasza wiara tego wymaga.

258 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-07 16:05:01)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

259

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

Albo dac jej czas albo sie rozstac wybor jest Twoj

260 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-07 16:14:14)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Druga rozmowa telefoniczna z M.,  usłyszałem, "mam pustkę w głowie, nienawidzę tego stanu, a ja zawsze mam coś miałam", "jeszcze nigdy w życiu, nigdy życiu, przez całe moje życie, jak się z kimkolwiek spotykałam, się zachowałam  jak się zachowałam z tobą, nigdy w życiu nikt mnie tak nie zdenerwował jak ty", "czuję straszną złość na Ciebie jeszcze", "na razie nie chcę byś przyjeżdżał", "jak rozmawiam z tobą to czuję jak boli mnie brzuch, z tej złości na ciebie"...... no i że musimy się z tym zmierzyć i tyle.

Jak to ugryźć?

To oznacza, że wycofuje się rakiem, bo pojawił się ktoś inny, a to co robi dla Ciebie to poduszka powietrzna, żebyś się za bardzo nie "potłukł".
Nie kontaktuj się więcej.

Posty [ 196 do 260 z 667 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024