Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 667 ]

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Przecież, póki co olewa, a to też odpowiedź "NIE" tylko nie potrafi tego z siebie wydusić.

Olewanie zawsze rowna sie NIE, jest to gorsze forma traktowane czlowieka niz powiedzenie wprost i dobitnie "nie chce z Toba byc" bo tak druga osoba nie wie co sie dzieje,o co chodzi,martwi sie itp tez to przerabialam, ale zmadrzalam teraz jakby facet sie nie odzywal przez dluzej niz 24 godziny to wylatuje zablkokowany doslownie wszedzie w moich kontaktach mnie tez zycie leci ja nie mam czasu czekac

Dobrze więc. Poczekam 24 godziny.

Ja też poczekam, wrnnn ny. sad

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-02 18:43:34)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Masz niezamkniętą sprawę małżeństwa i jeszcze teraz wisisz również w tym samym czasie w podobnie niezamkniętym związku. Widzisz podobieństwo tych sytuacji?   Bez samorefleksji później przyciągasz takie sytuacje i tkwisz w nich w nieskończoność. To jest jak autostrada, tu nie można stać bo spowodujesz karambol.

133

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ABC50 napisał/a:

Masz niezamkniętą sprawę małżeństwa i jeszcze teraz wisisz również w tym samym czasie w podobnie niezamkniętym związku. Widzisz podobieństwo tych sytuacji?   Bez samorefleksji później przyciągasz takie sytuacje. To jest jak autostrada, tu nie można stać bo spowodujesz karambol.

No wlasnie i bedzie tragedia

134

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Przeanalizowałem Twoje wypowiedzi i powiem Ci co o tym wszystkim myślę - szczerze, bo chyba o taką pomoc prosisz w tytule - bez słodzenia:
Piotrze – piszesz, że masz 43 lata, a nie zachowujesz się jak dojrzały mężczyzna tylko rozwydrzony chłopak, wylewający publicznie swoje żale. Tworzysz wątek i piszesz na tym forum, starając się przedstawiać siebie jako tego pokrzywdzonego, przez „złe kobiety” – byłą żonę, teraz nową  miłość. Nie jest mi Ciebie w ogóle żal – w ogóle. Współczuję  jedynie tym kobietom – że poświęciły swój czas na znajomość z Tobą.
Przeczytaj - tylko proszę, tym razem ze zrozumieniem, chyba potrafisz – wszystko to co nam do tej pory napisałeś.
Masz żonę – jak sam to ująłeś - przez „bodajże ponad rok”. Mając 40 lat, zostawiłeś ją z dzieckiem. BTW – bardzo odpowiedzialne zachowanie z Twojej strony. W swoich kolejnych odpowiedział brniesz w kłamstwo, że z byłą żoną łączy Was jedynie „głupi kwitek”. Wydaje mi się, że łączy was coś dużo ważniejszego - dziecko, które kiedyś dorośnie, a pomijasz je całkowicie w swojej narracji.
Kolejną kobietę – zwodzisz informując ją, że poprzedni związek masz już za sobą. Mówisz jej, że rozwód nie jest Wam potrzebny do szczęścia, tłumacząc się, że nie miałeś na niego czasu bo skupiłeś się na pracy „projekcie”. Kolejne kłamstwo - znam osoby, które borykają się z pracoholizmem i wiesz co, wbrew pozorom charakteryzują się one niesamowitym ogarnięciem swojego czasu. Na tak ważny temat jak rozwiązanie kwestii rozwodu – wygospodarowałyby go.
Użyłeś tylko  jednego słowa, które mówi całą prawdę o Tobie – nie wziąłeś rozwodu bo było ci z tym WYGODNIE. Samolubne zachowanie – i już wiemy kim tak naprawdę jesteś. W swoich wiadomościach skupiasz się jedynie na sobie, na tym, że jest Ci źle, że czujesz się zdradzony. Nie obchodzi Cię to co czuje ta druga strona – nie potrafisz się z nią utożsamić.
Na szczęście dla niej - w końcu zdaje ona sobie sprawę z tego z kim ma do czynienia i postanowiła się od Ciebie odseparować. I co Ty robisz w tym momencie  - kolejne odpowiedzialne zachowanie z Twojej strony – obsmarowujesz ją w sieci.
Proszę abyś zakończył już swój wątek, bo jest męczący i nikogo nie interesuje co masz do powiedzenia – bo i tak cokolwiek ktoś napisze, to wygląda jak walenie w beton.
Ogarnij się i znajdź w sobie przynajmniej na tyle przyzwoitości aby pozwolić tamtej kobiecie ułożyć sobie życie bez Ciebie i przede wszystkim, zadbaj o swoje dziecko.
Życzę Tobie abyś w Nowym Roku hmmm… wydoroślał.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Gdzie poszedł? hmm Nie idź !! Fajny jesteś. hmm Byś pilnował, czy z solarium nie wyjdzie kurczak. neutral

136

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Ponadto postawiłem kawę na ławę właśnie. Zapytałem wprost, czy jej zależy na mnie. Więc czekam na odpowiedź NIE/TAK.

Ty czekasz na odpowiedź 'NIE/TAK', a ona może czeka z odpowiedzią, aż dostanie kolejną wiadomość: "właśnie złożyłem w sądzie pozew o rozwód." Wolno jej.

137

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Myślicie, że warto ją ponaglić z odpowiedzeniem mi, czy nadal jej zależy np. słowami, żeby się nade mną nie znęcała i po prostu szczerze napisała tak/nie? A może jeszcze inaczej?

To już nie ma znaczenia.

138

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Anewe napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Ponadto postawiłem kawę na ławę właśnie. Zapytałem wprost, czy jej zależy na mnie. Więc czekam na odpowiedź NIE/TAK.

Ty czekasz na odpowiedź 'NIE/TAK', a ona może czeka z odpowiedzią, aż dostanie kolejną wiadomość: "właśnie złożyłem w sądzie pozew o rozwód." Wolno jej.

I to jest chyba klucz do rozwiązania tej zagadki. Są dwie możliwości:

a) babka nie wiedziała jak autora zmobilizować do działania, więc się wk...ła i uznała że jak popuści wcześniej niż dostanie jakieś konkrety, to sprawy wrócą do punktu wyjścia; dlatego sensowne jest ponowienie pytania gdy będzie jej właśnie mógł rzucić pod nogi wiadomość że sprawa rozwodowa jest przynajmniej w toku; jeśli wtedy nie będzie odzewu, to niestety będzie raczej znaczyło że wszedł w życie wariant "b".

b) babce znudziło się czekanie i/lub poznała kogoś bardziej jej pasującego. W takim wypadku już pozamiatane.

139 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-02 19:54:47)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Ponadto postawiłem kawę na ławę właśnie. Zapytałem wprost, czy jej zależy na mnie. Więc czekam na odpowiedź NIE/TAK.

Ty czekasz na odpowiedź 'NIE/TAK', a ona może czeka z odpowiedzią, aż dostanie kolejną wiadomość: "właśnie złożyłem w sądzie pozew o rozwód." Wolno jej.

I to jest chyba klucz do rozwiązania tej zagadki. Są dwie możliwości:

a) babka nie wiedziała jak autora zmobilizować do działania, więc się wk...ła i uznała że jak popuści wcześniej niż dostanie jakieś konkrety, to sprawy wrócą do punktu wyjścia; dlatego sensowne jest ponowienie pytania gdy będzie jej właśnie mógł rzucić pod nogi wiadomość że sprawa rozwodowa jest przynajmniej w toku; jeśli wtedy nie będzie odzewu, to niestety będzie raczej znaczyło że wszedł w życie wariant "b".

b) babce znudziło się czekanie i/lub poznała kogoś bardziej jej pasującego. W takim wypadku już pozamiatane.

Chyba nie wierzysz, że ona zniesie STOP jak jej rzucę info, że sprawa w toku, co? :-D Jeszcze bardziej mną wzgardzi, tak myślę. A wariant b) to już pewnie realizuje, bo taki był plan jej działania od samego początku tego niby "stop bo nie masz rozwodu". Wymyśliła sobie te powody, aby z czystym sumieniem jechać na zabawę na Słowację, gdzie pewnie ślinił się do niej niejeden chętny. Więc jak rzucę jej pod nogi ten pozew, to powie "za późno".
Gdybym znowu potwierdziła, że nadal jej zależy (właśnie po pobycie na tej Słowacji), czego nie robi, a przed wyjazdem tam, to sprawy miałby się inaczej. Tam z pewnością coś musiało się wydarzyć i tyle, że jest taka oschła.

140

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Na jakiej Słowacji??
Przecież przes świętami babka zrozumiała, że jesteś bardziej żonaty niz się jej zdawało, a ona będzie spędzać je bez gościa, który deklaruje niby jak jest dla niego ważna.
To ustawia priorytety i rozjaśnia w głowie.

141

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Anewe napisał/a:

Ty czekasz na odpowiedź 'NIE/TAK', a ona może czeka z odpowiedzią, aż dostanie kolejną wiadomość: "właśnie złożyłem w sądzie pozew o rozwód." Wolno jej.

I to jest chyba klucz do rozwiązania tej zagadki. Są dwie możliwości:

a) babka nie wiedziała jak autora zmobilizować do działania, więc się wk...ła i uznała że jak popuści wcześniej niż dostanie jakieś konkrety, to sprawy wrócą do punktu wyjścia; dlatego sensowne jest ponowienie pytania gdy będzie jej właśnie mógł rzucić pod nogi wiadomość że sprawa rozwodowa jest przynajmniej w toku; jeśli wtedy nie będzie odzewu, to niestety będzie raczej znaczyło że wszedł w życie wariant "b".

b) babce znudziło się czekanie i/lub poznała kogoś bardziej jej pasującego. W takim wypadku już pozamiatane.

Chyba nie wierzysz, że ona zniesie STOP jak jej rzucę info, że sprawa w toku, co? :-D Jeszcze bardziej mną wzgardzi, tak myślę. A wariant b) to już pewnie realizuje, bo taki był plan jej działania od samego początku tego niby "stop bo nie masz rozwodu". Wymyśliła sobie te powody, aby z czystym sumieniem jechać na zabawę na Słowację, gdzie pewnie ślinił się do niej niejeden chętny. Więc jak rzucę jej pod nogi ten pozew, to powie "za późno".
Gdybym znowu potwierdziła, że nadal jej zależy (właśnie po pobycie na tej Słowacji), czego nie robi, a przed wyjazdem tam, to sprawy miałby się inaczej. Tam z pewnością coś musiało się wydarzyć i tyle, że jest taka oschła.

Jest szansa, bo wtedy ona dostanie sygnał że DLA NIEJ to doprowadzasz do końca. Pojechała na Słowację żeby SIĘ zrelaksować i oderwać na chwilę, a jednocześnie dac Ci czas na podjęcie jakichś działań. Wciąż jeszcze wszystko możliwe. Jeśli powie że "za późno", to będziesz miał sprawę jasną, a jednocześnie z kolejną babą nie powtórzy Ci się ta zadyma. Zawsze jakiś plus.

142

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Nowe_otwarcie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I to jest chyba klucz do rozwiązania tej zagadki. Są dwie możliwości:

a) babka nie wiedziała jak autora zmobilizować do działania, więc się wk...ła i uznała że jak popuści wcześniej niż dostanie jakieś konkrety, to sprawy wrócą do punktu wyjścia; dlatego sensowne jest ponowienie pytania gdy będzie jej właśnie mógł rzucić pod nogi wiadomość że sprawa rozwodowa jest przynajmniej w toku; jeśli wtedy nie będzie odzewu, to niestety będzie raczej znaczyło że wszedł w życie wariant "b".

b) babce znudziło się czekanie i/lub poznała kogoś bardziej jej pasującego. W takim wypadku już pozamiatane.

Chyba nie wierzysz, że ona zniesie STOP jak jej rzucę info, że sprawa w toku, co? :-D Jeszcze bardziej mną wzgardzi, tak myślę. A wariant b) to już pewnie realizuje, bo taki był plan jej działania od samego początku tego niby "stop bo nie masz rozwodu". Wymyśliła sobie te powody, aby z czystym sumieniem jechać na zabawę na Słowację, gdzie pewnie ślinił się do niej niejeden chętny. Więc jak rzucę jej pod nogi ten pozew, to powie "za późno".
Gdybym znowu potwierdziła, że nadal jej zależy (właśnie po pobycie na tej Słowacji), czego nie robi, a przed wyjazdem tam, to sprawy miałby się inaczej. Tam z pewnością coś musiało się wydarzyć i tyle, że jest taka oschła.

Jest szansa, bo wtedy ona dostanie sygnał że DLA NIEJ to doprowadzasz do końca. Pojechała na Słowację żeby SIĘ zrelaksować i oderwać na chwilę, a jednocześnie dac Ci czas na podjęcie jakichś działań. Wciąż jeszcze wszystko możliwe. Jeśli powie że "za późno", to będziesz miał sprawę jasną, a jednocześnie z kolejną babą nie powtórzy Ci się ta zadyma. Zawsze jakiś plus.

Masz racje. Nie mam nic do stracenia, bo już straciłem.

143

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Chyba nie wierzysz, że ona zniesie STOP jak jej rzucę info, że sprawa w toku, co? :-D Jeszcze bardziej mną wzgardzi, tak myślę. A wariant b) to już pewnie realizuje, bo taki był plan jej działania od samego początku tego niby "stop bo nie masz rozwodu". Wymyśliła sobie te powody, aby z czystym sumieniem jechać na zabawę na Słowację, gdzie pewnie ślinił się do niej niejeden chętny. Więc jak rzucę jej pod nogi ten pozew, to powie "za późno".
Gdybym znowu potwierdziła, że nadal jej zależy (właśnie po pobycie na tej Słowacji), czego nie robi, a przed wyjazdem tam, to sprawy miałby się inaczej. Tam z pewnością coś musiało się wydarzyć i tyle, że jest taka oschła.

Jest szansa, bo wtedy ona dostanie sygnał że DLA NIEJ to doprowadzasz do końca. Pojechała na Słowację żeby SIĘ zrelaksować i oderwać na chwilę, a jednocześnie dac Ci czas na podjęcie jakichś działań. Wciąż jeszcze wszystko możliwe. Jeśli powie że "za późno", to będziesz miał sprawę jasną, a jednocześnie z kolejną babą nie powtórzy Ci się ta zadyma. Zawsze jakiś plus.

Masz racje. Nie mam nic do stracenia, bo już straciłem.

Niekoniecznie. Dowiesz się dopiero jak jej prześlesz jakiś konkret.
Słuchaj, ja 10 lat temu też byłem w trakcie rozwodu z moją żoną. Nie mieszkaliśmy razem już od dawna, od potwierdzenia że chce rozwodu minął niemal rok (od wyprowadzki do tej "ostatecznej" decyzji było jakieś ocieplenie, nawet seks, ale zakomunikowała mi że chce rozwodu). No i laska (z którą od niedawna się spotykałem) zakomunikowała mi że "jej matka nie jest szczęśliwa że jeszcze nie mam rozwodu. Tylko różnica polega na tym że ona mi tego nie zakomunikowała po 7 miesiącach spotykania się tylko chyba po miesiącu czy góra dwóch, a poza tym ja w tym momencie miałem już wyznaczoną na za dwa miesiące sprawę, a z żoną doszliśmy do porozumienia w sprawie rozwodu, więc miało się to skończyć na jednej sprawie.

Żeby było śmieszniej, to z tą laską się posypało, ja zostałem na lodzie, więc jak żona nieoczekiwanie zaproponowała żebyśmy jeszcze raz spróbowali, to (nie mając innej opcji) zgodziłem się, ale to już zupełnie inna historia.

144 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-02 20:20:30)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Ela210 napisał/a:

Na jakiej Słowacji??
Przecież przes świętami babka zrozumiała, że jesteś bardziej żonaty niz się jej zdawało, a ona będzie spędzać je bez gościa, który deklaruje niby jak jest dla niego ważna.
To ustawia priorytety i rozjaśnia w głowie.

Ale jeszcze w święte potwierdziła, że jej zależy na mnie. A będąc na Słowacji mogło się wiele wydarzyć, bo już nie jest skora do kontaktu ze mną. To dlatego ponowiłem to pytanie.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Na jakiej Słowacji??
Przecież przes świętami babka zrozumiała, że jesteś bardziej żonaty niz się jej zdawało, a ona będzie spędzać je bez gościa, który deklaruje niby jak jest dla niego ważna.
To ustawia priorytety i rozjaśnia w głowie.

Ale jeszcze w święte potwierdziła, że jej zależy na mnie. A będąc na Słowacji mogło się wiele wydarzyć, bo już nie jest skora do kontaktu ze mną. To dlatego ponowiłem to pytanie.

A gdyby dziewczyna była z Tobą w związku to by mogła jeździć na delegacje? Gdyby była grzeczna. hmm

146 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-02 20:33:14)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Na jakiej Słowacji??
Przecież przes świętami babka zrozumiała, że jesteś bardziej żonaty niz się jej zdawało, a ona będzie spędzać je bez gościa, który deklaruje niby jak jest dla niego ważna.
To ustawia priorytety i rozjaśnia w głowie.

Ale jeszcze w święte potwierdziła, że jej zależy na mnie. A będąc na Słowacji mogło się wiele wydarzyć, bo już nie jest skora do kontaktu ze mną. To dlatego ponowiłem to pytanie.

A gdyby dziewczyna była z Tobą w związku to by mogła jeździć na delegacje? Gdyby była grzeczna. hmm

Gdyby była w związku, to ona takich rzeczy nie robi. A teraz zrobiła z siebie przecież singielkę, więc mogła. Alkohol, góry, tańce i kuksańce, zraniona sarenka...wszystko mogło się wydarzyć.

147

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Żonaty chce zmusić wolną kobietę do seksu i latania koło  jego ..... hahaha.
Wymyślił sobie że  najlepszą obroną przed rozwodem będzie atak to zaczął jej zarzucać zdradę.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Ale jeszcze w święte potwierdziła, że jej zależy na mnie. A będąc na Słowacji mogło się wiele wydarzyć, bo już nie jest skora do kontaktu ze mną. To dlatego ponowiłem to pytanie.



A gdyby dziewczyna była z Tobą w związku to by mogła jeździć na delegacje? Gdyby była grzeczna. hmm

Gdyby była w związku, to ona takich rzeczy nie robi. A teraz zrobiła z siebie przecież singielkę, więc mogła. Alkohol, góry, tańce i kuksańce, zraniona sarenka...wszystko mogło się wydarzyć.


Jakby była najgrzeczniejsza to by mogła? neutral

149

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Lerne napisał/a:

Żonaty chce zmusić wolną kobietę do seksu i latania koło  jego ..... hahaha.
Wymyślił sobie że  najlepszą obroną przed rozwodem będzie atak to zaczął jej zarzucać zdradę.

Żonaty, ale nie emocjonalnie, to raz, a dwa, żebyś wiedziała, co moja "żonka" odpierdyalala od 3 lat, to byś z krzesła spadła.

150

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Lerne napisał/a:

Żonaty chce zmusić wolną kobietę do seksu i latania koło  jego ..... hahaha.
Wymyślił sobie że  najlepszą obroną przed rozwodem będzie atak to zaczął jej zarzucać zdradę.

Żonaty, ale nie emocjonalnie, to raz, a dwa, żebyś wiedziała, co moja "żonka" odpierdyalala od 3 lat, to byś z krzesła spadła.

Twoje emocje nie mają żadnego znaczenia. Chcesz dmuchać wolną laskę a brak rozwodu to wymówka zeby się z nikim nie wiązać. Cwaniak z długimi uszami.

151 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-02 21:05:02)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Lerne napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
Lerne napisał/a:

Żonaty chce zmusić wolną kobietę do seksu i latania koło  jego ..... hahaha.
Wymyślił sobie że  najlepszą obroną przed rozwodem będzie atak to zaczął jej zarzucać zdradę.

Żonaty, ale nie emocjonalnie, to raz, a dwa, żebyś wiedziała, co moja "żonka" odpierdyalala od 3 lat, to byś z krzesła spadła.

Twoje emocje nie mają żadnego znaczenia. Chcesz dmuchać wolną laskę a brak rozwodu to wymówka zeby się z nikim nie wiązać. Cwaniak z długimi uszami.

Ale Wy macie fantazje, jprdle! I tak nigdy nie uwierzycie, że po prostu mi na niej zależało. Miałem gdzies myślenie o rozwodzie, gdy trzymałem ją w ramionach, czy tuliłem do snu, całowałem w ramię jak spała....
Nie wiedziałem, że ją to aż tak rani. A teraz, to jak mnie zaczęła traktować po zakomunikowaniu tego, oznacza, że jednak nie do końca mógł być to prawdziwy powód.
Przypominam też, że sprawa rozwodowa jest w toku. Z żoną ustalone co i jak, a w przyszłym tygodniu prawnik składa pozew.

152 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-01-02 21:33:10)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

smile rano sprawy rozwodowej nie było, a teraz jest w toku  smile)))
Błagam Cię.
Oszukujesz się też ws uczuć do tej kobiety.
Gdybyś faktycznie je miał i sprawy by się miały tak jak to przedstawiasz,  to bylibyście razem i w święta i w Sylwestra.
Wmawiasz sobie coś

Nie umiesz kochać,  bo masz gdzieś jej dobro, myślisz tylko o sobie.
I niesteeetyyy nie jestem trollem.
Oby poznała tam kogos na tym sylwestrze i zapomniała o Tobie, bo widać że trafia na samych dupkow..
Ty jesteś kompletnie niepoważny.

153

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Ela210 napisał/a:

smile rano sprawy rozwodowej nie było, a teraz jest w toku  smile)))
Błagam Cię.
Oszukujesz się też ws uczuć do tej kobiety.
Gdybyś faktycznie je miał i sprawy by się miały tak jak to przedstawiasz,  to bylibyście razem i w święta i w Sylwestra.
Wmawiasz sobie coś

Nie umiesz kochać,  bo masz gdzieś jej dobro, myślisz tylko o sobie.
I niesteeetyyy nie jestem trollem.
Oby poznała tam kogos na tym sylwestrze i zapomniała o Tobie, bo widać że trafia na samych dupkow..
Ty jesteś kompletnie niepoważny.

Pelna racja

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
Lerne napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Żonaty, ale nie emocjonalnie, to raz, a dwa, żebyś wiedziała, co moja "żonka" odpierdyalala od 3 lat, to byś z krzesła spadła.

Twoje emocje nie mają żadnego znaczenia. Chcesz dmuchać wolną laskę a brak rozwodu to wymówka zeby się z nikim nie wiązać. Cwaniak z długimi uszami.

Ale Wy macie fantazje, jprdle! I tak nigdy nie uwierzycie, że po prostu mi na niej zależało. Miałem gdzies myślenie o rozwodzie, gdy trzymałem ją w ramionach, czy tuliłem do snu, całowałem w ramię jak spała....
Nie wiedziałem, że ją to aż tak rani. A teraz, to jak mnie zaczęła traktować po zakomunikowaniu tego, oznacza, że jednak nie do końca mógł być to prawdziwy powód.
Przypominam też, że sprawa rozwodowa jest w toku. Z żoną ustalone co i jak, a w przyszłym tygodniu prawnik składa pozew.

Taka przytulona to bym mogła spać. hmm Jeszcze można tak łapkę spleść, albo za karczkiem pomiziać. neutral Jak tak sobie pomiziam to się odstresowuję i lepiej mi się śpi. Lubisz jak się tak mizia?  hmm

155

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
Lerne napisał/a:

Twoje emocje nie mają żadnego znaczenia. Chcesz dmuchać wolną laskę a brak rozwodu to wymówka zeby się z nikim nie wiązać. Cwaniak z długimi uszami.

Ale Wy macie fantazje, jprdle! I tak nigdy nie uwierzycie, że po prostu mi na niej zależało. Miałem gdzies myślenie o rozwodzie, gdy trzymałem ją w ramionach, czy tuliłem do snu, całowałem w ramię jak spała....
Nie wiedziałem, że ją to aż tak rani. A teraz, to jak mnie zaczęła traktować po zakomunikowaniu tego, oznacza, że jednak nie do końca mógł być to prawdziwy powód.
Przypominam też, że sprawa rozwodowa jest w toku. Z żoną ustalone co i jak, a w przyszłym tygodniu prawnik składa pozew.

Taka przytulona to bym mogła spać. hmm Jeszcze można tak łapkę spleść, albo za karczkiem pomiziać. neutral Jak tak sobie pomiziam to się odstresowuję i lepiej mi się śpi. Lubisz jak się tak mizia?  hmm

Masakra co za teksty

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

to bylibyście razem i w święta i w Sylwestra.

Właśnie!! Nie byliście, ani nawet przed i nie przytulał, a teraz trzeba się tłumaczyć, jak nie chciał.
hmm

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Ale Wy macie fantazje, jprdle! I tak nigdy nie uwierzycie, że po prostu mi na niej zależało. Miałem gdzies myślenie o rozwodzie, gdy trzymałem ją w ramionach, czy tuliłem do snu, całowałem w ramię jak spała....
Nie wiedziałem, że ją to aż tak rani. A teraz, to jak mnie zaczęła traktować po zakomunikowaniu tego, oznacza, że jednak nie do końca mógł być to prawdziwy powód.
Przypominam też, że sprawa rozwodowa jest w toku. Z żoną ustalone co i jak, a w przyszłym tygodniu prawnik składa pozew.

Taka przytulona to bym mogła spać. hmm Jeszcze można tak łapkę spleść, albo za karczkiem pomiziać. neutral Jak tak sobie pomiziam to się odstresowuję i lepiej mi się śpi. Lubisz jak się tak mizia?  hmm

Masakra co za teksty

Można zadawać pytania. neutral

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

A właściwie to co się zmieniło, że jednak chcesz babę? Przecież mówiłeś, że z jakąś się spotkałeś, z dwiema jesteś umówiony. To co się zmieniło?

159

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

A właściwie to co się zmieniło, że jednak chcesz babę? Przecież mówiłeś, że z jakąś się spotkałeś, z dwiema jesteś umówiony. To co się zmieniło?

Nie babe, tylko kobiete... babe to masz w nosie ewentualne w piekarniku

160

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ale jesteś beznadziejny big_smile przeczytałam może dwa Twoje wpisy. Jesteś notorycznym kłamca, myślę że nie piszesz nam wszystkiego w sumie to może lepiej "kiedy trzymałem ja w ramionach, całowałem jej cos tam, moje uczucia były tylko dla niej,pokochałem ja i kochałem"

Pewnie zaraz po jakieś tam kolejnej. Ja zakładam, że żona nawet nie wie, że się z tobą rozwodzi. Wie?

Miałam sytuację taka kiedyś, na Tinderze właśnie taki bedak, rozmawiałam z nim chwilę, a po paru dniach się okazało że już się rozwodzi w bagażniku ma papiery rozwodowe, więc mu mówię, że nie interesuje mnie raz sprawa z żonatym, nawet nie rozwodnikiem jeszcze, a dwa od rozwodu to trzeba jeszcze się trochę podleczyć aby się jakoś nadawać do związku. No ale typ jak ty, że jeszcze z nikim mu się tak cudownie nie rozmawiało, że jestem wyjątkowa wsrod tinderowych zdzir, że już wyobraża sobie "jak mnie tuli w swych ramionach" Jprdl lol xD mówię mu raz, drugi i grzecznie że ma już nie pisać, potem już zablokowałam a ten z innego numeru. Pewnie laska cię przygarnęła z litości, zakładam że jej tak dupe trules jakimiś banalami. Ale widać, że poszła po rozum do głowy i mam nadzieję, że cię puści kantem smile

161

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Karmaniewraca napisał/a:

Ale jesteś beznadziejny big_smile przeczytałam może dwa Twoje wpisy. Jesteś notorycznym kłamca, myślę że nie piszesz nam wszystkiego w sumie to może lepiej "kiedy trzymałem ja w ramionach, całowałem jej cos tam, moje uczucia były tylko dla niej,pokochałem ja i kochałem"

Pewnie zaraz po jakieś tam kolejnej. Ja zakładam, że żona nawet nie wie, że się z tobą rozwodzi. Wie?

Miałam sytuację taka kiedyś, na Tinderze właśnie taki bedak, rozmawiałam z nim chwilę, a po paru dniach się okazało że już się rozwodzi w bagażniku ma papiery rozwodowe, więc mu mówię, że nie interesuje mnie raz sprawa z żonatym, nawet nie rozwodnikiem jeszcze, a dwa od rozwodu to trzeba jeszcze się trochę podleczyć aby się jakoś nadawać do związku. No ale typ jak ty, że jeszcze z nikim mu się tak cudownie nie rozmawiało, że jestem wyjątkowa wsrod tinderowych zdzir, że już wyobraża sobie "jak mnie tuli w swych ramionach" Jprdl lol xD mówię mu raz, drugi i grzecznie że ma już nie pisać, potem już zablokowałam a ten z innego numeru. Pewnie laska cię przygarnęła z litości, zakładam że jej tak dupe trules jakimiś banalami. Ale widać, że poszła po rozum do głowy i mam nadzieję, że cię puści kantem smile

Boże, następny. Nie, nie było nikogo przed nią przed długie lata. Żona wie i nawet się ucieszyła, że się w końcu cos z tym zrobimy.

162

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

163

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Nie ma moderatora, nie usuwa się tematów.

Nie bierz wszystkiego do siebie, tak już jest na forum, że mało kto waży słowa.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Edytuj i postaw kropkę.

165

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Tu jest trochę użytkowniczek poturbowanych przez życie z udziałem mężczyzn. Także trochę ci się dostaje za nie swoje przewiny. smile

166

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Moderatora proszę o usunięcie mojego tematu, bo zaczynają się dziać tu jakieś fanaberie.

Tu jest trochę użytkowniczek poturbowanych przez życie z udziałem mężczyzn. Także trochę ci się dostaje za nie swoje przewiny. smile

Nie tylko uzytkowniczek, bo tez uzytkownikow

167

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:


A gdyby dziewczyna była z Tobą w związku to by mogła jeździć na delegacje? Gdyby była grzeczna. hmm

Gdyby była w związku, to ona takich rzeczy nie robi. A teraz zrobiła z siebie przecież singielkę, więc mogła. Alkohol, góry, tańce i kuksańce, zraniona sarenka...wszystko mogło się wydarzyć.


Jakby była najgrzeczniejsza to by mogła? neutral

Wystarczy gdyby była grzeczniutka.

168

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Farmer napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Gdyby była w związku, to ona takich rzeczy nie robi. A teraz zrobiła z siebie przecież singielkę, więc mogła. Alkohol, góry, tańce i kuksańce, zraniona sarenka...wszystko mogło się wydarzyć.


Jakby była najgrzeczniejsza to by mogła? neutral

Wystarczy gdyby była grzeczniutka.

To Ty musisz byc grzeczniutki to wtedy inni tez moze beda

169

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
BiałyKrólik napisał/a:

Na serio masz 43 lata??
Jeżeli ktoś tutaj stchórzył, to Ty jesteś tą osobą.
Nie dziwie się tej kobiecie, że postanowiła zerwać z Tobą kontakt.
Ogarnij się. Jeśli nie planujesz się zmienić - to miej przynajmniej w sobie tyle odwagi i przyzwoitości i daj jej spokój, aby mogła sobie ułożyć życie bez Ciebie.

Julio - masz oryginalne poczucie humoru.

Nie uważam się za tchórza w tej realacji! Zresztą wyobraź sobie, że pewnego pięknego wieczoru razem słyszysz "ja to bym się chciała tak szalenie zakochać, tak do szaleństwa" z takim podnieceniem w głosie, aż się zerwała z miejsca mówiąc o tym. Ja tego wieczoru zwątpiłem, że jej zależy na mnie, że ona chce spotkać kogoś innego, w kim się zakocha tak do szaleństwa. Zacząłem wierzyć, ze ona jest ze mna dla seksu, rozrywki, wsparcia przez kogoś (miała bardzo trudny czas w pracy), a i czasami włączało się jej głębsze uczucie, ale jednak nadal liczy na tą szaloną miłość, ale nie ze mną. Zresztą często irytowała się jak zacząłem mówić o uczuciach do siebie.
Brać śpieszno "niewygodny" rozwód przy takiej niepewności? Wątpię.

Twoje ostatnie zdanie, bardzo wymowne hmm

170

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Legat napisał/a:

Tu jest trochę użytkowniczek poturbowanych przez życie z udziałem mężczyzn. Także trochę ci się dostaje za nie swoje przewiny. smile

W porownaniu do ilosci zaplakanych meskich inceli, to nie jest ich duzo.

171

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Halina3.1 napisał/a:
Legat napisał/a:

Tu jest trochę użytkowniczek poturbowanych przez życie z udziałem mężczyzn. Także trochę ci się dostaje za nie swoje przewiny. smile

W porownaniu do ilosci zaplakanych meskich inceli, to nie jest ich duzo.

Dokladnie placza non stop jak male dzieci trzeba ich uspokajac ciagle,bo sie zarycza,ciagle jakies litania czytam

172 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2024-01-03 01:22:12)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Ok, znajomy pojechał kiedys w góry i jak do niego zadzwonić, nie było sygnału albo włączął się automat nawijający po czesku. Nie wiem jak tam na Słowacji, ale akurat mogę uwierzyc, że roaming nawala. Ale kwestia realizmu w górach nie ma większego znaczenia. Na moje oko kobieta nie była zaangażowana tzn. oceniam, że nie miała w perspektywie związać się z tobą na dłużej. Cieszyła się fajnym seksem, miłym towarzystwem, a po jakimś czasie hormony opadły.

Pierwszy sygnał alarmowy - że wiele razy chciała przyjechać, ale nie wyszło. My z mężem jak się zeszlismy, mieszkaliśmy ponad 400 km od siebie (wg. Google maps) i jeździliśmy do siebie. To nie wygląda naturalnie, że dziewczyna chciała a nie mogła.

Dosć zabawne, że w sumie wszystkie zarzuty wobec ciebie można równie dobrze obrócić. Znaczy też mógłbyś robić dramę, że nie chcesz byc tym drugim i a może ona wróci do swojego męża (tego od separacji, 10 lat łohoho kawał czasu i wspólnego życia). Tyle że faceci zwykle nie mają takich schiz. Samej kobiecie to mocno podkłada nogę i utrudnia życia, dopóki nie nauczy się kontrolować emocji i nie kreować samospełniających się czarnych przepowiedni. Naprawdę złym pomysłem jest zasypywać partnera oskarżeniami i stawiać w pozycji domniemania winy. Nie jest to sytuacja bez wyjścia, ale psuje związek i najrozsądniej nie stosować toksycznych taktyk.

Ale z opisu reszty wygląda, że twoja partnerka spróbowała postawić ci ultimatum i w swojej głowie wymusza na tobie, żebys przyniósł jej metaforycznie w zębach juz załatwione papiery rozwodowe. Słynny test "czy jemu naprawdę na mnie zależy" albo celowa manipulacja. Niewykluczone, że pojawi się za jakis czas na forum narzekać, że faceci to dranie i że chodziło ci tylko o sex, a jej zaraz stuknie 40-tka i wstyd przed koleżankami, że nikogo nie ma. Czy coś w tym stylu. Mniejsza na ile to realne (sprawy sądowo/urzędowe potrafią się ciągnąć) oraz na ile psychicznie nie fair (gdyby facet wymuszał na kobiecie dowody zaangażowania, to jest podły, a jak kobieta na facecie, to jest rozważna, usprawiedliwiona i tylko wymaga poważnej deklaracji) i potencjalnie traumatyczne.

Myślę, że niekoniecznie ma kogoś na boku, ale w sumie naprawdę trudno to stwierdzić zdalnie.

Sugerowałabym zerwać znajomość lub poważnie zdystansować, a jeśli chcesz dać jej szanse - poczekać aż wróci, sprawdzić jak się zachowuje i wtedy ocenic, czy chcesz w to isć. To musi byc przykre, pamiętać jak było fajnie na początku i masz pewnie spory szok poznawczy jak jest teraz.

Myslę, że lepiej dla ciebie osobiście byłoby się z nią nie wiązać. Romans z szefem to mocno grząska sytuacja, zastanawiałabym sie nad związkiem z osobą która idzie na takie układy. No i realnie nie masz pewności, czy to się nie powtórzy, więc jeśli juz teraz prawie chodzisz po ścianach podejrzewając, czy ktoś jej tam na Sylwestrze na Słowacji nie obmacuje, to możesz mieć dużo podobnych wątpliwości w przyszłosci. No i tak, wspólny Sylwester mógłby być fajną deklaracją że jesteście razem i jest fajnie, ale wolała spędzić go sama. Kiedy się zakochałam, większość czasu i prawie wszystkie okazje spędzałam z ukochanym. Ergo z mojego doświadczenia wychodzi mi, że się sparzyłeś.

EDIT: Opcjonalnie leci na kasę/mieszkanie/skacze na alimenty, i potrzebuje małżeństwa z tobą z powodów finansowo-życiowych. Więc siłą rzeczy potrzebuje również twojego rozwodu, no bo bigamia jest nielegalna. Wersja soft: ma naprawdę dysfunkcyjne pojęcie o związkach, pytanie czy jesteś w stanie/skłonny zrobić jej w praktyce psychoterapię, ani czy będzie podatna.

173 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-03 01:17:59)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
KSandraK napisał/a:

Ok, znajomy pojechał kiedys w góry i jak do niego zadzwonić, nie było sygnału albo włączął się automat nawijający po czesku. Nie wiem jak tam na Słowacji, ale akurat mogę uwierzyc, że roaming nawala. Ale kwestia realizmu w górach nie ma większego znaczenia. Na moje oko kobieta nie była zaangażowana tzn. oceniam, że nie miała w perspektywie związać się z tobą na dłużej. Cieszyła się fajnym seksem, miłym towarzystwem, a po jakimś czasie hormony opadły.

Pierwszy sygnał alarmowy - że wiele razy chciała przyjechać, ale nie wyszło. My z mężem jak się zeszlismy, mieszkaliśmy ponad 400 km od siebie (wg. Google maps) i jeździliśmy do siebie. To nie wygląda naturalnie, że dziewczyna chciała a nie mogła.

Dosć zabawne, że w sumie wszystkie zarzuty wobec ciebie można równie dobrze obrócić. Znaczy też mógłbyś robić dramę, że nie chcesz byc tym drugim i a może ona wróci do swojego męża (tego od separacji, 10 lat łohoho kawał czasu i wspólnego życia). Tyle że faceci zwykle nie mają takich schiz. Samej kobiecie to mocno podkłada nogę i utrudnia życia, dopóki nie nauczy się kontrolować emocji i nie kreować samospełniających się czarnych przepowiedni. Naprawdę złym pomysłem jest zasypywać partnera oskarżeniami i stawiać w pozycji domniemania winy. Nie jest to sytuacja bez wyjścia, ale psuje związek i najrozsądniej nie stosować toksycznych taktyk.

Ale z opisu reszty wygląda, że twoja partnerka spróbowała postawić ci ultimatum i w swojej głowie wymusza na tobie, żebys przyniósł jej metaforycznie w zębach juz załatwione papiery rozwodowe. Słynny test "czy jemu naprawdę na mnie zależy" albo celowa manipulacja. Niewykluczone, że pojawi się za jakis czas na forum narzekać, że faceci to dranie i że chodziło ci tylko o sex, a jej zaraz stuknie 40-tka i wstyd przed koleżankami, że nikogo nie ma. Czy coś w tym stylu. Mniejsza na ile to realne (sprawy sądowo/urzędowe potrafią się ciągnąć) oraz na ile psychicznie nie fair (gdyby facet wymuszał na kobiecie dowody zaangażowania, to jest podły, a jak kobieta na facecie, to jest rozważna, usprawiedliwiona i tylko wymaga poważnej deklaracji) i potencjalnie traumatyczne.

Myślę, że niekoniecznie ma kogoś na boku, ale w sumie naprawdę trudno to stwierdzić zdalnie.

Sugerowałabym zerwać znajomość lub poważnie zdystansować, a jeśli chcesz dać jej szanse - poczekać aż wróci, sprawdzić jak się zachowuje i wtedy ocenic, czy chcesz w to isć. To musi byc przykre, pamiętać jak było fajnie na początku i masz pewnie spory szok poznawczy jak jest teraz.

Myslę, że lepiej dla ciebie osobiście byłoby się z nią nie wiązać. Romans z szefem to mocno grząska sytuacja, zastanawiałabym sie nad związkiem z osobą która idzie na takie układy. No i realnie nie masz pewności, czy to się nie powtórzy, więc jeśli juz teraz prawie chodzisz po ścianach podejrzewając, czy ktoś jej tam na Sylwestrze na Słowacji nie obmacuje, to możesz mieć dużo podobnych wątpliwości w przyszłosci. No i tak, wspólny Sylwester mógłby być fajną deklaracją że jesteście razem i jest fajnie, ale wolała spędzić go sama. Kiedy się zakochałam, większość czasu i prawie wszystkie okazje spędzałam z ukochanym. Ergo z mojego doświadczenia wychodzi mi, że się sparzyłeś.

On ten rozwod powinien zalatwic dawno temu z ex zona ,a nie czekac na oklaski

174 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2024-01-03 01:29:07)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Powinien, nie powinien, zdania są podzielone. Na pewno rozwód byłby rozsądny, bo spotkałam się z niejednym przypadkiem, że wredna żona/dzieci wpedza męźa do grobu i najzupełniej niesprawiedliwie dziedziczy. No bo domniemanie jest takie, że skoro sa małżeśtwem to COŚ ich łaczy.

Więc rozwód byłby rozsądny.

Ale POWÓD tego rozwodu też jest ważny. I mocno niefajną jest sytuacja wymuszania/manipulacji ze strony kobiety, która w sumie właśnie pokazuje się od bardzo niefajnej strony. A ide o zakład, że gdyby od początku zamiast świetnego seksu (lol wtedy jej jakos nie przeszkadzało że bzyka się z żonatym!) postawiła sprawę tak, jak to wygląda teraz, to po prostu by się rozeszli w swoje strony ew. zostali znajomymi/przyjaciółmi. To ewidentnie wygląda na próbę wmanewrowania faceta w ślub poprzez łóżko; bonusowe punkty za wmówienie mu, że jest jej coś winny.

175

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
KSandraK napisał/a:

Powinien, nie powinien, zdania są podzielone. Na pewno rozwód byłby rozsądny, bo spotkałam się z niejednym przypadkiem, że wredna żona/dzieci wpedza męźa do grobu i najzupełniej niesprawiedliwie dziedziczy. No bo domniemanie jest takie, że skoro sa małżeśtwem to COŚ ich łaczy.

Więc rozwód byłby rozsądny.

Ale POWÓD tego rozwodu też jest ważny. I mocno niefajną jest sytuacja wymuszania/manipulacji ze strony kobiety, która w sumie właśnie pokazuje się od bardzo niefajnej strony. A ide o zakład, że gdyby od początku zamiast świetnego seksu (lol wtedy jej jakos nie przeszkadzało że bzyka się z żonatym!) postawiła sprawę tak, jak to wygląda teraz, to po prostu by się rozeszli w swoje strony ew. zostali znajomymi/przyjaciółmi. To ewidentnie wygląda na próbę wmanewrowania faceta w ślub poprzez łóżko; bonusowe punkty za wmówienie mu, że jest jej coś winny.

A jaki jest powod tego, by przez tak dlugi czas nie wziasc rozwodu? Moze ta kobieta pomyslala "ze on tak naprawde nie jest po rozwodzie, ze nadal jest z zona, a ona jest kochanka " i slusznie zaczela wymagac papierow rozwodowych

176 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-01-03 01:34:44)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:

Nie uważam się za tchórza w tej realacji! Zresztą wyobraź sobie, że pewnego pięknego wieczoru razem słyszysz "ja to bym się chciała tak szalenie zakochać, tak do szaleństwa" z takim podnieceniem w głosie, aż się zerwała z miejsca mówiąc o tym. Ja tego wieczoru zwątpiłem, że jej zależy na mnie, że ona chce spotkać kogoś innego, w kim się zakocha tak do szaleństwa. Zacząłem wierzyć, ze ona jest ze mna dla seksu, rozrywki, wsparcia przez kogoś (miała bardzo trudny czas w pracy), a i czasami włączało się jej głębsze uczucie, ale jednak nadal liczy na tą szaloną miłość, ale nie ze mną. Zresztą często irytowała się jak zacząłem mówić o uczuciach do siebie.


A co Ty jej chciałeś "zaoferować" jak żonaty mężczyzna?


PiotrNet77 napisał/a:

Brać śpieszno "niewygodny" rozwód przy takiej niepewności? Wątpię.


I jesteśmy w domu big_smile.

177

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
KoralinaJones napisał/a:
PiotrNet77 napisał/a:

Nie uważam się za tchórza w tej realacji! Zresztą wyobraź sobie, że pewnego pięknego wieczoru razem słyszysz "ja to bym się chciała tak szalenie zakochać, tak do szaleństwa" z takim podnieceniem w głosie, aż się zerwała z miejsca mówiąc o tym. Ja tego wieczoru zwątpiłem, że jej zależy na mnie, że ona chce spotkać kogoś innego, w kim się zakocha tak do szaleństwa. Zacząłem wierzyć, ze ona jest ze mna dla seksu, rozrywki, wsparcia przez kogoś (miała bardzo trudny czas w pracy), a i czasami włączało się jej głębsze uczucie, ale jednak nadal liczy na tą szaloną miłość, ale nie ze mną. Zresztą często irytowała się jak zacząłem mówić o uczuciach do siebie.


A co Ty jej chciałeś "zaoferować" jak żonaty mężczyzna?


PiotrNet77 napisał/a:

Brać śpieszno "niewygodny" rozwód przy takiej niepewności? Wątpię.


I jesteśmy w domu big_smile.

"Niewygodny " rozwod.... a dlaczego ciekawe ten rozwod niby jest niewygodny dla niego kolejny do kolekcji kombinuje jak kon pod gorke

178 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2024-01-03 02:01:35)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

JuliaUK33 znowu mówisz o słuszności smile Jakoś nie zastanawiała się, czy jest kochanką, wtedy kiedy mieli swietny seks i była taka przytulasta. Czyli widocznie na początku jej wisiało, czy jest kochanką czy nie. Albo tak jak sugerujesz kobieta naprawdę wolno myśli. big_smile

Powody moga być różne i autor wątku niekoniecznie musi ci się z nich zwierzać. Pierwsze, jakie przychodzą mi do głowy to prozaiczny fakt że sądy wolno działają, a nikomu się nie chce byc ciąganym na rozprawy latami; albo skoro para rozstaje się we wzglednej zgodzie to po prostu idą naprzód z życiem nie domykając formalności, bo nie widzą naglącego powodu. To nie Indonezja żeby aresztowano za seks pozamałżeński albo jakis kalifat. Nie znam specyfiki rozwodów z pierwszej ręki, ale sądze, że jesli para NIE rozstaje się w zgodzie to potrafi byc prawdziwe piekło pt. kto ile ma opieki nad dziećmi, jak podzielic majątek itd. więc wyobrażam sobie, że można nie chcieć zaczynać skomplikowanych i bolesnych bądź co bądź konfliktów.

Zresztą żyjemy w Polsce, tu nikt nie ma porządku w papierach, a Ty się dziwisz big_smile

EDIT: Z reguły w sprawach rozwodowych kobiety mają fory, względem mężczyzn. To dodatkowy powód, dla którego ktoś może nie chcieć zaczynać rozwodu z żoną: bo w trakcie ona będzie traktowana preferencyjnie. Bo matka kocha najbardziej, więc dzieci zostają z matką; bo biedna kobieta itd. I jest się z góry na przegrywajacej pozycji. Łatwo o walkę z wiatrakami.

179

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
KSandraK napisał/a:

JuliaUK33 znowu mówisz o słuszności smile Jakoś nie zastanawiała się, czy jest kochanką, wtedy kiedy mieli swietny seks i była taka przytulasta. Czyli widocznie na początku jej wisiało, czy jest kochanką czy nie. Albo tak jak sugerujesz kobieta naprawdę wolno myśli. big_smile

Powody moga być różne i autor wątku niekoniecznie musi ci się z nich zwierzać. Pierwsze, jakie przychodzą mi do głowy to prozaiczny fakt że sądy wolno działają, a nikomu się nie chce byc ciąganym na rozprawy latami; albo skoro para rozstaje się we wzglednej zgodzie to po prostu idą naprzód z życiem nie domykając formalności, bo nie widzą naglącego powodu. To nie Indonezja żeby aresztowano za seks pozamałżeński albo jakis kalifat. Nie znam specyfiki rozwodów z pierwszej ręki, ale sądze, że jesli para NIE rozstaje się w zgodzie to potrafi byc prawdziwe piekło pt. kto ile ma opieki nad dziećmi, jak podzielic majątek itd. więc wyobrażam sobie, że można nie chcieć zaczynać skomplikowanych i bolesnych bądź co bądź konfliktów.

Zresztą żyjemy w Polsce, tu nikt nie ma porządku w papierach, a Ty się dziwisz big_smile

Moze jej wczesniej obiecal, ze wezmie ten rozwod, a rozlazlo sie to w czasie

180

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

JuliaUK33, słuchaj, znajdujesz bardzo dużo usprawiedliwień dla tej biednej. Patrząc w początek wątku, z opisu mi to bardziej przypominało ultimatum: najpierw kobieta mówi jak to 2 miesiące się próbje n-n-nieśmiało zebrać z poruszeniem tematu, a potem ostro obuchem "na styczeń masz juz byc  po rozwodzie" i zwiększenie emocjonalnego dystansu. Jeśli widzisz tam niedotrzymane obietnice to traktujesz ta dziewczynę bardzo pobłażliwie smile

Analogicznie: może ona mu obiecała, że Sylwestra spędzą razem ale się to rozlazło w czasie.

Ale nawet gdyby OBIECAŁ, to nie wyobrażam sobie żebym tak potraktowała mężczyznę ktorego kocham, szaleję na jego punkcie i chcę z nim spędzić przeszczęśliwie resztę życia. Więc stawiając się na miejscu, w opisanej sytuacji mówię: to nie rokuje happy endem. Oczywiscie mozna próbować zshameować autora wątku żeby wziął się z kobietą ożenił, no bo skoro ona robi myki z podręcznika manipulacji to musi go naprawde bardzo kochać. Ale nie sądze, żeby to było sensowne podejście.

Jak pisałam wyżej, kobieta może byc wyrachowana ale może też mieć naprawdę fatalne podejście do związków - co niesie ze sobą osobne problemy. Either way to cieżki przypadek.

181

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
KSandraK napisał/a:

JuliaUK33, słuchaj, znajdujesz bardzo dużo usprawiedliwień dla tej biednej. Patrząc w początek wątku, z opisu mi to bardziej przypominało ultimatum: najpierw kobieta mówi jak to 2 miesiące się próbje n-n-nieśmiało zebrać z poruszeniem tematu, a potem ostro obuchem "na styczeń masz juz byc  po rozwodzie" i zwiększenie emocjonalnego dystansu. Jeśli widzisz tam niedotrzymane obietnice to traktujesz ta dziewczynę bardzo pobłażliwie smile

Analogicznie: może ona mu obiecała, że Sylwestra spędzą razem ale się to rozlazło w czasie.

Ale nawet gdyby OBIECAŁ, to nie wyobrażam sobie żebym tak potraktowała mężczyznę ktorego kocham, szaleję na jego punkcie i chcę z nim spędzić przeszczęśliwie resztę życia. Więc stawiając się na miejscu, w opisanej sytuacji mówię: to nie rokuje happy endem. Oczywiscie mozna próbować zshameować autora wątku żeby wziął się z kobietą ożenił, no bo skoro ona robi myki z podręcznika manipulacji to musi go naprawde bardzo kochać. Ale nie sądze, żeby to było sensowne podejście.

Jak pisałam wyżej, kobieta może byc wyrachowana ale może też mieć naprawdę fatalne podejście do związków - co niesie ze sobą osobne problemy. Either way to cieżki przypadek.

Dlatego tez wczesniej odpisalam autorowi, ze bedzie raczej rozstanie,bo na wielka milosc mnie to nie wyglada

182 Ostatnio edytowany przez gtx102 (2024-01-03 09:18:29)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Powiem ci jako facet. Moja żona mnie oszukiwała latami na różne sposoby, a na końcu znalazła sobie nawet sponsora, tak, że żyłem co najmniej przez dwa lata w trójkącie z jakimś dziadem. Wniosek wysnułem po tym jeden. Nigdy więcej żadnego małżeństwa. Zreszta to samo podnosiłem na początku i miałem jak widać rację, bo do miłości pomiedzy ludźmi nie są potrzebne żadne papierki, które nie znaczą tak naprawdę nic. Jak ktoś chce odejść, czy zdradzać, to i tak to zrobi.

I co teraz ? Złożylem pewnie o rozwód ? Nic z tych rzeczy. Dla mnie jest on nie potrzebny, bo moja żona, jak i jej żonaci koledzy z jakimi romansowała udowodniła mi, że to sa bajki dla dzieci. W efekcie nie zgodziłem się na rozwód i trwa o to batalia w sądzie. A jak spotkam nową kobietę, to od razu jej oświadczę, że tak jestem uczciwy, ale nie durny. Że jeżeli coś do mnie czuje, to dobrze, ale jeżeli przeszkadza to jej że mam żonę, z która i tak nie będę, to znaczy, że na pewno jej nie chodzi o uczucie do mnie, bo do tego nie potrzeba nic nie znaczących papierków. I nawet jak pewnego dnia dostanę ten rozwód, bo to raczej niemożliwe w tym kraju go wstrzymac z winy żony, to i tak z nikim i to pod żadnym pozorem więcej nie wezmę ślubu, bo nikt nie jest niczyim niewolnikiem i ludzie są ze sobą tylko do momentu dopóki im to pasuje. A już szczególnie kobiety, które w znaczącej większości same chcą ślubu, a potem rozwodu.

To tyle.

183 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-01-03 09:40:20)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Autorze, nie czytałam odpowiedzi ludzi, tylko Twój pierwszy post, więc nie wiem w sumie w jakim kierunku poszła dyskusja lub czy dopisałeś nowe fakty.
Ale moim zdaniem nie chodzi o Twój rozwód / jego brak.

Nie ma po prostu możliwości, żeby - gdyby naprawdę gorąco kochała - odpuściła, bo jeszcze nie masz rozwodu (o czym wiedziała od początku).
Ja sama byłam w podobnym związku kiedyś. Facet w separacji i brał rozwód dopiero w trakcie naszego związku. Rozumiałam to. Rozumiem nadal, że czasami ludziom się nie chce lub nie mają czasu brać rozwodu od razu, tylko rozwleka się to w czasie, bo są ważniejsze rzeczy.

Istotniejsze jest jaki jest realnie kontakt między małżonkami. Istotne jest to, że nie ukrywałeś przed nią istnienia żony.
Jeśli ona widziała że od daaaawna nie jesteś z ex i nie macie kontaktu, to nie miała podstaw by tak Cię potraktować.

Co więcej, uważam że kogoś ma, te 300 km od Ciebie. Skoro zawsze pilnowała telefonu, a teraz bez skrupułów Cie olewa.
Te teksty że rzadko kogo do siebie dopuszcza lub lubi samotne podróże... uważam że to bujda.

Jasne, rozwód i tak weź, ale moim zdaniem tej kobiety już nie odzyskasz, bo ona jest z innym.

184

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
madoja napisał/a:

Autorze, nie czytałam odpowiedzi ludzi, tylko Twój pierwszy post, więc nie wiem w sumie w jakim kierunku poszła dyskusja lub czy dopisałeś nowe fakty.
Ale moim zdaniem nie chodzi o Twój rozwód / jego brak.

Nie ma po prostu możliwości, żeby - gdyby naprawdę gorąco kochała - odpuściła, bo jeszcze nie masz rozwodu (o czym wiedziała od początku).
Ja sama byłam w podobnym związku kiedyś. Facet w separacji i brał rozwód dopiero w trakcie naszego związku. Rozumiałam to. Rozumiem nadal, że czasami ludziom się nie chce lub nie mają czasu brać rozwodu od razu, tylko rozwleka się to w czasie, bo są ważniejsze rzeczy.

Istotniejsze jest jaki jest realnie kontakt między małżonkami. Istotne jest to, że nie ukrywałeś przed nią istnienia żony.
Jeśli ona widziała że od daaaawna nie jesteś z ex i nie macie kontaktu, to nie miała podstaw by tak Cię potraktować.

Co więcej, uważam że kogoś ma, te 300 km od Ciebie. Skoro zawsze pilnowała telefonu, a teraz bez skrupułów Cie olewa.
Te teksty że rzadko kogo do siebie dopuszcza lub lubi samotne podróże... uważam że to bujda.

Jasne, rozwód i tak weź, ale moim zdaniem tej kobiety już nie odzyskasz, bo ona jest z innym.

Wróciła z wyjazdu i w nocy mieliśmy rozmowę.
Głównie mówiła, że jest strasznie na mnie zła, wqurwiona, że pisałem na telefon służbowy, który jest monitorowany.
Na pytanie czy chce ratować nas, odpowiedziała na początku, że nie. Między czasie wrócił nasz stary "kod" rozmowy, a na koniec, że ma mętlik w głowie i jest strasznie zła na mnie.
Zaproponowała kontynuowanie naszej rozmowy na jutro, bo mamy wiele tematów otwartych.

185

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Moj obecny partner czekal na rozwiazanie sprawy (ex go zdradzila i uciekla do innego) obiecywala ze zalatwi rozwod, uciekla w lipcu, miala zalatwiac w grudniu (jak bedzie w polsce), nie zrobila nic. Nastepnego roku w kwietniu (mowila juz ostatecznie) - i nic. Potem w listopadzie (to ponad rok od odejscia) znow nic. Wzial to sam w swoje rece.. bez orzekania o winie, bo mowil, ze dla niego to juz za dlugo by to trwalo.

186

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

@madoja

Witaj.
Hmm...ciekawe, czy zmieniłabyś swoją opinię po przeczytaniu wszystkich wiadomości, które Pan Piotr zamieścił w tym wątku.
Bardzo fajnie podsumowała to Inez. Piotr gubi się on we własnych komentarzach, które zamieszcza - raz pisze, że nie myśli o rozwodzie poważnie, aby w kolejnym tekście (najprawdopodobniej pod presją nieprzychylnych mu komentarzy ) - napisać, że rozmowy w sprawie rozwodu są już zaawansowane.
Wieje od niego kłamstwem - sztucznością.

Naprawdę uważasz, że nie miała powodu aby go tak potraktować?
Historię poznaliśmy jedynie z punktu widzenia Piotra. Przez swoje niedopowiedzenia, rozbieżności w wypowiedziach - jest on mało wiarygodny.
Nie ufam takim ludziom.

187 Ostatnio edytowany przez PiotrNet77 (2024-01-03 11:02:38)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
BiałyKrólik napisał/a:

@madoja

Witaj.
Hmm...ciekawe, czy zmieniłabyś swoją opinię po przeczytaniu wszystkich wiadomości, które Pan Piotr zamieścił w tym wątku.
Bardzo fajnie podsumowała to Inez. Piotr gubi się on we własnych komentarzach, które zamieszcza - raz pisze, że nie myśli o rozwodzie poważnie, aby w kolejnym tekście (najprawdopodobniej pod presją nieprzychylnych mu komentarzy ) - napisać, że rozmowy w sprawie rozwodu są już zaawansowane.
Wieje od niego kłamstwem - sztucznością.

Naprawdę uważasz, że nie miała powodu aby go tak potraktować?
Historię poznaliśmy jedynie z punktu widzenia Piotra. Przez swoje niedopowiedzenia, rozbieżności w wypowiedziach - jest on mało wiarygodny.
Nie ufam takim ludziom.

Cały czas piszę prawdę, ja nie potrafię kłamać. Owszem, często nie potrafię wyrazić tego co myślę w sposób zrozumiany i to dlatego tak mnie odbierasz.
Sprawę rozwodową załatwiałem w trakcie pisania do Was. W dwa dni zdążyłem ponownie porozmawiać z żoną, ustalić jak to będzie wyglądało, zdążyłem skontaktować się z prawnikiem, który mi pismo przygotuje i zapewne wyląduje w sądzie w przyszłym tygodniu.

188 Ostatnio edytowany przez ZłaAniaGroźnaGrysie (2024-01-03 11:09:31)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
PiotrNet77 napisał/a:
madoja napisał/a:

Autorze, nie czytałam odpowiedzi ludzi, tylko Twój pierwszy post, więc nie wiem w sumie w jakim kierunku poszła dyskusja lub czy dopisałeś nowe fakty.
Ale moim zdaniem nie chodzi o Twój rozwód / jego brak.

Nie ma po prostu możliwości, żeby - gdyby naprawdę gorąco kochała - odpuściła, bo jeszcze nie masz rozwodu (o czym wiedziała od początku).
Ja sama byłam w podobnym związku kiedyś. Facet w separacji i brał rozwód dopiero w trakcie naszego związku. Rozumiałam to. Rozumiem nadal, że czasami ludziom się nie chce lub nie mają czasu brać rozwodu od razu, tylko rozwleka się to w czasie, bo są ważniejsze rzeczy.

Istotniejsze jest jaki jest realnie kontakt między małżonkami. Istotne jest to, że nie ukrywałeś przed nią istnienia żony.
Jeśli ona widziała że od daaaawna nie jesteś z ex i nie macie kontaktu, to nie miała podstaw by tak Cię potraktować.

Co więcej, uważam że kogoś ma, te 300 km od Ciebie. Skoro zawsze pilnowała telefonu, a teraz bez skrupułów Cie olewa.
Te teksty że rzadko kogo do siebie dopuszcza lub lubi samotne podróże... uważam że to bujda.

Jasne, rozwód i tak weź, ale moim zdaniem tej kobiety już nie odzyskasz, bo ona jest z innym.

Wróciła z wyjazdu i w nocy mieliśmy rozmowę.
Głównie mówiła, że jest strasznie na mnie zła, wqurwiona, że pisałem na telefon służbowy, który jest monitorowany.
Na pytanie czy chce ratować nas, odpowiedziała na początku, że nie. Między czasie wrócił nasz stary "kod" rozmowy, a na koniec, że ma mętlik w głowie i jest strasznie zła na mnie.
Zaproponowała kontynuowanie naszej rozmowy na jutro, bo mamy wiele tematów otwartych.

Nie wierzyłam kiedyś w inwigilację. Któregoś razu rozmawialiśmy w pracy, że kiedyś wszystkie telefony zostały sprawdzone. To przepracowane miałam 2 lata i jak zawsze byłam grzeczna, tak mówię sprawdzam. Następnego dnia wszystkie strony porno w ruch, nie oglądałam tych filmików, tylko otwierałam strony i wiem, że inwigilacja jest. Ale przynajmniej było śmiesznie. Najbardziej się śmiali chyba, że wpisałam jakie są strony... xd

189

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

A Ty masz kontakt ze swoim dzieckiem? Twoja nowa wybranka zostawiła męża po 10 latach bo nie chciała dzieci. Jeśli jak sam piszesz "dzieci ją drażnią" to jak będzie z Twoim dzieckiem? Twoje dziecko przebywa u Ciebie w domu, choćby w weekendy? Rozwód rozwodem, ale pytanie jak wy będziecie funkcjonować w trójkę - Ty ona i Twoje dziecko.

190

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
123qwerty123 napisał/a:

A Ty masz kontakt ze swoim dzieckiem? Twoja nowa wybranka zostawiła męża po 10 latach bo nie chciała dzieci. Jeśli jak sam piszesz "dzieci ją drażnią" to jak będzie z Twoim dzieckiem? Twoje dziecko przebywa u Ciebie w domu, choćby w weekendy? Rozwód rozwodem, ale pytanie jak wy będziecie funkcjonować w trójkę - Ty ona i Twoje dziecko.

Tak, biorę dziecko na moje weekendy. Jeszcze nie poznałem M. z moim dzieckiem. Mnie się wydaje, że obcych dzieci nie trafi, bo ma dobre relacje z dziećmi rodzeństwa, a i przecież była w związku z facetem, który też miał dzieci i mówiła, że z nimi siedziała sama, gdy on wyjeżdżał.

191 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2024-01-03 12:23:45)

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Tu nie tylko chodzi o sprawę rozwodowa. Ten problem zostawiania otwartych drzwi to jest osobna sprawa. Kwestia odrębna to jest dwuznaczność w komunikacji. Jakbyś od razu powiedział wprost że masz taką sytuację i chcesz ciągnąć te fikcyjne małżeństwo w nieskończoność to byłaby sprawa jasna. Tylko że ty pewnie dawales sygnały że niby jesteś otwarty na załatwienie tej sprawy gdy bedzie potrzeba. Mimo iż nie za bardzo chciałeś to robic. Czyli mówiłeś coś czego nie chciałeś robić. Byłeś dwuznaczny bo chciałeś na tym cos ugrać. Tyle że teraz masz pretensje że ona widzi tą twoja dwuznaczność i reaguje na nią. Wiele nie ugrales w efekcie na tej dwuznaczności. Droga na skróty często jest ślepa.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Jako rozsądna dziewczyna nigdy nie weszłabym w związek z żonatym, dzieciatym facetem. Ja bym z tego związku nie miała żadnego pożytku, a wszystko co zarobię po mojej rychłej śmierci przeszłoby na nie moje dziecko. Dziękuję za uwagę.

193

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Jako rozsądna dziewczyna nigdy nie weszłabym w związek z żonatym, dzieciatym facetem. Ja bym z tego związku nie miała żadnego pożytku, a wszystko co zarobię po mojej rychłej śmierci przeszłoby na nie moje dziecko. Dziękuję za uwagę.

Jest cos takiego jak intercyza i to Ty decydujesz komu co przepisujesz po swojej smierci

194

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
Lerne napisał/a:

Żonaty chce zmusić wolną kobietę do seksu i latania koło  jego ..... hahaha.
Wymyślił sobie że  najlepszą obroną przed rozwodem będzie atak to zaczął jej zarzucać zdradę.

Coś w tym jest.

Odp: Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu
JuliaUK33 napisał/a:
ZłaAniaGroźnaGrysie napisał/a:

Jako rozsądna dziewczyna nigdy nie weszłabym w związek z żonatym, dzieciatym facetem. Ja bym z tego związku nie miała żadnego pożytku, a wszystko co zarobię po mojej rychłej śmierci przeszłoby na nie moje dziecko. Dziękuję za uwagę.

Jest cos takiego jak intercyza i to Ty decydujesz komu co przepisujesz po swojej smierci

Może i jest, ale jakbym miała sama utrzymywać wspólne dziecko, a On wychowywał swoje to właściwie po co mi ten związek byłby potrzebny. Wszystkie takie związki działają w ten sam sposób facet wywala kasę na swoje, a jeżeli tego nie robi to żona Mu zwiększa alimenty. Z resztą, jak ta dziewczyna może się z tym dobrze czuć to nie mam pojęcia. Na szczęście nie mam tego problemu.

Posty [ 131 do 195 z 667 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Powiedziała "stop", bo nie mam rozwodu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024