Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 153 ]

66

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Kuźwa Szeptuch, moze Ty masz świat czarno-biały, moze Ty widzisz zero-jedynkowo, ale ja jednak staram się doradzić Autorowi coś więcej niż "musi być seks i koniec".
Różnic między tym tematem, a tamtym o menopauzie jest taka, że tam doradzało się stronie o mniejszym libido, a tu doradza się stronie o większym libido. Serio nie widzisz róznicy?

Zawsze, ale to zawsze uważam, że do kompromisu muszą wyjść dwie strony. I zawsze odnoszę się do strony, która pisze, a nie do tej, ktora jest nieobecna, bo co mi tu po wieszaniu psów na partnerce Autora?

I zawsze w podobnych tematach doradzam stronie z mniejszym libido zastanowienie się, w jaki sposób to libido zwiekszyć. Czego brakuje, co można poprawić, zeby to pożycie bylo lepsze i nie skończyło się 10 latami celibatu albo zdradą.
I tak samo osobie z większym libido doradzę wyjście w stronę partnera/partnerki i zrozumienie jej. I dokładnie to samo doradziłam tutaj Autorowi. Nie zaakceptowanie sytuacji, nie celibat, nie walenie pod prysznicem, tylko rozmowę i zastanowienie się, czego brakuje żonie i jak można ten brak jakoś zmienić.

Akurat w tamtym temacie wielokrotnie zapytałam Autora, jak widzi ich związek w momencie, kiedy żonie się nie odmieni. To jest klepanie po plecach? Bo nie napisałam, że ma mu stac na zawołanie? Paradne!

Dopiero w połowie można się spotkać i wspólnie pracować nad tym, co jest nie tak i co mozna zrobić, zeby było lepiej.

I akurat mnie totalnie rąbie to, która płeć ma większe libido i która płeć akurat pisze. Jestem tu jedną z ostatnich osób, którym moznaby zarzucić, ze bronią swojej płci za wszelką cenę.

A Ty szczekasz. Nie dlatego, że wyrażasz swoją opinie, tylko dlatego, ze wyrażasz ją w konkretny sposób.

Pisałem ci to już x razy tutaj, naucz czytać się ze zrozumieniem....
Klepanie po plecach odnosiło sie do mojje osoby, do popierania tego co tam pisałem, a nie klepania (bądź nie) autora po plecach.
Twój kompromis polega na tym, ze zarówno jedna strona będzie sie zmuszać do seksu, jak i jedna do celibatu.
Typowy zgniły kompromis, po którym ejst tylko gorzej.
Bo nie da sie inaczej, jeżeli jednej stronie wystarczy raz na meisiac, a druga chce codziennie.
jak to sie mówi: z gówna bata nie ukręcisz.

wyrażam w konkretny sposób, jak  każdy.
Mi twój styl wyrażania opinii tez sie nie podoba, pretensjonalny, z mania wyższości panienki z dobrego domu, której wszystko pod nos podłożono.
Która ni głodu ni chłodu nie zaznała.
typowy klasizm

Ale ani do tej pory tego nie komentowałem, ani tym bardziej nie pisałem że sobie szczekasz

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Kuźwa Szeptuch, moze Ty masz świat czarno-biały, moze Ty widzisz zero-jedynkowo, ale ja jednak staram się doradzić Autorowi coś więcej niż "musi być seks i koniec".
Różnic między tym tematem, a tamtym o menopauzie jest taka, że tam doradzało się stronie o mniejszym libido, a tu doradza się stronie o większym libido. Serio nie widzisz róznicy?

Zawsze, ale to zawsze uważam, że do kompromisu muszą wyjść dwie strony. I zawsze odnoszę się do strony, która pisze, a nie do tej, ktora jest nieobecna, bo co mi tu po wieszaniu psów na partnerce Autora?

I zawsze w podobnych tematach doradzam stronie z mniejszym libido zastanowienie się, w jaki sposób to libido zwiekszyć. Czego brakuje, co można poprawić, zeby to pożycie bylo lepsze i nie skończyło się 10 latami celibatu albo zdradą.
I tak samo osobie z większym libido doradzę wyjście w stronę partnera/partnerki i zrozumienie jej. I dokładnie to samo doradziłam tutaj Autorowi. Nie zaakceptowanie sytuacji, nie celibat, nie walenie pod prysznicem, tylko rozmowę i zastanowienie się, czego brakuje żonie i jak można ten brak jakoś zmienić.

Akurat w tamtym temacie wielokrotnie zapytałam Autora, jak widzi ich związek w momencie, kiedy żonie się nie odmieni. To jest klepanie po plecach? Bo nie napisałam, że ma mu stac na zawołanie? Paradne!

Dopiero w połowie można się spotkać i wspólnie pracować nad tym, co jest nie tak i co mozna zrobić, zeby było lepiej.

I akurat mnie totalnie rąbie to, która płeć ma większe libido i która płeć akurat pisze. Jestem tu jedną z ostatnich osób, którym moznaby zarzucić, ze bronią swojej płci za wszelką cenę.

A Ty szczekasz. Nie dlatego, że wyrażasz swoją opinie, tylko dlatego, ze wyrażasz ją w konkretny sposób.

Pisałem ci to już x razy tutaj, naucz czytać się ze zrozumieniem....
Klepanie po plecach odnosiło sie do mojje osoby, do popierania tego co tam pisałem, a nie klepania (bądź nie) autora po plecach.
Twój kompromis polega na tym, ze zarówno jedna strona będzie sie zmuszać do seksu, jak i jedna do celibatu.
Typowy zgniły kompromis, po którym ejst tylko gorzej.
Bo nie da sie inaczej, jeżeli jednej stronie wystarczy raz na meisiac, a druga chce codziennie.
jak to sie mówi: z gówna bata nie ukręcisz.

wyrażam w konkretny sposób, jak  każdy.
Mi twój styl wyrażania opinii tez sie nie podoba, pretensjonalny, z mania wyższości panienki z dobrego domu, której wszystko pod nos podłożono.
Która ni głodu ni chłodu nie zaznała.
typowy klasizm

Ale ani do tej pory tego nie komentowałem, ani tym bardziej nie pisałem że sobie szczekasz

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.

Jak ktos nie ma ochoty na seks kilka razy w roku to ok, ale jak ktos nie ma ochoty na seks przez 29 dni w kazdym miesiacu,a jeden dzien w miesiacu sie zmusza to juz dawno nie widze milosci i to ze strony osoby  ktora ochoty na seks nie ma

68

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

Ale internet jest pelen postow kobiet w stylu: kocham go ale nie mam ochoty na sex.
Powiedzialbym ze to klasyka gatunku po jakims czasie

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

69

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.

Prosze bardzo, możesz tutaj błysnąć, i zaproponować "wspólne rozwiązanie" parze, w której ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, albo wcale.

rozumiem, że to wspólne rozwiązanie, to spotkanie sie po środku, czytaj, raz na 15 dni tak?
Ona żyje w pól celibacie, a on sie zmusza do tych 2 razy w miesiącu.


Ale, może ty widzisz jakieś disneyowskie rozwiązanie, w której obydwoje sa zadowoleni z tego.
tylko nie wyskakuj tutaj z odpowiednim dopasowaniem na start zwiazku, bo jak  panie piszą  "może sie z wiekiem zmienic"
a dla ciebie, prz 10 latach stażu, raz na tyg "to i tak nie masz na co narzekać"

70

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

71

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

Dla mnie tak samo

72

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

Fakt smile Żyłeś z nią ileś tam lat, uprawiałeś miejscami bardzo wyuzdany seks, macie 2 dzieci i nagle seksu nie macie jakiś czas i ona staje się  koleżanką big_smile

Ach,  skąd wy się bierzecie faceci na tym portalu? Czy tylko ja mam dziękować bogu, że w prawdziwym życiu podobnych wam nie spotykam?

Nie spotykam facetów którym głownie chodzi o zaspokojenie swojej chuci? Spotykam takich, którzy postrzegają kobietę jako złożoną całość, nie tylko rozwartą waginę? Którzy potrafią skupić się na tym, aby kobietę zachęcić do tego, aby chciało jej się chcieć a nie tylko wyskakiwać z pozwem rozwodowym gdy  jej się chwilowo nie chce.

I wiecie co? Warto było przejść to,  przez co przeszłam i dziś być w związku z kimś, kto ani przez moment nie przypomina żadnego z was smile Dlaczego? Nie będę się spowiadać, bo i tak żaden z was nie pojmie co mam na myśli, sorry.

Pewnie znowu tu pojawi się ze stu hejterów, ale wisi mi to.

73

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

Na pewno nie można tu postawić znaku równości, jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn, ja od dawna uważam, że dla facetów seks =miłość, niestety.
Choć muszę dodać, że są wyjątki, czyli faceci którzy kochają kobiety nie dla samego seksu.

74

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.

Prosze bardzo, możesz tutaj błysnąć, i zaproponować "wspólne rozwiązanie" parze, w której ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, albo wcale.

rozumiem, że to wspólne rozwiązanie, to spotkanie sie po środku, czytaj, raz na 15 dni tak?
Ona żyje w pól celibacie, a on sie zmusza do tych 2 razy w miesiącu.


Ale, może ty widzisz jakieś disneyowskie rozwiązanie, w której obydwoje sa zadowoleni z tego.
tylko nie wyskakuj tutaj z odpowiednim dopasowaniem na start zwiazku, bo jak  panie piszą  "może sie z wiekiem zmienic"
a dla ciebie, prz 10 latach stażu, raz na tyg "to i tak nie masz na co narzekać"

Autor już dostał ode mnie sugestie.

75

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.

Prosze bardzo, możesz tutaj błysnąć, i zaproponować "wspólne rozwiązanie" parze, w której ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, albo wcale.

rozumiem, że to wspólne rozwiązanie, to spotkanie sie po środku, czytaj, raz na 15 dni tak?
Ona żyje w pól celibacie, a on sie zmusza do tych 2 razy w miesiącu.


Ale, może ty widzisz jakieś disneyowskie rozwiązanie, w której obydwoje sa zadowoleni z tego.
tylko nie wyskakuj tutaj z odpowiednim dopasowaniem na start zwiazku, bo jak  panie piszą  "może sie z wiekiem zmienic"
a dla ciebie, prz 10 latach stażu, raz na tyg "to i tak nie masz na co narzekać"

Autor już dostał ode mnie sugestie.

Nie uciekaj od odp
I znów, czytaj ze zrozumieniem,.

Ja nie poprosiłem cie o rady dla autora.
wyłuszczyłem ci konkretna sytuacje, ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, poprosiłem cie, abyś obdarzyła nas tutaj swoja błyskotliwością, i zaproponowała ten swój złoty kompromis
Powtórzę, dla pary gdzie libido wygląda tak, że ona ma ochotę codziennie, a on raz w miesiącu.

76

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Prosze bardzo, możesz tutaj błysnąć, i zaproponować "wspólne rozwiązanie" parze, w której ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, albo wcale.

rozumiem, że to wspólne rozwiązanie, to spotkanie sie po środku, czytaj, raz na 15 dni tak?
Ona żyje w pól celibacie, a on sie zmusza do tych 2 razy w miesiącu.


Ale, może ty widzisz jakieś disneyowskie rozwiązanie, w której obydwoje sa zadowoleni z tego.
tylko nie wyskakuj tutaj z odpowiednim dopasowaniem na start zwiazku, bo jak  panie piszą  "może sie z wiekiem zmienic"
a dla ciebie, prz 10 latach stażu, raz na tyg "to i tak nie masz na co narzekać"

Autor już dostał ode mnie sugestie.

Nie uciekaj od odp
I znów, czytaj ze zrozumieniem,.

Ja nie poprosiłem cie o rady dla autora.
wyłuszczyłem ci konkretna sytuacje, ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, poprosiłem cie, abyś obdarzyła nas tutaj swoja błyskotliwością, i zaproponowała ten swój złoty kompromis
Powtórzę, dla pary gdzie libido wygląda tak, że ona ma ochotę codziennie, a on raz w miesiącu.

Ja tu niestety nie widze zadnego rozwiazania takiego problemu

77

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Prosze bardzo, możesz tutaj błysnąć, i zaproponować "wspólne rozwiązanie" parze, w której ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, albo wcale.

rozumiem, że to wspólne rozwiązanie, to spotkanie sie po środku, czytaj, raz na 15 dni tak?
Ona żyje w pól celibacie, a on sie zmusza do tych 2 razy w miesiącu.


Ale, może ty widzisz jakieś disneyowskie rozwiązanie, w której obydwoje sa zadowoleni z tego.
tylko nie wyskakuj tutaj z odpowiednim dopasowaniem na start zwiazku, bo jak  panie piszą  "może sie z wiekiem zmienic"
a dla ciebie, prz 10 latach stażu, raz na tyg "to i tak nie masz na co narzekać"

Autor już dostał ode mnie sugestie.

Nie uciekaj od odp
I znów, czytaj ze zrozumieniem,.

Ja nie poprosiłem cie o rady dla autora.
wyłuszczyłem ci konkretna sytuacje, ona chce codziennie, a on raz w miesiącu, poprosiłem cie, abyś obdarzyła nas tutaj swoja błyskotliwością, i zaproponowała ten swój złoty kompromis
Powtórzę, dla pary gdzie libido wygląda tak, że ona ma ochotę codziennie, a on raz w miesiącu.

No ale ja nie jestem Tobą i nie mam konkretnego scenariusza dla każdej pary w postaci "niech osoba z mniejszą ochotą się zmusza". Autor konkretnego przypadku dostał ode mnie konkretną sugestie, nawet dwukrotnie, co dwukrotnie olał.

Nie mam zamiaru wdawać się w durne dywagacje w stylu "co ile dni to kompromis", bo ten kompromis musi sobie każda para wypracować sama.
Ty wybrałeś zmuszanie się. Twój wybór.

78 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-27 20:58:18)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

To tym bardziej powinieneś zrozumieć żonę.

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

Na pewno nie można tu postawić znaku równości, jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn, ja od dawna uważam, że dla facetów seks =miłość, niestety.
Choć muszę dodać, że są wyjątki, czyli faceci którzy kochają kobiety nie dla samego seksu.

Czemu niestety.
Tak po prostu jest, to tak jak bys miała pretensje, że deszcz pada, słonce świeci a trawa jest zielona.
dla nas miłość to fizyczność.

To tak jak by facet nie przytulał, nie całował, nie głaskał, nie wręczał kwiatów, nie pamiętał o rocznicy.
Jako kobieta, tez miałabyś prawo stwierdzić że nie kocha.
A dla facetów, taka rocznica to nic specjalnego.

Po prostu sie różnimy, przy czym w dzisiejszym świecie, niektórym ludziom nie chce  sie wyjść poza własny egoizm
Tak jak kobieta ma pamiętać o fizyczności dla faceta.
tak facet ma pamiętać o emocjonalności/duchowości dla swojej kobiety.
Proste?
Proste.
Świat wbrew temu co mówi Loka jest w wielu aspektach (nie wszystkich) czarno biały, i łatwy w obsłudze.
Wystarczy pamiętać o swoich obowiązkach i powinnościach.

79

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:
wieka napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

No wlasnie nie rozumiem, bo dla mnie oczywiste jest ze jak kocham kobiete = pozadam jej i sexu z nia.
Ale to moze tylko u nas facetow jest to czarno-biale, bo jak sexu nie ma to dla mnie jest to juz przyjazn/kolezenstwo.

Na pewno nie można tu postawić znaku równości, jeśli chodzi o kobiety i mężczyzn, ja od dawna uważam, że dla facetów seks =miłość, niestety.
Choć muszę dodać, że są wyjątki, czyli faceci którzy kochają kobiety nie dla samego seksu.

Czemu niestety.
Tak po prostu jest, to tak jak bys miała pretensje, że deszcz pada, słonce świeci a trawa jest zielona.
dla nas miłość to fizyczność.

To tak jak by facet nie przytulał, nie całował, nie głaskał, nie wręczał kwiatów, nie pamiętał o rocznicy.
Jako kobieta, tez miałabyś prawo stwierdzić że nie kocha.
A dla facetów, taka rocznica to nic specjalnego.

Po prostu sie różnimy, przy czym w dzisiejszym świecie, niektórym ludziom nie chce  sie wyjść poza własny egoizm
Tak jak kobieta ma pamiętać o fizyczności dla faceta.
tak facet ma pamiętać o emocjonalności/duchowości dla swojej kobiety.
Proste?
Proste.
Świat wbrew temu co mówi Loka jest w wielu aspektach (nie wszystkich) czarno biały, i łatwy w obsłudze.
Wystarczy pamiętać o swoich obowiązkach i powinnościach.

Jesteś zbyt mechaniczny, my tak naprawdę jak wchodzimy w małżeństwa nie wiemy co nas czeka i niby dobrze, bo jakby można było przewidzieć, to większość kobiet raczej by tak się nie paliło do związku big_smile

80 Ostatnio edytowany przez tadziur88 (2023-11-27 21:50:51)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:

Jesteś zbyt mechaniczny, my tak naprawdę jak wchodzimy w małżeństwa nie wiemy co nas czeka i niby dobrze, bo jakby można było przewidzieć, to większość kobiet raczej by tak się nie paliło do związku big_smile

Hmm dziala w dwie strony, jak by mezczyzna wiedzial ze przed slubem kobieta dziala w trybie "demo" jako wabik na mezczyzne. A potem konsekwencja bedzie taka, ze mezczyzna bedzie coraz wiecej od siebie dawal, a w zamian z roku na rok coraz mniej dostawal to tez by nie palil sie do zwiazku.
Ale czlowiek zawsze mysli - u mnie bedzie inaczej, a schemat sie powtarza, zawsze.

81

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jesteś zbyt mechaniczny, my tak naprawdę jak wchodzimy w małżeństwa nie wiemy co nas czeka i niby dobrze, bo jakby można było przewidzieć, to większość kobiet raczej by tak się nie paliło do związku big_smile

Hmm dziala w dwie strony, jak by mezczyzna wiedzial ze przed slubem kobieta dziala w trybie "demo" jako wabik na mezczyzne. A potem konsekwencja bedzie taka, ze mezczyzna bedzie coraz wiecej od siebie dawal, a w zamian z roku na rok coraz mniej dostawal to tez by nie palil sie do zwiazku.
Ale czlowiek zawsze mysli - u mnie bedzie inaczej, a schemat sie powtarza, zawsze.

Facet, z czym ty naprawdę masz problem? Bo zaczynasz filozofować jak jakiś nawiedzony: A człowiek myśli.... a schemat się powtarza.

Jak ty w ogóle myślisz o swojej żonie? Że jakiś wabik na faceta był z niej? Przecież ty zwyczajnie jej nie szanujesz, nic mądrego tutaj o niej nie napisałeś, jesteś beznadziejny i tyle. Traktujesz ją jak przedmiot który ma cię zadowalać, a jak nieco nie funkcjonuje jakbyś chciał, to znaczy że się popsuł i trzeba się go pozbyć. Wspólczuję twojej żonie, naprawdę . I dziekuję bogu codziennie, że nie mam nic wspólnego z facetami twojego pokroju. To naprawdę wielki życiowy komfort smile

82

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jesteś zbyt mechaniczny, my tak naprawdę jak wchodzimy w małżeństwa nie wiemy co nas czeka i niby dobrze, bo jakby można było przewidzieć, to większość kobiet raczej by tak się nie paliło do związku big_smile

Hmm dziala w dwie strony, jak by mezczyzna wiedzial ze przed slubem kobieta dziala w trybie "demo", a potem konsekwencja bedzie taka, ze mezczyzna bedzie coraz wiecej dawal, a coraz mniej dostawal to tez by nie palil sie do zwiazku.
Ale czlowiek zawsze mysli - u mnie bedzie inaczej, a schemat sie powtarza, zawsze.

Jak zwykle wszystko działa w obydwie strony.
My w sumie nie za bardzo umiemy żyć w małżeństwie, patrzymy głównie na swoje potrzeby, co w sumie nie jest złe, dobrze jak te potrzeby się nie mijają, szczególnie w sferze seksu, ale to jest problem większości małżeństw.
Jak idzie się dobrać pod innymi względami, choć też z czasem możemy się rozczarować, to nie mamy pojęcia o tym, jak seks będzie wyglądał za ileś lat...Ty założyłeś z góry, że tak będzie zawsze jak na początku, tym większe rozczarowanie.
Najlepiej mają Ci co potrafią się podporządkować partnerowi i dobrze się z tym czują, jak kiedyś mówiła jedna przecież ślubowałam, więc nigdy nie odmawiała, ale to rzadkość, tym bardziej w obecnych czasach.

83 Ostatnio edytowany przez Lipka14 (2023-11-28 05:31:47)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

Oczywiscie ze rozmawialem ale z rozmowy nic nie wynika, poza tym ze sie wkurwia o to, ze kolejny raz dupe zawracam z tym sexem.
Mozna rozmowe podsumowac tak - "jest jak jest, ciesz sie bo inni maja gorzej".

A co robisz, poza zawracaniem jej głowy seksem?:)
Ile robisz w domu? Ile ogarniasz dzieci? Ile jest flirtu? Ile jest gry wstępnej od samego rana?

Bo to idzie zrozumieć, że jak naciskasz, to ona się wycofuje. Tak samo jak teraz nagle zaczniesz się przymilać, to ona od razu będzie wiedzieć, że chodzi Ci o jedno. A kiedy ostatni raz zabrałeś ja gdzieś bez dzieci i spędziliście czas bez oczekiwania seksu w tle?

Seks raz na tydzień przy dwójce dzieci i 10 latach razem to wcale nie jest tak mało.

No proszę co za hipokryzja. Jak ja jakiś czas temu wrzuciłem tutaj dwa tematy bardzo podobne jedyną różnicą było to że działo się to w drugą stronę czyli to żona chciała częściej to padały rady typu "to może idź pobiegaj" "  (jakby człowiek po ciężkiej pracy o tym marzył) "to może idź do lekarza może da ci jakieś leki" jak jest temat tyle że w drugą stronę to nagle okazuje się że seks raz na tydzień po 10 latach małżeństwa jest czymś normalnym, ale ty wiesz że ja jestem ze swoją żoną dwa razy dłużej ?

84

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Dziwne że do tej pory nie padła ani jedna rada typu "niech żona sobie pobiega" "niech żona do pracy jeździ rowerem" "niech żona idzie do seksuologa bo tak niskie libido nie jest normalne" "seks to obowiązek żony względem męża"  "przecież kobiety w wieku 50+ normalnie uprawiają seks" no a przecież jak ja założyłem jakiś czas temu dwa tematy to właśnie takie rady padały a tutaj nagle się okazuje że miałem rację i wraz z wiekiem to normalne że seksu się chce coraz mniej zwłaszcza jak ma się dzieci. Przypominam że mój staż z żoną jest dwa razy dłuższy niż autora . Jak widać hipokryzja musi być.

85

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

My - malzenstwo 5 lat razem, dwojka dzieci.
Lacznie razem w zwiazku  okolo 10 lat.
Przerabialismy wszystko - sex z polykiem, anal, rimming, bdsm. Generalnie zona od zawsze demon sexu, otwarta na wszystkie eksperymenty.
Orgazmy ma ciagle i to mocne - udawac nie udaje, to sie czuje na "wacku".
Ale zauwazylem ze ostatnio z roku na rok jest coraz gorzej ze sprawami lozkowymi.
Wybaczcie ale bede pisal w  sposob bezposredni, moze troche wulgarny - ale nie owijajac w bawelne.
Sex z polykiem - od okolo 2 lat slysze ze dostala alergii/uczulenia i drapie ja w gardle po mojej spermie. Ok, mysle - zdarza sie.
Zauwazylem ze rzadko kiedy sama robi loda, zazwyczaj  musze sie sam domagac i wtedy jest ale robiony "na odpierdol", ze po minucie sam rezygnuje bo podniecenia nie daje to zadnego. Tlumaczenie - troche lepiej moglbym sie umyc. Oczywiscie tlumaczenie z dupy, bo zawsze przed sexem jestem ogolony, umyty dokladnie i chocbym kutasa moczyl we wrzatku - dalej jest zle.  Analogiczna sytuacja z rimmingiem - dupe wygole, dobrze umyje, zawsze cos nie tak. Oczywiscie dodawac nie musze ze kiedys moglismy wrocic z imprezy spoceni, rzucic sie na lozko i i jakos ani lod, ani rimming nie byl problemem, teraz chocbym dupe i jaja w garnku wygotowal - jest zawsze nie tak.
Anal - to samo, od roku nagle cos tam ja zaczelo bolec, dyskomfort.
Calowanie - ok, pocaluje sie ale czuc ze nie robi to z checia i da sie oczuc ze robi to tylko dlatego, ze ja jej wciskam jezyk do geby - zero w tym namietnosci, pozadania, widac ze stara sie unikac kontaktu wzrokowego zebym przypadkiem nie zaczal jej calowac.
Kiedys bylo wszystko , teraz z roku na rok moge coraz mniej, coraz wiecej jej przeszkadza.
Najlepiej zebym wylizal cipe, na szybko spuscil sie do srodka i se poszedl w pizdu.
Poza slaba jakoscia sexu - sex raz na tydzien, kiedys nawet bylo po 3-4 razy dziennie.
Oczywiscie przy rozmowie - pytam sie - wszystko ze mna ok? Nie wiem, mam schudnac, zmienic fryzure, ubior, cokolwiek? Nie - podobam jej sie seksualnie, po prostu ona sie nie bedzie do niczego zmuszac i tego wszystkiego juz nie czuje.
I ze tylko w kolko pierdole o tym sexie jak by to bylo najwazniejsze - no bo jest, nigdy tego nie ukrywalem i zawsze mowilem ze dobry sex jest filarem zwiazku, a brak sexu to zwykla przyjazn.
A ja z roku na rok czuje sie coraz bardziej odtracony, nie czuje sie przy niej atrakcyjny. Jestem taki sam jak bylem 10 lat temu. Na jej samoocene tez nie bede stawial - wyglada o niebo lepiej niz kiedys. Kiedys miala troche cialka, teraz wazy 56kg.
Chyba powinno isc to w drugim kierunku - pozwalamy sobie na coraz wiecej, a nie na coraz mniej.
Jak zaczynalismy razem byc dobralismy sie temperamentami bo oboje zawsze uwielbialismy sex.
Teraz, sam nie wiem co o tym myslec.


Piszesz prosto z mostu to odpowiem tak samo. Moim zdaniem kurwa się puszcza. Klasyka gatunku. Schudła (nie dla ciebie), złapała atencji i poszła w tango.

Zbieraj papiery i trzymaj fason. Bumpy ride ahead.

86 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-11-28 07:20:57)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lipka14 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

Oczywiscie ze rozmawialem ale z rozmowy nic nie wynika, poza tym ze sie wkurwia o to, ze kolejny raz dupe zawracam z tym sexem.
Mozna rozmowe podsumowac tak - "jest jak jest, ciesz sie bo inni maja gorzej".

A co robisz, poza zawracaniem jej głowy seksem?:)
Ile robisz w domu? Ile ogarniasz dzieci? Ile jest flirtu? Ile jest gry wstępnej od samego rana?

Bo to idzie zrozumieć, że jak naciskasz, to ona się wycofuje. Tak samo jak teraz nagle zaczniesz się przymilać, to ona od razu będzie wiedzieć, że chodzi Ci o jedno. A kiedy ostatni raz zabrałeś ja gdzieś bez dzieci i spędziliście czas bez oczekiwania seksu w tle?

Seks raz na tydzień przy dwójce dzieci i 10 latach razem to wcale nie jest tak mało.

No proszę co za hipokryzja. Jak ja jakiś czas temu wrzuciłem tutaj dwa tematy bardzo podobne jedyną różnicą było to że działo się to w drugą stronę czyli to żona chciała częściej to padały rady typu "to może idź pobiegaj" "  (jakby człowiek po ciężkiej pracy o tym marzył) "to może idź do lekarza może da ci jakieś leki" jak jest temat tyle że w drugą stronę to nagle okazuje się że seks raz na tydzień po 10 latach małżeństwa jest czymś normalnym, ale ty wiesz że ja jestem ze swoją żoną dwa razy dłużej ?

Tak i Ty tak nagle tu wpadłeś big_smile

Marne prowo. Nie wiem czyje, ale marne.
Chociaż patrząc na to, kto tak o tym temacie gadał i jak szybko się gość pojawil, to już chyba wiem.

87

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:
Lipka14 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A co robisz, poza zawracaniem jej głowy seksem?:)
Ile robisz w domu? Ile ogarniasz dzieci? Ile jest flirtu? Ile jest gry wstępnej od samego rana?

Bo to idzie zrozumieć, że jak naciskasz, to ona się wycofuje. Tak samo jak teraz nagle zaczniesz się przymilać, to ona od razu będzie wiedzieć, że chodzi Ci o jedno. A kiedy ostatni raz zabrałeś ja gdzieś bez dzieci i spędziliście czas bez oczekiwania seksu w tle?

Seks raz na tydzień przy dwójce dzieci i 10 latach razem to wcale nie jest tak mało.

No proszę co za hipokryzja. Jak ja jakiś czas temu wrzuciłem tutaj dwa tematy bardzo podobne jedyną różnicą było to że działo się to w drugą stronę czyli to żona chciała częściej to padały rady typu "to może idź pobiegaj" "  (jakby człowiek po ciężkiej pracy o tym marzył) "to może idź do lekarza może da ci jakieś leki" jak jest temat tyle że w drugą stronę to nagle okazuje się że seks raz na tydzień po 10 latach małżeństwa jest czymś normalnym, ale ty wiesz że ja jestem ze swoją żoną dwa razy dłużej ?

Tak i Ty tak nagle tu wpadłeś big_smile

Marne prowo. Nie wiem czyje, ale marne.
Chociaż patrząc na to, kto tak o tym temacie gadał i jak szybko się gość pojawil, to już chyba wiem.

Nie wiem czy temat to prowo czy nie, jednak nie zmienia to nijak faktu że masz podwójne standardy, w zależności od płci raz dla ciebie seks raz w tygodniu w wieloletnim małżeństwie jest czymś częstym a raz zdecydowanie czymś rzadkim.

88

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lipka14 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Lipka14 napisał/a:

No proszę co za hipokryzja. Jak ja jakiś czas temu wrzuciłem tutaj dwa tematy bardzo podobne jedyną różnicą było to że działo się to w drugą stronę czyli to żona chciała częściej to padały rady typu "to może idź pobiegaj" "  (jakby człowiek po ciężkiej pracy o tym marzył) "to może idź do lekarza może da ci jakieś leki" jak jest temat tyle że w drugą stronę to nagle okazuje się że seks raz na tydzień po 10 latach małżeństwa jest czymś normalnym, ale ty wiesz że ja jestem ze swoją żoną dwa razy dłużej ?

Tak i Ty tak nagle tu wpadłeś big_smile

Marne prowo. Nie wiem czyje, ale marne.
Chociaż patrząc na to, kto tak o tym temacie gadał i jak szybko się gość pojawil, to już chyba wiem.

Nie wiem czy temat to prowo czy nie, jednak nie zmienia to nijak faktu że masz podwójne standardy, w zależności od płci raz dla ciebie seks raz w tygodniu w wieloletnim małżeństwie jest czymś częstym a raz zdecydowanie czymś rzadkim.

Nie, nie mam. I wytłumaczyłam to wyżej.

Daj spokój Szeptuch, swoje problemy rozwiązuj z żoną, a nie multikontami.

89

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:
Lipka14 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Tak i Ty tak nagle tu wpadłeś big_smile

Marne prowo. Nie wiem czyje, ale marne.
Chociaż patrząc na to, kto tak o tym temacie gadał i jak szybko się gość pojawil, to już chyba wiem.

Nie wiem czy temat to prowo czy nie, jednak nie zmienia to nijak faktu że masz podwójne standardy, w zależności od płci raz dla ciebie seks raz w tygodniu w wieloletnim małżeństwie jest czymś częstym a raz zdecydowanie czymś rzadkim.

Nie, nie mam. I wytłumaczyłam to wyżej.

Daj spokój Szeptuch, swoje problemy rozwiązuj z żoną, a nie multikontami.

Daj spokój Loka. Przyznaj się że wyznajesz podwójne standardy.

90 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-11-28 09:27:50)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:

Daj spokój Szeptuch, swoje problemy rozwiązuj z żoną, a nie multikontami.

Moim jedynym kontem tutaj jest Szeptuch.
Nie mam, i nigdy nie miałem tutaj innego konta.

Daruj sobie te żałosne pomówienia, ok?

A to że masz podwójne standardy, to jest po prostu fakt

91

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:

Nie spotykam facetów którym głownie chodzi o zaspokojenie swojej chuci? Spotykam takich, którzy postrzegają kobietę jako złożoną całość, nie tylko rozwartą waginę? Którzy potrafią skupić się na tym, aby kobietę zachęcić do tego, aby chciało jej się chcieć a nie tylko wyskakiwać z pozwem rozwodowym gdy  jej się chwilowo nie chce.

Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz. Ale w dzisiejszym świecie, mężczyźni upodobniają się do kobiet. No i niestety zaczynają mieć w stosunku do kobiet wymagania. Wiem to straszne. Ale tak się dzieje. Postępują zgodnie z dość starą już piosenką: znów się zepsułeś i wiem co zrobię, zamienię cię na lepszy model. smile

92

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:

Czyli tak jest jak pisaliśmy.
Dopowiedziałeś sobie tym męskim językiem...

Jeśli żonę kochasz i zależy Ci na utrzymaniu rodziny to powinieneś spasować, da się chyba żyć bez wyuzdanego seksu, a ten normalny "wynegocjować "nieco częściej.

Ale to juz Twoja decyzja, co z tym fantem zrobisz.

meskim jezykiem?.. to ladnie sobie przetlumaczyles... zona ladnie tobie wytlumaczyla, a ty tak wulgarnie sobie przetlumaczyles. Brutal big_smile

Normalny sex wynegocjowac czesciej - moze byc, ale jak autor bedzie negocjowal "po mesku" to raczej nic nie wynegocjuje.

Jak autor przestanie byc taki chamski i nachalny wobec zony, to moze tez od czasu do czasu dostanie "nawet" to co chce.

93

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

Dzieci w malzenstwie kosztem libido - Nie zgodze sie z tym.
Przed malzenstwem zdarzalo mi sie spotykac na sex z samotnymi matkami.
I powiem tak - z nikim sex nie byl tak wyuzdany i perwersjny wlasnie jak z samotna matka, a w teorii powinna byc przeciez przemeczona samotna opieka i z niskim libido


Nie kazda kobieta jest taka sama. Moze samote, spragnione matki lubia tak perwersyjnie, a moze zrobily to na zyczenie perwersyjnego pana, ale nie wierze, ze kazda samotna matka tak lubi.

94

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Szeptuch napisał/a:

Że albo jedna strona zmusza sie do seksu albo druga do celibatu?
Przecież to jest fakt.

Ma sie zmuszac sie do sexu? Zona tez cie zmusza do sexu czy ladnie przekonuje/namawia/zacheca?

95

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:

Jak zwykle wszystko działa w obydwie strony.
My w sumie nie za bardzo umiemy żyć w małżeństwie, patrzymy głównie na swoje potrzeby, co w sumie nie jest złe

Jaki cel miało to zdanie? Jak obie płcie z takim nastawieniem mają budować zdrowy związek. Trzeba patrzeć na potrzeby partnera. Wiem, że tylko to zacytowałem, ale nie sądzę, że wyrywam to z kontekstu.
Czy w takim razie autor patrząc głównie na swoje potrzeby robi dobrze? Tak samo jak żona, patrzy głównie na swoje potrzeby.

96

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
apropo_defacto napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

My - malzenstwo 5 lat razem, dwojka dzieci.
Lacznie razem w zwiazku  okolo 10 lat.
Przerabialismy wszystko - sex z polykiem, anal, rimming, bdsm. Generalnie zona od zawsze demon sexu, otwarta na wszystkie eksperymenty.
Orgazmy ma ciagle i to mocne - udawac nie udaje, to sie czuje na "wacku".
Ale zauwazylem ze ostatnio z roku na rok jest coraz gorzej ze sprawami lozkowymi.
Wybaczcie ale bede pisal w  sposob bezposredni, moze troche wulgarny - ale nie owijajac w bawelne.
Sex z polykiem - od okolo 2 lat slysze ze dostala alergii/uczulenia i drapie ja w gardle po mojej spermie. Ok, mysle - zdarza sie.
Zauwazylem ze rzadko kiedy sama robi loda, zazwyczaj  musze sie sam domagac i wtedy jest ale robiony "na odpierdol", ze po minucie sam rezygnuje bo podniecenia nie daje to zadnego. Tlumaczenie - troche lepiej moglbym sie umyc. Oczywiscie tlumaczenie z dupy, bo zawsze przed sexem jestem ogolony, umyty dokladnie i chocbym kutasa moczyl we wrzatku - dalej jest zle.  Analogiczna sytuacja z rimmingiem - dupe wygole, dobrze umyje, zawsze cos nie tak. Oczywiscie dodawac nie musze ze kiedys moglismy wrocic z imprezy spoceni, rzucic sie na lozko i i jakos ani lod, ani rimming nie byl problemem, teraz chocbym dupe i jaja w garnku wygotowal - jest zawsze nie tak.
Anal - to samo, od roku nagle cos tam ja zaczelo bolec, dyskomfort.
Calowanie - ok, pocaluje sie ale czuc ze nie robi to z checia i da sie oczuc ze robi to tylko dlatego, ze ja jej wciskam jezyk do geby - zero w tym namietnosci, pozadania, widac ze stara sie unikac kontaktu wzrokowego zebym przypadkiem nie zaczal jej calowac.
Kiedys bylo wszystko , teraz z roku na rok moge coraz mniej, coraz wiecej jej przeszkadza.
Najlepiej zebym wylizal cipe, na szybko spuscil sie do srodka i se poszedl w pizdu.
Poza slaba jakoscia sexu - sex raz na tydzien, kiedys nawet bylo po 3-4 razy dziennie.
Oczywiscie przy rozmowie - pytam sie - wszystko ze mna ok? Nie wiem, mam schudnac, zmienic fryzure, ubior, cokolwiek? Nie - podobam jej sie seksualnie, po prostu ona sie nie bedzie do niczego zmuszac i tego wszystkiego juz nie czuje.
I ze tylko w kolko pierdole o tym sexie jak by to bylo najwazniejsze - no bo jest, nigdy tego nie ukrywalem i zawsze mowilem ze dobry sex jest filarem zwiazku, a brak sexu to zwykla przyjazn.
A ja z roku na rok czuje sie coraz bardziej odtracony, nie czuje sie przy niej atrakcyjny. Jestem taki sam jak bylem 10 lat temu. Na jej samoocene tez nie bede stawial - wyglada o niebo lepiej niz kiedys. Kiedys miala troche cialka, teraz wazy 56kg.
Chyba powinno isc to w drugim kierunku - pozwalamy sobie na coraz wiecej, a nie na coraz mniej.
Jak zaczynalismy razem byc dobralismy sie temperamentami bo oboje zawsze uwielbialismy sex.
Teraz, sam nie wiem co o tym myslec.


Piszesz prosto z mostu to odpowiem tak samo. Moim zdaniem kurwa się puszcza. Klasyka gatunku. Schudła (nie dla ciebie), złapała atencji i poszła w tango.

Zbieraj papiery i trzymaj fason. Bumpy ride ahead.


Świetnie tongue

Poza tym, że chudnięcie i spadek libido jak pisałam wcześniej, może powodować nadczynność tarczycy, to jeszcze pomyślałam o antykoncepcji po porodach, to też może położyć libido na łopatki.

97

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
JordanT napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak zwykle wszystko działa w obydwie strony.
My w sumie nie za bardzo umiemy żyć w małżeństwie, patrzymy głównie na swoje potrzeby, co w sumie nie jest złe

Jaki cel miało to zdanie? Jak obie płcie z takim nastawieniem mają budować zdrowy związek. Trzeba patrzeć na potrzeby partnera. Wiem, że tylko to zacytowałem, ale nie sądzę, że wyrywam to z kontekstu.
Czy w takim razie autor patrząc głównie na swoje potrzeby robi dobrze? Tak samo jak żona, patrzy głównie na swoje potrzeby.

Wyrwałeś z kontekstu, bo nie da się nie patrzeć na potrzeby partnera, ale też nie wszystkie da się spełnić.

98

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Gosiawie napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Że albo jedna strona zmusza sie do seksu albo druga do celibatu?
Przecież to jest fakt.

Ma sie zmuszac sie do sexu? Zona tez cie zmusza do sexu czy ladnie przekonuje/namawia/zacheca?

Szeptuch to ma komfortową sytuację, bo żonie nie grozi niepożądana ciąża, czyli hulaj dusza, piekła nie ma big_smile

99 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2023-11-28 11:56:09)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Moim zdaniem Autor powinien odpuścić temat na jakiś czas.
To ze Twoja żona była w przeszłość temperamentną kobietą otwartą na  wszelkie eksperymenty nie oznacza że będzie tak zawsze. Zresztą dziewczyny już o tym wspomniały że libido nie jest stałą miarą która utrzymuje się na tym samym poziomie przez całe życie .Swoją drogą seks raz w tygodniu po tylu latach wspólnego życia to nie jest jakoś mało , z drugiej strony seks codziennie przy dwójce małych dzieci uważam za grubą przesada ,ja na przykład dzieci nie mam ale niejednokrotnie gdy wracam z pracy czy uczelni zdarza mi się nie mieć siły ruszyć tyłka do lodówki żeby zrobić sobie cos do zjedzenia ,a gdybym miała jeszcze codziennie gimnastykować się dla partnera to bym też nie dała rady na dłuższą metę tak funkcjonować.

Żona ma pretensje do Ciebie ze non stop pierdolisz tylko o tym seksie. A to świadczy o tym że nie macie ostatnio innych tematów do rozmowy. Nie za często ją napadasz ?

Rozwód z orzeczeniem o winie ,rozbicie rodziny z dwójką dzieci z powodu braku anala  ,czy rimmaningu pominę ,bo nie wiem jak to skomentować nawet .Swoją drogą ,dostrzegam też tutaj winę Twojej żony ,ona od początku powinna być świadoma że piorytetem w Twoim życiu jest seks a nie ona Sama. Nie zauważyła tego wcześniej gdy Cie poznała?

100 Ostatnio edytowany przez tadziur88 (2023-11-28 13:08:13)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Priorytetem w moim zyciu jest zona, a co za tym idzie sex z nia, bo jest moja kobieta a nie moja współlokatorką.
Jak priorytetem w moim zyciu bylby sex to bym korzystal od dawna z uslug profesjonalistek albo chodzil bokami.
Zona doskonale wiedziala jaki jestem od samego poczatku, dobralismy sie przeciez temperamentami, sama miala nieudane zwiazki bo "bylo kiepsko w w lozku".
I jak jeszcze kiedys sex byl dla niej tez wazny, to sobie zartowala ze mnie, ze jak mi kiedys przestanie stawac to mnie rzuci wink

101

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Lady Loka napisał/a:

No tak, bo od wypracowania wspólnego rozwiązania lepsze jest to, że jedna strona będzie sie zmuszać.


Jeśli kompromis ma polegać na tym, że obie strony są niezadowolone, to wtedy tak.

102

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Natashaa21 napisał/a:

Moim zdaniem Autor powinien odpuścić temat na jakiś czas.

I doradzasz to osobie o dużych potrzebach?

103

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:

Pewnie znowu tu pojawi się ze stu hejterów, ale wisi mi to.

Ależ każdy z nas takich zna. I każdy z nas powie, że to jedynie maska przyjęta na poczet relacji i kontaktów damsko-męskich. Ci sami kolesie już kompletnie inaczej gadają w męskim gronie. Niektórzy w taki sposób, że włosy stają na dupie. Z kobietą są na zasadzie 'może się wybierzemy do galerii, a potem jakaś restauracja? Bo trzeba uczcić twój awans. Raty, ale jestem z ciebie dumny. A jak tam mąż Grażynki - ciągle pije?', a z kumplami przy piwie: 'jak mnie stara wkurwia, normalnie jebne czymś ciężkim ją jak jeszcze raz wspomni coś o Grażynie...".

Także nie zachwycałbym się aż tak bardzo. To, że twój facet jest dobry dla ciebie, to nie znaczy, że taki sam był dla innych kobiet.

104

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:

Traktujesz ją jak przedmiot który ma cię zadowalać, a jak nieco nie funkcjonuje jakbyś chciał, to znaczy że się popsuł i trzeba się go pozbyć.


Ale przecież takie rady dostaje tutaj większość kobiet, kiedy w związkach im się nie układa. W czym problem? Naprawdę mało kojarzę wątków, gdzie ktoś by bronił partnera jakiejś autorki. Zwłaszcza w temacie seksu. Jest go mniej i co jest zawsze?

- to nie jest normalne dla faceta!
- niech idzie do lekarza, bo pewnie hormony, bo to nie jest normalne!
- niech idzie do seksuologa, bo to jakaś pewnie grubsza sprawa!

Nie pamiętam, aby chociaż raz w podobnych tematach było coś o tym, że babka ma się faktycznie postarać, żeby kolesiowi się zachciało. To zawsze była wina kolesia, bo pewnie impotent albo uzależniony od masturbacji i porno. Albo religia zryła mu beret.

Ile razy było mi tutaj tłumaczone, że jak kobieta kocha i jej się facet faktycznie podoba, to na seks ma ochotę zawsze i to jeszcze z podkreśleniem, że jakieś pieszczoty czy oral to nie zastąpią porządnego ryćkania więc to za mało? Ile nawet nie kupośniaczków, nie gównoburz, ale wręcz ektrementornad było w związku z tym?

105

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

a wez ze e ten brom i good bye ;pp

106 Ostatnio edytowany przez Scholas (2023-11-28 18:06:04)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Dobra wiadomość jest taka, że przyczyna problemu autora jest nauce znana. Zła wiadomość jest taka, że w pewnym sensie jest nią sam autor.

W związku pożądanie mężczyzny spada powoli (ale systematycznie), co prawdopodobnie wiąże się ze wzrastającym wiekiem. W przypadku kobiet po maksymalnie 2-3 letnim okresie intensywnego zainteresowania seksem na początku relacji następuje gwałtowny spadek.

Jest to stosunkowo nowa wiedza naukowa, chociaż mężczyźni w długotrwałych relacjach znali to zjawisko z własnego doświadczenia od zawsze. Oczywiście jest to fakt statystyczny, a więc nie dotyczy wszystkich kobiet. Ponadto może on być modulowany rozmaitymi czynnikami. Np. podejrzewa się, że ten spadek jest mniejszy w sytuacji, gdy nie ma kohabitacji tzn. gdy partnerzy nie mieszkają ze sobą.

Nie jest też (przynajmniej na ogół) prawdą, że ten brak pożądania i zainteresowania seksem ze strony wieloletniej partnerki, wynika z tego, że partner nie zaspokaja jej potrzeb emocjonalnych, za mało angażuje się w prowadzenie gospodarstwa domowego lub opiekę nad dziećmi. Oczywiście czasem te czynniki odgrywają jakąś rolę i sporadycznie mogą być nawet główną przyczyną niskiego libido u żony, ale na ogół są one racjonalizacją czyli wtórnym i fałszywym uzasadnieniem pewnego stanu rzeczy.   

Na poparcie tych tez podaję przykładowe odnośniki, które zawierają popularne omówienia przekrojowych badań.

The Bored Sex, The Atlantic
Why Women Lose Interest in Sex, NBC News

Kilka cytatów:

Marta Meana of the University of Nevada at Las Vegas spelled it out simply in an interview with me at the annual Society for Sex Therapy and Research conference in 2017. “Long-term relationships are tough on desire, and particularly on female desire,” she said. I was startled by her assertion, which contradicted just about everything I’d internalized over the years about who and how women are sexually. Somehow I, along with nearly everyone else I knew, was stuck on the idea that women are in it for the cuddles as much as the orgasms, and—besides—actually require emotional connection and familiarity to thrive sexually, whereas men chafe against the strictures of monogamy.

But Meana discovered that “institutionalization of the relationship, overfamiliarity, and desexualization of roles” in a long-term heterosexual partnership mess with female passion especially—a conclusion that’s consistent with other recent studies.

“Moving In With Your Boyfriend Can Kill Your Sex Drive” was how Newsweek distilled a 2017 study of more than 11,500 British adults aged 16 to 74. It found that for “women only, lack of interest in sex was higher among those in a relationship of over one year in duration,” and that “women living with a partner were more likely to lack interest in sex than those in other relationship categories.” A 2012 study of 170 men and women aged 18 to 25 who were in relationships of up to nine years similarly found that women’s sexual desire, but not men’s, “was significantly and negatively predicted by relationship duration after controlling for age, relationship satisfaction, and sexual satisfaction.” Two oft-cited German longitudinal studies, published in 2002 and 2006, show female desire dropping dramatically over 90 months, while men’s holds relatively steady. (Tellingly, women who didn’t live with their partners were spared this amusement-park-ride-like drop—perhaps because they were making an end run around overfamiliarity.) And a Finnish seven-year study of more than 2,100 women, published in 2016, revealed that women’s sexual desire varied depending on relationship status: Those in the same relationship over the study period reported less desire, arousal, and satisfaction. Annika Gunst, one of the study’s co-authors, told me that she and her colleagues initially suspected this might be related to having kids. But when the researchers controlled for that variable, it turned out to have no impact.

Zwracam też uwagę na ostatnie podkreślenie. Wynika z niego, że badacze w Finlandii podejrzewali, że spadek libido u kobiet w długotrwałych relacjach jest związany z posiadaniem dzieci, ale po uwzględnieniu tej zmiennej, okazało się, że nie ma ona wpływu na rezultat.

Według mnie to zjawisko gwałtownego spadku zainteresowania seksem u kobiet w długotrwałych relacjach ma swoją przyczynę w doborze płciowym i jest kolejnym przykładem przydatności wyjaśnienia ewolucyjnego, ale nie będę się tutaj dzielił szczegółami tych moich spekulacji.

Remedium na ten spadek zainteresowania seksem u kobiet w wieloletnim związku jest po prostu zmiana partnera seksualnego. Niekoniecznie na lepszego, mądrzejszego i bardziej wyczulonego na potrzeby emocjonalne danej kobiety. Wystarczający będzie względnie atrakcyjny znajomy (np. kolega z pracy). Z nim kobieta znowu będzie przeżywała "miesiąc miodowy" i jej libido wzrośnie. Są też pary, które praktykują zamianę partnerów, otwarty związek lub tzw. cuckolding. Są więc metody radzenia sobie z tym problemem. Polecam autorowi to poważnie rozważyć. Druga możliwość to przyzwyczaić się do tego, że seks z żoną będzie raz w tygodniu lub raz w roku.

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

107

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

O w koncu ktos gada cos co ma rece i nogi.
Podejrzewam ze jak by trafil sie ktos "swiezy", "nowy", ktory wpadlby jej w oko to jeszcze tego samego dnia moglby z nia zrobic co tylko mu sie podoba i gdzie mu sie podoba.

108

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

O w koncu ktos gada cos co ma rece i nogi.
Podejrzewam ze jak by trafil sie ktos "swiezy", "nowy", ktory wpadlby jej w oko to jeszcze tego samego dnia moglby z nia zrobic co tylko mu sie podoba i gdzie mu sie podoba.

Tylko jak to działa, to dotyczy też facetów, ale tak bywa, co nie znaczy, że tak ma każdy.
A Ty już żonę podpiąłeś do tej teorii tongue

109

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Scholas napisał/a:

W przypadku kobiet po maksymalnie 2-3 letnim okresie intensywnego zainteresowania seksem na początku relacji następuje gwałtowny spadek.

Trzeba co 2-3 lata zmieniać żonę.

110

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Farmer napisał/a:
Scholas napisał/a:

W przypadku kobiet po maksymalnie 2-3 letnim okresie intensywnego zainteresowania seksem na początku relacji następuje gwałtowny spadek.

Trzeba co 2-3 lata zmieniać żonę.

big_smile

111

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
wieka napisał/a:
Farmer napisał/a:
Scholas napisał/a:

W przypadku kobiet po maksymalnie 2-3 letnim okresie intensywnego zainteresowania seksem na początku relacji następuje gwałtowny spadek.

Trzeba co 2-3 lata zmieniać żonę.

big_smile

big_smile

112 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-11-29 09:53:47)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

Podejrzewam ze jak by trafil sie ktos "swiezy", "nowy", ktory wpadlby jej w oko to jeszcze tego samego dnia moglby z nia zrobic co tylko mu sie podoba i gdzie mu sie podoba.

I gdyby okazał się dobrą gałęzią, już byś żonki nie miał Tadziu. smile

113

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Legat napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

Podejrzewam ze jak by trafil sie ktos "swiezy", "nowy", ktory wpadlby jej w oko to jeszcze tego samego dnia moglby z nia zrobic co tylko mu sie podoba i gdzie mu sie podoba.

I gdyby okazał się dobrą gałęzią, już byś żonki nie miał Tadziu. smile


One nie wszystkie są głupie wbrew pozorom. Niektóre trzymają się męża a pukają na boku po cichu big_smile

114

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
apropo_defacto napisał/a:
Legat napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

Podejrzewam ze jak by trafil sie ktos "swiezy", "nowy", ktory wpadlby jej w oko to jeszcze tego samego dnia moglby z nia zrobic co tylko mu sie podoba i gdzie mu sie podoba.

I gdyby okazał się dobrą gałęzią, już byś żonki nie miał Tadziu. smile


One nie wszystkie są głupie wbrew pozorom. Niektóre trzymają się męża a pukają na boku po cichu big_smile

To dotyczy też facetów, jak już, więc się nie prześcigajcie w ocenach...

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Nie do końca wiem czego oczekujesz od forum? Jeśli twoja żona nie chce to nie możemy jej zmusić. Możesz zrobić kalkulacje zysków i strat czy wolisz z nią zostać czy odejść, czy szukac kogoś na boku.

Są leki podnoszące potencje u kobiet np. te zawierające flibanseryne, ale żeby je brac trzeba całkowicie odstawić alkohol bo mogą pojawić się problemy z bardzo niskim ciśnieniem krwii. Pojawia się pytanie czy miałaby ochote zażywać takie leki i jest gotowa zrezygnować zupełnie z alkoholu, żebyś ty był bardziej zadowolony ze związku? Czy miałaby ochote chodzić do lekarza/seksuologa żeby robić coś z tym problemem? Problemem chyba nie jest sama zmiana jej libido ale to że ona ma kompletnie w dupie czy naprawicie ten problem czy nie. Z teogo co rozumiem to ona nie uważa że to jest wasz wspólny problem nad którym musicie oboje popracować tylko ma podejście: jestem jaka jestem, a ty sie dostosuj.

Chociaż ogólnie nie jestem fanem szeptucha na tym forum, to w tej jego gadce o papierach rozwodowych coś jest. Zdecydowałeś się na nią z konkretnych powodów, a ona zrobiła pełna metamorfoze.

116

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Legat napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nie spotykam facetów którym głownie chodzi o zaspokojenie swojej chuci? Spotykam takich, którzy postrzegają kobietę jako złożoną całość, nie tylko rozwartą waginę? Którzy potrafią skupić się na tym, aby kobietę zachęcić do tego, aby chciało jej się chcieć a nie tylko wyskakiwać z pozwem rozwodowym gdy  jej się chwilowo nie chce.

Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz. Ale w dzisiejszym świecie, mężczyźni upodobniają się do kobiet. No i niestety zaczynają mieć w stosunku do kobiet wymagania. Wiem to straszne. Ale tak się dzieje. Postępują zgodnie z dość starą już piosenką: znów się zepsułeś i wiem co zrobię, zamienię cię na lepszy model. smile

Legat, ja żyję w świecie normalnych ludzi smile Widzę, że od zawsze mężczyźni mają wymagania w stosunku do kobiet, tylko co raz więcej jest  kobiet które liczą że jeśli spełnią te wymagania, to mogą liczyć na rewanż smile A takich chłoptasiów coraz mniej. Wymagania? Czemu nie, ale w zamian NIC, albo prawie NIC. Tylko wymagania, a w zamian niedojrzały, niesamodzielny, zakompleksiony i niestabilny emocjonalnie duduś. Dziwne, że kobietki są niezadowolone? |No powiedz, że się dziwisz smile

117

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Zdecydowałeś się na nią z konkretnych powodów, a ona zrobiła pełna metamorfoze.

Z tym, że ludziom zmieniają się nie tylko poglądy....

118 Ostatnio edytowany przez Scholas (2023-11-30 20:11:32)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:

Legat, ja żyję w świecie normalnych ludzi smile Widzę, że od zawsze mężczyźni mają wymagania w stosunku do kobiet, tylko co raz więcej jest  kobiet które liczą że jeśli spełnią te wymagania, to mogą liczyć na rewanż smile A takich chłoptasiów coraz mniej. Wymagania? Czemu nie, ale w zamian NIC, albo prawie NIC. Tylko wymagania, a w zamian niedojrzały, niesamodzielny, zakompleksiony i niestabilny emocjonalnie duduś. Dziwne, że kobietki są niezadowolone? |No powiedz, że się dziwisz smile


Być może dotyczy to małej grupy, w której się Pani obraca.

Fakty ustalone przez socjologów są jednak inne. To wymagania kobiet zwiększają się z czasem. Przynajmniej w ostatnich dekadach.

wywiad z socjologiem prof. Tomaszem Szlendakiem napisał/a:

Mężczyznom nie chce się już podejmować działalności randkowej, bo mogą uprawiać seks z wizerunkami kobiet w sieci. Szacuje się, że około 30 proc. kobiet z wyższym wykształceniem nie znajdzie sobie stałych partnerów. Między innymi dlatego, że gwałtownie rozrosła się lista cech poszukiwanych przez nie u partnera długoterminowego. Dla mojej babci w ocenie mężczyzny istotne było to, czy jest ładniejszy od diabła i czy przynosi pieniądze. Dzisiejsza dwudziestolatka może sobie obejrzeć tysiąc modeli mężczyzny w przestrzeni
wzorcotwórczej. Teraz mężczyzna musi być nie tylko majętny i zaradny, ale też opiekuńczy w stosunku do dzieci i mieć poczucie humoru. Kobiety chcą też wiedzieć, jaki jest w stosunku do swojej matki.
Co roku robię taką zabawę dla studentów i studentek. Lista tego, co szukają mężczyźni u kobiet, jest niemal taka sama od lat, a lista cech poszukiwanych przez kobiety rośnie z roku na rok. Czy znajdą gdzieś mężczyznę ze wszystkimi tymi zaletami, których poszukują? Nie znajdą przecież nawet z połową z nich.

Wywiad ukazał się w dodatku "Plus Minus" do sobotniego wydania "Rzeczpospolitej". Podaję inne interesujące fragmenty;

Plus Minus: „Architektonika romansu" wyszła 15 lat temu. Pan rozpracował
mechanizmy, które się nie zmieniły. Teraz wystarczy to uaktualnić.

Takie uaktualnienie dotyczy przede wszystkim zmian spowodowanych na rynku matrymonialnym przez internet i wszechobecne smartfony. Jedna z moich magistrantek prowadziła pracę badawczą nad zachowaniami kobiet na wtórnym rynku
matrymonialnym.

Plus Minus: Uwielbiam socjologów za takie nazewnictwo. Chodziło o kobiety po rozwodach?

Trzydziestoparoletnie kobiety z dziećmi. Okazuje się, że coraz trudniej znaleźć im partnera.

Plus Minus: Przecież dzięki sieci powinno być łatwiej.

Nie. Po pierwsze, okazuje się, że kobiety zaczynały wierzyć w wyidealizowane profile, które same stworzyły. I tak też, po drugie, postępowały – mało który pasował do ich wyidealizowanych cech. Niemal każdy mężczyzna, który konwersował z nimi w sieci, nie spełniał oczekiwań. W ogóle zaledwie kilka procent mężczyzn poznanych w sieci przechodzi test rzeczywistości na pierwszej randce.

Proszę zwrócić uwagę na to zjawisko. Trzydziestoparoletnia, wychowująca dziecko, rozwiedziona kobieta ma wymagania, które są spełniane przez kilka procent mężczyzn.

119

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Scholas napisał/a:

Proszę zwrócić uwagę na to zjawisko. Trzydziestoparoletnia, wychowująca dziecko, rozwiedziona kobieta ma wymagania, które są spełniane przez kilka procent mężczyzn.

Taaaa... A te trzydziestoparoletnie rozwiedzione kobiety mają dzieci z duchami, wychowują dzieci na ktore te duchy płacić nie chcą, ciężko pracują by nakarmić swoje dzieci na które tatusiowie mają wy....ebane i mają się zadowalać tym, że z tych facetów tylko kilka procent uznaje że są w ogóle ludźmi? Rozbawiłeś mnie tak, że chyba zrobię sobie kieliszek Martini bo dawno tak się nie uśmiałam smile

Ja uważam, że jęśli kobieta jest na tyle samodzielna że daje radę wychowywać dziecko sama, rozwiedziona i bez wsparcia rodziny to nie każdy facet jest jej wart.

Ale z tymi poglądami jak myślę, nie jest nam po drodze  i dzięki ci panie smile

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Scholas, a może nie pchaj się w multikonta z łaski swojej?

121

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
JuliaUK33 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Kuźwa Szeptuch, moze Ty masz świat czarno-biały, moze Ty widzisz zero-jedynkowo, ale ja jednak staram się doradzić Autorowi coś więcej niż "musi być seks i koniec".
Różnic między tym tematem, a tamtym o menopauzie jest taka, że tam doradzało się stronie o mniejszym libido, a tu doradza się stronie o większym libido. Serio nie widzisz róznicy?

Zawsze, ale to zawsze uważam, że do kompromisu muszą wyjść dwie strony. I zawsze odnoszę się do strony, która pisze, a nie do tej, ktora jest nieobecna, bo co mi tu po wieszaniu psów na partnerce Autora?

I zawsze w podobnych tematach doradzam stronie z mniejszym libido zastanowienie się, w jaki sposób to libido zwiekszyć. Czego brakuje, co można poprawić, zeby to pożycie bylo lepsze i nie skończyło się 10 latami celibatu albo zdradą.
I tak samo osobie z większym libido doradzę wyjście w stronę partnera/partnerki i zrozumienie jej. I dokładnie to samo doradziłam tutaj Autorowi. Nie zaakceptowanie sytuacji, nie celibat, nie walenie pod prysznicem, tylko rozmowę i zastanowienie się, czego brakuje żonie i jak można ten brak jakoś zmienić.

Akurat w tamtym temacie wielokrotnie zapytałam Autora, jak widzi ich związek w momencie, kiedy żonie się nie odmieni. To jest klepanie po plecach? Bo nie napisałam, że ma mu stac na zawołanie? Paradne!

Dopiero w połowie można się spotkać i wspólnie pracować nad tym, co jest nie tak i co mozna zrobić, zeby było lepiej.

I akurat mnie totalnie rąbie to, która płeć ma większe libido i która płeć akurat pisze. Jestem tu jedną z ostatnich osób, którym moznaby zarzucić, ze bronią swojej płci za wszelką cenę.

A Ty szczekasz. Nie dlatego, że wyrażasz swoją opinie, tylko dlatego, ze wyrażasz ją w konkretny sposób.

Pisałem ci to już x razy tutaj, naucz czytać się ze zrozumieniem....
Klepanie po plecach odnosiło sie do mojje osoby, do popierania tego co tam pisałem, a nie klepania (bądź nie) autora po plecach.
Twój kompromis polega na tym, ze zarówno jedna strona będzie sie zmuszać do seksu, jak i jedna do celibatu.
Typowy zgniły kompromis, po którym ejst tylko gorzej.
Bo nie da sie inaczej, jeżeli jednej stronie wystarczy raz na meisiac, a druga chce codziennie.
jak to sie mówi: z gówna bata nie ukręcisz.

wyrażam w konkretny sposób, jak  każdy.
Mi twój styl wyrażania opinii tez sie nie podoba, pretensjonalny, z mania wyższości panienki z dobrego domu, której wszystko pod nos podłożono.
Która ni głodu ni chłodu nie zaznała.
typowy klasizm

Ale ani do tej pory tego nie komentowałem, ani tym bardziej nie pisałem że sobie szczekasz

Wg mnie jak w malzenstwie maz/zona zmuszaja sie do seksu to juz milosc dawno wygasla. Co innego jak jest czasami tylko,bo np ktos zle sie czuje, ale jak kazdego dnia nie ma ochoty na seks to juz malzenstwo predzej czy pozniej sie rozpadnie. Nie wyobrazam sobie,zeby nie miec 99% czasu w roku ochoty na seks z osoba,ktora kocham

albo inne temperamenty, ale z tym tez idzie sie dogadac

122 Ostatnio edytowany przez tadziur88 (2023-12-01 11:31:52)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Jak sie dogadac? To tak jak by jeden uwielbial szpinak, a drugi nienawidzil i teraz dogadajcie sie tak zeby razem go zjesc ze smakiem.

123

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

Jak sie dogadac? To tak jak by jeden uwielbial szpinak, a drugi nienawidzil i teraz dogadajcie sie tak zeby razem go zjesc ze smakiem.

No nie ma możliwości. Tu wiele zwłaszcza użytkowniczek mówi o rozmowie, jako panaceum na wszystko. A rozmowa może tylko służyć do przekazania informacji ja lubię szpinak. Żona wie czego oczekujesz. Powtarzanie jej tego ciągle, może tylko irytować.

124

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Legat napisał/a:
tadziur88 napisał/a:

Jak sie dogadac? To tak jak by jeden uwielbial szpinak, a drugi nienawidzil i teraz dogadajcie sie tak zeby razem go zjesc ze smakiem.

No nie ma możliwości. Tu wiele zwłaszcza użytkowniczek mówi o rozmowie, jako panaceum na wszystko. A rozmowa może tylko służyć do przekazania informacji ja lubię szpinak. Żona wie czego oczekujesz. Powtarzanie jej tego ciągle, może tylko irytować.

Nie jecie szpinaku? big_smile

Jesli ludzie w zwiazku nie potrafia ze soba rozmawiac, o potrzebach, uczuciach itp, to zwiazek nie ma sensu.

Ty mi niestety wygladasz troche na "macho".  Presja pod katem sexu i twoich potrzeb. Kobieta ladnie cie poinformowala, ze jej sie odechcialo, a ty jezykiem "meskim" przetlumaczyles sobie chamsko.

Nie lubie takich typow myslacych tylko o sobie i ch.jem.

125

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Nie no pogadac sobie mozna o wszystkim ale upodoban nikt nie zmieni. Jak juz ktos napisal - albo jedna strona sie bedzie na sile zmuszac (co w niedlugim czasie doprowadzi do zobrzydzenia) albo druga zyc w celibacie. Jak to ktos powiedzial - najedzony glodnego nie zrozumie
Ewentualnie baba sie w koncu wkurwi, ze ten prymitywny samiec w kolko tylko gada o sexie i jej libido spadnie do poziomu ujemnego a na kolejne proby rozmowy zacznie reagowac agresja.
Wiec nie widze za bardzo pola do kompromisu.

126

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

to sobie sam odpowiedziales na pytanie.

127 Ostatnio edytowany przez Scholas (2023-12-01 15:21:32)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:
Scholas napisał/a:

Proszę zwrócić uwagę na to zjawisko. Trzydziestoparoletnia, wychowująca dziecko, rozwiedziona kobieta ma wymagania, które są spełniane przez kilka procent mężczyzn.

Taaaa... A te trzydziestoparoletnie rozwiedzione kobiety mają dzieci z duchami, wychowują dzieci na ktore te duchy płacić nie chcą, ciężko pracują by nakarmić swoje dzieci na które tatusiowie mają wy....ebane i mają się zadowalać tym, że z tych facetów tylko kilka procent uznaje że są w ogóle ludźmi? Rozbawiłeś mnie tak, że chyba zrobię sobie kieliszek Martini bo dawno tak się nie uśmiałam smile

Ja uważam, że jęśli kobieta jest na tyle samodzielna że daje radę wychowywać dziecko sama, rozwiedziona i bez wsparcia rodziny to nie każdy facet jest jej wart.

Ale z tymi poglądami jak myślę, nie jest nam po drodze  i dzięki ci panie smile

Zgadzam się, że te kobiety są w trudnej sytuacji. Faktycznie ojcowie ich dzieci często nie stają na wysokości zadania lub nie wywiązują się z obowiązku alimentacyjnego wobec tych dzieci. Te kobiety ponoszą konsekwencje swoich niewłaściwych wyborów życiowych, za które trudno obarczać je pełną odpowiedzialnością, bo dokonują ich, gdy są młode i mało doświadczone życiowo, a dodatkowo działają pod wpływem afektu. Niemniej jakaś odpowiedzialność na nich spoczywa. W ostateczności to one przecież decydują, z kim się wiążą i z kim uprawiają seks.

Pogląd, że tylko kilka procent mężczyzn postrzega samotne matki jako istoty ludzkie, jest według mnie tak kontrowersyjny, że nie uważam, aby był w ogóle wart odpierania. Nie znam takich mężczyzn. Zresztą tamten mój wpis był tylko przytoczeniem badań zawartych w pracy magisterskiej studentki prof. Szlendaka. Jeśli Pani nie podobają się rezultaty tych i innych badań, to proszę kierować swoje uwagi do źródła.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Scholas, a może nie pchaj się w multikonta z łaski swojej?

Mógłbym poprosić o wyjaśnienie, ale jednak mam to w dupie. Moje uszanowanie!

128

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
tadziur88 napisał/a:

Nie no pogadac sobie mozna o wszystkim ale upodoban nikt nie zmieni. Jak juz ktos napisal - albo jedna strona sie bedzie na sile zmuszac (co w niedlugim czasie doprowadzi do zobrzydzenia) albo druga zyc w celibacie. Jak to ktos powiedzial - najedzony glodnego nie zrozumie.

A jednak jej się zmieniły upodobania, bo wcześniej (przed dziećmi?) taka nie była... Może dla niej codzienność jest niezachecajaca na igraszki? Może ten dziki seks nie jest dla niej taki ważny obecnie, dużo jest takich może...

129 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2023-12-05 20:21:56)

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Scholas napisał/a:

Zgadzam się, że te kobiety są w trudnej sytuacji. Faktycznie ojcowie ich dzieci często nie stają na wysokości zadania lub nie wywiązują się z obowiązku alimentacyjnego wobec tych dzieci. Te kobiety ponoszą konsekwencje swoich niewłaściwych wyborów życiowych, za które trudno obarczać je pełną odpowiedzialnością, bo dokonują ich, gdy są młode i mało doświadczone życiowo, a dodatkowo działają pod wpływem afektu. Niemniej jakaś odpowiedzialność na nich spoczywa. W ostateczności to one przecież decydują, z kim się wiążą i z kim uprawiają seks.

Oczywiście!!! smile Że też wcześniej na to nie wpadłam smile To kobiety są winne swoich niewłaściwych wyborow, faceci są zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności, bo po prostu zostali źle wybrani!! smile Jakie to proste, aż niemożliwe, że nikt dotąd na to n ie wpadł, oprócz Scholasa oczywiście. Szacun hmm

130

Odp: Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie
Salomonka napisał/a:
Scholas napisał/a:

Zgadzam się, że te kobiety są w trudnej sytuacji. Faktycznie ojcowie ich dzieci często nie stają na wysokości zadania lub nie wywiązują się z obowiązku alimentacyjnego wobec tych dzieci. Te kobiety ponoszą konsekwencje swoich niewłaściwych wyborów życiowych, za które trudno obarczać je pełną odpowiedzialnością, bo dokonują ich, gdy są młode i mało doświadczone życiowo, a dodatkowo działają pod wpływem afektu. Niemniej jakaś odpowiedzialność na nich spoczywa. W ostateczności to one przecież decydują, z kim się wiążą i z kim uprawiają seks.

Oczywiście!!! smile Że też wcześniej na to nie wpadłam smile To kobiety są winne swoich niewłaściwych wyborow, faceci są zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności, bo po prostu zostali źle wybrani!! smile Jakie to proste, aż niemożliwe, że nikt dotąd na to n ie wpadł, oprócz Scholasa oczywiście. Szacun hmm

Dokladnie faceci probuja nam wmowic, ze to my jestesmy winne ,a to ich wina jest

Posty [ 66 do 130 z 153 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Coraz slabszy jakosciowo sex w malzenstwie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024