Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 976 ]

521

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Wyszliście od tego, że każda laska singielka atrakcyjna jest wycieruchem, przebolcowanym syfem, czego się nie dotyka nawet na to nie patrzy.

???

Wyszliśmy od tego, że są osoby, które samotność definiują bardzo sporadycznie.

Karmaniewraca napisał/a:

Ale

Ale jak się przyzna do tego już syfem nie jest, wtedy jest zajebista wyluzowana laska, z która można zioło zajarać bo jest szczera i otwarta. Nawet Jack i Farmer, klepneli taki stan rzeczy gdzie wyżej Jack pisał, że spolecznie jednak oczekuję się ze laska powinna się szanować.

To już teraz tylko dla zabicia czasu widzę ta dyskusja, bo sami się zaoraliscie w tak debilny sposób, ze tu nie ma co ratować i już nie próbujcie nawet bo tylko się pogrążacie.

Co ma do normalnego zwiazku wyluzowana laska?
Czy ona będzie chciała pchać razem wózek przez życie? (małżeństwo, dzieci, finanse?)

Zobacz podobne tematy :

522

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Wyszliście od tego, że każda laska singielka atrakcyjna jest wycieruchem, przebolcowanym syfem, czego się nie dotyka nawet na to nie patrzy.

???

Wyszliśmy od tego, że są osoby, które samotność definiują bardzo sporadycznie.

Karmaniewraca napisał/a:

Ale

Ale jak się przyzna do tego już syfem nie jest, wtedy jest zajebista wyluzowana laska, z która można zioło zajarać bo jest szczera i otwarta. Nawet Jack i Farmer, klepneli taki stan rzeczy gdzie wyżej Jack pisał, że spolecznie jednak oczekuję się ze laska powinna się szanować.

To już teraz tylko dla zabicia czasu widzę ta dyskusja, bo sami się zaoraliscie w tak debilny sposób, ze tu nie ma co ratować i już nie próbujcie nawet bo tylko się pogrążacie.

Co ma do normalnego zwiazku wyluzowana laska?
Czy ona będzie chciała pchać razem wózek przez życie? (małżeństwo, dzieci, finanse?)


Nie wiem co Ty do mnie mówisz, nie ma to żadnego znaczenia.

Jak się dodaje zdjęcia na to śmieszne forum? ( nie dam swojego oblechy, nie cieszcie sie, chce coś wkleić)

523 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-11-17 23:55:30)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem co Ty do mnie mówisz, nie ma to żadnego znaczenia.

Dziwisz się, że ludzie cię unikają i nie rozumieją, jeśli nie chcesz słuchać argumentów drugiej strony?

Karmaniewraca napisał/a:

Jak się dodaje zdjęcia na to śmieszne forum? ( nie dam swojego oblechy, nie cieszcie sie, chce coś wkleić)

A po co komu twoje zdjęcia?
Jak chcesz zarobić, to załóż Only Fans.

Wejdź w pomoc - ustaw dla poniższego []
img=PunBB bbcode test]https://www.netkobiety.pl/img/test.png[/img

524 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-11-18 00:01:18)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem co Ty do mnie mówisz, nie ma to żadnego znaczenia.

Dziwisz się, że ludzie cię unikają i nie rozumieją, jeśli nie chcesz słuchać argumentów drugiej strony?

Karmaniewraca napisał/a:

Jak się dodaje zdjęcia na to śmieszne forum? ( nie dam swojego oblechy, nie cieszcie sie, chce coś wkleić)

A po co komu twoje zdjęcia?
Jak chcesz zarobić, to załóż Only Fans.

Wejdź w pomoc - ustaw dla poniższego []
img=PunBB bbcode test]https://www.netkobiety.pl/img/test.png[/img

Przecież pod tym zdaniem zacytowanym przez Ciebie wyraźnie napisała

Karmaniewraca napisał/a:

Jak się dodaje zdjęcia na to śmieszne forum? ( nie dam swojego oblechy, nie cieszcie sie, chce coś wkleić)


Nie widzisz jaki jesteś żałośnie śmieszny w takim cytowaniu? Chciałeś się wyzłośliwić, ale nawet tego nie umiesz porządnie zrobić big_smile.

525 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-11-18 01:13:55)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
KoralinaJones napisał/a:

?

526 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-11-18 01:22:19)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

?

Już tłumaczę. Jestem nieatrakcyjną singielką desperacko szukającą w życiu jakiegokolwiek bolca. Moim najskrytszym marzeniem jest aby jakikolwiek facet nazwał mnie wycieruchem big_smile.

527 Ostatnio edytowany przez klipozor (2023-11-18 05:15:53)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

wcześniej natomoast burczysz na kobiety, które jako SINGIELKI umawiały sie z innymi i uprawiały z nimi seks.

To sa dwie zupełnie sprzeczne postawy.

Kuriozum.

Dwudziesty raz nie będę tego samego pisał i po raz kolejny tłumaczył, bo widzę że to nie ma najmniejszego sensu, przeinaczasz moje wpisy udając, że potrafisz czytać w moich myślach i dorabiasz jakieś pokrętne filozofie do z dupy wziętej tezy, aby tylko nie odpowiedzieć na zadane wprost pytanie. No więc dobrze, niech Ci będzie, wszystkie atrakcyjne singielki siedzą latami samotnie, pierdzą w krzesło przed komputerem i wypisują kocopoły w internecie, bo ich wewnętrzna zajebistość a także niebywała atrakcyjność w zupełności im wystarczy do szczęścia oraz spełnienia w życiu i żaden facet nie jest im do niczego potrzebny, no może oprócz tych wszystkich przystojniaków z milionami na koncie, których znają, ale to tylko koledzy i też z nikim nie sypiają, bo nie są tacy jak klipozor jack i spółka... ziew.

528

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

To samo pisze o sobie Klipozor, ze to zawsze one coś odwalały, kłamały, zatajały udawały, ze było 5 ciu a było 55....

Trzy osoby piszą ci w zasadzie to samo, a ty przeinaczasz za każdym razem wpisy wszystkich trzech i dziwisz się, ze 2+2 daje ci 5.

Tak się nie da prowadzić dyskusji.


Ale przestaje mnie dziwić, czemu od dekady samotność i seksualna abstynencja daje w kość. My do ciebie jedno, a ty coś kompletnie innego.




Karmaniewraca napisał/a:

Bredzicie już tak, że nie da się tego czytać.

Wyszliście od tego, że każda laska singielka atrakcyjna jest wycieruchem, przebolcowanym syfem, czego się nie dotyka nawet na to nie patrzy.

Ale

Ale jak się przyzna do tego już syfem nie jest, wtedy jest zajebista wyluzowana laska, z która można zioło zajarać bo jest szczera i otwarta. Nawet Jack i Farmer, klepneli taki stan rzeczy gdzie wyżej Jack pisał, że spolecznie jednak oczekuję się ze laska powinna się szanować.

To już teraz tylko dla zabicia czasu widzę ta dyskusja, bo sami się zaoraliscie w tak debilny sposób, ze tu nie ma co ratować i już nie próbujcie nawet bo tylko się pogrążacie.


Sami się zaoraliśmy czym? Pisząc, że indywidualne doświadczenie i liczby są niczym innym jak demagogią, bo liczą się przede wszystkim okoliczności tychże?

Zaoraliśmy się tym, że oczekujemy przede wszystkim szczerości, otwartości i twardego stąpania po ziemi, a nie fiołeczków, ptaszeczków i dorabiania filozofii do każdego pierda i wybielania każdego błędu?

Zaoraliśmy się tym, że mamy dość obłudy i płynności definicji, które zmieniają się w zależności kto pyta?

Zaoraliśmy się tym, że próbujemy wam wytłumaczyć że to nie liczba, a przede wszystkim charakter rozróżnia fajną babkę od pospolitego kurwiszona?

529 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-11-18 11:02:35)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack  napisał/a:

Zaoraliśmy się tym, że próbujemy wam wytłumaczyć że to nie liczba, a przede wszystkim charakter rozróżnia fajną babkę od pospolitego kurwiszona?

Emmm...

A to w sumie jest ciekawe stwierdzenie.
Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem i jak tego nie ukrywa, wypali zioło, napije się wódy i nie rzyga to jest zajebista. A jak ma taki sam przebieg a nie jest tak zajebista to od razu pospolity kurwiszon?

Edit: od którego momentu lub czym wg. Ciebie zaczyna się ten kurwiszon?

530

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
KoralinaJones napisał/a:
Farmer napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

?

Już tłumaczę. Jestem nieatrakcyjną singielką desperacko szukającą w życiu jakiegokolwiek bolca. Moim najskrytszym marzeniem jest aby jakikolwiek facet nazwał mnie wycieruchem big_smile.

To ok.

531

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Herne napisał/a:
Jack  napisał/a:

Zaoraliśmy się tym, że próbujemy wam wytłumaczyć że to nie liczba, a przede wszystkim charakter rozróżnia fajną babkę od pospolitego kurwiszona?

Emmm...

A to w sumie jest ciekawe stwierdzenie.
Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem

Trzycyfrowym? A czemu nie cztero lub pięcio ?


Tyle samo to będzie miało sensu, a efekt jeszcze bardziej dramatyczny.




A jaka jest różnica pomiędzy kiperem, a zwykłym ochlejusem?

532

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Herne napisał/a:

Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem i jak tego nie ukrywa, wypali zioło, napije się wódy i nie rzyga to jest zajebista.

Nie jest brana na poważnie jako partnerka do związku.
Jest zajebista do zabawy i tylko tyle.

533

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Nie wiem co Ty do mnie mówisz, nie ma to żadnego znaczenia.

Dziwisz się, że ludzie cię unikają i nie rozumieją, jeśli nie chcesz słuchać argumentów drugiej strony?

Karmaniewraca napisał/a:

Jak się dodaje zdjęcia na to śmieszne forum? ( nie dam swojego oblechy, nie cieszcie sie, chce coś wkleić)

A po co komu twoje zdjęcia?
Jak chcesz zarobić, to załóż Only Fans.

Wejdź w pomoc - ustaw dla poniższego []
img=PunBB bbcode test]https://www.netkobiety.pl/img/test.png[/img



Stary, zarobić to wy zarobiliście jak narazie miano forumowych pajacy big_smile Nawet faceci na tym forum ryją z was a wy zamiast skończyć, pokornie i grzecznie to ciągnięcie coś czego się nie da już obronić.

Ech, napisałam nawet że nie dodam swojego zdjęcia żeby uniknąć głupich tekstów mimo to musiało się to pojawić, jesteście do bólu przewidywalni.
Mam mema dla Was oblechy, ale to może później.

534

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Herne napisał/a:
Jack  napisał/a:

Zaoraliśmy się tym, że próbujemy wam wytłumaczyć że to nie liczba, a przede wszystkim charakter rozróżnia fajną babkę od pospolitego kurwiszona?

Emmm...

A to w sumie jest ciekawe stwierdzenie.
Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem

Trzycyfrowym? A czemu nie cztero lub pięcio ?

Sam jasno i wyraźnie napisałeś, że " to nie liczba". Więc czemu nie trzy cyfry...

To jak? Nie odpowiedziałeś na pytanie:  Od kiedy lub czym zaczyna  sie "pospolite kurestwo"?

535 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-11-18 12:27:08)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Herne napisał/a:

Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem i jak tego nie ukrywa, wypali zioło, napije się wódy i nie rzyga to jest zajebista.

Nie jest brana na poważnie jako partnerka do związku.
Jest zajebista do zabawy i tylko tyle.

Hmmm....

A tymczasem stronę temu kolega pisze:

Jack Sparrow napisał/a:
Farmer napisał/a:
klipozor napisał/a:

Zajebista.

smile

Przykład babki z posta klipozora to najlepszy materiał na żonę. Nie kłamie, umie dobrze się wyluzować i jest z tobą bo chce. Bo choć realnie i namacalnie ma alternatywy (bo i też z niejednego pieca chleb jadła), to wybrała akurat ciebie. A relacje buduje nie na tym 'co ludzie powiedzą' ale na szczerości.


Hmmm....
No i jakiej by tu konstrukcji logicznej użyć, aby to teraz wytłumaczyć...

536

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Karmaniewraca napisał/a:

Ech, napisałam nawet że nie dodam swojego zdjęcia żeby uniknąć głupich tekstów mimo to musiało się to pojawić, jesteście do bólu przewidywalni.

I odpowiedziałem, że nikt tu nie chce oglądać twojego zdjęcia.


Potrzebujesz atencji, to szukaj gdzie indziej.

537

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Herne napisał/a:

No i jakiej by tu konstrukcji logicznej użyć, aby to teraz wytłumaczyć...

Jack lubi takie kobiety.
Ja nie.

Co tu tłumaczyć?

538

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Karmaniewraca napisał/a:

Ech, napisałam nawet że nie dodam swojego zdjęcia żeby uniknąć głupich tekstów mimo to musiało się to pojawić, jesteście do bólu przewidywalni.

I odpowiedziałem, że nikt tu nie chce oglądać twojego zdjęcia.


Potrzebujesz atencji, to szukaj gdzie indziej.

Jakie nikt? Może pora zacząć w końcu mówić za siebie.

539 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-11-18 14:23:16)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
Herne napisał/a:

No i jakiej by tu konstrukcji logicznej użyć, aby to teraz wytłumaczyć...

Jack lubi takie kobiety.
Ja nie.

Co tu tłumaczyć?

O popatrz. Czyżbyśmy właśnie dochodzili pomalutku do wniosku, że istnieją różne punkty widzenia wynikające wprost z  równie różnych podejść w życiu do zwiazków? I ich generalizowanie, uogólnianie nie ma sensu? I może być sytuacja, że dana kobieta około 40-stki jest singielką i miała rzeczywiście np tylko 2-3 facetów w przeszlosci, a dotychczasowy kierunek rozmowy sugerujący, że jest to przecież nie-mo-żli-we jest błędny?

Czyżbyśmy dochodzili do wniosku właśnie, że np. rossanka też może mieć rację w tej dyskusji?

540

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Legat napisał/a:

SmutnaDziewczyna nie ma się co oszukiwać lwia większość mężczyzn ma złe zdanie o kobietach. Podobnie kobiety o mężczyznach. Ale nie ma sensu o to toczyć wojen. Tak już jest i tyle. Tutaj np często jest tak, że jakaś użytkowniczka mówi: faceci, to kłamcy, pijacy, kobieciarze itd.. A dalej pisze a mój super mąż ....
Zluzuj majty. Dla ciebie powinno być ważne jak ciebie odbierają. Jakim ty jesteś człowiekiem. Czy nie ma w tobie goryczy, chęci niepotrzebnej walki.

Jeśli widzę ze przez 3 strony atakujecie Ross z każdej strony, a ja jej mowie „po co ci to, ich nie przekonasz„ to nie, raczej nie ma we mnie chęci walki XD raczej widzę ją w was. zanizacie poziom forum. Ross przyszła, szczerze opisała swoja sytuację, nie koloryzuje, a wy robocie z niej maszksrona i wariatke bo WY spotykacir się z jakimiś tam babkami z opisu zupelnie różnymi od Ross. ja widzę ze swoja ogólna niechęć do kobiet wylewacie na kobiety z forum, mimo ze my nie mamy nic wspólnego z kobietami które zrobiły wam kuku. może jak.macie do konkretnych kobiet żal to sobie z nimi pogadajcie zamiast tu toczyć krucjatę?
forum na tym zyska i kobiety nie będą sie bały mówić o sobie szczerze bez koloryzowania (tak jak zrobiła to Ross a teraz żałuje bo wukorzystujecie to przeciwko niej)

Ale dlaczego maszkarona, czy wariatkę?

Wszystkie moje brzydsze koleżanki znalazły sobie kogoś. (niektóre już rozwódki smile ).

Jeśli rossanka 10 lat szukała bezskutecznie, nie wyszło jej i teraz woli być samotna, niż zmuszać się do bycia z kimś nieodpowiednim, to jest to jej decyzja, prawdopodobnie najlepsza.

A że nie jest z tych osób, które chcą mieć różne przygody z różnymi osobami, to też normalne.

.

Farmer raczej ie znam ludzi zmuszających si,e dom bycia z kimś nieodpowiednim, chyba, ze już jacyś skrajni desperaci? Znacie takie przypadki bycia na siłę?

541

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:

PS. SmutnaDziewczyna007 jeśli uważasz, że mężczyzna postrzega kobietę tylko przez pryzmat wyglądu, to masz problem.

Też mam takie wrażenie, jak czytam forum:


"każdy facet chce najpierw seksu, a cała reszta jest dopiero potem. Każdy jeden bez wyjątku, chociaż niektórzy mają dar i/lub możliwości maskowania tego lepiej lub gorzej czyli tzw. "staranie się" w początkowym etapie znajomości'

" u mnie w firmie, gdzie pracują sami faceci, dziwnym trafem i jakimś nieprawdopodobnym wręcz zbiegiem okoliczności z czterech lasek, które tam pracują, najbardziej oblegane przez moich kolegów są akurat te dwie, z których jedna przejawia wszystkie klasyczne cechy zwykłego pustaka, a druga jest tak nadęta i ogólnie niesympatyczna, że jak tylko na nią patrzę, to od razu mam wymiot"

"No ja akurat nie jestem singielką, ale trochę ich w swoim życiu poznałem i z reguły to były albo przebolcowane w młodości szlaufy, których prime time przeminął, a top meni są już poza ich zasięgiem, tyle że one nie mogą i nie chcą się z tym pogodzić, więc "wolą być same niż z byle kim"


"dla kobiety nie ma nic ważniejszego na świecie jak opinia i nawet jeśli zaliczyła 20, 40, 60 czy nie wiadomo ile bolców w okresie bycia singielką, to to wszystko się nie liczy, no bo przecież w związku jako takim nie była"

"Kiedyś w końcu blask dawnej urody przeminie, a krąg adoratorów mocno się skurczy i kiedy taka laska się zorientuje, że została wypchnięta z obiegu przez dużo młodszą konkurencję, a jednak fajnie by było kogoś sobie mieć, to zwykle ląduje na tinderze albo jakimś innym ścieku "

"Żaden zdrowy na ciele i umyśle mężczyzna NIGDY nie będzie zainteresowany związkiem z kobietą o przeszłości pospolitego kurwiszona, dlatego takie "epizody" są skrzętnie ukrywane przed każdym, kto mógłby taką wiedzę w przyszłości wykorzystać"

"Każdy idiota wie, że nikt nie sprzedaje zdrowego auta w cenie worka kartofli, a już na pewno nie handlarz czy komis, który musi coś zarobić, a mimo to wielu doznaje szoku, kiedy nowe autko mu się spierdoli bez ostrzeżenia i nagle się okazuje studnią bez dna zamiast okazji życia, jaką podobno miało być. I nie ma żadnego znaczenia czy kupujesz od znajomego czy od szwagra czy od kogo tam jeszcze, bo używane auto, to zawsze może być mina i najczęściej nią jest. Podobnie jest z singielkami"

"gdybym od niej kiedykolwiek usłyszał, że do 40-tki miała tylko 3 czy 4 to chyba bym ją śmiechem zabił na miejscu i pewnie na tym etapie nasza znajomość by się zakończył"




itd
Liczy się gÓŁWNIe uroda i atrakcyjność.

Poza tym nie podobaja mi się w tych wypowiedziach określenia bolce i pogarda do kobiet, tych , które będąc singielkami miały dużo seksu jak i tych, które go wtedy nie miały.
Chyba bym nie chciała być na zywo z kims o takich poglądach, a to cytytaty tylko z jednej strony skopiowane w 5 minut. sad

542

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Chyba bym nie chciała być na zywo z kims o takich poglądach, a to cytytaty tylko z jednej strony skopiowane w 5 minut. sad

To jedna z przyczyn, dlaczego jesteś sama. Masz takie, a nie inne zdanie o mężczyznach.

543

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

poprawiłem

Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chyba bym nie chciała być na zywo z kims o takich poglądach, a to cytytaty tylko z jednej strony skopiowane w 5 minut. sad

To jedna z przyczyn, dlaczego jesteś sama. Masz takie, a nie inne zdanie o WSZYSTKICH mężczyznach.

544

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Liczy się gÓŁWNIe uroda i atrakcyjność.(

To dlaczego te mniej atrakcyjne mają mężów i dzieci, a te piękne są samotne i nieszczęśliwe?

545

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Farmer raczej ie znam ludzi zmuszających si,e dom bycia z kimś nieodpowiednim, chyba, ze już jacyś skrajni desperaci? Znacie takie przypadki bycia na siłę?

Nie masz żadnej znajomej niezadowolonej z małżeństwa, ale są dzieci, długi?
Gdzie partner pije, lub ćpa?

546 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-11-18 18:59:46)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

W ramach tej nieszczęsnej szczerości obdziera się partnera z resztek prywatności, intymności, wręcz godności. Najbardziej przerażające jest to jak ludzie nie mają już żadnych tabu, żadnej własnej świętości. Rozmowa jak pomiędzy koleżankami na poziomie Bravo Girl - pochwal się z iloma się już całowałaś albo z iloma spałaś. Dojrzali faceci, a masakra jakaś.

547

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Herne napisał/a:

Czyżbyśmy dochodzili do wniosku właśnie, że np. rossanka też może mieć rację w tej dyskusji?

A czemu miałaby nie mieć?

Są samotne i "samotne".
Nikt nie napisał, że wszystkie samotne w okresie samotności "testują" wszystkich mężczyzn w okolicy 50 km.

Jako facet nie chciałbym (i nie chciałem) mieć kobiety do zwiazku, która skłamała co do ilości partnerów, a okres samotności wykorzystała do przespania się z kilkudziesięcioma mężczyznami w ciągu roku.
I powracając do tematu: wtedy lepiej być samemu.

548

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

To samo pisze o sobie Klipozor, ze to zawsze one coś odwalały, kłamały, zatajały udawały, ze było 5 ciu a było 55....

Trzy osoby piszą ci w zasadzie to samo, a ty przeinaczasz za każdym razem wpisy wszystkich trzech i dziwisz się, ze 2+2 daje ci 5.

Tak się nie da prowadzić dyskusji.


Ale przestaje mnie dziwić, czemu od dekady samotność i seksualna abstynencja daje w kość. My do ciebie jedno, a ty coś kompletnie innego.

A TO akurat dobrze dla mnie. Jestem na dość wysokiej pozycji w momencie,  gdy mój przyszły partner dowie sie, że w czasie jak byłam singielką, nie miałam żadnych przygód ani związków seksualnych.
Jakbym miała ich 30, uznałby może, że nadaje się tylko do jednego, czyli będę dobra na zabawę, a na partnerke już nie (bo było już tu kilka takich wpisów). I pewnie skończyło by się na tym, że nazwałby mnie "kur..wiszonem", wczesniej wielokrotnie jednak uprawiałby ze mną seks.

Chyba, żebym kłamała, ze było ich dwóch - a wtedy jeśli by kłamstwo wyszło, wyszłabym na pobolcowanego wycirucha i na dodatek kłamczuchę.

Pięciu męzczyzn w czasach singlostwa  też by było za dużo, spacery po Pradze i tak dalej. Chyba, że skłamałabym, ze było ich trzech dwóch. wiedząc, ze duża liczba ex partnerów seksualnych w łóżku jest potępiana przez mężczyzn (w tym temacie), oraz, że z takimi kobietami, jeśli spotkają takie na swojej drodze, chętnie sie sami z nimi zabawią, ale nie będą ich brali jako poważne partnerki do życia.

Jednak jeden partner w ciągu lat - tez źle świadczy o kobiecie, bo coś z nią nie tak.
Ewentualnie jest bardzo brzydka.
Bo atrakcyjne singielki uprawiają seks i nie ma czegoś takiego jak atrakcyjna singielka, która nie ma stałego partnera przez jakiś czas i w tym czasie nie uprawia wcale seksu.

I tu pojawia się problem bo jak tak atrakcyjna singielka jednak będzie uprawiała seks z mężczyznami, zanim będzie w poważnym związku, to skoro jest atrakcyjna, a więc może mieć wielu meżczyzn, czyli jej "licznik" wzrośnie - a wtedy będzie miała opinię "kur...wiszona". (a wtedy jedyne jej wyjscie to skłamać, zaniżając liczbę).

549

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

Liczy się gÓŁWNIe uroda i atrakcyjność.(

To dlaczego te mniej atrakcyjne mają mężów i dzieci, a te piękne są samotne i nieszczęśliwe?

Pytanie dla kogo mniej atrakcyjne? dla ciebie jedna kobieta może być mało atrakcyjna, a inny oszaleje na jej punkcie.

Poza tym wszystkie piękne są samotne i nieszczęśliwe?

a nie ma nieatrakcyjnych, samotnych i nieszcześliwych?

550

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chyba bym nie chciała być na zywo z kims o takich poglądach, a to cytytaty tylko z jednej strony skopiowane w 5 minut. sad

To jedna z przyczyn, dlaczego jesteś sama. Masz takie, a nie inne zdanie o mężczyznach.

O takich poglądach mam bardzo złe zdanie,

Z resztą wystarczy popytać również inne kobiety z forum, co o tym sądzą.

551

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:

poprawiłem

Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chyba bym nie chciała być na zywo z kims o takich poglądach, a to cytytaty tylko z jednej strony skopiowane w 5 minut. sad

To jedna z przyczyn, dlaczego jesteś sama. Masz takie, a nie inne zdanie o WSZYSTKICH mężczyznach.

Mógłbyś łaskaw czytac wnikliwie?
napisałam :

" z kims o takich poglądach"


A to o WSZYSTKICH to sam sobie dośpiewałeś i wcisnąłeś mi w usta.
Prosze mi nie imputować rzeczy, które nie mają miejsca.

552

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

Farmer raczej ie znam ludzi zmuszających si,e dom bycia z kimś nieodpowiednim, chyba, ze już jacyś skrajni desperaci? Znacie takie przypadki bycia na siłę?

Nie masz żadnej znajomej niezadowolonej z małżeństwa, ale są dzieci, długi?
Gdzie partner pije, lub ćpa?

Farmer piszemy tu cały czas o poczatku znajomosci, a nie kiedy są dzieci i długi.
Na początku nie było dzieci i długów i nikt nikomu nie kazał być z tą a nie inną osobą, są ze sobą z własnej woli. Dzieci i długi to mogą przyjśc później,

553

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:

Farmer raczej ie znam ludzi zmuszających si,e dom bycia z kimś nieodpowiednim, chyba, ze już jacyś skrajni desperaci? Znacie takie przypadki bycia na siłę?

Nie masz żadnej znajomej niezadowolonej z małżeństwa, ale są dzieci, długi?
Gdzie partner pije, lub ćpa?

Farmer piszemy tu cały czas o poczatku znajomosci, a nie kiedy są dzieci i długi.
Na początku nie było dzieci i długów i nikt nikomu nie kazał być z tą a nie inną osobą, są ze sobą z własnej woli. Dzieci i długi to mogą przyjśc później,

Samotność.

554

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Jednak jeden partner w ciągu lat - tez źle świadczy o kobiecie, bo coś z nią nie tak.

ross - pierdolisz kocopoły. Kreujesz sytuację jakbyś była normalną, zwyczajną babką. Ot zbliżająca się 50tki kochająca, wierna i oddana żona, której małżeństwo skończyło się po wielu latach....


A nie...


Czekaj....


Twój pierwszy i jedyny związek zawiązałaś po 30stce i trwał on ile? 2-3 lata? Bo już mając 36 lat pisałaś o tym, że masz już dość samotności. A taki stan nie pojawia się po kilku miesiącach od rozstania. Będąc w wieku Shinigamiego czy Raki niczym się od nich nie różniłaś - 'żelazna dziewica'. Oczywiście seks w twoim związku nie pojawił się od razu, prawda? Co sztucznie przedłużyło jego trwanie. A jednak twój partner dość szybko stwierdził, jak sama napisałaś, że 'nie ma już iskry'. A to taki standardowy tekst na 'ok, minął rok-dwa, zaczęło wiać nudą i to nie zmierza donikąd'. I co robisz o tamtej pory? Płaczesz na forum jak ci to źle, albo jak to wpadają ci w oko sami zajęci (dam sobie rękę uciąć, że przynajmniej poła z nich nie była sama, tylko tak cie spławiali, bo to najłatwiejszy wykręt). A jednocześnie pouczasz innych co do ich związków i wmawiasz nam jakieś absurdy.

Jesteś tak samo odklejona od rzeczywistości jak nasi forumowi incele. A jednak starasz się moralizować. Przy czym popełniasz ten sam błąd co i oni - rozbijacie gówno na atomy i na tej podstawie budujecie tezy, jakich nikt nie postawił i próbujecie z tym dyskutować. To nie ma sensu. I niczemu nie służy.

555

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Herne napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Herne napisał/a:

Emmm...

A to w sumie jest ciekawe stwierdzenie.
Czyli może być babka z np. trzy cyfrowym przebiegiem

Trzycyfrowym? A czemu nie cztero lub pięcio ?

Sam jasno i wyraźnie napisałeś, że " to nie liczba". Więc czemu nie trzy cyfry...

To jak? Nie odpowiedziałeś na pytanie:  Od kiedy lub czym zaczyna  sie "pospolite kurestwo"?


Tu chodzi o retorykę i nadawanie tonu/kierunku dyskusji. Takie przedstawienie sytuacji jest po prostu bezsensowne i prowadzi do absurdalnych tez i jeszcze bardziej debilnych konkluzji.

Wszystko już na ten temat zostało powiedziane. Przez nas trzech: klipozora, Farmera i mnie. Tu nie liczba ma znaczenie, ale okoliczności i bycie szczerym ze sobą i z drugim człowiekiem.



Jak ktoś używa 'bycia w związku' jako wymówki do seksu - to kurwiszon. I nie ma znaczenia czy to 1-2 czy 5 związków w ciągu życia. To osoba kompletnie niedojrzała do jakiejkolwiek relacji, bo nie rozróżnia zwykłego popędu od rzeczywistego uczucia. I tak będzie skakać z jednego 'poważnego związku' do drugiego obarczając winą za rozstania facetów. Najczęściej takie babki rozstają się zdradzając jednego kolesia z kolejnym.

Kurwiszonem będzie też babka, która po prostu nie potrafi odmawiać. Nie ma chemii, nic nie iskrzy, ale brakuje powodu, żeby zerwać. I tak traci czas obojga narzekając jednocześnie na słaby seks i wszystko na około. No ale wiadomo - nie pije, nie bije, więc lepszy taki niż samotność. Ale nie stoi to na przeszkodzie, aby w międzyczasie się rozglądać za kimś lepszym. To taki typ kobiety, co mając już męża i kolejne dziecko w drodze siedzi w kibelku przeglądając tindera umawiając się od czasu do czasu na 'nic nie znaczące' kawki.

Kolejnym typem kurwiszona będą te wszystkie utrzymanki, blachary i cała plejada innych, które seksu używają jako dźwigni w związku do osiągnięcia korzyści - majątkowej, emocjonalnej, do podwyższenia statusu społecznego. Tu przynajmniej w większości przypadków układ jest prosty.

Ostatnim typem kurwiszona są te wszystkie manipulatorki, kłamczuchy i inne 'bogobojne cnotki', które zawsze chętnie otaczają się simpami i pantoflami licząc na darmowy obiad od nieśmiałego i mniej pewnego siebie faceta i zawsze chętnie opędzlują pento bardziej zadziornego 'to tylko' kolegi. Traktują singielstwo wybiórczo i płynnie zmieniają definicje związku/zdrady/'to nic nie znaczy' w zależności od aktualnej potrzeby i dostosowując to do swojego rozmówcy.


Kurwiszonem nie będzie natomiast kobieta, która rozróżnia bycie w związku, od zwykłych przygód wynikających z libido, i która zwyczajnie nie kłamie o byciu w seksualnej abstynencji. I jak pisałem to wcześniej tutaj też wiele zależy od okoliczności. Bo czy innym jest posiadanie 20 partnerów mając lat 40 i np w tym czasie jedno, 10cioletnie małżeństwo, a czym innym jest posiadanie 20 partnerów mając lat 19. Czym innym będzie też, jak babka zaczęła uprawiać seks mając tych np 25 lat, jebała się jak poturbowana z 20stoma kolesiami chcąc przeżyć 'wakacje życia', bo spodobał jej się ten sport i chce nadrobić późnodziewictwo, a skończyło się ciążą i małżeństwem z randomowym typem z tej 20stki, który akurat poczuł się do odpowiedzialności (lub został w nią wrobiony). I tak mając 40stkę zawsze jak popije to szuka atencji u innych, a jak popije za dużo - płacze jak to zmarnowała sobie życie przez małżeństwo i dzieci, a przecież mogła tyle w życiu osiągnąć....

Jeśli coś pominąłem, to może chłopaki uzupełnią. Uprzedzając twoje pytania - takie typy kobiet to spokojnie ~70-80% wszystkich kobiet, jakie w życiu spotkałem. A mieszkałem w różnych miastach i pracowałem w różnych miejscach.

556

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Herne napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Trzycyfrowym? A czemu nie cztero lub pięcio ?

Sam jasno i wyraźnie napisałeś, że " to nie liczba". Więc czemu nie trzy cyfry...

To jak? Nie odpowiedziałeś na pytanie:  Od kiedy lub czym zaczyna  sie "pospolite kurestwo"?


Tu chodzi o retorykę i nadawanie tonu/kierunku dyskusji. Takie przedstawienie sytuacji jest po prostu bezsensowne i prowadzi do absurdalnych tez i jeszcze bardziej debilnych konkluzji.

Wszystko już na ten temat zostało powiedziane. Przez nas trzech: klipozora, Farmera i mnie. Tu nie liczba ma znaczenie, ale okoliczności i bycie szczerym ze sobą i z drugim człowiekiem.



Jak ktoś używa 'bycia w związku' jako wymówki do seksu - to kurwiszon. I nie ma znaczenia czy to 1-2 czy 5 związków w ciągu życia. To osoba kompletnie niedojrzała do jakiejkolwiek relacji, bo nie rozróżnia zwykłego popędu od rzeczywistego uczucia. I tak będzie skakać z jednego 'poważnego związku' do drugiego obarczając winą za rozstania facetów. Najczęściej takie babki rozstają się zdradzając jednego kolesia z kolejnym.

Kurwiszonem będzie też babka, która po prostu nie potrafi odmawiać. Nie ma chemii, nic nie iskrzy, ale brakuje powodu, żeby zerwać. I tak traci czas obojga narzekając jednocześnie na słaby seks i wszystko na około. No ale wiadomo - nie pije, nie bije, więc lepszy taki niż samotność. Ale nie stoi to na przeszkodzie, aby w międzyczasie się rozglądać za kimś lepszym. To taki typ kobiety, co mając już męża i kolejne dziecko w drodze siedzi w kibelku przeglądając tindera umawiając się od czasu do czasu na 'nic nie znaczące' kawki.

Kolejnym typem kurwiszona będą te wszystkie utrzymanki, blachary i cała plejada innych, które seksu używają jako dźwigni w związku do osiągnięcia korzyści - majątkowej, emocjonalnej, do podwyższenia statusu społecznego. Tu przynajmniej w większości przypadków układ jest prosty.

Ostatnim typem kurwiszona są te wszystkie manipulatorki, kłamczuchy i inne 'bogobojne cnotki', które zawsze chętnie otaczają się simpami i pantoflami licząc na darmowy obiad od nieśmiałego i mniej pewnego siebie faceta i zawsze chętnie opędzlują pento bardziej zadziornego 'to tylko' kolegi. Traktują singielstwo wybiórczo i płynnie zmieniają definicje związku/zdrady/'to nic nie znaczy' w zależności od aktualnej potrzeby i dostosowując to do swojego rozmówcy.


Kurwiszonem nie będzie natomiast kobieta, która rozróżnia bycie w związku, od zwykłych przygód wynikających z libido, i która zwyczajnie nie kłamie o byciu w seksualnej abstynencji. I jak pisałem to wcześniej tutaj też wiele zależy od okoliczności. Bo czy innym jest posiadanie 20 partnerów mając lat 40 i np w tym czasie jedno, 10cioletnie małżeństwo, a czym innym jest posiadanie 20 partnerów mając lat 19. Czym innym będzie też, jak babka zaczęła uprawiać seks mając tych np 25 lat, jebała się jak poturbowana z 20stoma kolesiami chcąc przeżyć 'wakacje życia', bo spodobał jej się ten sport i chce nadrobić późnodziewictwo, a skończyło się ciążą i małżeństwem z randomowym typem z tej 20stki, który akurat poczuł się do odpowiedzialności (lub został w nią wrobiony). I tak mając 40stkę zawsze jak popije to szuka atencji u innych, a jak popije za dużo - płacze jak to zmarnowała sobie życie przez małżeństwo i dzieci, a przecież mogła tyle w życiu osiągnąć....

Jeśli coś pominąłem, to może chłopaki uzupełnią. Uprzedzając twoje pytania - takie typy kobiet to spokojnie ~70-80% wszystkich kobiet, jakie w życiu spotkałem. A mieszkałem w różnych miastach i pracowałem w różnych miejscach.

Przeciez kur*** to kobieta co uprawia seks za kase albo tez taka co uprawia seks z wieloma facetami nie bedac z nimi w zwiazku. Znowu wymyslasz jakies swoje wymysly

557

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jednak jeden partner w ciągu lat - tez źle świadczy o kobiecie, bo coś z nią nie tak.

ross - pierdolisz kocopoły. Kreujesz sytuację jakbyś była normalną, zwyczajną babką. Ot zbliżająca się 50tki kochająca, wierna i oddana żona, której małżeństwo skończyło się po wielu latach....


A nie...


Czekaj....


Twój pierwszy i jedyny związek zawiązałaś po 30stce i trwał on ile? 2-3 lata? Bo już mając 36 lat pisałaś o tym, że masz już dość samotności. A taki stan nie pojawia się po kilku miesiącach od rozstania. Będąc w wieku Shinigamiego czy Raki niczym się od nich nie różniłaś - 'żelazna dziewica'. Oczywiście seks w twoim związku nie pojawił się od razu, prawda? Co sztucznie przedłużyło jego trwanie. A jednak twój partner dość szybko stwierdził, jak sama napisałaś, że 'nie ma już iskry'. A to taki standardowy tekst na 'ok, minął rok-dwa, zaczęło wiać nudą i to nie zmierza donikąd'. I co robisz o tamtej pory? Płaczesz na forum jak ci to źle, albo jak to wpadają ci w oko sami zajęci (dam sobie rękę uciąć, że przynajmniej poła z nich nie była sama, tylko tak cie spławiali, bo to najłatwiejszy wykręt).

Jak byli sami, jak poznawałam zaraz ich partnerki? To były realne ludziki z krwi i kości.

A ten mój ex, to akurat poróżniło nas podejście do religii i do wychowywania dzieci.
No i w efekcie jego brak iskry.
Sparrow, chyba nie myślisz, że ja tu kiedykolwiek napisałam wszystko o co poszło? Nie będę prywatnych rzeczy pisać publicznie na forum i tłumaczyć się obcym  ludziom, no bez przesady już, co to za pomysły.

Piszesz jeszcze, że seks w moim związku nie pojawił się od razu, co sztucznie przedłużyło jego trwanie-a to ciekawostka, bo jakbym na drugiej randce poszła do łóżka, to okazałoby się, że skoro idę z nim szybko do łóżka, znaczy, że z kazdym szybko pójdę ( a kto wie  jaki już mam przebieg), więc znowu byloby, że jestem kurwisz..onem.

Jack zastanów się proszę co piszesz, bo peron Ci już dawno odjechał. Z resztą nie tylko Tobie w tym wątku.

558

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Farmer napisał/a:
rossanka napisał/a:
Farmer napisał/a:

Nie masz żadnej znajomej niezadowolonej z małżeństwa, ale są dzieci, długi?
Gdzie partner pije, lub ćpa?

Farmer piszemy tu cały czas o poczatku znajomosci, a nie kiedy są dzieci i długi.
Na początku nie było dzieci i długów i nikt nikomu nie kazał być z tą a nie inną osobą, są ze sobą z własnej woli. Dzieci i długi to mogą przyjśc później,

Samotność.

A co napisałam na początku wątku?
Że lepiej być w związku niż samemu. Ale jeżeli ma być to związek na siłę, albo beznadziejny, to lepiej być samemu czy samej.
A potem nastąpiło bicie piany zapienionych panów. big_smile

559

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

I tu pojawia się problem bo jak tak atrakcyjna singielka ...

Nie, problem pojawia się znacznie wcześniej, kiedy każda której nikt nie chce, zaczyna uważać się za atrakcyjną i klepie o tym jak najęta całymi dniami bez opamiętania sprowadzając wszystko do przebiegu, co rzekomo czyni ją atrakcyjną. No więc też nie. Sama liczba partnerów w przeszłości nie jest żadnym wyznacznikiem atrakcyjności, co usilnie próbujecie tutaj lansować. Nie jest też nim wygląd, do którego ciągle pijecie regulując sobie samopoczucie wypierdzianymi z tyłka teoriami, że te mniej urodziwe dziewczyny są tak samo atrakcyjne jak te wylaszczone typiary, za którymi ganiają faceci. Otóż nie, wcale nie są, ani nie są atrakcyjne, ani nie są bardziej tym bardziej. To że większość pasztetów kiedyś tam z kimś tam się zwiąże, nie jest żadnym dowodem na to, że wystarczy urodzić się z cipką, aby być atrakcyjną. Na atrakcyjność kobiety składa się trochę więcej czynników niż sam fakt, że przez przypadek urodziła się akurat dziewczynką nie chłopcem i oprócz zgrabnej dupy oraz pary cycków, może to być na przykład sposób bycia, poczucie humoru, bycie otwartą i szczerą w różnych kwestiach, o których można z nią pogadać bez obaw, kluczenia i pierdolenia smutków jak ten kolega tu jednej, co to taki jest rozrywany przez laski, ale każdej odmawia, bo on szuka czegoś więcej... no sam tak napisał koleżance w internecie, to po co miałby zmyślać, przecież istnieją tacy mężczyźni... No więc uwaga, skupcie się, bo teraz będzie ważne - wasza wiara w to, że w świecie rzeczywistym, nie tym wirtualnym, istnieją tacy mężczyźni, jest tak samo głupia i niedorzeczna jak nasza wiara w to, że atrakcyjna singielka nie ma przebiegu.
Powiem więcej, co być może zrujnuje wasz infantylny światopogląd na relacje - w ciągłym wybrzydzaniu, grymaszeniu, marudzeniu, byciu nadąsaną, nudną, monotematyczną, przemądrzałą, a tak naprawdę zwyczajnie nijaką i wyżej srającą iż dupę mającą NIE MA NIC ATRAKCYJNEGO dla normalnego i zdrowego mężczyzny, który szuka laski do związku czy choćby i nawet luźnego spotykania się. I przebieg nie ma tutaj nic do rzeczy, bo jak ktoś nie jest atrakcyjny, chociaż sam może sądzić, że jest, a siedzi sam latami i tylko przynudza, kwęka, zamula, oczekując Brada Pitta, który wyląduje swoim helikopterem pod jej oknami, zmęczony szukaniem po całym świecie tej jednej jedynej... no to co się tutaj dziwić, że ma przebieg jaki ma, raczej jest to zrozumiałe.
A przynajmniej powinno być, tak samo jak to, że inne, które takie nie są, nawet z przebiegiem warszawskiej taksówki, wciąż mogą być bardziej atrakcyjne i dlatego zawsze będą miały branie. Tym się właśnie różni bycie ATRAKCYJNĄ SINGIELKĄ od bycia WIECZNĄ SINGIELKĄ i jak ktoś już ogarnia na czym polega różnica, to nigdy nie łyknie standardowej śpiewki "miałam trzech przed tobą" bo takie zjawisko w przyrodzie nie występuje, więc albo ktoś kłamie zaniżając liczby, albo nie jest tak atrakcyjny jak się jemu wydaje, innej możliwości po prostu nie ma.

560

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Jack zastanów się proszę co piszesz, bo peron Ci już dawno odjechał. Z resztą nie tylko Tobie w tym wątku.


Masz prawie 50 lat, dziewictwo straciłaś w wieku 30+ i w całym swoim życiu możesz pochwalić się jednym związkiem, którego długość można policzyć na palcach jednej ręki, a przy tym starasz się moralizować i pouczać nas o związkach/przygodach/relacjach na linii kobieta-mężczyzna.

Tak. To mnie odjechał peron. Oczywiście.

561

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jack zastanów się proszę co piszesz, bo peron Ci już dawno odjechał. Z resztą nie tylko Tobie w tym wątku.


Masz prawie 50 lat, dziewictwo straciłaś w wieku 30+ i w całym swoim życiu możesz pochwalić się jednym związkiem, którego długość można policzyć na palcach jednej ręki, a przy tym starasz się moralizować i pouczać nas o związkach/przygodach/relacjach na linii kobieta-mężczyzna.

Tak. To mnie odjechał peron. Oczywiście.

Jestem puszczalską singielką skaczące z bolca na bolec jak tu piszecie? Nie jestem. Więc z czym masz problem?  I to Cię boli, bo nie wpisuje się w ten schemat.
A jak się będę z kimś chciała przespać to się prześpie, to moja sprawa, wybacz nie Twoja.

562

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Widzę, że dalej nie kumasz.


Naprawdę tego nie widzisz, że jesteś taką damską wersją Shiniego/Raki/Rumuńskiego '20ścia lat później', prawda?

563

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
klipozor napisał/a:
rossanka napisał/a:

I tu pojawia się problem bo jak tak atrakcyjna singielka ...

Nie, problem pojawia się znacznie wcześniej, kiedy każda której nikt nie chce, zaczyna uważać się za atrakcyjną i klepie o tym jak najęta całymi dniami bez opamiętania sprowadzając wszystko do przebiegu, co rzekomo czyni ją atrakcyjną. No więc też nie. Sama liczba partnerów w przeszłości nie jest żadnym wyznacznikiem atrakcyjności, co usilnie próbujecie tutaj lansować. Nie jest też nim wygląd, do którego ciągle pijecie regulując sobie samopoczucie wypierdzianymi z tyłka teoriami, że te mniej urodziwe dziewczyny są tak samo atrakcyjne jak te wylaszczone typiary, za którymi ganiają faceci. Otóż nie, wcale nie są, ani nie są atrakcyjne, ani nie są bardziej tym bardziej. To że większość pasztetów kiedyś tam z kimś tam się zwiąże, nie jest żadnym dowodem na to, że wystarczy urodzić się z cipką, aby być atrakcyjną. Na atrakcyjność kobiety składa się trochę więcej czynników niż sam fakt, że przez przypadek urodziła się akurat dziewczynką nie chłopcem i oprócz zgrabnej dupy oraz pary cycków, może to być na przykład sposób bycia, poczucie humoru, bycie otwartą i szczerą w różnych kwestiach, o których można z nią pogadać bez obaw, kluczenia i pierdolenia smutków jak ten kolega tu jednej, co to taki jest rozrywany przez laski, ale każdej odmawia, bo on szuka czegoś więcej... no sam tak napisał koleżance w internecie, to po co miałby zmyślać, przecież istnieją tacy mężczyźni... No więc uwaga, skupcie się, bo teraz będzie ważne - wasza wiara w to, że w świecie rzeczywistym, nie tym wirtualnym, istnieją tacy mężczyźni, jest tak samo głupia i niedorzeczna jak nasza wiara w to, że atrakcyjna singielka nie ma przebiegu.
Powiem więcej, co być może zrujnuje wasz infantylny światopogląd na relacje - w ciągłym wybrzydzaniu, grymaszeniu, marudzeniu, byciu nadąsaną, nudną, monotematyczną, przemądrzałą, a tak naprawdę zwyczajnie nijaką i wyżej srającą iż dupę mającą NIE MA NIC ATRAKCYJNEGO dla normalnego i zdrowego mężczyzny, który szuka laski do związku czy choćby i nawet luźnego spotykania się. I przebieg nie ma tutaj nic do rzeczy, bo jak ktoś nie jest atrakcyjny, chociaż sam może sądzić, że jest, a siedzi sam latami i tylko przynudza, kwęka, zamula, oczekując Brada Pitta, który wyląduje swoim helikopterem pod jej oknami, zmęczony szukaniem po całym świecie tej jednej jedynej... no to co się tutaj dziwić, że ma przebieg jaki ma, raczej jest to zrozumiałe.
A przynajmniej powinno być, tak samo jak to, że inne, które takie nie są, nawet z przebiegiem warszawskiej taksówki, wciąż mogą być bardziej atrakcyjne i dlatego zawsze będą miały branie. Tym się właśnie różni bycie ATRAKCYJNĄ SINGIELKĄ od bycia WIECZNĄ SINGIELKĄ i jak ktoś już ogarnia na czym polega różnica, to nigdy nie łyknie standardowej śpiewki "miałam trzech przed tobą" bo takie zjawisko w przyrodzie nie występuje, więc albo ktoś kłamie zaniżając liczby, albo nie jest tak atrakcyjny jak się jemu wydaje, innej możliwości po prostu nie ma.

I prześpie się z kim będę chciała, a nie dlatego, że na forum piszą, że to nienormalne być latami samą i nie uprawiać z nikim seksu.
Forum niech się odczepi wink

564

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

I prześpie się z kim będę chciała

Raczej z tym, kto ci na to pozwoli. Bo żeby mieć prawie 50 lat na karku i zaliczyć tylko jeden związek i to na dobrą sprawę chwilowy, to już wyższa liga społecznego odrzucenia.

565

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

Widzę, że dalej nie kumasz.


Naprawdę tego nie widzisz, że jesteś taką damską wersją Shiniego/Raki/Rumuńskiego '20ścia lat później', prawda?

Nie. Jakbym się chciała z kimś przespać to już bym się dwano przespała.

566 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-20 11:55:24)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Widzę, że dalej nie kumasz.


Naprawdę tego nie widzisz, że jesteś taką damską wersją Shiniego/Raki/Rumuńskiego '20ścia lat później', prawda?

Nie. Jakbym się chciała z kimś przespać to już bym się dwano przespała.


I to z nadmiaru wyboru kwęczysz od dekady na forum, że albo nikogo nie możesz sobie znaleźć, albo wszyscy 'zajęci' ?

Ciekawe poczucie humoru.

smile

Żyj jak chcesz. Gówno w sreberku też możesz nazywać czekoladą. Co prawda niczego to nie zmienia, ale jak ci poprawia smak, to droga wolna. To twoje życie.


-edit- widzisz ross - gdybyś takie możliwości wyboru miała, to już dawno byłabyś z kimś w związku. A gdyby singielstwo naprawdę ci pasowało, to nie zakładałabyś takich tematów na tym forum o swojej samotności, o poszukiwaniu partnera, o tym jak to doświadczasz porażek na tym polu.

567

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Widzę, że dalej nie kumasz.


Naprawdę tego nie widzisz, że jesteś taką damską wersją Shiniego/Raki/Rumuńskiego '20ścia lat później', prawda?

Nie. Jakbym się chciała z kimś przespać to już bym się dwano przespała.


I to z nadmiaru wyboru kwęczysz od dekady na forum, że albo nikogo nie możesz sobie znaleźć, albo wszyscy 'zajęci' ?

Ciekawe poczucie humoru.

smile

Żyj jak chcesz. Gówno w sreberku też możesz nazywać czekoladą. Co prawda niczego to nie zmienia, ale jak ci poprawia smak, to droga wolna. To twoje życie.

Nie mam problemu z poznaniem kogoś do samego łóżka, teraz jaśniej?
Z resztą nigdy nie miałam, w porównaniu do nicków które przytoczyles.

Spytaj z resztą Klipozora. Z iloma kobietami spał a ile z tych kobiet nadawało się do związku z nim?
Ma koło 50ki i dopiero teraz z tego co pisze, poznal kobietę,  z którą być może poloczy ich cos do końca, a przynajmniej na dłużej, bo pewności nie masz. IlE kobiet poznał do tego czasu?
Robię to samo co on, tylko z różnicą, że nie chodzę z nimi do lozka.
Z resztą pisałam, wybacz, ale przecież nie będę się tłumaczyła jakimś obcym ludziom z forum, przed innymi ludźmi, którzy nie piszą nic na netkobietach, tylko czytają   Przecież to cała Polska czyta a i osoby za granicą.
Jakiś atak tu się na mnie zrobił, choć nic nikomu nie zrobiłam. Nie "bolcowalam" się, nie zdradzałam męża, nie jestem po żadnej karuzeli z bad boyami, nie mam dzieci każdego z innym, nie puszczałam się na dyskotekach czy z jakimiś mężczyznami z Tinderow-okazuje się, że ta moja postawa również wywołuje agresję i jestem tu regularnie obrażana. Obrażana co do wyglądu, inteligencji i psychiki. .
Właściwie co Wam zrobiłam?

568

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Widzę, że dalej nie kumasz.


Naprawdę tego nie widzisz, że jesteś taką damską wersją Shiniego/Raki/Rumuńskiego '20ścia lat później', prawda?

Nie. Jakbym się chciała z kimś przespać to już bym się dwano przespała.


I to z nadmiaru wyboru kwęczysz od dekady na forum, że albo nikogo nie możesz sobie znaleźć, albo wszyscy 'zajęci' ?

Ciekawe poczucie humoru.

smile

Żyj jak chcesz. Gówno w sreberku też możesz nazywać czekoladą. Co prawda niczego to nie zmienia, ale jak ci poprawia smak, to droga wolna. To twoje życie.


-edit- widzisz ross - gdybyś takie możliwości wyboru miała, to już dawno byłabyś z kimś w związku. A gdyby singielstwo naprawdę ci pasowało, to nie zakładałabyś takich tematów na tym forum o swojej samotności, o poszukiwaniu partnera, o tym jak to doświadczasz porażek na tym polu.

Widzę dopisałeś "edit"

Mam jeden wątek o samotności, który zrobił się już dawno kafejką, a który na początku służył mi do wyżala i się. Już daaaa wno tam nie pisze, że szukam, że mi źle samej i tak dalej. Uparcie wyciągasz moje wiadomości sprzed paru lat, zupełnie bez sensu .

569

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Spytaj z resztą Klipozora. Z iloma kobietami spał a ile z tych kobiet nadawało się do związku z nim?

Nie specjalnie chce mi się strzępić palce na klawiaturze, aby wyjaśnić ci zagadnienie, bo i tak go nie zrozumiesz. Bo pod tym kątem rozmowa z tobą jest jak rozmowa z niewidomym o tęczy. Albo z Raką. Tłumaczymy ci to przez ostatnie jakieś 3-4-5? stron tego wątku. I jak grochem o ścianę.


Robię to samo co on, tylko z różnicą, że nie chodzę z nimi do lozka.

Nie, nie robisz tego samego. On doświadcza życia - ty żyjesz wyobrażeniami o życiu.


Właściwie co Wam zrobiłam?

Fakt, że tą dyskusję traktujesz personalnie najlepiej dowodzi temu, że jednak nie jesteś zadowolona z życiowych wyborów, choć starasz się ich bronić. Jak pisałem wcześniej, gdybyś takie możliwości wyboru miała jak ci się wydaje, to już dawno byłabyś z kimś w związku. A gdyby singielstwo naprawdę ci pasowało, to nie zakładałabyś takich tematów na tym forum o swojej samotności, o poszukiwaniu partnera, o tym jak to doświadczasz porażek na tym polu.

570

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Widzę dopisałeś "edit"

Mam jeden wątek o samotności, który zrobił się już dawno kafejką, a który na początku służył mi do wyżala i się. Już daaaa wno tam nie pisze, że szukam, że mi źle samej i tak dalej. Uparcie wyciągasz moje wiadomości sprzed paru lat, zupełnie bez sensu .

Pewnie. JEDEN o twojej perspektywie, spostrzeżeniach, przemyśleniach, samotności, błędach popełnianych w związkach, motywach, lękach:

"Czy związalibyście się z osobą,która..."
"pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat"
"Udany związek dzieje się sam, czy efekt wypracowania?"
"Jakie błędy popełniają faceci w relacjach z kobietami,kobieta opowiada"
"religia a związek - problemy??"
"Podobaja mi sie sami zajęci"
"Wolni szukający partnera , partnerki- specjalne miejsce"



Tia....

571

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Myślę, że kobiety powinny w tym momencie podziękować facetom z forum za pokazanie prawdziwej twarzy i myśli tych wszystkich zajebistych mężczyzn, co to w kilka randek potrafią zaliczyć dziewczynę.
Najczęściej taki dżolo jest zwykłym okurwieńcem, czyli męskim odpowiednikiem kurwiszona.
Taki okurwieniec będzie opowiadał kocopoły, jaka to jesteś nadzwyczajna i zajebista, jedyna i niepowtarzalna, i w ogóle i w szczególe, żeby potem jak już skorzysta i sobie ulży, bo tylko o to mu chodziło, stwierdzić, że z łatwą kobietą on żył nie będzie. O sobie będzie miał jak najlepsze zdanie, bo on tylko szuka właściwej kobiety.
Nie należy łudzić się, że jak facet lata od babki do babki i do każdej ma anse, to same kurwiszony mu się trafiały. Najlepiej spuścić takiego po brzytwie i cieszyć się, że nie trzeba z takim być, bo na szczęście kobiety są niezależne i mogą decydować, czy chcą być same czy z byle kim.

572

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

Nie mam problemu z poznaniem kogoś do samego łóżka, teraz jaśniej?

Kobiety rzadko mają z tym problem.
Ale to nie ma przełożenia na związek.

573

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Agnes76 napisał/a:

Myślę, że kobiety powinny w tym momencie podziękować facetom z forum za pokazanie prawdziwej twarzy i myśli tych wszystkich zajebistych mężczyzn, co to w kilka randek potrafią zaliczyć dziewczynę.

Kilka? Często mniej. Tylko pamiętaj - do tanga trzeba dwojga. smile


Taki okurwieniec będzie opowiadał kocopoły, jaka to jesteś nadzwyczajna i zajebista, jedyna i niepowtarzalna, i w ogóle i w szczególe, żeby potem jak już skorzysta i sobie ulży, bo tylko o to mu chodziło, stwierdzić, że z łatwą kobietą on żył nie będzie.

Błąd. Bardzo duży. Kłamią i manipulują tylko nędzne chujki, które opowiadają bajki łykającej jak pelikan naiwniaczce. Kobiety też mają swoje potrzeby i większość z nich nie potrzebuje związku, aby uprawiać seks. Nigdy nie kłamałem w tym temacie.


O sobie będzie miał jak najlepsze zdanie, bo on tylko szuka właściwej kobiety.

Czy którykolwiek z nas trzech w tej dyskusji, pisał o sobie w samych superlatywach? Każdy nas doskonale zdaje sobie sprawę z własnych błędów i wad. Stanowią one część nas samych, tego kim jesteśmy.


na szczęście kobiety są niezależne i mogą decydować, czy chcą być same czy z byle kim.

Czy twoim zdaniem ross albo autorka tego wątku są takimi przykładami? Jeśli tak - to czemu od lat płaczą na forum jak im źle w samotności lub żyją nieswoimi związkami i przy braku lub z minimalnym doświadczeniem, tak chętnie udzielają się w historiach miłosnych innych ludzi? To z tego szczęścia i możliwości wyboru, tak?

574

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Kobiety mówią o męskiej hipokoryzji. Ja z resztą też. smile No ale jak można w jednej wypowiedzi stwierdzać, że są one ofiarami tych wrednych manipulatorów. Jednocześnie twierdzić, że są samodzielne, same podejmują decyzje i z własnej woli wiążą się np. z takimi wrednymi manipulatorami. Logicznym by było jednak uważać, że jeżeli obstawia się je w roli ofiar - to ofiar własnych decyzji.

575

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Legat napisał/a:

Kobiety mówią o męskiej hipokoryzji. Ja z resztą też. smile No ale jak można w jednej wypowiedzi stwierdzać, że są one ofiarami tych wrednych manipulatorów. Jednocześnie twierdzić, że są samodzielne, same podejmują decyzje i z własnej woli wiążą się np. z takimi wrednymi manipulatorami. Logicznym by było jednak uważać, że jeżeli obstawia się je w roli ofiar - to ofiar własnych decyzji.


Na podobnej zasadzie w wątkach, gdzie pojawia się motyw niskiego libido faceta (raz na tydzień lub rzadziej) to wysyła się go do lekarza, bo to nienormalne i albo hormony albo seksuolog, bo coś grubszego z psychiką, ale jak babka LATAMI żyje w celibacie to przykład 'silnej', 'szczęśliwej' i 'niezależnej'. smile

576

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:

na szczęście kobiety są niezależne i mogą decydować, czy chcą być same czy z byle kim.

Czy twoim zdaniem ross albo autorka tego wątku są takimi przykładami? Jeśli tak - to czemu od lat płaczą na forum jak im źle w samotności lub żyją nieswoimi związkami i przy braku lub z minimalnym doświadczeniem, tak chętnie udzielają się w historiach miłosnych innych ludzi? To z tego szczęścia i możliwości wyboru, tak?

Tak, Ross jest przykładem kobiety, która woli być sama niż z byle kim. Jest elegancką babką, inteligentną i ustawioną na tyle, że nie musi żyć z męskiej łaski. Świetnie się bawi w towarzystwie znajomych i przyjaciół, ma ciekawe wyjścia na różnego typu aktywności fizyczne, o jakich większość kobiet w związkach zazwyczaj tylko marzy. Ma samodzielne mieszkanie w dużym mieście i olbrzymi wachlarz możliwości rozrywki i kultury, z których często korzysta. A że jest osobą kulturalną i miłą to ludzie sobie cenią jej towarzystwo, lubią z nią rozmawiać. Nie ma faceta a nie jest samotna - takie cuda wyobraź sobie tongue
Nie wiem ile Ty kontaktów różnej maści  przeszedłeś, że masz się za eksperta od kurwiszonów. Ross nie żyje w próżni. Wszyscy mamy doświadczenia dotyczące rodziny i małżeństwa zanim jeszcze jesteśmy zdolni takie zakładać. Wystarczy być człowiekiem inteligentnym żeby umieć połączyć kropki i wyciągać wnioski z cudzych przykładów.

577

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Spytaj z resztą Klipozora. Z iloma kobietami spał a ile z tych kobiet nadawało się do związku z nim?

Nie specjalnie chce mi się strzępić palce na klawiaturze, aby wyjaśnić ci zagadnienie, bo i tak go nie zrozumiesz. Bo pod tym kątem rozmowa z tobą jest jak rozmowa z niewidomym o tęczy. Albo z Raką. Tłumaczymy ci to przez ostatnie jakieś 3-4-5? stron tego wątku. I jak grochem o ścianę.


Robię to samo co on, tylko z różnicą, że nie chodzę z nimi do lozka.

Nie, nie robisz tego samego. On doświadcza życia - ty żyjesz wyobrażeniami o życiu.


Właściwie co Wam zrobiłam?

Fakt, że tą dyskusję traktujesz personalnie najlepiej dowodzi temu, że jednak nie jesteś zadowolona z życiowych wyborów, choć starasz się ich bronić. Jak pisałem wcześniej, gdybyś takie możliwości wyboru miała jak ci się wydaje, to już dawno byłabyś z kimś w związku. A gdyby singielstwo naprawdę ci pasowało, to nie zakładałabyś takich tematów na tym forum o swojej samotności, o poszukiwaniu partnera, o tym jak to doświadczasz porażek na tym polu.

Był jeden temat, który teraz jest kafejką. I przez kolejne 10 lat b edziesz mi z niego wyciągał jak to pisałam, że nie chce być sama.
Co jest z Tobą nie tak? Zastanawiasz się co piszecz, czy czytasz tylko po
łebkach tematy i sam sobie dopisujesz reszte?

I tak, robie to  samo co Klipozor, też poznaje mężczyzn ( o czym przecież nie bede tu publicznie pisała, kogo poznałam, kogo znam, jaki to człowiek i tak dalej, bo nie bede przeciez tego publicznie robić, przez co czytający odnosi mylne wrażanie, ze nikogo nie poznaje, żadnych facetów wink) Tylko, ze ja nie chodze z nimi do łóżka i to nas z Klipozorem rózni.
To, że czegoś tu nie napisałam nie znaczy, ze się nie wydarza.
Pisze tu może 10 procent z tego co sie dzieje w realnym życiu. Albo i mniej.

578

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Legat napisał/a:

Kobiety mówią o męskiej hipokoryzji. Ja z resztą też. smile No ale jak można w jednej wypowiedzi stwierdzać, że są one ofiarami tych wrednych manipulatorów. Jednocześnie twierdzić, że są samodzielne, same podejmują decyzje i z własnej woli wiążą się np. z takimi wrednymi manipulatorami. Logicznym by było jednak uważać, że jeżeli obstawia się je w roli ofiar - to ofiar własnych decyzji.

Tak jak mężczyźni twierdzą, że zanim przelecą kobietę myślą o niej poważnie, tak samo kobiety zanim zdecydują się, że nie chcą być z manipulatorem wcześniej muszą w jakiś kontakt z nim wejść. A jak już zobaczą z grubsza z kim  mają do czynienia, to mają ten luksus wyboru czy chcą z takim być.
Tylko jak dobrze o siebie dbają, to nie dają się namówić na seks, wierząc w kocopoły którymi są częstowane w wiadomym celu.

579

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Widzę dopisałeś "edit"

Mam jeden wątek o samotności, który zrobił się już dawno kafejką, a który na początku służył mi do wyżala i się. Już daaaa wno tam nie pisze, że szukam, że mi źle samej i tak dalej. Uparcie wyciągasz moje wiadomości sprzed paru lat, zupełnie bez sensu .

Pewnie. JEDEN o twojej perspektywie, spostrzeżeniach, przemyśleniach, samotności, błędach popełnianych w związkach, motywach, lękach:

"Czy związalibyście się z osobą,która..."
"pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat"
"Udany związek dzieje się sam, czy efekt wypracowania?"
"Jakie błędy popełniają faceci w relacjach z kobietami,kobieta opowiada"
"religia a związek - problemy??"
"Podobaja mi sie sami zajęci"
"Wolni szukający partnera , partnerki- specjalne miejsce"



Tia....

"Czy związalibyście się z osobą,która..."            2014
"pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat"             2013
"Udany związek dzieje się sam, czy efekt wypracowania?" 2013
"Jakie błędy popełniają faceci w relacjach z kobietami,kobieta opowiada" 2016
"religia a związek - problemy??" 2013
"Podobaja mi sie sami zajęci" 2017
"Wolni szukający partnera , partnerki- specjalne miejsce" 2022 


Za wyjątkiem ostatniego tematu, który założyłam z zamiarem założenia KAFEJKI bo po wielu tematach błąkało się WIELU samotnych ludzi i dobrzeby było aby mogli się zkupić dodatkowo w jednym temacie, bo czemuby nie (z resztą ten temat ewoluował dalej, bo znajomości zostały przeniesione poza forum i trwają), za wyjątkiem tego tematu reszta to jakieś prechistoryczne sprzed 8-10 lat,  to jest już nawet śmieszne co przytaczasz big_smile

Ale fakt, wkurzona byłam po tym ex związku to pamętam pamiętne czasy 2013-14 kiedy to mną jeszcze szarpało.
Dawne czasy to były, boże kiedy to było.
A z religią, bo SAM mi przypomniałes tym tematem, ciężka sprawa. Jeśli ktoś jest bardzo religijny, taki z zasadzmi religijnymi raczej związek z osobą, która religijna nie jest - nie bardzo ma szanse wypalić. Czegoś mnie tamto doświadczenie nauczyło. ALbo po prostu zależy to od ludzi i ch tolerancji. I poglądów. I dawania przestrzeni drugiej stronie.

580

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Agnes76 napisał/a:

Myślę, że kobiety powinny w tym momencie podziękować facetom z forum za pokazanie prawdziwej twarzy i myśli tych wszystkich zajebistych mężczyzn, co to w kilka randek potrafią zaliczyć dziewczynę.
Najczęściej taki dżolo jest zwykłym okurwieńcem, czyli męskim odpowiednikiem kurwiszona.
Taki okurwieniec będzie opowiadał kocopoły, jaka to jesteś nadzwyczajna i zajebista, jedyna i niepowtarzalna, i w ogóle i w szczególe, żeby potem jak już skorzysta i sobie ulży, bo tylko o to mu chodziło, stwierdzić, że z łatwą kobietą on żył nie będzie. O sobie będzie miał jak najlepsze zdanie, bo on tylko szuka właściwej kobiety.
Nie należy łudzić się, że jak facet lata od babki do babki i do każdej ma anse, to same kurwiszony mu się trafiały. Najlepiej spuścić takiego po brzytwie i cieszyć się, że nie trzeba z takim być, bo na szczęście kobiety są niezależne i mogą decydować, czy chcą być same czy z byle kim.

+100

581 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-11-20 13:06:07)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Agnes76 napisał/a:

Tak, Ross jest przykładem kobiety, która woli być sama niż z byle kim. Jest elegancką babką, inteligentną i ustawioną na tyle, że nie musi żyć z męskiej łaski. Świetnie się bawi w towarzystwie znajomych i przyjaciół, ma ciekawe wyjścia na różnego typu aktywności fizyczne, o jakich większość kobiet w związkach zazwyczaj tylko marzy.

Mieszasz dwie sprawy: sukces zawodowy z życiem prywatnym.


Ma samodzielne mieszkanie w dużym mieście i olbrzymi wachlarz możliwości rozrywki i kultury, z których często korzysta. A że jest osobą kulturalną i miłą to ludzie sobie cenią jej towarzystwo, lubią z nią rozmawiać. Nie ma faceta a nie jest samotna - takie cuda wyobraź sobie tongue

Znowu to samo: pomieszanie sukcesu zawodowego z życiem prywatnym. ALE, życie zweryfikowało drugą część tego fragmentu i jest po prostu bajką. Gdyby nie była samotna, to nie zakładałaby takich tematów na tym forum. Nie żyłaby związkami innych ludzi czytając o nich w internecie. Jej aktywność w necie dotyczyła by jej pasji i zainteresowań, a nie tego jak się komu w związku układa, nie tworzyłaby tematów do anonsów samotnych singli. A przecież jej stan się nie zmienił. Wciąż jest sama. Wciąż czeka na księcia z bajki. Bo jest tak jak powtarzacie incelom: nie jest możliwym życie w społeczeństwie i nieznalezienie nikogo LATAMI.


Nie wiem ile Ty kontaktów różnej maści  przeszedłeś, że masz się za eksperta od kurwiszonów. Ross nie żyje w próżni. Wszyscy mamy doświadczenia dotyczące rodziny i małżeństwa zanim jeszcze jesteśmy zdolni takie zakładać. Wystarczy być człowiekiem inteligentnym żeby umieć połączyć kropki i wyciągać wnioski z cudzych przykładów

W świetle powyższego i tego co tu w wątku się działo: BUAHAHAHAHAAAA. No bo na dowód nie życia w próżni ross (ale i nie tylko ona) żyje w calibacie trwającym latami i staje się to wręcz wyznacznikiem jej (ich - bo jak pisałem to nie tylko problem ross) niezależności i szczęścia.

582

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
rossanka napisał/a:

I przez kolejne 10 lat b edziesz mi z niego wyciągał jak to pisałam

Pytanie za 100 punktów: a po chuj (teraz, w tej chwili, w tym temacie) starasz się mnie przekonać jaka to szczęśliwa nie jesteś w tym swoim celibacie?

Czy ktoś naprawdę szczęśliwy musi ten stan udowadniać innym - podkreślmy to - NIEZNAJOMYM w internecie ?

583

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Legat napisał/a:

Kobiety mówią o męskiej hipokoryzji. Ja z resztą też. smile No ale jak można w jednej wypowiedzi stwierdzać, że są one ofiarami tych wrednych manipulatorów. Jednocześnie twierdzić, że są samodzielne, same podejmują decyzje i z własnej woli wiążą się np. z takimi wrednymi manipulatorami. Logicznym by było jednak uważać, że jeżeli obstawia się je w roli ofiar - to ofiar własnych decyzji.


Na podobnej zasadzie w wątkach, gdzie pojawia się motyw niskiego libido faceta (raz na tydzień lub rzadziej) to wysyła się go do lekarza, bo to nienormalne i albo hormony albo seksuolog, bo coś grubszego z psychiką, ale jak babka LATAMI żyje w celibacie to przykład 'silnej', 'szczęśliwej' i 'niezależnej'. smile

Poczytaj co Kliopzor pisze o babkach, które jako singielki korzystały z możliwości niezobowiązującego seksu, określa je mianem wycieruchow, szlauchów, bolcujących się z brudasami, szrotów, kurwiszczy. To ja już wole mieć tak jak mam.
Farmera jakaś ex opowiadała, że miała pięciu - to równie ż wywołało u niego niesmak i postanowił zakończyć znajomosć.
To ja już wole pozostac przy moim stanie, Z resztą nikomu to nie szkodzi. A mówię, jak będe chciała SAMEGO seksu, to sobie zorganizuje chociaż na dzisiejszy wieczór. Ale nie o to mi chodzi, to dla mnie za mało.

584 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-11-20 13:06:16)

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Zycie człowieka jest całością. Byle jaki związek nie da nikomu szczęścia. Czasem najważniejsze co człowiek ma, i to dotyczy obu płci, to właśnie sukcesy na polu zawodowym i towarzyskim. Nieraz one właśnie ratują ludzi uwikłanych w straszne małżeństwa i niszczące rodziny, dodają sił i trzymają na powierzchni. I wcale nie pomyliłam niczego, bo takie rzeczy pozwalają doskonale funkcjonować w społeczeństwie. Dlatego powtórzę - własny chłop nie jest jedyną opcją na szczęśliwe życie.

585

Odp: Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Tak, Ross jest przykładem kobiety, która woli być sama niż z byle kim. Jest elegancką babką, inteligentną i ustawioną na tyle, że nie musi żyć z męskiej łaski. Świetnie się bawi w towarzystwie znajomych i przyjaciół, ma ciekawe wyjścia na różnego typu aktywności fizyczne, o jakich większość kobiet w związkach zazwyczaj tylko marzy.

Mieszasz dwie sprawy: sukces zawodowy z życiem prywatnym.

.

\Nie odniosłam sukcesu zawodowego, nie mam tytułów naukowych, nie mam jakiejś spektakularnej pracy czy pięciocyfrowych zarobków, statusu zawodowego i tak dalej.
Po prostu  pracuje, zyje, opłacam rachunki i tak dalej,

Sukces zawodowy to dla mnie założenie firmy przynoszącej wielkie zyski, albo tytuł doktora, profesora, albo bycie aktorem, jakimś sławnym pisarzem, profesorem na uczelni, kardiologiem z publikacjami na koncie, dbycie dyrektorem banku...

Nie osiągnęłam żadnej z tych rzeczy, jedynie pracuje (jak miliony obywateli).

Co do życia rywatnego to akurat mam udane.
Jedynie życie RODZINNE mi nie wyszło bo nie istnieje, ale to akurat nie tylko mi, sądząc po forum (są tu i samotni, i po rozwodach i zdradzeni, i wychowujący nie swoje dzieci jak się okazuje i samotni z dziecmi i starający sie latami o dzieci - ale nie wychodzi i tak dalej).

Posty [ 521 do 585 z 976 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 11 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kobiety, czy jest Wam lepiej po rozstaniu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024