rossanka napisał/a:A wierzysz, że ja miałam tylko jednego, czy też uważasz, że kłamię?
Najpierw musiałbym Cię zobaczyć i chwilę posłuchać, żeby móc ocenić w co wierzę, a w co nie.
A co do nurtującej Ciebie kwestii jakiego typu kobiety spotykam, przyciągam i jakich szukam, to po raz ostatni postaram Ci się to wyjaśnić tak, żeby rozwiać twoje wątpliwości. Nie latam z fujarą jak opętany, byle tylko gdzieś wsadzić, bo seks sam w sobie jest już dla mnie w zasadzie nużący, jeśli wszystko ma się sprowadzać tylko do tego, a poza tym nie ma nic na czym można by chociaż spróbować budować cokolwiek. Inaczej sprawy się mają, jeśli seks występuje w pakiecie z innymi cechami kobiety, której szukam, jeśli szukam, bo aktualnie nikogo nie szukam, żeby była jasność. No więc jak już szukam, to szukam takiej, która będzie spełniać pewne kryteria bazowe i nie, na pewno to nie jest jej przebieg, bo wiem że na to jedno zdanie czekasz
Jeśli załóżmy spotykam fajną laskę z którą fajnie się gada i fajnie spędza czas, jest tak samo pojebana jak ja albo i jeszcze bardziej, nie zgrywa dziewicy orleańskie i na pierwszej randce u niej w domu pokazuje mi swoje zdjęcia z sesji na konkurs fotograficzny Playboya, który zresztą wygrała mając już lat powiedzmy 20 tam parę i dziecko, to nie muszę jej nawet pytać o to ilu miała przede mną, bo nie jestem oderwanym od rzeczywistości klaunem, który poza własnym cyrkiem świata nie widział i życia nie zna, żebym sam nie mógł się domyślić jakie musiała mieć powodzenie nie tylko w przeszłości, ale i nadal je ma, przecież mam ją w znajomych na fejsbuku i widzę ilu tam się do niej ślini w komentarzach pod każdym jej postem czy zdjęciem. Czy mi to robi? Kompletnie. Ale gdybym od niej kiedykolwiek usłyszał, że do 40-tki miała tylko 3 czy 4 to chyba bym ją śmiechem zabił na miejscu i pewnie na tym etapie nasza znajomość by się zakończyła. Dlatego nie zadaję głupich pytań, tylko robimy sobie kolację na balkon, gdzie siadamy na leżakach z butelką Chivasa, workiem zioła i gadamy aż po blady świt o życiu albo innych głupotach ujarani jak meserszmity. Nad ranem padamy na ryj, więc kładziemy się spać na golasa do łóżka, przytulamy się i... śpimy. Oboje wiemy, że to spotkanie zakończy się dzikim seksem, ale spokojnie, najpierw trzeba się wyspać, umyć, wypić kawę, zjeśc jajecznicę na boczku ze szczypiorkiem i dojść do siebie po zarwanej nocy...
Właściwie w tych kilku zdaniach zawarłem wszystko co musisz wiedzieć, aby już przestać dopytywać. Takie laski lubię i takich lasek szukam. Nie interesuje mnie rozwijanie w nieskończoność znajomości opartej na w sumie nie wiadomo czym, jakieś poznawanie się lepsze, picie razem herbaty i tym podobne bzdety, ąkanie i cmokanie nad dziewiętnastowieczną literaturą radziecką czy silenie się na udawanie przejęcia losem libijskich sierot jak ja kurwa nawet nie wiem, gdzie leży Libia i mam głęboko w dupie o co te dzikusy tam się wiecznie prują i między sobą tłuką.
Nie przepadam, a właściwie to nie lubię dzieci, którym trzeba cały czas poświęcać uwagę, zajmować się nimi, wszystko pod nie planować i czekać tylko na to, kiedy w końcu pójdą spać, żeby mieć już z nimi spokój i móc się wreszcie zająć sobą. Co innego, kiedy są już dorosłe albo wyszły z domu i nie zawracają dupy na co dzień, zajęte własnym życiem i sprawami, które mnie bezpośrednio nie dotyczą, no to wtedy luz, niech sobie będą, ale jakieś maluchy czy nastolatki, to nie. Przeżyłem już tego tyle, że raczej podziękuję.
No więc jakiś tam mój typ chyba już Ci się w głowie klaruje, więc uprzejmie proszę o zaprzestanie obrażania mojej inteligencji pytaniami w stylu "Dlaczego się oburzasz na ilość partnerów przed tobą" gdyż ja się nie oburzam, dobrze wiem na jakim świecie żyję i mniej więcej się orientuję jak długo taka dziewczyna może być sama. Powtarzam po raz kolejny, że nie ilość stanowi problem, tylko kłamanie i zaniżanie tych liczb, żeby sprawiać lepsze pierwsze wrażenie, bo kiedy później wychodzi to co zwykle wychodzi, to miewam takie jakieś nieodparte wrażenie bycia frajerem dymanym w odbyt i w usta, a że bardzo nie lubię mieć takiego wrażenia, to bardzo szybko ucinam takie relacje oddalając się w trybie jednostajnie przyspieszonym na z góry ustaloną odległość, choć oczywiście jakiś tam niesmak zawsze zostaje...