Jack Sparrow napisał/a:rossanka napisał/a:Skoro większość ludzi (wiec kobiety i meżczyzni) nie żyje latami w celibacie pomiedzy związkami, skad ten bulwers na kobiety?
Przecież ci już 3 osoby pisały: chodzi o kłamstwa i NADMIERNĄ rozwiązłość
Panie to je amelinium, tego pan nie pomalujesz.
Ponownie posłużę się analogią motoryzacyjną i na chwilę będę kobietą:
- No ale skoro powszechnie wiadomo, że samochody się psują, bywają kradzione, miewają stłuczki lub uczestniczą w poważniejszych zdarzeniach drogowych, topią się w powodziach i płoną w pożarach, to skąd ten bulwers do handlarzy używanych samochodów, że sprzedają nienadające się do dalszej eksploatacji wraki lub auta pochodzące z przestępstwa jako "nówka sztuka nieśmigany" często gęsto poświadczając nieprawdę fałszywą dokumentacją, kłamiąc w żywe oczy bez mrugnięcia powiek na temat stanu technicznego bądź sytuacji prawnej pojazdu i wstawiając standardowy kit dla każdego klienta:
- Panie, niemiec płakał jak sprzedawał. Biegł za nim aż do samej granicy i do dzisiaj dzwoni, żeby posłuchać jak silnik chodzi.
- Panie, ja to auto dla siebie sprowadziłem, pół roku takiego po całej europie szukałem. No ale żona nie chce, bo jest dla niej za szybki.
- Panie, przez ostatnie trzy lata zrobiłem w nim wszystko, od rozrządu po wymianę szyb, bo były już trochę porysowane, miałem go sobie zostawić, a potem synowi oddać, ale żona zachorowała i zbieram pilnie na operację, dlatego taka cena, prawie darmo oddaję, bo zależy mi na czasie.
I tak dalej i tak dalej i tak dalej. A teraz ręka w górę, kto choć raz szukał używanej fury w ogłoszeniach i nie słyszał tych wszystkich tekstów recytowanych jednym tchem przez sprzedających te wszystkie cacka, no śmiało, kto pierwszy? I to są odpowiedniki tego o czym tutaj rozmawiamy. 9/10 aut wystawianych na sprzedaż w Polsce, to kupa gruzu podpicowana do przyjazdu frajera, który położy kasę na stół i runchla zabierze, a potem może sobie iść koniowi na Helu zameldować, że mechanik wpadł do kanału ze śmiechu jak usłyszał ile za ten złom było zapłacone. Oczywiście w pierwszym odruchu poszuka jakiegoś internetowego forum danej marki, gdzie nierzadko ci sami handlarze będą mu wciskali, że no stary, auto ma swoje lata, to trzeba w nim zrobić to i owo, a tak się akurat przypadkiem składa, że znam kogoś kto zna kogoś i mogę ci temat ogarnąć, tylko najpierw muszę wiedzieć ile możesz na to wszystko wydać.
To samo jest tutaj. Obrona Częstochowy za wszelką cenę przy jednoczesnym bagatelizowaniu wszystkiego co mogłoby zniechęcić potencjalnych kandydatów do zabiegania o względy każdej przelatanej wywłoki, której na stare lata we łbie ulęgła się myśl, że może czas najwyższy już usiąść na dupie, tylko jeszcze szybko ogarnąć jakiegoś w miarę oględnego i najlepiej dzianego matoła, który nie będzie za dużo wypytywał, bo co było to było, na chuj drążyć temat i psuć atmosferę 