Też się dołączę 
Co do DPS.
Mam tatę którego stan zdrowia mocno się pogorszył. Od pewnego czasu już tylko leży. Dobrze że moja mama jest sporo młodsza od ojca bo daje radę, ale jako że wymaga opieki 24 godzinę na dobę jest tragicznie.
Miejsce w DPS to od 4000-6000zł miesięcznie. Do tego inne koszty. Inny problem że ilość miejsc jest tak mała że czasami czeka się na miejsce ... KILKA LAT !
Czasami DPS to jedyne miejsce gdzie profesjonalnie zajmą się osobą.
Co do samotności ...
Ja byłem żonaty 16lat. Byliśmy razem 18lat. Mam 2 córki. Rozstaliśmy się w zgodzie. Nie było żadnej zdrady, awantur, przemocy. Po prostu nasze drogi się rozeszły. Każdy z nas był winny.
Moja była mimo że ma ponad 40lat znalazła sobie nowego faceta.
Co do mnie. Też jestem w dużym stopniu introwertykiem. Mieszkam w domu w lesie. Mam spory ogród. Lubię sie nim zajmować. Lubię spokój. Lubię robić to co lubię, ale no właśnie ...
Byłem wiele lat w związku i byłem naprawdę szczęśliwy w małzeństwie. Jedyne sam koniec małżeństwa był dla mnie traumatyczny ..
Ja w samotności wręcz usychałem i wariowałem. Sam do siebie mówiłem. Mimo że bardzo lubię podróżować i zwiedzać i przez kilkanaście lat sporo podróżowaliśmy i zwiedziliśmy to samemu ... nie chciało mi sie.
Raz wybrałem się zwiedzić urokliwy romantyczny Nessebar to szczerze mówiąc kiepsko to wspominam. Nie było z kim porozmawiać. Z kim wypić kieliszka wina. Porobić wspólnie zdjecie czy poprzytulać się.
Próbowałem przez dłuższy czas znaleźć ponownie kobietę do "związku" ale wiele prób było nieudanych , ale od pewnego czasu sie spotykam z pewną kobietą i szczerze mówiąc odżyłem.
Byliśmy już na dwóch wyjazdach. Było świetnie. Czuje sie wspaniale mimo że niestety nie spędzamy tyle czasu ile bym chciał razem.
Jest też w dużym stopniu intrtowertyczką i też musi mieć czas dla siebie.
Więc ja sobie nie wyobrażam samotności dla mnie jest nieznośna.
Tyle że ja nie miałem żadnych traumatycznych przeżyć. Moja kobieta chyba miała bo nie chce opowiadać o przeszłości ale układa nam się dobrze ...
Sądzę że gdyby osoba która rozpoczęła ten wątek trafiła na kogoś i poczuła by "chemię" to może by się okazało że jednak samotnosc wcale nie jest taka fajna 
PS.
Co do matek samotnie wychowujacych dzieci ...
Każde dziecko powinno być wychowywane przez matkę i ojca. Tylko wtedy nabierze odpowiednich wzorców i zachować które potrzebne sa w jego normalnym rozwoju.
Spotykałem sie chwilę z kobietą która samotnie wychowywała syna i córke. Córeczka (młodsza) była traktowana jak królewna. Wszytko co chciała to dostawała. Jak nie to był krzyk i wrzask. Starszy brat zawsze musiał jej ustępować. Chłopak to był już przygotowany "pantofel" czy "podnóżek". Bez własnego zdania, ustępujący zawsze siostrze. Popychadło z którego śmiali sie w szkole.
Dosłownie masakra. Dzieciak wręcz potrzebował męskiego autorytetu.
Wiem że dzieci tej kobiety w przyszłości założą patologiczne rodziny albo żadnych nie założą.
Kobieta oczywiście problemów nie widziała i uważała że wszystko jest ok 
Ale oczywiście rozumie że czasami nie ma możliwości, ale myślę że czasami warto też pomyśleć o ... dobrze dzieci a prawda jest taka że dzieci poprawnie nie wychowa ani samotny ojciec ani samotna matka ...
Do poprawnego wychowania dzieci i nadania im odpowiednich wzorców zachowań potrzebnie sa oboje rodzice ..