NewUser napisał/a:Shinigami,
dlaczego od razu zakładasz, że nie masz szans na związek, czy w ogóle na jakąkolwiek relację? Jest jakiś konkretny powód, czy taki na zasadzie "nie, bo nie"?
Jakbyś się tak zastanowił, to potrafiłbyś powiedzieć, co mogłoby przyciągnąć do ciebie dziewczynę? Za co się lubisz, co ci się w sobie podoba (nie tylko z wyglądu)? I odwrotnie, co ci się w sobie nie podoba?
Trudno jest mi oceniać samego siebie, ale też nie należę do tych najprzystojniejszych mężczyzn z instagrama, a mimo to byłem w związkach, jak i miałem kilka hmmm nazwijmy to "romantyczne epizody", które nie były jednorazowym seksem.
Z moich obserwacji mogę ci powiedzieć, że kobiety głównie zdobywa się rozmową, więc jeśli masz braki w innych kwestiach, to pracuj nad "bajerą", ale nie prostacką 
Pytasz dlaczego zakładam, że nie mam szans na związek, czy w ogóle jakąkolwiek relację? Odpowiedź jest prosta, bo jeszcze nigdy, przez cale życia nie byłem nawet blisko wejścia w związek. Przez całe życie miałem 2 bliższe koleżanki i jedną, którą chyba mogę nazwać przyjaciółką. I to wszystko, cała historia moich relacji z dziewczynami. Powiem szczerze, na chwilę obecną nie byłbym wstanie nawet normalnie rozmawiać z dziewczyną, która by się spodobała. Byłym zbyt spięty, zestresowany, nie mógłbym być sobą. Robiłbym wszystko by zagrać jak najlepszego co spowodowały by tylko jeszcze większe straty. Nie mam totalnie pojęcia czy byłoby coś co mogłoby przyciągnąć do mnie dziewczynę.
Co mi się we mnie podoba:
- mam silne poczucie sprawiedliwości
- jestem uczciwy, może nawet za bardzo
- jestem miły i kulturalny
- nigdy nie zostawiam niedokończonych spraw
- gardzę cwaniactwem i wykorzystywaniem ludzi
- często stawiam czyjeś bezpieczeństwo i dobro ponad własne
- jak postanowię, że zrobię coś jutro lub za tydzień to faktycznie to robię
- nie palę, piję jedynie przy jakiejś okazji, nie mam innych uzależnień
- trenuję na siłowni, biegam i ogólnie jestem dość sprawny fizycznie
- uwielbiam praktycznie wszystko związane z tematyką fantasy i sci fi
- jestem wyrozumiały i tolerancyjny
- skończyłem studia na państwowej uczelni, co prawda okazały się bezużyteczne ale jednak udało mi się to zrobić
- pomagam każdemu kto o to poprosi
- jeśli coś organizuje to zwykle robię to dobrze
- jestem całkiem dobry w naukach humanistycznych
Co mi się nie podoba:
- kiepsko u mnie z punktualnością
- pracuję za minimalną
- niczego nie osiągnąłem mimo mojego wieku ani nie jestem nikim ważnym
- jestem biedny
- szybko postępujące łysienie
- nie potrafię zmienić pracy i nawet nie mam na nią pomysłu
- nawet nie wiem czym jest miłość i bliskość
- nie potrafię nawet rozmawiać z ludźmi, szczególnie z kobietami
- nie potrafię rozpoznawać uczuć innych
- nie lubię miejsc publicznych
- jestem niezdecydowany
- ciężko mi zrobić coś czego jeszcze nigdy nie robiłem
- za rzadko wychodzę z domu i nawet nie wiem dokąd mógłbym wyjść
- mam kilka mniejszych problemów zdrowotnych
- nie mam ani krzty talentu do nauk ścisłych, mylę się nawet w prostych obliczeniach
Sam nie wiem czy to dobre czy złe cechy:
- staram się nie okazywać uczuć
- nie imprezuję
- nie potrafię być wrednym i niemiłym nawet dla ludzi, którzy są tacy względem mnie
To na razie wszystko co przychodzi mi do głowy. Faktycznie rozmowa to jeden z moich największych problemów ale co dokładniej rozumiesz poprzez "pracuj nad bajerą"?
Jack Sparrow, w moim przypadku z tego napisałeś zgadzają się tylko dwie rzeczy, domatorka i ma nie patrzeć na głębokość portfela. Co do pozostałych:
- nie musi być młodsza, najlepiej w moim wieku lub z różnicą nie większą niż 5 lat
- piękna i zadbana, nie musi być jak modelka ale na poziomie dorównującym mojemu
- delikatna tak, kobieca już nie koniecznie, ja nawet wolałbym drobną, nieśmiałą i trochę niezdarną dziewczynę, w skrócie słodką, a nie ociekającą kobiecością i seksapilem
- nie musi być wrażliwa, nie przeszkadzałoby mi gdyby była podobna do mnie w kwestii okazywania uczuć
- nie musi być jakaś super zaradna, byleby miała jakiekolwiek swoje pieniądze i nie żerowała na moich
- nie musi wykonywać pierwszego kroku ale podtrzymać znajomość już jak najbardziej, to chyba oczywiste, że w relacji dwóch osób oboje na równym poziomie o nią dbają
- nie musi być dziewicą, choć osobiście faktycznie wolałbym taką, ale kilku partnerów seksualnych na koncie nie byłoby problemem
- absolutnie nie uległa tylko na równym poziomie co ja, nawet lekko dominująca byłaby w porządku
- w żadnym razie bez pasji czy hobby, nawet chętnie bym spróbował samemu się wkręcić w jej hobby
- koleżanki w niczym nie przeszkadzają o ile nie są patolą namawiającą do złego czyli na przykład do zdrady i rozwiązłości
Znalazłoby się jeszcze trochę rzeczy, które pominąłeś ale na razie starczy bo post i tak jest już długi.