Różne potrzeby seksualne - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Różne potrzeby seksualne

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

66

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:

Trzeba mu uzmysłowić, że w życiu nie ma nic za darmo.

Porządki robi się na bieżąco w związku, a nie po dziesięciu latach jak jest dwójka dzieci i mieszkanie w trzydziestoletnim kredycie. Wtedy to już jest za późno.

O ile zgodzę się do drugiej części, o tyle pierwsza jest....słaba. Związek, a już małżeństwo w szczególności to nie jest układ typu "coś za coś". Bo idąc tym tropem, to on przecież pracuje i ich utrzymuje, więc skoro on zarabia, to jej powinnością jest się wypinać i dbać o ognisko domowe.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Trzeba mu uzmysłowić, że w życiu nie ma nic za darmo.

Porządki robi się na bieżąco w związku, a nie po dziesięciu latach jak jest dwójka dzieci i mieszkanie w trzydziestoletnim kredycie. Wtedy to już jest za późno.

O ile zgodzę się do drugiej części, o tyle pierwsza jest....słaba. Związek, a już małżeństwo w szczególności to nie jest układ typu "coś za coś". Bo idąc tym tropem, to on przecież pracuje i ich utrzymuje, więc skoro on zarabia, to jej powinnością jest się wypinać i dbać o ognisko domowe.

No nie do końca musi się wypinać. Jak on pracuje na dom to ona też pracuje w tym domu.
Ciało za ciało, dom za dom.

68

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:

Można sobie gdybać co mu jest, a faciowi wystarcza, że żonka go zaspokaja i wszystko. Nic z tym nie będzie robił bo jemu jest dobrze. Ona sobie będzie coraz częściej płakać a on się przyzwyczai i będzie brał co mu pasuje. Ja tam w jego problemy średnio wierzę, bardziej widzę jakieś wygodnictwo. Kobiety którym zależy na związku starają się zadowalać facetów, a oni biorą jak coś im należnego i wcale nie chcą niczego się uczyć czy wysilać.

dziewczyna ma pingwinka to niech sobie raz i drugi zrobi ostentacyjnie dobrze i olewa jego potrzeby. Jak się panu przypomni, że seks to coś fajnego to go zapytać czy nie ma sprawy u mechanika samochodowego - może tam dostanie orgazmu.
Trzeba mu uzmysłowić, że w życiu nie ma nic za darmo.

Porządki robi się na bieżąco w związku, a nie po dziesięciu latach jak jest dwójka dzieci i mieszkanie w trzydziestoletnim kredycie. Wtedy to już jest za późno.

Z tym, że żonka nie do końca go zaspokaja, bo on ma problem ze sobą, który mu nie przeszkadza... wręcz przeciwnie, jeśli jest uzależniony od innych podniet.
Lub jest obojętny, jeśli to są przyczyny zdrowotne.

69

Odp: Różne potrzeby seksualne

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

70

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Generalnie, co do zasady, to erekcja (podniecenie) powinna się utrzymywać przez cały czas zbliżenia.

Dokładnie, tym bardziej w młodym wieku.

71 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-06-11 11:51:40)

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

A dlaczego? Kobiety maja brać na siebie odpowiedzialność za dobro związku i robić panom dobrze a same zadowolić się ciastkiem albo czekoladką? A potem on zniesmaczony bo jej się przytyło, nie dba o siebie i nie budzi w nim takiego pożądania. hehehe. I jeszcze sama się nie naprasza żeby mu ten seks zapewniać. Oziębła jakaś się zrobiła, pewnie go nie kocha,a  może już nawet kogoś ma na boku? bo to niemożliwe, żeby jej się nie chciało.
A czego ma jej się chcieć z takim gorącym mężusiem? Robienia mu loda?
A rozpalić go raz i drugi a potem nagle zaniemóc - głowa boli albo cuś... niech się przekona jak to smakuje.

Jak ma być związek to na równych prawach.

72

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

A dlaczego? Kobiety maja brać na siebie odpowiedzialność za dobro związku i robić panom dobrze a same zadowolić się ciastkiem albo czekoladką? A potem on zniesmaczony bo jej się przytyło, nie dba o siebie i nie budzi w nim takiego pożądania. hehehe. I jeszcze sama się nie naprasza żeby mu ten seks zapewniać. Oziębła jakaś się zrobiła, pewnie go nie kocha,a  może już nawet kogoś ma na boku? bo to niemożliwe, żeby jej się nie chciało.
A czego ma jej się chcieć z takim gorącym mężusiem? Robienia mu loda?
A rozpalić go raz i drugi a potem nagle zaniemóc - głowa boli albo cuś... niech się przekona jak to smakuje.

Jak ma być związek to na równych prawach.

Agnes, Ty nie w ogóle bierzesz pod uwagę faktu, że przyczyna najprawdopodobniej leży w innym miejscu...

73

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

A dlaczego?

Bo związek polega na dawaniu i braniu, ale nie na warunkowaniu. Związek to ma być wzajemna współpraca, wsparcie, motywacja, zrozumienie. A nie liczydło "dam ci coś, jak ty mi dasz coś". Zachowanie jakie opisałaś, to toksyczna dziecinada. Bycie w małżeństwie nie polega na robieniu sobie nawzajem na złość. To droga donikąd. W związku, kiedy faktycznie jest uczucie i zależy nam na drugiej osobie, to najpierw wyciąga się rękę.

Facet powiedział, że chce do lekarza, tak? No to niech idą. Komplet badań, diagnostyka i wtedy wyciągajmy wnioski. Jeśli okaże się, że nic mu nie dolega, a jego zachowanie się nie zmieni, no to wtedy czas na poważną rozmowę o przyszłości małżeństwa, bo tak żyć się nie da.

Załóżmy, że fizycznie jest ok. I załóżmy, że nie zdradza.

Jak autorka sama wspomniała - wcześniej prawie w ogóle nie miała ochoty na seks, a przez leki ciężko jej o orgazm i nie pamięta nawet kiedy miała go z mężem. Wiesz jak normalnemu facetowi rujnuje psychikę fakt, że nie doprowadza swojej partnerki do orgazmu i że praktycznie nie ma na niego ochoty (tak wiem, teraz ma, ale chodzi o kolejność zdarzeń) ? Człowiek od tego głupieje. I ze strachu pojawiają się głupie zachowania jako próby wyparcia problemu. Pojawiają się myśli typu "skoro nie potrafię jej dać orgazmu i ona o to zawsze dba, to po co mam się starać?". "Po co się angażować w seks, skoro i tak nic z tego nie będzie?". "Pewnie to tylko przejściowe i za chwile znowu straci ochotę". Wewnętrznie to człowieka kastruje i zabija, bo seks i seksualność są jednym z fundamentów związku.

Na miejscu autorki wykazałbym po prostu inicjatywę. Nie wymuszał. Nie tworzył presji. Ale właśnie wyciągnął rękę. Nie kazałbym się budzić, tylko sam wstałbym wcześniej. I na pewno zaproponowałbym wspólną naukę doprowadzania do orgazmu. Ale nie poprzez porno, ale rzetelną wiedzę czy to korzystając z kanałów tego typu: https://www.youtube.com/@CaitlinV czy poprzez pójście do seksuologa. Seks ma się kojarzyć z radością i zabawą, a nie z presją i obowiązkiem.

74

Odp: Różne potrzeby seksualne
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

A dlaczego? Kobiety maja brać na siebie odpowiedzialność za dobro związku i robić panom dobrze a same zadowolić się ciastkiem albo czekoladką? A potem on zniesmaczony bo jej się przytyło, nie dba o siebie i nie budzi w nim takiego pożądania. hehehe. I jeszcze sama się nie naprasza żeby mu ten seks zapewniać. Oziębła jakaś się zrobiła, pewnie go nie kocha,a  może już nawet kogoś ma na boku? bo to niemożliwe, żeby jej się nie chciało.
A czego ma jej się chcieć z takim gorącym mężusiem? Robienia mu loda?
A rozpalić go raz i drugi a potem nagle zaniemóc - głowa boli albo cuś... niech się przekona jak to smakuje.

Jak ma być związek to na równych prawach.

Agnes, Ty nie w ogóle bierzesz pod uwagę faktu, że przyczyna najprawdopodobniej leży w innym miejscu...

Tak właśnie wnioskuję z opisu. Gdyby mu zależało na żonie to by ją zaspokoił bez własnego wzwodu przynajmniej co drugi raz. Żeby ona coś z tego seksu miała i on. A on tylko bierze, a dla niej jest zmęczony albo śpiący. No to niech sobie śpi, nie budzić biedaka.

A nawet jeśli...to on powinien coś z tym robić. Bo jeśli będzie dostawał co chce, to sprawa się "uprawomocni" i tak już będzie mieć zawsze. Obsłuży męża, zaspokoi, a potem wyj do księżyca bo pan niezainteresowany, nudzi mu się, ważniejsze odebrać samochód od mechanika.

75

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A dlaczego? Kobiety maja brać na siebie odpowiedzialność za dobro związku i robić panom dobrze a same zadowolić się ciastkiem albo czekoladką? A potem on zniesmaczony bo jej się przytyło, nie dba o siebie i nie budzi w nim takiego pożądania. hehehe. I jeszcze sama się nie naprasza żeby mu ten seks zapewniać. Oziębła jakaś się zrobiła, pewnie go nie kocha,a  może już nawet kogoś ma na boku? bo to niemożliwe, żeby jej się nie chciało.
A czego ma jej się chcieć z takim gorącym mężusiem? Robienia mu loda?
A rozpalić go raz i drugi a potem nagle zaniemóc - głowa boli albo cuś... niech się przekona jak to smakuje.

Jak ma być związek to na równych prawach.

Agnes, Ty nie w ogóle bierzesz pod uwagę faktu, że przyczyna najprawdopodobniej leży w innym miejscu...

Tak właśnie wnioskuję z opisu. Gdyby mu zależało na żonie to by ją zaspokoił bez własnego wzwodu przynajmniej co drugi raz. Żeby ona coś z tego seksu miała i on. A on tylko bierze, a dla niej jest zmęczony albo śpiący. No to niech sobie śpi, nie budzić biedaka.

A nawet jeśli...to on powinien coś z tym robić. Bo jeśli będzie dostawał co chce, to sprawa się "uprawomocni" i tak już będzie mieć zawsze. Obsłuży męża, zaspokoi, a potem wyj do księżyca bo pan niezainteresowany, nudzi mu się, ważniejsze odebrać samochód od mechanika.

Ale to, że nie jest zainteresowany seksem z żoną... ja widzę, że się wrecz zmusza, a to jest spwodowane... no własnie, tego nie wiemy, bo jest kilka opcji...

Dlatego trzeba powiedzieć, sprawdzam..
Czyli odpuścić i czekać na jego ruch...

76

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A dlaczego? Kobiety maja brać na siebie odpowiedzialność za dobro związku i robić panom dobrze a same zadowolić się ciastkiem albo czekoladką? A potem on zniesmaczony bo jej się przytyło, nie dba o siebie i nie budzi w nim takiego pożądania. hehehe. I jeszcze sama się nie naprasza żeby mu ten seks zapewniać. Oziębła jakaś się zrobiła, pewnie go nie kocha,a  może już nawet kogoś ma na boku? bo to niemożliwe, żeby jej się nie chciało.
A czego ma jej się chcieć z takim gorącym mężusiem? Robienia mu loda?
A rozpalić go raz i drugi a potem nagle zaniemóc - głowa boli albo cuś... niech się przekona jak to smakuje.

Jak ma być związek to na równych prawach.

Agnes, Ty nie w ogóle bierzesz pod uwagę faktu, że przyczyna najprawdopodobniej leży w innym miejscu...

Tak właśnie wnioskuję z opisu. Gdyby mu zależało na żonie to by ją zaspokoił bez własnego wzwodu przynajmniej co drugi raz. Żeby ona coś z tego seksu miała i on. A on tylko bierze, a dla niej jest zmęczony albo śpiący. No to niech sobie śpi, nie budzić biedaka.

A nawet jeśli...to on powinien coś z tym robić. Bo jeśli będzie dostawał co chce, to sprawa się "uprawomocni" i tak już będzie mieć zawsze. Obsłuży męża, zaspokoi, a potem wyj do księżyca bo pan niezainteresowany, nudzi mu się, ważniejsze odebrać samochód od mechanika.

Z tego co pamietam to nawet w slubie koscielnym brak pozycia seksualnego w malzenstwie jest prawem do rozwodu,cywilnego pewnie tez.... dodatkowo maz autorki jest egoista-oby tylko jego zaspokoic. W zyciu bym nie chciala uprawiac seksu z egoista seksualnym

77 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-06-11 12:48:00)

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Na takiej logice w związku daleko się nie zabrnie.

A dlaczego?

Bo związek polega na dawaniu i braniu, ale nie na warunkowaniu. Związek to ma być wzajemna współpraca, wsparcie, motywacja, zrozumienie. A nie liczydło "dam ci coś, jak ty mi dasz coś". Zachowanie jakie opisałaś, to toksyczna dziecinada. Bycie w małżeństwie nie polega na robieniu sobie nawzajem na złość. To droga donikąd. W związku, kiedy faktycznie jest uczucie i zależy nam na drugiej osobie, to najpierw wyciąga się rękę.

Facet powiedział, że chce do lekarza, tak? No to niech idą. Komplet badań, diagnostyka i wtedy wyciągajmy wnioski. Jeśli okaże się, że nic mu nie dolega, a jego zachowanie się nie zmieni, no to wtedy czas na poważną rozmowę o przyszłości małżeństwa, bo tak żyć się nie da.

Załóżmy, że fizycznie jest ok. I załóżmy, że nie zdradza.

Jak autorka sama wspomniała - wcześniej prawie w ogóle nie miała ochoty na seks, a przez leki ciężko jej o orgazm i nie pamięta nawet kiedy miała go z mężem. Wiesz jak normalnemu facetowi rujnuje psychikę fakt, że nie doprowadza swojej partnerki do orgazmu i że praktycznie nie ma na niego ochoty (tak wiem, teraz ma, ale chodzi o kolejność zdarzeń) ? Człowiek od tego głupieje. I ze strachu pojawiają się głupie zachowania jako próby wyparcia problemu. Pojawiają się myśli typu "skoro nie potrafię jej dać orgazmu i ona o to zawsze dba, to po co mam się starać?". "Po co się angażować w seks, skoro i tak nic z tego nie będzie?". "Pewnie to tylko przejściowe i za chwile znowu straci ochotę". Wewnętrznie to człowieka kastruje i zabija, bo seks i seksualność są jednym z fundamentów związku.

Na miejscu autorki wykazałbym po prostu inicjatywę. Nie wymuszał. Nie tworzył presji. Ale właśnie wyciągnął rękę. Nie kazałbym się budzić, tylko sam wstałbym wcześniej. I na pewno zaproponowałbym wspólną naukę doprowadzania do orgazmu. Ale nie poprzez porno, ale rzetelną wiedzę czy to korzystając z kanałów tego typu: https://www.youtube.com/@CaitlinV czy poprzez pójście do seksuologa. Seks ma się kojarzyć z radością i zabawą, a nie z presją i obowiązkiem.

Następne usprawiedliwienie faceta big_smile

Chyba bardziej mu rujnuje psychikę, jak sam nie osiąga orgazmu będąc z żoną...lub ma problem ze wzwodem.

78

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:
Gary napisał/a:

Jeśli już miałbym precyzować...

Jak robię minetkę, to nie mam full erekcji. Jak ona mnie pieści, to też nie wygląda na mega podnieconą. Ktoś komuś robi dobrze. W seksie się łączymy razem, ale ona wtedy nie ma orgazmu, tylko ja. 69 nie jest dobre, bo nie wiadomo kto bierze kto daje, czyli to taka zabawa na luzie.

No to ja mam inne doświadczenia. Mnie tam podnieca dawanie przyjemności drugiej osobie. Podobnie jak partnerki, które miałem były podniecone dawaniem przyjemności dla mnie. No, może z wyjątkiem byłej narzeczonej, ale ona w ogóle nie była zainteresowana mną tak naprawdę. Generalnie, co do zasady, to erekcja (podniecenie) powinna się utrzymywać przez cały czas zbliżenia.

Ja w trakcie seksu oralnego jestem też zawsze mokra.. wiem, że faceci mają inaczej, jednak to dla mnie cenna opinia ponieważ, mój mąż to mój jedyny facet w łóżku.

79

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Jak autorka sama wspomniała - wcześniej prawie w ogóle nie miała ochoty na seks, a przez leki ciężko jej o orgazm i nie pamięta nawet kiedy miała go z mężem. Wiesz jak normalnemu facetowi rujnuje psychikę fakt, że nie doprowadza swojej partnerki do orgazmu i że praktycznie nie ma na niego ochoty (tak wiem, teraz ma, ale chodzi o kolejność zdarzeń) ? Człowiek od tego głupieje. I ze strachu pojawiają się głupie zachowania jako próby wyparcia problemu. Pojawiają się myśli typu "skoro nie potrafię jej dać orgazmu i ona o to zawsze dba, to po co mam się starać?". "Po co się angażować w seks, skoro i tak nic z tego nie będzie?". "Pewnie to tylko przejściowe i za chwile znowu straci ochotę". Wewnętrznie to człowieka kastruje i zabija, bo seks i seksualność są jednym z fundamentów związku.

Wcześniej, miałam mniejszą ochotę na seks. Nie napisałam, że nie miałam jej w ogóle.

Wtedy też łatwiej było mi osiągnąć orgazm, np. w trakcie stymulacji łechtaczki przez partnera,  w trakcie seksu stymulując się dodatkowo pingwinkiem.. może dzięki temu moje potrzeby były zaspokojenie. Teraz nie jest tak hop siup po prostu z tym orgazmem, ale jestem w stanie go osiągnąć, potrzebuje do tego więcej czasu i odprężenia.

80

Odp: Różne potrzeby seksualne

wieka to nie usprawiedliwianie, a przedstawienie męskiego punktu widzenia. Doszukujecie się zawsze najgorszego, widzicie celową perfidię. Ale jaka w tym perfidia, jak facet potrafi usnąć nawet w trakcie?

Seks jest jednym wielkim tabu w naszym społeczeństwie. Nikt nikogo nie uczy. Wszystko jest na zasadzie "domyśl się", albo robienia na złość. I oczywiście ta narracja na zasadzie "to tylko seks", bo wartościowi ludzie mają inne priorytety i tylko mentalna i społeczna płycizna przykłada wagę do jakości współżycia, to też niczemu tutaj nie sprzyja.

Erekcja, seks, zdolność do zaspokojenia swojej kobiety to jest swoisty core męskości. Kiedy pojawiają się problemy w departamencie łóżkowym to faceci potrafią tak przeżywać, że niejeden popełnił samobójstwo, bo zamiast wsparcia, to otrzymujemy taką gadkę jak wyżej. Sama zobacz ilu jest tu płaczliwych (mniej lub bardziej) prawiczków. Zobacz jakie mają zryte od tego dekle.

Jak połączysz oba te czynniki to mamy tak ogromny dysonans, że naprawdę niewielu facetów potrafi sobie z tym poradzić w jakiś normalny sposób. 99,9% ludzi będzie wypierać. Będą wymyślać tematy zastępcze, unikać, nie angażować się. I pojawi się zawsze w tle poczucie odtrącenia, uzależnienie od porno i masturbacji itp.

Nie da się tak żyć. Ani z perspektywy kobiety, ani mężczyzny.

81

Odp: Różne potrzeby seksualne
zielona772 napisał/a:

Wcześniej, miałam mniejszą ochotę na seks. Nie napisałam, że nie miałam jej w ogóle.

Wtedy też łatwiej było mi osiągnąć orgazm, np. w trakcie stymulacji łechtaczki przez partnera,  w trakcie seksu stymulując się dodatkowo pingwinkiem.. może dzięki temu moje potrzeby były zaspokojenie. Teraz nie jest tak hop siup po prostu z tym orgazmem, ale jestem w stanie go osiągnąć, potrzebuje do tego więcej czasu i odprężenia.

To może ustal najpierw wersję? Bo jak piszesz, że kiedyś miałaś mniejszą ochotę na seks, to znaczy, że różnica w libido musiała być między wami duża. Inaczej to by był pomijalny szczegół. Albo nie pamiętasz kiedy miałaś z mężem orgazm, albo je miewasz tylko o nie trochę trudniej.

Kiedyś to ja miałam mniejszą ochotę na seks, obecnie się to zmieniło. Biorę również antydepresanty, więc trochę trudniej mi osiągnąć orgazm, mówiłam o tym mężowi.Od tygodni nasz sex wygląda tak, że on zasypia w trakcie zaspokajania mnie, czasami przed, czasami po jego orgazmie. Ja nie pamiętam kiedy miałam z nim orgazm.


Dla mnie to są dwie kompletnie różne wersje wydarzeń.

82 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-06-11 13:43:22)

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

wieka to nie usprawiedliwianie, a przedstawienie męskiego punktu widzenia. Doszukujecie się zawsze najgorszego, widzicie celową perfidię. Ale jaka w tym perfidia, jak facet potrafi usnąć nawet w trakcie?

Seks jest jednym wielkim tabu w naszym społeczeństwie. Nikt nikogo nie uczy. Wszystko jest na zasadzie "domyśl się", albo robienia na złość. I oczywiście ta narracja na zasadzie "to tylko seks", bo wartościowi ludzie mają inne priorytety i tylko mentalna i społeczna płycizna przykłada wagę do jakości współżycia, to też niczemu tutaj nie sprzyja.

Erekcja, seks, zdolność do zaspokojenia swojej kobiety to jest swoisty core męskości. Kiedy pojawiają się problemy w departamencie łóżkowym to faceci potrafią tak przeżywać, że niejeden popełnił samobójstwo, bo zamiast wsparcia, to otrzymujemy taką gadkę jak wyżej. Sama zobacz ilu jest tu płaczliwych (mniej lub bardziej) prawiczków. Zobacz jakie mają zryte od tego dekle.

Jak połączysz oba te czynniki to mamy tak ogromny dysonans, że naprawdę niewielu facetów potrafi sobie z tym poradzić w jakiś normalny sposób. 99,9% ludzi będzie wypierać. Będą wymyślać tematy zastępcze, unikać, nie angażować się. I pojawi się zawsze w tle poczucie odtrącenia, uzależnienie od porno i masturbacji itp.

Nie da się tak żyć. Ani z perspektywy kobiety, ani mężczyzny.

Temat tabu, tu zgoda.
Ale o perfidii nikt tu nie wspominał, a o udawaniu, nie mówieniu wprost, zamiataniu pod dywan... I tu może działać wypieranie. Tak się broni psychika.
A my tu gadamy tylko między sobą... więc wszystkie chwyty dozwolone smile

83

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Na miejscu autorki wykazałbym po prostu inicjatywę. Nie wymuszał. Nie tworzył presji. Ale właśnie wyciągnął rękę. Nie kazałbym się budzić, tylko sam wstałbym wcześniej. I na pewno zaproponowałbym wspólną naukę doprowadzania do orgazmu. Ale nie poprzez porno, ale rzetelną wiedzę czy to korzystając z kanałów tego typu: https://www.youtube.com/@CaitlinV czy poprzez pójście do seksuologa. Seks ma się kojarzyć z radością i zabawą, a nie z presją i obowiązkiem.

A co ona robi cały czas? Wyciąga rękę, chce rozmawiać, szuka sposobu aby mieć z tego przyjemność. Stara się aby jemu było dobrze, a z jego strony takiego wysiłku nie widać. On ma problem a ona ma go zrozumieć. No fajnie.
On jest równie dorosły jak ona. Skoro to on ma problem to on powinien wykazywać inicjatywę, szukać rozwiązań.

Tego seksu powinni się uczyć razem, a nie tak, że ona ma robić za przewodniczkę. Na końcu się jeszcze okaże, że jego zniechęca jej profesorska postawa. Bo panowie nie lubią żeby ich uczyć, a w łóżku to już wcale.

Ja się zgodzę, że to dla mężczyzny jest trudny temat, a pozycja w sypialni wpływa na poczucie ważności w związku.
Tylko nie może być tak, że ona ma udawać orgazm żeby pan czuł się ważny i kochany.
Może trzeba zacząć mówić o tym, ze kobiety też mają potrzeby, a mężczyźni powinni się uczyć jak kobietę zaspokoić. Ars amandi jest SZUTKĄ, i jak każda sztuka wymaga doskonalenia.

84

Odp: Różne potrzeby seksualne

To jest trudny temat, wstydliwy dla facetów, bo jest oznaką słabości... stąd wypieranie czy wpadanie w depresję...
Bo zawiodła męskość... dlaczego tak się dzieje, to już wyższa szkoła jazdy...

85 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-06-11 14:48:39)

Odp: Różne potrzeby seksualne

A co ona robi cały czas? Wyciąga rękę,

Z mojej perspektywy to wygląda tak, że stwarza presję na seks i orgazm.

On jest równie dorosły jak ona. Skoro to on ma problem to on powinien wykazywać inicjatywę, szukać rozwiązań.

I dlatego chce iść do lekarza.

Tego seksu powinni się uczyć razem, a nie tak, że ona ma robić za przewodniczkę.

Nauka w tym wypadku polega na tym, że raz prowadzimy, a raz dajemy się prowadzić.

Tylko nie może być tak, że ona ma udawać orgazm żeby pan czuł się ważny i kochany.
Może trzeba zacząć mówić o tym, ze kobiety też mają potrzeby, a mężczyźni powinni się uczyć jak kobietę zaspokoić. Ars amandi jest SZUTKĄ, i jak każda sztuka wymaga doskonalenia.

Tak. Ale o swoich potrzebach niewiele kobiet mówi. A spośród tych, co to robią, to najczęściej jest to lista wymagań i żądań do spełnienia. Efekt jest taki (i piszę to z bólem dupy), że męskie ego jest bardzo kruche pod tym kątem. Czasem wystarczy jedno niefortunne sformułowanie ze strony kobiety i facet traci zainteresowanie seksem z nią, bo czuje się upodlony lub poniżony. Czy to problem kobiet? Nie. To problem komunikacyjny. Bo nie potrafimy mówić o potrzebach, ani ich słuchać. Czasem różnica jest subtelna jak pomiędzy komentarzem, a komplementem. Bo inny przekaz emocjonalny ma rzucone w powietrze zdanie "ładna sukienka", a inaczej brzmi "podobasz mi się w tej sukience". Na domiar złego to nie jest rozmowa o gustach muzycznych czy oczekiwaniach wobec nowego samochodu. Temu tematowi towarzyszą duże emocje i poczucie krępacji czy wstydu więc potrzebna jest duża dawka zrozumienia w obie strony. Tu potrzebne jest zaufanie, że jak facet zaproponuje anal, to że nie zostanie zwyzywany od ciot (przerabiałem to *). Albo że ta cicha myszka z dobrego, katolickiego domu, co w każdą niedzielę chodzi z rodzicami na mszę, to żeby nie bała się powiedzieć swojemu partnerowi, że chce, żeby ją brutalnie zerżną i nazwał suką. Ludzie niestety mają dużą tendencję do przekładania tego co się dzieje w łóżku na inne aspekty życia.

* Ja jestem dość otwarty, ale powiem ci, że to, czego doświadczałem niekiedy od kobiet pod tym kątem, to włosy stają dęba. I nie od żadnej patoli, bo lubię kobiety inteligentne, oczytane, o szerokich horyzontach, ale kiedy kompleksy krzyżują się ze wstydem to jest to mieszanka wybuchowa.

86

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:
zielona772 napisał/a:

Wcześniej, miałam mniejszą ochotę na seks. Nie napisałam, że nie miałam jej w ogóle.

Wtedy też łatwiej było mi osiągnąć orgazm, np. w trakcie stymulacji łechtaczki przez partnera,  w trakcie seksu stymulując się dodatkowo pingwinkiem.. może dzięki temu moje potrzeby były zaspokojenie. Teraz nie jest tak hop siup po prostu z tym orgazmem, ale jestem w stanie go osiągnąć, potrzebuje do tego więcej czasu i odprężenia.

To może ustal najpierw wersję? Bo jak piszesz, że kiedyś miałaś mniejszą ochotę na seks, to znaczy, że różnica w libido musiała być między wami duża. Inaczej to by był pomijalny szczegół. Albo nie pamiętasz kiedy miałaś z mężem orgazm, albo je miewasz tylko o nie trochę trudniej.

Kiedyś to ja miałam mniejszą ochotę na seks, obecnie się to zmieniło. Biorę również antydepresanty, więc trochę trudniej mi osiągnąć orgazm, mówiłam o tym mężowi.Od tygodni nasz sex wygląda tak, że on zasypia w trakcie zaspokajania mnie, czasami przed, czasami po jego orgazmie. Ja nie pamiętam kiedy miałam z nim orgazm.


Dla mnie to są dwie kompletnie różne wersje wydarzeń.

Ok. Dla mnie to nie dwie wersje wydarzeń. Biorę antydepresanty od 1,5 roku. W tym czasie może 3-4x w trakcie naszego seksu zostałam zaspokojona, z czego kochamy się raczej regularnie. Wczesniej powiedzmy na 10 stosunków z mężem 8 kończyło się moim i jego orgazmem, czyli dosyć często z czego te dwa powiedzmy to już wspólna decyzja, że kończymy, może nie miałam siły, nie miałam też presji na to, no bo przecież orgazm mogłam mieć na  zawołanie.
Od 1,5 roku nasz sex wygląda tak, że mój facet kończy orgazmem ja nie. On niby proboje, w moim odczuciu na odczepne, starałam się go nakierować, ale bez skutku. Dlatego napisałam, że od tygodni tak wygląda. Bo nie pamiętam kiedy miałam razem z nim orgazm, bo jeśli już to robię to sama, kiedy on jest w pracy, kiedy mam czas i warunki.



PS. Ja też pracuje, zarabiam na dom i zajmuje się obowiązkami w nim

87

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Czasem wystarczy jedno niefortunne sformułowanie ze strony kobiety i facet traci zainteresowanie seksem z nią, bo czuje się upodlony lub poniżony. Czy to problem kobiet? Nie. To problem komunikacyjny. Bo nie potrafimy mówić o potrzebach, ani ich słuchać.

* Ja jestem dość otwarty, ale powiem ci, że to, czego doświadczałem niekiedy od kobiet pod tym kątem, to włosy stają dęba. I nie od żadnej patoli, bo lubię kobiety inteligentne, oczytane, o szerokich horyzontach, ale kiedy kompleksy krzyżują się ze wstydem to jest to mieszanka wybuchowa.

Tak, nikt nie uczy młodych jak rozmawiać o swoich potrzebach, to prawda.
Nikt nie uczy młodych mężczyzn jak zaspokoić kobietę, a w przekonaniach wielu, kobieta porządna nie ma potrzeb pod tym względem. A super kobieta ma orgazm jak tylko mąż na nią spojrzy wink

Nie da się tylko tłumaczyć mężowi, pouczać go i kierować po wszelką pomoc, bo to zaburzy relację. Partnerka wejdzie w pozycję opiekunki, a takich się nie pożąda. Mężczyźni nie chcą litości w sypialni ani poklepywania po główce. W sumie to nie wiadomo czego chcą, bo najprościej jest wyprzeć problem albo udawać, że nie potrzebują seksu.

Ja raczej jestem skłonna przypuszczać, że chłopak jest słaby w te klocki, a nie, że ma problemy. Problemy to się zaczną jak będzie lawirował między byciem ofiarą i poczuciem winy.

88

Odp: Różne potrzeby seksualne

Ok, ale faktycznie on ci dawał orgazm, czy sama się stymulowałaś?

Nie pomyślałaś może, że skoro jedyne co się zmieniło to fakt, że bierzesz leki i że masz teraz więcej ochoty, to on mógł być taki zawsze, tylko tego nie zauważyłaś?

89

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czasem wystarczy jedno niefortunne sformułowanie ze strony kobiety i facet traci zainteresowanie seksem z nią, bo czuje się upodlony lub poniżony. Czy to problem kobiet? Nie. To problem komunikacyjny. Bo nie potrafimy mówić o potrzebach, ani ich słuchać.

* Ja jestem dość otwarty, ale powiem ci, że to, czego doświadczałem niekiedy od kobiet pod tym kątem, to włosy stają dęba. I nie od żadnej patoli, bo lubię kobiety inteligentne, oczytane, o szerokich horyzontach, ale kiedy kompleksy krzyżują się ze wstydem to jest to mieszanka wybuchowa.

Tak, nikt nie uczy młodych jak rozmawiać o swoich potrzebach, to prawda.
Nikt nie uczy młodych mężczyzn jak zaspokoić kobietę, a w przekonaniach wielu, kobieta porządna nie ma potrzeb pod tym względem. A super kobieta ma orgazm jak tylko mąż na nią spojrzy wink

Nie da się tylko tłumaczyć mężowi, pouczać go i kierować po wszelką pomoc, bo to zaburzy relację. Partnerka wejdzie w pozycję opiekunki, a takich się nie pożąda. Mężczyźni nie chcą litości w sypialni ani poklepywania po główce. W sumie to nie wiadomo czego chcą, bo najprościej jest wyprzeć problem albo udawać, że nie potrzebują seksu.

Ja raczej jestem skłonna przypuszczać, że chłopak jest słaby w te klocki, a nie, że ma problemy. Problemy to się zaczną jak będzie lawirował między byciem ofiarą i poczuciem winy.

Nie powinno uczyć, naczytają bzdur skrzywionych albo oglądają pornusy myślą tak jest.
Ogólnie  sprawy indywidualne. Poznawali swoje ciała i wzajemne potrzeby zgrać.

90

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

Ok, ale faktycznie on ci dawał orgazm, czy sama się stymulowałaś?

Nie pomyślałaś może, że skoro jedyne co się zmieniło to fakt, że bierzesz leki i że masz teraz więcej ochoty, to on mógł być taki zawsze, tylko tego nie zauważyłaś?

Na początku przyjmowania leków przez miesiąc miałam mniejszą ochotę na seks, wynikało to chyba z tego, że zauważyłam, że coś się dzieje z moim ciałem, że nie mogę osiągnąć orgazmu jak wcześniej.

Przed przyjmowaniem leków miałam orgazm, który dawał mi partner. Był on jednak bardziej zaangażowany w naszą intymną relacje. Teraz na domiar tego, że on angażuje się mniej, to mi trudniej osiągnąć orgazm. Czuje irytację i po prostu brak zaspokojenia w tej sferze. Może dlatego nazwałam to większą ochotą. Bo przy każdym naszym zbliżeniu ja teraz myślę, że to będzie ten dzień kiedy  będzie mi jak wcześniej.

91

Odp: Różne potrzeby seksualne
Agnes76 napisał/a:

Tak, nikt nie uczy młodych jak rozmawiać o swoich potrzebach, to prawda.
Nikt nie uczy młodych mężczyzn jak zaspokoić kobietę, a w przekonaniach wielu, kobieta porządna nie ma potrzeb pod tym względem. A super kobieta ma orgazm jak tylko mąż na nią spojrzy wink

Kobieta porządna ma potrzeby. Ale kobieta porządna o nich nie mówi, bo jest porządna. To facet ma te potrzeby znać i je zaspokoić. I w drugą stronę - facetowi to przecież wystarczy jak spuści się i ma być zadowolony.

Ja raczej jestem skłonna przypuszczać, że chłopak jest słaby w te klocki, a nie, że ma problemy. Problemy to się zaczną jak będzie lawirował między byciem ofiarą i poczuciem winy.

Zapewne. Albo słaba jest jego partnerka, bo to też możliwe. Mi się zaczyna wydawać, ze on mógł mieć tak i wcześniej, tylko przez swoje problemy autorka tego nie zauważyła. I dopiero jak zaczęła brać antydepresanty, to zaczyna widzieć coś, co prawdopodobnie było i wcześniej.

Tylko zastanawia mnie to ile ten facet śpi, a i tak jest zmęczony. Jak autorka pisała ogólnikowy plan dnia, to tam nie raz wychodzi spokojnie 8-10h...

92

Odp: Różne potrzeby seksualne
zielona772 napisał/a:

Przed przyjmowaniem leków miałam orgazm, który dawał mi partner. Był on jednak bardziej zaangażowany w naszą intymną relacje. Teraz na domiar tego, że on angażuje się mniej, to mi trudniej osiągnąć orgazm. Czuje irytację i po prostu brak zaspokojenia w tej sferze. Może dlatego nazwałam to większą ochotą. Bo przy każdym naszym zbliżeniu ja teraz myślę, że to będzie ten dzień kiedy  będzie mi jak wcześniej.


No to nie wiem. Idźcie do tego lekarza, zróbcie kompletną diagnostykę, w tym w kierunku depresji.

Jeśli wsio jest ok, to typ jest po prostu leniwą, egoistyczną pizdą i będziesz musiała pogadać z nim o przyszłości małżeństwa, bo nie da się tak żyć na dłuższą metę.

93

Odp: Różne potrzeby seksualne

Kobieta jest kobietą i tak należy ją traktować, nie brać wzorców pań o lekkich obyczajach, odwrotnie.

94

Odp: Różne potrzeby seksualne

Ja daję z siebie 100% nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić żeby być lepszą kochanką.
Myślę, że zdrada przez mojego partnera nie wchodzi w grę. Ogólnie zapewnia, że kocha, przytula, całuje, w tej kwestii nic się nie zmieniło.

95

Odp: Różne potrzeby seksualne
Jack Sparrow napisał/a:

No to nie wiem. Idźcie do tego lekarza, zróbcie kompletną diagnostykę, w tym w kierunku depresji.

Jeśli wsio jest ok, to typ jest po prostu leniwą, egoistyczną pizdą i będziesz musiała pogadać z nim o przyszłości małżeństwa, bo nie da się tak żyć na dłuższą metę.

Zrobimy, pogadamy o tym. Mam nadzieję, że ostatnie nie okaże się prawdą sad
Chociaż myślę, że jest on leniwy, widzę to w innych kwestiach, czy np. ogarnięcia mieszkania itp... oby w tym przypadku to się nie sprawdziło.

96

Odp: Różne potrzeby seksualne
zielona772 napisał/a:

Ja daję z siebie 100% nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić żeby być lepszą kochanką.

Została kwestia, czego byś nie zrobiła.

97

Odp: Różne potrzeby seksualne
Darcy napisał/a:
zielona772 napisał/a:

Ja daję z siebie 100% nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić żeby być lepszą kochanką.

Została kwestia, czego byś nie zrobiła.

Nie rozumiem?

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Różne potrzeby seksualne

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024