ChuopskiChłop napisał/a: Prawda jest taka że jakby się spodobał to na pewno zaproponowała by kolejne spotkanie.
Chociaż...samemu już się przekonałem, że czasami nie jest to takie oczywiste...
W sensie, że udało ci się wymęczyć bułę i zmusić do związku kogoś, kto pierwotnie nie był zainteresowany? Ja takie próby podejmowałam od czasu do czasu, gdy nie czułam chemii, ale facet był sensowny, bardzo zaangażowany, jawnie mu zależało i dbał o kontakt. Nie raz i nie dwa wchodziłam w życiu w takie relacje, na zasadzie "dobra, zobaczę, może czasem ta chemia przychodzi później, a chłop jest wartościowy i szkoda go posyłać na drzewo". W moim przypadku nigdy nie trwało to dłużej niż parę tygodni. Ale wierzę, że są ludzie, którzy się do siebie przekonują po czasie i miłość się jednak pojawia.