Chodzi Ci o pieniądze i status?
W pewnym momencie to nie ma znaczenia.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » On nie chce mieszkać razem ani się oświadczyć
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Chodzi Ci o pieniądze i status?
W pewnym momencie to nie ma znaczenia.
rossanka napisał/a:Bo mają złe żony.
To by było za proste ...
Kobiety często postrzegają mężczyzn jako maszyny bez uczuć.
Życie prywatne, zawodowe, kłopoty zdrowotne, brak wsparcia.
To może położyć najsilniejszego.W małżeństwie winna jest zawsze kobieta: albo żona, albo teściowa
Ten jeden tak właśnie mówi, że pije przez żonę.
wieka napisał/a:rossanka napisał/a:Nie zgodze sie.
Zobacz co piszą na różnego rodzaju forach nezczyzni i samotnych 30 czy 40 latkach. Stara panna, nikt jej nie chciał, kota niech sobie kupi, jej czas minął, pewnie na zryty charakter-i to nie są słowa pisane przez starych 80 latków, mieszkających całe życie gdzieś na zabitej wsi, tylko to piszą faceci 30, 40 letni.
Tak jakby mężatki też nie miewały zrywanych charakterów, były złośliwe, nie hodowały kotów i się nie starzały.Kawaler-tu są zdania bardziej pobłazliwe-biedak nie spotkał jeszcze tej jedynej albo facet chce mądrze wybrać albo on nie chce się wiązać, chce być wolny i wolno mu, nikomu nic do tego.
Panna-na pewno nikt jej nie chciał albo wybrzydzała to została sama, zestarzeje się i jej termin minie albo nie chce faceta, małżeństwa, chce żyć solo-feministka przebrzydĺa, w głowie jej się przewróciło na stare kąta nie dostanie od nikogo szklanki wody.
Zawsze znajdą się tacy...Ale przejmując się tym, ma się raczej niskie poczucie własnej wartości i nad tym by trzeba popracować.
Przecież nie wchodzimy w związki dla ludzi...A dlatego, że jesteśmy istotami stadnymi, w związku z tym chcemy kochać i być kochanymi, od rodziców po dzieci.
A wychodzi różnie...Poglądy w społeczeństwie jednak są jakie są. Nawet na Netkobietach. Zobacz ilu mężczyzn z wieku produkcyjnego pisze o singielkach i jak pisze: przeterminowana, z kotem, na głowę jej siada, zapija smutki, zostanie sana i żaden jej nie zechce i tym podobne.
Ja jestem taką starą panna, ale kota nie mam, alkoholu nie pije, nie zaniedbałam się i nie rozsyłam to chyba została mi kategoria " tej która ma nie tak pod czaszką i nikt jej nie chciał"
Piszę, żeby tego nie brać do siebie, bo jest bez sensu. Nie myśl co mówią inni, czemu Ty się tym przejmujesz, krzywdzisz tylko siebie.
Generalnie to coraz więcej jest singli, bo wzrosły wymagania, kobiety są samodzielne, jedni i drudzy obawiają się wspólnego życia, odpowiedzialności... Ale i tak rządzi uczucie, tylko im się jest starszym tym z tym gorzej...
rossanka napisał/a:wieka napisał/a:Zawsze znajdą się tacy...Ale przejmując się tym, ma się raczej niskie poczucie własnej wartości i nad tym by trzeba popracować.
Przecież nie wchodzimy w związki dla ludzi...A dlatego, że jesteśmy istotami stadnymi, w związku z tym chcemy kochać i być kochanymi, od rodziców po dzieci.
A wychodzi różnie...Poglądy w społeczeństwie jednak są jakie są. Nawet na Netkobietach. Zobacz ilu mężczyzn z wieku produkcyjnego pisze o singielkach i jak pisze: przeterminowana, z kotem, na głowę jej siada, zapija smutki, zostanie sana i żaden jej nie zechce i tym podobne.
Ja jestem taką starą panna, ale kota nie mam, alkoholu nie pije, nie zaniedbałam się i nie rozsyłam to chyba została mi kategoria " tej która ma nie tak pod czaszką i nikt jej nie chciał"
Piszę, żeby tego nie brać do siebie, bo jest bez sensu. Nie myśl co mówią inni, czemu Ty się tym przejmujesz, krzywdzisz tylko siebie.
Generalnie to coraz więcej jest singli, bo wzrosły wymagania, kobiety są samodzielne, jedni i drudzy obawiają się wspólnego życia, odpowiedzialności... Ale i tak rządzi uczucie, tylko im się jest starszym tym z tym gorzej...
Zawsze mnie ciekawiło, jakie to są wzrośniete wymagania?
Że co, że kiedyś wystarczył byle kto, kto nas tylko zechciał?
Czy że teraz ludzie oczekują modeli z zasobnym portfelem i wczasami 2 razy do roku na Bali oraz 300metrowej willi?
To bzdury jakieś.
Chyba, że wioska 50 lat temu i ślub, bo w końcu ktoś się trafił, a ludzie przestaną wytykać palcami, że stara panna.
Ten jeden tak właśnie mówi, że pije przez żonę.
Jeden to nie każdy.
Jedna to nie każda.
Zawsze mnie ciekawiło, jakie to są wzrośniete wymagania?
Że co, że kiedyś wystarczył byle kto, kto nas tylko zechciał?
Czy że teraz ludzie oczekują modeli z zasobnym portfelem i wczasami 2 razy do roku na Bali oraz 300metrowej willi?
To bzdury jakieś.
Chyba, że wioska 50 lat temu i ślub, bo w końcu ktoś się trafił, a ludzie przestaną wytykać palcami, że stara panna.
Nigdy nie było, że wystarczył byle kto, kto nas tylko zechciał.
Chyba, że naprawdę nie miało się powodzenia.
ludzie oczekują modeli z zasobnym portfelem i wczasami 2 razy do roku na Bali oraz 300metrowej willi - witamy w obecnych czasach
rossanka napisał/a:Zawsze mnie ciekawiło, jakie to są wzrośniete wymagania?
Że co, że kiedyś wystarczył byle kto, kto nas tylko zechciał?
Czy że teraz ludzie oczekują modeli z zasobnym portfelem i wczasami 2 razy do roku na Bali oraz 300metrowej willi?
To bzdury jakieś.
Chyba, że wioska 50 lat temu i ślub, bo w końcu ktoś się trafił, a ludzie przestaną wytykać palcami, że stara panna.Nigdy nie było, że wystarczył byle kto, kto nas tylko zechciał.
Chyba, że naprawdę nie miało się powodzenia.ludzie oczekują modeli z zasobnym portfelem i wczasami 2 razy do roku na Bali oraz 300metrowej willi - witamy w obecnych czasach
Nie odczytałeś sarkazmu widzę.
Farmer napisał/a:display napisał/a:Poza tym tzw. Stara panna nie równa się singielka, można być samą ale nie samotna, można mieć pasję, hobby i przyjaciół., dodatkowo samotne kobiety są silniejsze i zaradniejsze bo o wszystko muszą troszczyć się same
Aha, tylko kotów z roku na rok więcej się robi w mieszkaniu, a ilość butelek po winie wzrasta z każdym tygodniem arytmetycznie (a później wykładniczo).
O właśnie o takich osobach pisze. Zaraz kot i alkohol.
Tak postrzegane są panny.
Jakby ludzie w małżeństwach nie popadali w alkohol.
I nie mieli zwierząt.Panna-to stara panna z kotem, zapijająca smutki wieczornym winem- takie zdanie w społeczeństwie pokutuje i to nie jest wygłaszane przez pokolenia 70plus tylko przez młodych jeszcze 30 i 40 latków.
No ok ale nawet jeśli niektórzy tak postrzegają stare panny (generalnie uważam to za wysrywy jakichś frustratów) to czy aż tak to ci przeszkadza? Po co zadręczać się z powodu tego co sobie jakiś Marian z Kazikiem myślą na ten temat? Czy lepiej być nieszczęśliwym w jakimś byle jakim związku tylko dlatego żeby nie gadali że jesteś starą panną?
rossanka napisał/a:Ten jeden tak właśnie mówi, że pije przez żonę.
Jeden to nie każdy.
Jedna to nie każda.
Mówiłam koleżance, ale jeszcze go broni.
Nie odczytałeś sarkazmu widzę.
Nie.
rossanka napisał/a:Farmer napisał/a:Aha, tylko kotów z roku na rok więcej się robi w mieszkaniu, a ilość butelek po winie wzrasta z każdym tygodniem arytmetycznie (a później wykładniczo).
O właśnie o takich osobach pisze. Zaraz kot i alkohol.
Tak postrzegane są panny.
Jakby ludzie w małżeństwach nie popadali w alkohol.
I nie mieli zwierząt.Panna-to stara panna z kotem, zapijająca smutki wieczornym winem- takie zdanie w społeczeństwie pokutuje i to nie jest wygłaszane przez pokolenia 70plus tylko przez młodych jeszcze 30 i 40 latków.
No ok ale nawet jeśli niektórzy tak postrzegają stare panny (generalnie uważam to za wysrywy jakichś frustratów) to czy aż tak to ci przeszkadza? Po co zadręczać się z powodu tego co sobie jakiś Marian z Kazikiem myślą na ten temat? Czy lepiej być nieszczęśliwym w jakimś byle jakim związku tylko dlatego żeby nie gadali że jesteś starą panną?
.
Wyglada na to, że tak. Potem czytasz wypowiedzi randomow na forach,że stara panna, to na pewno coś z tobą nie tak, obłożyła się kotami i roztyła.
Tylko mój błąd, że często wyobrażam sobie,że to pisze jakiś fajny, zorganizowany i czuły facet. A przecież to może być ktoś z pokroju chłopaków do wzięcia, który dorwał się do internetu. Albo student, któremu się nudzi. Albo emeryt, któremu też się nudzi.
Mówiłam koleżance, ale jeszcze go broni.
Jak jest wredną babą, która go do tego popchnęła ...
rossanka napisał/a:Mówiłam koleżance, ale jeszcze go broni.
Jak jest wredną babą, która go do tego popchnęła ...
To żona. Z żoną się rozwiódł. Koleżanka była potem.
To żona. Z żoną się rozwiódł. Koleżanka była potem.
Kobieta potrafi namieszać w głowie.
Ale jak się rozwiódł, to powinien się ogarnąć w max pół roku (tyle może pić ze szczęścia ), ale później trzeba iść dalej.
rossanka napisał/a:To żona. Z żoną się rozwiódł. Koleżanka była potem.
Kobieta potrafi namieszać w głowie.
Ale jak się rozwiódł, to powinien się ogarnąć w max pół roku (tyle może pić ze szczęścia), ale później trzeba iść dalej.
Ale nie przestał pic..koleżanka mówi,że to przez kolegów.
Ale nie przestał pic..koleżanka mówi,że to przez kolegów.
Złe towarzystwo to też jeden z powodów, ale nie jest przecież nastoletnim szczylem i widzi co się dzieje.
Jak koleżanka chce coś od niego w kwestii relacji/związku, to może interweniować.
A jak chce mu pomóc, to nic z tego nie będzie. To on musi sam dostrzec potrzebę zmian. Tłumaczenie/usprawiedliwianie jego zachowania jemu nie pomaga.
Z facetami trzeba ostro, bo przez całe życie dostajemy po tyłku i zwykłe rozmowy nie przynoszą skutku. (szantaż emocjonalny też nie)
rossanka napisał/a:Ale nie przestał pic..koleżanka mówi,że to przez kolegów.
Złe towarzystwo to też jeden z powodów, ale nie jest przecież nastoletnim szczylem i widzi co się dzieje.
Jak koleżanka chce coś od niego w kwestii relacji/związku, to może interweniować.
A jak chce mu pomóc, to nic z tego nie będzie. To on musi sam dostrzec potrzebę zmian. Tłumaczenie/usprawiedliwianie jego zachowania jemu nie pomaga.
Z facetami trzeba ostro, bo przez całe życie dostajemy po tyłku i zwykłe rozmowy nie przynoszą skutku. (szantaż emocjonalny też nie)
Mi tam wszystko jedno, to nie mój facet. Z resztą stary chłop, sam powinien się ogarnąc. Chyba, że mu to nie przeszkadza.
Mi tam wszystko jedno, to nie mój facet. Z resztą stary chłop, sam powinien się ogarnąc. Chyba, że mu to nie przeszkadza.
To ta kobieca empatia?
Powinien.
A tobie by nie przeszkadzało?
maku2 napisał/a:rossanka napisał/a:Ja jestem taką starą panna, ale kota nie mam, alkoholu nie pije, nie zaniedbałam się i nie rozsyłam to chyba została mi kategoria " tej która ma nie tak pod czaszką i nikt jej nie chciał"
To może masz za wysokie oczekiwania?
Chodzi Ci o pieniądze i status?
Mnie się pytasz? Przecież to Twoje oczekiwania.
rossanka napisał/a:maku2 napisał/a:To może masz za wysokie oczekiwania?
Chodzi Ci o pieniądze i status?
Mnie się pytasz? Przecież to Twoje oczekiwania.
Moje są akurat niskie.
Ma być wolny
Ma mi być z nim dobrze umysłowo na płaszczyźnie osobowości
Ma mnie pociągać fizycznie i mam nie czuć wstrętu w czasie seksu
rossanka napisał/a:Mi tam wszystko jedno, to nie mój facet. Z resztą stary chłop, sam powinien się ogarnąc. Chyba, że mu to nie przeszkadza.
To ta kobieca empatia?
Powinien.
A tobie by nie przeszkadzało?
To nie mój facet, co mnie on obchodzi. A koleżanka godzi się na to więc jest w porządku.
Rossanko a niepotrzebnie wdajesz sie w glupie rozmowy z goscmi ktorzy tutaj zalozyli kilka dni temu konta i juz z paroma komentarzami daja innym ludziom rady. Podalas argument ze na forach obraz kobiet samych po 30 czy 40ce to kot i wieczorne wino a to jest tylko obraz z pewnych grup forumowych w dodatku mocno podjezdzajacych pod tematyke podrywania kobiet czy inne "samcze" tematy typu PUA. Zauwaz ze ty chcesz odpowiedzialnego partnera czy meza a ci ludzie sa zainteresowani kobieta jako wartoscia rynkowa. Wyliczaja kiedy jest tzw prime time i w jakim wieku jej sexual market value niby spada takze ty czytasz jakby to porownac do polskiej polityki materialy plaftormiane bedac pisowka jesli moge dla prostoty przekazu tak zobrazowac. W ogole zauwazylem ze tutaj rozne dziwne rady daje zbyt duzo ludzi z przyslowiowymi 10 komantarzami. Szkoda ze nie ma juz moderacji bo te tematy sa strasznie dziesiatkowane.
A koleżanka godzi się na to więc jest w porządku.
Pomóż koleżance.
Ma być wolny
Ma mi być z nim dobrze umysłowo na płaszczyźnie osobowości
Ma mnie pociągać fizycznie i mam nie czuć wstrętu w czasie seksu
To już wiemy dlaczego jesteś sama
Zaraz nas tu Farmer oświeci, a my padniemy z wrażenia, mamrocząc " jasne! to tak oczywiste!"
rossanka napisał/a:Ma być wolny
Ma mi być z nim dobrze umysłowo na płaszczyźnie osobowości
Ma mnie pociągać fizycznie i mam nie czuć wstrętu w czasie seksuTo już wiemy dlaczego jesteś sama
A to są niby jakieś wymagania z kosmosu?
A to są niby jakieś wymagania z kosmosu?
No właśnie nie
choć ostatnie mnie rozbawiło: i mam nie czuć wstrętu w czasie seksu (torba papierowa na głowę)
rossanka napisał/a:A koleżanka godzi się na to więc jest w porządku.
Pomóż koleżance.
Mówiłam, aby od niego odeszła, ale ona nie chce.
rossanka napisał/a:Ma być wolny
Ma mi być z nim dobrze umysłowo na płaszczyźnie osobowości
Ma mnie pociągać fizycznie i mam nie czuć wstrętu w czasie seksuTo już wiemy dlaczego jesteś sama
Jest was dwóch? Więcej?
Jest was dwóch? Więcej?
Wszyscy na forum
rossanka napisał/a:Jest was dwóch? Więcej?
Wszyscy na forum
Ja też?
Ja też?
Ty chyba nie
rossanka napisał/a:Ja też?
Ty chyba nie
Wiem. Brałam się za tych co nie trzeba. Jak mi się facet podobał ogólnie to odpuszczałam. A jak mi się nie podobał, to się spotykałam.
Kobietki,
dobija mnie jeden temat. Od 3 lat znam się z moim aktualnym facetem a od 2 jesteśmy razem. Oboje wcześniej byliśmy w związkach, on w długim ponad 6 letnim, ja w krótszym. Ja mam 27 lat, on 32. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi, dobrze się dogadujemy, od początku naszej relacji czułam, że z nikim innym wcześniej tak dobrze mi się nie gadało. Od początku spotykania się z nim stawiałam sprawę jasno, że chciałabym poważnego związku a nie przechodzonego i, że nie chce żyć bez ślubu i osobno. Mówiłam mu też, że po około 2 latach powinno się już zrobić następny krok bo nie ma co chodzić ze sobą w nieskończoność. Ostatnio więc zdecydowałam się z nim przeprowadzić rozmowę. Minęły już 2 lata i chciałam widzieć jak on to dalej widzi, bo wcześniej przejawiał tez takie plany jak życie razem czy ślub. Ku mojemu zdziwieniu dowiedziałam się, że mimo szczęścia nie jest pewien czy kiedykolwiek będzie w stanie się oświadczyć, co gorsze nie jest pewnie czy będzie chciał razem zamieszkać. On ma swoje mieszkania a ja wynajmuje pokój w mieszkaniu 4 pokojowym. Wcześniej mieszkał z dziewczyną i bardzo przeżył gdy ona się wyprowadziła. Dlatego teraz mówi, że mimo naszego 2 letniego związku nie chce razem mieszkać i nie wie kiedy będzie gotowy. Podsumowując mimo naszego szczęścia i wcześniejszych ,,planów” gdy zapytałam wprost dowiedziałam się, że on nie chce ani mieszkać razem ani się oświadczyć i nie wie czy to się zmieni. Jestem w rozsypce. Nie wiem co robić. Czy rozstać się i pozwolić sobie na to, że jakoś mi się życie ułoży. Czy zostać i trwać w tym z nadzieją, że mu się zmieni. Nie wiem dlaczego jeśli facet mówi, że jest szczęśliwy to jednocześnie nie chce iść krok do przodu i żyć dalej razem. Jestem coraz bliżej 30 i nie wiem czy jest sens czekać na to że cokolwiek się zmieni czy może on mnie tylko jednak wykorzystuje a ja jestem zaślepiona i tego nie widzę.
Tu filozofii żadnej nie widzę. Nie odpowiada autorce, to niech zerwie, bo tu się nie zanosi na zmiany. Możliwe, że facet nie chce już nikogo we wlanym mieszkaniu. Z drugiej strony jakby mu zależało, toby coś z tym zrobił.
Wiem. Brałam się za tych co nie trzeba. Jak mi się facet podobał ogólnie to odpuszczałam. A jak mi się nie podobał, to się spotykałam.
Jak się Tobie podobał, a ty mu się nie podobałaś, to nie wymusiłabyś związku.
A jak się spotykałaś z desperacji, to na co liczyłaś?
Jesteś już w takim wieku, że zdałaś sobie sprawę z popełnionych błędów, ale cały czas je powtarzasz.
tymczasem Autorka zamilkła. coś postanowiłaś, Adelo?
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » On nie chce mieszkać razem ani się oświadczyć
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024