Też bym pewnie w to nie uwierzyła jakbym przeczytała to w internecie.
Ale dosyć mnie to otrzeźwiło i czas się zacząć powoli rozglądać za wyprawką dla córki .
Jestem dobrej myśli.
Dzięki za " Wysłuchanie "
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zostawił mnie w zagrożonej ciąży
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Też bym pewnie w to nie uwierzyła jakbym przeczytała to w internecie.
Ale dosyć mnie to otrzeźwiło i czas się zacząć powoli rozglądać za wyprawką dla córki .
Jestem dobrej myśli.
Dzięki za " Wysłuchanie "
Też bym pewnie w to nie uwierzyła jakbym przeczytała to w internecie.
Ale dosyć mnie to otrzeźwiło i czas się zacząć powoli rozglądać za wyprawką dla córki .
Jestem dobrej myśli.
Dzięki za " Wysłuchanie "
I super, i wiesz co? Chyba naprawde udało Ci się pozbierać, bo napisałaś to tak lekko i swobodnie - wyczułam po prostu, że naprawde lepiej się czujesz.
Tak trzymaj.
Masz szczęście w nieszczęściu, że ten gościu szybko się zawinął. Jego była żona musiała zapewne przeżyć taki sam szok, jak Ty.
Tak, taka historia jak Twoja naprawdę szokuje, chociaż to forum wiele już widziało i słyszało.
Będzie dobrze. Za jakiś rok wrócisz do swojego mieszkania, które teraz wynajmujesz, może pójdziesz do pracy?
Wszystko powoli dobrze Ci się ułoży - kiedyś może napiszesz książkę o tym, co Cię spotkalo.
Sorry, że tak na Ciebie napadlam, ale raz że średnio wierzyłam w Twoją historię, a dwa, ja chciałam, żebyś obudziła się z letargu.
Masz bowiem znacznie ważniejsze sprawy na głowie, niż rozmyślanie o tym człowieku.
Powodzenia.
Kiedys od kogos madrego uslyszalam, ze prawdziwy charakter faceta wychodzi dopiero, gdy pojawia sie dziecko.
Ale co ty mialas w glowie, wiazac sie z gosciem, ktory jako powod rozwodu podaje niedopasowanie seksualne. nie przyszlo ci na mysl, ze w zyciu sa, choroby, wypadki, pologi, a nawet zagrozone ciaze? i jak to sobie wyobrazalas?
Jesli pozwolisz dopytam, kto wyszedl z tematem dziecka?
Gdyby każdy wiedział na początku jak się życie potoczy to by nie wchodził w takie związki.
I jakie to ma znaczenie czy ludzie decydują się na dziecko po roku, po 2 czy po 8. Niektórym się udaje a innym nie.
Nikt kto nie był w takiej sytuacji nie jest w stanie wyobrazić sobie jakie to jest cholernie ciężkie.
Nie oddaje mi połowy wydatków chociaż się deklarował, nie odzywa się w sprawie samochodu, który mamy razem i który on miał sprzedać. Nie wiem po co ale koleżanka mi powiedziała, że on już szuka sobie innej.
Jest jeden dzień kiedy czuję się dobrze, wierzę, że dam radę, uśmiecham się a potem jest kilka dni kiedy kompletnie sobie nie radzę. Zaczynam płakać chociaż staram się powstrzymać że względu na moje dziecko. Czuje, że nie mam siły, że nic dobrego mnie nie czeka, że nie dam rady.
Gdyby nie ciąża skończyłabym na tabletkach uspokajających albo antydepresantach.
Wolałabym się obudzić dopiero w grudniu przed porodem, nie wiem jak ja to wytrzymam.
Wspiera mnie mama i siostra ale wiem, że prędzej czy później wrócą do swojego życia.
Boże niech mi ktoś pomoże bo nie daje rady.
Niestety, ale sama musisz sobie pomóc, ew. rozmowa online z psychologiem.
Gdyby każdy wiedział na początku jak się życie potoczy to by nie wchodził w takie związki.
I jakie to ma znaczenie czy ludzie decydują się na dziecko po roku, po 2 czy po 8. Niektórym się udaje a innym nie.
Nikt kto nie był w takiej sytuacji nie jest w stanie wyobrazić sobie jakie to jest cholernie ciężkie.
Nie oddaje mi połowy wydatków chociaż się deklarował, nie odzywa się w sprawie samochodu, który mamy razem i który on miał sprzedać. Nie wiem po co ale koleżanka mi powiedziała, że on już szuka sobie innej.
Jest jeden dzień kiedy czuję się dobrze, wierzę, że dam radę, uśmiecham się a potem jest kilka dni kiedy kompletnie sobie nie radzę. Zaczynam płakać chociaż staram się powstrzymać że względu na moje dziecko. Czuje, że nie mam siły, że nic dobrego mnie nie czeka, że nie dam rady.
Gdyby nie ciąża skończyłabym na tabletkach uspokajających albo antydepresantach.
Wolałabym się obudzić dopiero w grudniu przed porodem, nie wiem jak ja to wytrzymam.
Wspiera mnie mama i siostra ale wiem, że prędzej czy później wrócą do swojego życia.
Boże niech mi ktoś pomoże bo nie daje rady.
Są leki uspokajające, które można brać w ciąży.
Skontaktuj się z psychiatrą i psychologiem, możesz mieć spotkania online. To pomaga.
Gdyby każdy wiedział na początku jak się życie potoczy to by nie wchodził w takie związki.
I jakie to ma znaczenie czy ludzie decydują się na dziecko po roku, po 2 czy po 8. Niektórym się udaje a innym nie.
Nikt kto nie był w takiej sytuacji nie jest w stanie wyobrazić sobie jakie to jest cholernie ciężkie.
Nie oddaje mi połowy wydatków chociaż się deklarował, nie odzywa się w sprawie samochodu, który mamy razem i który on miał sprzedać. Nie wiem po co ale koleżanka mi powiedziała, że on już szuka sobie innej.
Jest jeden dzień kiedy czuję się dobrze, wierzę, że dam radę, uśmiecham się a potem jest kilka dni kiedy kompletnie sobie nie radzę. Zaczynam płakać chociaż staram się powstrzymać że względu na moje dziecko. Czuje, że nie mam siły, że nic dobrego mnie nie czeka, że nie dam rady.
Gdyby nie ciąża skończyłabym na tabletkach uspokajających albo antydepresantach.
Wolałabym się obudzić dopiero w grudniu przed porodem, nie wiem jak ja to wytrzymam.
Wspiera mnie mama i siostra ale wiem, że prędzej czy później wrócą do swojego życia.
Boże niech mi ktoś pomoże bo nie daje rady.
Wie, że jesteś uziemniona, ponieważ musisz leżeć, więc nie musi się bać, że pójdziesz go zgłosić. Nie masz po prostu możliwości do działania. Co najmniej do grudnia będzie miał z Tobą spokój.
Potem wniesiesz o alimenty, no chyba że on powie, iż dziecko nie jest jego. Wtedy czeka Cię batalia o to, żeby przypisać mu ojcostwo, a gdy przejdziesz przez cały ten syf dopiero wtedy zaczniesz walkę o każdy grosz. On oczywiście będzie się migał przed płaceniem, bo nie będzie chciał łożyć na dwoje dzieci. Pierwsze musiał uznać, bo urodziło się w związku małżeńskim.
Twoje dziecko będzie miał w dupie.
Liza, to co teraz przeżywasz, to pikuś w porównaniu z tym, co będziesz miała dalej.
Trafiłaś na prawdziwą gnide.
Zbieraj skrupulatnie wszystkie rachunki, faktury czy co tam masz, chociaż on zawsze może Ci powiedzieć, że uważa te aktualne wydatki za zbędne, za drogie i bez sensu. Powie Ci, że przynajmniej z połowy poniesionych kosztów mogłaś zrezygnować, że specjalnie wydajesz tyle kasy, ponieważ chcesz mu dopiec, a on ciężko pracuje, szanuje każdy zarobiony grosz i nie da się zwariować ani nikomu wydoić.
Musisz być przygotowana na różne scenariusze zdarzeń, gdyż nie masz do czynienia z dobrym człowiekiem.
Napisałam wtedy, że przerażające się to, że ten człowiek ma dopiero 31 lat i że tak naprawdę dopiero zaczął swoje życie osobiste.
Na razie ma na koncie dwie porzucone kobiety, z każdą spłodzone dziecko.
Ile on jeszcze tych kobiet po drodze zaliczy nie wiadomo i aż strach się bać.
Wiadomo, że w takiej sytuacji on zrobi wszystko, żeby tylko nie dać sie wrobić w alimenty.
Załóżmy, że zrobi jeszcze dwójkę albo trójkę dzieci i na każde miałby łożyć pienisdze- wykonalne? Niby wykonalne, jednak on musiałby mieć też łeb na karku, żeby umieć zarabiać dobre pieniądze, a przecież nawet wtedy mógłby żałować każdej złotówki.
Będzie się migał
Szuka kolejnej kobiety - no przecież było to do przewidzenia. Nie będzie żył w celibacie. To młody, zdrowy chłop. Ma swoje potrzeby.
Tym chyba się nie przejmujesz? Nie wyobrażam sobie, żebyś mogła być zazdrosna o kogoś takiego.
Jest Ci teraz bardzo ciężko, jednak ten zły czas minie. To tylko okres przejściowy.
Wiem, że do grudnia jeszcze daleko, ale musisz uzbroić się w cierpliwość, gdyż nie masz innego wyjścia. Liczy się teraz tylko to, żebyś donosiła te ciążę, szczęśliwie urodziła zdrowr dziecko, a potem będziesz miała już z górki.
Będziesz mogła wreszcie ruszyć się z miejsca, bo takie bezczynne leżenie jest dla człowieka najgorsze. To byś chętnie zrobiła i tamto, a tu niestety możliwości mobilne mocno ograniczone.
Nic na to nie poradzisz.
Dobrze, że masz wsparcie mamy i siostry.
Wyobraź sobie, że byłabyś teraz sama,Ca przecież różnie układa się w życiu.
Trzymam za Ciebie kciuki i bardzo Cię proszę, byś raz na zawsze pozbyła się wszelkich złudzeń, co do tego człowieka.
Nastaw się na to, że jesteś i będziesz sama, całkowicie pozbawiona jakiekolwiek pomocy z jego strony.
Jakieś przeżywanie tego, że on już szuka innej kobiety naprawde odpuść sobie.
Niech szuka. Szuka i znajdzie i oby ta następna nie została tak potraktowana jak Ty i jego była żona.
Głowa do góry. Wyjdziesz z tego.
Gdyby każdy wiedział na początku jak się życie potoczy to by nie wchodził w takie związki.
I jakie to ma znaczenie czy ludzie decydują się na dziecko po roku, po 2 czy po 8. Niektórym się udaje a innym nie.
Nikt kto nie był w takiej sytuacji nie jest w stanie wyobrazić sobie jakie to jest cholernie ciężkie.
Jak to często kobiety piszą: widziały gały co brały.
Jak to często kobiety piszą: widziały gały co brały.
Tyle, że w początkowej fazie miłość zazwyczaj bywa ślepa.
Autorce doradzilbym to samo co ulle.
hej Mimi. totalnie rozumiem że to leżenie musi dawać Ci się we znaki. ja urodziłąm w zeszłym roku córeczkę i o ile nie miałam zakazu poruszania się, jeszcze w 6 miesiącu chodziłam po górach wyprzedzając na szlaku zdrowych dwudziestolatków, do końca 7 miesiąca jeździłam rowerem, to w ostatnich dwóch miesiącach ze względu na wielowodzie po prostu nie byłam w stanie przejść 200 metrów, nie byłam w stanie zrobić nic w domu fizycznie bo miałam tak ogromy i ciężki brzuch. to poczucie zależności jest bardzo przytłaczające, a dodając do tego fakt jak zostałaś potraktowana przez tego gościa w takim momencie - bardzo Ci współczuję. ja miałam wtedy jeszcze wsparcie narzeczonego i dzięki temu było łatwiej, z drugiej strony jak już będzie ten grudzień, Ty będziesz dalej w swojej podróży i będziesz mogła się cieszyć dzieckiem. jak mnie ojciec dziecka zostawił to byłam w rozpaczy, myślałam sobie jak to zrobił ze mną dziecko i teraz nie chce tworzyć rodziny, po co to było, itd, z trudem się nim zajmowałam. ale przyjaciółka powiedziała mi: najważniejsze że masz dziecko. będzie Ci prościej przejść to rozstanie z nią. i wiesz co? to prawda. ten mały brzdąc daje tyle radości, to taki klisze jak mówią że uśmiech bombelka wynagrodzi wszystko, ale to prawda, wynagradza. będziesz mieć kogos dla kogo warto wstawać codziennie. a jak już "pozbędziesz się" tego brzucha, po takim bezruchu, każdy spacer będzie jak wyjazd na Kanary nigdy nie zapomnę jak po urodzeniu wchodziłam po schodach pierwszy raz i jaka to była frajda
pamiętaj, za pół roku będziesz w całkiem innym miejscu. będzie dobrze.
dwie kwestie z którymi się zgadzam które były poruszone:
1. jeśli nie konsultowałaś swojego przypadku z więcej niż jednym lekarzem - naprawdę zachęcam. nie podważam jego kompetencji, znam dziewczyny które musiały leżeć i to było jedyne słuszne rozwiązanie niemniej faktycznie najnowsze badania wskazują na to że leżenie osłabia mięśnie i nie zapobiega przedwczesnemu porodowi a źle wpływa oczywiście na psychikę kobiety.
2. ktoś napisał czy alimenty są warte kontaktu z tym człowiekiem - o ile ogólnie jestem absolutnie przeciwna ograniczaniu kontatków ojcu to tak w tym przypadku takie coś bym rozważyła. super trudna i kontrowersyjna decyzja, nie jesteśmy w stanie zdiagnozować kogoś przez internet, ale po tym co ten człowiek wyczynia - nie wiem czy nie bałabym się o wpływ ojca na to dziecko.
Najlepiej poznajemy ludzi w trudnych sytuacjach.oj misio też poległ w zagrożonej ciąży. Zero wsparcia, liczyła się tylko jego d... A nie ja i nasze dziecko. Dobrze, że odszedł teraz a nie za kilka lat. Miałabyś dwójkę dzieci - jego i nowonarodzone. Nie zdziwię się jak będzie chciał wrocic, gdy już okaże się, że dziecko na świecie zdrowe, a Ty znów dyspozycyjna.
Jak to często kobiety piszą: widziały gały co brały.
Podłe stwierdzenie. Czasem kłopoty i trudne sytuacje wyciągają dopiero z człowieka sk... two.
Skup się na sobie, zdrowiu i dziecku. Stres szkodzi ciąży, a on nie jest tego wart. Czeka Cię piękna rola. Bez ojca? Trudno. Wierz mi, że wiele z nas w małżeństwach i związkach przechodzi przez macierzynstwo w samotności, bo tatuś ucieka w nadgodziny, średnio interesuje się dzieckiem albo twierdzi, że on pan władca pracuje, a do Ciebie należy wszystko , bo "siedzisz w domu". Wiele z nas nie ma łatwiej, bo jesteśmy osamotnione w związkach i tak prawdziwie jesteśmy z dziećmi jakby same. Nie patrz na swoją sytuację jak na wyjątek, nie wkręcają sobie, ,s inni mają tak czy siak - to często pozory. Nie zmienisz juz nic, trafiłaś na niedojrzałego faceta i jest już po ptokach. Staraj się zmieniać to na co masz wpływ, a masz wpływ na przyszłość swoją i twojego dziecka. wspaniale, że masz wsparcie w mamie, wiele z nas w trudnych sytuacjach nie może liczyć na rodziców, bo ci toksycznie i egoistycznie stwierdzają, że pij piwo które sobie nawarzylas. Odnajdź w sobie siłę i walcz o lepsze jutro Twoje i Twojego dziecka , a może kiedyś spotkasz mężczyznę który was dwoje przytuli do serca. Powodzenia
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zostawił mnie w zagrożonej ciąży
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024